View Full Version : Dopadło mnie
Malgorzata 50
19-07-2007, 18:25
Zwykle sie wygłupiam i żartuję .Ale mnie dopadło cholera .Starość? Smętek egzystencjalny ,poczucie samotności ...nie wiem co to .Wszystko mnie denerwuje ,ciągle mam jakiś zal w środku ,nie mogę sie skupić i czuję się jak za szklana szybą.Pora umierać ,czy zająć się pracą społeczną .macie tak czasami ??? I co robicie????:mad:
Małgosiu,ja mam tak ustawicznie...jestem dopadnięta prawie zawsze...
Odpowiedz proszę....HTZ jest u Ciebie,azaliż nie ?
Praca społeczna? Może to jest jakiś pomysł? A zwodowa nie cieszy?
Z tym umieraniem to poczekaj i raczej zajmij sie jakas praca spoleczna to bedzie pozyteczne dla wszystkich.
Pomagam w mojej miejscowosci ludziom prawie z marginesu spolecznego sa bezrobotni,czesto samotni i bezradni.
Pisze im podania do roznych instytucji,doradzam . a nieraz i.
pozyczam drobne sumki ktore z reguluy oddaja.
Wiesz ze bardzo lubie z nimi rozmawiac ?? - witaja mnie jak kogos bliskiego zaraz chca czestowac kawa,herbata,,, wyzalaja sie a ja w miare mozlowosci staram sie im pomoc i doradzic.
Kazdy ma dni dobre , pelne euforii,wiary optymizmu i i dni w kolorach popiolu bez wyrazu - bo i takie tez jest zycie.
Mam taka maxyme zyciowa <Co mnie nie zabije - to mnie wzmocni> ... ktora bardzo mi w zyciu pomaga
Dla ochlody nie tylko ciala przesylam ten gors4062ki wodospad
Wiesz Małgś, że mnie też chyba znowu dopadło, czasem mi się tak przytrafia....i dziś na ten przykład wyżywałam się w robocie tzn. wypucowałam kuchnie, a póżniej przez dwie godziny szlałam w ogrodzie...troche pary ze mnie uszło i jest mi jakby lepiej...ale czy na długo???
A swoją drogą to każde zajęcie oddala od nas smutek, praca społeczna owszem też...ale myśli i tak tłuką się po głowie...
No właśnie!co pewien czas i elizka udaje się na emigracje wewnetrzną,jak to sobie sama nazywam.Nie chcę wtedy nikogo,nie gadam za wiele,nie słucham rad,pocieszam się muzyką,od niedawna naszym KLUBEM Seniora,ale bez pisania i po 2,3 dniach wracam.Mam nadzieję,że nie będzie się owa emigracja z czasem przedłużać.Dobrze,że powstał i taki wątek,może ktoś ma fajne sposoby na doły?
Nie wiem czy Ci to coś pomoże, ale ja tak mam zawsze: góra-dół i znów do góry i znów... Zauważyłam, że jak jestem na dole, to zaczynam jakąś litanię nieszczęść recytować (bo skądś się to musiało wziąć :mad:) i to mnie jeszcze bardziej dołuje. Więc postanowiłam przeczekiwać. To minie. Trochę ruchu - minimum, no odrobina więcej od tego co mi się chce. I przechodzi. Potem znowu przychodzi. Jakby ktoś przekręcił kontakt - pstryk. Denerwujące, że nie umiem sama go przekręcić.
A HTZ akurat na to mi nie pomaga :rolleyes:
An,mnie też nie pomaga...
Tak się pytam....:)
Sunshine
19-07-2007, 19:29
Tu żadne HTZ nie pomoże, to taka babska natura.
Też tak mam,jak pewnie wiekszość z nas.
Zwykle sie wygłupiam i żartuję .Ale mnie dopadło cholera .Starość? Smętek egzystencjalny ,poczucie samotności ...nie wiem co to .Wszystko mnie denerwuje ,ciągle mam jakiś zal w środku ,nie mogę sie skupić i czuję się jak za szklana szybą.Pora umierać ,czy zająć się pracą społeczną .macie tak czasami ??? I co robicie????:mad:
poradziłabym - zanim zaczniesz robić coś dla innych - zrób coś dla siebie, zrób sobie samej prezent. Kup sobie cosik, zaprowadż się na coś wesołego, coś wymyśl. Przejdzie:)
Malgorzata 50
19-07-2007, 20:26
Oj dziekuje wam drogie kolezanki ani HTZ ani kozetka nie mialyby takiego wplywu zbawiennego.Problem polega na tym ,że nic mi sie nie chce -wiec terapia przez prace odpada chwilowo...Polu zawodowo -we wrzesniu teraz tyz coś robie -acz z malym stosunkowo entuzjazmem.Poszlam zrobić sobie pazury -trochę mi lepiej - jutro wypróbuję wszystkie inne lekarstwa DZIĘKI!!!1
Malgorzata 50
19-07-2007, 20:26
Małgosiu,ja mam tak ustawicznie...jestem dopadnięta prawie zawsze...
Odpowiedz proszę....HTZ jest u Ciebie,azaliż nie ?
Jest ,jest ...ale mimo to ....
wuere'le
19-07-2007, 20:42
To temat, do którego się zazwyczaj kobiety przyznają, faceci raczej nie.
Może dlatego mam ochotę zabrać głos w tej sprawie, tym bardziej, że miewam z tym do czynienia raz po raz. Uważam, że podstawą egzystencji jest, oczywiście poza środkami do życia, właściwe nastawienie do niego. Inaczej mówiąc, spora doza optymizmu w codziennych sprawach, w codziennym funkcjonowaniu. Nie chodzi tu oczywiście o jakiś huraoptymim, chodzi o zdrowe podejście do spraw codzienności.
Uważam, że nigdy nie nalezy mówić "nigdy", po prostu, wszystko jest mozliwe. Nie ma rzeczy niemożliwych, bez względu na wiek i stan ducha. Ze wzgledu na ten ostatni, tym bardziej. Ostatnio czytałem gdzieś, że pewna, bodajże 80-latka, postanowiła skoczyć w asyście z instruktorem ze spadochronem. Jestem pełen podziwu. Mój podziw nie jest bezzasadny, bo sam wiele lat temu skakałem ze spadochronem i mam z tym okresem same wspaniałe wspomnienia, szkoda tylko, że tylko wspomnienia. Dziś dykutowaliśmy z żoną na temat informacji z tv, że cena dla turystów kosmicznycznych bardzo wzrosła. Żona stwierdziła, że nawet gdyby jej taką kwtę dawali(30 mln dolarów), to by nie poleciała. Ja bym poleciał natychmiast, bez chwili wahania i to za darmo. Wracając jednak do tematu, chcę powiedzieć, że trzeba patrzeć w przyszłośc (ile jej jeszcze mamy, kto to wie, ale mamy!) w pogodnych barwach.
Demokryt powiedział:"Żyjemy nie tak jak chcemy, lecz tak, jak potrafimy".
Moja wypowiedź jest dośc chaotyczna, wybaczcie, ale życie pędzi do przodu i szkoda czasu na szczegóły, no chyba, zeby komuś na tych szczegółach zalezy.
Ala-ma-50
19-07-2007, 20:43
I mnie dopadło ..tak gdzieś od niedzieli...wydaje mi sie , że życie mi jakoś bez sensu przecieka między palcami...że nikomu jakoś specjalnie na mnie nie zależy..totalny dół...ciśnienie spada...czy jakaś inna cholera?...sama juz nie wiem co mam robić..
Pozdrawiam
A ja - jak stary pies -
przeczekuję gdzieś w kącie i łzach,
wierząc, że szczęscie gdzieś jest
i że znajdzie mnie któregoś dnia...
Każdy ma takie dni! Dopada człeka nagle i już... Każdy też ma swoje wypróbowane sposoby. Tyle, że na mnie ostatnio jakoś tak dziwnie mało co działa...
Ja Ci poradzę: dobry drink w dobrym towarzystwie, wiara w to, że jeszcze coś dobrego Pan Bozia w swoich rękawach właśnie dla Ciebie schował, albo - nie czekaj do wtorku, wsiadaj w pociąg i przyjeżdżaj już jutro (piątek to najlepszy dzień na wróżby:D )
Ja już jestem po HTZ i dopada mnie czasami taka beznadzieja,ze wyc tylko i nic wiecej.No to wtedy zakladam dresik ,adidadski na nóżki i brzegiem morza po piachu do Sopot i z powrotem/zajmuje mi to około 40 min,normalnym krokiem około 1,5 godz/wpadam do domu,rzeczy,ktore mialam na sobie do prania ja do wanny i kapiel ozonowa z masażem na uszch słuchawki z ulubiona muzyka,potem joga i medytacja/około godziny/na końcu prysznic.Potem sie ładnie ubieram lekki makijaż i do ludzi.Oczywiscie jak robie te wszystkie rzeczy to nie ma mnie dla nikogo,telefon,domofon,dzwonek do drzwi wylączone.I znowu jestem sobą.Kazdy musi znależć na siebie sposób.Powodzenia .4073
Zwykle sie wygłupiam i żartuję .Ale mnie dopadło cholera .Starość? Smętek egzystencjalny ,poczucie samotności ...nie wiem co to .Wszystko mnie denerwuje ,ciągle mam jakiś zal w środku ,nie mogę sie skupić i czuję się jak za szklana szybą.Pora umierać ,czy zająć się pracą społeczną .macie tak czasami ??? I co robicie????:mad:
Mam tak na okrągło przez całe życie i dlatego nie mam czasu się podrapać nie powiem w co. Małgosiu, nie było Ciebie 2 lata w Polsce, zaczynasz wszystko od nowa niedługo znajdziesz swoje "miejsce na ziemi", zobaczysz. Z tym umieraniem to sobie odpuść, a co ja mam powiedzieć? Mnie lekarz dał 50% szansy na przeżycie 5 lat a przeżyłam już 3, ile mi zostało - 2.
Nie myślę o tym i się nigdzie nie wybieram i Tobie radzę to samo, bo jak nie to Ci osobiście wybiję te myśli z głowy. Jaka starość kurde?!!!!!!!!!!!!! Dopadło Ciebie i za kilka dni "odpadnie".
Lekarze się statystykami podpierają! A mnie na komisji do spraw renty zapytał lekarz inteligentnie "jakim prawem pani jeszcze właściwie chodzi?" Odpowiedziałam wtedy, że co prawda mało się na tym znam, ale chyba prawem tarcia:)
Nikt nie wie, co i w jakiej ilości nam pisane! Małgosia musi się po prostu odnaleźć w tym wszystkim, Ty - podreperować i odsapnąć po różnorakich remontach, a najlepiej - przyjedźcie do Łodzi, to wszystko Wam przejdzie:D
Pani Slowikowa
19-07-2007, 22:07
Odnosze wrazenie ze moze sie rozleniwilas? Tak wtedy jest .. im dluzej nic nie robisz tym mniej ci sie wszystkiego chce..
Popieram sposob Anielki.. zastosuj ruch.. spacery, jogging albo jakas prace fizyczna np w ogrodzie.. Moze zapros sie do jakiejs kolezanki na dzialke i poharuj u niej .. Zobaczysz jak szybko zaczniesz sie czuc jak mloda boginka..
Jest dowiedzione ze kto chodzi albo biega przez godzine dziennie , przedluza mlodosc i zycie..
Popijaj tez dziurawiec ( herbatka na depresje)
Ewito ja moge Ci powiedziec jak przestalam palic i nigdy nie ciagnelo mnie juz do palenia. Napisz prywatnie.
A Małgosi to osbiście wybiję z głowy te wszystkie "doły i dołki". Wiem, że wszystkich dopadają takie "nastroje", człowiekowi chce się wyć kiedy pomyśli że nic go już ciekawego w życiu nie spotka, że wszystko za nim ......... ale to na szczęście mija.
Smęcicie aż ciarki po plecach latają w te i nazad, smarkate jedne! A co powiecie w moim wieku?
Zdrowie gdzieś diabli wzięli. Mieszkam sama, syn ma kawał drogi do mnie i pracuje jak nawiedzony. Przyjacioły i dalsza rodzina rozrzuceni po wielgaśnej Warszawie. A do tego wszystkiego po 35 latach pracy wynagradzanej dużo ponad średnią krajową, cwaniutki ZUS znalazł sposób na głodową emeryturę, stać mnie li tylko na zaciskanie pasa.
I co? O, to:D
Zezliłam się, idę czytać książkę. :) na dobranoc
Aluś, a dożyjemy? Co czytasz fajnego?
Aluś, a dożyjemy? Co czytasz fajnego?
ja Wam to mówię!
A czytam dwie naraz: Zafona "Cień wiatru" i bywszego szpiega radzieckiego, obecnie w Wlk. Brytanii (wydali na niego wyrok śmierci) Suworowa (pseudonim niejakiego Ruzuna) "Akwarium". Każda inna. Pozdrowionka:)
Alusiu,wszak znasz porzekadło-co nas nie zabije,to nas wzmocni...?Będzie dobrze.Zły nastrój przychodzi i odchodzi..a ponarzekac czasem dobrze,ulgę przynosi..Pozdrawiam serdecznie.
