PDA

View Full Version : Chroń nas ślepy Losie przed "lekarzami"


maja59
25-02-2012, 08:43
Przez 21 lat dziewczyna była zabijana na raty, nikomu nie chciało się zweryfikowac błędnej diagnozy. Ciekawe ile państwo polskie zapłaci za taki błąd, a pewnie kolejni w poczekalni.

..."Leczyło ją wielu lekarzy. Co najmniej trzydziestu. - Mama ze mną wszędzie bywała, żeby w końcu ktoś powiedział, co mi jest - mówi Ewa. I dodaje:- Chciałam nawet usłyszeć, że umrę za trzy miesiące, że nie mam porażenia mózgowego, bo obraz choroby do tego nie pasuje i wiem na czym stoję.

Po 21 latach znalazła się lekarka, która postanowiła postawić inną diagnozę. "To nie zespół piramidowy, a zespół pozapiramidowy. Organizm nie produkuje dopaminy" - orzekła.

Ewa dostała tabletkę. Zaledwie po dwóch połówkach zaczęła wracać do zdrowia..."

http://www.tvn24.pl/-1,1736130,0,1,21-lat-zycia-w-wegetacji-przez-bledna-diagnoze,wiadomosc.html

Jarosław II
25-02-2012, 10:22
........
Najlepsi wyjechali, zostali ci co muszą tu się męczyć. Z własnego doświadczenia (moich najbliższych to mówię). Dlatego dokąd się da postawiłem na samoleczenie, bo sól, cukier i służba zdrowia to trzy potencjalne białe śmierci. Tylko w koniecznych przypadkach idę prywatnie do specjalistów wysokiej klasy.

krystynka
25-02-2012, 10:34
Meee, też zbulwersowała mnie ta informacja :(
Ręce opadają...

Dlatego o ile to możliwe, staram trzymać się z dala od służby zdrowia.

maja59
25-02-2012, 10:35
Coś z lżejszej półki, w końcu maluch żyje i rodzice muszą sobie jakoś poradzić.

.........."Widzimisię pediatry: Nie dam recepty na mleko
- Przez cztery miesiące nie mieliśmy najmniejszego problemu z realizacją recepty na mleko. Ale ostatnio w przychodni usłyszeliśmy, że przez sześć miesięcy trzeba karmić piersią. Jak się nie podoba, to do widzenia - opowiada zbulwersowany czytelnik...."

Dziecko naszego czytelnika ma cztery miesiące. Jest pacjentem Przychodni Rodzinnej "Na Sienkiewicza". To właśnie tam wystawiono mu pierwszą receptę na mleko dla dzieci alergicznych Bebilon Pepti.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,11233129,Widzimisie_pediatry__Nie_dam_rec epty_na_mleko.html?lokale=krakow

Trzeba karmić alergiczne dziecko piersią i już, a jak się nie podoba to???????????????????
Nie mam złudzeń co do obecności Judymów w ZOZach, ale brak również przyzwoitych ludzi:( .

lucjan
05-03-2012, 18:17
niewątpliwie to co zrobili tej dziewczynie jest straszne.. jednak chciałbym przytoczyć zdarzenie, które przywraca wiarę w lekarzy. W zeszłym tygodniu byłem umówiony do kardiologa, prywatnie, chodzę do doktor Małgorzaty Wojciechowskiej (w Warszawie), jednak chcąc, nie chcąc zrezygnowałem z wizyty bowiem musiałem zająć się wnuczkiem- nagła sytuacji. Owa pani doktor przyjechała, po pracy, na wizytę domową w cenie wizyty w przychodni! Mieszkała niedaleko i nie widziała w tym problemu, byłem na prawdę pod wrażeniem. Spotykając takich ludzi, jestem w stanie wierzyć w to, że nie jest z naszym społeczeństwem tak źle! Wielu lekarzy wybiera swój zawód z powołania i czerpią radość z tego, że mogą się troszczyć o pacjentów i im pomagać. Oby więcej takich ludzi.

Mar-Basia
05-03-2012, 20:03
Spotykając takich ludzi, jestem w stanie wierzyć w to, że nie jest z naszym społeczeństwem tak źle! Wielu lekarzy wybiera swój zawód z powołania i czerpią radość z tego, że mogą się troszczyć o pacjentów i im pomagać. Oby więcej takich ludzi.

Dobrze, ze to napisales. Zdecydowanie, nie wolno wsadzac wszystkich jajek do tego samego koszyka. Czy ktokolwiek z tu piszacych OSKARZYCIELI lekarzy zadal sobie malenki trud ile zyc uratowaly 'biale bluzy' w Waszych rodzinach, wsrod znajomych???? Gdyby tak wszystko 'olewali' to z narodu polskiego nie pozostalby nawet 1 milion obywateli.:mad:

Wspolczuje dziewczynie...jednak nie nalezy zapominac, ze lekarz TEZ CZLOWIEK OMYLNY, jak kazdy z nas.

maja59
06-03-2012, 09:45
Nie wsadzam wszystkich do jednego koszyka, piszę ku przestrodze a moim celem jest zwrócenie uwagi na cierpienie pacjenta, cierpienie, które nie zawsze jest widziane przez lekarzy.
Dobrzy lekarze nie mają co się obrażać, sami wiedzą jak jest.

Następna historia:
Mam 33 lata mieszkam w dużym mieście i niestety muszę czasami odwiedzić lekarza. Nie lubię tych wizyt, często wychodzę z przychodni zalana łzami.
Tak się ułożyło, że muszę zmagać się z kilkoma chorobami w moim życiu. Mam przepuklinę lędźwiową, choruję również na Hashimoto oraz mam dość dużą wadę wzroku z czym wiąże się odwarstwienie siatkówki. Brzmi poważanie ale ja nauczyłam się z tym żyć i funkcjonuje niemal normalnie. Ale lekarze nie pozwalają mi na myślenie o sobie jako o osobie która po prostu radzi sobie z chorobami, które dotykają miliony innych osób na świecie.
Czasami muszę udać się do lekarza po leki i tam doznaję upokorzenia.
Na informację o chorym kręgosłupie słyszę, że takie kręgosłupy mają tylko starzy ludzie. Wszelkie granice etyki lekarskiej przekroczyła lekarka, która streściła mi historię mężczyzny, który odebrał sobie życie bo nie mógł już znieść życia z chorym kręgosłupem. Aluzja do bezsensu mojego istnienia i mimo wszystkich przeciwności, próby radzenia sobie z chorobą?
Ostatnio usłyszałam, że takie chore oczy mają tylko staruszki.
Nie wiem czy mam takiego pecha do lekarzy czy z nimi jest coś nie tak.
Etyka i empatia u lekarzy których spotkałam na swojej drodze były na żenującym poziomie.
Jak ma czuć się pacjent któremu sugeruje się że jego stan zdrowia jest beznadziejny i dziwić się na schorzenia które nie są tylko przypadłością wieku starczego. Jest masa młodych ludzi po operacjach kręgosłupa a odwarstwienie siatkówki zdarza się przy dużej wadzie wzroku więc skąd ten brak wyczucia i nieznajomość tematu u lekarzy.
Czy zawał serca zdarza się tylko po 40 i tylko mężczyznom? Współczuję młodym osobom które muszą leczyć się na dużo poważniejsze choroby niż moje i spotykać się z takim brakiem kultury u lekarzy. Nie liczę na to że lekarz będzie moim psychoterapeutą, niech przynajmniej powstrzyma się od głupich komentarzy.
Wszystkim pacjentom w tym kraju życzę aby mimo wszystko nie tracili ducha.
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,11275701,Ma_pani_tetniaka__trzeba_operowa c__moze_pani_umrzec_.html?as=2&startsz=x

maja59
06-03-2012, 10:05
Pewnie sepsa była wewnętrzna sprawą pacjentki na porodówce, a może jednak szpitala?

tar-ninka
06-03-2012, 10:16
niewątpliwie to co zrobili tej dziewczynie jest straszne.. jednak chciałbym przytoczyć zdarzenie, które przywraca wiarę w lekarzy. W zeszłym tygodniu byłem umówiony do kardiologa, prywatnie, chodzę do doktor Małgorzaty Wojciechowskiej (w Warszawie), jednak chcąc, nie chcąc zrezygnowałem z wizyty bowiem musiałem zająć się wnuczkiem- nagła sytuacji. Owa pani doktor przyjechała, po pracy, na wizytę domową w cenie wizyty w przychodni! Mieszkała niedaleko i nie widziała w tym problemu, byłem na prawdę pod wrażeniem. Spotykając takich ludzi, jestem w stanie wierzyć w to, że nie jest z naszym społeczeństwem tak źle! Wielu lekarzy wybiera swój zawód z powołania i czerpią radość z tego, że mogą się troszczyć o pacjentów i im pomagać. Oby więcej takich ludzi.
Własnie Lucjanie byłes umowiony prywatnie..
Ja czekalam na wizyte do kardiokoga cztery m-ce
Na moją uwage ze żle sie czuję i te cztery m-ce mogę nie przezyc bardzo mila pani w rejestracji pocieszyla mnie .
Nie jest tak żle jak pani upadnie na ulicy to pogotowie wezmie pania do szpitala a tam odrazu wszystkie badania zrobia ...
Przezylam te cztery m-ce przyszla moja kolej a ja podobnie jak ty nie moglam sie stawic .Tylko ze mnie nie pozwolila sie stawic nie opieka nad wnukiem a paskudna grypa..
I jak myslisz ..czy lekarz, do ktorego sie nie zglosilam zainteresował sie co sie stalo ?
Jeden pacjent mniej nie za forsę .. co za roznica.
Prawda jest dziwna na badania czeka sie miesiacami .. brak miejsc
Na niektore zabiegi nawet latami ..brak miejsc
Ale prywatnie ratunek masz natychmiast
Nie mowie ze to cała wina lekarzy ale takie zachłystywanie sie dobrocia lekarza prywatnego poprostu mnie smieszy.

.

maja59
06-03-2012, 11:08
Nie napisałam ani słowa na temat prawników, napisałam, że się cieszę z uwolnienia tego zawodu, bo wcześniej dostać się na aplikację mieli szanse tylko krewni królika. Jeżeli to świadczy o moim negatywnym stosunku do prawników no to cóż, mam do nich jak najlepszy stosunek i nigdy nic innego nie pisałam. Przeczytaj raz jeszcze ten mój okropny wpis ale ze zrozumieniem, a nie z negatywnym nastawieniem do mnie. Przykro mi.
Co do lekarzy to mam swoje bolesne doświadczenia i nigdzie nie czytałam w regulaminie KSC, że nie wolno o tym pisać.

A tu corpus delicti:

Wyjątkowo mnie cieszy deregulacja zawodów prawniczych. Od bardzo dawna na aplikacje dostają się krewni królika, a niekrewni nie. Nie znaczy to, ze niekrewni będą dobrymi adwokatami, radcami czy notariuszami, ale o tym czy się nadają niech zdecydują klienci. Najsprawiedliwsza to ocena.
Bardzo ładnie podsumował to minister Gowin
"..Tam gdzie jest reglamentacja dostępu do zawodów, tam są wysokie ceny, niska jakość, wysokie bezrobocie wśród młodzieży, rozrost biurokracji i spowolnienie rozwoju gospodarczego przez brak konkurencyjności i innowacyjności..."

Czekam na dalsze posunięcia, podoba mi się ten kierunek.

Siri
06-03-2012, 11:23
Są ludzie różni ,nie zależnie od wykonywanego zawodu....nie ważne czy dr.przyjmuje prywatnie czy na NFZ.
Na nic nie ma reguły....

marion
06-03-2012, 12:01
Są ludzie różni ,nie zależnie od wykonywanego zawodu....nie ważne czy dr.przyjmuje prywatnie czy na NFZ.
Na nic nie ma reguły....

Podpisuję się pod postem Siri a doswiadczeń i obserwacji mam cały bagaż.
Są prawdziwi - z powołania ,
są rzemieślnicy ,
są i podli ...

Lila
06-03-2012, 12:06
Wow, widocznie pomylilas sie z zawodem. Proponuje, na zasadzie "nie matura a chec szczera zrobi z ciebie inzyniera". Zostan lekarzem :(Na innym watku piszesz, zep prawnicy ci nie odpowiadaja, tu bierzesz sie za lekarzy....pozostali jeszcze piekarze...pewnie chleb tez nie taki jak trzeba:mad:

A slyszalas o zbawcach swiata? Miejsce wolne......masz ukryty talent.....OSKARZYCIELSKI :mad:


Ale chcąc być prokuratorem, też trzeba skończyć studia prawnicze i aplikować.:D
I tu jest pies pogrzebany.
Studia medyczne i prawnicze są najcięższymi kierunkami, acz w Polsce najbardziej prestiżowymi.
Nie każdy jest w stanie je skończyć, potem latami aplikować lub specjalizować się, ale każdy jest w stanie zazdrościć zarobków, nieporównywalnych jednak z takimi, jakie się uzyskuje po filologii, jako magister.

Sprawa tych kolejek do lekarzy nie jest ich winą, lecz durnego systemu. Komu przeszkadzały Kasy Chorych? Przecież to zaczynało funkcjonować, ale trzeba było zrobić miejsca pracy dla tumanów w NFZ.
Będzie coraz gorzej, jeśli nie znajdzie się odważny, kto usunie dwa molochy pełne darmozjadów;
NFZ i ZUS.

Jeśli nie, będą zakładane wątki o wrednych lekarzach czy pazernych prawnikach, zależnie jak wiatr zawieje.:D
Bo jeśli chodziło o doktora G. to smok wawelski ział takim oburzeniem, że ta erupcja oburzenia była równa erupcji Wezuwiusza, która zniszczyła Pompeje.:D

Generalnie wesolutki wątek. Lubię takie ....wodogrzmoty.:D
Może Mickiewicza?
O zawiści ludzka!... ty odbierasz zdrowie.
A ten tylko o tym się dowie..
kto tego doświadczył na własnej osobie.
Dziś paskudność twą w całej ozdobie !
widzę i komentuję.
Bo tak myślę sobie,
że jednak sporo zawdzięczam dobrym rękom w białych fartuchach.

Spadam.:D

jip
06-03-2012, 13:51
Są ludzie różni ,nie zależnie od wykonywanego zawodu....nie ważne czy dr.przyjmuje prywatnie czy na NFZ.
Na nic nie ma reguły....
Myślę tak samo, nie tylko lekarze są różnie oddani pacjentom, (ja mam o większość lekarzach zdanie pozytywne), ale podobnie jest w innych profesjach, a nawet popatrzcie na naszym forum, są ludzie, którzy starą się wiedzieć, coś dowiedzieć, komuś przywalić, lubiąc się kłócić, a są też plotkary... i nawet nie zależy to czy ma się certyfikat czy nie, no bo plotkary certyfikatu nie mają a są...

babciela
06-03-2012, 20:45
Przeczytalam piewszy post i-
nie było zadnego błedu lekarskiego- w pierwszej fazie DPM występuje zespoł piramidowy, dopiero póżniej moze dolaczyc sie do niego Parkinson( jest tez zespołem pozapiramidowym), lub inny zespół pozapiramidowy.
Odnosnie innych postów nie wypowiadam się- są zbyt agresywne i jednostronne, musialabym wysłuchac lekarza , który "opowiada " takie bzdury- po prostu nie wierzę.
odnosnie wizyt prywatnych- 100 razy pisalam , ze mamy okrojone nieprawdopodobnie kontrakty.Na przyjecia prywatne nie ma limitów- ale nikt Was nie ciagnie sila na te wizyty,\.
Zastanówcie się 100 razy- co tak naprawde powiedział lekarz- ja siedze po drugiej stronie i czasami widze , ze pacjent nie rozumie nawet tych najlepszych intencji lekarza.
Ja uratowalam wielu ludzi- i to ciezkich stanów- bo taka mam spacjalizację- ale nie wyobrazajcie sobie, ze to bez ubocznych efektow zdrowotnych- ale taki sobie zawod wybrałam-i jest to moja największa pasja zyciowa, i wybierając wlasnie taki , a nie inny zawod i specjalizacje zdawalam sobie sprawe, ze to nie bedzie picie kawki i herbatki i ploteczki, tylko ciezka orka z bardzo nieszczesliwymi ludzmi. To tyle i aż tyle...

Boga
06-03-2012, 21:50
Są ludzie i ludziska. Niczego nie można uogólniać. To wszystko zależy na jakiego człowieka trafimy. Podobnie jest z panią która obsługuje nas w sklepie ztą różnicą że ten zawód jest o wiele trudniejszy i o wiele bardziej odpowiedzialny.
Ja mam wspaniałą lekarkę tzw pierwszego kontaktu oczywiście z NFZ oraz wielu specjalistów też z NFZ, których niestety też muszę często odwiedzać. Każdy z nich robi to co zapewne uważa za najlepsze i dzięki im za to.

Mar-Basia
07-03-2012, 14:30
Ja mam wspaniałą lekarkę tzw pierwszego kontaktu oczywiście z NFZ oraz wielu specjalistów też z NFZ, których niestety też muszę często odwiedzać. Każdy z nich robi to co zapewne uważa za najlepsze i dzięki im za to.

Nareszcie, choc jedna osoba z KSC zadowolona z lekarza....kto nastepny napisze cos pozytywnego na lekarza w Polsce?

KOALO......????????.........?????? (wiesz co oznaczaja moje znaki zapytania). Zaczelas sama, otworzylas kontrowersyjny - goracy watek, wiec zbierasz to co posialas.

Powtarzam po raz drugi i bede to robic z moja wrodzona upartoscia - LEKARZ jest CZLOWIEKIEM, moze popelnic blad ale nie nalezy tego tendencyjnie uogolniac i karykaturowac. Pomysl ile razy wyszlas z tarapatow dzieki polskiej "bialej bluzie".

Pozdrawiam

Upie.....w a" PACANKA"

marion
07-03-2012, 15:05
Marbella napisała :
"LEKARZ jest CZLOWIEKIEM, moze popelnic blad ale nie nalezy tego tendencyjnie uogólniac i karykaturowac. "


i ma rację.
Nie wolno uogólniać.

Ten temat dla mnie jest bardzo gorący:
Co powiecie i czy zetknęliście sie z "lekarzami-bogami" ?

Prześladuje mnie obraz duszącej się córki i "pani doktor " mówiącej do Niej z zimną krwią:zdajesz sobie sprawę ,że umierasz? (w Głogowie)
Twarz świadomej Natalii po tych słowach...
To było straszniejsze niż samo odejście (2 mies. póżniej)

Lekarz z Wrocławia ,który z bólami nowotworowymi wyganiał (nie przesadzam) Ją z ostrego dyżuru zarzucając symulanctwo i poniżał potem na oddziale ?
Mogę podać linki do portali (znany lekarz itp. na ktorych Natalia wypowiada się i opisuje te fakty)
To się zdarzyło.
To najbardziej bolesne incydenty-bardzo skrajne.
Oczywiście nigdy w życiu nie mogłabym wrzucić wszystkich lekarzy do jednego worka .Trafiali sie wspaniali.
Tacy ,którzy plakali ze mną z bezsilności.
Bardzo wysoko oceniam też pracę ratowników medycznych Często Ich pomoc , fachowość i wiedza moim zdaniem przewyższała lekarską.

Cytuję Babcielę :
"Zastanówcie się 100 razy- co tak naprawde powiedział lekarz- "


Zastanawiam się do dzisiaj.
Elu ,gdyby wszyscy byli jak Ty...


Uff tyle...

Alsko
07-03-2012, 15:48
Zastanówcie się 100 razy- co tak naprawde powiedział lekarz Na wstępie od razu zaznaczam, że nie wrzucam wszystkich lekarzy do jednego worka.

Ale to, co powiedział lekarz - sława w swojej dziedzinie - kiedy pobiegłam (mieszkał w domu obok) z prośbą o pomoc, zapamiętałam dobrze. Mówił dobitnie, głośno i wyraźnie.
Mój ojciec miał zawał, liczyły się sekundy, minuty. Pan doktor, cedząc słowa przez zęby odpowiedział na moją prośbę "Nie mam w zwyczaju latać na nie zapowiedziane wizyty. Wołać (!) pogotowie!".
I zatrzasnął mi drzwi przed nosem.
Pogotowie przyjechało po 45 minutach od wezwania. Ojciec zmarł w szpitalu.

I drugi przypadek. Moja ponad dziewięćdziesięcioletnia matka upadła w nocy i rozcięła głowę o kaloryfer. Na ostrym dyżurze lekarz zszył ranę. Nawet nie spojrzał na twarz chorej.
Na moje pytanie, czy nie powinien zerknąć w oko pacjentki - spokojnie odpowiedział: "A to takie ważne? W tym wieku?".
Wzruszył ramionami i wyszedł z gabinetu zabiegowego.

Lila
07-03-2012, 15:49
Nareszcie, choc jedna osoba z KSC zadowolona z lekarza....kto nastepny napisze cos pozytywnego na lekarza w Polsce?

KOALO......????????.........?????? (wiesz co oznaczaja moje znaki zapytania). Zaczelas sama, otworzylas kontrowersyjny - goracy watek, wiec zbierasz to co posialas.

Powtarzam po raz drugi i bede to robic z moja wrodzona upartoscia - LEKARZ jest CZLOWIEKIEM, moze popelnic blad ale nie nalezy tego tendencyjnie uogolniac i karykaturowac. Pomysl ile razy wyszlas z tarapatow dzieki polskiej "bialej bluzie".


Pozdrawiam

Upie.....w a" PACANKA"

Przede wszystkim, po co tyle znaków zapytania?:D
Ja Tobie wyjaśnię.
Smoki mają to do siebie, że raz miauczą, raz meeeeczą,
a innym razem wdrapują się na drzewko,
by wypatrywać dziewicy do schrupania.:D

Wśród lekarzy są ludzie i ludziska, to jasne.
Gdyby było inaczej, sami święci szliby na studia medyczne.
A skoro wśród tych, którzy powinni się kierować powołaniem i wezwaniem Ducha św. jest tyle czarnych owiec,
to czemuż to jedna grupa zawodowa ma być od nich wolna.

Nasza babciela ( no nie mogę z tą babcią, bo jest cudowną, młodą kobietą) jest dowodem na ogromne zaangażowanie się lekarza w sprawy chorych; pamiętam pomieszkującą u niej pacjentkę, która nie miała gdzie się podziać.

Dlaczego mam sądzić, że Ela jest wyjątkiem?
Przecież moi ''rodzinni'' ( z mojej rodziny) lekarze, są również wrażliwymi medykami, co nie Ela?:)
Nooo, czyli w tak małym kręgu, jest już ich kilku.
A globalnie?
Jest nadzieja, że sporo.

Tylko przykład idzie z góry ( fatalna wypowiedź ministry Muchy).

wankabor
07-03-2012, 15:57
.Gdyby nie lekarze, z pewnością nie żylibyśmy długo.

marion
07-03-2012, 16:18
Pozwolę sobie jeszcze zacytować z drobną zmianą ,tytuł wątku:
Chroń nas ślepy Losie przed "lekarzami"

Vika
07-03-2012, 16:53
.Gdyby nie lekarze, z pewnością nie żylibyśmy długo. Może tak,a może nie. A to dlatego ,że nie ma nic gorszego jak zła diagnoza,
albo zlekceważenie zgłaszanych objawów i przepisanie czegoś tam na odczepnego. A do tego jeszcze niechęć do kierowania na badania specjalistyczne. Ileż ja się musiałam uprosić o rezonans! Najpierw dwa niepotrzebne zupełnie tomografy, kiedy się już pogorszyło-rezonans, ale leczenia właściwego nadal nie ma, bo być może teraz już za póżno na nie.
Nie doszłoby do takich zmian,gdyby poważnie potraktowano parę lat wstecz.
I niestety nie jest to jedyny problem.
Teraz to już kwestia czasu, bardzo się tylko boję,że nagle,ze nie zdążę jeszcze tylu spraw......
Chroń nas Boże przed takim systemem jaki jest w Polsce, takim przygotowaniem młodych lekarzy już na starcie ze znieczulicą,
tym okropnym molochem-PIJAWKĄ -jakim jest NFOZ,,
TYMI REFORMAMI, które miały zrównac cenę lekarstw, a stało się dokładnie odwrotnie, co apteka -to inna cena, a w dodatku w wielu przypadkach jeszcze tym nędznym resztkom jakie były -cofnięto refundację.

