PDA

View Full Version : Smutek supermarketów.


VETUS
08-09-2008, 11:15
Sądzę, że nie będę osamotniony w swojej obserwacji zawartej w tytule wątku. Pomijając już przedświąteczny szał zakupów, gdzie laickie pojęcie świętowania ma tyle wspólnego ze swiętością co pornografia z miłością, to już samo przebywanie w tym przybytku materialnej konsumpcji wyzwala u mnie uczucie przygnębienia. Miejsce o którym Pan Bóg zapomniał. Smutne zmęczone twarze ekspedientek, zblazowani klienci z wózkami wyładowanymi dobrami, wrzeszczący Wojtuś, że mama mu nie kupiła, tania muzyczka przerywana ogłoszeniem, że kierowca samochodu Renomegane proszony jest,... a obok w pudle z promocją kompakt Requiem Mozarta za 3.50.
Ile satysfakcji i radości za niechwalebnej komuny dawało spożycie karpia wystanego prze 3 godziny na mrozie w kolejce ciągnącej się aż za róg ulicy. a kolejka posuwała sie wolno bo pani kierowniczka sklepu dawała znajomym "od tyłu". Fajnie było i wesoło może dlatego, że byłem młodszy.
Jak się Państwo czują w hyper-super marketowym świecie?

Lila
08-09-2008, 11:21
Ja dobrze .Staram się zakupy robić jak najszybciej.Po karpia jeżdżę do hodowcy.Na mrozie ( skąd go wziąć ? ) po trzech godzinach ,byłabym śnięta na wieki jak ten sprzedawany karp.
Inna sprawa wygoda ,a inna wspomnienia młodości.
I zwykły śledź z beczki ,pod zmrożoną wódeczkę ,lepiej smakował niż dzisiejsze rarytasy.
Co nie oznacza iż chciałabym wrócić do beczki ze śledziem .No.....:) do wódeczki,to tak...

chickita
08-09-2008, 12:09
Czasy sie pozmieniały, teraz wszystko szybko i biegiem. Siłą rzeczy sie przystosowałam. Wpadam, kupuje i lece dalej. Mówiąc szczerze, juz dawno przestałam przyglądac się personelowi skupiam sie na wypakowaniu a potem na pakowaniu. Jest całodobowo i to akurat bardzo mi odpowiada. Nie zakupie za to w markecie mięsa, wedliny i jajek. Nacielam sie i to był o jeden raz za duzo. Karpia tez nie bo mi go żywcem dali. Złamałam wszystkie mozliwe przepisy zeby dojechac do stawu i mu zycie darowac.

Basia.
08-09-2008, 12:12
chyba, że są to sklepy z odzieżą damską albo z obuwiem :D /to wtedy uwielbiam/, zakupy robię szybko i dla mnie plusem jest to że mam wszystko "pod jednym dachem" :D pamiętam z przeszłości naszyjnik z papieru toaletowego z dumą go nosiłam. Po karpia nie stałam w kolejce bo kolejek nie znoszę i w związku z tym w przeszłości "jechałam na tym" co było dostępne bez kolejki. Supermarkety są pozbawione wdzięku to prawda ale kupuje się w nich wygodnie. Karpia nie kupuję bo sprzedają tylko żywe ryby a ja żadnego zwierzaka w tym również ryby nie zabiję i nie dam zabić w swojej obecności. W Warszawie są sklepy polskiej sieci handlowej "Marcpol" i tam robię zakupy, Marcpol jest największą polską siecią handlową i liczy aż około 40 sklepów na terenie kraju ...... smutne to bardzo.

gratka
08-09-2008, 20:11
Nie odczuwam czegoś takiego jak smutek supermarketów, powiem nawet, że lubię zakupy w supermarkecie. Kupuje się wygodnie i zdecydowanie więcej niż się zamierzało. Często w markecie się zaczytam, tj usiłuję dociec,czym się różni ścierka A od ścierki B skoro są z tego samego materiału, ten sam wytwórca, zbliżona cena i taka sama zawartość "mikroczegośtam".. Lecz w poczuciu patriotyzmu lokalnego pieczywo i nabiał kupuję w małym sklepiku koło domu u Pana Tadzia.

maja59
08-09-2008, 20:18
Zawsze kupuję w supermarkecie bo nie lubię zakupów i chcę wszystko zrobić sprawnie i bez poszukiwań. Mam swój ulubiony supermarket w którym wiem gdzie co jest i w którym zakupy zajmuja mi godzinę. Ma podziemny parking, nie marznę i nie moknę w drodze do samochodu. Nie wiem czy jest w nim taniej czy nie bo od wielu lat nie kupuję w innych sklepach, z jednym wyjątkiem chlebka z piekarni pod domem.

