PDA

View Full Version : Klub Raczków część III


Strony : [1] 2 3

Basia.
08-01-2009, 14:42
Moi kochani, to już III część tego wątku. Tutaj się wspieramy w potrzebie, tutaj przesyłamy sobie pozytywną energię.:D Bo doskonale wiemy wszyscy, że RAK TO NIE WYROK. PIEPRZYĆ RAKA!!!!!!!!!! MUSI BYĆ DOBRZE, BO NIE MA INNEJ OPCJI.

Basia.
08-01-2009, 14:43
STARTUJEMY!!!!!!!!!!!!! TRZYMAM KCIUKI ZA TO ŻEBY STANLEY JAK NAJSZYBCIEJ DOSTAŁ TĘ CHOLERNĄ CHEMIĘ. BĘDZIE DOBRZE, BO NIE MA INNEJ OPCJI. PIEPRZYĆ RAKA, RAK TO NIE WYROK!!!!!!!!!!!!!

Malwina
08-01-2009, 14:59
Jasna cholera mnie trzepie na taką....no co? nonszalancję lekarzy, czy jak to nazwać?ale nie przestaję trzymać.....

ed-q
08-01-2009, 15:13
Basieńko! Tak trzymaj!!! A inni razem z Tobą! Ja także!
Cieplutko pozdrawiam i jaszcze raz dziękuję za jakże szlachetne "ciepło", które wokół siebie roztaczasz! Czytam wszystkie Twoje posty. One pozwalają nie zwątpić w "człowieczeństwo człowieka"!

marion
08-01-2009, 15:51
Jasna cholera mnie trzepie na taką....no co? nonszalancję lekarzy, czy jak to nazwać?ale nie przestaję trzymać.....

Malwinko kochana,nonszalancja ,to zbyt łagodne jeszcze określenie.
Trzeba mieć odporność ze stali ,żeby się leczyć.
Właśnie dziś u mojej Natalii o 14stej miał być wykonany rezonans.Wiadomo ,jakie emocje przed tym ważnym ,decydującym badaniem (niedospane noce ,stres...)
Oczywiście ,co najmniej 6 godz na czczo.
Właśnie otrzymałam od niej telefon,że poczeka sobie (dalej na czczo) jeszcze kilka godzin.Może jestem naiwna,ale takie traktowanie poważnie chorych ludzi jest dla mnie skandaliczne.
Dziś nie mogę z być z córką (niestety przeziębiłam się),ale
chyba nie "zdzierżyłabym":mad:


STANLEY'U -oczywiście i ja jestem z Tobą !

Malwina
08-01-2009, 16:16
Dlaczego, powiedz dlaczego?-poniewaz generalnie nie choruję tak na bardzo powaznie ,żeby musiec zależec od słuzby zdrowia, nie miesci mi się w głowie bardzo wiele rzeczy....ja rozumiem, ze coś sie psuje nagle, słowo pzrepraszam i następny termin...ale tak ot po prostu bez wyjaśnienia..bez przepraszam....?to okrucieństwo..gdzie te siostry opiekuńcze i lekarze z powołania....nigdzie ich nie ma już?przecież kiedyś tacy bywali....

jolita
08-01-2009, 16:17
że ten temat ma rację bytu w kolejnym odcinku, ale widać takie jest życie...Faktem jest, że "za moich czasów" o każdym który odszedł mówiło się, że umarł "na serce", albo "na suchoty". To, że część ludzi chorych medycyna potrafi przywrócić do zdrowia to już sukces, ale gdyby nie było potrzeby prowadzenia tego wątku t.zn. gdyby nie zdarzały nam się takie choroby - w rewanżu nawet podjęłabym się czytania wszystkich wątków Seniora A.P. Dobry Losie - co ty na to?

marion
08-01-2009, 17:28
Ta choroba spadła i na moja rodzinę nagle.
Dotknęła młodą osobę.Również wcześniej miałam dość wyidealizowany obraz tego świata-lekarzy i sióstr "z powołania".Zwłaszcza tych ,którzy jako specjalizacje wybrali np. onkologię (to przecież jakby MISJA )
Dziś wiem już o wiele więcej.Musiałam przewartościować całe to moje naiwne pojmowanie.
Zetknęlam sie z różnymi lekarzami. Najwspanialsi okazali się Ci z Onkologii Dziecięcej we Wrocławiu.
Rzeczowi,konkretni -ale i WSPÓŁODCZUWAJĄCY.
Siostry z tego szpitala -to anioły.
Zanim tam trafiłam z córką ,przeżyłyśmy horror.Po brutalnym wręcz przekazaniu informacji o chorobie córki (opisałam tę sytuację w swoim blogu) nie pokierowano nami w żaden sensowny sposób.To wtedy zalożylam wątek "Apel i prosba".
Miotalam się pomiędzy szpitalami ,walczyłam o skierowania na obrazowe badania.Najczęściej slyszaną formułką z ust panów lekarzy było :TO NIE ODE MNIE ZALEŻY...(!!!)
Konieczny wtedy rezonans załatwilam po rozpaczliwym telefonie do RZECZNIKA PRAW PACJENTA.
Te najgorsze doświadczenia miały miejsce w Szpitalu Klinicznym przy ul. Borowskiej we Wrocławiu.Mam nadzieję ,że nie ma więcej takich szpitali.

z ostatniej chwili...
Natalka zaraz wchodzi na badanie (właśnie dostałam smsa)
ale opis i tak będzie jutro....

almara
08-01-2009, 17:34
z ostatniej chwili...
Natalka zaraz wchodzi na badanie (właśnie dostałam smsa)
ale opis i tak będzie jutro....

Mocno trzymam kciuki !

Malwina
08-01-2009, 18:04
super...biedna głodna...tyle godzin, ale zaraz będzie miała za sobą...

Barbara13
08-01-2009, 18:10
Mocno ściskam, trzymajcie się- BĘDZIE DOBRZE!

akusia
08-01-2009, 18:26
Marion trzymaj się,trzymam kciuki za Ntalke.
Stanley będzie dobrze bo nie ma innej opcji.

babciaela
08-01-2009, 18:38
Ja też trzymam kciuki
łączę się WAMI całym
sercem -rak jest obok
mnie, szwagier i
przyjaciółka...

Basia.
08-01-2009, 18:54
Trzymam kciuki za wszystkich, za wymienionych w tym wątku i za anonimowych. Kochani BĘDZIE DOBRZE, BO NIE MA INNEJ OPCJI. PIEPRZYĆ RAKA, RAK TO NIE WYROK!!!!!!!!!!!!!!!!

aannaa235
08-01-2009, 19:10
Marion - trzymam kciuki i wspieram duchowo Twoją córcię.
W Polsce trzeba mieć zdrowie,albo gruby portfel aby sie leczyć.Temat rzeka szkoda sie denerwować

aannaa235
08-01-2009, 19:11
Basiu - ten wątek był bardzo potrzebny, prowadzisz go wspaniale. Jesteś wielka.

Basia.
08-01-2009, 19:27
Basiu - ten wątek był bardzo potrzebny, prowadzisz go wspaniale. Jesteś wielka.
no jestem mam 171 cm wzrostu. :D:D Prowadzę ten wątek bo mnie się na razie udało i mam nadzieję, że się uda. Tutaj nie musimy się ukrywać, tutaj możemy szczerze się wypowiadać, tutaj możemy się wzajemnie wspierać.

babciela
08-01-2009, 19:53
Jesteś wielka, a, ja sie czuje jak robaczek- kochani sprawdzcie dlaczego corka nie miała wykonanego badania- ja tez nie mam siły nieraz tłumaczyc, że aparat zepsuty, że nie ma radiologa, bo taka mała obsada na radiologii, nie mam siły tłumaczyc , ze nie moge nic wiecej zrobic bo takie sa ku..... kontrakty.Kochane ja w zeszłym roku miałam kontrakt na 4800 pktów , załatwiłam pacjentów sza 10 000 pktów- NFOZ nie zapłacil za połowe zalatwionych pacjentow. ja nie należe do ludzi , dla których pieniadze sa wazne, ale tak funkcjonuje słuzba zdrowia.Rany boskie nie wieszajcie psow na wszystkich, bo mi sie niedobrze robi, ja dzisiaj przyjmowałam non- stop przez 4,5 godziny, bez wychodzenia do WC , bez picia , jedzenia.Ja się zastanawiam, czy przy takim podejsciu do nas powinnam tak pracowac, jest mi przykro.

tadeusz50
08-01-2009, 20:13
Jesteś wielka, a, ja sie czuje jak robaczek- kochani sprawdzcie dlaczego corka nie miała wykonanego badania- ja tez nie mam siły nieraz tłumaczyc, że aparat zepsuty, że nie ma radiologa, bo taka mała obsada na radiologii, nie mam siły tłumaczyc , ze nie moge nic wiecej zrobic bo takie sa ku..... kontrakty.Kochane ja w zeszłym roku miałam kontrakt na 4800 pktów , załatwiłam pacjentów sza 10 000 pktów- NFOZ nie zapłacil za połowe zalatwionych pacjentow. ja nie należe do ludzi , dla których pieniadze sa wazne, ale tak funkcjonuje słuzba zdrowia.Rany boskie nie wieszajcie psow na wszystkich, bo mi sie niedobrze robi, ja dzisiaj przyjmowałam non- stop przez 4,5 godziny, bez wychodzenia do WC , bez picia , jedzenia.Ja się zastanawiam, czy przy takim podejsciu do nas powinnam tak pracowac, jest mi przykro.

Elu bo to jest tak, że jak gdzieś się żle dzieje to za to obrywają wszyscy równo. Ci co mają daną sprawę w nosie i Ci wspaniali stawiający czoła wszystkim trudnością. Dotyczy to wszystkich zawodów. Ty na pewno zasługujesz na szacunek i uznanie.:D

marion
08-01-2009, 20:32
bo chciałabym być dobrze zrozumiana.
Mam świadomość "nienormalnych" warunków ,w których pracują lekarze.Często jednak wystarczy zwykła dobra wola,wyjaśnienie sytuacji...
a ja się z tym nie spotkałam ,niestety.Było tylko odsyłanie mnie do kolejnych drzwi,i niestety -arogancja.Stąd decyzja z prośbą o pomoc Rzecznika.
Opisałam konkretną sytuację ,w której wtedy się znalazłam.
Bylam świadoma ,że czas pracuje na niekorzyść mojej córki i proszę Babcielu -zrozum moją wściekłość ,gdy uslyszałam ,że : poza kolejnością to my proszę pani złamane kręgosłupy możemy tylko...
i też sie czułam jak jakiś robaczek.Wiem,że pewnie miałam pecha....

Chwała takim lekarzom ,jak Ty Babcielu:)

bogda
08-01-2009, 21:29
Elu...wiesz dobrze, że wszędzie są ludzie i ludzie, to samo jest wśród lekarzy, niejeden najgorszą prawdę przekaże w taki sposó że mimo załamania wychodzisz zadowolona, a inny potraktuje jak przedmiot. A przede wszystkim to winny jest ten cały system i NFZ a nie lekarze,ale co oni sami mogą zrobić, zbierają za wszystkich bo są pod ręką, a w końcu też siadają im nerwy, bo to też są ludzie.
A pacjenci już tak się przyzwyczaili, że wszystkie psy wieszają na lekarzach. Zresztą też nie ma im się co dziwić, bo jak są sytuacje podbramkowe to każdy szuka ratunku na już, a tu trafia na mur, którego sam nie jest w stanie przebić.

Basia.
12-01-2009, 11:45
Dzisiaj Stanley powinien po wielu perypetiach dostać wreszcie chemię. Staszku trzymaj się, przesyłam Tobie pozytywną energię.:D BĘDZIE DOBRZE BO NIE MA INNEJ OPCJI.PIEPRZYĆ RAKA,RAK TO NIE WYROK!!!!!!!!!!!!!!!!!

maja59
12-01-2009, 11:58
Trzymaj się Staszku, ode mnie też idzie do ciebie cała moja pozytywna energiia:D . Rak nie wyrok.

tadeusz50
12-01-2009, 12:09
Już natychmiast przyłączam się do przesyłania pozytywnej energii. Rak nie wyrok.

almara
12-01-2009, 13:02
Ja też dołączam do łańcuszka wsparcia :)

ammi1952
12-01-2009, 13:38
Stanley - zdrowia Ci żyzcę - tak z całego serducha - trzymaj się

marion
12-01-2009, 13:45
Rownież jestem ze Stanleyem.
Ufam w pozytywny skutek tej terapii.
U Natalii TK nie wykazal przerzutów ,a dziś odbędzie sie konsylium i dalsze decyzje...

