PDA

View Full Version : Czy film musi być gorszy od książki, obsadzenie ról, plotki o aktorach.


kufa86
25-11-2007, 15:15
jak w temacie.
A może mi się tylko tak wydaje?
Porównywalne z książką, dla mnie, były:
Lot nad kukułczym gniazdem
Przeminęło z wiatrem?
Faraon?
Solaris to kompletny niewypał, sam Lem tak uznał i zabronił dalszych ekranizacji.
Sanatorium pod klepsydrą też, - Schulz nie mógł zabronić.
Coś o aktorach.
Olaf Lubaszenko jak był młody, był do przyjęcia, jak zaczął przypominać spasionego wieprza, zrobił się nudny.
Uwalił nawet teleturniej.

Kilka lat temu jadłem spóźniony obiad w hotelu Cracowia. Medalion, ziemniaki i jarzyny. Żeby na głodnego nie czekać, wcześniej japończyk. Porcje tak solidne, że japończyk by wystarczył, ale się zjadło.
Godz 23-cia, wchodzą Edward Lubaszenko, długi jak miesiąc, chudy jak wypłata i pełne jego przeciwieństwo Wojciech Man/n.
Siadają w kącie, po chwili bez słowa podchodzi kelner i stawia dwie pięćdziesiątki czystej i dwie mineralne. Po następnej chwili, również bez słowa, zabiera puste szkło i przynosi następne.
Bywalcy.

arczia
25-11-2007, 19:56
pierwszy tom "Harrego Pottera" prawie dosłowny z filmem - albo raczej odwrotnie:)) następne - juz niestety nie...

Lila
25-11-2007, 20:03
''Przeminęło z wiatrem ''....jak najbardziej.Wprawdzie Vivien Leigh / proszę mnie poprawić w razie czego :)/ grająca Scarlett ,nienawidziła Clarka Gable.Twierdziła ,że jest przemądrzały i nieprzyjemny ,także fizycznie...sic !!!!

Natomiast byłam pod wrażeniem jej roli w filmie ''Lady Hamilton ''.Jej Emma kończy szaleństwem,tak jak i sama aktorka.Laurence Olivier nie miał dla niej litości..

kufa86
25-11-2007, 20:07
Gwiezdne wojny też są niczego.
Przeczytałem pesymistyczny Cichy Don" (1700str), film był niezły.

Lila
25-11-2007, 20:09
Ale nie było tego samodzielnego poderżnięcia sobie szyi kosą..
Ciekawa byłam ,jak to można zrobić bez pomocy Al-kaidy..

kufa86
25-11-2007, 20:12
Ale nie było tego samodzielnego poderżnięcia sobie szyi kosą..
Ciekawa byłam ,jak to można zrobić bez pomocy Al-kaidy..
Dokładnie tak jak sepuku, zgodnie z kodeksem Bushido.

Lila
25-11-2007, 20:24
Sorry,wcale nie tak...

Kosę trzeba było oprzeć o coś i jeździć po niej szyją..Tak było w ksiażce.
W seppuku jest odwrotnie .Trzeba narzędziem nakłuć i szydełkiem wyciągnąć wnętrzności..Uuuups,nie szydełkiem...pomyliło mnie się ...:)

Alsko
25-11-2007, 20:44
Pamiętam "Kamienne..." i mam. Film był spaskudzony. Masakra, jak mówi moja wnuczka.

kufa86
25-11-2007, 20:47
Sorry,wcale nie tak...

Kosę trzeba było oprzeć o coś i jeździć po niej szyją..Tak było w ksiażce.
W seppuku jest odwrotnie .Trzeba narzędziem nakłuć i szydełkiem wyciągnąć wnętrzności..Uuuups,nie szydełkiem...pomyliło mnie się ...:)
Szołochow był antypolski i nie dziwię mu się bo był Rosjaninem, a Polska stanowiła zawsze zagrożenie dla, Rosji.
Opisuje akcje kozaków donieckich pod Lwowem w 1914.
Nie dziwię się Szołochowowi, potomek ljubitieli Katarzyny (ale tylko raz), też to rozumie, szkoda, że nie rozumie tego Burek.
Co do piłowania gardła kosą - sprawa uporu.
ad rem
Kogo widzisz w roli Grigorija?

