PDA

View Full Version : Czy ktoś tu kocha koty?


Strony : [1] 2 3

GracekristGold
06-09-2008, 10:02
Widzę tematy dotyczące psów, zdjęcia zwierzaków, obrazki z kotami, ale czy ktos ma kotki i je kocha?
Może gdzieś jest taka dyskusja?

tadeusz50
06-09-2008, 10:18
Zbieraczom obrazków - moje koty. cz.II (Wielo-stronicowy Wątek 1 2 3 ... Ostatnia Strona)
jolita

Dzisiaj 10:06
stazyjka 2 Przejdź do ostatniego postu
305 4 108 Hobby, pasje, czas wolny:D :D

Lila
06-09-2008, 10:27
Widzę tematy dotyczące psów, zdjęcia zwierzaków, obrazki z kotami, ale czy ktos ma kotki i je kocha?
Może gdzieś jest taka dyskusja?

Ja ! Kocham wszystkie.Posiadam 10.

ps.załapuję się na wszystkie wątki o zwierzakach,bo mam także psy i konia.Wszystko to uciekło spod łopaty i...noża rzeźniczego.

jolita
06-09-2008, 10:36
z wielu dyskusji prowadzonych na różnych wątkach wynika, że koty mają i kochają wszyscy albo prawie...Ja przez blisko 14 lat miałam kocurka i wówczas opowiadałam o naszych relacjach, teraz pozostały wspomnienia i zainteresowanie kocimi obrazkami.

Lila
06-09-2008, 10:47
z wielu dyskusji prowadzonych na różnych wątkach wynika, że koty mają i kochają wszyscy albo prawie...Ja przez blisko 14 lat miałam kocurka i wówczas opowiadałam o naszych relacjach, teraz pozostały wspomnienia i zainteresowanie kocimi obrazkami.

Jak to miałaś ? A Tunio ????

jolita
06-09-2008, 11:14
Tusio http://img411.imageshack.us/img411/3237/mniejszyon3.jpg (http://imageshack.us) odszedł 16904 23 maja br. po godz.20-tej.
Nawet nie mam jego "przyzwoitego" zdjęcia bo Tusio nie lubił fotografowania - musiałam zachowywać się jak "papparazzi", a w tym nie byłam dobra...szkoda .........................http://img170.imageshack.us/img170/9650/1lyv3.jpg (http://imageshack.us)

Lila
06-09-2008, 11:31
Nie wiedziałam.....smutno mi....

Mar-Basia
06-09-2008, 11:32
Kuku, milosniczki i milosnicy kocorow. Przedstawiam mojego "Bandito" Miouschka - 9 lat. Prawdziwy macho, i charakterek....ojojoj.....typowy "stary kawaler"

16905

Alsko
06-09-2008, 14:52
Widzę tematy dotyczące psów, zdjęcia zwierzaków, obrazki z kotami, ale czy ktos ma kotki i je kocha?
Może gdzieś jest taka dyskusja?
A tu byłaś? To już trzecia część :D
http://www.klub.senior.pl/wszystkie-zwierzeta-duze-i-male/t-moje-domowe-zoo-czesc-iii-page10-2174.html#post2070
Stąd łatwo trafić na części poprzednie...

ammi1952
06-09-2008, 16:39
Marbelko wspaniały ten "bandziorek"

Mar-Basia
06-09-2008, 18:09
Marbelko wspaniały ten "bandziorek"
Wspanialy, pewnie tak, ale skunks kaprysny....i potworny bandzior i zabijaka wrobli, jaszczurek i wszystkiego co sie rusza. Jak ostatnio zamordowal ptaka, siedzial za kare caly tydzien w domu - zadne wychodne do ogrodu. :mad:

Alsko
06-09-2008, 18:49
A obroża przeciwptakowa - z dzwoneczkiem lub nadajnikiem ultradźwięków - nie działa?
U mnie się skończyło raz na zawsze, kiedy dostały obróżki i jestem wreszcie spokojna.

Mar-Basia
06-09-2008, 19:06
A obroża przeciwptakowa - z dzwoneczkiem lub nadajnikiem ultradźwięków - nie działa?
U mnie się skończyło raz na zawsze, kiedy dostały obróżki i jestem wreszcie spokojna.
Zakladalam, ale jak sie szlaja w krzakach w ogrodzie to wraca bez obrozki. Z tym nadajnikiem to genialny pomysl - w poniedzialek zadzwonie do weta i go podpytam. Ten kocur, to nie tylko lapie ptaki w ogrodzie, on poprostu toczy walki z kazdym innym kotem, ktory nieostroznie zblizy sie do jego terenu. W domu aniol, niewiniatko ale w ogrodzie pozal sie Panie Boze. Jak mu cos nie podpada to gryzie w lydke.
Niewazne, kochamy go, jest czlonkiem rodziny. Bandyta - caly w tym urok. Dziekuje za rade z nadajnikiem.

bronczyk
06-09-2008, 21:46
http://i270.photobucket.com/albums/jj96/monoamiga/Forum/Spotkania/2008/08/30-Urodziny_Boni/_DSC6012.jpg

A to mój kot.Akurat tutaj obserwuje przyjęcie urodzinowe psiej koleżanki. Jak przystało na kota dwojga imion jest bardzo filozoficznie nastawiony do życia. Imię już podaję- Bazylijan.

stazyjka 2
06-09-2008, 21:53
Marbello 123! Mój kocur jest podobny do Twojego, nie z wyglądu, ale z charakteru. Mój oprócz ptaków , jaszczurek, koników polnych przynosi do domu również zające - Łobuz jeden. Też ponosi kary, /zakaz wychodzenia nocą i wieczorem/ ale co z tego , kiedy i tak następnym razem robi to samo. Tak czasami myślę , że może to dlatego , że dałam mu takie imię. Sama już nie wiem. Oto on w całej okazałości
http://img222.imageshack.us/img222/1826/obraz037jc7.jpg (http://imageshack.us)

GracekristGold
09-09-2008, 11:21
O dziękuję :)
Ja mam 3 koty: 2 kotki i 1 kocurka. No i mam 2 zółwie..

A to kicia Chiquitta - ma charakterek. Za byle co można zarobić... Jest śliczna, ale omijać z daleka

http://img177.imageshack.us/img177/9635/img0125pq8.jpg

Mar-Basia
09-09-2008, 11:26
Witam wszystkich. Przekazuje co mruczy "bandito" - ...."Ja tu sobie teraz spie po nocnej rumbie, prosze nie przeszkadzac ....uprzedzam z gory,ze mam ostre pazurki i dobrze celuje w lydki....."

16980

maja59
09-09-2008, 21:15
Marbello, twój kot jest fantastyczny co za wspaniały zwierzak. Ja mam czarną kociczkę, ma 17-ście lat, ale nie wygląda, też poluje i ostrzy pazury.
http://www.vpx.pl/up/20080909/mldsc00207.jpg (http://www.vpx.pl/foto,dsc002074.html)

chickita
09-09-2008, 21:53
O dziękuję :)
Ja mam 3 koty: 2 kotki i 1 kocurka. No i mam 2 zółwie..

A to kicia Chiquitta - ma charakterek. Za byle co można zarobić... Jest śliczna, ale omijać z daleka

http://img177.imageshack.us/img177/9635/img0125pq8.jpg
Charakterek ma jak ja. Chiquitte i Ciebie pozdrawia Chickita i jej kotka Fliper.:D

Mar-Basia
09-09-2008, 22:57
Charakterek ma jak ja. Chiquitte i Ciebie pozdrawia Chickita i jej kotka Fliper.:D

Oj te charakterki kotek i pan!!!!!!! Cos o tym wiemy.;)

Mar-Basia
09-09-2008, 23:07
Jeszcze raz "bandito". Prosil abym Wam przekazala :"Dobranoc wszystkim milosnikom moich kumpli. Moja ukochana pancia wyjezdza na wakacje i zostawia mnie na gospodarstwie. Nie bede sam, mam wspaniala opiekunke. Obiecuje, ze nie bede sie spulal, ze nie bede lapal i zabijal ptakow i jaszczurek, ze bede grzeczny i nie bede podgryzal lydek Krzysi. Do zobaczenia pod koniec wrzesnia. Napewno tu wroce.....jezeli pancia porobi troche zdjec. Miauuuuuuu."

17007

ostatek
10-09-2008, 00:28
Tak! Stanem posiadania przebijam Lilę. Hm... hektary futer, prawdziwa włościanka (chyba "włosianka") jestem.
Przedstawiam dwa, z czterech podrzuconych. Pozostałe dwa poszły pokazać Calineczce, kto tutaj rządzi i za nic nie dały się zapędzić przed obiektyw. :) Szacuneczek dla kocich charakterów...;)
Poniżej Tyburek (jestem z nim na "ty", to prawda) i Basted.
Kliknięta fota otworzy się w pełnym rozmiarze.

http://images25.fotosik.pl/272/4654f0776d998a73m.jpg (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=4654f0776d998a73) http://images26.fotosik.pl/273/62fc682a3b441426m.jpg (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=62fc682a3b441426)

Alsko
11-09-2008, 17:51
jesteś pewna, że Tyburek jest kotem??? A nie gackiem wielkouchym :D
Faaajne te Twoje podlotki, włościanko!

Mar-Basia
11-09-2008, 18:35
Znalazlam pare kocurkow. Smutno mi bez mojego Bandito.

17071 American Curl
17072 Angora Turc
17073 Balinais
17074 Blue Russe
17075 Exotic short hair

gratka
04-10-2008, 14:11
Kocham pieski i kocham też kotki i kocham jeszcze chomiki.
Kocham ludzi, ktorzy kochają zwierzęta.

mimoza
04-10-2008, 16:52
Kocham pieski i kocham też kotki i kocham jeszcze chomiki.
Kocham ludzi, ktorzy kochają zwierzęta.


Ja też, ja też. Cz

Lila
04-10-2008, 23:05
Jeden z moich kotów -przybysz z Krakowa ,lecz nie puma- ma guz na karku.
Przeczytałam ,że w miejscu gdzie było szczepienie przeciwko białaczce,może utworzyć się nowotwór złośliwy,który się nie operuje.Nie wiedziałam,że aż tak urósł.Sama chorowałam i choruję bardzo boleśnie,poza tym mam ich tak dużo...:confused:

O matko.To kot mojej córki,z bidula wzięty.Chyba by mi pióra wyrwała za zaniedbanie kota........

Alsko
05-10-2008, 08:08
Moja 15-letnia Mańka w lipcu miała usuwany guzek z szyi. Nic jej nie zezłośliwiało, chociaż duże i brzydkie było.
Przykrości, owszem, były - z powodu trafienia na kretyna, co za wcześnie zdjął szwy...

Lila
05-10-2008, 12:08
Ha !:D Sprawa wyjaśniona.To tylko ropień,taki twardy..:)

Jeszcze będziemy razem w komplecie kołatać się na tym świecie .:D

ps.kot zachowywał się dziwnie ,bo jest obrażony na eksmisję z łóżka.Tak obrażalskiego kota ,nie miałam nigdy w życiu.

bronczyk
05-10-2008, 14:33
Ja z moim kotem też rabanu narobiłam ukochanej pani weterynarz.Pani Madziu wyszeptałam głosem ledwo żywej istoty przez telefon: Będę z Bazylimjanem za dwie godziny. Na wardze pojawiło się zgrubienie. Coś jak ropień, ale twarde i mniej czerwone. Zmusiłam dziecko do zawiezienia mamusi i kota do lecznicy. Córki wyuczone, że jak mamusia ma życzenie w sprawie zwierzątek to lepiej nie dyskutować. Biedny kot został poddany badaniu i co się okazało? Miał złamany jeden wąsik i na to miejsce rósł drugi, ale w kierunku do środka, a nie na zewnątrz.Dlatego też pojawiło się zapalenie mieszków włosowych w tym miejscu.

gratka
05-10-2008, 16:49
Lilu
koty bardzo lubią się obrażać.
Pamiętam u moich rodziców jeden z kotów lubił wylegiwać się na szafie w ich sypialni i ja nie świadomie przytrzasnęłam kotu ogon drzwiami od tej szafy.
Obraził się i demonstracyjnie odwrócił tyłkiem, długo nie chciał zejść; nie pomogły żadne umizgi z mojej strony. Teraz moja kotka Głupotka też jest obrażalska.

Karol X
05-10-2008, 22:39
Ha!...A ja znalazlem bardzo romantyczna,koncowa scene z filmu"Sniadanie u Tiffany`ego" z kotem w roli,no moze nie glownej,powiedzmy bardzo sympatycznej roli.
Zobaczcie sami:
http://pl.youtube.com/watch?v=aBh5l6eGRH4

maja59
05-10-2008, 22:54
Ha !:D Sprawa wyjaśniona.To tylko ropień,taki twardy..:)

Jeszcze będziemy razem w komplecie kołatać się na tym świecie .:D

ps.kot zachowywał się dziwnie ,bo jest obrażony na eksmisję z łóżka.Tak obrażalskiego kota ,nie miałam nigdy w życiu.
Nie można eksmitować kota z łóżka jeżeli kot nie chce być eksmitowany, obraza murowana. Ja też mam takiego, wyrzucam z łózka juz od 17-tu lat i zawsze z oburzeniem i warczeniem wraca. Ostatnio wbija pazury w moją nogę, jak chcę wyrzucić to spadam razem z kotem, dałam sobie spokój. Cieszę się Lilu, że skończyło się na strachu, życzę zdrowia Tobie i kotu.

Alsko
06-10-2008, 09:55
To znaczy, że moje są niecharakterne?
Bo się nie obrażają, a czasami by mnie to urządzało... Kiedy wypraszam osiemnastego kota na ten przykład.
Wywalane - wracają bezczelnie, godzą się na niewygody w postaci zwisającego niebezpiecznie odwłoka, zatarasowanego najlepszego miejsca, szykan i wygrażań...

Koteczek i Myszka
06-10-2008, 12:56
A ja mam 7 kotow i wlasnie biegne je nakarmic, bardzo tesknia za mna bo mialam wolny weekend i wyjechalam . Pieski a jest ich 3 widzialam sie z nimi wczoraj byly szczesliwe ze wrocilam. Pozdrawiam z zimnego Kinnelon

mimoza
06-10-2008, 14:36
KaroluX - "Śniadanie u Tiffane`go" to mój ulubiony film (jeden z wielu) a sceny z kotkiem, szczególnie ta w deszczu i muzyka jej towarzysząca, to jest coś, co mogę oglądać, oglądać i słuchać. Myślę, iż miłośnicy kotów, ktorych tu wiele też tak odbierają ten film. Cz

nefretete
05-11-2008, 15:06
A ja ma dwa kotki.Może ktoś mi poradzi co zrobić żeby nie zrzucały rzeczy z mebli?Najbardziej lubią kwaty, ale zdarzają się też większe przedmioty.Proszę poradźcie coś.Te małe bestie demolują mi mieszkanie.Owszem reagują na upomnienia,ale za chwilę robią to samo.Dodam że mają po siedem miesięcy.Z niecierpiwością czekam aż troszką dorosną i będą spokojniejsze.Pozdrawiam

maja59
05-11-2008, 15:13
Nic na to nie poradzisz, trzeba zdjąc kwiaty albo przywiązać je sznurkiem, żeby przeskakują ich nie strącały. Tak przywiązujemy również choinkę i inne ciekawe dla kotów rzeczy. Prawdą jest, że z wiekiem im to przejdzie, ale nigdy do końca. Mój kot ma 17-cie lat i dalej przeskakuje przez kwiaty stojące na parapecie, na szczęscie lubi tylko jeden parapet w mieszkaniu i reszta kwiatów ma spokój.