Alusiu,wszak znasz porzekadło-co nas nie zabije,to nas wzmocni...?Będzie dobrze.Zły nastrój przychodzi i odchodzi..a ponarzekac czasem dobrze,ulgę przynosi..Pozdrawiam serdecznie.
Też pozdrawiam:)
Co racja,to racja : "Zły nastrój przychodzi i odchodzi..a ponarzekac czasem dobrze,ulgę przynosi."Jak sie troche wyzali,to tez jest lepiej. Moze ta chandra to wplyw pogody (cisnienia).Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Elzbieta z Gdanska
Jako tarczycowiec i w dodatku zodiakalna Waga mam tendencje (to słówko od pewnego krawca: Elana się nie gniecie, ale ma tendencje) - więc się boję tej zarazy jak ognia. A jestem po kilkugodzinnej wizycie pary malkontentów. Brr! Jak to odreagować, psiakrew?!
Lo matko...Alsko...nie ma nic gorszego niż tacy goście....jak to odreagować....chyba musisz zobaczyć coś wesołego, najlepiej jakiś kabaret....albo pooglądać zdjęcia z młodości, mnie czasem to pomaga....jak popatrzę na miny, ubrania lub fryzury....
Lo matko...Alsko...nie ma nic gorszego niż tacy goście....jak to odreagować....chyba musisz zobaczyć coś wesołego, najlepiej jakiś kabaret....albo pooglądać zdjęcia z młodości, mnie czasem to pomaga....jak popatrzę na miny, ubrania lub fryzury....
połażę po Klubie, co? Wy też potraficie rozbawić:D
http://www.fothost.pl/out.php/i73260_szczeniaki.jpg-przesylam pieski na rozweselenie.Znam takiego osobnika o charakterze marudy ,dziala na mnie jak plachta na byka,toteż szczerze Ci wspólczuje i serdecznie pozdrawiam.
babciela
21-07-2007, 22:37
Mysle ze mam dobry sposob na takich gosci-po wizycie pewnej pani zdarzylo mi sie zaslabnac.Od tego czasu ilekroc ona mi sie zdarza Usmiecham sie uprzejmie,nie przerywam a myslami jestem zupelnie gdzie indziej-np w moich ukochanych goreckach.PozdrawiamDobrej nocy
za niebieskookie oba dwa ciepły :)
Nie mam już i nie będę miała psa, a tak bym chciała! Bardzo wielkie dzięki!
A może sobie po prostu pośpiewaj.Milego wieczoru i spokojnej nocy i kolorowych snów4139
A może sobie po prostu pośpiewaj.Milego wieczoru i spokojnej nocy i kolorowych snów4139
będą kolorowe po tym, co ta myszka wychlapuje z kielicha!
Dobrej nocy:)
Malgorzata 50
22-07-2007, 00:55
Ale mi ulżyło po tych wszystkich postach -walnelam sobie kielicha i juz mnie odpadło .......a na parę malkontentow trzymam na podoredziu nóż kuchenny z ostrym ostrzem ........
Ten nóż do krojenia cytrynki w cienkie plastry coby do dobrego drinka dodać i malkontentki w dobry humorek wprawić.I tak trzymac4151
Malgorzata 50
22-07-2007, 01:06
Jakie harakiri to na malkontentów ,a nie na moją wesołą osobę.Kaziu hurra ale fajnie ,ze jesteś tylko dlaczego chcesz żebym w sposób bolesny zeszła z tego swiata .
http://www.fothost.pl/out.php/i73377_duży drink.gif-to tylko wspaniały drink-np.gin z tonickiem lub gin z camparii,sokiem z czerwonych pomarańczy sycylijskich i lodem...cudo na ten upał,ale takowych smakowitości nie mam.Jedyne co pozostalo po wyjściu gości to szklaneczka -odrobina żubrowki+sok jabłkowy.lodzik i cytrynka.No to zdrowie Małgorzaty i innych nocnych Marków.Rzadko tu bywam o tej porze,ale nowe doświadczenia bardzoo wzbogacają..
Malgorzata 50
22-07-2007, 01:25
No ja tez bylam w gosciach i "la la lala.....pila dziś i jest wstawiona...." wiec gdybym zanadto bredziła prosze przywolac mnie do porządku.Byla naleweczka pyyyyyyyszna z czarnego bzu ....zaskakujaca bo kwaskowata....
A ten Kazio to stary czy nowy,bo nie kumam.I dlaczego nie śpi o tej porze??Ja coś slaba w rozeznaniu rodzynkow forumowych...
Sorrry,Kaziu,jak cie nie rozpoznalam, nie bywam na watku o erekcji...
Malgorzata 50
22-07-2007, 01:49
Stary Kazio zresztą juz zniknal swoim kaziowym zwyczajem
tar-ninka
22-07-2007, 15:32
Epidemia jakaś czy coo? Że Kazio znika juz się przyzwyczailiśmy, ale teraz i Dzidka znika..... A może z gorąca wyparowała. Dzidko niech to znikanie nie wejdzie w nałóg ,nałogi nie zdrowe..:rolleyes:
Epidemia jakaś czy coo? Że Kazio znika juz się przyzwyczailiśmy, ale teraz i Dzidka znika..... A może z gorąca wyparowała. Dzidko niech to znikanie nie wejdzie w nałóg ,nałogi nie zdrowe..:rolleyes:
Tarninko, nie zniknęłam, przeniosłam swój post do wątku muzycznego, bo tam było jego miejsce.Pozdrawiam i przepraszam za zamieszanie,przyjmij skromny bukiecik:
http://www.obrazki.info/miniatury/kwia_1010541464%5B1%5D.jpg
Sorrry,Kaziu,jak cie nie rozpoznalam, nie bywam na watku o erekcji.......
Kazio nigdy nie bywał na wątku o erekcji,a szkoda,bo był to jeden z najbardziej udanych wątków w klubie....
tar-ninka
22-07-2007, 19:36
http://img177.imageshack.us/img177/2549/beztytuu7kf9.gif (http://imageshack.us)
Zdzisiu za kwiatki i pozdrowienia dziękuję .
I tez cieplutko pozdrawiam .
Tarninko,,gdzieś Ty znalazła bukiecik z moim avatarkowym łebkiem?.Ale z Ciebie zdolna kobitka,a jaka spostrzegawcza! /mam na myśli Twój poprzedni post/.
........................http://www.juliasseiten.ch/Gifpage/images/cow1.gif
...i nie umiem sobie z tym poradzić. Anka skończyła 19 lat. Mieliśmy to świętować. W trójkę. Bo to matura, studia - wreszcie miał się zacząć czas dla nas dwojga. Taki sobie z Ondraszkiem wyznaczyliśmy termin. Nie mamy czasu dla siebie - trudno. Ale kiedy Ania skończy liceum i rozpocznie studia - wtedy pomyślimy, jak można być we dwoje, jak rwać garściami to szczęście, na które tak ciężko pracujemy. Wreszcie.
No i nadszedł ten dzień, tylko... Ondraszka nie ma. Ech, dopadło...
MIAŁEŚ BYĆ ZE MNĄ
Boleśnie wyschły oczy, gorzko pachnie rozpacz...
Ona się snuje z serca smugą ciemną
i w twoją się układa znaną postać...
Miałeś być ze mną !!!
Nie ogarniam, nie rozumiem, nie wiem...
Nie ma miłości, nadziei nie ma... Nie ma ciebie...
Ewito, nie wiem co Ci powiedzieć ........... strasznie mi przykro. Proszę, nie daj się handrze .................
http://img360.imageshack.us/img360/8481/roterosen018zp6.gif (http://imageshack.us) http://img360.imageshack.us/img360/8481/roterosen018zp6.gif (http://imageshack.us) http://img360.imageshack.us/img360/8481/roterosen018zp6.gif (http://imageshack.us)
Pani Slowikowa
25-07-2007, 17:55
...i nie umiem sobie z tym poradzić. Anka skończyła 19 lat. Mieliśmy to świętować. W trójkę. Bo to matura, studia - wreszcie miał się zacząć czas dla nas dwojga. Taki sobie z Ondraszkiem wyznaczyliśmy termin. Nie mamy czasu dla siebie - trudno. Ale kiedy Ania skończy liceum i rozpocznie studia - wtedy pomyślimy, jak można być we dwoje, jak rwać garściami to szczęście, na które tak ciężko pracujemy. Wreszcie.
No i nadszedł ten dzień, tylko... Ondraszka nie ma. Ech, dopadło...
Ogrodowej bluzki.. A gdzie Ondraszek?? Dlaczego nie ma??
Odszedł sobie w gwiezdne bezdroża... Już ponad dwa lata, a - jak widać - cały czas nie umiem się z tym pogodzić
Gdy się miało szczęście, które się nie trafia:
czyjeś ciało i ziemię całą,
a zostanie tylko fotografia,
to - to jest bardzo mało...
Tak mi się przypomniały te słowa...
Malgorzata 50
25-07-2007, 18:43
Ewita nie będę cie pocieszać ,bo cię nie pocieszę ,zresztą sama wiesz....Jedyne co to tyle ,że wysilam wszystkie swoje zdolnosci empatii -i może mnie żylka peknąc ,ale pęknie w razie czego w dobrej sprawie-żebyś czula ,że my tu jestesmy duchem z Toba i bardzo chcemy ,żebyś ktoregoś dnia nie myślala o tym tak bardzo smutno i z takim żalem.I wiem napewno ,że z pewnej chmurki plynie do Ciebie i Ani wesole pokrzykiwanie Zaraz uzyje swoich nowo nabytych umiejetnostek i cos ci pokrzepiającego tu umieszczę,a moze to jest tak:
4283
....Kwiat jest taki zmartwiony ,ze chyba zmarnieje biedaczek -wszystkim muchom i innym organizmom uszlo dziś na sucho ,ani jedna kosteczka nie zostala wypluta
Nie dam mu zmarnieć, Małgosiu! Niechże już ta żyłka odpocznie, bo dotarła do mnie fala dobrej energii. Dziękuję Tobie, Basi, Poli, Słowikowej. Potrzebne mi było to pogłaskanie po głowie...
Twój Mąż z pewnością nie chciałby, abyś się smuciła i płakała. Pomyśl o tym.
Pozdrawiam Cię serdecznie :)
przypomniałam sobie wiersz Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej
Wędrujemy cygańskim obozem,
nocujemy w gwiazd świetlistej grozie,
dzisiaj pod Wielkim Wozem,
jutro na Wielkim Wozie...
4333-wszystkim senioritkom i seniorom,których dopadły smutne myśli ,tulę do serca i pozdrawiam."Nie porzucaj nadzieje,jakoć sie kolwiek dzieje.."pisał mistrz z Czarnolasu.Niech słoneczko zaswieci w Waszych sercach..
Oj przydało by się to słoneczko przydało.:)
Pani Slowikowa
26-07-2007, 16:06
szczegolnie wczoraj jak musialam wyprowadzic sie przez zdalne kierowanie z rodzinnego domu i.... wprowadzic sie na dzialke gdzie wszystko sie sypie... i wszyscy to maja w nosie ... a ja dalekooooooooo:confused:
Rodzice poumierali rok temu a ja jakos chce uratowac cos po nich.. To jest tak jakby ktos obsuwal sie w przepasc ... a ja trzymam go za reke i nie chce puscic... tylko ze juz nie mam sily i reka powoli zaczyna sie wyslizgiwac ..
Chociaz zeby mi sie przysnili czy co? a tu tego jak na lekarstwo..
Wszyscy tylko mysla o pieniadzach... a dla mnie wazne sa te stare smiecie ...Moze nie mam racji??
Oj przydało by się to słoneczko przydało.:)
Akusiu, zaraz będzie zobaczysz ............ musi być!
http://img471.imageshack.us/img471/5900/himmel001ll5.gif (http://imageshack.us)
Już jest, widzisz ................
Asiu, oczywiście że masz rację ........... nie wszystko da się przeliczyć na pieniądze............. nie wszystko jest na sprzedaż.
http://img371.imageshack.us/img371/310/k156mg8.gif (http://imageshack.us)
Postaraj się żeby to co Ciebie dopadło, jak najszybciej odpadło.
Sunshine
26-07-2007, 16:09
Oj przydało by się to słoneczko przydało.:)
Akusiu,podsyłam Ci trochę słoneczka z Krakowa,bo tu go trochę w nadmiarzehttp://img441.imageshack.us/img441/6488/gif0022hl0.gif (http://imageshack.us)
nie smuć się!!!
Moja mama poszła sobie tam wysoko 2,5 roku temu. Raz tylko się przyśniła, a ja doszukuję się winy w sobie. Podobno tak nie wolno.
Honorka1949
26-07-2007, 16:48
Moja Mama spoglada na mie z gory juz od 6 lat.Wiem , ze jest moim aniolem strózem.Jak jest mi bardzo zle, ide na cmentarz i z nia rozmawiam.Uwierzcie - to pomaga.