Lila
25-11-2007, 20:47
Danmal,pamiętam oczywiście..

Książkę odbierałam fenomenalnie.Budapeszt,Imre Nagy tak podle zdradzony przez Janosza Kadara..i miłość Węgra i Australijki w Indiach na dodatek...

A film ?
Realia zmienione na polskie.Nijaka Laura Łącz i Krzysztof Chamiec.Porażka jak dla mnie.Jedynym plusem filmu było to ,że od tego czasu dla dwójki aktorów zaczęło się wspólne życie...urodził im się syn i byli ze sobą do śmierci Krzysztofa..

Lila
25-11-2007, 20:50
Grigorija ? Ja tylko Domogarowa.
Dla mnie to on mógłby zagrać nawet Katarzynę II...księcia Bołkońskiego ...i marszałka Żukowa..:)

kufa86
25-11-2007, 20:50
Najgorzej z obejrzanych ekranizacji odebralem "Kamienne tablice"a ksiazka przed wiekami robila wrazenie,nie wiem czy ktos to jeszcze pamieta..
Dobraczyński
komuch, pseudoromantyczny z katolickim odchyleniem.

Alsko
25-11-2007, 20:52
Jaki Dobraczyński? Żukrowski!!! Któremu się udała jedna z piękniejszych scen miłosnych w tej książce.

Lila
25-11-2007, 20:53
Dobraczyński
komuch, pseudoromantyczny z katolickim odchyleniem.
przecież to Wojciech Żukrowski był....:rolleyes: :rolleyes:

Lila
25-11-2007, 20:54
Noooooooo...właśnie...:):)

kufa86
25-11-2007, 20:58
Grigorija ? Ja tylko Domogarowa.
Dla mnie to on mógłby zagrać nawet Katarzynę II...księcia Bołkońskiego ...i marszałka Żukowa..:)
Czysta dzicz, z wyjątkiem Bołkońskiego.
Gdyby nie moja twarda orientacja seksualna, nie stawiałbym warunków wstępnych.

Ala-ma-50
25-11-2007, 21:01
Mnie osobiście nie podobała się ekranizacja powieści E.M.Remarqe,a "Łuk Triumfalny"
Książkę przeczytałam chyba 10 razy..a na filmie o mało nie usnęłam...absolutny knot

kufa86
25-11-2007, 21:13
Jaki Dobraczyński? Żukrowski!!! Któremu się udała jedna z piękniejszych scen miłosnych w tej książce.
No widzisz, drobna pomyłka i już sie coś dzieje.

babciela
25-11-2007, 22:10
No,nie ekranizacja Sanatorium pod Klepsydra calkiem niezla.A pamietacie Brzezine Wajdy wg Iwaszkiewicza-Film zdecydowanie lepszy-wg mnie.Dlatego napisalam Brzezina Wajdy.a Lagodna Dostojewskeigo-ekranizacja swietna-nie pamietam rezysera

Lila
25-11-2007, 22:10
Kufa..przecież NIC się nie dzieje ..
Jesssu......co się z wami porobiło ? Period czy co ?

Lila
25-11-2007, 22:12
Ela ,pamiętam Brzezinę.Ta erotyczna scena w wykonaniu Olbrychskiego nijak ma się do prozy Iwaszkiewicza,za którym nie przepadam..

