PDA

View Full Version : Procenty czyli piwo to moje paliwo


kufa86
29-10-2007, 20:54
.Piwo to jedno z moich hobby,
preferuję Żywca
a Wy,
a jak nie piwo to jakie trunki procentowe
i kiedy?

Różne spojrzenia na tą samą sprawę.
Alkohol dla zdrowia i wręcz przeciwnie.
Elegancki dobór trunków.
Dlaczego ludzie piją i po co?
Pijackie dowcipy i naukowe artykuły.
Autentyczne sytuacje.
Piosenki biesiadne, powiedzonka i toasty
i inne na temat.



Dobór napojów

Człowiek w ciągu wieków wynalazł szereg najrozmaitszych napojów, różniących się kolorem, smakiem, zawartością cukru, alkoholu. Nasuwa się jednak pytanie, jakie napoje najbardziej pasują do poszczególnych dań? Urządzając śniadanie lub obiad, ustalamy przede wszystkim menu, a następnie dobieramy napoje.
Zacznę od dania pierwszego - zupy. Zazwyczaj nie podaje się do niej żadnych napojów alkoholowych. Do przystawek najbardziej pasują wina wytrawne lub wódka; do ryb i dań z jaj - białe wino wytrawne; do kawiory - wódka lub szampan; do potraw z grzybów - czerwone wino wytrawne; do mięsa - czerwone wino wytrawne; do serów tłustych - czerwone wino wytrawne; do serów chudych - białe wino wytrawne lub piwo; do deseru - szampan, miód pitny, portwajn, węgierski tokaj oraz inne wina słodkie lub półsłodkie; do kawy - koniak, winiak i likiery.
Godne podkreślenia jest, że w dziedzinie doboru napojów alkoholowych nie ma jednolitej praktyki. W niektórych krajach europejskich, w tym również w Polsce, podaje się w czasie przyjęć wino białe do białego mięsa i czerwone - do mięsa ciemnego. Anglicy i Francuzi maja nieco inne zwyczaje i piją do dań z mięsa białego wino czerwone. panujące zwyczaje i indywidualne upodobania grają w tej dziedzinie dużą rolę, nie popełnimy więc żadnego błędu, jeśli, spożywając danie z drobiu, będziemy je popijać białym lub czerwonym winem wytrawnym. Jednak w czasie śniadań i obiadów o charakterze oficjalnym podajemy do dań z drobiu czerwone wino wytrawne. Natomiast wszyscy są zgodni, jeśli idzie o dobór win do dań z ryby i mięsa ciemnego. W pierwszym przypadku podaje się białe wino wytrawne, w drugim - czerwone wino wytrawne.
Należy wspomnieć również o możliwości podania tylko jednego napoju do wszystkich potraw. Napojem takim będzie szampan lub wino musujące.

Dobierając napoje, kierujmy się następującymi zasadami:

-
napoje podane podczas aperitifu mają na celu pobudzenie apetytu i nie są powtarzane w czasie spożywania poszczególnych potraw ani też przy kawie. Dotyczy to win ziołowych, ginu z tonikiem, whisky z wodą sodową, cocktaili, soku grapefruitowego itp.

-
nie podajemy win słodkich przed wytrawnymi, czerwonego przed białym, ciężkich przed lekkimi

-
miedzy winem białym i czerwonym nie podajemy żadnych win słodkich. Wino słodkie podajemy po czerwonym winie wytrawnym lub po białym wytrawnym, jeśli nie przewidujemy wina czerwonego

-
szampan podajemy przed winem białym i czerwonym, po tych winach, zamiast tych, ale nigdy miedzy tymi winami

-
nie dobieramy napojów różniących się podstawowymi składnikami, jak np. rumu i winiaku, wódki i piwa

-
wśród napojów nie może zabraknąć soków przeznaczonych dla osób, które z jakichkolwiek przyczyn nie mogą pić napojów alkoholowych


Temperatura

Nawet najlepszy napój traci na wartości, jeśli nie będzie podany w odpowiedniej temperaturze, która ma duży wpływ na takie cechy, jak zapach i smak. Oto najodpowiedniejsza temperatura dla poszczególnych napojów:

białe wino wytrawne
8 - 10 oC

czerwone wino wytrawne
16 - 18oC (temperatura pokojowa)

wino deserowe
14 - 16oC

wino ziołowe
12 - 14oC

szampan i wina musujące
6 - 8oC

miód pitny
12 - 18oC

rose
8 - 10oC

wódka
6 - 8oC

gin
8 - 10oC

likier
temperatura pokojowa

koniak i winiak
temperatura pokojowa

piwo
8 - 10oC

woda mineralna
oziębiona

soki
oziębione


Oziębienie napojów - z wyjątkiem tych, które powinny mieć temperaturę pokojową - ma pierwszorzędne znaczenie. Nie możemy jednak zapomnieć, że wino nie lubi gwałtownej zmiany temperatury i nie można wina czerwonego przyniesionego z piwnicy ogrzać, umieszczając w naczyniu z gorącą wodą. Wino podajemy w odpowiedniej temperaturze, ale doprowadzamy do niej stopniowo.

Informacje pochodzą ze strony
http://republika.pl/maroko/savoir/index.htm


A: Ludzie pijący alkohol są dla mnie niczym...
B: Wiesz, dla mnie też są niczym.....niczym bracia

Wchodzi pijak na dworzec autobusowy, szuka wolnego miejsca, ale nie ma duzego wyboru, więc siada koło ksiedza.
Ksiadz niezadowolony, bo pijak "wonie" alkoholem, a z jednej kieszeni wyglada mu butelka, z drugiej papierosy.
Pijak wyjmuje gazetę i czyta.
Po chwili zwraca sie do ksiedza z pytaniem:
- Moze mi ksiadz powiedzieć co powoduje artretyzm?
Ksiadz pomyślal: no ! teraz mu palne kazanie ! - i zaczyna:
- Jezeli naduzywasz alkoholu, papierosów, prowadzisz zycie niemoralne - cudzołożysz, kradniesz, nie szanujesz wartosci - to Bóg zsyła artretyzm!
Pijak pokiwal ze zdziwieniem głową, zakrył się gazeta i czyta dalej.
Po chwili księdzu glupio się zrobilo, że tak z góry potraktowal bliźniego, zaczyna w pojednawczym tonie:
- Przepraszam, wiem że tak nie powinienem, a jak długo pan ma ten artretyzm?
- Kto? Ja? - dziwi się pijak
- ja nie mam, właśnie czytam, że papież ma!...


Nowakowa krzyczy do męża czytającego w pokoju gazetę:
- Skocz zaraz do sklepu i kup pól litra oleju.
Po jakimś czasie mąż wraca a żona na to:
- I co kupiłeś to, o co cię prosiłam???
- Na pól litra starczyło ale na olej już nie.


Koleżanka pije ?
- Nie
- Dlaczego?
- Mam problemy z nogami
- Uginają się?
- Nie, rozkładają ...

chickita
29-10-2007, 21:14
Wraca pijany facet do domu nad ranem. W drzwiach, z wałkiem w ręku, czeka na niego żona, wścieklejsza od krowy z bse.
A mąż:
- Od kiedy mamy sztywne łącze, to Ty nic, tylko czatujesz i czatujesz. Za robotę się weź!

Alsko
29-10-2007, 21:20
Szampana - nawet najlepszej marki :mad:

A tak w ogóle to podobno niczego poza czerwonym winem i koniakiem w ilościach umiarkowanych mi podobno nie wolno.

Łatwo mi przychodzi się stosować do zaleceń - portfel u mnie rządzi, chudziutki :)

kufa86
29-10-2007, 21:21
Tego nie znałem
sztywne łącze to je to

chickita
29-10-2007, 21:22
Ala,biore na bary te czerwone, wytrawne i w umiarkowanych. Ja stawiam.

kufa86
29-10-2007, 21:24
Tego nie znałem
sztywne łącze to je to

chickita
29-10-2007, 21:25
Mąż wraca o 4 rano do domu. Żona zaspana otwiera mu drzwi i pyta z wyrzutem:
- No gdzie byłeś?
- Na rybach, kochanie - odpowiada mąż.
- I złapałeś coś - znów pyta żona, na co mąż po krótkim zastanowieniu mówi:
- Nieeee, mam nadzieję, że nie... - wzdrygnął się mąż.

kufa86
29-10-2007, 21:35
Ostre
Przychodzi pijaczek do sklepu:
- Czy jest denaturat?
- Nie ma.
- To proszę jakieś inne wino.

Pijak wraca do domu o czwartej nad ranem...
- Gdzie byłeś? - pyta żona.
- Na... czynie.
- Na jakim czynie?
- Naczynie, będę rzygał.


Co dla pijanego mężczyzny znaczy gra wstępna?
- "Pół godziny żebrania."

Jak mogłeś całować moja żonę?!
- Wiesz, jak wytrzeźwiałem to też się dziwiłem .


Rozmowa dwóch kolegów:
- Słyszałem, że są w sprzedaży takie szkła, przez które wszystko wydaje się
piękniejsze, nawet własna żona...
- Znam je już od lat.
Są dobre, tylko stale trzeba je napełniać...

chickita
29-10-2007, 21:42
Nazwa wiochy zobowiązuje.
9113

destiny
29-10-2007, 22:12
Wódko pozwól żyć
Wątrobo pozwól pić
:D :D :D

kufa86
29-10-2007, 22:36
Pozwól do domu iść wódko,
pozwól się z żona przywitać.
Mówiłaś, ze przyjdziesz na krótko,
a popatrz zaczyna już świtać.

chickita
29-10-2007, 22:53
Dasz rade Kufa?:D
9115

kufa86
29-10-2007, 23:12
O majngot
do roboty!!.

chickita
29-10-2007, 23:57
Pij bo jak sam zobaczysz to moze miec zbawienny wpływ na zycie
http://www.filmiki.jeja.pl/640,piwo-ratuje-zycie.html

en_vogue
30-10-2007, 18:06
Mocno nawalony gosc po powrocie z imprezy polozyl sie spac. rano dzwoni
telefon:
- Klinika?
- Nie, to pomylka.
I poszedł spać. Za chwile znowu dzwoni telefon:
- Klinika?
- Nie, to pomylka - gosc lekko poirytowany odklada sluchawke i wraca do
lózka. Po pieciu minutach znowu dzwoni telefon:
- Klinika?
- Nie, ile razy mam mówic, ze to pomylka. Daj mi pan spac!
Gosc juz zupelnie wkurzony rzucil sluchawke i idzie do lózka. W tej chwili
telefon dzwoni jeszcze raz:
- Stasiu, to ja Marian, pytam sie czy moze walniemy klinika?

kufa86
31-10-2007, 07:29
Wielkie sympozjum nt. "Czy mężczyzna powinien mięć żonę, czy kochankę?"
- Lekarz stwierdza, że przede wszystkim żonę, bo to zdrowie seksualne...
- Psycholog, że kochankę, bo wtedy jest uprzejmy, elegancki i w ogóle się stara.
- Naukowiec dowodzi, że i żonę i kochankę, bo żona myśli, że jest u kochanki, kochanka, że u żony, a on tup tup tup i do knajpy.


W Akademikach Medyka w Krakowie ludzie sobie normalnie chlali w pokoju, imprezka, jest gites. W pewnym momencie ktoś już nieźle naprany mówi tak: "Ej, a ciekawe czy taka żarówka to się do ust zmieści?". No i nie zastanawiając się długo wsadza sobie do gęby.
- Zmieściła się, ledwo ledwo, ale siedzi. Ludzie się śmieją, że fajnie itp. Ale w pewnym momencie koleś zaczyna robić jakieś rozpaczliwe gesty i macha, że nie może wyjąć. Ludzie się z niego śmieją, że niby sobie jaja robi, bo jak włożył to i musi wyjąć! Ale gościu widać mocuję się z tą żarówką już dłuższy czas i coraz poważniej to wygląda. Strach w oczach, szczękościsk z nerwów no i nie wyjmie.

- Zbić żarówki nie można, bo wiadomo próżnia to mu szkło poharata całe podniebienie i gardło. Nie ma rady - "jedziemy do lekarza".
Zadzwonili po taxe, podjechała, wsiadają. Taksówkarz jak gościa zobaczył to się zaczyna śmiać, no bo koleś z żarówką w ryju to niecodzienny widok, ale nic jadą do szpitala i w tym czasie ten drugi koleś opowiada taxówkarzowi co się stało.
- Gościu też nie wierzy, bo przecież "jak się da włożyć to się też da wyjąć!". No nic. Dojechali, zapłacili taksiarzowi i do lekarz. Lekarz też się ubrechtał, że czego to te studenty nie wymyślą po pijaku. Obejrzał go i mówi, że niestety trzeba mu "poszerzyć " skalpelem.

- Zoperował, zaszył, koleś wyjął żarówkę. LUZ. Wracają, wchodzą do pokoju, a tam ... siedzi drugi koleś z żarówką w gębie Nie wierzył, że się nie da wyjąć Jak zobaczył tego ze szwami to od razu mina mu zrzedła. No to nic, jadą do tego samego szpitala z gościem. Zabrał ich jakiś inny taksówkarz. Dojeżdżają, a tu lekarz jak ich zobaczył to mało się nie posmarkał ze śmiechu.
Odsłania parawan, a tam siedzi... taksówkarz nr. 1 z ŻARÓWKĄ W USTACH.



Woła żona męża - otwiera lodówkę, pokazuje chłodzącą się butelkę wódki i mówi:
- Widzisz? Stoi! I będzie stać do Nowego Roku! Zrozumiano?
Mąż rozpina spodnie
- Widzisz? Wisi! I będzie wisieć do 8 marca.

kufa86
31-10-2007, 09:20
Zazdrość a alkoholizm
Zazdrość jest wg mnie pewną obroną odczucia swojej własności o natężeniu zależnym od cech indywidualnych, sytuacji i stopnia niepewności.
Jest to atawistyczna cecha zwierzęca.
Nażarty do granic wytrzymałości pies siedzi przy pełnej misce i już nie je, ale jak w pobliżu pojawia się inny pies ten poprzedni zaczyna się dalej napychać, albo warczy i broni swojej miski – kość niezgody.
U ludzi, którzy podobno mają uczucia wyższe występuje również zazdrość o rzeczy niematerialne: powodzenie, kariera, wygląd zewnętrzny itp.
Od zazdrości trzeba odróżnić zawiść.
Jednym z objawów zaawansowanej choroby alkoholowej jest tzw „Zespół Otella”. Polega na nieuzasadnionej, na ogół, zazdrości o partnera – z omamami i halucynacjami, może doprowadzić do zabójstwa, jak w dramacie Szekspira.
Zastanawia mnie jedno – literatura podaje, że podlegają temu mężczyźni.
Dlaczego?
Wg mnie badania prowadzone były kilkadziesiąt lat temu, kiedy jeszcze kobiety były na swoim miejscu a pojęcie „alkoholiczka” nikomu do głowy nie przychodziło – podobnie jak kulturystka czy bokserka.
W ubiegłym miesiącu w telewizorni podali, że pijana kobieta zabiła drugiego z kolei swojego partnera.
Dlaczego nie poszła siedzieć za pierwszego? Sąd uznał, że działała w obronie własnej, a też była pijana.
Widać tutaj, że sąd nie uznał jej za alkoholiczkę i nie wysłał na leczenie, tylko zwolnił.

kufa86
02-11-2007, 01:40
Alkohol nie rozwiąże twoich problemów... A z drugiej strony, mleko w sumie też nie..

