PDA

View Full Version : Polskie Boze Narodzenie


Pani Slowikowa
03-12-2007, 17:21
Kochani.. ja tak daleko od Ojczyzny..staram sie robic zawsze wigilie po polsku..
Wstawiajmy tu wasze menu wigilijne..wasze fotki z pieknie przyozdobionych mieszkan..

Polskie koledy i pastoralki..
Tu moja ukochana pastoralka.. za kazdym razem oczy mi sie poca jak jej slucham..

http://www.youtube.com/watch?v=KcdTsUjhYWA

Pani Slowikowa
03-12-2007, 18:09
Tu wszyscy wola "chrismus".Boze Narodzenie nie jest cool,ani tredy.Przeciez lepiej pozachwycac sie piosenkami z shopping mall,bo Amerykanie tego w kosciolach przeciez nie spiewaja.

Niektore piesni Bozonarodzeniowe spiewane sa w kosciolach ..zalezy ktore..

Ale tu bedzie POLSKIE BOZE NARODZENIE..:)
Cool i trendy nie ma tu miejsca..
Podzielmy sie naszym wirtualnym oplatkiem..

Nika
03-12-2007, 18:21
nie wszyscy,po co te uogólnienia.Bardzo fajny watek,Ptaszyno ,otworzyłaś.Dla mnie święta Bożego Narodzenia są najpiękniejszym okresem w całym roku.W naszej rodzinie zawsze przywiązywano ogromną wagę do pielęgnowania tradycji,nawet córka ,mieszkająca od lat na obczyźnie przygotowuje polską Wigilię ku radości makaroniarzy.
Obecnie nie podaję 12 dań,bo zasiada nas tylko troje.A oto nasze menu:barszcz czerwony z uszkami,kapusta z grochem,smazone ryby /karp i panga/ z chlebem,kulebiaki drożdżowe z kapustą i grzybami,kompot z suszonych owoców,pierniczki i bakalie.Ciasta podajemy dopiero w B.N.Dawniej smażyłam jeszcze racuchy drożdżowe na oleju,ale teraz to byłoby za dużo.http://www.fothost.pl/upload/07/49/7ef06871_wigilijnyopatek.jpg (http://www.fothost.pl)

Nika
03-12-2007, 18:24
W pierwszy dzień świąt "nie rozpalamy ognia",czyli zamiast obiadu są podgrzewane potrawy wigilijne i bigosik.Po uroczystym sniadaniu idziemy wszyscy do kościoła i na cmentarze ze stroikami .Jest to dzień rodzinny,bez wizyt.Kolędy "idą"bez przerwy.Czytamy kronikę ubiegłych świąt rodzinnych.którą prowadzę od 25 lat.

Basia.
03-12-2007, 18:30
przed świętami Bożego Narodzenia słucham sobie kolęd z całego świata, w święta nie uznaję innych kolęd poza polskimi. Nie wiem czy Wam się spodobją kolędy w wykonaniu Violetty Villas:
http://pl.youtube.com/watch?v=5XvTctpRgeQ&feature=related
http://pl.youtube.com/watch?v=luwDJMxMoAg&feature=related
http://pl.youtube.com/watch?v=RiC_5UmRJH4&feature=related

Nika
03-12-2007, 18:31
rozpoczynamy o 17-tej,bo wyposzczone brzuchy burczą niespokojnie.Przed opłatkiem czytam stosowny fragment Biblii i odmawiamy krótką modlitwę.Na stole obowiązkowo-sianko,świece i puste nakrycie dla niespodziewanego gościa...Po wieczerzy śpiewamy kolędy,potem rozdajemy prezenty,a na koniec idziemy z opłatkiem do sąsiadów.http://www.fothost.pl/upload/07/49/4fec0034_wigiliast.jpg (http://www.fothost.pl)

Dzidka
03-12-2007, 18:42
[QUOTE=nika]
Obecnie nie podaję 12 dań,bo zasiada nas tylko troje.A oto nasze menu:barszcz czerwony z uszkami,kapusta z grochem,smażone ryby /karp i panga/ z chlebem,kulebiaki drożdżowe z kapustą i grzybami,kompot z suszonych owoców,pierniczki i bakalie.Ciasta podajemy dopiero w B.N.

Ja podobnie, ale wyłącznie karp. Podstawę jednak stanowią śledzie i to przyrządzane na kilka sposobów . Na koniec obowiązkowo kluski z makiem na które wszyscy czekają z niecierpliwością. Po Wigilii naturalnie ...prezenty.

http://www.prezenty-dla-niej.com/images/prezenty-dla-niej-3.jpg

Pani Slowikowa
04-12-2007, 01:18
oszukuje z ta ryba, bo u nas karpia nie ma .. Robilam ostatnio smazona Tilapie w panierce z orzechow. Dobra byla.. Robie tez salatke z kraba bo ona coprawda nie polska ale jest naprawde pyszna..
Mam nadzieje jutro pojechac po choinke.. Lubie bardzo tradycjonalna choinke ze wszystkimi skarbami ktore akumulowalam calymi latami.. Kazda zabawka przypomina mi kogos, albo cos..
Moj tatulek jak byl mlody, robil przepiekne zabawki na choinke. Wtedy widocznie nie bylo tyle szklanych bombek , wiec on robil je z papieru.. Niektore to istne cacka.. z zaroweczkami w srodku. Sa skonstruowane bardzo precyzyjnie bo maja za zadanie caly czas sie krecic naokolo wlasnej osi..
Jest tez duzo latarenek, rowerkow, gwiazd, zegarow... A najlepsza ze wszystkiego jest podswietlana szopka ze Sw. Rodzina w srodku i zwierzetami..

Nika
04-12-2007, 07:59
Mój Tatuś robił co roku nową szopkę w długie jesienne wieczory,w której ustawialiśmy gipsowe figurki.Jedna z nich uratowała się i mam ją do dziś jako bezcenną pamiątkę.My robiłyśmy łańcuchy z kolorowego papieru,słomy i bibułek oraz tzw.bibułkowe jeżyki.

