PDA

View Full Version : Syndrom przemijania


luba
10-10-2006, 13:05
Czy pamiętacie słowa piosenki z filmu "Wojna domowa"?Tak mi źle,tak mi źle ,tak mi szaro...Jak to właściwie jest z nami seniorami?Wszystko jak do tej pory układało się dobrze ,no moze poprawnie ,raptem okazuje się,że coś nie gra.Stwierdzam,że nic nie wiem ,nic nie umię i nie potrafię.:confused: Jestem do niczego?Mój czas już minął?To nie jesienna depresja i nie syndrom przemijania.Przecież wiem ,że "czas tyka nas"(Sztaudynger).W takim razie co?Jak sobie z tym radzicie ,.Ja już od dłuższego czasu nie umiem się z tym uporać .Myślę,że ktoś podzieli się swoimi przemyśleniami i doświadczeniem w tej materii,przecież jesień życia też może być piękna .Przynajmniej tak piszą w różnych poradnikach :)

ryszarda
10-10-2006, 22:43
"Tak mi zle,tak mi szaro..."
Więcej wiary w siebie!
Z pewnością dużo wiesz, umiesz i potrafisz.
Popatrz, jak kolorowe liście lecą z drzew,
tworząc przecudne kobierce.
Piękna jest jesień w naturze
i taka powinna być Twoja.
Tylko trzeba chcieć!
Pozdrawiam słonecznie.

finezja
26-09-2007, 13:17
najwazniejsze jest aby umiec patrzec na swiat optymistycznie i akceptowac sama siebie i swoj wiek .. odrzucac melancholijne mysli na temat przemijania ... poswiecic teraz jak najwiecej czasu sobie ... spacerki..rowerki..basen ... i przede wszystkim zadbanie o siebie w taki sposob aby patrzac w lustro mozna bylo powiedziec sobie ..."i tak jestes piekna" :) .. a do tego mozna z apteki zaserwowac sobie jakies witaminki wspomagajace lepsze samopoczucie ..pamiec .. itp .. rozumiem ciebie Lubo... zapominanie o czyms ... dodatkowa zmarszczka na twarzy .. łamanie w kosciach ... nieznane do tej pory bole ...ale nie przerazaj sie tym ... nikt nie mlodnieje i kazdemu cos tam na ogól strzyka w kosciach:) ...i rzeczywiscie...jesien zycia moze byc piekna .. ale to zalezy tylko od ciebie ...czy ty sobie ja taka stworzysz:) ...niedawno bylam u lekarza z takim strzykaniem w kosciach ..i mowie "panie doktorze to chyba juz ten wiek mnie dotyka" .. a lekarz popil lyczek herbaty... spojrzal na mnie i powiedzial.. " 50 lat ! ..teraz dopiero zaczyna sie zycie ...jest pani przeciez w kwiecie wieku i od dzisiaj prosze ..aby tak ten wiek pani odbierala ..wtedy wszystkie strzykania mina" :)

finezja
26-09-2007, 13:31
przepraszam jesli zanudze was swoja dluga wypowiedzia ... ale kusi mnie zeby jeszcze kilka slow napisac o wieku 50 +
Kiedy dochodzilam do wieku 50 lat ..przyznaje ze balam sie go ..nie chcialam tych urodzin i tej cyfry ... ale pozniej doszlam do wniosku ze ludzie po 50-tce maja w sobie cos ..czego nie maja mlodsi .. wewnetrzny kompas na ktorym mozna polegac ..który trafniej ocenia sytuacje ...szanse ...jasniej stawia cele ...szczegolnie zdalam sobie sprawe z tego .. ze wszystkie sily ..inwencję i czas poswiecalam mezowi ..dzieciom i pracy ...przyslowie mowi ze przez pierwsze 40 lat zycia buduje sie dom zewnetrzny ...przez drugie - wewnetrzny .. i dosyc szybko zrozumialam .. ze zycie zaczyna sie po 50-tce ...bo jest to czas aby zaprzyjaznic sie z zyciem ..zrealizowac dawne marzenia ...czy nawet zaczac studiowac :) ..na pewno Lubo masz takie marzenia ..na pewno obiecalas sobie ze jak tylko bedziesz wolniejsza to wtedy sie zajmiesz tym co chcialabys robic ... wiec nadszedl ten czas:) ..i zobaczysz ze moze on byc niezmiernie fascynujacy:)

jolita
26-09-2007, 13:49
A czy nie za mocno zamykasz się przed wszystkim i przed wszystkimi...?Przejżałam terminy Twoich wizyt w Klubiku i...
Przemyśl możliwość włączania się do naszych "rozmów o wszystkim i o niczym..." może pomoże czego Ci serdecznie życzę!
W "dniu serca" przyjmij troszkę serca....7279

p.s. dopiero po wklepaniu postu zobaczyłam na jak odległe wołanie udzieliłam odpowiedzi, ale może jeszcze zaglądasz? A ja żałuję, że dopiero teraz...

Malgorzata 50
26-09-2007, 15:29
Luba -mnie dopiero teraz zaczęlo się ukladać .Moge pomyslec o sobie ,mam poczucie wlasnej wartosci .Pracuję i ani myslę przemijac .A dopada -oczywiscie od czasiu do czasu tak.Wtedy do klubiku,do ludzi ,a najlepiej zapewnic sobie doskakiwacza ,ktory cie w stanie gotowosci i checi do zycia utrzyma

Nika
26-09-2007, 15:56
Nie znam takiego uczucia, urodziny zaznaczam na czerwono w kalendarzu /co by moje chłopy wiedziały/i cieszę się życiem!Miewam chandrowate chwile,jak wejdę na wagę,albo nie mogę się dopiąć w portki,które sie nagle skurczyły...ale to tez krótko.Kto wie,co jutro przyniesie?

Lila
26-09-2007, 17:00
Ba....a ja ciągle myślę,co też mnie jeszcze spotka w życiu,a skończyłam lat 60.
Nie mam na myśli żadnych mężczyzn ,bo już jednego mam...potąd !!..ale jeszcze tylu rzeczy nie widziałam i nie doświadczyłam.Jakie to jest ekscytujące :)..Ciekawe ,jak mi będzie w siwych włosach i czy tych włosów doczekam..
Ciekawe ,jakie będą buty modne w przyszłym sezonie ? I czy w końcu dowiem się jak to jest być babcią ????

A najciekawsze na samym końcu :)..Czy tam coś jest ? Na tamtym brzegu ? Wiem,że umierając ....będę umierała z ciekawości,o ile Stwórca pozwoli mi przytomnie myśleć..:)

Pani Slowikowa
26-09-2007, 17:05
Ba....a ja ciągle myślę,co też mnie jeszcze spotka w życiu,a skończyłam lat 60.
Nie mam na myśli żadnych mężczyzn ,bo już jednego mam...potąd !!..ale jeszcze tylu rzeczy nie widziałam i nie doświadczyłam.Jakie to jest ekscytujące :)..Ciekawe ,jak mi będzie w siwych włosach i czy tych włosów doczekam..
Ciekawe ,jakie będą buty modne w przyszłym sezonie ? I czy w końcu dowiem się jak to jest być babcią ????

A najciekawsze na samym końcu :)..Czy tam coś jest ? Na tamtym brzegu ? Wiem,że umierając ....będę umierała z ciekawości,o ile Stwórca pozwoli mi przytomnie myśleć..:)
To jest tak jak w termometrze.... Teraz jestesmy na minusie i .........zblizamy sie nieuchronnie do plusa... Nagle nastepuje ZERO i potem juz plus.. w nieskonczonosc??? Czyli nasza przyszlosc zaczyna sie dopiero po smierci.. :)

jolita
26-09-2007, 17:12
Ja mam cudowne antidotum na tego rodzaju zmartwienia. Patrząc na i słuchając mojej M. mam nadzieję na jeszcze conajmniej 20 lat aktywności...Być może to złudzenie, ale nadzieja jest, a to baaardzo ważne!

emka46
26-09-2007, 17:13
A najciekawsze na samym końcu :)..Czy tam coś jest ? Na tamtym brzegu ? Wiem,że umierając ....będę umierała z ciekawości,o ile Stwórca pozwoli mi przytomnie myśleć..:)
Coraz częściej o tym myślę.Co wezmę z sobą i czy w ogóle coś wezmę.I po co moje całe życie jak juz nic nie będzie?

elizka
26-09-2007, 17:21
Bywa że capnie mnie chęć na egzystencjalne przemyślenia,co zazwyczaj równa się dołom.Zaglądam wtedy do kalendarza i b.często okazuje się,że to dzień pełni księżyca lub tuż przed,po niej!Myślę sobie wtedy:ano tak,jasne!Wiem kto zawinił.Dobrze jest znależć winnego i zrzucić na niego!Jednak wiadomo,że nawet ta głupia nazwa-menopauza-mnie wpienia!

Lila
26-09-2007, 17:21
Coraz częściej o tym myślę.Co wezmę z sobą i czy w ogóle coś wezmę.I po co moje całe życie jak juz nic nie będzie?

Wszystko jest po coś..:)
Poza tym wszystkie religie od zarania dziejów,nie mogą się mylić.Jest miejsce dla tych naszych 17 g,bo tyle waży dusza jak to już ustalili naukowcy.Ale te 17 g,to bezmiar energii ,który napędzał nasze życie,więc musi być być miejsce dla niego..
Pytanie - gdzie ?

Anielka
26-09-2007, 17:30
A ja wogóle nie mysle o przemijaniu.Ciesze sie każdego dnia rano,otwieram szeroko oczy i głośno mówie.Ja jeszcze żyje?Jak dobrze to mamjeszcze jeden dzień do przeżycia.Pozdrawiam i chociarz dzień ma sie ku końcowi ,zycze wszystkim milego wieczoru, a jutro?Zobaczymy czy bedzie jutro.7281

Alsko
26-09-2007, 17:34
pojawiają się egzystencjalne pytania i majaczy mi dołek psychiczny? Robię przegląd bab rodzinnych. Ich postaw. Ich sposobu życia.
I staram się równać do tych, które sobie radziły. Dociekam, jak to robiły. I pamiętam o mojej wiecznie młodej i optymistycznej 95-letniej matce.

emka46
26-09-2007, 17:36
Wszystko jest po coś..:)
Poza tym wszystkie religie od zarania dziejów,nie mogą się mylić.Jest miejsce dla tych naszych 17 g,bo tyle waży dusza jak to już ustalili naukowcy.Ale te 17 g,to bezmiar energii ,który napędzał nasze życie,więc musi być być miejsce dla niego..
Pytanie - gdzie ?
Od młodosci mnie to męczy,religie przestudiowałam za młodu,ale watpliwości są dalej.Co z naszego życia,doznań,swiadomości?
Najlepiej chyba wierzyć w reinkarnację.