Terroryści, którzy zajęli fabrykę wódek i likierów piąty dzień nie mogą sformułować żądań.

Nie tyle groźny jest rosyjski czołg, co jego pijana załoga.

I teraz poważniej

Artykuł prof. dr. hab. med. Andrzeja Danysza
Złudny niestety mit, że alkohol jest środkiem pobudzającym psychicznie, wynika z obserwacji, że pomaga on ludziom przełamać ich naturalne hamulce, pozwalając odprężyć się i zrelaksować. Słynny farmakolog prof. Gaddum, opisując wczesne efekty umiarkowanych dawek alkoholu, napisał: "logiczne myślenie jest trudne, ale po obiedzie (z alkoholem) mowa jest łatwiejsza".

Z przyczyn społecznych i historycznych alkohol kupujemy w sklepach spożywczych, barach, restauracjach zamiast w aptekach. Uważa się, że jest to napój powszechnego
użycia, tak jak woda mineralna, coca-cola czy soki owocowe. Ale z punktu widzenia farmakologicznego alkohol jest lekiem wpływającym silnie hamująco na ośrodkowy układ nerwowy.

Alkohol jest związkiem niezwykle aktywnym, tzn. wpływającym na różne procesy ustrojowe - ma też potężne działanie farmakologiczne. Może więc nasilać lub hamować funkcjonowanie różnych leków w naszym organizmie.

Pani Julia K. była leczona metronidazolem w postaci czopków dopochwowych z powodu zakażenia rzęsistkiem. Zaproszono ją na imieniny, gdzie wypadało spełnić toast za zdrowie gospodarza. Po kilkunastu minutach pani Julia odczuła gwałtowne uderzenie krwi do głowy - twarz była zaczerwieniona, a jej zrobiło się słabo. Wezwano karetkę pogotowia. W szpitalu rozpoznano tzw. reakcję antikolopodobną, tzn. taką, jaka występuje po wypiciu alkoholu przez pacjenta leczonego antikolem (esperalem).

Pacjentka tłumaczyła się, że poprzednio w trakcie kuracji innymi antybiotykami, a mianowicie tetracykliną, też wypiła niewielką ilość alkoholu bez żadnych przykrych następstw - wobec tego uznała, że wypicie alkoholu po zażyciu zaleconego chemioterapeutyku nie będzie niebezpieczne.


Niebezpieczna mieszanka

W zasadzie w trakcie kuracji antybiotykami lub innymi chemioterapeutykami - nie powinno się w ogóle pić alkoholu.

Jednak niebezpieczne reakcje, tzw. reakcje antikolopodobne, występują tylko po niektórych antybiotykach czy chemioterapeutykach. Nie pojawiają się np. po penicylinach czy streptomycynie. Trzeba natomiast bardzo uważać z antybiotykami cefalosporynowymi, np. Cefobid czy Moxalactam. Niektóre z nich (ale nie wszystkie) - mogą wywoływać takie właśnie gwałtowne interakcje z alkoholem.

Co się właściwie stało z Panią Julią K.? Alkohol jest spalany w ustroju człowieka całkowicie do dwutlenku węgla i wody. Są jednak związki, które hamują spalanie alkoholu. W tkankach gromadzi się wówczas bardzo toksyczny związek - aldehyd octowy. Związek ten powoduje m.in. silne rozszerzenie naczyń twarzy i innych okolic skóry, czemu towarzyszy uczucie nieprzyjemnego tętnienia. Występują silne bóle brzucha, głowy, pocenie się, nudności, wymioty, spadek ciśnienia krwi (zapaść) i uczucie przerażającego lęku. Z powodu takich objawów antikol (antabus) jest stosowany w kuracji odwykowej. Te nieprzyjemne reakcje po wypiciu nawet niewielkiej ilości alkoholu powodują, że chory ze strachu zaczyna unikać alkoholu. Po pewnym czasie może wytworzyć się u niego uczucie wstrętu do alkoholu, co jest istotnym elementem kuracji odwykowej.

Okazało się, że właściwości podobne do antikolu ma wiele różnych związków, m. in. leki. Mają je - jak już wspomniano - niektóre cefalosporyny, np. latamoksef (Moxalactam), cefamandol (Tarcefandol), cefoperazon (Cefobid). Szczególnie silne reakcje antikolopodobne wywołują wszystkie pochodne nitroimidazolu stosowane jako leki przeciwpasożytnicze i przeciwbakteryjne, np. metronidazol, nitrofurantoina, także niektóre leki przeciwgrzybicze, np. ketokonazol. Należy również uważać w czasie zażywania niektórych leków przeciwnowotworowych, np. prokarbazyny (Natulan), oraz, co jest zaskakujące - niektórych leków stosowanych w stanach skurczowych naczyń krwionośnych - a mianowicie tolazoliny (Pridazol).

Oczywiście wypicie alkoholu w czasie kuracji może wywołać nie tylko reakcje antikolopodobne. Alkohol jest bowiem związkiem niezwykle aktywnym tzn. wpływającym na różne procesy ustrojowe - mówimy, że wywiera silne działanie farmakologiczne.

Problem interakcji alkoholu z lekami jest złożony. Wpływa on bowiem zarówno na los różnych leków w ustroju - zmieniając ich wchłanianie, wiązanie z białkami krwi i dystrybucję (rozdział) w ustroju, metabolizm i wydalanie - jak też na ich działanie. Może więc wzmacniać efekty farmakologiczne jednych leków lub hamować innych.


Leczysz się, nie jedź!

Największym niebezpieczeństwem jest nasilanie pod wpływem alkoholu działania wszystkich leków hamujących układ nerwowy, a zatem środków nasennych, sedatywnych, kojących i innych.

A już szczególnie dramatycznie wzmagają ten efekt barbiturany, np. luminal (Luminalum - fenobarbital), cyklobarbitalu (Cyclobarbitalum Calcium). W dokumentach policji i pogotowia spotyka się wiele raportów o niebezpiecznych, nawet śmiertelnych następstwach wypicia alkoholu przez ludzi, którzy zażyli leki nasenne. Efekt tej "mieszanki" jest znacznie większy, niżby to wynikało z sumowania się działań obu środków - wyraźnie większe są zaburzenia koordynacji ruchów, co oczywiście odbija się m.in. na dramatycznym upośledzeniu zdolności prowadzenia pojazdów mechanicznych.

Znany jest przypadek pewnego młodego kierowcy, który zażył wieczorem lek nasenny, a rano wypił kieliszek wódki. Spowodował ciężki wypadek, mimo że stężenie alkoholu we krwi nie było na tyle wysokie, aby tym można było wytłumaczyć stwierdzone zaburzenia sprawności psychoruchowej. Można oczywiście spytać, jak to było możliwe, aby kierowca przed wyruszeniem w drogę pił alkohol. Ale to jest zupełnie inna sprawa. Niewątpliwie resztki leku nasennego we krwi mogły znacznie pogłębić działanie ośrodkowe alkoholu.

Częste są też przypadki samobójstw w wyniku zażycia leków nasennych i wypicia wódki.

Podobnie niebezpieczne może być wypicie alkoholu przez pacjentów zażywających inne leki nasenne czy kojące, np. benzodiazepiny. Nasennie działające benzodiazepiny, np. diazepam (Relanium), nitrazepam (Nitrazepam) i inne, zażyte wieczorem, mogą potęgować działanie wypitego następnego dnia alkoholu.

Przeprowadzono interesujące badania na 24 ochotnikach. Zażywali oni określony lek kojący w dawkach leczniczych przez tydzień, a ósmego dnia wypili kieliszek wódki. Poziom alkoholu w ich krwi wynosił 0,5 promila. Ten procent u normalnego człowieka wywołuje jedynie nieznaczne zaburzenie koordynacji ruchów. Natomiast wśród 24 ochotników otrzymujących przez tydzień lek nasenny większość robiła wrażenie kompletnie pijanych, a dwóch nie było w stanie iść bez pomocy osób trzecich.

Szczególnie potęgująco na działanie alkoholu wpływają pochodne fenotiazyny, np. szeroko stosowany w Polsce Fenactil (chlorpromazyna) oraz wiele innych podobnie działających środków.

Sprawność psychofizyczną kierowców upośledzają również tzw. leki antydepresyjne, czyli stosowane w depresjach psychicznych. Okazało się jednak, że alkohol wzmaga zaburzenia koordynacji ruchów tylko w wypadku amitryptyliny. Zasadą jest jednak, aby pacjenci zażywający leki przeciwdepresyjne unikali alkoholu.

Działanie upośledzające sprawność psychofizyczną kierowców powodują również nienarkotyczne leki przeciwbólowe i przeciwgośćcowe, jak np. fenylobutazon (Butapirazol). Stwierdzono, że alkohol potęguje niekorzystny wpływ Butapirazolu na koordynację ruchów. Wniosek z tego powinien być oczywisty - ludzie leczeni lekami przeciwreumatycznymi nie powinni pić alkoholu.

kufa86
02-11-2007, 01:41
Leki przeciwbólowe i alkohol

Interesującym problemem jest interakcja alkoholu z tzw. opioidami, np. z morfiną i lekami o podobnej budowie chemicznej i działaniu. Zarówno opioidy, jak i alkohol działają hamująco na procesy psychiczne i nerwowe.

Ale jakie są konkretne następstwa interakcji między tymi środkami? Ilustruje to następujący przypadek. Młody człowiek z powodu silnych bólów otrzymał narkotyczny lek przeciwbólowy, pochodną morfiny, i równocześnie wypił pewną ilość wódki. Zapadł w sen, którego charakter nie został dostatecznie wcześnie rozpoznany przez otoczenie. Wystąpiła niedomoga krążenia i oddychania a potem śmierć. W sekcji stwierdzono, że stężenie leku przeciwbólowego (opioidu), jak i alkoholu nie usprawiedliwiało zejścia śmiertelnego. Należy to wytłumaczyć szczególnym połączeniem (sumą) działania hamującego obu tych środków. A zatem uwaga - spożycie nawet niewielkiej dawki alkoholu przez pacjenta otrzymującego narkotyczne leki przeciwbólowe z grupy opioidów może być bardzo niebezpieczne.

Pacjent z chorobą niedokrwienną serca zażył nitroglicerynę z powodu napadu bólów. Ponieważ ból ustąpił, wypił z radości kieliszek wódki. Nastąpiła zapaść i pacjent zemdlał. Jest to fakt na ogół znany - alkohol wzmaga efekt hipotensyjny i naczyniorozszerzający nitrogliceryny. Powstało wobec tego zasadnicze pytanie - czy pacjentowi znajdującemu się pod wpływem alkoholu można podać nitroglicerynę, jeśli wystąpi u niego napad dusznicy bolesnej? Można, ale należy go ostrzec, że może u niego wystąpić tzw. zapaść ortostatyczna, tzn. wynikająca z nagłej zmiany pozycji leżącej na stojącą - a zatem powinien zapobiegawczo przez kilka godzin leżeć.


Otrzeźwić pijanego

Alkohol potęguje działanie leków hamujących układ nerwowy. A jak na działanie alkoholu wpływają leki pobudzające ten układ, np. kofeina? Panuje ogólne przekonanie, że duża filiżanka czarnej kawy może przeciwdziałać efektom nadużycia alkoholu. Nic podobnego! Człowiek pijany nie otrzeźwieje nawet po wypiciu morza kawy!

Wykonano interesujące testy na zdrowych ochotnikach, którym podano określoną dawkę alkoholu, a potem badano ich sprawność psychofizyczną. Niektórym z nich podano tzw. dużą kawę. Okazało się wbrew oczekiwaniom, że kofeina zwiększa znacznie ilość popełnianych błędów w teście zręcznościowym, jak też nie poprawia innych elementów testów. W wielu innych badaniach uzyskano podobne wyniki. A zatem wiara w "otrzeźwiające" działanie mocnej kawy nie została potwierdzona w obiektywnych badaniach eksperymentalnych. Odwrotnie - kofeina może być uważana za środek prowypadkowy - daje bowiem złudne poczucie pozornego wytrzeźwienia. Działanie psychopobudzające wywiera wiele innych leków. Pomijając "wyklęte" obecnie amfetaminy, takie działanie psychopobudzające powoduje również, poza działaniem przeciwskurczowym, atropina. Okazało się jednak, że podanie atropiny upośledza zdolność koncentracji uwagi i pogarsza sprawność psychomotoryczną.

Wśród środków i metod stosowanych na "wytrzeźwienie" próbowano m.in. insulinę. Okazało się, że wstrzyknięcie określonej dawki insuliny łącznie z odpowiednią dawką glukozy - znacznie przyspiesza metabolizm (spalanie) alkoholu. Jest to jednak postępowanie niebezpieczne - zawsze może grozić niebezpieczeństwo wstrząsu hipoglikemicznego. Były prowadzone oczywiście inne próby. Stwierdzono m.in., że względnie bezpiecznym środkiem przyspieszającym przemianę (spalanie) alkoholu jest fruktoza - cukier owocowy. Podanie fruktozy dożylnie powoduje wyraźne obniżenie poziomu alkoholu. Jest to jednak środek bardzo drogi.


Zwiększają lub hamują

Interakcje alkoholu z lekami mogą dotyczyć również procesów farmakokinetycznych, tzn. wynikających z wpływu alkoholu na losy innych leków w ustroju lub odwrotnie. Tak np. lek antyarytmiczny - werapamil, hamuje przemianę (spalanie) alkoholu. A zatem zażycie werapamilu może podwyższyć poziom alkoholu we krwi i zahamować jego usuwanie z ustroju - ponad 6-krotnie przedłuża się czas utrzymywania wysokiego poziomu alkoholu we krwi.

Podobny efekt, tj. podwyższenie stężenia alkoholu we krwi, zaobserwowano po podaniu leków przeciwhistaminowych stosowanych w nadkwasocie żołądka i chorobie wrzodowej żołądka, tj. po cymetydynie i ranitydynie.

Niektóre związki i substancje mogą wpływać na stopień wchłaniania alkoholu. Poza środkami adsorpcyjnymi, jak np. węgiel leczniczy - wchłanianie alkoholu hamuje mleko. Pół szklanki mleka podane 1,5 godziny przed alkoholem zmniejsza o ok. 40% ilość wchłoniętego alkoholu. Odwrotnie działa metoklopramid - lek przeciwwymiotny i normalizujący czynność motoryczną przewodu pokarmowego. Okazało się, że metoklopramid może znacznie zwiększać wchłanianie alkoholu z jelit.

Aspiryna (kwas acetylosalicylowy) jest jednym z najczęściej stosowanych leków na świecie. U chorych z chorobą wrzodową może powodować krwawienia z przewodu pokarmowego, które mogą znacznie nasilić się pod wpływem wypitego alkoholu. Nie stwierdzono tego efektu po stosowaniu aspiryny podanej razem ze środkami hamującymi kwasotę soku żołądkowego (np. Calcipirina czy Asprocol).

