PDA

View Full Version : Od czego zależy predyspozycja do uzależnień?


kufa86
28-10-2007, 18:46
Mam znajomych/znajome które palą np przez miesiąc, wcale spore ilości, potem nic, potem kilka dziennie, potem nic, trwa to latami. Czy ich można nazwać palącymi?
A ja, kufa, nie mogę rzucić tego parszywego nałogu.
Tak samo z hazardem. Są tacy co pograją i odchodzą od stolika, a ja muszę wszystko przegrać, albo dużo wygrać - sporadycznie.
Od czego to zależy?
Są ludzie uzależnieni od adrenaliny, a właściwie od jej skutków w organiźmie, inni unikają ryzyka, są ostrożni.
Uważam, że są to predyspozycje genetyczne.
Skandynawowie są zamknięci w sobie, introwertyczni, małomówni, preferują alkohole wysokoprocentowe, jak wszystkie ludy północy.
Francuzi, Włosi i inni południowcy piją sikacze i są ekstrawertyczni.
Dużo zależy od wychowania i otoczenia, trudno być pijakiem w krajach muzułmańskich.
Genetyka rządzi.
Przyszedł mi pomysł małego eksperymentu.
Żeby brać udział w rajdach samochodowych trzeba mieć ciąg do adrenaliny.
Kierowcy i piloci rajdowi mają na szybie grupę krwi.
Wystarczy pojechać na start jakiegoś odcinka specjalnego i to zapisać. Jeżeli będą jakieś znaczące różnice od statystycznego rozkładu grup w Polsce to może znaczyć że jakaś grupa jest predysponowana.

Bianka
28-10-2007, 19:09
Nie ma co zwalać wszystkiego na geny. A silna wola to pies?!
Poza tym zdecydowanie wolę introwertycznych Skandynawów, niż ekstrawertycznych Włochów.
Tylko że ta klasyfikacja nie jest do końca prawdziwa. Sycylijczycy też są takimi esktrawertykami?

Alsko
28-10-2007, 19:16
Chyba do takich badań za mało. Musiałołoby być ich wiele i w kilku miejscach na świecie.
A i tak rezultat niepewny...

kufa86
28-10-2007, 19:21
Nie ma co zwalać wszystkiego na geny. A silna wola to pies?!

Tylko że ta klasyfikacja nie jest do końca prawdziwa.
Poproszę ze 20 dkg psa, tfu silnej woli.
Oczywiście, że nie ma ostrych i jednoznacznych typów genetycznych.

Malgorzata 50
28-10-2007, 19:58
A ja zdecydowanie wole ekstrawertycznych wesolych pijacych wino Wlochow od zimnych zalewających dziób wódą skandynawow .Introwertyzm kosztuje -poprawnoscczawsze i wswzedzie ,nieumiejetnosc uzewnętrzniania uczuc rowniez ,gdzieś musi byc jakiś wentyl.Lubie ludzi ktorzy umieja się cieszyć i zlościc .Bo to budzi moje zaufanie i przy takich ludziach czuję się znacznie bezpieczniej.Generalnie wole takich ludzi.Mysle ,że sklonnosc do uzaleznien to też sprawa wrazliwosci pewnej -ci ktorych życie bardziej boli uzalezniają się latwiej.Nie wierzę w silna wolę za bardzo.

Benigna
28-10-2007, 20:05
Napisał Bianka
Nie ma co zwalać wszystkiego na geny. A silna wola to pies?!


Moja silna wola jest za słaba, żeby zerwać z papierosami.
Próbowałam juz wszystkich środków pomocniczych i nic.
Czy ktoś ma jakąś radę?

Malgorzata 50
28-10-2007, 20:07
Moja silna wola .....a co to jest?? Palę bo lubię i nie chcę walczyć ze soba ,pewnego dnia stwierdzę ,że nie lubie i przestanę palić

Bianka
29-10-2007, 10:38
A ja zdecydowanie wole ekstrawertycznych wesolych pijacych wino Wlochow od zimnych zalewających dziób wódą skandynawow .Introwertyzm kosztuje -poprawnoscczawsze i wswzedzie ,nieumiejetnosc uzewnętrzniania uczuc rowniez ,gdzieś musi byc jakiś wentyl.Lubie ludzi ktorzy umieja się cieszyć i zlościc .Bo to budzi moje zaufanie i przy takich ludziach czuję się znacznie bezpieczniej.Generalnie wole takich ludzi.Mysle ,że sklonnosc do uzaleznien to też sprawa wrazliwosci pewnej -ci ktorych życie bardziej boli uzalezniają się latwiej.Nie wierzę w silna wolę za bardzo.
:D Jak introwertyk, to zalewa dziób wódą? Ależ Ty upraszczasz, koleżanko Małgorzato :D Ja z kolei nie czuję się bezpiecznie z człowiekiem, który ma tysiące "najlepszych przyjaciół". Tak naprawdę nie jest on zdolny ani do przyjaźni, ani do miłości, jego związki są powierzchowne.
Jako kumpel - tak - jest niezastąpiony. Na krótko. Bo za chwilę coś innego/ktoś inny przyciągnie jego uwagę.

