PDA

View Full Version : Walka ze starzeniem


AdamLipinski
07-04-2013, 13:38
Nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych, jednak niekiedy potężne ilości dziwnych koincydencji każą mi zadawać sobie takie pytanie – jak to możliwe? Wiem, że cuda się zdarzają i w Lotto ktoś wygrywa, choć prawie nieprawdopodobnym jest wygrać. Wielka ilość grających uprawdopodobnia fakt, że ktoś wygra.
Jeżeli chodzi o starzenie się, biologiczne zjawisko powodujące, że wyglądamy i czujemy się coraz gorzej i sprawność naszego organizmu spada, to na myśl przychodzi poczucie nieuniknionego.

Póki co droga każdego i każdej z nas kończy się tak samo. Żyjemy co prawda coraz dłużej, pracować też musimy coraz dłużej, jednak powoli średnia długość życia poprawia się.
Czy to jest zjawisko niesterowane? Rozumiem, że długość życia zmienia się wraz z poprawą warunków bytowych, jakości żywności, wody, dostępności do lekarza i leków. Czy jednak możemy przysiąc, że nie istnieją potężne siły, które mimo wszystko przeciwdziałają szybszemu wydłużaniu się życia?

Wystarczy pomyśleć o narzędziach, jakimi dysponuje władza chociażby u nas lokalnie, w Polsce – listy leków refundowanych, poziom finansowania lecznictwa i dobór refundowanych zabiegów, blokowanie pewnych rodzajów leków czy substancji i wiele innych, bardziej zakamuflowanych metod. Czy używają ich przeciwko człowiekowi? Tego nie wiem, ale obawiam się, że mogą.
Co może pchać ich do tego? Widmo bankructwa państwa, powodowane faktem, że ludzie będą żyli za długo, za długo będą na emeryturach i w efekcie – braknie pieniędzy. Na ile to jest prawdopodobne?

Z drugiej strony bardzo wielu celebrytów, gwiazd estrady czy polityki żyje niezmiernie długo, pomimo tego, że niekoniecznie prowadzą najzdrowszy tryb życia. Dlaczego ich omijają problemy, cieszą się doskonałym wyglądem i tężyzną fizyczną? Domyślam się, że stoją za tym ich pieniądze i coś w rodzaju drugiego obiegu leków – leków naprawdę skutecznych i adresowanych do wybranych. Leków niekoniecznie zatwierdzonych przez FDA czy inne instytucje dopuszczające leki do obrotu. Pieniądze niekiedy czynią cuda.

Ciągle słyszymy o nowych, cudownych odkryciach blokujących starzenie zarówno na poziomie hormonalnym jak i genetycznym. Czy cokolwiek z tego jest dostępne w aptece?Dziwnym trafem albo nie jest, albo jeżeli już jakaś substancja może być zastosowana, to jest na receptę, droga, reklamowana jako lekarstwo na coś zupełnie innego.

Wiem to na podstawie wielu lat przyglądania się temu zjawisku. Pracuję co prawda jako inżynier, ale zawsze interesowałem się medycyną. Już lata temu odkryłem „medycynę drugiego obiegu”, medycynę dla gwiazd i bogatych tego świata. Tajemnicze, współdziałające z sobą laboratoria rekrutują swoich klientów bardzo uważnie – to prawie jak zaklęty krąg. Dotarłem do jednego. Jedno, co zauważyłem – oni nigdy nie leczą człowieka olejem z wiesiołka i bańkami. Oni wierzą w zaawansowaną chemię i technologię, w kompletne sterowanie człowiekiem tak, aby organizm nie wpadł na pomysł, żeby się starzeć. Oni nie starają się zmniejszyć presji środowiskowej na organizm człowieka, nie bawią się w leki osłonowe. Zwyczajnie „wykodowują” z organizmu czułość na konkretne zjawiska, które w normalnym świecie wyzwalają procesy starzenia. Inżynierska robota.