Podsumowując - alkohol jest związkiem bardzo aktywnym i może zmieniać działanie wielu leków. Należy zatem przyjąć jako zasadę - piłeś alkohol - nie zażywaj leków; zażyłeś leki - nie pij alkoholu!

"Żyjmy dłużej" 2 (luty) 2000

Jak się to ma do starej piosenki
"Jesteś lekiem na całe złooo"?

emka46
02-11-2007, 19:11
Po przeczytaniu doszłam do wniosku,że moja whiky z tłustym mlekiem lub słodka śmietanką jest dobrym połączeniem.

BUNIA
02-11-2007, 22:41
Kufa

toz to mowiac po cieszynsku cala lozprawka ?? no no ???

Stanley
03-11-2007, 22:28
Po przeczytaniu tego co napisał Kufa stwierdziłem ze juz nigdy nie będę pij Johnego z wodą, tylko lód , sprawdziłem interakcje z moim organizmem są OK

bogda
03-11-2007, 23:07
No właśnie, trzeba tylko dobrać odpowiednie składniki i wszystko będzie dla zdrowia a nie przeciwko.... ;)

kufa86
03-11-2007, 23:28
Mąż wraca do domu lekko niewyraźny:
- "Piłeś?"
- "No coś ty, ani kropelki."
- "Przecież widzę, że ledwie stoisz na nogach. Przyznaj się."
- "Piłeś?"
- "Nie piłem."
- "Powiedz Gibraltar."
- "No dobra, piłem!"

Córeczka budzi się o trzeciej w nocy i mówi:
- "Mamo, opowiedz mi bajkę."
- "Zaraz wróci tatuś i opowie nam obu..."

Facet lekko na bani wraca do domu. Żona od razu: ty pijaku, tylko wódka Ci w głowie... Facet sięga do kieszeni, wyciąga kartkę i mówi:
- "OK, przyniosłem test, zara zobaczymy, jaka ty obeznana i kulturalna jesteś!"
Żona:
- "Zobaczymy, czytaj."
- "Taaak, pytanie pierwsze. Podaj jakieś dwie waluty."
- "Ha, no chociażby dolar i euro."
- "Dobra, podaj dwa typy środków antykoncepcyjnych."
- "Jejku, mogę Ci co najmniej 10 podać."
- "Wierzę. Pytanie trzecie. Podaj mi 2 rzeki w Islandii... Milczysz? Ha, wiedziałem! Oprócz szmalu i seksu, żadnych zainteresowań!"

W domu ani kropli wódki - złości się mąż na żonę - a ty ostatni grosz wydajesz na chleb!

Mąż wraca pijany z knajpy, ale dwie godziny później niż zwykle.
- Co, knajpę przesunęli dalej? - ironizuje żona.
- Nie - bełkocze małżonek. - Poszerzyli ulicę.

Na pustym jeszcze placu budowy brygadzista staje przed robotnikami i mówi:
- Panowie rozpoczynamy i pamiętajcie: budujemy solidnie, bez fuszerki, bez wynoszenia na lewo materiałów. Budujemy najlepiej jak umiemy, bo budujemy dla siebie.
- A co to będzie ? - pyta jeden z robotników.
- Miejska Izba Wytrzeźwień.

Przychodzi pijaczek do sklepu:
- Czy jest denaturat?
- Nie ma.
- To proszę jakieś inne wino.




Czasem jadam obiady w knajpach niższej kategorii. Zauważyłem, że w porze obiadowej wpadają do nich mężczyźni w bardzo różnym wieku, w ubraniach roboczych i przy barze wychylają na chybcika, na stojąco piwo lub 50tkę bez popitki.
O co tu chodzi?
Raczej nie o porannego kaca, bo pora jest obiadowa.
Przyjemności z tego picia nie widziałem – raczej ulgę. Nie miałem śmiałości (a oni czasu),żeby się dopytać po co im ta dawka alkoholu.

Zresztą łatwo się domyślić – oni muszą.
Na tę chorobę trzeba sobie uczciwie zapracować regularnym treningiem przez kilkanaście lat.
Kobiety maja łatwiej, im wystarczy 10 lat.
Gdzie przebiega subtelna granica między piciem kontrolowanym (czy w ogóle takie istnieje?) a chorobą?

Objawy wskazujące na chorobę alkoholową
...1.Chęć wypicia klina, zdrowy organizm reaguje obrzydzeniem
...2.Upijanie się do nieprzytomności, brak kontroli.
...3.Luki w pamięci, urwany film.
...4.Stany lękowe na kacu, drżenie rąk.
...5.Regularne, w miarę częste, picie.
...6..Szukanie okazji, głód, w mózgu wytworzyły się białka odpowiadające za to.
Za chorobę odpowiadają też czynniki niezależne od delikwenta.
...7.Cechy genetyczne. Inaczej piją Skandynawowie, inaczej Włosi czy Francuzi.
...8.Cechy otoczenia, tradycja picia itp. Trudno być alkoholikiem w krajach arabskich.

BUNIA
03-11-2007, 23:47
W latach 80-tych tamtego stulecia znajomy byl na kontrakcie w jednym z panstw arabskich - a poniewaz wyznawal zasade ze Polak wszystko potrafi to przywiezli go nogami do przodu po roku pobytu.
Smierc w niewyjasnionych okolicznosciach spowodowana byla prawdopodobnie przez "produkcje" czyli pedzenie zakazanego napoju i "czestowaniem " nim arabow w imie goscinnosci
polskiej ...
Trudno Polakowi w krajach arabskich ..... hmm... zyc w abstynencji ..

kufa86
04-11-2007, 00:51
Słyszałem, że w Libii Polacy ostro pędzili i mieli kłopoty,
ale żeby aż tak?


Co mężczyźni i piwo mają wspólnego?
- "Od szyjki w górę są puści."

Skąd wiadomo, że mężczyzna robi plany na przyszłość?
- "Bo kupuje dwie skrzynki piwa zamiast jednej."




Wychodzi skacowany baca przed chałupę, przeciąga się i wola:
- "Jaki piękny dzionek!"
A echo z przyzwyczajenia:
- "... Mać, mać, mać...!"


Dwóch facetów wnosi trzeciego zupełnie nawalonego, tak że nie może się utrzymać na nogach. Siadają przy barze i jeden mówi do barmana:
- Dwa piwa!
- A ten w środku nie pije? Pyta barman.
- Nie, to kierowca.

Na egzamin wtacza się "lekko" podchmielony student:
- Pppaniee ppproofesorzee, czyy ppprzyjmie paan piijanegoo?
- Proszę wyjść i wrócić trzeźwy!
- Aaale jaa baardzoo pppanaa prooszeee...
- Bez dyskusji! Proszę wyjść!
- Alee pppaniee proofessorzee...Tto naapraaawdee oostatnii raaaz...
-NIE! WYNOCHA STAD!!!
- Ale naapraaawdeee! Nieech siee paaan zgodzi!
- No dobrze, ale żeby mi to bylo ostatni raz!
- OK, chloopaaakii! Wnieescieee go!


Rozmowa dwóch kolegów:
- Słyszałem, że są w sprzedaży takie szkła, przez które wszystko wydaje się
piękniejsze, nawet własna żona...
- Znam je już od lat.
Są dobre, tylko stale trzeba je napełniać...

kufa86
05-11-2007, 14:33
znalezione w sieci-

Niedawno znajomy opowiedział mi taką historię:
Za czasów poprzedniego systemu w pewnej podkieleckiej wsi jego znajomy zamierzał wyprawić wesele i oczywiście dobrze się do tego przygotowywał.
Nakapało mu paredziesiąt butelek bimberku :b. Niestety znajomy milicjant podszepnął mu, że jego sąsiad, ubek, zamierza na niego donieść i już robi podchody. Facet się tym nie przejął.
Któregoś wieczoru, kiedy jeszcze szarzało, napełnił wodą paredziesiąt innych butelek i trochę demonstracyjnie zakopał je w ogrodzie. Oczywiście następnego dnia życzliwy sąsiad sprowadził mu kontrol. Oczywiście kazali się zaprowadzić do ogrodu i wykopać butelki.
Każdą po kolei kazali otworzyć i dogustowali, za każdym razem stwierdzając, że zawiera wodę. Kiedy wykopali wszystkie butelki zaczęli się dopytywać faceta dlaczego zakopał w ogrodzie butelki z wodą.
Na co on spokojnie odpowiedział, że niedawno umarła mu teściowa, a u nich jest taki zwyczaj, że należy wodę po obmyciu denatki właśnie zakopać w butelkach w ogrodzie.. podobno goście brutalnie mówiąc rzygali jak koty przez paredziesiąt minut.
Nie muszę chyba dodawać, że w degustacji uczestniczył sąsiad ubek

filmik z milicyjnego nalotu
Bimbru nie będzie
http://wiadomosci.o2.pl/?s=512&t=9620

ammi1952
05-11-2007, 14:51
Hihihi dobre

kufa86
05-11-2007, 18:27
Edytowanie nie działa, to dopisuję do poprzedniego posta
Filmik z milicyjnego nalotu - bimbru nie będzie
http://wiadomosci.o2.pl/?s=512&t=9620

A TERAZ PRAWIE WSZYSTKO O PIWIE

Z czego produkuje się piwo ?
Pozornie prosta odpowiedź woda - słód - chmiel nie jest wyczerpująca. Na świecie piwa produkowane są przy użyciu najdziwniejszych dodatków i technologii. Mamy więc piwa fermentacji spontanicznej ( fermentujące około 2 lat) z dodatkiem moszczu owocowego ( poziomki, truskawki, maliny etc) mamy także piwa z bananów, ryżu, sorgo a nawet z dodatkiem ostryg ( angielski ouester stout) i wiele wiele innych.

Piwo powstaje w procesie fermentacji. Produkuje się je głównie z jęczmienia, wody, drożdży oraz szyszek chmielu.
Z jęczmienia otrzymuje się cukier niezbędny do wyprodukowania alkoholu. Na początku jęczmień poddaje się procesowi słodowania.
Ziarno jest moczone kilka dni w wodzie, a następnie pozwala mu się skiełkować. Kiełkujący jęczmień wytwarza substancję zwaną diastazą.
Po słodowaniu, jęczmień jest mielony lub miażdżony. Potem miesza się go z gorącą wodą.
Ten proces nazywa się zacieraniem.
Na tym etapie diastaza przemienia skrobię zawartą w ziarnie w cukier. Słodka ciecz, czyli brzeczka piwna, jest przepompowywana do miedzianych zbiorników, gdzie gotuje się ją z dodatkiem szyszek chmielowych i cukru.

Chmiel nadaje piwu gorzki smak i działa jako środek konserwujący.
Po zagotowaniu spuszcza się brzeczkę ze zbiorników i pozwala się jej ostygnąć.
Do chłodnej brzeczki dodaje się drożdży, tak aby rozpocząć fermentację, niezbędną do uzyskania napoju alkoholowego.

Główny etap fermentacji trwa około tygodnia.

Niektórym jasnym gatunkom piwa pozwala się powoli fermentować także po przelaniu do beczek.

W efekcie, dzięki wydzielającemu się dwutlenkowi węgla, otrzymujemy piwo lekko gazowane. W większości wypadków piwo gazuje się sztucznie już po przerwaniu fermentacji.
Istnieje jednak kilka gatunków piwa, którym pozwala się fermentować w butelkach, tak samo jak szampanowi.


Skąd w piwie bierze się piana ?
Piwo to jedyny napój, który może poszczycić się piękną, gęstą koroną z piany, utrzymującą się nawet przez 5 minut. To zasługa rozpuszczonego w piwie, naturalnego dwutlenku węgla i cennych protein zawartych w słodzie jęczmiennym.

JĘCZMIEŃ (Hordeum) - rodzaj z rodziny wiechlinowatych (traw), podrodziny jęczmieniowatych; obejmuje jednoroczne lub wieloletnie rośliny zielne (wg różnych autorów od 18 do 30 gat.);źdźbło wys. 60 100 cm; liście lancetowate, dość szerokie; kłos ma na każdym wcięciu osadki kłosowej po 3 wąskie, jednokwiatowe kłoski, o drobnych plewach i dużych ościstych plewkach.
Rozróżnia się jęczmienie dwurzędowe 2 boczne kłoski płonne, środk. płodny) oraz jeczmienie wielorzędowe (wszystkie 3 kłoski płodne); owocem jest wydłużony ziarniak, ze zredukowaną osadką kłoska, zrośnięty z plewkami, z wyjątkiem form jęczmienia nagiego (orkisz).

W Polsce rosną dziko 2 gat.: jęczmień płonny, Hordeum murinum i jęczmień żytni, Hordeum nodosum, o łamliwychosadkach kłosowych. Formy uprawne jęczmienia pochodzą prawdopodobnie od 2 dzikich gat. azjat.: Hordeum spontaneum, dwurzędowego, oraz Hordeum agriocrithon, wielorzędowego; ze względu na dużą różnorodność ich systematyka nie jest całkowicie ustalona; powszechnie są uznawane za jeden gat. jęczmień uprawny, Hordeum sativum, lub za 2 gat.: jęczmień dwurzędowy, Hordeum distichon, i jęczmień wielorzędowy, Hordeum polistichon( Hordeum vulgare). W obrębie jęczmieni dwurzędowych i wielorzędowych rozróżnia się odmiany bot., m.in. na podstawie zbitości kłosa; np. u jęczmieni ] dwurzędowych: var. zeocrithon, tzw. karasek, o kłosach zbitych; var. erectum, dwujniak wyprostowany, płaskurek, o kłosach średniozbitych; var. nutans, tzw. jęczmień zwisły, o kłosach luźnych; wśród jęczmieni wielorzędowych wydziela się m.in. formy 6-rzędowe oraz 4-rzędowe. Jęczmień, zapewne najstarsza roślina uprawna, znany już w okresie neolitu, uprawiany gł. jako zboże chlebowe
Piwa jasne mają białą pianę, zaś portery i ciemne piwa - kremową. Znawcy wiedzą, że im piana drobniejsza, tym piwo szlachetniejsze.

Piwo jako dieta ?
Umiarkowane spożycie piwa doskonale wzbogaca dietę ponieważ:
- Zawiera niewiele sodu
- Jest ubogie w białko
- Nie zawiera tłuszczów i cholesterolu

Piwo wskazane jest dla ludzi którzy zmuszeni są utrzymywać dietę niskotłuszczową, niskobiałkową, bezsolną lub niskocholesterolową.

Chmiel - przyprawa do piwa
Chmiel bardzo często uważany za główny składnik piwa w rzeczywistości jest tylko jego przyprawą. Około 200g chmielu wystarcza na 100 litrów piwa. Pomimo tak niewielkiej jego zawartości wnosi on bardzo wiele do bukietu piwa. W szyszkach chmielowych zidentyfikowano bowiem ponad 200 różnych substancji aromatycznych, które wzbogacają piwny aromat.

