PDA

View Full Version : Kresowe korzenie Polaków: dziedzictwo niechciane - komentarze


BarbarkaM
25-02-2012, 20:46
Komentarz do artykułu: Kresowe korzenie Polaków: dziedzictwo niechciane (http://www.rodzina.senior.pl/88,0,Kresowe-korzenie-Polakow-dziedzictwo-niechciane,13862.html)
--------------------
Wszyscy moi przodkowie pochodzą z Kresów.Obecnie jest tam Białoruś.Nigdy tam nie byłam,a bardzo bym chciała.Chętnie nawiążę kontakt z potomkami "kresowiaków".Dzięki internetowi poznałam kilkoro krewniaków/mamy wspólne "korzenie"/.Pozdrawiam wszystkich.....

Malwina
25-02-2012, 21:55
Barbarko mój tata urodził się w Pińsku....był zakochany zauroczony Polesiem...opowiadał bardzo dużo o swoich dziecięco-szkolnych czasach,pod koniec życia był w Pińsku, odnalazł grób mamy, odwiedził miejsca bliskie Jego sercu, należał do stowarzyszenia Poleszuków...zaszczepił we mnie "słąbośc" do Pińska, krajobrazu, ryb wyjmowanych rękoma z czystych wód Prypeci.....chciałabym kiedys tam pojechac....Ojciec chrzestny mojej siostry, przyjaciel Ojca od dziecięcych lat też był Pińszczakiem a ponieważ był aktorem, pisarzem, często słyszałam mowę białoruską, wiersze w jego wykonaniu, piesni śpiewane pzrez niego, napisł tez książkę o latach spędzonych na Białorusi...tak , ze przez całe moje życie ta Białorus się przewijała....

slava
25-02-2012, 22:04
Barbaro, Malwinko, mój tata urodził się w Wilnie.
Mam tam rodzinę, byłam, zwiedzałam, piękne miasto.
Najlepsze to były opowieści ojca o Litwie.
Poemat.

Lila
25-02-2012, 22:10
A ma ktoś rodzinę żyjącą z Wołynia?

monia
27-02-2012, 19:03
Moja rodzina pochodzi z wołynia

213.155.189.xxx
07-06-2012, 00:05
Moi rodzice pochodzą z Kresów.Tata już nie żyje niestety ale mama nigdy nie była tam. Ja raz byłam w Grodnie i Wilnie. Najbardziej utkwiły mi w pamięci nie krajobrazy i zabytki tylko wspaniali i szczerzy ludzie , jakich tam spotkałam.Do dzisiaj pamiętam ich gościnność i łzy kiedy odjeżdżaliśmy.
Z TAMTYCH ZIEM POCHODZĄ NAJLEPSI LUDZIE, WSPANIALI RODZICE JAK MOI

nanka
13-06-2012, 20:51
Moja mama pochodzi z Wołynia. Mieszkała w Sarnach i Rokitnie. Niestety nigdy nie udało nam się spotkać kogoś z tych miejscowości. Mamie nie udało się też tam pojechać, bo kiedy miała na to siły, to nie było można, a później kiedy już było można, to zdrowie jej na to nie pozwalało.