Moje drogie senioritki dzięki Wam człowiekowi robi się rażniej na duszy a i słonko zaczyna przyświecać.Dzięki:) :) :)
------------
*Anna*
Pani Slowikowa
27-07-2007, 17:55
Dzisiaj jest juz lepiej. Wezel uciety. Dom rodzinny sprzedany.
Nastepna faza jeszcze przedemna..
Jestescie szczesliwe ze jestescie w waszej ojczyznie..
Sle wam pozdrowienia :)
Hmmm ,Wasze Mamusie...zazdroszczę,nie ma dwóch zdań..
Moja jest niespotykanego hartu ducha,wyjątkowa,o pamięci ostrej jak gilotyna ,mimo lat 90-ciu.
Poza tym nadal jest ładna i elegancka,leżąc w łóżku..
Ma tylko jedną wadę;nigdy mnie nie kochała,w odróżnieniu do Ojca.A jej największa miłość- brat środkowy - nie żyje.
Eee...tam...Lila....napewno Cię kochała i kocha, może tylko nie potrafi tego okazać, niektórzy tak mają....
Lila....co z tymi wynikami???
No i nagle,Lilu,okazało się,że coś nas łączy...tyle,ze moja umilowała ponad ludzką miarę młodszą siostrę,która żyje...
Moja mama (już nieżyjąca) z trzech córek kochała tylko średnią. Potem - już konsekwentnie - tylko jej dzieci. Ja jestem najmłodsza, niestety:mad:
Dla odmiany byłam jedynaczką. Ale płeć miałam nieodpowiednią. I tak mi już zostało niestety :D
Pani Slowikowa
27-07-2007, 20:48
Matka zawsze kocha wszystkie swoje dzieci. Moze najwyzej jakies dziecko lubic a jakiegos troche mniej lubic.. A te mniej lubiane nieraz sa nawet bardziej kochane..
Oj Słowikowo, idealizujesz rzeczywistość! Niestety, nie zawsze :(
Oj Asiu.Mówisz jak dziecko.Wszak my kobiety dojrzałe i wiemy na czym stoimy...
Ja ....wybaczyłam swojej matce.To ja musiałam wybaczyć.Ona nie miała mi co wybaczać i wie o tym doskonale...
Wczoraj byłam u niej ..i dzisiaj,mimo swoich kłopotów domowych.
Ale wiem,że wszystkie sprawy między nami niedługo się skończą i nie ja ją osądzę.Było jej dziwnie duszno....widziałam ,że się bała.Siedziałam przy niej ,tuliłam do siebie...trzymałam w swoich dłoniach jej ręce...takie chude i stare,a serce mi wyło ...
I co mam jej powiedzieć ?
Już za późno...
Bogda,wyniki ...nie za dobre.
Pani Slowikowa
27-07-2007, 21:04
Wiem ze jestesmy dojrzale.. ale zawsze bedziemy dziecmi naszych rodzicow. Moim zdaniem nie jest nigdy za pozno dopoki jest zycie. Dla ciebie jest jeszcze czas aby dojsc do porozumienia z mama. Dla mnie juz nie.
I to jest prawdziwe wycie.
Ależ Asiu.Jest porozumienie..
Nie ma tylko miłości...
gorzej jak nie ma ani milości,ani porozumienia...ale zycie toczy sie dalej.
tar-ninka
28-07-2007, 14:53
I ja dołączam do grona "kochanych" dzieci.Moja rodzicielka nie musiała wybierac , do trzynastego roku zycia byłam jedynaczką .Bardzo nie chcianą ,wręcz nienawidzoną ,byłam winna jej nieudanego życia niespełnionych marzeń i chyba też wszystkich plag egipskich .Powtarzała mi czesto ,zamiast "kocham cię dziecko"-- szkoda żeś się w... nie udusila--.Długo nie wiedziałam w czym się miałam udusić.A wszystko to dlatego ze się urodziłam .Zmarła 40 lat temu ,zdążywszy jednak dośc dużo krzywdy mi wyrządzić.
Teraz patrzę na te marsze "w obronie poczętego" czytam te mądre wypowiedzi w "obronie " i chce mi się nie raz krzyczeć -Czy wy wszyscy wiecie co robicie zmuszajac kobiety do rodzenia niechcianych dzieci??Jakie są losy tych dzieci a póżniej dorosych już ludzi ? Kynolodzy twierdzą że: szczeniak przytulany ,głaskany ,noszony na rękach wyrasta na silnego pewnego siebie pogodnego psa ....człowiek też.
Czytając twój post Lilu zastanawialam się.. .czy gdyby moja matka zyła czy bym postępowała tak jak ty. Z pewnoscią tak , ale moje serce też by wyło .Zresztą i tak nieraz wyje...
Ja byłam "wypadkiem" przy pracy i dawano mi to odczuć, oj dawano ........... moja Matka nie żyje..... nie miałam w niej nigdy oparcia moralnego............ może to i dobrze, bo dzięki temu stałam sie bardzo silna psychicznie i liczę tylko na siebie, nie potrzebuję rad, sama rozwiązuję swoje problemy. Nie nawidzę swoich urodzin, zawsze nachodzi mnie refleksja że tego dnia nie powinno być w moim życiu.
ale się ponuro zrobiło...pomysleć,ile krzywdy moze matka wyrządzić dziecku,że nawet w dorosłym życiu cierpi..
Pani Slowikowa
28-07-2007, 18:38
ze jest tyle niekochanych dzieci.. :confused:
My bylismy bardzo bardzo kochanymi dziecmi zarowno ja jak moj brat. Bardzo oczewkiwanymi, planowanymi i dowartosciowanymi przez rodzicow. Teraz ja tez tak swoje dzieci kocham i mysle ze one beda rowniez uwielbialy swoje..
Przykro mi ze tak macie...:confused:
Ps. kocham tez mojego brata mimo tego ze z niego niezly gagatek
hannabarbara
28-07-2007, 20:40
Myślałam podobnie jak Asia,że wszystkie dzieci są kochane przez rodziców, dokąd nie poznałam pewnej rodziny.Mama, tata i trzy dorosłe córki. Od pierwszego spotkania, było widać, że mamusiną córuchną była średnia siostra.Najstarsza się przydawała, bo można było "zwalić" na nią większą część obowiązków. Najmłodsza była pozostawiona sama sobie, niech tam sobie radzi jak umie. Za to dla środkowej było wszystko. Stanowiła też ulubiony temat, poruszany przez matkę, która nie szczędziła jej słów uznania.Na szczęście dla ojca wszystkie córki były jednakowo ważne.Gdy trochę lepiej poznałam tę rodzinę i jej dzieje, dowiedziałam się, że najstarsze dziecko przyszło na świat zbyt wcześnie i pogmatwało matce plany życiowe. Średnie urodziło się zgodnie z wolą rodziców, a najmłodsze "wymksnęło" się przez przypadek.Stosunek matki do córek wycisnął piętno na psychice dziewcząt. Najstarsza sobie poradziła. Stworzyła własną rodzinę i pilnie baczy, by jednakowo traktować własne dzieci.Średnia wyjechała do dużego miasta, gdzie rodzice kupili jej mieszkanie i stara się robić karierę.Niestety najmłodsza zmaga się z chorobą psychiczną i dopiero teraz stała się centrum uwagi matki. Nie chcę wyciągać wniosków z tej historii, ale nasuwają się same.
Też nas było trzy i też jedna za wcześnie, druga w sam raz, a trzeciej (czyli mnie) miało nie być. Przez całe życie odczuwałam niechęć matki - bo jednak jestem, a to przez upór ojca. Przynajmniej ojciec był wspaniały! Tyle że u nas i ta najstarsza i najmłodsza życie sobie dobrze ułożyły (jak chodzi o partnerów), natomiast ta średnia, ukochana - nijak nie może znaleźć dobrego (w jej mniemaniu) partnera. Jest po dwóch rozwodach i teraz "zalicza" wolne związki...
Sunshine
28-07-2007, 21:58
Jestem doprawdy wstrząśnięta tym co niektóre z Was napisały o relacjach ze swoimi Matkami.
A najbardziej chyba dotknęło mnie to, że to nie są rzadkie przypadki.
Ja miałam cudownych Rodziców,i chociaż /o czym już pisałam w innym miejscu/moja Mama miała trudności z okazywaniem uczuć to jednak nigdy nie miałam najmniejszych wątpliwości,że byłyśmy obydwie z siostrą na równi,bardzo przez Nią kochane.
Trudno jest mi nawet wyobrazić sobie sytuacje o których piszecie.Bardzo serdecznie współczuję,bo domyslam się tylko jak bardzo było Wam ciężko.
Moja Mama nieżyje już od 20 lat,Tato od 10,
bardzo nadal za nimi tęsknię,to byli moi jedyni bezintersowni przyjaciele, na których zawsze mogłam polegać.
Moi rodzice byli biedni,o wlasnych silach zdobylam to co mam,jednak bardzo mnie kochali i wszyatkie dzieci,może ojciec mnie faworyzowal bo bylam najmlodsza,a przyszlam na swia,gdy mama miala 40-lat.Bardzo mi ich brakuje.
A ja mialam i mam/na cale szczęście jeszcze mam /kochających rodziców.Może nie byli zbyt wylewni,ale zawsze wiedzialam,że kochają nas /jest nas trzy dziewczyny/i do tej pory daja nam to do zrozumienia.Staramy sie spotykać raz w tygodniu u Rodzicow na kawce,czasami na obiadku.W niedziele,to raczej przyjezdzają do mnie na spacerek nad morze/mieszkaja w SrOdmiesciu Gdańska/Nawet nie umiem sobie wyobrazić,ze można byc nie kochanym przez swoich rodziców/chociarz w pracy zawodowej spotykałam sie czesto z takimi faktami/i bardzo sie boje ,że może ich któregos dnia zabraknąć.Narazie nie dopuszczam takiej mysli.Nie są jeszcze tacy wiekowi.Mamusia ma 75 lat a tTatuś 78.Pozdrawiam i milej nocy życze.4439Wogóle mam dużo szczęcia w życiu/poza nieudanym małżeństwem/:)
Współczuję Wam. Naprawdę.Nie wyobrażam sobie jak trudno byłoby mi żyć, ze świadomością odrzucenia. Może nie powinnam się tu wtrącać, ale przeczytałam i jest mi przykro, że może tak być. To jest niesprawiedliwe i okrutne.
Potem człowiek staje się realistą aż do bólu, może to lepiej stąpać twardo po ziemi? Było nas w domu troje, ja jestem najmłodsza i mnie się najbardziej oberwało od życia. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, dzięki tym "obrywkom" stałam się mocna psychicznie i twarda.
Sunshine
29-07-2007, 06:56
Potem człowiek staje się realistą aż do bólu, może to lepiej stąpać twardo po ziemi? Było nas w domu troje, ja jestem najmłodsza i mnie się najbardziej oberwało od życia. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, dzięki tym "obrywkom" stałam się mocna psychicznie i twarda.
Coś w tym jest Droga Basiu,ja myślę z kolei, że byłam chowana zanadto "pod kloszem", zanadto kochana i chroniona,wyrosłam na człowieka bardzo łatwowiernego ufającego ludziom bezgranicznie,
i mocno za to oberwałam po grzbiecie, nieraz w życiu
Chociaż z drugiej strony mam watpliwości czy to jest tylko kwestia wychowania czy traktowania w dzieciństwie.Moja siostra ,która wychowywała się w takich samych warunkach jak ja,i tak samo była kochana,jest człowiekiem zdecydowanie konkretnym, żeby nie powiedzieć
twardym,przebojowym nie pozwalającym sobie "w kaszę dmuchać"No i jak to wytłumaczyć?
Czy wszystko można "zwalić" na geny?
http://www.fothost.pl/out.php/i81661_dzidziusryczy.gif
z jednych rodziców,w tej samej rodzinie,według tych samych metod wychowawczych-a jednak kazde dziecko inne...czasem diametralnie...widocznie dziedziczymy cechy nie tylko po rodzicach,a i po dalszych krewnych.
Rudziu,często tak jest,ze jedynaczki marzą o rodzeństwie,kto ma siostrę-chciałby brata....zawsze marzymy o tym,czego nam brak.
http://gazetaolsztynska.wm.pl/Babcia-skoczyla-ze-spadochronem-,28117
No i proszę - 82-letnia babcia skoczyła ze spadochronem i zamierza 100-rocznicę urodzin uczcić w podobny sposób!
Fantastyczna!
tar-ninka
29-07-2007, 22:11
Oj tez bym chciała skoczyc ze spadochronem.Nie powiem że bym sie nie bała.Bałabym się i to bardzo ale chciałabym skoczyć.
Ja też bym skoczyła,nawet zaraz...
Jeszcze jak trzymałby mnie taki spadochroniarz ?
Tym bardziej,że mam za sobą kilka skoków w naszym Aeroklubie,gdy miałam lat 16.
Moja przygoda ze spadochronem skończyła się,gdy wydało się że sfałszowałam podpis na tzw.zgodzie rodziców.
Wydał mnie środkowy brat-kabel,pieszczoszek Mamusi...:).Sam był tchórzem / niech spoczywa w spokoju / ,więc zazdrościł...niestety.
hannabarbara
29-07-2007, 23:32
Phi! Spadochron! A może tak skok na bandżi!
