PDA

View Full Version : Czy wierzycie w przyjażń między kobietą a mężczyzną?


Strony : [1] 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24

renet
29-05-2008, 10:33
Czy to jest mozliwe ?? żeby istniała przyjażń między facetem a kobietą bez zobowiązań.
Ja jakoś w to nie mogę uwierzyć a co wy o tym sadzicie??

Basia.
29-05-2008, 10:39
Czy to jest mozliwe ?? żeby istniała przyjażń między facetem a kobietą bez zobowiązań.
Ja jakoś w to nie mogę uwierzyć a co wy o tym sadzicie??
przez całe swoje dorosłe życie nie miałam koleżanek tylko miałam kolegów. Przyjaźń z dwoma kolegami trwa 40 lat, utrzymujemy ze sobą kontakt /bywamy u siebie/, znamy swoje najskrytsze tajemnice, pomagamy sobie wzajemnie. :) Możemy na siebie liczyć w potrzebie /sprawdzone/. Nasze drugie połówki jabłka zaakceptowaly tę przyjaźń i nie brużdżą :) z tego powodu. W jednym tylko przypadku przyjaźń przerodziła się w trwały związek bo mój partner, z którym jestem od 26 lat a znam go prawie 40 lat był kiedyś dla mnie "najlepszą koleżanką". :)

largetto
29-05-2008, 13:29
Ja też nigdy nie miałam koleżanek ani przyjaciółek od serca, natomiast przyjaźniłam się z kolegą, który był chłopakiem mojej koleżanki a później został jej mężem. Niestety małżeństwo nie przetrwało, byłam jego powiernicą i próbowałam pomóc mu w jego staraniach aby utrzymać związek.Niestety przez "pijaństwo" mojej koleżanki - umarło śmiercią naturalną. Przyjaźń dotrwała do czasu wyjazdu z drugą żoną na inny kraniec Polski. Każde z nas miało już swoje życie i coraz mniej czasu ...niestety.....
Ale taka przyjaźń jest możliwa - sprawdzone :)

Lila
29-05-2008, 14:19
hmmm...teraz jestem skłonna uwierzyć.Dawniej - nie.:)

ps.A nie było już takiego wątku?

Kundzia
29-05-2008, 14:37
Był już taki wątek i grzebie w archiwum żeby ewentualnie połączyć.

Były te sprawy poruszane w wątku:
http://www.klub.senior.pl/milosc-zwiazki-samotnosc/t-a-moze-o-przyjazni-1162.html

Pani Slowikowa
29-05-2008, 14:54
chcialam sie poprzyjaznic z takim jednym..:D Ale on sie mnie chyba bal.. bo nici wyszly z mojej przyjazni:rolleyes:

jolita
29-05-2008, 15:01
miłość bez przyjaźni nie wytrwa próby natomiast przyjażń bez miłości...- a jakże!

ps. Kundziu - gratuluję spotrzegawczości. Jesteś moderatorem "na medal"!15034

Malgorzata 50
29-05-2008, 17:40
Nooooo mam pewne watpliwosci ta mesko damska przyjażń podobno zaczyna lub kończy się w łóżku.Są przykłady

Alsko
29-05-2008, 18:23
Nooooo mam pewne watpliwosci ta mesko damska przyjażń podobno zaczyna lub kończy się w łóżku.Są przykłady

Czasami - pomimo chemii - przyjaźń trwa i w nic innego się nie przepoczwarza. Są przykłady :D

emka46
29-05-2008, 18:35
Nooooo mam pewne watpliwosci ta mesko damska przyjażń podobno zaczyna lub kończy się w łóżku.Są przykłady
To tak z doskoku,po przyjacielsku.

boleslaw_p
29-05-2008, 21:32
Nooooo mam pewne watpliwosci ta mesko damska przyjażń podobno zaczyna lub kończy się w łóżku.Są przykłady
No może nie zaczyna się, ale często się kończy. Dlatego jest mi trudno uwierzyć w czystą przyjaźń. Ale pewnie są też wyjątki.

renet
29-05-2008, 22:23
No może nie zaczyna się, ale często się kończy. Dlatego jest mi trudno uwierzyć w czystą przyjaźń. Ale pewnie są też wyjątki.
mnie też jest w to bardzo trudno uwierzyć,mimo zapewnień mojego partnera że to tylko przyjaciółka jestem strasznie zdołowana i nie daje sobie z tym rady.

Malgorzata 50
29-05-2008, 23:10
Aaaaa to o to chodzi ...renet wzmóż czujnosć i za Boga nie bądź zdołowana ,pierś do przodu ,usmiech na twarzy i rozejrzyj się bacznie za jakimś "przyjacielem' a zdenerwowany partner szybciutko powroci na utarte scieżki...Maialam kiedyś takiego "przyjaciela" zapewniam cię ,że najmniej mialo to wspolnego z przyjaźnią ..a ponieważ nie chcialam zeby przerodziło się w farsę -pogoniłam

Lila
30-05-2008, 01:08
Ja bym w zapewnienia partnera nie wierzyła,nawet jakby przyjaciółka była zezowata,pryszczata i szczerbata..

renet
30-05-2008, 22:41
No własnie i ja nie wierzę, ale on mnie zapewnia że tylko mnie kocha i nie ma sobie nic do zażucenia i nie łączy go z tą osobą nic tylko sprawy finansowe i interesy.
Małgosiu cały czas sobie to powtarzam że nie ma co się dołować ale wciąż o tym myśle i jakoś nie mogę się tych myśli pozbyć.

Malgorzata 50
30-05-2008, 22:55
renet jako mistrz dołowy osmielilam ci doradzac ,chociaz wiem ,ze jest to rada z cyklu "ciocia Zosia wam powie.." ale chodzilo mi glownie o to ,żebyś nie pokazywala swojemu facetowi,że jesteś tak zdołowana ,a "przyjaciółce" przy okazji dokop inteligentnie i finezyjnie

chickita
30-05-2008, 23:03
Wierzymy. Znaczy ja wierze. Mam takiego przyjaciela od czasu szkoły ponadpodstawowej. Musze jednak przyznac, ze owa przyjaźń trwa po dziś dzień, tak myslę, jedynie dlatego, że mój kolega, jako samiec, nie pociąga mnie seksualnie.

Malgorzata 50
30-05-2008, 23:15
A może ci faceci mają przyjaciółki od pogadania - tak mi powiedzial jeden moj przyjaciel .Przy facetach trzeba rozwijać pawie ogony .Baba w domu zrzedzi ,laski chcą nie wiadomo czego ,a normalny nie mlody facet czasem też lubi wypuscić brzuch i otworzyc duszę-tyle warunek jest jeden zero pociągu chicki ty to masz łeb jak sklep.

Malgorzata 50
30-05-2008, 23:18
Grazyna dlaczego niepotrzebna .Nie lubisz gadac z facetami ja uwielbiam....

grazyna
30-05-2008, 23:21
Wywaliłam wpis, bo załozyłam, ze mój mąz mógłby to przeczytac....(branża była podana)
Ja rozwazałam to z punktu widzenia swego męża... Lubie pogadac , dalczego nie, ale po co zaraz sie przyjaźnić. Bardzo mi było przykro, gdy mój mąż tak wprost mówił mi, że chce sie pokolegować , czy pokorespondować z kumpelami z lat szkoły...Bo tak wielkie pragnienie jego chęci "pokolegowania się"na pewno ma jakis podtekst , ja to tak widze i już. Ciekawe , jak ja bym na siłe poszukiwała kontaktów z lat budy, afiszowała sie z tym....pewnie mu to wisi, ale ja sie z tym głupio poczułam, gdy mówi mi o swoich zachciankach szkolnych. tak samo moga poczuc sie też żony tych zakolegowanych z lat budy koleżankami.

Malgorzata 50
30-05-2008, 23:24
Ale te koleżanki ze szkoly to przeciez nie zadne laski obawiam się ....więc co za problem.Ostatnio mielismy spotkanko bylo fajnie i tyle nic nikomu nie ubyło.

Jadzia P.
30-05-2008, 23:25
Zawsze miałam więcej przyjaciół wśród kolegów szkolnych i póżniej w pracy niż wśród dziewcząt. A tak mówiąc szczerze, to nigdy nie miałam przyjaciółki tylko koleżanki, a to w/g mnie duża różnica. Baby są zazdrosne o wszystko, nigdy żadna nie powie, że fajnie ci w tym czy w tamtym, natomiast faceci są super, oni walą komplementy, oni się do nas uśmiechają, agitują . Choć jestem już tyle....... lat po ślubie i wciąż mam tego samego męża , to zawsze lepszy kontakt miałam i mam z płcią brzydszą.

chickita
30-05-2008, 23:51
Ja mam znaczna cześc kolegów mniej koleżanek co wynika z zawodu, pracuje głównie z facetami. Wyje z zachwytu nad tym faktem. Mniej plot, spokój, ze koleżanka ma taka sama kieckie bo tez z promocji w tesco. To trzeba zrobic i jest robione i nikt sie nie czepia, ze tamta ma mniej. Warunek. Praca=koledzy=piwko=przyjaźń. A praca i kolega i wyrko = porażka. Takim zwyczajnie odbija, sami to stwierdzają i środowiskowo awansu sie domagaja i co potem? Ja tego nie bede robic! Co mam mu powiedziec? Nie założe tej bielizny jak nie zrobisz? Może by podziałało, tylko ja leniwa jestem i mnie by sie nie chciało energii tracic na ukrywanie spisku. Wele razy szlismy na piwo i lotki albo kregle. Ja jestem jedyna kobita w firmie. 9 chłopa i kurdupel. Polew po pachy. Mąz mnie tylko pyta, jak mówie, ze idziemy na piwo z chłopakami, kidy po mnie przyjechac.:D

Malgorzata 50
30-05-2008, 23:56
No i prawidłowo .Ja też wolę pracowac z facetami tyle ,ze w tym nauczycielstwie same baby a chlopy też baby i...sa konsekwencje ...trudne do zniesienia bywa...

chickita
30-05-2008, 23:59
No i prawidłowo .Ja też wolę pracowac z facetami tyle ,ze w tym nauczycielstwie same baby a chlopy też baby i...sa konsekwencje ...trudne do zniesienia bywa...
Wiem, koleżanka pracuje w podstawówce i jak przyjdzie do mnie do pracy po swojej pracy to zawsze mówi, ze praca z dziecmi bywa trudna ale mimo tego daje duzo satysfakcji, bardziej chora jest po wizytach w pokoju nauczycielskim.:D Nikt nie próbował inaczej?

Malgorzata 50
31-05-2008, 00:03
Może i probowal ,ale nauczycielki i ich koledzy (znaczy my nauczycielki i nasi koledzy) to jest jakis oddzielny gatunek ludzi i wszystkie próby prędzej czy później kończą sie klęską totalną.A co najśmieszniejsze- koszmary to mlode przejęte rolą pańcie zwykle odęte i przejęte rolą do bólu ,zero poczucia humoru i afery na poziomie przedszkola .Chicki na moj widok one już plują i zaczynają szeptać nim się w ogole pojawię .Jedyni fajni to ci co palą

chickita
31-05-2008, 00:09
..... na moj widok one już plują i zaczynaja szeptać nim się w ogole pojawię .Jedyni fajni to ci co palą
Przerąbane jak Bolka trampki. Nie szkoda czasu? Obce to uczucie dla mnie taka toksyczna atmosfera w pracy. Jest wesoło. Teraz mam głównie solówki, koledzy docierają w ciągu dnia i jadą, wymiana trwa. Szef, no cóż, osobiscie nie gustuje ale miły sie bardzo zrobił. Tez bym mila była jakby pracownik co mnie do siwych wlosów doprowadził był w pracy jeszcze tylko 2 tygodnie.:D

renet
31-05-2008, 08:54
Małgosiu ja staram sie nie pokazywać swojego zdołowania ale w sercu siedzi zadra i choć bym nie wiem jak się starała to jest mi ciężko.
Wpadlam na pomysł by zacząć samej znikać z domu nie odbierać telafonu, udawać że mi to wisi no i zobaczę efekty.
Kobitki co innego jest pracować z facetami a co innego spotykać się z nimi we własym domu.

Malgorzata 50
31-05-2008, 13:59
renet mogę z toba czatować przebiegle a ty wyłaczaj nerwowo ile razy ukochany wejdzie do pokoju.Mowiąc nic ,nic takie tam ...kolega .Samopoczucie rozumiem nawet nie wiesz jak dobrze.

Kundzia
31-05-2008, 14:08
Zrobiłam dziś eksperyment,dałam do przeczytania kolegom ten wątek,a pózniej wyszłam,zostawiając włączony dyktafon,po przstudiowaniu nagrania,napiszę wam jak moi koledzy widzą taką przyjażń,bo dyskusja była dość burzliwa.

Malgorzata 50
31-05-2008, 14:10
kundziu powtórzę jeszcze raz,jesteś wielka!!!!!

Kundzia
31-05-2008, 14:19
Jestem cholernie ciekawa,coś tam słyszałam ale mało.

