PDA

View Full Version : Nerwica


baburka
05-09-2007, 18:58
W związku z nasilonymi objawami nerwicy proszę o wskazanie ćwiczeń relakasacyjno-koncentracyjnych. Prośba dotyczy jedynie maksymalnie prostych form, ponadto ma charakter bardzo pilny.

an_inna
05-09-2007, 19:06
W związku z nasilonymi objawami nerwicy proszę o wskazanie ćwiczeń relakasacyjno-koncentracyjnych. Prośba dotyczy jedynie maksymalnie prostych form, ponadto ma charakter bardzo pilny. Tutaj na pewno Anielka pomoże i Gabi (o ile już wróciła). Ja mogę się podzielić swoim sposobem na "trudne chwile" - nie wiem czy to nerwica :) Oddycham w taki sposób: liczę do trzech na wdechu i do sześciu na wydechu. Oddycham łagodnie, nie forsując oddechu. I jeszcze - przy tym oddechu trzeba starać się żeby wdech powodował uniesienie się brzucha do góry, a na wydechu brzuch wciągnąć, aż do kregosłupa. Można poćwiczyć na leżąco z książką na brzuchu. Pozdrawiam i sukcesów życzę :)

baburka
05-09-2007, 20:50
Pozdrawiam i sukcesów życzę :)
Niekłopotliwe, spróbuję. Coś zamoistnie grzebałam z oddychaniem, ale poćwiczę według wskazówek.

tar-ninka
05-09-2007, 21:01
I ja stosuje sposob Ani ,tylko ze ja wtedy zamykam oczy ,i w duchu powtarzam tak : słońce swieci, trawa jest zielona ,jest ciepło, jest mi dobrze...I tak z kazdym wdechem od nowa .wystarczy trzy cztery razy .

babciela
05-09-2007, 21:30
Baburko a jakie to sa objawy?Moze to lek(strach)

chickita
05-09-2007, 23:12
W związku z nasilonymi objawami nerwicy proszę o wskazanie ćwiczeń relakasacyjno-koncentracyjnych. Prośba dotyczy jedynie maksymalnie prostych form, ponadto ma charakter bardzo pilny.
Moja prababcia miała 104 na karku jak umarła i miała jedno lekarstwo na stres i nerwy, do samego końca. KIELICHA. :D

chickita
05-09-2007, 23:21
Baburko droga, własnie wracam z wątku "smiech to zdrowie" i jak zobaczyłam posta Melissy to padłam. Polecam, to cos o stresie. Oczywiście na wesoło. Ja ze stresem sobie nie radzę i sie katuję.

Anielka
05-09-2007, 23:23
Kielicha nie polecam,tez przez to przechodzila.Zaczęlam od małego koniaczka a skończyloby sie niewiadomo czym,gdyby nie moje dziecko,ktore wrocilo ze szkoly i powiedziało:Mamusiu,czy nie wystarczy,ze jedno w tym domu pije i tak jak trzymalam dopiero co napoczęta butelke koniaku,tak wylalam do zlewozmywaka i prze zpółtora roku zero alkoholu.Dzisia wypijam do czasu do czasu lamke czerwonego winka lub gin z tonicrem.Ja stosuje oddychanie tzw.przeponowe,joge i afirmacje:"Ja.../wstawiasz swoje imie/,jestem spokojna ,niczego sie nie boje,wszystko jest dobrze.Powtarzam 10 razy ,pote, Ty... i to samo i Ona... i to samo.Pozdrawiam i zdrowia zycze.A jak nie pomaga,to pizgne sobie talerzem,roszsypie sie w drobny mak.zbieram kawaleczki i zapominam o istocie sprawy,ktora mnie wkurzyla.6192

boleslaw_p
06-09-2007, 20:25
Alkohol to dobry lek antystresowy, ale można się od niego bardzo łatwo uzależnić.

Bianka
07-09-2007, 11:08
W związku z nasilonymi objawami nerwicy proszę o wskazanie ćwiczeń relakasacyjno-koncentracyjnych. Prośba dotyczy jedynie maksymalnie prostych form, ponadto ma charakter bardzo pilny.
Spacer, gimnastyka (sport), masaż - w ogromnym skrócie.

Bianka
07-09-2007, 11:09
W związku z nasilonymi objawami nerwicy proszę o wskazanie ćwiczeń relakasacyjno-koncentracyjnych. Prośba dotyczy jedynie maksymalnie prostych form, ponadto ma charakter bardzo pilny.
Spacer, gimnastyka (sport), masaż - w ogromnym skrócie.
Dodam jeszcze medytację z koncentracją na oddechu. Regularnie, codziennie, co najmniej po pół godziny. Bardzo pomaga.

baburka
07-09-2007, 11:49
Baburko a jakie to sa objawy?Moze to lek(strach)
Pełnoobjawowa nerwica lękowa. Na ogół radzę sobie nieźle, lecz w razie niespodziewanego kontaktu ze stresorem, trudno mi nad sobą zapanować, stąd moja prośba.

baburka
07-09-2007, 11:55
Dodam jeszcze medytację z koncentracją na oddechu. Regularnie, codziennie, co najmniej po pół godziny. Bardzo pomaga.
Wierzę, ale medytacje w półgodzinnym wymiarze to nie na moje rozbuchane nerwy.:) Sporo spaceruję. Ćwiczenia oddechowe wydają się być do przyjęcia w uproszczonej i skróconej wersji.

Bianka
07-09-2007, 12:03
Wierzę, ale medytacje w półgodzinnym wymiarze to nie na moje rozbuchane nerwy.:) Sporo spaceruję. Ćwiczenia oddechowe wydają się być do przyjęcia w uproszczonej i skróconej wersji.
Dobrze, że spacerujesz. Można medytować w ruchu, czyli ćwiczyć tai chi, albo chi-kung, najlepiej nauczyć się tego w grupie. Opłaty są zazwyczaj symboliczne. W Poznaniu jest grupa chi-kungowa.
Ćwiczyłam w takiej grupie przez 2 lata, teraz ćwiczę sobie samodzielnie w domu. Bardzo uspokaja. Mam stresującą pracę, kiedy czasem w postaci kłębka nerwów szłam na ćwiczenia, to wychodziłam z nich jako zupełnie zadowolony z życia człowiek.

Kundzia
07-09-2007, 12:49
Dla mnie najlepszym środkiem na pozbycie się stresu i opanowanie nerwów jest haft.Siadając do haftu muszę się uspokoić a dobieranie kolorów,patrzenie jak ze zwykłych nitek powstaję piękny wzór ,uspokaja.Ale często przed rozpoczęciem haftowania wychodzę na mały spacerek,by łatwiej było się skupić.

senioritka
07-09-2007, 16:00
Ja stosuję autopsychoterapię. Pomaga. Metody drastyczne, ale
skuteczne. Wieloletnie doświadczenie.

baburka
07-09-2007, 16:21
Ja stosuję autopsychoterapię. Pomaga. Metody drastyczne, ale
skuteczne.
Drastyczne metody? Szybkie może?

senioritka
08-09-2007, 11:37
Moim ratunkiem przed stresem, a było tego mnóstwo, jest powiedzenie: to wszystko jest nic naprzeciw wieczności.Żyję już tyle lat, obserwuję rózne zachowania ludzi, w różnych sytuacjach i doszłam do wniosku,już dawno, że wszystko jest do przeżycia. Kiedy mówi się, ja tego nie przeżyję, to nie jest prawda. Owszem, są sytuacje, w których następują nagłe zdarzenia na skutek życiowych tragedii, ale to wyjątki.
Ja tylko spokojnie rozważam, że stress jest chwilowy, za godzinę, jutro, za tydzień, wszystko przechodzi do historii.
My musimy żyć dalej. Nie można zapobiec życiowym zdarzeniom. Przecież kiedyś i tak do piachu, to jest ta drastyczna moja metoda. Czy ktoś za te ileś lat będzie pamiętał, że żyła sobie jakaś tam senioritka i miała takie, czy inne stresy, przezycia i zmartwienia. Być może, że to co pisze,
jest naiwne, ale to jest mój sposób na stress i u mnie daje
całe życie pozytywne efekty. Być też może, że wypracowałam
u siebie taką metodę, by nie zwariować, albo nie wpaść w depresję na którą cierpiała moja Mama. To było przykre.
Myślę też, że są różnego rodzaju stresy i są ich rózne powody.
Każdy musi sobie wypracować swój sposób i najważniejsze, nie poddawać się!!! Ot i to moja autopsychoterapia.
Na pewno nie rewelacja, ale mnie pomaga.

Malgorzata 50
08-09-2007, 11:42
Barburko ja mysle ,ze kolezanki jak zwykle zwolały konsylium (nie) mlodych lekareczek na rubiezy -ale pogadaj z babcielą powaznie i prywatnie ,posluchaj jej rad -bo ona jedyna się na tym zna .A w realu chyba najlepiej poszukac dobrego lekarza i sluchać jego rad .Jesli to jest prawdziwa nerwica ani kielich ,ani odechy nie zalatwia sprawy radykalnie .Czymaj sie babo ironiczna!!!!

Malgorzata 50
08-09-2007, 11:44
Moim ratunkiem przed stresem, a było tego mnóstwo, jest powiedzenie: to wszystko jest nic naprzeciw wieczności.Żyję już tyle lat, obserwuję rózne zachowania ludzi, w różnych sytuacjach i doszłam do wniosku,już dawno, że wszystko jest do przeżycia. Kiedy mówi się, ja tego nie przeżyję, to nie jest prawda. Owszem, są sytuacje, w których następują nagłe zdarzenia na skutek życiowych tragedii, ale to wyjątki.
Ja tylko spokojnie rozważam, że stress jest chwilowy, za godzinę, jutro, za tydzień, wszystko przechodzi do historii.
My musimy żyć dalej. Nie można zapobiec życiowym zdarzeniom. Przecież kiedyś i tak do piachu, to jest ta drastyczna moja metoda. Czy ktoś za te ileś lat będzie pamiętał, że żyła sobie jakaś tam senioritka i miała takie, czy inne stresy, przezycia i zmartwienia. Być może, że to co pisze,
jest naiwne, ale to jest mój sposób na stress i u mnie daje
całe życie pozytywne efekty. Być też może, że wypracowałam
u siebie taką metodę, by nie zwariować, albo nie wpaść w depresję na którą cierpiała moja Mama. To było przykre.
Myślę też, że są różnego rodzaju stresy i są ich rózne powody.
Każdy musi sobie wypracować swój sposób i najważniejsze, nie poddawać się!!! Ot i to moja autopsychoterapia.
Na pewno nie rewelacja, ale mnie pomaga.
Senioritko sorry ,ale to jest sposob na zmartwienia i stresy a NIE na nerwicę

senioritka
08-09-2007, 14:12
Do Małgorzaty 50. Myślę, że przewlekły stres może przejśc w nerwicę, ale to ja tak myślę i odsyłam Cię do fachowych porad i wypowiedzi. Wpisz, proszę, w google hasło "nerwice".
Tam jest wyczerpująco, łącznie z komentarzami i przykładami.
Polecam.

Lila
08-09-2007, 14:38
Ja to się urodziłam chyba z nerwicą...tylko nikt mi nie chce wierzyć...
Że jeszcze dożyłam do tej pory ? Sama się dziwię...

Malgorzata 50
08-09-2007, 14:53
Do Małgorzaty 50. Myślę, że przewlekły stres może przejśc w nerwicę, ale to ja tak myślę i odsyłam Cię do fachowych porad i wypowiedzi. Wpisz, proszę, w google hasło "nerwice".
Tam jest wyczerpująco, łącznie z komentarzami i przykładami.
Polecam. No wiec zeby nie przeszedl nalezy sluchać fachowców a nie stosować cmetody cioci Julci...

Basia.
08-09-2007, 16:24
ale ja przez całe życie jestem w stanie "najwyższej gotowości" żeby odeprzeć wroga, ponieważ miałam potwornie dużo tragicznych, naprawdę tragicznych przeżyć /niezawinionych i trudnych do przewidzenia/przez cały czas żyję w napięciu i oczekiwaniu na następnego "kopa zyciowego". Poczucie bezpieczeństwa jest mi nie znane.

Malgorzata 50
08-09-2007, 16:51
I dzieki tej czujnosci uchodzisz z zyciem.Nadmierne poczucie bezpieczeństwa moze prowadzić do kompletnego nieprzygotowania na ciosy ...wiem coś o tym!!!! Ale zrobilam byka -no nie!!!!To chyba Altzheimer..."fachofców" napisalam.Wy naprawdę jesteście eleganckie kobiety ,ze przyeszłyscie nad tym do porzadku dziennego!

Alsko
08-09-2007, 16:57
Ty nie kombinuj, tylko idz do lekarza. Dobrego. I słuchaj go. Chcesz depresji się dopracować?

Małgosiu, a Tobie co się stało? Duperela taka, myślałam, że to odobniczek, a Tobie przeszkadza do f? Bardzo ślicznościowy. Ja sobie wyprodukowałam "mądrą" kartkę przed zakupami, gdzie stało jak byk: żodkiewki :) Tyz piknie!

Bianka
09-09-2007, 20:00
Pewnie, że zawsze można iść do lekarza. Tylko, że lekarz każe brać tabletki uspokajające, albo jakieś środki psychotropowe, które niczego nie leczą.
Wydaje mi się, że w przypadku nerwicy pacjent musi sam niestety walczyć o swoje zdrowie.
Podobnie, jak w przypadku depresji.

Alsko
09-09-2007, 20:04
Bianko, Baburka napisała, że pełnoobjawową nerwicę lękową. Wydaje mi się, że na tym etapie sama sobie nie pomoże. To jest moje zdanie, mogę się mylić.

Pani Slowikowa
09-09-2007, 20:09
No wiec zeby nie przeszedl nalezy sluchać fachowców a nie stosować cmetody cioci Julci...

Zgadzam sie z tym "sluchaniem" ale nie zawsze trzeba stosowac bo.. nieraz ci fachowcy nie maja racji.. Nieraz metoda cioci Julci jest bardziej efektywna..

Jezeli chodzi o byki ortograficzne .. nie przejmuje sie moimi zupelnie.. Jak jakiegos strzele wiec , wybacz mi raz na zawsze na przyszlosc OK?

baburka
09-09-2007, 21:07
Wszystko, o czym piszesz jest w/g mnie filozoficzną perswazją, która niewątpliwie pomaga. Sama praktykuję wyobrażanie sobie tego, co jest najgorszą wersją przewidywanych wydarzeń i zaakceptowanie tej opcji z wszystkimi konsekwencjami, co nie znaczy, że czekam biernie, aż mi sufit na głowę spadnie. W skrajnym przypadku mówię sobie: najwyżej umrzesz, nic więcej ci stać nie może.

bogda
09-09-2007, 21:11
Baburko.... ja tam zawsze mówię, że jak mi tylko głowy nie urwią, albo sama nie odpadnie to reszte przeżyje....

baburka
09-09-2007, 21:14
Czymaj sie babo ironiczna!!!!
Jestem: subtelna, wrażliwa, wysoce empatyczna, czuła, uduchowiona, prostolinijna, naturalna... .
A Ty mi tu nie..., bo jak ...., to...
Cholera, niezdrowe krytykanctwo zalęgło się na forum.