Stanley
12-01-2009, 13:45
Dziękuję narazie chemia stop jutro profesorstwo z Akademii Medycznej w Gdańsku o godz 10.00 będą próbować ustawić leczenie po dodatkowych badaniach.Moim zdaniem nie wiedzą co robić rutyna się skończyła a zaczęły się schody.
Ale dziękuję za pamięć.

Basia.
12-01-2009, 15:17
nieustająco przesyłam Tobie pozytywną energię. :D BĘDZIE DOBRZE BO NIE MA INNEJ OPCJI. PIEPRZYĆ RAKA, RAK TO NIE WYROK!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

maja59
12-01-2009, 15:20
Rownież jestem ze Stanleyem.
Ufam w pozytywny skutek tej terapii.
U Natalii TK nie wykazal przerzutów ,a dziś odbędzie sie konsylium i dalsze decyzje...
Marion, jestem szczęśliwa, cieszę się razem z tobą i Natalką, będzie dobrze. Pisz co powiedzą na konsultacji.

tadeusz50
12-01-2009, 15:24
Stanley podziękuj póżniej gdy będą efekty Twojego leczenia. Trzymamy kciuki i jesteśmy myślami z Tobą i walką z tą paskudą

Malwina
12-01-2009, 15:32
Marion nawet nie wiesz jak sie cieszę....
Pytaj Stanley , pytaj..."idziemy łeb w łeb" z Tobą....

marion
12-01-2009, 16:29
Zdaje się,że podobnie jak u Stanleya zaczynają sie jakby schody...
Lekarze orzekli ,że przypadek Natalii kwalifikuje sie do BRACHYTERAPII .Jest zgoda od profesora z Holandii,ale...
zaczęło się formalne załatwianie zgody w naszych odpowiedzialnych instytucjach i tego się boję(czas,czas,czas!)
To są moje pierwsze ,ogólne informacje ,uzyskane telefonicznie.
W międzyczasie będzie dalej chemia i chirurgiczne usuwanie guza w Warszawie (Wrocław wspołpracuje z chirurgami-onkologami z Warszawy)
To tak bardzo pobieżnie i na gorąco ,a co dalej -napiszę...
DZIĘKUJE I POZDRAWIAM wszystkich

Malwina
12-01-2009, 16:39
A wiec napromieniowywanie bezposrednio miejsca po guzie, który ma byc usunięty, tak?....a tego w Polsce nie robią?

akusia
12-01-2009, 16:45
Marion życze aby wsztstko przyniosło
pozytwne skutki u Natalii.
Stanley ja też trzymam kciuki aby było najmiej schodów i
abyś jak najszybciej był zdrów.

marion
12-01-2009, 17:28
A wiec napromieniowywanie bezposrednio miejsca po guzie, który ma byc usunięty, tak?....a tego w Polsce nie robią?
Malwinko,jak mówiłam to takie wstępne informacje.
W Polsce też robią ,ale tu zdaje się chodzi o rodzaj guza(w przypadku Natalii -RMS sarcoma) jak i o lokalizację (w obrębie głowy )Oczywiście juz zaczynamy rozpytywanie i np. Poznański Zakład Brachyterapii nie może się podjąć leczenia właśnie dlatego.Szukamy dalej ...

Malwina
12-01-2009, 18:29
Marion poczytałam trochę i u młodych sa niezłe rokowania...bądzmy dobrej myśli jak dotychczas..ucałowania dla was?

babciela
12-01-2009, 18:45
Zobacz Bydgoszcz oni duzo robia, najlepsza Holandia.

babciaela
12-01-2009, 19:31
Trzymam kciuki, tulę do serca
WAS,którzy tego w tej chwili potrzebują.
Moja przyjaciółka Ela jutro ma się
wstawić na Onkologię cierpniemy
z przerażenia jaki wyniki???
Rak jest obok mnie -trzyma za WAS....

babciaela
12-01-2009, 19:34
Poprawię się bo błędy....
Trzymam za WAS.
(miało być)
Ale mam nerwy....

babciela
12-01-2009, 19:34
babciuelu, nie przesadzaj, mamy 21 wiek, rak juz nie jest tak straszny, najwazniejsze nie bac sie, nie cierpnac z przerazenia-babciela

bogda
12-01-2009, 19:42
Dopiero teraz zajrzałam na forum, ale jestem z Wami i mocno trzymam kciuki za Stanleya i Natlkę i ślę pozytywną energię.
Marion, najważniejsze że nie ma przerzutów, a schody da się pokonać :)

gratka
12-01-2009, 19:50
Stanley trzymaj się dzielnie, jesteśmy przy Tobie.:)

Pieprzyć raka!

Malwina
12-01-2009, 20:06
Babcielu ujęłas samo sedno"nie cierpnąć z pzrerazenia'strach potrafi zabić tylko przeziębionego.....

cba555DELL321
13-01-2009, 18:59
Marion! cały czas jestem z Wami. Ja pokonałam raczka i wierzę, że Wam się uda. Tu zawsze jest nadzieja. Ja sobie tłumaczyłam, że to nie AIDS bo na dzień dzisiejszy nie ma na to lekarstwa. Tak sobie tłumaczyłam i wierzyłam. Nie ustępój w walce wiem, że matka dla dziecka zrobi wszystko.

babciela
13-01-2009, 19:50
O przepraszam, na AIDS jest lekarstwo- wprawdzie nie niszczace wirusa całkowicie, ale znacznie spowolniajace przebieg choroby- wynalezli polscy lekarze!!!!

Basia.
13-01-2009, 19:52
będzie dobrze, musi być dobrze.

Basia.
13-01-2009, 19:54
trzymam kciuki. Odezwij się.

Żanin
13-01-2009, 22:35
Przeglądam forum od dłuższego czasu, ale do tej pory niewiele pisałam. Ostatnio zdarzyło się coś niedobrego w moim życiu. Choroba męża. Mam pytanie: Czy ktoś może ma opinie na temat diagnostyki i leczenia chorób nowotworowych ( płuca w szczególności) w 4 Wojskowym Szpitalu klinicznym we Wrocławiu. Jeśli tak bardzo proszę o opinie i uwagi.Na razie mąż jest w trakcie diagnozowania, ale chodzi tez o to aby wybrać dobrą placówkę do leczenia.

babciela
14-01-2009, 08:31
Najlepszy Instytut Onkologiczny w Warszawie, ale mysle,że wojsko i MSW ma tyle pieniedzy na leczenie, że te ich instytuty sa dobre

cba555DELL321
14-01-2009, 11:22
Wiem, ale chodzi o to żeby wyobrazić sobie w swoim mniemaniu coś gorszego od tego co nas spotkało. Wtedy
raczek wydaje się łatwiejszy do zwalczania. Tak było u mnie.
Teraz jestem zdrowa ale raz w roku na kontrolnych badaniach
na onkologii znowu przywołuję tą mantrę.

Dzanina-1
14-01-2009, 12:33
Nie mam za dużo wiadomości na ten temat, bo dotknęło mnie w momencie, ale mój brat był w Warszawie na ul. Banacha. Tam leczą też i płuca. Pozdrawiam i życzę zdrowia i siły do walki.

Małpa
14-01-2009, 12:39
Nie piszę często,ale oczywiście ciągle i nieustannie trzymam kciuki za Wasze zdrowie!!!!!:)

Mar-Basia
14-01-2009, 12:42
Najlepszy Instytut Onkologiczny w Warszawie, ale mysle,że wojsko i MSW ma tyle pieniedzy na leczenie, że te ich instytuty sa dobre

Doskonaly oddzial (rak pluc) jest w klinice na ul.Szaserow w Warszawie. Jezeli macie mozliwosc sie tam dostac na konsultacje - polecam.

maja59
14-01-2009, 13:07
Klinika na Szaserów jest MSW, czyli być może i wojskowy się do nie dostanie.

Basia.
14-01-2009, 13:21
Klinika na Szaserów jest MSW, czyli być może i wojskowy się do nie dostanie.
ten szpital jest dostępny dla wszystkich.

Mamarylka
16-01-2009, 03:06
Witajcie, Dzielni Klubowicze!

Od paru dni dopiero i z wielkim podziwem czytam wasze wpisy i właśnie zaczynam sobie uświadamiać, co mnie jeszcze może czekać! Jestem całkiem świeżym Raczkiem, miesiąc po operacji [...no, całkiem spory kawałek mnie nie doczekał pogrzebu... :) !], nie jest najgorzej, ale dziś jestem pełna obaw - jutro (oj, to chyba już dziś?!) pierwsze spotkanie z onkologiem (miejscowość nieduża, onkolog dojeżdżający raz czy 2 razy w tygodniu, a i tak jeszcze muszę tam dojechać z mojej jeszcze mniejszej miejscowości - ciekawe, czym wrócę, ostatni PKS o 18:00...). Jestem ogromnie spięta, co to teraz wymyślą i jak będą sobie ze mną poczynać..? Tak się boję, że mi bardziej zaszkodzą niż pomogą... Ze służbą zdrowia nie miałam nic do czynienia oprócz całkiem 'państwowego' rodzenia dzieci ponad 20 lat temu oraz może w sumie 30 -40 dni zwolnienia w ciągu 34 lat pracy (pomijam kontakty ze służba zdrowia w czasie wychowywania dzieci i zwolnienia na dzieci).I teraz służby zdrowia boję się chyba bardziej niż samej choroby...

Mam nadzieję,że znajdę tu różne informacje, poradę i wsparcie, bo niezależnie od tego, co jutro usłyszę, już zastanawiam się, czy nie postanowić od razu poszukać propozycji leczenia od więcej niż jednego lekarza, zastanowić się, porównać ...

Życzę wszystkim zdrowia co dzień o 100% lepszego niż w dniu poprzednim i dużo sił wszystkim bliskim i przyjaciołom Raczków!

Napiszę , jak było.

aannaa235
16-01-2009, 05:24
Mamarylka - Trzymam kciuki i całym sercem jestem z Tobą. Zdaję sobie sprawę z trudności leczenia jak sie mieszka w małej miejscowości, same dojazdy ile pochłaniają czasu komunikacją miejską. Wiem że każdy wyjazd do lekarza to cała wyprawa, ale wszyscy nie mogą mieszkać w Warszawie, Krakowie czy Wrocławiu.
Trzymaj się mocno, myśl pozytywnie przecież cała służba zdrowia nie jest zła. Wracaj z dobrymi wieściami:)

tadeusz50
16-01-2009, 06:19
Witaj Mamarylko.
Od razu zacznę od hasła jakie tu obowiązuje
Pieprzyć raka - rak nie wyrok.
Mam nadzieję, że wiadomości od lekarza będą pomyślne.:)

mimoza
16-01-2009, 07:12
Mamarylko - będzie dobrze.
Najważniejsze, że drzemie w Tobie duża doza optymizmu. Trzymam kciuki, za Tadeuszem powtórzę "rak to nie wyrok". Cz

babciaela
16-01-2009, 07:50
Witaj Marylko-trafiłaś dobrze bo
tu dobrzy ludzie i tacy ludzcy i naturalni,
pomogą radą,wesprą a i serca dołożą.
Trzymam za TOBĄ,czekam na dobre
wieści,źle już było....

Malwina
16-01-2009, 09:03
Mamamrylko- przede wszystkim pzrestań się bać, bo "banie" odbiera Ci siły i spokojny oddech.Słuchaj co mówi lekarz, pytaj i myśl o sobie i swojej chorobie pozytywnie.

Mamarylka
16-01-2009, 09:22
Dziękuję wszystkim bardzo za słowa otuchy. Odezwę się wieczorem. Miłego dnia!

maja59
16-01-2009, 09:30
Mamarylko, będzie dobrze, onkolodzy to są specjaliści, wiedzą co to za choroba i na codzień są z ciężko chorymi ludźmi. Wiem, że wyzdrowienie pacjenta jest tez ogromnym sukcesem lekarza. Lekarze czekają na ten sukces i cieszą się z niego. Nie ma lekarzy, którzy nie chcieliby żeby ich pacjent wyzdrowiał. Bądź dobrej myśli i pisz nam o każdym następnym kroku twojej kuracji. Rak nie wyrok.