Basia.
25-11-2007, 22:21
Pamiętam "Kamienne..." i mam. Film był spaskudzony. Masakra, jak mówi moja wnuczka.
Książkę czytałam z zapartym tchem film dno. Po latach obejrzałam ten film w telewizji i masakra jak mówi Twoja wnuczka Alu.

babciela
25-11-2007, 22:23
Mysle,ze proza Iwaszkiewicza-dobra<ale akurat Brzezina swietna ,poetycka i malarska w duzym stopniu,bo w wielu scenach nawiazujaca do obrazow Malczewskiego

babciela
25-11-2007, 22:25
A Zukrowskiego zdecydowanie wole Porwanie w Tiutiuristanie

Basia.
25-11-2007, 22:34
Jedynym plusem filmu było to ,że od tego czasu dla dwójki aktorów zaczęło się wspólne życie...urodził im się syn i byli ze sobą do śmierci Krzysztofa..
Widywałam ich bardzo często na spacerze z synkiem, mieszkali na Saskiej Kępie.

szekla
26-11-2007, 10:54
spaprana ekranizacja troche bardziej współczesna...
Wiedźmin na podstawie powieści A Sapkowskiego :)
No i chyba J Chmielewska tez miała pecha..
A za udane, oddające atmosferę książki uważam adaptacje książek S Kinga
Duzo chyba zalezy też od tego co było pierwsze - lektura czy film :D

Lila
26-11-2007, 19:41
A czy ktoś pamięta,jakie emocje wzbudzili ''Krzyżacy '' Forda ?
Niedomęczona przez Krzyżaków dziewka - Grażyna Staniszewska - wyszła za mąż za dr.Noszczyka i całkowicie zerwała z filmem..
Dr.Maria Noszczyk,ta od poprawiania urody ,to jej córka..

Alsko
26-11-2007, 20:16
sprawdziłam, bo nie pamiętałam. Imiona bohaterów Tablic: Margit (dziwne imię) i Istvan.

A dalsze ciągi, hm... Kupiłam Scarlett mamie i przeczytałam z trudem - wg mnie nieudana. O "Wojnie i pokoju" nie wiedziałam, tzn. o dalszym ciągu.

Laura Łącz przed laty była głównie znana z ról teatralnych, grała w warszawskm Teatrze Polskim. Co się z nią działo od lat 90. nie wiem.

Lila
26-11-2007, 20:32
Jest dalszy ciąg ''Wojny i pokoju ''..Życie Nataszy jako hrabiny Bezuchow,żony Pierre.
Ale bez wojny nie ma tego uroku.Niewiele mi w pamięci zostało.A przez''' Scarlett ''nie byłam w stanie przebrnąć...tak jak i....przyznaję się bez bicia..''Samotność w sieci ''.
Ani film,ani książka..

Alsko
26-11-2007, 20:39
Książkę w pewnym momencie zacząłam kartkować i czytać na chybił-trafił.
A za to biją? Dobrze, że nie wiedziałam.

Lila
26-11-2007, 20:54
Nie biją pewnie.Ale książka była tak okrzyczana,że myślałam ,że coś ze mną nie w porządku...

Lila
26-11-2007, 21:55
Urszulka Modrzyńska na pewno nie zgniotłaby orzechów,ale przypuśćmy..
Dla mnie idolem wtedy był Mieczysław Kalenik w roli Zbyszka..
Mój ówczesny chłopak mial na imię Zbyszek,a ja żeby się upodobnić do Danuśki...co to,na luteńce grała,wylałam sobie na głowę dwie butelki wody utlenionej...

Jezuuu,co się działo.O mało mnie nie ukrzyżowano - nomen omen.A wtrętna baba -polonistka o imieniu Zofija ,wezwała opiekę domową ,aby się kajała za mój grzech pychy..
Ale nic to.I tak musiała patrzeć na blondynę...:)

Lila
26-11-2007, 22:25
Nie pamiętam za Boga tego filmu...

Ale przypomniałeś mi Sergiusza Bondarczuka i jego żonę,aktorkę Irinę Skobcewą.Piękna blondynka..
On grał Pierre Bezuchowa w rosyjskiej wersji ''Wojny i pokoju'' a Helenę ? Czy czasem nie Marina Vlady ,ówczesna żona Wysockiego ?
I idąc za ciosem ,w rosyjskiej telewizji zobaczyłam starszą panią,Tamarę Samojłową.Niezapomnianą Annę Kareninę..