Basia.
26-09-2007, 18:11
Ba....a ja ciągle myślę,co też mnie jeszcze spotka w życiu,a skończyłam lat 60.
Nie mam na myśli żadnych mężczyzn ,bo już jednego mam...potąd !!..ale jeszcze tylu rzeczy nie widziałam i nie doświadczyłam.Jakie to jest ekscytujące :)..Ciekawe ,jak mi będzie w siwych włosach i czy tych włosów doczekam..
Ciekawe ,jakie będą buty modne w przyszłym sezonie ? I czy w końcu dowiem się jak to jest być babcią ????

A najciekawsze na samym końcu :)..Czy tam coś jest ? Na tamtym brzegu ? Wiem,że umierając ....będę umierała z ciekawości,o ile Stwórca pozwoli mi przytomnie myśleć..:)
Lidko, z małym wyjątkiem dowiedziałam się jak to jest być babcią.

Ewita
26-09-2007, 19:27
szczególnie dotkliwie, kiedy zdrowie siada. Bo gdy nogi odmawiają posłuszeństwa, a kręgosłup ma ochotę rozpaść się na kawałki - najczęściej dochodzę do wniosku, że dalsza walka nie ma sensu, że po co i że - jak mawia Lila - "pora umierać". A potem udaje mi się wstać z wózka i zaczynam chcieć jeszcze coś przeżyć, poznać, udowodnić sobie i innym... Huśtawka. Elizka wiąże to z pełnią księżyca - może ma rację?:D

baburka
26-09-2007, 21:33
nie mogę się dopiąć w portki,które sie nagle skurczyły...ale to tez krótko.Kto wie,co jutro przyniesie?
Jutro będzie lepiej.

Bianka
27-09-2007, 12:22
Odczuwam je wraz ze smutkiem, gdy patrzę w lustro. A najdotkliwiej, gdy wspominam bliskich mi ludzi, którzy odeszli na tamten brzeg.
Staram się wtedy zadzwonić do kogoś, albo chociaż poczytac, albo obejrzeć coś zajmujacego.

an_inna
27-09-2007, 15:50
szczególnie dotkliwie, kiedy zdrowie siada. Bo gdy nogi odmawiają posłuszeństwa, a kręgosłup ma ochotę rozpaść się na kawałki - najczęściej dochodzę do wniosku, że dalsza walka nie ma sensu, że po co i że - jak mawia Lila - "pora umierać". A potem udaje mi się wstać z wózka i zaczynam chcieć jeszcze coś przeżyć, poznać, udowodnić sobie i innym... Huśtawka. Elizka wiąże to z pełnią księżyca - może ma rację?:D
Bardzo dobrze Cię rozumiem Ewitko :)

Ala-ma-50
27-09-2007, 20:27
I mnie czasami dopada syndrom przemijania...mam wrażenie , że życie mi przecieka przez palce,że nic dobrego mnie już nie czeka..
W środku mnie siedzi sobie młoda ciekawa życia dziewczynka...a jak spojrzę w lustro..to co widzę?
Starą... zmęczoną życiem babę...załamać się można.
I jak tu nie dać się tym cholernym syndromom?

Lila
27-09-2007, 20:58
Kurczę,Alusia..co Wy z tymi lustrami ????

Wydaje mi się,że widzicie nie to co jest naprawdę.Trudno aby z tego lustra patrzyła gładka jak pupa niemowlęcia twarzyczka.To se ne wrati...:)
Ale po jaką cholerę nam ona ? Na naszych twarzach jest wszystko....ból,radość,macierzyństwo,rozczarowanie a także zachwyt nad cudem życia.I każda z nas jest piękna..

Kupcie dobry krem,pachnący pudrowo i w różowym kolorze - koniecznie.Stańcie przed tym lustrem i powoli smarujcie nim swą twarz,szyję i dekolt..
Naprawdę chciałybyście jeszcze raz przejść tę drogę ?
Bo ja nie.Było tego.Teraz zbliżam się do luksusu ....nicniemuszenia.Jeszcze trochę...:)

Anielka
27-09-2007, 21:10
No właśnie co Wy z tymi lustrami.Ja podchodze do lustra codziennie rano ,bez makijażu,wklepuje krem,uśmiecham sie do siebie,mówie sobie dzieńdobry,milego dnia sobie zycze i widze fajna babke,której sie chce żyć.A że czasami boli,czasami ledwo do tego lustra sie docZłapie ,noćóż,25 lat juz skończylam i sie z tym po prostu pogodzilam.Lubie siebie taka jaka jestem,nawet czasami stekającą.Pozdrawiam cieplutko.Jutro bedzie nowy dobry dzień.7325

Ala-ma-50
27-09-2007, 21:24
Ech! Liluś...bez luster ani rusz..gdzie nie spojrzysz ...zwierciadełko...nie sposób nie popatrzeć...a widzialaś okna wystaw..nie to co w PRL-u.....teraz cholera...wszystko na błysk i ...zaraz widzę czego mi brakuje
A brakuje mi..troszkę..nie będę wyliczać czego ...bo mi wstyd..
Za to natura hojnie obdarowała mnie tym, czego bym sie najchętniej pozbyła...i jak tu wierzyć w sprawiedliwość..i nie popaść w depresję?

chickita
27-09-2007, 21:38
Deprecha won! Po jakiego diabła Wam te lusterka? Chcecie wygladać jak te małolaty z kilogramem pudru na twarzy, anoreksją, brakiem biustu i pośladków? No, jestem w szoku! Ja sie wszystkim chwale, ze poznalam takie super babki, które wiedzą to to życ pełną piersią, które szanują każdy dzień i nie z racji wieku a podejścia a Wy mi tu o przemijaniu? Jakie to ma znaczenie ile masz lat, kilogramów, zmarszczek? Ja sie nacieszyć nie mogę, ze macie ludzkie odruchy, które zanikły, ze potraficie jak nikt smiać się z wszystkiego i z siebie, ze kazdy problem jednostki to problem ogółu bo reszta ma to gdzieś. Jakie przemijanie? Ważne jest nie jak wyglądasz ale jaka jesteś. Uroda minie to fakt ale charakter sie kształtuje tak długo jak my na to pozwalamy i chcemy. Każdy dzień to nagroda, ja wiem co mowie bo dla mnie tak właśnie jest.

baburka
27-09-2007, 21:38
Wydaje mi się,że widzicie nie to co jest naprawdę.Trudno aby z tego lustra patrzyła gładka jak pupa niemowlęcia twarzyczka.To se ne wrati...:)
Ale po jaką cholerę nam ona ? Na naszych twarzach jest wszystko....ból,radość,macierzyństwo,rozczarowanie a także zachwyt nad cudem życia.I każda z nas jest piękna..

Należy zaakceptować zmiany, jakie czyni czas, ale nie mogę dostrzec powodu do zachwytu. W moje lustro spoglądam ja, czyli moja starość.:)

Lila
27-09-2007, 21:40
no i tym się różnimy,bo w moje żadna starośc nie patrzy...:):)...tylko ja sama.
Patrzy dokładnie to co napisałam..

Anielka
27-09-2007, 21:43
W moje tez nie patrzy starość,tylko czasami lekki grymas złego samopoczucia.Ale ja to lubie.Lubie siebie.7328

baburka
27-09-2007, 21:44
..Czy tam coś jest ? Na tamtym brzegu ? Wiem,że umierając ....będę umierała z ciekawości,o ile Stwórca pozwoli mi przytomnie myśleć..:)
Ciepła, miękka ciemność - tak to widzę. Myślenie przytomne nie było za życia moją specjalnością, tym bardziej tam nie zostanę pokarana życiową mądrością, inaczej - praktycznym rozsądkiem. :)

Ala-ma-50
27-09-2007, 21:44
Zmiany akceptować muszę...nie ma wyjścia..ale powodu do zadowolenia brak...wizualnego powodu oczywiście ...bo trochę innych by sie znalazło...przyznam skromnie.
a tak w nawiasie ...to jestem całkiem całkiem niezła babka...stara babka...
No popatrzcie same...

http://img292.imageshack.us/img292/6991/beztytuuzy0.png (http://imageshack.us)

hannabarbara
27-09-2007, 21:55
Należy zaakceptować zmiany, jakie czyni czas, ale nie mogę dostrzec powodu do zachwytu. W moje lustro spoglądam ja, czyli moja starość.:)
Nie uznaję słowa starość. Wiem, że nie jestem młoda, ale akceptuję siebie taką jaka jestem. Chociaż uważam, że dobre kremy, dobry fryzjer, czasem kosmetyczka nie zawadzą. Młode dziewczyny, to jak lalki Barbie, niczego nie przeżyły, nic nie odcisnęło na nich swojego piętna.Na naszych twarzach czas wycisnął swój ślad. Jedzenie z apetytem, popsuło figurę.Mimo to, gdyby mi się przyplątał jakiś Mefisto, to pognałabym do jego braci.

an_inna
27-09-2007, 22:33
No pani Lilu, chapeux bas! -
"...Na naszych twarzach jest wszystko....ból,radość,macierzyństwo,rozczarowanie a także zachwyt nad cudem życia.I każda z nas jest piękna.."
- też bym tak chciała:) staram się, ale czasem smutno...
Ale doświadczam luksusu niemuszenia:) z zachwytem!