Basia.
16-01-2009, 10:31
nie bój się bo nie ma czego się bać. W czerwcu minie 5 lat od mojej operacji i jak widzisz jestem tutaj z Wami. :D BĘDZIE DOBRZE BO NIE MA INNEJ OPCJI. PIEPRZYĆ RAKA, RAK TO NIE WYROK!!!!!!!!!!!!!!!

Mamarylka
16-01-2009, 18:28
Witajcie!
Dziękuję za życzliwe wpisy!
Mam dobre wieści: skoro (jak już się też wcześniej zorientowałam w oparciu o wyniki) raczek okazał się wredny wprawdzie ale niezbyt rozpanoszony, usłyszałam,ze w tym wypadku nie stosuje się chemioterapii :D :D :D ! Miałam taką nadzieję, ale wcale nie byłam pewna! Ale poza tym jeszcze nic nie wiem, jak dalej...Co do reszty(dalsze diagnozowanie czy ew. radio???? - brr, tez nie chcę..), to powiedział, że on jako chemio terapeuta to się nie zna i nic mi nie powie; poradził zarejestrować się w przychodni w B-stoku, co też zamierzam uczynić.
Do tego pana dr zarejestrowano mnie 'standardowo' po operacji (jadąc tam, nie wiedziałam, kogo spotkam,onkolog to onkolog) i wychodzi, że mu niepotrzebnie zajęłam czas. Ale był b. sympatyczny i życzliwy.
Kolejka nie było za duża, więc zdążyłam na moje PKSy, choć nieco też zmarzłam na przystanku.
Wiec w sumie wszystko trochę się odwleka, bym mogła już wiedzieć co dalej (najlepiej, jakby tak NIC dalej, ale to - to nie przejdzie...); wiem od sąsiadek i znajomych, że mogę tej poradni zaufać.
Dzięki wielkie, trzymam kciuki za wszystkich Piszących i Czytających, bo że "nie wyrok", o tym jestem przekonana.

Malwina
16-01-2009, 19:23
No, to troche juz wiemy, nie za duzo, ale troche do pzrodu...cierpliwości, pozytywnosci i systematycznosci działań...

Dzanina-1
17-01-2009, 08:13
Mamarylko też serdecznie pozdrawia i życzę zdrowia i wytrwałości.

Dzanina-1
17-01-2009, 08:18
Mamarylko jeszcze napiszę za Tadeuszem i za wszystkimi: pieprzyć raka- rak nie wyrok.

babciaela
17-01-2009, 11:10
Ja też twierdzę za
Tadeuszem i Dzaniną....
Bądź dobrej myśli....
Dobrego dnia...

Mamarylka
20-01-2009, 20:57
Dziękuję za wszelkie słowa otuchy i życzenia wytrwałości - oj, przyda się, przyda.Życzę też wytrwałości czytelnikom w tym momencie, bo jakoś mi się okropnie dużo napisało...

No to kolejna relacja moich przygód Początkującej Prawie-Zdrowej Nowotworowej.

Rak nie wyrok - leczenie nie p/Proces.

Najpierw zamiast wstępu propozycja tematu pracy naukowej (tylko z jakiej dziedziny???): "Wizja świata w powieściach Franza Kafki a służba zdrowia w Polsce.Wyobcowanie pacjenta oraz lekarza jako skutek degeneracji struktur, w których funkcjonują."

Dowiedziałam się dzisiaj:

1) w rejestracji: że nie można mnie zarejestrować do onkologa ogólnego (gdzie chciałam), tylko do tego od akurat zoperowanego kawałka mnie (czyli do lekarza radioterapeuty w poradni ginekologii onkologicznej ).

2)w gabinecie:
a) że dałam się operować nie tam gdzie powinnam , czyli jak zrozumiałam - po niewczasie niestety - niepotrzebnie i niesłusznie w Małym Ambitnym Ośrodku bliżej domu zamiast w Dużym Wyspecjalizowanym Ośrodku, a w sumie podobno chodzi głównie o pieniądze - czyli który szpital na mnie zarobił. W życiu bym nie pomyślała. Chyba jestem za naiwna i za ciapowata na to całe chorowanie. Mam ochotę wrzasnąć: -A dajcie wy mi wszyscy święty spokój, zaszyć się w jakiejś pustelni- to już mi się prawie udało - i mieć w nosie, ile jeszcze sobie pożyję, byle w spokoju! Mówi się: trzeba mieć zdrowie, żeby się leczyć. Zdrowie to ja, ku...e! mam, w tym momencie czuję się wyśmienicie. Ale dodałabym: i trzeba być obrotnym, mieć mocne nerwy i solidny kurs asertywności oraz przeszkolenie z organizacji i finansowania służby zdrowia, żeby się leczyć! . Czuję się jak piłeczka pingpongowa przerzucana z rąk do rąk i w dodatku obwiniana za niesłuszne wybory.

b) że z moich papierów nie wynika, jakie to jest "G" (dobra literka, dobra! hi hi... Swoją drogą - też się zastanawiałam, czemu nigdzie nie mam w papierach tego G...), więc skoro nic nie wiadomo, jaki to raczek tak dokładniej, to zróbmy od razu ciut więcej na wszelki wypadek zgodnie ze s t a n d a r d a m i wiszącymi na ścianie u p.dr, czyli brachyterapię pooperacyjną (po usunięciu wszystkiego + węzły; adenocarcinoma uteri T 1b; węzły, przydatki, szyjka nie zajęte); no, tu miałam niejakie wątpliwości, czy ten s t a n d a r d jest wobec mnie konieczny (coś mi się zdaje, o ile wiem, że bywa i tak, i nie, trzeba konkretnie decydować w konkretnych przypadkach, a tu nic nie wiadomo, to cholerne "G"!) Dałam wyraz moim wątpliwościom. P. dr był/a cierpliwy/a i miła/y, ale mnie się wydaje, że chyba nie można ordynować c z e g o k o l w i e k w tej chorobie, widząc pacjentkę pierwszy raz na oczy i w braku pełnej potrzebnej informacji.(Piszę "bezpłciowo" , bo a nuż ktoś by się domyślił, o kim opowiadam). No nie, nie jestem piłeczką. Jestem pacjentką p o d l e g a j ą c ą (też dobre słowo! wolę podlegać innym wartościom, hm..., a nawet ostatecznie i ludziom, jak trzeba...) s t a n d a r d o m .To zapewne dla poczucia (prawnego) bezpieczeństwa każdego lekarza, który mnie tknie, żeby się mnie nie bał, jak coś nie wyjdzie. Ja się bałam lekarzy, a to lekarze boją się pacjentów! O rety! Zapewniam, że skoro nie umiałam się sądzić o alimenty, to z medycyną też nie będę!

c) że wobec tego powinnam pojechać tam gdzie mnie operowano i przywieźć opis operacji, zwłaszcza że i tego nie ma w papierach, kto mnie operował;
d) że miejsce, z którego pochodzi mój wynik badania anatomopatologicznego jest p.dr nieznane ("A z kim to oni tam mają umowę??!")

W sumie zostałam zbadana na fotelu gin. i dostałam skierowanie na rtg płuc, który wykonano od razu na miejscu.Skierowanie na brachyterapię się odłożyło do czasu przywiezienia tego opisu operacji.


NIE dowiedziałam się:

1) jaki jest cel tejże brachyterapii; s t a n d a r d o w e naświetlanie blizny wydaje mi się działaniem typu "na dwoje babka wróżyła"; tu dam się przekonać jakimś normalnym medycznym uzasadnieniem, ale nie s t a n d a r d e m! Może znajdę w internecie.

2) czy będą robione jakieś inne badania, jakieś 'markery', o których słyszę ( jeszcze nie bardzo wiem co to, ale się douczę), mammografia, czy inne badania... No, może się jeszcze dowiem.

Ponieważ czuje się już dziarsko ( to już miesiąc po operacji) i wsiadanie z kanapkami, piciem i jabłuszkiem do przemrożonego PKSu ok.6:30 by wlądować o 9:00 w rejestracji to dla mnie pestka, po wizycie w w/w poradni, zdjęciu rtg i skserowaniu na wszelki wypadek wszystkich papierów w rejestracji - to robią szybko i uprzejmie - postanowiłam nie wracać do domu, lecz udać się od razu do Małego Ambitnego Szpitala po opis operacji, nakładając nieco drogi i czasu. Wiec ok. 12:00 kolejny PKS, na szczęście zrobiło się już ciepło i kolejna wizyta w szpitalu Małego Ambitnego Ośrodka. Uprzejma dyżurna pani dr próbowała wydobyć dla mnie ten opis operacji z archiwum szpitalnego, ale się nie udało. Mam dzwonić jutro.

Kolejny PKS i oto o 16:30, czyli po dziesięciogodzinnej wyprawie wylądowałam nareszcie w domu.
Tak w dniu dzisiejszym rozpoczęłam kolejny rok życia. Fajne sobie zafundowałam urodziny, co? Trzeba było jechać innego dnia, ty ciapo! No, ale chciałam mieć z głowy. A tu chyba nie ma i nie będzie już nigdy 'z głowy', a ja nie przywykłam do tej myśli jeszcze.
Dla pocieszenia siebie oznajmiam, że do 22:00 przyjmuję życzenia urodzinowe, może się jeszcze ktoś załapie na tę być może niepowtarzalną (puk! puk! a kysz!) szansę :) :) :)

tadeusz50
20-01-2009, 21:08
Mamarylko w dniu 18+ urodzin dużo wytrwałości w walce z choróbskiem . Szybkiego powrotu do zdrowia.
Dużo szczęścia i słodyczy Tadziu Tobie życzy.

marion
20-01-2009, 21:18
chciałabym złożyć Ci życzenia wszystkiego dobrego z okazji urodzin.Zdrowia i pomyślności, a także
nadal tak "zdrowego" poczucia humoru wobec wszelkich problemów...:)

Scarlett
20-01-2009, 21:20
Mamarylko wszystkiego dobrego i wielkiego zwycięstwa życzy Ci Sagula

http://www.iv.pl/images/8d2zncvbyzvdarmk7gv.gif (http://www.iv.pl/viewer.php?file=8d2zncvbyzvdarmk7gv.gif)

maja59
20-01-2009, 21:25
Mamarylko, jesteś cudowną dzielną dziewczyną i będziesz na 100% zdrowa, twoje poczucie humoru i fantastyczne podejście do choroby i kłopotów z nią związanych świadczą o tym, że zwalczysz wszystko i wszystkich. Tak trzymaj. Najserdeczniesze życzenia zdrowia z ukazjii urodzin ostatni styczniowy Koziorożcu. To najmocnieszy znak, przebijesz różkami wszystkie ściany i zapory i będziesz zdrowa. Buziaczki

Dzanina-1
20-01-2009, 21:31
Mamarylko ja też życzę Ci dużo, dużo siły i wytrwałości.J.

bogda
20-01-2009, 21:34
chociaż to nie wątek z życzeniami, ale życzę Ci z całego serca zdrowia i wygranej bitwy z chorobą i naszą służbą zdrowia.
To co opisałaś to wprost niewiarygodne, ale ktoś mądry powiedział "żeby się leczyć trzeba mieć końskie zdrowie"
Jeszcze raz wszystkiego najlepszego i spełnienia marzeń :)


22557

destiny
20-01-2009, 21:48
Pewnie zdążę z tymi kwiatkami...jeszcze jest przed 22-gą ;)

22559

Siły i wiary Ci życzę :)

ps. po ostatniej wizycie lekarskiej w państwowej placówce słowo "Standard"
budzi we mnie negatywne odczucia...eh, nawet mi się nie chce pisać.

Mamarylka
20-01-2009, 21:56
Jak miło zobaczyć tyle dobrych życzeń na raz!

Tadziu, dziękuje! To jest nawet 3x18 + (18:6) !
Marion, sagulo, destiny, bogdo, Dzianino-1, Maju! Dziękuję za takie serdeczne życzenia i tyle ciepłych słów ! Poczułam się naprawdę URODZINOWO i uroczyście.

Sagulo, jakie piękne kwiatki! I kotek - żeby tylko mój Miauczuś nie zrobił się zazdrosny!