Alsko
09-09-2007, 21:17
a wytrzymałabyś tu bez tego niezdrowego krytykanctwa? :)

baburka
09-09-2007, 21:18
Poczucie bezpieczeństwa jest mi nie znane.
Nie wiem, czy to nerwica, ale na pewno do niej prowadzi. Umiesz złapać chwile odpoczynku w staniu na warcie?

baburka
09-09-2007, 21:20
Ja to się urodziłam chyba z nerwicą...tylko nikt mi nie chce wierzyć...
Że jeszcze dożyłam do tej pory ? Sama się dziwię...
Moja mama tak ma. Przekroczyła 80tkę.

Lila
09-09-2007, 21:21
Nie wiem, czy to nerwica, ale na pewno do niej prowadzi. Umiesz złapać chwile odpoczynku w staniu na warcie?

To proste.:) Stoisz na warcie na jednej nodze a druga odpoczywa.Potem zmiana i abarot.Tym sposobem ,cały czas będąc na warcie ,jesteś w stanie spoczynku .Chociaż częściowego.

baburka
09-09-2007, 21:22
a wytrzymałabyś tu bez tego niezdrowego krytykanctwa? :)
Tak całkiem mi się nie udaje, ale baaardzo się staram. Dorobiłam się nawet autocenzora, czasem nie wkurza.

baburka
09-09-2007, 21:41
Ty nie kombinuj, tylko idz do lekarza. Dobrego. I słuchaj go.

Jestem pod opieką fachmana, bo przy moich osiągach psychoterapia wysiada, ale nie lubię co rusz ganiać po lekarzach i siać panikę. Ponadto zgadzam się z większością z Was, że nerwus sam sobie może bardzo pomóc.
Zdarzało mi się jako ratunek stosować chaotyczne zipanie, teraz spróbuję z liczeniem... i do kręgosłupa. Spacerowanie i tak wykorzystywłam jako okazję do "medytacji", wyakcentuję ten zwyczaj, który zawsze mnie żenował.

Basia.
09-09-2007, 21:45
Nie wiem, czy to nerwica, ale na pewno do niej prowadzi. Umiesz złapać chwile odpoczynku w staniu na warcie?
ten brak poczucia bezpieczeństwa mam chyba w genach ..... może to dobrze?

Alsko
09-09-2007, 21:53
Jestem nerwicowiec z powodu m.in. bardzo długiej przeszłości nadczynnościowo-tarczycowej. Inne powody też były i to poważne. I nie miałabym cierpliwości (ani czasu, kiedy orałam czasami na 2,5 etatach) do tych zabiegów oddechowo-medytacyjnych. Naprawdę - jestem pełna podziwu. Ja jestem niecierpliwa i chyba leniwa. Owszem, gadam z sobą i nie przebieram w słowach. Ale to wszystko.

A mówiąc o krytykanctwie nie miałam na myśli celowego dogryzania. Bo to niestrawne. Myślę, że Małgosia też nie chciała Cie dotknąć. Miałam na myśli to, że chyba nie lubisz dziubdziania i różnych takich.

Życzę Ci powodzenia w walce z tym draństwem, tzn. nerwicą.

Malgorzata 50
09-09-2007, 23:22
Pewnie, że zawsze można iść do lekarza. Tylko, że lekarz każe brać tabletki uspokajające, albo jakieś środki psychotropowe, które niczego nie leczą.
Wydaje mi się, że w przypadku nerwicy pacjent musi sam niestety walczyć o swoje zdrowie.
Podobnie, jak w przypadku depresji.
A o terapii Bianko nie slyszałaś !

Malgorzata 50
09-09-2007, 23:26
Alez przez mysl mi nie przeszlo barburko żeby cie dotknac .Dobrych rad udzielalam.Ostatnio jestem fanka terapii u psychologa -sama nie chodze ale na moich oczach odżywa taka jedna .I to mialam na mysli.A "baba ironiczna" to komplement.

senioritka
09-09-2007, 23:34
Do Barburki. W skrajnych przypadkach i nie tylko, mówię sobie podobnie jak Ty. Żyłam w stresie i lęku przez całe życie i myślę, że ta moja autopsychoterapia zrobiła swoje. Nerwice jednak mają różne podłoże i to już nie temat dla amatorów.

baburka
10-09-2007, 06:57
Jestem nerwicowiec z powodu m.in. bardzo długiej przeszłości nadczynnościowo-tarczycowej. Inne powody też były i to poważne. I nie miałabym cierpliwości (ani czasu, kiedy orałam czasami na 2,5 etatach) do tych zabiegów oddechowo-medytacyjnych. Naprawdę - jestem pełna podziwu. Ja jestem niecierpliwa i chyba leniwa. Owszem, gadam z sobą i nie przebieram w słowach. Ale to wszystko.

Tarczycowi dopiero mają przegrzebane, psychicznym - według mnie - łatwiej. Znajdują przyczyny, mają wpływ na ich skutkowanie, a fizyczni? Bezradność. Piguły.
Codzienna autopsycho robi się sama, przy okazji łażenia po bazarku albo czegoś równie prozaicznego. Siarczystą klątwę też lubię cisnąć, a jakże. Głośne pogaduchy z sobą też mi nieźle idą, chociaż staram się unikać, bo mnie to żenuje i dodatkowo podkręca. Często to za mało, stąd wyskoczyłam z nerwicą.

Dotykajcie, Dziewczyny, dotykajcie... Na bezrybiu i rak ryba.

baburka
10-09-2007, 07:52
ten brak poczucia bezpieczeństwa mam chyba w genach ..... może to dobrze?
Pewnie, że dobrze, bo dawno by nas coś większego zeżarło.

Wajcha działa tak. Żyjemy w stanie ciągłego zagrożenia i adekwatnie podciągamy wajchę, coby dać odpór. Jeśli jednak zza każdego drzewa w ciemnym lesie wyłazi cień z zębiskami, zaczynamy wajchowach coraz szybciej, chaotyczniej, panikujemy. A potem coś pieprzy się w trybikach; wystarczą dwa łyse badyle, a my już zbroimy się po zęby, napinamy muskuły jak do śmiertelnego starcia. No, i ruszamy.... Zamach, kop, wypieki, zadyszka... Powalczyliśmy sobie z patykami. Wyraźnie wajcha odbiła. Teraz mdłe ciało odczuwa skutki wojny z wielkookim strachem.
Mądrzy ludzie dzielą napastników na nieszczęścia, problemy, klopoty. Oni popychają swoją wajchę do wystarczającego poziomu, aby zaradzić danej kategorii wroga. Nerwicowiec musi się tego nauczyć. Jeśli nie ciągle będzie się wstydzil, że walczył ze smokiem, a pokonał muchę. W tym aspekcie nerwica jest pochodną głupoty. :)

an_inna
10-09-2007, 08:54
....................
Wajcha działa tak. Żyjemy w stanie ciągłego zagrożenia i adekwatnie podciągamy wajchę, coby dać odpór. Jeśli jednak zza każdego drzewa w ciemnym lesie wyłazi cień z zębiskami, zaczynamy wajchowach coraz szybciej, chaotyczniej, panikujemy. A potem coś pieprzy się w trybikach; wystarczą dwa łyse badyle, a my już zbroimy się po zęby, napinamy muskuły jak do śmiertelnego starcia. No, i ruszamy.... Zamach, kop, wypieki, zadyszka... Powalczyliśmy sobie z patykami. Wyraźnie wajcha odbiła. Teraz mdłe ciało odczuwa skutki wojny z wielkookim strachem.
Mądrzy ludzie dzielą napastników na nieszczęścia, problemy, klopoty. Oni popychają swoją wajchę do wystarczającego poziomu, aby zaradzić danej kategorii wroga. Nerwicowiec musi się tego nauczyć. Jeśli nie ciągle będzie się wstydzil, że walczył ze smokiem, a pokonał muchę. W tym aspekcie nerwica jest pochodną głupoty. :) Ale mądra baburka z Ciebie, nooo! :)

Anielka
10-09-2007, 08:59
Witaj Baburko.Widze,ze dyskusja na temat nerwicy w pełni.No to moze ja jeszcze słow kilka.tak na dobre nerwica dala o sobie znać u mnie w 1984 roku.Ataki mojej nerwicy były bardzo dolegliwe Lącznie z utratami przytomności /w tramwaju,na ukicy,w wannie/Trafilam do psychiatry,ale paniu doktor byla mila serdeczna i tak mi wówczas powiedziala."Kochana nerwica to jest tak k...,ze jak raz Cie dotknela to bedziesz z nia sie bujac do końca życia,tylko nie pozwól,żeby każdy następny atak był gorszy od nastepnego"No i tak zacżżłam sie z nia bujać/z tą nerwicą/ i bujam sie do dzisiaj.Zeby sobie z nia poradzic to musisz przez jakiś czas brać "prochy"/jak to mówi Blanka/,bo po prostu zeby nad sobą popracowac /a tylko Ty sama sobie możesz pomóc/to musisz sie wyciszyć/czyli musi Ci być wsio rawno/a potem powoli możesz różne terapie stosować.Mam niesamowite doświadczenie w leczeniu tej choroby.I wiem,ze wylećzyc jej sie nie da,ale sobie z nia radze,teraz po latach umiem sobie z nia radzić,mimo tego,ze jeszcze czasami mnie diopada.Moja psychiatra zawsze mi powtarzala"Ty się z nia/nerwicą/ zaprzyjażnij bo ona od Ciebie nigdy nie odejdzie.I miala racje i nie walczę,zaprzyażnilam sie z nią ,mówie o niej moja przyjaciółka i po prostu przestalam sie przejmowac sprawami na ,które nie mam wpływu a jak mnie mocno dopadnie/co sie niestety nieraz jeszcze zdarza/to biore przeż tydzień leki ,zmirejszając dawke/ i ide dalej.Każdy musi sobie sam wypracować metode jak z nia walvczyc,ale zacząć trzeba od lekarza,wyciszenia a potem dalej.Pozdrawiam serdedcznie i cierpliwości zycze.Trzymam kciuki.Nigdy nie jest tak żle,zeby nie mogło być gorzej.6405A teraz ide na długi spacer brzegiem morza.:) :) :)

an_inna
10-09-2007, 09:31
............... ......Każdy musi sobie sam wypracować metode jak z nia walvczyc,ale zacząć trzeba od lekarza,wyciszenia a potem dalej.Pozdrawiam serdedcznie i cierpliwości zycze.Trzymam kciuki.Nigdy nie jest tak żle,zeby nie mogło być gorzej........ teraz ide na długi spacer brzegiem morza.:) :) :)
Ojejku! Same mądre baburki na tym forum! Anielko, ja też to biorę sobie do serca i dziękuję bardzo:) Tylko do morza daleko.....

tar-ninka
10-09-2007, 10:34
Aniu ale mozesz sobie brzegiem wisly pochodzic , a jak sie postarasz to i do morza mozesz zajsc :) poszlabym z toba:rolleyes:

senioritka
10-09-2007, 11:51
Artykuł "Nerwice i histerie" odebrałam bardzo pozytywnie. Przestaję sprzątać, aby nie nabawić się nerwicy czy histerii na widok porzuconego, nie tam, gdzie trzeba ubrania, czy okruszków na dywanie. Nie dam się zwariować.

Bianka
10-09-2007, 14:10
A o terapii Bianko nie slyszałaś !
o jakiej terapii mówisz? Chodzi Ci o rozmowy z psychologiem? O bicze wodne? O masaż?
Ja wyleczyłam się samodzielnie z nerwicy serca. Miałam ataki, które można opisać jako uczucie wbijania sztyletu - traciłam możliwość oddychania i poruszania się. Trafiało mnie to niespodziewanie i w dowolnym miejscu i sytuacji.
Pomogły mi nie tabletki, po których spałam na stojąco i niczego nie kojarzyłam, ale właśnie "metody cioci Julci". I było mi całkowicie ganze gal, że pomagam sobie metodą nie uznawaną przez medycynę europejską.

A jeszcze do Baburki: W stanie silnego zdenerwowania, aby szybko z niego wyjść, dobrze jest rozluźnić ciało, maksymalnie, zrobić z niego "flaczek". I głębokie oddechy.
I kichaj na to, czy sposób podoba się pani doktor, ważne, aby Ci pomagał.

baburka
10-09-2007, 16:31
No to się jeszcze pochwalę. Jeśli już czuję w sobie dzikie zwierzę, probuję nim tak pokierować, żeby jeszcze podgryzło ćóś mniejszego przy okazji walki z potworem. Szkoda, żeby para poszła w gwizdek. Tak na końcu tak podnę i tak.

baburka
10-09-2007, 16:39
Moja psychiatra zawsze mi powtarzala"Ty się z nia/nerwicą/ zaprzyjażnij bo ona od Ciebie nigdy nie odejdzie.I miala racje i nie walczę,zaprzyażnilam sie z nią ,mówie o niej moja przyjaciółka i po prostu przestalam sie przejmowac sprawami na ,które nie mam wpływu a jak mnie mocno dopadnie/co sie niestety nieraz jeszcze zdarza/to biore przeż tydzień leki ,zmirejszając dawke/ i ide dalej.

Tylko z tą przyjaciółką to pewna przesada.:)

Basia.
10-09-2007, 16:44
Barburko, Alsko, Anielko, Bianco z przerażeniem, że człowiekowi mogą przytrafić się takie cierpienia. Jestem pełna uznania, że potrafiłyście sobie poradzić i wyjść zwycięsko z tego koszmaru. Barburko, dasz sobie radę tak jak one. Pozdrawiam dzielne, mądre dziewczyny /to nie jest kadzenie/.
http://img103.imageshack.us/img103/908/9kwiatypulsujaceniebrplu4.gif (http://imageshack.us)

Bianka
10-09-2007, 19:08
najgorsze było to, że straciłam zaufanie do lekarzy. Przekonałam się na własnej skórze, że w niektórych schorzeniach są zupełnie bezradni, nie leczą, lecz tylko łagodzą objawy, a w dodatku stosują lekarstwa, które mogą uzależniać, jak również uszkadzają organy wewnętrzne.