Lila
26-11-2007, 23:22
Przypominam sobie jakąś scenę z tego filmu,gdy Weronika biegnie z kwiatami i płacze.A na niebie -klucz żurawi ..
Jak bardzo chciałabym obejrzeć ten film,mimo że idealizował żołnierzy radzieckich...

Ja nie wiem,czy człowiek młodszy tak odbierał te filmy -czarno -białe.Teraz zapomniane wracają..

Tak jak "Hamlet '' -wersja radziecka.Ilia Smoktunowski o jasnych włosach.Nie pamiętam kto grał Ofelię..

babciela
29-11-2007, 22:06
A pamietacie Zazdrosc i Medycyne Choromanskiego.Ksiazka napisana swietnieA co sadzicie o filmie-czy rezyser i aktorzy(DOBRZY)oddali "co autor mial na mysli"(Lapicki,Krzyzewska)A jak oceniacie sam nastroj tego filmu?

Malgorzata 50
29-11-2007, 23:23
Przypominam sobie jakąś scenę z tego filmu,gdy Weronika biegnie z kwiatami i płacze.A na niebie -klucz żurawi ..
Jak bardzo chciałabym obejrzeć ten film,mimo że idealizował żołnierzy radzieckich...

Ja nie wiem,czy człowiek młodszy tak odbierał te filmy -czarno -białe.Teraz zapomniane wracają..

Tak jak "Hamlet '' -wersja radziecka.Ilia Smoktunowski o jasnych włosach.Nie pamiętam kto grał Ofelię..
A najbardziej mi utkwilo "Ofielia idźi w monastyr!!!!!" Pamietam ten film.Aczkolwiek dla mnie najpiekniejszą ekranizacją Szekspira jest Romeo i Julia Zefilleriego

Malgorzata 50
29-11-2007, 23:25
Koszmarną ekranizacją powiesci jest dla mnie np.film na podstawie "Jednorocznej Wdowy" Irvinga,a uroczą "Smazone Zielone Pomidory" Tak dobre jak ksiązka Fannie Flagg .Swietna jest ekranizacja "Pachnidla" Suskinda,ksiązka -ponoc kultowa- znudzila mnie przyznam ze skruchą ,film ogladalam wbita w fotel...

Lila
29-11-2007, 23:26
Co do Zazdrości i Medycyny,wolę książkę..Bardziej jest mroczny nastrój i ten wiatr ciągle wiejący..
Film już nieco zapomniałam..

kufa86
01-04-2008, 13:29
Jak podaje Nasz Dziennik
http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=kl&dat=20080401&id=main
Ojciec Rydzyk wyreżyseruje na nowo "Dzień świra"
Jestem ciekaw co zostanie z tego filmu po usunięciu licznych wulgaryzmów i wyprostowaniu moralnego kręgosłupa.

lolek
10-04-2008, 14:59
Koszmarną ekranizacją powiesci jest dla mnie np.film na podstawie "Jednorocznej Wdowy" Irvinga,a uroczą "Smazone Zielone Pomidory" Tak dobre jak ksiązka Fannie Flagg .Swietna jest ekranizacja "Pachnidla" Suskinda,ksiązka -ponoc kultowa- znudzila mnie przyznam ze skruchą ,film ogladalam wbita w fotel...

Co do ekranizacji pachnidła sie nie zgodze, książka dobra a film słabiutki, zgubił się w nim zamysł pisarza

kufa86
11-04-2008, 20:49
Przeczytałem ostatnio "Cichy Don", ponura książka.
Jak się do tego ma film?