Niekiedy z gazet możemy dowiedzieć się o nowych metodach leczenia raka (totalny blitzkrieg z rakiem opracowany w Skandynawii wejdzie pewnie do leczenia za 100 lat, gdy już dziś żyją ludzie wyleczeni tą metodą). Czy ze starzeniem nie jest podobnie? Leczenie raka to ratunek dla niewielkiej realnie ilości chorych. A zestarzeje się każdy.

krystynka
07-04-2013, 15:46
Ojtam... inżynier i nie wiesz... nowy porządek świata, przecież... :tongue: :)

AdamLipinski
07-04-2013, 16:55
Zawsze byli lepsi i gorsi.
Tak myślę, że dużo rozsądnych substancji jest mimo wszystko dostępnych, tyle że nie ma skąd zdobyć realnej informacji co i w jakiej dawce jest potrzebne i jak to ustalić. Bo w reklamach to same cuda piszą, a prawda przeważnie jest taka, że albo nie ma badań medycznych określających skuteczność i ryzyko efektów ubocznych, albo badania są ale wskazują, że szeroko reklamowany specyfik jest nieskuteczny

Proch-i-pył
07-04-2013, 18:34
Nie widzę tego tak:)
Po pierwsze, na razie nie ma medycznych możliwości trwałego zablokowania procesu starzenia się, a jeśli są jakieś nowoczesne preparaty, to wolę, żeby eksperymentowały na sobie gwiazdy filmowe niż gdyby namawiano do zażywania całą populację.
Kremami i suplementami diety zajmują się koncerny decydujące o rynku, z żądzy zysku trafiałyby na szeroki rynek i te preparaty czy metody, które są skuteczne.
Po drugie: jesteśmy karmieni substytutami żywności, ale jednak takimi, które nas nie trują, a raczej tuczą:) Gdyby jakiejś organizacji spiskowej zalezało na wytruciu emerytów, nic prostszego, jak zastosować w żywności czy suplementach dla wieku np.50+ środki przyspieszające starzenie. Statystyka, jak sam napisałeś temu przeczy. Żyjemy coraz dłużej i nie ma na ten wynik większego wpływu ilość staruszków z establishmentu.

Po trzecie, niestety, nie mam pod ręką artykułu, który niedawno czytałam o tym, ze statystycznie najwięcej osób przekraczających 100lat życia, mieszka w Japonii. I są to osoby(prawie wszystkie), które przez większość aktywnego życia bardzo ciężko pracowały fizycznie i nie dojadały. Żyły skromnie, nie korzystając z wielu dobrodziejstw cywilizacji. :) To też nie zgadza się z teorią długowieczności dla uprzywilejowanych.

Gdybyś swoją hipotezę mógł poprzeć dowodami, chętnie poczytam.
Pozdrawiam :)

AdamLipinski
07-04-2013, 21:06
Na swój sposób Twoje rozumowanie wydaje się spójne - żądza zysku wpycha produkty na rynek. Ale np. nie zawsze. Powiedzmy, że weźmiemy taki przykład jak łysienie. Środki realnie powodujące ponowny wzrost włosów u mężczyzn to minoxidil i alternatywnie blokery 5-alfa-reduktazy. I teraz w tej drugiej grupie powszechnym lekiem pierwszego wyboru jest finasteryd. Problem w tym, że istnieje lek skuteczniejszy od niego, dutasteryd, opracowany i zarejestrowany przez GlaxoSmithKline. Jednak Glaxo z niewiadomych przyczyn nie rejestruje dutasterydu jako leku na porost włosów, tylko zarejestrowała jako lek na prostatę. Przeprowadziła szeroko zakrojone badania udowadniając skuteczność przeciwko łysieniu - i nic. Od 10 lat - gdzie lekarstwo i tak jest przez ludzi świadomych jego skuteczności używane (np. przeze mnie - jest skuteczne).

Na pewno leki z kategorii "edge of knowledge" nie będą certyfikowane od razu, lub też producent obawiając się generyków lub co gorsza - nie mając morza pieniędzy na opłacenie FDA i patentów najzwyczajniej w świecie wydziela lek tylko niektórym. Czasami zresztą nie dotyczy to nawet samego leku ale np. kombinacji istniejących leków czy samego sposobu dawkowania. Tak przynajmniej to widzę.

Proch-i-pył
08-04-2013, 10:33
Adamie, nie powiesz mi chyba, że łysienie ma wpływ na długość życia całej populacji. :)

O ile dobrze zrozumiałam temat, sugerujesz, że istnieje spisek, który ma na celu ukrycie przed ludzkością metody na długowieczność (czy inaczej: leku, środka blokującego proces starzenia), która to metoda ma być dostępna tylko dla wybrańców.