Nika
04-12-2007, 08:06
Ubieraliśmy ją w wigilijny poranek,wieszając małe czerwone jabłuszka,orzechy zawijane w "złotka",lukrowane pierniczki kruche gwiazdki,cukierki zwane "soplami"i czekoladki,a także własnoręcznie wykonane ozdoby.Jako że czasy były siermiężne,a słodycze delikatesem,uprawiałyśmy z siostrą sztukę wyciągania cukierków z papierka i zawijania go tak,aby nikt nie poznał braku zawartości...Pamiętam,ze na gałązkach układało się pasemka waty,która udawała śnieg, a tzw.włosy anielskie wieńczyły dzieło.Lubiłam ogromnie małe świeczki na choince/ w metalowych "żabkach"/zanim przyszła era elektrycznych lampek.10421

Nika
04-12-2007, 10:34
Angażowano nas do wszystkich prac przedświatecznych.Najbardziej lubiłam towarzyszyć Tacie przy robieniu bigosu,pasztetu,rolad z boczku i mięsa-snuł wtedy opowieści o swoim dzieciństwie, o dawnych świętach,Wigiliach okupacyjnych..

Pani Slowikowa
04-12-2007, 15:23
zimne ognie??

Nika
04-12-2007, 15:41
Pamietamy,kupujemy,zapalamy..ale coraz bardziej smrodliwe jakieś...

Pani Slowikowa
04-12-2007, 15:48
Dla mnie jest najbardziej charakterystyczny zapach wigili.. ( oprocz zapachu choinki oczywiscie)
Zapach kapusty z suszonymi prawdziwkami... taaaaaaaaki polski..ale raczej staropolski.. tracacy lekko jakims wschodem.. kresami moze?? Ja niby skad mam to wiedziec? Urodzilam sie 7 lat po wojnie... ale widocznie wyssalam te tesknoty z mlekiem matki.. albo z opowiadan babci?

Nika
05-12-2007, 08:52
wspominając odległe czasy, stwierdzam,że przed świętami klatka schodowa naszego czteropiętrowego budynku wypełniona była smakowitymi woniami...najpierw wiedziało się,ze bigos na tapecie,potem pieczenie drazniły powonienie,wreszcie słodycz serników,pierników i makowców dochodziła spod drzwi lokatorów.Obecnie większość kupuje ciasta w cukierniach i jedynie jeszcze zapach kapusty z grzybami lub smażonej ryby snuje się leniwie..
A propos zapachów świątecznych,których mi brakuje- woń pasty do podłogi i krochmalonych firan..

an_inna
05-12-2007, 09:41
Taaak, była taka pasta do podłóg, której zapach jeszcze dzisiaj wywołałby we mnie te świąteczne skojarzenia. Ale jak się nazywała? Wiem, że już nie produkują... Zresztą nie mam podłogi do pastowania, tylko wykładziny:mad:
I taka zimna, zupełnie sztywna od krochmalu, biała pościel, do której się wskakiwało po powrocie z Pasterki...

Nika
05-12-2007, 11:55
Ciekawa jestem,czy w waszych domach przywiązywaliście wagę do dawnych wróżb wigilijnych.Babcia powtarzała nam zawsze-jaka Wigilia,taki cały rok.Nie wolno było nic pożyczać,kłócić się,dzieci musiały być grzeczne..zwracano uwagę,ko pierwszy w ten dzień zapukał do drzwi-jak facet,to pomyślność,baba na kłopoty.

Malgorzata 50
05-12-2007, 14:08
Asiu strasznielubie tilapię -jak to się robi z orzechami -może i ja zrobie na Wigilię ,zeby bylo inaczej.
W tym roku ukochane swięta mlodych M bo u moich rodzicow..Tzn ja robię i wlaśnie mie główkuję coby tu jeszcze.oczywiście wszystko co trzeba będzie- i mak i kisiel z żurawin i kompot z suszu ,czyli to co się jakda TYLKO na Wigilie .Będą kolędy i pasterka ,a przede wszystkim wszyscy zapomną o drobnych sprzeczkach i głupich urazikach i bedziemy szczesliwi ,że ONI jeszcze z nami i żeby jak najdłużej.....

Nika
05-12-2007, 14:09
Jako panny na wydaniu wróżyłyśmy ,wyciągając źdżbła sianka.Zielone miało oznaczać rychłe zamążpójście,żółte długie oczekiwanie na małżeństwo,a brązowe -staropanieństwo.Nic mi się nie sprawdziło z tych wróżb,ale miło je wspominam,bo była to częś tradycji.

Nika
05-12-2007, 14:10
Kisiel z żurawin? A co to takiego,Małgosiu..nie znam.

Nika
05-12-2007, 14:11
W zeszłym roku znajoma podarowała mi miseczkę kutii,ale nie bardzo mi smakowała.

Malgorzata 50
05-12-2007, 14:44
U nas tradycja rodzinna na Wigilię jest kisiel z zywychprawdziwych żurawin.Przeciera sie owoce a dalej jak kisiel się robi.To jest jakaś potrawa tradycyjna chyba ze wschodniej bylej Polski vbo to zawsze bylo na Wigilię jak pamiętam...

Alsko
05-12-2007, 15:05
latało, bo tylko tam drzewiej bywały. Małgosiu, wschodnia potrawa? To skąd się wzięła w moim domu? Zagadka.

Malgorzata 50
05-12-2007, 15:17
Nie wiem jaka, może polska po prostu ..bo nika się zdziwila więc myslalam ,ze może jak tradycja rodzinna ją przywlekla ,zawsze mi się wydawalo ,że to tradycyjna potrawa wigilijna i chyba tak jest!!!

Alsko
05-12-2007, 15:24
Te żurawiny to jest pycha, bardzo to lubiłam. U mnie to bywało częściej ze względu na ojca. One obniżają ciśnienie, a że leków nie było, to...
Wiem, że musiały być przemarznięte. Teraz jakoś nie widuję w sklepach.

Malgorzata 50
05-12-2007, 15:28
Są,w takich budenkach moich ukochanych tylko drooooogo...

siekierka
05-12-2007, 16:05
Na wigilię bywały trzy zupy (oczywiście nie razem tylko co rok inna) barszcz z uszkami,rybna lub grzybowa. Na drugie sandacz lub karp smażony, a w czasie wojny to i leszcz je zastąpił. Na deser kompot z suszu i mak. Ale przede wszystkim choinka pod sufit, przystrojona ozdóbkami własnej roboty, łańcuchami, cukierkami. No i świeczki. Tata chodził z tzw. gaśnikiem, tj długi kij, okręcony na końcu drutem który z jednej strony miał zamocowaną świeczkę do odpalania od niej innych świeczek na wyższych gałązkach, z drugiej blaszany kapturek do gaszenia świeczek po skończonym kolędowaniu.:)

Nika
05-12-2007, 18:15
W Wigilię,wiadomo-post-stąd zapewne w miom domu na obiad podawano niezmiennie śledzia z ziemniakami pieczonymi w skórkach w piekarniku.Moi,niestety,śledzi nie lubią,więc ziemniaki z kwaśnym mlekiem jemy,a uWas?