Co to jest bukiet piwa ?
Bukiet piwa to ogólne odczucie smakowo - zapachowe jakiego doznajemy pijąc piwo. Na bukiet składa się zawartość alkoholu, dwutlenku węgla, ekstraktu oraz cały skład chemiczny piwa a więc lotne związki zapachowe o zapachu kwiatowym, owocowym itp. takie jak, wyższe alkohole, estry i aldehydy.

kufa86
05-11-2007, 18:32
Pomocy,
edycja nie działa, nie mogę usunąć nadmiaru.
Coś się porobiło i wysłało taką kupę, zróbcie porządek plis.

CIAG DALSZY O PIWIE

W jakiej temperaturze podawać piwo ?
Podstawowa reguła jest prosta: im większa gęstość i moc piwa, tym bliższa temperaturze otoczenia powinna być jego temperatura wahając się od 8 do 16 stopni. Np. piwa typu pils podajemy w temp. 8 stopni podczas gdy bursztynowe piwa górnej fermentacji wymaga temp. Około 12. Pomimo tego że ciepło piwo nie smakuje dobrze nie należy podawać go z lodem. Powoduje to natychmiastowe wydzielanie gazu i utratę smaku. Także nadmierne oziębienie piwa wpływa negatywnie na jego smak.

Dlaczego piwo nie lubi światła ?
Światło, w szczególności słoneczne, powoduje utlenianie piwa i niszczy jego smak oraz kolor. Dlatego piwo przechowuje się tak, aby ograniczył wpływ promieni ultrafioletowych, czyli w beczkach, puszkach lub w butelkach z ciemnego szkła. Na świecie stosuje się zielone lub brązowe butelki, ale w Polsce używamy tylko ciemnobrązowych. Tak zdecydowali piwosze !

W czym pić piwo ?
Prawdziwego blasku piwo nabiera po nalaniu do szklanego naczynia - szklanki, kufla bądź kielicha. Wówczas światło wydobywa pełen bursztynowy kolor piwa, a na ściankach naczynia powstają słoneczne rozbłyski. Jeszcze tylko biała grzywa z piany i pełna rozkosz gotowa.

Jak nalewać piwo ?
Na pewno do czystej szklanki lub kufla, wypłukanych zimną wodą. Wtedy bąbelki piany nie przyklejają się do ścianek naczynia, a piwo ma idealny, bursztynowy kolor. Piwo beczkowe nalewa się na raz, czyli za jednym pociągnięciem kurka. Z butelki lub puszki nalewamy na dwa razy. Najpierw 2/3 po ściance naczynia, a następnie 1/3 z pewnej wysokości, tak by powstała piękna grzywa z piany. Najlepiej gdy piany jest na dwa palce, wtedy piwo ma iście królewski wygląd.

Czy piwo ma wartości odżywcze?
Piwo zawiera około 40 związków mineralnych, które dostarczają nam energii.
Także zawartość witamin w piwie jest całkiem spora. 1 litr tego napoju dostarcza około 200 mg różnych witamin tJ.:
B6 ( 35% dziennego zapotrzebowania)
B2 (20%)
Niacyna (65 %)
witaminy A,D,E i H

Podobnie ma się rzecz z zawartością związków mineralnych w piwie. 1 litr piwa w dużym stopniu pokrywa zapotrzebowanie na :
Magnez ( 50%)
Fosfor (40%)
Potas (20%)

Czy od piwa się tyje?
Zawarte w chmielu substancje wpływają na pobudzenie apetytu. Właśnie dlatego istnieje powszechne przekonanie o bardzo wysokiej kaloryczności piwa. Przyczynił się też do tego wizerunek "prawdziwego" piwosza z tzw. piwnym brzuszkiem. Jednak gdybyśmy przeanalizowali jego dietę znaleźlibyśmy w niej wiele rzeczy przy których piwo okazałoby się niewinnym dodatkiem. Piwo samo w sobie nie wpływa na wagę ciała. Wartość kaloryczna jasnego piwa dolnej fermentacji (np. Lech Pils) wynosi około 430 kcal/litr i jest znacznie niższa od wartości kalorycznej mleka, soków owocowych czy napojów słodzonych.


Źródło: Świat Wiedzy
To wygląda bardziej na reklamę jak na naukowe opracowanie.

hannabarbara
05-11-2007, 18:34
Kufo! Ty to masz zdrowie! Takie elaboraty piszesz! Podejrzewam, ze jesteś mistrzem klawiatury. Oj! Przydałby się nam taki biegły maszynopisarz!

kufa86
05-11-2007, 19:07
Zdrowie mam thx.
thx również za usunięcie zdublowanych postów. Już chyba wiem jak je wysłałem. Czekałem bardzo długo na wysyłkę i postukałem w przycisk"Wyślij".
Znowu net zaczął powoli chodzić i będę się wkufiał przy wysyłce.

- część postów kopiuję (jak powyższy) z netu, z podaniem źródła
- część swoich przenoszę z forum na którym miałem scysję z adminami po usunięciu mojego, prawie zupełnie przyzwoitego, postu i się obraziłem
- część mam napisane w wordzie
- resztę piszę na bieżąco i wcale mi to szybko nie idzie - staram się pisać bezbłędnie.

A teraz ad rem

Siedzi dwóch pijaczków w knajpie. Piją ostro. Około północy:
- Wiesz stary, musze już iść.
- A daleko masz?
- Nie, na Matejki, tu zaraz obok.
- Tak? Ja też mieszkam na Matejki. Dwanaście.
- Co ty!? To jesteśmy sąsiadami. Ja pod dwójką na parterze.
- Zaraz... To JA mieszkam pod dwójką!
- Chwila....... JACUŚ!?
- TATA???????

- Co mówi kanapka do pijaka ?
- Zaraz wracam

Mąż wraca do domu lekko niewyraźny:
- "Piłeś?"
- "No coś ty, ani kropelki."
- "Przecież widzę, że ledwie stoisz na nogach. Przyznaj się."
- "Piłeś?"
- "Nie piłem."
- "Powiedz Gibraltar."
- "No dobra, piłem!"

Córeczka budzi się o trzeciej w nocy i mówi:
- "Mamo, opowiedz mi bajkę."
- "Zaraz wróci tatuś i opowie nam obu..."

Facet lekko na bani wraca do domu. Żona od razu: ty pijaku, tylko wódka Ci w głowie... Facet sięga do kieszeni, wyciąga kartkę i mówi:
- "OK, przyniosłem test, zara zobaczymy, jaka ty obeznana i kulturalna jesteś!"
Żona:
- "Zobaczymy, czytaj."
- "Taaak, pytanie pierwsze. Podaj jakieś dwie waluty."
- "Ha, no chociażby dolar i euro."
- "Dobra, podaj dwa typy środków antykoncepcyjnych."
- "Jejku, mogę Ci co najmniej 10 podać."
- "Wierzę. Pytanie trzecie. Podaj mi 2 rzeki w Islandii... Milczysz? Ha, wiedziałem! Oprócz szmalu i seksu, żadnych zainteresowań!"

W domu ani kropli wódki - złości się mąż na żonę - a ty ostatni grosz wydajesz na chleb!

Mąż wraca pijany z knajpy, ale dwie godziny później niż zwykle.
- Co, knajpę przesunęli dalej? - ironizuje żona.
- Nie - bełkocze małżonek. - Poszerzyli ulicę.

emka46
10-11-2007, 08:55
Przychodzi facet do lekarza i mowi:
- Panie doktorze boli mnie watroba
- A pije pan? - pyta lekarz
- Pije, ale nie pomaga.

en_vogue
10-11-2007, 18:08
Dwóch gości popija sobie winko pod sklepem. Nagle podjeżdża elegancki samochód z którego wysiada jakieś zamożne małżeństwo, kupują w sklepie nie gazowaną wodę mineralną i zaczynają sobie popijać.
- Popatrz - mówi jeden z pijaczków, piją wodę ! Na to drugi mówi:
- Jak zwierzęta.

:rolleyes:

chickita
10-11-2007, 20:05
Jak Kufa wróci "z tupotem białych mew" po tej libacji to mu jeszcze ból brzucha dojdzie ze śmiechu. Głowaból sie wzmoże i chopak wykituje. Nie macie litości.

kufa86
13-11-2007, 10:53
Zaprawiony w bojach jestem i odporny.
A skąd ty małolato znasz ten tupot?
KAC, katzenjamer, kociokwik, ciężkie żale po gorzale.
Kufa, abrakadabra czachy

Klinik jest dobry! W ciele człowieka występują dwa enzymy detoksykujące alkohol do kwasu octowego (jakieś dehydrogenazy - mniejsza o to). Pierwszy enzym jest fajny, tylko że nam etanol sprowadza w toksyczny związek, który rozkłada z kolei drugi (wolniejszy) enzym. Kac bierze się z tego, iż nagromadzenie związków toksycznych w organiźmie jest krytyczne i trza je wydalić (stąd znane objawy suchości, moczopędne, wymioty itd). Aby pobudzić układ enzymatyczny człowieka, można wprowadzić niewielką ilość alkoholu (i tu tzw. "klinik"). Kwasy octanowe dehydratyzują szybciej i sprawniej.
Najbardziej przejeb...rąbane mają azjaci, gdyż w ich kodzie genetycznym jest "fatal error" i nie posiadają tak dobrze rozwiniętego mechanizmu enzymatycznego, odpowiadającego za rozkład etanolu i detoksykację organizmu. Ci to muszą mieć KACA!.


Objawy kaca podzielę na fizyczne i psychiczne (nerwowe).
Fizyczne
1.niechęć do jedzenia
2. duża chęć do picia
3. ból głowy, czasem mięśni
4. rzyganie, sraczka - ogólnie rozregulowanie żołądka

Psychiczne (układ nerwowy)
5. kac moralny - co ja nawywijałem, zwłaszcza jak się film urwie.
6. dygotki wewnętrzne. W tym stanie człowiek jest w stanie przytulić do serca największego wroga .
7. na pograniczu upojenia zwykłego i kiełkującego kaca może wystąpić pobudzenie psychoruchowe.
8. nadwrażliwość na dźwięki
9. niechęć do życia a pracy w szczególności
10. uczucie splątania, stany lękowe.
11. drżenie rąk, tiki, migotanie serca, uderzenia ciepła, zimny pot
Oprócz pktów 3, 4,7, 8, 10, 11 pozostałe przećwiczyłem.

Przychodzi do domu pijak, a żona do niego:
- gdzie masz wypłatę
- - W worach
- - a gdzie wory?
- - pod oczami
- Do fizycznych objawów trzeba dodać: zapuchnięte oczy, przekrwione białka, ziemistą cerę.


Kac to zatrucie organizmu spowodowane:
1. odwodnieniem
2. zaburzeniem równowagi elektrolitowej
3. wypłukaniem mikroelementów, głównie magnezu
4. zatruciem produktami utleniania alk,- aldehydem

Kac moralny spowodowany jest góralskimi tańcami i ułańską fantazją i lukami w pamięci.
Na kaca wpływają:
1. cechy genetyczne
2. rodzaj trunków
3. tzw dzień do picia (aktualna odporność organizmu)
4. oczywiście ilość i tempo
5. palenie papierosów
6. długość snu po przepiciu
7. wydatkowana energia w czasie picia, np taniec lub inne energochłonne i przyjemne działania.
8. wysokość npm, trochę to dziwne, ale zauważyłem, ze po piciu w okolicach Zakopanego wstawałem w miarę niezmiętolony a w Toruniu cierpiałem kacory - potwory.


Przedklin
O przed-klinie wyczytałem w starym "Przekroju" (jak się przenieśli do W-wy to zdziadzieli), napisał to równie stary galicyjski moczykufa Lech Mazan.
Jeżeli trzeba iść na jakąś imprezę, a w planie jest wypicie np 0,5l okowity i nie narobić bydła, to dzień wcześniej należy wypić połowę dawki i to jest przedklin.
Kacora wyobrażam sobie jako olbrzymią czarną kałamarnicę siadającą na głowie i wpijającą swoje macki w każdy nerw. I się trzęsie i chichocze, brrrrr
I słychać tupot białych mew.


Sposobów na kaca jest przynajmniej tyle co na przeziębienie i równie skutecznych.


Gdy kac zaatakuje
zjeść porządną porcję miodu pszczelego lub słodkich winogron. Dzięki zawartemu w nim cukrowi (fruktozie) aldehyd octowy jest łatwiej rozkładany przez enzymy
herbata z co najmniej dwiema łyżeczkami cukru
glukof - tabletki glukozy z kofeiną (bez recepty w aptece)
dobrze zrobi nam żurek, rosół albo jajecznica na maśle (tłuszcz!!)
przyda się kefir albo kwaśne mleko, w ostateczności woda z ogórków
kilka tabletek kwasu foliowego
kawa z cytryną i żółtko
herbata rumiankowa
koktajl z soku pomarańczowego i całych jajek (lub samych żółtek)
puszka bogatego w jony napoju izotonicznego (np. izostar, redbull lub dynamic)
dwie tabletki i, aspiryny (uwaga na wrzody!) lub innego środka przeciwbólowego
jeszcze trochę snu
dla absolutnie zdeterminowanych - kroplówka z glukozą (lekarze to stosują), klin lub po prostu ciężka fizyczna praca.
Jednak tak naprawdę jedynym sposobem, by uniknąć dokuczliwych następstw szampańskiej zabawy, jest umiar w piciu alkoholu. Rozsądny człowiek uczy się na błędach, najlepiej jeśli umie wyciągnąć wnioski z cudzych. Zwłaszcza w przypadku kaca. Dobre haha..

Co na kaca

soki owocowe,
orzeżwiają, dostarczają witamin, glukozy i elektrolitów wypłukanych z organizmu przez alkohol.

słodki płyn w dużej ilości i małych porcjach,
najlepiej przygotować duży dzbanek przegotowanej wody z glukozą (dwie czubate łyżeczki na szkalnkę wody) albo lepiej z miodem. Dla poprawy smaku można wcisnąć cytrynę. Popijać małymi łykami.

witaminy z grupy B: najlepiej B1 i B6,
brak witaminy B uniemożliwia właściwe przetwarzanie tłuszczów oraz odpowiada za utrzymanie poziomu płynów w naszym organizmie .

kwaśne mleko, kefir lub jogurt,
wszelkiego rodzaju i w dużej ilości, chwilowo orzeźwia, ale leży na żołądku (jest ciężkostrawne).

klin,
piwo, kieliszek wina lub wódki szybko poprawią samopoczucie. Działanie klina jest jednak krótkie i ryzykowne. Kiedy poranny alkohol przestaje działać, sięgamy po następny kieliszek a to może oznaczać początek tzw. trzydniówki.

filiżanka kawy z sokiem z 1/2 cytryny,
kawa ma działanie pobudzające a sok z cytryny dostarcza witaminę C.

kiszony ogórek i kapusta,
silny zastrzyk witaminy C, wyrównują niedobór kwasów, łagodzą dolegliwości żołądkowe.

sok pomidorowy,
bogate źródło potasu, należy pić w dużych ilościach.

tabletki przeciwbólowe,
redukują ból głowy, gorączkę, szybko usuwają objawy zatrucia alkoholowego, ale go nie leczą. Częste używanie tabletek może spowodować uszkodzenia wątroby i nerek.

długa kąpiel,
odblokuje pory w skórze, które są zablokowane produktami ubocznymi działania alkoholu. Poczujesz się znacznie lepiej, gdy twoja skóra zacznie oddychać.

lekkostrawne śniadanie i spacer,
normuje pracę żołądka, daje siły do dalszej walki z kacem. Jeśli zjesz je bez problemu i szybko nie zwrócisz, to znak, że dolegliwości wkrótce miną. Po śniadaniu najlepszy jest długi spacer na świeżym powietrzu, który spowoduje lepsze dotlenienie mózgu.

ostry seks jeszcze lepszy
człowiek zapomina, że ma kaca. Jeden z niewielu znanych medycynie przypadków, że walka z chorobą to rozkosz. Po seksie leniuchowanie w łóżku.

bogda
13-11-2007, 15:42
Kufa....przecież jak ktoś na kacu to wszystko spożyje i wypije, to jutra nie dożyje....przecież go rozerwie....

kufa86
18-11-2007, 13:08
No nieeee
to są opcje do wyboru.