Malgorzata 50
31-05-2008, 14:21
No ja też ......pewnie umrzemy ze śmiechu.

largetto
31-05-2008, 14:40
Kundziu jesteś genialna hihihi czekam na relację :D

grazyna
31-05-2008, 20:53
Jadziu wywal te opisy do moich wczesniejszych komentarzy, prosze, bo ten temat okropnie mnie wkurza....wywalisz? Bo ja komentarze po przemysleniu wywaliłam. zaraz jak wytniesz , to usune równiez ten wpis, zgoda?

renet
03-06-2008, 09:45
Małgosiu chetnie z tobą pogadam tylko na czym?? GG ??

tatoja
10-06-2008, 15:53
PRZYJAŹŃ TO najwspanialszy i najbardziej kosztowny DAR.To sens i znaczenie wszystkich darów,ilekroć się ludzie obdarowują.
Dar przyjaźni nigdy nie jest ciężarem. On nie obciąża, albowiem jest unoszony strumieniami sympatii,które płyną bez skrytych zamiarów z serca do serca.Jeżeli ten dar jest znakiem prawdziwej przyjaźni, możemy go śmiało owinąć nawet w jaskarawobarwny papier i kolorowymi wstążkami przewiązać.Nasza przyjaźń pozostanie niezapakowana,spontaniczna i wolna .Nie samo darowanie ale przyjaźń jest najważniejsza.

xyz58
10-06-2008, 17:38
hmmm...teraz jestem skłonna uwierzyć.Dawniej - nie.:)

ps.A nie było już takiego wątku?No, ale jesli chodzi o przyjazn ze mna ,to z cala pewnoscia nie ma nawet cienia prawdopodobienstwa,bysmy sie zaprzyjaznili. Prawda?

Lila
10-06-2008, 17:41
No, ale jesli chodzi o przyjazn ze mna ,to z cala pewnoscia nie ma nawet cienia prawdopodobienstwa,bysmy sie zaprzyjaznili. Prawda?

Eee...hmmm...aczkolwiek bynajmniej ...czemu nie ? Jeden przyjaciel więcej,jeden mniej.Mnie to nie robi różnicy,soczku miły..:)

xyz58
10-06-2008, 17:46
Eee...hmmm...aczkolwiek bynajmniej ...czemu nie ? Jeden przyjaciel więcej,jeden mniej.Mnie to nie robi różnicy,soczku miły..:)
O! Ta wiadomosc sprawila mi radosc na miare radosci z powodu urodzin wnuka , niebywale.

smakokoszka
12-06-2008, 22:40
Lubię trwałe przyjaźnie i takie mam, zaufanie budowane przez lata.W każdej potrzebna jest nić sypatii ale bez przekraczania granic.Ciągle przez lata obiecujemy sobie ze bedzie ;pewien maj; wiemy dobrze że nie bedzie--ale cenimy sobie sympatyczną, blizką przyjaźN.

BUNIA
12-06-2008, 23:50
"Kobieta moze byc przyjacielem mezczyzny lecz zeby to uczucie trwalo niezbedne jest wesprzec je odrobina fizycznej antypatii"

tatoja
13-06-2008, 12:55
Bunia ja sie z Tobą zgadzam, masz rację.pozdrawiam

delfina
16-06-2008, 11:12
Witajcie! kochani jestem pierwszy raz w tym programie i zauważyłam, że macie bardzo mile wypowiedzi t.j. wyważone i stonowane, które, jak dotychczas są miłe i przyjemne, czekam - na dalsze . Dowidzenia i miłego zobaczenia na antenie.

polder
16-06-2008, 13:28
Bez wykluczania czegokolwiek!

Tesara
17-06-2008, 16:25
Przyjaźń tak jest możliwa pod jednym maleńkim warunkiem:

"Kobieta powinna powstrzymać swoje kokieteryjno-prowokacyjne zachowanie, aby umożliwić mężczyźnie wykształcenie pozagenitalnych form komunikacji osobowej"

Nie wiem czyje to, ale moim zdaniem trafne ;)

delfina
17-06-2008, 16:35
Witaj Tesaro! przeczytałam Twoje opinie , które należy przyjąć do stosowania ,jeżeli chcemy uniknąć życiowego zagmatwania. Po prostu dystans we wszystkim stawia z góry uporządkowania.:)

tadeusz50
17-06-2008, 16:41
Przyjaźń tak jest możliwa pod jednym maleńkim warunkiem:

"Kobieta powinna powstrzymać swoje kokieteryjno-prowokacyjne zachowanie, aby umożliwić mężczyźnie wykształcenie pozagenitalnych form komunikacji osobowej"

Nie wiem czyje to, ale moim zdaniem trafne ;)
Odebrałem to w ten sposób, że kobieta powinna byc ubrana w jutowy worek, rożczochrana i najlepiej jeszcze brudna. :mad:

Kundzia
17-06-2008, 17:25
Odebrałem to w ten sposób, że kobieta powinna byc ubrana w jutowy worek, rożczochrana i najlepiej jeszcze brudna. :mad:

Tadeuszu,to wcale niektórym męższczyznom nie przeszkadza,jak ma dostrzec kobietę to i pod jutowym workiem ją zobaczy.

Parę tygodni temu ,zostawiłam włączony dyktafon,by posłuchac co moi koledzy mówią na temat przyjażni damsko - męskiej.Z podsłuchanych informacji wynika ,że żaden w takową nie wierzy,może tylko do pewnego stopnia,a wiekszość działań ukierunkowuję,by w końcu tą przyjażń skończyć w łóżku.I jak to sie jeden wyraził wcale nie z rospusty ale z ciekawości,by się przekonać jak to smakuję.Sporo rzeczy nie da sie powtórzyć,uśmiałam sie setnie ale dowiedzialam się rzeczy których wolałabym nie wiedzieć.Zmieniło to moje spojrzenie na wielu .

Mnie zawsze wydawało sie,że ta przyjażń jest możliwa,ale patrząc ze swojego punktu widzenia,teraz widzę,że może być różnie.

Tesara
17-06-2008, 17:36
Odebrałem to w ten sposób, że kobieta powinna byc ubrana w jutowy worek, rożczochrana i najlepiej jeszcze brudna. :mad:

Cóz, dla mnie być kobietą, a być kokietą, to dwie różne sprawy ;) A Kobieta może być ubrana, uczesana i schludna :)

tadeusz50
17-06-2008, 17:49
Tasera
Weż pod uwagę, że większośc mężczyzn jest wzrokowcami. Pomijając wszystko ja wierzę w przyjażń pomiędzy kobietą a mężczyzną.

Basia.
17-06-2008, 18:37
Cóz, dla mnie być kobietą, a być kokietą, to dwie różne sprawy ;) A Kobieta może być ubrana, uczesana i schludna :)
kokietka to nie kobieta?;) :)

Tesara
17-06-2008, 19:16
kokietka to nie kobieta?;) :)

Hmmm....masz racje, każda z nas potrafi kokietować.
Natomiast tylko część z nas potrafi powstrzymać " trzepot rzęs" na widok każdego faceta ;) Znak równości , czyli kobieta=kokieta, to raczej zbyt duże uproszczenie.

Tesara
17-06-2008, 19:24
Tasera
Weż pod uwagę, że większośc mężczyzn jest wzrokowcami. Pomijając wszystko ja wierzę w przyjażń pomiędzy kobietą a mężczyzną.
Rodzimy się z wiedzą, że faceci to wzrokowcy. I chociaż oficjalna wersja brzmi, ze ubieramy się, czeszemy i pucujemy dla siebie, to tak naprawdę robimy to dla was i dla naszych koleżanek :) a niech ich zazdrośc zżera.

renet
18-06-2008, 10:00
. I chociaż oficjalna wersja brzmi, ze ubieramy się, czeszemy i pucujemy dla siebie, to tak naprawdę robimy to dla was i dla naszych koleżanek :) a niech ich zazdrośc zżera.
z tym się nie zgodzę bo ja robię to dla siebie i swojego samopoczucia.Mimo że sa dni że nie pokazuję się ludziom bo nie wychodzę z domu ale makijaż i uczesanie mam zawsze.

Basia.
18-06-2008, 10:09
kocham ciuchy i buty przez całe swoje życie :) zawsze miałam i mam ich bardzo dużo, ładnych i modnych. Nie interesowało mnie nigdy jak odbierają mnie koleżanki czy mężczyźni, robię to wyłącznie dla siebie bo siebie bardzo lubię. :)

Malgorzata 50
18-06-2008, 10:14
A może nie ma szans na przyjaźń miedzy mężczyzną ,a brzydką i zaniedbaną kobietą (hi hi hi ) Odwrotnie bywa ,że jest, bo baby są niepoprawnie gupie!!!!

Lila
18-06-2008, 10:23
kocham ciuchy i buty przez całe swoje życie :) zawsze miałam i mam ich bardzo dużo, ładnych i modnych. Nie interesowało mnie nigdy jak odbierają mnie koleżanki czy mężczyźni, robię to wyłącznie dla siebie bo siebie bardzo lubię. :)

Nie lubię siebie na ogół.Lecz buty ...:D i owszem..Poza tym...makijaż ,owszem..Ale saute też należy jakoś wyglądać ..

Basia.
18-06-2008, 10:26
Nie lubię siebie na ogół.Lecz buty ...:D i owszem..Poza tym...makijaż ,owszem..Ale saute też należy jakoś wyglądać ..
nie pisałam o saute bo dla mnie to oczywista oczywistość. :)

Malgorzata 50
18-06-2008, 10:29
Saute drogie koleżanki uprawiam w stresie i nie jestem zachwycona swoim przypadkowym odbiciem ...niestety ..do przyjaźni tyz ostatnio srednio jestem skora damsko -męskich...

Malgorzata 50
18-06-2008, 10:30
Idę zobaczyc co piszczy w pustej szkole ...pa na razie..wrócę to doniesę co piszczało

gratka
25-06-2008, 21:43
Myślę, że prawdziwa przyjaźń między mężczyzną i kobietą jest możliwa w dwóch przypadkach:
1) w wieku przedszkolnym
2) w wieku emerytalnym.
:D :D

kinia
07-07-2008, 23:45
nie ma przyjaźni tam gdzie gra róznica płci, mężczyzn nie stać na to są jak zwykle za słabi .........

Lila
07-07-2008, 23:54
Kinia,spojrzyj w post powyżej ...:)
Jest możliwa,ale tylko w tych wypadkach..

tadeusz50
08-07-2008, 07:13
nie ma przyjaźni tam gdzie gra róznica płci, mężczyzn nie stać na to są jak zwykle za słabi .........
Przyganiał kocioł garnkowi.... dalej dopowiedz sobie sama

boleslaw_p
08-07-2008, 09:29
nie ma przyjaźni tam gdzie gra róznica płci, mężczyzn nie stać na to są jak zwykle za słabi .........
A może Ci przypomnieć historię z raju?

delfina
08-07-2008, 16:00
Witaj Bolesławie ! w senior-cafie i w tym temacie,moje zdanie jest trochę inne mianowicie : ludzie w różnym wieku przeżywają ją w różny sposób. Zgodnie z planem lub przez zrealizowanie marzeń podobno - szczęśliwie, albo tak ,jak się nadarzyło czy ułożyło z konieczności.Wobec tego " złota jesień" jest okresem -na interesującą lub prawdziwą przyjaźń - popieram taką formę, przesyłam zatem pozdrowienia . :)

sarna2
08-07-2008, 21:36
Witaj Bolesławie ! w senior-cafie i w tym temacie,moje zdanie jest trochę inne mianowicie : ludzie w różnym wieku przeżywają ją w różny sposób. Zgodnie z planem lub przez zrealizowanie marzeń podobno - szczęśliwie, albo tak ,jak się nadarzyło czy ułożyło z konieczności.Wobec tego " złota jesień" jest okresem -na interesującą lub prawdziwą przyjaźń - popieram taką formę, przesyłam zatem pozdrowienia . :)
Przyjaźń miedzy kobietą a mężczyzną jest możliwa.Właśnie teraz przyjaźnię się z mężczyzną i jest b.fajnie.

Basia.
08-07-2008, 21:42
Przyjaźń miedzy kobietą a mężczyzną jest możliwa.Właśnie teraz przyjaźnię się z mężczyzną i jest b.fajnie.
nie zaliczam się do ulubienic kobiet :D przez całe życie miałam kolegów, pracowałam zawsze z mężczyznami jako żeński rodzynek. :D Mam serdecznych kolegów od ponad 30 lat i ta przyjaźn naprawdę się sprawdziła. Nie zaliczałam się do paskud o bezpłciowym typie urody, stwierdzam z pełną odpowiedzialnością że przyjaźń między kobietą i mężczyzną jest możliwa. :D

Lila
08-07-2008, 22:51
nie zaliczam się do ulubienic kobiet :D przez całe życie miałam kolegów, pracowałam zawsze z mężczyznami jako żeński rodzynek. :D Mam serdecznych kolegów od ponad 30 lat i ta przyjaźn naprawdę się sprawdziła. Nie zaliczałam się do paskud o bezpłciowym typie urody, stwierdzam z pełną odpowiedzialnością że przyjaźń między kobietą i mężczyzną jest możliwa. :D

Baśka !! Co Ty pieprzysz !!??
Ty nie kesteś ulubienicą kobiet ??? Czyżbyś mi odmawiała kobiecości ??:D
Czuję się dotknięta i jest mi smutno....

Pani Slowikowa
08-07-2008, 23:01
Baśka !! Co Ty pieprzysz !!??
Ty nie kesteś ulubienicą kobiet ??? Czyżbyś mi odmawiała kobiecości ??:D
Czuję się dotknięta i jest mi smutno....

czuje sie smutna.. bo przeciez jestem kobieta:rolleyes:

Lila
08-07-2008, 23:05
Baśka nas obraża ...jędza ..jedna..

Pani Slowikowa
08-07-2008, 23:14
ona to robi specjalnie..:D Straszna kobieta.. STRASZNA!!!
.. ZDRADA!!