NIGDY !!!!
Na bungee możesz wykończyć kręgosłup.
Spadochron jest bezpieczny,tylko tak się wydaje ,że to takie bohaterstwo...
Ja też bym skoczyła,nawet zaraz...
Jeszcze jak trzymałby mnie taki spadochroniarz ?
Tym bardziej,że mam za sobą kilka skoków w naszym Aeroklubie,gdy miałam lat 16.
Moja przygoda ze spadochronem skończyła się,gdy wydało się że sfałszowałam podpis na tzw.zgodzie rodziców.
Wydał mnie środkowy brat-kabel,pieszczoszek Mamusi...:).Sam był tchórzem / niech spoczywa w spokoju / ,więc zazdrościł...niestety.
miał 14 lat, wydała go siostra średniaczka ............
Czyli jak średnie - to wrednie ....:)
babciela
29-07-2007, 23:58
Rozne cuda uprawialam i wyprawialam w zyciu ale bungee tez cos nie bardzo widze.Jakies to glupawe.Natomiast odwazylam sie na spadochron i to nie tak dawno,ale musze sie przyznac ze spodalam doczepiona do instruktora.Wrazenia niesamowite,swiat raz pod nogami raz na glowie.Chyba juz wiecej nie probowalabym.Poza tym po wyladowaniu smetnie oddawalam matce ziemii com zjadla przed skokiem.
Elu,bo to :) na czczo trzeba .
Ale tak sobie myślę,że teraz może bym się i bała trochę ?
Choć z młodości pamiętam to uczucie,jakie musi mieć chyba....orzeł .Coś cudownego,jak każda młodość zresztą..
Mam serdecznego kolegę /bullterrierowca/, który mając lat 50 zaczął "fruwać" na paralotni. "Fruwa" już kilka lat i jest w kadrze narodowej, uzależnił się od tego fruwania tak jak ja od palenia i kupowania ciuchów, butów i biżuterii.
Wyglada na to ,że uzależnic mozna sie w każdym wieku i od wszystkiego.
ponieważ jestem staranna w tym co robię ............ dopadło mnie tak silnie, że nie chce się odczepić ..........
co Cię dopadło, co? Dołek?
A sio!!
Basiu jak możemy Ci pomóc,żeby sie odczepiło.Na wszystko jest sposób ,ponoć,chciec to móc.Pozdrawiam cieplutko.4585
Honorka1949
01-08-2007, 19:36
Basiu! Powiedz a kysz ...a kysz niech sobie pojdzie.Weż sobie pokrzycz, poplacz a walnij jakims talerzem.....napewno ulzy.Albo spotkaj sie z kims i pogadaj od serca.Zycze pogody ducha.
Nie rób mi tego, proszę! Ty jesteś moją ostoją, osobą, która potrafi mnie sprowadzić do parteru jednym zdaniem! Imponujesz mi swoją wolą życia, umiejętnością cieszenia się każdym dniem - i wykpiwania drobnych słabości u takich, jak ja - nieudaczników! Nie wolno Ci! Nie wolno Ci wpadać w żadne dołki, bo my tu na Ciebie czekamy! Już nie wspomnę, że ja osobiście czekam na Ciebie w mojej chałupce i że Małgocha przełożyła swój przyjazd do Łodzi, żeby z Tobą do mnie wyruszyć! Nie zrobisz nam tego przecież! Nie strasz mnie, proszę! Wyłaź natychmiast albo jeszcze prędzej, bo kto będzie ze mną gadał?
...co jest ? Baśka w dołku ?
Nie wygłupiaj się !!! Wyłaź natychmiast,bo Cię z niego z Ewitą wyciągniemy za trwałą ondulację...:D ,przełożymy przez krzesło,ściągniemy majty ..i...i....kurczę...zapomniałam..
Co my jej zrobimy ,jak już będzie bez tych majt ???
Kuku jej zrobimy! Duże, obszerne i wyraźne! Nie wolno tak, Baśka! Słyszysz? Wracaj do nas!
...co jest ? Baśka w dołku ?
Nie wygłupiaj się !!! Wyłaź natychmiast,bo Cię z niego z Ewitą wyciągniemy za trwałą ondulację...:D ,przełożymy przez krzesło,ściągniemy majty ..i...i....kurczę...zapomniałam..
Co my jej zrobimy ,jak już będzie bez tych majt ??? Wrzepimy tak z 50 klapsów na goły tyłek:D
Basieńko, uśmiechnij sie do nas, proszę 4588
A może jak ten tyłek już będzie goły,zrobimy zdjęcie,puścimy na forum i zagramy w wirtualnego dupniaka ??
Sorry,ale tak to się nazywało...:)
tar-ninka
01-08-2007, 21:04
Lilka, Ewita , przestancie sie pastwić nad biedną Basią taż ona ze strachu że może stracic te swoje stringi może nie wyjśc z tego dołka do rana albo i dłużej..Basiu nie martw sie Ja cię własnom pierwsiom obronie .Tylko przyslij mi do pomocy Axałka ,/no wiesz one dwie/ bo moj szynszylek obronny jest na mnie obrazony i na zadne boje ze mną nie pojdzie .
Honorka1949
01-08-2007, 21:05
Albo pachem jak klapsy nie pomoga :D .Ale teraz na powaznie usmiechaj sie szybko no no .... juz lepiej
http://img236.imageshack.us/img236/1773/buzka2rr1.gif (http://imageshack.us)
Wiesz co Basico ?
Dobra...nie chcesz wyjść ?
To ja idę.Obie będziemy siedzieć w tym dole,będzie nam raźniej.Przyniosę jeszcze szampana,będziemy piły bąbelki i spiewały...
...pałacyk Michla,Żytnia ,Wola..
...bronią się chłopcy spod Parasola..
...a na Tygrysy mają visy...
Na pohybel Niemcom!!
Precz z Ruskiem !!!....Polska pany...!!!
Aż admin nas wyciągnie na powierzchnię.Dźwigiem chyba ...:)
Pani Slowikowa
01-08-2007, 21:28
z niego mozna do kaczek strzelac :confused:
Moge wam sluzyc za kaczke..:D
hannabarbara
01-08-2007, 21:38
Droga Basiu! Solidaryzuję sie z Tobą. Wczoraj mnie też, nieźle siekło. Ale trochę się zmobilizowałam, że dwa, góra trzy posty wystukałam i jakoś pozbierałam się "do kupy. Odezwij się, lub zrób ulubionego drinka. Mimo wszystko swiat nie jest zły. A tu na forum masz zupełnie spore grono przyjaciól.
Słuchaj dzieweczko, ona nie słucha... Bo nie ma jej w Klubie.
Basiu Kochana :)
http://www.superlaugh.com/1/behappy.swf
No już ! Natychmiast proszę :)
Słuchaj dzieweczko, ona nie słucha... Bo nie ma jej w Klubie.
Słuchaj dzieweczko
ona nie słucha
wypij piweczko
nie będziesz głucha
brrrrr....Ewita zrobi mi garottę za ten wiersz cudnej urody...:D
A poza tym miej litość,bo mnie złapie lumbago w tym dole...
Basiu posyłam Ci dobrą wróżkę co by wyciągneła z tego doła.
Ajak zajdzie potrzeba to jej pomoge.
http://img237.imageshack.us/img237/2910/dobrawrkamt5.gif (http://imageshack.us)
Shot at 2007-08-01
------------
http://img237.imageshack.us/img237/8886/aniaka6.gif (http://imageshack.us)
Shot at 2007-08-01
wyłaz z tego doła! Basia wrzasnęła i zniknęła - my się tu zamartwiamy, a ona może pociesza się gdzieś indziej.
No, wtedy dopiero przydałyby się wciry!
Też mam przeczucie,że Tadzio ją pociesza...
Tylko dlaczego tak długo ?
Nienasycona ta kobieta jest,czy co ?
Cichutką, nieśmiałą jak kotek,
że czyta (i może się śmieje),
i zaraz tu przyjdzie z powrotem...
Albo nienasycona, albo dół głęboki. A może go wciągnęła i oboje teraz wylezć nie mogą?
Ewitko,
nie ma jej na liście obecności. Poczyta dopiero, kiedy tu wróci.
No swietne myslę,ze Destiny rozrusza Basię,chyba się nie oprze.Basiu czekamy4591
że Małgośka psa pielęgnuje i do kompa nie siada! Ona by Baśkę za uszy i inne części ciała wyciągnęła. Mój pech, że nie w "Stolycy" mieszkam, a w skromnej Łodzi... Ale jak się wkurzę...
Honorka1949
01-08-2007, 23:03
Jak sie wkurzymy to wszystkie wyruszymy na Warszawe i jak ten dol odkopiemy to........Ty Baska sie nie wykupisz. Lepiej sie odezwij bo jak zrobimy Ci taki nalot to nie wiem co zrobisz.
Basiu,w butach Ci wejdziemy na Twój dywan.Ale mysle,ze synek wyjeżdża i Basia bardzo to przeżywa.Moze pozegnalna kolacje robi i wogóle ma kompa wyłączonego.Bądżmy cierpliwe,poczekajmy.Moze musi sama ze soba pogadać?Sama juz nie wiem co wymysleć,ale tez bardzo sie martwię.A może do Małgosi sie wybrała ?Mam nadzieje,że wszystko sie szybciutko wyjaśni.Spokojnej nocy zyczę.4593
No tak....
W tym układzie zaczynam się martwić...
Coś....musi być.Basia odezwałaby się...
Basiu,wysyłam Ci dobre myśli.Może dolecą ?
Tylko nie w butach,bo już by nas znać nie chciala-ta pedantka,a nas jest spora gromada4595
Honorka1949
02-08-2007, 00:21
A niema nikt z Was do niej telefonu? Ja jak Akusia sie nie pojawiala na skypie to tak dlugo szukalam telefonu az znalazlam. Zadzwonilam i wszystko sie wyjasnilo.Moze tez sprobujcie.
Małgosi też nie ma, może coś z tym kotkiem?
...że do połowy miesiąca będzie bez komputera. Do Basi dzwoniłam, ale nie odbiera telefonu. Nagrałam się na sekretarkę, żeby się do nas odezwała, bo się martwimy...
dziękuję, nie wiem co mi się stało ........ prawdopodobnie musze odreagować stresy jakie miałam w ciągu ostatnich lat. Nie zaliczam się do kobiet płaczących, nie płakałam kiedy dowiedziałam sie o raku, nie płakałam kiedy po powrocie do domu ze szpitala obejrzałam się dokładnie ......... teraz łzy mi lecą strumieniami i nie mogę nad nimi zapanować ........ chowam się przed Tadziem żeby niczego nie zauważył, na spacery psie zakładam ciemne okulary ........... nie mogę "pomalować sobie oka" i płaczę, płaczę, płaczę jak głupia.......... wiem, że to niedługo przejdzie ......... musi przejść do cholery, ostatnio miałam tak po wypadku Piotrka w 1980 r. Bardzo Wam dziękuję za troskę, to podtrzymuje na duchu ......... z nikim mi się tak nie gaga jak z Wami ...... dobrze że jesteście.
http://img486.imageshack.us/img486/526/kwiaty57wm2.gif (http://imageshack.us)
A my tu od zmysłów odchodzimy!
Może się wypłacze to wszystko, co Cię dopadło? Basiu, jak Ci pomóc?
I wcale nie jestem pewna, że dobrze jest tak po kątach się chować. Ja tak robię, jak zwierzak - ale wtedy bardzo długo trwa dochodzenie do siebie. Zauważ, że jak zwierzowi się pomoże, to z kąta wyłazi szybciej.
Płacz Basiu, płacz... Za dużo Ci się nazbierało, a my tu od tego jesteśmy, żeby razem dać sobie radę 4607
Alsko, jesteś kochana ........... chyba w tych ciemnych okularach machnę się i coś sobie kupię "na otarcie łez" ......... przejdzie to ryczenie ......... musi przejśc. Nie mogę się dłużej ukrywać bo mam dużo spraw do załatwienia.
Basiu,
oprócz prezentu dla siebie samej polecam sport mego ojca, czyli oglądactwo wystaw. Gdy widział coś, na co nie mógł sobie pozwolić, stał i wyszukiwał wady tego czegoś. Stosuję i pomaga...
dziękuję .............
http://img364.imageshack.us/img364/9479/ani3dredrosecao5.gif (http://imageshack.us) http://img364.imageshack.us/img364/9479/ani3dredrosecao5.gif (http://imageshack.us)
Idę teraz psy wysikać.
Honorka1949
02-08-2007, 10:24
Jak dobrze ,ze jestes. Wyryczalas sie i bedzie dobrze.Zakladaj okulary ,wyrusz na zakupy , wykup pol sklepu i zaraz bedzie lepiej.Glowa do gory!
