PDA

View Full Version : PRUS,ORZESZKOWA czy insza GROCHOLA...prosimy.


Lila
28-05-2008, 14:13
:D Otwieram czwarty wątek z gatunku ...lekkie ,łatwe i przyjemne..

2 zdania !!! Niech Bóg broni więcej!!!

Mogą być rozwinięte lub nie,tylko żeby były 2!
Już pisaliśmy powieść czy nowelę,ale terAZ INNE ZASADY są.
Co nam wyjdzie ?Okaże się .Może dostaniemy Nobla ?:D

Acha,gdy przekroczymy granice absurdu ..powiedzmy,to ktoś może skończyć ,pisząć jako zdanie..Koniec.
I od nowa zaczynamy..

A więc....hmmmm..

Burza szalała nad rodowym germańskim zamkiem rodziny grafów von Thurn und Taxis ..
Z okna wieży wychyliła się blada twarz ,należąca do niejakiej Brunhildy..

Lila
28-05-2008, 14:15
Ach,biedne dziewczę wyglądało kogokolwiek,kto mógłby ją wyzwolić z ciężkiej niewoli własnej cnoty..
Ale nie było chętnego w okolicy,ponieważ Brunhilda była dziewczęciem słusznej postury,która to postura była obsypana trądzikiem młodzieńczym.:)

siekierka
28-05-2008, 14:46
Wzrok jjej biegł w kierunku wschodzącgo słońca, kędy siedzibę swą miał sławny margraf Gero. Był on zacnym druhem grafa Haika, przyjaciela rodu Brunhildy, blisko spokrewnionego z cesarzem Ottonem.

hannabarbara
28-05-2008, 15:00
Bielutkie dłonie przytulała do obfitej piersi i cichutko, acz przejmująco wzdychała. A jej płomienny, czerwonozłoty, długi warkocz, zwisał żałośnie przy ścianie, tuż pod oknem.

Lukrecja
28-05-2008, 15:50
Brunhilda tak jak zawsze w rzęsitych strugach burzowego deszczu , myła głowę nie zważając na to ,iż koniec jej sześciomertowego warkocza moczył się w fosie , okalającej zamek.

Nika
28-05-2008, 17:02
Nagle usłyszała z oddali cichy tętent końskich kopyt.Serce zadrżało jej w obfitej piersi,skrytej błękitnym jedwabiem sukni.

siekierka
28-05-2008, 17:11
Po pewnym czasie u wrót zamku zabrzmiał róg, oznajmiający przybycie gońca. Aczkolwiek serce Brunhildy waliło niczem młot kowalski, nie dała tego po sobie poznać, lecz skinęła na pokojową, wołając:

Pani Slowikowa
28-05-2008, 17:34
Pojdz tu dziecko, otworz ta skrzynie.. Sluzebna skrzynie otworzyla i wyjela z niej giezleczko.. lekkie jak pajeczyna.

akusia
28-05-2008, 18:20
Liczko Brunhildy pojaśnieło z radości.Nieboga nie zdawała sobie sprawy co ją czeka.

siekierka
28-05-2008, 18:37
Pod giezłem, w puzdereczku przecudnej Weneckiej roboty leżał piestrzeń z ogromnym dyamentem w śrzodku, otoczony wieńcem szafirów na przemian z rubinami misternie otoczony, oraz takaż brandzoleta szafirowo - rubinowa. Wszystkie te drobne kamyki ukladały się na onej brandzolecie i na ramionach piestrzenia we wzór złożony z liczb: 666.

hannabarbara
28-05-2008, 18:41
U u wrót stali gońce, w barwach swego pana, wielkiego koniuszego Jego Królewskiej Mości, liczącego sobie równiutko dziwięćdziesiątkę. Brunhilda słyszała, że to okrutnik i podlec, znany w całej okolicy, przed którym nawet malutkie dzieciątka drżały.

Pani Slowikowa
28-05-2008, 18:44
Strach blady jak zdechle oskubane kurcze wypelzl na jej lica.
Wydala ostry przenikliwy okrzyk i... obsunela sie bezszelestnie na stojaco opodal sluzebna... przygniatajac ja swoim ogromnym cialem tak ze ta ledwo zipnela i oddala ducha..