Chroń nas Panie Boże, bo to już chyba nie moja Ojczyzna a jakaś zła macocha :(

Vika
07-03-2012, 17:08
Myślę że do tego wątku jak ulał pasuje
znaleziony w necie wierszyk;

RÓŻNICE

Na polityków spada cieniem
niebosiężne rozwarstwienie.
Himalaje to za mało
by zasypać przepaść całą.


Krezusi żyją teraźniejszością,
a biedni łudzą się wiecznością..
A.W.
AMEN

Mar-Basia
07-03-2012, 17:09
I drugi przypadek. Moja ponad dziewięćdziesięcioletnia matka upadła w nocy i rozcięła głowę o kaloryfer. Na ostrym dyżurze lekarz zszył ranę. Nawet nie spojrzał na twarz chorej.
Na moje pytanie, czy nie powinien zerknąć w oko pacjentki - spokojnie odpowiedział: "A to takie ważne? W tym wieku?".
Wzruszył ramionami i wyszedł z gabinetu zabiegowego.

Miejsce akcji: Warszawa - luty 1999. Moja 90-letnia matka upadla w nocy. Nie mogla sie podniesc o wlasnych silach. Brat w panice w nocy telefonuje do lekarki pierwszego kontaktu, ktora natychmiast zorganizowala przewoz pogotowiem do najblizszego szpitala praskiego o nie najlepszej opinii. Ani brat, ani nikt z bliskich nie znali "krolika" w tym szpitalu. Jedno moge powiedziec, ze personel szpitalny zrobl wszystko co mozliwe, wykonano dziesiatki badan, aby pacjentka, stara kobieta zyla. Dwa tygodnie trwala walka, ktora przegrali.
Bylam swiadkiem tej walki, nikt nawet nie wiedzial, ze jestem zona ich kolegi lekarza.

Po smierci kiedy chcialam podziekowac zespolowi lekarskiemu i pielegniarskiemu, naiwnie zapytalam czym moge zrobic im przyjemnosc. Odpowiedz byla rozbrajajaca - "wystarczy, ze udalo nam sie przedluzyc zycie o dwa tygodnie...choc przegralismy walke".

Ot, anonimowa historia - warszawska.

Alsko
07-03-2012, 18:03
Ot, anonimowa historia - warszawska. od razu zaznaczam, że nie wrzucam wszystkich lekarzy do jednego worka.
Zamiast komentarza cytat za cytat.

babciela
07-03-2012, 18:14
jest dobra wiadomosc dla Was- niezadowolonych- otóz w przypadku, ktory wydaje sie Wam potraktowany niewlasciwie, i nie zostaly wykonane wszystkie procedury- składacie skargę w dyrekcji szpitala w sprawie tzw zaniechania.jest sad- w którym nie uczestniczą lekarze- i można dostac odszkodowanie- (podajecie kwotę)

slava
07-03-2012, 18:17
tzw zaniechania.jest sad- w którym nie uczestniczą lekarze- i można dostac odszkodowanie- (podajecie kwotę)
Babciuelo, wtedy musiałabyś sie wyprowadzić z tej miejsowości,
bo u żadnego lekarza nie znalazłabyś pomocy.:(

maja59
07-03-2012, 18:28
Pozwolę sobie jeszcze zacytować z drobną zmianą ,tytuł wątku:
Chroń nas ślepy Losie przed "lekarzami"
Kłaniam Ci się Marion nisko i dziękuję za poprawkę, prosiłam już admina o zamknięcie wątku, ale z poprawionym tytułem nie powinien budzić skrajnych emocji. Wszyscy mamy swoje lepsze i gorsze doświadczenie co nie znaczy, że potępiamy tych, którzy są w większości i starają się z całego serca pomóc. Niestety, jak w każdym zawodzie, są sądzeni po uczynkach tych innych "lekarzy".

marion
07-03-2012, 18:49
Chciałabym mocno podkreślić,że ja nie zieję nienawiścią,
Nie chcę też żadnych odszkodowań .Ja opowiadam.

Powiem więcej; i przed i po tych wydarzeniach miałam b. dobre doświadczenia .Obecnie też.
Dowodem niech będzie mój wpis na blogu z 2008 r.
O mądrym lekarzu...
http://www.klub.senior.pl/moje/marion/blog/1,historia-choroby-,czyli...,1172.html

W Twoim tytule wątku, Koalo ,określenie ślepy los jest bardzo trafione :)

Viko,wczoraj w kolejce u lekarza dowiedziałam się o leku OSSICA (czy słyszałaś o nim? )

Vika
07-03-2012, 19:15
Viko,wczoraj w kolejce u lekarza dowiedziałam się o leku OSSICA (czy słyszałaś o nim? )
Nie, nie znam jeszcze takiego leku. Możesz coś bliżej napisać ,może na priw?
Pozdrawiam serdecznie:)

Vika
07-03-2012, 19:20
Już poczytałam o tym leku, niestety,działa na inny chory narząd.
Tak więc pozostają zastrzyki, może tym razem będzie poprawa.
Gorzej jest z pozostałymi problemami, wciąż praktycznie bez leczenia.

babciela
07-03-2012, 19:24
Moj pacjent już zlozyl taka skargę
Dla Lili- istotnie rodzina Jej to bardzo dobrzy lekarze, szczegolnie dobrze znam bratanicę- musze się przyznac , ze nawet kilku moich pacjentów odeszlo do Joli-ale jak jest lepsza, to normalne...

ansty
08-03-2012, 14:28
Temat rzeka - ale fakt faktem, że jest coraz gorzej!!!! Bogiem jest pieniądz i to wszędzie bez wyjątku - nawet w kościele......

Mar-Basia
08-03-2012, 21:17
Przede wszystkim, po co tyle znaków zapytania?:D
Ja Tobie wyjaśnię.
Smoki mają to do siebie, że raz miauczą, raz meeeeczą,
a innym razem wdrapują się na drzewko,
by wypatrywać dziewicy do schrupania.:D

Wśród lekarzy są ludzie i ludziska, to jasne.
Gdyby było inaczej, sami święci szliby na studia medyczne.
A skoro wśród tych, którzy powinni się kierować powołaniem i wezwaniem Ducha św. jest tyle czarnych owiec,
to czemuż to jedna grupa zawodowa ma być od nich wolna.

.

Lila, wyjasnienie prawie jak cenna recepta najlepszego lekarza pierwszego kontaktu. Pomyslowe bestie z tych smokow - juz dawno sie tak nie smialam.
Czekam jak zaczna gadac i merdac ogonami same do siebie lub same z soba.
W koncu to o jakosc a nie ILOSC chodzi. Narazie jest tylko ilosc....moze jutro po wizycie u lekarza cos sie poprawi.:D

Zapomnialam....czy ktos pamieta lekarza Marysi....mam na mysli Sobiewskiej. Chodzily sluchy, ze chodzil po rady do wawelskich smokow.;)



http://www.klub.senior.pl/images/smooth_blue/buttons/forward.gif (http://www.klub.senior.pl/private.php?timehash=1331237067&do=newpm&forward=1&pmid=474280)http://www.klub.senior.pl/images/smooth_blue/buttons/reply_small.gif (http://www.klub.senior.pl/private.php?timehash=1331237067&do=newpm&pmid=474280)

marion
08-03-2012, 23:09
Lila napisała :
cyt.Wśród lekarzy są ludzie i ludziska, to jasne.
Gdyby było inaczej, sami święci szliby na studia medyczne.
A skoro wśród tych, którzy powinni się kierować powołaniem i wezwaniem Ducha św. jest tyle czarnych owiec,
to czemuż to jedna grupa zawodowa ma być od nich wolna.




Lilu , przy całej sympatii do Ciebie , nie zgodzę się.
Ta właśnie grupa zawodowa ma
być wolna od "czarnych owiec".
Trzeba piętnować,nagłaśniać , trzeba z tym walczyć.

Lila
09-03-2012, 10:11
Ma być wolna, ale nie będzie.
Egzamin na AM nie zawiera pytań na zawartość empatii w młodym człowieku.
Zresztą w 19-latku jest ona dość duża. Obojętność przychodzi wraz z rutyną.


Jeszcze raz przypominam przypadek doktora G. Na pewno brał,
na pewno jego niedbałość przyczyniła się do śmierci pacjenta.
Aresztowanie było ostrzeżeniem dla tych - na szczęście - nielicznych.
I co się zadziało?
AWANTURA!! Także tu na forum. I to autorka tego tematu najgłośniej krzyczała. Bo niby bezprawie. A jakie - ja się pytam, skoro proces po cichutku wznowiono?

Nie zmienia to mojego zdania jakie zaprezentowałam w poprzednich postach..

marion
09-03-2012, 10:37
Ma być wolna, ale nie będzie.
Egzamin na AM nie zawiera pytań na zawartość empatii w młodym człowieku.
Zresztą w 19-latku jest ona dość duża. Obojętność przychodzi wraz z rutyną.


Jeszcze raz przypominam przypadek doktora G. Na pewno brał,
na pewno jego niedbałość przyczyniła się do śmierci pacjenta.
Aresztowanie było ostrzeżeniem dla tych - na szczęście - nielicznych.
I co się zadziało?
AWANTURA!! Także tu na forum. I to autorka tego tematu najgłośniej krzyczała. Bo niby bezprawie. A jakie - ja się pytam, skoro proces po cichutku wznowiono?

Nie zmienia to mojego zdania jakie zaprezentowałam w poprzednich postach..


Empatia?
Mnie juz nie chodzi o nią ,raczej o profesjonalizm.
Rutyna powinna procentować i nie trzeba tu okazywać empatii.
Nazwałam takich lekarzy:bogami.
Moja corka odczuła to dotkliwie (myślę ,że mialo znaczenie Jej wykształcenie -położna +Jej narzeczony-student medycyny)
Więc: co wy nas tu bedziecie pouczać...
Oni się domagali,więc pokazano im kto tu rządzi.
Przytoczę wpis Natalki z portalu ,po diagnozie:

~Gość

3 listopad 2008 Ocena: Słaby

zgłoś nadużycie .
nienormalny człowiek...Od kilku miesięcy byłam leczona na oddzale na któym pracuje owy DR...niemal codziennie słyszałam od dr żebym nie udawała ciężko chorej..że zajmuje miejsce dla ludzi na prawde chorych...Przy ogromnym szczękościcku lekarz kazał otwierać mi buzie..gdy mu powiedziałam ze nie mogę-otworzył mi buzie na siłę( nie patrząc na łzy które popłyneły z bólu)..Mam nadzieje że szanowny Dr.***** dziś nie śmiałby mi powiedzieć iż jestem zdrową osobą...Właśnie dziś usłyszałam diagnozę..nowotwór złośliwy.Gratuluję Panie Doktorze.Jest pan na prawde dobrnym specjalistą...przez bardzo małe "s" Wszystkich potraktowanych podobnie przez dr.*******proszę o kontakt.MÓj nr gadugadu: 7128839

Ja też wpisalam swój komentarz:

~matka

11 listopad 2008 Ocena: Bardzo słaby

zgłoś nadużycie .
może i specjalista,ale ma na sumieniu przez swoją arogancję, zdrowie mojej córki i proszę mi wierzyć :nie mialabym za złe ,gdyby nawet BARDZO OBCESOWO ,ale jednak rzetelnie zajął sie moją córką. Nie zlecając prawidłowej diagnostyki,zarzucając jej symulowanie choroby(potworny ból i obrzęk) opóżnił u niej rozpoznanie nowotworu zlośliwego.Dziś przeżywamy horror. Leczenie moglo zacząć się dwa mies. wcześniej... I to już wszystko na temat"doktora" A może doktor bawi sie w Boga? entliczek pentliczek............. na kogo wypadnie ?

I jeszcze dodam niechby nawet wziął te pieniądze...
tu nie chodziło o pieniądze :/

maja59
09-03-2012, 11:31
Jeszcze raz przypominam przypadek doktora G. Na pewno brał,
na pewno jego niedbałość przyczyniła się do śmierci pacjenta.
Aresztowanie było ostrzeżeniem dla tych - na szczęście - nielicznych.
I co się zadziało?
AWANTURA!! Także tu na forum. I to autorka tego tematu najgłośniej krzyczała. Bo niby bezprawie. A jakie - ja się pytam, skoro proces po cichutku wznowiono?

Nie zmienia to mojego zdania jakie zaprezentowałam w poprzednich postach..
Najważniesze ze wszystkiego jest Twoje zdanie:) , doktor G. zamordował ale dzięki panu Ziobro już nigdy nikt nie będzie pozbawiony życia przez doktora G, Lila wie, że jego niedbałość przyczyniła się do śmierci pacjenta, wie i koniec, nie poczeka na wyrok sądu, a jak się okaże korzystny dla dr G. to co?? Lila odszczeka??? Rozumiem, że to jest jedyny w Polsce lekarz o którym na tym wątku możemy mówić, że jest konowałem, a inni??? Święte krowy??????
Już nigdy nikt nie dostanie drugiej szansy na życie bez doktora G. To czy brał rozsądzi sąd, a w środowisku lekarzy niech ten kto nie brał, pierwszy rzuci kamieniem. Wybacz babcielu, nie Ciebie mam na myśl. Nie można pominąć listów pacjentów doktora G, którym to życie przywrócił, poza tym był paskudnym typem i bił żonę. Nienawidzę damskich bokserów ale na szczęście żyjąca żona ma prawo do rozwodu z hukiem, odszkodowaniem i zadośćuczynieniem.
PS. Pieniądze dla żony będą z tego zabijania czy brania?;)

Wybacz marion, że nie komentuje Twojego wstrząsającego wpisu, Ty masz pełne prawo do oceny środowiska, ale nie chcę Cie narażać na kontakt z trefną koalą, to może źle rokować na forum;)

Poza tym koźlak jest chory więc nie mam czasu.

Lila
09-03-2012, 11:48
Autorka wątku odpisała.
Jak się domyślam, niezwykle emocjonalnie i obronnie względem doktora G.
Czyli sama widzisz Marion. Niestety tylko sąd jest władny rozstrzygnąć wątpliwości, a cały ten wątek to po prostu dym.:)
Nasza kochana autorka - niczym wódz Siuksów - podduszając ogień kocykiem ze skóry bawołu, puszcza dymne sygnały.

Winny - niewinny.:)
Droga autorka już wie; ten przypadek - niewinny.


Ano, spadam z tego wątku.
Reakcje autorki są tak przewidywalne, że - jak dla mnie - trącą śmiertelną nudą, a i do sprawy nic nie wnoszą.
Bez urazy, proszę.:)

maja59
09-03-2012, 12:07
Ano, spadam z tego wątku.


Płaczę rzewnymi łzami:(:( :(

babciela
10-03-2012, 08:37
istotnie- masz powody- aby zalewac się łzami...
Jest bardzo wiele spraw przeciwko lekarzom- o czym sie nie mowi- i uwazam, ze slusznie-pacjenci nie musza byc niepokojeni.Mniej o branie tzw "kopert"- bo tu odpowiada takze dający, ale o tzw bledy sztuki....i to sie dzieje. Dr G popelnił blad sztuki- musi odpowiadac- takie jest prawo- i temu prawu podlegamy wszyscy,Ziobro nie ma nic do tego- proszę nie wlaczać polityki( marnej) do tego.
Marion- ja Cię doskonale rozumiem- na mojej wnuczce tez popełniono mnóstwo błedów- ja chcialam interweniować- ale dzieci nie pozwolily mi...
Zreszta , ja sama nie wiem, czy mnie nie zdarzyly sie bledy- wprawdzie przez tyle lat pracy nie mialam ani jednej skargi- ale ja wiem.....I najwięcej kiksów lekarskich pzy leczeniu przyjaciol i rodziny(to jest horror- w pewnym momencie wylacza się rutyna i wiedza- a wlacza sie ogromne wspolczucie)- ja mam miec duzo empatii- ale przede wszystkim mam logicznie myslec- a to przy bliskich wylacza sie- niestety.

maja59
10-03-2012, 10:25
Sąd Najwyższy odmówił przyjęcia kasacji, jaką Zbigniew Ziobro złożył w procesie, który wytoczył mu kardiochirurg Mirosław Garlicki. Uzyskał on prawomocny nakaz przeprosin przez byłego ministra sprawiedliwości za słowa "już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie". Teraz ten wyrok stał się ostateczny.

Poniżej bardzo ciekawy artykuł dotyczący gromadzenie "dowodów" w sprawie przyszłego mordercy.
Cieszę się babcielu, że nie bronisz winnego błędów w sztuce lekarza, ale ten chyba jeszcze nie został prawomocnie skazany, a może mi coś umknęło?

http://www.polityka.pl/kraj/analizy/1500255,1,proces-miroslawa-garlickiego.read

Gdyby "sprawa" doktora G. dotyczyła wyłącznie braku jego kompetencji, łapownictwa czy nagannego zachowania byłaby to jeszcze jedna sprawa dla sądu po słusznych skargach pacjentów, ale medialny atak wykonany przez prokuratora generalnego zmienił kwalifikację tej sprawy i stąd zrobiła się polityczna. Konieczny był sukces ukochanego dziecka prokuratora czyli CBA. Sukces jaki jest każdy widzi. Co do postępowania przeciwko dr. G pewnie któregoś dnia poznamy wyrok sądu i dowiemy się czy źle leczył i wtedy odbiorą mu prawo wykonywania zawodu, czy brał łapówki i wtedy zapłaci wysoką karę i pójdzie siedzieć. Myślę, że ten wyrok nie będzie już w głównym wydaniu Wiadomość TVP1
Odwracających kota do góry ogonem informuję, że nie bronię dr G. tylko piętnuję metody rodem z procesów pokazowych, które tak przecież wszystkich brzydzą:mad: .

Lila
10-03-2012, 12:18
istotnie- masz powody- aby zalewac się łzami...
Jest bardzo wiele spraw przeciwko lekarzom- o czym sie nie mowi- i uwazam, ze slusznie-pacjenci nie musza byc niepokojeni.Mniej o branie tzw "kopert"- bo tu odpowiada takze dający, ale o tzw bledy sztuki....i to sie dzieje. Dr G popelnił blad sztuki- musi odpowiadac- takie jest prawo- i temu prawu podlegamy wszyscy,Ziobro nie ma nic do tego- proszę nie wlaczać polityki( marnej) do tego.
.

Ależ Elu, to nie to idzie.
Wódz Siuksów Łysa Puma dał dymny sygnał, czy nie dał?
To jest polowanie na blade twarze ( w białych fartuchach),
a nie na czerwonoskórych braci, nawet jak te fartuchy założą.

Czerwonoskóry brat - z Krakowa- doktor G. jest niewinną ofiarą, bo to przecież tylko pacjenci go oskarżyli, noooo ...prokurator też, ale to taki drobiażdżek dla Łysej Pumy,
nie warto wspominać.
Natomiast całą rzeszę bladych twarzy, też oskarżonych tylko przez pacjentów, należy przywiązać do pala męczeńskiego i grillować na wolnym ogniu, strzelając przy tym z łuku dla podniesienia nastroju.
Wszystko dobrze, tylko jeśli Łysa Puma chce być jednocześnie Wesołowska, musi przejść błyskawiczny kurs pt.
''jak zostać dobrym sędzią w weekend'' i wtedy ferować wyroki wedle uważania, licząc się z tym, że owe wyroki mogą być podważone, co stało się w przypadku doktora G.

btw- z wielką uwagą czytam wszystko co ludziska piszą o służbie zdrowia.
Przemyślenia wodza zamykam w wigwamie, zaszywając otwór wejściowy.:D

Alsko
10-03-2012, 13:55
O! Mam parę zdań, ale widzę, że chyba zmienił się temat wątku.
Ja o doktorze G. nie mam zamiaru mówić.
Najwyżej ten wpis usunie Adminka lub moderator. Nie jestem do swoich postów przywiązana.

Chciałam o pewnych mechanizmach, które zauważyłam w niektórych - podkreślam niektórych - lekarzach i które to mechanizmy ujawniają się po latach.
Ponad 20 lat obserwowałam lekarza, który leczył prywatnie moją matkę do końca Jej dni.
Leczył dobrze, znakomity diagnosta.
Oprócz tego, że chciało mu się chcieć - miał to coś, talent chyba. Młodo zrobił doktorat, młodo się habilitował. Śledzi nowinki. Jest oczytany. I szedł po szczebelkach klinicznych do góry. Zaszedł wysoko.

I nagle, niedawno, coś się z nim stało. Nagle zaczął widzieć w pacjencie (nieważne - prywatnym czy ubezpieczonym) nie człowieka chorego, ale - nie wiem, jak to nazwać, bo nawet nie przypadek chorobowy.
Chory skarży się na ból, dr X odpowiada "No cóż, to wiek pana daje o sobie znać". Chory wie, że nie ma 17 lat, ale nie chce, aby go bolało, ale do dra X to nie dociera.
Pacjenta dopada dolegliwość utrudniająca życie, dr X mu radzi "proszę się do tego przyzwyczaić".
Dr X mówi, krzywiąc się, do znajomego "No wiem, że jest ten nowy lek, ale zobacz, ile ten pacjent ma lat".
Ignoruje efekty uboczne leków, mówi "Oj, coś za coś!".
Itp., itd.
To nie jest znieczulica. To jest jakieś skrzywienie i nie dotyka ono wszystkich lekarzy.
Ale u kilku to zauważyłam.
Szczególnie w szpitalach. Jeśli dotknie to jednego, przenosi się tajemniczo na drugiego...

Przestałam korzystać z pomocy dra X.
Ale to przykre, bo nie tylko u niego to widzę :(

toy_
10-03-2012, 15:41
może to syndrom wypalenia zawodowego :confused:

babciela
10-03-2012, 15:49
Nie ma syndromu wypalenia w tym zawodzie-jest chore panstwo...

toy_
10-03-2012, 15:57
"Wypalenie zawodowe występuje, gdy praca przestaje dawać satysfakcję, pracownik przestaje się rozwijać zawodowo, czuje się przepracowany i niezadowolony z wykonywanego zajęcia, które niegdyś sprawiało mu przyjemność.":confused:
<-------tak nasz rodzinny ostatnio mówi

ewikomega
10-03-2012, 16:21
Prosze, poczytaj sobie o ustawach NFZ-u. A wypowiedż p. Muchy- , ze nie warto starych ludzi leczyć.

Ni zgadzam się. Moja ciocia -prawie 93 lata leży w szpitalu -ponownie w ciągu 3 tygodni .....pod respiratorem , baz łapówek kwiatków, czekolad pielęgniarkom -jest zadbana -nie ma odleżyn.
Obecnie lekarz prowadzący zdecydował położyć ją w septycznym pomieszczeniu aby nie nabawiła się infekcji Leczą jak mogą, nie żałują pieniędzy na przeciwbólowe leki.
Lekarz prowadzący /zaznaczam młody człowiek/ powiedział:
moi pacjenci-na intensywnej terapii -muszą mieć zapewniony komfort . Ciocia , aby nie mieć zmian neurologicznych dostawała specjalne -drogie leki.
Poinformował mnie, że dopilnuje, aby ciocia otrzymała ostatnie namaszczenie -jeżeli będzie taka konieczność-zaznaczył jednak nadzieja............. jest zawsze:)Miejmy nadzieję, że ponownie wyjdzie z pod respiratora

babciela
10-03-2012, 23:31
Ja nigdzie nie napisałam, ze starych ludzi nie leczy się. Dla mnie sa ludzie zdrowi i chorzy, nie starzy i mlodzi, odpowiedziałam tylko na post którejs senioritki.
Ale , Ewuniu- nie wygląda to - rzeczywiscie - tak wesoło- jak piszesz, ale lekarze. ktorzy pamietają przysiege Hipokratesa, beda zawsze tak działali, jak opisujesz.
I przypomnialam tez , co powiedziała nasza przemadra obecna pani ministro sportu...

maja59
11-03-2012, 20:05
Optymistyczne zakończenie sprawy to rekordowe odszkodowanie dla pacjentki. Myślę jednak, że wolałaby widzieć, mimo wszystko:( .
A na marginesie zadziwia tylko te 13-cie lat od daty "udanego" zabiegu do finału sądowego. Wyobrażam sobie tę krzyżową drogę przez mękę.