Lila
08-07-2008, 23:17
Chyba tak ..( tu głośne łkanie )..
Pomyśl,jakeśmy się zawiodły.A tak jej dobrze z oczu patrzało..:) Ona się nie zaprzyjaźnia z kobietami.Widzicie ją !!!
Czyli nas okłamała.Podłaaaaaaaa !!

Pani Slowikowa
08-07-2008, 23:34
czekam.. na nia.. lzy ronie.. na zegarek spogladam.. Biedne my oj biedne naiwniaczki..
Stanmy lepiej przy wirtualnych drzwiach z walkiem w reku... i w leb ja jak wroci/// Oszustka jedna!!

Basia.
09-07-2008, 00:52
pisałam o tym co było nim Was poznałam :D pokochałam Was miłością wielką i dozgonną od pierwszego wejrzenia i nikt i nic nie jest w stanie tego zmienić.:D Nie migajcie się tylko mówcie kiedy przyjedziecie do W-wy.:D
P.S. Skręca mnie z ciekawości co Grażynka napisała w tych skasowanych postach?

Malgorzata 50
09-07-2008, 08:29
Wczoraj mnie nie było ..a tu proszę ZDRAJCZYNI się ujawniła .Lila i Aska chyba jej sprawimy kocówę.A co napisała grażynka??? Ot ciekawostka.

delfina
09-07-2008, 16:16
Witajcie mili ! w tym temacie ,po przeczytaniu Waszych wypowiedzi muszę dodać swoje wrażenia na temat przyjażni między kobietą i męszczyzną - nikt z Was nie dodał, że o taką formę trwałą i wartą powielania trzeba wspólnie dbać a nie ,jak to się mówi pospolicie "tylko brać".:)

Pani Slowikowa
09-07-2008, 17:06
Wczoraj mnie nie było ..a tu proszę ZDRAJCZYNI się ujawniła .Lila i Aska chyba jej sprawimy kocówę.A co napisała grażynka??? Ot ciekawostka.

albo... mozemy porzucac jej zgnilymi jajkami w okna...:cool: :D

baburka
10-07-2008, 07:53
Nie widziałam damsko-męskiej pary przyjaciół w wąskim rozumieniu ostatniego wyrażenia. Zawszeć chociaż jedno brnęło nieco dalej. Jako że w rodzinie doliczyłam się trzech Tomaszów, jestem człowiekiem małej wiary. Dopuszczam jednak, że gdzieś komuś mogło się przydarzyć.:)

Mar-Basia
21-07-2008, 13:13
O rety, dopiero teraz zauwazylas, ze jestes kobieta?
___________________
Przyjazn kobiety z mezczyzna zawsze konczy sie w lozku!

gratka
21-07-2008, 16:10
Nie widzicie harpie jedne, że Basia wspomina czasy przedszkolne, tzn sprzed trzydziestu lat?! Za co wy z tym wałkiem? Chcecie, żeby amnezji doznała?

Mówiąc poważnie kieruję uwagę jednak na post nr 62, Basia to wyjątek!

Mar-Basia
21-07-2008, 16:52
kocham ciuchy i buty przez całe swoje życie :) zawsze miałam i mam ich bardzo dużo, ładnych i modnych. Nie interesowało mnie nigdy jak odbierają mnie koleżanki czy mężczyźni, robię to wyłącznie dla siebie bo siebie bardzo lubię. :)
Basiu,
Twoj post 56. Buty, torebki i paski - pewnie to genetyczne u Polek. Nie zapomne, kiedy w 1958 roku znalazlam sie Paryzu jako smarkatka, upieczona maturzystka, lajac w kieszeni majatek skladajacy sie z dolarow 25 ( w tamtych czasach dla na Polakow to bylo cos!), pierwszy zakup jaki zrobilam, bez zadnych skrupolow - kupilam sobie ogromna torbe za okragle 100 frankow francuskich (tyle mi dano za moje dolary) i zostalam z gola pupa - bez grosza. Wyobrazasz sobie jak skrobalam sie w glowe aby wyslac nedzna pocztowke do Polski - cale szczescie, ze ludzie, ktorzy mnie zatrudniali jako "au-pair" mieli humor i elegancko zaproponowali kupno paru kartek i "przykazali" abym korespondencje do Polski i do znajomych kladla na komodzie przy wejsciu. Wyobraz sobie wszystko dochodzilo i nawet bardzo regularnie. Potem jak dostalam pierwsza pensje (blogoslawione 125 frankow), swiat nalezal do mnie i zaczelam sie wzbogacac w nowe buty (oczywiscie tylko od André), torby i paski. Z sentymentem wspominam te "zielone" lata., smarkuli z dlugim warkoczem, ktora nie wiele miala oleju w glowie.
Dzisiaj tez kupuje buty, ktore z reguly oddaje bratowej, ku jej wielkiej radosci. W sklepie sa dobre, a jak je nosze jeden dzien zmieniaja sie w narzedzie tortury. Hihihi...kaprysy kobiety.:)

cha_ga
22-07-2008, 17:42
Nie wierze w bezinteresowna przyjaźń między mężczyzna a kobietą, bez podtekstów seksualnych. Jesli oboje sa samotni to w koncu jedna strona angazuje sie bardziej, jesli choć jedno jest w zwiazku dochodzi do podejrzeń i zazdrości ze strony jego drugiej połowy. No chyba że oboje sa juz w słusznym wieku i przyjażń im wystarcza...

Malgorzata 50
22-07-2008, 17:57
Hmmmmmm!!!!

sarna2
22-07-2008, 19:32
Ja obstaję przy swoim, przyjaźń między kobietą jest możliwa i jest trwalsza aniżeli między kobietami.Nie wchodzi wtedy w grę zazdrość o ciuchy , wygląd itp

Mar-Basia
22-07-2008, 19:44
Nie wierze w bezinteresowna przyjaźń między mężczyzna a kobietą, bez podtekstów seksualnych. Jesli oboje sa samotni to w koncu jedna strona angazuje sie bardziej, jesli choć jedno jest w zwiazku dochodzi do podejrzeń i zazdrości ze strony jego drugiej połowy. No chyba że oboje sa juz w słusznym wieku i przyjażń im wystarcza...

Przyjazn kobiety z mezczyzna wczesniej czy pozniej konczy sie w lozku.;)

Mar-Basia
22-07-2008, 19:46
chcialam sie poprzyjaznic z takim jednym..:D Ale on sie mnie chyba bal.. bo nici wyszly z mojej przyjazni:rolleyes:
Hi,hi,hi,.....nie wierze, ze Ci sie cos takiego przydarzylo.
:cool: ;)

enia60
22-07-2008, 19:53
Nie wierzę !!!!!

Pani Slowikowa
22-07-2008, 20:00
Tak tak .. ja chcialam sie przyjaznic a on chcial sie zenic i w tym byl problem..:D :D Wyraz podobny tu nic i tam nic na koncu..ale tresc inna troche

gratka
22-07-2008, 20:37
Tak tak .. ja chcialam sie przyjaznic a on chcial sie zenic i w tym byl problem..:D :D Wyraz podobny tu nic i tam nic na koncu..ale tresc inna troche
Słowiczko, jak się chciał żenić, to pewnie nie ze strachu, a z miłości!

Pani Slowikowa
22-07-2008, 20:46
Słowiczko, jak się chciał żenić, to pewnie nie ze strachu, a z miłości!

sprawa byla bardziej skomplikowana: On kocha ale mlody jeszcze wiec nie mysli o zeniaczce.. ona tez mloda ale mysli i kocha ale jakby inaczej.. Ona poznaje innego ktory tez kocha i chce sie zenic.. ona tez sie zakochuje.. Ten pierwszy On, zaluje ze sie nie zdecydowal i teraz tez chce sie zenic ale ona juz chce sie tylko przyjaznic.. On obrazony i zraniony zeni sie z pierwsza lepsza ocieraczka lez.. Ona tez wychodzi za drugiego "onego"
Swiat sie kreci zycie pedzi.. Ona caly czas kocha tego pierwszego jak brata ale on sie jej boi.. Koniec.

Basia.
22-07-2008, 20:48
razem pracowaliśmy, znaliśmy swoje najskrytsze tajemnice :) nikt o mnie nie wiedział tyle co on i nikt o nim nie wiedział tyle co ja. :) Przyjaźniliśmy się tak platonicznie przez 14 lat :) wczoraj obchodziliśmy 26 rocznicę naszego związku. Znamy się od 40 lat ....... teraz mam serdecznego przyjaciela od 22 lat ...... czyli co jeszcze czekają mnie zmiany w życiu? :)

Jadzia P.
22-07-2008, 21:30
Basiu, czytam Twojego posta dwa razy i nie bardzo rozumię.
Ten przyjaciel od 22 lat to jest ktoś inny, czy to jest cały czas ta sama osoba?
A jeżeli tak , to czemu od 22 lat a nie od 40 ?

Mar-Basia
22-07-2008, 21:43
Joasiu, zle zrozumialas jego intencje......hihihi, ja bym sie od razu polapala.

Basia.
22-07-2008, 21:58
Basiu, czytam Twojego posta dwa razy i nie bardzo rozumię.
Ten przyjaciel od 22 lat to jest ktoś inny, czy to jest cały czas ta sama osoba?
A jeżeli tak , to czemu od 22 lat a nie od 40 ?
Od 40 lat znam swojego Tadzia :) przyjaźniliśmy się przez 14 lat i od 26 lat /nie wliczam 14 lat przyjaźni/ jesteśmy razem . Wczoraj obchodziliśmy naszą rocznicę. :) Kolega, z którym przyjaźnię sie od 22 lat to przyjaciel domu bywa u nas ale to jest mój serdeczny kolega a nie Tadzia. Poznaliśmy się 22 lata temu kiedy przyprowadzilam do krycia swoją bulterierkę, mój kolega był wtedy najlepszym hodowcą bulterierów w Polsce i miał najpiękniejsze psy, które wygrywały międzynarodowe wystawy.

Pani Slowikowa
22-07-2008, 22:06
Joasiu, zle zrozumialas jego intencje......hihihi, ja bym sie od razu polapala.

Chyba tak.. ale ja bylam bardzo naiwna wtedy.. Wlasciwie to dotychczas ne rozumiem jego intencji.. Z reszta i tak wyszlo lepiej.. Szkoda tylko ze nie mozna bylo miec ich dwoch.. Musialam wybierac i wybralam tego ktory lepiej sie zabieral do sprawy.. he he he:D

jolita
22-07-2008, 22:07
nic dziwnego, że pan T. wiedząc jak kończą się Twoje przyjaźnie może czuć się zagrożony...(ale dobrze, dobrze - niech "stara się" o Ciebie następnych 40 lat i 1 dzień...)

Basia.
22-07-2008, 22:14
nic dziwnego, że pan T. wiedząc jak kończą się Twoje przyjaźnie może czuć się zagrożony...(ale dobrze, dobrze - niech "stara się" o Ciebie następnych 40 lat i 1 dzień...)
na razie tylko jedna tak się skończyła :) :) mój kolega to małolat jest na tym świecie o 3 lata krócej niż ja. :) :)

Jadzia P.
22-07-2008, 22:15
Tak też myślałam, że są to dwie różne osoby. Jednak wolałam się upewnić.
Basiu, a Twój Tadeusz też ma za sobą inny nieudany związek ?
Jeśli nie chcesz, to nie odpowiadaj na to pytanie.

Basia.
22-07-2008, 22:16
Tak też myślałam, że są to dwie różne osoby. Jednak wolałam się upewnić.
Basiu, a Twój Tadeusz też ma za sobą inny nieudany związek ?
Jeśli nie chcesz, to nie odpowiadaj na to pytanie.
też ma za sobą nieudany związek. :)

ewelina55
22-07-2008, 22:58
Renet przepraszam,ze sie wtracam,jest to Twoje zycie..Ale ja z racji swojego zawodu moge wiele powiedziec na temat zachowan i wiernosci mezczyzn i kobiet..Uwazam,jezeli istnieje cien podejrzenia w stosunku do partnera,to szkoda czasu..To ze on zapewnia..a co ma powiedziec? Tak mu wygodnie. Ma obiadki,posprzatane,wyprasowane etc.ma tez swoje drugie zycie i lawiruje..Uwazam,ze kobiety musza sie uniezaleznic..Ja wiem,lek przed samotnoscia,ale z tym nie radza sobie mezczyzni,natomiast kobiety sa silne i przebojowe. Glowa do gory,makijazyk,fajny ciuszek,fryzurka i wyruszamy na ploteczki z kolezanka do jakiejs fajnej kafejki..A pan niech sie stara poprawic relacje,a jak nie, to spakowac i do mamusi niech wraca.

tadeusz50
22-07-2008, 23:05
ewelino55
Czemu uogólniasz. Jesteś feministką. Jestem wdowcem i doskonale sobie radzę sam i jeszce pomagam córce w wychowaniu jej córek.

Jadzia P.
22-07-2008, 23:06
Mam takie samo zdanie na ten temat.