Malwina
08-09-2008, 20:20
Ja fatalnie, unikam supermarketów jak ognia- brud jak głebiej zapuścisz wzrok, "zmęczone "warzywa i owoce nie mniej niż biedne kasjerki mówiące jak automaty każdemu dzien dobry owinięte w pampersy(tak sobie wyobrażam- bo kiedy mają, sie zalatwić jak kolejka całodobowa?)obrzydliwie ładna wedlina i mięso z terminami " z "księżyca".Nie lubię bardzo robic w tych kombinatach zakupów i nie robię.

Jadzia P.
08-09-2008, 20:58
Robię zakupy w supermarketach, bo lubię.
Lubię wiedzieć jak długi termin ważności ma mój uluwiony serek czy jogurt. Lubię powybierać sobie owoce takie jak mi się podobają.
W supermarkecie wolno mi tak robić, natomiast w małych sklepach lub na bazarku często owoce nakłada sam sprzedawca.
Dopiero w domu widziałam wiele razy, że gdzieś tam na spodzie mam wetknięte jabłko które muszę wyrzucić lub serek którego termin ważności kończy się za dzień lub dwa.
W marketach nie kupuję jajek, mięsa i wędliny. To od lat kupuje w tym samym sklepie i mam gwarancje, że jest świeżuteńkie.

bogda
08-09-2008, 21:15
A ja nie cierpię supermarketów, ten hałas, tłum ludzi, wrzaskliwe reklamy doprowadzają mnie do szału, że nie wspomnę o kolejkach do kas....chemię i napoje kupują mi tam dzieci, a wędliny, mięsa, masło, jaja, pieczywo i owoce kupuję od lat na ryneczku lub w pobliskim sklepiku, bo wiem, że mnie tam nie oszukają i nie wepchną trefnego towaru...bo stracą klienta...

Malwina
08-09-2008, 21:17
ja też tak....kocham ryneczki....

bogda
08-09-2008, 21:21
Malwinko...prawda, że fajnie na ryneczkach, znasz sprzedawcę, można pogadać, z daleka witają i się uśmiechają...nie jestem tam jakimś trybem w machinie handlowej ....

nektarynka
08-09-2008, 21:32
Ja robię zakupy w supermarketach ,ale tylko pakowane suche nie wszystkie np,pieczywa nie bo jest z polepszaczami, jaj nie kupuję mięs żadnych .Bardzo trzeba uważać na promocje bo to są chwyty ;np.pisze promocja ziemniaków 10kg --w domu Patrzysz a tam mała karteczka 8.50 kg ,i co to za promocja a w sumie za jedno damy taniej za drugie drożej i na jedno wyjdzie,ale w sumie można kupić wszystko,nie polecam żadnego sprzętu RTV.i AGD tylko w sklepach firmowym renomowanych.

Malwina
08-09-2008, 21:38
nooooo.....klimacik.....

Basia.
08-09-2008, 21:40
nie lubię ryneczków, kupuję w "Marcpolu" wszystko, przykre jest to że ta największa sieć handlowa w Polsce ma tylko około 40 sklepów na terenie kraju z czego większość znajduje się w Warszawie. Tutaj mam gwarancję, że kupuję towar świeży i płacę za to samo albo nawet za coś o wiele lepszego o 30-40% taniej niż na ryneczkach. Owoce sama sobie wybieram, pieczywo gorące również, mięso i wędliny i nabiał są zawsze świeże. W tych sklepach jest sprzedawana żywność, warzywa i owoce, alkohole, słodycze, chemia gospodarcza. Ponieważ jest dużo kupujących nie ma takiej sytuacji jak na bazarkach, że towar zalega długo z powodu braku klienteli /przerobiłam to/ i jego jakość pozostawia wiele do ,życzenia. Jestem w tej szczęśliwej sytuacji, że mam Marcpol blisko domu.