Lukrecja
28-05-2008, 18:56
nie..nie oddała ,,to tylko nietoperz z szelestem przeleciał przez komnatę...

Pani Slowikowa
28-05-2008, 18:59
szybkim dziabnieciem malych a jakze efektywnych kielkow.. zrobil jej dwie male dziurki w gardle..
Zaczal zachlannie pic.

siekierka
28-05-2008, 19:08
Kiedy pije tak zachłannie - rośnie...rośnie na dwa łokcie.Kożle rogi, świński ogon i krogulcze ma paznogcie!

Pani Slowikowa
28-05-2008, 19:11
jednym okiem lypnal na piekna kolie ( bo byla akurat pod nosem) .... Z dzikim rykiem oderwal sie od szyi dziewczecia..

siekierka
28-05-2008, 19:31
Przechodzący mimo świniopas, który w rzeczywistości był tajnym wysłannikiem wszechwschodniego cara, zauważyl nietoperza z koźlimi rogami i wziął wielki zamach aby go rozdeptać lewą nogą.Niestety przeszkodziła mu w tym kałuża oleju rzepakowego rozlanego mimochodem przez przechodzące tamtędy panny służące;w wyniku zamachu siadł w tą kałużę przysiadając sobie z całym rozpędem jądra....

Nika
28-05-2008, 19:33
zawył nieszczęśnik z bólu niczym wilk ranny.Echo niosło ten krzyk przez zamkowe komnaty.

Lukrecja
28-05-2008, 19:34
Niech ryczy z bólu ranny łoś,
Zwierz zdrów przebiega knieje,
Ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś.
To są zwyczajne dzieje....

pomyślał Świniopas wyciągając z kałuży przydepnięte jadro

siekierka
28-05-2008, 19:56
Dłuugo lizal swoje rany.
Tymczasem nietoperz wrócił do swoich pierwotnych rozmiarów i zaczął krążyć pod sufitem komnaty zakreślając w locie szóstki i lustrując co się stanie z piestrzeniem i brandzoletą.

Lila
28-05-2008, 20:04
Bo ów nietoperz to było wcielenie Szatana,który kochał pić krew nadobnych dziewic.A Brunhilda ,z racji trądziku była nią na pewno ...

__________________________________________________ ____________________________


Ps.Myślałam że zdechnę ze śmiechu,jak sobie poczytałam..:)
Kochani...Wy jesteście lepsi niż Pilch i Nurowska do kupy wzięci...:):)

Pani Slowikowa
28-05-2008, 20:05
Slonce juz wyszlo porzadnie na niebie jak swiniopas przestal lizac swoje jadra..
Osuszyl swa wlochata lapa lzy i zaspiewal: o soooooooooole mioooooooo" .. swym nowym przepieknym lekko ochryplym sopranem..

gratka
28-05-2008, 20:24
Cudnej urody to był śpiew. Brunhilda słysząc go, aż dostała wysypki na czole ze wzruszenia i pomyślała: chłopię to, czy też niewiasta?

siekierka
28-05-2008, 20:24
...poczym z lekka kulejąc ruszył w kierunku swojego chlewu, gdzie ukrywał najnowocześniejsze środki łączności dostarczone mu przez czrezwyczajnuju Komisju pozostającą w służbie carawszechwschodu. Środki te, to klatka z zamkniętymi w jej wnętrzu bastardami, powstałymi ze skrzyżowania gawrona i sowy.

emka46
28-05-2008, 20:26
podobny wątek,ale tam nie było ograniczenia w ilości zdań.
Może wróci do łask.

http://www.klub.senior.pl/archive/index.php/t-959.html

Lila
28-05-2008, 20:35
podobny wątek,ale tam nie było ograniczenia w ilości zdań.
Może wróci do łask.

http://www.klub.senior.pl/archive/index.php/t-959.html

Emka ,ja o nim pamiętałam...:D
Ale tak jest lepiej.Po 2 zdania..Będzie ciekawiej..Ok ?

Pani Slowikowa
28-05-2008, 20:37
sie nad tym zastanawiajac...drapala sie w swoje piekne bawole rogi.. wystajace z blyszczacego metalu... ktory miala na glowie..
Nie mogla zrozumiec czemu ten cudny spiew na nia tak dziwnie zadzialal..???