Bajadera07
11-04-2008, 20:58
Jak podaje Nasz Dziennik
http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=kl&dat=20080401&id=main
Ojciec Rydzyk wyreżyseruje na nowo "Dzień świra"
Jestem ciekaw co zostanie z tego filmu po usunięciu licznych wulgaryzmów i wyprostowaniu moralnego kręgosłupa.
Miejmy nadzieję , że w nowej wersji ,,Dzień świra" ojciec Ryzyk obsadzi się w roli tytułowej.To może byłby niezły odlot.

kufa86
11-04-2008, 21:13
Zauważ, że pisałem to 1 IV.
Ja w tej roli widziałbym Jankowskiego.

cha_ga
04-05-2008, 18:05
W "Quo Vadis" podobała mi się wierność w oddaniu dialogów, słowo słowo tak jak w powiesci, poza tym brak mi tam grozy tamtych czasów.
Osobiscie nie lubie gdy ekranizacja książki zbytnio odbiega od pierwowzoru no, np. Działa Navarony ? Film i książka to dwie różne bajki, obie dobre owszem, ale dla mnie taka dowolna interpretacja jest rozczarowaniem. Rozczarowaniem był też nadawany niedawno serial Wojna i Pokój, to nie była Rosja!

Anilah
15-05-2008, 22:05
Zawsze wolę książkę może dlatego że kocham książki , nie wyobrażam sobie życia bez ich udziału.

bogda
15-05-2008, 22:35
Tak...książkę można zawsze mieć przy sobie, a filmu niestety nie. Zresztą, bardzo trudno jest oddać w filmie dokładnie to co autor zawarł w książce....przede wszystkim film musiał by być niemożebnie długi....a wszystkie uproszczenia wypaczają tekst...

hannabarbara
15-05-2008, 23:45
Temat rzeka. A tu późna godzina, więc spróbuje się streszczać.
Uważam, ze nie ma reguły. Częściej gorszy film niz książka.
Największe rozczarowanie z ekranizacji to Regulamin tłoczni win. Johna Irvinga. Ksiązka super, film, ckliwy melodramacik.
Ten sam autor, inny tytuł.Świat w/g Garpa. Jedno i drugie bardzo różne, ale jedno i drugie bardzo dobre.
Polskie udane ekranizacje: Książki Grocholi oraz serial Podszewka Boża.
Ekranizacje lepsze od książek. Jane Austen. Angielskie ekranizacje. W Dumie i uprzedzeniu się zakochałam, nawet by to opisać założyłam specjalny wątek, który gdzieś tam sobie leży w lamusie.

Nika
16-05-2008, 09:45
Książka pozwala na własne wyobrażenia postaci, miejsc-czasem są odmienne od wizji,która proponuje reżyser...i rozczarowanie gotowe.Wolę czytać,aczkolwiek ogladam adaptacje literatury-dla porównania tegoż zjawiska.

Bianka
16-05-2008, 14:50
Bardzo piękna (dla mnie) jest ekranizacja "Ogniem i mieczem", bardzo w sienkiewiczowskim duchu.
Bardzo piękna jest również ekranizacja "Władcy pierścieni", w duchu Tolkiena, choć treścią dosć znacznie odbiega od oryginału.
W "Dumie i uprzedzeniu" (z Jennifer Ehle i Colinem Firth) również się zakochałam :)

Pani Slowikowa
16-05-2008, 14:55
ze jezeli przeczytalo sie najwpierw ksiazke to zaden film po niej nam sie nie spodoba.. bo tak jak powiedziala Nicka juz wyobrazilismy sobie jak beda wygladali i brzmieli nasi bochaterowie... Natomiast jezeli ogladalismy film.. a potem przeczytalismy ksiazke... Nie dosc ze jest na odwrot to jeszcze ksiazka wydaje sie nam za dluga a bochaterowie jacys wyblakli....

mimoza
02-06-2008, 11:52
Jestem pod wrażeniem filmu, który już po raz trzeci oglądałam z ogromnym zainteresowaniem, a mianowicie "Zaklinacz koni" z RR w roli głównej. Przeczytałam również książkę - polecam!!! Kto dzisiaj tak kocha, kto oddaje się z pasją temu co robi dla siebie i innych, gdzie ci mężczyżni...