Maju, dzięki za wsparcie, muszę szybko pobiec do lustra i poszukać tych różków, skoro sądzisz , że tam powinny być. Pewnie są, tylko czasem zapominam, że je mam. Dzięki tobie zacznę ich może skuteczniej używać.

Trzymam kciuki za Nas wszystkich, zwłaszcza tych, którzy nie mają dziś może zbyt wielu powodów do radości czy może akurat nie za dobrze się czują.Dzień minął, jutrzejszy będzie jeszcze lepszy! Dobranoc!

babciela
20-01-2009, 22:01
Mamarylko, mimo wszystko działanie lekarza było bardzo prawidłowe, zawalil niestety szpital, gdzie Cie operowano- nie wolno pacjenta onkologicznego puszczac na dalsze leczenie bez opisu tzw procedur.Destiny -pisałam gdzie sie masz leczyc!!!

tadeusz50
20-01-2009, 22:06
Mamarylko tutejsze kobietki maja zawsze 18+, bywa, że tych plusów troszeczkę więcej jest.

Mar-Basia
20-01-2009, 22:19
Mamrylko, zalapuje sie na ostatnia szanse - zycze Ci wszystkiego najlepszego i szybkiego powrotu do zdrowia. Musze przyznac, ze z Twoja doza humoru - napewno zawojujesz konowalow - pobijesz ich rozdzkami. Sciskam - rowniez Koziorozec, ktory bodzie. :)

babciela
20-01-2009, 22:34
Mamarylko, zyj sto lat- w zdrowiu...

Mamarylka
21-01-2009, 12:47
Marbello! Babcielu! Dziekuję za życzenia - wczoraj nie zdążyłam.

Babcielu! Wiem,ze działanie lekarza było jak najbardziej prawidłowe, zgadzam się z tobą. Bo co można zrobić, skoro się nie wie tego, co by należało?

Poczułam się tylko strasznie skołowana trybem, w jakim się to wszystko odbywa i stąd te może zbyt zgryźliwe opisy.

Naprawdę nie miałam dotąd do czynienia ze służbą zdrowia (moi rodzice już dawno dawno nie żyją, a dzieci są już też dość dawno dorosłe). Lekarzy unikałam jak ognia, nie mogąc sobie pozwolić na żadne zwolnienia, leczenia i inne przerwy w pracy. Dbałam o swoją kondycję i tyle. Dlatego jestem taka trochę "spadnięta z księżyca" i nie z tej epoki.
W sumie: "ze mną jak z dzieckiem" - co mówią, to robię... Radzą operację tu - dobrze. Rejestrują do onkologa tam - też dobrze. Nie ten specjalista, trzeba tam? No dobrze. Itd. Ale widzę, że też tak nie zawsze można, czasem trzeba posłuchać sąsiadki, a nie lekarza, który namawia na zabieg 'tu', a sąsiadka mówi: -Jedź lepiej 'tam'. Ja sobie naiwnie myślę, że to wszystko jedno, a tu wychodzi, że nie całkiem.

Jest to dla mnie naprawdę OKROPNIE trudne, takie decydowanie nie wiadomo o czym, bo dla mnie i tak, i tak loteria, gdzie i jak w końcu mam się leczyć. Pewnie się zgodzę na tę 'standardową' brachyterapię, i tak w każdym wypadku będę się czuła jak królik : nie całkiem nieszkodliwe leczenie 'na wszelki wypadek' kontra 'zaniechanie bo a nuż się uda'. No to już pewnie nie będę robić kłopotu standardom :) i znów będę grzeczną pacjentką.


Po opis operacji mam jechać jutro.

babciaela
22-01-2009, 09:46
Marylko-ja też mam podobnie z
naturą...co by orzekli tak bym
posłuchała.Sama walczę o zdrowie
trochę konwencjonalnie,trochę
niekonwencjonalnie,i udaję jak
mogę...fakt ze nie mam tej
choroby-ale wokół mnie tego
pełno...szwagier,przyjaciółka,
to bliskie osoby nie mówiąc
troszkę dalej.Pytaj moja
droga,ratuj się u tych co
tą chorobę przeżywają
ONI najlepiej doradzą...
Życzę dobrych wiadomości...

babciaela
24-01-2009, 09:53
Pozdrawiam i życzę zdrowia
i bardzo udanego dnia...

babciela
25-01-2009, 09:00
Mamarylko pisz na priv, o ile bede mogla Ci cos poradzic...służe.Pozdrawiam.E

babciaela
25-01-2009, 09:14
Witam i pozdrawiam tu
bywających...co słychać
u Stana?

Dzanina-1
25-01-2009, 09:44
Mamarylko, wiem ze po takiej diagnozie człowiek nie wie co ma robić. Dotknęło mnie to też w związku z bratem, ale pytaj tu na Forum. Na pewno Ci pomogą. Bądź dobrej myśli. Serdecznie pozdrawiam i życzę zdrowia .Janina.

elizka
28-01-2009, 18:20
Witam.Ta choroba,która dotyka teraz tak wielu ludzi,spadła także na moją bratową.6 lat po odjęciu piersi wszystko było dobrze,aż tu od niedawna znowu się pojawiła.Na badaniu tomogr.wyszła zmiana na wątrobie i śledzionie.Konieczne jest badanie rezonas magn.W naszym województwie jest taki tylko jeden.Termin wypadł jej na 15 marca,a każdy dzien jest ważny.
Szukamy prywatnego takiego badania.
Kto wiegdzie w Krakowie można takie zrobić?
Bardzo proszę o odpowiedż.

maja59
28-01-2009, 18:30
Witam.Ta choroba,która dotyka teraz tak wielu ludzi,spadła także na moją bratową.6 lat po odjęciu piersi wszystko było dobrze,aż tu od niedawna znowu się pojawiła.Na badaniu tomogr.wyszła zmiana na wątrobie i śledzionie.Konieczne jest badanie rezonas magn.W naszym województwie jest taki tylko jeden.Termin wypadł jej na 15 marca,a każdy dzien jest ważny.
Szukamy prywatnego takiego badania.
Kto wiegdzie w Krakowie można takie zrobić?
Bardzo proszę o odpowiedż.
http://www.spectramedical.pl/
http://www.kardiolo.pl/t,rezonans_magnetyczny_krakow_gdzie.htm
http://www.su.krakow.pl/htm/tel/35.htm
http://www.rynekmedyczny.pl/pl/krakow/skawinska/ZOZ/1543867,1543898,1543911/pracownia_rezonansu_magnetycznego

Podaję ci linki do pracowni rezonansu magnetycznego i tomografii w Krakowie. Może się przydadzą?
Jest ich znacznie więcej, spróbuj jeszcze poszukać na googlach wpisz rezonans i tomograf w Krakowie. Powodzenia

elizka
28-01-2009, 18:33
poszukam ,dzięki.Na razie dzwoniłam do spektramedical,ale brzuch tam nie badają.Szukam dalej.Dzięki maju.

tadeusz50
28-01-2009, 18:36
Witam.Ta choroba,która dotyka teraz tak wielu ludzi,spadła także na moją bratową.6 lat po odjęciu piersi wszystko było dobrze,aż tu od niedawna znowu się pojawiła.Na badaniu tomogr.wyszła zmiana na wątrobie i śledzionie.Konieczne jest badanie rezonas magn.W naszym województwie jest taki tylko jeden.Termin wypadł jej na 15 marca,a każdy dzien jest ważny.
Szukamy prywatnego takiego badania.
Kto wiegdzie w Krakowie można takie zrobić?
Bardzo proszę o odpowiedż.
Wpisz może w wyszukiwarkę google-- to czego szukasz czyli rezonans magnetyczny krakow. i tam szukaj. Ja znalazłem
http://www.zumi.pl/namapie.html?qt=rezonans+magnetyczny&loc=Krak%F3w&Submit=Szukaj&cId=&sId=&x=53&y=9

elizka
28-01-2009, 19:37
Dzięki Tadeuszu.Znalazłam na takiej stronie
http://www.opiekamedyczna.info/serwis.php?s=1463&pok=30550&c1=6&c2_1=105517&c2_2=102091&c3_1=
może komu też sie przyda.Nie wiadomo tylko czy tam są badania brzucha,ale zadzwonimy jutro.
Przykre to ogromnie,że w naszym województwie jest tylko jeden.W innych jest pełno pracowni z rezonansem.Na szczęście.Może rodzinnie załatwimy ten problem.
Nie wiedziałam,że tak jest.Niedawno czekała w kolejce do lekarza onkologa od 7 rano do 18.Jest taka chora.Jakże wiele tam ludzi.Nawet się mówić nie chce.

tadeusz50
28-01-2009, 19:42
Elizka cieszę się, że mogłem pomóc skierować Cię na właściwe tory. Powodzenia i powrotu do zdrowia bratowej. Mam nadzieję, że jest lepszą bratową niż moja.

elizka
28-01-2009, 19:50
Jest cudowną osobą,ma 53 lata.Od 8 lat opiekuje się swoją mamą,która nie ma jednej nogi/konieczna była amputacja/ma 85 lat,wspaniale się czuje,jak na taki stan,jest bardzo zadbana,a jej los i życie zależą od mojej bratowej,która wlaściwie żyje dla innych.Ma 2 wnuków..a w ogóle to bardzo ją kochamy.Mieszka ode mnie o 25 km.Jest szczuplutka,niewysoka,a ma wspaniały charakter.Pokonała raka piersi,a teraz musi walczyc z całych sił.

babciaela
28-01-2009, 19:57
Droga Elizko-moja przyjaciółka Ela o,której też pisalam,miała powiększone serce,a teraz po9latach nawrót...i też ma zrobić badanie na aparacie specjalnym co tylko jest3 na całą Polskę,zamiast ratować to trzeba samemu sobie radzić. Ma jechać na Śląsk i zdążyć bo już zarezerwowane łózko na chemię. Szok dla chorych podwójny,nie wiadomo jak pocieszać? i trzymać w nadziei?Nieba bym przychyliła takim ludziom,szwagier też....lezy i walczy....

bogda
28-01-2009, 19:59
Elizko, jeżeli ma wsparcie rodziny i pomoc to jej się uda, najgorsze w tym wszystkim jest to, że chorzy ludzie muszą pokonywać takie bariery czasowe i medyczne, czytając takie rzeczy to zaraz mnie coś trafia. Teraz żeby się leczyć, trzeba mieć siłę i zdrowie konia, niestety.....

babciaela
28-01-2009, 20:01
Tak Elizko tacy wspaniali ludzie są doświadczeni
taką okrutną chorobą,a gdy zapyta jak się czujesz to Ci glupio powiedzieć Dobrze.Moja Ela to wzór dobroci...taka cicha,skromna,dobra,wykształcona...smutne to wszytko...
Ale nie traćmy NADZIEI!RAK NIE WYROK!

babciaela
28-01-2009, 20:07
Elizko znajdź na Gogle:OJCA PIO,tam ludzie wysyłają intencje
za chorych,są wielkie uzdrowienia za Jego przyczyną,ja wczoraj napisałam mejla za Elę.Tam są opisane przypadki jak się modlić to poczytasz i się wgłębisz....

Malwina
28-01-2009, 20:24
Elizko i mali i duzi ludzie są warci wielkiego zachodu....zazdroszczę Ci tak pieknej bratowej.....będzie dobrze...

babciela
28-01-2009, 20:57
Elizko, to badanie wykona kazdy szpital majacy aparat MRI- ale badanie kosztuje circa 800- 1000 pln.Jezeli na skierowaniu będzie cito!- badanie moze byc szybciej

babciaela
29-01-2009, 08:14
Pozdrawiam wszystkich,
którzy tu wspomagają...
Bardzo dobrego dnia!