Co ma lek, o którym piszesz do Twojej hipotezy? Ma widocznie wielostronne działanie, leczenie łysienia może być skutkiem ubocznym.

AdamLipinski
08-04-2013, 14:32
Proch-i-pył - nie, nie zakładam, że jest to spisek. Większość zjawisk, które ludzie uważają za spiski ma jakieś uzasadnienie. Przeważnie pieniądze.

Łysienie oczywiście nie ma wpływu na długość życia populacji - użyłem tego przykładu w celu zademonstrowania, że nie wszystkie posunięcia firm farmaceutycznych są uzasadnione finansowo, przynajmniej na pierwszy rzut oka.

Proch-i-pył
08-04-2013, 18:04
Proch-i-pył - nie, nie zakładam, że jest to spisek. Większość zjawisk, które ludzie uważają za spiski ma jakieś uzasadnienie. Przeważnie pieniądze.
A to jak w takim razie mam to rozumieć:
Czy to jest zjawisko niesterowane? Rozumiem, że długość życia zmienia się wraz z poprawą warunków bytowych, jakości żywności, wody, dostępności do lekarza i leków. Czy jednak możemy przysiąc, że nie istnieją potężne siły, które mimo wszystko przeciwdziałają szybszemu wydłużaniu się życia?
Masz na myśli jakieś nieziemskie, paranolmalne zjawisko abo boskie siły?
To trzeba było tak od razu i (bez urazy), mnie tu już nie ma:D


Łysienie oczywiście nie ma wpływu na długość życia populacji - użyłem tego przykładu w celu zademonstrowania, że nie wszystkie posunięcia firm farmaceutycznych są uzasadnione finansowo, przynajmniej na pierwszy rzut oka.
Niemożliwe. Wszelkie działania gospodarcze mają na celu korzyść finansową. Jeśli nie na pierwszy, to na drugi rzut oka. Taką działalność prowadzą koncerny farmaceutyczne. Inaczej - nie miałyby racji bytu.

ŁucjaS
09-04-2013, 13:58
Hm... Wszystko się starzeje. Taka jest natura rzeczy. Czemu my mielibyśmy z tym walczyć?
Trzeba się zestarzeć i w końcu zwolnić miejsce na tej ziemi tym co już czekają w kolejce.
Myślę że problem nie tkwi w tym " czy się starzejemy" a w tym " jak się starzejemy".
Jeśli aktywnie do końca i w pełnej sprawności ( z włosami czy bez) oraz jeśli odchodzimy szybko i bez bólu to w porządku!!!
Przerażające jest długie cierpienie odchodzącego oraz jego bliskich.
W żadne zmowy nie wierzę ale w machinacje finansowe i owszem. Pieniądz budzi to co najgorsze nawet u tych najlepszych.
Lubię łysych facetów (z babkami to inna inszość).
Pozdrawiam.

Siri
21-07-2013, 11:27
Japończycy znaleźli sekret wiecznej młodości w ślimakach


Japońscy kosmetolodzy przekonują, że ze ślimakami niszczącymi m.in. sady, nie należy walczyć, a raczej zbierać krople wydzielanego przez nie śluzu. Obecnie setki Japonek marzą o tym, by poddać się "ślimakoterapii" z użyciem tych mięczaków.
Specjaliści przeprowadzili badania, opierając się na doświadczeniach starożytnych greckich lekarzy, którzy jeszcze w IV wieku przed naszą erą leczyli skórę ślimakami. Już Hipokrates zalecał lekarzom mieszanie ślimaczego śluzu z kwaśnym mlekiem w celach leczniczych. .

Japończycy orzekli zatem, że konsystencja i skład ślimaczego śluzu sprzyjają regeneracji i odmłodzeniu skóry, a co za tym idzie- cery. Ponadto, ze względu na wysoką zawartość białka, przeciwutleniaczy i kwasu hialuronowego, wygładza on zmarszczki, leczy oparzenia i rany.