Ewita
28-09-2007, 07:34
...a wiecie? Ja tu do tych najmłodszych należę! :D
Nie moja zasługa i nie zdziecinniałam w sanatorium - po prostu zestaw ludzi taki: średnia wieku 70...;)
W każdym razie, jeśli o przemijaniu myślę, to dotyczy ono kolejnych dni turnusu, bo coś za szybko doszłam do połowy pobytu!:D

Anielka
28-09-2007, 07:40
No to "fajny" turnus Ci sie trafił ,niestety cas dość szybko leci,ale to wszyscy wokół nas sie starzeją a my jakos w miejscu stoimy.Na szczęście.Pozdrawiam cieplutko.7340

emka46
28-09-2007, 09:20
...a wiecie? Ja tu do tych najmłodszych należę! :D
Nie moja zasługa i nie zdziecinniałam w sanatorium - po prostu zestaw ludzi taki: średnia wieku 70...;)
W każdym razie, jeśli o przemijaniu myślę, to dotyczy ono kolejnych dni turnusu, bo coś za szybko doszłam do połowy pobytu!:D
Byłam parę lat temu na turnusie rehailitacyjno-wypoczynkowym z PFRON-u w Ustce,też byłam jedną z najmłodszych osób.

Bianka
28-09-2007, 11:17
Fajne jesteście, no po prostu Was kocham :) Gdzie jeszcze można poczytać tyle wspaniałych rzeczy.
Chyba kupię sobie jeszcze jedno lustro. Jakieś przymglone :D

FeliksG
28-09-2007, 12:05
Przemijanie to znajomość miejsca i czasu, którą uważam za niezwykle ważmą i przydatną. Podobnie jest z odczuciami opisanymi przez Ewitę. Bez tych czynników wkrada sie w nasze życie nadmiar optymizmu, który znacznie pogarsza przyjmowanie realiów.
Sądzę, że poczucie przemijania zachodzi nas, atakuje gdzieś z podświadomości i jeśli trafia na odpowiednią chwilę / może to być nawet pełnia księżyca / potrafi zawładnąc nami, nawet na dłuższy czas. Gdzieś około 65 roku życia, nagle, straciłem chęć do czytania, zwłaszcza książek. Opanowało mnie myślenie w rdzaju; po co mi wiedza zawarta w książkach, skoro i tak z niej już nie skorzystam. Nawet ulubiona literatura SF, która jest głównie rozrywką, stała się obojętna.
Stan taki powracał i powraca wielokrotnie, zwłaszcza przy nasilaniu się różnych dolegliwości, nieuniknionych wraz z upływem czasu. Wydarzenie z utratą chęci czytania, w pewnym momencie, wywołało zastanowienie i refłesję a następnie myśli; to może kup sobie trumnę, połóż się i czekaj na....podróż do nikąd.
Przepraszam za brutalność tego określenia ale ono dobrze określa jak powinno się podejść do takiej postawy pełnej rezygnacji. Przemijania i utraty pewnych umiejętności czy możliwości nie zmienimy ale możemy je złagodzić wyznaczając sobie cele. Nie muszą a nawet nie powinny to być cele twórcze, te pozostawmy młodszym. Zaspokojenie zachcianek, na ktore wcześniej nie było czasu i środków, zadbanie o wygodę codziennej egzystencji, wypełnianie czasu w sposób dla nas najciekawszy, to, z grubsza, powinny być cele i obowiązki osób, którym przemijanie będzie się "wciskało" z racji osiągniętego wieku.

an_inna
28-09-2007, 12:10
Kapitanie, znowu Cię "dopadło" :confused: Kapeczkę rumu proponuję i nie bądź taki poważny. Ja to co prawda nigdy bardzo poważna nie byłam, to mi łatwiej:) Np. książki zawsze czytałam "bo lubię", a nie "bo mogą się przydać" to i dalej czytam "bo lubię". I to zawsze było dla mnie ważne (to na serio). Tak Ci serdecznie życzę powrotu do lektury SF - jest wspaniała:)

Basia.
28-09-2007, 13:41
Nie uznaję słowa starość. Wiem, że nie jestem młoda, ale akceptuję siebie taką jaka jestem. Chociaż uważam, że dobre kremy, dobry fryzjer, czasem kosmetyczka nie zawadzą. Młode dziewczyny, to jak lalki Barbie, niczego nie przeżyły, nic nie odcisnęło na nich swojego piętna.Na naszych twarzach czas wycisnął swój ślad. Jedzenie z apetytem, popsuło figurę.Mimo to, gdyby mi się przyplątał jakiś Mefisto, to pognałabym do jego braci.
Jeżeli pozwolisz HaniuBasiu to podpiszę się pod Twoim postem.

Lila
28-09-2007, 13:50
Oooo ,do Mefisto to i ja chcę gnać...:)

A może będzie w Warszawie???

Pani Slowikowa
28-09-2007, 13:52
Przemijanie to znajomość miejsca i czasu, którą uważam za niezwykle ważmą i przydatną. Podobnie jest z odczuciami opisanymi przez Ewitę. Bez tych czynników wkrada sie w nasze życie nadmiar optymizmu, który znacznie pogarsza przyjmowanie realiów.
Sądzę, że poczucie przemijania zachodzi nas, atakuje gdzieś z podświadomości i jeśli trafia na odpowiednią chwilę / może to być nawet pełnia księżyca / potrafi zawładnąc nami, nawet na dłuższy czas. Gdzieś około 65 roku życia, nagle, straciłem chęć do czytania, zwłaszcza książek. Opanowało mnie myślenie w rdzaju; po co mi wiedza zawarta w książkach, skoro i tak z niej już nie skorzystam. Nawet ulubiona literatura SF, która jest głównie rozrywką, stała się obojętna.
Stan taki powracał i powraca wielokrotnie, zwłaszcza przy nasilaniu się różnych dolegliwości, nieuniknionych wraz z upływem czasu. Wydarzenie z utratą chęci czytania, w pewnym momencie, wywołało zastanowienie i refłesję a następnie myśli; to może kup sobie trumnę, połóż się i czekaj na....podróż do nikąd.
Przepraszam za brutalność tego określenia ale ono dobrze określa jak powinno się podejść do takiej postawy pełnej rezygnacji. Przemijania i utraty pewnych umiejętności czy możliwości nie zmienimy ale możemy je złagodzić wyznaczając sobie cele. Nie muszą a nawet nie powinny to być cele twórcze, te pozostawmy młodszym. Zaspokojenie zachcianek, na ktore wcześniej nie było czasu i środków, zadbanie o wygodę codziennej egzystencji, wypełnianie czasu w sposób dla nas najciekawszy, to, z grubsza, powinny być cele i obowiązki osób, którym przemijanie będzie się "wciskało" z racji osiągniętego wieku.

To wyglada na depresje!!!
A czy ty ostanio nie poglaskales jakiegos bezdomnego kota przypadkiem??? Bo wiesz te pasozyty.. moga wlasnie spowodowac depresje..

Lila
28-09-2007, 14:06
Asia ..no wiesz ? Ja po takich doświadczeniach z bezdomnymi kotami i ich pasożytami,to już dawno powinnam się powiesić z depresji...:)
Coś Ty wymyśliła ?
Co ta Ameryka zrobiła z polską dziewczyną ???

Pani Slowikowa
28-09-2007, 14:10
Asia ..no wiesz ? Ja po takich doświadczeniach z bezdomnymi kotami i ich pasożytami,to już dawno powinnam się powiesić z depresji...:)
Coś Ty wymyśliła ?
Co ta Ameryka zrobiła z polską dziewczyną ???

przeczytalam w Przekroju o tych pasozytach...nie tu :confused:

nutka
02-10-2007, 00:31
Nie mam depresji z powodu wyglądu, może dlatego, że los obchodzi się ze mną łaskawie i zwykle biorą mnie za młodszą niż jestem. Ale żal mi czasu który upłynął, chciałabym mieć szansę drugą, może trzecią... Dokonać innych wyborów, sprawdzić, jak wówczas potoczyłoby się moje życie.

Alsko
02-10-2007, 10:44
Taka postawa jest warta polecenia. Dać samemu sobie po łbie i postawić do pionu. :D

A przy okazji dowiedziałam się, że jesteś czytaczem fantastyki. Fantastycznie!!

Hej, czytacie Feliksowy post i nie widzicie, że znalazł sposób na smutek przemijania?! Opisał godną zastanowienia postawę? Że dzieli się tym z nami?

an_inna
02-10-2007, 13:36
Za pozwoleniem Alusiu, nie widze nic godnego zastanowienia w postawie typu: teraz to ja już nic nie mogę, nie mogę być twórczy, to będę się zajmował tylko zaspokajaniem swoich potrzeb i tak jakoś mi zleci -byle do śmierci. Tak ja to odczytuję, każdy ma prawo rzecz oczywista do własnej interpretacji :) http://images25.fotosik.pl/92/b882a84ca4912658m.jpg (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=b882a84ca4912658)

Bianka
02-10-2007, 15:23
Może nie tyle "nie mogę", co "nie muszę". A mogę pozwolić sobie na odrobinę zasłużonego relaksu.:)

an_inna
02-10-2007, 15:33
Widzisz Bianko, to jest już zupełnie inne stanowisko :) Lubię nie musieć.

Alsko
02-10-2007, 17:09
Feliks pisze m.in. o zaspokajaniu zachcianek, wypełnianiu czasu najciekawiej - nie pociąga Cię to?
Wiesz, po siedemdziesiątce dość trudno niektórym być twórczymi. Nie każdy emeryt ma 50+ i jest zdrowy :D

FeliksG
02-10-2007, 17:35
[QUOTE=an_inna]Za pozwoleniem Alusiu, nie widze nic godnego zastanowienia w postawie typu: teraz to ja już nic nie mogę, nie mogę być twórczy, to będę się zajmował tylko zaspokajaniem swoich potrzeb i tak jakoś mi zleci -byle do śmierci. Tak ja to odczytuję, każdy ma prawo rzecz oczywista do własnej interpretacji.
W zasadzie, Bianka uzupełniła interpretację mojej myśli ale zabieram głos ponownie, ze wzgledu na podkreślony fragment Twojej wypowiedzi. Po zaprzestaniu bądź utracie aktywności zawodowej i rodzinnej / dzieci na swoim / przechodzimy w stan - no właśnie, jaki? Uważam, że rozpoczynamy wtedy byt wypełniony, własnie oczekiwaniem i rzeczywiście " jakoś to zleci" a od nas samych zależy jak. Ty wolisz twórczo a ja w zaspokajaniu zachcianek. W gruncie rzeczy mowimy o tym samym bowiem pozostawienie, tej końcowki życia tzw. swojemu biegowi, byłoby złem czynionym samemu sobie.
Pozdrawiam i dziękuję za uwagę.

an_inna
02-10-2007, 18:54
To dobrze Feliksie, że to Twój wybór, bo już myślałam, że cię "dopadło" :)
A co z lekturą SF? Co najbardziej lubisz? Ja lubię Lema (zwłaszcza "Dzienniki gwiazdowe.." i "Powrót z gwiazd"), i Bradburego "Kroniki marsjańskie" i Asimowa "Koniec wieczności". Nabrałam apetytu na ponowne przeczytanie...