Koniecznie wejdż do kosmetyczki,niech Ci zlikwiduje szybko te opuchlizne pod oczami i wogóle3 oddaj sie w jej recei o masaz popros i rób co chcesz,nawet rycz dalej jak musizs,ale jedno słowko chociaż napisz dziennie,zebysmy wiedziały,ze jestes.Albo tylko pokaż ,ze jestes na forum i czytasz co do Ciebie piszemy,bedziemy spokojniejsze.Miłego dnia zyczę i pozdrawiam cieplutko.4610
Dopiero teraz wróciłam do domciu z zakupów... No i - pierwsza rzecz sprawdzam - czy dotrzymałaś obietnicy i się pojawiłaś w Klubiku... Już dobrze! Już dobrze, jeśli przemogłaś się na tyle, żeby tu wpaść:) .
A ja przywiozłam sobie psa - przygarnęłyśmy z Anką biduchę, która błąkała się (podobno już od długiego czasu) po parkingu Carrefoura, szukając kogoś, kto ją przygarnie. Moja Kropka nawet jej nie gryzie, ale zazdrosna jest bardzo. Bunia (tak ją nazwałyśmy) ma ok. 8 miesięcy. Jest - na moje oko mieszanką wyżła i owczarka niemieckiego. Pewnie była podduszana, reaguje piskiem bólu przy próbie dotknięcia szyi. Wypiła całe morze wody. Dałam jej trochę jeść - wygłodzona i wychudzona jest bardzo! No i? Nie miała baba kłopotu...
To nasza Bunia powinna zostać chrzestną matką..
albo jakieś bydlę uwiązało ją gdzieś za tę szyję!!!
Szlag mnie trafia - król stworzeń, Homo Sapiens ....ny...
I znowu sie szarpiesz Alinko.Nic na to nie poradzisz,są ludzie i te ,no ...... nie moge sie wyarażac ,bo mnie moderator wyrzuci.Jak można,to trzeba przygarnąć taka sierotkę.Podziwiam Cie Ewitko i jestem pełna uznania dla Twojego i Ani dobrego serduszka.Milego dnia zycze.4614
urszula-kol
02-08-2007, 13:58
~~~~~~~~~~~~http://img172.imageshack.us/img172/8265/glitterfy064651971cmt1.gif (http://imageshack.us) Basiu jak Ty płaczesz raz na 27 lat to i tak nie jest tak żle. Napewno pieski widzą ten Twój stan pierwszy raz w swoim życiu i bardzo to przeżywają.Musi Ci to szybko przejść nie ma innej możliwości. Napisz co z malutkim kotkiem, masz go jeszcze u siebie?
http://www.fothost.pl/out.php/i86673_kotkibuziaki.gif
Basiu,dla Ciebie na otarcie łez...choć uważam,że dobrze czasem wypłakać wszystkie smutki i smuteczki.Łzy oczyszczają..
http://img456.imageshack.us/img456/6376/piesekzrozaioczamilc0.gif (http://imageshack.us)Basiu, pozdrawiam serdecznie:)
co ja bym bez Was zrobiła ......... jesteście kochane.
http://img390.imageshack.us/img390/7697/rosen003qu3.gif (http://imageshack.us) http://img390.imageshack.us/img390/7697/rosen003qu3.gif (http://imageshack.us) http://img390.imageshack.us/img390/7697/rosen003qu3.gif (http://imageshack.us)
Honorka1949
02-08-2007, 15:35
A to odemnie
http://img512.imageshack.us/img512/6606/kotwkoszujr7.gif (http://imageshack.us)
tar-ninka
02-08-2007, 16:16
Dopiero teraz wróciłam do domciu z zakupów... No i - pierwsza rzecz sprawdzam - czy dotrzymałaś obietnicy i się pojawiłaś w Klubiku... Już dobrze! Już dobrze, jeśli przemogłaś się na tyle, żeby tu wpaść:) .
A ja przywiozłam sobie psa - przygarnęłyśmy z Anką biduchę, która błąkała się (podobno już od długiego czasu) po parkingu Carrefoura, szukając kogoś, kto ją przygarnie. Moja Kropka nawet jej nie gryzie, ale zazdrosna jest bardzo. Bunia (tak ją nazwałyśmy) ma ok. 8 miesięcy. Jest - na moje oko mieszanką wyżła i owczarka niemieckiego. Pewnie była podduszana, reaguje piskiem bólu przy próbie dotknięcia szyi. Wypiła całe morze wody. Dałam jej trochę jeść - wygłodzona i wychudzona jest bardzo! No i? Nie miała baba kłopotu...
Ewito .. jesteś suuper ,kocham cie .mówię to w imieniu wszystkich psich biedakow.Dziękuję .:)
Pani Slowikowa
02-08-2007, 16:38
Ciesze sie ze tu jestes z nami. :)
Zeby ludzie wiedzieli ile szczescia daje uszczesliwic jakies zwierzatko.. Ale widocznie nie wszyscy wiedza .
Wczoraj jadac do biura widzialam zabita i lezaca na chodniku mloda sarne.. Serce sie sciska. Zadzwonilam do tych z miasta aby ta sarne chociaz zabrali czy co? Nie rozumiem dlaczego ten kto na nia najechal sie tym nie zajal.. Czy sarna to smiec?
Basiu kochana.:) Dobrze ze juz nie placzesz. Moze te potoki lez byly Ci potrzebne? Nieraz dobrze jest sie wyplakac. Szczegolnie jak ma sie tyle rekawow jak tu w klubie .
Sciskam cie mocnissimo. Zobazc co znalazlam dla ciebie na otarcie lez :D
http://img513.imageshack.us/img513/3851/105givotnie52jestempieksp0.jpg (http://imageshack.us)
Shot at 2007-08-02
Asiu dziękuję, rozmawiałam dzisiaj z Ewitą i doskonale ją rozumiem /sama też nie mogłabym postąpić inaczej/. Tyle biednych zwierzaków jest na tym świecie .............. Koteczka jest u Małgosi od poniedziałku, została wyleczona i teraz nadrabia zaległości jedzeniowe ......... dla odmiany je "raz dziennie" nieustająco przez cały dzień.
to tak trochę nie dla mnie, Tarninko! Bo to jest odruch, nawet nie bardzo przemyślany... Gdyby chodziło o człowieka, szukałabym różnych możliwości. Ale szczenię? A toż ta suczka nie miała pojęcia co i za co ją spotkało! No i jak taką bidulę zostawić? Karmię ją na razie, jak niemowlę - po troszku. Wieczorkiem (w ramach spaceru) pójdziemy do weterynarza!
Brawo,Ewitko!!Podrap psinę po brzuszku ode mnie.dla Ciebie buziaki serdeczne.
Dziewczyny to dla Was jednej za dobre serce,drugiej na lepszy humor.
http://img181.imageshack.us/img181/1526/irysbrokathq8.gif (http://imageshack.us)
Shot at 2007-08-02http://img181.imageshack.us/img181/1526/irysbrokathq8.gif (http://imageshack.us)
Shot at 2007-08-02
--------------
http://img262.imageshack.us/img262/73/aniaje3.gif (http://imageshack.us)
Shot at 2007-08-02
Sunshine
02-08-2007, 17:21
Basiu,cieszę się,że wyszłaś z dołka.Myślę że to częściowa zasługa Wszystkich ,którzy ruszyli z pomocą.
Ja ,przyznaję,nawet nie zdażyłam do nich dołączyć
wszystko zamknęło się w /na szczęscie/w 24 godz
kiedy nie było mnie w klubie.
Ale jak dzisiaj przeczytałam wszystkie posty w tym wątku na ten temat to przyszedł mi do głowy szatański pomysł by też wpaść "w dołek"i potem być tak wspaniale pocieszanym.Bo to naprawdę było wspaniałe.
Nie no,nie będę sie wygłupiać,a jeśli tym pomysłem wywołałam na Twej buzi chociaż cień uśmiechu-to już się cieszę.http://img395.imageshack.us/img395/4870/gif0022gf1.gif (http://imageshack.us)
Sunshine a to dla Ciebie abyś zawsze się uśmichała i nigdy
nie dopadł Cię dołek.http://img463.imageshack.us/img463/2704/ptaszeknastojakuxf4.gif (http://imageshack.us)
Shot at 2007-08-02
-----------
http://img72.imageshack.us/img72/82/aniadn5.gif (http://imageshack.us)
Shot at 2007-08-02
DO Sunshine.Wiem napewno,ze kazdej z nas pewnie wszystkie byśmy biegły na pomoc.Przecierz po to siebie mamy.Ewuniu nie wpadaj w dołki,bo to moze człowiekowi w nawyk wejść,a za każdym nastepnym dolkiem trudniej sie z niego wychodzi.Wiem cos o tym.W zasadzie mam to juz za soba umiem go rozpoznac jak sie zbliza i staram sie zapobiec,ale nie zawsze zdążę.Ale mam wprawe z wychodzniem z dołka i to szybko.Pozdrawiam serdecznie i duuuuuuuuuuuuuużo usmiechu życze,pomimo wszystko.4626
Honorka1949
02-08-2007, 19:41
Wiecie co mysle, ze jak ktorejs z nas taki dol czy dolek sie przydarzy to zawsze może liczyc na klubowych przyjaciol. I w tym jest nasz sila,Mozemy na siebie liczyc i stoimy za soba murem. I tak trzymac.Dla wszystkich wielkie serducho
http://img175.imageshack.us/img175/7060/sercefioletowenf7.gif (http://imageshack.us)http://img175.imageshack.us/img175/7060/sercefioletowenf7.gif (http://imageshack.us)http://img175.imageshack.us/img175/7060/sercefioletowenf7.gif (http://imageshack.us)
I ode mnie/wprawdzie zgapione ale naprawde szczere./Milego i spokojnego wieczoru wszystkim.4633
Wszystkie, jak jeden mąż!!!!!!!!!!!
http://img394.imageshack.us/img394/2172/54xc4.gif (http://imageshack.us)
Honorka1949
02-08-2007, 20:29
A co Basiu - Stoimy za soba murem.Pomagajmy sobie i wspierajmy sie. Czasem jest zle czasem dobrze,podzielmy sie tym a bedzie nam lzej. Czasem wystarczy poprostu pogadac. Sa wsrod nas takie ktore duzo pisza, ale i takie ktore tylko czytaja.Ale mysle ,ze wszystkie wzajemnie sie wspieramy i czekamy zeby ktos nas wspieral .
http://img520.imageshack.us/img520/9337/sercapulsujace3fh2.gif (http://imageshack.us)
Rozumiem, że skoro ludzie udomowili zwierzęta, dla swoich potrzeb, to są odpowiedzialni za nie. Udomowienie pozbawiło zwierzęta naturalnych, instynktownych odruchów niezbędnych do samodzielnej egzystencji, do przetrwania. Trudno jednak zrozumieć motywacje zachowań niektórych ludzi.Obdarzanie czułością, kosztowna opiekuńczośc a nawet rozpaczanie po utracie zwierzęcia to postawy i zachowania często niedostępne, dla innych ludzi. Pochylamy się z troską nad potrąconym przez samochód zwierzęciem a za chwilę przechodzimy obojętnie obok siedzącego na przystanku tramwajowym, zaniedbanego, nieogolonego czy nawet, podpitego człowieka.
Dziwny ten Swiat, gdzie ciągle człowiek, człowiekowi....../ Cz. Niemen /
Feliksie.
Ty tak o nas? Czy w ogóle?
Sunshine
02-08-2007, 20:41
czy nawet, podpitego człowieka.
Dziwny ten Swiat, gdzie ciągle człowiek, człowiekowi....../ Cz. Niemen /
Wybacz Feliksie,chyba czegoś nie zrozumiałam;
czy mam się pochylać nad podpitym człowiekiem?
a czy widziałes kiedykolwiek podpite zwierzę/chyba że w ludzkiej skórze/
...ja nawet rozumiem, o co Ci chodzi! Tylko widzisz: człowiek jest istotą rozumną podobno, ma możliwość podejmowania samodzielnych decyzji, kieruje swoim życiem lepiej lub gorzej, a jeśli się "noga powinie" sporo możliwości uzyskania pomocy. Pies, czy kot - nie! On nie rozumie, dlaczego nagle jest wypychany z jadącego samochodu, skoro nic złego nie zrobił. Dla psa hasło "urlop" jest zlepkiem nic nie znaczących słów, a często właśnie te kilka literek decyduje o jego losie... I to nieprawda, że jesteśmy obojętni na los podpitego łachudry, dosypiającego na przystanku! To sami ci ludzie nauczyli nas (a przynajmniej mnie) nie wtrącać się w ich sprawy i ich rozumienie życia, spełnienia, zadowolenia.
Sunshine
02-08-2007, 21:16
...ja nawet rozumiem, o co Ci chodzi! Tylko widzisz: człowiek jest istotą rozumną podobno, ma możliwość podejmowania samodzielnych decyzji, kieruje swoim życiem lepiej lub gorzej, a jeśli się "noga powinie" sporo możliwości uzyskania pomocy. Pies, czy kot - nie! On nie rozumie, dlaczego nagle jest wypychany z jadącego samochodu, skoro nic złego nie zrobił. Dla psa hasło "urlop" jest zlepkiem nic nie znaczących słów, a często właśnie te kilka literek decyduje o jego losie... I to nieprawda, że jesteśmy obojętni na los podpitego łachudry, dosypiającego na przystanku! To sami ci ludzie nauczyli nas (a przynajmniej mnie) nie wtrącać się w ich sprawy i ich rozumienie życia, spełnienia, zadowolenia.