W 1999 roku znana dziennikarka jednego z ogólnopolskich dzienników poddała się laryngologicznemu zabiegowi usunięcia polipów z nosa. Zabieg miał charakter rutynowy, ale ponieważ wykonywano go u pacjentki kolejny raz, należało wykonać pogłębioną diagnostykę, w tym badanie tomograficzne. Nie zrobiono tego, podobnie jak nie poinformowano pacjentki o ryzyku operacji.

W ocenie zakładu medycyny sądowej, który wydawał opinię w tym procesie na zlecenie sądu okręgowego, wskazane też było wykonanie samego zabiegu w warunkach sali operacyjnej, a nie w poradni, jak to miało miejsce.


W trakcie zabiegu doszło do rozległego uszkodzenia obu oczodołów, nerwów wzrokowych i mięśni okoruchowych.

Poszkodowana dziennikarka, wówczas 52-letnia, nieodwracalnie straciła wzrok: całkowicie w lewym oku, w prawnym widzenie jest śladowe, ze znacznym ubytkiem w polu widzenia. Przywrócenie wzroku, a nawet jego jakakolwiek poprawa, nie jest z medycznego punktu widzenia możliwa.

http://fakty.interia.pl/polska/news/rekordowa-rekompensata-za-utrate-wzroku,1770574

babciela
11-03-2012, 20:16
Jasne- typowy bład sztuki- i za to odpowiadamy.
Spróbuj podać jakis optymistyczny przyklad- bo jest takich multum

maja59
11-03-2012, 20:18
Jasne- typowy bład sztuki- i za to odpowiadamy.
Spróbuj podać jakis optymistyczny przyklad- bo jest takich multum
Bardzo chętnie tylko wątek o ślepym Losie:).

wankabor
12-03-2012, 09:54
Ja nigdzie nie napisałam, ze starych ludzi nie leczy się. Dla mnie sa ludzie zdrowi i chorzy, nie starzy i mlodzi,.
lekarze. pamietają przysiege Hipokratesa,

Babcielu, mój syn jest lekarzem ( ordynatorem i naczelnym lekarzem dużego szpitala) wiem mniej więcej, jakie lekarze , i szpitale mają zawodowe problemy. Podaję też link przedstawiający trudną sytuację lekarza i lecznicy . http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,11324715,Lekarze_musza_decydowac__Kto_ma_ umrzec__a_kto_zyc.html

maja59
13-03-2012, 09:08
Regularnie się badała. Lekarka nie zauważyła nowotworu - "Bardzo jest mi wstyd prosić o pomoc, ale walczę o życie. Mam 11-letnią córeczkę i nie chcę umierać" - napisała w ulotce. Na skutek błędów w sztuce medycznej dopiero niedawno Joanna Miszke dowiedziała się, że od lat cierpi na wyjątkowo złośliwy nowotwór. Przyjaciele chcą zebrać 200 tys. zł i wysłać ją na terapię do Chin. Kobieta od 11 lat chodziła na rutynowe, cykliczne badania u tej samej lekarki. - Nowy lekarz zapytał, czy od 10 lat się nie badałam, bo to wygląda tak, jakby rosło od co najmniej pięciu lat. Dobry lekarz zobaczyłby to gołym okiem - opowiada o swojej diagnozie.

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/regularnie-sie-badala-lekarka-nie-widziala-guza,1,5054648,wiadomosc.html

Nawet skomentować to trudno. Tak umarła moja przyjaciółka "leczona" na bóle głowy przez wiele lat środkami przeciwbólowymi, bo diagnoza wyglądała na oczywistą histeryczka do konsultacji z psychiatrą. Pewnie dlatego, że ją zlekceważono i podejrzewano o symulację nikt nie wykonał rezonansu i nowotwór umieszczony wysoko w krtani został zdiagnozowany na parę miesięcy przed jej śmiercią kiedy już żadnego ratunku nie było i wykonana natychmiast operacja niczego już nie poprawiła. Diagnozę, co jak widzę jest regułą, postawił inny lekarz do którego trafiła przypadkowo będąc po recepty na środki przeciwbólowe i nie zastała swojego.

marion
13-03-2012, 11:30
cyt. Koalę:
"Diagnozę, co jak widzę jest regułą, postawił inny lekarz do którego trafiła przypadkowo będąc po recepty na środki przeciwbólowe i nie zastała swojego."

Podkreślam raz jeszcze ,że nie wolno mi uogólniać,jednak...
odnośnie diagnostyki wspomnę ,że córka , po mojej histerycznej i bardziej niż zdecydowanej postawie (groziłam wręcz) została w trybie pilnym "położona na stół" w celu oczyszczenia ropnia...:rolleyes: .Działo się to w godz. popołudniowych i na szczęście nie było lekarza-boga tylko ten dyżurujący.Anestezjologa ściągnięto z zakupów.
To był ich opór a nie pomyłka.To była zła wola.
To trwało ok. 2 mies.!!!

Za kilka dni był wynik -wyrok.
Guz był juz nieoperacyjny.

Do Wankabor...
Ja wiem ,w jak trudnych warunkach pracują lekarze.
To jest dramat(ograniczenia ,durne przepisy itd.)
Jednak dlaczego sie na to godzą?
W tym środowisku z moich obserwacji poruszenie i dzialanie wywołuje jedynie uderzenie w ich wlasne interesy (ostatnio sprawa odp. za recepty żle wypisane)
Powinniśmy wszyscy krzyczeć i zmienić ten horror
ONI I MY
Co tam wywiad ,pod ktorym wyleje żale rzesza komentatorów.


Wiem,że to wolanie na puszczy,utopia...

wankabor
13-03-2012, 12:04
[QUOTE=marion

Śledziłam tu na forum Twoją ogromną walkę o uratowanie córki. Bardzo Ci współczułam. Okrutny los jednak przesądził.
Z pewnością każdy z nas ma jakieś nie najlepsze wspomnienia o funkcjonowaniu służby zdrowia. Zastanawiające, co jest tego przyczyną, bo skutki to znamy i czujemy na "własnej skórze"
Masz rację, powinniśmy krzyczeć i wyć, upominając się o godne traktowanie wszystkich ludzi w każdej dziedzinie i w każdych okolicznościach. A co widzimy; elity rządzące zapewniają sobie wszelkie przywileje i pozostali traktowani jak motłoch pozbawiony jakichkolwiek praw. Tego chcieliśmy i z tym mamy się zgadzać?
Ubolewam, że społeczeństwo nie poparło z odpowiednio dużą siłą Manify. Przecież tam głównie kobiety upominały się o poprawę naszego losu. To nie wołanie na puszczy ani nie utopia lecz realne żądania o to co nam się należy.

babciela
13-03-2012, 14:28
Sluchajcie- to my lekarze jesteśmy motlochem-szkoda , ze nie slyszeliscie mojej rozmowy z paniuncia z NFZ.JA NIE MAM PRAWA z nią rozmawiać i upominać sie o to czy o tamto. To w Waszych rekach - pacjentów lezy dopominanie się i skargi na nierzetelne traktowanie Was przez białe fartuchy.
Na moje zapytanie paniunci- dlaczego cos - tam, odpowiedż byla salomonowa- BO NIE...
Z nami sie tak rozmawia...I na pewno Wankabor to potwierdzi.
Pamietam rozmowy z NFZ na temat kontraktów- jeszcze jak ordynowałam w szpitalu-nie bylo w ogóle dyskusji- tak bedzie i koniec.
I nie piszcie o zlym traktowaniu pacjentów- teraz mozecie składac skargi- i robcie to. Takie pisanie-jak tutaj- to przelewanie pustego w prózne.Marion - strasznie Cie przepraszam- bo wiem ile przeszlaś-własnie przez lekarzy- ale pomysl o tych dobrych,chcących nieba uchylic Twojej śp Corce.
ja tez swoje przeszlam w czasie leczenia mojej wnuczki- i błedy lekarskie i paskudne traktowanie moich dzieci- Boże , alez ilu wspanialych też było.Poczytajcie sobie o traktowaniu smiertelnie chorych dzieci i na onkologii i w hospicjum- ja rycze przy tym.
Więc dla wspólnego dobra zamknijcie - proszę ten wątek- bo i on mnie obraza w sposób niewyobrazalny...
Przypomniala mi się niejaka Mavronka Frejdis-co ona wypisywała- i jak mnie imiennie atakowała- nie majac pojecia co robie, jak to robię...

marion
13-03-2012, 15:51
Sluchajcie- to my lekarze jesteśmy motlochem-szkoda , ze nie slyszeliscie mojej rozmowy z paniuncia z NFZ.JA NIE MAM PRAWA z nią rozmawiać i upominać sie o to czy o tamto. To w Waszych rekach - pacjentów lezy dopominanie się i skargi na nierzetelne traktowanie Was przez białe fartuchy.
Na moje zapytanie paniunci- dlaczego cos - tam, odpowiedż byla salomonowa- BO NIE...
Z nami sie tak rozmawia...I na pewno Wankabor to potwierdzi.
Pamietam rozmowy z NFZ na temat kontraktów- jeszcze jak ordynowałam w szpitalu-nie bylo w ogóle dyskusji- tak bedzie i koniec.
I nie piszcie o zlym traktowaniu pacjentów- teraz mozecie składac skargi- i robcie to. Takie pisanie-jak tutaj- to przelewanie pustego w prózne.Marion - strasznie Cie przepraszam- bo wiem ile przeszlaś-własnie przez lekarzy- ale pomysl o tych dobrych,chcących nieba uchylic Twojej śp Corce.
ja tez swoje przeszlam w czasie leczenia mojej wnuczki- i błedy lekarskie i paskudne traktowanie moich dzieci- Boże , alez ilu wspanialych też było.Poczytajcie sobie o traktowaniu smiertelnie chorych dzieci i na onkologii i w hospicjum- ja rycze przy tym.
Więc dla wspólnego dobra zamknijcie - proszę ten wątek- bo i on mnie obraza w sposób niewyobrazalny...
Przypomniala mi się niejaka Mavronka Frejdis-co ona wypisywała- i jak mnie imiennie atakowała- nie majac pojecia co robie, jak to robię...


Babcielu ,jeśli Cię obrażam -to przepraszam
Choć właśnie Ty nie powinnaś sie czuć obrażona.
Ja pamiętam i dobro ,ktore nas spotykalo.
Piszę tu ,bo sie nie godzę tylko płakać.
Nie godze się ,gdy wspominam twarz bezradnej lekarki prowadzącej mojej Natalki ,która nie mogła natychmiast zlecić konieczne badanie.
Potem unikała nas ,nie odbierala telefonów , bo wciąż nie mogła podać terminu badania
Dlatego myślę ,że z tymi przyzwoitymi lekarzami stoimy po jednej stronie "barykady".
A nie dzieje się nic...

wankabor
13-03-2012, 15:54
Sluchajcie- to my lekarze jesteśmy motlochem-szkoda ,
...
Z nami sie tak rozmawia...I na pewno Wankabor to potwierdzi.

I nie piszcie o zlym traktowaniu pacjentów- teraz mozecie składac skargi- i robcie to. Takie pisanie-jak tutaj- to przelewanie pustego w prózne. Boże , alez ilu wspanialych też było.Poczytajcie sobie o traktowaniu smiertelnie chorych dzieci i na onkologii i w hospicjum- ja rycze przy tym.
Więc dla wspólnego dobra zamknijcie - proszę ten wątek- bo i on mnie obraza w sposób niewyobrazalny......

Babcielu, może nie zrozumiałyśmy się. Nigdy o służbie medycznej nie śmiałabym napisać "motłoch". Poprawiłam swój tekst, napisała precyzyjniej,że to elity rządzące zapewniają sobie wszelkie przywileje ...
Potwierdzam stwierdzenia Babcieli o uczciwej pracy służb medycznych, gdyby nie oni, kto by nas wyciągał z tarapatów zdrowotnych. A że czasami bywają "wpadki" no cóż, kto nie pracuje nie popełnia błędów. Dlatego aby tych wpadek było jak najmniej, musi się dużo inwestować w ludzi ich wiedzę, fachowość oraz stosować nowoczesny sprzęt i medykamenty. Z pewnością należy też usprawnić organizację służby zdrowia.
Babcielu, wydaje mi się, że ten wątek jest potrzebny. Ludzie w ciężkich chwilach wzajemnie się wspomagają, a z psychologicznego punktu widzenia, jeżeli człowieka coś gnębi i ma się komuś życzliwemu wyżalić, to czuje ulgę.
Niech będzie więc tak jak jest. Serdecznie pozdrawiam. Wanda

piernatka
13-03-2012, 16:18
W końcu października na swoim blogu dość ogólnie opisałam
moją wyboistą drogę do prawidłowej diagnozy i właściwego
leczenia. To prawda, że w życiu spotykamy bardzo różnych
lekarzy. Ja tylko dzięki swemu uporowi i determinacji trafiłam
gdzie trzeba, czyli do Instytutu Onkologii. Była operacja,
potem 6 tygodni radioterapii. Chociaż skutki uboczne tego
leczenia będę jeszcze długo odczuwać, to zawsze z wielkim
szacunkiem będę wspominać lekarzy, pielęgniarki i resztę
białego personelu tego szpitala. Oprócz fachowości okazują
pacjentom dużo serca i cierpliwości. Z moich obserwacji
wynika, że wszystkim, bez wyjątku:)

Alsko
13-03-2012, 17:21
Więc dla wspólnego dobra zamknijcie - proszę ten wątek- bo i on mnie obraza w sposób niewyobrazalny...
Elu, mnie ten wątek do niczego nie jest potrzebny. Mogę sobie ponarzekać w gronie przyjaciół i znajomych.
Obym nigdy nie musiała składać skargi na "lekarza".

Nie rozumiem jednak, dlaczego Ciebie obraża pisanie o "lekarzach", czyli o małym procencie ludzi tego zawodu, którzy robią wiele złego.

Czy pisanie o czarnych owcach obrzuca błotem białe?
Gdyby ktoś stworzył wątek o skrzywieniach w oświacie - to obraziłoby to pedagogów i w ogóle pracowników oświaty?
Jest wątek o skrzywieniach wśród kleru - odzywają się głosy o obrazie uczuć religijnych.

Mnie dziwi stwarzanie stref tabu. Nie pojmuję tego.

babciela
13-03-2012, 22:34
No , to napisz Alu o złych nauczycielach...

maja59
05-04-2012, 19:51
Przykro mi babcielu, ale nie mogę tego nie przytoczyć. Nóż się w kieszeni otwiera.

Śledczy sprawdzają, czy lekarze narazili życie i zdrowie trzymiesięcznego dziecka w szpitalu przy ul. Spornej w Łodzi poprzez niewłaściwe podanie mu leku. - Dziecko jest w śpiączce, jest sztucznie utrzymywane przy życiu i całkowicie sparaliżowane - mówi mecenas reprezentująca rodziców, którzy domagają się od placówki odszkodowania.
Z dotychczasowych ustaleń, a przede wszystkim czwartkowych przesłuchań wynika, że mogło dojść do nieprawidłowego podania leku zamiast dożylnie - dokręgosłupowo - zaznaczył rzecznik prokuratury.


http://www.tvn24.pl/-1,1740569,0,1,zle-podali-lek-dziecko-jest-calkowicie-sparalizowane,wiadomosc.html

babciela
06-04-2012, 08:56
A ja nie wierze w takie pomyłki-przed podaniem leku dwie osoby sprawdzaja , czy lek ma termin waznosci i w jaki sposób ma być podany. Myslę, że chodzi o zupelnie inna sprawę- lek mial byc podany dokanalowo przed jakimś zabiegiem-niestety zdarza sie, że mały człowieczek jest uczulony na dany lek - a porazenie nastąpiło w wyniku przedostania się srodka znieczulajacego do OUN.
podczas mojej operacji tezm ialam podany lek dokanałowo i tez stracilam przytomnosc.
Ale dochodzić prawdy trzeba - bo chodzi tu o najwiekszy skarb- malenkie dziecko.

rebelio
07-04-2012, 00:31
W końcu października na swoim blogu dość ogólnie opisałam
moją wyboistą drogę do prawidłowej diagnozy i właściwego
leczenia. To prawda, że w życiu spotykamy bardzo różnych
lekarzy. Ja tylko dzięki swemu uporowi i determinacji trafiłam
gdzie trzeba, czyli do Instytutu Onkologii. Była operacja,
potem 6 tygodni radioterapii. Chociaż skutki uboczne tego
leczenia będę jeszcze długo odczuwać, to zawsze z wielkim
szacunkiem będę wspominać lekarzy, pielęgniarki i resztę
białego personelu tego szpitala. Oprócz fachowości okazują
pacjentom dużo serca i cierpliwości. Z moich obserwacji
wynika, że wszystkim, bez wyjątku:)No widzisz, a ja nie mam takich doświadczeń, za to masę przeoczeń i generalnie niedouctwo, obwiniam tu głównie moich lekarzy pierwszego kontaktu. Gdybym się tylko ich słuchała, a nie poszukiwała różnych rozwiązań sama, byłabym teraz cierpiącym workiem na leki. Trafiło ci się i zazdroszczę, to niezwykła rzadkość. Moje dolegliwości były przez lekarzy lekceważone, mam niewiarygodnego pecha czy co? Zapewne inaczej by potoczyło się moje życie, gdybym miała właściwą opiekę, byłabym w tej chwili gdzie indziej. Miałam bardzo tajemnicze dolegliwości jako całkiem młodziutka kobieta, szczerze mówiąc teraz jestem silniejsza, zdrowsza i sprawniejsza niż jako 22 latka. Cóż, lekarze wszystkiego nie wiedzą, a przynajmniej nie zawsze.

marigaux
15-04-2012, 05:26
Pamiętajmy, że leczenie by być skutecznym powinno polegać nie na eliminacji skutków a na eliminacji przyczyn.
Pokażcie mi lekarzy, którzy mają takie podejście do tematu a nie są tylko specjalistami od przepisywania leków (które są 4 przyczyną śmiertelności na świecie po zawałach, nowotworach i udarach - o tym się nie mówi ale to są czyste statystyki).
Zdarzają się ale to wyjątki i najgorsze, że to nie ich wina tylko ich systemu edukacji, który jest ustalany przez przemysł farmaceutyczny.

babciela
15-04-2012, 09:18
jasne, ze sa wazne przyczyny i skutki. Ale pokazcie mi pacjenta, który zglasza się w wieku powiedzmy 30 lat z bólami kregoslupa, wykrywam przyczyne,zlecam leczenie i cwiczenia a pacjent zglasza się za 10 lat już tylko do leczenia bardzo ostrego,a na pytanie , co pan zrobił dla swojego kręgoslupa - pada odpowiedz- NIC.Albo pacjenta z rozpoczynajacymi się zmianami miazdzycowymi powiedzmy w tętnicach szyjnych- daje leki badania- po paru miesiacach pacjent przychodzi już po zawale mózgu- co pan zrobił dla siebie - NIC.

Vika
15-04-2012, 19:56
.Albo pacjenta z rozpoczynajacymi się zmianami miazdzycowymi powiedzmy w tętnicach szyjnych- daje leki badania- po paru miesiacach pacjent przychodzi już po zawale mózgu- co pan zrobił dla siebie - NIC.

A co pacjent sam z siebie miałby zrobić? Jeśli lekarz nie zleci badań w tym kierunku, pacjent nawet nie wie co się dzieje, a dalej ,to od właściwych zaleceń lekarza dużo zależy.
Pacjent sam sobie nie postawi diagnozy,nie zaordynuje leczenia. Od 20 lat chodzę do lekarzy z opuchniętą stopą, na próżno szukam pomocy. Owszem,na moje pytanie;p.doktor, co będzie z tą moją nogą?, usłyszałam żartobliwe; najwyżej amputujemy !!!
Od kilku tygodni śpię ze stopą w liściu kapusty,takie cierpienia, a na wizytę u chirurga naczyniowego mam czekać 8 m-cy ! Poprzednio wyczekałam się tyle, po to tylko żeby dostać receptę na Diosminex.To jest leczenie?
Przecież tam się coś dzieje, jakieś zapalenie chyba, to diosminex ma pomóc?

Vika
15-04-2012, 19:58
p.s. Tak samo potraktowano moje wyniki badań z MR głowy.Niestety nie wydębiłam żadnych dodatkowych badań, a bóle coraz częśtsze i dotkliwsze.Rozpacz czarna!.
To jest EUTANAZJA !
Nie masz pieniędzy,to zdychaj !

rebelio
16-04-2012, 08:37
Ja myślę, że z lekarzami jest tak, jak ze wszystkimi ludźmi, są bardziej i mniej profesjonalni. Mam w pamięci dwoje (tylko) kapitalnych ludzi - ginekologa i ginekolożkę, ludzi z pasją i po prostu rzetelnych, mających ambicje zawodowe. Bardzo mi pomogli. Znam - chociaż nie korzystałam, bo leczą prywatnie i są drodzy - dwoje bardzo zaangażowanych w leczenie nietradycyjnymi metodami lekarzy działających obecnie w moim mieście. Są skuteczni i mogliby brać cztery razy więcej kasy, a i tak mieliby pacjentów. Słyszałam od znajomych o wielu naprawdę zaangażowanych, czasem wbrew środowisku, w leczenie i w niesienie ulgi pacjentom na wszystkie, niekoniecznie popularne na medycynie sposoby.

Generalnie coś jest z systemem. Ale zbliżamy się do świata kapitalistycznego, krok po kroku, masz ubezpieczenie prywatne? Masz to za co zapłacilaś/zapłacileś. Znam osoby, które korzystają tylko z prywatnej służby zdrowia i mają tam wszystko co jest im potrzebne, bez czekania, bez kolejek, uprzejmie i profesjonalnie. Jeśli kogoś nie stać - jest to, co jest.

Osobiście nastawiłam się już dawno na daleko posuniętą profilaktykę, co oczywiście odbyło się pewnym kosztem, a konkretnie mój styl życia ulokował mnie w niszowej grupie społecznej, ale nie czuję się na uboczu, jestem szczęśliwa, że jestem zdrowa. Jestem teraz w lepszej formie niż kiedy byłam młodziutka, pomimo, że czasem coś zaboli. Starsze pokolenie w mojej rodzinie będąc w moim wieku już miało chroniczne choroby, ja nie mam.

zen
16-04-2012, 09:39
Doświadczeń mam dużo bo i lat wiele.Są one przeróżne. We wczesnej młodości stwierdzono, że mam SM i wyjaśniono dokładnie na czym choroba polega, nawet sami z dobrej woli załatwili mi roczny urlop zdrowotny. Na szczęście pomyli się.
Potem było a i jest chorób wiele i lekarzy nie mało. W zdecydowanej większości spotykam się z ludźmi o dużej wiedzy i dobrym sercu. Szczęśliwa jestem, że ostatnimi czasy znalazła się w przychodni niezwykle mądra lekarka. Chwała jej za to.

