liliowy.motylek
20-01-2009, 10:23
Witam wszystkich …nie wiedziałam gdzie się udać z takim ogłoszeniem a znalazłam to miejsce w sieci wiec pomyślałam ze spróbuje tutaj
Mam na imię Sylwia mam: 34 lat, meża i 4.5 letnia córeczkę ….mieszkam w Krakowie (Nowa Huta)
Szukam Babci dla naszej córeczki Wiktorii.
Półtora roku temu zmarła na raka mózgu jej ukochana Babcia Jadzia, druga Babcia mieszka daleko na drugim końcu Polski i Wiki prawie zupełnie jej nie zna…
Niedługo zbliża się dzień Babci ostatnio Wiktoria obudziła się w nocy i płakała mówiąc, ze tęskni za Babcia i ze nikt nie przyjdzie na jej przedstawianie w przedszkolu, zapewniliśmy ja ze przyjdzie jej dziadek (mąz zmarłej Babci) ale poczuliśmy, ze dla niej to cos zupełnie innego.
Dlatego w ten sposób postanowiłam poszukać Babci, która zaprzyjaźniłaby się z nami i nasza córeczka.
Babci, która moglibyśmy zapraszać do siebie do domu na kawę, obiad , święta, lub tez do której moglibyśmy jeździć w odwiedziny.
Babci, która chciałaby posłuchać piosenki, którą Wiki nauczyła się przedszkolu, zachwycić się jej wierszykiem.
Babci, której mogłaby pokazać nowy układ taneczny, jaki pan instruktor pokazał dzieciom na zajęciach z tańców w przedszkolu,.
Babci, która zobaczyłaby jak Wiktoria nauczyła się robić ostatnio fikołka.
Chcielibyśmy w naszym domu gościć Babcię, z która można by miło spędzić czas, wyjść na spacer, pośmiać się, posłuchać opowieści o tym, jak to ludzie kiedy żyli,.
Szukając w ten sposób Babci nie szukam wcale opiekunki dla mojej córki czy gosposi dla naszego domu, nie chodzi nam tez zupełnie o sprawy materialne.
Świetnie radzimy sobie sami z tym wszystkim co zwie się prowadzeniem DOMU… tym bardziej, ze w naszym mieszkaniu poza Wiktoria jest zawsze jeszcze dwójka innych dzieci.
Prowadzimy bowiem od jakiegoś czasu pogotowie rodzinne dla 2 dzieci w wieku 0-3 lata. Trafiają do nas wiec noworodki zostawiane w szpitalu zaraz po urodzeniu… zajmujemy się nimi jak swoim dziećmi, do czasu znalezienia dla niech rodziców adopcyjnych.
Obecnie w naszym mieszkaniu jest 6 miesięczny chłopczyk , który za 2-3 tyg. pójdzie do adopcji i drugi chłopczyk który ma 1.5 roku…. (trafił do nasz z libacji alkoholowej) jego dalszy los wciąż jeszcze jest nie znany…
Nasze serca są naprawdę otwarte…. I jest w nich miejsce jeszcze dla jakiejś innej osoby, która może czuje się samotna i chciałaby związać swój los z właśnie taka rodzina… i ….zostałaby Babcią ….dla naszej córeczki Wiktorii.
Mam na imię Sylwia mam: 34 lat, meża i 4.5 letnia córeczkę ….mieszkam w Krakowie (Nowa Huta)
Szukam Babci dla naszej córeczki Wiktorii.
Półtora roku temu zmarła na raka mózgu jej ukochana Babcia Jadzia, druga Babcia mieszka daleko na drugim końcu Polski i Wiki prawie zupełnie jej nie zna…
Niedługo zbliża się dzień Babci ostatnio Wiktoria obudziła się w nocy i płakała mówiąc, ze tęskni za Babcia i ze nikt nie przyjdzie na jej przedstawianie w przedszkolu, zapewniliśmy ja ze przyjdzie jej dziadek (mąz zmarłej Babci) ale poczuliśmy, ze dla niej to cos zupełnie innego.
Dlatego w ten sposób postanowiłam poszukać Babci, która zaprzyjaźniłaby się z nami i nasza córeczka.
Babci, która moglibyśmy zapraszać do siebie do domu na kawę, obiad , święta, lub tez do której moglibyśmy jeździć w odwiedziny.
Babci, która chciałaby posłuchać piosenki, którą Wiki nauczyła się przedszkolu, zachwycić się jej wierszykiem.
Babci, której mogłaby pokazać nowy układ taneczny, jaki pan instruktor pokazał dzieciom na zajęciach z tańców w przedszkolu,.
Babci, która zobaczyłaby jak Wiktoria nauczyła się robić ostatnio fikołka.
Chcielibyśmy w naszym domu gościć Babcię, z która można by miło spędzić czas, wyjść na spacer, pośmiać się, posłuchać opowieści o tym, jak to ludzie kiedy żyli,.
Szukając w ten sposób Babci nie szukam wcale opiekunki dla mojej córki czy gosposi dla naszego domu, nie chodzi nam tez zupełnie o sprawy materialne.
Świetnie radzimy sobie sami z tym wszystkim co zwie się prowadzeniem DOMU… tym bardziej, ze w naszym mieszkaniu poza Wiktoria jest zawsze jeszcze dwójka innych dzieci.
Prowadzimy bowiem od jakiegoś czasu pogotowie rodzinne dla 2 dzieci w wieku 0-3 lata. Trafiają do nas wiec noworodki zostawiane w szpitalu zaraz po urodzeniu… zajmujemy się nimi jak swoim dziećmi, do czasu znalezienia dla niech rodziców adopcyjnych.
Obecnie w naszym mieszkaniu jest 6 miesięczny chłopczyk , który za 2-3 tyg. pójdzie do adopcji i drugi chłopczyk który ma 1.5 roku…. (trafił do nasz z libacji alkoholowej) jego dalszy los wciąż jeszcze jest nie znany…
Nasze serca są naprawdę otwarte…. I jest w nich miejsce jeszcze dla jakiejś innej osoby, która może czuje się samotna i chciałaby związać swój los z właśnie taka rodzina… i ….zostałaby Babcią ….dla naszej córeczki Wiktorii.