alja9
06-02-2010, 23:28
uwielbiam ekranizacje "Lalki" z 1977 z Jerzym Kamasem i Bronisławem Pawlikiem. Cudne jest dla mnie "Nad Niemnem" z roku1986 ze wspaniałą rolą Janusza Zakrzeńskiego, który stal się Benedyktem Korczyńskim. Podoba mi się tez ekranizacja "Chłopów" z 1972 z Władysławem Hańczą w roli Macieja Boryny..
Do tych seriali wracam tak samo chętnie jak do książek i przezywam tak samo mocno.

Wielkie rozczarowanie, którego nie mogę do tej pory przetrawić
przyniósł mi "Władca Pierścieni" Petera Jacksona, który mógł zrobić wspaniały film trzymając się wersji J.R.R Tolkiena, ale wybrał film... kasowy olewając Mistrza.

bronczyk
07-02-2010, 11:46
Dla mnie książka i film to dwa różne światy. Dlatego niezbyt lubię oglądać ekranizacje literackie. A już pomysłem ocierającym się o absurd była ekranizacja Pana Tadeusza. Nie byłam nawet w stanie obejrzeć tego do końca.

taneska
18-03-2010, 11:23
Ten wątek przypomniał mi baaardzo dawne czasy, kiedy to na tzw. dopuszczeniu do matury pisałam temat- film czy książka: "Pan Wołodyjowski":D :D :D Piękne to były czasy! Ale już wtedy poglądy miałam zdecydowane: książka, bo otwiera nieograniczony świat wyobraźni.

cha_ga
29-09-2010, 18:20
Film czy książka? Ostatnio w telewizji nadaja drugą serię "Domu nad rozlewiskiem".Książkę lubiłam, ale film? Joanna Brodzik zupełnie rozłożyła rolę Małgorzaty, moim zdaniem jest aktorką przereklamowaną, nie tylko nie odpowiada moim wyobrażeniom o tej postaci, ale tez nie pasuje do opisów autorki powieści, inne postacie tez jakieś niedorobione, chyba słaba rezyseria, zbyt mała dbałość o szczegóły.Jedyną aktorką, która sie w tym serialu sprawdza jest Małgorzata Braunek, miom zdanie oczywiscie, może kto inny lubi ten serial, ja nie, niestety......

Dorota45
06-07-2011, 10:21
Trzeba też rozróżnić, czy film jest ekranizacją powieści, czy jest na podstawie powieści czy "tylko" na motywach powieści. Tak właśnie jest z filmem "Miłość na rozlewiskiem", który jest na motywach powieści o tym samym tytule, stąd takie wielkie odstępstwa od książki (niestety)

Nora
06-07-2011, 11:02
Dla mnie przykładem gdzie film jest lepszy niz książka jest "Dziecko Rosemary" w rezyserii Polańskiego.
Książka Iry Levina mnie nie zachwyciła absolutnie, za to film - arcydzieło!
I ta piękna muzyka Komedy!

Takich przykładów jest więcej.
Pozdrawiam:)

Dorota45
06-07-2011, 13:34
Takich przykładów jest więcej.
Pozdrawiam:)
To prawda, dla mnie drugim przykładem jest "Pożegnanie z Afryką", przez książkę nie zdołałam przebrnąć (próbowałam 3 razy), a film po prostu mnie zachwycił

ewikomega
06-07-2011, 13:58
Wolę zdecydowanie książkę, niż film oparty na tej przeczytanej lekturze.

Czytając książkę sama jestem sobie reżyserem, scenografem .

Film oparty na przeczytanej książce często nie zawiera wszystkich wątków.
Jest komercyjny - często zrobiony- tak- aby mieć wielu widzów, a nie przenieść na ekran to co jest ważne dla autora danej lektury......

-jego przesłania, przemyślenia.