FeliksG
02-10-2007, 20:00
an-inna, Zachęciłaś mnie do szerszej wymiany opinii i wrażeń z lekturu gatunku SF ale boję sie zaczynać /w tym wątku/ bo Admin, może nas op... Powiem krótko. St. Lem - tak, bardzo, Asimov - wspaniały, Bradburego nie pamiętam, natomiast polecam braci Strugackich.
Mam pewne przemyślenia i wnioski, które opiszę w wątku pt. książki, recenzje itp. Ze względu na ograniczone możliwości /moje /, oczy. Trochę to potrwa ale skorzystam z okazji do wymiany poglądów.
Pozdrawiam.
PS. Jak mam pisać Twój nick z tą kreską u dołu a nie pośrodku?

an_inna
02-10-2007, 21:04
an-inna, ................... natomiast polecam braci Strugackich.
..................... Jak mam pisać Twój nick z tą kreską u dołu a nie pośrodku?
-Strugaccy 7614
- Shift + kreska= _

Bianka
03-10-2007, 09:13
Ze Strugackich najbardziej podobało mi się "Trudno być bogiem". Fajna książka.
Jednak jedną z najlepszych książek science-fiction (w Rosji) była według mnie "Godzina byka", autorstwa Iwana Jefremowa. Wydano ją w czasach radzieckich przez pomyłkę i prawie natychmiast wycofano ze sprzedaży.
Teraz czasy sie zmieniły, ale na pewno jest warta przeczytania, szczególnie dla tych, którzy sięgają pamięcią dalej, niż 20 lat wstecz :)

an_inna
03-10-2007, 09:18
.....................
Jednak jedną z najlepszych książek science-fiction (w Rosji) była według mnie "Godzina byka", autorstwa Iwana Jefremowa. Wydano ją w czasach radzieckich przez pomyłkę i prawie natychmiast wycofano ze sprzedaży.
Teraz czasy sie zmieniły, ale na pewno jest warta przeczytania, szczególnie dla tych, którzy sięgają pamięcią dalej, niż 20 lat wstecz :)
Nie znam Bianko, ale na pewno poszukam. Czy było późniejsze, oficjalne wydanie? Jeżeli nie, to może masz e-booka?

luba
03-10-2007, 11:29
Przeczytałam wszystkie poprzednie wypowiedzi na temat przemijania -każdy z nas ma swój sposób na szarą codzienność.Z własnego doświadczenia wiem ,że łatwiej jest radzić niż samemu stosować się do tych rad .Żadna siła nie pomoże temu kto nie chce niczego zmieniać.Tak wiele zależy od nas samych ,prawda ?Więc nie dajmy się ....świat jest piękny a ludzie nie tacy źli ...:)

Bianka
03-10-2007, 13:49
Nie znam Bianko, ale na pewno poszukam. Czy było późniejsze, oficjalne wydanie? Jeżeli nie, to może masz e-booka?
Niestety nie wiem, czy była ona tłumaczona na polski, musisz sobie poszukać w internecie. Ja czytałam w oryginale. W internecie rosyjskim funkcjonuje przeogromna biblioteka elektroniczna.

Anielka
03-10-2007, 15:49
Witaj Luba.Masz racje ,sami musimy o siebie zadbac,byc wśród ludzi i dla ludzi.Pozdrawiam serdecznie i milego popołudnia życze.7660

an_inna
03-10-2007, 16:25
Niestety moja znajomość rosyjskiego jest już w fazie schyłkowej :( Czy to jest może coś podobnego (w stylu, treści?) do "Hymnu" Ayn Rand? http://voila.pl/mod3r/?1
(otwiera się w Wordzie - 32 str.)

Bianka
03-10-2007, 17:32
Niestety moja znajomość rosyjskiego jest już w fazie schyłkowej :( Czy to jest może coś podobnego (w stylu, treści?) do "Hymnu" Ayn Rand? http://voila.pl/mod3r/?1
(otwiera się w Wordzie - 32 str.)
Nie. Tam była również gorzka satyra na rzeczywistość, ale w innym stylu. Właściwie nie była ona nawet ukazana w krzywym zwierciadle - była ukazana taka, jaka ona jest, ze szczegółami i był to obraz przerażający.
Utwór, który mi wkleiłaś przypomina trochę "My" Zamiatina. Ta książka była tłumaczona na polski. Może czytałaś. Też sf. Też zakazana przez długie lata.
Dziękuję Ci bardzo za wklejenie "Hymnu". Nie znałam go.

Bianka
03-10-2007, 17:40
P.S. Czy istnieja jakieś strony zawierające biblioteki elektroniczne w języku polskim? Z literaturą piękną? Nie mogę niczego znaleźć.

an_inna
03-10-2007, 19:28
Mam trochę spakowanych plików, ale nie pamiętam skąd :( Napisz do mnie na mojego maila (jest w profilu) to Ci napiszę co mam.

Ewita
03-10-2007, 20:07
PS. Jak mam pisać Twój nick z tą kreską u dołu a nie pośrodku?
Feliksie! Wystarczy myślnik z shiftem i wtedy uzyskasz pożądany efekt (_)

diana60
14-12-2007, 12:09
Witaj Luba! Jestem nowa i od pewnego czasu dopada mnie to samo co Ciebie może jest to związane z menopauzą. Jestem w domu nie pracuję, nie mam przyjaciół, boję się starać o jakąś pracę aby nie usłyszeć " jesteś stara do niczego" mam 51 lat..jak poradziłaś sobie, a może jak nadal radzisz sobie z przemijaniem?..

Bianka
14-12-2007, 13:46
Witaj Luba! Jestem nowa i od pewnego czasu dopada mnie to samo co Ciebie może jest to związane z menopauzą. Jestem w domu nie pracuję, nie mam przyjaciół, boję się starać o jakąś pracę aby nie usłyszeć " jesteś stara do niczego" mam 51 lat..jak poradziłaś sobie, a może jak nadal radzisz sobie z przemijaniem?..
Diano, ja mam więcej i pracuję. Z przemijaniem nie trzeba sobie specjalnie radzić. Wystarczy je zaakceptować i żyć, specjalnie się nad nim nie zastanawiajac. Przecież nie mamy na nie wpływu, prawda? Więc po co się zadręczać?
Głowa do góry :) :)
Pozdrawiam

senior A.P.
14-12-2007, 14:15
Specjalnie dla Diany 60 :
Nie wiesz,ze zycie zaczyna sie dopiero po 60-tce ?
Boze ile Ty jeszcze na ten wiek musisz czekac !
Pakuj walizki i ruszaj w swiat,bo w Polsce napewno szybko sie zestarzejesz . Chyba,ze "przyspawano Ci wnuczeta",wtedy tylko jedna rada : kupuj trumne .

baburka
14-12-2007, 14:16
Z przemijaniem nie trzeba sobie specjalnie radzić. Wystarczy je zaakceptować i żyć, specjalnie się nad nim nie zastanawiajac. Przecież nie mamy na nie wpływu, prawda? Więc po co się zadręczać?

Tym bardziej, że umrzeć też przecież przyjdzie. :)

Bałam się przejścia na emeryturę, a teraz bym jej za nic nie oddała. Przesadzam, za godziwą kasę tak. Życie mnie jakoś tak wessało w lej, że brakuje mi czasu na to, co lubię najbardziej. Czasem myślę, że Pan Bóg da mi długie życie i dobrą kondycję, żebym zdążyła wszystko, co sobie nieśmiało planuję.
Ukłon w stronę Rady Starszych:))))))))))))

Ala-ma-50
15-12-2007, 18:33
Wiecie co?..wczoraj kupiłam miesięcznik "Pani"..a tam na ostatniej stronie napisano: " Życie jest grą, której nie można wygrać, ale można ją pięknie rozegrać "
Może o to własnie chodzi?
Pozdrawiam..chociaż kiepski ze mnie gracz...

smerfeta
15-12-2007, 18:50
Nie można się nad sobą i przemijaniem tak rozczulać! Trzeba zaakceptować to co jest i cieszyć się z małych rzeczy np.że pada śnieg,że świeci słonko,że mnie dzisiaj mniej coś boli,że jestem pełnosprawna nie potrzebuję opieki i daję sobie radę itp.A może ktoś czeka na moją pomoc ?Może w pobliżu jest jakaś samotna osoba i trzeba ją odwiedzić?Porozmawiać.Trzeba sobie też znależć jakieś zajęcie i złe myśli odganiać !

baburka
15-12-2007, 20:37
Trzeba sobie też znależć jakieś zajęcie i złe myśli odganiać !
Należy znaleźć to, co jest dla nas rzeczywiście interesujące i sprawia autentyczną satysfakcję.

Ala-ma-50
15-12-2007, 21:34
No dobrze...ale gdzie tego szukać?..
Największą frajdę sprawiłaby mi możliwość wiecznego podróżowania..(nie mylić z podróżą do wieczności )..ale niestety .to raczej nierealne do zrealizowania.
A szkoda.

