PDA

View Full Version : Czy wiesz, co jesz???


Leon48
13-09-2008, 18:33
Jestem pod wrażeniem ostatniej Uwagi na temat mleka i przetworów. Czy ktoś oglądał? Co Wy na to? Wychodzi na to, ze lepeij nic nie jeść

Przeczytajcie tez artykuly na tej stronie i zobaczcie filmy (po lewej na tej samej stronie)
http://mpjeszlachetnezdrowie.blox.pl/html/1310721,262146,21.html?490578]czy wiesz co jesz? (http://mpjeszlachetnezdrowie.blox.pl/html/1310721,262146,21.html?490578)

tadeusz50
13-09-2008, 18:42
Oglądałem i jest wyjście ZDECHNĄĆ Z GŁODU dlatego nie przejmuję się tym i jem na co mam ochotę

lawenda
13-09-2008, 18:46
Ja wiem co jem - czyli zdrowo.

Mar-Basia
13-09-2008, 19:09
Jestem pod wrażeniem ostatniej Uwagi na temat mleka i przetworów. Czy ktoś oglądał? Co Wy na to? Wychodzi na to, ze lepeij nic nie jeść

Przeczytajcie tez artykuly na tej stronie i zobaczcie filmy (po lewej na tej samej stronie)
http://mpjeszlachetnezdrowie.blox.pl/html/1310721,262146,21.html?490578]czy wiesz co jesz? (http://mpjeszlachetnezdrowie.blox.pl/html/1310721,262146,21.html?490578)

Hej,hej - nie maluj wszystkiego na czarno.

Kazimierz
13-09-2008, 19:12
O mięsie już słyszałem,ale o mleku,które piję (UHT),że jest takie do niczego,dowiedziałem pierwszy raz. Nie zamieszczajcie teraz linku o chlebie,ale czuję,że z nim jest podobnie. Całe szczęscie,że udało mi się jeść prawdziwą szynkę za PRL`u. Lubiłem tą z tłuszczykiem,ale co za smak i zapach ! PRL, na szczęście, nie miała dewiz na zachodnie technologie w tym względzie. Żal mi tylko przyszłych pokoleń, no i młodych seniorów (ki).

tadeusz50
13-09-2008, 19:44
Chcąc wiedzieć w 100% co jem to trzeba być samowystarczalny . Wychodować, zrobić i przerobić samemu.

Malwina
13-09-2008, 20:00
przyeczytałam i rzeczywiście jest to horror, ale wczesniej wiedziałam o śmieciach w produktach tylko tu powiedziano nam bardzo obrazowo i bardzo konkretnie.Dlatego od dawna:kupuję ser biały na wagę a nie już sprasowany , czy w wiaderku,jak mi sie chce zrobię sobie sama z mleka "blizej krowy", kupuję mięso i sama piekę wkladając w nie przyprawy jakie chcę , po czym wykorzystuję jako danie obiadowe, a na zimno jako wedlinę do kanapek,owoce, warzywa-ryneczek i kobiety, które całe życie handlują swoimi produktami z ogródka, jajkami od swojego nielicznego stadka kur.Czasem trafi sie okazja kupić mięsko i uwędzić z pomocą znajomego mającego wędzarnię ogródkową, kupuję mięska rózne i piekę pasztet.Soki , drzemy inne pzretwory robię sama ze swojego ogrodu.Pewnie , że czasem kupię cos do jedzenia gotowego, ale mając wyostrzoną świadomość zrobię to rzadko , albo z szybkiej potzreby, albo z czystej głupiej ciekawości.Ale generalnie mozna unikac tych świństw, jedząc normalnie i najadając się.Więc nie panikujmy.Naturalnie,ze wieje grozą, ale tylko dla tych, którzy kupują "jak leci" i w supermarketach.Takie jest moje zdanie.

Mar-Basia
13-09-2008, 20:26
Chcąc wiedzieć w 100% co jem to trzeba być samowystarczalny . Wychodować, zrobić i przerobić samemu.
Napewno tak, ale my przeciez zyjemy w XXI wieku. Nie wyobrazam sobie sterczec w kuchni i krecic garnek z konfiturami, wyciskac recznie serki, wedzic w ogrodzie sasiada miesko. Zycie jest krotkie i sa inne przyjemniejsze i pozyteczniejsze rzeczy. Bez przesady z tym jedzeniem i produktami z supermarketu. Miliony ludzi je kupuja i jakosc dozywaja do poznego wieku. A moze to poprosty antyreklama na "supermarkety" ?