Teraz nowela napisana przez fachowca z branży M. Hłasko

tytuł "Pętla"
treść celna.

Alsko
18-11-2007, 13:33
Podałeś 6 identycznych linków do... nie istniejącej strony :D

kufa86
18-11-2007, 13:59
Podałeś 6 identycznych linków do... nie istniejącej strony :D
Ale jaja.
Kaca to ja nie miałem od dawna.
Skopiowałem ze strony hyperrealu.
Przed wysłaniem przeczytałem to opowiadanie pt "Pętla"
ogólnie - sorry.

Malgorzata 50
18-11-2007, 15:26
Objawy kaca wszystkim doroslym sa na ogól znane ,nie wydaje ci się ,że forma ci spadła bo zieje nuuuuda ,a "Pętlę" czytalam podlotkiem bedac nie mowiąc już o filmie przez jakiś czas zakazanym wg tego opowiadania nakreconym z Holoubkiem -mlodym w roli głownej

kufa86
18-11-2007, 17:07
Nuda zieje, bo mnie przez trochę nie było.
Postaram się to dziś nadrobić, chociaż net się muli.
Nie wybieram się dziś nigdzie. Jutro wczas jadę się poślizgać po górskich zaśnieżonych drogach w okolicach Nowego Sącza.

Na ogół, czyli prawie robi różnicę.

Żona miała dość zachowania swojego męża, a w szczególności jego zbyt częstych wypadów z kolegami na piwo i powrotów w stanie mocno wskazującym.
Po jednym z takich wieczorów mąż w stanie kompletnego upojenia wrócił do domu i padł nieprzytomny na łóżko. Żona jak zawsze rozebrała go do snu, ale tym razem zrobiła coś więcej - wepchnęła mu palcem do tyłka prezerwatywę w taki sposób, aby kawałek wystawał na zewnątrz.

Rano, jak zawsze mąż aby poczuć się lepiej wszedł pod prysznic. Myje się, myje... w pewnej chwili zaczyna myć tyłek i co....Co to jest?
Wyciąga z tyłka prezerwatywę!
Żona w tym czasie przygotowuje w kuchni śniadanie. Gdy wykąpany mężulek przychodzi do kuchni, żona pyta:
Jak się wczoraj bawiłeś?
Jak żyją Twoi koledzy?
Mąż pełnym rozgoryczenia głosem odpowiada:
Koledzy?
Ja już nie mam kolegów!


Kumple po imprezie.
Jezu, tak sie narżnąłem - mówi pierwszy - ze jak otworzyłem rano oczy, to patrze - dom mój.
Spoglądam niżej - garaż mój, tylko samochód w garażu inny.
Okazało się, że cudzym przyjechałem.
.....- To nic - mówi drugi - Budzę się rano, otwieram oczy, patrzę - żona.
OK, myślę, odwracam sie na drugi bok, a tu jakaś laska.
Tak się dzień wcześniej nawaliłem, ze dupę z baru do własnego malżeńskiego łoża zaciągnąłem.
.... - A ja
- smętnie mówi trzeci - otwieram oczy, patrze leżę na trawniku, bez majtek,
maczuga mi stoi, a na nim siedzi ogromna czarna wrona
i dziobie mnie w jajca. ... A ja miałem tak sucho w ryju,
że nawet "sioo, ty k....." nie moglem powiedzieć....

Malgorzata 50
18-11-2007, 17:19
Kufa forma ci siadla nie dosc ,ze nudne to jeszcze malo dowcipne

kufa86
18-11-2007, 17:30
Wszystko przez chroniczny brak krwi w alkoholu.

Malgorzata 50
18-11-2007, 18:34
Aaaaa no widzisz .Teraz rozumiem i wsopolczuje .Chcesz o tym porozmawiać?????

kufa86
18-11-2007, 18:43
Póki co włączam się do polityki, może wieczorem, jak uzupełnisz poziom.

Taka żona to majątek
Mąż wraca nad ranem do domu. W drzwiach wita go żona:
- Oj Ty mój biedaku... Znowu całonocne zebranie?
- No...
- Daj płaszcz... Masz szminkę na policzku... zaraz
wytrzemy... pewnie znowu ta stara księgowa wycałowała cię w pracy
- No...
- Masz też szminkę na kołnierzyku... pewnie ktoś cię
brudził w autobusie... nie przejmuj się
- No...
- Ściągaj te łachy i kładź się spać. Musisz odpocząć
biedaku...
- No...
- Jesteś podrapany na plecach... Znowu wpadłeś na ten krzak przed domem
- No....
- Stefan! Ty masz na sobie damskie majtki!
- No to teraz kombinuj...

(teraz się jakiś Stefan na mnie obrazi)

Malgorzata 50
18-11-2007, 18:50
Póki co włączam się do polityki, może wieczorem, jak uzupełnisz poziom.

Taka żona to majątek
Mąż wraca nad ranem do domu. W drzwiach wita go żona:
- Oj Ty mój biedaku... Znowu całonocne zebranie?
- No...
- Daj płaszcz... Masz szminkę na policzku... zaraz
wytrzemy... pewnie znowu ta stara księgowa wycałowała cię w pracy
- No...
- Masz też szminkę na kołnierzyku... pewnie ktoś cię
brudził w autobusie... nie przejmuj się
- No...
- Ściągaj te łachy i kładź się spać. Musisz odpocząć
biedaku...
- No...
- Jesteś podrapany na plecach... Znowu wpadłeś na ten krzak przed domem
- No....
- Stefan! Ty masz na sobie damskie majtki!
- No to teraz kombinuj...

(teraz się jakiś Stefan na mnie obrazi) kufa forma ci rosnie,obsmialam się -może ty wampir jesteś ...i gdy spływa mrok wieczorny...a ja nie uzupełniam bo jutro poniedzialek... i musze zachować forme i wdzięk

kufa86
18-11-2007, 19:24
A już prowokacyjnie pomyślałem, że się obrazisz, bo weźmiesz to do intelektu i będę musiał pisać dwuznaczne sprostowania.
Chyba jednak wyrównujesz poziom.


Na pustym jeszcze placu budowy brygadzista staje przed robotnikami i mówi:
- Panowie rozpoczynamy i pamiętajcie: budujemy solidnie, bez fuszerki, bez wynoszenia na lewo materiałów. Budujemy najlepiej jak umiemy, bo budujemy dla siebie.
- A co to będzie ? - pyta jeden z robotników.
- Miejska Izba Wytrzeźwień.

Przychodzi pijaczek do sklepu:
- Czy jest denaturat?
- Nie ma.
- To proszę jakieś inne wino.

Pijak wraca do domu o czwartej nad ranem...
- Gdzie byłeś? - pyta żona.
- Na... czynie.
- Na jakim czynie?
- Naczynie, będę rzygał.


Co dla pijanego mężczyzny znaczy gra wstępna?
- "Pół godziny żebrania."

Co mężczyźni i piwo mają wspólnego?
- "Od szyjki w górę są puści."

Skąd wiadomo, że mężczyzna robi plany na przyszłość?
- "Bo kupuje dwie skrzynki piwa zamiast jednej."

ak mogłeś całować moja żonę?!
- Wiesz, jak wytrzeźwiałem to też się dziwiłem .


Wychodzi skacowany baca przed chałupę, przeciąga się i wola:
- "Jaki piękny dzionek!"
A echo z przyzwyczajenia:
- "... Mać, mać, mać...!"

Na egzamin wtacza się "lekko" podchmielony student:
- Pppaniee ppproofesorzee, czyy ppprzyjmie paan piijanegoo?
- Proszę wyjść i wrócić trzeźwy!
- Aaale jaa baardzoo pppanaa prooszeee...
- Bez dyskusji! Proszę wyjść!
- Alee pppaniee proofessorzee...Tto naapraaawdee oostatnii raaaz...
-NIE! WYNOCHA STAD!!!
- Ale naapraaawdeee! Nieech siee paaan zgodzi!
- No dobrze, ale żeby mi to bylo ostatni raz!
- OK, chloopaaakii! Wnieescieee go!


Rozmowa dwóch kolegów:
- Słyszałem, że są w sprzedaży takie szkła, przez które wszystko wydaje się
piękniejsze, nawet własna żona...
- Znam je już od lat.
Są dobre, tylko stale trzeba je napełniać...

Facet w barze wypija i mówi:
* Przyszedłem do domu i zastałem żonę w łóżku z moim najlepszym
przyjacielem.
* O kurde... - mówi barman - ma pan następnego drinka na koszt firmy.
Facet wypija, a barman się go pyta:
* I co pan zrobi??
* Podszedłem do żony, popatrzyłem jej prosto w oczy, kazałem jej się
spakować i wyp....... z mojego domu.
* No, to chyba oczywiste - mówi barman - ale co z pańskim
przyjacielem?
* Podszedłem do niego, popatrzyłem mu prosto w oczy i przywiązałem z powrotem do budy.


wu pijaków dręczyło pragnienie
Patrzą - a tu zwierzę w łaty. Jeden mówi:: "Krowa pije wodę - daje mleko". Wzięli więc ją nad strumień, jeden wsadził jej łeb do wody, a drugi nadstawia szklankę od tyłu. Po chwili wylatuje krowi placek. Wtedy ten z tyłu mówi:
- Podnieś jej łeb wyżej, bo muł z dna bierze!

Jasiu mówi do ojca - pijaka
- Słyszałem, że twój stary był pojebany.
Zdenerwowany ojciec wrzeszczy:
- No, chyba twój!

Na cmentarzu grabarz napotyka faceta.
Facet wygląda na mocno narąbanego
Facet tarza się ze śmiechu obok nagrobka w kształcie zęba...
- Co Pan, - tu jest cmentarz - trochę powagi! A poza tym tu leży dentysta - nic śmiesznego - różne nagrobki sobie ludzie zamawiają...
- Panie... wyrzuca z siebie nie mogący powstrzymać spazmów śmiechu gość
- ja jestem ginekologiem....

Dwóch kumpli w gościach u trzeciego. Siedzą w kuchni, palą... Jeden z gości do drugiego:
- A wiesz że cukier rozpuszcza się w wódce tylko dlatego, że jest w niej woda?
- Co ty powiesz? A w spirytusie?
- W spirytusie nie, bo tam wody nie ma!
Zaciekawiony gospodarz przynosi butelkę spirytusu, cukier, nalewa trochę i miesza...
Jeden gość szeptem do drugiego:
- A mówiłeś, Misza, że nie ma siły żeby się przyznał że ma spirytus..


Stoi 2 policjantów z psem .Zataczając się podchodzi do nich pijany facet. Klęka przed psem zagląda mu pod brzuch , podnosi ogon...
Jeden z policjantów pyta : panie - co pan robisz ?
na to gościu :
kumpel mi przed chwilą powiedział że tu pies z dwoma hujami stoi .


oledzy pytają faceta, który lubił wypić o wrażenia po zeszłoweekendowym ożenku:
-No i jak było stary?
-W kościele trema ale luz, potem pierwszy taniec jakoś poszedł, następnie wódeczka z rodziną, przyjaciółmi i pierwszorzędna impreza do samego rana.
-To co masz taką kwaśna minę ?
-A, bo w noc poślubną jak było "po wszystkiemu" z tej tremy i zdenerwowania dałem jej 200zl.
-UUUU no to się wkopałeś....
-To jeszcze nic!!! Ona z tej tremy i kaca wydala mi 50....


Morze Północne, lodowaty wicher dmie jak cholera. Na pokładzie statku stoi dwóch marynarzy. Jeden mówi:
- W taką pogodę z gołą głową? Gdzie masz swoje nauszniki?
- Od czasu tego nieszczęśliwego wypadku już ich nie noszę.
- Jakiego nieszczęśliwego wypadku?
- Kumpel zapraszał na wódkę, a ja nie dosłyszałem

Przychodzi kobieta do stacji unasieniania zwierząt z prośbą o przyjęcie do pracy...
- hmmm- mówi kierownik - proszę pokazać dyplom Akademii Rolniczej...
- nie mam - mówi kobieta
- to w takim razie proszę o dyplom z technikum rolniczego...
- też nie mam....
- ehhhh to po co pani przychodzi... dobra, to chociaż świadectwo z 8 klasy podstawówki, może przyjmę panią do sprzątania...
- eee tego ale ja skończyłam tylko 3 klasy podstawówki....
- taaak? to co pani wyobrażała sobie tutaj robić?
- potrafię rozmawiać ze zwierzętami....
- taaak? dobre sobie... chodźmy, zobaczymy...
Wchodzą do stajni z krowami... jedna z krów zaczyna muuuuczeć...
- no i co ona zamuczała?
- ona powiedziała, że daje dziennie 15 litrów mleka, a wy wpisujecie jej tylko 7....
hmmm... zastanawia się kierownik w myśli, toż tak jest, może jej się udało? tylko....
- chodźmy do koni... wchodzą a tam koń IHHAHAHAHA.... kobieta na to:
- mówi, że ma dostawać 5 kg owsa, a dajecie mu 3, a 2 sprzedajecie na targu w sobotę.....
- cholera.... no dobrze, chyba pani naprawdę umie rozmawiać ze zwierzętami... chodźmy do mnie do biura podpisać umowę....
Gdy wychodzą ze stajni nagle słychać pasącą się kozę: beeeeeeeee!Wykrzyknik I wtedy zdenerwowany kierownik podbiega do niej i kopiąc ją syczy:
- cicho kurwo, to było tylko 2 razy i w dodatku po pijanemu.....


Rozmawia dwóch znajomych na dużym kacu:

- No i co tam stary, jakieś postanowienia na ten Nowy Roczek?
- Nooooo, wiesz, samochód ma już rok, zaczyna sie sypać, trzeba by kupic jakąś nówkę

... Baby ciagle te same, dobrze by bylo je zmienić, na inne, ile można te sama bzykać Jeszcze bym wyjechal na jakieś dwa tygodnie na Seszele, bo mi sie tu nudzi u nas.
A i przydaoby się skonczyc z trawką i koksem, bo za bardzo się mąci w glowie.
- Noooo to musisz się wziąć ostro do roboty... Aaaaaaaaa.... a co basenem, wspominałeś kiedyś, ze sobie wybudujesz taki piętrowy ze zjeżdżalnią i sauna, i wszystko pod eleganckim dachem.
- No nie. Byli panowie z gminy i nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie na plebanii jest teren podmokły wiec dupa z tego...