Tak Ewito, zgadzam się z Tobą całkowicie,chociaż w pierwszym impulsie po przeczytaniu postu Feliksa napisałam co napisałam.
Nie dalej jak dzisiaj odezwałam się w tramwaju do
wyglądającego na chorego człowieka,i już chwilę po tym bardzo tego żałowałam/nie będę tu opisywać scenki nie jest warta czyjegokolwiek zainteresowania/ Oczywiście napewno następnym razem zachowam się tak samo,bo nie potrafię inaczej ale często wtedy zadaję sobie pytanie czy człowiek aby napewno zasługuje na miano "istoty wyższej"
Feliksie, te zwierzaki same nie opuściły domu .......... same nie przywiązały się w lesie do drzewa ............ ktoś je kiedyś wziął i okazał się nieodpowiedzialnym okrutnikiem, sadystą. Opłakiwałam śmierć swoich zwierzaków, nie wstydzę się tego .... te które mam w tej chwili otaczam miłością .... one sa członkami naszej rodziny ...... Nad pijakiem też się kiedyś ulitowalam ..... i miałam z tego powodu masę nieprzyjemności. Człowiek jest kowalem swojego losu, zwierzak jest całkowicie zdany na łaskę i niełaskę człowieka.
...że Basi nic się nie stało...:D
Nie było mnie cały dzień,teraz zajrzałam i B]Ewito[/B],za miesiąc nie będziesz sobie wyobrażała ,jak moglaś dotąd być bez Buni....
Miły Feliksie...sorry,przestaniesz mnie lubić.Ale poza wspomaganiem meneli,którzy widząc mój samochód biegną za nim jakby zobaczyli Ojca św,a nie dawcę piwa....nie pochylę się nad leżącym człowiekiem.Mam go w nosie,odkąd jeden puścił na mnie pawia z niestrawionych nóżek w galarecie..
Poza tym uważam,że dość dobroczynności w mojej rodzinie..
Na niepełnosprawnych ,będących w wspólnocie niestety katolickiej,poszedł nasz dom rodzinny.Nie byle jaki dom,ale duża willa...
Taka była wola mojej Mamusi i Bóg z nią..
Więc ja się czuję zwolniona z obowiązku pomagania braciom większym,a braciom mniejszym pomagam z całego serca i z wielką przyjemnością...
Dzisiaj ,będąc poza domem,tęskniłam za moimi 15-oma ogonami,choć jeden z nich - starszy pan -był ze mną..
Ps.Jeżeli już nie miałabym spadkobierców,mój majątek przepisałabym na zwierzęta właśnie.
Zresztą częściowo i tak to zrobię...
No,wyjątkiem jest trąba powietrzna ,która dotknęła moje okolice....i ewentualnie powódź.
Ale odkąd pewien trunkowy obywatel od lat pięciu usiłuje wyciągać ode mnie kasę po każdej burzy,bo niby piorun strzelił mu w domostwo...to i na pożar jestem uodporniona...:D
[QUOTE=Honorka1949]Masz racje Feliksie, litujemu sie na osobami nietrzezwymi/po prostu pijakami/ a co z biednymi zwierzatkami wyrzuconymi przez ludzi bo wyjezdzaja na urlop. To jest temat rzeka, Ja juz tez nie chcialam pieska./ uspalismy chora na raka sunie/, ale wlasnie stal taki pan, nie powiem , ze pachnial w mial w kartonie 6 szczeniakow. Wzielismy jedna sunie. Nie chcialam bo bardzo przezylam uspanie ostatniej, Ale mamy ja jest cudna mimo ze kundel jest na prawach czlonka rodziny. Zreszta jak kazdy poprzedni pies.
http://img444.imageshack.us/img444/9114/pict0140xt2bq8.jpg (http://imageshack.us)
Shot with Vivicam6150s (http://profile.imageshack.us/camerabuy.php?model=Vivicam6150s&make=Vivitar) at 2007-08-02
Honorka1949
02-08-2007, 22:26
Przepraszam nie krzyczcie na mnie cos mi sie zle wkleilo nawet nie moge tego wykasowac.
Honorko, sunia śliczna ............ a niby dlaczego miałybyśmy krzyczeć? Honorko, kroton jest trujący pilnuj żeby mała jego nie spróbowała.
Pani Slowikowa
02-08-2007, 22:30
Piszesz:
"Pochylamy się z troską nad potrąconym przez samochód zwierzęciem a za chwilę przechodzimy obojętnie obok siedzącego na przystanku tramwajowym, zaniedbanego, nieogolonego czy nawet, podpitego człowieka."
Pochylamy sie nad potraconym przez samochod czlowiekiem TEZ.. Malo tego pedzimy mu ratunek, zabieramy do szpitala, ogladamy ten wypadek w telewizji. A za zabicie czlowieka ladujemy na dlugie lata w wiezieniu..
Natomiast przechodzimy TEZ obojetnie obok siedzacego na przystanku wstawionego psa albo kota bo nie chcemy uslyszec wiachy zaprawionej ......mysza w galarecie. :D
Ja nigdy nigdy nie przeszlam obojetnie po lezacym czlowieku mimo tego ze jechalo od niego na 3 kilometry... A to i z powodow osobistych tez..
Jak mowi sie o tych ludziach ktorzy sa w takim strasznym stanie to zawsze przypomina mi sie Matka Teresa jak calowala zebrakow..
babciela
02-08-2007, 22:33
Nie pamietam na kakiej stronie ja pisalam o moich psach m.innymi o ogorku cudnej znajdzie wyciagnietej z krzakow gdzie HOMO SAPIENS wyrzucil po potraceniu przez samochod.O Ogorku powinnam napisac ksiazke,zreszta o innych psach tez
babciela
02-08-2007, 22:37
no ja z racji zawodu pochylam sie nad kazdym lezacym,mialam nawet smieszne przygody aje to innym razem.Sluchajcie nawet jak cuchnie musze to zrobic bo ni9e moglabym spac,moze to byc przeciez epi zawal itd
Jasne ,Elu...
Mój brat tak umarł na ulicy.Ale nikt nie pomyślał ,że to pijak.Był za przystojny i elegancki.
Jutro ,3-go sierpnia,jest czwarta rocznica jego śmierci..
Mój Boże.A tak kablował na mnie w dzieciństwie.Jakie to śmieszne mi się teraz wydaje,a wkurzał mnie strasznie...
Mój piękny brat.Starszy ode mnie o lat 7..
Ukochanie mojej Matki,która unieszczęśliwiła go tą swoją miłością....
W rodzinach nieraz rozgrywają się dramaty godne Szekspira...
Honorka1949
02-08-2007, 22:46
Wiecie co ja w swoim zyciu ratowalam juz wiele zwierzat.W moim domu byly chore koty ,psy , papugi , jez i ptaki z polamanymi skrzydlami. Najbardziej zapamietalam mewe.Mysle, ze ona do mnie wraca.Koluje nad moim oknem, niby czeka na jedzenie ,ale tylko zwraca na siebie uwage,Jest inna od wszystkich.Mewy nie siadaja na balustradzie balkonu a ona tak. Zawsze mam dla niej swieza rybke i ona o tym wie.
...jest tak, jak piszesz! Ptaki mają doskonałą pamięć i mam wrażenie, że to nasza ludzka zarozumiałość każe traktować zwierzaki, jako "anima vilis" - przyrodę ożywioną, pozbawioną rozumu, logiki i uczuć wyższych...
Pani Slowikowa
02-08-2007, 22:54
ma tez taka mewe- kolezanke.. a moze to jest kolega? Nie wiem bo nie dalo rady sprawdzic :;)
Teraz jak jest ta panika z grypa ptasia to ona przestala ja dokarmiac :mad: To typowe dla mojej tesciowej w kazdym razie:rolleyes:
Na moim balkonie siadaja inne ptaszki I nie mam na mysli tego ptaszka o ktorym wy teraz myslicie:D
Drogi Feliksie.Możesz sobie myślec o mnie co chcesz i wszyscy inni.Nie podam reki pijakowi i narkomanowi.Nie ,bo to są ludzie,ktorzy z pełna swiadomościa wybrali takie zycie.Jeżeli powiedzą żebym ich zaprowadziła do jakiejs instytucji ,bo chca sie leczyć,to zaprowadzę.Ale nic więcej nie zrobię.Natomiast każdemu zwierzakowi łapę podam.To wszystko na ten temat.Pozdrawiam.4645
hannabarbara
02-08-2007, 23:00
Widzę, że większość z nas mocno sparzyła się na próbach pomocy pijakom. Spotkałam kiedyś 15-latka upitego niemożebnie. Szkoda mi się zrobiło dzieciaka. Postanowiłam podholować go do domu, by tam zajęła się nim własna matka.Co ten nastolatek wyprawiał, wieszając mi się na szyję, to nie opiszę. Jedynym moim marzeniem było odkleić go od siebie i uciec,gdzie pieprz rośnie. Ponieważ nie uogólniam jednostkowych przykładów, przeżyłam jeszcze kilka "przygód". Z dziewczną narkomanką, z kalekim młodzieńcem , ze staruszką, której zabrakło na leki itd. Wszyscy oni wyciągneli mi sporo grosza i okazali się zwykłymi oszustami. I wcale nie chcę powiedzieć, że na tym koniec. Ale mimo wszystko wolę, by moja pomoc była właściwie ukierunkowana.
ma tez taka mewe- kolezanke.. a moze to jest kolega? Nie wiem bo nie dalo rady sprawdzic :;)
Teraz jak jest ta panika z grypa ptasia to ona przestala ja dokarmiac :mad: To typowe dla mojej tesciowej w kazdym razie:rolleyes:
Na moim balkonie siadaja inne ptaszki I nie mam na mysli tego ptaszka o ktorym wy teraz myslicie:D
Wszak na bociana,to Ty chyba za duża dziewczynka jesteś ?
Pani Slowikowa
03-08-2007, 05:43
to wszystko jest tak .. doslownie tak jak ty mowisz tylko z malenka jedna roznica... Czlowiek wynalazl dobroc i zlo . Gdyby wszyscy ludzie byli tacy zli to pojecia dobroci nie byloby. :confused:
Kiedyś chciałam pomóc biednemu "pachnącemu" z daleka człowiekowi.Prosił o pieniądze...mówił, że jest głodny i nic tego dnia nie jadł. W pobliżu był bar szybkiej obsługi... zaproponowałam mu,że wejdziemy to kupię mu jakieś danie.Obrzucił mnie wyzwiskami i tak się skończyła moja pomoc.
Hahaha-skąd ja znam tę sytuację!!!
tar-ninka
03-08-2007, 08:20
Przed sklepem stała starsza kobieta i prosiła o pare groszy .Zapytałam czy może jej coś do jedzenia kupić . Poprosila o cukier, kupiłam.
Na drugi dzień tą sama kobietę spotkałam w tym samym sklepie .Rozmieniała pięć złotych bo -- idę do kościółka i potrzebuję dwa złote na tacę.......
Witam Cie serdecznie Tar-ninko i pozwól,że nic nie powiem,bo o czym tu mówic.Jak to mówi mój ukochany Tatus "naiwnych nie sieją ,sami sie rodzą" i nikomu nic nie daje,nie kupi,chodzi o tych żebrzących.Zawsze powtarza,poproś,zeby ci umył,okna,samochód,wysprzątał piwnice to mu zapłacisz za prace i bedzie miał na chleb.I co sie dzieje,najczęściej taki delikwent puka sie w czólko.Pozdrawiam serdecznie i milego dnia zycze.4659
to wszystko jest tak .. doslownie tak jak ty mowisz tylko z malenka jedna roznica... Czlowiek wynalazl dobroc i zlo . Gdyby wszyscy ludzie byli tacy zli to pojecia dobroci nie byloby. :confused:
Człowiek tego nie wynalazł. Dokonuje tylko oceny postępowania, sytuacji itd. z własnego, indywidualnego punktu widzenia. W momencie zmiany tego punktu widzenia, Dobro i Zło mogą zamienić się miejscami.
Wszystkie wymienione przez Ciebie sytuację zdarzyły się w rzeczywistości...+ np.pies z kamieniem u szyi ,któremu kufa wystawała z wody,gdyż była za płytka...dwa dni.
Człowiek - to brzmi dumnie...
Oglądałam te wypadki w naszym schronisku,któremu pomagałam ja i moja firma..
Obecnie schronisko ma młode wolontariuszki,cudowne dziewczyny które mają i mężów i dzieci,ale pilnują aby tym zwierzakom działo się dobrze.Ich grono się rozszerza ...i to jest to dobro,o którym pisze Asia...
A pieniążki dane na tacę,Tarninko ?
A czym innym jest podarowanie domu instytucji kościelnej przez moją Matkę,gdy jego budowniczy -mój Ojciec - pod koniec życia był całkowicie niewierzący ?