Lila
28-05-2008, 20:37
cd.....poczym z lekka kulejąc ruszył w kierunku swojego chlewu, gdzie ukrywał najnowocześniejsze środki łączności dostarczone mu przez czrezwyczajnuju Komisju pozostającą w służbie carawszechwschodu. Środki te, to klatka z zamkniętymi w jej wnętrzu bastardami, powstałymi ze skrzyżowania gawrona i sowy.


Owe bastardy byłby podobne do Batmana .Śliczne skrzydełka i cienkie nóżki....:)

Malgorzata 50
28-05-2008, 20:41
Brunhilda tymczasem siedziala zasłuchana w komnacie .Oczami wyobraźni widziala świniopasa leąącego u jej stób i kląskającego przecudnie.

Lila
28-05-2008, 20:43
..Niczym Słowik na gałęzi,mający w dodatku żonę.A żoną onego była cudnej urody blondynka,którą nienawidziła krostowata Brunhilda..:)

Pani Slowikowa
28-05-2008, 20:51
i ktora to byla ty sluzebnym stworzeniem ktore ugryzl gacek..
Mysl straszna ale odwazna zablysla jej w metalowej czaszce..

Lila
28-05-2008, 21:19
Metalowej czaszce żony słowika ? O jerrum..toż to chyba klatka była,w której ją była i zamknęła zazdrosna Brunhilda,posiadająca w dalszym ciągu przyciasną już nieco cnotę..

gratka
28-05-2008, 21:37
Tymczasem od strony fosy ciągle dochodziły pohukiwania i śpiew . Spłoszona Brunhilda szepnęła : może to mój będzie..., może to rycerz piękny i młody!

Lila
28-05-2008, 21:43
Rozplotła kosy,aby przykryć pryszcze na młodych plecach i sięgnęła do serwantki w swym różowym buduarze..
W ręku jej znalazł się nawoskowany plaster do depilacji bikini...

Pani Slowikowa
28-05-2008, 21:45
Ale to tylko swiniarz tak sobie pohukiwal i dmuchal w fujare..
Oj chocby to on byl chociarz, westchnela Brunhilda i poprawila sobie rogi w lustrze...

kufa86
28-05-2008, 22:00
Rogi w lustrze są przepiękne,
pomyślała sobie Brunia.
Jak już złapię tego eŚa
- to ładniejsze mu przyprawię,
choćbym miała użyć kunia.

Lila
28-05-2008, 22:10
Piszta co chceta,ale jak do rana ta nieszczęsna Brunhilda nie zostanie pozbawiona cnoty ,to spalę ją w zamku ...z tatą i mamą,oraz młodszym bratem..:D

Lukrecja
28-05-2008, 22:10
Mocno zdesperowana podbiegła do świniarza
i energicznym ruchem przykleiła mu na usta plaster do depilacji bikini.

Lila
28-05-2008, 22:12
...zrywając mu wąsy z jednej strony oraz jeden z bokobrodów..Ach,asymetryczny świntuch- jęknęła...i zdjęła giezło..

Lukrecja
28-05-2008, 22:13
czyje może być to giezło - szeptała trwożnie ??

Lukrecja
28-05-2008, 22:15
ach wiem...już wiem , to jeno zwykła śmiertelnica...tylko wciąż nie wiem czyja?

hannabarbara
28-05-2008, 22:19
Och, my nieszczęśnicy - zakwilił chór z proscenium. Żywcem bedą nas palić, gdyż cnota Bruhildy wielka i mocna, niczym bawola skóra na tam-tamach afrykańskich! Brak sprzętu do takich przedsięwzięć!

Lila
28-05-2008, 22:19
Jaka śmiertelnica,co ja plotę,to moja koszulka z batystu - powiedziała depcąc biały materiał.
Wyswobodziła się i stanęła nagusieńka przed świniopasem,który wytrzeszczył oczy niczym żaba zielona,przełknął głośno ślinę i wyrzęził - oooo jessu...

Lila
28-05-2008, 22:20
Sprzynt to jo mom - oburzył się świniopas.A w razie czego to se pomogę szpicrutą..

