PDA

View Full Version : Smutek, żal, depresja....jak teraz żyć?


Dana1950
01-03-2019, 19:15
Witam, pogrążona w bólu, ale piszę parę słów aby nie zwariować.
14 lutego odszedł mój ukochany mąż.
Nie mogę sobie poradzić ze sobą, smutek ogromny, żal niewyobrażalny i depresja która zaczyna mnie dopadać.
Byliśmy małżeństwem 45 lat. Miałam tylko Jego. Zostałam zupełnie sama. Jak żyć? Czy w ogóle warto?.....

Wróżbitka
01-03-2019, 19:32
Witam, pogrążona w bólu, ale piszę parę słów aby nie zwariować.
14 lutego odszedł mój ukochany mąż.
Nie mogę sobie poradzić ze sobą, smutek ogromny, żal niewyobrażalny i depresja która zaczyna mnie dopadać.
Byliśmy małżeństwem 45 lat. Miałam tylko Jego. Zostałam zupełnie sama. Jak żyć? Czy w ogóle warto?.....
Dano, spotkało Cię koszmarne nieszczęście, masz prawo być w depresji. Truizmem jest pisać, że należy się wziąć w garść. Serce się kurczy z bólu i przykleja do kregosłupa, to naturalny stan po śmierci męża. Ale pomyśl, jeżeli możesz przez chwile, czego on by dla ciebie chciał. Czy zmartwiłby się, że tak okropnie się cierpisz? Czy mówiłby Ci spokojnie, ja tam gdzieś jestem i wspieram Cię. Dano najgorsze są te dni które teraz nadchodzą, nawet miesiące, nic szybko się nie dzieje ale uwierz mi ból stępieje, nie zniknie nigdy ale da się z nim żyć. Trochę czasu i pamięci o tym co on by dla ciebie chciał i tak masz żyć. Masz żyć dla pamięci o nim.

Arti
01-03-2019, 22:17
Witam, pogrążona w bólu, ale piszę parę słów aby nie zwariować.
14 lutego odszedł mój ukochany mąż.
Nie mogę sobie poradzić ze sobą, smutek ogromny, żal niewyobrażalny i depresja która zaczyna mnie dopadać.
Byliśmy małżeństwem 45 lat. Miałam tylko Jego. Zostałam zupełnie sama. Jak żyć? Czy w ogóle warto?.....

{} Dano strata bliskiej osoby boli.
Przejdź przez czas żałoby jak najłagodniej, życzę Ci tego ...różne stany są w tym czasie.
Może lekarz byłby pomocny, może rodzina :rolleyes: w trudnym czasie.
Jak żyć pytasz, na ile możesz zajmij się tym co zwykle robiłaś.
Bądź tu na forum, rozmawiaj z ludźmi, wychodź z domu.

....to tylko tymczasowe rozstanie Dano, przeżyliście razem 45 lat.

bliżniaczka49
02-03-2019, 08:27
Dana, chciałabym Cię przytulić, znam ten ból. Z tym że u mnie to już 20 lat temu.Przeżyjesz ,tylko bądź dzielna.Otaczaj się znajomymi rodziną np. dziećmi, rodzeństwem. Mój mąż zmarł nagle ale dzieci były w domu i ktoś się zawsze kręcił koło mnie.Chwili tej nigdy nie zapomnisz ale przyzwyczaisz się do bólu jaki Cię pogrąża.
Moja rada: jeśli jesteś osobą chodzącą, staraj się zająć drobnymi pracami udzielaj się jako wolontariuszka, odwiedzaj sąsiadów.Idź codziennie na grób w miarę Twoich możliwości i rozmawiaj do grobu do męża.
Ja tak postępowałam po śmierci mojego męża. Przyznam szczerze trwało to 5 lat. Dziś gdy mi się tak pięknie i spokojnie żyło, spadł na mnie cios jak grom z jasnego nieba. Synowa zabrała dzieci i się wyprowadziła (1 rok i 3 latka) syn przeżywa to strasznie. Obawiam się żeby coś sobie nie zrobił. Ciągle powtarza że psychika już tego nie wytrzymuje .Obawiam się o jego życie. Nie wiem jakich użyć słów , argumentów aby go pocieszyć. Synowa zabrania mu spotkań z dziećmi.Aby utrzymać dom syn pracował na dwa etaty. Chciał zapewnić dobrobyt rodzinie. Wyprowadzając się powiedziała że do niego nic nie czuje i w domu więcej go nie było niż był.
Po nocnej zmianie spał. Taka była jej wymówka. Chcę tu jeszcze dodać że syn nie pije, nie pali nie bierze narkotyków. Nigdy nie był agresywny. Teraz ja cierpię razem z nim.
Pozdrawiam Cię danko i ściskam.
Jadwiga.

elizka
02-03-2019, 19:20
Jakże wiele ludzi cierpi podobnie jak i Ty Dano.