Alsko
05-11-2008, 15:33
młodość kocia ma swoje prawa i musi się wyszumieć :D
Moje futrzaki szumiały kosztem kwiatów itp.
A moja znajoma zrobiła coś na kształt "ścieżki zdrowia" dla swoich współdomowników ogoniastych.
Z sosnowych desek - takich meblowych, obrobionych - zbudowano w jednym pokoju przy ścianie pochylnię prowadzącą na krzyżujące się pod sufitem poziome deski.Koty oszalały z zachwytu i dały spokój kwiatom i bibelotom.
A pokój nawet nieźle wyglądał z tym torem przeszkód :)
Tylko że to kosztuje i wymaga smykałki do takich robótek stolarskich...

jip
05-11-2008, 16:45
KaroluX - "Śniadanie u Tiffane`go" to mój ulubiony film (jeden z wielu) a sceny z kotkiem, szczególnie ta w deszczu i muzyka jej towarzysząca, to jest coś, co mogę oglądać, oglądać i słuchać. Myślę, iż miłośnicy kotów, ktorych tu wiele też tak odbierają ten film. Cz
No pewno i śniadanie i koty...................nawet mój kot lubi oglądać? Pozdrowienia dla wszystkich i właścicieli, ee przecież koty to Pany no to lepiej napiszę dla jednych i drugich jip

maja59
05-11-2008, 20:38
Napisz od razu dla Kotów i ich własności panów/pań, tak będzie precyzyjnie.

nefretete
06-11-2008, 22:59
Dziękuję za odpowiedzi.MAJA59 myślę że to niezły pomysł z tym sznurkirm, tylko że ja kwiaty mam na meblach, nieciekawie by to wyglądało hi hi.Choć jak się tak lepiej zastanowić i ładnie to zrobić to zawsze można znajomym powiedzieć że to taka dekoracja nie?Jestem pewna że byliby zdziwieni.ALSKO,fajny pomysł z tym placem zabaw,ale moje koty już mają coś takiego.Kupiliśmy gotowca.Ma on służyć do zabawy i do ścierania pazurków, niestety zabawka im nie wystarcza.Chyba faktycznie zostaje mi się uzbroić w cierpliwość i czekać.

ostatek
07-11-2008, 00:33
Słodziak jestem? :) Kliknij w fotę, nie urosnę, ale będę większy. :cool:

http://images28.fotosik.pl/236/3d431e31ca564c88m.jpg (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=3d431e31ca564c88)

Lila
07-11-2008, 09:29
Czy Wam się też włącza idiotyczny sposób mówienia do takich słodkości.?
Ja często się łapię na różnych ...ciu ciu ....to jest tak idiotyczne ,że nie powtórzę.:D Ale nie mogę się powstrzymać.:D

Leon48
07-11-2008, 09:36
Od wczoraj mam kocławka o imieniu bibelot...
Siedzi za szafą i ani mysli wyjść..
do jedzenia wychodzi szybko, porywa kąsek i juz go nie ma..
co z takim maniakiem zrobić?

Lila
07-11-2008, 09:40
Zostawić za szafą spokojnie.
Sam zrozumie,że nie chcesz go zjeść ,a kocia ciekawość każe mu pomyszkować po mieszkaniu.
Pozdrawiam cieplutko kiciula i jego pana.:)

nefretete
07-11-2008, 19:00
Moim zdaniem lepiej cierpliwie poczekać. Sam wyjdzie.Musisz tyko mu pokazać że nie chcesz mu zrobić krzywdy.Mów do niego spokojnym głosem, nie właczaj głośnej muzyki itp. Musi się poczuć bezpiecznie.Powodzenia

tadeusz50
07-11-2008, 19:50
A tak wogóle to jest on czy ona. Może ona i szykuje miejsce dla rodzinki.

ostatek
07-11-2008, 19:58
A tak wogóle to jest on czy ona. Może ona i szykuje miejsce dla rodzinki.
O tej porze roku koty się nie rozmnażają... no, pominąwszy Klerkę sąsiedzką, która właśnie przyszła do porodówki (czyt. mój tapczan)... :) Będą słodziaki następne...
Macie racje, koty są ciekawskie. Bestia długo za szafą nie wytrzyma, ciekawość każe jej wyjść na pokoje.

helena62
08-11-2008, 10:30
Witam, kotek napewno wyjdzie tylko musi sie przyzwyczaic do nowego otoczenia. Moj jak byl maly to strasznie potem szalal zrywal zaslony, firany i bylo tak do kastracji, no jeszcze czasem troche poszaleje ale jest mily, to taka moja przytulanka, pozdrawiam

nefretete
10-11-2008, 19:34
eh. ja też myślę o kastracji.Słyszałam że potem koty stają się leniwe i okropnie tyją.Czy to prawda?

Alsko
10-11-2008, 20:08
eh. ja też myślę o kastracji.Słyszałam że potem koty stają się leniwe i okropnie tyją.Czy to prawda?

Mam dwoje kastratów.
Ona trochę przytyła, on ani grama.
Ale ona zawsze lubiła sobie dogadzać i kochała jeść.
Chęci do rozrabiania i zabawy nie straciły.
Leniwe, hmm... A czy robią inne koty? Nie leniwe? :D;)

Mar-Basia
10-11-2008, 20:17
Zebys zobaczyla mojego kocura-bandyte "kastrata" nigdy bys nie powiedziala, ze utyl. Je za dwoch kocurow, przebiera , wybrzydza, ale jak ma zlapac ptaka to jest lekki jak pioreczko. Wazy tylko 8.5 kg.
Poza tym zaobserwowalam, ze bardzo nie lubi "panienek" kotek - cos go denerwuja - woli panow!!!! Hihihihi - cos w tym jest?

leluri
23-11-2008, 11:03
w gabinecie. od ok miesiąca zaczęło śmierdzieć... wiecie jak !! znalazłam przyczynę, kotu nagadałam. posprzątałam, wywietrzyłam. za pare dni znowu to samo. już nie zdzierżyłam. świeża kałuża , więc złapałam łobuza , wsadziłam :( pysk w mokre i zlałam . myslicie,że pomoglo? NIE!!. teraz zamykam drzwi, wczoraj zapomniałam i dzisiaj znowu sprzątanie i wietrzenie. ale zapach zaczyna sie utrzymywać, a do tego pokoju przychodzą ludzie. nie wiem dlaczego tak zaczął sie zachowywać i co zrobić, aby mu przeszło. Czy ktoś miał już takie doświadczenia?
Kocio ma trzy lata, u mnie jest od 09. 11.2005. to kotek powypadkowy. wybrał sobie ciepły silnik mojego samochodu na miejsce do spania - miał wówczas ok 5 m-cy i był bezdomny. co ja przeżyłam ?, a on? dwie operacje na łapkę (pasek klinowy wciągnął łapkę jak ruszył samochód) rekonwalescencja do lutego 2006. I tak sobie od tego czasu mieszkamy razem, każde ma swój fotel :) no i wogóle , i wiecie jak jest ,prawda?:D

Alsko
23-11-2008, 11:36
Leluri, po pierwsze sprawdzić należy, czemu Pan Kot nie korzysta w kuwety.
Może za rzadko sprzątana? Może żwirek nie taki? Może za bardzo dosunięta do ściany...
A może nie jest zdrowy. Warto odwiedzić weterynarza. Moja stara kocica zaczęła "nosić" poza kuwetę, kiedy miała problemy z pęcherzem. Po wyleczeniu - przestała.
3-letni kocurek? A jest sterylizowany? Bo jeśli nie - może to być znaczenie terenu.

Odwiedzane przez kota miejsce w gabinecie spryskałabym "odstraszaczem". Są w sklepach różne różnych marek, w aerozolu.
Powodzenia :D
PS Karcąc zwierzę, trzeba mu - czasami na siłę - pokazać, o które miejsce i jaką przewinę nam chodzi. Zmusić, żeby spojrzało na to, co pokazujemy palcem. Wtykanie mordki w odchody nie jest właściwe.

leluri
23-11-2008, 11:58
kocio jest sterylizowany. żwirek od zawsze jego ulubiony."żółty benek. ale mocz ostatnio stał się bardziej zapachowy, może to to? spróbuję sprzątać po każdym siusiu.
a czy kastrat także zaznacza teren? W tym pokoju jest najwięcej obcych zapachów!! I dzięki za pomysł z odstraszaczem, nie miałam pojęcia, że takie istnieją :)
pozdrawiam serdecznie

Alsko
23-11-2008, 16:25
Nie, Leluri, kastraty nie znaczą terenu.
Ale mogą nie lubić obcych ludzi w domu i robić na złość.
To się zdarza kotom nawet z najlepszej rodziny :D

A, przypomniałam sobie: firma prodująca Benka robi też pochłaniacze zapachów do kuwet.
Też toto nazywa się Benek. Pakowane jest w 1/2-kilogramowe torebki o 3 zapachach. To jest miałki proszek, którym cieniutką warstewką posypuje się żwirek w kuwecie. Pochłania zapachy, zapobiega przywieraniu bryłek do dna itp. I działa!
A kosztuje u mnie złotych 3.50.

leluri
23-11-2008, 17:19
Alsko, jesteś nieoceniona :cool: . ja chyba teraz uprzytomniłam sobie, że te kocie i moje problemy pojawiły sie jak zaczęłam posypywać żwirek tym pochłaniaczem. mojemu Panu Kociowi zapach nie odpowiada;) . A nie mógł to od razu powiedzieć? :rolleyes: . Muszę powiedzieć,że forum seniora jest sympatyczne. Mam jeszcze jedną prośbę - nie potrafię tworzyć nowych wątków w cafe senior, jak to sie robi?

Alsko
23-11-2008, 17:28
Pan Kocio nie mógł powiedziec, bo jest bogiem i zniżać się nie będzie do zwykłej śmiertelniczki, o! :D:D

Nowy wątek? Hmm... Chyba musisz wejść tam, gdzie chcesz, żeby on się ukazał. Np. w "Generacja 50+", wybrać dział, kliknąć i wtedy u góry po lewej stronie (nad "Tematy w SeniorCafe) ukaże się znaczek "Nowy wątek". Kliknij, powinno otworzyć się okienko.
Powodzenia :)

leluri
24-11-2008, 07:50
ale ze mnie gapa hihihi :confused:
dzięki i pozdrawiam cieplutko.:)

Jendrek
30-01-2009, 16:18
Mieszkam w dzielnicy willowej. Chwilowo nie mam psa. Resztki po obiadkach i pieczywo kładę do miski pod wiatą, gdzie stoją grabie, łopaty skrzynki, taczki itp. Przychodzą chyba 3 koty (tak zauważyłem) i jedzenie znika. Przypuszczam, że są to koty bezpańskie, może dzikie bo jedzenie nie jest wyspecjalizowane dla kotów, a mimo to po kościach z kurczaka czy śledziu w oliwie z cebulką lub sałatkach z surowych warzyw nie ma śladu. Czy z takimi kotami można zaprzyjaźnić się i zapraszać je do mieszkania? Na razie gdy zbliżam się to uciekają. Chyba 7 lat temu złapałem z córcią kanarka, który przyleciał do nas w odwiedziny - mieszka do dziś. Kota chyba też można by było zachęcić do zamieszkania na stałe.

tadeusz50
30-01-2009, 16:23
Jendrek chcesz mieć "Meksyk" w domu? Kanarek i kot? Już widzę polowanie kota na kanarka. To tak jakbym przyniósł kota do mojego Atosa który nienawidzi kotów. Pewnie nie zostałby mebel na meblu.

nektarynka
30-01-2009, 16:50
Jendrek chcesz mieć "Meksyk" w domu? Kanarek i kot? Już widzę polowanie kota na kanarka. To tak jakbym przyniósł kota do mojego Atosa który nienawidzi kotów. Pewnie nie zostałby mebel na meblu. Jendrek Tadeusz ma rację Ty się zastanów kanarek dla kota to dobry deser, ja nie mogę, u mnie kot poluje na wróbelki bo z psami są, zaprzyjaźnieni baraszkują razem ,Gdybyś nie miał kanarka to inna sprawa albo w innym pomieszczeniu może trzymać musisz przemyśleć sam .Ty Wiesz jaki węch mają koty psy także to wyczują na odległość ptaka to tyle pozdrawiam:)

maja59
30-01-2009, 17:20
Jendrek, bezpańskie koty należy karmić i powoli oswajać, wtedy wejdą do domu.

Alsko
30-01-2009, 18:56
Jendrek, bardzo pięknie, ze karmisz zwierzęta w potrzebie, ale...
Nie wolno dawać ani kotom, ani psom kości z drobiu. One pod wpływem kwasu żołądkowego dzielą się na ostre drzazgi i można zrobić zwierzętom duże kuku!
Tylko chrząstki itp. nadają się do skarmiania.

Kanarka można ustrzec przed kotem. Trochę zachodu z tym bywa, ale można.
Miałam takiego, który fruwał po pokoju, siadał na kocie i szmerał go po futrze :)

basia73
30-01-2009, 19:39
Wiem z własnego doświadczenia że najmilszy i najbardziej wdzięczny jest kotek przygarnięty z ulicy lub ze schroniska.

Jendrek
30-01-2009, 20:27
O tym, że kotki uwielbiają wróbelki i inne ptaszki wiadomo nie od dziś. W ubiegłym roku w lipcu-sierpniu jakiś ptaszek zrobił sobie u mnie na gruszy gniazdko. Z daleka obserwowałem przez lornetkę jak młode są karmione i słychać było ich pisk. Pewnego dnia zapadła cisza i gniazdko pozostało puste.
Nie wiem co to za ptaszek bo jest trochę większy od szpaka o prawie identycznej barwie jak szpak i wróbel i na zimę nie odlatuje.
Pierwsze podejrzenie moje padło na koty. Cała moja 4-ro osobowa rodzina była orgomnie zła na koty. Jesienią, gdy obcinałem odrosty na gruszy zwróciłem uwagę, że gałąź była tak cienka i tak dużo miała bocznych gałązek, że kot nie przeszedłby do gniazda ptaszka. Dziś myslę,że młode musiał wybrać jakiś ptak z góry.
Być może są przypadki, że kości zaszkodzą psu lub kotu. Moi rodzice trzymali psy i nigdy nie było przypadku aby coś psu stało się. Ponoć soki trawienne psa rozpuszczają kości. Zanim pies połknie kość to ją gryzie na drobne bo zębiska ma ogromne. Psy i ich przodkowie kości jedzą od zarania dziejów i żyją do tej pory. Koty ptaki zjadają w stanie surowym ze szkieletem i żyją bo chyba tak ich natura ukształtowała. Kota w domu nigdy nie miałem i bliżej nimi nie interesowałem się, ale myślę, że po zjedzeniu wrony kości chyba nie zostawiają, pióra to pewnie tak. Kości gotowane ponoć są bardziej miękkie i może dlatego koty je jedzą.
Do wzięcia kota do domu to jeszcze daleka droga. Nie zamierzam takiego kota uszczęśliwiać na siłę i złapać go do klatki po czym przekonywać aby mnie polubił. Mogę mu przygotować jakiś ciepły kącik w ciepłej piwnicy, ale wolałbym aby chodził po działce i myszy nornice łapał. Wydaje mi się, że chyba takiej oferty to kotek nie przyjmie.
Dziś kotki dostały makaronik zasmażany ze skwareczkami - moje ulubione danie - bo ja ze względu na cholesterol nie mogę już takich smakołyków...

Alsko
30-01-2009, 21:07
Jendrku, gdybym miała takie zamiary wobec kotów, jak Ty - to udostępniłabym im ciepły kąt i stawiałabym w poblizu jedzenie.
Zadziała :D

ostatek
30-01-2009, 22:13
Jendrku, gdybym miała takie zamiary wobec kotów, jak Ty - to udostępniłabym im ciepły kąt i stawiałabym w poblizu jedzenie.
Zadziała :D
Masz rację, Alsko, jak zwykle... Działa! O czym wielekroć i boleśnie się przekonuję.
Dokarmiam ptaki. Chcąc uniknąć polowań na podopiecznych przez okoliczne koty (moje leniwce rzadko polują), zaczęłam wystawiać miseczki z kocim jadłem. Zadziałało. Od rana ciągną kocie pielgrzymki, jak do jadłodalni jakiej... Niektóre pozwalają się pogłaskać, inne wpychają się do domu. Porządku pilnuje capo di tutti capi - Kiler - mój koci chuligan, naczelnik stada... wystarczy jeden syk lub miauk i stado przybłędów zmyka gdzie pieprz rośnie... do następnego poranka... Co ciekawe - na własne oczy widziałam jak Kiler w mroźny dzień pokazywał "stołownikom" tajne wejście do budynku gospodarczego, w którym m.inn. przechowujemy słomę dla piesków. Jeszcze jedno - domowe nigdy nie odpędzają głodomorów od miski. Jednak kocia solidarność istnieje! :D :)
Podobnie jest z piesami. O głodnym psie stojącym przed furtką jesteśmy natychmiast poinformowani. Staramy się stanąć na wysokości zadania i nie przynieść wstydu domowi; zapraszamy obcego na poczęstunek, bo może to nasze umówiły się z sąsiadem na śniadanie? :)

Lila
30-01-2009, 23:31
Biegnę na ostatnim dechu ,niczym maratończyk co padł był pod Atenami.
Podejrzenia Jendrka wobec kotów są niesłuszne !!!!
Ptaszki miały wylot !!
W przeciwnym wypadku ,w pobliżu byliby zrozpaczeni rodzice ...
Tak jest zawsze .Wylot następuje nagle i nigdy już ptaszki nie wracają .Proszę mi wierzyć ,bo mam doświadczenie.Nawet jak jest wylot drozdów ,które są duże i niezręczne ,pilnuję 10 sztuk kotów ,za pomocą psa pasterskiego na koty .Onże ich wielkości jest.:D

Kot nawet najedzony będzie polował,bo taka jego kocia natura .Kochając drapieżnika ,trzeba przygotować się na miłość ekscentryczną - niekiedy.
Jakbyśmy pokochali tygrysa ,to musielibyśmy się liczyć z tym ,że pewnego dnia ,nasz ukochany zobaczy nie pańcię tylko .....FOOD !
Obecnie ,gdy dokarmiam ptaszki ,moje koty - ku swej rozpaczy i pohańbieniu - noszą obróżki ( z gumką koniecznie !!) z malutkim dzwoneczkiem.Jak redyk idzie w las ,to wszystko latające słyszy doskonale.:D

Jendrek
30-01-2009, 23:48
Jendrku, gdybym miała takie zamiary wobec kotów, jak Ty - to udostępniłabym im ciepły kąt i stawiałabym w poblizu jedzenie.
Zadziała :D

Spróbuję uchylić okienko dla kotów aby mogły wchodzić do piwnicy. Miska chyba też powinna być w piwnicy aby jej zapach zwabił ich do środka.
Powiedz Alsko czy nie ma zagrożenia, że kociaki będą urządzać w piwnicy harce, hulanki i swawole! One będą mieć radochę, a ja w końcu będę musiał wychowywać młode. Za myszkami też będę musiał pewnie sam uganiać się?:D
Muszę to dokładnie przemyśleć.:)

Być może Lilu, ze ptaszki odleciały. Śladów po konsumpcji na miejscu i pod drzewem nie było żadnych, ani piórka, ani krwi. Wydawało mi się, że chyba za szybko by urosły, ale nie znając nazwy ptaszka nie poczytałem o jego lęgach i zwyczajach. Może wrócą w tym roku do gniazda o ile przetrwa.