Od tamtej pory zaczęłam interesować się, jak to określiła Małgosia, "metodami cioci Julci", które okazały się proste w zastosowaniu, nie powodowały żadnych niepożądanych skutków ubocznych i były efektywne. A w dodatku - bezpłatne, albo ich koszty były czysto symboliczne. Wymagały tylko cierpliwości i wytrwałości.

Bianka
10-09-2007, 19:11
Baburko, ja też uważam, że dasz sobie radę. Sądząc po Twoich wypowiedziach jesteś kobietą "z jajami" (przepraszam za wyrażenie :D). I dobrze.

Anielka
10-09-2007, 19:49
Witam dziewczyny.Każdy sobie radzi jak moze.Ja nie stracilam zaufania do lekarzy,poniewarz moja p.doktor znalazła mi lek,po którym sie nie zasypia.Ja bralam lek trzy razy dziennie i pracowalam przez 12 godzin.Nie usypial nie uzależniał.Troszke to trwało,zanim trafila mi w lek,ale sie udało.Jeżeli chodzi o terapie ,to mialam ja w szpitalu dla nerwicowców w Cieplicach/Jest tam szpital MSW i A,w Gdańsku jest przy Akademi Medycznej/Reszte roboty wykonalam sam i nadal wykonuje.Joga,medytacje,afirmacje,oddychanie.Ale sa momenty,ze sobie nie radze i wtedy pozostaje lek na kilka dnia.Pozdrawiam i zdrowia zycze.6431

baburka
10-09-2007, 23:37
najgorsze było to, że straciłam zaufanie do lekarzy. Przekonałam się na własnej skórze, że w niektórych schorzeniach są zupełnie bezradni, nie leczą, lecz tylko łagodzą objawy, a w dodatku stosują lekarstwa, które mogą uzależniać, jak również uszkadzają organy wewnętrzne.

Niestety, jest wiele chorób nieuleczalnych. Terapia sprowadza się do łagodzenia dolegliwości.

baburka
10-09-2007, 23:41
Raczej tak. Muszę je nawet nieco ukryć, bo synowie zwracają się do mnie "wodzu", odpowiadają "tak jest", "jawohl". Robią to w żartach, ale budzi to pewien niepokój. :)

emiliaplater
13-09-2007, 02:00
Hmmm.... czytam te Wasze posty i wpadam w coraz większą zadumę. Raczej należałoby mówić o nerwicach, a nie nerwicy.
Są bardzo różne przypadki; można by długo wymieniać. Zawsze się jednak dziwię, jak ludzie wypowiadają stanowczo jakieś poglądy, np. odnośnie do metod leczenia tychże nerwic i nie rozumieją, że co dobre dla jednego, niekoniecznie dla drugiego. Sama zreszta też tak robiłam, teraz się oduczam...

Osobiście jestem w pewnym sensie klinicznym przykładem neurotyczki, ofiary toksycznych rodziców. To niestety prawda, choć 3/4 problemów już mam za sobą, i pogodziłam się z rodzicami...
Owocem tego są nieukończone studia, olbrzymie problemy (kiedyś) w pracy, długi, niemożność ułożenia sobie prywatnego życia. Wiele lat minęło, zanim podjęłam - owocną - terapię. Trwała 6 lat, niestety musiałam ją przerwać z powodów finansowych. Ale i tak bardzo mi pomogła; mogę powiedzieć, że najważniejsze sprawy zostały, jak się to mówi, przepracowane. Biorę też lek przeciwdepresyjny, póki co.
Myślę, że to, iż nie zwariowałam w międzyczasie, zawdzięczam swoim wrodzonym cechom: łatwości w nawiązywaniu kontaktów z ludźmi i umiejętności dobrej zabawy (niestety może zbyt często zakrapianej, ale...). Więc choć nie mam (na razie) partnera, mam przyjaciół.

Piszę o tym nie z przemożnej chęci dzielenia się swoimi przeżyciami (właściwie nie bardzo lubię mówić o sobie), tylko pokazania, jak pewne sprawy można rozwiązać. Prawdą jest, że jeśli chodzi o dobrych terapeutów zdecydowanym liderem jest Warszawa. Potem jeszcze Kraków - i chyba na tym się kończy. Oczywiście to nie znaczy, że w tych miastach od razu trafi się na dobrego specjalistę. Ale jeśli się wytrwale szuka, to szansa jest duża. Jakby co, mogę polecić.

Relaksacje, medytacje, ćwiczenia oddechowe są BARDZO POMOCNE - sama medytuję od roku i widzę efekty. Ale jest taki poziom rozregulowania psychiki, przy którym te metody są bezużyteczne. Można by go w skrócie określić jako niemożność normalnego funkcjonowania w życiu. Ja tego doświadczyłam, wiem jak to wygląda i wiem, że bez pomocy specjalistów bym sobie nie poradziła.
To tyle na razie "w temacie" nerwic. Pozdrawiam. :)

anka

Bianka
13-09-2007, 08:41
Nie wiesz, że w naszym kraju najwięcej jest lekarzy? Mamy pod tym względem długa tradycję, pamiętasz eksperyment Stańczyka? :D
A poważnie - rozmowy, które tu prowadzimy, mają na celu jedynie podzielenie się własnym doświadczeniem. Pod tym względem dla mnie jest na przykład cenne to, co napisała Anielka :)
A dalej? Każdy postępuje, jak uważa za stosowne, zgodnie ze swoimi przekonaniami i potrzebami własnego organizmu. Przecież my już dorośli jesteśmy...

Anielka
21-09-2007, 10:17
Witam serdecznie.Ja dzisiaj nietypowo,nie od kawy a od tego watku.Chciałabym podzielic sie z Wami tym co mnie spotyka w zwiazku z nerwica/która ponoc jest wylecznona/.Dopadło mnie z nienacka,w środku nocy.Silny nerwoból w oklolicy serca/usadowił sie w tej okolicy,bo nerwica atakuje chore narzady i miejsca/.I strach,czy to zawal,czy tylko nerwoból.Na szczęście umiem juz rozpoznać,ale jednak jakaś doza niepewności pozostaje,czy to napewno nerwoból.Potem ból kregosłupa/tez chory organ/ i nie wiem jaki lek wziąć najpierw,ale biore njpierw validol,zeby złapać troche powieetrz,potem przeciwbólowy,zeby przestało tak mocno boleć, a potem lek na uspokojenie.Sen nie przychodzi,zasypiam nad rane,Budze sie po 2 god.wiecie jak sie czuje,jak gdyby czołg po mnie przejechał.I teraz zaczynam od nowa walke.Na szczęście wiem juz jak z tym walczyć.Zaczynam od lekow i wyspania sie ,a potem praca z sama sobą.Dam rade.Tylko mierzi mnie,ze to dopada tak znienacka.Wydaje sie,ze nic takiego nie moze sie juz przydarzyć.A jednak.Przepraszam,ze tak obrazowo to opisalam,ale chce żebyscie wiedzieli jak to wyglada z mojego punktu widzenia.I znowu mam wyjety tydzień z życiorysu.Pozdrawiam serdecznie i postaram sie zagladac do Klubu.Milego i spokojnego dnia wszystkim życze.7046

Basia.
21-09-2007, 10:31
zaraz ją wygonisz, zobaczysz. Buziaki.

http://img453.imageshack.us/img453/7985/bukietmalyruchqh2hs0.th.gif (http://img453.imageshack.us/my.php?image=bukietmalyruchqh2hs0.gif)

Alsko
21-09-2007, 10:49
trzymam palce i wszystkie dobre myśli Ci posyłam :) :)

To jest wredna ........ ta nerwica. I jak każdy wredniak uderza w najsłabsze miejsca.
Nie daj się parszywcowi!!!

Anielka
21-09-2007, 10:51
Dzieki dziewczyny,zawsze mozna na Was liczyc i dlatego bede tu zagladala,nie wiem,zy zawsze sie bede odzywala,ale co tam,jak sie troszke wygadam to moze razniej mi bedzie.Pozdrawiam serdecznie.7053

an_inna
21-09-2007, 10:51
Kochana Anielko, przecież Ty jesteś z najczystszego złota 7052
Niech choróbska nie ważą się atakować! Pozdrawiam cieplutko:)

Anielka
21-09-2007, 10:54
Dzieki Aniu,wiem,ze mi dobrze zyczyśz.dam rade,ale po prostu chce ,zebyscie wiedzialy,jaka to paskudna choroba i jak moze człowieka zgiąć w jednej chwili.Pozdrawiam serdecznie.7054

Alsko
21-09-2007, 10:56
Przecież nasze >kamizelki< są właśnie do wygadywania się i wypłakiwania!!!
Odzywaj się zawsze, kiedy Ci to potrzebne :) :) :)

baburka
23-09-2007, 19:45
trzymam palce i wszystkie dobre myśli Ci posyłam :) :)

To jest wredna ........ ta nerwica. I jak każdy wredniak uderza w najsłabsze miejsca.
Nie daj się parszywcowi!!!
Kurna, bije w miękkie podbrzusze. Ale mnie jakby nieco sfolgowała. Byle nie zapeszyć.

Anielka
23-09-2007, 19:48
Witam Baburko,mnie juz dzisiaj też sfolgowala.Oby tak dalej.Pozdrawiam cieplutko.7169

baburka
24-09-2007, 07:22
Witam Baburko,mnie juz dzisiaj też sfolgowala.Oby tak dalej.
A dzisiaj jak się czujesz? Mnie dopieprza bezsenność. Ale generalnie czuję się nieźle.

Anielka
24-09-2007, 07:27
Witaj Baburko,nawet nieżle przespalam noc,z małymi przerwami,czuje sie nieżle,ale to jeszcze nie jest to czego bym chciala.Jutro jade do Basi-Emki do lasu,moze tam odżyje.Pozdrawiam serdecznie i spokojnego dnia życze.7192

baburka
24-09-2007, 07:48
Dziękuję! Po nieprzespanej pracy muszę się zabrać do pracy. Cóż, proza życia dopadła. Oj, jak ja tego nie lubię. Cóż robić, kiedy się nie ma wyboru... Nie pisz mi, że zawsze jest jakiś wybór. Nie w mojej sytuacji. I nie pisz mi, że z każdej jest jakieś wyjście. Z mojej akurat nie ma, to sprawa perspektywy. :)

an_inna
24-09-2007, 07:59
Qrczę blade, co jest z tym spaniem:mad: Już mam dość prochów, a bez to tak jak u Ciebie Baburko - dzień zapowiada się fatalnie po nieprzespanej nocy. Pozdrawiam:)

Alsko
24-09-2007, 08:08
ja już w słonecznym wrześniu stawiam na baczność nie-odporność psychiczną. Najgorsze dla mnie dni nadchodzą! Brak światła. Dlatego uważam, że listopad powinien w ogóle wypaść z kalendarza :D
Przydałoby się albo, albo. Albo sen zimowy ukradziony misiowi, albo przeprowadzka nad Śródziemne np.
Trzecie albo: wygrana lub spadek, które pozwoliłyby podróżami zmieniać klimaty dowolnie :)

tar-ninka
24-09-2007, 08:13
Dziękuję! Po nieprzespanej pracy muszę się zabrać do pracy. Cóż, proza życia dopadła. Oj, jak ja tego nie lubię. Cóż robić, kiedy się nie ma wyboru... Nie pisz mi, że zawsze jest jakiś wybór. Nie w mojej sytuacji. I nie pisz mi, że z każdej jest jakieś wyjście. Z mojej akurat nie ma, to sprawa perspektywy. :)
Baburko z kazdej sytuacji jest wyjscie ,tylko nieraz "zabite dechami" i nie mozna się wydostac .Chociaz czasami sie udaje z czyjąś pomoca .
Mnie się dzisiaj udalo przespac cala noc . Uf jak dobrze .
Moze ten las do ktorego mnie wczoraj Kundzia wywlokla pomogł?

Anielka
24-09-2007, 08:14
Baburko niczego Ci pisac nie bedę ,kazdy ma swoje zycie i radzi sobie z nim jak potrafi,ja sobie radze i cieszy mnie każdy nowy ,dobry dzień,a ze urlop mam od 8 lat przez 365 dni w roku,to moge sobie robić co chce i kiedy chce , a proza zycia .No cóż ja po prostu nic nie musze a jak mi na cos brakuje to mam syna ,który mi pomaga.A ze spaniem jest kłopot bo jest pełnia księżyca i nerwicowcy tak maja,ze przy pełni nie spia,Pozdrawiam słonecznie i serdecznie.7197

tar-ninka
24-09-2007, 08:18
Alu gdyby tak przypadkiem udalo ci sie wygrac to wez mnie ze soba nad to morze Śródziemne ,prosze:) Brak slonka mnie dobija , w pochmurne mokre dni wszystko u mnie jest Na Nie
brr. Ale dzisiaj sloneczko swieci wiec slonecznie pozdrawiam wszystkich nerwicowcow ,aby do wiosny.

