PDA

View Full Version : Karta praw dziadków


tadeusz50
21-01-2009, 07:49
To jest pierwszy taki dokument, który powstał na świecie.

1.Dziadkowie mogą, ale nie muszą pomagać dzieciom przy wychowaniu wnuków.

2.Dziadkowie maja prawo odmówić opieki nad wnukami.I nie tracą prawa do opieki ze strony własnych dzieci.

3.Dziadkowie oraz rodzice wspólnie i precyzyjnie ustalają zasady pomocy przy wnukach.

4.Dziadkowie nie są tanią siłą roboczą. Nie może być tak, że rodziców stać na samochód, a tłumaczą, że nie mają pieniędzy na nianię.

5.Dziadkowie nie mogą ponosić kosztów opieki nad wnukami. Rodzina musi ustalić, kto płaci za utrzymanie dziecka, gdy przebywa on u dziadków.

6. Dziadkowie, zwłaszcza gdy rezygnują z pracy, by zajmować się wnukami, mają prawo do zapłaty.

7. Opieka nad wnukami nie może wywracać do góry nogami życia dziadków.

8.Dziadkowie mają prawo rozpieszczać wnuki.

9.Dziadkowie mogą radzić rodzicom, jak wychowywać dzieci, ale nie wolno im dyktować zasad wychowawczych.

10.Dziadkowie muszą uwzględnić zasady nowoczesnej diety i dbania zdrowie dzieci.

11.Dziadkom nie wolno bić czy karać klapsem dzieci.

12.Dziadkowie mają prawo znać opinię swoich dzieci, jak oceniają one ich opiekę nad wnukami.

13.Dziadkowie nigdy nie krytykują swoich dzieci przy wnukach. Rodzicom też nie wolno żle mówić o dziadkach przy dzieciach.

14.Dziadkowie nie mogą być przeciążeni obowiązkami związanymi z opieką nad wnukami.

15. Dziadkowie nie mogą dać się zamknąć w domu z wnukami.

16.Rozwód rodziców nie jest rozwodem między wnukami i dziadkami.

17.Dziadkowie mają prawo wiedzieć, dlaczego dzieci chcą, żeby to oni zajmowali się wnukami.

tadeusz50
21-01-2009, 17:10
Miałem cichą nadzieję, że ten temat zainteresuje babcie i dziadków. Jednak pewnie pomyliłem się. Ja jestem pewnie nadopiekuńczym dziadziem. Cóż taka jest sytuacja rodzinna.

destiny
21-01-2009, 21:28
Nie będę może oryginalna, ale ostatnio gdzieś pisałam na temat dziadkowie - wnuki
i doszłam to takiego wniosku:
Kochajmy nasze wnuki - one tak szybko rosną ;)
Myślę, że ten okres jest napiękniejszy dla nas.
I to od nas zależy jaka będzie relacja między nami później.

bronczyk
21-01-2009, 21:36
Bardzo piękne prawa. Tylko trzeba je realizować. Ja dopiero po przeczytaniu tekstu zdałam sobie sprawę, że w kontaktach z dziećmi i wnukami realizujemy swoje prawa. A cały czas wydawało mi się, że postępujemy w myśl jednej zasady. Szanujmy swoje poglądy. Starajmy się rozumieć.

araad
22-01-2009, 10:02
Tadeusz
Wg mnie karta praw dziadka ma tylko jeden pkt
1 i ostatni-
Dziadek ma Prawo i Obowiązek rozpieszczać wnuki!
Reszta to sprawa rodziców.

cba555DELL321
22-01-2009, 10:13
araad! popieram Cię w całej rozciągłości, ale to jest też prawo
babci, hej

Jaga_13
22-01-2009, 11:45
W wiekszosci sie zgadzam,ale pkt.3-ciezki orzech do zgryzienia.:confused:

modek10
22-01-2009, 15:16
podaje link do artykułu o prawach i obowiązkach dziadków, ale z komentarzem http://www.polskatimes.pl/magazynrodzinny/79129,nasza-akcja-karta-praw-dziadkow,id,t.html

tadeusz50
22-01-2009, 16:21
Analizuję punkt po punkcie tej karty i stwierdzam, że jednak każda sytuacja pomiędzy dziadkami- dziećmi -wnukami bywa różna. Są różne sytuacje rodzinne, miejsca zamieszkania, dochody. Tego nie da się oprawić w jednakowe ramki.