Chyba,że chciała dać za niego łapówkę ?:D
to przypomniał mi się taki ładny wiersz Jesienina, coś w rodzaju rozmowy z psem :)
Daj łapę Dżim, na szczęście łapę podaj,
Ja takiej łapy nie widziałem w życiu.
Na bezszelestną, cichą noc, w pogodę,
Chodź, poszczekamy razem przy księżycu.
Daj łapę, Dżim, na szczęście łapę podaj.
Kochanie, proszę, nie liż mnie po twarzy,
Coś najprostszego zrozum ze mną przecie,
Skoro ty nie wiesz, co to życie znaczy
I jaką wartość życie ma na świecie.
Twój pan jest miły, no i znakomity,
Przyjmuje dużo gości — pańska łaska —
I każdy z nich po sierści aksamitnej
Z uśmiechem chciałby cię pogłaskać.
Ty na psi sposób diablo jesteś ładny
Z tak miłym twoim wdzięczkiem, żeś gotowy
Bez uprzedzenia i bez pytań żadnych,
Jak druh pijany, z każdym się całować.
Mój miły Dżimie, pośród twoich gości
Tak wielu różnych i przeróżnych było.
Czy najsmutniejsza z nich, czy ta milcząca
Przypadkiem tu nie przychodziła?
Wiem, ona przyjdzie, ja ci za to ręczę,
A ty jej w oczy patrz, nim chwila minie,
I proszę, czule poliż ją po ręce
Za wszystko to, com był i nie był winien
Przełożył
Władysław Broniewski
Honorka1949
03-08-2007, 09:28
Wyobrazcie sobie, jest wigilia, przygotowuje kolacje , ktos puka. Stoi kobieta i prosi o pieniadze na jedzenie.Zapraszam ja by nakarmic, ale ona nie chce jesc tylko pieniadze na jedzenie dla dzieci.Kazalam jej poczekac, przygotowalam spora paczke z zywnoscia i slodyczami i dalam tej kobiecie.Spojrzala na mnie dziwnie nawet nie dziekujac i poszla. Jakiez bylo moje zdziwienie , gdy nastepnego dnia zobaczylam rozrzucona w nieladzie moja paczke.Zrobilo mi sie przykro, bo zrozumialam , ze jej wcale nie chodzilo o pieniadze na jedzenie tylko na wode.Teraz tez, nie daje pieniedzy , zawsze kupuje cos do jedzenia.Czesto dzieciaki zaczepiaja naulicy i prosza o kase.Ludzie daja, a oni ida do kawiarenki internetowej.
tar-ninka
03-08-2007, 10:57
No własnie lilu na tace , nie napisałam ze to była zima i ta babina stała na zimnie ,żebrała aby dać na tacę .Na temat darowizn na kośćół to nawet się nie chce mowić ,.Ja uważam że to jest zwykłe wyłudzanie i złodziejstwo imię wiary.A na tacę juz dawno nie daję, nie będę lać wody do studni.
niedawno zaczepiła mnie sąsiadka, chciała pożyczyć na wieczne nieoodanie 300 zł. Zalega z opłatami za mieszkanie od kilku lat, narzekala że nie może znaleźć pracy. Zaproponowałam jej funkcję gospodarza domu w naszym bloku, dostawałaby netto 3000 zł miesięcznie ............ Baba się na mnie obraziła i przestała mnie znać.
To chyba ta kobieta ma nie po kolei w głowie.Człowiek za 600 zł tyra i jeszcze szczęśliwy ,że ma pracę.Ludzie to już sami nie wiedzą co chcą.Przecierz to wcale nie ciężka praca,niejeden za granicą tyle nie zarobi.
Niedawno zadzwonil do naszych drzwi malolat i poprosił o parę groszy na jedzenie.Nauczona gorzkim doświadczeniem i pełna podejrzeń dalam mu kawalek ciasta...malo sie nie zakrztusil,tak go połknął.Zrobiłam mu jeszcze bułę z serem i patrzylam ,jak wcina na schodach..ano,różnie bywa.
Za takie pieniądze, to bym zwołała rodzinę do pomocy nawet! Cholerka! Jestem niepełnosprawna, mam tzw. I grupę, ale chyba bym kombinowała, jak koń pod górę, żeby okazji nie przepuścić! Szlag mnie trafia, kiedy słyszę takie opowieści!:mad:
Pani Slowikowa
03-08-2007, 15:09
Człowiek tego nie wynalazł. Dokonuje tylko oceny postępowania, sytuacji itd. z własnego, indywidualnego punktu widzenia. W momencie zmiany tego punktu widzenia, Dobro i Zło mogą zamienić się miejscami.
A kto wynalazl dobro i zlo???
Cale szczescie ze tych pierwszych jest wiecej niz tych drugich..
Tak, tak !!! Jest ich wiecej..
Jest wiecej ludzi co kocha niz tych co nienawidzi!!
Ludzka cecha jest milosc. Nienawisc jest cecha chorych umyslow. ( zreszta nie tylko ludzkich)
Nikt tego nie wynalazł. Dobro i Zło nie jest wynalazkiem. Wielu filozofów nawet było zdania, że one nie istnieją. Ocena człowieka jest oceną subiektywną i często błędną.
Honorka1949
03-08-2007, 17:57
Dobro i zlo musza istniec okok siebie akazdy czlowiek powinien dokonywac wyboru. Mysle, ze dobro i zlo jest w kazdej z nas.
Zgadzam się z Honorką.
Np.we mnie przeważa zło,ja tak uważam...
Mam choleryczny charakter i wyrządzam nim szkody ,niczym ta częstochowska trąba..
W każdym razie słyszę to od lat 40-tu,od mojego dozgonnego towarzysza życia...
Niemniej dobra też trochę musi być ,bo po co się mnie tak trzyma jak pijany płotu ???
Honorka1949
03-08-2007, 19:06
Nieprawda Lilu.Z Twoich wypowiedzi wynika , ze jestes osoba ciepla i serdeczna a taki czlowiek nie moze byc zly.Pewnie i masz troche zla , jak zreszta kazda z nas.
Rudzia napisała:
Jestem złą kobietą, wolę uratować jednego psa, niż dać na "niby bułkę" jednemu pijakowi. Pies więcej kosztuje? I wysiłku i forsy? Mam na to, ale pijakowi nie dam. Czy to już " chora nienawiść "? Nie wiem. Dotychczas nikt mnie o chorobę psychiczną nie podejrzewał, ale...myślę, że czasem wiekszą chorobą jest nasza tolerancja i znieczulica.
Mam tak samo jak Ty Rudziu, przyznam się że często bardziej cenię sobie towarzystwo zwierzaka niż człowieka ...........
kiedy wyobraziłam sobie tę częstochowską trąbę jako płot, którego trzyma się Twój dozgonny, to..... wiem, dlaczego się trzyma :D
Honorka1949
03-08-2007, 19:15
Kazdy z nas czyni czasem krzywde komus lub sobie, ale to nie znaczy, ze nie jestesmy zdolni do czynienia dobra.I jedno i drugie przeplata sie w naszym zyciu.
Zgadzam się z Honorką.
Np.we mnie przeważa zło,ja tak uważam...
Mam choleryczny charakter i wyrządzam nim szkody ,niczym ta częstochowska trąba..
W każdym razie słyszę to od lat 40-tu,od mojego dozgonnego towarzysza życia...
Niemniej dobra też trochę musi być ,bo po co się mnie tak trzyma jak pijany płotu ???
syszę, że z tą kobietą nie da się żyć ........... tylko nikt jakoś nie może i nie chce od tego potwora /tzn. ode mnie/ się odczepić. Podobnie jak Lila jestem cholerykiem i jak wybuchnę ........ to lepiej nie mówić. Oprócz tego jestem upartą despotką, potrafię być bardzo złośliwa ......... jednym słowem koszmar ......... Mimo wszystko uważam, że jakby dobrze szukać .......to może coś dobrego by się we mnie znalazło /gdy nas nie chwalą chwalmy się sami/.
Honorka1949
03-08-2007, 19:37
Basiu...,gadasz ......jestes dobra.Ja tez jestem choleryk , nakrzycze bez powodu a pozniej mi zal. To chyba dobro i zlo....Dobrze , ze moj Jasko to raczek - dobry chlopak i nie widzi we mnie tego ZLA
gdyby było inaczej to by sobie od nas poszli ........
Noooo....:)
A siedzą murem.Może uważają ,że gdzie indziej jeszcze gorzej by im było ?
A może przywykli ,biedaki ?
Wszak to słaba płeć ....chuchraki takie,choć co poniektóry nawet przy kości...hih..
Honorka1949
03-08-2007, 20:08
A przy kosci ...przy kosci ale powiedz gdzie by im bylo lepiej jak nie z nami.To tak w mysl piosenki " Z kim Ci bedzie tak zle jak ze mna"
Pani Slowikowa
03-08-2007, 20:09
Czlowiek ktory ma milosc w sercu do swiata ma ja do czlowieka do zwierziecia i nawet nieraz do rosliny..
Ta milosc rozne ma twarze.. nieraz przejawia sie jako litosc a nieraz jako podziw a nieraz jako czulosc. W zaleznosci do sytuacji..
Jak widze "zlego" niewatpliwie pijaka ktory w tym momencie jest bezbronnym i potrzebujacym to mimo wstretu do niego czuje Litosc.. Moge w imie zasady mu nie pomoc albo moge mu pomoc.. Moja wola.. Czy to jest dobroc?? Nie!!! to jest uczucie litosci ...wersja milosci..
Slowo dobroc jest uogolnieniem.. Nie powinno moim zdaniem istniec.. Jest tylko MILOSC albo jej brak.
Porownywanie malenkiego-puszystego , zabiedzonego, zaniedbanego ZDRADZONEGO przez ludzi kotka ktory tylko potrzebuje troche jadla i duzo milosci do.......... 50 letniego faceta , lezacego w rowie, smierdzacego trucizna ktora sie karmil przez ostatnie 30 lat, ktorego mozg juz nie jest nawet na poziomie mozgu czlowieka, do tej ludzkiej poszarpanej szmaty, jest conajmniej nieadekwantne.
Ale moze ten lezacy w rowie strzepek ludzki kiedys byl tez zdradzony, bity,nie kochany, popychany, wyszydzany przez kogos..i moze on zamiast sie zemscic na tych ktorzy go skrzywdzili wpadl na wspanialy pomysl aby sie zemscic na samym sobie i otruc sie powoli..
Zlo i dobro nie istnieje jak mowia Chinczycy.. Litosc i czulosc na czyjas biede.. maja nawet zwierzeta.
A może po prostu za leniwi na zmiany? Wszak ponoć lepszy stary wróg niż nowy przyjaciel...kto faceta zrozumie? Ja swojego na pewno nie,choć staram się od dwudziestu lat z hakiem.
Pani Slowikowa
03-08-2007, 20:59
Cóż ja biedna niedojda poradzę, że nikt mnie chińskich mądrości nie uczył. Mnie Joanno uczyła polska ulica. Tzw.krakowski bruk. Psychologów też nikt do oczów nie stawiał. Tu czarne było czarne i pijaństwa nikt w kolorowe bibułki nie ubierał. Obrócił złość i nienawiść przeciw sobie? Być może..być może...A jeśli spłodził z troje, czworo upośledzonych / po alkocholu / dzieci? A jeśli te dzieci , nawet zdrowe, chowały sie ze strachu po sąsiadach czy piwnicach? Nie miały na chleb, książkę, zeszyt do szkoły? A jeśli żona tego wspaniałego człowieka, była bita, kopana i szczuta jak dziki zwierz, bo nie chciała oddać schowanych w majtkach ostatnich groszy? Dziwny ten świat. Na jednej planecie żyjemy, a inne zdarzenia podarował nam los.
Mówisz litość i czułość? OK. To lepiej idż za tym pijakiem i odnajdż jego rodzinę i sprawdż, czy to nie oni potrzebują Twojej miłości, czy jak wolisz litości.
A chińczycy? No cóż, wzorujmy się na nich. Najlepiej smakują młode zdrowe pieski, żywcem ugotowane we wrzątku. Są wtedy ponoć niezwykle soczyste i delikatne.
Az bys sie zdziwila z jak bliska znam te sytuacje o ktorych piszesz... oczywiscie nie mam na mysli gotowania pieskow we wrzatku...:confused:
Jest taka opowiastka, która ilustruje to, co chciałam powiedzieć, że ocena tego, co jest dobre lub złe, może być błędna, bo niewiele wiemy i możemy się mylić.
Dwa anioły zapukały z prośbą o nocleg do bogatych ludzi. Rodzina przyjęła ich, ale nie okazali gościnności. Nie przenocowali ich w pokoju gościnnym, tylko w piwnicy. Kiedy aniołowie kładli się spać, starszy z nich zobaczył dziurę w ścianie i naprawił ją. Młodszy widząc to zapytał, dlaczego to uczynił? W odpowiedzi usłyszał: nie wszystko jest takie, jakim się wydaje.