FeliksG
15-12-2007, 22:33
Należy znaleźć to, co jest dla nas rzeczywiście interesujące i sprawia autentyczną satysfakcję.
Absolutnie tak, pamiętając, że:" niczego nie muszę a mogę to, co mogę"
Dodam jeszcze, że koniecznie z dużą dawką egoizmu i małą dawką samokontroli, głównie w zakresie: co ludzie powiedzą, wypada - niewypada itp. Akceptuję ten sposób na życie jako wyzwolenie - odskocznię od rygorów, wyższych konieczności, standardów środowiska, a nawet, obyczajów.
Obowiązujw, wyłącznie zasada: primum non nocere.

baburka
15-12-2007, 22:43
No dobrze...ale gdzie tego szukać?..
Największą frajdę sprawiłaby mi możliwość wiecznego podróżowania..(nie mylić z podróżą do wieczności )..ale niestety .to raczej nierealne do zrealizowania.
A szkoda.
Jeśli marzenia będą nierealistyczne, narazisz się na ciągłą frustrację, zalecam więc plany, a więc korzystanie z tego, z czego jeszcze można. :)
Źródła wszelakich ciekawości i przyjemności są w nas samych. Wystarczy je odszukać, można po omacku, metodą prób i błędów lub przez naśladownictwo.

baburka
15-12-2007, 22:50
Absolutnie tak, pamiętając, że:" niczego nie muszę a mogę to, co mogę"
Dodam jeszcze, że koniecznie z dużą dawką egoizmu i małą dawką samokontroli, głównie w zakresie: co ludzie powiedzą, wypada - niewypada itp. Akceptuję ten sposób na życie jako wyzwolenie - odskocznię od rygorów, wyższych konieczności, standardów środowiska, a nawet, obyczajów.
Obowiązujw, wyłącznie zasada: primum non nocere.
Feliksie, nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, jak Twoja recepta jest nęcąca a zarazem niebezpieczna. :D Gdybym tak sobie pozwoliła na pełen luzik...:D Może kiedyś będzie mnie stać na luksus, o którym piszesz. :)

Lila
15-12-2007, 23:04
Mnie to przemijanie w wersji Feliksa bardzo odpowiada..
No więc zaczynam jazdę ! :)

baburka
15-12-2007, 23:08
Feliksie, toś mnie zastrzelił! Od dłuższego czasu z dobrym skutkiem zwalczam w sobie wszelkie ciągotki ku niestandardowym poczynaniom. Nawet nie werbalizuję, czego to by mi się chciało, żeby nie budzić licha. Kurczowo wczepiłam się między normę a obyczaj. Nie powiem, żebym nie odczuwała niejakiego dyskomfortu, ale takiego poświęcenia wymaga ode mnie sytuacja życiowa. Może kiedyś...
Jeszcze tylko tego mi brakowało, żeby pozwolić wykiełkować marzeniu. :) Programowo nie mam marzeń. :)

Malgorzata 50
15-12-2007, 23:41
A ja odkryłam tak ze dwa lata temu ,ze po co?? Popelnilam kilka szaleństw i dalej je popelniam ...nie zawsze jest to dzialanie trafione ,ale czuję sie znacznie lepiej niz w okresie kiedy wyłacznie norma i obyczaj,a poza tym zauważylam ,ze bol przemijania dopada nas tak mw .po skończeniu 50-tki ,a później sam przechodzi.A do wnuków przyspawać się NIE DAM ,chyba ,ze sama będe chciała.
Jeszcze jedno jesli tak bardzo ci doskwiera bycie w domu-to poszukaj pracy -najwyżej usłyszysz to czego się tak boisz i co z tego...od tego się nie umiera!!!

Alsko
16-12-2007, 08:24
Popełniłam za mało szaleństw w życiu i już nie nadgonię, psiakrew!

Małgosiu, nieprawda, że ból przemijania sam przechodzi! Za dobrze by było! Nie ma lekko, nie obiecuj sobie, że kiedyś minie. Po prostu: nie jest tak często werbalizowany. To raz. A dwa: ma się bardziej "filozoficzne" podejście do niego. Takie, wiesz: ino spokojnie!

A do wnuków też nie dałam się przyspawać, chociaż miała na to ochotę moja była synowa. Jeśli miałam ochotę - tak, chętnie! Zajmowałam się z przyjemnościa np. dwa tygodnie, żeby dzieci mogły wyjechać. I to była obopólna frajda, dla Babaliny i wnuków :) Tyle że miałam o tyle łatwiej z odmową, że gdy były małe - ja pracowałam. I miałam poparcie syna.

Ala-ma-50
16-12-2007, 08:38
A wiesz Feliksie ..że masz rację.. mnie już dawno ..przestało obchodzić."..co ludzie powiedza..? "
I dobrze mi z tym .
A szkodzić ? ..nie szkodzę ..bo taka się już urodziłam.
Pozdrawiam

P.S.No to Baburko..udaję sie na poszukiwania w głąb swojej duszy..aż się boję..co znajdę.

Bianka
16-12-2007, 09:19
A może zainteresowałyby Cię krótkie wędrówki lub wycieczki, organizowane przez PTTK?
Są dostępne finansowo, naprawdę groszowa sprawa, a spora frajda.

Ala-ma-50
16-12-2007, 09:37
Chętnie skorzystam..ale jestem wolna w niedzielę..i to nie zawsze.
Jesli byłabym wolna..to gdzie szukać informacji na ten temat?

Bianka
16-12-2007, 13:19
Chętnie skorzystam..ale jestem wolna w niedzielę..i to nie zawsze.
Jesli byłabym wolna..to gdzie szukać informacji na ten temat?
Na przykład tutaj: www.pieszo.waw.pl
Chodziłam z nimi kilka lat i byłam szczęśliwa, bo nabrałam kondycji i czułam się doskonale. Potem z powodów rodzinnych musiałam niestety zrezygnować z tych wycieczek, ale od wiosny 2008 mam zamiar znowu kontynuować.
Kondycja co prawda pogorszyła się, ale sądzę, że można ją jeszcze odzyskać :) Więc - aby do wiosny :)

Ala-ma-50
16-12-2007, 17:01
Dziękuję..może skorzystam..przydałoby mi się troszkę kondycji..oj przydało

Malgorzata 50
24-05-2008, 23:33
przeminięte uczucie męża zastap jakims nowym uczuciem albo jego pozorem ,moze być calkiem milo.A serio elza zyczę ci wiosennej wiosny bez dołków.

wandac25
25-05-2008, 20:20
Witam miło,chociaz jeszcze jestem tu nowa ,ale wchodze w ten czas przekwitania,Wasze slowa daja wiele ,szukalam czegos tego czego mi brak ,mam ju z 50-tke ,ale wiem juz ,ze te moje humory to tylko ten czas..... hmm dam rade
pozdrawiam serdecznie Wszystkich

jakempa
25-05-2008, 23:13
W życiu podobnie jak w futbolu., zasada jest prosta,.twardo do przodu.......

Malgorzata 50
25-05-2008, 23:16
chociaz czasem może warto przycupnac w kącie i sobie popłakac ,dla higieny psychicznej

martunia
25-05-2008, 23:21
Tak właśnie robiłam,popłakałam sobie w kącie.
Ostatnio ,przyznaję z dumą ,już prawie nie.

Malgorzata 50
25-05-2008, 23:23
Martuniu podaje ci chusteczkę i głaszczę po glowie ....

martunia
25-05-2008, 23:27
Kochana jesteś Małgosiu.
Wiesz miałam wrażenie,że ginę ale chyba wychodzę z tego.

Malgorzata 50
25-05-2008, 23:28
Martuniu musisz czasem popłakac i wyrzucic to z siebie .Rozumiem cię doskonale ,chociaz nie spotkalo mnie to co ciebie .Więc nic nie gadam tylko cie przytulam.

wandac25
27-05-2008, 21:16
.........a , moze poprostu spojrzeć na to wszystko z innej strony,wiecej optymizmu wszystkim zycze ,ostatecznie jestesmy mlode i piekne ,cóż z tego ,że dzieci są już dorosle i maja własne życie .....pozdrawiam serdecznie :):):0

Jadzia P.
31-05-2008, 23:10
Jest takie powiedzenie, masz tyle lat na ile się czujesz a nie tyle ile masz faktycznie. Jest w tym z pewnością dużo racji. Jestem dwa tygodnie po operacji i po mału wracam do zdrowia i....... jakby każdego dnia ubywało mi lat. Zaraz po czułam się jak 90 letnia staruszka a teraz to już dużo, dużo młodziej. A do tego jak popatrzę za okno, świeci słoneczko, wkoło pięknie zielono, cudowna wiosna . Ech, rozmarzyłam się....A co tam , nam też wolno iść na randke z ..... własnym mężem. A wtedy to już poczujemy się niemal jak dwudziestolatki...

edward wrzosek
25-09-2008, 18:33
lilu! 17 g to waga Twego ostatniego wydechu/ powietrze,dwutlenek węgla i para wodna./,duch nic nie waży.Mówił mi o tym duchowny.

maja59
25-09-2008, 18:46
Fascynujące, duchowny zważył powietrze, pare wodną i dwutlenek węgla ostniego wydechu i stwierdził, że dusza nic nie waży. Za oszacowanie zerowej wagi duszy należy się nagroda Nobla.

tadeusz50
25-09-2008, 18:55
Po roku Lila doczekała się odpowiedzi!! Do tej pory nikt nie potrafił odpowiedzieć.

Agape
25-09-2008, 21:16
A mnie odpowiedż o "zerowej wadze duszy" po prostu zatkała! Jestem za mają59 - trzeba zgłosić o nagrodę Nobla!

emka46
25-09-2008, 23:00
Po roku Lila doczekała się odpowiedzi!! Do tej pory nikt nie potrafił odpowiedzieć.
Lepiej późno niz wcale.

Mar-Basia
25-09-2008, 23:02
Fascynujące, duchowny zważył powietrze, pare wodną i dwutlenek węgla ostniego wydechu i stwierdził, że dusza nic nie waży. Za oszacowanie zerowej wagi duszy należy się nagroda Nobla.
Jaka nagroda Nobla? Proponuje wpisac tego duchownego do ksiazki rekordow Guinessa!!!!;)

siwa_60
03-10-2008, 13:40
Ja to mam na tyle dużo energii i chęci do działania, że często myślę sobie, że nie zachowuję się na miarę swojego wieku..Ale kto by się przejmował..Mamy tyle lat na ile się czujemy i nie powinniśmy martwić się czy coś nam wypada czy nie.. Z życia trzeba czerpać jak najwięcej i nie przejmujmy się, że nasze twarze orają coraz to nowe zmarszczki..Ja tam mam swoje kumpele, z którymi czasem wyluzowujemy się tak, jakbyśmy były szczeniarami..bo do odważnych świat należy ha..ha..