Malwina
13-09-2008, 20:43
no nikt mi nie powie, że kiełbaska, ser biały, żółty,inny, majacy miesiąc i wiecej terminu nie jest zabalsamowanym trupem...A upichcić można raz kiedyś (np pasztet) poporcjowac i zamrozić- i wyciągac sobie co jakis czas( mrozone mniej szkodliwe niż faszerowane.To nie jest stanie ciągłe pzry kuchni..konfitury też raz w roku robię, nie więcej.Kuchni generalnie nie lubię , więc bym zwariowała zapewne..Ale intuicyjnie wiem, co mi służy co nie..

Mar-Basia
13-09-2008, 21:04
no nikt mi nie powie, że kiełbaska, ser biały, żółty,inny, majacy miesiąc i wiecej terminu nie jest zabalsamowanym trupem...A upichcić można raz kiedyś (np pasztet) poporcjowac i zamrozić- i wyciągac sobie co jakis czas( mrozone mniej szkodliwe niż faszerowane.To nie jest stanie ciągłe pzry kuchni..konfitury też raz w roku robię, nie więcej.Kuchni generalnie nie lubię , więc bym zwariowała zapewne..Ale intuicyjnie wiem, co mi służy co nie..
Malwinko, ale u nas nie ma takich "cudenkow" - wszystko jest swiezutkie, bardzo starannie kontrolowane, inaczej stracili by klienta. Byc moze mowimy o dwoch roznych swiatach. Pasztet kupuje w u garmazera, konfitury kupuje doskonalej francuskiej marki "Grand-Mamam" - domowe, drogie wyroby i miammmm, albo hiszpanskiej firmy 'Herta' (na licencji szwajcarskiej). A wogole to u nas glownym mistrzem kuchni jest moj "twardziel".;) Mam do niego zaufanie, wie co kupuje i gotuje.

Malwina
13-09-2008, 21:14
no to mówimy o dwóch swiatach.U Was jaby ktoś coś spieprzył może by mu zabrali licencję na cokolwiek- u nas możesz w parówkę napchać siana i pójdzie..

marion
13-09-2008, 21:50
I w myśl tej zasady wolę kupić mniej ,ale b. dobrych jakościowo produktów.Również kupuję jajka i warzywa od "zaufanych" :) .
Wędlin nie jem wcale jak i mięsa wieprzowego.

Mar-Basia
13-09-2008, 22:16
no to mówimy o dwóch swiatach.U Was jaby ktoś coś spieprzył może by mu zabrali licencję na cokolwiek- u nas możesz w parówkę napchać siana i pójdzie..
Hmmmm....nie posadzaj mnie, ze jestem upierdliwa. Moj brat mieszka w Warszawie. W jakis magiczny sposob ma dostep do hurtowni w ktorej zaopatruja sie rzeznicy, garmazerowie, sklepy i restauracje. Jezdzi do nich co tydzien i wraca do domu z najgenialszymi wedlinami, pasztetami, miesem. A jak z mezem jestesmy w Polsce zamawia przez telefon wedzonego wegorza i mamy niebo w gebie. Zebym padla to nic takiego dobrego nie znajde u siebie, a jak juz znajde to cena zawrotna i wegorz suchy!!! Kupuje nam rowniez genialne parowki drobiowe, lekko podwedzone - cos wspanialego, nie mowiac o pasztetach z zajaca czy dzika. A kabanosy drobiowe......
Co oznacza, ze sa dobre produkty w Polsce - byc moze nie trafiaja bezposrednio na rynek?! Ale to juz inna para kaloszy.