Vika
18-05-2012, 22:36
A ja nadal nie mam szczęścia.Albo trafiam na młode lekarki i to ja muszę wiedzieć co mi potrzeba,
albo już nawet te od lat leczące mnie coś się zmieniły pod wpływem NFZ, przynajmniej każdą decyzję odmowy tak tłumaczą.
Część w tym prawdy może jest, ale wiem że nie do końca. Lepiej byłoby nie chorować,
przeczytałam taki artykuł i nie wiem co o tym myśleć,dlaczego właśnie w Polsce tak jest;

Mamy najgorszą ochronę zdrowia w Europie
http://www.pulsmedycyny.com.pl/mod/archiwum/15823

babciela
19-05-2012, 19:41
Viko- najgorszą w sensie organizacyjnym.Czy Ty sobie wyobrazasz stos papierków jakie ja musze wypełniac- bardzo czesto spotykam sie z moim pacjentem pod moim biurkiem, gdzie obydwoje szukamy jakiegoś druku.Ostatnio zaangazowałam pacjentow do stemplowania rp- bo na to mi juz czasu nie starcza.
A badanie neurologiczne jest dosc dlugie i naprawdę wymaga zastanowienia sie, no i rzetelnego zebrania tzw wywiadu.
Dostep do badań jest cholerycznie skomplikowany- NFZ zwaliło na nas płatnosci prawie za wszystkie- oprocz TK i MRI.
Więc jeszcze siedze i liczę ile badan tzw drogich(np. USG Doplera wszystkich tetnic domózgowych kosztuje 215 pln, z czego NFZ zwraca mi 60 pln.)moge wykonac w danym miesiacu, bo przeciez ja też muszę coś zarobic.
To wszystko jest chore,jeszcze do tego doszło nieprawdopodobnie glupie zarzadzenie min. zdrowia o niedostepnosci firm farmaceutycznych.Wówczas kiedy przychodzili mialam szafke pelną leków i moglam dawac(uwaga - wiem co bedziecie mowily- na każdym leku jest napis próbka bezpłatna).
A leki są cholernie drogie- wiecie - przeczez w maju była nastepna podwyzka...

Zdzisia
19-05-2012, 20:30
Hm..... odwiedzam dość często mojego lekarza neurologa i jakoś nie wysypują mu się dokumenty pod biurko.Recepty i skierowania na badania wypisuje,a wszystkie stemple stawia dyżurująca pielęgniarka.Pilnuje ona też porządku w kartotekach pacjentów.:)

Vika
19-05-2012, 21:59
Viko- najgorszą w sensie organizacyjnym.Czy Ty sobie wyobrazasz stos papierków jakie ja musze wypełniac- bardzo czesto spotykam sie z moim pacjentem pod moim biurkiem, gdzie obydwoje szukamy jakiegoś druku.Ostatnio zaangazowałam pacjentow do stemplowania rp- bo na to mi juz czasu nie starcza.
A badanie neurologiczne jest dosc dlugie i naprawdę wymaga zastanowienia sie, no i rzetelnego zebrania tzw wywiadu.
Dostep do badań jest cholerycznie skomplikowany- NFZ zwaliło na nas płatnosci prawie za wszystkie- oprocz TK i MRI.
Więc jeszcze siedze i liczę ile badan tzw drogich(np. USG Doplera wszystkich tetnic domózgowych kosztuje 215 pln, z czego NFZ zwraca mi 60 pln.)moge wykonac w danym miesiacu, bo przeciez ja też muszę coś zarobic.
To wszystko jest chore,jeszcze do tego doszło nieprawdopodobnie glupie zarzadzenie min. zdrowia o niedostepnosci firm farmaceutycznych.Wówczas kiedy przychodzili mialam szafke pelną leków i moglam dawac(uwaga - wiem co bedziecie mowily- na każdym leku jest napis próbka bezpłatna).
A leki są cholernie drogie- wiecie - przeczez w maju była nastepna podwyzka...
Babcielu droga, ja to wszystko rozumię, też "błogosławię" ten ch......y NFZ,,,ale też sporo zależy od lekarza. Ostatnio miałam takie oto przygody; jeden specjalista odmówił mi przepisania dotychczas stosowanego leku ze zniżką bo niby ten lek już nie można w moim przypadku, przepisała inny na 100% nieznany i nieznanej firmy, w aptece zamówiła ten lek ale skomentowała;" a to pewnie z reklamującej się firmy",
drugi przypadek w przychodni rodzinnej; pół godziny siedział w gabinecie właśnie taki pan z jakiejś firmy,nie wiem jak ich się fachowo nazywa,
gdy przyszła moja kolejka ze znacznie opóżnieniona ,,lekarz przepisała mi znów jakiś drogi lek,zapytałam o nazwę ,cenę ,poczym od razu poprosiłam o lek tani i już mi znany.
Sądzę więc ,że w przychodniach naprawdę dużo zależy od dobrej woli i życzliwości lekarza.
Śmiechu warte,,,,,,,bodaj w Termedii czytam o konferencji na temat własciwego stosunku do pacjenta i dobrych relacji.
A lekarstwa rzeczywiście ,zdębiałam przy kasie, nic takiego,,a zapłaciłam 200 zł.!!!
A w tym miesiącu jeszcze 2 wizyty. Próbuję ratować się,na ile to możliwe, ale czasem mam uczucie tonącego w bagnie.Im bardziej sie staram, tym głębiej grzęznę i więcej dolegliwości i wreszcie rozpacz ogarnia.Nie wiem co dalej będzie.

babciela
19-05-2012, 22:10
Zdzisiu- widocznie masz wyjatkowe szczescie- czeste wizyty u mnie sa niemozliwe z powodu takiego , a nie innego kontraktu- czekanie 3-4 miesiace, a przyjmuje circa 15 w porywach 20 pacjentów.No, i nie mam pielęgniarki- wszystko pisze sama - łacznie z refundacja leków.
Prywatne przychodnie oszczedzają na wszystkim- zgodnie z zaleceniami NFZ- bo dostają takie a nie inne pieniadze na nas lekarzy, z czego opłacaja wszystko- nie wygląda to dobrze.
Jestesmy naprawde najgorzej zorganizowaną sluzbą w Europie-pracowalam na Zachodzie , gdzie też w sumie niewielkie pieniadze- bo wszyscy narzekają - ale organizacja z "glową" i dostęp do badan bez problemu. No, i szpitale - bomba- jeden lekarz na 2-3 pacjentów, duzo czasu na pracę koncecyjną, na kreacje wlasnych pomysłów...
Zresztą teraz- z takich , a nie innych powodów dosc mocno zaangazowana jestem w fundację pomocy dzieci chorych na npl-jakzesz to inaczej wyglada na Zachodzie-niby leczenie zunufikowane, ale jakzesz inne.

Vika
19-05-2012, 22:15
Babcielu ,jeszcze nawiążę do tej konferencji o której wspomina Termedia, właśnie znalazłam;
http://www.termedia.pl/Konferencje?Zaproszenie&e=140&p=1326
Ty jesteś nastawiona do pacjenta życzliwie,
ale innym potrzeba aż konferencji do tego?
Nie wystarczy zwykłe ludzkie potraktowanie w pacjencie człowieka często ubogiego więc trzeba do niego dostosować dostępne leki? A nie pozbywać dla osobistych korzyści oferowanych przez tych reklamujących?

babciela
19-05-2012, 22:18
Viko masz prawo żądać, aby lekarz przepisał nazwe miedzynarodowa nazwe leku i postawił przy nazwie litere P- apteka ma obowiazek wydac Ci najtanszy lek z tej grupy.
Druga sprawa- jezeli masz stopien niepełnosprawnosci masz prawo sobie odliczyc od podatku ceny leków- o ile to zyczliwe panstwo tego przywileju nie zlikwidowalo.
O tych przedstawicielach firm pisze najprzwdziwszą prawdę- nie wolno organizowac spotkań z lekarzem w przychodni- chyba , ze mam jakis kłopot z lekiem- ale to wtedy zawiadamiam firmę i oni przysylaja przedstawiciela.
Viko- jezeli chodzisz do neurologa- prawie wszystkie leki sa 100%- ale literka P powoduje , ze dostajesz lek najtanszy.

babciela
19-05-2012, 22:21
A jaka to konferencja- ja mam spotkanie w czwartek ale dotyczace odpowiedziałnosci sadowej lekarzy...

babciela
19-05-2012, 22:25
Jeszcze jedno- jezeli macie 100% odpłatnosc- szukajcie najtanszych aptek- sa takie- zorganozowane w odpowiednie konsorcja, natoniast przy 30%, 50%,literce B, R, kazda apteka bo ceny lekow refundowanych w kazdej aptece takie same.No, ale sie rozpisałam.
Viko pamietaj o tej literce P- to dosc wazne.

Vika
19-05-2012, 22:27
A jaka to konferencja- ja mam spotkanie w czwartek ale dotyczace odpowiedziałnosci sadowej lekarzy...

A, nie ,ta jest we wrześniu chyba.Sprawdż zresztą ten link.
Jeszcze o tych moich lekarzach; ja sobie mogę żądać!:(
Ileż ja się musiałam uprosić żeby mi pe-sel lekarz wpisała, wiem że to wkurzające było, ale z apteki mnie odsyłali,ile było problemów. Takie mam widać szczęście czy lekarze tu tacy,nie wiem co o tym sądzić.

babciela
19-05-2012, 22:27
A moze to i dobrze , bo na studiach medycznych teraz nie ma etyki lekarskiej, nie wspomnę już o empatii.
Viko pesel wyskakuje przy rejestrowaniu sie, jezeli jesteś prawidlowo ubezpieczona pesel sam wyskakuje.
I wiecej odwagi- jestes chorym czlowiekiem- zresztą mozesz zmienic lekarza.

Vika
19-05-2012, 22:32
Jeszcze jedno- jezeli macie 100% odpłatnosc- szukajcie najtanszych aptek- sa takie- zorganozowane w odpowiednie konsorcja, natoniast przy 30%, 50%,literce B, R, kazda apteka bo ceny lekow refundowanych w kazdej aptece takie same.No, ale sie rozpisałam.
Viko pamietaj o tej literce P- to dosc wazne.
Dzięki serdeczne, spróbuję,mam legitymację z Sespołu Orzekającego, a jesli chodzi o te apteki, to jest problem, bo teraz gdy zlikwidowali u nas te tzw. sieciowe, nie wiadomo która apteka jest tańsza, jak się zorientowałam , to w jednej aptece jest jeden lek tańszy to drugi droższy i tak na przemian. I bądz tu mądry człeku gdzie szukać, skąd brać siły na bieganie do wszystkich aptek i pytanie o każdy lek:(

babciela
19-05-2012, 22:35
Jeszcze raz przeczytaj o cenach leków 100% i refundowanych, i aptekach

Vika
19-05-2012, 22:38
A moze to i dobrze , bo na studiach medycznych teraz nie ma etyki lekarskiej, nie wspomnę już o empatii.
Viko pesel wyskakuje przy rejestrowaniu sie, jezeli jesteś prawidlowo ubezpieczona pesel sam wyskakuje./jeśli lekarz ma komputer, nie wszędzie są i musi pisać odręcznie, to b.trudne/
I wiecej odwagi- jestes chorym czlowiekiem- zresztą mozesz zmienic lekarza.

Miło mi się z Tobą rozmawia:) ,
ale wierzysz w to Elu ,że można człowieka nauczyć życzliwości do innego po drugiej stronie biurka?
Albo się jest dobrym,życzliwym człowiekiem,
albo zimnym ,wyrachowanym,bezwglednym draniem bo i takie miano niektórzy tu zyskują.
Dlatego m.in. boję się zmieniać lekarzy, bo zawsze można trafić gorzej, ale próbuję...
Pozdrawiam serdecznie,dobranoc,miłej niedzieli życzę:)

babciela
19-05-2012, 22:43
Viko- to jest taki zawod- jezeli nie lubi sie ludzi- to lepiej zarobic na przykład na szewstwie- innej opcji nie widze(oczywiscie bez obrazy szewcow)

Scarlett
20-05-2012, 18:07
Agustin Egurrola
Dramat!!!Byłem dzisiaj na ostrym dyżurze w jednym z warszawskich szpitali...To co tam zobaczyłem
wprawiło mnie w osłupienie i rozpacz !!!
W Polsce nie można chorować,potrzebować pomocy...Nasza służba zdrowia nie jest w stanie zapewnić opieki,nawet tej podstawowej.Lekarze już nawet nie próbują ratować sytuacji,na konsultację trzeba czekać po kilka godzin....Przyjmą Cię szybciej tylko wtedy,gdy krew się leje,albo masz otwarte złamanie,jeżeli nie, to muśisz czekać nie dwie,trzy godziny,ale cały dzień...
Ludzie boją się pytać,personel medyczny zirytowany,zmęczony.Czujesz,że jesteś intruzem i masz być wdzięczny,ze ktoś wogólę na Ciebie spojrzy...O godzinie 11.00 przywieziono staruszkę,położono ją w sali przyjęć i do 17.00 nikt do niej nie podszedł...Lekarze cały czas zajęci na bloku operacyjnym,albo przemykają cichaczem korytarzami...Pacjenci upokorzeni,zrozpaczeni...Wszyscy o tym wiemy,ale taka wizyta może załamać...
Mamy pracować do 67roku życia,ale jak tu dożyć,żeby chociaż ze dwie emerytury wypłacili...rozumiem,że to taki kompleksowy plan oszczędnościowy...

babciela
20-05-2012, 19:46
Scarlett- przeciez Ty jestes zwolenniczką tego rzadu- a przeciez to min. PO wusmażyl Wam- pacjentom taki pasztet. A bedzie jeszcze gorzej, przy braku bardzo prostych zmian- o ktorych pisałam nieraz, nie mamy szansy na polepszenie pracy słuzby zdrowia.
jest tragicznie- nie zle- tylko tragicznie...

Scarlett
20-05-2012, 20:14
No tak, jestem zwolenniczką tego rządu, ale to nie znaczy, że jestem ślepa i nie widzę niedomagań tego rządu, bo elektorat PO jest obiektywny, ale nie znaczy, że ten rząd kuleje.
czarnowidztwo do niczego nie prowadzi, a trzeba krzyczeć, ze jest źle, a nie marudzić i narzekać, jak robi to PiS:rolleyes:

babciela
20-05-2012, 21:12
Nikt nie marudzi-spoleczeństwo chce zmian- sama sobie zdajesz z tego sprawę-i to w wielu dziedzinach.
A krzyk i agresja wyzwala w stronie atakowanej jeszcze wieksza agresję- i taka metoda do niczego nie prowadzi.

slava
20-05-2012, 21:50
Chroń nas ślepy Losie przed "lekarzami"

Uważam , że to jest świetny tytuł wątku.

babciela
21-05-2012, 06:47
Przed "lekarzami" "nauczycielami","urzednikami""rzemieslnikami""dziennikarzami"- itd- tak tytuł istotnie jest swietny...

Zdzisia
21-05-2012, 11:00
Babciu Elu :) Ja korzystam z opieki publicznej służby zdrowia.Standardowe,kontrolne wizyty u neurologa mam wyznaczane co 3 m-ce.Jak się coś dzieje to na prośbę lekarz mnie przyjmuje.Może mam szczęście bo leczę się także u reumatologa i nie mam kłopotów z wizytami jak potrzebuję pomocy.

slava
21-05-2012, 13:06
Przed "lekarzami" "nauczycielami","urzednikami""rzemieslnikami""dziennikarzami"- itd- tak tytuł istotnie jest swietny...

Babciuelo,
z pozostałymi grupami zawodowymi w tym wieku mamy raczej mało do czynienia.

aktre
21-05-2012, 13:46
Scarlett- przeciez Ty jestes zwolenniczką tego rzadu- a przeciez to min. PO wusmażyl Wam- pacjentom taki pasztet. A bedzie jeszcze gorzej, przy braku bardzo prostych zmian- o ktorych pisałam nieraz, nie mamy szansy na polepszenie pracy słuzby zdrowia.
jest tragicznie- nie zle- tylko tragicznie...

Nie zgadzam się z tym - to zaczęło siadać po likwidacji kas chorych przez Łapińskiego z SLD. Pozostałe rządy też nic nie zrobiły. PO to tylko kontynuacja.

slava
21-05-2012, 13:51
Nie zgadzam się z tym - to zaczęło siadać po likwidacji kas chorych przez Łapińskiego z SLD. Pozostałe rządy też nic nie zrobiły. PO to tylko kontynuacja.
Masz rację, te be, be be służby zdrowia ciągnie się latami, ale teraz nasila się w zwiazku z brakiem kasy .:mad: :icon_eek:

enia60
21-05-2012, 15:39
Chroń nas ślepy Losie przed "lekarzami"

Uważam , że to jest świetny tytuł wątku.

pewnie tak........
ale czy gdybym dopisała .........przed........itp.itd. przesadziłabym
jesli przesadziłabym ,wycofuję się /moja opinia nie do końca obiektywna ??? /
a walka z wiatrakami .. ...........:(

Vika
21-05-2012, 17:25
Każda z nas ma swoje doświadczenia.
Dużo zależy w jakim regionie Polski się mieszka, w jakim mieście,miejscowości, także pewnie od szczęścia i zasobności portfela/jednak/.....

Ale co Panie powiedzą na to;
moja P.doktor w rodzinnej przychodni na anemię zaleciła mi ascorutical "bo inne leki drażnią żołądek.
Sprawdziłam co zawiera asco.....i wolę już nic nie pisać:mad:

babciela
21-05-2012, 19:39
Kochane moje , nigdy ta nasza slzba zdrowia nie byla doskonala,,ale tak jak napisałam wyzej teraz jest tragiczna- i to od stycznia- kiedy pani marszalkini i jej minister wydali stosowne zarzadzenia.
Jest jeszcze jedna sprawa- NIE MA LEKARZY- ja chcialam aby moich pacjentów objał ktos z głowa- ale niestety- ani z głowa, ani bez glowy- nie ma kto pracowac-mlodzi pakują szybko walizki i jada w sina dal,starsi juz nie maja sily pracowac( niech zyje ustawa o 67- letnich emerytach).
kto mnie bedzie leczył-pewnie sama - medice cura te ipsum...
Ale bylam w rzadowej Klinice- jest wszystko-sprzet- aparatura-lekarze -wcale nie zmeczeni- srednio uprzejmi...ale , niestety, nie dla wszystkich ta lecznica.
Bylam równiez w Klinice ( rewelacyjnej w Katowicach), ze sredniej jakosci sprzetem, swietnymi fachowo lekarzami, swietnym profesorem- ktory, widzac mnie przy oknie z milym usmiechem powiedział- za bardzo nie przytulaj sie do tego okienka- bo wylecisz razem z nim- ledwo sie trzyma( 7 piętro)
I nie mówcie , ze pieniedzy za malo- przeciez składka coraz wyzsza...Tylko gdzie sa te pieniadze??...

maja59
22-05-2012, 18:28
Przed "lekarzami" "nauczycielami","urzednikami""rzemieslnikami""dziennikarzami"- itd- tak tytuł istotnie jest swietny...
Ponieważ to ja tak nazwałam ten wątek czuję się wywołana do tablicy. Każdy z Państwa może utworzyc wątek o "nauczycielach", "urzednikach", "rzemieślnikach" i innych profesjach, których działania są dalekie od oczekiwań. Żadna z tych profesji nie ma jednak takiego społecznego poważania i takich oczekiwań jak lekarze. Opisywane w wątku sprawy są drażliwe ale prawdziwe, ból doznany z rąk lekarza jest tragiczniejszy niż każdy inny, czy to tak Cię dziwi babcielu? Lekarze składają pewną przysięgę, inne zawody nie. A na marginesie to nikt z łapanki nie jest przymuszany do bycia lekarzem i zajmowania najwyższej pozycji na drabinie społecznego zaufania. Co do pozostałych zawodów to mimo ich partactwa mamy przynajmniej szansę ujść z życiem.

babciela
22-05-2012, 22:35
Koalo- w tym kraju nic nie jest w stanie mni zdziwić.....

maja59
21-09-2012, 11:28
W czymś w końcu "przodujemy":( . Jako Polska zajmujemy niechlubne wysokie miejsce w liczebności zgonów operowanych pacjentów, umiera ich kilkanaście procent w porównaniu do Szwecji gdzie tylko 1,8%. Z wyliczeń wyłączono operacje pacjentów chorych na serce oraz operacje mózgu. Nie cieszy mnie informacja, że zaszczytne ostatnie miejsce w Europie zajmujemy ex aequo z Łotwą i Słowacją.
Ciekawe co jest przyczyna takiej sytuacji, a może to jest wina operujących?

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/niemiecka-prasa-przerazajace-statystyki-polska-na-,1,5253319,wiadomosc.html

babciela
21-09-2012, 20:11
Nie Koalo- organizacji słuzby zdrowia i slabemu wyposazeniu.
ja pisalam o moim przyjacielu-bledy były ewidentne i z tym bedę walczyła, ale oprocz tego beznadziejna organizacja- nie wolno bylo Janusza zoperowac w dobrym osrodku- bo byl tępy dyzur, a drugiego lekarza nie bylo pod telefonem ze wzgledów oszczednosciowych. I o tym napisalam do min Arlukowicza.Mimo tzw ostrego brzucha- został odesłany na ostry dyzur- operacja wykonana perfekcyjnie, bo powiklaniem był olbrzymi tetniak aorty brzusznej- i tu bład lekarza wykonujacego badanie USG, zauwazyl tetnika, ale powiekszonego do niebotycznych rozmiarów pecherzyka- nie.
Ja tego nie popuszcze, wiecej nie bede pisala, ale dzialami radze wam to samo. Inaczej góra bedzie myslala , ze jest rewelacyjnie, Moje pismo do ministra jest wielkim oskarzeniem systemu , ktory wprowadził.
O innych bledach nie bedę pisala, bo sa sady,jest NFZ- i tam trzeba działac,mniej biedoloc, wiecej ekspansji.

Vika
27-09-2012, 15:27
"79 proc. medyków posiadających kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia przepisuje pacjentom leki pełnopłatne zamiast refundowanych - wynika z sondażu przeprowadzonego przez wydawcę specjalistycznego serwisu "Medycyna Praktyczna" na 1003 polskich lekarzach."

Więcej na str;
http://www.sluzbazdrowia.com.pl/news.php?nid=12291092

Zresztą jak to wygląda w praktyce i jakie są ceny leków,ile z nich jest refundowanych to wiemy wszyscy których doświadczyły choroby przewlekłe.

A jaka jest "spychomania" wśród lekarzy miałam okazję przekonać się raz jeszcze gdy syn potrzebował pomocy.
Lekarz skierował do szpitala na kroplówkę,,,, nie podano, zbadano krew w dodatku tylko w zakresie elektrolitów choć sprawa miała poważne podłoże, czekał osłabiony kilka godzin,poczym odesłano go jeszcze z uwagami dot. lekarza kierującego.
I znowu trzeba szukać pomocy i robić badania prywatnie choć zabierają na ubezpieczenie z pensji chyba 1,000,-zł:mad:

babciela
27-09-2012, 20:33
Wytlumaczę- dlaczego lekarze przepisuja leki na 100%. Otóz wg zarzadzenia naszej gwiazdy medycznej i NFZ kazdy blad na recepcie refundowanej jest karany kwotą 200pln.Czyli nawet bład w peselu...
Jezeli zlapia mnie , ze zle przepisalam lek refundowany- a informacje są tylko w internecie-i powiedzmy zlapią ten blad po 4 miesiacach place 100% za lek - oprocz tego za kazdy miesiac 40% wartosci leku.
Sprawdzam w specjalnych ksiazeczkach- ktore w swej łaskawosci dostarczaja nam firmy(przedstawicielom nie wolno kontaktowac sie z nami- bo podobno czerpiemy olbrzymie zyski z tych kontaktów- kto czerpał to i tak czerpie),ale diabli wiedza , czy akurat w tym momencie nasz gwiazdor nie zmienil refundacji- i kara gotowa.
Zresztą w neurologii- co jest hanbą tego rzadu- prawie wszystkie leki mam na 100%- jedynie najslabsze na Altz 30%, parkinson - ryczałt, padaczki ryczałt, no i przeciwbolowe najgorszego sortu zdaje sie , ze bezpłatne(nie wiem, bo nie przepisuję- wole zrobic przyzwoitą blokadę)
A o blędach tzw lekarzy informujcie odpowiednie instytucje- przy urzedach marszalkowskich w kazdym miescie wojewodzkim sa specjalne komisje etyki zawodowej lekarzy- gdzie lekarze nie mają głosu...