Bianka
08-09-2008, 21:42
Lubię supermarkety. Ludzie mi nie przeszkadzają, hałaśliwych reklam (ani żadnych innych) nie słyszałam tam nigdy, wszystko mam od razu, bez latania od sklepu do sklepu. Kasjerki wyglądają normalnie, są miłe i nie wyglądają na cierpiące. Jednak mięso i wędliny kupuję w budzie przed domem, warzywa, owoce i jajka - na bazarze. Wyjątek stanowią cytrusowe i banany - te kupuję w markecie, bo wszędzie są takie same.

Nika
09-09-2008, 09:23
Nie lubię wielkich sklepów,ponieważ źle sie w nich czuję.Nidy nie mogę znaleźć osoby,która udzieliłaby mi konkretnej informacji o danym towarze, tłok,ciasnota,bo wiecznie wystawiają towar i blokują miejsce..mam sporo czasu i zaprzyjaźnione sklepiki na osiedlu,w których sprzedawczynie mnie znaja/ i moje wymagania/.w sobotę jeździmy na targ.

Alladynka
11-09-2008, 14:10
Lubię supermarkety , mimo że nie wszystko tam kupuję .Ruch , gwar wcale mi nie przeszkadza
Smutne zmęczone twarze ekspedientek, zblazowani klienci To już gruba przesada :)

Babcia Iwa
11-09-2008, 22:03
Przyznam się że bardzo lubię biegać między pułkami i oglądać różne towary a nawet nieraz kupuje / potem się zastanawiam po co mi to?/Po ostatnim programie UWAGA zrezygnuję z nabiału a to właśnie najczęściej kupowałam.Czym oni nas karmią? Ohyda.

Jadzia P.
11-09-2008, 22:10
Po programie uwaga w którym poruszany był temat wędlin, przestałam jeść wędliny.
Jak teraz przestanę jeść serki i pić jogurty to co mi zostanie ?

zosia446
11-09-2008, 23:22
Tutejsze" mole"/fonetycznie/ sa radosne,w godzinanch rannych,kiedy jeszcze sklepy sa zamkniete,do" mola "przyjezdza sie na chodzenie,chlodno,klimatyzacja swietnie dziala,super miejsce,po spacerku mozna wstapic na kawke do Starbuks,a zakupy...? tu bedzie szalenstwo po swiecie Dziekczynienia,teraz spkojnie, nie widze zmeczenia w oczach obslugi, uprzejmie ,z usmiechem, a wygladaja jak modelki i modele, i tak jakby przed chwila spod przysznica wyszli-czysto i pachnaco.

maja59
12-09-2008, 11:41
Ja już dawno przestałam jeść wędliny, bez względu na to czy są z supermarketu czy małego sklepiku. Wytwórnie robią z kilograma mięsa 2 kg szynki lub innych wędlin. Czasem zjadam szynkę z wiejskiej wytwórni, gdzie jest pięć szynek dziennie bo tyle robią i są wspaniałe. Ale żeby tam kupić muszę jechać 100 km w jedną stronę czyli jadam sporadycznie. Przeszłam na nabiał, który kupuję w supermarkecie bo nie wierzę, że w "sklepikach" jest lepszy, jest ten sam z tej samej hurtowni, widzę rano samochody dostawcze tej samej firmy do sklepiku i do Tesco

Bajadera07
12-09-2008, 12:07
Może odbiegam od tematyki supermarketów, ale wklejam ten link dla tych, którzy tego programu w TVN nie oglądali
http://pl.youtube.com/watch?v=kJKLXqeY3lQ
to było o mleczku,a teraz o mięsku...
http://pl.youtube.com/watch?v=m0Z_C0C59JI&feature=related

Dariusz Kosiur
12-09-2008, 12:09
Jedni to rozumieją, a do innych nie dociera: http://www.propolonia.pl/blog-read.php?bid=32&pid=564
dlaczego?
Dariusz Kosiur

Jadzia P.
12-09-2008, 21:40
Ja nie kupuję wędlin ani mięsa w supermarketach.
Od lat kupuję mięso i wędliny ze znanej w naszym regionie firmy "Pamso ".
Jednak u nich ceny są zdecydowanie wyższe i dlatego słabiej im wszystko schodzi przez co mają zapasy.
Kiedy sama robię zakupy zawsze sobie wybieram natomiast mój małżonek przynosi do domu to co mu wetkną.
Kilka razy musiałam na drugi dzień wszystko wyrzucić.
Dlatego nie pozwalam się wyreczać i chodzę do mięsnego sama.