Ostatek, czym dokarmiasz ptaki? Powiesiłem dla sikorek słoninkę na gałęzi ale marnie jedzą.

Basia.
31-01-2009, 00:04
Jendrek chcesz mieć "Meksyk" w domu? Kanarek i kot? Już widzę polowanie kota na kanarka. To tak jakbym przyniósł kota do mojego Atosa który nienawidzi kotów. Pewnie nie zostałby mebel na meblu. kiedy mieszkałam na wsi oprócz 4 psów miałam kanarka i papugę. Pewnego dnia wprowadził się do nas wygłodniały dziki kot, bardzo dzielny, bardzo łowny. Zamknęłam biedaka w innym pokoju, odkarmiłam, wyleczyłam i postanowiłam zapoznać go ze swoimi psami: parą kaukazów, bulterierką i dobermanem /moje psy były bardzo ostre, zabijały intruzów/. Wyszłam z pokoju z kotem pod pachą w drugiej ręce trzymałam na wszelki wypadek pejcz, psom kazałam usiąść każdemu podsunęłam pod nos kota do powąchania, potem postawiłam kota na podłodze, kot stanął na dwóch łapach każdemu z wąchających przyłożył po nosie i sytuacja się ustabilizowała. Później wprowadzilam kota do pomieszczenia gdzie były ptaki, kot natychmiast wskoczyl żeby dostać się do kanarka, został skarcony i już nigdy więcej moich ptaków nie nękał chociaż przynosił mi w "prezencie" ptaki złowione przez siebie. Był u nas aż do końca swoich dni /10 lat/, psy go nie ruszały chociaż zabijały obce koty jeżeli pojawiły się na naszej działce, kot nie ruszał kanarka i papugi. Jeżeli się chce to można przyzwyczaić do siebie przeróżne zwierzaki ale wymaga to konsekwencji i wytrwałości. U moich dzieci mieszkają 3 psy, bardzo łowna kotka i papuga żako. Papuga chodzi między psami i kotem i steruje ruchem, taka sytuacja trwa od 4 lat.

Na fotce nieżyjące już zwierzaki kaukaz Rex i kot Mruczek.
http://img100.imageshack.us/img100/4538/img022mn5.jpg (http://imageshack.us)

Na fotce nieżyjące już zwierzaki bulterierka Kobra i kot Mruczek.
http://img100.imageshack.us/img100/1932/img023li0.jpg (http://imageshack.us)

ostatek
31-01-2009, 00:29
/.../ Ostatek, czym dokarmiasz ptaki? Powiesiłem dla sikorek słoninkę na gałęzi ale marnie jedzą.
Skrzydlatego tatałajstwa u mnie do-ostatek: sikorki (modraszki, bogatki, ubogie), kosy, sójki, sroki, wróble, dzięciołki, bażanty i całe mrowie niezidentyfikowanych. Karmię słoninką wieszaną na drucikach, krojoną - wykładaną na tackach, kocią mielonką (bez soli), ziarnem, słonecznikiem, białym pieczywem (w pogodne dni)... i wszystkim co mam pod ręką - kaszą, ryżem, makaronem, kocio-psimi resztkami, warzywami z zupy (Małż nie królik, żywopłotów nie jada). Ptaki dokarmiają się również owocami pozostałymi na drzewach i krzakach (szyszki, winogrona, berberys, cytryniec, jarzębina, itp.). Zima tegoroczna jest ulgowa, nie ma mrozów i śniegów, dlatego ptaki nie wymagają intensywnego dokarmiania. W pierwszym roku naszego pobytu ptaki nie wiedziały o stołówce. Teraz już się przyzwyczaiły, nie można ich nie karmić, bo umrą z głodu... Bezbłędnie rozpoznają Małża, kiedy wychodzi z domu wita go ptasi jazgot... a gdy podnosi słoninkę na tyczce, by zawiesić ją na cienkiej gałązce (kot tam nie dojdzie, bo walnie na glebę jak grucha) sikorki siadają na końcu patyka. Trzeba też uważać przy otwieraniu okien i drzwi. Nie należy zostawiać jednych i drugich otwartych dłużej, bo wiadomo, że z wizytą wpadnie skrzydlaty. I wtedy jest problem...
Dla ptaków, jeży, wiewiórek, lisiczki i pewnie innych stworzeń jesteśmy tylko częścią krajobrazu...:D :) oprócz jednego kosa, który wracając wiosną trzy dni wita się z Małżem. W zawodach gwizdania Małż, niestety, daje ciała... :)

BarbaraK
31-01-2009, 02:00
zabiorę też slowko w sprawie zwierzakówJendrku pisaleś o gotowanych kościach,nie podaje gotowanych,bo one sa twardsze od surowych,psom tylko surowe.Kotu tylko podaję coś miekkiego.Moja kocica poszla kiedyś na młode sójki/dość duże pisklaki/nagle kocica biegnie,a dwie sojki ja z wrzaskiem gonią,ponieważ byliśmy w pobliżu poszlam sprawdzić.Male uciekły,ale nie mialy sily latać.Jedno bylo u nas w ogrodzeniu mąż położyl na gałęzi,spadló,ponieważ obserwowaliśmy lornetką gdzie mogly mieć gniazdo,wzięlam to male i zaniosłam,ale przy drodze spotkałam drugie juz przyduszone/jeszcze dziobek otwieralo,też zgarnęlam i zanioslam blisko gniazda.na drugi dzień sprawdzalam to jedno niestety nie przeżyło,ale drugie jakoś do gniazda zabrały.

BarbaraK
31-01-2009, 02:06
swoją drogą koty są dużymi szkodnikami,ponieważ zabijają tylko dla przyjemności.Moja kocica potrafiła przynieść prawie pod drzwi golębia takiego jak ona.Gdy przychodzi do domu to prawie zaraz dopomina się o jedzenie.Jeść ma na okrągło a w garażu bywaja pod samochodem uduszone ptaszki.

BarbaraK
31-01-2009, 02:12
wysłała bym tą swoją rozbójnicę,ale nie umiem przenieść zdjęcia

Lila
31-01-2009, 12:04
Spróbuję uchylić okienko dla kotów aby mogły wchodzić do piwnicy. Miska chyba też powinna być w piwnicy aby jej zapach zwabił ich do środka.
Powiedz Alsko czy nie ma zagrożenia, że kociaki będą urządzać w piwnicy harce, hulanki i swawole! One będą mieć radochę, a ja w końcu będę musiał wychowywać młode. Za myszkami też będę musiał pewnie sam uganiać się?:D
Muszę to dokładnie przemyśleć.:)

Być może Lilu, ze ptaszki odleciały. Śladów po konsumpcji na miejscu i pod drzewem nie było żadnych, ani piórka, ani krwi. Wydawało mi się, że chyba za szybko by urosły, ale nie znając nazwy ptaszka nie poczytałem o jego lęgach i zwyczajach. Może wrócą w tym roku do gniazda o ile przetrwa.

Ostatek, czym dokarmiasz ptaki? Powiesiłem dla sikorek słoninkę na gałęzi ale marnie jedzą.

Nie wracają do gniazda.Zawsze budują nowe .W starych sroczych czy wronich ,lęgną swoje małe - wiewiórki.
Nasiona słonecznika w skórkach,to jest to ,co ptaki lubią ..i apeluję ..NIE DAWAJCIE RYŻU PTAKOM..chyba że ugotowany BEZ SOLI.
Taka jest opinia ornitologa ,którego kiedyś wezwałam z powodu ptasiego dramatu.

Basia.
31-01-2009, 12:21
Kupuję w sklepach zoologicznych mieszankę dla dzikich ptaków w opakowaniach 1 kg, dodaję do niej kostkę rozpuszczonego smalcu i po zastygnięciu serwuję taka ucztę ptakom. Wcinają aż miło, dziennie idzie mi kostka smalcu i 1 kg mieszanki.

Alsko
31-01-2009, 13:49
Spróbuję uchylić okienko dla kotów aby mogły wchodzić do piwnicy. Miska chyba też powinna być w piwnicy aby jej zapach zwabił ich do środka.
Powiedz Alsko czy nie ma zagrożenia, że kociaki będą urządzać w piwnicy harce, hulanki i swawole! One będą mieć radochę, a ja w końcu będę musiał wychowywać młode. Za myszkami też będę musiał pewnie sam uganiać się?
Muszę to dokładnie przemyśleć. /.../ A pewnie! Wskazane jest bardzo dokładnie przemyślenie :) Dla dobra kotów szczególnie :D
Nie kastrowane zwierzęta = przychówek. Wychowają same, ale pogłowie wzrośnie.
Można do karmy dodawać środki antykoncepcyjne, ale na dłuższą metę to jest do kitu.
A miskę postawiłabym na razie nie w piwnicy, lecz obok wejścia.

PS Do Bachakuj:
koty nie zabijają dla przyjemności. Nie przypisuj kotom cech ludzkich ;) Instynkt im każe. Rozciągliwa obróżka z dzwonkiem sprawę załatwia.

Jendrek
31-01-2009, 16:39
Ostatku, w miejskich ogródkach działkowych (przydomowych) nie mieszka tak różnorodna zwierzyna jaką wymieniasz. W swoim przydomowym ogrodzie o powierzchni 14 arów widuję tylko gołębie sąsiada, sroki, wrony, szpaki (sezonowo), wróble i sikorki oraz ostatnio jakiś nowy przybysz, o którym wspominałem wcześniej. Sikorka ładny ptaszek i szkodniki zjada więc chciałem ją widywać częściej stąd pomysł na wieszanie słoninki zimą. Sroki są tak agresywne, że mniejsze ptaszki wyganiają od jedzenia, a na wiszącej słonince nie mogą się utrzymać. Leżący w karmniku pokrojony ser i słoninkę zjadają sroki momentalnie.
Tak naprawdę to ja nie wiem czy te koty, które mnie odwiedzają to są sąsiadów czy dzikie. Dla kota przejść kilka płotów to żaden probem. gdy do wiosny ubiegłego roku był na działce pies to koty nie przychodziły. Gdy pojawi się pies ponownie to zapewne sprawa kotów przestanie istnieć. Zostawiam teraz dla kotów jedzenie bo może rzeczywiście jest gdzieś jakieś głodne zwierzątko. Gdy koty chodzą po działce to myszy i szczury mają mniej swobody i nie dobierają się do moich zapasów w spiżarni!!

Bachakuj, wiem, że żyję na bakier ze sztuką kulinarną, ale zawsze rzecz gotowana wydawała mi się bardziej miękka od surowej. Nie widzę powodów aby z kością zwierzęcą miało być inaczej. Wyjątkiem może być tylko mężczyzna, którego Stwórca zrobił ponoć z gliny. On to po dostatecznym wygotowaniu, wyprażeniu w ogniach piekielnych (czyt: w ogniu miłości małżeńskiej) staje się twardszy niż surowy... :)

BarbaraK
31-01-2009, 23:10
Jendrku ja słucham p.Sumińskiej w soboty o 11 na jedynce i stąd jestem taka mądra/mam 2 psy i kocicę/.Kiedyś też jakiś mądry pan weterynarz mi powiedzial że pies nie śmietnik i kości nie powinien jadać,natomiast ta pani mówi że raz na jakiś czas można dawać surowe,co prawda najlepiej cielęce,tylko skąd je brać?

helena62
01-02-2009, 07:59
Witam i pozdrawiam wszystkich co lubia, maja lub nie koty, ja mam i bardzo sie z tego powodu ciesze. Mam 5letniego wykastrofanego kotka, ktory ze wzgledu na odleglosc/vi pietro nie wychodzi na dwor. Czasem stoi przy drzwiach i domaga sie tego, miauczy, czasem wypuszczam go na klatke i dlatego. Bardzo lubi ciasto i gdy ja je jem , wprost domaga sie by i jego poczestowac. Gdy wracam do domu turla sie po podlodze i musze go poglaskac i wtedy jest zadowolony.

leluri
01-02-2009, 11:08
Witam i pozdrawiam wszystkich co lubia, maja lub nie koty, ja mam i bardzo sie z tego powodu ciesze. Mam 5letniego wykastrofanego kotka, ktory ze wzgledu na odleglosc/vi pietro nie wychodzi na dwor. Czasem stoi przy drzwiach i domaga sie tego, miauczy, czasem wypuszczam go na klatke i dlatego. Bardzo lubi ciasto i gdy ja je jem , wprost domaga sie by i jego poczestowac. Gdy wracam do domu turla sie po podlodze i musze go poglaskac i wtedy jest zadowolony.
ja także mieszkam w bloku, wprawdzie 1 piętro, ale dla kota /3 letniego/ to już przeszkoda, drzwi do klatki zabezpieczone sprężyną. kotek powypadkowy jak go zabrałam miał ok 4,5 m-cy,po 2 operacjach całkowicie sprawny.tęskni za wolnością. staje co wieczór pod drzwiami i woła. nauczył się chodzić na smyczy, często wychodzimy. wogóle nie boi się psów do każdego napotkanego podchodzi wącha "noski" /oczywiście pod kontrolą/ niemniej boję się,że jak trafimy na agresywnego pieska, a ja nie zdążę zareagować to może być źle.

ostatek
05-02-2009, 16:05
Pisałam o nich również tu: http://www.klub.senior.pl/hobby-pasje/t-zbieraczom-obrazkow-moje-koty.-cz.v-page15-3865.html #225.
Dwa, z czterech podrzuconych w ubiegłym roku, kotów. Nie mieliśmy wątpliwości co do zaproponowania im wiktu i dachu nad głową. Nie było łatwo... Calineczka polowała na nie dość długo, domowe kociewo chodziło wzburzone i złe... co innego zaprosić przybysza na michę, co innego zaakceptować i pokochać. Udało się!
Na focie: Babilończyk i Tykot. Strójwąs i Ogryzka poszły na przedwiosenny spacer (?)...

23196

Jendrek
05-02-2009, 16:34
Jendrku ja słucham p.Sumińskiej w soboty o 11 na jedynce i stąd jestem taka mądra/mam 2 psy i kocicę/.Kiedyś też jakiś mądry pan weterynarz mi powiedzial że pies nie śmietnik i kości nie powinien jadać,natomiast ta pani mówi że raz na jakiś czas można dawać surowe,co prawda najlepiej cielęce,tylko skąd je brać?