Basia.
29-01-2009, 11:14
że, RAK TO NIE WYROK!!!!!!!!!!!! BĘDZIE DOBRZE BO NIE MA INNEJ OPCJI.

elizka
29-01-2009, 17:26
Po dzisiejszej wizycie lekarz pomogł mojej bratowej przyspieszyć termin badania.Ze względu na sytuację bedzie zbadana rezonansem za 2 tygodnie,a nie za prawie dwa miesiące.Nie wiem jak tego dokonała,może trafiła na lekarza z sercem.
Przy okazji poszukiwań dowiedzielismy się,że w Krakowie na ul.Skawińskiej 8/Pracownia Rezonansu/ ,a także na Wielickiej 256 /Medyczne Centrum Diagnostyczne/można prywatnie zapisać się na takie badanie,czeka się ok.tygodnia.Koszt ok.700zł.To jest pewna wiadomosć,bo tam dzwoniliśmy.Wiem też, że w Bydgoszczy można robić odpłatnie rezonas całego ciała,jeżeli sprawa jest na ostrzu noża,a innego sposobu nie ma.Koszt jeszcze większy.To o Bydgoszczy wiadomości z poczty pantoflowej.
Na szczęście,może dzięki jakiejś mocy niezwykłej,udało się za 2 tyg.u nas.Teraz wszystko będzie zależec od wyników tego badania.
Dziękuję za pomoc i pozytywne wzmocnienie.

babciela
29-01-2009, 19:32
Elizko nie ma sensu całego ciała to jest olbrzymie pole magnetyczne. Najbardziej bezpiecznym badaniem jest tzw PET, ale chyba czeka sie z 10 lat.

babciaela
30-01-2009, 08:42
Życzę wszystkim dobrych
wyników i wszystkiego
najlepszego.

elizka
30-01-2009, 11:34
Moja bratowa wie ,że ma tu nowych znajomych,ludzi wspierających ją duchowo.Bardzo dziękuję.Powiedziała mi wczoraj"Na razie śpij spokojnie".Tak trzeba ,na razie.

babciaela
30-01-2009, 13:29
Moja Ela też wie że
ma tylu - "w doli-i niedoli",
Na pewno jest IM lżej
znosić chorobę.
JESTEŚMY Z WAMI!

babciaela
31-01-2009, 08:38
Pozdrawiam WAS z głębi
serca,dobrego dnia!

babciaela
01-02-2009, 10:24
Witam-co słychać?
Cicho tu że aż....

marion
03-02-2009, 22:06
Proszę o wszelkie informacje o naświetlaniach(radioterapii).Oczywiście
orientuję się w czym rzecz ,ale jest to wiedza książkowa.
Córka bardzo sie boi ,choć stara się być dzielna.Zwłaszcza,że będzie to w obrębie głowy.
Czy ktoś zna ten sposób leczenia z autopsji?
Może jakieś praktyczne porady...
Bardzo chciałabym jej dodać choć trochę otuchy

jolita
04-02-2009, 00:02
.....................Światowy Dzień Walki z Rakiem...

Cóż życzyć?...Światu zwycięstwa, a Chorym cierpliwości i wytrwania...
............................http://img201.imageshack.us/img201/1404/8hcddylfre3.gif (http://imageshack.us)..

p.s. i proszę: myślcie pozytywnie! Nie każdy nowotwór to rak...

babciaela
04-02-2009, 08:23
Tak dziś Swiatowy Dzień Raka,
właśnie idziemy z koleżankami
na wieczór-na wykład na ten
temat,będą wielcy w tym
temacie...
Pozdrawiam i tulę do serca
NATALUNIĘ i Jej Mamę...

tadeusz50
04-02-2009, 10:48
Dziś Światowy Dzień Walki z Rakiem
I może trochę statystyki
Wyleczalność
60%- USA
45%- UE
30% -Polska

Wydatki na walkę z rakiem
Niemcy-216 euro
Włochy-144 euro
Polska-41 euro

W Polsce 20% przypadków wykrywanych jest w I-szym stadium choroby całkowicie uleczalnym.

babciela
04-02-2009, 11:52
Dojdziemy i do wiekszej skutecznosci leczenia. Troche ami jestesmy sobie winni- ja co roku dostaje jakies zaproszenie na jakies bezpłatne badanie- ALE BOJE SIE.ilu jest takich jak ja....

babciela
04-02-2009, 11:56
obecna rtg+ terapia jest metoda bezpieczna, ale o ile sobie przypominam jakies badania tryeba robic w trakcie+prosze doswiadczonych.Ranz co mam robic, literz poymienialz mi miejsca. Tadyio, daj ynac na priv, ya popryednia woadomosc dyieki

babciaela
04-02-2009, 21:00
Właśnie wróciłam ze spotkania
w związku z "Swiatowy Dzień Raka",
Słuchajcie od 17godz.-szok ile osób?
organizatorzy nie przewidzieli że taka
potrzeba.Prowadziła osoba,która
została uratowana bo systematycznie
robiła badania,wczesne wykrycie dało
taki finał.Ona właśnie załozyła Fundację
nie będę opisywać,naprawdę było
ciekawie-odsyłam WAS kochane do

www.rakszyjki.pl
www.kwiatkobiecosci.pl

My otrzymałyśmy płytę DWD,
zaraz pooglądam i przekaże innym.
DOBREJ NOCY!

Alsko
04-02-2009, 21:03
obecna rtg+ terapia jest metoda bezpieczna, ale o ile sobie przypominam jakies badania tryeba robic w trakcie+prosze doswiadczonych.Ranz co mam robic, literz poymienialz mi miejsca. Tadyio, daj ynac na priv, ya popryednia woadomosc dyieki
Naciśnij jednocześnie klawisze Ctrl i Shift. Krótko. Pomoże.

babciaela
05-02-2009, 08:40
Pozdrawiam wszystkich
tu przbywających,
Bardzo dobrego dnia!

babciaela
08-02-2009, 11:49
Moc pozdrowień
od Eli.
Dobrej,słonecznej niedzieli!

Baśka13
09-02-2009, 13:56
Witam!Właśnie wróciłam z badania mammograficznego!Ale mnie zmolestowali-lekarz i mammograf !!Za trzy tygodnie będą wyniki! Narazie nie panikuję.Pozdrawiam b.serdecznie!

tadeusz50
09-02-2009, 14:02
Witam!Właśnie wróciłam z badania mammograficznego!Ale mnie zmolestowali-lekarz i mammograf !!Za trzy tygodnie będą wyniki! Narazie nie panikuję.Pozdrawiam b.serdecznie!
Pewnie, że będzie dobrze. Musi tak być.:D

Baśka13
09-02-2009, 14:24
Tadeusz,nadal twierdzę,że fajny z Ciebie druh!

marion
09-02-2009, 14:57
Oczywiście Basiu ,że będzie ok.:) Też trzymam kciuki i jestem z Tobą!

cba555DELL321
10-02-2009, 15:44
Dawno nie byłam na portalu. ale ja miałam 6 tygodni radioterapię. Trzeba przestrzegać dietę i nie moczyć części naświetlanych. Czułam się dobrze tylko pierwszego dnia miałam
potworne torsje ale dostałam tabletki i było dobrz3

tadeusz50
10-02-2009, 16:10
Witaj cba555DELL321
Dawno Cię nie było i teraz jest wytłumaczenie czemu. Mam nadzieję, że teraz jest wszystko w najlepszym porządku. Pozdrawiam.

Mamarylka
10-02-2009, 16:46
Nie zaglądałam ponad trzy tygodnie na forum, wciąż zajęta, głownie 'zdrowotnymi' podróżami.
Chce podziękować wszystkim za wsparcie - na pewno w dużym stopniu dzięki Wam wszystkim zmobilizowałam sie do wielu działań - telefonów, podróży, odnawiania dawnych znajomości itp. Okazało się to nad wyraz korzystne, bowiem dzięki kolejnym dobrym radom i pomysłom zdobyłam oznaczenie "G', co umożliwiło onkologom z g o d n e z e s t a n d a r d a m i zaniechanie proponowanej początkowo brachtertapii, której moja intuicja - oraz przekonanie części lekarzy - od razu były przeciwne... Jednym słowem można mnie uznać za praktycznie na ten moment wyleczoną, i nie naświetlam się całkiem oficjalnie, a nie dla własnego widzimisię.
A gdybym przystała od razu na proponowana terapię 'na zapas i 'na wszelki wypadek', rezygnując z domagania sie dokładniejszego oznaczenia wyniku, byłoby to zapewne niepotrzebne narażanie siebie na skutki uboczne, a służby zdrowia na koszty...

Jeszcze tylko mammografia i tomografia płuc (coś na rtg było nie tak...) i powinnam mieć 'z głowy' - oby jak najdłużej!

Babciuelu, dziękuję bardzo za propozycję z 25/01 , by napisać na priv - nie zdążyłam przeczytać, od 21/01 nie zaglądałam na forum - ciągle w podróżach, jak wspomniałam.

Tak więc mam nadzieję,że odtąd będę częściej zaglądać na forum, by móc wspomóc innych, którzy mają dużo większe kłopoty w walce z tym choróbskiem.
Życzę wszystkim Walczącym dobrych wiadomości, wyników, życzliwych lekarzy, pomyślnych zbiegów okoliczności, dużo pieniążków (oj tak, tak...), cennych informacji i wszystkiego wszystkiego, co jest potrzebne, by skutecznie wracać do zdrowia.

bogda
10-02-2009, 20:05
Mamarylko, najlepsze są dobre wieści i cieszę się, że takie przynosisz, teraz już będzie tylko lepiej. Pozdrawiam Cię serdecznie :)
Porady Babcieli są rzetelne i naprawdę wielu ludziom pomogła i chętnie pomaga :)

marion
10-02-2009, 22:37
Cieszę się razem z Tobą -pozdrawiam:)

Basia.
10-02-2009, 23:32
BĘDZIE DOBRZE BO NIE MA INNEJ OPCJI. :):)PIEPRZYĆ RAKA, RAK TO NIE WYROK!!!!!!!!!!

babciaela
11-02-2009, 08:53
Pozdrawiam wszystkich drogich
memu sercu-bądźcie dobrej
myśli....tak też będzie!

elizka
14-02-2009, 17:33
Największe serce tu powinno być wklejone,dla tych,którzy walczą i tych, którzy są z nimi na dobre i na złe.
http://img179.imageshack.us/img179/8306/22658735022f5ccc98a5qv0.jpg (http://imageshack.us)

Mamarylka
20-02-2009, 18:50
Marion, Natalko , Elizko

wciąż myślę o was i trzymam kciuki!

W tę zimowa porę przesyłam życzenia słoneczka jak najwięcej

:) :) :)

marion
20-02-2009, 19:41
Marion, Natalko , Elizko

wciąż myślę o was i trzymam kciuki!

W tę zimowa porę przesyłam życzenia słoneczka jak najwięcej

:) :) :)

Dobrze wiem i czuję,że nie jestem sama w tej trudnej drodze i dziękuję za to.
A'propos słoneczka ,którego życzy nam Mamarylka....
Córka moja zabiegi radio-nazwała SOLARIUM:D

tadeusz50
20-02-2009, 19:59
Marion to dobrze, że Natalia podchodzi z humorem do zabiegów. Jestem z Wami.

marion
20-02-2009, 20:35
Marion to dobrze, że Natalia podchodzi z humorem do zabiegów. Jestem z Wami.