Alsko
24-09-2007, 08:20
masz to jak w banku :D Niechaj tylko Fortuna zerknie łaskawym okiem :)

tar-ninka
24-09-2007, 08:43
Dzieki Alu juz sie ciesze i pomalu pakuje ,bo przeciez ty na pewno wygrasz. Tylko czy grasz?:rolleyes:
Ja to mam szczescie " jak nie z kija to z pięsci" wiec niemam szans na wygrana .A spadek? iiii.. chyba po mnie samej.
Mowia ze jak kto niema szczescia w milosci to ma w grze ,a ja nic ani milosci ani wygranej.Oj zycie ,zycie..:D

an_inna
24-09-2007, 08:50
Dziękuję, że przypomniałaś o księżycu:) Jak ja lubię, kiedy moje dolegliwości fizyczne mają jakieś zewnętrzne uasadnienie, a nie są tylko dowodem na to cholerne zużycie materiału:) Słoneczka życzę 7199

Alsko
24-09-2007, 08:52
gram od czasu, kiedy taki jeden z uszami wyprodukował zdanie, że tylko idioci rozwiązują krzyżówki i grają w totka. Ja na zasadzie opornika wobec Urbana, hihihi :) daję szansę losowi.
Jeśli nie wykorzysta tej szansy los - trudno się mówi i dalej pod górę po piachu :D

Olvana
03-10-2007, 22:24
Witam :) jestem tu nowa i to jest pierwszy mój wpis :) Zobaczyłam hasło nerwica i musiałam wpaść żeby zobaczyć czy jest ktoś z tą dolegliwościa :) Ja żyję z nerwicą od ponad 20 lat , zabrała mi ona połowę życia . Dopiero teraz zaczynam rozumieć co muszę a czego mi nie wolno .
Baburko ja od 6 lat jestem bez leków , ale mam nadal lęki przed samotnym wyjściem z domu . W naszym społeczeństwie nie mówi się o nerwicy . Piszecie o stresach , że je macie ale takie jest życie . Osoby zdrowe potrafią z czasem wyjść z tego stanu , ale osoby chore potrafią całe życie tkwić w tym stanie . Odmian nerwic jest wiele , ale jedno je wszystkie łączy to jest ..lęk ! nie strach ani niepokój ale lęk napadowy lub uogólniony . Osoba chora stale odczówa lęk z powodu że zaboli głowa , że zesztywnieje ręka , serce mocniej zabije , ktoś ułoży na stole serwetkę nie tak jak powinna leżeć , ktoś boi się daty np. 7 lipiec bo to dwie siódemki . Dla osób zdrowych to jest normalne i nawet nie zwracają uwagi ale właśnie chore osoby to takie które to stale czują . Inna rzeczą są depresje . Nerwica powstaje w dzieciństwie , wtedy dziecku brak bezpieczeństwa emocjonalnego i najczęściej ma niską samoocenę . Wystarczy jakiś pozniej drobny problem żeby stawał się on tragedią życia . To jest mylne myślenie że wszyscy mają nerwicę bo wszyscy się stresują i jest taka pogoń w życiu i taki pęd do nie wiadomo czego . Osoba chora może mieć ataki paniki nawet wtedy kiedy jest szczęśliwa i zadowolona , kiedy wszystko się układa w życiu . Bo w środku w duszy stale tkwi powód powstania i do czasu kiedy nie będzie on zrozumiany i zmieniony w kazdej chwili można czuć lęk i panikę i mieś objawy somatyczne w postaci różnego rodzaju bólu fizycznego .

baburka
04-10-2007, 04:45
ja już w słonecznym wrześniu stawiam na baczność nie-odporność psychiczną. Najgorsze dla mnie dni nadchodzą! Brak światła. Dlatego uważam, że listopad powinien w ogóle wypaść z kalendarza :D

Luty jest co roku dla mnie najtrudniejszy, a konkretniej około 15tego. Raz jeden mi się udało zwiać depresyjnym stanom. Zapomniałam, jak ja to zrobiłam.

baburka
04-10-2007, 04:48
ze spaniem jest kłopot bo jest pełnia księżyca i nerwicowcy tak maja,ze przy pełni nie spia
Księżyc obalił flachę, dalej spać nie potrafę. Pewnie popełnię wiersz, a może strzelę sobie... :confused:

an_inna
04-10-2007, 07:47
Ale jesteś Baburko? To dobrze:) Specjalnie dla Ciebie słoneczko 7702 A tak w połowie lutego są walentynki. Głupie święto? Możliwe, ale o tej porze roku wszystko się przydaje:) A w listopadzie dobrze jest się przygotowywać do świąt bożegonarodzenia:)

Nika
04-10-2007, 08:28
Widzę,że nie tylko ja miałam bezsenną noc i tułałam się jak dzika po chałupie, ale nie pomyślałam,że ktoś o tej porze może być na seniorku.Bezsenność to też jedna z dolegliwości nerwicy..

Anielka
04-10-2007, 08:33
Ja też nie spalam ,po drugiej byłam w Klubie wysłuchalam Anny German,Kangurek nadawal,a potem próbowalam zasnąć.Przespalam pare godzin,chyba ze trzy.Słonko od rana pieknie swieci.No cóż mnie deprecha o róznych porach roku dopada,ale na bardzo krótko/juz teraz/,bo umiem z nia zawaczyć i nawet mi sie chce.Pozdrawiam i spokoju zycze.7709

elizka
04-10-2007, 08:44
A ja tam świetnie spałam,zwłaszcza że staruszek pojechał na ryby na noc-a może właśnie dlatego?Może to jest sposób hi hi!Kot jest grzeczniejszy,mąż nad rzeką a ja...luli..luli.."Panie doktorze nie mogę spać!-A,to trzeba zlikwidować przyczynę.-Ale ja jeszcze go troszkę lubię...

Olvana
04-10-2007, 11:20
Witam widzę ze jestem wśród Was obca , bo jesteście ze sobą bardzo zaprzyjaznione . smutno mi się zrobiło że nikt mnie nawet nie dostrzegł i nie przywitał . Ale cóż ...żyje się dalej ! pozdrawiam i miłego klikania życzę .... Nie będę więcej przeszkadzała ...

an_inna
04-10-2007, 11:26
Witam widzę ze jestem wśród Was obca , bo jesteście ze sobą bardzo zaprzyjaznione . smutno mi się zrobiło że nikt mnie nawet nie dostrzegł i nie przywitał . Ale cóż ...żyje się dalej ! pozdrawiam i miłego klikania życzę .... Nie będę więcej przeszkadzała ...
Olvanko, dobrym obyczajem jest się przedstawić :) Mamy tu taki wątek, a jest mnóstwo osób, ktore tu tylko się rejestrują i nic o nich nie widomo. W każdym razie gdybyś chciała tu z nami zostać - witam (do tego też jest osobny wątek:) ale możemoderatorki mnie nie zjedzą)

destiny
04-10-2007, 13:11
Witam widzę ze jestem wśród Was obca , bo jesteście ze sobą bardzo zaprzyjaznione . smutno mi się zrobiło że nikt mnie nawet nie dostrzegł i nie przywitał . Ale cóż ...żyje się dalej ! pozdrawiam i miłego klikania życzę .... Nie będę więcej przeszkadzała ...

Eh !...a co to za obrażanie się ?
Witaj Słoneczko w naszym klubie :)
Nie ma tu lepszych i gorszych !
Z przyjemnością wczoraj przeczytałam Twój post, ale byłam zmęczona 2-dniową podróżą, więc napisałam tylko tam, gdzie była konieczność.
Zgadzam się z tym co piszesz, gdyż mam podobne doświadczenia, jeśli chodzi o stres czy nerwicę.
I ta bezsenność, która ciągle mnie jeszcze dręczy, mimo prób leczenia szpitalnego...:(
Pozdrawiam i zachęcam do udziału w naszych wątkach, jak również w tworzeniu nowych :)

babciela
04-10-2007, 20:29
na pewno to nie jest za madre co pisze-ale czy szybki marsz z duzym zmeczeniem nie pomaga wam w zasypianiu.Ja wprawdzie mam bardzo rzadko tzw biale noce, ale zmeczenie fizyczne zdecydowanie pomaga.ja wiem ze lekarz nie powinien pisac-mysl pozytywnie-wszystko bedzie dobrze bo to jest truizm,ale warunkiem dobrego samopoczucie przed zasnieciem jest myslenie o rzeczach przyjemnych-nie dopuszczac do siebie mysli negatywnych.Jak mam biala noc robie sobie dobra kawke,dobra ksiazke i tlumacze ze widocznie organizm nie potrzebuje snu ,co tez nie jest za madre ale pomaga. A ja jeszcze pracuje i to ciezko umyslowo,kazdy moj blad to przegrana pacjenta.Ale jeszcze nie zdarzylo sie abym popelnila blad,po takiej zwariowanej nocy.Znowu banal ,ale musze to napisac-dobry jest seks,niesie pelne rozluznienie i sennosc.To tyle.

babciela
04-10-2007, 20:33
Olvana,nie obrazaj sie -ja tez nie przedstawilam sie-po prostu nie wiedzialam ze tak trzeba w odpowiednim linku.Dziewczyny sa swietne,kochane i bardzo mocno staramy sie sobie pomagac

Anielka
04-10-2007, 22:01
Szukalyscie Baburki,byla na tym watku dzisiaj gdzies po czwartej rano oczywiscie/post 84,85/Do Olwany,wybacz,ze sie nie odezwalam,ale jak pisalam nie spalam w nocy ,potem wyjeżdząlam mam nadzieje,ze jednak dalej z nami pozostaniesz.Pozdrawiam.7722

chickita
04-10-2007, 22:44
Babciela napisała: "ale musze to napisac-dobry jest seks,niesie pelne rozluznienie i sennosc.To tyle."
Babcielu kochana ja wszystko rozumiem bo dalej biegam po lekarzach i innych takich w sprawie dziadka, nerwice mam pewną, nawet wiem, ze wegetatywną tak mi powiedzieli. Wracając do wątku myślowego a chodzi mi o ten seks. To ja sie chętnie tak czasem zmęcze (hihihi), ludzkie przecież, tylko jak ja mam męża z Norwegii zwlec żeby mi sie stan zdrowia nie poglębiał? No przecież po tym zdaniu, które napisałaś to ja chorsza jestem. Czyli mam II postać choroby a jak wiesz są III (chora, chorsza, trup).Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa, a ja nie chce umierać tylko dlatego, ze panaceum na moje schorzenie sie szkoli za gramanicą! Chłopów wprawdzie nie brakuje ani jeleni co porożem charatają mi po chałupie żebym okazji nie przegapiła ale Ty lekarzem jesteś to wiesz, ze przypadkowe kontakty seksualne niosą za sobą paskudne dolegliwości (fe!), więc sie wzbraniam. Choroba mi sie pogłębiła bardziej na sama myśl. Do sexshop-u nie polezę bo mam nerwicę a nie desperacje. To co ja mam robić? Męczy mnie praca ale umysłowo a fizyczne zmęczenie to ja juz czasu za bardzo nie znajduję. Znaczy sie zemrę?

Anielka
04-10-2007, 22:55
Nie rozumiem dlaczego do Sex -Shopu nie pojdziesz.Piekne wibratory kupic można,aczasami sie przydaja,zeby sie rozlużnic i na rozładowanie nerwicy tez pomagają.Chikito wszystko jest dla ludzi, au mierac to jeszcze masz czasu a czasu.Nerwica jest przykra choroba le mozna znia zyc.Pozdrawiam serdecznie i spokoju zycze.7729

chickita
04-10-2007, 23:01
Nie rozumiem dlaczego do Sex -Shopu nie pojdziesz.Piekne wibratory kupic można,aczasami sie przydaja,zeby sie rozlużnic i na rozładowanie nerwicy tez pomagają.Chikito wszystko jest dla ludzi, au mierac to jeszcze masz czasu a czasu.Nerwica jest przykra choroba le mozna znia zyc.Pozdrawiam serdecznie i spokoju zycze.7729
No tak rozluźnić sie i owszem ale ja mam sie jeszcze zmęczyć to jak mam to robić na rowerku treningowym? Do tego to mi jeszcze tryby w mózgu pójdą jak to zrobić żeby sie nie połamać przy okazji. Oj trudne to. Chyba jednak tableteczki wezmę, do tej pory to ja je wykupic wykupiłam i honorowo w taśce nosze a moze nie wytrzymam i wezmę żeby komuś nie przylutować. Spokoju życzę Wszystkim, uśmiechu i wszystkiego co dobre.:)

Malgorzata 50
04-10-2007, 23:44
Chickita ,nie lutuj!!! Taśke otworz tableteczkę lyknij ale przed tem do chlopa rozpaczliwca pchnij co by wzial z parę dni urlopu i z tej Norwegii przedarl sie przez zasieki coby cię z tej nerwicy troche podleczyc żebys mu sie od tableteczek nie uzaleznila i nie zechciala zażywac zamiast.A babciela wie co mowi bo to dobry doktor jest.

tar-ninka
04-10-2007, 23:46
Chickito a ty myslisz ze jak komus przylutujesz to ci ulży? a jak odda ? :rolleyes: Ja jestem nerwus, ale nie wybuchowy wszystko dusze w sobie i pani doktor mowila: Zamiast dusic w sobie wyladuj sie ,tupnij nogą trzasnij drzwiami albo rabnij czym o podloge .I raz rąbnelam . Szklanką o podloge .I pomogło gdy musialam szkla z podlogi zbierac . Bardzo nieladnie sama sobie wtedy powiedzialam. Wolę dusić niz zbierac szkla:)
Też zyczę wszystkim spokoju i radości zycia .

Ewita
05-10-2007, 07:09
Rada Małgosi wydaje mi się niegłupia... No, bo jeśli przyczyna nerwicy może się przyczynić do zlikwidowania objawów (albo choćby tylko do złagodzenia) - najlepsze to byłoby wyjście z sytuacji! Oby tylko zbyt długo nie trwało to przedzieranie się przez zasieki... Trzymaj się, dziewczyno!

baburka
05-10-2007, 07:45
Ale jesteś Baburko? To dobrze:) [...] A w listopadzie dobrze jest się przygotowywać do świąt bożegonarodzenia:)
Skoro piszę, więc jestem.
Co do Świąt wszelakich mam utrwaloną awersję. Zastąpiłam je sobie: codziennie mogę mieć święto. Ot tak, bez szczególnego powodu. :)

Alsko
05-10-2007, 07:48
Zobacz sobie na >poszukiwany, poszukiwana<. Zawału przez Ciebie dostanę :D

baburka
05-10-2007, 07:54
... najlepsze to byłoby wyjście z sytuacji! Oby tylko zbyt długo nie trwało to przedzieranie się przez zasieki... Trzymaj się, dziewczyno!
Ciekwam czego? Jak na razie sama sobie muszę wystarczyć. :) Poważnie mówiąc, masz rację. JA to najpewniejszy grunt pod nogami. Nie mówię, że niezawodny. Oj, bywało, że mi się ziemia osunęła spod stóp. Jej, było to tak dawno, że aż z perspektywy mojego wieku i doświadczenia oraz urzędu wydaje się być nieprawdziwe. Akurat, wystarczy się zapytać kogoś, kto nigdy nie kłamie. A po co sluchać, skoro samo pieprzy i pieprzy... Problem jest jak to wyłączyć? Ta..posłuchać, potem zwariować. Czy można na ten przyklad po raz drugi zapaść na gruźlicę?:D
P.s.
Mam poetyczną duszę, więc proszę się nie dziwić.

Ewita
05-10-2007, 07:59
:D Wracasz do siebie chyba, bo styl kwiecisty i obrazowy! Daaawno cię nie czytałam i teraz mam frajdę:D . Cieszę się, że się odnalazłaś w labiryncie internetu!