Zdecydowanie wolę książkę.-tak jak pisałam wyżej jestem sobie sama reżyserem, scenografem.


Przykład przeczytanej/a raczej przeczytanych książek /może banalny , lecz skojarzyłam , bo często wspominam właśnie tą lekturę , którą ja pochłonęłam szybciutko,
moja córka również
i podejrzewam .....wnuczkę moją /obecnie ma 7 lat/ za rok, dwa nie będzie można oderwać od przygód życiowych Ani z Zielonego Wzgórza .
Przeczytałam wszystkie książki i oglądałam w tv wszystkie odcinki .........razem z córką.


Inaczej wyobrażałam sobie główną bohaterkę, inaczej Marylę , inaczej Mateusza , inaczej Gilberta, inaczej samo Zielone Wzgórze.

Owszem film kolorowy, dobrzy aktorzy , ale....... mnie brakowało czegoś co mogłam /czytając książki /sama sobie wyobrazić - i właśnie dlatego

- dla mnie książka jest GÓRĄ:)

Nora
06-07-2011, 14:07
To prawda, dla mnie drugim przykładem jest "Pożegnanie z Afryką", przez książkę nie zdołałam przebrnąć (próbowałam 3 razy), a film po prostu mnie zachwycił
Następny przykład: Forrest Gump
Książka słaba - film świetny!

babciela
06-07-2011, 20:16
Popatrz , Noro- dla mnie ksiązka - rewelacyjna- film równiez- ale wole ksiązke. Natomiast Fitzgeralda- dziwne Losy Beniamina Buttona- film rewelacyjny- nowela przecietna(tresc)- bo napisana cudownie

Nora
06-07-2011, 20:36
Popatrz , Noro- dla mnie ksiązka - rewelacyjna
O książce Forrest Gump mówisz? No, nie wiem...jakoś mnie nie zachwyciła.Może powinnam jeszcze raz przeczytać...;)

A co powiesz o książce Kessela "Piękność dnia"?
Jakoś...też nie bardzo przypadła mi do gustu, za to niezapomniany film
Bunuela (nie wiem, czy dobrze zapisałam nazwisko) - to przecież rarytas!
Ze wspaniałą Catherine Deneuve!

Zresztą - jak większość jego filmów.

Scarlett
06-07-2011, 20:51
Jednemu podoba się córka, a drugiemu teściowa
i nie wiem na cóż ta dyskusja.
Marnacja emocji:D :D

Nora
06-07-2011, 21:01
Jednemu podoba się córka, a drugiemu teściowa
i nie wiem na cóż ta dyskusja.
Marnacja emocji:D :D
Elka...dyskusja taka, jak tytuł wątku :)

babciela
06-07-2011, 21:17
Noro- ksiazki nie czytałam- szkoda. Film - rzeczywiscie - fajny- nazwiska dobrze napisalas- zreszta ja na pewno robie blędy- ale nie o to chodzi.A Sniadanie u Tiffany'ego?- myslę , ze ksiązka dorownuje filmowi, i odwrotnie.I jeszcze jedna pozycja tego autora- Trumana Capote'a- Z zimna krwia.Pamiętasz film- wstrząsajacy-pamietam, ze jakos tak pozałowałam tych mordercow. natomiast po przeczytaniu ksiązki wyrok wydalam jednoznaczny- za tak straszne morderstwo- jedna kara- kara smierci(chociaz pomysl- kara smierci dowodzi jakby naszej bezradnosci wobec tego typu ludzi i ich postępowania)

slava
06-07-2011, 21:24
Pamiętacie, Elii Kazana "Układ" książkę i film?
Co myślicie o książce, a co o filmie.