Anilah
03-10-2008, 21:06
Ja to mam na tyle dużo energii i chęci do działania, że często myślę sobie, że nie zachowuję się na miarę swojego wieku..Ale kto by się przejmował..Mamy tyle lat na ile się czujemy i nie powinniśmy martwić się czy coś nam wypada czy nie.. Z życia trzeba czerpać jak najwięcej i nie przejmujmy się, że nasze twarze orają coraz to nowe zmarszczki..Ja tam mam swoje kumpele, z którymi czasem wyluzowujemy się tak, jakbyśmy były szczeniarami..bo do odważnych świat należy ha..ha..
Mam identyczne podejście, cieszę się z każdego dnia i wcale o tym nie myślę, że każdego dnia jestem coraz starsza.Budzę się rano szczęśliwa, że mam zdrowe ręce i nogi i mogę nareszcie poświęcić czas dla siebie ,że nareszcie mam komfort ,mogę robić to co mi sprawia przyjemność.To jest mój czas.I wcale nie zamartwiam się co będzie jutro żyję dniem dzisiejszym.

koka
03-10-2008, 22:08
Nic dodać,nic ująć.Ja również mam takie podejście....Serdecznie pozdrawiam.

Anilah
05-10-2008, 19:25
Finezja!
Gratuluje Ci tak fajnego komentarza . Zgadzam się z Tobą w 100%.I tak trzymać.

jakempa
05-10-2008, 23:02
Najsmaczniejszy to owoc dojrzały, wtedy poczujesz jego zapach, smak, rozkosz miękkości i soczystości, porównaj swój wiek do tego najbardziej lubianego owoca, zobacz ile masz zalet i smaku..popatrz na siebie jaka jesteś ponętna jeszcze i smakowita,,,,i ciesz się z tego.........................................

Ludgarda
16-10-2008, 12:10
Kiedyś tak nie było, ale od niedawna i ja również staram się żyć dniem dzisiejszym, zrozumiałam z uwagi na kruchość życia, że najważniejsza jest terażniejszość! Cieszę się każdym podarowanym dniem, dobrodziejstwem chwili...Radość sprawiają mi spotkania z rodzinką i przyjaciółmi, czy znajomymi, lektura ciekawych, mądrych książek,obejrzenie dobrego filmu, spacery na łonie przyrody, gdzie wzrusza mnie- na przykład teraz, w pażdzierniku-każdy kolorowy listek, piękna szata drzew...:) :)

Lila
23-06-2009, 19:59
Nie brzmi to optymistycznie, ale zaczynamy się starzeć już od 25 roku życia - czemu więc zaczynać się tym bardziej przejmować po 50? Polecam optymistyczny blog http://jekyllhyde.kakadoo.pl/?p=737

Czytam właśnie i czekam na ciąg dalszy.
Autorka jest super .:)

mama2
15-08-2009, 09:04
nigdy nie potrafilam przed lustrem powiedziec sobie - jestem piekna :). NIe jestem maszkara. Jestem normalna. Podobam sie komu trzeba i mi to wystarcza. Nie lamie mnie w kosciach. Lubie ruch, lubie prace, porzadek w domu i na dzialce. Lubie zadbac o rodzine. ALe menopauza mnie "zaskoczyla". Wiedzialam teoretycznie co to i dlaczego :). Przy okazji moich klopotow ze zdrowiem to maz zauwazyl, ze to pewnie to. NIe lekarz. :) Paradoks? Jakich wiele.:)

elizka
15-08-2009, 21:13
Moje koleżanki w wieku powtarzają to co i ja czuję.Jak to było możliwe kiedyś-praca,małe dzieci,zakupy,obiady,sprzątanie,a i spacery i książka, i druty,i czas na pogadanie...no jak to było możliwe?Dlaczego teraz wciąż mi brak czasu?Jestem powolniejsza?Gubię się?Mam komputer?Czy to właśnie starość i to przemijanie?
Jak dobrze,ze ktoś wykopał ten wątek...śp.Ewita ,....a problem świdruje w głowie...

Homo Viator, czyli człowiek w drodze.To mi dziś się przykleiło.A jakież to ma znaczenie jak wyglądam?Kogo to obchodzi?Mnie?To w takim razie nieistotne.

elizka
16-08-2009, 12:48
Załącznik do poprzedniego postu:

http://odsiebie.com/pokaz/1787329---7d3e.html


Dzień niepodobny do dnia
puste kartki bez dat
czasem ból, czasem żal.
Czy wiesz, który zmierzch
pisze dniem życia sens
i marzeniom mym nada kształt?

Dzień niepodobny do dnia
luźne kartki bez dat
czasem ból, czasem żart.
Jak żyć, żeby nikt pustki
nie odgadł w nich
nim marzenia oblekę w ich kształt.

Chcę znaleźć miejsce dla siebie wśród was
Chcę pracy sens waszej znać
Chcę mieć dziewczynę jedyną jak ty
Chcę kochać, marzyć, chcę żyć

Dzień niepodobny do dnia
luźne kartki bez dat
czasem ból, czasem żart.
Jak żyć, żeby nikt pustki
nie odgadł w nich
nim marzenia oblekę w ich kształt.

bronczyk
22-08-2009, 21:05
Elizko dziękuję za przypomnienie tej pięknej piosenki z lat młodości. Dobrze jest. Teraz po wielu, wielu latach też mi się podoba.

Malwina
23-08-2009, 13:56
Elizko, tak -jak człowiek ma plan dnia, praca, spotkania, dzieci musi sie wkopmpoiwac, zaprogramować i czas podzielic na wszystko, aby starczyło(jeszcze spotkania towarzyskie..prawda?)teraz człowiek nic nie musi, więc czas przecieka przez palce..a poza tym masz rację jesteśmy wolniejsze(i)...a poza tym zawsze będziemy gonić marzenia,sprawy i chyba chodzi o to, aby gonic a nie dogonić ..jak z "króliczkiem"..też mi ciagle brakuje czasu...a moze za dużo sobie narzucam....nie chyba nie, on po prostu rozmywa mi się, przecieka przez palce....

baburka
25-08-2009, 10:00
cieszę się z każdego dnia i wcale o tym nie myślę, że każdego dnia jestem coraz starsza.Budzę się rano szczęśliwa, że mam zdrowe ręce i nogi i mogę nareszcie poświęcić czas dla siebie ,że nareszcie mam komfort ,mogę robić to co mi sprawia przyjemność.To jest mój czas.I wcale nie zamartwiam się co będzie jutro żyję dniem dzisiejszym.
Ja mam w sam raz odwrotnie. Każdy dzień jest kolejnym i poprzednim, a także następnym, stąd nanizuję je na jeden sznurek. Czasem podejrzewam się, że bardziej myślę o życiu niż żyję. Ale kto powiedział, że myślenie nie jest życiem? Może jest samą jego esensją?

baburka
25-08-2009, 10:10
Ba....a ja ciągle myślę,co też mnie jeszcze spotka w życiu,a skończyłam lat 60...:)

Mnie spotkało tyle, że więcej sobie nie życzę. Jestem chora i zmęczona i życzyłabym sobie, żeby następny lata ciurlały równiutkim, spokojnym strumieniem.

A najciekawsze na samym końcu :)..Czy tam coś jest ? Na tamtym brzegu ? Wiem,że umierając ....będę umierała z ciekawości,o ile Stwórca pozwoli mi przytomnie myśleć..:)
Dla mnie dalej nie ma już nic, bo dokonałam takiego wyboru. Chciałabym umierać z godnością, o ile ból nie wykrzywi mi paszczęki - z uśmiechem.

Lila
25-08-2009, 10:13
No cóż.
Mnie nadal ciekawi, co jeszcze dla mnie jest w planie.

baburka
25-08-2009, 10:13
Mój czas już minął?To nie jesienna depresja i nie syndrom przemijania.Przecież wiem ,że "czas tyka nas"(Sztaudynger).W takim razie co?Jak sobie z tym radzicie ,.Ja już od dłuższego czasu nie umiem się z tym uporać .
To, czego nie da się zmienić, należy zaakceptować. Jest jak jest.:)

baburka
25-08-2009, 10:18
najwazniejsze jest aby umiec patrzec na swiat optymistycznie i akceptowac sama siebie i swoj wiek .. odrzucac melancholijne mysli na temat przemijania ...
Upieram się, że żyć należy świadomie, a więc bez zamykania oczu na wszystko, co życie niesie. Inaczej można się ślizgać zaledwie po powierzchni, a upadki bywają bardzo bolesne.

baburka
25-08-2009, 10:22
Nagle nastepuje ZERO i potem juz plus.. w nieskonczonosc??? Czyli nasza przyszlosc zaczyna sie dopiero po smierci.. :)
Wątpisz?:D
Dla mnie wizja zatrzaśniętych drzwi stanowią źródło siły i optymizmu.

baburka
25-08-2009, 10:26
I po co moje całe życie jak juz nic nie będzie?
To Twoja jedna jedyna i niepowtarzalna przygoda. To Twoje wszystko. Warto się postarać.:)

Mar-Basia
25-08-2009, 10:29
Jest takie powiedzenie, masz tyle lat na ile się czujesz a nie tyle ile masz faktycznie. Jest w tym z pewnością dużo racji. Jestem dwa tygodnie po operacji i po mału wracam do zdrowia i....... jakby każdego dnia ubywało mi lat. Zaraz po czułam się jak 90 letnia staruszka a teraz to już dużo, dużo młodziej. A do tego jak popatrzę za okno, świeci słoneczko, wkoło pięknie zielono, cudowna wiosna . Ech, rozmarzyłam się....A co tam , nam też wolno iść na randke z ..... własnym mężem. A wtedy to już poczujemy się niemal jak dwudziestolatki...