Alsko
05-10-2007, 07:59
Babciela podała tyyyyyle sposobów, a ty w myśl zasady głodnemu chleb na myśli wybierasz właśnie seks :D

Ty się ciesz, że to Twoje szczęście w tych zagramanicach siedzi na szkoleniu, a nie - na ten przykład - na kontrakcie długoletnim.

baburka
05-10-2007, 08:02
Masz problem, musisz go rozwiązać. W innym przypadku będziesz sobie stała na każdym poboczu i przyglądała się, jak inni sobie jeżdżą. Nie polecam.

baburka
05-10-2007, 08:08
Olvanko, dobrym obyczajem jest się przedstawić :) Mamy tu taki wątek, a jest mnóstwo osób, ktore tu tylko się rejestrują i nic o nich nie widomo. W każdym razie gdybyś chciała tu z nami zostać - witam (do tego też jest osobny wątek:) ale możemoderatorki mnie nie zjedzą)
Przecież ja tu także jestem, czyli osoba, ktora się z rzadka przedstawia, znaczy się, kiedy nie ma wyboru. Nie lubię pożegnań, powinań i w zasadzie po Forum grasuję sobie sama. Witaj! I przestań się krygować, bo na wstępie możesz czymś ciężkim oberwać bez łeb.
Wal, co tam masz na wątrobie. Mnie nie pogonili, to tym bardziej Ciebie. Staram się być przyjazna, itepe...:)

Alsko
05-10-2007, 08:14
Łooo, matko! Co wy tak o tym waleniu bez łeb?!

W łeb to dostają trolle. I słusznie chyba?

baburka
05-10-2007, 08:15
: Cieszę się, że się odnalazłaś w labiryncie internetu!
Internet to ludzie. Łatwo znajduję wśród nich miejsce, kiedy chcę.:) Ale przeważnie nie chcę, wolę naskórkowo.:)

baburka
05-10-2007, 08:17
Oby tylko zbyt długo nie trwało to przedzieranie się przez zasieki... Trzymaj się, dziewczyno!
Wezmę na przetrzymanie. Umiem, ale Bóg jeden wie, jakim kosztem. Drogie są psychotropy jak na emerycką kieszeń.:D

baburka
05-10-2007, 08:21
W łeb to dostają trolle. I słusznie chyba?
Nie, pożartowalam sobie przy porannej kawce. Troll może by i chciał odezwać się pełnym głosem, ale nie umie albo ma inne powody dla ktorych milczy. Pokój trollom, a niech im...:rolleyes:

Alsko
05-10-2007, 08:26
Baburce. Za psychotropy. Zostaw na gorsze czasy.
Sama mówiłaś, że najgorzej mają te z nerwicą uwarunkowaną np. hormonami tarczycy. I o lutym...

Wez i nie upadaj na duchu na tym poboczu :D co?

Lila
05-10-2007, 08:41
:D :D

Nauczona doświadczeniem z jelitami,nawet nie weszłam..
A tu ?
Pierwsze primo - obrażona Olvana.Nie wygłupiaj się serce ,tylko pisz z nami.Wstrętne na ogół tu babiszcza,ale bez nich się nie da żyć..

Drugie primo - odnalazła się Baburka,która / nie wiedzieć czemu / wczoraj mi z myśli zejść nie chciała ...

Trzecie primo- Chickita w seksualnej depresji...Ależ słoneczko,coś Ty.!!!Wibrator lepszy ,niż chłop .Daj mu pracować. To znaczy chłopu.Wibratorowi zresztą też...Czytam fora dla młodych kobiet i jestem ekspertem.
Wibrator wyłączysz kiedy chcesz.Nie dziamgocze Ci ,że zjadłby coś..
Poza tym ,jakikolwiek wibrator,nawet ten najtańszy - nie obdarzy Cię teściową w pakiecie..:D
Jakby co ,to w Częstochowie jest sex-shop na placu Daszyńskiego.Tylko jest obawa,że ów wibrator okaże się lepszy niż Twój ślubny,i możesz mieć problem...:D

tar-ninka
05-10-2007, 09:53
Lila no co ty, wibrator lepszy? a z wibratorem pojdziesz na spacer? a psa czasem wyprowadzi, jak ty nie mozesz? a jak masz czasem zly chumor to na wibratora prychniesz? ?A jak ci smutno i chce ci sie tylko przytulic do kogos to co, do wibratora sie przytulisz ? Chociaz z tesciowa to rzeczywiscie..eee tak żle i tak niedobrze . Ale dzisiaj to by mi sie przydal....chłop ,nie wibrator. deszcz pada, paskudnie na dworze poszelby za mnie, a tak to musze sama .Są sex-shopy a dlaczego
Chłop-shopów? czlowiek by kupił całego a nie tylko kawałek i to tylko o ograniczonych moziwosciach

Bianka
05-10-2007, 13:20
Chickito a ty myslisz ze jak komus przylutujesz to ci ulży? a jak odda ? :rolleyes: Ja jestem nerwus, ale nie wybuchowy wszystko dusze w sobie i pani doktor mowila: Zamiast dusic w sobie wyladuj sie ,tupnij nogą trzasnij drzwiami albo rabnij czym o podloge .I raz rąbnelam . Szklanką o podloge .I pomogło gdy musialam szkla z podlogi zbierac . Bardzo nieladnie sama sobie wtedy powiedzialam. Wolę dusić niz zbierac szkla:)
Też zyczę wszystkim spokoju i radości zycia .
Tarninko, TRZEBA czasem walnąć czymś o podłogę, ale z zastanowieniem. Wybieraj tylko to, co się nie tłucze. Kamieniukę sobie jakąś przynieś z dworu i wal ile chcesz. A jak Ci podłogi szkoda - to łyżkami :D

enia60
05-10-2007, 14:54
trochę inna handra mnie dopadła nie mogłam nic od rana napisać-to jest próba czy się uda?też bym walnęła ale żal mi i podłogi i komputera

Anielka
05-10-2007, 14:59
Można jeszcze w poduchy pieściami,też ponoc pomaga,walic oczywiscie.Pozdrawiam.7740

ammi1952
05-10-2007, 16:05
Tarninko ale jak cie wibrator wkurzy to za kare mu baterie mozna wyjąc albo i o sciane rzucić no i najważniejsze nie pyskuje ;)

chickita
05-10-2007, 20:06
Padne zaraz. Sponiewierał mnie ten wątek po mej jesionowo-panelowej podlodze. Teraz moje drogie to ja mam i nerwice i depresje i desperacje. Hurtem wziełam bo taniej. Promocja była. Chłopa mi w Osslo uziemili bo sie samolota zpsuła a potem uciekali z lotniska bo był alarm ppoż. Miał być na weekend i kicha bo potem powrotnego połączenia im zabrakło to nie da rady. Znaczy sie nie zmęcze i tym samym nie wyleczę. KOBIETY, ja w dziczy mieszkam, żeby sie wina napić a kupić zapomne albo nagła chęć by mnie naszła to przez chaszcz mam 4km. Nim doję to się połamie a bankowo ryja obije to i nie wrócę do domu bo nie trafie. To gdzie ja mam we wsi szukać wibratora? Szybciej go wystrugam ale to XXI wiek to mi sie coś od życia należy. Mówicie, ze on ma ograniczone możliwości a w ramach protestu trzepne nim o szafe i wyjmę bateryjki - zgadzam sie i na to. Bo ten strugany to mnie jeno pokaleczy a to ponoć ma rozluźnić a nie ból zadawać. Tylko co z tym zmęczeniem? Babciela jasno powiedziała, ze chodzi o wysiłek to ja pazerna jestem i chce przyjemne z pożytecznym. Jeśli chodzi o obijanie kogokolwiek to informuje, ze trzeba tak rąbnąć zeby był szoku i nie zdążył oddać nim ja się nie oddalę (hihihi) albo sie zaczaić w ciemnej bramie zeby nie trafił. Narażać się nie będę. Tableteczki zostały. Fatalnie. Jak sie denerwuje to mi sie ręcę trzęsą i nie mogę nad tym zapanować. Makabra. Jednak się zaczaje, moze mi ulży, wiem gdzie bić i kogo to i trzepawka mi może minie?

Basia.
05-10-2007, 20:09
koszulek nie trzeba prasować, myśleć o jedzeniu:) można się umówić na randkę i nie wrócić do domu na noc:)

Anielka
05-10-2007, 20:11
No co Ty Chikito,rabniesz,poznają Cie i potem siedzieć pójdziesz.Daj spokoj wejdz na watek gdzie zabawa trwa to znaczy na Lajbe/Watek dla wybranych/Eita wrócila ,Tarninka beczke rumu postawila,Szekla szanty nadaje,coż sie bedziesz denerwować i kogos po ...buzi bić.Milego wieczoru zycze.7754

Anielka
05-10-2007, 20:12
O przepraszam to sie nazywa"Forum dla niewybranych cz.II" zaapraszam.

chickita
05-10-2007, 20:23
Coś Ty, Anielko. Kto się przyzna, ze mu kurdupel natrzaskał? I to baba?! Z liścia tylko trzepnę, delikatnie, trzepawka mi przejdzie a na wątek już idę. Zaraz mnie weźmie. Łapy mi się strasznie trzęsą, moze pranie ręczne pomoże? Zrobie je koncertowo. Matko jedyna, przy nerwicach to tak zawsze z tymi rękami jest? Przecież to obłęd.

Olvana
05-10-2007, 20:29
Hej ..

Ja nie jestem obrażalska , tylko tak trochę smutno mi się zrobiło bo klikacie do siebie a Ja na jedno hej ;) liczyłam . Moim problemem jest wrażliwość ..a moze aż za duża !
szukałam gdzie tu się witacie i dpoero dziś znalazłam tak mocno ukryte że trzeba trochę pobiegać żeby znaleść .
Ja też jestem samotna nie z wyboru , ale z prozy życia . Od wielu lat jestem bardziej związana ze słuchawką telefonu niż z włanym menem . a nerwicę mam taką że sama z domu wcale nie wychodzę . Dlatego tak wazny jest dla mnie kontakt z innymi bo to cały mój świat . Jak jest małżon to jest ok bo z nim jak bodygardem jestem w stanie jeszcze gdzieś się przemieścic .
Przerabiałam bezsenne noce i mam swój sposób ..nigdy nie czekam na sen w łóżku tylko latam po chałupce żeby się umęczyć i na koniec resztkami sił trafić w pościel . Teraz idę się przedstawić :)

Anielka
05-10-2007, 20:37
A potem zajrzyj na wątek "Forum dla niewybranych" tam sie dzisiaj bawimy i Ci znerwicowani i Ci mnie ,i nie martw sie ja tez mam za soba niewychodzenie z domu,chodzenie do łazienki itrzymanie sie sciany bo podłoga jest jakas tak ,że zaraz z niej spadę.Bujam sie z moja nerwicą 22 lata i tyle o niej wiem i jak sobie radzić też wiem i jeszcze mnie cholera czasami tak dopadnie,ze głowa mala.Jezeli masz GG lub Skypa napisz mi na privie to sobie pogadamy, a moze znajdziemy jakies wyjście.Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do wspólnej zabawy.7762

baburka
05-10-2007, 21:37
Przecież to obłęd.
Dokładnie, tak. Czy ktoś zrozumiał istotę tego obłędu? Ja na pewno nie. Zdaję się na intuicję w poszukiwaniu metod samoleczenia. :)

Anielka
05-10-2007, 22:16
Tak Chikito,te trzęsące ,spocone ręce to obłęd,ale z tego sie wychodzi,po 7 latach ale sie wychodzi,a potem zdarza sie od czasu do czsau i wtey lapki do kieszeni,zeby nikt nie widzial,zeby komus nie przlózyc i takie tam inne.Ale zyc sie z ty da,tylko co to za zycie.Dlatego tez trzeba sie zająć czymkolwiek tylko nie swoja nerwica.Pozdrawiam cieplutko.

chickita
09-10-2007, 22:47
Wy mnie kobiety ratujcie bo ja z człowiekami mam kontakt. Łapy mi latają a ja mam paluchem pokazywać jak zrobie i dlaczego. kto zaufa komuś kto ma pietra tłumaczyć jak mu chałpę rozwali? Ja sobie tych trzepawek do kieszeni nie schowam bo językiem po projekcie nie pojadę. Obślinię kanapę i mam po ptokach. Lekarka mnie straszy, ze mogą dojść zaburzenia mowy (mąż szczęśliwy z tegoż powodu byłby bardzo) i wzroku. No jak nie zasnę za kierownicą(co mi sie już przytrafia)i sie nie zabije to nic nie zobaczę i też źle skończę. Rany, tragedia. Jeszcze większa tragedia bo teść mój był przy takiej akcji i za punkt honoru obrał sobie ratowanie synowej. Nie wiem co gorsze? Zaczynam sie własnych rąk bać bo one żyją wlasnym życiem a ja się z tym nie mogę pogodzić. Co gorsza, jak sie denerwuję to do tych rąk dochodzi mi straszny bół żołądka, ściska i trzyma potem ulga i tak cały czas. Jeśli chodzi o to myślenie to ja na to czasu nie mam to tak samo przychodzi. Co ja mam teraz zrobic z tym "darem"? Przecież jak mnie to dopada to ja jeszcze bardziej sie denewuję, ze wladzy nie mam!

Anielka
09-10-2007, 23:40
Chikito Kochana Moja.Teraz to Ty musisz przede wszystkim dobry Szpital znależć,gdzie nerwice leczą i sie podleczyc.I nie ma,ze boli,ze nie ma ćzasu i jakies tam inne duperele.Tak trzeba.Potem jeszcze jakis czas na zwolnieniu lekarski i praca /CIEZKA HAROWA/ nad soba.Poza tem poproslekarz ao zbadanie tarczycy,bo przy tym wszystki objawy mi wskazują na nadczynność tarczycy.Z opisu Twijego mam taki obraz mnie samej 21 lat temu.Silna nerwica ogólna/żołądkowa tez /nadczynność tarczycy i jakies kłopoty z sercem,lącznie z pobytem w szptalu dla nerwicowców/Szpital Specjalistyczny MSWiA w Jeleniej Gorze/Cieplice/,bylam na zwlnieniu prawie pół roku.Miałam 11 syna ,męża alkoholika i sporo problemow,bo chcieli mnie z pracy zwolnic.Ale poradziłam sobie ze e wszystkim.I chociarz dzis jeszcze czasami mnie dopada ta moja nerwica to umiem sobie z nia radzić.Chikito jak chcesz zyc i wychowac dziecko to sie weż osdtro za leczenie.Nie masz innego wyjśćia.TERAZ TY I TYLKO TY JESTES NAJWAZNIEJSZA.Pozdrawiam powodzenia zycze i dbaj o siebie.8072

Anielka
09-10-2007, 23:45
Z tego wszystkiego błedów narobilam syna mialam 11-sto letniego a nie 11 tegoi zeby było weselej to padalam na ulicy, w tramwaju.Po prostu tracilasm przytomność.Ktos kto nie mial tych wszystkich objawów nie jest w stanie sobie nawet wyobrazic co to takiegojest ta nerwica .Czasami o niej zapominam ,a ona jak taka .... znienacka dopada i trzeba sobie radzić.Pozdrawiam .