babciela
06-07-2011, 21:53
Jasne- i tutaj wole książke- zdecydowanie.A "Pogoda dla bogaczy"?-Irwinga Stone'a- tu postawilabym na film. Ksiązka - ciekawa- jak to u Stone'a- bardzo wielowatkowa- i pogubilam się.Film taki jasniejszy- z bardziej wyraznie sprecyzowanymi postaciami,o- barwniejszy

slava
06-07-2011, 22:02
Jasne- i tutaj wole książke- zdecydowanie.A "Pogoda dla bogaczy"?-Irwinga Stone'a- tu postawilabym na film. Ksiązka - ciekawa- jak to u Stone'a- bardzo wielowatkowa- i pogubilam się.Film taki jasniejszy- z bardziej wyraznie sprecyzowanymi postaciami,o- barwniejszy
Książka "Układ " zrobiła na mnie wielkie wrażenie,
a ogladając film, miałam takie odczucie,
że jakbym nie czytała książki,
to za bardzo nie wiedziałbym, o czym jest film.

Z "pogodą dla bogaczy " zgadzam sie z Tobą w 100%

Nora
07-07-2011, 15:05
I jeszcze jedna pozycja tego autora- Trumana Capote'a- Z zimna krwia.Pamiętasz film- wstrząsajacy-pamietam, ze jakos tak pozałowałam tych mordercow. natomiast po przeczytaniu ksiązki wyrok wydalam jednoznaczny- za tak straszne morderstwo- jedna kara- kara smierci
Pamiętam! Zarówno książka jak i film wywarły na mnie ogromne wrażenie. Książkę przeczytałam po filmie. A oglądałam i czytałam
ze struchlałym sercem, z tak silnymi emocjami, że trudno było pozbierać myśli.
Odniosłam wrażenie, że w filmie jeden ze zwyrodnialców został trochę..."uczłowieczony", stąd te moralne nasze dylematy.
Ale zgadzam się i sama nie mam najmniejszych wątpliwości - planowane, rozmyślne, trudne do wyobrażenia okrucieństwo
powinno być karane tylko w jeden sposób.:mad:

Jeszcze teraz, kiedy to piszę, cała dygoczę. Książka i film bardzo dobre, choć drastyczne i szokujące.

tomeh
19-02-2012, 20:10
Zazwyczaj niestety tak jest że filmy są gorsze od książek bo inaczej sobie je wyobrażamy.

Instruktor14
07-11-2012, 22:11
Jeśli chodzi o ekranizacje to np Władca Pierścieni został bardzo dobrze zekranizowany i film nie ustępuje książce.Pamiętam że po raz pierwszy czytałem Władce (a było to dawno temu) to nawet w głowie mi się nie mieściło że ktoś może zrobić taki dobry film oddający ducha tej powieści!

jagata
19-09-2013, 17:32
Ja w większości przypadków też wolę wersję książkową niż filmową.

krucheciasteczka
23-09-2013, 20:55
No,nie ekranizacja Sanatorium pod Klepsydra calkiem niezla.A pamietacie Brzezine Wajdy wg Iwaszkiewicza-Film zdecydowanie lepszy-wg mnie.Dlatego napisalam Brzezina Wajdy.a Lagodna Dostojewskeigo-ekranizacja swietna-nie pamietam rezysera

"Brzezina" była całkiem niezła, ale to zasługa aktorów, głównie mistrza Olbrychskiego. Poza tym ta sceneria, piękne krajobrazy i kolorystyka filmu. Niestety proza Iwaszkiewicza nie budowała takiej cudownej atmosfery.

MarianB
17-12-2014, 09:01
A jakie jest wasze zdanie na temat "Dziewczyny z tatuażem"?

kalina3
22-08-2016, 13:44
Mi się to w ogóle nie podobało. Nie rozumiem zachwytu nad książką i filmem.

oliku
22-12-2016, 10:28
Film minimalnie lepszy. To znaczy jest tak samo słaby, ale nie jest aż tak rozwleczony.

joanndff44
26-12-2016, 12:43
A jakie jest wasze zdanie na temat "Dziewczyny z tatuażem"?

Książka bardziej do mnie trafiła.

oliku
30-12-2016, 09:25
To ciekawe, bo jest tam masa niepotrzebnych wypełniaczy.