Lila
05-12-2007, 18:42
Też śledź ,ale w śmietanie z cebulką i jabłkiem.Do tego małe ziemniaczki w skórkach,otoczone rozbitym białkiem i bułką tartą,pieczone w piekarniku.Wyglądają ślicznie,można je podać na Wigilię.
Przepis Beaty Tyszkiewicz...:)

Malgorzata 50
05-12-2007, 18:43
Swieczki ...przypomniałeś mi siekierko .Prawdziwe, niebezpieczne ,ale nic ich już nigdy nie zastapilo .A tak przy okazji Wigilii zblizajacej się PRZEPRASZAM cię za niewyparzona mą gębę .Mam nadzieję ,że jeśli będziemy się róznić ,a będziemy na pewno to -ja obiecuję -do takich awantur już nie dojdzie

siekierka
05-12-2007, 19:02
How nice! Strasznie mi miło, Małgoś,ja też wyrażam skruchę, a przyznaję się że mój post o wigilii był prowokacją w tym kierunku. Wśród osób, które się z rzadka ze mną kontaktują, jest wiele o odmiennym spojrzeniu na Polskę, Ale okazuje się, że można żyć nie nadeptując sobie za mocno na odciski. :D

Malgorzata 50
05-12-2007, 19:10
No to biala flaga na maszt ....fajnie ,bo naprawdę nie bardzo mi z tym bylo....

ammi1952
05-12-2007, 20:49
Oj cieszę sie z rozejmu to moze nie oberwe ze w tym miejscu coś na temat wigili słowem wierszowanym klepne

ludzkim głosem

:)))

w tę noc jedyną jak sami wiecie
głosu dobywa karp w galarecie
szturcha z uporem kuzyna śledzia :
-na darmo tutaj nie będę siedział,

trzęsą się z zimna wszystkie me ości
pan, który pierwszy w lodzie zagościł
niechaj i tutaj honory czyni,
gdy łuski zdjęła już gospodyni

dzwonka szlachetne ugotowała
obrus uświetni zastawa biała,
na to mu rzecze śledź: miły panie
ja to dopiero będę w śmietanie

tańcował razem z krążków cebulą
więc proszę do mnie się nie przytulać
kapusta z barszczem stawiają ucha
gdy ryby ględzą, a noc je słucha.

oczywiście słowa te na beju znalazłam i zaswędziało mnie ,jeśli to uraziło czyjeś uczucia to przepraszam.

Malgorzata 50
05-12-2007, 20:53
Hi hi hi --Anielico błagam, my w tej traumie zaprzepraszamy się na śmierć .Ja mialam za co przepraszać siekierkę,ty nas czytaczy NIE MASZ za co przepraszać i już .Smieszny wierszyk i już ...r

Pani Slowikowa
05-12-2007, 20:59
Podoba wam sie?

ks. Jan Twardowski- "Pastorałka"



Dobrze być kolędnikiem, lecz tylko Turoniem,

Kożuch plecy mu grzeje, gwiazda nad łbem płonie.

Dobrze być kolędnikiem, ale tylko Królem,

Ma koronę z pozłotki, ojcowską koszulę.

Dobrze być kolędnikiem, lecz tylko Aniołem,

Dźwigać skrzydła puchate, z drutu aureolę.

Dobrze być kolędnikiem, lecz tylko kukiełką,

Mróz zaskwierczy – dać susa w stajenne ciepełko.

Dobrze być kolędnikiem, lecz najlepiej kosem,

Ofuknąć swym świergotem groźną śmierci kosę...

Basia.
05-12-2007, 21:20
http://img253.imageshack.us/img253/1161/170000rr9na5.gif (http://imageshack.us)

Pani Slowikowa
05-12-2007, 21:24
Jeszcze Boze Narodzenie ale troche przed..
To jest o Kobiecie..jedynej na swiecie .....ktora Bog o cos poprosil.. Gdyby sie nie zgodzila to nie byloby naszego Swieta.. ale Ona zgodzila sie ..:)

http://www.youtube.com/watch?v=S2uXZCUTlNU&feature=related

Malgorzata 50
05-12-2007, 21:24
Podoba wam sie?

ks. Jan Twardowski- "Pastorałka"



Dobrze być kolędnikiem, lecz tylko Turoniem,

Kożuch plecy mu grzeje, gwiazda nad łbem płonie.

Dobrze być kolędnikiem, ale tylko Królem,

Ma koronę z pozłotki, ojcowską koszulę.

Dobrze być kolędnikiem, lecz tylko Aniołem,

Dźwigać skrzydła puchate, z drutu aureolę.

Dobrze być kolędnikiem, lecz tylko kukiełką,

Mróz zaskwierczy – dać susa w stajenne ciepełko.

Dobrze być kolędnikiem, lecz najlepiej kosem,

Ofuknąć swym świergotem groźną śmierci kosę...
Ksiądz Twardowski wielkim poetą był!!!!

siekierka
05-12-2007, 21:37
Widzisz,Małgosiu,cośmy narobili?:D

Malgorzata 50
05-12-2007, 21:39
;)No i dobrze !!!Dla równowagi !

Honorka1949
05-12-2007, 21:39
W moim domu rowniez bylo sianko pod obrusem.Wyciagalysmy z siostrami zdzbla siana i wróżylysmy z nich.
- zielone oznaczalo zdrowie
- z kłosem dostatek
- a suche złe samopoczucie.

A całowanie pod jemiołą?.Rodzice mówili , ze skłóceni sie łatwiej pogodza a zawarte znajomosci beda trwałe.

A łuski z karpia? Ja nosze przez caly rok.

http://img338.imageshack.us/img338/281/bozenarodzeniewigiliabalu3.jpg (http://imageshack.us)

Malgorzata 50
05-12-2007, 21:42
TeSciowa mojgo brata co roku obdarowuje nas łuskami noszę je pilnie w portmonetce tylko bidne czują się tam jakieś samotne -już usterkowały.Ale widać jakieś mało robotne te luski mi się trafiają....to niech cierpią

Nika
05-12-2007, 21:42
U nas nie było całowania pod jemiołą..ale łuski karpia chowaliśmy do portfela,aby pieniążkó w nich nie brakowało.