Lukrecja
28-05-2008, 22:24
o żesz okrutny - i padła trupem- wydając ostatnie tchnienie...zanim ją zdołał zakłuć śmiertelenie

kufa86
28-05-2008, 22:25
Wyswobodziła się i stanęła nagusieńka przed świniopasem,który wytrzeszczył oczy niczym żaba zielona,przełknął głośno ślinę i wyrzęził - oooo jessu...
A echo odpowiedziało..essu...su....uuuuuuu

Lukrecja
28-05-2008, 22:28
Kurtyyyyyyyyyyna !!!!!!!!

Lila
28-05-2008, 22:50
Kurtyyyyyyyyyyna !!!!!!!!


Uprasza się użytkowniczkę Lukrecja o stosowanie się do regulaminu.Miały być 2 zdania.Użytkowniczka musi dopisać,a my czekamy na okrzyk Brunhildy - nareszcie !!!:D

siekierka
28-05-2008, 23:10
A po zamku rozeszło się gasnace echo: tyna...yna..nana.....aaaaaaaaaaaa.......aż wreszcie utonęło w milczeniu lochów ...

akusia
28-05-2008, 23:26
I tak się dopełniło przeznaczenie Brunhildy.Do dnia dzisiejszego straszy w ruinach zamczyska.:mad: :D

Malgorzata 50
28-05-2008, 23:33
I tu jest niespodzianka bo to nie Brunhilda cnoty pozbawiona straszy, tylko świniopas z niesymetrycznym wąsem co pozbawiwszy ja tegoz trupem padł.Lecz duch jego wstrzasnięty aktem nie odnalazł spokoju iteraz krązy po zamku w poszukiwaniu dziewic co nie tylko cnotliwe ale i piękne......

kufa86
28-05-2008, 23:37
Zupełnie jak Smok Wawelski, który biedny umiera z głodu pod Wawelem, z braku miejscowych dziewic.
Już nawet mu się nie chce zionąć ogniem za darmo.

Lila
28-05-2008, 23:38
Straszy widmo jej ...hmmm..hymenu,a nie w ruinach tylko w chlewni.Zamek stoi nadal,a Brunhilda niestety : stan błogosławiony jej się przytrafił i Adolf von Thurn und Taxis ..tatuś..wziął ją i wydziedziczył,więc poszła nieboga w świat nieprzyjazny...

______________________

No kto qrna w końcu straszy ? Zdecydujcie się ,bo nagroda Pultizera przejdzie nam koło nosa..

Pani Slowikowa
28-05-2008, 23:44
ale produkt tego stanu... do dzis jeszcze mozna podziwiac na zamku w Von Schmarn... Wisi se na scianie i lypie okiem na turystow..

Iluzja
29-05-2008, 05:29
Ale cudo... powiedziala turystka zamierajac na widok...
i nareszcie przestala "oddychac"......

Lukrecja
29-05-2008, 07:24
Pozostali turyści , którzy zabłądzili w murach twierdzy i błąkali się aż do świtu - teraz już są tutaj obok tego cudu.
Proszą zgodnym chórem przewodnika o opowieść - jak to było ?

Nika
29-05-2008, 07:53
Przewodnik nieco zaspany, wściekły,bo ekspres do kawy się zepsuł,łypie nieżyczliwie na turystyczną gromadkę...po czym kieruje ich do sklepiku z pamiatkami.

Lila
29-05-2008, 10:07
A w tym sklepie króluje postać Brunhildy z gipsu,którą mozna postawić w ogródku..:)..KONIEC i zaczynamy..od nowa upraszając czytelników do ustawienia się w kolejce po autografy..

__________________________________________________ _


Osiedle było zwyczajne i szare jak to blokowiska w Polsce ,ale wyróżniało się tym iż na środku stał kolorowy budynek tak zwanej użyteczności publicznej ..

Lila
29-05-2008, 10:28
Wielki ,neonowy napis głosił wszem i wobec ,że mieści się tu pralnia - także chemiczna.Za ladą królowała dama w trwałej ondulacji ,mająca na osiedlu ksywę - chemiczna Alicja...niczym chemiczny Ali w Iraku ( być może daleki kuzyn owej właścicielki pralni)..