Jeśli chodzi o uzależnienia - nie ma reguły. Obstawiam w dalszym ciągu silną wolę - inaczej mówiąc charakter.

chickita
29-10-2007, 20:25
Benigna, nie ma recepty. Palisz bo chcesz. Moze uprościłam sprawę ale tak jest. Jak Ci bokiem wyjdzie to palenie to bankowo znajdziesz sposób na zerwanie z nałogiem. Moze jakas motywacja silna?

Malgorzata 50
29-10-2007, 22:06
Upraszcza m oczywiscie -ale chodziło mi o typ co milczy ,jest poprawny do bolu -padl tu przyklad pijących wóde przez caly weekend Szwedow .Coś w tym jest nie sadzisz ,że weseli ludzie piją wino ,kłoca sie glosno ,wala talerzami i glośno się godzą A zimni zalewjaa ponuro robala lub nie potrafią inaczej się rozluznic niz zalewajac sie w trupoa do czasu do czasu (bez uogolnien oczywiscie) bo ile mozna wytrzymac trzymając na wodzy jezyk i uczucia ,no ile?

chickita
29-10-2007, 22:24
Nie da się! Małgosia, masz rację!

Basia.
29-10-2007, 22:28
:D Jak introwertyk, to zalewa dziób wódą? Ależ Ty upraszczasz, koleżanko Małgorzato :D Ja z kolei nie czuję się bezpiecznie z człowiekiem, który ma tysiące "najlepszych przyjaciół". Tak naprawdę nie jest on zdolny ani do przyjaźni, ani do miłości, jego związki są powierzchowne.
Jako kumpel - tak - jest niezastąpiony. Na krótko. Bo za chwilę coś innego/ktoś inny przyciągnie jego uwagę.

Jeśli chodzi o uzależnienia - nie ma reguły. Obstawiam w dalszym ciągu silną wolę - inaczej mówiąc charakter.

Nie kadzę ani ciut ciut Bianko. Jeżeli pozwolisz podpiszę się pod Twoim postem. Nic dodać, nic ująć.:)

Malgorzata 50
29-10-2007, 22:33
A co ma ekstrawertyzm i umiejetność ujawniania uczuć do tego czy ktos potrafi aię przyjażnic itd .?

Basia.
29-10-2007, 22:54
A co ma ekstrawertyzm i umiejetność ujawniania uczuć do tego czy ktos potrafi aię przyjażnic itd .?

jestem jak Ty Malgosiu ekstrawertykiem /czką/, ale podobnie jak Bianka uważam że stwierdzenie iż mam wielu przyjaciół nie oznacza nic. Można mieć wielu życzliwych znajomych ale prawdziwego przyjaciela ma się jednego.:)

kufa86
29-10-2007, 23:10
Albo sie nie ma sie.

Basia.
29-10-2007, 23:17
Albo sie nie ma sie.
albo sie nie ma sie.:)

Malgorzata 50
29-10-2007, 23:25
A czy ja cos powiedzialam na temat wielu przyjaciół? Te z tak uważam .Cala sprawa rozbila się o pijacych wodę Szwedow więc bez wodki ani du du -szkoda ,że nie lubię

Basia.
29-10-2007, 23:31
A czy ja cos powiedzialam na temat wielu przyjaciół? Te z tak uważam .Cala sprawa rozbila się o pijacych wodę Szwedow więc bez wodki ani du du -szkoda ,że nie lubię
a czy ja powiedziałam, że powiedziałaś coś na temat wielu przyjaciół?:) Widzisz i bez tego jak mu tam troszkę życia na forum jest a pijanych Szwedów w dużej grupie widzialam brrrrrrrrrr.:D :)

Malgorzata 50
29-10-2007, 23:33
I o to chodzi!!!!!!