Jadzia P.
22-07-2008, 23:10
Tym razem zderzyłeś się ze mną.
I znów będziesz miał do mnie pretensje, że ja tak myślę o mężczyznach.
Ale to nie dokładnie o mężczyzn mi chodzi, tylko o kobiety które lamętują po odejściu faceta.
Ja uważam, że jeśli coś w związku nie gra, to lepiej niech każde idzie w swoją stronę. Po co się wzajemnie zadręczać.

ewelina55
22-07-2008, 23:16
Tadeusz zauwaz, ze to nie o Tobie, to rada dla kobiety, ktora nie jest pewna wiernosci swojego partnera..Wyobraz sobie,ze ja mam swiadomosc, ze bywaja wyjatkowi mezczyzni np.jak Ty. Ale zgodzisz sie ze mna..jezeli zyc w chorym zwiazku,to lepiej byc samemu i otworzyc sie na cos nowego.

tadeusz50
22-07-2008, 23:18
Tym razem zderzyłeś się ze mną.
I znów będziesz miał do mnie pretensje, że ja tak myślę o mężczyznach.
Ale to nie dokładnie o mężczyzn mi chodzi, tylko o kobiety które lamętują po odejściu faceta.
Ja uważam, że jeśli coś w związku nie gra, to lepiej niech każde idzie w swoją stronę. Po co się wzajemnie zadręczać.
Dzisiaj to już mam wyjątkowe szczęście zderzać się z miłymi forumowiczkami. Związki sztucznie utrzymywane są nic nie warte. Nie ma co obrzucac się kto lepszy czy gorszy. Wina jest mniej więcej równo po obu stronach. Rachunek jest prosty z kimś musi nastapic zdrada.

tadeusz50
22-07-2008, 23:20
Tadeusz zauwaz, ze to nie o Tobie, to rada dla kobiety, ktora nie jest pewna wiernosci swojego partnera..Wyobraz sobie,ze ja mam swiadomosc, ze bywaja wyjatkowi mezczyzni np.jak Ty. Ale zgodzisz sie ze mna..jezeli zyc w chorym zwiazku,to lepiej byc samemu i otworzyc sie na cos nowego.
Dziękuję z komplement, ale naprawdę nie uważam się za wyjątkowego. Jet wielu takich jak ja.

ewelina55
22-07-2008, 23:21
Jp 50 nie jestem feministka,zyje 30 lat w udanym zwiazku. Ciesze sie,ze mnie popierasz, ale dlatego, ze jestes tak jak ja kobieta niezalezna i widze, ze tez znasz swoja wartosc. Popieram silne kobiety.

ewelina55
22-07-2008, 23:23
No przeciez sam sie okresliles jaki jestes dzielny..A jednoczesnie tez masz swiadomosc, ze chory zwiazek nie ma sensu

Jadzia P.
22-07-2008, 23:25
Jak można wymagać od kogoś by nas sznowali, skoro sami się nie szanujemy.
Każda osoba powinna znać swoją wartość, szanować się i nie pozwolić się poniżać.
A zdrada, w/g mnie , to właśnie poniżenie i nie szanowanie tej drugiej osoby.

tadeusz50
22-07-2008, 23:26
Ja jestem sam bo jestem wdowcem a nie z własnego wyboru.

Malgorzata 50
22-07-2008, 23:28
Tadeuszu ale wszystko jeszcze przed Tobą...nieprawdaż?????

ewelina55
22-07-2008, 23:28
Czy chcialbys zyc z kobieta ktora cie zawiodla i nawet w imie milosci(a co to jest milosc) podtrzymywac chory zwiazek?? Tak samo jest z kobietami..Bidula cierpi,wierzy,nie wierzy co to ma byc??

ewelina55
22-07-2008, 23:31
A Ty masz szanse spotkac kobiete i zalozyc nowy zwiazek..

Jadzia P.
22-07-2008, 23:36
Tadeuszu, córka wróci z wczasów to teraz pora na Ciebie.
A na wczasach są fajne.....wczasowiczki, wdowy, rozwódki, kobiety samotne....
Jesteś jeszcze młodym facetem i nikt Ci chyba nie powiedział, że tak ma już być zawsze , że zawsze musisz być sam.
Musisz tylko wyiść z domu.

bernarda
26-07-2008, 19:07
;) Witajcie zaczynam przegladać strony nie powiem temat bardzo intrygujący,ja osobiście w taką przyjaźń nie wierzę,w kobiecie jest nutka kokieterii a w mężczyźnie zdobywcy,tak czasem droga nas wiedzie że nie ma odwrotu,nie znamy sami siebie,bo jak nas nawiedzi uczucie to koniec z przyjaźnią.Pocieszacie Tadeusza to piękne,bo tak należy.Każda chyba z nas jest samotna choć "troszeczkę"nie sama,bo nie było by nas na tej stronie.Może coś straciłam nie mając takiej przyjaźni nopewno jest czymś wyjątkowym,jeżeli jesteśmy w związku to myślę że akceptacja takiej przyjaźni ze wszystkich stron to dowód ogromnej miłości i zaufania.Życzę :) i ;) a Tadeuszowi spokoju ducha i przyjaźni takiej prawdziwej.

delfina
31-07-2008, 10:42
Witajcie! w tym wątku. Bo ja po przeczytaniu 8 strony doszłam do wniosku, że każda osoba zainteresowana przyjaźnią, powinna podać ,jaki jej zdaniem osobnik przeciwnej strony :winien posiadać zainteresowania i w jakiej kolejności stawia ich ważność.

kajka100
17-10-2008, 11:46
Ja też nigdy nie miałam koleżanek ani przyjaciółek od serca, natomiast przyjaźniłam się z kolegą, który był chłopakiem mojej koleżanki a później został jej mężem. Niestety małżeństwo nie przetrwało, byłam jego powiernicą i próbowałam pomóc mu w jego staraniach aby utrzymać związek.Niestety przez "pijaństwo" mojej koleżanki - umarło śmiercią naturalną. Przyjaźń dotrwała do czasu wyjazdu z drugą żoną na inny kraniec Polski. Każde z nas miało już swoje życie i coraz mniej czasu ...niestety.....
Ale taka przyjaźń jest możliwa - sprawdzone :)
WITAM-JA WIERZE W TAKA ZNAJOMOŚC I TO BARDZO-MAM TAKĄ TEJEMNICZĄ I ONA MI POMAGA

lawenda
17-10-2008, 12:05
Przyjaźń między kobietą a mężczyzną napewno jest możliwa, jeżeli od początku stawiamy sprawę jasno. Przecież nie chodzi tu o uwodzenie, o szukania sytuacji intymnych, a o zwyczajne relacje. Jeżeli potrafimy wyłączyć te elementy i nastawiamy się wyłącznie na przyjaźń, to jestem przekonana, że taka przyjaźń jest bardzo skuteczna. Mam przyjaciół męźczyzn. Znam się doskonale z ich żonami i czasem potrzebujemy siebie w trudnych sytuacjach. Ta pomoc jest natychmiast realizowana, czego czasem nie można powiedzieć o przyjaciółkach. Zdażają się też nieporozumienia, ale to pestka. Dzwoni się do partnerki delikwenta i sprawa załatwiona. Nie ma hipokryzji i zawiści. Zwyczajnie czasem nieszkodliwe ploteczki i zwyczajna obecność wtedy kiedy potrzebny jest prawdziwy przyjaciel. Obowiązuje tu jednak lojajność - pełna lojalność i prawda

Mar-Basia
17-10-2008, 12:14
Renet przepraszam,ze sie wtracam,jest to Twoje zycie..Ale ja z racji swojego zawodu moge wiele powiedziec na temat zachowan i wiernosci mezczyzn i kobiet..Uwazam,jezeli istnieje cien podejrzenia w stosunku do partnera,to szkoda czasu..To ze on zapewnia..a co ma powiedziec? Tak mu wygodnie. Ma obiadki,posprzatane,wyprasowane etc.ma tez swoje drugie zycie i lawiruje..Uwazam,ze kobiety musza sie uniezaleznic..Ja wiem,lek przed samotnoscia,ale z tym nie radza sobie mezczyzni,natomiast kobiety sa silne i przebojowe. Glowa do gory,makijazyk,fajny ciuszek,fryzurka i wyruszamy na ploteczki z kolezanka do jakiejs fajnej kafejki..A pan niech sie stara poprawic relacje,a jak nie, to spakowac i do mamusi niech wraca.

Ewelina, zaciekawila mnie Twoja wypowiedz. Nie bedac specjalista w przedmiocie, nie bede wchodzila szczegolowo w ten skomplikowany temat. Jedno moge powiedziec, ze wszyscy zapominamy o tej "drugiej szansie".

kajka100
17-10-2008, 12:53
ja wierzę, zwlaszcza, gdy on kocha ukrycie ale nie ma odwagi zrobic kroku dalej...

kajka100
17-10-2008, 12:54
a ona traktuje go jako prawdziwego przyjaciela-kumpla

delfina
21-10-2008, 16:49
Witajcie kochani w tym wątku! macie dużo racji ale muszę dodać, że istnieje dużo " wahań ", które utrudniają podjęcie właściwej decyzji - zwykle bywa tak,że liczymy zawsze na " cud" ,który przekreśla rzeczywistość i w tym leży cały "sęk" prowadzący do nikąd.:)

Ludgarda
21-10-2008, 17:42
Cóż mam powiedzieć? Tylko prawdę, a więc ja wierzę! Wiem ,że większość pewnie nie... Moje oświadczenie nie jest gołosłowne, mówię o tym z własnego doświadczenia sprzed wielu lat. Pamiętam,że On też tak mówił, iż wielu nie wierzy w przyjażń między kobietą, a mężczyzną - On wierzył. Byliśmy w tym jednomyślni...odbieraliśmy na tych samych falach. Od tamtego czasu, coś podobnego już mi się nie zdarzyło po raz drugi, a szkoda:) :)

delfina
22-10-2008, 16:05
Witajcie w tym wątku!. Szkoda, że tylko raz jest taka przyjemność w życiu. Może jednak trzeba mieć nadzieję na następne "powtórki" ? :) :)

siekierka
22-10-2008, 16:14
Nie pomogą szczere chęci gdy panowie impotenci...wówczas pozostaje już tylko miejsce na przyjaźń...

delfina
22-10-2008, 16:43
Witaj Siekierka!.Jesteś dowcipny, prosty i bezpośredni ale czy w takim wypadku należy płakać? czy też cieszyć się w miarę swoich możliwości? W złotej jesieni są też inne doskonałości :)

siekierka
22-10-2008, 16:57
Masz rację Delfinko, chodzi o to, aby sie nie zasklepić w żalu za tym, co przeminęło z wiatrem ... ale znajdować radość w przyjaźni. Tylko wcześniej ją znaleźć ...

gratka
22-10-2008, 18:51
Powtarzam to, co już tu chyba napisałam, że prawdziwa, bez podtekstów przyjaźń damsko-męska możliwa jest w dwóch przypadkach:
a) w przedszkolu
b) na emeryturze.
Jeżeli są wyjątki, które zaprzeczają tej regule, to może oznaczać, że zjawisko przyjaźni ma wiele odcieni i te niuanse nie były dostrzeżone. Pono wyjątkiem jest serdeczna przyjaźń kobiety i geja lub lesbijki i hetero seksualnego.:D :D

enia60
22-10-2008, 19:00
podobno przyjaźń i seks nie wykluczają się nawzajem ,jedynie miłość i przyjaźń nie mogą być skierowane do tej samej osoby

Stanley
22-10-2008, 21:47
To i ja dwa słowa mam od zawsze przyjaciółkę i jakoś nigdy nie było podtekstów seksualnych.Szczerze mówiąc czasami nawet się zastanawiałem dlaczego tak jest i szczerze mówiąc nie wiem bo kobieta z tych na kttórych oko z przyjemnością się zawiesza ale nigdy do głowy mi nie przyszło zeby to było coś innego niż przyjażń.Tak więc jest możliwa przyjażń obu płci nawet jak ta ładniejsza część ma duże "oczy" w rozmiarze 4/ to zauważyłem i zawsze podziwiałem i podziwiam/.

Malgorzata 50
22-10-2008, 22:34
.a może te oczy duuże czekają spokojnie ,żebyś przestał je ino podziwiać.Tylko uważaj ,żeby mucha się nie wkufiła ..........

Basia.
22-10-2008, 23:03
Wierzę w przyjaźń bez podtekstów między mężczyzną i kobietą. Mam osobistych serdecznych kolegów od dwudziestu kilku lat, nasze drugie połowy nie mają nic przeciwko naszej przyjaźni, przyzwyczaiły się.:D

Malwina
22-10-2008, 23:24
a ja nie....