Vika
27-09-2012, 21:35
Wytlumaczę- dlaczego lekarze przepisuja leki na 100%. Otóz wg zarzadzenia naszej gwiazdy medycznej i NFZ kazdy blad na recepcie refundowanej jest karany kwotą 200pln.Czyli nawet bład w peselu...
Jezeli zlapia mnie , ze zle przepisalam lek refundowany- a informacje są tylko w internecie-i powiedzmy zlapią ten blad po 4 miesiacach place 100% za lek - oprocz tego za kazdy miesiac 40% wartosci leku.

Dla mnie jest to z ludzkiego punktu widzenia zrozumiałe.
Podobne wyjaśnienie jest w dalszej części artykułu, skąd zatem taki oskarżycielski tytuł w miesięczniku dla lekarzy?

Arti
27-09-2012, 21:41
Wytlumaczę- dlaczego lekarze przepisuja leki na 100%. Otóz wg zarzadzenia naszej gwiazdy medycznej i NFZ kazdy blad na recepcie refundowanej jest karany kwotą 200pln.Czyli nawet bład w peselu...
Jezeli zlapia mnie , ze zle przepisalam lek refundowany- a informacje są tylko w internecie-i powiedzmy zlapią ten blad po 4 miesiacach place 100% za lek - oprocz tego za kazdy miesiac 40% wartosci leku.
Sprawdzam w specjalnych ksiazeczkach- ktore w swej łaskawosci dostarczaja nam firmy(przedstawicielom nie wolno kontaktowac sie z nami- bo podobno czerpiemy olbrzymie zyski z tych kontaktów- kto czerpał to i tak czerpie),ale diabli wiedza , czy akurat w tym momencie nasz gwiazdor nie zmienil refundacji- i kara gotowa.


:) wykaz leków refundowanych jest NFZ.
Można sprawdzić mając zastrzeżenia co do wypisania leku na 100%

babciela
28-09-2012, 06:56
Nie rozumiem- refundacje leków ustala min. zdrowia- i profity czerpie z tego NFZ.
Jezeli przepisujemy ro 100% nie musimy wpisywac nawet peselu.Uwazam , ze rzad , ktory nie wie co zrobil z pieniedzmi podatnikow, zdolny jest do najwiekszych podlosci wobec tych podatników.. Co bardzo ladnie widac w sluzbie zdrowia. Placicie, jak macie pieniadze, jak nie - bez niezbednych leków - giniecie...W kazdym szalenstwie jest metoda...

Klaraaa
05-10-2012, 10:15
Rzad swoim postepowanem chce w ogole doprowadzic słuzbe zdrowia do prywatyzacji tak powoli od dołu oczywiscie naszym kosztem...teraz coraz wiecej osob korzyta juz z prywatnej opieki zdrowotnej bo czekajac na nfz by chyba niedożyła...i tak jest ze wszystkim...

babciela
05-10-2012, 21:14
Klaro- prywatna sluzba zdrowia- to nie jest zly wynalazek- tylko powinny byc zlikwidowane nfz-y - ubezpieczasz się w jakiejs TOBIE wygodnej kasie chorych i placisz skladke na jaka Cię stać. Zwroćcie uwagę , ze prywatne przychodnie nie mają dlugow- tylko te pieprzone kontraktowanie- skąd urzedas z NFZ wie ilu ja bedę miala pacjentów w danym dniu.
ostatnio w przychodni trzfila sie pacjentka nie z mojego wojewodztwa- po wypadku samochodowym. Zaopatrzyłam najlepiej jak umialam- wezwalam RK-e- ale jezeli NFZ uzna , ze nie powinnam udzielic pomocy nie zwróci ani grosza- za wszystko zaplace ja....lacznie z karetką....

Mar-Basia
05-10-2012, 21:35
Klaro- prywatna sluzba zdrowia- to nie jest zly wynalazek- tylko powinny byc zlikwidowane nfz-y - ubezpieczasz się w jakiejs TOBIE wygodnej kasie chorych i placisz skladke na jaka Cię stać. Zwroćcie uwagę , ze prywatne przychodnie nie mają dlugow- tylko te pieprzone kontraktowanie- skąd urzedas z NFZ wie ilu ja bedę miala pacjentów w danym dniu.
ostatnio w przychodni trzfila sie pacjentka nie z mojego wojewodztwa- po wypadku samochodowym. Zaopatrzyłam najlepiej jak umialam- wezwalam RK-e- ale jezeli NFZ uzna , ze nie powinnam udzielic pomocy nie zwróci ani grosza- za wszystko zaplace ja....lacznie z karetką....

Ela, przerazajace to co piszesz. Zawsze mialam uraz do administracyjnych kolosow typu NFZ - ich odpowiedniki istnieja wszedzie. Malo z nich korzystalam bo jestem zdecydowanie za prywatnym, dobrym ubezpieczeniem. Placisz - masz to za co zaplacisz i kropka.

Pacjentce nie moglas odmowic pomocy - bo to sprzeczne z zasadami Twego zawodu. Ciekawa jestem jak potraktuje to NFZ - napisz koniecznie :rolleyes: :rolleyes:

maja59
10-10-2012, 19:18
Młoda kobieta i jej bliźniaki nie żyją. Sąd skazał lekarzy, kara śmieszna w stosunku do winy ale dobre chociaż i to. Moja koleżanka ze studiów też zmarła wraz ze swoimi bliźniakami, bo "zachciało" jej sie rodzić w Sylwestra, mąż zwariował, a "lekarze" pewnie do dzisiaj leczą. Nic się nie zmieniło przez prawie 40 lat.:mad:

Na kary więzienia w zawieszeniu skazał w środę Sąd Okręgowy w Poznaniu dwóch znanych ginekologów. Lekarze zaniechali specjalistycznych badań i nie wykonali cesarskiego cięcia. Pacjentka i jej dwoje nienarodzonych dzieci zmarło.

http://polskalokalna.pl/wiadomosci/wielkopolskie/poznan/news/zawiasy-dla-ginekologow-ktorych-pacjentka-zmarla,1851397,3323

marion
10-10-2012, 20:47
Tak sobie myśle...
Rozumiem argumenty Eli -takich prawdziwych lekarzy jest wielu.
Niestety są i tacy jak ten który odmówił mojej córce należnych Jej badań diagnostycznych i tym samym -zabił.On zlamał prawo i pozostaje bezkarny.
Widziałam ,jak przywożono pijanych po urazach i od razu byli poddawani tym badaniom na które moja cierpiąca córka nie miała wstępu...Czekałyśmy na korytarzu ,dzwoniłyśmy do Rzecznika Praw Pacjenta.
Artykuł do ktorego link wklejam wyjaśnia wiele.
Nie zmienia to jednak faktu ,że żyjemy w bezmiarze bezsensu.
Moja główna myśl: dlaczego nie możemy tego zmienić.
Pod artykułem jest wiele komentarzy (mój również) i co?
Co dalej...
http://metromsn.gazeta.pl/Portfel/1,126512,12641019,Czy_mozna_pozwac_panstwo_polskie _za_nieleczenie_raka_.html

babciela
11-10-2012, 10:06
Ten rzad - Grazynko - popelnil tak wiele blędów - zreszta nie tylko w sluzbie zdrowia-ze , chyba nie ma wyjscia.
Zreszta ja chyba nie przeżylabym tylu kompromitacji- ale to kwestia honoru...
Marbelko- to już nie ma znaczenia, czy ja zapłacę , czy nie. najwazniejsza jest inna sprawa- PACJENTKA Z OBJAWAMI WSTRZASNIENIA MÓZGU została przywieziona spowrotem do mnie. Dałam jej swoj nr telefonu i kontroluje telefonicznie- bo innego wyjscia nie ma...
A kara dla lekarzy którzy zabili matkę i jej dzieci jest karygodna-uznano za blad sztuki- ja sluchałam sentencji wyroku- sedzina pomylila dwa pojecia- bład sztuki- za to odbiera się prawo wykonania zawodu i słusznie i tzw zaniechanie, za które tp przewinienie jest mała kara , bo też przewinienie niewielkie .Rodzina dobrze zrobiła oddając sprawę sadowi wyzszej instancji- bo moze oni rozróznią te dwa pojecia- tu był ewidentny BŁĄD SZTUKI- I MORDERSTWO - WCALE NIE BOJE SIĘ UZYC TEGO SLOWA...

JAGODA57
12-10-2012, 18:24
Jesteś "prawdziwym lekarzem" i wspaniałym człowiekiem.A to obecnie zanikający gatunek.Niestety...
Szkoda,że nie jestem twoją pacjentką.

Shareee
18-10-2012, 22:51
Nie wolno wszystkich wrzucac do jednego wora...chociaz nasza słuzba zdrowia zostawia wiele do zyczenia...po pierwsze sama jej oragnizacja, ten cały nikomu do niczego niepotzrebny NFZ oraz podejscie lekarzy...raz sie trafi ok raz niekoniecznie...ja generalnie musze sie leczyc prywatnie bo na kase chorych juz bym sie z 3 razy przekreciła...w naszym karaju kto nie ma kasy moze miec problem z leczeniem...;/

maja59
05-12-2012, 19:16
Nię będę dzisiaj pisać o "udanym" porodzie pani Bonk, dobrze że choć jedna z bliźniaczek jest zdrowa. Brak cesarskiego cięcia mimo wskazania lekarza prowadzacego ciążę skończył się tak jak zwykle się kończy, dzieckiem z zamartwicą.
Mniej znany jest inny "sukces" medycyny. Za trzecim pobytem w szpitalu okazało się, że maluch nie ząbkuje (1 pobyt), że nie jest to odwodnienie i stłuczona rączka (2 pobyt) tylko białaczka szpikowa, a dziecko przywieziono w ciężkim stanie z udarem mózgu. Może lekarze wytłumaczą, że to zwyczajowa procedura czyli do trzech razy sztuka, jak się samo nie poprawi to trzeba będzie dobić, a mnie się scyzoryk w kieszeni otworzył.
http://polskalokalna.pl/wiadomosci/podlaskie/bialystok/news/lekarze-popelnili-blad-jest-sledztwo,1870399,3333

Dzisiaj tragiczny finał:
Nie żyje chłopiec, który od dwóch tygodni walczył o życie na intensywnej terapii w Uniwersyteckim Dziecięcym Szpitalu Klinicznym. Miał niewiele ponad roczek.

Cały tekst: http://bialystok.gazeta.pl/bialystok/1,35235,13007060,13___miesieczny_Bolek_odlaczony_o d_respiratora__Serce.html#BoxSlotII3img#ixzz2EMIRR pq3

maja59
11-12-2012, 17:32
Mam nadzieję, że niedługo lekarze zaczną płacić za swoje błędne decyzje. Nie szpitale, nie społeczeństwo. Jakaś koszmarna seria odmów cesarek nam się przytrafiła:( .
Z pewnościa z winy pani Kopacz i NFZ. Jeżeli już to tylko w zakresie nadzoru nad umowami o pracę zawartych z "wybitnymi fachowcami". Kolejne dziecko nie żyje:mad: . A może to taki nowy sposób na legalną aborcję????
cyt.
Termin wyznaczony był na 5 grudnia. Tego dnia - jak wynika z ustaleń śledczych - przeprowadzono badanie tętna dziecka i stwierdzono, że jest ono prawidłowe. Następnego dnia rano kobieta zgłosiła lekarzowi dolegliwości, wówczas stwierdzono, że tętno dziecka jest prawie niewyczuwalne.
Według prokuratury niemal godzinę później podjęto decyzję o przeprowadzeniu porodu poprzez cesarskie cięcie. Niestety, dziewczynka urodziła się martwa.
Biegli wstępnie wykluczyli wady wrodzone i choroby genetyczne dziecka. W ich ocenie zgon nastąpił na skutek niedotlenienia dziecka.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Sledztwo-ws-smierci-dziecka-podczas-porodu-w-szpitalu,wid,15170253,wiadomosc.html?ticaid=1faf2

madera1938
11-12-2012, 17:42
Czy lekarze są ubezpieczeni od odpowiedzialności cywilnej ? Jesli nie, to dlaczego ? Jesli tak - to odszkodowania dla pacjentów za błąd w sztuce lekarskiej pokrywać powinien ubezpieczyciel z polisy lekarza. Płacenie odszkodowań z budżetu to wg mnie skandal .

maja59
11-12-2012, 17:44
Dobre pytanie, ale nie do mnie nie jestem lekarzem. Na razie słyszę, że odszkodowania płacą szpitale i to czasem je rujnuje.

madera1938
11-12-2012, 17:54
Dobre pytanie, ale nie do mnie nie jestem lekarzem. Na razie słyszę, że odszkodowania płacą szpitale i to czasem je rujnuje.

Pytanie nie było do Ciebie .
Po prostu oburza mnie, źe z publicznych pieniędzy pokrywa sie koszty błędów konkretnych ludzi.

maja59
11-12-2012, 18:08
Pytanie nie było do Ciebie .
Po prostu oburza mnie, źe z publicznych pieniędzy pokrywa sie koszty błędów konkretnych ludzi.
Lekarzy to nie oburza, nie popełniają błędów;) .

maja59
11-12-2012, 18:52
A jednak epidemia niekompetencji, barku wiedzy i złego stosunku do pacjentów. Nie będę nawet komentować, co za dużo to nie zdrowo. Kolejny skandal w wykonaniu panów naszego życia i śmierci ze wskazaniem na śmierć:mad: :mad: :mad:

cyt.
Po tym, co powiedział lekarz, rodziców kompletnie zamurowało. "Wasza córeczka zaczęła oddychać już w brzuchu i utopiła się w wodach płodowych" - usłyszeli. - Nie robiliśmy awantury, nie mieliśmy na to sił. Byliśmy zdruzgotani. W myślach natomiast chciałam ich wszystkich pozabijać. Gdyby zrobili cesarkę dzień wcześniej nasza córcia by żyła - wyznaje Elżbieta.

http://wiadomosci.wp.pl/page,2,title,Lekarz-nie-chcial-zrobic-cesarki-dziecko-zmarlo,wid,15170370,wiadomosc.html

babciela
12-12-2012, 11:30
Taaa... Przyklad malego Bolka kompletnie mnie zdolował- popelnilabym samobójstwo..
A odnosnie kar nakladanych na lekarzy- istotnie placi szpital- ale szpital potem oddaje sprawe do sadu i cala kara jest obciazony lekarz.

maja59
18-12-2012, 20:13
Przeczytałam na forum dotyczącym dyskusji o prawie do eutanazji dla osób świadomych i zdecydowanych w Belgi wpis, który mnie poruszył. Musze przyznać, że zgadzam się z nim i to jest okropne:( .

"Lekarzom za udział w dyskusji dziękujemy. Dla lekarzy życie ludzkie to biznes i statystyka. Dla lekarza ważniejsze od życia pacjenta jest załatwienie prywatnych rozgrywek z kolegami i udowodnienie im i sobie wiodącego miejsca w stadzie. Odmawiacie prawa do cesarskiego cięcia nawet w przypadku ewidentnego zagrożenia życia dziecka i matki. Urażone ambicje i rzekoma wrażliwość na niecenzuralny sposób wysławiania jest dla was powodem do odmówienia pomocy umierającemu dziecku.
Lekarze już dawno dali sobie prawo do wykonywania eutanazji i na wszystko mają swoją cenę. Pacjent dla lekarza to natręt i zło konieczne i tylko odpowiedni ekwiwalent pieniężny jest w stanie zmniejszyć obrzydzenie lekarza do pacjenta."

Coś w tym niestety jest.
Proszę babcielę o miłosierdzie dla wypowiedzi pacjentów i ich rodzin szczególnie dotkniętych bezdusznościa, a często złą wolą. Nie będę przywoływać Natalii.

cwieta
24-12-2012, 13:06
Puma Czyj ślad Daty .

Wnuczka1988
08-01-2013, 09:57
Witam!! :) Bardzo proszę wszystkich seniorów i nie tylko, o wypełnienie poniższej ankiety o opiece zdrowotnej. Dziękuję :)

http://www.ankietka.pl/ankieta/101211/preferencje-populacji-w-zakresie-wyboru-panstwowej-lub-prywatnej-opieki-zdrowotnej.html

Leon-Gdańsk
08-01-2013, 15:29
Witam. Ansty napisała:
Temat rzeka - ale fakt faktem, że jest coraz gorzej!!! Bogiem jest pieniądz i to wszędzie bez wyjątku - nawet w kościele.
Całkowicie się zgadzam z tą wypowiedzią. Ansty bardzo zwięźle i trafnie ujęła dyskutowany problem - problem rzeka. Spróbuję przzedstawić fakty ten cytat uzasadniające. Sprawę leczenia ludzi w Polsce nie rozwiąże zmiana rządu, ani dalsze zwiększanie nakładów na służbę zdrowia. W 2005r nakłady budżetowe na służbę zdrowia wynisiły 35 miliardów zł, a w roku 2012 około 70 miliardów zł. Mimo to w tamtym czasie można było szybciej i łatwiej dostać się do lekarza, niż w roku ubiegłym. Problem leczenia chorób niezakaźnych występuje nie tylko w Polsce, ale w całej tzw. cywilizacji zachodniej. Świadczą o tym poniżej przedstawione informacje. Problem jest bardziej poważny i tkwi gdzie indziej.

1. Komercyjny nurt medycyny akademickiej.
Krzysztof Romanowski, specjalista chirurgii ogólnej Akademii Medycznej w Warszawie, lekarz tradycyjnej medycyny chińskiej podaje /internet/:"W historii niemal każdego systemu medycznego występowały dwa nurty: 1/ hipokratejski - był nurtem medycyny profilaktycznej, 2/ komercyjny.
Nurt komercyjny - jest szczególnie rozwinięty we współczesnej cywilizacji zachodniej. Dąży do maksymalnego uzależnienia człowieka od usługi lekarskiej i od leków. Medycyna komercyjna stała się obecnie niczym innym, jak fabryką chorób, która sama wytwarza, a następnie stosuje sztukę zwaną leczeniem, która polega na walce z objawami. Na zdrowie nie ma tu miejsca".

Jean Carper /USA/ 15 lat temu w książce pt. Cudowne kuracje, pisze - "Pewne autorytety z dziedziny problematyki zdrowotnej uważają, że mamy do czynienia z prawdziwą epidemią nieodpowiednio leczonych przewlekłych chorób".
Jak podaje K. Romanowski w/g raportu WHO /Światowej Organizacji Zdrowia/ w 2008r choroby niezakaźne były przyczyną 63% wszystkich zgonów na świecie.

2. "Zyjemy dłużej , ale za jaką cenę".
W grudniu 2012r ukazał się w internecie artykuł pt."Żyjemy dłużej, ale za jaką cenę". Czytamy w nim między innymi: - Dokonaliśmy ogromnego postępu w walce ze śmiertelnymi chorobami zakaźnymi, w czego rezultacie zwiększła się przeciętna długość życia. Jednak lata późnej starości obfitują w cierpienia związane z wieloma problemami zdrowotnymi, którym wciąż nie potrafimy zaradzić. Takie informacje znajdują sie w opracowaniu światowych trendów zdrowotnch, w którym wzięło udział ponad 480 naukowców z 302 instytucji i 50 krajów. Matriały te są opublikowane jako siedem referatów w czasopiśmie medycyny The Lancet. Należy podkreślić, że są to wypowiedzi naukowców lekarzy. Pozdrawiam.

maja59
23-09-2013, 16:29
Wracam do tematu. Umarła w męce młoda kobieta, miała tylko 25 lat, źle zdiagnozowana, leczona na grypę umarła wyjąc z bólu. Chroń nas Losie. Nie piszę o zwyczajowo niewinnych "lekarzach", sąd prawidłowo rozliczył przestępców. :mad:
Co do łapówki to nie ma co zwlekać, życie najważniejsze:( .

Sześć dni w ogromnych bólach cierpiała 25-letnia pielęgniarka z Warszawy, a wystarczyło, by którykolwiek z kilku chełmskich lekarzy, którzy się nią zajmowali przyłożył się do pracy. Kobiecie zaczęto pomagać dopiero, gdy ordynator wziął łapówkę. Mimo to, zmarła. Lekarze próbowali potem zacierać ślady swoich zaniedbań.

Cały tekst: http://lublin.gazeta.pl/lublin/1,48724,14650957,Pielegniarka_cierpiala__az_umarla __Lekarze_sie_przygladali.html#MT#ixzz2fj3UC3f4

Vika
17-10-2013, 19:26
Wczoraj byłam u chirurga i taki oto obrazek;
Karetka przywiozła chorego mężczyznę w średnim wieku na wózku, dwóch ratowników, troje z rodziny, no więc poza kolejką do gabinetu lekarza.
Myśleliśmy,,, wypadek. Po dłuższym czasie zdenerwowany lekarz,na nalegania rodziny o pomoc głośno powiedział;"szpital zaczął ,niech szpital kończy". Niestety lekarz miał rację. Pacjenta leczonego na stopę cukrzycową odesłał do przychodni sprywatyzowany szpital,zamiast wykonać to co należało. Niestety coś najgorszego. Pacjent miał już martwicę stopy.Część palców już wcześniej amputowano.
W jakim celu pozbyto się pacjenta ze szpitala? Potrzebowali konsultacji?To chyba są inne procedury. Zresztą ,od dawna słyszymy,że tenże szpital odsyła cięższe przypadki do innych szpitali,albo w ogóle nie podejmuje się leczenia,bynajmniej nie z braku specjalistów.
Wcześniej wyremontowano obiekt na koszt miasta,a następnie sprywatyzowano.
A leczenie tak właśnie wygląda.Byle na łatwiznę,byle się pozbyć.
Boże,chroń nas przed takim losem:(


,

babciela
17-10-2013, 20:32
Sorry, ze się wtrącam- ale szptale prywatne nie mają konraktów na leczenie swoich błedów.
Ja sama prowadzę postepowanie karne przeciwko lekarzom- kolegom- konca nie widać - ale jestem konsekwentna, zarzucam organy prowadzace Jego sprawe pismami...Bledy byly tak razące i ewidentne- że glowa mała...Na razie tym żyję- i nie popuszczę= chyba , ze umre...

Vika
17-10-2013, 20:42
Witam Elu! Życzę powodzenia w tej walce.
I oby więcej ludzi tak konsekwentnie upominało się o prawa. Mam nadzieję,że ta rodzina o której wspomniałam nie odpuści i wystąpi przeciwko temu szpitalowi. To co wyprawiają to skandal.
Ale jak już nieraz wspominałam,tu są klany i one rządzą całym tym światkiem.Trudno pacjentowi to pokonać, trudno leczyc się na ubezpieczenie, bo jest zbywany byle czym. Dopiero jak sytuacja krytyczna, kierują tak jak mnie teraz na dokładne badania, a można było zapobiec. Teraz trzeba żyć tylko nadzieją.

babciela
18-10-2013, 20:40
Viko- ale jest druga stona medalu- w dniu dzisiejszym byl pacjent, którego skierowałam do szpitala- ale go nie przyjeto-mimo, ze to ja dalam wszystkie skierowania na badania. Zgadnij, na kim sie skupiła agresja chorego człowieka- na mnie- Bogu ducha winnej- dzwonolam do NFZ- nie mogą wg nich zrobic...Co zrobiłabys na moim miejscu- telefon do szpitala- pani dr mamy tylko miejsca na ostre stany naczyniowe...

Leon-Gdańsk
22-10-2013, 18:54
Witam. Tytuł postu wzięto z artykułu,jaki się ukazał w internecie w grudniu 2012r. Jak wynika z przyjętego tematu postu będą w nim poruszane sprawy głównie związane z Seniorami. Tytuł tego tematu został już raz użyty przeze mnie w poście z dnia 08.01.13, jako podtytuł. Znajdują się tam informacje związane z tym tytułem.