Basia.
29-10-2007, 23:53
I znowu zrobiłyśmy sielsko i anielsko:) :) na forum.:)

Malgorzata 50
29-10-2007, 23:55
A co pokłócic się chcesz -pro cię bardzo (tylko nie o polityke pliiizzz)

Basia.
29-10-2007, 23:58
bo dzisiaj cokolwiek późnawo, niedługo będzie jutro a jutro musisz być w robocie.:) :)

Karol X
30-10-2007, 00:09
Pijany Szwed,Anglik,Polak czy Rosjanin coz to za roznica?
Wszystkich mozna utytlac w rynsztoku i powiedziec - ale swinia.
Pijany to pijany.
Jest jednak roznica w zachowaniu nawet,gdy sie jest pijanym.
Jeden usnie przy stoliku,a drugi na cudzej zonie.
Jeden bedzie grzeczny jak aniolek,a inny przemieni sie w diabla w najgorszym wydaniu.
A narodowosc nie ma tu zadnego znaczenia.

Lila
30-10-2007, 00:13
Ale najgorszy jest taki,jak mniemam,co zaśnie na swojej żonie...

To musi być straszne.Dla obojga..

Karol X
30-10-2007, 00:19
Tak samo zasniecie na swojej czy cudzej zonie jest juz dla mezczyzny plama w najgorszym wydaniu.
Ty to Lila wiesz,co kobiecie potrzeba do szczescia:D

Basia.
30-10-2007, 00:38
pijany to pijany bez względu na narodowość, pisząc o Szwedach miałam na myśli pijaków narodowości szwedzkiej których widziałam w Świnoujściu w knajpie. To było coś potwornego nasi rodzimi "nadużywacze" przy nich odpadali w przedbiegach, Szwedzi chlali ży.....li i od nowa chlali. Podobnie rzecz ma się z Finami, którzy w wekendy zalewają się w pesteczkę na promie oglądałam film dokumentalny. Bardzo nieciekawie to wyglądało ......... okropnie to wyglądało. Dorwali się do tej wódy jak głupi do sera ..... nie byli w stanie przerwać konsumocji, podobno tak się "zabawiają" w każdy wekend.

Bianka
30-10-2007, 06:43
Przede wszystkim skąd ten dziwny pogląd, że introwertyk ma obyczaj zalewac się w trzy d..? Że jak mało mówi, to obowiązkowo dużo pije? Albo że jest poprawny i ze wszystkimi się zgadza?
Takie myślenie to błąd. Popatrzcie na pijaczków na najbliższym rogu - prawie wszędzie są takie rogi - nie ma większych ekstrawertyków niż oni!!! I znają się jak łyse konie i zwierzają się sobie ze wszystkiego i nawet ich żony (czy kto to jest) przychodzą sobie do nich postać i pogadać :D
Jeden będzie pić i będzie zamknięty w sobie, inny jest otwarty i też będzie pić.
I właśnie pijacy mają wielu przyjaciół. Ba, nawet miejsca w tramwaju czy autobusie każdy im ustępuje. A już kobiecie z dzieckiem, w ciąży, z zakupami - nie!
Wesoły hałaśliwy pijak, ciągle kłócący się i godzący, z gromadą kumpli - to fajny gość, o ile jest się z nim w tej kompanii. A jaki jest on we własnym domu? Trudno powiedzieć, bo on rzadko w nim bywa. Nie lubi. Nudno mu tam. Choć czasem trzeba się nawet w domu przespać.
Wolę introwertyków. Oczywiście abstynentów :D :D :D

Ewita
30-10-2007, 10:26
Bo strasznie trudni są pijacy, którzy w samotności piją...:mad: Równie obrzydliwi, jak te "braty-łaty" spod kiosków, ale jeszcze do tego ponurzy i smutni...
A tak z zupełnie innej beczki. Nie rozumiem, dlaczego introwertyk miałby być gorszy od ekstrawertyka? Przez trzydzieści kilka lat dzieliłam życie z introwertykiem. Wspaniałym człowiekiem zresztą i tak nam się po prostu te usposobienia dopełniały:D

Bianka
30-10-2007, 10:36
Bo strasznie trudni są pijacy, którzy w samotności piją...:mad: Równie obrzydliwi, jak te "braty-łaty" spod kiosków, ale jeszcze do tego ponurzy i smutni...
A tak z zupełnie innej beczki. Nie rozumiem, dlaczego introwertyk miałby być gorszy od ekstrawertyka? Przez trzydzieści kilka lat dzieliłam życie z introwertykiem. Wspaniałym człowiekiem zresztą i tak nam się po prostu te usposobienia dopełniały:D