Malgorzata 50
23-10-2008, 00:20
Jakoś tak się składa dziwacznie ,że brzydule na ogół nie miewają przyjaciół facetów oddanych na śmierć i życie ...więc węszę jednak podtekst ........:D

Basia.
23-10-2008, 00:34
Jakoś tak się składa dziwacznie ,że brzydule na ogół nie miewają przyjaciół facetów oddanych na śmierć i życie ...więc węszę jednak podtekst ........:D
nie było i nie ma podtekstu :D miałam tylko jedną przyjaźń w życiu jak się później okazało z podtekstem /z Tadziem/ :D po 14 latach przyjaźnienia się zostaliśmy parą.

ostatek
23-10-2008, 00:54
Jakoś tak się składa dziwacznie ,że brzydule na ogół nie miewają przyjaciół facetów oddanych na śmierć i życie ...więc węszę jednak podtekst ........:D
Piękna nie byłam, 10 lat (nie licząc świąt i niedziel) starsza... a jednak przyjaźniliśmy się chyba z 15 lat. Nasze połowy próbowały czasami coś tam cichcem ugrać (na zasadzie - wytłumacz mojemu... przekonaj kobietę...), cała nasza czwórka pracowała w tej samej instytucji (połówki w innych miejscach). J. zagryzał wszystkich w mojej obronie, ja też zachowywałam się jak lwica trzęsąca się nad kocięciem. Fajnie było. Podczas kolejnej przeprowadzki służbowej wiadomo było, że siedzieć będziemy w jednym pokoju. Słynne były nasze dyskusje... o templariuszach...
Właściwie przyjaźń się nie skończyła, bo telefonujemy do siebie, "małpimy", ale nie ma już codziennego kontaktu... :)

delfina
28-10-2008, 12:54
Witaj siekierko! przyjaźni też trzeba szukać bo wcale nie jest gorsza od miłości - raczej trwalsza i bez konkurencyjności, pozdrowienia.:)

jakempa
28-10-2008, 20:05
W obecnych czasach prawdziwa przyjazn jest na wagę złota, obojętne, z męzczyzną czy kobietą w wiekszosci ludzie węszą interesowność, a jeszcze jak ktoś lepiej sobie radzi to zaraz wchodzi zazdrosc i zawiść, a w zasadzie kazdy teskni za prawdziwą przyjażnią, tylko, że do tego tanga też trzeba dwojga,

delfina
30-10-2008, 16:55
Witajcie ! w tym wątku. Muszę przyznać, że niektóre wypowiedzi na temat "prawdziwej przyjaźni "są naprawdę bardzo ładne i życiowe szkoda tylko, że tak mało się zdarzają i nas praktycznie często omijają. Może jest na to sposób, żeby się pospolitą stała?- przyjaźń tylko wydumana?:)

Ludgarda
31-10-2008, 16:05
nie było i nie ma podtekstu :D miałam tylko jedną przyjaźń w życiu jak się później okazało z podtekstem /z Tadziem/ :D po 14 latach przyjaźnienia się zostaliśmy parą.

super:) dlatego ja zawsze wolę przyjażń...niż miłość:D albo inaczej mówiąc, miłosną przyjażń! Taka zdarzyła mi się też raz w życiu..."nic dwa razy się nie zdarza", dotąd nie ma powtórki:((

sarna2
31-10-2008, 18:57
Witajcie!:)
Moim skromnym zdaniem przyjaźń między kobietą a mężczyzną jest możliwa i doświadczają jej chyba wszyscy.
Oczywiście,że są różne sytuacje. Przecież przyjaźnimy się z bratem, szwagrem kolegą z pracy, sąsiadem. Istotne jest jak rozumiemy przyjaźń.

I tutaj można pisać książki na ten temat.
pozdrawiam Lucyna

delfina
05-11-2008, 14:26
Witaj Lucy i pozostali Formowicze!. Wypowiedzi Wasze są bardzo dojrzałe, jednak wydaje mi się, żeby się często na co dzień powtarzały - ludzie powinni być bardziej otwarci i serdecznością do siebie przyciągali? :)

sarna2
07-11-2008, 18:38
Witajcie!
Delfino - masz rację , za mało w nas otwartości i zaufania. Porażki bardzo nas oddalają od ludzi. Stajemy się bardzo asertywni i zawinięci w kokon ,żeby przypadkiem sytuacja sie nie powtórzyła. W ten sposób odcinamy się od ludzi i ... najczęscię cierpimy na SAMOTNOŚĆ. Jestem przekonana,że warto się otworzyć na ludzi ,a wtedy można znaleźć wielu przyjaciół. Sama doświadczyłam Samotności, wiem jak to boli, ale mam to już za sobą / tak myślę/. Zyczę wszystkim wielu przyjaciół .Lucyna;)

tadeusz50
07-11-2008, 18:44
Delfino, Lucyno w zasadzie jestem otwarty dla ludzi ale zostałem perfidnie oszukany, zresztą nie tylko ja ale jeszcze kilka osób na tym forum. Dostałem po łapkach i teraz podchodzę do tematu ostrożniej.

sarna2
07-11-2008, 18:58
Delfino, Lucyno w zasadzie jestem otwarty dla ludzi ale zostałem perfidnie oszukany, zresztą nie tylko ja ale jeszcze kilka osób na tym forum. Dostałem po łapkach i teraz podchodzę do tematu ostrożniej.
Tadeuszu! Potwierdzasz moje słowa. Raz po łapkach i już ostrożnie. Może nie tylko ostroznie , ale wolę nie zaczynać.
Bo , co? Bo ktoś Cię skrytykuje? Może taką ma naturę. Krytykować wszystkich i wszystko.Może tak ,jak Ty boi się.
Boi się otworzyć, żeby nie zostać perfidnie oszukany.Jesteśmy tak dojrzali zyciowo,że jedna perfidia mniej , jedna więcej....
A, nuż znajdziesz prawdziwą przyjaźń? Co Ty na to?
Proponuję Ci przyjaźń! :) :cool:
Lucyna

tadeusz50
07-11-2008, 19:07
Lucyno bez urazy ale do przyjażni dość daleka droga. Jak to się mówi trzeba z kimś zjeść beczkę soli aby poznać czy to przyjaciel. Koleżeństwo z miłą chęcią przyjmę.

nefretete
07-11-2008, 19:12
A ja nie wierzę! Kiedyś myślałam że mam takiego przyjaciela.Rozmawialiśmy o wszystkim.Często jak nie mogłam się dogadać z narzeczonym, szukałam porady, innego spojrzenia na sprawę.Kiedyś mi powiedział żebym zerwała z narzeczonym.Powiedziałam że nie mam mowy,a on mi na to że dla mnie mógłby rozstać się z żoną.Odpowiedziałam że jest po prostu głupi i obruciłam to w nieudany żart.Popełniłam ogromny błąd.On dostał obsesji na moim punkcie i gdy wiedział że wyjedzie bardzo daleko, powiedział do mojego narzeczonego że go z nim zdradziłam.Zemścił się za odżucenie.Do dziś mój mężczyzna nie wie co tak naprawdę ma o tym myśleć.Mimo wszystko wzieliśmy ślub, ale niestety ta sprawa ciągle do nas wraca jak bumerang.Nie bądźcie naiwne tak jak ja

sarna2
08-11-2008, 05:08
" do tego tanga trzeba dwojga" napisał jakempa i słusznie jeśli nie ma jasnych relacji przyjaźń ,koleżeństwo czy miłośćto można się zawieść tak jak Nefretete. Zamiast obracać w żart należało solidnie wyjaśnić problem.Nie popełniłaś błędu! Ten człowiek nie zasługiwał na Twoją przyjaźń!
Tadeuszu akceptuję Twoją propozycję! Pozdrawiam. Lucyna

aannaa235
08-11-2008, 05:28
Przyjaźń jest to coś wspaniałego.
Mam 1 przyjaciółkę od ponad 30 lat na dobre i na złe, a poznałyśmy się w pracy. Chociaż jestem od niej parę lat starsza to dogadujemy się świetnie. Niestety teraz bardzo mi jej brakuje bo od pewnego czasu dzieli nas granica, ale trudno prawdziwa przyjaźń i to wytrzyma. Cieszę sie bo już niedługo sie zobaczymy

nefretete
09-11-2008, 14:29
Dostałam nauczkę.Teraz nie dopuściłabym do takiej sytuacji.

iksigrek
09-11-2008, 22:01
A ja myślę, że to wszystko zależy od ludzi. Relacja przyjaźni, między "on" i "ona" jest możliwa, ale tylko w ograniczonym zakresie, tak jak w ograniczonym zakresie może istnieć przyjaźni między "on-on" i "ona-ona".
Wiecie kto powinien być prawdziwym przyjacielem? Mąż, żona, rodzice, rodzeństwo.Ale dzieci już nie, bo relacja między rodzicami i dziećmi nie powinna być przyjaźnią. Ludzie najbliżsi.
No ale cóż. Nie zawsze tak jest i to jest smutne. Bo gdy szukamy takiej prawdziwej i szczerej przyjaźni, i trafiamy że zaczynamy się szczerze, aż do bólu przyjaźnić z płcią przeciwną, to to już nie jest przyjaźń. Zawsze, albo prawie zawsze jest jakiś podtekst erotyczny. Osobiście przyjaźniłem się i przyjaźnię z kobietami, ale to ma raczej charakter wielkiej sympatii i szacunku. Ale wiecie co mi się podoba w naszych relacjach? To, że nie wchodzimy w nasze życia zbyt daleko, zachowujemy jakiś teren na który nikomu wejść nie można i szanujemy swoje wady na tyle, że ich sobie nie okazujemy, ani się za nie nie potępiamy, a w sytuacjach trudnych staramy się zrozumieć i w miarę okazać pomoc.
Ale tylko w pewnych określonych granicach.

largetto
10-11-2008, 08:21
Jacku, dużo w tym prawdy co piszesz, ale lekki podtekst erotyczny w granicach dozwolonych, jest tym 'pieprzykiem" przyjaźni. Musi zaistnieć to "coś", aby można było się przed drugą osobą otworzyć. Może to być podziw, zrozumienie,ciepło, szacunek , czasami zdolność wysłuchania albo i lekkie muśnięcie " skrzydłami anioła"

I najważniejsze, jak piszesz:
....... To, że nie wchodzimy w nasze życia zbyt daleko, zachowujemy jakiś teren na który nikomu wejść.......

Czyli zachowujemy dla siebie własną, głęboką prywatność....

http://img219.imageshack.us/img219/9784/noc37853045802ww9.gif (http://imageshack.us)

iksigrek
10-11-2008, 15:25
Tak, oczywiście że istnieje ten jakiś podtekst erotyczny. Ale to dodaje smaku takim relacjom. Zachowanie prywatności własnej i uszanowanie cudzej, pozwala nam nie przekraczać pewnych granic. Takich nie widzialnych, które nazwałbym szacunkiem. Ale czy jesteśmy zdolni do takiej prawdziwej przyjaźni? Bezinteresownej, za nic. Za to tylko że się nas lubi i za to tylko że i my lubimy?
Być może jesteśmy zdolni, ale to wymaga czasu, bardzo długich relacji i poznawania się, by nazwać się przyjaciółmi.

largetto
10-11-2008, 16:12
Jacku - to "coś" można już wyczuć przy pierwszym spotkaniu ,ten ktoś dostaje kredyt zaufania, i co z nim zrobi - pokazuje czas. Niemniej wiem z własnego doświadczenia / a mylę się raczej rzadko/ , że właśnie ten pierwszy kontakt jest najważniejszy ,i on rzutuje później na całą znajomość i przyjaźń.
Myślę,że w naszym wieku :D nie mamy za dużo czasu na "rozpracowywanie przez szkiełko i oko ", raczej w grę wchodzi intuicja i siódmy czy ósmy zmysł.

A przyjaźń według mnie jest zawsze bezinteresowna ,


Przyjaciel

Potrafi pomóc w każdej sytuacji -
Nawet milczeniem.
Znajduje czas -
Nawet, jeśli sam dla siebie go nie ma.
Szanuje to, co robisz -
I to kim jesteś.
Nie słucha tego, co mówią o Tobie inni -
Ma własne zdanie.
Liczy się z każdym Twoim słowem -
Nawet, jeśli go to rani...
Nigdy nie stawia siebie na pierwszym miejscu -
Nie zapomina o Tobie.
Dziękujesz mu jednym słowem -
Nazywasz go "przyjacielem"...

nefretete
10-11-2008, 19:45
Macie rację.Niestety ja już nie potrafię na tyle komuś zaufać...boję się że znów się zawiodę.

iksigrek
10-11-2008, 23:15
nefretete. Człowiek, ten drugi człowiek stojący obok nas, jest zawsze wart prób, by się z nim zaprzyjaźnić i mu zaufać.

nefretete
11-11-2008, 15:21
Masz rację.Ale wiesz ja mieszkam w obcym kraju,ludzie tu są okropni.Każdy tylko chce wykorzystać.Mam dwie dobre koleżanki,a myślałam że ma trzy.Niestety zawiodła w bardzo ważnej sprawie i nie odbierała tel.Cóż może to tylko ja mam takiego pecha?Pracuję nad sobą bo wiem że wiele złych rzeczy spotkało mnie właśnie dlatego że jestem zbyt szczera, zawsze pomocna.Ludzi to wykorzystywali, a kiedy już nie potrzebowali mojej pomocy to się odwracali.Teraz staram się być inna.Nie to że już nikomu nie pomogę, ale nie mam już zamiaru być tak dziecinnie naiwna.Poznając nową osobę baczniej ją obserwuję.

iksigrek
11-11-2008, 20:55
Obawiam się nefretete, że możesz mieć problem ze zmianą podejścia do ludzi. Ufność to cecha charakteru i jego część, tak jak częścią ciała jest ręka, noga czy oko. Jeśli wyrzuci się którąś z cech, to też będziesz się źle czuła, bo w jakimś sensie się okaleczysz.
Lepiej polubić siebie i wierzyć, że wszystko się poukłada.

Mar-Basia
11-11-2008, 21:06
A ja myślę, że to wszystko zależy od ludzi. Relacja przyjaźni, między "on" i "ona" jest możliwa, ale tylko w ograniczonym zakresie, tak jak w ograniczonym zakresie może istnieć przyjaźni między "on-on" i "ona-ona".
Wiecie kto powinien być prawdziwym przyjacielem? Mąż, żona, rodzice, rodzeństwo.Ale dzieci już nie, bo relacja między rodzicami i dziećmi nie powinna być przyjaźnią. Ludzie najbliżsi.
No ale cóż. Nie zawsze tak jest i to jest smutne. Bo gdy szukamy takiej prawdziwej i szczerej przyjaźni, i trafiamy że zaczynamy się szczerze, aż do bólu przyjaźnić z płcią przeciwną, to to już nie jest przyjaźń. Zawsze, albo prawie zawsze jest jakiś podtekst erotyczny. Osobiście przyjaźniłem się i przyjaźnię z kobietami, ale to ma raczej charakter wielkiej sympatii i szacunku. Ale wiecie co mi się podoba w naszych relacjach? To, że nie wchodzimy w nasze życia zbyt daleko, zachowujemy jakiś teren na który nikomu wejść nie można i szanujemy swoje wady na tyle, że ich sobie nie okazujemy, ani się za nie nie potępiamy, a w sytuacjach trudnych staramy się zrozumieć i w miarę okazać pomoc.
Ale tylko w pewnych określonych granicach.