Olvana
10-10-2007, 17:22
Chickitko nie wiem co Ciebie męczy bo przeczytałam tylko co piszesz o drżących dłoniach i lęku ... Nie wiem jakie badania robiłaś , ale podobne objawy są przy candydozie jelit ..czy robiłaś kiedyś badania sorki ..kupki na grzybki ? Teraz jest też dużo nowych leków nie psychotropów , ale antydepresantów które nie są tak bardzo uzależniające . Znam dziewczynę która w ciągu trzech tygodni wróciła do ...życia bo nie widziała już sensu . Mam wiele koleżanek z nerwicą natręctw , lękową , depresyjną , hipochondrią oraz takie które cierpią na depresję . Jeśli szybko się zacznie coś działać to można szybko wyjść z tego stanu . Ja brałam leki przez 15 lat ale myślałam że leki same mnie wyleczą i czekałam a strach spowodował że zamknełam się w domu . Teraz robie kroczki ale te lata spowodowały że boje się nadal chociaż wiem że nic mi nie grozi . Nie trzeba koniecznie zaraz iść do szpitala , wystarczy nowoczesny lek , trochę wolnego i dobry psycholog . Rozmowa o sobie jest bardzo trudna , bo wywołuje w nas emocje a one czasami są bardzo przykre . Jak ja zaczełam chorować to nikt mi nie powiedział że nerwica to są zaburzenia emocjonalne , myślałam że przyjdzie taki moment że ...zwariuje i zamkną mnie w szpitalu . Teraz wiem dużo o nerwicy i widzę jak bardzo sama sobie zaszkodziłam , że nie szukałam wiadomości tylko zawierzyłam lekowi ... ale przy nerwicy sam lek nie pomoże bo trzeba znaleśc powód tego dlaczego tak się czujesz . Chyba za dużo się rozpisałam ;) ale jesli coś jeszcze chcesz wiedzieć to bardzo chętnie napisze .

Nika
10-10-2007, 17:30
Masz dużo racji Olvano, terapia u dobrego psychologa/ niestety to kosztowna sprawa/ daje wspaniałe efekty.Od tragicznej śmierci męża i ojca cierpiałam często na ataki nerwicy lękowej, gdy zaczęłam bac sie wychodzic z domu, udałam sie na terapię.14 sesji pozwoliło mi uporać sie na tyle,że ataki ustały.

Anielka
10-10-2007, 20:16
Olvano o Szpitalu ,o którym pisze,to nie jest szpital psychiatryczny.Moze kiedys sie spotkamy to Ci o nim opowiem.Trafilas na niezbyt dobrego lekarza,ktory nie tak Cie leczył.Mam nadzieję,ze przyjdzie taki dzień,że wybierzesz sie ze mna na spacer brzegiem morz w realu.Bedziemy sie trzymały za rece i nie bedą one spocone i trzęśace.I Ty Chikito tez przestaniesz,ktoregos dnia sie ciskac i lapki beda spokojne.Pozdrawiam Was dziewczyny Kochane.Wszystko jest do zrobienia,przetrwania i wyleczenia.Wszystkojest zakodowane w naszych głowach,troszke pracy i damy rade.Milego wieczoru.8127

Malgorzata 50
10-10-2007, 20:28
Dziewczyny czytrm o tej nerwicy i strasznie wam wspołczuję oraz podziwiam sile woli i charakteru wlozona w zapanowanie nad tym cholerstwem Anielko -jesteś wielka -ciesze się ,ze cie poznam!!!!.Ja chyba coś takiego kiedys mialam ,kiedy zycie uparlo się kopac mnie intensywnie po tylku -a może po prostu nie bylam wystarczajaco zahartowana by przeciwnosci losu splynely po mnie jak po skale.Mianowicie to dzialalo jak bomba z opoznionym zapłonem.Niby zwalczalam i stalam jak glaz po czym ni stąd ni zowąd dostawalam jakiegos zawalowego kolatania serca i ataku paniki w srodku miasta .Do tego stopnia ,ze kiedys nie majac gerosza przy duszy zatrzymalam taksowke i ublagalam taksiarza zeby mnie zawiózł do domu-co nie jest zgodne z moim normalnym postepowaniem.Ale to bylo dawno i jakos mi minęlo- czasem mi się zdarza coś podobnego ale slabiej i b. rzadko jak przez jakiś czas tkwie w bardzo stresowej sytuacji.Ale w porownaniu i ze stresami ,ktore mialam i z objawami -to jest pryszcz po prostu.

chickita
10-10-2007, 21:30
Badania kału robiłam 2 tygodnie temu bo kazali - nic. Badania tarczycy mają być, wygląda na nadczynność. Psycholog mnie omija bo jak mam z nia gadać wpadam w furię. Ostatnie 7 lat mojego zycia to koszmar i nie jestem gotowa jej o tym powiedzieć. Boli mnie brzuch i to jak diabli, poniewiera mną i robi co chce. Ręce latają ale zaczynam sie przyzwyczajać, za to mi zimno ciągle. Dre sie na wszystkich. Obłęd.

Yeva
10-10-2007, 22:39
chickita,miałam podobne objawy przy nadczynności tarczycy.Początkowo też lekarz podejrzewał nerwicę, dostawałam różne leki i nic.Dopiero badania tarczycy pomogły,leczona byłam jodem radioaktywnym i teraz jest już dobrze.

Alsko
10-10-2007, 22:43
no to witaj w klubie tarczycówek :D Będzie dobrze!!!!!!!!!!!!

Anielka
10-10-2007, 22:50
Tak wlasnie myslalam Chikito i otym pisalam.Leczenie dłgotrwale,ale po jakims czasie bedą efekty.A lekarzami psychologami to roznie bywa.Ja mialam szczęście trafiac na dobrych i kazdemu takich zycze.Małgosi tez bardzo sie ciesze,ze sie poznamy.Pozdrawiam cieplutko.Do zobacznie ,aterz ide juz spac,bo poprzedniej nocy nie spalam,oczy mi sie kleja,moze dzisiaj uda mi sie pospać.8154

chickita
10-10-2007, 23:00
No pewnie, ze bedzie dobrze a jak ma być? Jedna operacja w ta czy w ta to mi różnicy nie robi. Weteran jezdem! Hihihi to by była moja 18 operacja czyli schlać sie muszę bo chirurgiczną pełnoletność osiągnę. Bal bedzie jak nic. Przeżyje (chyba). Zrobie te badania a co mi tam i ten helikobakter tez zrobie bo tez naciski są. Ubaw mam jak diabli bo lekarka jak zobaczyła moją kartotekę, nadmienić należy, że nowa ona u nas to sie za łeb złapała i pyta czy to faktycznie moja? Gadam, ze tak i urosnąć moze bo mają jeszcze co wycinac. (hihihihi)

Malgorzata 50
10-10-2007, 23:06
Ty moze najpierw spisz co tam jeszcze masz i jakis biznes plan zaprowadź to moze dotacje z Unii jako zasłuzona dla podupadlej medycyny polskiej tudzież rozwoju regionalnych badań medycznych dostaniesz!!!!

chickita
10-10-2007, 23:10
Już Małgosiu takową propozycje złożyłam pewnemu profesorowi, ryczał ze śmiechu i powiedział, ze sie jednostkowo nie kwalifikuje ale on mi sponsoringa daje bo majętny. Potem poszlismy na winko i zeszło nam na tym czy wontorba mi padnie czy dam radę. Wyszło, ze dam bo dawałam i dawac będę. Szlag mnie nie trafi, mimo usilnych starań, bo mnie ten mój podły charakterek przy życiu trzyma.

Alsko
10-10-2007, 23:13
Chickita, nici z operacji. Możesz sobie zębów nie ostrzyć. Połykasz izotop jodu. I idziesz do domu. Do dziecka się nie zbliżasz. I tyle. A potem pilnujesz, żeby nie wpaść w niedoczynność.

Dobrej nocy!!!

Malgorzata 50
10-10-2007, 23:14
Vivat dla twojego charakterku ,a ten profesor nie dalby sie namówić na nastepna sesje zeby sfinalizowac tak obiecujaco rozpoczete negocjacje Watroba da rade jak zastosujesz jakies łagodne srodki przymusu

Malgorzata 50
10-10-2007, 23:15
Ale przeciez jak ona polknie izotop to dziecko sie przerazi bo bedzie świecic na zielono i nosem fajerwerki puszczać

chickita
10-10-2007, 23:17
Znaczy balu nie bedzie. Trudno. Czar prysł bo jutro mieli mnie oświecić co sie z tym robi a wiedzy już mam. Co to ten izotop jodu? Dziecko eksmisje dostanie żeby nas nie korciło obie. Długo tak w izolacji trzeba?

Malgorzata 50
10-10-2007, 23:18
Alsko tu jest ekspert -ja cię potrzymam za rekę -trzesaca się lub nie

chickita
10-10-2007, 23:20
Ale przeciez jak ona polknie izotop to dziecko sie przerazi bo bedzie świecic na zielono i nosem fajerwerki puszczać
To to taki gadzet?:D

Malgorzata 50
10-10-2007, 23:25
A cholera go wie -brzmi ja gadżet ...ale podobno leczy....dostalam zadyszki od ganiania za Toba i Alsko ...ide spać bo mnie coreńka winkiem uraczyla na moje chorobsko co swa złowieszczą działalnosc zaczyna .....Dobranoc dziewczyny .Chickita dasz rade .Lecz się dziewczyno jak ci starsi doradzają!!!!!

chickita
10-10-2007, 23:30
Ano bede bo co mi zostało? Wypij łyczek za moje zdrówko, dzwięczna Ci będę do bra kobieto.

Malgorzata 50
10-10-2007, 23:31
Juz wypilam lyczek,a nawet dwa za Twoje zdrówko ,dziecko poszlo do swego domu a teraz PA

Alsko
11-10-2007, 08:00
niech Cię ten pijany pyskacz zagrypiony nie straszy :D
Poszłam spać, bo mi zwierzyniec choruje i wstaję skoro świt.

A po izotopie - mała pastyleczka, nawet sympatycznie wyglądająca - żadnym upiornym światłem nie pałasz. Dziecko odstawiasz na ca 3 dni, nie pamiętam dokładnie na ile. Może być w tym samym mieszkaniu, byle nie przy piersi lub tulone na kolanach. Moja wnuczka była maluśka, więc się wymiksowałam we w ogóle.

I jeszcze jedno - dwukrotnie startowali do mnie z lancetem i skalpelem. Uciekłam, nie lubię! A gdyby jakiś partacz ciachnął mi strunę głosową? Czym bym pyskowała? I pobyt w szpitalu, po co? Wreszcie doczekałam się tego leczenia, co to staremu Bushowi zaaplikowali podczas wizyty u nas. Robiłam to nawet prywatnie, wcale mnie nie zrujnowało. Było szybciej. Poza tym izotopek dokładniejszy w działaniu od noża.
Powodzenia!!! :) :)

Olvana
11-10-2007, 17:54
Witam .

Anielko ja przez cały czas gdy się leczyłam miałam ...czterech lekarzy psychiatrów , ale żaden z nich nie wspomniał o psychologu. Może dlatego że to byli lekarze prywatni . Myślałam że jak zapłacę to szybciej będę zdrowa . Wiem o szpitalach leczniczych , w których są rózne terapie stosowane , ale to wszystko jest dobre jak nerwica dopiero się rozwija i są początki i jest wtedy szansa wszystko w główce poukładać na nowo . Na pewno wiesz że nerwicę dziedziczymy , znaczy dziedziczymy podatność , jeśli do tego dojdzie patologiczna rodzina , gdzie króluje alkohol , gdzie dziecko zamiast czuć się bezpiecznie czuje tylko z emocji strach i lęk ..gdy nie ma możliwości poznać co to jest miłość i nie czuje się bezpiecznie to niestety pozniej są problemy . Niektórym się udaje i wychodzą z takiego dzieciństwa i nigdy nie odczują nerwicy ...ale ludzie bardziej wrażliwsi , którzy mają zaniżone własne ego , gdy nie czują się pewnie w życiu i nie zdobywają świata rozpychając się łokciami ..to zamykają się w swojej skorupce .

Małgorzatko masz rację nerwuski muszą stale siebie kontrolować i stale pamiętać że nie wolno żyć tymi tragediami , że życie trwa nadal i trzeba cieszyć się kazdą chwilką . Przeraza mnie gdy widzę coraz więcej młodych ludzi zagubionych . Znam dzieci 16 letnie które już mają problem i boją się porozmawiać z rodzicami bo boją się że nikt ich nie rozumie . Czują się odtrącone , zakompleksione ... Ja mam syna wychowałam go prawie sama bo mąż bardzo często wyjezdzał , ale od małego starałam się być na pierwszym miejscu matką pozniej przyjaciółką . Niedawno dziewczyna mi powiedziała że chciała by mieć matkę ...bo w domu ma tylko przyjaciółkę . Chciałaby żeby matka powiedziała jej jak żyć ... to co teraz się dzieje to jest dla mnie dziwne . Oj dużo mogę na ten temat pisać :) ale nie chcę być monotematyczna

chickita
11-10-2007, 19:57
Jak ja sie cieszę, ze to takie malo inwazyjne, tak na zapas sie ciesze bo badań jeszcze nie zrobilam. Może to głupie ale mam cichą nadzieję, ze to zmeczenie, ze zbyt wiele sie dzieje i organizm mi się zbuntował. Dziadek daje w kość. Ośrodek dalej nie jest załatwiony (co do ośrodka to przeczytałam wątek o opiece nad ludzmi starszymi i szlag mnie trafił i mam zamiar tam wrócić i zbesztać tę kobietę). Dziecko chore, mąż ciągle poza domem i taki jakiś nadgorliwy się zrobił az za bardzo. Co do pracy to sie nie wypowiem bo bluzgać zacznę czyli wystarczy jedno długie piiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiiiiiiiiiip.
Moze to wszystko razem dało taki efekt? Wierzcie mi, ze sie łudze.

Alsko
11-10-2007, 20:11
A w pupę chcesz?! Jazda na badanie krwi na obecność hormonów tarczycy!!!
To Ty nie wiesz, że chora tarczyca psuje, co się da? Te hormony tak mają. Rozwali Ci układ krążenia. I... Nie chce mi się gadać. Jakbyś sama nie wiedziała. Ty się nie zasłaniaj dzieckiem, dziadkiem i ślubnym!
Oby to było tylko zmęczenie. Ale komu się łapy trzesą ze zmęczenia?
A ja Ciebie chciałam na innym wątku jako poprawiacza nastroju używać, kieszonkowego :mad:

chickita
11-10-2007, 20:49
Poleze, poleze nie kracz tylko, ze mi sie cos uszkodzi. W poniedziałek i wtorek moge tylko to sie i nie wychylam. Potem grzecznie dam krew i niech badają. OBIECUJĘ!
Poprawiaczka nastroju? Kieszonkowa? No to chyba Green nie podzieli tej opinii bo miałam śmiałość wypowiedzieć sie o alkoholikach. A używaj mnie Alu, chociaż nie wiem czy ja dobry materiał jestem? Wątpliwa sprawa.