To pytanko do Małgosi :D

Malgorzata 50
30-10-2007, 18:22
Poprzekrecalyscie wszystko -zaczelo się od tego ,ze Bianka stwierdziła iz woli introwertycznych Szwedow od extrawertycznych Wlochow .Ja odwrotnie ...a póżniej już poszło....Po prostu szwedzka metoda zalewania dzioba w weekend nasunela mi skojarzenie z kimś ,kto nie potrafiąc ujawniać swoich uczuc pomaga sobie wódą .aAreszta to już daleko idace uogolnienia i wariacje na temat.Generalnie nie przepadam nie tyle za introwertykami ,zo za niezwykle uprzejmymi i opanowanymi ludźmi ,ktorzy nie mowią o co chodzi ,nie możesz sie polapac czy robisz dobrze czy źle -nie wiesz jakie maja uczucia .Wypunktowują kazdą nielogicznośc i uleganie emocjom.Ja stale im ulegam ,więc może dlatego wolę tysiąc razy kogos wybuchowego ,z temperamentem ,kto wywali o co mu chodzi i jest ok.Nienawidze letnich uczuć ,letnich ludzi i letniego zycia .A w ogole jest ciemno i mam depreche jak stąd do Krakowa więc nie traktujcie moich marudzeń zbyt serio

Basia.
30-10-2007, 18:54
Małgosia co się dzieje, nie przeszła ci deprecha?!!!!!!!!! :confused: :mad: Wczoraj mówiłaś, że Ci trochę lepiej?:mad:

Ewita
30-10-2007, 19:03
Nie rób mi tego! Ja też nie lubię bylejakości - w niczym! I tu się utożsamiam z tobą zupełnie i absolutnie! Ja cię proszę najładniej, jak umiem! Nie wpadaj w żaden dołek, co? Do naszego spotkania jeszcze trochę czasu zostało, co będzie, jak się nie wydobędziesz? Jest ciemno, ale przecież wiesz, że to normalka, trzeba przeżyć! Czy mogę cię wirtualnie przytulić?

Alsko
30-10-2007, 19:10
kiedy słyszę, że ktoś taki jak Ty wpada w wądoły psychiczne - robi mi się byle jak :mad:
Wyłaz! Wyłaz z tego doła!
Pogryzłam się z dzieckiem swoim osobistym, usłyszałam o sobie niepochlebną recenzję, mam więc powód i też wlazłam w dół. Głęboki i grząski, psiakrew!

Bianka
30-10-2007, 19:13
Zgadzam sie na sangwinika! Tylko nie wpadaj w depresję. Też coś!

Bianka
30-10-2007, 19:18
Wiecie, w młodości spędziłam trzy lata za kołem podbiegunowym. Jakoś tak od połowy października do połowy stycznia - zero słońca. Między godziną 10 a 14 niebo lekko szarzało, a potem znowu było czarne.
Czasami naprawdę można było się pochlastać.
Za to latem słońce prawie nie zachodziło. A kiedy zaszło (też na jakieś 3-4 godziny) niebo robiło się takie różowo-złote, całe powietrze było przesycone tym odcieniem. Coś fantastycznego.

Alsko
30-10-2007, 19:25
dla mnie jesteś bohaterką! Trzy zimy podbiegunowe??

Pewnie coś strasznego bym zrobiła :mad:
Chociaż... Czy to można przewidzieć, co by było, gdyby...

Ewita
30-10-2007, 19:47
kiedy słyszę, że ktoś taki jak Ty wpada w wądoły psychiczne - robi mi się byle jak :mad:
Wyłaz! Wyłaz z tego doła!
Pogryzłam się z dzieckiem swoim osobistym, usłyszałam o sobie niepochlebną recenzję, mam więc powód i też wlazłam w dół. Głęboki i grząski, psiakrew!
Alu! Na litość! Odczepcie się od tych dołów, cholera, bo mnie złość zaczyna trząść, niczym febra! Też sobie znalazły, psia krew! I to akurat wtedy, kiedy ja wszystkie siły mobilizuję, żeby uśmiechać się, jak zwykle... Tak się po prostu nie robi, zrozumiano?

Bianka
30-10-2007, 21:19
Trzy zimy podbiegunowe??

Pewnie coś strasznego bym zrobiła :mad:
Chociaż... Czy to można przewidzieć, co by było, gdyby...
na pocieszenie można było sobie czasem obejrzeć zorzę polarną :) Bardzo piękne zjawisko.

Malgorzata 50
30-10-2007, 23:29
Ewitko Basiu Alsko i Bianko -jak takich dwoch jak was czterech się za czlowieka potrzasanie weźmie to od razu z niego wytrzasa gupoty.Alsko co ci ten synek nagadal -niech się odczepi ,dobrze .A do Łodzi przyjadę jak skowronek .Wiecie dziewczyny w naszym wieku.....eeeeh co tu duzo gadac czasem czlowiek zycie przerasta na chwile ,ale dam mu kopa i się unormuje

kufa86
04-11-2007, 03:05
Czy istnieje jakaś predyspozycja do depresji?
Zależy to (wg mnie) od typu układu nerwowego.
Melancholik jest bardziej podatny jak sangwinik i choleryk.