1. Dlaczego żyjemy dłużej?

Żyjemy dłużej głównie ze względu na ogromny postęp w walce z chorobami zakaźnymi, wywołującymi w przeszłości epidemie ludzkości. W medycynie stosowany jest podział na dwie główne grupy chorób: zakaźnych i niezakaźnych. Znaczenie określeń użytych w wyrazach znajduje wyjaśnienie działania tych chorób.
Dla chorób zakaźnych medycyna akademicka zna ich przyczyny,natomiast dla chorób niezakaźnych nie są one wiadome. Przyczyną chorób zakaźnych są różnego rodzaju wirusy, bakterie i grzyby. Znając przyczyny możliwe było znalezienie szczepionek, pozwalające opanować choroby, pojawiające się w postaci epidemii. W 2006r z okazji sześdziesięciu lat działania Światowa Organizacja Zdrowia /WHO/ przypomniała, że już ponad 200 lat działają szczepionki na choroby zakaźne. Pierwsza powstała w 1796r na ospę, a ostatnia w 2006r na raka szyjki macicy /źródło informacji: tygodnik Polityka, nr 30/2006/.

2. Za jaką cenę żyjemy dłużej?

"Lata późnej starości obfitują w cierpienia związane z wieloma problemami zdrowotnymi, którym wciąż nie potrafimy zaradzić. Często jest to okres bólu, niepełnosprawności oraz cierpienia psychicznego". /są to cytaty z artykułu -"Żyjemy dłużej ale za jaką cenę"/.
Wiadomo - każdej osobie z wiekiem może przybywać wiele różnych chorób niezakaźnych, które trwają do końca życia. Nie da się ich wyleczyć, tak jak w przypadku chorób zakaźnych. Jesteśmy wychowywani przez Państwo tak, że swoje zdrowie przekazujemy w ręce lekarzy. Profilaktyka zdrowotna naturalna w działaniu jest pomijana. Lekarze leczą wszystkie choroby "pigułkami". Angielski prof. M. van Stratten,w książce pt. "Uzdrawiająca moc natury" informuje, że medycyna zachodnia została ukierunkowana przez przemysł farmaceutyczny na filozofię leczenia, którą jest - "pigułka jest dobra na wszystko". A więc dominuje u nas komercyjny nurt leczenia, opisany przez K. Romanowskiego /post pt. "Pieniądz jest bogiem", z dnia 08.01.13/. Pozdrawiam.

Leon-Gdańsk
23-10-2013, 19:09
3. Działanie leków.

a/ Ilość przyjmowanych leków.
Ludzie w starszym wieku zwykle cierpią na wiele chorób niezakaźnych, które zaczynają się od naruszenia równowagi zdrowotności naturalnej i trwają do końca życia. Otrzymują więc recepty od lekarzy o różnych specjalnościach. Często bywa tak, że lekarze wypisują nowe recepty, z wielu powodów nie zwracając uwagi na leki , jakie otrzymał chory od innego specjalisty. Pacjent uzyskuje więc dużo różnych leków, a jednocześnie wiele z nich może wzajemnie się wykluczać.

b/ Uboczne działanie leków.
Przy przyjmowaniu dużej ilości różnych leków wielkie znaczenie dla zdrowia pacjentów nabiera ich uboczne działanie. Nie jest żadną tajemnicą, że zazwyczaj leki syntetyczne mają skutki oboczne groźniejsze od chorób , którym są zalecane.
Jak podaje J. Carper w książce pt. "Cudowne kuracje" w Stanach Zjednoczonych Ameryki rośnie zaniepokojenie związane z ryzykiem występowania przerażających efektów ubocznych, stosowanych dotąd leków farmaceutycznych. Podaje - "Reakcja na leki jest narodową tragedią". J. Carper informuje za prof. Gordonem - medycyna konwencjonalna jest skuteczna w czterech działaniach: w zwalczaniu chorób zakaźnych, w dziedzinie chirurgii, pomocy w nagłych wypadkach oraz w przezwyciężaniu wad wrodzonych.

c/ Możliwości organizmu w walce z niepożądanym działaniem leków.
Każdy zdaje sobie sprawę, że starzenie się człowieka jest naturalnym procesem biologicznym. W miarę upływu lat zdolności obronne organizmu do walki z chorobami pomniejszają się. Wykazują to między innymi badania naukowe, jakie przeprowadzono na osobach 30 i 80 lat.
Różnice te w maksymalnej sprawności narządów obniżają się następująco:
- wydolność oddechowa - o 60%,
- przepływ krwi przez nerki - o 50%,
- siła mięśni - o 35%,
- sprawność serca do pompowania krwi - o 25%.

Im człwiek robi się starszy - tym:
- więcej choruje,
- więcej przyjmuje lekarstw syntetycznych,
- więcej pojawia się niepożądanego , ubocznego działania leków.
A mniej z natury rzeczy organizm jest zdolny do obrony przed tymi niekorzystnymi działaniami.
Z powyższego zestawienia faktów mamy odpowiedź na pytanie - dlaczego okres starości człowieka związany jest z bólem, niepełnosprawnością i cierpieniem psychcznym.

4. Ja żyję dłużej ale nie płacę tej ceny.

W nurcie hipokratejskim leczenia K. Romanowski podaje, że należy dążyć do odkrycia praw natury po to, aby skutecznie unikać chorób. Ustaliłem sześć podstawowych praw natury, których skuteczność sprawdziłem na własnym organiźmie.
Tymi prawami natury są:
- odżywianie - na poziomie komórek w bolącym miejscu organizmu,
- ruch - jest życiem człowieka,
- temperatura otoczenia człowieka,
- ciążenie grawitacyjne,
- naruszenie równowagi zdrowotności naturalnej - stanowiące początek chorób niezakaźnych,
- ból - jest najlepszym przyjacielem człowieka w walce z chorobami.
Te prawa natury zadecydowały o anatomii oraz fizjologii organizmu człwieka i towarzyszą nam nieprzerwanie w codziennym życiu. Jeżeli nie podporządkowujemy się im , karzą nas w postaci chorób niezakaźnych. Od wielu lat stosuję medycynę profilaktyczną hipokratejską. Podporządkowuję się w codziennym życiu tym prawom natury i mimo sędziwego wieku /83 lata/ oraz wielu chorób reumatycznych i innych niezakaźnych atakujących mój organizm, jestem sprawny fizycznie. Nie korzystam z usług lekarskich i nie stosuję żadnych "pigułek" syntetycznych. Pozdrawiam.

ŁucjaS
29-10-2013, 05:03
Leonie z Gdańska dziękuję za tak mądre i pouczające wypowiedzi.
Tak trzymać i nie poddawać się.

Pozdrawiam.

basia1247
29-10-2013, 05:57
Właśnie piszesz Leonie to co chcę uświadomić "chorym" z mojego otoczenia którzy mają siłę i zdrowie się "leczyć"

babciela
29-10-2013, 19:56
Leonie- nie wszystko tak rózowo wygląda- sa choroby genetycznie uwarunkowane-na mnie moja śp Mama przeniosla parę i nie mam zadnego odwrotu- jestem samą energią , codziennie pokonuję ca 4 km, mam fiola na pnkcie ekologicznej zywnosci, moj pesel zaczyna się od 4......, prowadze dwie przychodnie, a jednak muszę codziennie brać pigułki.

babciela
29-10-2013, 20:01
jeszcze jedno odnosnie skarg na lekarzy popelniajacych bledy- skargi sklada się do Urzędu Marszałkowskiego danego wojewodztwa- skargę maja obowiazek rozpatrzyć w ciagu 4 miesiecy.Do prokuratury nie składajcie- bo tam pierwszenstwo maja sprawy zwiazane z polityką, zakłocanie spokoju itd- sprawy przeciwko nieuczciwym lekarzom tocza sie4-5 lat...

Vika
29-10-2013, 20:39
Leonie- nie wszystko tak rózowo wygląda- sa choroby genetycznie uwarunkowane''''........................'''' a jednak muszę codziennie brać pigułki.

No właśnie,nie wszystko można pokonać siłą charakteru.
Są choroby, które wymagają interwencji.
*
A poza tym, z tą definicją "żyjemy dłużej",raczej się nie zgadzam Leonie.
A to dlatego,że nasi -przynajmniej moi rodzice,ich rówieśnicy dożyli 90 i więcej lat, a
my-dzieci tamtego pokolenia nawet o takim wieku nie marzymy,zresztą nie daj Boże cierpieć jeszcze tyle lat. Życie jest piękne,jesli nie boli.

maja59
29-10-2013, 20:56
Walka z bólem to najstraszniejsza walka chorego i bliskich, jakże brak wsparcia lekarzy. Kto ma przekonać bezduszne władze, że człowiek na prawdę wyje z bólu, kto????
Jak czytam historię Chustki to mam ochotę walić po tłustych ryjach łapówkarzy i decydentów.
Niech ich to samo spotka.

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/173960/chustka
PS
W zamierzchłych czasach tak zwanej komuny na raka umierał mój Ojciec, miałam cały kredens morfiny we wszystkich możliwych postaciach (zastrzyki, pastylki, inhalacje), jak zmarł to co zostało zaniosłam do Szpitala Onkologicznego na Garncarską. Nie wiem co się teraz porobiło. Chorzy mają cierpieć, bo się uzależnią nim umrą, bo Chrystus cierpiał na krzyżu????
A niech ich wszyscy diabli.

gratka
26-11-2013, 11:00
Od 30 lat wiadomo, że im większe spożycie margaryn zawierających sztuczne izomery trans, tym większe zagrożenie otyłością, cukrzycą typu 2, miażdżycą, udarami mózgu i nowotworami. Jeszcze dziesięć lat temu naukowcy twierdzili, że izomery trans nie powodują raka, teraz już wiadomo, że jest przeciwnie.

Trochę długi tekst, ale ważny. Profesorowie tak mają, że lubią jasno tłumaczyć ;)
http://pokazywarka.pl/margaryna/
Ja wierzę, ze Grażyna Cichosz mówi całą prawdę . Może naiwnie?

Alsko
26-11-2013, 11:30
Trochę długi tekst, ale ważny. http://pokazywarka.pl/margaryna/
Gratko, już się postarali :mad: Lobby zadziałało?
Usunęli chyba tekst, bo żaden link nt. wypowiedzi o margarynie nie działa. Można tu sprawdzić
https://www.google.pl/search?q=pokazywarka.pl/margaryna&ie=utf-8&oe=utf-8&rls=org.mozilla:pl:official&client=firefox-a&gws_rd=cr&ei=53aUUsiWBKS_ygOpq4KYDg

Zostały jeszcze te kierujace na ową stronę
http://www.wykop.pl/link/1743344/prof-cichosz-o-rakotworczej-margarynie-nie-ma-watpliwosci/

http://forum.knives.pl/index.php?topic=155306.0

Wiosenny
27-11-2013, 00:21
W takich kwestiach nie powinno sie generalizować. W każdym zawodzie, są zarówno porządni ludzie jak i zwyczajnie oszukańcy. Ja postawiłem na prywatną służbę zdrowia i jestem bardzo zadowolony.
http://www.medicover.pl/klienciindywidualni/opieka-dla-seniora

gratka
28-11-2013, 19:06
W takich kwestiach nie powinno sie generalizować. W każdym zawodzie, są zarówno porządni ludzie jak i zwyczajnie oszukańcy. Ja postawiłem na prywatną służbę zdrowia i jestem bardzo zadowolony.
http://www.medicover.pl/klienciindywidualni/opieka-dla-seniora
A z czego jesteś tak bardzo zadowolony?
Ja postawię na prywatną służbę zdrowia jak już nie będzie innego wyjscia :(
Alsko u mnie się strona z linkiem do pokazywarki o margarynie otwiera. Jeszcze się otwiera. :)

Vika
30-01-2014, 12:39
Sprawa jakich wiele, tyle że o tej napisano w prasie. Zresztą ostatnio aż huczy wokoło od rażących zaniedbań tzw.służby zdrowia.Śmierć,kalectwo to nagminne przypadki nie budujące zaufania do lekarzy.
Szkoda,bo wśród rzeszy bezdusznych są rodzynki,zasługujące na najwyższy szacunek.Ale to wyjątki.

Sama wielokrotnie doświadczyłam i doświadczam podobnego jak w artykule traktowania.
Po latach wędrówek do poradni,długich oczekiwań na wizyty trwające kilka minut,brak badań, a jesli takie były ,brak wnikliwej diagnozy,nawet nie chce się obejrzeć płyty z MR,lub kliszy...Ostatnio mimo prośby nie wydał mi lekarz ani wyniku ani kliszy z prześwielenia...Błagałam o jakieś plastry przeciw bólowe,by ominąć choć trochę przewód pokarmowy.Odmowa.Przysługują tylko w fazie terminalnej ,w zdiagnozowanym nowotworze.No nie wiem, nie wyraził zgody na markery,a wiem że można i tą metodą wczesniej sprawdzic czy sa komórki. Więc dalej cierpię, łykam prochy, i czekam bo nie mam wyjścia,nawet badania gastro..nie mogę o ten ból wykonać,bo trzeba na czczo.

Czytałam że w Niemczech są takie plastry,jesli dobrze zrozumiałam ogólnodostępne,ale nie mam tam nikogo. W Polsce są jakieś o nazwie Versatis,ale b.drogie,gdybym wiedziała że pomogą na ten ból,kupiłam bym zamiast innych koniecznych lekarstw. Wymuszają na pacjencie wizyty prywatne,co tak naprawdę nazwać można formą łapówki.A na to pieniędzy nie ma. Czarna rozpacz..

Oto jeden z artykułów;
Skandal w kieleckiej przychodni. Pacjent mówił, że ma zawał, ale lekarz go wygonił nie udzielając pomocy
Dodano: 27 stycznia 2014
____________________________
Pacjent mówił, że ma zawał, ale lekarz go wygonił nie udzielając pomocy.

.... Bardzo źle się poczułem. Bolało mnie serce, byłem zlany potem, miałem zawroty głowy, zaczęły się problemy ze wzrokiem, przewróciłem się w domu. Nie wezwałem karetki, postanowiłem pójść do przychodni, do której jestem zapisany. Rejestratorce powiedziałem, że chyba mam zawał serca. Oznajmiła mi, że nie ma już zapisów, ale mogę poprosić doktora żeby mnie przyjął – relacjonuje ....p.X.
http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20140127/POWIAT0104/140128928

Mężczyzna wszedł do gabinetu. Jak twierdzi, wymienił lekarzowi swoje objawy i powiedział, że podejrzewa zawał. Ten jednak, oświadczył, że go nie przyjmie. – Zapytałem więc, gdzie mam iść i kto może mi wypisać skierowanie do szpitala. Stwierdził, że nie wie i że mogę się jeszcze udać do Pana Boga. Słyszała to pielęgniarka, która była w gabinecie i inni pacjenci – mówi z rozżaleniem ......
POMOGLI W INNEJ PRZYCHODNI

Zrezygnowany mężczyzna postanowił szukać pomocy w Niepublicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej "Centrum”. – Mimo, że nie jestem tu zapisany, lekarka od razu mnie przyjęła. Należy jej się podziękowanie. Zrobiła mi EKG, a potem karetka odwiozła mnie do szpitala wojewódzkiego. Tam podano mi leki i skierowano na Czerwoną Górę. W szpitalu przebywałem przez kilka dni. Zdiagnozowano między innymi uszkodzenie mięśnia sercowego, niedotlenienie serca i niewydolność krążenia – mówi.

-------------------------------
Ten pacjent miał mimo wszystko szczęście,przezyl. Ale jest wielu ,którzy nie doczekają się pomocy:(.

wankabor
30-01-2014, 16:15
Bez pomocy lekarzy już nie mogłabym żyć. Fakt,że napotykam na lekarzy z lepszym lub nieco gorszym podejściem do pacjenta.
Generalnie nie mogę narzekać , bo moja sytuacja jest prawie komfortowa, bowiem w "zapasie" mam syna lekarza i choć jest daleko ode mnie, to zawszy wyciąga mnie z opresji zdrowotnych.

Alunia
30-01-2014, 16:43
Generalnie nie mogę narzekać , bo moja sytuacja jest prawie komfortowa, bowiem w "zapasie" mam syna lekarza i choć jest daleko ode mnie, to zawszy wyciąga mnie z opresji zdrowotnych.
Ten wpis na pewno podtrzyma Vikę na duchu:rolleyes: :confused:

Viko, a może zmiana lekarza pierwszego kontaktu byłaby możliwa?
Lekarze rodzinni są różni, nie każdy jest niewrażliwy.
Do specjalisty oni wydają skierowania. A decyzję o takich plastrach warto by chyba skonsultować.
Twój problem jest poważny, jak się można domyślić...
Ja niestety nie mam nikogo w Niemczech, ale są tu osoby, które pewnie mogłyby pomóc.
Umieść ten wpis na wątku zagranicznym.
Pozdrawiam.

babciela
30-01-2014, 17:37
Alusiu- o jakie plastry chodzi?

Jadzia P.
30-01-2014, 17:59
Mój małż. dostał takie plastry przeciwbólowe od lekarza rodzinnego....Transtec 35ug/h ...nakleja się 1 na trzy dni....ponieważ przysługuje mu literka B na recepcie, lek miał za symboliczną złotówke.....niestety , nie może ich stosować ponieważ w miejscu naklejenia plastra robi mu się bardzo swędząca wysypka... jakieś uczulenie :(

Alunia
30-01-2014, 18:24
Alusiu- o jakie plastry chodzi?
Nie wiem Elu, czytałam tylko to co napisała Vika powyżej.
Na pewno można jakoś pomóc przy takich bólach, np. plastrem aby nie uszkadzać przewodu pokarmowego.
Może Vika jeszcze się odezwie...

Vika
30-01-2014, 20:10
Ten wpis na pewno podtrzyma Vikę na duchu:rolleyes: :confused:

Viko, a może zmiana lekarza pierwszego kontaktu byłaby możliwa?
Lekarze rodzinni są różni, nie każdy jest niewrażliwy.
Do specjalisty oni wydają skierowania. A decyzję o takich plastrach warto by chyba skonsultować.
Twój problem jest poważny, jak się można domyślić...
Ja niestety nie mam nikogo w Niemczech, ale są tu osoby, które pewnie mogłyby pomóc.
Umieść ten wpis na wątku zagranicznym.
Pozdrawiam.

Aluniu! Wankabor zawsze jest czujna,zyczliwa i baczy jak podnieść mnie na duchu. W tym względzie mogę na nią liczyć:rolleyes:
Aluniu,mój lekarz rodzinny to młoda ,b.sympatyczna osoba,zrezygnowałam z porad starszej lekarki. B.chętnie wypisuje mi skierowania do specjalistów,mniej chętnie na badania,ale czasem zdarza się.
Teraz jestem "pod opieką" 5-6 specjalistów:rolleyes:
Problemów bez liku, Kilka schorzeń przebiega z silnymi bólami.
Poradzę się dr.Eli i może posłucham twojej rady.
Dzięki:*

jadwinia
09-02-2014, 11:40
Fajnie, że są lekarze których można chwalić. Ja niestety znam przypadek zaniedbania lekarskiego, na szczęście tragicznie się nie skończyło, ale było nie wesoło. Znajoma dlatego też szuka specjalisty z prawa odszkodowań, kto pomógłby jej wywalczyć jakieś "zadośćuczynienie" poniesionych wydatków na leczenie. U nas w mieście wiele osób poleca kancelarię Meritum (Łódź) i panią Agnieszkę Mikołajczyk. Czy ktoś może korzystał z jej usług i może coś więcej powiedzieć? Ogromnym plusem wg. mnie jest to, że kancelaria nie bierze opłaty wstępnej.

maja59
30-05-2014, 17:53
W świetle ostatnich wydarzeń w Talibanie, w tym procesji na Jasną Górę z tablicami zobowiązań katolickich lekarzy podbijam watek. Coś czuję, że będzie bardzo potrzebny.
Na początek:
Szpital w Gdyni Redłowie nie przyjął nieprzytomnej ośmioletniej dziewczynki, która tonęła w sopockim parku wodnym. Przywiozła ją tam w środę karetka, stamtąd została odesłana do Gdańska.

Podpisali czy nie podpisali?? Taka loteria będzie każdego dnia. Co do dziecka, Bóg dał Bóg weźmie:( .

Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/polska/news-nie-przyjeli-dziecka-do-szpitala-jest-w-stanie-krytycznym,nId,1434278?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=other

Vika
23-09-2014, 19:24
W świetle ostatnich wydarzeń w Talibanie, w tym procesji na Jasną Górę z tablicami zobowiązań katolickich lekarzy podbijam watek. Coś czuję, że będzie bardzo potrzebny.
Na początek:
Szpital w Gdyni Redłowie nie przyjął nieprzytomnej ośmioletniej dziewczynki, która tonęła w sopockim parku wodnym. Przywiozła ją tam w środę karetka, stamtąd została odesłana do Gdańska.

Podpisali czy nie podpisali?? Taka loteria będzie każdego dnia. Co do dziecka, Bóg dał Bóg weźmie:( .

Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/polska/news-nie-przyjeli-dziecka-do-szpitala-jest-w-stanie-krytycznym,nId,1434278?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=other
W tym przypadku jednak klauzula sumienia raczej została złamana, bo gdyby sumieniem się kierowano to dziecko zostałoby przyjęte.
Chodziło przecież o ratowanie nie zabicie?

maja59
23-09-2014, 19:31
W tym przypadku jednak klauzula sumienia raczej została złamana, bo gdyby sumieniem się kierowano to dziecko zostałoby przyjęte.
Chodziło przecież o ratowanie nie zabicie?
Pewnie to byli ci co nie podpisali klauzuli i skazali na śmierć dziecko;) , jakoś wierzyć mi się nie chce, że niejaki pan Piecha, jeden z sygnatariuszy płomiennego apelu, ma jakiekolwiek sumienie, podejrzewam, że reszta jest dokładnie taka sama, a może gorsza? Nie znamy ich, dopiero po czynach poznamy, szczególnie w prywatnych gabinetach.

Vika
23-09-2014, 19:49
I jeszcze z moich ostatnich doświadczeń;
stan sugerujący zawał,to zdanie lekarza w poradni dyżurującej,pojechałam na SOR, przyjęto mnie na noc ,podano kroplówkę i odesłano do domu z adnotacją; nie wymaga hospitalizacji,w razie powtórzenia dolegliwości zgłosić się do kardiologa w celu dalszej diagnostyki i ewent.testu wysiłkowego.
Boli nadal, a kardiolog w przychodni mnie nie przyjmie bo limit wyczerpany,następne zapisy w pażdzierniku. No i gdzie tu jest sumienie i czyje?
Nie sposób potępiać w czambuł lekarzy,bo ''ktoś,coś'' ich ogranicza skoro tak postępują.
Wściekła jestem na NFOZ ,na ministra zdrowia który do takiego stanu w służbie zdrowia dopuścił. Usiłuję zrozumieć też lekarzy,ale do pewnego stopnia.Mogliby rozróżnić zagrożenie życia od rutynowych badań. Wiele takich doświadczeń mam na koncie:(:mad:
Czuję się pozbywana i cierpię dalej,ale jeszcze żyję.......
Jadziu P, a plastrów Transtec nikt nie chciał mi przepisać.Jedyne co mi zaproponowano to blokadę i krople typu Tramadol,Poltram,Tramal itp. Po nich nudności,a ból i tak był.
Zresztą ,ból jest sygnałem że coś się dzieje,więc chodziło mi nie tyle o dorażne usuwanie bólu ale zbadanie przyczyny.
To tak jakby człowiek chodził z zepsutym zębem i zamiast go usunąć brał prochy.
Co innego gdy jest już zdiagnozowany ból nowotworowy ,czy choroba w fazie terminalnej.
A mnie się marzy jeszcze żyć pomimo wszystko:(
Tak ostatnio wszystko dokoła mnie zachwyca,tyle jeszcze chciałabym zobaczyć...,coś zrobić,,,,,,,a tymczasem moja działka w tym roku przypomina dziki busz.