Alsko
11-10-2007, 20:55
Ja się Greena pytała nie będę. A na tamtym wątku to nawet Cię zapewniałam, że Cię sklonuję, coby Ci życia nie komplikować :-))

chickita
11-10-2007, 21:07
hihihi oki. Moze być.

Anielka
11-10-2007, 21:59
Jak nie zrobisz tych badań to zaczne Cię podejrzewać ,że alkoholiczka jestes,tak,tak alkoholikom tez sie łapki trzęsa i poca ,wiem ,bo mialam męza alkoholika.No i nie dyskutuj ze starszymi i jazda mnie do lekarza i robic ze soba porządek,póki czas jeszcze na to.Pozdrawiam cieplutko.8208

chickita
11-10-2007, 22:07
No wiesz Anielko? Ja sie o alkoholikach juz wypowiedziałam na innym wątku, idź i sprawdź jak mi nie wierzysz jakie mam podejscie. Łapki latają ale sie nie pocą. Ale mi sie oberwało. Oddam honorowo, przecież obiecałam a ja słowa dotrzymuję.

Anielka
11-10-2007, 22:50
Czytalam o alkoholikach jak sie wypowiedzialaś ,ale kto tam Ciebie wie?Nia dasz na kwicie wynikow,że badania zrobilas nie uwierze .Jednemu uwierzyłam na słowo i jak na tym wyszlam ?Jestem rozwódka ,a moze wdowa/bo byly był sie zapił na smierc/sama juz nie wiem.No ,dobra uwierze Ci na słowo.Ale tak powaznie Chikitko naprawde ,nawet nie masz pojecia jakie spustoszenie w organiżmie sieje tarczyca i nerwica .Jedna i druga to taki e....,że głowa mala,.Pozdrawiam cieplutko i spokojnej nocy zycze.8215

zochna
24-02-2008, 15:30
...a ten? Ponieważ, również mnie dotyczy...

dzięki Bogu, już myślałam, że to tylko ja tak mam...

...`zaprzyjażniłam się` ale nie z nerwicą, tylko z sobą TAKĄ, jaką czyni ze mnie właśnie ta nerwica...
...i, dzięki praktycznie, wyłącznie metodom "cioci Julci"!!!

Dodam, że bardzo szanuję metody wszystkich cioć i babć nie tylko Julć, potrafiących intuicyjnie współgrać z odwiecznymi prawami Matki Natury.

chickita lekiem na moją, nie tylko nerwicę, było przede wszystkimpolubienie samej siebie, takiej jaka jestem i `WŁASNORĘCZNE`zatroszczenie się o siebie co przyznam, było i nadal bywa arcy trudne...

Przytulam się do... i wszystkie TE, które tego zechcą...:)

starababa
25-02-2008, 02:14
Kłaniam się Wam - starababa ze mnie,60 -tka na karku,od przszlo 30 lat z nerwicą.Ileż ta wiedżma ma obliczy,życie mialam trudne,leczona bylam od lat psychotropami.Dopiero od niedawna trafiam na lepsze leki.Uzależniona jestem i takod relanium.Przerabiałam tez w zyciu terapie alkoholową.Pisałam na forum babskim nt.nerwica,ale tam dopiero można się załamać.Kiedyś nikt mną się nie przejmował,nigdy nawet nie dostałam dnia wolnego z pracy,nie wiem jak to wszystko przetrzymałam.Jedno jest pewne,przyzwyczaić się do nerwicy nie da rady,ciągle jednakowo dokucza i "straszy".Nawet próby polubienia jej nie wychodzą.Zycie to ciągła walka,a mi doszła jeszcze walka z samą sobą.Pozdrawiam.:)

zochna
26-02-2008, 13:10
witam Cię i...
Proszę, nie przyjmij mojej wypowiedzi jako rady, bo jeszcze zanim zdążyłam się tutaj zadomowić, to już dostałam najpierw CZADU a póżniej `ignora`. A za co? To już inna bajka...

Wracając do Ciebie...
Też jestem pod 60-tkę i... nawet w żartach, nie mówię na siebie `stara`!!!
Całkiem niedawno odkryłam, że "przejmować się" mną, nikt tak naprawdę nie chciał i nie potrafił...
Dopiero po dokonaniu tego odkrycia, podjęłam się nadrobienia tych zaległości we własnym zakresie/?!/. ;)

Podoba mi się "wiedżma"..., ponieważ poza WIEDZĄ! ma dwa oblicza; anioła i to drugie, bardzo różnie nazywane, przez co czyni ją to bardziej złożoną, bogatą, silną, twórczą itp...

Nie mam zamiaru "przyzwyczajać się do..." lub "polubić" nerwicę, ponieważ to ślepa uliczka, podobnie jak "walka z samą sobą".
Właściwie do teraz zmagam się z zadaniem zaakceptowania siebie samej, polubienia takiej jaka jestem i zrozumienia dlaczego TAKA właśnie jestem/!!!?/.
Przecież nikt inny nie zrobi tego dokładniej i lepiej. A korzyści z tego sporo, wierz mi... :)

Lila
26-02-2008, 15:31
Zochna....

Ja jestem zakręcona ostatnio...ale o jakim IGNORZE Ty piszesz ??

Acha,pozdrówka...:)

baburka
26-02-2008, 16:13
Właściwie do teraz zmagam się z zadaniem zaakceptowania siebie samej, polubienia takiej jaka jestem i zrozumienia dlaczego TAKA właśnie jestem/!!!?/.

To podstawa i cel sensownie prowadzonej psychoterapii.

zochna
26-02-2008, 17:17
...`ignor`, `ignor` i to jaki... :confused: :mad:

Jeżeli się mylę, to wspaniale, a jeżeli nie, to na pewno przez niego/?!/ w depresję nie wpadnę ;) :)

bogda
26-02-2008, 17:25
Zochna....nie przejmuj się tym, może ktoś żle Cię zrozumiał, ale tak to jest ze słowem pisanym....:)

zochna
26-02-2008, 17:25
Zdecydowanie AUTOTERAPII..., ponieważ "za moich czasów", kto by to miał odwagę po psychoterapeutach chodzić? Od razu etykietka z pakietem "żółtych papierów" i...
...a praca, a sąsiedzi (bo, o rodzinie już nie wspomnę), a żyć z kimś i z czegoś trzeba było...

Teraz to dopiero wspaniałe czasy dla tych spraw nastały... :D

zochna
26-02-2008, 17:28
miód mi na serce lejesz, dzięki :)

Wiesz, ja ciągle odrabiam lekcje z tematu "odrzucenie"...:mad:

Lila
26-02-2008, 17:50
miód mi na serce lejesz, dzięki :)

Wiesz, ja ciągle odrabiam lekcje z tematu "odrzucenie"...:mad:

Zochna,coś Ty ! Jakie odrzucenie..Mnie odrzuca od lustra ...odrzuca od pracy...zawodowej i domowej,oraz od ludzi,których znam po 30 lat i dochodzę do wniosku iż wcale nie znałam..A może to oni mnie odrzucają ? hmmm...bo nie lubię słuchać ? Ględzenia ?
Cholerka,jutro pomyślę o tym..

Zochna,a tak serio...nic nie zauważyłam.Pewnie jest tak jak mówi Bogda..Nie zrażaj się.:) :) ..czasem !

zochna
26-02-2008, 18:00
Przepraszam, wciąż nie umiem `zabawy` z cytatami...

Zgadzam się z; "...oni mnie odrzucają (...), bo nie lubią słuchać" /zamiast "?" !!!
Nie zgadzam się z "ględzeniem", ponieważ mam już pewne osiągnięcia w przedziale podwyższania własnej samooceny ;) :)

starababa
27-02-2008, 22:25
Tak,tak - odrzucenie.Ludzie dla mnie nie są tacy sami jak kiedyś.Jestem sama z "niezłomnym" MM.Odrzuciło mnie rodzeństwo najwcześniej - a jest nas 8-ro.Nigdy nie bałam się psychiatry - nawet 30 lat temu - byleby pomogło.Po latach stwierdzam,że nie ma czego żałować - mali ludzie,teraz ja odrzuciłam ich też i wielu innych - czy jest czego żałować?Jestem jaka jestem a INNI działają mi na nerwy i nie będę zmuszała się do kontaktów.Byłam u mojego psychola - luuudzie,chyba zaczęłam się podkochiwać,podpowiedział mi jedną z przyczyn mojej nerwicy - właściwie to podświadomie zawsze o niej wiedziałam,mieć takiego Facia na codzień - pewnie i nerwica by minęła.Pozdrawiam.

zochna
28-02-2008, 17:41
...jasne, że dzieciństwo!:mad:
Ciągle utrzymujący się strach, wstyd, nieakceptacja i... niezaspokojona potrzeba bliskości.
Przez tyle lat wyłakniona` tej bliskości, im bardziej zabiegam o czyjekolwiek względy, to i tak w efekcie zostaję sama.
Tak naprawdę to nawet nie wiem jaki popełniam błąd ale mogę powiedzieć, że czuję się jak jakaś `trędowata, `brzydkie kaczątko` i już sama nie wiem jak kto :confused:

starababa
29-02-2008, 00:05
Zochna - a ile Ty masz lat?Dzieciństwo też miałam przechlapane,teraz wiem,że miałam ataki paniki jako dziecko,wszystkim wisiało - jest nas 8-ro.Kto by się przjmował?Potem minęło - zapomniałam,aż do pierwszej zdrady kochanego mężusia.Uderzyło jak grom i trzyma do dzisiaj.Nie wszystko przez niego,życie nie pieściło.Wiem,że trzeba pozbyć się z glowy złych wspomnień - chociażby pisz o nich na forum - poczytam a Tobie ulży.Przerobiłam to i w głowie jakby mniej złych myśli i mniej żalu do ludzi.
Kto nie ma nerwicy w życiu nie zrozumie,a tutaj wiemy w czym rzecz.Pozdrawiam.

baburka
29-02-2008, 08:59
... im bardziej zabiegam o czyjekolwiek względy, to i tak w efekcie zostaję sama.
[...] nie wiem jaki popełniam błąd ale mogę powiedzieć, że czuję się jak jakaś `trędowata, `brzydkie kaczątko...
Mniej męczące jest niezabieganie, a efekt prawdopodobnie będzie ten sam, może nawet lepszy. Ludzie niekoniecznie chcą wchodzić w bliskie związki z wygłodzonymi emocjonalnie, obawiają się pożarcia.:) Nie wymagaj więcej niż możesz otrzymać. Akceptacja innych nie decyduje o naszej wartości. Czy koniecznie musisz oceniać tak negatywnie swoje samotnictwo? Każdy człowiek jest sam, ale nie wszyscy odbierają to tak bardzo dotkliwie. Zagospodaruj swoją samotność. :) Gdybym miała radzić, zacznij od szarości dnia.

baburka
29-02-2008, 09:03
Wiesz, ja ciągle odrabiam lekcje z tematu "odrzucenie"...:mad:
Czemu się tego wstydzisz?

zochna
02-03-2008, 16:07
:) w tym roku będę 60-tką...

...na dzisiaj jest już, powiedziałabym bardzo dobrze. Nawet, powoli z tragedii wyłaniają się wątki komedii. Inny ogląd, inne reakcje ale jeszcze dopadają mnie, w najmniej zresztą spodziewanych momentach ataki nerwicy. Czasami potrafię je nawet przewidzieć. Dbam o siebie, odrabiam deficyty, żyję prawie w komforcie ale zawsze jest to ale... ;)

zochna
02-03-2008, 16:23
Niezbyt szczęśliwie posłużyłam się tym słowem "zabiegam"...

Teoretycznie to jestem `nasycona`, tylko jeszcze często z praktyką jest trudniej.
Właśnie tej akceptacji potrzebuję jak powietrza albo bardziej wiary we własne siły aby zdobyć się wreszcie na odwagę i zrobić coś konkretnego z tym, co zajmuje mnie poza `zagospodarowaną szarością dnia`. Enigmatycznie, tajemniczo? :mad:

Lubię swoją samotność ale jest jej w nadmiarze. Szukam kogoś od lat, do kogo byłoby mi `blisko`i równie bardzo obawiam się `pożarcia`. Znam tajniki tych zależności ale ufam, iż mi się jednak powiedzie :mad: ;) :)

...dzięki, dzięki...

cha_ga
19-08-2008, 13:28
Wasze posty pocieszyły mnie o tyle,iz zobaczyłam ,ze nie tylko ja mam problemy z sama soba, z akceptacja siebie i swego zycia, z potrzeba akceptacji innych ludzi, z samotnościa i poczuciem odrzucenia. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.

Malwina
19-08-2008, 13:44
cha-ga

nie tylko Ty dziewczyno, nie tylko Ty...kiedys lekarze mówili" niiiic pani nie jest - to tylko nerwica" No tak, tylko i aż - prawda?

zochna
19-08-2008, 14:16
:) świadomość własnych 'deficytów' to start do; ewentualnej pracy nad sobą, umiejetności zawalczenia o siebie i dużo, dużo innych jeszcze czynników...
Również Cię pozdrawiam ;) :D

marion
19-08-2008, 15:24
marzę o samotności.
Nie jestem sama,ale nie potrafię wyprzeć z pamięci "demonów przeszłości" ,choc teraz jest w miarę dobrze.
Naprawdę skomplikowane.:mad:

cha_ga
19-08-2008, 16:25
Ja nie uwazam, że "to tylko nerwica" chociaz rzeczywisci dawniej mniej sie tym przejmowano. Myslę,ze nerwica zawazyła na całym moim życiu, i trudno jest mi sie z tym pogodzić, czasami przycicha troche, nawet sie już łudzę,ze si e jej pozbyłam, a potem wystarczy troche kłopotów i wszystko zaczyna sie od poczatku. I po co to?Po co ja sie tak szarpię? Przeciez mogłabym zyć sobie spokojnie, patrzec na wszystko z dystansem, nie zamartwiac sie na zapas, nie przejmowac tym co myslą i mówia inni ludzie. Powiedzieć sobie, ok jestem jaka jestem, jestem dobrym człowiekiem i dobrze mi z tym.Czase mi sie udaje, ale na krótko.

elizka
19-08-2008, 16:42
Nie wiem czy tu już ktoś mówił taka prawdę,że nerwica to ukryty zabójca i zawsze atakuje najsłabsze lub osłabione miejsca organizmu.Stąd np.nerwica żoładka,serca itd.Najgorzej jak przechodzi w depresję,psychozę,zespół paranoidalny i inne dolegliwości.Osoby mówiące-to tylko nerwica -zbyt lekko podchodzą do niej.
Niedawno w radiowej trójce usłyszałam takie haiku"Nie kłaniaj się swoim lękom".