Malgorzata 50
05-12-2007, 21:45
U nas nie było całowania pod jemiołą..ale łuski karpia chowaliśmy do portfela,aby pieniążkó w nich nie brakowało.
Przecie mowię ,że noszę w portmonetce -tylko ,że te łuski jakieś wybrakowane mi się trafiają....

Basia.
05-12-2007, 21:48
w portfelu zabezpieczone folią aluminiową i mam "zapasy" kilkuletnie /na wszelki wypadek nie wywałam/.:) :)

Malgorzata 50
05-12-2007, 21:50
Basiu madrze czynisz nigdy nic nie wiadomo...a nuż zadziala znienacka....

Nika
05-12-2007, 21:59
Małgosiu,nasze posty wbiły się jednocześnie,zwróć uwagę na czas.

Ewita
05-12-2007, 22:03
Nie jadam karpia. W żadnej postaci. Od czasu, kiedy w wieku lat pięciu strułam się tą rybą tak, że pogotowie wzywano! Trafił mi się kawałek z jakiegoś zapyziałego błota. Na szczęście nikt poza mną paskudy nie spróbował - było karpi kilka...
I nie mam łusek w związku z powyższym. Toteż i portfel zawsze pusty, oj pusty! Może mi któraś z was podaruje w prezencie jakieś tegoroczne łuski???:D

Nika
05-12-2007, 22:15
na wsi przychodziła ich cała gromada, turoniem,diabłem,śmiercią i Herodem..a my bałyśmy się tych przebierańców przeraźliwie.Teraz zapuka czasem 2 dzieci z tekturową szopką,zaśpiewają jedną zwrotkę i wyciągają ręce po kasę...http://www.fothost.pl/upload/07/49/d7fdaa8c_koldnicynakujawachkozioki.jpg (http://www.fothost.pl)

Benigna
05-12-2007, 23:48
Jedno z moich wspomnień przedwigilijnych:
dzień przed Wigilią kupowane były żywe karpie i pływały
w wannie. W Wigilię ojciec je oprawiał - wyjmował m.in.
pęcherze i kładł na podłodze a my - dzieci deptałyśmy je
żeby pękały z trzaskiem. Bardzo to nas bawiło.
Choinka była zawsze pod sufit, a na niej zabawki z wydmuszek, bibułek, orzechów - co roku więcej, zawsze
cos nowego się dorabiało. Pamiętam łańcuch z pasków
kolorowego papieru - miał chyba z 10 metrów.

Nika
06-12-2007, 08:09
u nas też pływały w wannie,co dla mnie i siostry było wielkim przeżyciem,mogłyśmy klęczęć nad nimi godzinami i patrzeć jak pływają.Cieszę się,że teraz mozna kupić gotowe,sprawione porcje,bo zawsze były kłopoty z zabijaniem tych stworzeń...10503

Nika
06-12-2007, 19:36
pachnie w całym domu,bo wreszcie zabrałam się za pieczenie pierniczków na święta-w kształcie gwiazdek,serduszek i choinek.Jak wystygną,ułożę je w pudełku,gdzie będą nabierać kruchości.Rano w Wigilię polukruję je,ozdobię orzechami,figami pokrojonymi w plasterki i skórką pomarańczy,smażoną w cukrze.http://www.fothost.pl/upload/07/49/3c0051d5_pierniki.jpg (http://www.fothost.pl)

Malgorzata 50
06-12-2007, 23:13
Nika ty JESTEŚ niesamowita .Juz czuje ten zapach ,a ja nawet jeszcze nie pomyslałam o swiętach .

Nika
07-12-2007, 08:35
W moim mieście-na Rynku Głownym ,pod pomnikiem AMickiewicza odbyła się ,zgodnie z wieloletnią tradycją, pokonkursowa wystawa szopek.147 wspaniałych budowli, wykonanych przez dorosłych,młodzież i dzieci.Szopki umieszczono w muzeum w Krzysztoforach,gdzie będzie można je długo i spokojnie podziwiać.Staram się co roku obejrzeć tę wystawę-istne cudeńka, niektóre ruchome,podświetlane.1053510536

Nika
07-12-2007, 08:37
myślę,że z przyjemnością je obejrzycie/wiele miesięcy pracy,precyzja wykonania,dbałość o szczegóły dekoracyjne../http://www.fothost.pl/upload/07/49/a4e1179f_szopkadua.jpg (http://www.fothost.pl)

wuere'le
07-12-2007, 20:49
Miło, że tu opisujecie różne wigilie, wspomnienia i sytuacje z tym świętem związane. Na topiku Chrystmans i coś tam... próbowałem też rozawinąć wspomnienia dawnych wigilii, ale temat nie chwycił i tylko wklejane są kolędy, kolędy i jeszcze raz kolędy. Napisałem tam też, że w zasadzie każdy z nas ma swoje ulubione nagrania kolęd i tych właśnie nagrań będzie słuchał w najbliższe święto,ale nie spotkało się to z odzewem żadnym.
Proponuję więc abyśmy tu zaprezentowali swoje , domowe wigilie, takmi jak one wyglądają co roku, lub prawie co roku.
Mam nadzieję, że bedzie to bardzo sympatyczną wymianą doświadczeń w tym zakresie.
Zacznę więz jako pierwszy(obawiam się tylko, że brak będzie kontynuacji i bedzie to kolejna odpowiedź, na pytanie, dlaczego tak mało panów tu pisze). Tak czy inaczej, do rzeczy:


Tradycje i zwyczaje wigilijne są w moim domu kultywowane od zawsze.
Wieczerza wigilijna, rozpoczyna się wraz z pierwszą gwiazdką, no w przybliżeniu, ok. 16-17. składamy sobie życzenia i dzielimy się opłatkiem.
Dzielenie się opłatkiem zapewnia, że chleba w przyszłym roku nie zabraknie , a również symbolizuje zgodę, wybaczenie oraz puszczenie w niepamięć wszystkich urazów.