Jacku przeczytalam Twoja wypowiedz. W idealnym ukladzie najwiekszym przyjacielem powinien byc maz/zona i dzieci. Jezelo chodzi o dzieci - nie zgadzam sie z Toba i uwazam, ze sa najlepszymi przyjaciolmi rodzicow. Naturalnie sa odstepstwa od regul - ale ja to tak widze i praktykuje. W bezintersowna przyjazn kobiety z mezczyzna i vice versa - nie wierze, bowiem zawsze jest jakis podtekst erotyczny. Jestesmy tylko ludzmi.

iksigrek
11-11-2008, 21:27
marbella123:)

Powiem ci dlaczego twierdzę, że dzieci nie są już przyjaciółmi rodziców. Bo są dziećmi. A przed dziećmi nie ponarzekałbym sobie na ich matkę, na ich babkę, a moja teściową. Nie pożaliłbym się na ciotki, szwagierki itp. Bo największy ból często zadają nam najbliżsi, którzy wykorzystują swój immunitet rodzinności. Jest nawet takie powiedzenie, że "boże chroń mnie przed przyjaciółmi, bo z wrogami poradzę sobie sam"
Przyjaźń to coś w pewnym sensie intymnego. Coś w rodzaju dobranych dwóch spowiedników i pocieszycieli. Dlatego dzieci nie. Ja do dzieci tak. One mogą mi się pożalić na swoją mamę, bo wiem że żaląc się dziś, zmienią swoje zdanie za kilka lat, gdy sami będą mamami, lub ojcami. Ale żaląc się przed nimi ja, kierowałbym się egoizmem i zabierałbym im wolny wybór. a sympatie społeczne i rodzinne i antypatie, są z różnych powodów i czasem winni jesteśmy my.
A w przyjaźń między on i ona mimo wszystko wierzę:)

tadeusz50
11-11-2008, 21:39
Jacku Marbella miała na myśli dzieci ale takie całkiem dorosłe, które dla rodziców zawsze będą dziecmi.

Mar-Basia
11-11-2008, 21:53
Jacku moje dzieci - to stare chlopy, samodzielni ludzie, corki rowniez. Jestesmy ich przyjaciolmi i ONI SA NASZYMI PRZYJACIOLMI i DZIECMI. Jestesmy bardzo zgrana rodzina, bez zgrytow i konfliktow - pewnie znowu ktos to nazwie wywyzszaniem. Widocznie wychowanie matki nie bylo az tak zle.
PS. Nawet wnuczki traktuja dziadkow jako przyjaciol.

iksigrek
11-11-2008, 22:03
tadeusz50 marbella123

Może i macie racje, ale to wszystko zależy od indywidualnych doświadczeń i okoliczności. Od otwartości i umiejętności lawirowania w tym skomplikowanym świecie i życiu. Lawirowania w tym pozytywnym znaczeniu i zdolności przekazywania swoich smutków i radości. :)

Jadzia P.
11-11-2008, 22:16
Marbello, jest to Twój wielki sukces jeśli właśnie tak udało Ci się wychować swoją gromadke.

largetto
12-11-2008, 08:21
Skłaniam się raczej do wypowiedzi Jacka, nigdy nie potrafiłabym "zaprzyjaźnić się duchowo" z własnymi dziećmi, choć całą trójkę kocham ogromnie. Są obszary życia bardzo prywatne , i te mogę dzielić tylko z przyjacielem, ktoś, kto nie widzi mnie na co dzień ,ma własne spojrzenie na wiele spraw będących dla mnie problemem. I w tej materii może mi właśnie pomóc.
Przecież przyjaciel może być również wirtualny,wtedy odpada ten wzrokowy podtekst erotyczny, a rozmowy mogą być bardzo interesujące.
Co o takiej przyjaźni sądzicie ?

Alsko
12-11-2008, 09:03
/.../ Jezelo chodzi o dzieci - nie zgadzam sie z Toba i uwazam, ze sa najlepszymi przyjaciolmi rodzicow. Naturalnie sa odstepstwa od regul - ale ja to tak widze i praktykuje. /.../
Myślę, że to nie tak, Marbello.
Mogą być najlepsze z możliwych relacje w rodzinie. Można polegać na sobie jak na Zawiszy. Być lojalnym. Być podporą.
To działa jednak na innej płaszczyźnie.
Istnieją sfery życia, sytuacje - do których może mieć dostęp tylko przyjaciel, a dziecko nie. I to wcale nie znaczy, że nie jestem przyjacielem potomka.
Przyznaję tu rację Jackowi.

Largetto, od niedawna wiem, że może zaistnieć przyjaźń wirtualna.

Jadzia P.
12-11-2008, 09:05
Na forum jestem od ośmiu miesiecy,ale pomimo tak krótkiego stażu już "mam" osoby z którymi lubię wchodzić w dyskusje.
Które na wiele spraw mają podobne poglady jak ja, a nawet jak są inne, to dyskusja z nimi sprawia mi przyjemność.
Są też osoby , z którymi nie podejmuję dyskusji ponieważ, poruszany temat mnie nie interesuje, ale ich wypowiedzi są interesujące i bardzo lubię czytać co piszą.
Czy to można nazwać przyjażnią ?
Ja nie miałam przyjaciółki, nad czy bardzo ubolewm przez całe życie.
Nie wiem, czy przyczyna tkwi w zbyt ostrożnym podejściu do tego co mówią ludzie.....
Czy może w moim charakterze....nie wiem....
PS.Zawsze miałam dużo koleżanek......ale żadnej z nich nie mogę nazwać przyjaciółką.

largetto
12-11-2008, 10:33
Largetto[/B], od niedawna wiem, że może zaistnieć przyjaźń wirtualna.

Nie zawsze jest się "samotnym w sieci" ;)
czasami przyjaźń przebija się przez lodową skorupę

http://img233.imageshack.us/img233/7273/p5yi3.jpg (http://imageshack.us)

i nieśmiało rozkwita ....
Cieszę się Alsko, że to napisałaś.:)

delfina
12-11-2008, 16:22
Witajcie Kochani w tym wątku! Może odpowiem trafnie albo nie osądźcie sami? życie jest - skomplikowane dzięki nam, nie mamy odwagi przyznać się nawet do błahych rzeczy codziennych i one stwarzają nam problemy wielkiej rangi i tak się koło zamyka. Spróbujmy " otwierać się " może tą drogą znajdziemy prawdziwą przyjaźń? Życzę: powodzenia i do usłyszenia .:)

Mar-Basia
12-11-2008, 18:06
Alsko i Largetto. Gdyby rok temu ktos mi powiedzial, ze istnieje przyjazn "w sieci" - mialabym watpliwosci. W dniu dzisiejszym moge spokojnie stwierdzic, ze znalazlam takowa i jestem z tego bardzo szczesliwa. Nie obylo sie to "bez tluczenia szkla" i starannej selekcji. Normalne, nie wszystko zloto co sie swieci.

nefretete
12-11-2008, 19:09
Bardzo się cieszę że tu trafiŁam.Przywracacie mi nadzieję że są jeszcze na świecie dobrzy bezinteresowni ludzie.Dziękuję Wam że tacy jestście.Gorąco Was wszystkich pozdrawiam

tadeusz50
12-11-2008, 19:16
Nefretete dla mnie bezinteresowna jest nasza młodzież uczestnicząca w orkiestrze Owsiaka. Zastanawiam się czy by mnie się chciało biegać po zimnie lub deszczu z puszką na datki. Cholera pewnie nie. Taka jest prawda.

iksigrek
12-11-2008, 21:32
Przyjaźń to piękne i ciepłe uczucie, więc ten wątek jest tak cieplutki jak moje miejsce przy grzejniku:)
Mówicie o przyjaźni w internecie. Nie wiem czy może istnieć, bo przyjaźń, to coś takiego, co się odczuwa na żywo. Jest się tym kim się jest. Z wadami i zaletami. W sieci łatwo nam ukryć nasze złe nawyki, naszej troszkę choć nie szczerości. Bo nie zawsze jesteśmy szczerzy. Nawet w prawdziwej przyjaźni. Bo przyjaźń przecież wymaga tej delikatności, tej dystynkcji ducha i nie chcąc czasem zbyt zranić kogoś musimy być nie do końca szczerzy. Nie mam na myśli zakłamania, czy obłudy, ale są sytuacje w życiu, gdy szczerością możemy kogoś zwyczajnie zabić, lub roztrzaskać mu życie.
Kiedyś miałem kumpla, z którym, -wypiliśmy kielicha, razem poszliśmy na szczerbik kukurydziany, bo jego pasją były króliki, itp.. On też, choć nie miał pojęcia o mojej pasji, zawsze pytał co "spłodziłem", a gdy mu pokazywałem, zawsze mnie za coś pochwalił:) Byliśmy kumplami od podstawówki.
Miał żonkę, bardzo urodziwą, którą zawsze uważałem że jest trochę podszyta wiatrem. Ale to nie była moja żonka, więc obchodziło mnie to tyle, ile śnieg z przed stu lat. Ale do czasu. Kiedyś właśnie kumpel, poprosił mnie, bym ją podwiózł do jej rodziny. Jakieś sto kilometrów. No i wydarzyło się. zaproponowała mi zbliżenie "trzeciego stopnia". Wykręciłem się niemocą w sferze amora i jakoś to przeszło.
Nigdy mu o tym nie powiedziałem ani nie wnikałem w to, czy ona go zdradzała. Był szczęśliwy z nią, a ona myślę że z nim też.
Czy w sieci można przejść takie sytuacje w relacji przyjaźni? Myślę że nie. Może się mylę. Ale przyjaźń, to czasem pomilczenie. A jak w sieci można pomilczeć?

Alsko
12-11-2008, 21:40
Januszu, w Sieci nie da się pomilczeć. No, może na skype...
Ja pisząc o przyjaźni w necie miałam na myśli taką, która w tej Sieci się zaczęła.

Jadzia P.
12-11-2008, 21:46
Jacku, bardzo ładnie napisałeś o przyjażni.
Ja na ten temat myślę podobnie, dlatego nie szastam słowem przyjaciel.
Wolę określenie koleżanka, dobra znajoma/znajomy.
Według mnie prawdziwa przyjażń to piękne uczucie, dlatego żal mi, że nie poznałam nikogo kogo mogłabym tak nazwać.
Mam z moimi dziećmi i mężem dobre relacje, ale to nie jest przyjażń. To jest miłość, do dzieci - matczyna, do męża - normalna damsko-męska.

iksigrek
12-11-2008, 22:03
Januszu, w Sieci nie da się pomilczeć. No, może na skype...
Ja pisząc o przyjaźni w necie miałam na myśli taką, która w tej Sieci się zaczęła.

Więc tak:) Jestem jak w nicku Jackiem:) . Janusz to też ładne imię , ale ja jestem Jackiem. takim zwykłym Jacoliskiem:)

Tak, przyznaję rację, że taka przyjaźń na forach, w rozmowach, postach może istnieć, ale jest to raczej sympatia. Takie lubienie kogoś. Napewno maja takie sympatie znaczenie, bo przecież piszemy i wymieniamy sie poglądami.
Powiem wam , że ja kieruję się intuicją. takim wyczuciem kim kto jest. bo przecież stukacie gdzieś przy swoich klawiaturach i w zamyśleniu często czytamy to co piszemy. A to też sa odczucia i uczucia.

Alsko
12-11-2008, 22:08
Więc tak:) Jestem jak w nicku Jackiem:) . Janusz to też ładne imię , ale ja jestem Jackiem. takim zwykłym Jacoliskiem:)

Tak, przyznaję rację, że taka przyjaźń na forach, w rozmowach, postach może istnieć, ale jest to raczej sympatia. Takie lubienie kogoś. Napewno maja takie sympatie znaczenie, bo przecież piszemy i wymieniamy sie poglądami.
Powiem wam , że ja kieruję się intuicją. takim wyczuciem kim kto jest. bo przecież stukacie gdzieś przy swoich klawiaturach i w zamyśleniu często czytamy to co piszemy. A to też sa odczucia i uczucia.

Przepraszam, przepraszam, przepraszam!!!
Późna pora to głupie tłumaczenie, prawda?
Ale przyznanie się do roztrzepania też niczego nie zmieni :confused:

martunia
12-11-2008, 22:09
Jacolisku.
Powiem Ci, a oświadczam,że wiem co mówię.
Na tym forum zawiązało się bardzo wiele przyjaźni i zostały przeniesione do realnego życia.

martunia
12-11-2008, 22:12
Przepraszam, przepraszam, przepraszam!!!
Późna pora to głupie tłumaczenie, prawda?
Ale przyznanie się do roztrzepania też niczego nie zmieni :confused:
Dobrze, że miałam śliniak.
W przeciwnym wypadku, szlafroczek do prania.

iksigrek
12-11-2008, 22:13
jp50 :)

No to trochę Ci współczuję, bo ja miałem kilku kumpli. Ale takiego prawdziwego, kumpla to miałem jednego. Nie ma go już tu, bo "zwiał" do lepszego świata i pewnie jak i ja tam "zwieję", to udzieli mi rekomendacji.
Kumpelę też miałem, ale gdy wyjechała 20 lat temu do Islandii, to jakoś kontakt się urwał. Tym bardziej, że wyjechała jako mężatka, więc narzucanie z mojej strony nie wchodziło w rachubę.

iksigrek
12-11-2008, 22:16
Przepraszam, przepraszam, przepraszam!!!
Późna pora to głupie tłumaczenie, prawda?
Ale przyznanie się do roztrzepania też niczego nie zmieni :confused:

Nie przyjmuję żadnych przeprosin, bo ja wcale się na nikogo nie obraziłem i nawet przez myśl mi to nie przeszło, żeby czuć się dotknięty przez Ciebie:) .
Jacki, Jacoliska się nie obrażają!!!:)

iksigrek
12-11-2008, 22:24
Jacolisku.
Powiem Ci, a oświadczam,że wiem co mówię.
Na tym forum zawiązało się bardzo wiele przyjaźni i zostały przeniesione do realnego życia.