Lekarz wypisując pijaka po operacji udziela mu rad:
- Nie palić, nie pić pod żadnym pozorem, co najmniej osiem godzin snu dziennie.
- A co z seksem?
- Tylko z żoną, wszelkie podniecenie mogłoby pana zabić!


Barman opieprza kelnera:
- Kiedy wreszcie przestaniesz wyrzucać pijanych klientów na zewnątrz??
- Przecież nawalonych się wyrzuca z lokalu
- Ale ***** nie w "WARSIE"

agrafkaj
18-11-2007, 19:46
Do baru wchodzi facet i siada na stołku. Barman patrzy na niego i pyta:
- Co będzie?
- Poproszę siedem kieliszków whisky, podwójnej.
Barman podaje mu trunki i patrzy, a facet wychyla jeden kieliszek, drugi, trzeci... wszystkie znikają równie szybko, jak się pojawiły. Barman gapi się niedowierzając i pyta go, dlaczego tak szybko wypił wódkę.
- Też byś wypił tak szybko, gdybyś miał to, co ja.
- A co masz, stary?
- Jednego dolara.

:) :)

Malgorzata 50
18-11-2007, 20:50
To nie ja mam dorosnac do twojego poziomu kufa ...niestety a raczej vice versa ...jak wlazles itd ..a wrony nie zawsze są usatysfakcjonowane....

kufa86
30-11-2007, 17:32
KRONIKA KRYMINALNA

4,08 promila alkoholu w wydychanym powietrzu – tyle miał szofer opla corsy, który w jechał zygzakami drogą krajową nr 6 ze Szczecina do Gdańska.
Policjanci skontrolowali go w Laskach.
– Mężczyzna był tak pijany, że nie miał nawet siły dmuchnąć w alkomat, uczynił to dopiero w komendzie – mówią policjanci. – Jednak podczas zatrzymania nie wyglądał na „wypitego”. Stał prosto, przytomnie odpowiadał na pytania patrolu i wykonywał polecenia. To cud, że nie spowodował wypadku drogowego.
Kierowcy grozi kara do dwóch lat więzienia. Zarzuty usłyszy dopiero po wytrzeźwieniu. Według specjalistów od 4 promili zaczyna się śmiertelna dawka alkoholu.

baburka
30-11-2007, 17:59
Wot, mołodiec!

baburka
30-11-2007, 18:04
Kufa forma ci siadla nie dosc ,ze nudne to jeszcze malo dowcipne
Kocham plebejskie poczucie humoru!

kufa86
01-12-2007, 21:21
KRONIKA KRYMINALNA
15-latek miał ponad 3 promile alkoholu we krwi
Piętnastoletni chłopiec mający ponad 3 promile alkoholu we krwi trafił na oddział intensywnej terapii wojewódzkiego szpitala dziecięcego w Toruniu.
Dla osoby dorosłej jest to dawka bliska śmiertelnej. Lekarze oceniają, że stan zdrowia chłopca jest ciężki, ale stabilny.
Toruńska policja prowadzi śledztwo, które ma wyjaśnić okoliczności wypicia przez nieletniego takiej ilości alkoholu

chickita
01-12-2007, 23:45
Kufa, sie wzieliśmy z tym niepaleniem. No nie powiem zebym po całym dniu była szczęśliwa. Może konkurs picia? Kupimy na allegro alkomaty i na koniec biby poprosimy członkow rodziny o badanie poziomów?(hihihi) Zalałam sie tym winem.

kufa86
02-12-2007, 00:12
Będzie kacor
dziś będziesz mieć lepsze spanie.
TYLKO NIE PAL.

chickita
02-12-2007, 00:16
Będzie kacor
dziś będziesz mieć lepsze spanie.
TYLKO NIE PAL.
KUFA! Ja sie czuje jakbym z Toba mieszkała! No stare, dobre małżeństwo!
Dobranoc Kochanie, oczywiście, nie zawiode. NIE BĘDE JARAĆ!!!:D

kufa86
11-12-2007, 22:05
Szklanka wódki (250 g) zabija około 1000-2000 komórek nerwowych w naszym
mózgu. Komórki nerwowe się nie regenerują. Ludzki mózg składa
się z około 3 miliardów komórek nerwowych, z czego używamy na co dzień
około

10% z nich. Zatem około 2,7 miliarda komórek jest niepotrzebnych. Szklanka
wódki zabija 1000 komórek nerwowych. Człowiek może bez obawy o swoje
zdrowie

wypić 2 700 000 szklanek wódki.
Przeliczamy:
1 butelka (750 g) = 3 szklanki, zatem
2 700 000/3 = 900 000 butelek.

Zakładając, ze maksymalny wiek przeciętnego alkoholika wynosi 55 lat, a
zaczyna on pić, powiedzmy mając 15 lat, to mamy 40 lat stażu.

Przeliczamy lata na dni:
40 * 365 = 14600 dni picia.
Jeżeli możemy wypić 900 000 butelek bez obawy o nasze komórki nerwowe to:
900000/14600 = 62 butelki wódki dziennie!
Wniosek:
Aby umrzeć z braku komórek nerwowych musielibyśmy pić po 20 butelek wódki
na śniadanie, 20 - na obiad i 30 - na kolację...
KAMIEŃ Z SERCA ! GORZAŁKA DLA WSZYSTKICH !

Podaj dalej, żeby ludzie nie żyli w nieświadomości

emka46
11-12-2007, 23:12
Kufa.pocieszyłeś mnie.

kufa86
14-12-2007, 02:02
KRONIKA KRYMINALNA
Wczoraj w telewizorni zapodali, ze w okolicach Łącka - dokładnie w Czarnym Potoku zlikwidowali bimbrownię.
Dość poważną, było 30 000 litrów zacieru ze śliwek i sześć linii produkcyjnych, pewnie życzliwy sąsiad zakapował.
I - profani - sugerowali jakie to może być szkodliwe, dla zdrowia - ciemniaki.
Dla fiskusa to na pewno bolesna działalność.
Łączę się w głębokim bólu i żalu z właścicielami i niedoszłymi konsumentami "Łąckiej".
Na pohybel kapusiom.

kufa86
14-12-2007, 02:24
KRONIKA KRYMINALNA
Wczoraj w telewizorni zapodali, że w okolicach Łącka - dokładnie w Czarnym Potoku zlikwidowali bimbrownię.
Dość poważną, było 30 000 litrów zacieru ze śliwek i sześć linii produkcyjnych, pewnie życzliwy sąsiad zakapował.
I - profani - sugerowali jakie to może być szkodliwe, dla zdrowia - ciemniaki.
Dla fiskusa to na pewno bolesna działalność.
Łączę się w głębokim bólu i żalu z właścicielami i niedoszłymi konsumentami "Łąckiej".
Na pohybel kapusiom.

kufa86
26-12-2007, 18:15
Środek nocy, z baru wychodzi nawalony facet i chce iść do domu, jednak nogi odmawiają mu posłuszeństwa.
Pod barem stoi jedna taksówka, więc facet sprawdza swój portfel i wylicza że ma 15zł. Podchodzi więc do taksówkarza i pyta:
-Panie ile za kurs na Sienkiewicza?
-O tej porze to 20.
-A za 15 nie da rady?
-Za 15 nie opłaca mi się silnika odpalać.
-Panie niech Pan się zlituje, późno jest, zimno, ja jestem wcięty, do domu daleko.
-Facet spadaj i nie zawracaj mi głowy.
Więc nie było wyjścia facet poszedł na pieszo do domu.

Następnego dnia idzie ten sam facet ulicą i widzi długą kolejkę taksówek
a na samym końcu kolejki stoi ten niemiły taksówkarz. Facet podchodzi więc do pierwszej taksówki i mówi:
- Ile za kurs na Sienkiewicza?
- 20zł. - mówi taksiarz.
- Ja dam panu 50zł za kurs ale w czasie jazdy zrobi mi pan loda.
- Spadaj zboku bo zaraz ci dowalę.
Facet podchodzi do 2 taksówki:
Ile za kurs na Sienkiewicza?
- 20zł. - mówi taksiarz.
- Ja dam panu 50zł za kurs ale w czasie jazdy zrobi mi pan loda.
- Spadaj zboku bo nie ręczę za siebie.
Facet podchodził do każdej taksówki i sytuacja powtarzyła się.
Podchodzi do ostatniej taksówki - tej spod baru - i mówi do kierowcy:
- Ile za kurs na Sienkiewicza?
- 20zł. - mówi taksówkarz.
- Ja dam panu 50zł za kurs ale pod warunkiem że ruszy pan powoli
i pomacha do wszystkich swoich kolegów taksówkarzy.

walkiria57
30-12-2007, 02:37
To chyba w ramach świątecznych przygotowań ten rozwiniety mocno wątek...

Mogłabym przeżyć nieistnienie każdego literata - alkoholika, ale nieistnienia Topora i Jerofiejewa nie.

Jak to jeszcze było?

Wsiada nawalony gość do taksówki i żąda:
- Do domu!
- A konktetnie, to gdzie?
- Do dużego pokoju...


Para w łóżku. Nagle słychać jakiś chrobot przy drzwiach. Kobieta w panice szepce: "Mąż!". Facet bez słowa błyskawicznie wczołguje się pod łóżko. Po chwili ciszy facet wyłazi i mówi: "Widzisz, żono, jacy jesteśmy zestresowani..."


Dwie przyjaciółki rozmawiają:

- Słuchaj, ty to w takich chwilach patrzysz mężowi w oczy?
- Raz spojrzałam. Stał w dzwiach.

kufa86
03-01-2008, 15:37
.

Mogłabym przeżyć nieistnienie każdego literata - alkoholika, ale nieistnienia Topora i Jerofiejewa nie.




Władysław, Stanisław Reymont był tak zapity, że nie miał siły jechać po odbiór Nobla, ani za co.
Hemingway nie lepszy.

kufa86
07-01-2008, 10:50
Z pamiętnika amerykańskiego żołnierza:
"Dzień pierwszy. Popiłem trochę z Polakami.
Dzień drugi. Chyba koniec ze mną. Umieram.
Dzień trzeci. Polacy znowu wyciągnęli mnie na wódkę.
Dzień czwarty. Szkoda, że przedwczoraj nie umarłem."

destiny
09-01-2008, 15:29
Przychodzi Kufa do psychiatry i mówi:
- Panie doktorze, ostatnio miewam koszmarne sny.
Śni mi się, że pod mój dom podjeżdża cysterna z piwem, a ja ją całą wypijam.
- Nie lubi pan piwa?

...I tutaj proszę o odpowiedzi - Co powiedział Kufa ?

ammi1952
09-01-2008, 16:52
A fuj ,bezalkoholowe było :)

Dzidka
09-01-2008, 16:57
Mam bardzo dobrą wiadomość dla piwoszy i innych amatorów napojów z procentami.
"Jeden głębszy co dnia to gwarancja zdrowia"
http://www.dziennik.pl/nauka/article106251/Jeden_glebszy_co_dnia_to_gwarancja_zdrowia.html

destiny
09-01-2008, 16:58
Żebrak stuka do drzwi bogatej damy i pyta:
- Czy ma pani jakieś butelki po piwie?
- Oburzające! Czy ja wyglądam na osobę pijącą piwo?
- Och, przepraszam. Czy ma pani jakieś butelki po wódce?

kufa86
09-01-2008, 17:07
Tego nie znałem - doskonałe.
Przy wcześniejszym zaniemówiłem, cysterna piwa żywieckiego.
Trochę tylko lepszy byłby piwociąg.

chickita
22-01-2008, 20:56
:D http://pl.youtube.com/watch?v=lbW0cN0RZjo&feature=related

ammi1952
22-01-2008, 20:58
hihihi dobre

chickita
22-01-2008, 21:44
http://pl.youtube.com/watch?v=I08raZXzeJc&feature=related

Wodniczka
22-01-2008, 22:26
Z tego menu wybieram sobie DRINKA.. takiego małego fikołka..(w moim pokoju w internacie dziewczyny piły "fikołki", a obok w pokoju tylko wino różnego gatunku.)

kufa86
23-01-2008, 18:28
Brawo chickita.
Teraz przydałby się wiek młodzieżowy.

Alsko
23-01-2008, 18:34
Hi, Kufo! Wiek młodzieżowy obfitowałby w napisy "Cenzura" i plumkania zagłuszające.

ammi1952
23-01-2008, 20:13
może te fraszki rozjaśnią a raczej objaśnia wiek młodzieńczy

SPRINTER

Gepard przy nim to żółw.
Takie "kroki" sadzi,
że rzecz całą kończy,
nim zdąży wprowadzić.


DŁUGODYSTANSOWIEC

Maratończyk przy nim
ma refleks zajęczy.
On nim uszczęśliwi
wcześniej ją zamęczy.


WYTRAWNY BIEGACZ

Typ, tak jak ja - dość rzadki,
wygląd wprost... jak nie z okładki.
Psyt! Zamilknę, moje damy,
unikam autoreklamy.

kufa86
23-01-2008, 21:20
WYTRAWNY BIEGACZ

Typ, tak jak ja - dość rzadki,
wygląd wprost... jak nie z okładki.
Psyt! Zamilknę, moje damy,
unikam autoreklamy.
Hehe
typowa autoreklama.
Temat pijacki,
zastanawiające.

chickita
23-01-2008, 22:10
To pasuje jak ulał a brata jak nie masz to Co dofastrygowałam.
http://pl.youtube.com/watch?v=MUigKNZqA2E:D

chickita
23-01-2008, 22:24
Trza se radzić. Życiowe motto Kufiaczka.
http://www.obrazki.jeja.pl/684,naturalna-lodowka.html

ammi1952
23-01-2008, 22:25
Oj kufa kufa wszak to własnie ty jesteś mistrzem autoreklamy na forum seniora i to raczej nie o piciu te fraszki ale o pożyciu sexik drogi kufo sexik - tylko mi nie mów że jest to ci obce ;)

kufa86
25-01-2008, 16:12
Oj kufa kufa sexik drogi kufo sexik - tylko to
Zgadzam się z przedmówczynią, ale wypić też trzeba.

Mężowi kończą się pieniądze na wczasach, a chciałby jeszcze trochę zostać. Wysyła więc depeszę do żony:
-Przyślij mi 1000zl, to mi przedłużą!
Za tydzień przychodzi odpowiedź:
-Wysyłam 2000zl. Niech ci też pogrubią!

Budzi się facet rano po imprezie, patrzy,
a koło niego biały borsuk siedzi.
Zdziwiony przeciera oczy, ale borsuk nadal siedzi i jeszcze pyskuje:
- Kufa, tyle was, pijaków, jest, że białe myszki nie wyrabiają.


- Dlaczego islam zakazuje picia?
- Kwestia zachowania gatunku.
Wyobraź sobie, przychodzisz do domu pijany, a tam stado żon z wałkami!

kufa86
25-01-2008, 16:32
Hi, Kufo! Wiek młodzieżowy obfitowałby w napisy "Cenzura" i plumkania zagłuszające.
No to młodzieżowo, bez cenzury i plumkania.