Skąd brać kości cielęce...? Wydaje mi się, że chyba z cielęciny. Kiedyś można było cielęcinkę spotkać na ulicy, w szkole, na potańcówkach... A teraz cielęcinkę z kością to chyba kupuje się w sklepie, ale pewien nie jestem bo zaszło wiele zmian. Ja dla swojego pupila (piesa na cielęcinkę z kością) kupiłem cielęcinkę w USC... :D :)

babciela
05-02-2009, 20:09
Ja zdecydowanie lubie koty- ;o prostu nie mam wyjscia- dostałam na przechowanie - w czasie ich wakacji zimowych- kota- wnuczek.4- miesięczny mały rozkoszny koteczek - mam juz firaneczki w kuchni w strzepach , bardzo ladną -wydziergana przeze mnie serwetke w strzepkach, dusze sie w niewietrzonym domu- bo umieram ze strachu aby koteczek nie dał nogi przez uchylone okienko , i musze odpowiadac na niezliczona ilosc telefonów i sms-ów" babciu, a czy koteczek nie nudzi sie z toba, a czy zapewniasz mu odpowiednia porcję rozrywek - alez zapewniam , zapewniam moja wnusiu, ale babciu z nim trzeba delikatnie sie bawic , bo on taki malutki...itd itp"A ja się spodziewam zaniedługo choroby kociego pazura, bom podrapana wszędzie nieludzko, bom delikatna jak nie przymierzajac mimoza, natomiast koteczek - powiedziaładym- troszke mniej. Ale lubię koty. Po oddaniu kotka przyjezdza do mnie piesek ze schroniska w Olkusza- jest juz u mojej córki w Krakowie- gdzie koty córki dra z pieskiem - nieludzko -koty. Amen

babciela
06-02-2009, 14:02
Koteczek drze mordke nieludzko- co mu jest???

Malwina
06-02-2009, 16:09
moze Ci pyskuje, ze go"za bardzo trzymasz za mordę"...moze liczył na więcej niz firaneczki i serweteczka....hihi.Oj znęcasz się nad zwierzęciem.....na "kociego pazura" uważaj ( na lekarzach sie trudniej goi podobno...hihi)......a wogóle to super prawda?

ostatek
06-02-2009, 17:51
Koteczek drze mordke nieludzko- co mu jest???
Zakładając, że koteczek zdrowy jest:
a) nudzi się i wymusza zainteresowanie królem/kotem,
b) pożąda nowych zabawek i zabaw,
c) tęskni,
d) przedwiośnie, poczuł marzec; jeszcze nie wie dlaczego krzyczy, ale wie, że krzyczeć należy...;) :D

maja59
06-02-2009, 18:01
Koteczek drze mordke nieludzko- co mu jest???
Powód jest jeden i stary jak ten Świat, koteczek drze nieludzko mordę bo sie goni, z innych powodów nie drze nieludzko mordy. Trzeba wytrzymać, albo, jeżeli jest w odpowiednim wieku,wykastrować. Rekomenduję kastrację, bo jeżeli nie planujemy kolejnych kotów w przypadku kotki i nie chcemy mieć "zaznaczonego" paskudnie mieszkania w przypadku kocura to jest to doskonałe rozwiązanie, bezpieczne, humanitarne, a dla nas lubiących życie w ciszy jedyne.

Ostatku!!!!! upraszam o zdjęcie Trójwąsa i Ogryzka, brakuje mi dwóch kotów, dla Trójwąsa przemyśliwuję nad stosownym rzędem.

babciela
06-02-2009, 18:41
Ale ja mam znaczone mieszkanie przez wszystkie dzielnicowe koty- wycieraczka jest stale mokra, natomiast w przypadku kiedy nie wystawię żarcia tym bezpańskim- bezczelnie mi (sorry) obsrywaja cały balkon. I jak tu nie lubi kotków.Chocby z tego wzgłedu,że stale zmuszają mnie do wysiłku fizycznego- stale myty balkon wejsciowy- a jaki jest czysty...balkon , balkon, nie kotek...

Lila
06-02-2009, 20:08
Obsrywanie balkonu ,kochana Elu,to niemy protest kota ,przeciw dyskryminacji, a także przypomnienie ...ja tu jestem i ciągle żyję..
Nie zapominaj ,po prostu.:D

babciela
06-02-2009, 21:16
Lilu, staram sie pamietac, jakem babciela- w poprzednim poście pisałam o piesku- zauważylas- no,ale to temat na inne forum....

ramaszka
17-02-2009, 10:08
Drodzy "kociarze"! Czy pamiętacie, że dziś Światowy Dzień Kota? Chyba można wyjątkowo pozwolić naszym pupilom na spełnienie najbardziej ekstremalnych życzeń, prawda?
http://www.minigunmen.net/koty.jpg

leluri
17-02-2009, 10:14
na cześć kota hip, hip, hura.
wieczorem na "Ale Kino" o 20.00 jest film o kotach z racji dzisiejszego Dnia Kota.
ja dałam Panu Kociowi cukierki-witaminki, On mi zamruczał piosenkę.
i powiem w zaufaniu, że coś miłego mu się śni, bo pomrukuje śpiąc koło komputera.

BUNIA
17-02-2009, 10:40
Juz pisałam na którymś z wątkow o moich 4 młodych przygarnietych kociakach. Sa to 3 kocurki podobne do swego ojca ukochanego,oraz koteczka malutka czarnulka .
Sa to koty dzikie - matka ich nigdy nie przekroczyla progu domu, natomiast małe wabione glosem , dobrymi kąskami wpadly w pułapkę ciepła domowego , dobrej strawy i mojej miłości do zwierzat - zimę spędzamy razem .
Kiedys tam myślalam o oddaniu 2 kociat w tzw, "dobre ręce" ale na dzień dzisiejszy to nieaktualne .
Po paru miesiącach oswjania gdy juz same od siebie przychodzą do mnie , łaszą sie i reaguja na mój głós prtzybiegając z najodleglejszego zakątka duzego ogrodu trudno by mi bylo rozstac się z nimi .
http://img2.vpx.pl/up/20090217/page.jpg (http://www.vpx.pl/foto,page49.html)

mimoza
17-02-2009, 18:54
Wszystkim, ale to wszystkim bez wyjątku kociarzom i kociarkom
z okazji święta ich pupili hip, hip, hurra!!! miau, miau, miau - dla ich kotków.
Czesia
http://img502.imageshack.us/img502/9383/31kotkiyz6.jpg (http://imageshack.us)
http://img502.imageshack.us/img502/31kotkiyz6.jpg/1/w620.png (http://g.imageshack.us/img502/31kotkiyz6.jpg/1/)

JAGODA57
17-02-2009, 20:03
Z okazji tego święta "kociarzom" i ich pupilom życzę wszystkiego dobrego.

http://img412.imageshack.us/img412/5043/sdk2fg1.jpg

al-ka
17-02-2009, 22:07
A tu dla wszystkich Dostojnych Kocich Solenizantów wraz z najlepszymi życzeniami filmik-prezent od moich kotów:
http://www.youtube.com/watch?v=PfBStD6_4tY&NR=1
i jeszcze jeden:
http://www.funpic.hu/funblog.click.php?id=1799&url=http%3A%2F%2Fajanlo.kapu.hu%2Fpics.php%3Fd%3Dc icaharc&en=1

stazyjka 2
17-02-2009, 22:11
Dzisiaj kotki świętują. Smaczne kąski konsumują. A jutro ... należałoby zadbać o "spalenie tych pyszności".

http://img16.imageshack.us/img16/9718/wiczcykotgp0.gif (http://imageshack.us)

Wodniczka
17-02-2009, 22:33
Moje kotki też chcą dołączyć do święta kotów, kotków,kociaczków ..jak je zwią ..ale zawsze na myśli mamy naszych pupilów..
http://www.iv.pl/images/v31gjbxgaz0ffnpcvhq.gif
http://www.iv.pl/images/w3t2s99fd256mv12mj3.gif
http://www.iv.pl/images/dam86tjxte6hd9c4e3hm.gif
http://www.iv.pl/images/6qa01pwyydntikkzfhb.gif
http://www.iv.pl/images/afkev1xj2t6er3h4ahqz.gif
http://www.iv.pl/images/bz3vfcim18jddz74vgp.jpeg
http://img2.vpx.pl/up/20090129/mlz.jpg (http://www.vpx.pl/foto,z84.html)

Janczar
17-02-2009, 23:23
Dołączę do życzeń

http://republika.pl/blog_ki_3823510/4925991/tr/koty316.jpg

polwieczna
18-02-2009, 03:48
Bunia....ladne bylo to co napisalas....zawsze mnie skreca, gdy slysze o oddawaniu zwierzat....bo uczulenie, bo wyjazd, bo brak czasu..itd.!!! Jak mozna oddac, istote dla ktorej jestes calym swiatem? Nie pojme tego pewnie nigdy....tez mam kota oprocz mojej ukochanej suki, choc byly trzy....wszystkie z piwnicznej lapanki. Zostal buras, ponad 10 kg, czystego kota w kocie...ale nie zatuczony, tylko taki duzy! ;) A propos, dokonalam odkrycia, nie wiem czy mi sie nie dostanie od admina, za antyreklame, ale odstawiajac whiskasa i w ogole to cale sztuczne badziewie uratowalam mu zycie! W przypadku 2 poprzednich kotow, nie zorientowalam sie ..byly krwawe wymioty....brak apetytu..nikly w oczach... A moje bure cudo ma zwyczaj wchodzenia w talerze...i wlasciwie sam mi pokazal o co chodzi! Krwawe wymioy sie skonczyly...kot ma 11 lat i jestw pysznej kondycji!

Alsko
18-02-2009, 08:21
Brawo dla Półwiecznej od ćwierćwiecznej :) za to, że potrafi obserwować! :D
Też mam takie zdanie o sztucznym badziewiu. Czasami się wspomagam nim, ale wybranych firm.

leluri
18-02-2009, 08:42
..., ale odstawiajac whiskasa i w ogole to cale sztuczne badziewie uratowalam mu zycie! W przypadku 2 poprzednich kotow, nie zorientowalam sie ..byly krwawe wymioty....brak apetytu..nikly w oczach... A moje bure cudo ma zwyczaj wchodzenia w talerze...i wlasciwie sam mi pokazal o co chodzi! Krwawe wymioy sie skonczyly...kot ma 11 lat i jestw pysznej kondycji!
jak dlugo Twój kotek żywił sie whiskasem? Kocio od samego początku jest na mieszankach różnych firm, a preferuje właśnie suchego whiskasa. po saszetkach (za którymi przepadał) dostał okropnego uczulenia- na głowie otwierały się rany. codziennie dostaje surową rybę i sam pokazuje co chciałby jeszcze. mamy opracowany kod, ja coś jem, kot siada i smakowicie sie oblizuje, to sygnał "daj". wczoraj np dostał witaminkę-gumisia (kinder biovital gumisie), moje wnuczęta je bardzo lubią.
moja wetka doradziła suche jedzonko jako dobrze zbilansowane pożywienie. kot jest zdrowy, ale młody- ma 4 lata. bardzo chciałabym, aby taką kondycję zachował długo, długo....

Alsko
18-02-2009, 08:57
Leluri, przepraszam, że się wcinam w tekst nie do mnie.
Uważaj z "ludzkimi' witaminami. Nie ta dawka i nie te pożądane przez organizm kota. Są specjalne dla nich.
A sucha karma... Zbilansowana to ona jest, ale zwierzę nie wypije tyle płynu, ile "wyssano" z karmy. Ja unikam.
Inna sprawa, że mój kociniec już niemłody...

leluri
18-02-2009, 09:14
Leluri, przepraszam, że się wcinam w tekst nie do mnie.
Uważaj z "ludzkimi' witaminami. Nie ta dawka i nie te pożądane przez organizm kota. Są specjalne dla nich.
A sucha karma... Zbilansowana to ona jest, ale zwierzę nie wypije tyle płynu, ile "wyssano" z karmy. Ja unikam.
Inna sprawa, że mój kociniec już niemłody...
Alsko dzięki :) z tym płynem masz rację, Kocio miewa zaparcia i nie wiem jak poza parafiną mu pomóc

leluri
18-02-2009, 09:15
a gumiś był eksperymentem, on ma swoje witamiki

Alsko
18-02-2009, 09:22
Alsko dzięki :) z tym płynem masz rację, Kocio miewa zaparcia i nie wiem jak poza parafiną mu pomóc Znam to. Mam 15- i 13-latka. Parafina jest w użyciu co drugi dzień, bo nie mam serca do katowania biedaka. Podobno sprawdza się dodawanie do karmy oleju byle jakiego, ale moje futrzaki mają to w nosie.
Starsza, dziewucha, jest mądrzejsza, bo lubi jogurt, mleko zwykłe oraz skondensowane i sama sobie to dawkuje. Może spróbuj? Jogurt musi być naturalny, bez cukru.

leluri
18-02-2009, 09:34
Znam to. Mam 15- i 13-latka. Parafina jest w użyciu co drugi dzień, bo nie mam serca do katowania biedaka. Podobno sprawdza się dodawanie do karmy oleju byle jakiego, ale moje futrzaki mają to w nosie.
Starsza, dziewucha, jest mądrzejsza, bo lubi jogurt, mleko zwykłe oraz skondensowane i sama sobie to dawkuje. Może spróbuj? Jogurt musi być naturalny, bez cukru.
czasami pije mleko 3,2%, ale nie zawsze. z jogurtem spróbuję, lubi actimelka, olej ma także w nosie, natomiast puszki rybek w oleju rozdrobnione chętnie jada.... oczywiście rybki z puszek;)

elemeledutki
18-02-2009, 15:01
Kocham swojego ponad 10-letniego kota Rysia. Na codzień nie wiem ile ma dokładnie ma lat, chyba boję się liczyć. kocham też kota mojej przyjaciółki, sąsiadki. wszystkie koty wzbudzaja we mnie WOW jak bobas :)

polwieczna
18-02-2009, 16:57
Witam pieknie! Leluri, juz Ci odpowiadam...na moje oko problemy pojawiaja sie po 6 latach karmienia....kota sztuczna karma, potem jest juz tylko gorzej! Dodam, ze jestem fanka "dachowcow" ale byc moze rasowe, delikatne koty moga miec problemy wczesniej...i nie wydawajcie na lekarza, ktory bedzie wydziwial, tylko na miesko siekane, najlepiej z odrobina ryzu..i bedzie oki! ;)

bronczyk
18-02-2009, 21:22
A ryż działa zapierająco. Podaje się go przy biegunkach.
Zamiast parafiny spróbuj podać kotu sok z buraka. Sposób na zaparcia sprawdzony. Nie można pisać, że lekarz będzie wydziwiał. Zaparcie może być objawem jakiejś choroby i dopiero wyleczenie jej powoduje zlikwidowanie problemu. Lepiej z kotem lub psem wybrac się do dobrego weterynarza i sprawdzić co się z nim dzieje. Może zaparcie jest spowodowane zbiciem się sierści w przewodzie pokarmowym. A taki kłąb kłaków potrafi skutecznie zatkać jelita. Dlatego kotom należy podawać specjalną pastę na odkłaczanie. Pasta ta działa również dobrze na rozluźnienie kału.

Janczar
18-02-2009, 23:28
Ale eksperymenty wyczyniacie na swoich kotach. ;)
Ja daję dużo surowego mięsa (mielone, II gat). Mleka nie daję prawie wcale.
Mamy pod opieką 6-7 dzikusów. Niektóre dadzą się pogłaskać. Ciekawostka: trzy białe koty mają błękitne oczy, które w świetle żarówki robią się czerwone (jak efekt "czerwonych oczu" w cyfrówkach).
Podaję link do karmienia kotów:
http://www.kocipazur.org/index.php?id=282

mleko krowie - koty często chętnie je piją, ale nie trawią zawartej w mleku laktozy wiec maja po nim biegunkę. Nie wolno traktować mleka jako substytutu wody!! Kot do picia powinien dostawać wodę!!