Malwina
13-09-2008, 22:24
Byc moze ,nie trafiają, ale być może sa pyszne zawierając wszystkie E,spulchniacze, przyspieszacze, rozpieracze,smaki "identyczne z naturalnym" i lakier dla dobrego wyglądu....Marbelko to ja chyba ta upierdliwa, ale mam wrazenie napewno a i skłaniam sie ku pewnosci, ze te piękne produkty i nawet smaczne to własnie ta najgorsza "wyelegantowana"trucizna.No kurczę narażę się....najwyżej strzelę sobie w łeb hihi

Kazimierz
13-09-2008, 22:36
Hmmmm....nie posadzaj mnie, ze jestem upierdliwa. Moj brat mieszka w Warszawie. W jakis magiczny sposob ma dostep do hurtowni w ktorej zaopatruja sie rzeznicy, garmazerowie, sklepy i restauracje. Jezdzi do nich co tydzien i wraca do domu z najgenialszymi wedlinami, pasztetami, miesem. A jak z mezem jestesmy w Polsce zamawia przez telefon wedzonego wegorza i mamy niebo w gebie. Zebym padla to nic takiego dobrego nie znajde u siebie, a jak juz znajde to cena zawrotna i wegorz suchy!!! Kupuje nam rowniez genialne parowki drobiowe, lekko podwedzone - cos wspanialego, nie mowiac o pasztetach z zajaca czy dzika. A kabanosy drobiowe......
Co oznacza, ze sa dobre produkty w Polsce - byc moze nie trafiaja bezposrednio na rynek?! Ale to juz inna para kaloszy.

Święta prawda,słyszałem i widziałem to w tv. "Nasze przetwory mięsne przegoniły już ich przetwory. Np.kiełbasa przegoniła." Ich tzn.Unii.

Basia.
13-09-2008, 22:50
mnóstwo owoców i warzyw z naszej działki, żeby sprawa była jasna nie uprawiam jej bo nie lubię. :) Z wędlin kupuję wyłącznie kabanosy drobiowe bo są naprawdę dobre, piekę mięsa i one zastępują nam wędliny. Mam dobrze wyposażoną kuchnię w sprzęt AGD więc czynności związane z przygotowaniem posiłku nie są uciążliwe. Podobnie jak Basia-marbella nie widzę siebie mieszającej konfitury czy inne przetwory robił to za mnie kiedyś Termomix moja rola polegała na ładowaniu tych pyszności do słoików , piekłam wspaniałe ciasta /też czarną robotę odwalał za mnie Termomix/ teraz tego nie robię bo muszę dbać o zdrowie mojej drugiej połówki /cukrzyca/.

Mar-Basia
14-09-2008, 00:23
Byc moze ,nie trafiają, ale być może sa pyszne zawierając wszystkie E,spulchniacze, przyspieszacze, rozpieracze,smaki "identyczne z naturalnym" i lakier dla dobrego wyglądu....Marbelko to ja chyba ta upierdliwa, ale mam wrazenie napewno a i skłaniam sie ku pewnosci, ze te piękne produkty i nawet smaczne to własnie ta najgorsza "wyelegantowana"trucizna.No kurczę narażę się....najwyżej strzelę sobie w łeb hihi
Malwinko, dlaczego masz sie narazac. Wcale nie jestes upierdliwa. Ja poprostu mam inny poglad na sprawe. ;)

kufa86
14-09-2008, 01:11
Takie jedzenie + dobra medycyna, czyli słaba selekcja naturalna = degeneracja rasy.

Leon48
14-09-2008, 16:57
Ho, ho, ale się rozgadaliście. Wstrząsnęło mną to wszystko. Już nie wiem co jeść. Chleb, to moze sami upieczemy, masełko, no moze tez, ale skąd ta reszta?
Wędliny, to wiedziałem. Już od dawna mi coś nie smakowały. Jakies takie podobne do siebie. Ale te sery i jogurty, to juz mnie podcięły.
Kiedyś narzekalismy na rolników, którzy dla siebie hodowali inne ziemniaki, jarzyny, kurczaki itp. ale teraz, to juz nie wiadomo, co jeść. Słyszałem, że są ludzie, którzy nie jedzą. Może dlatego? Jakoś to się nazywało...bretarians, czy jakos tak.
Kupiłem mleko bez konserwantów z półroczną datą wazności...

Meszek
29-09-2008, 02:36
Co prawda marne, ale na pocieszenie mamy to, że na zachodzie jest jeszcze gorzej. :P