Stół tradycyjnie nakryty jest białym obrusem , pod obrusem jest trochę siana , co upamiętnia narodziny w stajence.
Do stołu należy siadać według starszeństwa, co znaczy, że schodzi się z tego świata również w takiej kolejności. To oczywiście jest tak trochę umowne, bo siadamy po prostu razem, ale o tradycji pamiętamy.
W tym dniu zawsze u mnie obowiązywał ścisły post.
Każdą potrawę należy chociażby spróbować, aby jej nie zabrakło na stole w przyszłym roku, a poza tym w tym dniu obowiązuje zasada… jak spędzamy Wigilię, taki będzie cały rok, to oczywiście też kwestia umowna i nieco w żartach traktowana.
Łuski z karpia spożytego podczas wieczerzy wigilijnej, koniecznie trzeba zachować przez cały rok i nosić w portfelu, żeby nie zabrakło pieniędzy, łuskę oczywiście noszę a pieniędzy jak nie miałem, tak nie mam. Ale, co mi tam, tradycji się nie będę sprzeciwiał.
Na stole królują przede wszystkim ryby (karp w galarecie, smażony, w sosie greckim, śledzie w oleju), barszcz, uszka, zamiast kutii - makiełki, groch, kapusta z grzybami (pieczarkami  ), kompot ( w domu mojego dzieciństwa zawsze był z suszonych owoców, ale moja rodzinka nie przepada za takim kompotem więc jest kompot z wiśni), sałatka jarzynowa tradycyjna itp.
Wieczerza wigilijna kończy się zazwyczaj rozdaniem prezentów znajdujących się pod choinką ( w domu naszego dzieciństwa zawsze była choinka z lasu), śpiewaniem lub słuchaniem kolęd, potem jest kawa, herbata i ciasto , a później wyjście na tradycyjną „Pasterkę” (chociaż ostatnio z tą tradycją jest gorzej ). Zdarzyło się parokrotnie, że tłok był w kościele ogromny, zapachy alkoholowe bardzo intensywne i chyba ksiądz też zbyt intensywnie wigilię spożywał, bo śpiewom nie było końca. Pasterka w parafialnym kościele trwała dłużej jak w Watykanie.

No i trzeba pamiętać o tym, że w Wigilię o godz. 12-tej w nocy ……………………… zwierzęta mówią ludzkim głosem…(mężowie też, o czym radzę wszystkim paniom pamiętać) i warto posłuchać co mają nam do powiedzenia .

Benigna
07-12-2007, 21:04
Wuere'le, niepotrzebnie się obawiasz, zresztą wiele/wielu
już się tu wypowiadało na temat Świąt Bożego Narodzenia.
Nie będę się rozpisywać o potrawach bo na ogół wszędzie
jest podobnie ale... Raz w życiu zostałam zaskoczona menu
wigilijnym. Jako nastolatka pojechałam z rodzicami i rodzeństwem na ferie do Jordanowa / Podkarpacie/. Nasza
gospodyni przygotowała kolację wigilijną. M.in. był groch
z kapustą. Jadłam to pierwszy raz w życiu i w ogóle mi nie
smakowało. A do ogrzewania naszego pokoju służyła koza,
w której paliło się trocinami! Ubijało się te trociny jak najściślej i tlilo się cały dzień. Nawet grzało.
Moje obecne wigilie nie są juz takie przyjemne jak kiedyś.
Co roku jest nas mniej...
I właściwie ze strachem oczekuję nastepnych.

bogda
07-12-2007, 21:17
Wuere`le....myslę, że w każdym domu kultywowane są tradycje wigilijne. U mnie też stół nakryty białym obrusem, pod obrusem sianko, na obrusie gałązki jodły, świece, odświętna zastawa. Kolacja zaczyna się około 17-ej, najpierw modlitwa, następnie łamanie opłatkiem i rozpoczyna się wielkie jedzenie. Wszyscy głodni bo wyposzczeni....oczywiście śledzie w oleju i w śmietanie, karp i pstrąg lub inna ryba (bo nie wszyscy lubią karpia), przeważnie smażone i po grecku, od śmierci męża i mamy nie robię w galarecie bo poza mną nikt nie lubi, zupa grzybowa z kaszą jaglaną (podobno jagły oznaczają dobrobyt), barszcz czerwony z uszkami, do śledzi pieczone ziemniaki, pieczone pierożki z drożdżowego ciasta z kapustą i grzybami, grzybki smażone w cieście naleśnikowym, śledzie smażone w cieście naleśnikowym, kapusta z grzybami (z grochem nie lubią) no i oczywiście kompot z suszonych owoców, makiełek nikt nie chce bo za słodkie, jakaś sałatka a na deser ciasto. Po kolacji oczywiście upominki i kolędy, chociaż z ich śpiewaniem to ostatnio nie bardzo wychodzi. Dzieci idą na pasterkę....a ja trochę sprzątam. Na pasterkę nie chodzę bo nie dam rady wystać tak długo.
Zawsze byłam ciekawa jak to jest z tym gadaniem zwierząt, ale jak byłam mała to mama mi mówiła że nie wolno zwierząt podsłuchiwać, bo może to się żle skończyć i tak mi zostało do tej pory, nie mam odwagi.... a co do mężów to masz rację, już nawet przed północą zaczynali mówić ludzkim głosem....:)

kubki
07-12-2007, 21:22
Witam,ja robię kapustę z grzybami ,ale groch (puree) jest oddzielnie i w tym "wydaniu" jest naprawdę smacznie.Do kapusty dodaję sporo mielonego kminku ,którego nie czuć (w odróżnieniu od ziarenek) ,a wątroba się zapomina i nie ma problemu :D

Nika
07-12-2007, 21:38
Ja uwielbiam kapustę z grochem/kapusta kiszona,najpierw duszona na oleju,potem dogotowana+osobno ugotowana biała perłowa fasolka-razem mieszam,dodaję kminek,liście laurowe i ziele angielskie/.

Nika
07-12-2007, 21:40
Przeczytałam gdzieś,że mówiace ludzkim głosem zwierzęta słyszą tylko ludzie o nieskazitelnie czystym sercu-moje widać greszne,bo próbuję gadać z moim Lesiem,ale on tylko łypie na mnie spod czarnych kudłów tumaniastym wzrokiem i nic nie gada.

an_inna
08-12-2007, 00:28
Ja uwielbiam kapustę z grochem/kapusta kiszona,najpierw duszona na oleju,potem dogotowana+osobno ugotowana biała perłowa fasolka-razem mieszam,dodaję kminek,liście laurowe i ziele angielskie/.
Ciekawe Niko :) W domu mojej Babci też gotowało się kapustę z perłową fasolką i nazywało to kapustą z grochem:D A u nas rzeczywiście to jest groch (żółty, w połówkach) i ja to akurat bardzo lubię. Ale nasze menu wigilijne nie ma nic wspólnego z lubieniem potraw - jest tak jak było zawsze (?): barszcz z uszkami, śledź pod pierzynką, karp w galarecie, karp smażony, kapusta z grzybami, kapusta z grochem, kompot z suszu, makowiec, piernik i keks. Ziemniaki ewentualnie w południe - pieczone i do tego śledź. Nigdy na wieczerzę!
Kubki, kminek na pewno skuteczny, ale jakoś mi się z grzybami nie komponuje :confused:
Aha! Grzyby do uszek i kapusty oczywiście suszone!