Dzanina-1
23-01-2009, 07:20
Mnie się wydaje, że bycie babcią czy dziadkiem nie da się ująć w jakieś ramy karty praw, bo dziadkowie tak kochają wnuczęta, że pomagają ile tylko mogą. Wiem z własnego doświadczenia.

tadeusz50
23-01-2009, 09:31
Mnie się wydaje, że bycie babcią czy dziadkiem nie da się ująć w jakieś ramy karty praw, bo dziadkowie tak kochają wnuczęta, że pomagają ile tylko mogą. Wiem z własnego doświadczenia.
Kochamy swoje wnuczęta, często bardziej niż kiedyś nasze własne dzieci, może mamy więcej na to czasu. Mnie ta karta nie jest raczej do niczego potrzebna -wpisałem ja do dyskusji- robię przy wnuczkach to co uważam za potrzebne, stosowne. Nadmienię jednak, że bywają różni dziadkowie czyli tacy co kochają nadgorliwie i tacy których los wnuków nic nie obchodzi.

JAGODA57
24-01-2009, 13:06
We wspólnocie bliskich, kochających się osób, a tym jest (a przynajmniej powinna być) rodzina - nie potrzeba żadnych kodeksów.Wzajemny szacunek i zrozumienie są podstawą.Oczywiście, bywają nieporozumienia, trudne sytuacje.Ale rozmawiajmy wtedy z sobą..."Do porozumienia można dojść zawsze - wystarczy tylko nie być tego samego zdania"... Nie pamiętam kto to powiedział, ale też tak uważam.

monia
05-03-2009, 18:34
Moim zdaniem rodzice są od wychowania a dziadkowie od rozpieszczania .Dziadkowie nie powinni wychowywać wnuków .
Trud wychowania dzieći scala malżeństwo . Dziadkowie powinni nieraz przypilnować wnóka jeśli jest taka potrzeba.Są nianie,żlobki,przdszkola . ..Dziadkowie powinni mieć czas dla śiebie no i basta.

tadeusz50
05-03-2009, 18:49
Moniu a co gdy matka sama wychowuje dzieci? Wdowieństwo, "tatuś" poszedł w siną dal. Pracować musi aby żyć i co dalej? Jak piszesz są nianie a kto ma na nią zarobić jak na utrzymanie brakuje. Żłobki przedszkola pracują w określonych godzinach i dniach.

Jadzia_G
05-03-2009, 21:05
Chyba u Moni nigdy nie zaistniała taka sytuacja że musiała się opiekować wnukami. Moja córka chciała być na wychowawczym do 3 roku życia dziecka, ale powiedziano jej że owszem ma takie prawo - ale...po tych 3 latach nie zapewniają jej tego samego stanowiska.No więc co roczne dziecko miała dać do żłobka kiedy my tzn. dziadkowie juz jesteśmy na emeryturze. No wybacz ale źle bym się z tym czuła.Więc opiekowałam się wnuczką. Na nianie to córka napewno by nie zarobiła (dobrą nianie) bo to jest inny temat "dobra niania"

tadeusz50
05-03-2009, 21:12
Córka owdowiała gdy starsza wnuczka miała 9- miesięcy i co było zrobić? Młodszej wnusi "dawca spermy" jak go nazywam poszedł sobie i tez zostawić dziecko. Monia proszę o odpowiedz.

monia
05-03-2009, 21:20
Tadeusz sama wychowalam 2-ch synów bez pomocy .Każdy jak niema wyjścia to da rade najlepiej się nad sobą użalac i jak się ma jeszcze dziadków to ich obciążyć . Dziadek nic nie kosztuje ,znośi chumory z pokora dzieci i wnuków .Są takie sytulacje że dziadek powinien przypilnować wnuka ale nie powinien go wychowywać.

tadeusz50
05-03-2009, 21:26
To ja właśnie o tym pilnowaniu. Córka daje sobie świetnie radę a że muszę zaprowadzić wnuczkę lub przyprowadzić z przedszkola być z nią przez cza nieobecności mamy. Chciał nie chciał w pewnym sensie ja wychowuję. Pomimo wszystko nie porównuj czasów gdy pracy było ile tylko dusza zapragnie do obecnych, gdy należy trzymać się jej dość kurczowo. Gratuluję wychowania samodzielnie dzieci.

monia
05-03-2009, 21:48
A i owszem czasy też ulegly zmianie i tu Ci przyznaje racje.
Może ja jestem bardziej odporna na problemy bo mając 2-ch synów w wieku przedszkolnym musialam sama sobie poradzić i może wielu spraw nie rozumię. Ale teraz nareście mam czas dla siebie .Zanic tego niechce zmienić bo też moge sobie nato pozwolic

aannaa235
06-03-2009, 06:46
monia - jest jedna prawda i tylko prawda:
Rodzice wychowują a dziadkowie rozpieszczają.
Młodzi mieszkaja osobno i wtedy dziadkowie są panami sytuacji bo pomagają wtedy kiedy chcą, a nie kiedy muszą.