Z wielka przyjemnoscia odgrzebalam Twoja ubiegloroczna wypowiedz. Ile w niej wlasciwego spojrzenia na sprawe. Wiek jest zakodowany w naszych glowach, papierek administracyjny to tylko formalnosc. Sa mlodzi wiekiem a starzy "umyslowo" i odwrotnie. Naleze do tych drugich i dobrze sie z tym czuje. Hihhi - Jadziu, randki z wlasnym mezem - fantastycznie odmladzajaca kuracja!!! Polecam wszystkim paniom i panom.:D

baburka
25-08-2009, 10:31
Patrząc na i słuchając mojej M. mam nadzieję na jeszcze conajmniej 20 lat aktywności...
Kiedy patrzę na moją m, łapię takie doły, że najchętniej już padłabym na ostatnie łóżeczko, żeby się wyzwolić od lęku.:D

baburka
25-08-2009, 10:34
jak spojrzę w lustro..to co widzę?
Starą... zmęczoną życiem babę...załamać się można.

A musisz się jeszcze komuś podobać?:)

baburka
25-08-2009, 10:39
No pani Lilu, chapeux bas! -
"...Na naszych twarzach jest wszystko....ból,radość,macierzyństwo,rozczarowanie a także zachwyt nad cudem życia.I każda z nas jest piękna.."
- też bym tak chciała:) staram się, ale czasem smutno...
Ale doświadczam luksusu niemuszenia:) z zachwytem!
Że też Ci faceci nie dostrzegają mojego powalającego piękna. Kurna, zawsze wodzą wzrokiem za młódkami.:D

baburka
25-08-2009, 10:47
Specjalnie dla Diany 60 :
Nie wiesz,ze zycie zaczyna sie dopiero po 60-tce ?

A jak nie dociągnę?:D

baburka
25-08-2009, 10:48
Najsmaczniejszy to owoc dojrzały, wtedy poczujesz jego zapach, smak, rozkosz miękkości i soczystości, porównaj swój wiek do tego najbardziej lubianego owoca, zobacz ile masz zalet i smaku..popatrz na siebie jaka jesteś ponętna jeszcze i smakowita,,,,i ciesz się z tego.........................................
Dla kogo? Robaszki lubią dojrzałe jabłuszka.:D

Mar-Basia
25-08-2009, 10:51
Dla kogo? Robaszki lubią dojrzałe jabłuszka.:D

Oj,oj....Barburko, troche optymizmu - doskonale lekarstwo na wszystko. :D

baburka
25-08-2009, 10:55
Oj,oj....Barburko, troche optymizmu - doskonale lekarstwo na wszystko. :D
Realizm stanowi niezawodny punkt oparcia.:) Tłukę sobie od dłuższego czasu do łba hasło: jest jak jest. To wcale nie znaczy, że leżę w łóżku i czekam na śmierć. Wyzbywam się tylko złudzeń. Te zawsze są szkodliwe.

maluna
25-08-2009, 12:37
Realizm stanowi niezawodny punkt oparcia.:) Tłukę sobie od dłuższego czasu do łba hasło: jest jak jest. To wcale nie znaczy, że leżę w łóżku i czekam na śmierć. Wyzbywam się tylko złudzeń. Te zawsze są szkodliwe. Widać,że jestes prawdziwą Wielkopolanką, stąpasz twardo po ziemi, ale czasami nie zaszkodzi trochę szaleństwa i w bardziej dojrzałym wieku:D Pamiętaj, zawsze warto być kobietą, broń Boże staruszką:D

Basia.
25-08-2009, 12:42
Realizm stanowi niezawodny punkt oparcia.:) Tłukę sobie od dłuższego czasu do łba hasło: jest jak jest. To wcale nie znaczy, że leżę w łóżku i czekam na śmierć. Wyzbywam się tylko złudzeń. Te zawsze są szkodliwe.
Tutaj się z Tobą zgadzam, realizm to jest to :D też tłukę sobie do łba : jest jak jest i bardzo się cieszę z tego, że jest jak jest. :D

Jolina
25-08-2009, 12:43
Witaj baburko
Też zastanawiam sie często nad sensem b y c i a, tak byciaa, a nie zycia. Bo co to za życie, w wiecznym bulu i cierpieniu , od rana do wieczora, z chwilami wytchnienia np.jak się leży , no ewentualnie nie za długo siedzi.ALE GDY TRZEBA WSTAĆ?
NO TO WTEDY DAJE POPALIĆ.Stękanie, kwękanie, i jeszcze patrzeć by nikt nie słyszał i nie widział. Ciągłe udawania, że jest okej. Tak, życie jest piękne, ale do puki jest się sprawnym i
nie cierpiącym na okrągło, i gdy co i rusz dolegliwości przybywa.Wiem, są gorzej cierpiący. No właśnie...i to jest życie.?Po narzekałam, a teraz .. ZNOWU głowa do góry, uśmiech :D na twarz, i dalej udawać, że wszystko jest okej.:)

rydz78
25-08-2009, 13:05
Od młodosci mnie to męczy,religie przestudiowałam za młodu,ale watpliwości są dalej.Co z naszego życia,doznań,swiadomości?
Najlepiej chyba wierzyć w reinkarnację.
Nieśmiertelność za życie trzeba sobie umieć zapewnić.Hardość ducha,a nie metryka i ble ble-boże pomóż mnie!On silnym tylko pomaga,bogatych wprost uwielbia,a maluczkim każe czołgać się z workiem pokutniczym do Częstochowy.W Sri-Lance nauczono mnie ,że człowiek może być szczęśliwy w głębinach Oceanu indyjskiego!

rydz78
25-08-2009, 13:08
Przestań kwękać,zorb kapie, i do dzieła.A ble ble boli mnie-to dupa blada.

baburka
25-08-2009, 14:28
czasami nie zaszkodzi trochę szaleństwa i w bardziej dojrzałym wieku:D Pamiętaj, zawsze warto być kobietą, broń Boże staruszką:D
Mnie nie powaliłaby i fura szaleństwa; mam w tym trochę wprawy.
Jak tu być kobietą, gdy się mieszka tylko z synem? Jak tu być kobietą, gdy przez całe życie było się wszystkim innym?
Zresztą mam nikłe pojęcie, na czym polega osławiona kobiecość.
Lubię jeansy i t-shirty, choć wyglądam w nich jak woreczek mąki.
Od czego by tu zacząć? Przecież nie od Jasnorzewskiej? Przerobiłam w podstawówce.
Piwa i fajek, o zgrozo, pewnie też nie odpuszczę, ze wskazaniem na piwo.

Hm...Mierzę wysoko, chcę być człowiekiem.
Czasem sobie myślę, ile traci jakiś nieznany Kompatybilny. Mam tak cholerną wprawę w byciu wiernym przyjacielem człowieka.

Jest jak jest.:rolleyes:

baburka
25-08-2009, 14:32
Witaj baburko
Też zastanawiam sie często nad sensem b y c i a, tak byciaa, a nie zycia. Bo co to za życie, w wiecznym bulu i cierpieniu , od rana do wieczora, z chwilami wytchnienia np.jak się leży , no ewentualnie nie za długo siedzi.ALE GDY TRZEBA WSTAĆ?
NO TO WTEDY DAJE POPALIĆ.Stękanie, kwękanie, i jeszcze patrzeć by nikt nie słyszał i nie widział. Ciągłe udawania, że jest okej. Tak, życie jest piękne, ale do puki jest się sprawnym i
nie cierpiącym na okrągło, i gdy co i rusz dolegliwości przybywa.Wiem, są gorzej cierpiący. No właśnie...i to jest życie.?Po narzekałam, a teraz .. ZNOWU głowa do góry, uśmiech :D na twarz, i dalej udawać, że wszystko jest okej.:)
W pewnym momencie kończy się życie, a zaczyna wegetacja. Ma sens tak długo, jak długo jest nadzieja na poprawę. Potem pozostaje wybór. Czasem się zastanawiam, na jaką decyzję będzie mnie stać.

baburka
25-08-2009, 14:35
bardzo się cieszę z tego, że jest jak jest. :D
Widać dobrze jest.
Moje kolejne przykazanie brzmi: nie oceniaj.:)

Basia.
25-08-2009, 15:35
Widać dobrze jest.
Moje kolejne przykazanie brzmi: nie oceniaj.:)
O kurczę blade :) nie umiem.

aannaa235
25-08-2009, 16:03
Dobrze jest jak jest...byle nie byłoby gorzej.
Starzeć trzeba sie z godnością.:D

Malwina
25-08-2009, 17:32
Nadzieja jest zawsze, myślę..i nie jest matka głupich...i umiera ostatnia...człowiek pozbawiony nadzieji jest już martwy....

rydz78
25-08-2009, 22:28
Widać dobrze jest.
Moje kolejne przykazanie brzmi: nie oceniaj.:)Oczywiście masz racje,lecz każda reguła ma wyjątki.A Polacy bez oceny innych to jak ryba bez wody.Na zasadzie dobra i zła pojawiła się biblia, przykazania.Nakazy zakazy i cala ta współczesna dyktatura świecka i potężnie rozbudowana boska..Najlepiej oceniać siebie bez usprawiedliwień i miec odwagę prawdzie spojrzeć w oczy!

destiny
25-08-2009, 22:37
...Najlepiej oceniać siebie bez usprawiedliwień i miec odwagę prawdzie spojrzeć w oczy!
Niestety, nie ma poprawnej oceny - ona zawsze będzie subiektywna.

Malgorzata 50
25-08-2009, 23:18
Dobrze jest jak jest...byle nie byłoby gorzej.
Starzeć trzeba sie z godnością.:DBardzo oryginalne i odkrywcze -ale co to właściwie znaczy?

Lila
25-08-2009, 23:21
Bardzo oryginalne i odkrywcze -ale co to właściwie znaczy?

Coś Ty, nie wiesz?
Zwyczajnie.
Jesteś staruszką, to zachowuj się jak staruszka, qrna. A nie na randki jeździć mi tu, Ty uzależniona od seksu- niczym Berlusconi- babo !!!:D

Malgorzata 50
25-08-2009, 23:41
A Qurna Co, Póki Nie Przeminę To Sobie Poseksię

Alunia
26-08-2009, 00:18
Hm...Mierzę wysoko, chcę być człowiekiem.
Czasem sobie myślę, ile traci jakiś nieznany Kompatybilny. Mam tak cholerną wprawę w byciu wiernym przyjacielem człowieka.