Skoro tak mówisz, to musi być prawdą, ale ja bym się trochę bał. Bał bym się, czy ktoś odebrał by mnie tak samo w realu, jak w sieci. Nie raz zdarzało mi się, że coś się komuś ułatwiało. Komuś z sieci. Ale relacja się zazwyczaj kończyła, po jakimś komuś ułatwieniu czegoś. Coś gdzieś znikało. Czasem było mi żal, ale oczywiście nie na tyle, żeby mieć do kogoś jakiś żal.
Żal mi było, że było mi trochę smutno.

Jadzia P.
12-11-2008, 22:43
Jacku, ale kumpel to kumpel - kolega, a nie przyjaciel.
A zresztą to może ja się niepotrzebnie czepiam....

iksigrek
12-11-2008, 22:51
jp50, relacje z moi kumplem były takie, że gdyby zadzwonił do mnie o pierwszej w nocy i powiedział że musi jechać do Warszawy, to wsiadł bym w samochód i bym go tam zawiózł, nie pytając o to, czy musi tam jechać. Bo mój kumpel zadzwonił by tylko w sytuacji dla niego bardzo ważnej i nie fatygował by mnie niepotrzebnie. A ja, nie zadawałbym mu pytań o cel tej podróży, bo jeśli sam będzie mi chciał powiedzieć, to powie. A jeśli nic nie mówi, to widocznie stało się coś w jego życiu, co musi sam przemyśleć i sam podjąć decyzje. Takie były relacje z moim kumplem. Myślę, że byliśmy naprawdę świetnymi przyjaciółmi.

martunia
12-11-2008, 22:56
Skoro tak mówisz, to musi być prawdą, ale ja bym się trochę bał. Bał bym się, czy ktoś odebrał by mnie tak samo w realu, jak w sieci. Nie raz zdarzało mi się, że coś się komuś ułatwiało. Komuś z sieci. Ale relacja się zazwyczaj kończyła, po jakimś komuś ułatwieniu czegoś. Coś gdzieś znikało. Czasem było mi żal, ale oczywiście nie na tyle, żeby mieć do kogoś jakiś żal.
Żal mi było, że było mi trochę smutno.
Nie bój się.
Noo chyba, że przyjaźni masz pod dostakiem.

nefretete
12-11-2008, 23:10
Jacku jesteś bardzo mądry i wrażliwy.Myślę że przyjaźń można znaleźć wszędzie, nie ważne czy w realu czy w internecie.Trzeba tylko mieć bardzo dużo szczęścia

iksigrek
12-11-2008, 23:50
Nie bój się.
Noo chyba, że przyjaźni masz pod dostakiem.

Nie mam jej pod dostatkiem i brak mi jej tak, jak chyba każdemu co tu pisze.

iksigrek
12-11-2008, 23:51
Jacku jesteś bardzo mądry i wrażliwy.Myślę że przyjaźń można znaleźć wszędzie, nie ważne czy w realu czy w internecie.Trzeba tylko mieć bardzo dużo szczęścia

Mądry to ja Ci chyba nie jestem, bo ciągle czegoś nie wiem:)

Anielka
12-11-2008, 23:57
Ale jak wiesz,gdzie szukać,to, czego nie wiesz,to juz nie jest źle.Pozdrawiam.A czy to jest madrość?Pewnie mała,ale tak.

largetto
13-11-2008, 08:26
Przyjaźń to piękne i ciepłe uczucie, więc ten wątek jest tak cieplutki jak moje miejsce przy grzejniku:)
Mówicie o przyjaźni w internecie. Nie wiem czy może istnieć, bo przyjaźń, to coś takiego, co się odczuwa na żywo. Jest się tym kim się jest. Z wadami i zaletami. W sieci łatwo nam ukryć nasze złe nawyki, naszej troszkę choć nie szczerości. Bo nie zawsze jesteśmy szczerzy. Nawet w prawdziwej przyjaźni....
..... Ale przyjaźń, to czasem pomilczenie. A jak w sieci można pomilczeć?


Jacku możliwa jest wirtualna przyjaźń, wiem to !!!
Kiedy miałam problem z samą sobą ,to właśnie z sieci otrzymałam bezinteresowną pomoc, delikatną nie narzucającą się. Czasami nie potrzeba słów, wystarczy muzyka, odpowiednia nutka wysłana do drugiej osoby więcej nieraz znaczy niż długi elaborat. A w muzyce nie ma zakłamania, jest dusza, którą potrafi zrozumieć tylko przyjaciel. I nie potrzeba codziennych rozmów na skypie czy gg, można milczeć i pół roku, ale kiedy wysyłam "sos, "dostaję natychmiastową odpowiedź, budującą , kojącą i ciepłą. Działa to w dwie strony.... I choć dzielą nas setki kilometrów wiem, że "przyjaciel" istnieje i jest ze mną w trudnych ale i szczęśliwych chwilach. Nie spotkamy się nigdy w realu - nie jest nam to potrzebne ;)
A życie niesie nam przecież wyzwania, kiedy nie było netu ludzie pisali listy, teraz mamy udogodnienie , siadamy do klawiatury i piszemy.
I powiem jeszcze, że szczere intencje się po prostu wyczuwa, trzeba tylko wsłuchać się w tę drugą osobę, bo:

Najlepszym przyjacielem
jest ten ...kto nie pytając o
powód twego smutku...
...potrafi sprawić,
że znów wraca radość.

delfina
13-11-2008, 16:20
Witajcie mili w tym wątku! Czytając go czuję, że nabrał "rumieńców" czyli zainteresowania, myślę oto właśnie chodzi - by nie kończył się tytko frazesami a kończył się faktami. Mile wspominać i przeżywać radosną przyjaźń na którą wszyscy czekamy i ciepło na ten temat rozmawiamy?:)

iksigrek
13-11-2008, 22:55
Largetto, jak już wczesniej napisałem, miałem kumpla. Ale niestety już go niema. Czasem idę go odwiedzić i porozmawiam, ale tylko w jedną stronę. Zawsze brakowało mi rozmowy, więc skoro nie jestem zbyt "porywczy " w zawieraniu znajomosci, to wybrałem internet. Brakowało mi zawsze takich rozmów, takich gdzie ludzie tacy jak ja się spotykają:) No i znalazłem. Bardzo i to bardzo się cieszę, że mogę się wypowiedzieć, że ktoś to przeczyta i odpowie. Że i ja mogę p[rzytać innych i też odpowiedzieć. Że nie spłyca nikt odczuć, choć nie wszystko potrafimy zrozumieć.
Więc cieszę się że jesteście. Cieszę się, że są tu ludzie, którzy mając bagaż doświadczeń, nie doświadczają innych, a te teksty faktycznie jest miło czytać. Bo dzielenie się sobą, to dzielenie się myslami.

ansty
14-11-2008, 12:04
A ja po prostu w przyjaźń damsko-męską nie wierzę!!!! Prędzej czy później kończy sie ona wiadomo jak.Zbyt wiele znam małżeństw rozwiedzionych z tego powodu.Przyjaźń-jak najbardziej, ale z osobą tej samej płci.Pozdrawiam przyjaźnie!!!:mad: :mad:

MaryAnna
14-11-2008, 13:33
Też w taką przyjaźń nie wierzę - ale dobra turystyczna zanjomość jest jak najbardziej możliwa.

delfina
14-11-2008, 15:23
Witajcie w tym wątku! Jestem też zadowolona z bieżących
odpowiedzi bo wynika z nich nie tylko wiele zastrzeżeń i obaw ale są również ciekawe, otwarte i optymistyczne wypowiedzi, które mi się naprawdę podobają. Proponuję żeby w tym kierunku ciągnęła się dalej dyskusja.:)

nefretete
14-11-2008, 18:55
Przyjaźń..
To coś, co w nas pozostaje
Na zawsze..
Spotykamy osobę i wiemy, że to właśnie
Ona będzie naszym przyjacielem..
Zostanie w naszym sercu..
Przyjaźń bywa fałszywa, interesowna
Lecz my szukamy prawdziwej przyjaźni..
Przyjaciela, który nas zrozumie, pocieszy..
Dobrego wzoru do naśladowania..
Przyjaciela, który poprowadzi nas dobrą drogą..
Te osoby pozostają niezapomniane..
Prawdziwa przyjaźń pokona największe przeszkody..
Prawdziwa przyjaźń pokona wszystko..

ansty
14-11-2008, 21:34
Oby tak właśnie było- nefretete!!!

Mar-Basia
17-11-2008, 12:30
A ja po prostu w przyjaźń damsko-męską nie wierzę!!!! Prędzej czy później kończy sie ona wiadomo jak.Zbyt wiele znam małżeństw rozwiedzionych z tego powodu.Przyjaźń-jak najbardziej, ale z osobą tej samej płci.Pozdrawiam przyjaźnie!!!:mad: :mad:

Chyna na poczatku tego watku wypowiedzialam sie, ze mam duze watpliwosci na ten typ przyjazni. Nie ukrywajmy, ze jest w nim zawsze nutka (nawet mala) seksu. Jest to normalne i bardzo ludzkie. Wierze na przyklad w przyjazn dwoch osobow, ktorych w jakims okresie laczyly stosunki intymne i pozniej stali sie przyjaciolmi. Zdecydowanie, wierze w taka przyjazn!

Mariola1
18-11-2008, 19:33
PRZEPIS NA PRZYJAŹŃ

~~*~~

SKŁADNIKI:

-miarka wspólnych
zainteresowań
-całe opakowanie
życzliwości
-szklanka zachęty
zmieszanej ze wsparciem
-łyżka zrozumienia
-trochę kompromisu
-sztuka przebaczenia
-szczerość rozpuszczona
w godzinach wspólnych
rozmów
-szczypta małych
niespodzianek
-komplementy(nie
przesolić)

SPOSÓB PRZYRZĄDZANIA:
-wszystko wymieszać i
-przelać do czystego
serca
-piec w atmosferze
miłości i zrozumienia
UWAGA !
Nie podawać z egoizmem!

martunia
18-11-2008, 21:50
Fajnie ale to zaprzecza możliwości przyjaźni, między kobietą, a meżczyzną

Jadzia P.
18-11-2008, 22:28
Przepis dobry, szkoda tylko, że nie zawsze " wyrób" sie udaje.

ansty
19-11-2008, 01:39
Przyjażń po.... tak! ale bez - nie wierzę!!!!!

sarna2
02-09-2009, 08:46
Ciekawe co dziś myślicie na ten temat?

mama2
02-09-2009, 09:06
to nieprawda, ze przyjazn miedzy kobieta a mezczyzna zawsze musi skonczyc sie tym, ze ktores sie zakocha :). Jest jeden warunek. Oboje musza miec kogos milego.
To bardzo dziecinne myslenie i upraszczanie sprawy. Przyjaciel to ktos bardzo bliski. Powiesz mu wszystko i zawsze mozesz na niego liczyc. Zostawi swoje sprawy a zajmie sie twoimi. Mam w swoim zyciu wielu dobrych znajomych. Czy to przyjaciele ? nie sadze :). Dziwi mnie w zyciu, to jak sie ludzie dobieraja. Czesto sa to przeciwnosci, czasem podobienstwa. Jest cos takiego w tym drugim czlowieku co cie pociaga ( niekoniecznie seksualnie :)). Cos co wspolgra z twoja dusza. Tyle wokol zla, niesprawiedliwosci. Zycie daje w kosc. Badzmy dla siebie mili. To nic nie kosztuje. NIe na pokaz, nie dla aplauzu. Ale tak z calego serduszka. Pozdrawiam
http://www.youtube.com/watch?v=Tqy54I_acKs

Jolina
02-09-2009, 10:19
Mariolu , przepis jest bardzo dobry, trzeba tylko zastąpić składnik...miłość,na przyjaźń,i efekt murowany, uwierzcie bardzo dojrzałej kobiecie, a paowiem więcej, sprawdzony.!!:D


i

Pani Slowikowa
02-09-2009, 10:25
PRZEPIS NA PRZYJAŹŃ

~~*~~

SKŁADNIKI:

-miarka wspólnych
zainteresowań
-całe opakowanie
życzliwości
-szklanka zachęty
zmieszanej ze wsparciem
-łyżka zrozumienia
-trochę kompromisu
-sztuka przebaczenia
-szczerość rozpuszczona
w godzinach wspólnych
rozmów
-szczypta małych
niespodzianek
-komplementy(nie
przesolić)

SPOSÓB PRZYRZĄDZANIA:
-wszystko wymieszać i
-przelać do czystego
serca
-piec w atmosferze
miłości i zrozumienia
UWAGA !
Nie podawać z egoizmem!

Dobry przepis ale na milosc miedzy kobieta a mezczyzna:)

sarna2
02-09-2009, 10:34
a co zrobić jak z przyjaźni rodzi się uczucie, które boli. które nie ma żadnych szans na odzajemnienie, jak się go pozbyć?