Pięknie i mądrze powiedziala tez Barburka"Zagospodaruj swoja samotnosć"
Jeszcze jedno mi się podoba Nic nie zmieni przeszłości i nad tym też warto pomyśleć,postawić kropkę i przejść do jutrzejszego dnia.

zochna
20-08-2008, 17:04
Marion
marzę o samotności.
Nie jestem sama,ale nie potrafię wyprzeć z pamięci "demonów przeszłości" ,choc teraz jest w miarę dobrze.
Naprawdę skomplikowane.
na pewno nie mylisz "samotności" z czym innym??? :)

elizka
Nic nie zmieni przeszłości i nad tym też warto pomyśleć,postawić kropkę i przejść do jutrzejszego dnia.
... z pierwszą częścia zdania zgadzam się ale... gdyby to było takie proste :cool: ;)

marion
20-08-2008, 19:51
to bardzo słuszna uwaga ...
napisałam "samotność" a tak naprawdę chodzi mi o wolność :)
Życie wbrew sobie łamie tożsamość i można być tym zmęczonym.
Dziękuję Zochnie

cha_ga
21-08-2008, 08:43
Wracajac do nerwicy i jej objawów, jak sobie radzicie z lękiem przed podróżami? Czy da sie to kiedys przezwyciężyć?

Malwina
21-08-2008, 09:29
piewrwszy raz jak leciałam samolotem-mój strach był tak wielki,że udzielał sie iinnym.Zagadnęła mnie stara Szwajcarka czekająca na ten sam lot, zaproponowała swoje towarzystrwo, spój spokój i optymizm i dobry trunek na poczatku lotu.Zagadała mnie sympatycznymi mądrymi uwagami i jakoś poszło.Następne loty oddaje w ręce pana Boga i jakoś mi lzej.

zochna
21-08-2008, 10:14
...mam nadzieję, że zostanę właściwie zrozumiana mówiąc, iż poza śmiercią - właściwie wszystko jest do opanowania ;)
uważam, że to tylko kwestia odpowiedniego zestawu czynników/?!/, adekwatnych do danej osoby i sytuacji :)

Marion :)

weronika1
21-08-2008, 12:31
Doświadczenia przeszłości są potrzebne po to, by korygować przyszłość.

marion
21-08-2008, 21:22
...mam nadzieję, że zostanę właściwie zrozumiana mówiąc, iż poza śmiercią - właściwie wszystko jest do opanowania ;)
uważam, że to tylko kwestia odpowiedniego zestawu czynników/?!/, adekwatnych do danej osoby i sytuacji :)

Marion :)

...zwłaszcza,że również z problemem straty /śmierci/musiałam się zmierzyć.I może wlaśnie to doświadczenie zmieniło moje postrzeganie.Czynnikiem b. istotnym jest ODWAGA.
Bo nigdy nie wiadomo co stracisz DZIAŁAJĄC.

marion
21-08-2008, 21:24
Wracajac do nerwicy i jej objawów, jak sobie radzicie z lękiem przed podróżami? Czy da sie to kiedys przezwyciężyć?

w moim przypadku xanax 0,25 :confused:
dotyczy tylko lotów na szczęście:)

winoToskanii
22-11-2013, 10:18
trochę inna handra mnie dopadła nie mogłam nic od rana napisać-to jest próba czy się uda? No udało się powiedzmy. Serce mi kołatało z rana, poszukałam troche w internecie - http://nerwus.pl/serce.html - czyżbym miała nerwicę serca????

Kikaaaa
29-11-2013, 11:03
Jestem wielu psychoterapiach indywidualnych i tych grupowych....niestety nie przyniosły żadnego rezultatu.Dopiero po przeczytaniu książki "Potęga podświadomości"zaczęłam wychodzić powoli na prostą.Żadne leki mi nie pomagały,wręcz przeciwnie ...przybierałam tylko na wadze po tych pigułach .Obecnie jestem w stanie opanować lęk ...strach..!

Siri
31-12-2013, 14:28
http://zwierciadlo.pl/2013/psychologia/zrozumiec-siebie/stres-we-wczesnym-okresie-zycia

Bolesne, stresujące przeżycia wpływają na układ nerwowy i wydzielanie hormonów stresu. W organizmie proces ten przebiega na linii podwzgórze mózgowe – przysadka mózgowa – nadnercza. Nawet pojedyncze stresujące wydarzenia, jakich doświadcza dziecko, znacząco zaburza funkcjonowanie tej „osi”, pozostawiając ślady w innym niż dotychczas funkcjonowaniu mózgu. W ten sposób przygotowujemy się do kolejnych tego typu doświadczeń. Od tej pory radzimy sobie poprzez wypieranie trudnych uczuć. Efektem ubocznym tego procesu u dzieci jest mniejsza aktywność obszarów odpowiedzialnych za uczenie się. To pokazuje, jak mózg jest „elastyczny” o podatny na zmiany. Przeżywany często stres, niestety, je utrwala. Dzieje się tak zwłaszcza w dzieciństwie. Potem, w późniejszym życiu, jesteśmy mniej odporni psychicznie i gorzej radzimy sobie ze stresującymi sytuacjami. Odbija się to na naszym zdrowiu. Zwłaszcza choroby układu krążenia, otyłość, cukrzyca i depresja są skutkami stresu przeżytego w dzieciństwie.

Wandawa
06-06-2014, 15:24
a słyszeliście o terapii w komorze hiperbarycznej?
Terapia stymuluje pracę układu nerwowego, dotlenia mózg, zwiększa jego aktywność i pobudza do działania. Tlen dociera do niedotlenionych obszarów mózgu, pobudzając uśpione komórki, przywracając przy tym ich prawidłowe funkcjonowanie.

cwieta
06-06-2014, 15:43
Nawiązując Do Tematu ,funkcja To Trygonometria.

karolinaaak
30-06-2014, 19:39
a słyszeliście o terapii w komorze hiperbarycznej?
Terapia stymuluje pracę układu nerwowego, dotlenia mózg, zwiększa jego aktywność i pobudza do działania. Tlen dociera do niedotlenionych obszarów mózgu, pobudzając uśpione komórki, przywracając przy tym ich prawidłowe funkcjonowanie.

calkiem logiczne, ja slyszalam tylko o leczeniu nerwicy tabletkami :/ a procz komory i tabletek jakos sie leczy nerwice? droga taka terapia?

adka
03-07-2014, 10:12
Również od jakiegoś czasu nic mnie nie cieszy, nie sypiam dobrze w nocy - właściwie bez leków nie daje rady zasnąć. Mam też od czasu napady lęków ;/ bardzo nieprzyjemne uczucie ;/

profesorek
03-07-2014, 13:24
A nie zastanawialiście się, że jednak lepiej byłoby się wybrać na psychoterapię niż faszerować lekami? Które zresztą nie są tak obojętne dla naszego zdrowia.
Sam również swego czasu borykałem się z nerwicą, która właściwie wiele namieszała w moim życiu. Utrudniała codziennie funkcjonowanie - ale to wie każdy z Was, kto również to ma.Pomogła mi właśnie psychoterapia, uczęszczałem na nią prawie pół roku ale nauczyłem się jak okiełznać chorobę. Dla zainteresowanych mogę Wam polecić sprawdzonego psychologa ze Szczecina (http://gabinetpsychoterapiiszczecin.pl/dla-kogo/) - sam skorzystałam właśnie z porad w tym gabinecie. Może ktoś z Was jest z okolic tak wiec info mu się przyda.
Pozdrawiam.

malan
03-07-2014, 18:04
Ja takze jestem zdania, ze lepiej leki zostawic na sam koniec. Lepiej wsluchac sie w siebie, zastanowic nad przyczynami nerwicy, wtedy jesli je usuniemy latwiej bedzie nam z wlaczyc.

babciela
03-07-2014, 19:21
Ja mysle, ze nerwica dotyka ludzi trochę młodszych.Teraz nasze dolegliwosci to tzw zespoł nerwicowy w przebiegu jakichś chorób- przynajmniej tak to obserwuje u moich pacjentów.

karolinaaak
07-07-2014, 08:43
Również od jakiegoś czasu nic mnie nie cieszy, nie sypiam dobrze w nocy - właściwie bez leków nie daje rady zasnąć. Mam też od czasu napady lęków ;/ bardzo nieprzyjemne uczucie ;/

a probowalas innych sposobow niz leki?

aniapuchtel
30-07-2014, 21:15
polecam trening autogenny Schultza https://www.youtube.com/watch?v=BYCDDDqLDjk
albo wizytę od czasu do czasu u fizjoterapeuty, wskazany jest masaż relaksacyjny albo rewelacyjna terapia czaszkowo - krzyżowa. Dla mieszkańców Trójmiasta jestem do dyspozycji:) zapraszam na stronę www.fizjoterapiadomowa.com.pl

karolinaaak
31-07-2014, 13:29
polecam trening autogenny Schultza https://www.youtube.com/watch?v=BYCDDDqLDjk
albo wizytę od czasu do czasu u fizjoterapeuty, wskazany jest masaż relaksacyjny albo rewelacyjna terapia czaszkowo - krzyżowa. Dla mieszkańców Trójmiasta jestem do dyspozycji:) zapraszam na stronę www.fizjoterapiadomowa.com.pl

Masaz jest dobry na chwile, na rozluznienie ale nie na dluzsza mete, zeby zapobiec dolegliwoscia. Sama skonczylam fizjoterapie i lepiej szukac pomocy gdzie indziej

Wandawa
11-08-2014, 19:42
a słyszeliście o zbawiennym wpływie tlenu na regeneracje komórek? Ja zapisana jestem na tlenoteriapię hiperbaryczną na moje dolegliwości.

karolinaaak
12-08-2014, 23:43
a słyszeliście o zbawiennym wpływie tlenu na regeneracje komórek? Ja zapisana jestem na tlenoteriapię hiperbaryczną na moje dolegliwości.

A bylas juz kiedys czy pierwszy raz?

Mart
13-08-2014, 12:13
Tlenoterapia pomaga również w chorobach typu mózgowe porażenie dziecięce, ale tez po prostu sprzyja regeneracji i stanowi swego rodzaju spa dla naszych komórek. Pomaga od wewnątrz, ale i od zewnątrz - leczyć rany, łupież etc.

karolinaaak
20-08-2014, 08:38
Tlenoterapia pomaga również w chorobach typu mózgowe porażenie dziecięce, ale tez po prostu sprzyja regeneracji i stanowi swego rodzaju spa dla naszych komórek. Pomaga od wewnątrz, ale i od zewnątrz - leczyć rany, łupież etc.

To,ze leczy rany to slyszalam, ale o lupiezu to nie. Slyszalam tez,ze swietnie dziala regenerujaco podczas nieplodnosci. No i oczywiscie wspomaga proces odchudzania. Ja osobiscie w komorze nie bylam, ale coraz wiecej moich znajomych odwiedza komore

Wandawa
20-08-2014, 13:23
mi lekarz zaproponował w pierwszej kolejności leczenie tlenem w komorze hiperbarycznej. Będę miała serię 10 zabiegów mam nadzieję, że moja nerwica troche odpuści. A miał ktoś z was te zabiegi? Ciekawi mnie jak jest w środku.

karolinaaak
22-08-2014, 08:17
i od kiedy zaczynasz? jaki lekarz cie skierowal?

la_mujer
18-09-2014, 07:33
Witam. Czy ktoś z Państwa brał lek pramolan na nerwice ?. Lekarz przepisał mi właśnie ten lek ze wskazaniem 1/2 rano i 1/2 na noc. Ciekawa jestem po jakim czasie organizm zareaguje pozytywnie na ten lek. Pozdrawiam

perki
30-09-2014, 11:29
Moim zdaniem jest wiele różnych zabiegów na nerwice a nie szprycowanie sie tabletkami :/ poczytaj może w necie o tym

babciela
30-09-2014, 19:16
Ja już pisalam o Pramolanie- dobry i skuteczny lek- uwaga na uzależnienie...Pozdrawiam. E

la_mujer
03-10-2014, 08:23
Dziękuję, za odpowiedz :)
pozwalam sobie zadać pytanie dotyczące przyjmowania magnezu z wapniem. Internista na moje "słabe nogi " , które przypisuje nerwicy zalecił mi stosowanie magnezu 2x1. To nic nie daje, biorę już drugi miesiąc w tej dawce i nic nie pomaga . (magnez 1x dziennie brałam od 1,5 roku) , po wizycie u internisty 2x1. Kupiłam preparat magnez z wapniem (jako , ze sam magnez nie pomagał) , i wydaje mi się, że jest jakby trochę lepiej. Mam wizytę u angiologa pod koniec miesiąca października (przepływy - za radą babcieli )stad moje pytanie, czy można do tego czasu przyjmowac ten preparat ogólnie dostępny w aptece (Dolomit Vis ) ? 2x1 . Czy to bezpieczne ? Pozdrawiam wszystkich . Maria

zygmunt55
03-10-2014, 14:20
joga pomaga,orzechy lub migdały i myśleć na coś pięknego :-)

cwieta
03-10-2014, 15:04
Najpiękniejsze jest skupienie,w ciszy
naszego miesiąca.

flaming
28-02-2019, 13:52
leczenie nerwicy lękowej (http://family-med.pl/aktualnosci/25-leki) jest zazwyczaj długofalowe. Wydaje mi się, że bez leków nie da rady.

plakowski90
27-09-2019, 12:05
Najlepiej udać się do wykwalifikowanego lekarza który ma dobre opinie. Opinie sprawdzac nalezy na facebooku oraz google bo tam nie mozna ich usuwac wiec jesli bedzie cos negatywnego to to toam zostanie :)

___________
Powiększanie punktu bestmed (https://best-med.pl/powiekszanie-punktu-g/)

kordianka
14-12-2020, 16:29
Spróbujcie łagodnego i naturalnego leku Neurexan. Nie szkodzi, nie uzależnia, nie otumania, działa łagodnie, jest skuteczny.

KarinaMa
26-02-2021, 00:05
Akurat w takich tematach warto zawsze radzić się dobrych psychiatrów. Tylko w ten sposób będziecie mieli pewność, że stosujecie odpowiednie metody leczenia. Jeśli nie macie czasu na wyjazdy, to po prostu skorzystajcie z porad internetowych świadczonych przez klinikę Psychomed. W https://psychomedic.online/ dowiecie się wszystkiego, więc śmiało tam zaglądajcie.