Poczucie własnej wartości, masz. Tak trzymaj!!:D
" Jak ma być byle jak, byle gdzie i z byle kim - to lepiej wcale":D

baburka
26-08-2009, 08:32
O kurczę blade :) nie umiem [nie oceniać].
Też z oporami się uczę.:)

baburka
26-08-2009, 08:35
Starzeć trzeba sie z godnością.:D
Jakie życie, taka śmierć.:)

baburka
26-08-2009, 08:40
człowiek pozbawiony nadzieji jest już martwy....
...odzielić nadzieję od złudzeń, marzenia od mrzonek.

baburka
26-08-2009, 08:43
Najlepiej oceniać siebie bez usprawiedliwień
Traktuj siebie samego jak bliźniego swego, nie gorzej.

baburka
26-08-2009, 08:45
nie ma poprawnej oceny - ona zawsze będzie subiektywna.
A wewnętrzny kodeks moralny wyprowadzony z ustaleń przyjętego systemu etyki?

destiny
26-08-2009, 09:00
A wewnętrzny kodeks moralny wyprowadzony z ustaleń przyjętego systemu etyki?

Każdy człowiek ma własny kodeks moralny, każdy z nas instynktownie wie, co można robić, czego nie wolno, co jest etyczne, uczciwe i dobre...
Być człowiekiem - to takie ludzkie :)

Lila
26-08-2009, 09:10
E tam.
Frazesy piszecie moi mili. Ładnie brzmią, gorzej się realizują.

Nika
26-08-2009, 09:10
Destinko,chyba jesteś mega optymistką, jeśli wierzysz, że "każdy wie..."

bogda
26-08-2009, 09:13
Podoba mi się podejście Małgosi :D
Muszę się udać do niej po instrukcje.
Jako belfer przystępnie wytłumaczy :D

Lila
26-08-2009, 09:15
Podoba mi się podejście Małgosi :D
Muszę się udać do niej po instrukcje.
Jako belfer przystępnie wytłumaczy :D

Ale to trzeba dysponować pomocami naukowymi.:cool:

bogda
26-08-2009, 09:16
Ale to trzeba dysponować pomocami naukowymi.:cool:

Pewnie na allegro tego pełno :D

Basia.
26-08-2009, 09:18
Jakie życie, taka śmierć.:)
O rany, tylko nie tak :) nie chcę.

destiny
26-08-2009, 09:47
E tam.
Frazesy piszecie moi mili. Ładnie brzmią, gorzej się realizują.

Pewnie Lilu, że frazesy :D
W końcu całe życie się uczymy, popełniamy błędy. Czasem sięgamy dna, by się odbić...albo i nie...:mad:
I jeszcze jeden frazes -wartością nadrzędną jest życie.
To jak go przeżywamy czy przeżyjemy w dużej mierze zależy od nas samych.
I tutaj muszę wspomnieć o miłości w naszym życiu. Miłość - pokarm dla ciała i duszy. Coś czego każdy pragnie, nawet nieświadomie...
Same frazesy, niestety...;)

Teraz zmykam - muszę wyjechać na Parkitkę...

Malwina
26-08-2009, 09:50
Baburka
...odzielić nadzieję od złudzeń, marzenia od mrzonek.

tak, masz oczywistą rację,nadzieja, mrzonka, złudzenie..każe z nich ma inne znaczenie....

rydz78
26-08-2009, 09:51
Nie chcesz, a musisz żyć i cierpieć ,cierpieć-bo katolicka etyka nie pozwala pomóc bliźnim w ulżeniu cierpienia.a pieprzą na ambonach o milosci bliźniego,to tez dupa blada..A żołnierze na froncie,zabijają a sami chcą żyć i ich tez kulka trafia..Czy Bóg kuli nosił dla Wiernych KOŚCIOŁOWI Polaków w tych idiotycznych zmaganiach o wolność naszą i waszą" i teraz nosi w Afganistanie i Iraku gdzie pod błogosławieństwem kapelanów w randze pułkownika,u boku wielkiego brata z Ameryki dopuszczają się zbrodni na ludności cywilnej,tylko dla tego,ze wierzą inaczej i nie chcą białych chrzescijan, największych zbrodniarzy w nowożytnej historii?Śmierć ma nie jedno imię--Kwestia tylko jej interpretacji.Katolik Z DZIADA PRADZIADA WYCHOWYWANY W Lęku PRZED OGNIAMI PIEKIELNYMI -I TO TEZ DUPA BLADA...NAJWAŻNIEJSZE JEST TU I TERAZ.trzymać SIĘ ZIEMI,A NIE GĘGA.dusza NIEŚMIERTELNA,NA GARNUSZKU BOGA-SZLAK JEJ NIE TRAFI.AMEN.:D

Lila
26-08-2009, 10:02
tylko dla tego,ze wierzą inaczej i nie chcą białych chrzescijan

Hmmm, według mojego rozeznania ( i nie tylko mojego) nie o to idzie.
Chyba,że niechęć do chrześcijan, objawiona 11 września, ma się stać normą. Ja - dziękuje.Za takie przemijanie.

Alunia
26-08-2009, 10:04
A wracając do menopauzy/andropauzy.......

(Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los.
– "Podręcznik wojownika swiatła" Paulo Coelho)

Co tu pomogą biadolenia, utyskiwania. Przyszedł czas dojrzały - coś minęło, coś nadchodzi - bo musi. Czasem w zdrowiu, czasem gorzej.
Wolę myśleć jak Stefania Grodzieńska....Już nic nie muszę

PS Chyba, że mnie zmuszą :D Ale tak łatwo się nie poddam :)

baburka
26-08-2009, 12:17
Każdy człowiek ma własny kodeks moralny, każdy z nas instynktownie wie, co można robić, czego nie wolno, co jest etyczne, uczciwe i dobre...
Być człowiekiem - to takie ludzkie :)
Nie przesadzałabym z tym instynktami.:) Etyka jest nauką, a moralność jej często wątpliwym efektem. Gdzieś pośrodku lokuje się hipokryzja i wygodnictwo.
Bycie człowiekiem sprowadza się czasem do posiadania dwóch rąk i dokumentu, stwierdzającego przynależność do gatunku .

A tak w ogóle, to skąd klikasz?:) Mam nadzieję, że jeszcze jeszcze nie z nieba?:)

destiny
26-08-2009, 15:46
Gdzieś pośrodku lokuje się hipokryzja i wygodnictwo.

Owszem.Istnieje od początku istnienia świata...
A tak w ogóle, to skąd klikasz?
Klikam z miasta, gdzie hipokryzja jest chyba dość powszechna :D

Też grzeszę, niestety...;)

destiny
26-08-2009, 17:07
Destinko,chyba jesteś mega optymistką, jeśli wierzysz, że "każdy wie..."
Ach...jak wstanę i dobrze się czuję, to faktycznie jestem optymistką. Świat wydaje mi się wtedy piękny i uśmiecham się, nawet sama do siebie. Po prostu chce się żyć ! Ale to zdarza się coraz rzadziej...niestety.
Zwykła ironia losu...Dzisiaj lekarz odebrał mi nadzieje i wszystkie moje najbliższe plany legły. No, nie umieram jeszcze ani się tam nie wybieram, ale...co to za życie ? Można sobie zaklnąć ?

Alunia
26-08-2009, 17:16
...Dzisiaj lekarz odebrał mi nadzieje i wszystkie moje najbliższe plany legły. No, nie umieram jeszcze ani się tam nie wybieram, ale...co to za życie ? Można sobie zaklnąć ?

Co to za lekarz!! Nie wierz mu!

Jadzia_G
26-08-2009, 17:22
A cóż to za lekarz - zmień go jak Ci radzi Alunia.Nie opieraj się na opinii jednego lekarza- lepiej skonsultować się też z innym. Pozdrawiam Cię - napewno nie jest tak źle.Destinko - buziaczki.

destiny
26-08-2009, 17:29
Co to za lekarz!! Nie wierz mu!
Nie będę Wam truła...Lekarz ma rację - żadnych wojaży na południe Europy (choroba się zaostrzyła) Ironia losu ? Tak, bo nie tak dawno sama dawałam mężowi zastrzyki, a dziś jest odwrotnie. Jednak to stłuczone lustro...
Wolę już zostać optymistycznie postrzegana :D jako niepoprawna romantyczka.
Wobec tego buziaczki dla Was :cool:

Alunia
26-08-2009, 17:39
Nie będę Wam truła...Lekarz ma rację - żadnych wojaży na południe Europy (choroba się zaostrzyła) Ironia losu ? Tak, bo nie tak dawno sama dawałam mężowi zastrzyki, a dziś jest odwrotnie. Jednak to stłuczone lustro...
Wolę już zostać optymistycznie postrzegana :D jako niepoprawna romantyczka.
Wobec tego buziaczki dla Was :cool:

Głowa do góry destiny, Przecież masz jeszcze północ Europy.
Lepiej jak szklanka jest do połowy pełna :D . Uściski ślę.

Eliza2
03-02-2011, 01:01
Nie będę Wam truła...Lekarz ma rację - żadnych wojaży na południe Europy (choroba się zaostrzyła) Ironia losu ? Tak, bo nie tak dawno sama dawałam mężowi zastrzyki, a dziś jest odwrotnie. Jednak to stłuczone lustro...
Wolę już zostać optymistycznie postrzegana :D jako niepoprawna romantyczka.
Wobec tego buziaczki dla Was :cool:
Stłuczone lustro to przesąd, diagnoza to nie wyrok.

monkz
28-12-2021, 10:18
Może spróbować zrozumieć ,co się dzieje w naszym organizmie w okresie klimakterium. W książce Menopauza autor opisuje 4 fazy cyklu i nasze odczucia w każdej z tych faz. Przeważnie takie szaleństwo trwa kilka dni i przechodzi. Pisze, że bardzo często HTZ przynosi ulgę i pozwala spokojnie przejść ten okres. Ja na szczęście oprócz uderzeń gorącą ostatnio nie mam żadnych objawów ale jestem bardzo aktywna fizycznie i mam zdrową dietę.Wysilek fizyczny pobudza endorfiny. Dodatkowo Ashwagandha (https://auraherbals.pl/). Zmniejsza napięcie, stres, pomaga zasypiać. I jednocześnie jest bezpiecznym środkiem bez efektów ubocznych.