Według "Daily Mail". w Japonii można obecnie skorzystać z zabiegu obłożenia twarzy ślimakami, który trwa kilka godzin. Podobno masaż, który "wykonują" ślimaki widocznie odmładza twarz. Jedna sesja "ślimakoterapii" kosztuje około 250 dolarów.

russian.rt.com/IAR/dyd

ROTFL :LOL:

Katarzyna i Jerzy
21-07-2013, 21:24
Każdy ma tyle lat na ile się czuje. Co robić aby to było widzialne? Mam przekonanie, że zagadnienie dotyczy całego organizmu, zdrowy wygląd zapewni przede wszystkim gruntowne oczyszczenie organizmu.
Uroda i witalność to czyste ciało od środka, czyste jelita, wolna od toksyn wątroba i zdrowe nerki. Organizm ma zdolności do samoregulacji i samoregeneracji. Ochrona urody polega na tym, aby nie wystawiać swego ciała na nieustanne próby.
Zdrowa dieta, dobry sen, pozytywna energia to warunki konieczne dla procesów odpowiedzialnych za opóźnienie procesów starzenia. To swoiste sprzężenie zwrotne; czysty organizm, zdrowo odżywiony, wysyła do psychiki pozytywne sygnały. Trzeba robić wszystko aby zachować ten stan, wspierać organizm w samoregeneracji, w utrzymaniu silnego układu immunologicznego i hormonalnego.
Mam wrażenie, że wiele osób wpada w tzw. pułapkę lekową. Kończy się to gromadzeniem potężnej ilości leków chemicznych, stymulujących niemal wszystkie procesy życiowe organizmu. Także wartość w przeliczeniu na pieniądze jest olbrzymia. Znałem osoby, które zażywały leki chemiczne do czasu gdy to było konieczne. Same decydowały o tym czy czas aby organizm sam sobie radził dalej. Osoby te dożyły do późnej starości.
Potrzebna jest do tego duża wiedza o sobie, umiejętność obserwacji i głęboka samoświadomość.

Inaczej się przedstawia sytuacja z lekami, suplementami pochodzenia naturalnego. Tu ryzyko stymulacji jest niewielkie, organizm absorbuje te życiodajne środki niemal w 100% procentach.

jadwinia
27-10-2013, 17:36
[QUOTE=Katarzyna i Jerzy]Każdy ma tyle lat na ile się czuje.QUOTE]

Też tak uważam ;) dlatego zamierzam zacząć trochę ćwiczyć. Znalazłam fajny klub oddalony od Warszawy 15km, to i dla zabicia czasu chętnie będę tam jeździć. Tuan Club ma bardzo bogatą ofertę, zarówno dla młodszych jak i dla starszych.

senesco
29-10-2013, 13:26
No cóż, jak mawiała Bette Davis, która przez całe życie grała twarde kobiety, a grała do ostatnich chwil życia - "starość to nie miejsce dla mięczaków".

Swoją drogą, czy Davis rzeczywiście osiągnęła starość? Miała zaledwie 81 lat, gdy odchodziła.

A Aubrey de Gray twierdzi, że już pomiędzy nami żyje drugi Matuzalem. Według niego możemy być nie tylko długowieczni. Można o tym poczytać w lipcowym Znaku.

senesocoeu.blogspot.com (http://senescoeu.blogspot.com/2013/09/nie-musimy-sie-starzec-twierdzi-aubrey.html)

liha11
01-12-2013, 19:03
ja wyrzucilam z mojej polszczyzny slowo STAROSC, a zamiast tego slowa uzywam liczby lat, samopoczucie mi sie poprawilo, bo to tylko liczby
od poczatku jesieni do konca wiosny zazywam gigamax 1 x dz.
od 3ech tygodni kuruje sie milgamma na przemian zastrzyki i drazetki
czuje sie super !
ROTFL :*

wankabor
02-12-2013, 11:53
ja wyrzucilam z mojej polszczyzny slowo STAROSC,
czuje sie super !

Na temat starości ale nie tej fizycznej, wypowiedział się ostatnio papież Franciszek.

Żyć ale nigdy się nie starzeć, bowiem życie bez wspierania prawdy w stałej walce, to nie jest życie , ale starzenie się. W swym apelu, nawołuje -miejcie odwagę iść pod prąd tj. zachować otwarty umysł oświecony prawdą, dobrem i pięknem,
Takie stanowisko nawet mi bardzo odpowiada.:) chociaż w sprawie wiary bardzo się różnimy.