Vika
23-09-2014, 19:57
Maja 59,z moich spostrzeżeń lekarze z powołania to gatunek wymierający jeśli nie wymarły:(
Nie ma kasy,nie ma leczenia.
Ten sam lekarz w przychodni, ignorant,znieczulica-
w gabinecie prywatnym zamienia się w anioła.
Gdy jest jedna choroba, jeszcze można sobie pozwolić na prywatne od czasu do czasu,
ale jak człowieka oblezie wszystko jak robale,
to niestety, pozostaje tułaczka po poradniach, szukanie lekarza-człowieka i modlitwa o Miłosierdzie Boże:( i cud. I chyba to cud ,że jeszcze żyję.

maja59
24-09-2014, 18:38
Śmigłowiec dowiózł ale szpital nie przyjął, dziecko zmarło:( :mad:
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1017099,title,Smiglowiec-przywiozl-rannego-8-latka-Szpital-odmowil-przyjecia-pacjent-zmarl,wid,16908515,wiadomosc.html?ticaid=113812

wankabor
24-09-2014, 19:32
Jak w każdym zawodzie są ludzie i ludziska. Narzeka się na lekarzy bo mamy częsty z nimi kontakt. Ja i mąż bardzo często korzystamy z ich pomocy i nie jest to jakaś nasza mania lecz konieczność. Zbliżamy się do 80-ki to dolegliwości przybywa. Dzięki lekarzom egzystujemy. W mojej poradni rodzinnej, mam przemiłych i troskliwych lekarzy.

Irenka 26
25-09-2014, 17:47
http://ak.imgfarm.com/images/cursormania/files/0/29a.gifMój lekarz rodzinny nie jest w stanie zapamiętać wszystkich swoich pacjentów....jest wybitnie przepracowany i nie ma wiele czasu dla każdego z nas! Z konieczności każdy stara się szybko i sprawnie załatwić swoją sprawę...a lekarz często nie bada w ogóle-tylko przeprowadza szybki wywiad i kieruje-jeśli to wydaje się konieczne-do specjalisty. Zresztą to pacjent sugeruje lekarzowi, gdzie powinien leczyć się dalej! Brzmi absurdalnie, ale tak jest! Co do specjalistów....to ''spuśćmy na to zasłonę''.....ja czekałam na wizytę do endokrynologa dwa i pół roku i cud prawdziwy, że udało się! Z innymi specjalistami wcale nie jest lepiej! Wszystko postawione na głowie!

''Pacjencie lecz się sam''....

Astroida
25-09-2014, 19:41
irenka26
Moja droga; przykro mi, ze trafilas na bezdusznych lekarzy. Wiem, ze wielu niestety tak wlasnie pracuje.
Ja chce sie z Wami podzielic swoimi spostrzezeniami. Mam wspanialego lekarza rodzinnego. To kobieta aniol; kazdemu pacjentowi poswieca tyle czasu, ile potrzeba, kazdego traktuje indywidualnie. Oczywiscie do specjalistow chodze prywatnie, poniewaz na NFZ kolejki sa podobne jak wszedzie w kraju, a nie z kazdym schorzeniem mozna czekac az tak dlugo.
Miejmy Irenko nadzieje, ze nowy rzad poprawi ta sytuacje. Tego Tobie, sobie i wszystkim Polakom zycze:)

senesco
25-09-2014, 20:52
....ja czekałam na wizytę do endokrynologa dwa i pół roku i cud prawdziwy, że udało się! Z innymi specjalistami wcale nie jest lepiej! Wszystko postawione na głowie!
''Pacjencie lecz się sam''....]

W innym miejscu pisałem, że nie korzystałem - jak dotąd - z pomocy lekarza. Jestem pacjentem, który leczy się sam, a lekarz to kolega, albo urzędnik.

Dziś - towarzysząc komuś w chorobie - przyglądam się lekarzom od strony pacjenta.
Nie kolegom, ale świadczącym usługi.
O tych doświadczeniach pisałem na blogu.

Myślę, że problem tkwi w tym, że lekarze nie uczą się psychologii, psychologia dla nich to gehenna i magia, niczego się nie da nauczyć na pamięć.
Nie są uczeni rozmowy z pacjentem.
Dlatego, to pacjent powinien nauczyć się rozmawiać z lekarzem.
Odpowiednio przygotować do wizyty.
A potem wymagać. Pacjenci są z reguły roszczeniowi, pewne rzeczy ukrywają, inne opowiadają mało konkretnie, albo niepotrzebnie.
Ale nie wymagają od lekarza prostych spraw - partnerskiej rozmowy, jasnej i precyzyjnej diagnozy, wyjaśnienia spraw niezrozumiałych, zapisania na kartce dawkowania leków, wyjaśnienia jak lek działa...

A lekarze nie leczą (wbrew powszechnemu mniemaniu) człowieka, tylko świadczą usługi medyczne.
Są tacy, którzy leczą chorobę.
Ci, co dostrzegają i zajmują się człowiekiem, jest niezwykle mało.
Nie ma lekarzy o całościowym spojrzeniu na pacjenta - a jeśli są, to tylko jednostki.
Do tego system w żadnej mierze nie skupia się na zdrowiu pacjenta, a na problemach lekarzy, pielęgniarek, instytucji, ubezpieczyciela - ale także partykularnie.

A co do specjalistów - system limitów utrudnia wizyty, ale prawdę powiedziawszy, wiele wizyt u specjalisty to stracony czas i zabrany komuś czas. Zdaję sobie sprawę, że kiedy chorujemy chcemy mieć najlepszego lekarza, ale czasami niepotrzebnie czekamy na specjalistę.
I bywa, że kiedy już się doń dostaniemy, to czujemy rozczarowanie.
Bo badanie okazało się proste i nic nie wniosło, nic nie pomogło.

Wiem, że w niektórych miastach na wizytę u endokrynologa czeka się długo, bo jest mało lekarzy. Tymczasem endokrynologom nie opłaca się pracować dla NFZ i nie starają się o kontrakt.
Czy to prawda, nie wiem, ale wyjaśniono mi, że pacjent jak musi i tak przyjdzie prywatnie, więc po co walczyć z biurokracją.

Vika
25-09-2014, 22:55
irenka26

Miejmy Irenko nadzieje, ze nowy rzad poprawi ta sytuacje. Tego Tobie, sobie i wszystkim Polakom zycze:)
Daj Boże Astroido byś miała rację.

Vika
25-09-2014, 23:13
W innym miejscu pisałem, że nie korzystałem - jak dotąd - z pomocy lekarza. Jestem pacjentem, który leczy się sam, a lekarz to kolega, albo urzędnik.

Senesco,szczęściarz z Ciebie.Gratuluję,ja nie mam tego szczęścia.Piszesz;''Dlatego, to pacjent powinien nauczyć się rozmawiać z lekarzem.
Odpowiednio przygotować do wizyty.'' Kupiłam ongiś książkę pt.'Jak rozmawiac z lekarzem'.Głupi pomysł,wyrzucone grosze,
przecież lekarze są różni,trzeba by skończyć psychologię żeby trafić do każdego. Idzie człowiek po pomoc, a jak lekarze reagują to wiedzą ci którzy tej pomocy oczekują.Nie jestem symulantką,idę do lekarza w ostateczności.Nawet taki humor krąży;przyszłam doktorze do pana,bo się dziś lepiej czuję/coś w tym sensie/.I tak jest istotnie,bo lekarz przecie do domu nie przyjdzie,a nie zawsze jest siła by pójść. Trudno zrozumieć zdrowym chorego.Podzielam zdanie Astroidy,choroba odsuwa ludzi,niekoniecznie z powodu narzekania.
Piszesz, cytuję;''Pacjenci są z reguły roszczeniowi, pewne rzeczy ukrywają, inne opowiadają mało konkretnie, albo niepotrzebnie.
Ale nie wymagają od lekarza prostych spraw - partnerskiej rozmowy'' . Partnerska rozmowa z lekarzem? Żartujesz chyba.
I co znaczy ukrywanie,czy mało konkretnie,niepotrzebnie.....
Trzeba wymienić przynajmniej na pierwszej wizycie wszystkie dolegliwości ,bowiem nie nam laikom oceniać . To lekarz decyduje przyczynowy związek i mając pełny obraz mógłby postawić dobrą diagnozę.Mógłby,ale jak jest naprawdę to wiem ja i inni chorzy,których nie stać na prywatne wizyty.

Są limity przyjęć pacjentów,ale już nikt nie sprawdza czasu pracy. I zdarza się że pacjentów nie ma,więc lekarz wychodzi 2 godziny wcześniej.

Mam b.dobrą lekarz rodzinną,życzliwa,ciepła ,wysłucha.
Ale znów limity;może kierować i kieruje do specjalistów aż ma się wrażenie pozbywania,a nie może sama zlecić podstawowych badań bo przysługują tylko raz na rok i to chyba nie wszystkie parametry. Babciela pisała kiedyś o tym.

Cytat;''Nie ma lekarzy o całościowym spojrzeniu na pacjenta'',
a to niestety gorzka prawda.
Jest daleko posunięta specjalizacja i tak naprawdę,to z każdą przypadłością do innego specjalisty .A,jaki tego skutek? Ano taki,że od każdego dostajesz lek i ani się spostrzeżesz jak organizm zamienia sie w chemiczny śmietnik, a choroby sie pogłębiają i mnożą.
Błędne koło.Nie jest leczony człowiek,tylko poszczególne choroby i próżne wypisywanie na kartce informacji dla lekarza o przyjmowanych lekach,chorobach bo nie ma czasu wysłuchać czy nie chce,czy nie może bo i tak się nie zna ,,,nie wiem.
Podsumowując; człowiek w takim systemie w obliczu kilku chorób jest bezradny i czuje się jak zaszczute zwierzę.
Tak ja się właśnie teraz czuję.Jeszcze walczę,szukam odtrutki,zapomnienia,ale coraz bardziej czuję sie bezradna:(

Jest żle i obawiam się,że mimo zmiany rządu/?/ będzie jeszcze gorzej,bo tak namieszano, tak lekarze się przyzwyczaili do pewnych zachowań,tyle powstało prywatnych klinik gdzie leczą, za ciężkie pieniądze ,a w przychodni udają że leczą......,nikt już tego nie odkręci.
Łatwo popsuć,ale naprawić się już nie da, a też i woli żadnej ze strony rządzących nie widać.
Czy tak miało być? Jesteśmy na szarym końcu jeśli chodzi o lecznictwo.Ceny leków w stosunku do naszych emerytur,bo w większości choroby dopadają w średnim wieku i starszych ,także są wygórowane.

Pozdrawiam i wszystkim życzę zdrowia.
___________________________________
P.s.Wciąż przypomina mi się ten cytat''I tak wśród przyjaciół psy zająca zjadły''
Bo przecież w mojej wolnej Ojczyżnie powinnam się czuć bezpiecznie.

senesco
26-09-2014, 00:28
Viko - nie, nie żartuję.
Uważam, że można wywalczyć sobie partnerską pozycję i niekoniecznie do tego trzeba skończyć medycynę.
Zresztą, tajemnicą poliszynela jest, że najgorszym typem pacjenta jest lekarz.
Był kiedyś wybitny chirurg (zrobiono o nim nawet film), który pewnego dnia zachorował.
Musiał udać się do lekarza, kolegi po fachu, młodszego stażem. I nagle wstąpiła do innego świata, przeszedł na drugą stronę lustra. Stał się nikim.
Rozmawiano ponad jego głową. Informowano go zdawkowo. Mówiono frazesy, aby go pocieszyć. Stał się niewidzialny. Stał się przypadkiem. Pacjentem. Nikt nie traktował go poważnie, bo nie miał na sobie kitla.
Gdy wyzdrowiał, zmienił swoje nastawienie do pacjentów i kazał swoim studentom na tydzień stać się pacjentem. Leżeli na oddziale, przechodzili losowe badania, byli poddawani zabiegom pielęgniarskim i nie mieli prawa wglądu do "swojej karty".

Limity i wąskie gardła systemu - wszystko to wiem.
Wiem, że gdyby pacjent mógł przyjść na wizytę z aktualnymi badaniami podstawowymi, oszczędziłoby to czas lekarza i koszt leczenia.
Ale lekarze nie chcą zmian. Boją się zmian.
Jednak pacjent może wykorzystać słabość lekarza, gdy tylko odniesie się z szacunkiem do jego oczekiwań, a nie będzie myślał wyłącznie o swoich.

Lekarz chce, by uważano, że jest mądry jak Bóg, że wie więcej, że może więcej, że jego czas jest cenny. Zatem szanując jego wiedzę i czas, przygotujmy się do wizyty, nie oczekujmy, że się domyśli.
Na blogu to opisałem
http://senescoeu.blogspot.com/2014/09/starsza-pani-choruje-wizyta-u-lekarza.html

To jak lista zakupów - supermarket ma swoją wizję właściwego świata i interesu klienta, bronisz się przed tym listą zakupów.
To samo możesz zrobić z wizytą u lekarza.

Dodatkowo - sporo ludzi umawia się na wizyty, nie przychodzi, ale o tym nie informuje, a jeśli odwołuje, to w ostatniej chwili.
Inni przychodzą za wcześnie i się nudzą, strasznie się nudzą, irytują się i są negatywni, bo męczą ich inni chorzy w poczekalni...

Mówimy o lekarzach, ale są przecież jeszcze pielęgniarki wokół.

Możemy być bezradni wobec choroby i cierpienia, ale nie jesteśmy wobec lekarza.
To nie żart - ale to pacjent się leczy i pacjent poinformowany, zrelaksowany, stosujący zdrową dietę, leczy się szybciej.
Lekarz jest jak mechanik samochodowy, naprawia nasze ciało, ale to my to ciało używamy.

Każdemu życzę spotkania z człowiekiem, który ma talent do medycyny, ale nie w sprawie chorób.

wiesia.
26-09-2014, 10:27
Uważam, że można wywalczyć sobie partnerską pozycję i niekoniecznie do tego trzeba skończyć medycynę.

Witam
hihihi partnerska rozmowa z lekarzem.:tongue: ;) :D
Wybacz, ale chyba nie wiesz co piszesz.
Lekarz to pan i władca,
a pacjent ma być malutki......malusieńki,
ot taka szara myszka.:icon_eek:

Basko
26-09-2014, 17:01
Tak czytam te Wasze posty i zauważyłam, ze wszystkich lekarzy bierze się pod jedną kreskę. Jak w każdym zawodzie, tak i w tym są ludzie i ludziska, lekarze i lekarze.
Nie wiem jak Wy, ale ja na swojej drodze spotykałam i spotykam lekarzy z powołania, prawdziwych, oddanych pacjentowi i swojej pracy specjalistów.
Faktem jest, że gdy potrzebuję dobrego specjalisty, to najpierw przeszukuję Internet, czytam wszystkie opinie za i przeciw i wypośrodkowuję. Później piszę na adres e-mail do ordynatora-lekarza, który wg mnie może mi pomóc , przedstawiam swoje problemy i proszę o radę, pomoc, przyjęcie na oddział i jak do tej pory nigdy nie spotkałam się z odmowną odpowiedzią. W ten sposob trafiam na dobrych lekarzy, specjalistow w tej dziedzinie. W ten sposób załatwiam i sobie i swoim bliskim najlepsze kliniki i trafiamy do najlepszych specjalistów. Spróbujcie- może warto wlaśnie w ten sposób...Pozdrawiam

Vika
26-09-2014, 19:08
Później piszę na adres e-mail do ordynatora-lekarza, który wg mnie może mi pomóc , przedstawiam swoje problemy i proszę o radę, pomoc, przyjęcie na oddział i jak do tej pory nigdy nie spotkałam się z odmowną odpowiedzią. W ten sposob trafiam na dobrych lekarzy, specjalistow w tej dziedzinie. W ten sposób załatwiam i sobie i swoim bliskim najlepsze kliniki i trafiamy do najlepszych specjalistów. Spróbujcie- może warto wlaśnie w ten sposób...Pozdrawiam Trochę mnie zadziwiła twoja informacja Basko.
W moim mieście nie słyszałam o takim sposobie.
Mam dwa skierowania do szpitala, w przypadku jednego spotkałam się z odmową,w drugim najpierw ''schodki'',teraz okazuje się zawieszony.
Piszesz chyba o prywatnych klinikach, bo u nas do szpitala trzeba pójść ze skierowaniem,a w izbie przyjęć od razu widzisz duży napis; ''Przyjęcia tylko planowe''
Z ordynatorem można porozmawiać ale tylko w prywatnym gabinecie i nie sądzę żeby przyjął do szpitala ot tak bez skierowania i......
Owszem jest taka strona;Znany lekarz ,przez którą można się zarejestrować do wybranego lekarza,ale chodzi wyłacznie o gabinety prywatne. W innych przypadkach trzeba do poradni i na zapisy.
Nie wiem już,czy ja w innej Polsce mieszkam?
P.S. Dla przykładu proszę;pilnie potrzebuję konsultacji gastrologa,
jest strona-
http://gastrolog.com.pl/kontakt
Zobacz proszę jaki cennik,bo to są niestety gabinety prywatne.
Są jeszcze chyba 2-3 prywatne kliniki -własność gastrologów z poradni NFZ.
Nie bez przyczyny napisałam gorzkie słowa powyżej,bo doświadczyłam na własnej skórze ignorancji lekarza.

wiesia.
26-09-2014, 19:22
Zobacz proszę jaki cennik,bo to są niestety gabinety prywatne.
Są jeszcze chyba 2-3 prywatne kliniki -własność gastrologów z poradni NFZ.
Nie bez przyczyny napisałam gorzkie słowa powyżej,bo doświadczyłam na własnej skórze ignorancji lekarza.
Viko
masz rację w 100%.:(
Ja wysłałam swoje wyniki mailem do prywatnej kliniki,
prosząc o potwierdzenie.
Nawet oni nie potwierdzili.:tongue:

Alsko
26-09-2014, 19:32
Dlatego, to pacjent powinien nauczyć się rozmawiać z lekarzem.
Odpowiednio przygotować do wizyty.
A potem wymagać. Żeby rozmawiać z lekarzem i wymagać - trzeba się do niego dostać.
U mnie dostanie się do lekarza pierwszego kontaktu (nawet po przedłużenie recept) to jest bieg, a właściwie stanie z przeszkodami.
O istnieniu telefonu trzeba zapomnieć, bo włączane są wtedy, kiedy w rejestracji nie ma już wolnych miejsc do żadnego lekarza.
Na pytanie, jak mam to załatwić - słyszę prostą odpowiedź "Jak wszyscy. Stanąc w kolejce o 6 rano. Otwieramy o 7.30. Ma pani wtedy szansę".
Stolica.
XXI wiek.

Vika
26-09-2014, 19:38
Żeby rozmawiać z lekarzem i wymagać - trzeba się do niego dostać.
U mnie dostanie się do lekarza pierwszego kontaktu (nawet po przedłużenie recept) to jest bieg, a właściwie stanie z przeszkodami.
O istnieniu telefonu trzeba zapomnieć, bo włączane są wtedy, kiedy w rejestracji nie ma już wolnych miejsc do żadnego lekarza.
Na pytanie, jak mam to załatwić - słyszę prostą odpowiedź "Jak wszyscy. Stanąc w kolejce o 6 rano. Otwieramy o 7.30. Ma pani wtedy szansę".
Stolica.
XXI wiek.
Alsko, dziękuję:*Bo już zaczynałam mieć kompleksy,że może mieszkam na prowincji,może taka niezaradna,
a chociaż smutne co piszesz ,to i w biedzie razem rażniej.Więc dziękuję:*

Vika
26-09-2014, 19:41
Viko
masz rację w 100%.:(
Ja wysłałam swoje wyniki mailem do prywatnej kliniki,
prosząc o potwierdzenie.
Nawet oni nie potwierdzili.:tongue:
Wiesiu ! No nie ! To już kabaret. Widocznie trzeba osobiście i już.
Pozdrawiam , życzę zdrówka i świętej cierpliwości:*

wiesia.
26-09-2014, 19:44
Wiesiu ! No nie ! To już kabaret. Widocznie trzeba osobiście i już.
Viko
jak już maja kasę w dłoni to mają w nosie odpisywanie.:(

Vika
26-09-2014, 20:05
No niestety Wiesiu,gorzka prawda:(
Żeby nie było,że my takie marudy podaję ciekawą i wiarygodną jak myślę stronę;
http://www.medexpress.pl/
Jest tam taki artykuł,ceny jednak chyba trochę zaniżone,ale mniej więcej;
Cennik wizyt lekarskich, czyli ile lekarze zarabiają w prywatnych gabinetach



Subskrybuję tę stronę i mam bieżące wiadomości, choć w sumie co mi z tego ?

wiesia.
26-09-2014, 20:09
No niestety Wiesiu,gorzka prawda:(

Viko
służba zdrowia jest horror i koszmar.:mad:

Astroida
26-09-2014, 20:14
Cos w tej sluzbie zdrowia sie jednak zmienia. Ot np. dzisiaj zadzwonilam na RTG bo tacie lekarz zalecil zrobic kontrolne przeswietlenie i wyobrazcie sobie, ze pani, ktora odebrala moj telefon zapraszala mnie z tata na zdjecie chocby zaraz. To plus. Na wizyte u endokrynologa u nas czeka sie 2 miesiace; to jeszcze znosnie, do okulisty - ok. miesiaca. Najdluzej niestety czeka sie do kardiologa, bo ok. 9 miesiecy. Prywatnie jest szybciej, ale i tak trzeba czekac. Kardiolodzy przyjmuja prywatnie wcale nierzadko do bardzo poznych godzin, zeby obsluzyc wszystkich, a nastepnego dnia musza przeciez isc do pracy. Moim zdaniem problem tkwi glebiej. To nie jest tylko sprawa srodkow, jakie przydziela NFZ, ale brak specjalistow, a o tym jakos mowi sie nie za wiele. Za 10 - 15 lat, jesli nic sie nie zmieni, nie bedzie nas mial kto leczyc, bo znaczna wiecej niz polowa obecnie zatrudnionych lekarzy zwyczajnie osiagnie wiek emerytalny. Co wtedy???
Zdrowia, zdrowia i raz jeszcze zdrowia, bo niewatpliwie nam go potrzeba na te trudne czasy.

Basko
27-09-2014, 12:12
Trochę mnie zadziwiła twoja informacja Basko.
W moim mieście nie słyszałam o takim sposobie.
Mam dwa skierowania do szpitala, w przypadku jednego spotkałam się z odmową,w drugim najpierw ''schodki'',teraz okazuje się zawieszony.
Piszesz chyba o prywatnych klinikach, bo u nas do szpitala trzeba pójść ze skierowaniem,a w izbie przyjęć od razu widzisz duży napis; ''Przyjęcia tylko planowe''
Z ordynatorem można porozmawiać ale tylko w prywatnym gabinecie i nie sądzę żeby przyjął do szpitala ot tak bez skierowania i......
Owszem jest taka strona;Znany lekarz ,przez którą można się zarejestrować do wybranego lekarza,ale chodzi wyłacznie o gabinety prywatne. W innych przypadkach trzeba do poradni i na zapisy.
Nie wiem już,czy ja w innej Polsce mieszkam?
P.S. Dla przykładu proszę;pilnie potrzebuję konsultacji gastrologa,
jest strona-
http://gastrolog.com.pl/kontakt
Zobacz proszę jaki cennik,bo to są niestety gabinety prywatne.
Są jeszcze chyba 2-3 prywatne kliniki -własność gastrologów z poradni NFZ.
Nie bez przyczyny napisałam gorzkie słowa powyżej,bo doświadczyłam na własnej skórze ignorancji lekarza.