Zapina ziomala Kaptur przez osiedle na miejscówke do starszej Jareckiej.
Pokitrane ma po kieszeniach troche bakania i jakis szamunek. Wyczaił ją wilk wypas i scieme jej z klatki odstawia:
- Elo sztuka. Gdzie sie idziesz ustawić?
- Wybiłam się z chawiry i hetam sie z tym towarem do starej ojca.
Wilk skumał akcje w moment i między blokami skrót na miejscówke do starej Jareckiej wylukał, a po drodze zdążył jeszcze bucha sciągnąć z writerami. Wpierdolił Jarecką, kabone jej z szuflad powyjmował, co by na zioło starczyło. Jebnął się na wyro i scieme odstawia. Moment i laska w czerwonej bluzie też ustawia się na miejscówce. Patrzy na babke i nie
czai wszystkiego:
- Babka, melanż jakiś był, że uszy i oczy troche przyduże masz, czy to
może ja za dużo smażyłam? A wilk zajawkę już taką złapał, że opierdolił w moment Kaptura i faze na wyrze dalej odstawia.

Nagle psy wbiły się do chawiry Jareckiej i w moment skatowały wilka za odstawianie nielegalu.
Klime z podwórka zdążył jeszcze pozdrowić, "HWDP" krzyknął i zszedł ze świata z rozpierdolonym bębnem. Psy Kaptura i Babke wywlekły z bebechów i razem z wilka towaru po kresce sciągnęli.

Alsko
25-01-2008, 16:50
Kufa!!!! Powinno być plumkanie, a tu się nie da! Wobec czego cenzor zdjąłby wszystko.

Poza tym nie kumam co to 'klima' oraz 'buch'. 'Po kresce' mogę się tylko domyślać.

kufa86
25-01-2008, 17:13
Alsko - sama tego chciałaś.
Po wykropkowaniu byłoby to zupełnie niezrozumiałe.
Tak się normalnie mówi.
- klima - wieloznaczne, tu może być ziomali
- buch - zaciągnięcie się, sztach, ziołem, trawą
- melanż - impra
- zajawka, faza - stan upojenia
- po kresce - dragi, stuf - narkotyki
- miejscówka - melina

A co to jest HWDP wiesz?

Alsko
25-01-2008, 17:27
Kufo, 2 słów (słownie: dwóch) nie zrozumiałam.
Sama chciałaś? Gdzie to przeczytałeś?
Wiem, że się nie da wykropkować!
Toż napisałam, że cenzor zdjąłby całość :-))
Nie drzaźnij się!

hannabarbara
25-01-2008, 17:41
Aluś, czyż byś się szkoliła na ziomalkę?
Ja całkiem inaczej rozumiem powyzsze słowa.
Klima - klimatyzacja, w skrócie
Buch - wyrzut np. pary u Tuwima
Melanż - mieszanina
Zajawka - zrozumienie, od zajarzyć, czyli zrozumieć
Stuf - 100 z dwoma ortami i jednym błędem gramatycznym
Miejscówka - dopłata do biletu z rezewacją miejsca, na upartego osobnik rodzaju zeńskiego zamieszkały w określonum miejscu.
Nad kreską - licznik, pod kreską - mianownik, po kresce - znak równości.
Draga - pogłębiarka np. koryta rzecznego.

Alsko
25-01-2008, 17:52
się nie szkolę na ziomalkę!
Odreagowuję. Zaliczyłam jeden seniorowoejpi post i mnie zamroczyło :mad:

Pani Slowikowa
21-02-2008, 19:45
http://www.youtube.com/watch?v=bDk-RYEvY4E&NR=1

Nika
21-02-2008, 19:56
Po co ten watek wyciągać..Kufa dośc nam tyłek obsmarował na forum malagenii..nie warto wyciągac watków,które przypominają niesympatyczne momenty na forum.Takie jest moje zdanie.

hannabarbara
21-02-2008, 20:00
Droga reklama tego EB, tylu znanych aktorów wystąpiło! A teraz proszę zamknąć oczy lub nie czytać tego co teraz napiszę.
Szkoda, ze Kufa ze swoim oryginalnym poczuciem humoru już nie wchodzi!

hannabarbara
21-02-2008, 20:03
Po co ten watek wyciągać..Kufa dośc nam tyłek obsmarował na forum malagenii..nie warto wyciągac watków,które przypominają niesympatyczne momenty na forum.Takie jest moje zdanie.
No to sobie pomyślałam! Szkoda, że napisałam zanim Nika weszła ze swoim postem. Wygląda na to, ze Ci co mało wiedzą umierają szczęśliwsi.

Lila
21-02-2008, 20:10
No to sobie pomyślałam! Szkoda, że napisałam zanim Nika weszła ze swoim postem. Wygląda na to, ze Ci co mało wiedzą umierają szczęśliwsi.

Obsmarował,nie obsmarował..Obsmarował również samą Malagenię.Ale było z nim ciekawie .Szczególnie podobał mi się forumowy brydż...:D i wzajemne przemawianie się graczy..

Nika
21-02-2008, 20:45
Napisałam to , co czuję...a po lekturze www.seniorzy1.fora.pl -nie mam złudzeń co do tego jegomościa, co nie znaczy,ze nie szanuje prawa innych, by go lubili.Ja nie.

Alsko
21-02-2008, 20:47
czym Ty się przejmujesz? Co to znaczy obsmarował? A tu to dusery prawił???
Jeśli wulgaryzmami nie szpanuje, lubię z nim gadać.
Nika nie lubi.
I tyle.

hannabarbara
21-02-2008, 21:36
Zajrzałam, poczytałam. Niestety nie za wiele, bo trochę nudno.Widocznie każdy szuka tego, co jemu odpowiada. Tamto mi nie odpowiada, więc nic tam po mnie. Nie bawi mnie szukanie inwektyw, by komuś dokuczyć. Odkładam sprawę ad acta.

Nika
21-02-2008, 22:26
I tak trzeba.Przybyłam,przeczytałam,wybyłam...ale z niesmakiem

kufa86
01-04-2008, 14:57
Szkoda, ze Kufa ze swoim oryginalnym poczuciem humoru już nie wchodzi!
Ja też żałuję.
Teraz wiadomość z ostatniej chwili.
Jolanta wysłała męża na przymusowe leczenie,
bo pije i bije.

kufa86
11-04-2008, 21:49
Dementuję powyższą informację jako żart, coś tam wart.
Prawdą natomiast jest iż na Podlasiu uruchomiono "Muzeum Bimbrownictwa Polskiego" miejscowości nie dosłyszałem - niestety,
bo wybiorę się tam w lecie mając nadzieję , iż połączone to będzie z degustacją.

Lila
11-04-2008, 21:53
Dementuję powyższą informację jako żart, coś tam wart.
Prawdą natomiast jest iż na Podlasiu uruchomiono "Muzeum Bimbrownictwa Polskiego" miejscowości nie dosłyszałem - niestety,
bo wybiorę się tam w lecie mając nadzieję , iż połączone to będzie z degustacją.


A czy ten bimber nie z nawłoci czasem ?

inka-ni
11-04-2008, 21:59
Modlitwa Mężczyzny:

,,BOZE DROGI

chodzę codziennie do pracy i wytrzymuję tam 8 godzin, podczas gdy żona
siedzi sobie w domu. Chę, żeby wiedziała, co musze znosic, więc proszęCię,

pozwól, by jej ciało stało się moim na jeden dzień. Amen."

Bóg w swej nieskończonej mądrości spełnił prośbę mężczyzny.
Następnego ranka mężczyzna obudził się jako kobieta.

Wstał, szybko przygotował śniadanie dla swej drugiej połówki,

obudził dzieci, przygotował im ubrania do szkoły, podał im śniadanie,

zapakował drugie śniadanie dla nich i odwiózł je autem do szkoły.
Poszedł do domu,zebrał rzeczy do prania i nastawił je,poszedł do
banku,aby wypłacić pieniądze.
Poszedł na bazarek po zakupy, potem wrócił do domu, rozpakował zakupy,

zapłacił rachunki i wpisał je do książki rachunkowej.
Wyczyścił kuwetę kota i wykąpał psa.
Była juz 13. więc spieszył się, by pościelić łóżka, powiesić pranie,

wytrzeć kurze, zamieść i wytrzeć podłogę w kuchni.
Poszedł do szkoły, by odebrać dzieci, a w drodze powrotnej rozmawiał z nimi.

Przygotował im mleko i herbatniki, i dopilnował by odrobiły lekcje.

Potem wyjął deskę do prasowania i prasując oglądał telewizję.
O 16.30 zaczął obierać ziemniaki i warzywa na sałatkę i przygotował kotlety schabowe.
Po kolacji posprzątał w kuchni, nastawił zmywarkę, poskładał pranie, wykąpał dzieci i położył je do łóżka.
O 21.00 był juz zmęczony, ale jego codzienne obowiazki jeszcze się nie skończyły,

gdy poszedł do łóżka, odbył stosunek, zanim zdążył zaprotestować.
Następnego ranka gdy tylko się obudził.ukląkł koło łóżka i powiedział:

,,Boże nie wiem, co ja sobie wyobrażałem. Jakże się myliłem zazdroszcząc mojej żonie,

że może cały dzień być w domu.Proszę, bardzo Cię proszę,czy mógłbyś to wszystko przywrócić tak jak było?"

Bóg w swej nieskończonej mądrości odpowiedział:

,,Mój synu,widzę że czegoś się nauczyłeś i bardzo chętnie bym to wszystko zamienił, tak jak było,

ale musisz poczekać dziewięć miesięcy. Wczoraj w nocy zaszedłeś w ciążę"

kufa86
11-04-2008, 22:09
.

Potem wyjął deskę do prasowania i prasując oglądał telewizję.


Wczoraj w nocy zaszedłeś w ciążę"
Ale spryciarz, palców sobie nie poupalał!
ja bym tak nie potrafił,
to chyba za to dostanie milion dolarów.
A może ten milion to nagroda za to, że nie plotkował kilka godzin z paniusiami.

inka-ni
11-04-2008, 22:13
Nie poupalal bo to bylo spelnienie zyczenia przez modlitwę...

kufa86
16-03-2009, 14:12
Szkoda, ze Kufa ze swoim oryginalnym poczuciem humoru już nie wchodzi!
Szkoda, że cenzura skutecznie blokuje to poczucie na tym forum.

Staropolskie pijaństwo wg Kitowicza.

O trunkach i pijatykach

Najadłszy się smacznych potraw i skosztowawszy cukierków, trzeba się napić; obaczmyż, jak starzy Polacy tę potrzebę ułatwiali. Najprzód gospodarz po odbytej sztuce mięsa nalał w mały kieliszek wina i pił nim zdrowie wszystkich siedzących u stołu, począwszy od osoby najgodniejszej do ostatniej, za wymienieniem każdej znacznej osoby przytykając do ust i odejmując kieliszek; a skończywszy dystyngwowanych, resztę stołowników wymieniał jednego po drugim własnym nazwiskiem lub też powszechnym: "WPana zdrowie", gdy kogo nie znał, kierując ku niemu oko, nie przytykając do ust kieliszka, tylko trzymając go w ręku, a dopiero po wymienionym ostatnim łyknął trochę lub do reszty wypił, jak mu się podobało, i postawił kieliszek.

W ten sam moment, kiedy gospodarz wymienił pierwsze zdrowie, jaki taki brał się do swego kieliszka i tymże sposobem pił zdrowie wszystkich którym gospodarz. Więc gdy razem wszyscy jedni drugich zdrowia pili, robił się hałas do kościelnego podobny, kiedy lud za plebanem mówi powszechną spowiedź, tak iż jeden drugiego nie słyszał i nie rozumiał. Ani też dawał kto baczenia na to, czy był w tej litanii wspomniony, czy nie był, chyba że kto z garła całego wykrzyknął jego imię, to mu się ukłonił. Gospodarz pierwszych osób zdrowie pił stojąc, potem usiadł i kończył reszty, toż samo czynili inni dystyngwowani; końcowa zaś drużyna piła stojąc wszystkie zdrowia, nie czyniąc sobie większej nad drugich powagi. Po tej pierwszej ceremonii była pauza jaką chwilę, jedli i popijali z małych kieliszków aż do drugiego dania, lubo to nie wszędzie, bo wielcy pijacy nie czekając na drugie danie kazali dawać wielkie kielichy jeszcze przy pierwszym.

Lecz idźmy powszechniejszym zwyczajem, abyśmy się lepiej każdemu przypatrzyli. Skoro sprobowano drugiego dania, to jest pieczystego, natychmiast gospodarz zawołał dużego kielicha, tym w strych nalanym pił do dystyngwowańszego, ale zdrowie najdystyngwowańszego gościa, który się tam znajdował, pił stojąc, a z nim razem wszyscy stali. Skoro wypił albo jeżeli był nietęgiej głowy, po mocnym przeproszeniu za niespełnienie odlał w inny kielich lub w szklenicę, oddał kielich temu, do kogo był adresowany, i usiadł; wszyscy zatem posiadali. Gdy drugi powstawszy zaczął pić przedsięwzięte zdrowie, znowu się cały stół podnosił, tak mężczyźni, jak damy, chyba iż kogo albo znacznie wysoka godność, albo lata podeszłe od tej grzeczności wymawiały, i cała kompania prośbą, aby nie wstawał, uwalniała. Gospodarz promowował coraz inny kielich za zdrowie dystyngwowańszych, po stopniach jednego za drugim, a ci znowu każdy z osobna gospodarskie zdrowie nowymi kielichami w kolej podawanymi i spełnianymi odwdzięczali, akompaniując wstawaniem każdego z przedniejszych pijącego; i było w tym wstawaniu i siadaniu tyle utrudzenia, że drugi osłabiał od niego wprzód jeszcze, nim się upił; trudno zaś było siedzieć nieporuszenie, gdy drudzy wstawali, bez noty grubianina albo admonicji od sąsiada.

Po odbytych zdrowiach pryncypalniejszych w szczególności, szło zdrowie powszechniejsze osób mniejszych, na różne klasy podzielonych; na przykład: gdy się znajdowały u stołu jakie urzędniczki i proste szlachcianki z córkami, księża świeccy i zakonni, oficjerowie i towarzystwo, palestra i obywatele mali; że w tak dużej kompanii sam czas by nie wystarczył na zdrowie każdej z takich/osób pojedyncze, pili więc klasami: ichmościów dam, ichmość duchowieństwa, ichmć wojskowych, prześwietnej palestry, ichmć obywatelów, a na ostatku, żeby nikomu krzywdy nie było, całej kompanii zdrowie. Te zdrowia spełniano kielichami, począwszy od kwaterkowego aż do kwartowego. Kto się nie obronił, mógł się upić nie wstając od stołu, nie potrzebując zwyczajnej dolewki po stole, na którą, ponieważ kolej chodziła już tylko między przyjaciółmi, dawano lepszego wina i zwano to "na stempel", jakoby przybijając to, które pili u stołu.