emka46
06-03-2009, 07:34
Owdowiałam,kiedy młodsza córka miała niecałe dwa lata,syn dziewięć.
Dałam radę pracując,nie mając w pobliżu bliższej rodziny.Jak się musi,wszystko jest możliwe.A zresztą nawet mi na myśl nie przeszło,żeby podrzucić do dziadków.
Może jestem dziwna,ale jakoś nie przemawia do mnie ta dzisiejsza niemoc rodziców.Fakt,że czasy są inne ale widzę w sąsiedztwie małżeństwa czy samotne matki dające sobie radę.
Córka też samotnie wychowuje swoją córkę,mała chodziła do żłobka,przedszkola mimo że dziadkowie mieszkaja w tym samym mieście.
I wcale nie mam wyrzutów sumienia z tego powodu.
W razie potrzeby córka mogła na mnie liczyć.

tadeusz50
06-03-2009, 07:58
A ja nie mam ani wyrzutów sumienia, ani nic innego, że mogę i chcę pomóc córce w wychowaniu jej dzieci a moich wnuczek. Wręcz jestem dumny, że mogę to robić. Niestety nie każda matka może pracować w systemie ośmiogodzinnym i w godzinach dopołudniowych. Przedszkola są czynne przeważnie 6.00-17.00 Co gdy mama pracuje popołudniami, nocami a także w dni wolne.? Sam wraz z małżonką starałem się nie wykorzystywać do opieki nad naszymi moich rodziców /teściowa była niepełnosprawna/ były tylko sporadyczne sytuacje. Żona pracowała w godz 7.00-15.00 ja na zmiany i wtedy wszystko było ok. Dawaliśmy spokojnie radę.

zynagra
06-03-2009, 08:46
A ja nie mam ani wyrzutów sumienia, ani nic innego, że mogę i chcę pomóc córce w wychowaniu jej dzieci a moich wnuczek. Wręcz jestem dumny, że mogę to robić. Niestety nie każda matka może pracować w systemie ośmiogodzinnym i w godzinach dopołudniowych. Przedszkola są czynne przeważnie 6.00-17.00 Co gdy mama pracuje popołudniami, nocami a także w dni wolne.? Sam wraz z małżonką starałem się nie wykorzystywać do opieki nad naszymi moich rodziców /teściowa była niepełnosprawna/ były tylko sporadyczne sytuacje. Żona pracowała w godz 7.00-15.00 ja na zmiany i wtedy wszystko było ok. Dawaliśmy spokojnie radę.
ja zostałam wdową w wieku 35 lat ,syn miał12 lat to trudny wiek dla dziecka.inie będę zaprzeczać że pomagała mi mama .nie prosiłam sama
chciała mi pomóc.a ty tadeuszu jesteś dobrym dziadkiem i ojcem ,twoja rodzina napewno jest ci wdzięczna powinna .każdy indywidualnie podchodzi do pewnych spraw.ja jestem za tym że jeśli tylko można to trzeba pomagać nie jestem jeszcze babcią ale bardzo bym chciała.pozdrawiam.

ansty
07-03-2009, 08:55
Ja wychowałam trójkę swoich dzieci bez niczyjej pomocy - tzn.dziadków, bo mąż pochodził z kieleczczyzny-więc daleko, moi się rozwiedli,mama wyjechała na drugi koniec Polski-byliśmy sami i musieliśmy być samodzielni.Jest faktem,że inne były czasy-ale też niełatwe.Teraz-w wieku seniorki mieszkam z córką,jej mężem i dwójką /już/ dzieci.Starszą Agatką sie opiekowałam po urlopie macierzyńskim córki,ale stwierdzam że to nie jest łatwizna,nerwy już nie te, a wiadomo że trzeba być czujnym bardziej niż przy swoim dziecku.Nie wiem jak teraz sobie córka poradzi, bo zapowiedziałam, że doraźnie-tak-ale na stałe-nie.
Właśnie w rodzinie zięcia miało miejsce tragiczne zdarzenie, kiedy wnuczek wyrwał się babci i wpadł pod samochód.Zginął na miejscu, jego rodzice do dziś dnia z babcią żyją na bakier, a minęło już z 25 lat.A jak to przeżyła babcia?Bóg jeden wie.