Jeżeli jest się seniorem,to wokół tylu ludzi osieroconych przez najbliższych.
Sama mam bliską koleżankę,sąsiadkę, brata, kuzynkę, a nawet pisać trudno.
Ból, płacz, załamanie, ale i pragnienie wspominania, chęci pogadania choćby przez telefon,wyżalenia się.
Nie wahajcie się zadzwonić,porozmawiać,ale słuchając osoby cierpiącej,takiej jak i Dana.

Niekiedy pomaga modlitwa, ale nie bezpodstawnie żałoba trwa rok.To podstawowy czas podleczenia bólu.
Wiadomo,że są etapy cierpienia przez ten cały czas.Jedne bardzo trudne,inne lżejsze.
Może poczytać i o tym?
To poznawanie siebie i przeżyć przeogromnej ilości ludzi stojącej w tym samym miejscu co i Ty.

Myślę,że dobrze zrobiłaś pisząc o swym cierpieniu.
14 luty co za data :( :'(

Moja mama zmarła w Dzień Matki.

Dana1950
02-03-2019, 20:17
Dziękuje kochana za słowa wsparcia.

Dana1950
02-03-2019, 20:20
Dziękuje z całego serca za słowa wsparcia.

Dana1950
02-03-2019, 20:27
Kochana Jadziu, bardzo dziękuje za słowa wsparcia. Wiesz co czuję bo przeżyłaś to samo.
Bardzo współczuję sytuacji rodzinnej ale tak jak piszesz Twój syn jest wartościowym człowiekiem i z pewnością znajdzie osobę która będzie Jego warta. A z dziećmi musi się ułożyć, są sądy rodzinne. Matce nie wolno zakazywać kontaktów z ojcem. Pozdrawiam Was serdecznie, Ciebie i syna. Dobrze, ze macie siebie.

I.Roszek
02-03-2019, 20:28
Strata.
Bardzo współczuję. Wiem jak to boli.Też tego doświadczyłam. Niedawno napisałam na portalu wpis dotyczący tego bólu, który jest tak naprawdę rozumiany tylko przez tych ,którzy tego doświadczyli.
http://pomiedzynami.pl/http-pomiedzynami-pl-litania-nigdy-smierc-rozwod-osamotnienie/.
Pozdrawiam serdecznie.

Dana1950
02-03-2019, 20:31
Dziękuję kochana za wsparcie i mądre słowa. Jest tak jak piszesz ale trudno przejść do porządku dziennego nad tym co się wydarzyło. Świat się mi zawalił (w Walentynki)
��

Dana1950
02-03-2019, 20:34
Tak kochana, ból jest nie do opisania. Rozumie to tylko ten kto tego doświadczył. Serdecznie dziękuję za słowa wsparcia.
��

bliżniaczka49
04-03-2019, 08:45
Dano, przeżyłaś kolejną niedzielę bez kochanej osoby, wiem jak teraz się czujesz. Jest w koło Ciebie okropna pustka, cisza która Cie dołuje, zadaje silny ból wewnątrz organizmu. Nie możesz z tego bólu się uwolnić, nie ma na to leku.Żaden człowiek nawet z najbliższej rodziny nie jest wstanie Ci pomóc.
Dlatego jestem z Tobą i po raz kolejny Cię wirtualnie przytulam.
Całuję Cię Dano.
Jadwiga.

oliku
28-04-2019, 10:16
Z takiego stanu psychicznego trudno wyjść.

monkz
01-07-2020, 07:40
Trudno jest wyjść, jednak rzucę tutaj oklepanym frazesem: Czas leczy rany. Bo jest to prawdą.Najtrudniej jest na samym początku. Z czasem będzie lepiej. Wiadomo, ze zawsze będziemy tęsknili, żal również będzie w nas siedział i w sumie nigdy nie minie, jednak dobrze jest wspomóc się literaturą
https://ksiegarnia.pwn.pl/Ksiazki/Literatura-religijna,2196998,k.html

Liczy się tutaj równiez pomoc bliskich. Wsparcie w tak trudnej sytuacji moze być nieocenione.

Czasami dobrze jest również skontaktować się z psychologiem.