Jest naprawdę bardzo dzielna (zupełnie od nowa poznaję wlasną córkę)
Oczywiście ogromne znaczenie ma ostatni wynik rezonansu :)
pozdrawiam

babciaela
20-02-2009, 21:17
Będzie dobrze zobaczycie
mam takie przeczucie...
Spokojnej nocy!

bogda
26-02-2009, 21:56
Marion, wiem że nie masz czasu i głowy aby tu zaglądać, ale jak byś mogła to szepnij nam coś :)
Pozdrawiam Ciebie i Natalkę :)

babciaela
27-02-2009, 08:30
Ja też czekam na wiadomości
pozdrawiam Natalkę i Marion!

marion
27-02-2009, 21:39
Witam!
Rzeczywiście już długo tu nie byłam.
Leczenie Natalii przebiega planowo,co jest wielkim sukcesem .Wciąż dobre wyniki pozwalają na zabiegi radio (od wczoraj drugi tydzień)
Znosi ją dobrze -jedyny problem to ból gardła(odczyn popromienny) i suchość w ustach.
Radiolog twierdzi ,ze tak musi być przy tej terapii.
Mamy nadzieję ,że nie będzie gorzej.
Dziękuję za wsparcie razem z Natalką:)

bogda
27-02-2009, 21:42
Marion dzięki za dobre wiadomości, chociaż mówią że brak wiadomości to dobre wiadomości, ale jak coś czasem skrobniesz do nas to jest lepiej.
Z tego co piszesz idzie ku dobremu i bardzo dobrze, będzie dobrze. Jestem z Wami całym sercem :)

Malwina
27-02-2009, 22:24
Marion,siemię lniane ładnie odnawia sluzówkę- moze Natalia będzie piła?serdecznosci dla Was Dziewczynki....jest jak miało być...

jakempa
28-02-2009, 22:05
Dobrze, że Marion dala znać jak przebiega leczenie, będzie dobrze, trzymajcie się, zawsze jestem z Wami, pamiętajcie,

babciaela
01-03-2009, 08:42
Witajcie kochane-moja Ela
też trzeci dzień na "radio"
nawet znośnie,bardzo się
cieszymy z każdego dobrego dnia.
Bardzo mi brak Eli bo jesteśmy
"nierozłączki",i na wykłady nie
ma z KIM chodzić,wszyscy JĄ
wspieramy"szturmem do nieba"
Trzymajcie się Natalko i Marion!
Moje serce jest z WAMI.

babciaela
06-03-2009, 08:33
Pozdrawiam Marion i Natalię!

babciela
06-03-2009, 09:49
A ja spotkałam wczoraj znajomego , jest dziesie lat po leczeniu tego typu npl, co twoja DZIELNA- nie ma zadnych dolegliwosci i badania sa OK. Medycyma polska tez jest w XXI wieku, szkoda,tylko, ze tak trzeba z gardła wyrywac pieniądze na leczenia NFOZ.TAK TRZYMAC>

Anna G
06-03-2009, 11:16
Największe serce tu powinno być wklejone,dla tych,którzy walczą i tych, którzy są z nimi na dobre i na złe.
http://img179.imageshack.us/img179/8306/22658735022f5ccc98a5qv0.jpg (http://imageshack.us)
Masz racje moja, droga w tej naszej chorobie oczekujemy na dobre slowo i serce.

cba555DELL321
06-03-2009, 15:42
Jestem z Wami na pewno Będzie dobrze

marion
06-03-2009, 21:58
Dziękuję za pamięć i dobre słowa:)
Natalka wciąż w trakcie radioterapii ,nie jest łatwo (teraz ,w trzecim tygodniu nasiliły się problemy czyli obrzęk śluzówki w buzi i w związku. z tym ból)
Naświetlania są w obrębie głowy i szyi.
Stosuje siemię ,baikadent i leki przepisane przez doktor.
No cóż...wiemy już ,że ta droga nie będzie łatwa.Jednak każdy krok do przodu to sukces.Wierzymy w to bardzo ,także dzięki Wam:)

Pani Slowikowa
06-03-2009, 22:40
Marion usciskaj twoja Natalke ode mnie.:) Juz niedlugo bedzie zdrowa i bedziecie sie smiac ze wsztystkiego.
Badzcie dzielne:)

Anna G
08-03-2009, 10:28
Dziękuję za pamięć i dobre słowa:)
Natalka wciąż w trakcie radioterapii ,nie jest łatwo (teraz ,w trzecim tygodniu nasiliły się problemy czyli obrzęk śluzówki w buzi i w związku. z tym ból)
Naświetlania są w obrębie głowy i szyi.
Stosuje siemię ,baikadent i leki przepisane przez doktor.
No cóż...wiemy już ,że ta droga nie będzie łatwa.Jednak każdy krok do przodu to sukces.Wierzymy w to bardzo ,także dzięki Wam:)
Zycze Wam, Tobie i Natalce wiele wytrwalosci bo to naprawde ciezka droga, ale macie przy sobie wielu zyczliwych ludzi a to sie bardzo liczy w takich przypadkach. Trzymajcie sie mocno razem. Serdecznie pozdrawiam!

Janczar
08-03-2009, 17:15
Aronia należy do roślin, które łagodzą skutki radioterapii i zmniejszają działanie uboczne leków antynowotworowych.
Cyt.:
... Zalety aronii można by długo wymieniać. Jej owoce są cennym surowcem dietetycznym i leczniczym, wręcz niezastąpionym w profilaktyce wielu chorób cywilizacyjnych. Zawierają bogactwo związków biologicznie czynnych, w tym antocyjanów (ciemnych barwników) mających właściwości przeciwutleniające, a w konsekwencji hamujących procesy starzenia oraz zapobiegających chorobom nowotworowym....

...Spożywanie przetworów z aronii łagodzi skutki chemio- i radioterapii, szkodliwego promieniowania komputera, uodparnia skórę na promieniowanie UV i łagodzi dolegliwości w chorobach trzustki i wątroby.


http://dom.gazeta.pl/ogrody/1,72164,5475858,Aronia__apteka_na_krzaku.html
http://www.we-dwoje.pl/bioaron;c;8211;;lek;roslinny;wykorzystywany;w;fito terapii,artykul,3558.html

Pozdrawiam serdecznie i życzę sukcesów z walce z chorobą.
Czarek

jakempa
08-03-2009, 18:01
Marion, niestety taki kryzys musi być , ale to już po nim, będzie tylko lepiej , napewno, Trzymajcie się mocno.

elizka
08-03-2009, 18:18
[QUOTE=Janczar]Aronia należy do roślin, które łagodzą skutki radioterapii i zmniejszają działanie uboczne leków antynowotworowych.


Dzięki za linki i wiadomości o aronii.Przekazałam moim potrzebującym.

marion
09-03-2009, 20:54
...za porady i wsparcie.
Każda jest bardzo cenna.
Próbujemy wszystkiego.
Mam nadzieję ,że jakoś wytrzyma ten kryzys ,bo to dopiero "półmetek",niestety.
Natalia twierdzi jednak,że bardziej "do zniesienia" jest radioterapia niż chemia...
Myślę,że chodzi o to "uwiązanie" do łóżka na kilka dni i póżniejsze dochodzenie do siebie.
Pozdrawiam:)

Malwina
09-03-2009, 21:30
Marion to nie dopiero , to już półmetek...

bogda
09-03-2009, 21:32
Marion...dzięki za wiadomości :) wiem, że jest Wam ciężko, a zwłaszcza Natalce, ale najważniejsze że dobrze to znosi i że choroba się nie posuwa. Przytulam Was mocno :)

gratka
09-03-2009, 21:34
Marion ja myślę, że chemia jest tak ciężka, bo żeby otruć gada całkowicie, to trzeba prawie otruć i pacjenta.
Trzymajcie się, życzę dużo zdrowia !!!!

babciaela
13-03-2009, 09:30
Pozdrowienia dla Marion i Natalki,co u WAS?

mimoza
15-03-2009, 10:28
Marion, Natalko - Cz
http://img13.imageshack.us/img13/5125/sercenadoni.gif (http://img13.imageshack.us/my.php?image=sercenadoni.gif)

tadeusz50
15-03-2009, 10:33
Marion, Natalko - Cz
http://img13.imageshack.us/img13/5125/sercenadoni.gif (http://img13.imageshack.us/my.php?image=sercenadoni.gif)
Całym sercem i duszą przyłączam się do pozdrowień Czesławy dla Natalii i Marion

Anna G
30-03-2009, 19:23
Wiecie, to bardzo smutne, zmarla moja znajoma(57), rak zlosliwy gornej szczeki, wszystko trwalo 4 miesiace, a dawali jej jeszcze pol roku zycia. Nie skorzystala z tej propozycji odeszla wczesniej w strasznych bolach. :(

Malwina
30-03-2009, 22:21
To błyskawiczne tempo....smutno Ci i żle..?

Anna G
31-03-2009, 09:38
Kochane raczki trzymajmy sie dzielnie i starajmy sie myslec pozytywnie, mowia ze pomaga.

marion
31-03-2009, 12:17
Moja dzielna córcia walczy i choć są kryzysy ,to nie damy się!

Anna G
31-03-2009, 15:20
To błyskawiczne tempo....smutno Ci i żle..?
Strasznie smutno i zle, to byla wspaniala kobieta i w dodatku austriaczka, ktora chetnie wszystkim obojetnie na pochodzenie pomagala. Ale jak to mowia zlego diabli nie biora.

Anna G
31-03-2009, 15:22
Moja dzielna córcia walczy i choć są kryzysy ,to nie damy się!
Marion myslami jestesmy z Toba i Natalka, musicie sie nie poddawac, bedzie dobrze.

tadeusz50
31-03-2009, 16:43
Marion wszystko będzie dobrze, jesteśmy z Wami.

Rak nie wyrok, pieprzyć raka

antyla
05-04-2009, 20:26
"Rak to nie wyrok", to święta prawda. Mogę coś o tym powiedzieć. W 2000 r usłyszałam: to rak złośliwy. I co z tego że złosliwy. Co przeszłam to przeszłam, ale wygrałam z nim. Trzymaj się. pozdrawiam.

Mamarylka
08-04-2009, 19:33
Kochani!

:) :) :)
Dawno tu nie zaglądałam i w najbliższych dniach też będę niezbyt "skomputeryzowana", dlatego chcę dzisiaj wszystkim dzielnym Raczkom i ich Bliskim życzyć
pięknych Świąt Wielkanocnych, wypełnionych nadzieją i radością życia, pogody w sercu i radości płynącej ze Zmartwychwstania Pańskiego, udanych ciepłych spotkań z Najbliższymi, pięknej wiosny i zdrowia!

cba555DELL321
08-04-2009, 20:41
Długo mnie nie było ale już jesrem. Pozdrawiam Was wszystkie raczki wiara czyni cuda. Zbliżają się Święta Wielkanocne niosąc ze sobą tyle radości
.
Życzę Wam w te święta wiele słońca i pogody ducha i walczcie o zdrowie. Jestem z Wami

elizka
08-04-2009, 21:07
Trochę strach pisać,bo najbardziej się boję ,aby nie zapeszyć.
Moja bratowa jest już po badaniach,prześwietlona i po rezonansie.Diagnoza-gruczolakorak,przerzut od sutka po 6 latach od operacji!.Jednak jest to zmiana niewielka i ma wystarczyć chemia dożylna co 4 tygodnie/nie wiem ile tego będzie/ i tzw.chemia domowa w tabletkach.Już jest po pierwszej chemii.Na drugi dzień było krucho,ale już minął tydzień i jest ok.Poprawił się apetyt,nastrój,jakby przybyło sił.Ma dużo leków osłonowych i wzmacniających.
Mieliśmy straszny dół wszyscy,ale jakby odżyliśmy na nowo ,a nasza kochana nabrała ochoty walczyć,a to jest najważniejsze.
Wszystkim na te ŚWIĘTA,tak ważne w swej wymowie
-chorym i ich rodzinom życzymy siły,wiary i nadziei!

Anna G
09-04-2009, 09:09
Wszystkim raczkom "Wesolych Swiat", nie zamartwiajmy sie, musi byc dobrze!

http://img3.imagebanana.com/img/4r13uylz/RIMG2332.JPG (http://img3.imagebanana.com/)

marion
09-04-2009, 23:26
Wielkanoc to czas otuchy i nadziei.
Czas odradzania się wiary w siłę Chrystusa i drugiego człowieka.
Życzę, aby Święta Wielkanocne
przyniosły radość oraz wzajemną życzliwość. By stały się źródłem wzmacniania ducha. Niech Zmartwychwstanie które niesie odrodzenie napełni Was pokojem i wiarą, niech da siłę w pokonywaniu trudności i pozwoli z ufnością patrzeć w przyszłość ...

Wesołych Świąt życzę !!!

aannaa235
10-04-2009, 06:48
Wszystkim raczkom życzę radości, której moc przysłoni troski codzienności.

tadeusz50
10-04-2009, 07:04
Wszystkim Raczkom życzę powrotu do trosk codzienności jakie wszystkich nas dotyczą. Myślę, że to najwłaściwsze życzenia zapożyczone od Marion.

Lila
10-04-2009, 07:26
A ja się pytam ,gdzie założycielka tego wątku ? Basia nasza ?


BASIU ,gdzie jesteś ?

babciaela
11-04-2009, 07:26
MARION-TWOJE życzenia niech udzielą się wszystkim,którzy oczekują ulgi i wyjścia z choroby raz na zawsze.NIECH MOC BĘDZIE Z WAMI!!!