Nika
08-12-2007, 06:43
Potrawy wigilijne są u nas takie same od lat,menu w 90% oparte jest na tradycji rodzinnej,ale wiadomo-kazdy ma swoje ulubione ..mąż nie cierpi ryb,lecz karpia smażonego raz w roku jada.Mój tatuś pochodzi z radomszczyzny i to on powielał potrawy,jakie pojawiały się na stole jego dzieciństwa,teraz robię to ja, a po mnie córka/choć niektóre składniki muszę jej do Włoch wysyłać np.kiszoną kapustę/
Od 3 lat mieszam grzyby suszone z pieczarkami duszonymi na oleju,są nieco "lżejsze".Nie kładę siana pod obrus,ale w wiklinowym koszyczku na środku stołu,a na tym opłatki.U babci cały stół był zasłany sianem/na talerze robiono wgłębienia/,na to biały obrus.Koniecznie świece i małe gałązeczki jodły na bieli obrusa.http://www.fothost.pl/upload/07/49/7b362738_wigilijnenakrycie.jpg (http://www.fothost.pl)

Nika
08-12-2007, 06:46
W wigilijny wieczór mamy szlaban na telewizornię.Po wieczerzy śpiewamy,rozmawiamy,wspominamy,albo czytamy Kronikę Świąt Rodzinnych,którą od lat piszę.Odwiedzamy z opłatkiem sąsiadów.

Nika
08-12-2007, 09:47
u mojej babci wieszano pod sufitem tzw.świat z kolorowych opłatków.Ja robię z białych/innych nie przynoszą/ozdoby na choinkę.Wycinam nożykiem do tapet /bardzo delikatna i mozolna robota/kółka,a w nich rózne wzorki i łączę te koła w kompozycję,potem na nitce wieszam.Pięknie kołyszą się za każdym powiewem.

siekierka
08-12-2007, 09:51
wuere'le - to u Was przed pasterką się spożywa i przychodzi na nią w stanie WSKAZUJĄCYM?;)

Ewita
08-12-2007, 13:07
Ojciec przekazał mi w spadku przekonanie, że Wigilia jest najważniejszym dniem roku... I liczy się atmosfera, bo z potrawami bywało różnie - szczególnie w moim dzieciństwie. Ojciec - przedwojenny oficer i matka - uczestniczka Powstania Warszawskiego - mieli niejakie trudności ze znalezieniem pracy...
Ale tradycja wspólnego z całą rodziną spędzania tego jedynego w swoim rodzaju wieczoru - została! Też mamy tradycyjne, niezmienne od lat potrawy i tradycyjną ich ilość. Nikt chyba jeszcze nie wspomniał o zupie grzybowej z łazankami i krokietach z grzybami i kapustą?
W moim domu, w którym na Wigilię spotykają się dwie tradycje - moje, wyniesione z rodzinnego domu i mojego męża i jego rodziny - mieszają się różne dania! Bo to tak - u mnie obowiązkowa była kasza jaglana z bakaliami (wróżyła pieniążki), u Andrzeja - makiełki. U mnie śledź w śmietanie i z rodzynkami, u niego śledź w cieście naleśnikowym. I tak dalej... To jest ciągłość tradycji, ale wzbogacana o nowe doświadczenia! Kocham Wigilię! Całe Święta mogłyby dla mnie nie istnieć - byle pozostał ten jeden, jedyny wieczór...

Pani Slowikowa
08-12-2007, 14:43
zostala ogloszona przez cala rodzine "krolowa" ryby w galarecie "po zydowsku" tzn nadziewanej.. Dlaczego ona sie nazywala po zydowsku ..nie mam pojecia.. moze dlatego ze w nadzieniu byly rodzynki? Juz pozniej jak mama sie zestarzala to ta ryba byla tylko w galarecie bez nadzienia.. ale zawsze bardzo dobra..
Jeszcze jedna rzecz pamietam z okresu Bozego Narodzenia.. Byla to papierowa kolorowa latarnia z zarowka w srodku.. Tata ta latarnie przymocowywal zawsze pod zyrandolem.. i jak szlismy spac to mogla byc zapalona przez jakis czas.. Byly tam sliczne obrazki: Swietego Mikolaja z sankami, Kosciolka na snieznym wzgorku, Balwana w cylindrze, i zielonej ubranej choinki..
Mama przywiozla ja ze Szwecji po wojnie. Mam ja jeszcze ale boje sie ze sie pokruszy..

smerfeta
08-12-2007, 16:23
U nas obowiązkowo musiała być kutia no i zupa z karpia,której nie lubiliśmy jako dzieci ale teraz nam smakuje.Po każdej potrawie śpiewamy kolędę,na koniec jest ciasto i podarunki pod choinką.O 22 idziemy na pasterkę (kościół filialny)Ten wieczór jest dla mnie czarodziejski i co roku wylewam morze łez.

margo
09-12-2007, 01:01
Boze Nrodzenie po polsku ----Link do pliku: http://www.voila.pl/52673/?1

Nika
10-12-2007, 10:43
Są tacy,co na święta jadą na narty albo w ciepłe kraje,bo nie bawi ich sprzątanie,gotowanie i pieczenie.Chcą po prostu odpocząć.Ja to rozumiem.Sama należę do tradycjonalistów i nie wyobrażam sobie innych świąt Bożego narodzenia niz te w zaciszu domowym, w gronie rodziny.Uwielbiam przedświąteczną krzątaninę.Robię to głównie dla siebie,nie pod presją rodziny.To przede wszystkim moja radość.Dlatego nie dopuszczam nikogo /odkąd dzieci dorosły/do ubierania choinki,dekorowania domu.Sprzatamy wspólnie z mężem/ młody jak zwykle nieobecny/,pomaga mi też w czynnościach kulinarnych.Kartki świateczne piszę sama,bo to też radocha.Tak mam.10629