A tu ciekawy artykuł o karmieniu mlekiem:
http://www.joga-joga.pl/index.php?art=1&dzial=459&dzial2=1276
A tu, to już tragedia:
Udowodniono naukowo, że koty, które karmione są krowim mlekiem żyją o połowę krócej niż te, które nie były nim karmione w ogóle. [_1_] Koty karmione krowim mlekiem zapadały na "ludzkie" choroby: artretyzm, łysienie, utrata zębów, marskość wątroby, choroby degeneracyjne mózgu i rdzenia kręgowego.
http://www.faceci.com.pl/mleko.html

polwieczna
19-02-2009, 02:40
Witaj Bronczyk! Piszac o ryzu i mielonym lub siekanym miesku, mowilam jako alternatywie dla sztucznej karmy. Wlasnie ona powoduje zaparcia, rozwolnienia, albo wrecz choroby... w ktorych efekcie powstaje koniecznosc leczenia...natomiast koty jako drapiezniki najlepiej wychodza na ... miesku surowym po prostu!;)

polwieczna
19-02-2009, 02:42
Janczar, dzieki wielkie, za linki! Weszlam na te strony...a juz z cala pewnoscia , bede odwiedzac joge...:)

leluri
19-02-2009, 10:44
link z zasadami żywienia kotów wysłałam do mojej wetki, mam nadzieję,że przeczyta, prosiłam ją o opinię.
autor w odpowiedzi na pytanie np pisze,że przy jedzeniu suchej karmy nie tworzy sie kamień nazębny, a Kocio już raz miał usuwany ( niezdrowe, bo pod narkozą) i znowu mu grozi zabieg. tę rybę ,ilość podawaną zmniejszę, nie chcę aby kot dostał drgawek. generalnie "zasady..." brzmią bardzo rozsądnie, większośc wprowadzę w życie dla dobra kota i mojego :D
a tłuste mleko i rybki w oleju działają jak parafina.

leluri
19-02-2009, 17:44
"Witam
Sucha karma ogranicza w pewnym stopniu tworzenie się kamienia nazębnego ale nie wyklucza go zupełnie , można podawać też specjalną karmę przy problemach z odkładającym się kamieniem.Natomiast jeżeli kamień nazębny już jest to żadna karma ani inny specyfik go nie usuną , tylko czyszczenie zębów.
Większość opisanych problemów w artykule jak i wypowiedzi na temat karm typu Kiti kat itp . to niestety prawda , ale że są reklamowane na każdym programie TV to wszyscy myślą że to najlepsze jedzenie.
Niech Pani poczyta o karmach typu Royal, Hill's czy Eukanuba to najlepsze sprawdzone produkty dla zwierząt.
pozdrawiam Magda"
zamieściłam odpowiedź pani weterynarz, skoncentrowała się głównie na kamieniu nazębnym i suchej karmie. do reszty artykułu chyba zastosowała "akcept milczący " :D

bronczyk
21-02-2009, 21:07
Najlepiej jak kot je różne pożywienia. Ale koty z reguły sobie powybierają co będą jeść, a czego do paszczy nie wezmą.Mój je suchą karmę Hills i Royal Canin, a do tego puszki. Jednej jedynej firmy. Mianor. Z domowego jedzenia czasem skusi się na coś przy naszym obiedzie. Mięsko surowe bardzo niewskazane według mego kota. A ryby jadał, ale od pół roku omija je wielkim łukiem. Nigdy gotowane.
Ma jak to pers i kot domowy problemy z zębami.Niestety jestem szczęśliwą posiadaczką Bazylijana z plazmocytarnym zapalenie jamy ustnej. Co jakiś czas czyścimy kamień, co jakiś czas ma podawany antybiotyk. I tak nieźle. Odpukać. Antybiotyki działają.

Rozia
02-03-2009, 15:35
Ja tez mam kota,jak ktos ma lupe,moze go(raczej- ja),zobaczyc na moim avatarku.Ma juz 11 lat i w zwiazku z tym ustabilizowana pozycje na szczebelku naszej rodzinnej drabiny.
To znaczy ona jest szczebelek nade mna,pode mna nie ma juz nikogo.Wszyscy sie jakos zdazyli wygodnie usadowic - ja sie zagapilam i nawet kot mnie wyprzedzil!

babciela
02-03-2009, 18:02
Ja troche nie na temat- ale... pamietacie jak pisalismy listy do prezydenta Krakowa o odebranie koncesji włascicielowi schroniska dla psoew. Otóz ja mam kontakt z towarzystwem opieki nad zwierzetami- nie dośc , że nie odebrano mu koncesji. to przedłuzono mu kontakt na nastepny rok i pozwolono na rozbudowe istniejacego schroniska. W sobote odbieram nast epnego biedaka z tego schroniska- odebrano mu najbardziej pokrzywdzone z wierzaki i umieszczono w schronisku w Krakowie. Moze ktos jest chetny na wielorasowca biednego

Malwina
02-03-2009, 18:20
To granda, zwyczajna nasza swojska (czytaj polska) granda....

bronczyk
02-03-2009, 20:51
Rozia to witam na tej samej pozycji drabiny społecznej. Ja jestem podkuchenna i najgorsze jest to, że ja nie walczyłam o lepszą pozycję. Ja bez walki zgodziłam się być tak nisko.

Babciela i nic nie można zrobić, aby poprawić los tych zwierząt.Cholera mnie zaraz bierze.Najgorszy łotr tylko jest w stanie gnębić istoty, które nie są w stanie się obronić.

leluri
02-03-2009, 21:36
Babciela i nic nie można zrobić, aby poprawić los tych zwierząt.Cholera mnie zaraz bierze.Najgorszy łotr tylko jest w stanie gnębić istoty, które nie są w stanie się obronić.
myślę,że każdy może coś zrobić dla naszych "braci mniejszych"
ja wpłacam pieniążki na schronisko dla zwierzaków, w miarę możliwości regularnie,dary rzeczowe. w domach są koce, miski niepotrzebne, a do schroniska jak znalazł. w każdym mieście można się włączyć w różne akcje, istnieją prywatne przytuliska dla zwierząt np "nasza szkapa" miejscowości nie pamiętam - opiekują się końmi przeznaczonymi na śmierć, wykupują je, znajdują domy....

babciela
02-03-2009, 21:52
Jasne, ja ostatnio ratowałam koniki- ja to mam ułatwione, bom matka "kopnietej" dr weterynarii- nie wymigam się...

leluri
03-03-2009, 07:42
uzupełnienie do mojego wczorajszego postu -link do "naszej szkapy"
http://nasza-szkapa.idl.pl/
wprawdzie to wątek o kotach, ale przytulisko przygarnia też kotki i pieski.... tyle,że w mniejszym zakresie

Rozia
03-03-2009, 17:43
Bronczyku!Ale ja walczylam o swoja pozycje!Ja sie nie poddaje,jeszcze od czasu do czasu sie umiem odryzc!Umiem nawet z zimna krwia,zrzucic potwora z mojej ulubionej poduszki!Albo spokojnie zjesc kanapke z szynka nie ogladajac sie na wrzaski pod stolem!Twarda(czasem) jestem - Jak Roman Bratny nie przymierzajac!

Alsko
03-03-2009, 17:50
Wrzaskom spod stołu można się oprzeć na zasadzie nieulegania przemocy i terrorowi.
Gorsze są błagalne oczy i skarga "Daj gryza! Od wczoraj nic nie jadłem. Słabnę!" ;):D

bronczyk
04-03-2009, 21:27
Ja w sumie to lubię tę swoją dolną pozycję. Już niżej nie spadnę. A to dlatego, że myśliwy dobry jestem. Jak pójdę na polowanie to przynoszę pyszności. I chętnych w stadzie na moją pozycję nie ma. Nawet nie śmiem zrzucać z ulubionej poduszki żadnego z potworów. Chyba po to człowiek wymyślił łóżko żeby zwierzęta miały gdzie odpocząć.

leluri
04-03-2009, 22:00
no i balkon, aby przewietrzyć futro.
mój kocurek płacze za dziewczynkami, wykastrowany :mad: , a natura swoje. chciałabym mu jakos pomóc, ale jak? niespokojny, nawet bawić się ulubionym sznureczkiem nie chce.....

zynagra
09-03-2009, 18:17
piękne ''kotki''http://img215.imageshack.us/img215/6328/bichos321xd2.giftakie milutkie.http://img408.imageshack.us/img408/5310/gif49aj7.gif

zynagra
09-03-2009, 19:12
jak sobie radzą kotki.http://i219.photobucket.com/albums/cc166/recado/glimboo/engracadas/0662.jpg

leluri
09-03-2009, 21:35
jak sobie radzą kotki.http://i219.photobucket.com/albums/cc166/recado/glimboo/engracadas/0662.jpg
coś ten wędkarz wolno łowi ;)

polwieczna
10-03-2009, 07:13
Ja tez mam kota,jak ktos ma lupe,moze go(raczej- ja),zobaczyc na moim avatarku.Ma juz 11 lat i w zwiazku z tym ustabilizowana pozycje na szczebelku naszej rodzinnej drabiny.
To znaczy ona jest szczebelek nade mna,pode mna nie ma juz nikogo.Wszyscy sie jakos zdazyli wygodnie usadowic - ja sie zagapilam i nawet kot mnie wyprzedzil!
...Rozia bywa gorzej!:D Ja sama robie za szczebelek, gdziekolwiek usiade....kanapa, fotel, natychmiast mnie ...cos oblazi! A gdy urzeduje w kuchni np, to musze chodzic jak czapla...i patrzec pod nogi...nie wspominajac juz o kapieli..raz po raz jakis futrzak probuje mnie ..wygrzebac z wanny...ze niby kto nas bedzie karmil, jak ona sie utopi....;)

zynagra
10-03-2009, 08:28
http://i219.photobucket.com/albums/cc166/recado/glimboo/engracadas/0734.jpgporanna toaleta.

basia73
10-03-2009, 22:07
Witam, z wielką przyjemnościa przeglądam ten wątek, w moim rodzinnym domu zawsze był kotek. Moja mama kochała koty no i to kochanie przeszło na mnie. Niestety, nie mam już kotka ale moja siostra ma kota bengalskiego chociaż muszę powiedzieć że nie jest to kot który sam przyjdzie na kolana i którego można pogłaskać bez narażenia się na podrapanie.

bronczyk
16-03-2009, 19:25
Słodka drzemka.
http://www.funpic.hu/files/pics/00035/00035413.jpg

zynagra
17-03-2009, 15:15
http://www.tapeciarnia.one.pl/data/media/170/Kot_08.jpgale śliczne maleństwa/

zynagra
19-03-2009, 11:10
pozdrawiam wszystkich kochających zwierzęta ,to dla właścicieli kotków.http://www.tapeciarnia.one.pl/data/media/170/Kot_54.jpgtrochę zimne ,ale może nie będzie anginki?

71aska
19-03-2009, 15:17
Witam.Ja mam śliczną kotkę i bardzo ,bardzo ją kocham z moim partnerem.Jest przezabawna i śliczna.Nigdy bym jej nie oddała i nie zrobiłabym jej nic złego!

Gocha60
20-03-2009, 13:35
Zdjęcie niczym scena w zakochanym kundlu, tylko „aktorzy” troszkę wytworniejsi…. Ja sama mam kota i nie wyobrażam sobie, żeby go nie było…. Pozdrowienia dla wszystkich kotomaniaków….

krynia
20-03-2009, 14:09
25126
Dla miłośników kotków.Rozkoszny, prawda?

zynagra
21-03-2009, 19:07
http://i219.photobucket.com/albums/cc166/recado/glimboo/fofas/0182.jpgśliczny malutki koteczek.

Janczar
21-03-2009, 21:57
Panowie też lubią kotki ;)

25193

Pozdrowienia dla kociarzy.

Malwina
21-03-2009, 22:34
Janczar przenieś tę"miłosć do kotków " na wątek "trochę seksu na co dzień"...hihi

zynagra
06-04-2009, 23:04
czasami zamienił bym się w dziką bestię.http://www.beruska8.cz/zviratkadomaci/kotatka1/41.gifhttp://www.beruska8.cz/zviratkadomaci/kotatka1/36.gifa ja jestem łagodnym kotem.

Janczar
06-04-2009, 23:20
A tu rozmarzony kotek śpi na myszce.

25709

zynagra
06-04-2009, 23:26
uważaj na kotki janczar czasami bywają dzikie????http://www.beruska8.cz/zviratkadomaci/kotatka1/41.gifz niewinnego koteczka wyłazi bestyjka,ha, ha ,ha.

BarbaraK
07-04-2009, 16:39
Uprzejmie proszę o nie kąpanie mnie miauuuu
http://odsiebie.com/pokaz/2088989---7d29.html

leluri
15-04-2009, 14:54
kota sie nie kapie. kot potrafi sam zadbać o swoja toaletę. do opiekuna nalezy czesanie kota.
kot kąpany jest podatny na choroby skóry.
filmik najlepiej pokazuje koci "zachwyt" praniem sierści.
mojego kota nigdy nie poddałam takiej torturze i jest śliczny,czyściutki, na świeże powietrze jedziemy razem ;)

bronczyk
20-04-2009, 21:12
Cudowny filmik z kotami w kąpieli. Ja żeby nie stracić miłości kota też go wcale nie kąpie. I wygląda tak.

http://images32.fotosik.pl/289/69bfabaae80d1b5cmed.jpg

ddana
21-05-2009, 19:14
Kocham bardzo koty. Moja kotka ma 15 lat.

Rozia
21-05-2009, 21:55
Bronczyku!Masz pieknego kota!Piszesz,ze go nie kapiesz.Ale chyba czasem czeszesz? Ma bardzo geste futerko.

bronczyk
21-05-2009, 22:10
Roziu czesać go czeszę. Choć on też jest przeciw. Mam szczotkę dla collie i tym sposobem szybciutko sobie z kłaczyskami radzimy. Te kocie są mało wydajne, a ta psia super. Zresztą nawet nasza pani doktor od zwierząt mówi, że najważniejszy jest dobrobyt kota, a że kot wody nie lubi to niech sobie żyje bez kąpieli. I zgodnie obie mówimy: szczęśliwy pies lub kot to brudny pies lub kot.

eledand
21-05-2009, 22:29
Roziu czesać go czeszę. Choć on też jest przeciw. Mam szczotkę dla collie i tym sposobem szybciutko sobie z kłaczyskami radzimy. Te kocie są mało wydajne, a ta psia super. Zresztą nawet nasza pani doktor od zwierząt mówi, że najważniejszy jest dobrobyt kota, a że kot wody nie lubi to niech sobie żyje bez kąpieli. I zgodnie obie mówimy: szczęśliwy pies lub kot to brudny pies lub kot.
Mój piesacz tak pachnie, że już u nas byli z tej Francuskiej Fabryki zapachów.Ja nie zezwoliłam na próbki zapachowe,on jest wart wiele wiecej,Jego cuchnięcie trzeba spnienierzyć z gazową maską.On nie wylyzie z budki swej,czyli tzw.Budnik psi.ALE on mie kocha bardzo.Najlepiej wczesniej rano-łapki w budzie i chamro i rycy hau haau hau.nic nie chce i rycy. Jak mnie rano usłuszy to zamknie ten dziup.On ma 14-lat mnie był to taki dobry wartownik,bo miała innego psa przy boku.Nigdy nie mogłam stwierdzić,dlaczego tylko to wielkie bydle ryczy.Ten mały miał go w wielkim powazaniu.Ale role się odmieniły.Ten duZy poszedł do pisego nieba i co??? psia katastrofa była.Misiącami stary pies nie wyłaził z budki, czyli tęsknota.trwało to przez około10-miesiecy.ale teraz jest dobrze.Okey pozdrawiam was cieplutko.

krystynacz46
22-05-2009, 11:44
http://img3.imagebanana.com/img/g7nuomds/zz27.gif (http://img3.imagebanana.com/)

leluri
14-06-2009, 08:38
poszukując wiadomości o syndromie urologicznym kotów, znalazłam ciekawostkę o kocich terapeutach, tutaj;

http://www.koty.civ.pl/ksiazki/czasopisma.php?id=starsiludzie

mam pytanie-prośbę, czy ktoś miał kota z syndromem urologicznym, moja wetka podejrzewa to schorzenie u mojego Kocia, ale nie zleciła badania moczu, tylko obserwację, podała leki rozkurczowe
kot czasem popłakuje, z kuwety wypada jak burza, często jest apatyczny, ,ale np wczoraj wieczorem bawił się rozkosznie. jakiejś diametralnej zmiany nie widzę w jego zachowaniu.
w Necie znalazłam też przeciwwskazanie do pełnej miseczki pożywienia. zdumiałam się, bo zarówno moja wet jak i konsultant twierdzili, że miska powinna byc pełna jedzenia, aby kot miał zawsze dostęp do karmy ????
więc jak to jest ?:confused:
pozdrawiam niedzielnie

Alsko
14-06-2009, 09:19
mam pytanie-prośbę, czy ktoś miał kota z syndromem urologicznym, moja wetka podejrzewa to schorzenie u mojego Kocia, ale nie zleciła badania moczu, tylko obserwację, podała leki rozkurczowe
kot czasem popłakuje, z kuwety wypada jak burza, często jest apatyczny, /.../ jakiejś diametralnej zmiany nie widzę w jego zachowaniu.
w Necie znalazłam też przeciwwskazanie do pełnej miseczki pożywienia.
więc jak to jest ? Mój kot staruszek ma ten problem.
Leluri, leki rozkurczowe pomagają, bo to sprawa organów wewnętrznych. Poza tym na rynku są specjalne karmy dla cierpiących na urologiczne schorzenia - w formie suchego granulatu, niestety (nie uznaję "chrupek", bo wg mnie żadne zwierzę nie uzupełni wody, której w suchej karmie brakuje).
Kot popłakuje, bo to jest bardzo silny ból! Jeśli nic nie pomaga - konieczna jest mądra i skuteczna interwencja weterynarza, czyli leczenie i to intensywne.