Viko - piszę prawdę i w zadnym wypadku nie piszę o klinikach czy szpitalach prywatnych i nie w moim mieście.. Z moimi dolegliwościami krążyłam od szpitala do szpitala, od kliniki do kliniki aż wzielam sprawę w swoje ręce.
Najpierw sprawdzam ranking szpitali lub klinik z tych czy innych chorób- w Internecie znajdziesz wszystko . Później szukam opinie na temat tych szpitali lub klinik oraz ordynatorow tam pracujących. Przecież na każdej stronie internetowej szpitala jest adres e-mail oddziału który Cie interesuje, a czasami jest też adres do ordynatora oddziału. Jeżeli nie ma, dalej wertuję Internet i czasami aż na stronach zagranicznych ( przeciez bywaja na jakichś zjazdach czy konferencjach) znajduję interesujące mnie informacje. Mając taki adres po prostu siadam i opisuję moją sprawę, moje kłopoty zdrowotne, prosząc o radę, o pomoc, o przyjecie na oddział. zazwyczaj sie udaje. Ordynatorzy oddzwaniaja sami lub zlecają to sekretarkom, ale jak dotąd nigdy nie zostalam z niczym. W ten sposób ja i moi najbliżsi trafiliśmy do najlepszych klinik w Warszawie, w Krakowie, w Poznaniu, w Lublinie, w Katowicach, w Zabrzu, w Szczecinie - i nie prywatnych, tylko państwowych!
Uważam , że warto w ten sposób. Jeżeli masz jakieś pytania, napisz do mnie, a chętnie podpowiem Ci to i owo.

I jeszcze jedno. Proponuje bys zrobila tak :
http://www.tpj.pl/ranking/gastroenterologia_2005.php
na stronie www.google.plwpisz: klinika gastrologiczna
http://cskmswia.pl/csk/kliniki-i-poradnie/lecznictwo-szpitalne/8587,Klinika-Chorob-Wewnetrznych-i-Gastroenterologii-z-Pododdzialem-Leczenia-Nieswois.html http://spcsk.amwaw.edu.pl/node/27
http://www.usk.umed.lodz.pl/?dir=str&mn=kliniki&mnx=17gastroenterologia#
http://www.biziel.pl/index.php?it=2s&id=3&PHPSESSID=342c908f38abd0e4543414cce941c922

itp.....

Musisz pamietać o jednym- nie wszyscy Ci odpisza, ale znajdzie sie lekarz z SERCEM, lekarz z powolania, ktory da Ci szansę i odpisze! Jeżeli nie sprobujesz, nie będziesz wiedziala. Ja i moi Bliscy jechaliśmy z jednego końca polski na drugi koniec Polski byle tylko skorzystać z prawdziwych specjalistów.

Pozdrawiam

wankabor
27-09-2014, 13:06
Ja w Kielcach nie mam żadnych trudności w dostaniu się do lekarza. Korzystam z prywatnych lub państwowych gabinetów lekarskich.Jeśli zachodzi konieczność leczenia szpitalnego też nie mam w Kielcach problemów. Raz byłam w szpitalu w Końskich (tam mnie skierowano). Nie podobało mi się tam, więcej tam nie pójdę.

wankabor
27-09-2014, 16:37
W ostatnim czasie byłam aż 5 razy w różnych szpitalach. Nie mam krytycznych uwag do pracy lekarzy i pielęgniarek. Natomiast pod względem wyżywienia to niesamowita nędza, niczym Oświęcim. Wiem,że szpital to nie hotel Marriott ani wykwintny pensjonat. Nikt nie idzie do szpitala na wyżerkę. Nie pragnę nadzwyczajnego wyżywienia ale nawet dieta powinna być zjadliwa. Nie wiem ile wynosi stawka wyżywieniowa, pewnie jakąś dziesiątą część stawki wyżywienia więźnia. Kto temu winien?
.

babciela
27-09-2014, 19:57
Dokladnie 3,50pln.- Wiezniowie maja większa stawke.

eledand
27-09-2014, 20:19
PO DWÓCH DNIACH GŁODÓWKI.pEŁNE JEDZENIE.


Ryż z marchewką..

Kolacja cukrzycowa 2 kromeczki z margaryną.

Wspaniałe jedzenie i wszędzie "Menu" z Cateringów..

Najwięcej denerwuję mnie to:
Dlaczego nie ma papieru toaletowego,
wymagane jest przyniesienie podpasek,
bandaży,
Maści,tabletek,
podkładów,.

Na co idą pieniądze,??
Czy to jest tylko,oszczędność Szpitala.

3 razy uspali nie dostając się do macicy..
Służba.....powolna.
Jestem wściekła jak OSA.
Pozdrawiam..

wankabor
27-09-2014, 20:30
Od kilku dni w programach TV awantura na temat wynagrodzeń wybrańców narodu. Ich pensie sięgają nawet do 200.000,- miesięcznie.Nagminnie to kilkadziesiąt tysięcy.Na działalność kk z budżetu państwa , rząd wydaje kilka miliardów rocznie. To jest koalicja "ręka rękę myje" zapewniając nam ustrój "sprawiedliwości społecznej". Oczywiście z całkowitym poparciem kościółkowych i prawicowych ideologów. Dowód - najnowszy sondaż poparcia PiS i PO w sumie 66%; SLD 11% ; PSL 65; i Nowa Prawica 5%. A więc niech nikt nie narzeka, sam tego chce. Ja nie chcę, ale ja to mniejszość. Nic dziwnego, że młodzi uciekają z tego raju.

Chroń nas ślepy losie przede wszystkim przed taką władzą.

senesco
27-09-2014, 21:53
Opowieści dowodzą, że są lekarze, którzy są także ludźmi.
Ale przede wszystkim, że czasami odpowiadają - reagują - na nasze oczekiwania.
Najgorzej wypada organizacja systemu - szpitala, przychodni, rejestracja - to, co wydaje się oczywiste i najprostsze.
A kuchnia - szpitala kuchnia - szczególnie dietetyczna łatwiej może życia pozbawić niż do życia przywrócić.
Zupa z kopytek (klusek), zupa mleczna, inne smakowitości o róznej barwie i konsystencji - widziałem i byłem szczęśliwy, że nie muszę jeść.
Jestem zaskoczony informacją Babcieli - myślałem, że 5 zł dziennie na pacjenta.
Rozumiem, że za to trudno przygotować indywidualną dietę, ale może lepiej z diety zrezygnować, aby odżywiać mózg.
Szczegolnie, że lepiej lekko podwyższony poziom cukru, niż jego gwałtowny spadek.

senesco
27-09-2014, 21:58
A przy okazji - na pocieszenie - opowieść, którą właśnie przeczytałem i przytaczam na blogu.
Z książki dr Lissy Rankin Mind Over Medicine - niestety chyba niedostępnej po polsku.

Stamatis Moraitis, w wieku 53 lat usłyszał diagnozę: rak płuc. Oraz to, że ma przed sobą dziewięć miesięcy życia.
Zaproponowano mu agresywną chemioterapię, która może przedłużyć mu życie, ale nie może go wyleczyć.
Stamatis zrezygnował z leczenia i wrócił na Ikarię, grecką wyspę, na której się urodził.
Aby pożegnać się z życiem, rodziną, przyjaciółmi, i aby zostać pochowanym na cmentarzu z widokiem na morze.
Wraz z żoną i starymi rodzicami zamieszkał w małym domku. A potem po prostu żył, czekając na śmierć.
Po 25 latach od diagnozy, Stamatis chciał zapytać lekarza, dlaczego nie umarł. Wrócił do Stanów, ale lekarze, którzy proponowali chemioterapię, już nie żyli.
Gdy spotkał Lissę Rankin, miał 98 lat.

Lekarze wiedzą wszystko, ale może nie na pewno...

senesco
01-10-2014, 00:20
Warto przeczytać http://www.medexpress.pl/start/trudna-sztuka-bycia-pacjentem/

Vika
05-11-2014, 18:32
Warto przeczytać http://www.medexpress.pl/start/trudna-sztuka-bycia-pacjentem/ Senesco ,przeczytałam
i zwróciłam uwagę na takie zdanie;
Każdy z nas może kiedyś zostać pacjentem
Każdy z nas, niezależnie od wieku, płci, wykonywanego zawodu czy statusu materialnego może zostać szpitalnym pacjentem. Tak naprawdę nie znamy dnia, ani godziny. Dlatego warto zadać sobie pytanie, czego wówczas oczekiwalibyśmy od osób, które będą się nami zajmowały? Niestety, sądzę że leczący nas nie zadają sobie takiego pytania, a już na pewno nie stawiają na równi,,chociaż na pewno są wyjątki.
Prawda jest taka,że lekarz który zachoruje, będzie inaczej traktowany,ma znajomych,dojścia.
Ba, nawet jak wankabor wspomina,ma syna lekarza i w tym samym mieście co ja nie ma problemów z leczeniem. Ja niestety nie mam ani znajomości w służbie zdrowia,ani pieniędzy.
Czeka mnie poważny zabieg, inne przypadłości muszą poczekać o ile ten przeżyję, .Zwyczajnie ,boję się jak dziecko:(

maja59
05-11-2014, 19:06
Czeka mnie poważny zabieg, inne przypadłości muszą poczekać o ile ten przeżyję, .Zwyczajnie ,boję się jak dziecko:(
Nie będę się wymądrzać i pisać co powinnaś, a czego nie. Mam tylko nadzieję, że wśród lekarzy zdarzają się Ludzie i poważny zabieg zakończy się sukcesem, czego Ci serdecznie życzę:* :*
PS
Musisz żyć, masz dla kogo:*

Vika
07-11-2014, 17:10
Nie będę się wymądrzać i pisać co powinnaś, a czego nie. Mam tylko nadzieję, że wśród lekarzy zdarzają się Ludzie i poważny zabieg zakończy się sukcesem, czego Ci serdecznie życzę:* :*
PS
Musisz żyć, masz dla kogo:* Dziękuję Maju:*
Niestety ,nie spotkałam człowieka, wyrażnie nie mam szczęścia:(
Byłam w czwartek w szpitalu u lekarza,
nie jak niektórzy wypisują ''czarnego'' przedstawiciela KK:rolleyes:
Opis tomografu z kwietnia nie zgadzał się opisem rezonansu z marca/nie wystarczał lekarzowi,dlatego zlecił TK/,
tzn. nie wykazał NIC. Sprawdził w dokumentacji w szpitalu i okazało się że jest tętniak.Jaki ?-nie odpowiedział.
Spieszył się bardzo...spytał tylko ile mam lat i czy palę papierosy. Nie palę, ale ten wiek ! 68 lat !
Werdykt; Ryzyko operacji jest wyższe niż pęknięcie tętniaka,jeśli zaboli panią mocno głowa /a mnie boli często bardzo mocno,nie życzę nikomu/,
to znaczy że tętniak krwawi,pękł,wzywać pogotowie ,w ciągu doby odratujemy:rolleyes:
Żadnych zaleceń,wskazań,przeciwskazań,NIC !
Lepiej było nie wiedzieć,bo teraz nie wiem jak mam z tym żyć,nie mam opieki,nie mam służącej,nie mam samochodu, więc muszę jakoś sobie radzić.
Dziś strasznie się czuję, odezwały się wszystkie możliwe bóle i przypadłości,czuję się osaczona,już nic i NIKT mi nie pomoże.
Do takiego stanu dopuścili lekarze w bieluchnych kitlach, nie czarni, nie KK. Kitle białe, ale ręce zbrukane i serca ludzkiego brak.
Już tyle lat się leczę,a teraz pozostawiono mnie samej sobie
z tą straszną diagnozą bez żadnej porady.
Chroń nas Boże przed znieczulicą
i uchroń od nienawiści. Wszak mam kochać bliżniego, pomimo wszystko.

Modlitwa o wschodzie słońca


https://www.youtube.com/watch?v=-_uZ4S7YAzs

wankabor
07-11-2014, 20:30
Ba, nawet jak wankabor wspomina,ma syna lekarza i w tym samym mieście co ja nie ma problemów z leczeniem. Ja niestety nie mam ani znajomości w służbie zdrowia,ani pieniędzy.
Czeka mnie poważny zabieg, inne przypadłości muszą poczekać o ile ten przeżyję, .Zwyczajnie ,boję się jak dziecko:(

Viko, bardzo Ci współczuję z powodu choroby i życzę pomyślnie zakończonego leczenia. Ja swoje i męża zdrowie zawsze powierzam lekarzom odpowiedniej specjalizacji. Dzięki temu dożyliśmy sędziwego wieku (78; 79 lat) mimo wielu, wielu chorób. I jeszcze pragniemy żyć. Faktem jest, że mój syn jest lekarzem na dość odpowiedzialnych stanowiskach (ordynator i naczelny lekarz szpitala) ale nie w Kielcach.
Przyznam, że jeśli zachodzi potrzeba nie odmawia nam pomocy medycznej. Nawet byłam trzykrotnie pacjentką w szpitalu, w którym on pracuje. Jednak głównie korzystamy z usług lekarzy kieleckich.
Wszyscy boimy się chorób i dolegliwości z tym związanych. Ale zawsze mamy nadzieję ,że z pomocą lekarzy powrócimy do chociażby "kalekiego" zdrowia. Wiem też, że wiek (myślę o sobie) ma swoje prawa. Serdecznie pozdrawiam. Wanda

Astroida
07-11-2014, 21:30
Na szczescie wsrod lekarzy tez sa ludzie. Ja np. mam wspaniala pania doktor rodzinna, ktora kazdego pacjenta traktuje bardzo indywidualnie i poswieca kazdemu tyle czasu, ile potrzebuje. Czesto wychodzi z przychodni wieczorem. Ludzie ja bardzo szanuja za takie podejscie do pacjentow.
W ostatnim czasie mialam moznosc spotkac rowniez wspanialego z-ce ordynatora jednego z powiatowych szpitali, ktory w ciagu 15 minut w srodku nocy zrobil podstawowe badania i przyjal na oddzial mojego ciezko chorego tate, a pozniej zajmowal sie nim w czasie jego pobytu w szpitalu.
Pamietam jednak takze lekarza z innego szpitala, ktory na dyzurze, za ktory dostaje chyba niemale pieniadze nie mial zadnej wiedzy na temat leczenia mojego taty, bo nie chcialo mu sie pojsc do innego gabinetu, zeby zajrzec w karte. Troche wtedy powiedzialam co mysle o takim zachowaniu i zyczylam Panu doktorowi, aby nigdy nikt go nie potraktowal tak jako czlonka rodziny pacjenta, jak on mnie potraktowal.
Coz; bez interwencji lekarskiej, wielu z nas by tu juz nie bylo. Zatem wypada sobie zyczyc duzo zdrowia, a gdy ono zacznie szwankowac, to modlic sie, aby trafil nam sie lekarz - czlowiek, a nie lekarz - maszyna.

wankabor
08-11-2014, 11:11
.
Coz; bez interwencji lekarskiej, wielu z nas by tu juz nie bylo. Zatem wypada sobie zyczyc duzo zdrowia, a gdy ono zacznie szwankowac, to modlic sie, aby trafil nam sie lekarz - czlowiek, .
Jak trwoga to nie do Boga, ale do doktora. Takie jest moje przekonanie.
Doświadczyłam w bardzo wczesnym dzieciństwie "dobroci" Boga. A tak bardzo mu ufałam. Olał moje błaganie, zabrał mi ojca, zsyłając na nędzę i pogardę otoczenia w okresie wojny. Czy to mu sprawiało przyjemność? I kto śmie powiedzieć mi , że Bóg jest miłością albo, że w ogóle jest.

Vika
09-11-2014, 20:11
Viko, bardzo Ci współczuję z powodu choroby i życzę pomyślnie zakończonego leczenia. Ja swoje i męża zdrowie zawsze powierzam lekarzom odpowiedniej specjalizacji. Dzięki temu dożyliśmy sędziwego wieku (78; 79 lat) mimo wielu, wielu chorób. I jeszcze pragniemy żyć. Faktem jest, że mój syn jest lekarzem na dość odpowiedzialnych stanowiskach (ordynator i naczelny lekarz szpitala) ale nie w Kielcach.
Przyznam, że jeśli zachodzi potrzeba nie odmawia nam pomocy medycznej. Nawet byłam trzykrotnie pacjentką w szpitalu, w którym on pracuje. Jednak głównie korzystamy z usług lekarzy kieleckich.
Wszyscy boimy się chorób i dolegliwości z tym związanych. Ale zawsze mamy nadzieję ,że z pomocą lekarzy powrócimy do chociażby "kalekiego" zdrowia. Wiem też, że wiek (myślę o sobie) ma swoje prawa. Serdecznie pozdrawiam. Wanda
Wando,bardzo Ci dziękuję za życzliwe ,dobre słowa:*
W sytuacji w jakiej się znalazłam,każde takie słowo to skarb,nadzieja,że może jeszcze nie czas....Emocje mną targnęły,żle się czuję,próbuję się jakoś zmobilizować i szukać porady,nie będzie łatwo:(
Pozdrawiam,dobrej,spokojnej nocy życzę.

Vika
09-11-2014, 20:18
Na szczescie wsrod lekarzy tez sa ludzie. Ja np. mam wspaniala pania doktor rodzinna, ktora kazdego pacjenta traktuje bardzo indywidualnie i poswieca kazdemu tyle czasu, ile potrzebuje.
Coz; bez interwencji lekarskiej, wielu z nas by tu juz nie bylo. Zatem wypada sobie zyczyc duzo zdrowia, a gdy ono zacznie szwankowac, to modlic sie, aby trafil nam sie lekarz - czlowiek, a nie lekarz - maszyna.
Masz rację Astroido. Pisałam w szoku,emocjach, oczywiście nie można wszystkich jedną miarą mierzyć.Również mam przemiłą lekarkę rodzinną, spotykam także czasem lekarzy-ludzi, cóż z tego gdy inni zlekceważą,odsyłają....,potem dlugie terminy,zaszczuli nas ci na górze,skazali na powolne umieranie bez pomocy,bez ulgi w bólu.
A teraz to rzeczywiście już tylko modlitwa mi została.

Vika
09-11-2014, 20:26
Jak trwoga to nie do Boga, ale do doktora. Takie jest moje przekonanie.
Doświadczyłam w bardzo wczesnym dzieciństwie "dobroci" Boga. A tak bardzo mu ufałam. Olał moje błaganie, zabrał mi ojca, zsyłając na nędzę i pogardę otoczenia w okresie wojny. Czy to mu sprawiało przyjemność? I kto śmie powiedzieć mi , że Bóg jest miłością albo, że w ogóle jest.
Wando,wracam jeszcze do ciebie.....musisz być bardzo zraniona:(
Widzisz,ja urodziłam się po wojnie,ale ojciec w czasie wojny został inwalidą, potem głodowa renta, prześladowania...Było bardzo ciężko, to smutne dzieciństwo zaważyło na dalszym życiu.
Przeszłam dużo traum, ale nie miejsce by o tym pisać,a też staram się zapomnieć.
Wiara, pozwoliła przetrwać i pozwala trwać w tym co mnie dotyka.Gdyby nie to ,skończyłabym lub oszalała.Na razie jest jak jest,choć smutno,bo w chorobie,biedzie ludzie sie odwracają.Nie mam żalu,każdy woli się śmiać,isć tam gdzie wesoło.

Vika
14-03-2015, 14:03
Iwona Futer ze Strawczyna do Zespołu Placówek Lecznictwa Ambulatoryjnego Caritas w Kielcach zgłosiła się w ubiegłym tygodniu z powodu bardzo silnego bólu głowy.

Dolegliwości nie ustępowały od 14 dni. W tym czasie 35-latka schudła aż 7 kilogramów. Przez ból nie mogła normalnie funkcjonować. Ponieważ karmi zażywała jedynie paracetamol, którego działanie okazało się zbyt słabe.

Zalecenie: obserwacja
- Wizytę w poradni neurologicznej zalecili mi w szpitalu. Tam miałam wykonaną tomografię, z której nie wynikało nic niepokojącego. Dostałam skierowanie do specjalisty i liczyłam na pomoc - relacjonuje Iwona Futer.

Pacjentka uważa, że lekarka zbagatelizowała problem. - Zbadała mnie pobieżnie i obejrzała kliszę rentgenowską z 2013 roku, kiedy okazało się, że mam osteofity. Prosiłam, żeby przepisała mi jakieś mocniejsze leki, ale stwierdziła, że "dziecka nie wolno odstawiać od piersi” i orzekła, że nie boli mnie głowa, tylko szyja - opowiada.
Więcej tu;
http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20150310/POWIAT0115/150319926

Tak właśnie wygląda leczenie i diagnozowanie
w ramach ubezpieczenia.
Powstało w mieście kilka klinik prywatnych, więc placówki mające umowy z NFZ tak właśnie ''opiekują '' się pacjentami.
Na szczęście zdarzają się sporadyczne wyjątki.

Tak się składa,że cierpię na uporczywe ,często b.silne bóle głowy i wciąż nie ma diagnozy dlaczego,a co za tym idzie i stosownego leczenia.Więc prochy.
Gdybym mogła jak wym.wyżej małżeństwo odbyć kilka prywatnych wizyt,kto wie,może choć ta przypadłość zostałaby zdiagnozowana.

babciela
14-03-2015, 19:42
Viko- poszukaj innego neurochirurga- jezeli uratuja Cię po pęknieciu tetniaka, to dlaczego teraz nie można go teraz zaklipsować?
Ja ZAWSZE w watpliwych przypadkach kieruję do paru lekarzy i to w róznych miastach...

Vika
14-03-2015, 20:16
Viko- poszukaj innego neurochirurga- jezeli uratuja Cię po pęknieciu tetniaka, to dlaczego teraz nie można go teraz zaklipsować?
Ja ZAWSZE w watpliwych przypadkach kieruję do paru lekarzy i to w róznych miastach... Bacielu, Ty zapewne jesteś wyjątkiem. W tym moim grajdołku nigdy nie spotkałam się z opinią i sugestią lekarza,że nie poradzi sobie z czymś,więc może skieruję panią do miastaX..
Zresztą tę opinię neurochirurga potraktowałam trochę jak czarny humor....jak uratują po pęknięciu,w jakim stanie? paraliż,roślinka, czy już nie wiem co....?
Nawet nie udzielił mi porady jak mam z tym żyć,na co uważać itp. Kieruję się własnym rozumem.
Neurolog powiedziała mi kiedyś,gdy omdlewałam niemal z bólu w gabinecie,że ani guz ,ani tętniak nie powoduje bólu głowy,lecz inne zaburzenia neurologiczne,a odruchy u mnie w normie.
Przeczytałam ten artykuł powyżej,a też wcześniej kilka innych,bo czuję jak boli,co się dzieje,w którym miejscu i okolicznościach ból się pojawia i dochodzę do wniosku ,że przyczyna tkwi w naczyniach mózgowych, a być może i w szyjnych.
Mam także dyskopatie kręgów szyjnych,ale powoduje to ból o zupełnie innym charakterze.

Poszłabym prywatnie do dobrego neurologa,czy neurochirurga,ale......
Przepraszam,usunęłam szczegóły,zbyt dużo napisałam i różnie mogłoby to być przyjęte.
Tak więc żyję chwilą. Zdarzają się czasem lepsze .

hajka
17-07-2015, 11:43
Dlatego Ja np. na ciągle pojawiające się u mnie urazy i sińce używam tę maść chłodzącą- http://www.produktnaturalny.pl/produkty/masc-niedzwiedzia-polarny-lod/
Jest rewelacyjna, zwłaszcza gdy gdzieś upadnę czy się uderzę. Polecam Wam seniorzy :-)

Lila
19-07-2015, 18:42
Błogosławię cię ślepy losie, żeś zawiódł męża mego do Szpitala Górniczego w Sosnowcu.
Lekarzom z Kardiologii i pielęgniarkom cudownym,
jestem gotowa kraj szaty całować.
Na kolanach.