Pani Slowikowa
02-09-2009, 10:42
a co zrobić jak z przyjaźni rodzi się uczucie, które boli. które nie ma żadnych szans na odzajemnienie, jak się go pozbyć?


A po co sie pozbywac?? Milosc jest przyjemnym bolem:) :)

sarna2
02-09-2009, 11:07
Chyba nigdy nie cierpiałaś z tego powodu. Podaj chociaż jedno miejsce w którym jest przyjemnie . Może ja się tam wcisnę.

Babcia Iwa
02-09-2009, 11:13
Wierzę w przyjaźń kobiety i mężczyzny natomiast nie wierzę w przyjaźń mężczyzny z kobietą.Mężczyźni pod słowem przyjaźń mają różne oczekiwania i skojarzenia.

Pani Slowikowa
02-09-2009, 11:17
Chyba nigdy nie cierpiałaś z tego powodu. Podaj chociaż jedno miejsce w którym jest przyjemnie . Może ja się tam wcisnę.Juz sam fakt ze sie kogos kocha jest przyjemny..
Moze i cierpienie tez jest rozne w zaleznosci od temperamentu?
Nie wiem czy nie cierpialam? Wydawalo mi sie ze tak.. ale z dystansu czasu inaczej to teraz wyglada.
Moim zdaniem jakiekolwiek pozytywne uczucie jest duuuuzo przyjemniejsze od zobojetnienia. Nawet jak wymieszane jest z bolem.:) Dopoki kochasz, jestes mloda i zyjesz... pragniesz czegos.... marzysz o kims.. To jest wedlug mnie bardzo przyjemne.
Zawsze uwazalam ze jezeli czlowiek sie zakocha to powinien rzucic wszystko i isc za glosem serca..

sarna2
02-09-2009, 11:25
Juz sam fakt ze sie kogos kocha jest przyjemny..
Moze i cierpienie tez jest rozne w zaleznosci od temperamentu?
Nie wiem czy nie cierpialam? Wydawalo mi sie ze tak.. ale z dystansu czasu inaczej to teraz wyglada.
Moim zdaniem jakiekolwiek pozytywne uczucie jest duuuuzo przyjemniejsze od zobojetnienia. Nawet jak wymieszane jest z bolem.:) Dopoki kochasz, jestes mloda i zyjesz... pragniesz czegos.... marzysz o kims.. To jest wedlug mnie bardzo przyjemne.
Zawsze uwazalam ze jezeli czlowiek sie zakocha to powinien rzucic wszystko i isc za glosem serca..

A jak zdajesz sobie sprawę,że to niema żadnych szans, że miłość jest jednostronna, że jesteś zabawką, i jeszcze wiele że........... a tak boli
Co zrobić ,żeby wpaść w amnezję i zapomnieć,że taki ktoś istnieje?

Pani Slowikowa
02-09-2009, 11:37
A jak zdajesz sobie sprawę,że to niema żadnych szans, że miłość jest jednostronna, że jesteś zabawką, i jeszcze wiele że........... a tak boli
Co zrobić ,żeby wpaść w amnezję i zapomnieć,że taki ktoś istnieje?


Nie wiem jak wpasc w amnezje:confused:

Co rozumiesz przez pojecie "byc zabawka" ?? Bo jezeli bawisz kogos to to nie koniecznie musi byc negatywne:)

sarna2
02-09-2009, 12:24
Zamiast mnie wyśmiać, wykpić rozwścieklić to dostaję odwrotne słowa.
Proszę pośmiejcie się ze starej baby,że na starość z uczuciem sobie nie radzi!:confused:

krystynacz46
02-09-2009, 12:32
Ciesz się ,że masz takie zdrowe serce ,że możesz jeszcze kochać.
http://srv121.odsiebie.com/MTI1MTg4NzEwMw==/MTI1MTg4NzUxNTQyLmdpZg==/20153.gif (http://odsiebie.com)

largetto
02-09-2009, 12:55
"Miłość ma wpisane w siebie cierpienie. Nieuniknione chociażby przy rozstaniach. [...] Przyjaźń - nie. Miłość może istnieć i trwać nieodwzajemniona. Przyjaźń - nigdy. Miłość jest pełna pychy, egoizmu, zachłanności i niewdzięczności. Nie uznaje zasług i nie rozdaje dyplomów. Przyjaźń jest poza tym niezwykle rzadko końcem miłości.
Janusz L. Wiśniewski, "Samotność w sieci"

ciekawe stwierdzenie ale chyba i prawdziwe ;) myślę, że nie ma miłości bez cierpienia, chociażby najmniejszego..
a przyjaźń pomiędzy kobietą i mężczyzną jest możliwa...zresztą już o tym kiedyś pisałam

Lucynko chcesz aby Cię pocieszyć , rozwścieklić ....?:D
proszę , oto aforyzm..... tylko się nie obraź proszę ;)

. “Kochać się w starej babie, jest to ciężko zgrzeszyć,

Bo i Boga obrazić, i diabła rozśmieszyć.”


pozdrawiam Cię serdecznie i powiem , że rozumiem Twoje sercowe rozterki.....
na miłość nie ma mocnych...

smoczek
02-09-2009, 13:05
Nie wiem jak wpasc w amnezje:confused:

Co rozumiesz przez pojecie "byc zabawka" ?? Bo jezeli bawisz kogos to to nie koniecznie musi byc negatywne:)
Mozesz wytlumaczyc blizej. Nic nie kapuje.

Pani Slowikowa
02-09-2009, 13:15
Mozesz wytlumaczyc blizej. Nic nie kapuje.



o jejku!!! czego ty nie rozumiesz?? nie rozumiem:D

smoczek
02-09-2009, 13:21
Jejkowanie zostaw na nocne figle migle. Jam prosty Wilk Morski. Nosze smoking i trampki. Duzo pytan stawiasz. Dawaj konkrety, kawe na lawe. Jestem glodny. Schaboszczak mi pachnie.

Pani Slowikowa
02-09-2009, 13:28
. Nosze smoking i trampki.



Acha!! To ty z "tych" jestes??:rolleyes:

smoczek
02-09-2009, 13:31
Ty mnie nie obrazaj. Co masz do moich trampek? Lepiej cos zaspiewaj.;)

sarna2
02-09-2009, 14:59
Wilku morski! A może Ty znasz sposoby na ból w sercu?

kama5
02-09-2009, 15:31
chłop nie zna bólu serca , on jest od zadawania bólu.

sarna2
02-09-2009, 17:00
Pewnikiem są wyjątki potwierdzające regułę.

Lila
02-09-2009, 19:16
chłop nie zna bólu serca , on jest od zadawania bólu.

Mój Boże...

Mój brat miał 2 zawały w czasie spraw rozwodowych. W ciągu jednego roku.
Nie żyje już.

smoczek
02-09-2009, 20:34
Szkoda brata. Umrzec przez bialoglowe. Kondolencje.

kama5
02-09-2009, 21:17
Wilku morski! A może Ty znasz sposoby na ból w sercu?
Bardzo poważnie potraktowałaś mój wpis.To była odpowiedź trochę żartobliwa i dotyczyła pytania lucyny.Jak myślisz ? smoczka wzrusza Jej ból serca ?On kobiety traktuje jako przedmioty służące przyjemnościom , które po " zużyciu " mozna wyrzucić i nie przejmować się ich losem.Zaraz mi się oberwie...
Twój brat to wyjatek w regule, choć zawały dostaje się nie tylko przy rozwodach.

smoczek
02-09-2009, 21:21
Kama. Prosze, litosci. Nie obrywaj narzedzia pracy. Najpierw sprobuj. Potem pogadamy. Serce mam jak tramwaj.

kama5
02-09-2009, 21:42
Ja od poczatku lituję się nad Tobą , nie musisz o to prosić."serce masz jak tramwaj " - ale ja nie lubię tłoku.A co ja mam spróbować ? jeden taki spróbował i musiał się żenić ;)

smoczek
02-09-2009, 21:56
Ja od poczatku lituję się nad Tobą , nie musisz o to prosić."serce masz jak tramwaj " - ale ja nie lubię tłoku.A co ja mam spróbować ? jeden taki spróbował i musiał się żenić ;)

Na ozenek nie licz. Jam jednorazowiec. Jakos zapewniona. Zadnych zobowiazan. W kazdym porcie inna kobitka.

Lila
02-09-2009, 22:40
Bardzo poważnie potraktowałaś mój wpis.To była odpowiedź trochę żartobliwa i dotyczyła pytania lucyny.Jak myślisz ? smoczka wzrusza Jej ból serca ?On kobiety traktuje jako przedmioty służące przyjemnościom , które po " zużyciu " mozna wyrzucić i nie przejmować się ich losem.Zaraz mi się oberwie...
Twój brat to wyjatek w regule, choć zawały dostaje się nie tylko przy rozwodach.

Kama, z kolei ja proszę, abyś zbyt poważnie nie traktowała płci smoczka.:D Jak to jest facet, to ja jestem papież.:D
To zresztą nieważne. Każdy może się bawić.

Co do mojego pięknego brata...cóż, sam sobie nagrabił.
Dotarło to do niego zbyt późno. Życie..

smoczek
02-09-2009, 23:28
Lila, chcesz koniecznie abym ci pokazal? Klejnoty mam, ze ho,ho. Wystarczy dotyk i juz dziala. Papiezem nie zostaniesz. Gwarancja sto procent na nowe trampki.

kama5
02-09-2009, 23:28
Broń mnie Boże od ożenku z Tobą, nawet mysl taka nie powstała mi w głowie, dlatego mozesz być jednorazowiec , jednojajowiec czy jakiś inny - owiec mnie to obojetne, powygłupiać się to Ty umiesz i fajnie.

Lila
02-09-2009, 23:30
Lila, chcesz koniecznie abym ci pokazal? Klejnoty mam, ze ho,ho. Wystarczy dotyk i juz dziala. Papiezem nie zostaniesz. Gwarancja sto procent na nowe trampki.

Noooo pokaż!!
Skoro działa na sensory, to chcę zobaczyć.:cool:

smoczek
02-09-2009, 23:33
Lila, szczegoly omowimy prywatnie. Liste kolejnosci uzgodnimy. Kazda po razie. Ma byc sprawiedliwosc.

kama5
02-09-2009, 23:33
a gdzie Ty dojrzałaś moje powazne traktowanie smoczka ?A jaka jego płeć -to jego sprawa , dla mnie jaka to różnica ?Co jak co , ale z naiwności to ja dawno wyrosłam , ale pożartować lubię.
Dziękuję za troskę..

Lila
02-09-2009, 23:35
a gdzie Ty dojrzałaś moje powazne traktowanie smoczka ?A jaka jego płeć -to jego sprawa , dla mnie jaka to różnica ?Co jak co , ale z naiwności to ja dawno wyrosłam , ale pożartować lubię.
Dziękuję za troskę..

OK, pomyliłam się.

Lila
02-09-2009, 23:36
Lila, szczegoly omowimy prywatnie. Liste kolejnosci uzgodnimy. Kazda po razie. Ma byc sprawiedliwosc.

Bez przesady.Nie lubię tłoku...;)
Albo wyłączność, albo w ogóle.;)

smoczek
02-09-2009, 23:39
Znacie? Dziewki w gore kiecki, jedzie ulan mazowiecki.

Alunia
02-09-2009, 23:57
:mad:
Samo....lot
obniża lot...

Lila
03-09-2009, 00:00
:mad:
Samo....lot
obniża lot...

Tym bardziej,że nie było ułanów mazowieckich.:D
To o innych ułanach była piosenka.:D

smoczek
03-09-2009, 00:14
Bez przesady.Nie lubię tłoku...
Albo wyłączność, albo w ogóle.

Co zrobisz ze slubnym? Nie lubie odwalac za kogos roboty. Zdecyduj sie. Inne czekaja i piszcza.

Lila
03-09-2009, 10:25
Co zrobisz ze slubnym? Nie lubie odwalac za kogos roboty. Zdecyduj sie. Inne czekaja i piszcza.

Mam czas.:D
Nie widzę piszczących.:D

delfina
04-09-2009, 15:01
Witajcie w tym wątku! bo jest on ciągle aktualny. Aby był udany wymaga ciągłego optymizmu, humoru, rezerwy i patrzenia w przyszłość na luzie z pewną tolerancją. Dlatego tym tematem naprawdę można się ubawić i pogodą ducha wszystkich - zarazić, prawda?:)

balbinka
14-03-2010, 14:51
PRZYJAZN istnieje miedzy kobieta a meszczyzna ale to pruba gdy na poczatku se powiemy o kazdej watpliwosci zwiazanej z uczuciem i rozwianie tego co zaczyna sie dziac a przyjazn przetrwa

almara
14-03-2010, 15:00
Ja wierzę w taką przyjaźń. Mam przyjaciela i bardzo sobie chwalę ten stan :D

koziorożec
14-03-2010, 15:38
Wierzę w przyjazń kobiety i mężczyzny ale tylko jeśli pozostają w związku - obojętnie czy to jest związek formalny czy też nieformalny.
Już widzę oczyma duszy minę męża jak wpada codziennie przyjaciel żony na pogawędki, albo razem się gdzieś wybierają....hihihihihi
a żony? jak chętnie przyjmowałyby przyjaciółki swoich mężów?

almara
14-03-2010, 16:22
Zakładasz z góry, że przyjaciółka męża to piękna, samotna blondynka z długimi nogami, która niczym innym się nie zajmuje tylko odwiedzaniem przyjaciela ;)
Nie zawsze tak jest :)
Można mieć męża i tylko przyjaciela, a on żonę i tylko przyjaciółkę :)