Pełna miska? Kot potrafi wprawdzie doskonale sobie ustawić dietę nie przejadając się, ale ja dawkuję. Zostawiam na wszelki wypadek trochę suchej karmy. Przydaje się w nocy lub np. podczas mojej nieobecności. Bo gdy jestem w domu, brutalnie zostaję powiadomiona, że Wielmożna Pani lub Wielmożny Pan są głodne i za chwilę padną śmiercią głodową na moich oczach :D
Podstawą diety moich staruchów jest surowe mięso i dobre (nie Whiskas lub Katekat!) "mokre" karmy.

Zaraz się odezwą obrońcy suchej karmy. Ja zdania nie zmienię :confused:

leluri
14-06-2009, 09:30
Mój kot staruszek ma ten problem. ...
:) Alsko, a co mu podajesz ?

... Zaraz się odezwą obrońcy suchej karmy. Ja zdania nie zmienię :confused:
Sucha karma jest bardzo wygodna, nasypię i już, niemniej kłopoty z zaparciami są coraz częstsze- parafina działa, ale ile można :confused:
piszesz o "mokrych karmach" czy będziesz tak dobra i podasz nazwy i miejsce sprzedaży? w "kocich" sklepach widziałam tylko whiskas i kitket, po nich Kocio źle się czuł.

Alsko
14-06-2009, 10:27
podasz nazwy i miejsce sprzedaży? w "kocich" sklepach widziałam tylko whiskas i kitket, po nich Kocio źle się czuł.
Ja kupuję w sklepach z artykułami dla zwierząt.
Dostępnych dla mojej kieszeni jest tylko kilka. Kupuję produkty firm niemieckich i holenderskich, niestety ta... no... jak jej tam? skleroza :) zakryła mi nazwy. Są też włoskich producentów, ale też niewiele warte.
Jutro będę kupowała - podam Ci na priv, dobrze?
Jest też Gourmet w maluśkich puszeczkach robiony przez Purinę. Ale ostatnio przerzucają się na formę musu, a to się moim wielmożnościom nie podoba.

Nigdy nie kupuję w lecznicach weterynaryjnych. Zawyżają ceny, paskudniki.

eledand
14-06-2009, 16:31
Ja natomiast zmieniam co jaki czas karmę a i tak paskudniki wybierają.Niekiedy to tak żle na mnie gapią i mówią do siebie:niech ta stara baba sama to je,my niechcemy.Ona nam i tak kupi coś innego i to szybko.Terroryści!!!.:D :cool:

Janczar
14-06-2009, 23:45
... Podstawą diety moich staruchów jest surowe mięso i dobre (nie Whiskas lub Katekat!) "mokre" karmy.

Zaraz się odezwą obrońcy suchej karmy. Ja zdania nie zmienię :confused:

Przyczyną wielu chorób u kotów i psów jest najczęściej zła dieta.
Jestem przeciwnikiem wszelkich gotowych karm (suchych czy mokrych). ;)

Sztuczne karmy są faszerowane różnymi chemikaliami i konserwantami.

Mam na dokarmianiu kilka dzikusów. Codziennie od 3 do 6 sztuk.
Moje koty dostają surowe mięso i dla urozmaicenia jajecznicę, na smalcu. Mięso jest drobiowe mielone lub wieprzowe II klasy ze sporą ilością tłuszczu.
W takich mielonych odpadach drobiowych jest wszystko co najlepsze dla kota (skóra, chrząstki, kości ).

Pozdrawiam
Czarek

leluri
15-06-2009, 12:54
Sztuczne karmy są faszerowane różnymi chemikaliami i konserwantami.

Mam na dokarmianiu kilka dzikusów. Codziennie od 3 do 6 sztuk.
Moje koty dostają surowe mięso i dla urozmaicenia jajecznicę, na smalcu. Mięso jest drobiowe mielone lub wieprzowe II klasy ze sporą ilością tłuszczu.
W takich mielonych odpadach drobiowych jest wszystko co najlepsze dla kota (skóra, chrząstki, kości ).

Pozdrawiam
Czarek
"dzikusy":) złowią mysz, ptaszka, zjedzą na dobre trawienie trawkę, w naturalny sposób uzupełnią jadłospis.
koty udomowione nie mają takich możliwości, a sprzedawcy gotowej karmy twierdzą,że jest to dieta zbilansowana czyli warzywa, witaminki, mięsko czyli to co kot "lubi najbardziej".
myślę,że samo surowe mięso nie wystarczy, z warzyw gotowanych Kocio zjada tylko marchewkę z rosołu.
Także uważam,że stan zdrowia zależy od właściwej diety, tylko jak jak ją ustalic i utrzymać??

Janczar
15-06-2009, 22:54
"dzikusy":) złowią mysz, ptaszka, zjedzą na dobre trawienie trawkę, w naturalny sposób uzupełnią jadłospis.
koty udomowione nie mają takich możliwości, a sprzedawcy gotowej karmy twierdzą,że jest to dieta zbilansowana czyli warzywa, witaminki, mięsko czyli to co kot "lubi najbardziej".
myślę,że samo surowe mięso nie wystarczy, z warzyw gotowanych Kocio zjada tylko marchewkę z rosołu.
Także uważam,że stan zdrowia zależy od właściwej diety, tylko jak jak ją ustalic i utrzymać??

Wzoruj się na naturze. :D

Wyobrażasz sobie ile ta sucha karma musi mieć konserwantów aby się nie zepsuła? Otwarta torba może stać całe tygodnie i jest "jadalna". :rolleyes:

Malgorzata 50
16-06-2009, 00:48
Mądry, i człowieku DOBRA sucha karma jest wg wszystkich znanych mi vetów najzdrowsza dla wykastrowanego kota trzymanego w domu z przyczyn przytoczonych przez leruli nie zbilansujesz domowym sposobem za nic..Ale DOBRA karma,a nie najtańsze supermarketowe badziewie .Co nie oznacza ,ze nie można kotu zrobić od czasu do czasu przyjemnostki jakiejś kulinarnej .A dzikusy karmione czym popadnie są zwykle schorowane i zaropiałe -przecież nikt z nimi po weterynarzach nie gania i nie obserwuje dokłasnie na codzień = nie wychwytuje pierwszych objawow niedomagań .Wzoruj się na naturze - czytaj:selekcji naturalnej ot co!!!

elik13
16-06-2009, 09:42
Ja tylko ku przestrodze słów kilka.
Uważajcie jeśli to możliwe na swoje kociaki
wskakujące przez różne przeszkody na parapety i inne wysokości. Mój kot (wiek średni) wskakując na parapet stracił grunt pod tylnymi łapkami i zawisł na moment (sądząc po rumorze jaki usłyszłam) na przednich łapkach. Ten moment wystarczył, gdy przybiegłam zobaczyć co kot napsocił, biedny nie mógł już wskoczyć na kanapę bo tylne łapki były już bezwładne. A potem już było tylko gorzej, szukanie lecznicy (była noc), kroplówki, tylne łapki zimne,brak tętna na t.udowych, obrzęk płuc...
ale "nasmuciłam" :(

Alsko
16-06-2009, 13:06
Przyczyną wielu chorób u kotów i psów jest najczęściej zła dieta.
Jestem przeciwnikiem wszelkich gotowych karm (suchych czy mokrych). Ja też. Czasem jednak muszę z różnych powodów i jakoś dożyły sędziwego wieku :D

/.../
Moje koty dostają surowe mięso i dla urozmaicenia jajecznicę, na smalcu. Mięso jest drobiowe mielone lub wieprzowe II klasy ze sporą ilością tłuszczu.
Zaskoczyłeś mnie, Czarku. Wieprzowe? Weterynarz straszy tym, cytuję:
Choroba Aujeszkyego – nazywana jest także wścieklizną rzekomą. To wirusowa choroba zakaźna zwierząt dzikich i domowych. Wirus, którego jedynym naturalnym gospodarzem są świnie, jest całkowicie niegroźny dla ludzi, natomiast powodowana nim choroba jest dla kotów zawsze śmiertelna.

Chyba pewniejsza jest wołowina i podroby, np. serca.
Poza tym i tak moje futrzaki przyjdą z błaganiem "daj gryza" albo same sobie podkradną trochę szpinaku (warunek: bez zasmażki), ugotowanego bobu, marchewki itp. :D



Elik, wypadki się zdarzają, niestety, i nie zawsze można im zapobiec :mad:

Janczar
16-06-2009, 21:40
@ Małgorzata
Może rzeczywiście jakaś super dobra (i pewnie droga) karma istnieje, że kociaki dożyją na niej do kilkunastu lat.
Jednak, jak czytam na stronach kocich i psich o chorobach jakie te zwierzaki przechodzą i cierpią to uważam, że ich dieta jest niewłaściwa.
Mój ojciec był też długoletnim wetem (po studiach we Lwowie) i sporo miałem do czynienia z wszelkiej maści zwierzyną.

Pisząc "wzoruj się na naturze" mam oczywiście na myśli jedzenie zbliżone do tego, które dane zwierzę stosuje w naturze.

Kotowate to typowe drapieżniki, również padlinożerne.
Czym w naturze żywią się te zwierzęta jest powszechnie wiadome: mięso, jajka ptaków, drobne gryzonie, itp.

I moje koty tak mniej więcej jedzą. Myszki muszą złapać same. Czasem widzę, że siedzą na drzewie i udaje im się coś upolować samemu.

@ Alsko
Nie zetknąłem się w praktyce z chorobą Aujeszkyego – nie jest ona zbyt popularna. A jeżeli by nawet wystąpiła na jakiejś fermie świń, to przypuszczam że lek. wet. nie dopuścił by tego mięsa do obrotu (człowiek niby jest odporny na te wirusy).
Też daję wołowinkę swoim zwierzakom. ;)
Co kilka dni można dać surowe jajko lub samo żółtko. Sierść jest po prostu aksamitna. :)
Jajko zawiera wszystkie niezbędne do życia pierwiastki i witaminy.
Węglowodany ograniczyłem praktycznie do zera. To wygląda trochę na dietę dr. Kwaśniewskiego. :)

Surową wołowinką wyleczyłem kiedyś mojego szczeniaka z parwowirozy. Lek. wet. był bezradny, dawał tylko kroplówki nawadniające.
Rozpisałem się trochę.

Pozdrawiam,
Czarek

martunia
16-06-2009, 21:43
Ja tylko ku przestrodze słów kilka.
Uważajcie jeśli to możliwe na swoje kociaki
wskakujące przez różne przeszkody na parapety i inne wysokości. Mój kot (wiek średni) wskakując na parapet stracił grunt pod tylnymi łapkami i zawisł na moment (sądząc po rumorze jaki usłyszłam) na przednich łapkach. Ten moment wystarczył, gdy przybiegłam zobaczyć co kot napsocił, biedny nie mógł już wskoczyć na kanapę bo tylne łapki były już bezwładne. A potem już było tylko gorzej, szukanie lecznicy (była noc), kroplówki, tylne łapki zimne,brak tętna na t.udowych, obrzęk płuc...
ale "nasmuciłam" :(
Gadaj szybko co dalej?

elik13
16-06-2009, 21:51
Gadaj szybko co dalej?

Martuniu co tu gadać, szkoda gadać
jeszcze był tlen podawany,
a po kilkunastu godz. kociny już nie było :(

martunia
16-06-2009, 21:53
Przykro mi Eliku, bardzo.
Będę uważała na swoją kotkę.
Kocham ją, bardzo.

Anna G
24-06-2009, 17:25
Sama obecnie nie mam kotow, kiedys mialam ich 7 szt, ale byly to koty wolne, przychodzily kiedy chcialy i wychodzily kiedy chcialy. Choroba mojego meza, nie pozwala na trzymanie jakichkolwiek zwierzat. Ale mam pytanie o koty rasy RAGDOL, moja przyjaciolka, wziela sobie malenka kociczke i nie daje sobie rady z tym urwipolciem. Do stycznia, miala stara kotke 14 letnia, ktora zmarla na raka, teraz ten maluch, dzisiaj konczy 5 miesiac jest jak blyskawica. Chcialabym jakos pomoz, mojej przyjaciolce ktora jest schorowana osoba i za kotka nie nadaza, a ta mala jest szkodnikiem, zrzuca kwiaty, bawi sie kamerka, okularami, nozyczkami. Ja rozumiem, ze jest to zabawa, ale przyjaciolka powoli zaczyna tracic cierpliwosc. Czy moze ktos ma pomocne i dobre rady, jak wychowac male kocie. Bardzo prosze o pomoc!!

Basia.
24-06-2009, 17:29
Twoja przyjaciółka ma kocie dziecko w domu :) to trzeba przeżyć i przeczekać, wszystko co małe jest psotne.

Anna G
24-06-2009, 18:12
Basiu, ja o tym wiem i wiedzialam, ale do mojej przyjaciolki, to nie docieralo co ja czeka z maluchem i teraz cierpi, a ja ja uspakajam jak moge, bo boje sie, ze sprzeda to piekne kocie za grosze byle miec spokoj, a za kilka dni znow wezmie jakiegos kota, bo ona bez kota, nie umie zyc. Zawsze w jej zyciu byl kot, tylko ona zapomniala, ze kotki musza najpierw dorosnac.

elizka
24-06-2009, 19:26
Aniu!Trzeba się z kocięciem bawić,ono musi mieć co do roboty.Musi mieć piłeczki,np.białe ping-pongi,papierki na sznurku,ja wykorzystałam starą wędkę męża i przywiązałam sznurek z jakimś miśkiem z wełny,a do tego szeleczki i na spacerki trzeba je gonić.Potem będzie wspominać jak fajnie było bawić się z kociątkiem.

Basia.
24-06-2009, 19:43
Elizka ma rację, kociak musi mieć zajęcie, musi mieć zabawki to wtedy koleżance będzie trochę lżej. :) Pamiętam jak przed laty mój kociak przefruwał z toaletki na moją twarz, leciał smarkacz przez cały pokój i lądował na moim obliczu kiedy leżałam w łóżku :) jaka ja wtedy byłam wściekła, po udanym skoku kocina zwijała się w kłębuszek na mojej szyi zapadała w błogi sen.

rossa
24-06-2009, 19:52
Pamiętam jak przed laty mój kociak przefruwał z toaletki na moją twarz, leciał smarkacz przez cały pokój i lądował na moim obliczu kiedy leżałam w łóżku
Kiedy straciłam pieska, zafundowałam sobie właśnie maleńkiego kociaka. Cierpliwie znosiłam jego harce, ale kiedy po dwóch tygodniach wskoczył na parapet w kuchni i z zaciekawieniem spoglądał na ulatniającą się z garnka parę zrozumiałam, że za chwilę będzie zupa z kota. No cóż z bólem serca zwróciłam go ofiarodawcy. ;)

elizka
24-06-2009, 21:16
Mały kot,to jak małe dziecko-co dziecku szkodzi,to i kocinie szkodzi.Ciągle trzeba go mieć na oku,ale nie ma co się bać,koty są mądre.Sama" przechodziłam" 2 kociaczki od maleńkości i to z norweskich leśnych,znanych z energii.W wątku MOJE DOMOWE ZOO dziewczyny mnie nie raz nie dwa ratowały mądrymi,doświadczonymi radami.Można tam zajrzeć.
Koty to cudowne stworzenia i po roku/to wcale nie tak długo/są prawie stateczne.Meble mam boucle,jak to kiedyś pisała któraś z klubowych "sióstr w kocie" ,ale dopóki nie kupiłam fotela obitego niezniszczalną jakaś tkaniną sama sobie byłam winna.One muszą drapać,chyba,że obetniesz pazurki,dopóki na dwór nie wychodzi.Za miłość odpłacą miłością,chociaż,jak to z kotem /no i kobietą,jak niektórzy mówią/ nigdy nic nie wiadomo.

cha_ga
08-07-2009, 10:17
Moja kotka ma juz 13 lat. Od dawna zaskakuje mnie przywiazaniem nie tyle do mnie czy do domu, ale także do "swoich " towarzyszy zycia, czyli naszych dwóch psów.Co mam na mysli? Mój pies ma swego psiego wroga za płotem.Jak to dwa samce, obszczekuja sie nawzajem, zdarza sie ,że wsciekłe, gotowe do walki biegaja wzdłuz płotu. Psu na pomoc leci mała suczka czyniac niesamowity jazgot, a do tego towarzystwa dołącza kocica.Zrywa sie z najsmaczniejszego snu, biegnie do nich na drugi koniec ogrodu, zeby nie byc stratowaną wskakuje na drzewo i stamtad pręzy sie,fuka, stroszy sierść. Rozbraja nas tym kompletnie. I kto tu mówi o odwiecznej nienawiści psa i kota? Pozdrawiam wszystkich miłośników psów i kotów!

cha_ga
23-07-2009, 10:08
Mojej kocicy nie było w domu przez kilka dni, ale wróciła, cała i zdrowa! Myslę,że zdenerwował ja remont, przez który miała ograniczony dostep do swojego ulubionego miejsca na balkonie, w końcu sie pogodziła i jest!