Lila
29-05-2008, 10:42
Miejsce to było punktem zbornym dla terrorystów,którzy zaczęli mieć na uwadze nasz piękny kraj..
Byli to talibowie,nieszczęsne kreatury,chcące założyć polskim kobietom czarczafy ,aby ograniczyć sprzedaż kosmetyków...

Lila
29-05-2008, 11:47
Chemiczna Alicja miała w pakamerze uzbrojenie - tu wymienię tylko kilka rodzajów,coby męscy pisarze zrozumieli grozę sytuacji..
H&K USP, USP Expert i Mk 23 SOCOM Model 0, kal. 11,43 mm, Glock 17 atakże MP5A4 i na dodatek..H&K MP5 (MP5A3, M5SD) ,które są bronią maszynową..!!!!!!!

________________________________________________

Miłego dnia życzę ..:):)

Kundzia
29-05-2008, 12:18
W tym momencie do pralni weszła właścicielka sąsiedniego oboektu,niemniej znana Babcia Klozetowa.Alicja opart na lufie Mossberga patrzyła na nią z krzywym uśmiechem....

bogda
29-05-2008, 12:24
A uśmiech jej z sekundy na sekundę zmieniał się straszliwy grymas, jedna część twarzy wygięła się aż do ucha. Ręka oparta na lufie zaczęła drżeć...

Lukrecja
29-05-2008, 13:40
Tymczasem Babcia Klozetowa z miną nieznoszącą sprzeciwu wyszeptała:
-Dwie rolki papieru toaletowego przyniosłam

Kundzia
29-05-2008, 13:43
Leniwym ruchem podniosła karabin do ramienia,sprawdziła załadowani,przeładowała....Oniemiała Babia Klozetowa patrzyła na byłą przyjaciółke gdy padł strzał....

Kundzia
29-05-2008, 13:48
Nad oknem pralni widać było osmoloną dziurę i resztki zwisającej pajęczyny.
Zabiłam sk......na,nie będzie mi tu sieci zakładał-powiedziała zadowolona Alicja.

Lila
29-05-2008, 14:00
Na to Babka ( a był to agent Delta w przebraniu ) wyciągnęła zza pleców szwedzki granatnik przeciwpancerny (Carl Gustaw kal. 84 mm !!!) i szepnęła : łapy do góry i na glebę..
Sprawa była niezwykle poważna ,ponieważ w pewnym miejscu w NY...na pewnym piętrze drapacza ,otwarto zapomniany testament Estee Lauder ,gdzie ta zacna kobieta przewiduje olbrzymie środki dla talibów,aby przez zmuszenie polskich kobiet do noszenia czakry i czarczafu ,wykończyć nasz rodzimy przemysł kosmetyczny....szczególnie Irenę Eris..swoją kuzynkę.

emka46
29-05-2008, 18:49
Emka ,ja o nim pamiętałam...:D
Ale tak jest lepiej.Po 2 zdania..Będzie ciekawiej..Ok ?

ganz egal:) :) :)

Malgorzata 50
30-05-2008, 00:02
Irena Eris w tym samym czasie oderwala zmeczone oczy od garnka w którym kręcila kolejny krem. Coś niepokojącego bylo w jej wzroku ,zastygła w bezruchu z ręką mechanicznie poruszajaca się ruchem okrężnym w szaroburej mazi,patrzyła na ekran TV gdzie podekscytowany prezenter TVN przekazywal najnowsze wieści z NY.

Lila
30-05-2008, 00:53
Na Manhattanie FBI aresztowało przestępczą grupę,która przemycała do Europy zmielone jądra skunksów,powodujących śmiertelną alergię..


Ożesz qrna ! Zakrzyknęła nasza czołowa producentka kremów,rzeczona wyżej Irena,która właśnie nabyła partię amerykańskich hormonów rewelacyjnych na kurze łapki..

Nika
30-05-2008, 08:35
Jestem zrujnowana!-krzyknęła przeraźliwie.Padła jak martwa na hiszpańską terrakotę.

Lila
23-06-2008, 09:18
It go for hell.....dziadygo..

Małpa
23-06-2008, 09:56
Zaraz jednak powstała i zakrzyknęła O NIE!!!! Używając onych jąder zmielonych do produkcji nowego kremu.

Nika
23-06-2008, 10:40
Albowiem kobiety są ambitne i lubią zmagać sie z przeciwnościami losu.