Basia.
11-04-2009, 11:55
życzę Wam wesołych, szczęśliwych, radosnych Świąt Wielkanocnych.:D :D Damy radę bo nie ma innej opcji, pieprzyć raka bo rak to nie wyrok!!!!!!!!!!!!
http://img4.imageshack.us/img4/3636/kaczuszkiwielkanocne.gif (http://img4.imageshack.us/my.php?image=kaczuszkiwielkanocne.gif)

bogda
11-04-2009, 13:20
|Wszystkim, którzy zmagają się z tą chorobą życzę szybkiego powrotu do zdrowia i radosnych Świąt Wielkanocnych


25844

maja59
11-04-2009, 15:15
Wszystkim dzielnym Raczkom i wspomagającym Raczki życzę, aby Święta Zmartwychwstania Pańskiego przyniosły zdecydowaną poprawę zdrowia i wspaniałe samopoczucie, jestem zawsze z Wami pełna podziwu dla walki o wyzdrowienie. Niech się spełnią Wasze i nasze dla Was życzenia, abyście mieli tylko zmartwienia zdrowych ludzi:D .

Anna G
12-04-2009, 09:23
Kochane Raczki, Doczekalismy Szczesliwie I Wiosny I Swiat Wielkanocnych, Czy To Nie Jest Piekne :) Wesolych I Szczesliwych Swiat!!!

Zdzisia
14-04-2009, 09:20
Trafiłam na właściwe miejsce dla mnie.Mam nadzieję,że uda mi się przy Waszej pomocy znależć drogę do uzyskania właściwej diagnozy. Jestem 7 lat po operacji piersi i teraz mam wysokie OB.Od roku trwa szukanie przyczyny.Czytanie Waszych postów na pewno mi pomoże.Pozdrawiam wszystkich, a w szczególności Babcielę (ona wie dlaczego). Życzę wszystkim zdrowia i tak potrzebnej pogody ducha.:)

Malwina
16-04-2009, 09:16
Grazyna, Natalia...jak minęły święta?

elizka
16-04-2009, 19:12
Zdzisiu! U mojej bratowej odkryto powikłania po 6 latach od operacji.Zachorowała na zapalenie oskrzeli,a moze to nie było to...nie wiem dokładnie.W każdym razie poszła do swojego lekarza w poradni,a on,na szczęście ,po zastosowaniu leczenia,które nie dawało rezultatów,skierował ją na dokładne badania płuc.Oczywiście co pół roku jeżdzi do szpit.onkologicznego na obowiazkowe,jak to ona mówi,"przeglądy".Jednak zmiany pojawiły się jakoś w międzyczasie.Na szczęście sytuacja jest w miarę opanowana.Jednak beż chemii się nie obeszło.
Dbaj o kontrolne badania i nie martw się na zapas,bo to może okazać się niepotrzebne.

marion
16-04-2009, 19:28
Grazyna, Natalia...jak minęły święta?

Malwinko,nasze świętowanie ,niestety "naznaczone" chorobą Natalki,ale staraliśmy się ,żeby było jak kiedyś...
Najwięcej sama Natalka:)
Nie chcę ,żeby zabrzmialo to,co powiem pesymistycznie,ale tak naprawdę to jest choroba CAŁEJ rodziny.
Oczywiście nasze słoneczko-Hanka-skutecznie rozpędzała złe myśli...

tadeusz50
16-04-2009, 20:12
Marion to nie jest pesymizm ale oczywista prawda, że to jest choroba całej rodziny. Przeżywałem to gdy chorowała żona. Pozdrawiam całą rodzinę.

Anna G
20-04-2009, 18:00
Witajcie raczki!! W przyszly wtorek (28.04) mam kontrole, juz sie boje. Ale moze bedzie dobrze zobaczymy. :rolleyes:

elizka
20-04-2009, 20:01
Witajcie raczki!! W przyszly wtorek (28.04) mam kontrole, juz sie boje. Ale moze bedzie dobrze zobaczymy. :rolleyes:

Na pewno nie unikniesz niepokoju,ale pamiętaj takie słowa:martwienie się na zapas może okazać się wcale niepotrzebne.No i powtarzaj to sobie.Jeszcze jedno pamiętaj-dobre myśli przyciągają dobro,a złe-zło-jasne?
3maj się!

basialwica
21-04-2009, 22:39
Witam, jestem na tym forum od bardzo niedawna. Chciałam powiedzieć,że z chorobą nowotworową trzeba żyć i nie zamartwiać się......Kto raz zachoruje nie może sobie odpuścić. Ja robię badania krwi raz na trzy miesiące.....a gruntowne badania raz na pół roku.....Nie możemy czegoś przespać.....Należy pamiętac,że żyjemy z ryzykiem......i o swoje zdrowie musimy dbać sami. Pozdrawiam wszystkich " raczków".......a w tajemnicy powiem Wam jak ja zabijam raka.
Kiedy już jestem w lóżeczku, zamykam oczy i w myślach przechodzę od stóp do samego czubeczka głowy i uzdrawiam swoje ciało.......zaglądam wszędzie i wyrzucam złe komórki...... może to taka zabawa, ale mnie pomaga......

Malwina
21-04-2009, 22:44
I przy niezaniechaniu medycznego leczenia "baw" się tak systematycznie, ja tez wiem ,że to działa(Simonton?)

babciaela
22-04-2009, 07:21
Serdecznie pozdrawiam-nade wszystko POZYTYWNE MYŚLENIE-naprawdę to działa.....

Basia.
22-04-2009, 08:37
Witajcie raczki!! W przyszly wtorek (28.04) mam kontrole, juz sie boje. Ale moze bedzie dobrze zobaczymy. :rolleyes:
będzie dobrze na 10000000000% bo nie ma innej opcji.

Zdzisia
23-04-2009, 15:50
Zdzisiu! U mojej bratowej odkryto powikłania po 6 latach od operacji.Zachorowała na zapalenie oskrzeli,a moze to nie było to...nie wiem dokładnie.W każdym razie poszła do swojego lekarza w poradni,a on,na szczęście ,po zastosowaniu leczenia,które nie dawało rezultatów,skierował ją na dokładne badania płuc.Oczywiście co pół roku jeżdzi do szpit.onkologicznego na obowiazkowe,jak to ona mówi,"przeglądy".Jednak zmiany pojawiły się jakoś w międzyczasie.Na szczęście sytuacja jest w miarę opanowana.Jednak beż chemii się nie obeszło.
Dbaj o kontrolne badania i nie martw się na zapas,bo to może okazać się niepotrzebne.
Dziękuje,że się odezwałaś.Ja też już dwa razy w ostatnim niedługim czasie chorowałam na zapalenie oskrzeli.Prześwietlenie płuc nic nie wykazało i cały czas myślę o tomografii komputerowej,tym bardziej,że pokasłuję przez cały czas.27 IV mam wizytę u onkologa to może da mi skierowanie.Pozdrawiam Twoją bratową i życzę jak najlepszego zdrowia jej i Tobie też oczywiście.

Anna G
28-04-2009, 18:40
Witajcie raczki!! Dzisiaj mialam kontrole, ktoras tam z kolei, wyniki dobre, nastepna kontrola za pol roku. Co za ulga, zycze wszystkim podobnych wynikow i odczuc!!! :)

marion
28-04-2009, 19:40
Cieszę się razem z Tobą!
Życzę ,aby tak już było zawsze.
My mamy 11.05. bardzo ważny moment (rezonans)
i wiemy ,co to za uczucie to czekanie...
pozdrawiam!

bogda
28-04-2009, 21:55
Witaj Marion,czekanie jest okropne, ale trzeba się do tego przyzwyczaić, nie ma nic od ręki, będzie dobrze. Ściskam Ciebie i Natalkę :)

jakempa
28-04-2009, 22:04
Marion, pozdrawiam goraco Ciebie i Natalkę, trzymajcie się i badzcie zawsze dobrej myśli

elizka
29-04-2009, 22:08
Witajcie raczki!! Dzisiaj mialam kontrole, ktoras tam z kolei, wyniki dobre, nastepna kontrola za pol roku. Co za ulga, zycze wszystkim podobnych wynikow i odczuc!!! :)
Cieszę się z Tobą!:D

elizka
15-05-2009, 23:30
Czy to się komuś zdarzało,że po 3 chemioterapiach kał zmieniał kolor na biały?Potrzebuję odpowiedzi dla chorej.Do następnej wizyty kontrolnej ma jeszcze 2 tygodnie.

babciaela
16-05-2009, 07:57
Pozdrowienia dla wszystkich z tego wątku...trzymam za WAMI.... będzie dobrze!!!!!!

marion
16-05-2009, 12:17
Czy to się komuś zdarzało,że po 3 chemioterapiach kał zmieniał kolor na biały?Potrzebuję odpowiedzi dla chorej.Do następnej wizyty kontrolnej ma jeszcze 2 tygodnie.

Może tak być! -córka potwierdza.
Najlepiej mieć nr. tel. do prowadzącego lekarza i wszystkie obawy na bieżąco weryfikować.
Są jeszcze inne ,mniej i bardziej przykre dolegliwosci -ale to bardzo indywidualne reakcje.
Oczywiście rodzaj "chemii" odgrywa ważną rolę.

Serdeczności dla Ciebie i Koleżanki:)
trzymam kciuki!

Malwina
16-05-2009, 14:25
A u Was co? jak po badaniach? miałyście miec we wtorek i czwartek?

marion
16-05-2009, 16:33
A u Was co? jak po badaniach? miałyście miec we wtorek i czwartek?

Wciąż czekamy na opis ...
W pon. był rezonans ,we wtorek tomograf.
Już nawet nie mówię ,jak przeżywam to czekanie:mad:

ściskam Cię mocno

babciela
16-05-2009, 16:38
Marion na Twoim miejscu poszłabym na radiologie i poprosiła o opisanie- jeżeli nie maja ostrego dyzuru- to teoretycznie powinni to zrobi.TRZYMAM KCIUKI<

Malwina
16-05-2009, 16:40
no włąsnie ,mogłabyś się uspokoić...pewnie chciałabyś a boisz się? ....zrób jak radzi Babciela....ja też przytulam...

elizka
16-05-2009, 16:59
Moja bratowa ma dziś tomograf,jest tyle niewyjaśnionych badań i przypadków,ze robią prawie na okrągło.
Marion,dzięki za info w nieprzyjemnej sprawie.Napisałam na forum,bo może i innym tak się zdarza,a wstydzą sie gadać.Przepraszam wrażliwców.

Jestem z Wami!

Malwina
16-05-2009, 17:15
dobrze ,że tak otwarcie piszecie o normalnych zresztą sprawach...wrażliwosć, czy nadwrażliwość tu nic nie ma do rzeczy....

marion
16-05-2009, 17:19
Elizko,nie ma za co dziękować.Wciąż "przerabiamy" typowe i mniej typowe uboczne skutki (młoda np. cieszy się b. z darmowej depilacji).Odpowiem chętnie ,jeżeli tylko będę wiedzieć.

Babcielu,jestem w stalym kontakcie z prowadzącym lekarzem Natalii -oni też starają się przyspieszyć wykonanie opisów -bez skutku(narzekają b. na ..... (wszystko:) )
Dziękuję za pomysł -tylko,czy to przejdzie telefonicznie?
Ja w tej chwili nie jestem we Wrocławiu.

Malwinko, trafione w dziesiątkę!!! czyli:i chciałabym i boję się...

jakempa
16-05-2009, 23:19
Niech już będzie wiadome co jest, bo najtrudniejsze jest czekanie,,, Marion napewno będzie dobrze, goraco pozdrawiam

babciaela
17-05-2009, 08:56
Pozdrawiam WAS kochani i tulę do serca....

Scarlett
17-05-2009, 08:58
Marion dzielna kobieto, wiem, że jesteś pełna niepokoju ale MUSI BYĆ DOBRZE I TAK BĘDZIE.

Lila
17-05-2009, 09:26
A gdzie założycielka wątku ???????

tadeusz50
17-05-2009, 19:26
A gdzie założycielka wątku ???????
Też się zastanawiam nad tym! Gdzie Basia? Ostatnia powalił Ją kościotrup. :mad:

babciela
17-05-2009, 19:39
Matko Boska , jaki kosciotrup?Basia jest na urlopie.

tadeusz50
17-05-2009, 20:38
Matko Boska , jaki kosciotrup?Basia jest na urlopie.
Kościotrup=kręgosłup podczas ostaniej rozmowy narzekała na niego. Jak jest na urlopie to jest OK!

babciaela
18-05-2009, 07:32
Kocham WAS wszystkich-jestem z WAMI!

weronika1
23-05-2009, 16:43
Znalazłam ciekawą stronę o Witaminie B17, ktora podobno pomaga w leczeniu raka. Podaję stronę:
http://prawda?info/viewtopic.php?t=6834
Wrzućcie w google B17 a dowiecie się więcej o tej witaminie.