Janczar
24-07-2009, 22:42
A moja kocica przyprowadziła swój przychówek, cztery kociaki. :rolleyes:
Jak będzie okazja to zrobię im rodzinny portret. :)

Malgorzata 50
25-07-2009, 01:01
kochalam,ale przestaję

Pani Slowikowa
25-07-2009, 01:19
kochalam,ale przestaję



Dlaczego???? Miau :confused:

http://img413.imageshack.us/img413/3663/kotekrecedogory.jpg (http://img413.imageshack.us/i/kotekrecedogory.jpg/)

beza
25-07-2009, 01:32
Uwielbiam koty!
kiedys (czemu sie dziwie i nie wiem dlaczego) miałam gdzies w swiadomosci .....zakodowana opinie. ze ....KOTY to wredne podstepne stworzenia i wiele innych zasłyszanych opowiesci, histporyjek ...generalnie strasznych bzdur , które miały niby byc prawdziwą-prawda o KOTACH......

po tych opowiesciach i licznych bzdurach ktore ciagle kiedys .....gdzies obijały mi sie o uszy.....tych zwierzaczków BAŁAM sie .....bo wredne ....bo grozne....bo niebezpieczne.......bo smierdzi w domu jak sie je ma ....i inne takie tam straszne bzdury

ale

nadszedł dzien kiedy niezapowiedzianym gosciem w moim domu był ......KOT
a własciwie kotka, która przybyła pod moj dach i była podarunkiem ......
....pierwsza moja reakcja była oczywista i był to okrzyk zachwytu
pieszczotliwe reakcjie memłanie zdrobniałymi słowkami ...och.....jakie sielczne malenstwo i takie tam tili tili.....

ale druga ....

pojawił sie lęk ...
o rany jak mam tą drobinke weziąc na rece ....
a za chwile kolejna obawa, ze to malenstwo wielkosci dłoni zaraz odgyzie mi przełyk a jak nie teraz odgryzie z racji niezdarnosci to zrobi to b.szybko bo przeciez urosnie i bedzie "POTWOREM"....

oczywiscie ten durnowaty MYSLI i lek ..... trwały chwile ,
prezent czyli KOT-ka został w domu i jak za dotknieciem czarodziejskiej.....
"potwoirek mały"pokochany został przez wszystkich domowników

kot uczył nas.... a my kota .........
i tak oto....kazdy ma swoja role i zadania w tym ludzko-KOCIM stadzie !

dzis nie wyobrazam sobie by w moim domu nie było kotka ....MOJEJ UKOCHANEJ KOTKI staruszki!

UWLELBIAM, KOCHAM KOTY..... to cudowne istoty
a co najwspanialsze, kazdy kot ma swoj fantastyczny charakter i sa strasznie, wyjatkowo, przeogromnie MADRE i sprytne!!!!

Gupkowate legendy i durnowate opowiesci o KOTACH dalej niestety lataja w .....eterze ale...........coz "ludziska" lubia powtarzac bzdury i lubia bajki!

Własnie teraz.. moj czarny cudak spi na moich kolanach z właczonym silniczkiem....
i jak je nie kochac?
nie da sie!

acha3107
31-07-2009, 13:55
Kochani miłośnicy kotów – pomóżcie mi znaleźć domy dla 6 kotków (mają teraz po ok. 3,5 miesiąca).
Opisywać ich wyglądu nie będę – bo dla osób kochających koty – nie powinno to mieć znaczenia. Wszystkie kotki są prześliczne ( 4 koteczki i 2 kocurki).
Sytuacja wygląda tak, że osoba karmiąca duże i małe kotki znalazła się w szpitalu. Leczenie potrwa długo. Jako blisko spokrewniona z tą osobą przygarnęłam do swojego domu jej domową starą koteczkę.
Natomiast gromadka oswojonych podwórkowych kotów, które moja krewna dokarmiała – mieszka w jej piwnicy, w wielorodzinnym bloku położonym w centrum miasta, i niestety ma wielu przeciwników i prześladowców. A na dodatek nikt, poza mną , teraz nie daje im jedzenia. Do schroniska nie oddam ich, bo jest w nim przepełnienie a krewna obawia się, że tam zgasną. Ja mieszkam w bloku, w dużej odległości od mojej krewnej i sprawia mi wielki kłopot dojeżdżanie codzienne i dokarmianie. Na dodatek mam zaplanowany wyjazd urlopowy od połowy sierpnia.
Błagam Was dobrzy ludzie, są na pewno wśród nas użytkownicy mieszkający w domach z ogródkami. Wystarczyłyby tylko TRZY takie domy, do których mogłyby trafić po DWA kotki. Te małe koty są najważniejsze, bo one sobie nie poradzą ze znalezieniem pożywienia. Te starsze, dwie roczne wysterylizowane już kotki, może przetrwają, a może i one znajdą schronienie pod czyimś dachem?
Proszę o kontakt w tej sprawie na pocztę acha3107@wp.pl

Jolina
31-07-2009, 23:38
http://media7.mojageneracja.pl/oiouotitee /mediumk2a2io56484f3d40bee3493494.jpg
DLA MIŁOŚNICZEK KOTKOW OD MILOŚNICZKI PIESKÓW.
POZDRAWIAM.:D ;) :)

Malgorzata 50
31-07-2009, 23:41
Dlaczego???? Miau :confused:


Albowiem nie mam już ani jednego kwiatka ,lampy dwie szlag trafił oraz od czasu do czasu koty mojej córki,którymi się od poł roku opiekuje wyrażają swoją dezaprobatę sikając na moje łóżko -a poza tym jest OK.:cool:

sarna2
01-08-2009, 08:30
Mam prześliczną kocicę tygryska. Wnuczka dała jej imię szarka.
Znalazłam ją na ogrodzie działkowym. Zmarznięta ,wychudzona , bliska śmierci. Ponieważ nie byłam przygotowana do pobytu kotka w domu, przyniosłam z piaskownicy piasku,do pudełka, jej łapką poruszałam piasek, nie miałam zadnych problemów z sikaniem i kałem. Kocica jest ze mną sześć lat jest wysterylizowana. Poniewaz teraz mieszkam w domku z ogrodem ma istny raj.Skacze po drzewach, wyleguje się w słoneczku.
Wieczorem przychodzi do mnie wskakuje na kolana , przytula główkę do moich nóg i cudownie mruczy.
Jak nie kochać KOTA?
Ona mnie tez kocha, ja to wiem!

Janczar
22-08-2009, 22:54
Udało się jednego dzikuska podejść, ale całego stadka razem nie ma na razie szans sfotografować.
Taki ładny, pewnie kocurek. ;)

http://www.klub.senior.pl/galeria/images/4982/large/1_kociak.JPG

weronika1
23-08-2009, 05:32
http://img2.vpx.pl/up/20090823/6752654.jpg (http://www.vpx.pl/foto,_6752654.html)

largetto
03-09-2009, 12:56
z turystycznej wędrówki

kotka z dworca Ludwikowice Kłodzkie.....tak samo senna jak dworzec, na którym nie zatrzymują się pociągi.....

http://img406.imageshack.us/img406/4696/p1020224.jpg (http://img406.imageshack.us/i/p1020224.jpg/)

http://img512.imageshack.us/img512/3691/p1020225b.jpg (http://img512.imageshack.us/i/p1020225b.jpg/)

inka-ni
03-09-2009, 20:09
Proszę co oznacza sen,w moim ieszkaniu snil mi się glodny kotek,ktory oczekiwal jedzonka ja nie moglam nic zanlezc pusta lodówka,a pózniej przyszly 4-ry kolorowe piękne kotki i polozyly się na tapcznie, lasily sie do mnie ja je glakalam nie wiedząc czy który mnie nie ugryzie.Ja wlasnie jestem milosniczką kotkow,ktore od dziecka mialam teraz nie mam warunkow miec kotka.

zen
03-09-2009, 21:05
Ja ! Kocham wszystkie.Posiadam 10.

ps.załapuję się na wszystkie wątki o zwierzakach,bo mam także psy i konia.Wszystko to uciekło spod łopaty i...noża rzeźniczego.
Dzięki tym psom, kotom i koniowi, zaczynam inaczej Ciebie postrzegać. Pozdrawiam

Rozia
11-09-2009, 20:00
Znowu sie udalo! Ona ma 12 lat,przeszla wszystkie choroby,ktore inny kot by nie przezyl,ona ciagle sie kociej kostusze wymyka! Dzisiaj znow sie udalo! Kocham ja za to!

Lila
11-09-2009, 20:19
Dzięki tym psom, kotom i koniowi, zaczynam inaczej Ciebie postrzegać. Pozdrawiam

Dziękuję za pozdrowienia.:)
Ale............w krótkim odstępie czasu straciłam 2 koty.
Aż się serce kroi. Tyle walki i na nic.
Ponieważ natura próżni ( u mnie ) nie znosi, doszły 3 sztuki. Na razie tylko na stołówkę.

Uka
11-09-2009, 23:03
A czy można nie kochać kotów ?
Ja mam kotkę odratowaną,ze schroniska.Moja córka miała 3 kotki do wczoraj.Niestety,po długiej walce o życie najmniejszy- odszedł,nie udało się go uratować.Bardzo to przeżywa,a my razem z Nią.
Miałam też psa ze schroniska, który dożył 18 lat...jeża odratowanego,
gołębie ,papugę,chomiki,świnkę morską i rybki.
Nie rozumiem ludzi, którzy nie kochają zwierząt.
Pozdrawiam miłośników czterech łapek.:)
PS.zapomniałam o mrówkach faraona...hi,hi,hi.

cha_ga
12-09-2009, 20:29
Niedawno był tu gdzies smieszny tekst na temat odrobaczania kota.Własnie mam ten cyrk za soba, i co ?Nie udało sie! O ile z psami nie ma zadnych kłopotów, /bez problemu mozna przemycic tabletke np. w serze/ to niestety kot wyczuje ją wszedzie, próbowałam wstrzyknąc mu strzykawką do pyszczka, efekt? podrapane ręce i nic poza tym.Nie mam juz do tego cierpliwości, chyba sie poddam!

bronczyk
12-09-2009, 21:44
Są preparaty, którymi kropisz sierść i po kłopocie. Dostępne u weterynarzy.

Janczar
13-09-2009, 12:23
Kocurek ;)

http://images37.fotosik.pl/193/2e682bbe9f43e386med.jpg (http://www.fotosik.pl)

Rozia
13-09-2009, 14:56
Piekny!Widzisz to "M" na czole?Niektorzy mowia - Ze te wlasnie,tygryskowate, matka boska sobie upatrzyla.

Rozia
17-09-2009, 17:49
Zdjecie mojej Zuzi

http://img5.imagebanana.com/img/v93ksw/DSC02483.JPG (http://img5.imagebanana.com/)

weronika1
18-09-2009, 09:32
http://www.iv.pl/images/y5oqrb61a2tnvjx89n8.jpg (http://www.iv.pl/viewer.php?file=y5oqrb61a2tnvjx89n8.jpg)

Alsko
18-09-2009, 10:03
.....bo wredne ....bo grozne....bo niebezpieczne.......i inne takie tam straszne bzdury Bzdury?
Nie spoczną, dopóki nie zrobią z człowieka niewolnika.
Po drodze do celu wygryzą go z najwygodniejszego fotela, zajmą miejsce do spania i odejmą ostatniego gryza od ust :mad:
Czysta wredota ;) http://www.iv.pl/images/59icr5lwzy1y3f246k.jpg

martunia
18-09-2009, 11:06
Dlatego je kochamy.

BUNIA
18-09-2009, 11:34
Jedno jest pewne - lada moment wywalą mnie na zbitą twarz z miejscowosci którą onegdaj zasiedlilam w calkiem innym celu .
Okazalo sie ze Stwora mi rozum odbiera w zamian sil i cierpliwości dodaje abym mogla opiekowac sie licznie odwiedzającymi mnie kotkami ktore zadamawiaja się i rozmnażają bez pytania o zgodę
W ubieglym roku bylo ich 5 /z matką / - dzikusy - pieszczotami i dobrymi kęskami oblaskawilam .na swoją zgubę .
Jeden kocurek przepadl bez sladu ale zostaly trzy w tym kotka ktora urodzila sliczne 3 kocieta i sprowadzila je pod moj dach uffff
w tzw, miedzyczasie jej matka czyli babka tych malych sliczności urodzila 4 . sztuki ..co prawda nie są u mnie "zazmeldowane" ale traktują moj dom jako stłowkę Brata Alberta dla bezdomnych ., niekochanych .
Czyli reasumując - mam pod wdowimi skrzydlami czytaj emeryciną 10 pyszczkow do żarełka hihi.
http://img5.imagebanana.com/img/4jvdb4ar/thumb/290916_144711.jpg (http://img5.imagebanana.com/view/4jvdb4ar/290916_144711.jpg)
maluchy na pierwszym samodzielnym spacerze z matką

Alsko
18-09-2009, 12:25
Jedno jest pewne - lada moment wywalą mnie na zbitą twarz z miejscowosci którą onegdaj zasiedlilam w calkiem innym celu . (...)
Czyli reasumując - mam pod wdowimi skrzydlami czytaj emeryciną 10 pyszczkow do żarełka hihi.
Buniu, nie daj się!
Może Ci się uda znaleźć podobnie opętanych? Może by tak gmina jakieś fundusze znalazła? Odłowić i wykastrować koniecznie trzeba. Bo ja nie chcę, żebyś przestała się uśmiechać, a jeśli tak dalej pójdzie, to mi grozi :confused:
Duży cmok dla Ciebie!

Uka
18-09-2009, 13:02
Tylko sterylizacja i kastracja mogą pomóc !!!:)

bronczyk
19-09-2009, 21:01
Buniu ty za życia aniołem jesteś.

martunia
19-09-2009, 21:06
Buniu.
Piękne, są.
Tylko, Ty za chwilę tego, nieopanujesz.
Są fundusze na sterylizację, dzikich kotków.
U mojego, kociego doktora, wisi, że gratis sterylizuje.
Pozdrawiam, Cię Buniu.

ostatek
19-09-2009, 23:01
/.../ Nie spoczną, dopóki nie zrobią z człowieka niewolnika.
Po drodze do celu wygryzą go z najwygodniejszego fotela, zajmą miejsce do spania i odejmą ostatniego gryza od ust :mad:
Czysta wredota ;)
Święte słowa i takaż prawda. Takie miauleństwo można... tylko kochać... :)

http://www.fothost.pl/upload/09/38/c7ff7ac4.jpg (http://www.fothost.pl)

Malgorzata 50
20-09-2009, 03:21
A Ja Już Nie Kocham Kotów Od Czasu Jak Pomieszkałam Przez Rok Z Dwoma -od 2 3 Miesiecy Leczę Podrapaną Noge ,kwiatki Mi Poniszczyły Juz Nie Wspominajac Sensacji Zapachowych ..w Nosie Mam Takie Towarzystwo

Sunshine
20-09-2009, 07:16
A Ja Już Nie Kocham Kotów Od Czasu Jak Pomieszkałam Przez Rok Z Dwoma -od 2 3 Miesiecy Leczę Podrapaną Noge ,kwiatki Mi Poniszczyły Juz Nie Wspominajac Sensacji Zapachowych ..w Nosie Mam Takie Towarzystwo

Małgosiu,
a to mnie podbudowałaś:mad:
za parę dni zamieszka ze mną kotek.
Może jednak nie będzie tak żle.