Gdzie był gospodarz dyskretny, chociaż wylany do uraczenia gości, tam się uchronić można było od spełniania kielichów; ale kiedy sam lubił pić i drugich poić, trudna rzecz była: wołano, krzyczano, doliwano i co tylko było sposobów, wszystkimi przymuszano do spełniania-a jeszcze duszkiem. U niektórych panów lokaje, hajducy, węgrzynkowie, chłopcy mieli rozkaz raz na zawsze podczas uczty pilnować, kto nie wypił, aby mu dolano; na ten koniec służebni domowi jedni się porozsadzali z flaszami dokoła stołu, drudzy z tymiż pod stół powłazili. Jeżeli nie wypijający kielicha swego, broniąc się od dolewki sąsiada, wyniósł go w górę albo za siebie uchylił, pachołek na to czatujący sprawnie mu go dolał; jeżeli skrył go pod stół, toż samo zrobił mu siedzący pod stołem służka. I tak ów niedołężny pijak, który nie mógł duszkiem wygarnąć kielicha, kręcił się jak wąż tam i sam, w górę i na dół z kielichem, a wszędzie mu go dolewano, aż póki do dna trunku przybywającego nie wymęczył albo póki nie postrzeżono, że się ma do odwrotu tego, co wypił, albo póki się ta komedia, najbardziej biesiadujących bawiąca, do innego nie przeniosła, kiedy się kielichy dwa i trzy rączego za sobą goniły.

Trafiało się i to, że komu trunku aż po dziurki (jak mówią) pełnemu nagle gardło puściło i postrzelił jak z sikawki naprzeciw siebie znajdującą się osobę, czasem damę po twarzy i gorsie oblał tym pachnącym spirytusem, co bynajmniej nie psuło dobrej kompanii. Niezdrowy z resztką ekshalacji uciekł co prędzej za drzwi albo gdzie w kąt, dama także, ustąpiwszy na bok, jako tako się naprędce ochędożyła, a resztę w śmiech obrócono i wszystko znowu do pierwszego ładu powróciło. Ten jednak, któremu się taki przypadek zdarzył, już nie miał miru w kompanii; za czym albo do niej nie powracał, albo jeżeli powrócił, to się bawił z osobna, nie zasiadając miejsca straconego. Lecz bywali tacy opoje, którzy czując w sobie zbytek trunku, a nie chcąc go odstąpić, kiedy po skończonym stole trwała jeszcze dobra ochota, wychodzili za dom i tam sprawiwszy sobie dobrowolnie wymiot, powracali do kompanii i znowu na nowo pili.

Kiedy zdrowiów nie stało, a trwała ochota picia, wymyślali rozmaite. Takimi zdrowiami bywały: prosperitas publica, salus publica, dobra przyjaźń, dobra kompania i tym podobne. Na czas brali swawolne zdrowia: dykterią jaką rozpustną albo słowo śmieszne z prędkości lub z nieumiejętności nie do rzeczy wymówione.

Wstawszy od stołu, jeżeli nastąpiły tańce, to pijatyka zwolniała; jeżeli nie było tańców, czymże się zabawić, jeżeli nie dobrym jeden drugiemu życzeniem. "W ręce WMPana", "Mci Panie Wojewodo" lub "Mci Panie Bracie!" -mówił gospodarz do pryncypalnego gościa trzymając kielich lub puchar w ręku, i tak znowu po gradusach godności pił jeden do drugiego. Wszakże gdy wtenczas nie znajdowali się w porządnym posiedzeniu, ale przechodząc się tu i ówdzie i mięszając między sobą, możno się było uchronić od kolei, możno było i oszukać roztargnionego gospodarza i zamroczoną winem kompanią, dawszy nieznacznie wypić za siebie jakiemu służalcowi albo ulawszy większą część w jakiekolwiek naczynie. Gospodarze, którzy z obowiązku ludzkości musieli dotrzymować kompanii od początku aż do końca, a nie mieli głowy po temu, pili wodę farbowaną kolorem wina, którą im sprawnie poddawali słudzy miasto wina prawdziwego. Kto zaś z gości nie mógł się dłużej na nogach trzymać albo też nie chciał być trunkiem zalanym, wynosił się nieznacznie z kompanii.

Lecz jeżeli był celem owej ochoty i miany po oku, goniono za nim, a dogonionego wracano do kompanii albo też przy ostatnim progu, na schodach, na wsiadaniu do karety plac do pijatyki determinowano, tam musiał rad nierad wypić zdrowie ochoczego gospodarza, gospodyni, konsolacji, całej kompanii, i jeżeli przez czas uczty nie zwalił się z nóg, to na pożegnaniu został bez zmysłów. To było największym zamiarem owego traktamentu i ukontentowaniem gospodarza, kiedy słyszał nazajutrz od służących, jako żaden z gości trzeźwo nie odszedł, jako jeden, potoczywszy się, wszystkie schody tocząc się kłębem przemierzył; jako drugiego zaniesiono do stancji jak nieżywego; jak ów zbił sobie róg głowy o ścianę; jak tamci dwaj, skłóciwszy się, pyski sobie powycinali; jako nareszcie ten jegomość, chybiwszy krokiem, upadł w błoto, a do tego ząb sobie o kamień wybił.
http://univ.gda.pl/~literat/kitowic/023.htm

kufa86
16-03-2009, 21:16
Wypijam piąte piwo,
podobno graniczne
i widzę, że istnieje tu zalew wzajemnej muzycznej adoracji,
takie sympatyczne hospicjum.
A kto burzy martwy spokój, to mu się wytnie posta.

Karol
22-09-2009, 12:18
Cześć Kufa dlaczego nie kontynuujesz tematu? Fajne to było...

jip
22-09-2009, 12:24
Cześć Kufa dlaczego nie kontynuujesz tematu? Fajne to było...
Też jestem za
"Dwóch ledwo żywych rozbitków dryfuje w szalupie na środku oceanu. Żar leje się z nieba, a oni nie maja ani wody pitnej, ani jedzenia. Jeden z nich, próbuje coś złowić. Po wielu staraniach udaje mu się coś złapać. Wyciąga haczyk z wody, patrzy a tam złota rybka.
- Wypuść mnie, a spełnię twoje życzenie ? - rzekła rybka…
- OK, spraw, aby cała ta woda wokół zamieniła się w dobrze schłodzone piwo.
Błysnęło, huknęło i rzeczywiście - już po chwili unosili się na falach złocistego trunku.
Rozbitek dumny z siebie, spogląda na swego kompana, czekając jakby na słowa pochwały. Drugi, który do tej pory milcząco obserwował całe zdarzenie, odzywa się wreszcie z niezbyt zadowoloną miną:
- Aleś wymyślił ! Teraz musimy lać do łodzi"

Karol
22-09-2009, 13:13
Dobre JIP

Wracam po pótorarocznej przerwie, a tu nie ma Kufy. Kufo wróć.

Pozdrawiam Wszystkich na Forum

jasinek123
22-09-2009, 13:42
KAROL
za kim tęsknisz za rubasznym facetem
albo za tym głupim dowcipem
gratuluje!!

Alsko
22-09-2009, 13:55
Oj, Jasiu! Nie narażaj mi się!

jip
22-09-2009, 14:01
KAROL
za kim tęsknisz za rubasznym facetem
albo za tym głupim dowcipem
gratuluje!!
Powiem Ci, że taki facet lepszy od tych co to modlą się pod figurą i defetyzm sieją, a czy dowcip głupi?... myślę, że każdy, każdą wypowiedź osądza inaczej, niektórzy by stwierdzili, że głupia wypowiedź to Twoja, bo wyobraź sobie, że każdy ma w sobie coś, a kufa mimo rubaszności złośliwym nie był, a wprowadzał urozmaicenie i coś się działo, wolę takich niż urodzonych smutasów.....

jasinek123
22-09-2009, 14:03
Alinko
nie wiedziałem że KUFA to ty
ale dowcip o laniu do łodzi -nędza

ucałowania- JASINEK

jasinek123
22-09-2009, 14:07
JIP
Jednak zostanę przy swojej opini-wybacz
dla mnie autorytetem jest ALSKO
i basta !!!

Alsko
22-09-2009, 14:18
dla mnie autorytetem jest ALSKO
Jasiu, nie stawiaj mnie na piedestale, bo mam lęk wysokości :confused:
A Kufa... Jak każdy, ma lepsze i gorsze dni. Z przewagą lepszych. Kufa, jeśli bywa złośliwy, to w sam akurat. I nie jest głupi.
Nie ma - oczywiście - obowiązku lubienia Kufy, więc nie musisz :)

Karol
22-09-2009, 14:25
Kurcze ale burzę rozpętałem.

Alsko
22-09-2009, 14:27
To jest burza?
Iiii tam! To nie widziałeś chyba zawieruchy na forum ;):)

jip
22-09-2009, 14:51
To jest burza?
Iiii tam! To nie widziałeś chyba zawieruchy na forum ;):)
Lubię burzę, bo to ozon, ale nie lubię jak ktoś o kimś twierdzi to co twierdzić nie powinien, a dowcipy są mądrzejsze i głupsze... są takie z których można się pośmiać, i niektórzy uważają, że to są te głupie i są takie, uważane przez niektórych za mądre, tylko wtedy trzeba pytać kiedy się śmiać? No chyba, że ktoś ma specyfikę na specyficzne poczucie humoru....

Karol
22-09-2009, 15:37
Dwa wątki pamiętam z przed 1,5 roku, ten o piwku i jakiś o życiu pszczół. Wówczas oba budziły spore kontrowersje.
Widzę, ze niewiele w tej materii się zmieniło.

jip
22-09-2009, 18:43
No to jeszcze do piwa jeden z tych nędznych dowcipów:
"Trzej koledzy naradzają się przed wspólnym wyjazdem na polowanie:
- A więc wyjeżdżamy jutro o piątej rano. Bierzemy strzelby, psy i skrzynkę piwa.
- A może dwie?
- Ostatnio, jak wzięliśmy dwie, zastrzeliliśmy psa.
- No to psów nie weźmiemy.
- Dobra, a więc wyruszamy o piątej. Psów nie bierzemy. Zabieramy ze sobą strzelby i dwie skrzynki piwa.
- A może trzy?
- Czy nie pamiętasz, że kiedyś, jak wzięliśmy trzy, to ty sam oberwałeś w nogę?
- Możemy nie brać broni.
- W porządku. Wyjazd o piątej. Psów i broni nie bierzemy, ale bierzemy trzy skrzynki piwa.
- A może weźmiemy jednak cztery?
- Jak wzięliśmy kiedyś cztery to Mietek, wychodząc z samochodu, przewrócił się i złamał sobie rękę!
- Ale przecież możemy nie wychodzić z samochodu!
- Zgoda. Więc podsumujmy: wyruszamy na polowanie jutro o piątej rano. Broni i psów nie bierzemy, bierzemy cztery skrzynki piwa i z samochodu nie wysiadamy.

Alsko
22-09-2009, 19:03
To ja też nędzny dowcip wkleję, a co!

Pijana mysz na weselu podchodzi do orkiestry i mówi:
- Panowie, zagrajcie "Myszerej", ja płacę.
- No dobra - odpowiada zdziwiona orkiestra. - Ale jak to leci?
- Myszerej pancerni...

jip
22-09-2009, 19:25
Alsko, a pies też pił? mysz Ci kradnę, na zaś.... popatrz takie małe ... a... lubi pancernych.....
No to niech tam jeszcze jeden nędzny:
"Tak często spotykamy się w piwiarni, ale jeszcze nigdy nie widziałem, żebyś się upił. Jak Ci się to udaje?
- Dobrze znam swoją normę.
- A jak ją ustaliłeś?
- Zawsze po wypiciu pierwszego kufla kładę przed sobą zdjęcie teściowej i popijam piwko. Gdy teściowa zaczyna mi się podobać to już wiem: Normę wypiłem!"

Alsko
22-09-2009, 19:35
Pies musiał pić, Jip. Ty wiesz, jaka to ciężka robota granie w takim filmie?

jip
22-09-2009, 19:38
Pies musiał pić, Jip. Ty wiesz, jaka to ciężka robota granie w takim filmie?
No!! mój tez lubi piwo, ale staram się go nie rozpijać, wystarczy, że pan psa pije, czyli paliwo bierze...

Karol
22-09-2009, 19:53
Skoro siedzimy w temacie % proponuje wysłuchanie stosownej piosenki: http://www.youtube.com/watch?v=7gaNzxv6f4o

gratka
22-09-2009, 20:19
JA TEŻ WKLEJĘ TAKI SOBIE DOWCIP, MOŻE NĘDZNY:

Kobieta słyszy dzwonek do drzwi. Po chwili otwiera je i widzi
kolegę
męża, który pracuje z mężem w browarze.
- Mam dla pani złą wiadomość. W browarze był wypadek i pani mąż
zginął.
- O Boże! Jak to się stało?
- Wpadł do kadzi z piwem i się utopił.
Kobieta pyta przez łzy:
- Ale czy przynajmniej miał szybką śmierć?
- Obawiam się, że nie. Zanim utonął, wyłaził z kadzi pięć razy,
żeby
się odlać...

Alsko
22-09-2009, 20:35
Jeszcze jeden na temat :)

Żona mówi do męża:
- Tak dalej być nie może!! Musisz wybrać! Piwo albo ja!
Mąż myśli, myśli, w końcu pyta:
- A ile tego piwa?

Karol
22-09-2009, 21:30
Przychodzi mąż do domu, patrzy a na stole 4-ry schłodzone butelki piwa i list następującej treści:
"Kochanie wypoczywaj, jakbyś czegoś potrzebował to zadzwoń zwolnię się z pracy i przyjadę, twoja kochająca żona."
Mąż na to pyta syna co się stało ? Czy wrócił wczoraj z kwiatami lub pierścionkiem, lub coś w tym rodzaju, bo nic nie pamiętam ?
Syn na to:
- Coś ty, przyszedłeś o piątej nad ranem kompletnie pijany, awanturowałeś się, a gdy matka ściągała ci spodnie to powiedziałeś:
- Spierdalaj ty stara kurwo, ja jestem żonaty.

Alsko
23-09-2009, 09:35
Takie cóś o tej porze :)

Rankiem w mieszkaniu na rozłożonej wersalce leży mocno sponiewierany pan. Na podłodze leży gruby, puszysty dywan. Po dywanie idzie kot. Mężczyzna podnosząc ciężko głowę szepcze:
- Nie tup...! Nie tup!!!

jip
23-09-2009, 12:31
Takie cóś o tej porze :)

Rankiem w mieszkaniu na rozłożonej wersalce leży mocno sponiewierany pan. Na podłodze leży gruby, puszysty dywan. Po dywanie idzie kot. Mężczyzna podnosząc ciężko głowę szepcze:
- Nie tup...! Nie tup!!!
Miałem to kiedyś dawno, ale miałem, każde głośniejsze stąpnięcie wtedy słychać...
Ale -
"Szczyt Pijaństwa. Upić ślimaka żeby do domu nie wrócił"
próbowałem , nie udało się, ja nie trafiłem, on skubany trafił,... był u siebie....

Karol
23-09-2009, 14:32
Kto cię tak pogryzł?
- Mój pies.
- Jak to się stało?
- Wróciłem do domu trzeźwy i mnie nie poznał.

Karol
24-09-2009, 10:40
Kolo kobiety stoi w autobusie pijany mężczyzna. Ona patrząc na niego z pogarda mówi:
- Aleś się pan uchlał!
- A pani jest strasznie brzydka!
I dodaje z triumfem:
- A ja jutro będę trzeźwy!