Nika
11-12-2007, 09:27
do świąt..jeszcze 12 do Wigilii,a śniegu jak nie było tak nie ma buuu...10662

an_inna
11-12-2007, 09:52
Co dom - to obyczaj Niko:) U nas zawsze choinkę ubierały dzieci (pod kontrolą, ma się rozumieć:D), bo starały się zachęcić Aniołka. 10663 Teraz w moim domu, jak u Ciebie, zostało zupełnie dorosłe dziecko, ale on to uwielbia :)

Nika
11-12-2007, 11:00
Mój syn nie uwielbia....mogę za to ubierać 2 choinki-w duzym i w małym pokoju/u niego sztuczna,niewielka/.Co dziecko to inne-chciałoby sie powiedzieć..

destiny
11-12-2007, 16:37
Czy może ktoś z Was sam robi takie cudeńka ?

http://www.muratordom.pl/wnetrza/wnetrza-od-swieta/kartki-swiateczne,6454_19800.htm

Alsko
11-12-2007, 18:47
Ewita napisała o zupie grzybowej z łazankami...

U mnie jest od zawsze ("wyszłam za mąż" także za grzybową, a nie barszcz z uszkami). Moja mama dołożyła jedną potrawę, ponieważ chłopaki niechętnie jadły rybę. Ta potrawa to ryba duszona w maśle na jarzynach. Albo w dzwonkach, albo w postaci pulpetowych kul.

babciela
11-12-2007, 22:01
A u mnie na Wigilii przepyszny barszcz grzybowy z uszkami i przyniesiona przez mojego bylego grzybowa z lazankami.Kutia obowiazkowa-to jeszcze z czasow Dziadka,i karp po "zydowsku" nadziewany na slodko-pychaNo i pierogowe szalenstwo i takie rozne inne frykasy-obowiazkowa kapusta z grzybami z lnianym olejem(przywoze z gor)

Lila
11-12-2007, 23:15
...zapach świerkowych gałązek,śnieżnobiały obrus z siankiem,świece i potrawy.Jak co roku,zawsze te same..
Zupa grzybowa z łazankami,śledzie w śmietanie,karp smażony i w galarecie,pierogi ,kapusta,kutia i kompot z suszu.

A potem pasterka na J.Górze.Tak było,jak mieszkałam w pobliżu klasztoru- 20 lat temu.
Tłumy ludzi zdążających przed oblicze Tej,co w ten dzień urodziła Syna.Przed Cudowny Obraz i do żłobka z Dzieciątkiem.
Bóg się rodzi...moc truchleje.Wszyscy śpiewają,uśmiechają się ..ludzie są dobrzy.Tego wieczoru na pewno.

A pod wałami ,skulony w pryźmie śnieżnej- pies.Mały,czarny ,o krótkiej sierści,drżący na całym ciele.I te tłumy,dopiero co rozmodlone ,przechodzą obojętnie.
No bo co w końcu ? Talerz zostawia się dla wędrowca,ale czy tradycja każe postawić miskę dla bezdomnego psa ?
I żeby jeszcze przemówił ludzkim głosem,żeby żebrał o litość...ale nie,w zrozpaczone oczy nikt nie patrzy..

I tak religia sobie,a człowiek sobie..

Pies -sunia,przeżył u mnie jeszcze 14 lat.

Nika
12-12-2007, 09:47
stawiamy wszyscy,zgodnie z tradycją.Pamiętam głosną sprawę sprzed kilku lat,gdy dziennikarze zrobili eksperyment,by sprawdzić,jak faktycznie wyglada sprawa tej tradycji.Jeden z nich w mizernym przyodziewku,zarośnięty-odwiedził szereg mieszkań,w tym bardzo bogobojnych mieszkańców owego miasta, mówiąc,że jest bezdomny,samotny i głodny-a był to wieczór wigilijny.Nikt go nie wpuścił,kilka osób wcisnęło mu zawiniątka z ciastem....
Sprawa poruszyła wielu czytelników,wiekszośc była ogromnie oburzona taką znieczulicą...W pierwszym momencie też się "zagotowała",ale później przemyślałam sprawę bez emocji.Czasy bardzo się zmieniły,ludziom brakuje poczucia bezpieczeństwa..może więc nie znieczulica,ale obawa.czy ich serdecznośc nie będzie miała przykrych konsekwencji dla domowników?Co sądzicie na ten temat?

Nika
12-12-2007, 14:40
nie jest chyba staropolską tradycją,ale spotkałam go juz w kilku domach...nie wiem skąd ten zwyczaj-z Niemiec czy ze Szwecji?Może ktoś wie..1072510726

Benigna
12-12-2007, 15:02
Przeczytałam w Wikipedii, że w 1839 r. w Hamburgu pastor ewangelicki zapalił pierwszą świecę w I niedzielę adwentu, żeby stworzyć nastrój. Następne zapalał z uczniami codziennie
jedną aż do wigilii.
Są również korzenie pogańskie. Niestety, nie umiem wklejać
linków.

Nika
12-12-2007, 15:19
No widzisz,a teraz są tylko po 4 świece-czyli zapalanie tylko w niedzielę adwentową..mnie się ten zwyczaj podoba,ale nie będę go wprowadzać,bo kultywuję stare ,znane w naszej rodzinie od pokoleń.

Nika
15-12-2007, 07:45
dziewięć dni!Dzisiaj jedziemy kupić choinkę,bo potem zostaną takie niewymiarowe.Ach,jak lubię zapach świeżej jodły w pokoju...mam specjalny pojemnik z wodą,długo się trzyma.Z tych hodowanych na sprzedaż nie lecą igły,więc stoi u nas /zgodnie z tradycją/do Matki Boskiej Gromnicznej.Tak bylo w domu rodzinnym..http://www.fothost.pl/upload/07/50/386d4a11_choinkazielonozota.gif (http://www.fothost.pl)

Nika
17-12-2007, 10:07
Zauwazyłam,ze w telewizorni coraz więcej filmów o tematyce światecznej.To też dodaje uroku i wzmacnia atmosferę świąteczną,choć większość z nich to sentymentalne kiczowate opowiastki..