Malgorzata 50
20-09-2009, 15:22
Nie przejmuj się pisałam w chwili zniechęcenia .Koty sa mojej córki -więc nie pozbyłam się ich brutalnie tylko wróciły do domu.Pewnie nie umiem utrzymać kociej dyscypliny.Kotek b.piękny czarny i przesympatyczny platfus jest frustratem i jak mnie nie było za długo to czasem mi zrobił niemiła niespodziankę .Z nogą miałam pecha -tenże gapol biegnąc za czymś odbił sie ode mnie i wprowadził mi jakiegoś zaraza .A kwiatki -trudno i tak ze mnie zaden ogrodnik.Ale bylo wesoło -chociaż przyznam ,że już dziękuje bardzo przynajmniej póki nie zostanę prawdziwa staruszką .bo "nigdy nie mów nigdy...":)

irenaw9
21-09-2009, 22:32
Mam kotka ktory nigdy niczego mi nie strącił (odpukać) i nie jest zainteresowany niczym co nie jest jego. Ma natomiast dużo różnych zabawek i tak jak male dziecko wybiera tą która go w danym momencie zainspiruje i z nią szaleje zachęcając i mnie do zabawy z nim. Ja polecam dużo rożnych zabawek.

zuzia115
22-09-2009, 10:47
Witam wszystkich kochających koty.
Ja mam dwa koty i bardzo ale to bardzo je uwielbiam
http://www.cosgan.de/images/smilie/tiere/e075.gif
te moje małe łobuzy już nieraz dały mi porządnie w kość;ale co tam...

ula49
25-09-2009, 13:44
Mój kot ostatnio wybrał sobie miejsce do spania na DVD.Wciska się tam i nie można go przegnać bo i tak tam wróci .A tak w ogóle to robi co chce i ma gdzieś to co ja mu mówię...

Rozia
25-09-2009, 17:47
moja Zuzia

http://img5.imagebanana.com/img/zezb4ubg/DSC03337.JPG (http://img5.imagebanana.com/)

Sunshine
27-09-2009, 15:05
To debiut na tym forum
mojej kociej panienki Saszki
http://img34.imageshack.us/img34/2796/1000875c.jpg (http://img34.imageshack.us/i/1000875c.jpg/)
ma niespełna 3 miesiące
i swojego osobistego goryla:D
http://img62.imageshack.us/img62/2097/1000872.jpg (http://img62.imageshack.us/i/1000872.jpg/)
Niniejszym dołączyłam do zacnego grona
"kociarzy"
co to oznacza?
okaże się wkrótce:D

Basia.
27-09-2009, 15:10
debiutantka Saszka przepiękna :D :D niech się zdrowo chowa.:D

Sunshine
27-09-2009, 15:18
debiutantka Saszka przepiękna :D :D niech się zdrowo chowa.:D
Dzięki Basiu,
ona zdrowa jak rybka
to mnie raczej przyda się
dużo siły i cierpliwości.
Ale jest słodka.

mimoza
27-09-2009, 15:25
Saszka przepiękna.
Zuzi też nic nie brakuje.
Kochane te Wasze koty. - Cz

Basia.
27-09-2009, 16:09
Dzięki Basiu,
ona zdrowa jak rybka
to mnie raczej przyda się
dużo siły i cierpliwości.
Ale jest słodka.
za rok wydorośleje :D maluchy są słodkie i nieznośne jednocześnie. Bardzo dobrze zrobiłaś sprowadzając do swojego domu zwierzątko. Saszka jest "niebieską rosjanką" czy "niebieską brytyjką"? :D

Basia.
27-09-2009, 16:10
Róziu, Zuzia jest bardzo ładna i widać, że jest w znakomitej kondycji. :D

Sunshine
27-09-2009, 16:45
Saszka jest "niebieską rosjanką"
dobrze zgadłaś,Basiu:)
Stąd jej imię.

inka-ni
27-09-2009, 17:07
Witam kochających koty,Ewo te Twoja kotka to piękność.Kocham koty cale moje życie w dziecinstwie spędzilam w domu z kotami wlasymi i tymi ktore Byly wyrzucone.Mialy wolnosc,bo byl domek.Jednak potrafilam moje wlasne nauczyc wiele,jak mowilam do nich rozumiay i pomialkiwaly jak nie chciala zejsc z mojego poslania.Nieraz scierką od mamy dostalo mi się za znajdy.Bo byly choe i zanieczyszczaly w mieszkaniu,oczywiscie nie bylo zlituj się ja musialam sprztac.Jednak nie usnęlam bez kota,który lezal na mojej szyji.Jego mruczenie usypialo mnie.Oczywiscie tez nieraz scierką dostalo mu się od mamy.Dzis niestety nie mam kotka.Nie chcę problemów w razie jakiejs choroby.

Rozia
27-09-2009, 19:25
Do Sunshine - Piekna ta twoja Saszka!Od razu chcialo by sie ja przytulic!
Do Basi - dziekuje w imieniu Zuzi! Zuzia ma 12 lat i wszystkie kocie choroby za soba!

Basia.
27-09-2009, 19:34
Do Sunshine - Piekna ta twoja Saszka!Od razu chcialo by sie ja przytulic!
Do Basi - dziekuje w imieniu Zuzi! Zuzia ma 12 lat i wszystkie kocie choroby za soba!
Zuzia ma wspaniałą Panią :D bo wygląda jak małolata. :D Pozdrawiam Rózię i Zuzię.

Sunshine
27-09-2009, 19:56
Zuzia ma 12 lat i wszystkie kocie choroby za soba!

jak na taką doświadczoną przez los
koteczkę
nieżle się trzyma.
Pozdrawiam was obie:)

Basia.
27-09-2009, 20:00
dobrze zgadłaś,Basiu:)
Stąd jej imię.
"niebieskie rosjanki" mają ponoć szalenie sympatyczny sposób bycia, :D jednym słowem chodzący ideał. :D Cieszę się, że Saszka się do Ciebie wprowadziła.

Sunshine
27-09-2009, 20:06
Cieszę się, że Saszka się do Ciebie wprowadziła.
dobrze to ujęłaś
ona się wprowadziła
i już próbuje przemeblować mi dom:D

elizka
27-09-2009, 22:46
Moja córcia przez kilka dni opiekowała się kotką swojej przyszłej teściowej.Kotka jest miła,a córka ma rękę do zwierząt,toteż czuły się obie znakomicie.W niedzielę przysłała mi sms "Rosół z kota".Zmartwiałam....pewnie zdarzyła się jakaś tragedia!!!
Za sekundę przyleciał mms czyli fotka.Zobaczcie co to za rosół...
http://img225.imageshack.us/img225/17/roszkotap.jpg (http://img225.imageshack.us/i/roszkotap.jpg/)

elizka
27-09-2009, 22:52
Pozdrawiam Sunshine i jej Saszę....no strzał w dziesiątkę! Więcej fotek poproszę...

Bazyl pozdrawia znajome koty

http://img183.imageshack.us/img183/697/bazylelizkinadachu.jpg (http://img183.imageshack.us/i/bazylelizkinadachu.jpg/)



http://img34.imageshack.us/img34/9799/bazylelizki.jpg (http://img34.imageshack.us/i/bazylelizki.jpg/)

helena62
28-09-2009, 06:31
Witam i pozdrawiam wszyskich co lubią koty , ja tez to mój kotekhttp://img97.imageshack.us/img97/2735/1003236mojkotek.jpg (http://img97.imageshack.us/i/1003236mojkotek.jpg/)

Nika
28-09-2009, 08:07
Prześliczne te Wasze kociaki!

Basia.
28-09-2009, 08:40
Prześliczne te Wasze kociaki!
rewię piękności mamy. :D

Alunia
28-09-2009, 09:17
http://srv124.odsiebie.com/MTI1NDEyMTQyMA==/MTI1NDEyMjIwMTgxLmpwZw==/k 1.jpg (http://odsiebie.com)

Sunshine
28-09-2009, 13:15
Drodzy miłośnicy i znawcy kotów
może ktoś z Was poradzi mi jak zabezpieczyć
balkon by mój kotek mógł tam przebywać.
Dotyczy to też okien.
Myślę,że zwykłe siatki takie przeciwko owadom nie wystarczą.Przecież kotek je łatwo wypchnie
opierając się o nie łapkami.
Jeśli chodzi o balkon/a jest to 4 piętro/
myślałam o drugich drzwiach-siatkowych
ale to też pewnie nie stanowi przeszkody dla kota.
Najlepiej byłoby osiatkować mocną siatką
cały balkon by zwierzątko mogło na nim też przebywać. W internecie nie znalazłam żadnej firmy która robiłaby tego rodzaju zabezpieczenia.
Stąd moja gorąca prośba
jesli ktoś z Was wie jak sobie z tym problemem poradzić-proszę o kontakt lub napisanie na forum.
A może można nauczyć kotka przebywania
na balkonie?

emka46
28-09-2009, 17:40
Drodzy miłośnicy i znawcy kotów
może ktoś z Was poradzi mi jak zabezpieczyć
balkon by mój kotek mógł tam przebywać.
Dotyczy to też okien.
Myślę,że zwykłe siatki takie przeciwko owadom nie wystarczą.Przecież kotek je łatwo wypchnie
opierając się o nie łapkami.
Jeśli chodzi o balkon/a jest to 4 piętro/
myślałam o drugich drzwiach-siatkowych
ale to też pewnie nie stanowi przeszkody dla kota.
Najlepiej byłoby osiatkować mocną siatką
cały balkon by zwierzątko mogło na nim też przebywać. W internecie nie znalazłam żadnej firmy która robiłaby tego rodzaju zabezpieczenia.
Stąd moja gorąca prośba
jesli ktoś z Was wie jak sobie z tym problemem poradzić-proszę o kontakt lub napisanie na forum.
A może można nauczyć kotka przebywania
na balkonie?

Ewo,o ile dobrze pamiętam to Wilhelmina zabezpieczała balkon siatką,żeby kot był bezpieczny.

Alsko
28-09-2009, 18:36
Ewo, albo "złota rączka" ,
http://www.miau.pl/zabezpieczenia/balkony.php
http://kocia_stronka.republika.pl/siatki.html

albo... Tu są takie ogłoszenia:
http://www.favore.pl/43277_zabezpieczenie-balkonu-dla-kota-siatka-lodz-lodz-lodzkie.html

http://www.polskastrefa.eu/ogloszenia/siatka_dla_kota__zabezpieczenia__balkonow_loggi_ok ien_221590_13688.html

helena62
28-09-2009, 19:19
Witam po raz drugi, Sunshine/ przepraszam jesli zle napisałam/ ja mieszkam na 6 piętrze balkon jest zabudowany ale od dołu nie i zabezpieczyłam tylko siatka taką ogrodnicza. Nie mam problemow kot ma co prawda 5 lat ale od niedawna tu mieszkam i początkowo go obserwowałam przez okno, bał się i dotad boi , nie wejdzie na balustrade, czuje ta wysokośc, nie ma problemu, pozdrawiam

Arti
28-09-2009, 19:37
Drodzy miłośnicy i znawcy kotów
może ktoś z Was poradzi mi jak zabezpieczyć
balkon by mój kotek mógł tam przebywać.

siatka? plastikowa jest w sklepach ogrodniczych na metry o różnej wysokości ale
koty wszędzie włażą i nie jestem pewna czy zda egzamin.
onegdaj słyszałam, że młodzian koci wyglądając na balkonie 3 p
ześlizgnął się bez spadochronu na trawnik. Na szczęście nic oprócz kilkugodzinnego stresu w krzakach mu się nie stało.
Widząc ptaka też instynktownie reagują.

elizka
28-09-2009, 21:34
Ewo!Przebywanie na balkonie nie pomoże kotu w pragnieniu uzyskania wolności.One uwielbiają być wolne.Zrobią wszystko,by prysnąć.Myślę,że od małego trzeba kociaka przyzwyczajać do spacerów na szelkach. Kocie szeleczki są delikatne i po kilku próbach je zaakceptuje.Pozwól mu pobiegać w nich po domu ,a potem razem na dwór.Najpierw wychodż wieczorem, tam gdzie jest mało ludzi.Zobaczysz jak sam będzie się kładł na podłodze ,gdy zobaczy,że bierzesz szelki.To może lepsze niż przebywanie na balkonie?

Basia.
28-09-2009, 21:40
Ewo!Przebywanie na balkonie nie pomoże kotu w pragnieniu uzyskania wolności.One uwielbiają być wolne.Zrobią wszystko,by prysnąć.Myślę,że od małego trzeba kociaka przyzwyczajać do spacerów na szelkach. Kocie szeleczki są delikatne i po kilku próbach je zaakceptuje.Pozwól mu pobiegać w nich po domu ,a potem razem na dwór.Najpierw wychodż wieczorem, tam gdzie jest mało ludzi.Zobaczysz jak sam będzie się kładł na podłodze ,gdy zobaczy,że bierzesz szelki.To może lepsze niż przebywanie na balkonie?
masz rację ale oprócz tego balkon powinien być obudowany siatką /okna też powinny być zabezpieczone/, Ewa nie wytrzyma latem w mieszkaniu przy zamkniętych oknach.

elizka
28-09-2009, 21:52
No tak Basiu,na pewno otwierać okien ot, tak sobie nie będzie mogła.Mój kot kiedyś byłby połamał sobie łapy,bo skoczył na uchylone od góry drzwi balkonowe,pewnie miał zamiar zahaczyć się pazurkami w tej odchylonej części, lecz zsunął się i zakleszczył w najwęższej.Cud,ze byłam w ogródku i usłyszałam jak próbuje się uwolnić.Nie dałby rady.
Wiele osób ma koty w blokach i na pewno podzielą się z Ewą swoimi doświadczeniami.

Jest sporo wypowiedzi po wpisaniu w google kot w bloku.

gratka
28-09-2009, 21:58
Nie przerywając Waszej dyskusji podsyłam Wam kocie niemowle
http://www.fothost.pl/upload/09/40/7731de1b.jpg (http://www.fothost.pl)

elizka
28-09-2009, 22:09
Z wypowiedzi z innego forum:

"Przeciętna długość życia kota wychodzącego to 2-3 lata. Czy szczęśliwsze od 18
lat przeżytych w mieszkaniu - nie wiem.
Wiem natomiast, że przez dom dziadków mojego męża w ciągu kilku lat przewinęło
się około 10 wychodzących kotów. Wszystkie zostały potrącone przez samochody
albo wytrute przez wrednego sąsiada.
Dość często czytamy też o przypadkach znęcania się młodzieży nad dorwanymi
gdzieś tam na ulicy kotami - kary specjalne za to nie grożą, poprawczak w
zawieszeniu, albo i umorzenie sprawy...
Bardzo często widzę ogłoszenia pt. "Zaginął kot" - zdecydowana większość tych
kotów się nie odnajduje.
Widziałam też kota moich rodziców, przygarniętego z działek, który na próbę
zabrania go na zewnątrz zareagował paniczną ucieczką z powrotem do swojego
mieszkania, aż zaklinował się w kratach okiennych...
No i widzę moją, bardzo zadowoloną z życia, mruczącą, łaszącą się, blokową
kotkę, która pewnie zdumiałaby się, gdyby jej ktoś powiedział, jak bardzo jest
nieszczęśliwa... "

Rozia
29-09-2009, 15:23
Wczoraj wieczorem odkrylam,ze Zuzia zlowila mysz z serii "myszy dzienkczynnych". To znaczy z wdziecznosci za kawalek surowej wolowinki(ktora uwielbia),przyniosla nam swoje trofeum do sypialni.

gratka
29-09-2009, 16:00
Róziu maja kota Głupota też przynosi mi myszy, najchętniej do sypialni lub kuchni i tu następuje pokaz polowanie-zabawa.
W czasie tego pokazu mysz ucieka za lodówkę, albo w inny kąt, Głupota traci zainteresowanie i potem mam problem.
Dzieli się ze mną myszkami, które przez grzbiet mają ciemniejszą pręgę. Pozostałe zjada sama.
Tak wygląda Głupota:
http://www.fothost.pl/upload/09/40/33f2bfda.jpg (http://www.fothost.pl)

BUNIA
29-09-2009, 16:02
Elizko - moja Zuzia żyła 12 lat i była kotem wychodzącym /mam b. duzy ogród/ - w tzw. międzyczasie urodzila mi 2 x po 6 maluchow które szczęśliwym trafem znalazły dobrych ludzi .
Obecnike mam 3 dorosle koty i 3 maluszki oraz dochodzące do jadlodajni tarasowej 2-4 tzn,matke dzika z dziecmi .
Uffff - "zakocilam " sie ponad moje sily i niebawem mozecie uslyszeć ze podobnie jak V.V zostalam wyrzucona z mojej miejscowości z powodu sporej ilości kotkow.
http://i35.tinypic.com/14wfwae.jpg
A tak na serio to zostawie sobie tylko 2 dorosle kocurki i jedną wysterylizowna kociczkę .

Rozia
29-09-2009, 16:08
Niezla glupota!Ale ja to doskonale znam,ten pokaz-zabawe a potem ten brak zainteresowania i gonitwe z laciem po pokojach zeby dokonczyc dziela!