zosia446
25-09-2008, 03:42
W mojej wsi nie bylo zadnych super duper hiper marketow,byly male sklepiki,czyste przyjazne, znajome,Do duzych miast nie jezdzilam po zakupy.
Znam Zlote Tarasy,ale nawet one maja sie nijak do tutejszych
ogromnych tzw,Plazz.
Juz przez" halowinowe"straszydla widac choinki,wesolo,ale prawde mowiac ja nie lubie zakupow,ot ,to co musze,

jakempa
25-09-2008, 12:36
A ja Wam powiem ze swojej praktyki zawodowej na temat produkcji żywności, ponieważ w PRL pracowałam w instytucji kontrolnej handlu i produkcji i w tym kierunku mam wykształcenie.Za czasów kiedy jako inspektor odwiedzałam zakłady mięsne pierwsze co widziałam to olbrzymie kadzie z pachnącą marynatą, gdzie były najprawdziwsze przyprawy z czosnkiem na czele., była data zapeklowania, ilość włożonego mięsa,rodzaj itp, potem były hale gdzie to mięso było odpowiednio przerabiane/ nie będę pisać o szczegółach/ i w końcowej fazie zawsze wychodziła mniejsza wagowo ilość produktów niż włożono mięsa.I to była prawidłowa produkcja, oczywiście w zależności od asortymentu te proporcje były różne, ale smak nawet najtańszej wtedy kiełbasy był zjadliwy. Kiedy przyszły lata 90, otworzyłam własny sklepik z wędlinami. Zaczęłam jeżdzić do różnych,nowo powstałych masarni za towarem.Ponieważ znałam technologię i nie tylko wybierałam tylko niektóry asortyment z różnych masarni, i wtedy spotkałam się z nowoczesną technologią przywiezioną z zachodu, prawdę mówiąc przeraziłam się co tam zaczęto dodawać.Jedno tylko powiem od tamtej pory do ust nie wzięłam żadnego wyrobu drobiowego, to co w tym jest ,to zauważcie, że pies karmiony byle czym np, na wsi u niezamożnych ludzi, taki pies nie zje wyrobu drobiowego. a to o czymś świadczy/ zrobiłam taki eksperyment/, co dotyczy supermarketów, to mam inne zdanie, sieć międzynarodowa bardziej konroluje na różnych płaszczyznach wyroby i producenci tez tak byle czego nie wciskają bo wiedzą. że mogą stracić zbyt, takie przekręty to widziałam raczej w tych srednich sklepach, gdzie zbyt nie jest za duży i na wyrzucanie towaru nie można sobie pozwolic.Więc uważam że to wszystko jest kontrowersyjne.

senior A.P.
25-09-2008, 14:34
Z powyzsza opinia nie tylko sie zgadzam ale tez przestrzegam przed konsumcja obecnych wyrobow miesnych.Warto poczytac na temat tuczu ,uboju i przetworstwa .
Zreszta i kazda inna zywnosc serwowana wspolczesnemu spoleczenstwu sluzy pozbywaniu sie nadmiernej (wg.globalistow) ilosci ludzi tego swiata.
Jeszcze tylko zdanie do tego co napisal na swym blogu Darek K. - pytanie dlaczego ludzie tego nierozumieja ? Ma tylko jedna odpowiedz : Ludzie sa niedoinformowani !
Ze smakiem tez u nich bywa roznie a wyglad i opakowanie cieszy !

senior A.P.
15-10-2008, 14:07
Jest, jest smutek w supermarketach,z kazdym dniem utargi maleja.
Ludzie zamienili wozki na reczne koszyczki i to przy kasie wcale nie pelne.
No tak - do rozumu czlowieka tylko przez kieszen i zoladek.
Za to paliwo tanieje,dobrodzieje juz nie maja gdzie przechowywac nabytej ropki i przetworstwo jej przyhamowalo.
Moze jak sie pofolguje ceny to i ludzie wiecej zjedza,samochodami sobie pojezdza,przestana przesiadac sie na rowerki ,przestana chodzic pieszo.
Kryzysowa nauka nie idzie w las ,ludzie sie ucza,dobry znak.