BarbarkaM
19-12-2007, 21:37
Witam.Ja też nie mieszkam tam,gdzie się urodziłam,tyle,że jest to tylko ok.55 km odleglości.Wprawdzie mam tu rodzinę,ale nikt z moich bliskich.Oni już wszyscy na cmentarzu,dlatego jak w każdą Wigilię będzie mi smutno...Może do mnie napiszesz?

Nika
20-12-2007, 07:47
Barbarko-chciałam do Ciebie napisać,ale nie masz profilka.Dlaczego??

en_vogue
20-12-2007, 16:57
Profilu nie otworzyłaś,nie ma jak do Ciebie napisać.
Wobec tego, przyjmij tu życzenia świąteczne . Życzę Ci by nadchodzący Nowy 2008 był lepszy od mijającego.
http://img517.imageshack.us/img517/4782/christmasgraphics13bn7.gif (http://imageshack.us)
http://img517.imageshack.us/img517/4782/christmasgraphics13bn7.ef80ca4b01.jpg (http://g.imageshack.us/g.php?h=517&i=christmasgraphics13bn7.gif)

Basia.
20-12-2007, 17:24
wesołych Świąt u szczęśliwego Nowego Roku Tobie i twoim najbliższym życzę.:) :)
http://img514.imageshack.us/img514/7781/bn13dbm3.jpg (http://imageshack.us)
P.S. nie można Tobie złożyć życzeń w profilu.

Nika
21-12-2007, 08:56
Oto już cud się spełnia,
Już biją w niebo dzwony.
O witajże nam Jezu,
W Betlejem narodzony.

Rozwarły się niebiosa,
Już kolęd płyną dżwięki:
O witajże nam,witaj,
Jezuniu malusieńki.

Ty,któryś jest Miłością
i sercem tego świata,
Zagarnij serca nasze
I w imię Swoje zbrataj.http://www.fothost.pl/upload/07/51/6f4645e5_wietarodzina.gif (http://www.fothost.pl)

BUNIA
21-12-2007, 09:26
Powinnam sie cieszyc a nie potrafie - zciszam radio gdy slysze koledy,denerwuja m,nie odswietnie przystrojone ogrody , balkony ulice ,- chyba zlapalam jakiegos dola a oczy sie poca i poca ....URL=http://www.vpx.pl/]http://www.vpx.pl/up/20071221/4214488459e18041da7409cf4533bb826880b199186.gif[/URL]


.Wigilia u siostry - pierwszy dzien swiat u mnie ..../niestety nie u Nas

ammi1952
21-12-2007, 09:37
ŚWIĘTA BEZ CIEBIE

Dla Ciebie Tato ,Mamo i Mężu oraz Bracie

Już mnie nie weźmiesz za rękę
i nie przytulisz do serca,
miejsce za stołem puste,
smutne będą te święta.

Biel śniegu za oknem nie cieszy
i jodła pięknie ubrana,
z sopli łzy kapią cicho,
oczy płaczą od rana.

Tylko w to muszę mocno wierzyć,
że tam, gdzie teraz przebywasz,
nie ma bólu ni cierpień
jak tu, na ziemi, bywa.
,http://www.vpx.pl/up/20071221/ml42143f5ab819096e724e77696c8cb5ad21bf194137.jpg (http://www.vpx.pl/fotka,42143.html)

Autor: Lili Blue

BUNIA
21-12-2007, 09:46
AMMI no wlasnie ....

Ewita
21-12-2007, 09:52
...ileż z nas ma takie myśli???

WIGILIA

Od dzieciństwa najważniejszy w roku,
wyczekany niecierpliwie, święty wieczór…
Zapach grzybów i śledzi… I spokój…
I w prezentach utkwione oczy dzieci…

Zrobię zupę grzybową, łazanki
i krokiety, i śledzie w śmietanie.
Będę patrzeć przez okno na gwiazdę
i opłatka część mi się dostanie.

I… nie będę wcale płakać, obiecuję!
I nie będzie, Ondraszku, smutno wcale,
nie zobaczy nikt przecież, co czuję,
kiedy spojrzę na czysty, pusty talerz…

2005

Nika
21-12-2007, 10:13
Przy miom stole też nie będzie dziadków,rodziców,siostry..A i córńka tylko zadzwoni..wspominamy ich wszystkich-tych ,co odeszli na zawsze i tych,co wyjechali ale bez bólu.Wszyscy są w naszych sercach i pamieci.Wspominamy najlepsze chwile z nimi spędzone,oglądamy stare zdjęcia...i znów są przy nas..na chwilę.

tar-ninka
21-12-2007, 11:14
[QUOTE=Ewita]...ileż z nas ma takie myśli???

WIGILIA

Od dzieciństwa najważniejszy w roku,
wyczekany niecierpliwie, święty wieczór…
Zapach grzybów i śledzi… I spokój…
I w prezentach utkwione oczy dzieci…

Zrobię zupę grzybową, łazanki
i krokiety, i śledzie w śmietanie.
Będę patrzeć przez okno na gwiazdę
i opłatka część mi się dostanie.

I… nie będę wcale płakać, obiecuję!
I nie będzie, Ondraszku, smutno wcale,
nie zobaczy nikt przecież, co czuję,
kiedy spojrzę na czysty, pusty talerz…
. . http://img227.imageshack.us/img227/2216/cid000a01c725dd79b08480qo9.gif (http://imageshack.us)
Ewitko , nie będę płakac...?
http://img137.imageshack.us/img137/7043/k156by0.gif (http://imageshack.us)

Ewita
21-12-2007, 11:21
Tak sobie obiecuję. Co roku...

en_vogue
21-12-2007, 16:30
Rzeczywiscie polskie Boze Narodzenie.Naprawde po angielsku jest bardziej swiatowo,czy po polsku to juz nie wypada,czy o co tu chodzi,tak do Irlandii sie przyzwyczajamy,no nie da sie nie burczec.

Tu nie o światowość chodzi.Sama zżymam się na "christmasy"Czasami człek nie zastanowi się i palnie (czytaj wklei) to co wkleił :)

Ewita
21-12-2007, 17:00
Ja przekazałam swoim dzieciom tę naszą tradycję, tak jak Ojciec i Matka wszczepili ją mnie. Myślę, że ty zrobiłeś to samo. I wielu, bardzo wielu ot, choćby uczestników naszego forum!
Mam nadzieję, że moje wnuki będą pamiętać wspólne wigilie i nastrój, i polskie kolędy, i polskie tradycyjne dania!
Ale nie dajmy się zwariować, na litość! Kultywujmy tę naszą polskość!