Basia.
23-05-2009, 16:50
najgorsze już za Wami, teraz może być tylko lepiej.

Janczar
23-05-2009, 18:07
Znalazłam ciekawą stronę o Witaminie B17, ktora podobno pomaga w leczeniu raka. Podaję stronę:
http://prawda?info/viewtopic.php?t=6834
Wrzućcie w google B17 a dowiecie się więcej o tej witaminie.

Weroniko, niestety ten link nie otwiera się.
Tu można trochę poczytać:
http://www.codziennie.org/node/355

A tutaj można kupic książkę w temacie:
http://www.igya.pl/sklep/ksiazki_wszystkie/terapie_antyrakowe/terapia_metaboliczna_raka_witamina_b17.html

:D Nie wiedziałem, że od lat kuruję się nieświadomie tą witaminą (amygdaliną). Miałem nawet obawy czy nie nadużywam. ;)

weronika1
24-05-2009, 12:30
To może ta strona się otworzy. Jest podobna.
http://www.youtube.com/watch?v=F2tAJC6GdGU

marion
24-05-2009, 16:27
najgorsze już za Wami, teraz może być tylko lepiej.

Basiu,OBY Twoje słowa były prorocze!
U nas wciąż walka...
Wyjątkowo wredny przeciwnik.
Pozdrawiam

Basia.
24-05-2009, 16:38
Basiu,OBY Twoje słowa były prorocze!
U nas wciąż walka...
Wyjątkowo wredny przeciwnik.
Pozdrawiam
zobaczycie, niedługo będzie tak jak przed chorobą CZYLI DOBRZE, BO NIE MA INNEJ OPCJI!!!!!!!!!!!!!!!!!

Anna G
26-05-2009, 18:06
Wiecie, moja mama ktora w styczniu skonczyla 83 lata, wlasnie wrocila z trzydniowej wycieczki: Sandomierz, Kazimierz, Pulawy, Zamosc i cos tam jeszcze. Nie byloby w tym nic dziwnego, ale ONA, tez jest raczek i ma amputowana lewa piers. Nic sobie z tego nie robi, cieszy sie zyciem i tylko prosi " Boziuniu kochana jeszcze kilka latek". Dzwonilam dzisiaj do mamy, bo to jej swieto przeciez.

Malwina
26-05-2009, 18:10
Zawsze wzruszaja mnie takie pogodne,pogodzone,dzielne uśmiechnięte panie....ciesz się, że masz komu w tym dniu składac życzenia...

Anna G
26-05-2009, 18:29
Oj ciesze sie i to jeszcze jak!!!

Anna G
27-05-2009, 10:28
Witajcie raczki! Na kazda zmiane pogody, strasznie boli operowana piers,(4,5 roku po operacji) pani doktor powiedziala, ze niestety to juz tak do konca bedzie. Czy moze ktos tez ma podobne problemy i znalazl jakis sposob na ulzenie w tej sytuacji???

Anielka
27-05-2009, 11:23
Witaj Aniu.Niestety nie ma na to "lekarstwa" z biegiem lat boli troszkę mniej ale ciagle boli/10 lat po operacji/.Pozdrawiam cieplutko.

Basia.
27-05-2009, 12:28
polubiłam i żyję z tym bólem :) nie ma innego wyjścia.

babciaela
27-05-2009, 16:25
Witajcie kochane moje dziewczyny!Moja koleżanka Ela dalej walczy mimo że ręka niewładna i to prawa...naświetlanie dwukrotne nie dało efektu,więc za tydzień tomograf i od nowa.Boże jaka Ona zmęczona i w bólu...Już nie wiem jak z Nią rozmawiać?Ona traci nadzieję i wiarę.


Pozdrawiam WAS z całego serca,bardzo jestem z WAMI!

Anna G
27-05-2009, 16:51
Babcielu , wiemy co to znaczy, wiec laczymy sie w bolu z Twoja kolezanka, niestety takie jest zycie. Ale zawsze kazda z nas, czeka chociaz na slowko otuchy, wiec trzymaj sie Elu, myslami jestesmy z toba.

Anna G
27-05-2009, 16:56
polubiłam i żyję z tym bólem :) nie ma innego wyjścia.
Basiu wiem, ale ja tak, ze moze ktos cos wie, ja takich boli mam wiecej, bo to i kolana operowane, problemy z zoladkiem i watroba tez, ach wyliczac by mozna, ale po co. A jeszcze maz, tez po raku krtani, tak ze nie jest lekko, ale cieszymy sie kazdym dniem!!! Ale ludzie zawsze szukaja sposobow na ulzenie sobie i innym.:)

elizka
27-05-2009, 17:30
Zadzwoniłam specjalnie do mojej bratowej w Twojej sprawie Aniu,no i powiedziała,że ma to samo i nie ma na to siły.Jak bardzo rwie to strzeli sobie tramal czy ketonal i tyle,a najczęściej to cierpi i stara się przetrzymać.Teraz walczy z aftami,pleśniawkami i innymi "przyjemnościami" po chemii.Na języku,na paznokciach....a,jakoś to będzie-mówi.Na szczęście wylazła z najgłębszego doła,a było diabelnie cienko.
Pozdrawiam Was kobitki walczące!

babciajana
27-05-2009, 17:58
staranno ja czytam gwiazdo anno bo stara anno wogole nie chcialo mi przejsc przez klawiature bardzo Cie za to przepraszam duzo ladniejszy ten nik .wracajac jednak do Twojego pytania szukaj moze cos ktos bezie wiedzial jak ci pomoc kto pyta to sie dopyta.Poniewaz mieszkam blisko Sanktuarium Bozego miłosierdzia to nie omieszkam przedstawic twoich problemow siostrze Faustynie.Moj tato ale bylo to ponad 30 lat temu to leczenie raka bylo w powijakach mial raka krtani wiec wiem o czym piszesz pozdrowienia dla Twojego męza jestem z Wami .Lubie czytac co piszesz. Trzymaj sie a jak jestes z nami to pewnie mniej boli .

Basia.
27-05-2009, 18:11
musimy się jakoś trzymać, nie ma innej rady. Ściskam Was mocno, nie damy się. Elizko, uściskaj w naszym imieniu bratową.

elizka
27-05-2009, 18:44
Basiu!Ona wie,że ma tu bratnie dusze.Jednak z komputerem nie za bardzo się przyjażni,zresztą jest wciąż zbiegana.Mówi,że jak tak krąży, to nie ma czasu myśleć o sobie...no chyba,że zaraz po chemii musi kilka dni leżeć.To jest bardzo przygnębiające.Wie,że znowu będzie słabiutka i jedzie następny raz.1 czerwca po raz czwarty. Daj Boże,żeby to już ostatni,a potem powolutku do przodu,do prawie normalności.

Basia.
27-05-2009, 18:49
wiem, że jest Jej ciężko ale potem będzie coraz lepiej. Trzymam kciuki żeby leczenie jak najszybciej się skończyło. To cholerne leczenie osłabia i daje dużo niemiłych objawów ale to minie i będzie dobrze.:)

marion
27-05-2009, 20:08
Witajcie kochane moje dziewczyny!Moja koleżanka Ela dalej walczy mimo że ręka niewładna i to prawa...naświetlanie dwukrotne nie dało efektu,więc za tydzień tomograf i od nowa.Boże jaka Ona zmęczona i w bólu...Już nie wiem jak z Nią rozmawiać?Ona traci nadzieję i wiarę.


Pozdrawiam WAS z całego serca,bardzo jestem z WAMI!

Kochana babciuelu -taka to jest ta choroba-trzeba się nauczyć anielskiej cierpliwości i sztuki podnoszenia z kolan ( tak to nazywam) .Dobrze,że ma obok taką osobę jak Ty.Na pewno nie pozwolisz Jej stracić wiary.
Pozdrawiam i całuję serdecznie Was Obie;NIE JESTEŚCIE SAME!:)

Scarlett
27-05-2009, 20:17
Ten wątek jest najpiękniejszy z pięknych wszystkich wątków na seniorku.
Kochani życzę wiele cierpliwości i wytrwałości. Podtrzymujmy się wszyscy na duchu w trudnych dla nas chwilach.Ja w ostatnich dniach tak wiele dostałam ciepła i tu na tym wątku właśnie dla "raczków",wszystkim wspierającym mnie w trudnej chwili na tzw. "zakręcie"chciałam serdecznie podziękować.
http://www.iv.pl/images/js57bxtoyj2m0maoc8nf.jpg (http://www.iv.pl/viewer.php?file=js57bxtoyj2m0maoc8nf.jpg)

babciaela
27-05-2009, 21:06
D Z I Ę K U J Ę-w imieniu mojej Eli....
Dziękuję wszystkim ludziom na świecie,
którzy są zawsze
o dziesięć procent życzliwsi,
niż potrzeba.
To właśnie dzięki nim
toczy się życie na świecie.

Helen Exley

Spokojnej nocy!

marion
27-05-2009, 22:20
Nie czeka mnie niestety spokojna noc...
Moja Natalka jedzie na konsultację do Warszawy z chirurgami -onkologami.Co jutro jej powiedzą?
Nie będę z nią.Tempo w jakim żyję od pół roku trochę mi zaczyna dawać się we znaki.Jedzie tylko z ojcem.
Tak się boję!

Basia.
27-05-2009, 22:31
Nie czeka mnie niestety spokojna noc...
Moja Natalka jedzie na konsultację do Warszawy z chirurgami -onkologami.Co jutro jej powiedzą?
Nie będę z nią.Tempo w jakim żyję od pół roku trochę mi zaczyna dawać się we znaki.Jedzie tylko z ojcem.
Tak się boję!
myślę, że wyznaczą termin operacji BĘDZIE DOBRZE BO NIE MA INNEJ OPCJI. PIEPRZYĆ RAKA, RAK TO NIE WYROK!!!!!!!!!!!!!!!

Anielka
27-05-2009, 22:31
Marion,wiem,ze się bardzo denerwujesz,ale spróbuj pospać i odpocząć.Musisz być silna ,a zamnartwianiem sie nieczego nie zdiałasz.Będzie dobrze innej opcji nie ma.Sciskam Ciebie i Natalke i trzymam kciuki.Pozdrawiam cieplutko.27134

Malwina
27-05-2009, 22:40
Marianko powierz sprawę w Dobre Ręce Opatrznosci zaparz ziółka, albo łyknij coś na sen a jutro będzie nowy dzień....i pamiętaj o naszej wielkiej zbiorowej Energii.

donka
28-05-2009, 08:58
Marion kochana denerwuję się razem z Tobą. Dobrze,że Natalka skierowana została na taką konsultację..."co dwie głowy to nie jedna". Nawet jeśli nie zakwalifikują jej jeszcze do operacji to podejmą decyzję co do dalszego działania. Dobrze też, że nie pojechałaś, musisz sobie trochę popuścić...nie możesz być ciągle na pierwszej linii frontu. Wiem jak to oczekiwanie na wyniki wykańcza psychicznie i fizycznie....jeśli to możliwe mógłby na jakiś czas pałeczkę przejąć ojciec Natalki...ona napewno to zrozumie.Trzymam kciuki.

Anna G
28-05-2009, 17:49
Sagulo zlota, bo tylko raczek raczka rozumie i potrafi wspolczuc!

marion
28-05-2009, 19:16
Według lekarzy z Warszawy guz jest OPERACYJNY :)

A w głowie mojej galimatias...

tadeusz50
28-05-2009, 19:42
Marion skoro operacyjny, to nie ma co czekać. To jest oczywiście moje zdanie. Są tu tęższe głowy w tym skomplikowanym temacie. Myślami jestem z Wami. Trzymam też kciuki. Buziaki dla Wszystkich za wytrwałość.

elizka
28-05-2009, 19:55
Dobrze,że jest pod bardzo dobrą opieką .Ja także jestem z wami.