Nazajutrz aniołowie poprosili o nocleg w domu bardzo biednych ludzi, którzy nawet pokoju gościnnego nie mieli. Choć sami mieli ledwo jedzenia, domownicy podzielili się z aniołami tym, co mieli, odstąpili swoje jedyne łóżko do spania.
Rano aniołowie widzą strapionego męża i płaczącą żonę. Ich jedyna krowa, z mleka której żyli, leżała martwa. Aniołowie podziękowawszy za gościnę wyszli.
Młodszy, poirytowany pyta: jak to się mogło stać? Wczorajsza rodzina miała wszystko, a ty im jeszcze naprawiłeś ścianę. Ta rodzina miała tak niewiele, a jeszcze podzieliła się z nami, a ty pozwoliłeś bo stracili jedyną żywicielkę?! Dlaczego??
Znów usłyszał odpowiedź: nie wszystko jest takie, jak się wydaje.
Kiedy spaliśmy w piwnicy zauważyłem, że za ścianą było ukryte złoto. Ponieważ gospodarze nie wyświadczyli dobra, choć mogli, naprawiłem ścianę by nigdy nie znaleźli tego skarbu.
Kiedy wczoraj spaliśmy w łóżku tych gościnnych ludzi, nocą przyszedł anioł śmierci by zabrać gospodynię z tego świata. Oddałem jemu krowę.
Nie wszystko jest tak, jak nam się wydaje. Nigdy nie wiemy wszystkiego. Dlatego nie oceniajmy nikogo pochopnie. A najlepiej nie oceniajmy w ogóle.
Asiu, człowiek jest "architektem" swojego życia, na pewne rzeczy nie mamy wpływu /choroby, wypadki niezawinione/ na resztę wpływ mamy ............ jak kto sobie pościele tak się wyśpi. Nie będę się zastanawiała nad odrażającym pijusem, który na własne życzenie zrobił z siebie szmatę. Nie ma dla mnie usprawiedliwienia dla takich zachowań, gdybym chciała swoje smutki topić w alkoholu nie trzeźwiałabym nawet na moment. Zwierzak nie jest architektem swojego życia, jest zdany na łaskę i niełaskę człowieka. Kocham zwierzęta ... rośliny też traktuję jak istoty żyjące i cierpiące .......... nie mam litości dla badziewia. Ci bezdomni pijaczkowie zasmakowali w życiu jakie prowadzą .............. czują się wolni ............ oni nie są bezbronni i biedni ......... to oni właśnie dopuszczają się zbrodni............ Zabrzmi to okrutnie i liczę się z cięgami od Was ale ja gdybym miała władzę stworzyłabym dla nich getta. Niech chlają, biją się między sobą.
Witam Cie Rudzziu i w calej rozciagłości zgadzam sie z Toba/wypowiadalam się na ten temat/Ale to ostatnie zdanie z Twojego postu ,no,cy=hyba troszke za ostro.Ja wiem,ze może nikt Cie chńskich madrości nie uczył,ale czytac napewno,więc wiesz,że przysłowia są madrościa narodów.A poza wszystkim juz musizs zrozumiec,ze co człowiek to inna wrażliwość.Mimo wszystko bardzo cenię sobie Twoje otwarte wypowiedzi i wierzę,ze tak myslisz jak mówisz.Serdecznie pozdrawiam i spokojnego i miłego wieczoru życzę.4681
Basiu Kochan też uważam ,że dla pijaków powinny być miejsca odosobnienia,może nawet getta.Pozdrawiam.4682.Doskonale wiem,co znaczy pijak w domu i nigdy już sobie nie pozwole na cos takiego i nigdy przenigdy nie podam mu ręki,bo jak pisalam kiedyś od wyciagania rąk do pomocy alkoholikowi to mi łapki tak popuchły,ze do sdzisiaj jak tylko sąsiad alkoholik rozrabia to mi ręce puchna.Przepraszam rozpisałam się ,ale to siedzi we mnie jak zadra.Miłego i spokojnego wieczoru.:)
Wydaje mi się jednak, że alkoholicy jak najbardziej potrzebują pomocy. Pomocy w postaci PRZYMUSOWEGO leczenia i PRZYMUSOWEJ pracy. Pomoc różną formę przecież może przybierać, a w takim przypadku wyraźnie chodzi o to, aby wyszli z choroby, która niszczy ich samych, niszczy życie ich rodzinom, powoduje, że staczają się coraz bardziej.
Wiadomo, że w obecnych czasach państwa nie stać na żadną sensowną pomoc. Może jednak kiedyś tak będzie.
Pani Slowikowa
03-08-2007, 21:24
Depresja
Samobojstwo,
Choroba psychiczna
Nieszczesliwe dziecinstwo wrecz szok wyniesiony z dziecinstwa..
Mozna jeszcze wymienic kilka.
babciela
03-08-2007, 21:27
Ale popatrzcie czlowiek rodzi sie czysty-cala karta jego zycia jest niezapisana.Dopiero potem w trakcie zycia doswiadcza roznych rzeczy i na tych doswiadczeniach buduje swoj swiat;ja oczywiscie pomijam dewiacje uwarunkowane genetycznie.Oprocz tego ze rodzimy sie czysci i nabywamy doswiadczen zlych czy dobrych(okreslenie bardzo subiektywne-nikt nie wie gdzie przebiega granica miedzy dobrem a zlem)Bog dal nam wolna wole.I teraz: czy bedziemy tzw dobrzy czy tzw zli warunkuja wg mnie te dwa czynniki.
Depresja
Samobojstwo,
Choroba psychiczna
Nieszczesliwe dziecinstwo wrecz szok wyniesiony z dziecinstwa..
Mozna jeszcze wymienic kilka.
Nieszczęśliwe dzieciństwo łącznie z szokiem zaliczyłam, nieudane wręcz potworne małżeństwo zaliczyłam, tragiczny wypadek jedynego syna zaliczyłam, operację kręgosłupa zaliczyłam, śmierć męża, matki, brata, zaliczyłam, mnóstwo innych przykrych rzeczy zaliczyłam. Raka też zaliczyłam i nie zrobiłam z siebie pijącej na okrągło szmaty. To jest ich wybór ........ świadomy wybór, nikt ich do tego nie zmusza.
Dziewczyny,to jest temat rzeka.To trzeba przeżyć,byc w samym środku.Nikomu,nawet najgorszemu wrogowi nie życze.Przymusowe leczenie,nie zdaje absolutnie egzaminu."Chor" musi chciec sie leczyć,Nic na siłe ,na zasadzie,ja nic nie musze i kolesie i tak doniosa co trzeba w trakcie przymusowego leczenia.No dobra dość juz na ten temat ,bo właśnie muszę wezwac policje do sasiadów,bo znowu pan i wladca rozstawia wszystkich po kątach.Pozdrawiam.
Za tym przymusem jestem,Bianko jak najbardziej.Wiele lat ,jako wychowawca szkolny,mialam okazję przekonac się jakie spustoszenie w rodzinie robi tata/lub mama/ naduzywajacy alkoholu-bieda z nędzą,przemoc fizyczna i psychiczna,zaniedbania wychowawcze...itp.A żona pijaka skarzy sie ,placze,po czym wycofuje skargę...bo jak mu sie trafi moment trzeżwości,to przeprasza,obiecuje...a poza tym dla dobra dzieci.Bzdura.jak ojciec kolegi mojego syna,pijak i sadysta powiesił sie w koncu,to dzieci były nareszcie szczęśliwe.
Pani Slowikowa
03-08-2007, 21:31
psychicznie i nie maja sily aby byc "architektami"" swojego zycia. Niektorzy rodza sie w rynsztoku ale z niego wychodza bo maja ta sile a niektorzy rodza sie krolami a spadaja do rymsztoku.. Czy dlatego ze sa zli? Mysle ze dlatego ze sa slabi..
babciela
03-08-2007, 21:32
Mimo definicji zla i dobra uwazam ze jestem za slaba i mam za duzo wad aby oceniac postepowanie takie a nie inne innych ludzi.
Mimo definicji zla i dobra uwazam ze jestem za slaba i mam za duzo wad aby oceniac postepowanie takie a nie inne innych ludzi.
to jest bardzo "wygodna" postawa.
Ale popatrzcie czlowiek rodzi sie czysty-cala karta jego zycia jest niezapisana.Dopiero potem w trakcie zycia doswiadcza roznych rzeczy i na tych doswiadczeniach buduje swoj swiat;ja oczywiscie pomijam dewiacje uwarunkowane genetycznie.Oprocz tego ze rodzimy sie czysci i nabywamy doswiadczen zlych czy dobrych(okreslenie bardzo subiektywne-nikt nie wie gdzie przebiega granica miedzy dobrem a zlem)Bog dal nam wolna wole.I teraz: czy bedziemy tzw dobrzy czy tzw zli warunkuja wg mnie te dwa czynniki.
Rodzi się z pewnymi predyspozycjami, które w połączeniu z okolicznościami, w których się znalazł, niekoniecznie z własnej woli (dziecko), mogą go zahartować albo złamać. Na samym początku życia los może być dla niego łaskawy, albo okrutny i to, w połączeniu z posiadaną siłą woli, predyspozycjami psychicznymi, itd. będzie mieć ogromny wpływ na dalsze życie.
babciela
03-08-2007, 21:35
oO alkoholizmie juz pisalam.Kazda z nas niesie na ramionach jakis krzyz lzejszy lub ciezszy
Ale moze ten lezacy w rowie strzepek ludzki kiedys byl tez zdradzony, bity,nie kochany, popychany, wyszydzany przez kogos..i moze on zamiast sie zemscic na tych ktorzy go skrzywdzili wpadl na wspanialy pomysl aby sie zemscic na samym sobie i otruc sie powoli..
Zemsta należy do zła.
babciela
03-08-2007, 21:36
Basiu niedokladnie przeczytalas moj po[przedni post
Ale nad swoimi slabosciami można popracowac.Myślisz,ze ja nie mialam słabości,ale szukalam pomocy ,pracowalam nad soba i pracuje do dzisiaj,dgyby tak nie było,to z domu czasami bym nie wyszła,a do tego wszystkiego doprowadził mnie mój biedny,słaby alkoholik.Niech mu ziemia lekką bedzie.
psychicznie i nie maja sily aby byc "architektami"" swojego zycia. Niektorzy rodza sie w rynsztoku ale z niego wychodza bo maja ta sile a niektorzy rodza sie krolami a spadaja do rymsztoku.. Czy dlatego ze sa zli? Mysle ze dlatego ze sa slabi..
Podpisuję się również pod tą wypowiedzią.
gdybym miała władzę stworzyłabym dla nich getta. Niech chlają, biją się między sobą.
Odebrałabyś szansę tym, którym pomóc warto.
babciela
03-08-2007, 21:41
Baburko podobno zemsta jest rozkosza bogow,i czy rzeczywiscie jest cecha ludzi zlych?Ja mysle ze mimo ze dotyczy bogow jest przede wszystkim cecha ludzi maluczkich i zakompleksionych
Tak Rudziu,tylko ja jestem silna baba i jestem na wiele rzeczy odporna/moze pozornie,ale zawód który wykonywalam tego odemnie wymagał/ a Joasia to mnie sie wydaje taka istotka co to gotowanie psa moze ja wystraszyć.Przepraszam,chyba rozumiesz o co mi chodzi.
Musi następować definiowanie dobra i zła. Jeśli zatrzymać ten proces, narodzi się chaos.
Pani Slowikowa
03-08-2007, 21:43
Joanno, nie sprzeczajmy się. Ty pomagaj ludziom, bo masz wielkie serce, a moje małe i robaczywe, ledwo go dla małych istot wystarczy.[/QUOTE]
Czyzby???? To zalezalo od wielkosci ??:D :D
A ja zawsze bylam zwolenniczka tego malego i robaczywego bo wiesz robak lubi organiczne bez sztucznych nawozow :D
babciela
03-08-2007, 21:43
Baburko nie zawsze warto pomagac tym ktorzy tego nie chca,bywaja sytuacje ze wciagaja ludzi w bagno w ktorym sami tkwia
babciela
03-08-2007, 21:45
nie ma jednoznacznej definicji dobra i zla
Od kiedy to my mamy miłość do braci naszych mniejszych?
Bierzmy od Chińczyków to, co mają godnego uznania, nie musimy przecież gotować psów.
Zasadę nie oceniania wyznają nie tylko Chińczycy :)
Odebrałabyś szansę tym, którym pomóc warto.
z getta można się wyrwać jak się bardzo chce ............. ale trzeba chcieć, bardzo chcieć. Nie przeczę, że są ludzie którym udało się zostać alkoholikami niepijącymi .......... i chwała im za to .... tylko pamiętajmy, że oni również stworzyli piekło na ziemi swoim bliskim.
babciela
03-08-2007, 21:48
Bianko to co napisalas w calosci zgadza sie z moja teoria rodzenia sie roznych postaw czlowieka
Pani Slowikowa
03-08-2007, 21:50
widac jak ciezarowkami jezdzimy koniom po pecinach zeby nie dojechaly do Wloch jako konie ale jako padlina :mad:
vBulletin v3.5.4, Copyright ©2000-2024, Jelsoft Enterprises Ltd.