PDA

View Full Version : Klimaty liryczne - moje poezjowanie


Strony : [1] 2

Nuria
23-02-2009, 20:00
Kocham za smak

rozkrzyczę się wściekłością
pokroję w złości mgłę
wyszarpię wnętrze życia
w nim wszystko czego chcę

nie spotulnieję przecież
z powodu worka lat
zebrał tak wiele treści
więc kocham je za smak

Frezja
23-02-2009, 20:29
Wyczuwam w tym krzyku bardzo gorzki smak życia?

Nuria
23-02-2009, 22:47
Nie zawsze jest w życiu tak jakby sie chciało, ale na finiszu trzeba wydrzeć co się da, żeby nie żałować bezradności :)).
Pozdrawiam. Nuria. :))

Nuria
23-02-2009, 23:05
DZIEWCZYNKA ZE SZNUROWADŁAMI



była już taka
w płomieniu zapałki
teraz
zapala kaganek oświaty

podręczniki
zarabiają na siebie wakacjami
zaplątanymi w sznurowadła

andersena
w rodzinie nie było

mundurek
ograniczy śniadania
pajacyk
poda zupę na płaskim talerzu

przez pracę do zbawienia
usłyszała między nawą a brukiem

obok spacerowało szczęście
na tłuściutkich nóżkach
w towarzystwie szpilek od baty

uśmiech dziewczynka zna z fotografii
i nie potrafi tak ładnie



PODSZYJ CIEPŁYM SŁOWEM


lipowy napar
brzęczy pszczołami
rój przygarnia dreszcze

stopy przytulił kot
przyklejam się do ciepłych wspomnień

skóra pachnie słonecznie
kołdra szepcze snem
o mocy aspiryny

pogłaszcz policzek i spytaj
słowem podszytym ciepłem
jak się masz

uczulenie mam na penicylinę
nie na dotyk

mimoza
24-02-2009, 05:50
Nuria - witam Ciebie w gronie piszących wiersze.
Jest mi miło, że jest nas coraz więcej. Pozwoliłam sobie połączyć Twoje posty w jeden wątek, z tego względu,
iż pisanie każdego wiersza od nowa spowodowało by "rozmycie" tego
co masz do powiedzenia w swoich wierszach.
A może dołączysz ze swoimi wierszami do Kącika poezji własnej i innych autorow - część III .
Pozdrawiam Cz

Nuria
24-02-2009, 19:00
Mimozo, Witaj!
Narazie niech zostanie osobny wątek (dobrze,że wiersze połączyłaś- dziękuję). Jeśli będę widziała, że jestem czytana to zostanę, a jeśli wiersze poleżą sobie odłogiem ....to po prostu odpłynę.Pozdrawiam.

Nuria
24-02-2009, 19:03
. …MÓWIŁEM, ŻE CIĘ NIE OPUSZCZĘ ??


rama ślubnej fotografii
wypaczyła łóżko

śpimy w przeciwległych rogach
oddychamy ostrożnie
by nie nadziać się
na obopólne żale

para krzyczących ust
odkleja tapetę
tylko ściana
membraną potęgującą niechęć

a w narzeczeństwie byliśmy
takim szczęśliwym małżeństwem




REINKARNACJA W KAMIENIU ZAKLĘTA


żłobiona martwymi literami
twarz kamienia

mówię do ciebie
i nie ważne czy jesteś
zwinką przemykającą wśród złocieni
czy motylem odkurzającym czas nagrobnej stalli

wiem
że wlejesz we mnie ciepłe słowa
dodasz gram chęci
stawiania kolejnych kroków

któż by przewidział
że kamienie mówić będą *
twoim imieniem

--------------------------------
Ew. wg św. Łukasza

babciela
24-02-2009, 19:04
Nie odpływaj< Sa piekne.....

mimoza
24-02-2009, 20:16
Nuria - dobry wieczór.:)
Powiem za babciela - nie odpływaj - uzbrój sie w cierpliwość,
daj się poznać i poznawaj nas - piszesz piękne wiersze,
bądź, powodzenia. Cz

Nuria
24-02-2009, 20:23
Kłaniam się głęboko w podzięce, za czytanie i słowo komentarza :)

babciela
24-02-2009, 20:32
czytam, czytam, nie bardzo potrafie skomentowac- bo zupelnie nie znam sie - ale przeciez nie trzeba byc znawca, wystarczy, że odbieram, że sie wzruszam, że uwielbiam czytac...

bogda
24-02-2009, 22:22
Witaj Nuria :) ciekawe są Twoje wiersze, pisz i dziel się nimi z nami :)

Nuria
25-02-2009, 10:54
TO CO NIEPOWTARZALNE – RODZICIELKI

kobiety rodzą zazwyczaj przed
pierwszymi promieniami słońca
tworzą historie
nie tylko bogów

przenikają aurą i ciepłem
wystarczy zamknąć oczy
i mówić do nich
nawet jak zachodzą czasem
to są
i rozumieją
nie unicestwiając legendy
dajesz im szanse istnienia
nie próbuj tylko być w niej bohaterem

popatrzysz na sepiową fotografię
i znajdziesz słowa które dotąd nie istniały

Nuria
25-02-2009, 19:00
MIMOZO, jeśli to nie sprawi kłopotu i są takie możliwości...wolałabym aby mój wątek nazywał się
KLIMATY LIRYCZNE. MOJE POEZJOWANIE, a nie Kocham za smak, bo to sugeruje jeden wiersz........ Z góry dziękuję i przepraszam, za marudzenie.:))

babciela
25-02-2009, 21:27
czytam, prosze o jeszcze- tak jak pisalam,nie znam poezji, ale te twoje wiersze sa takie jak mgiełka, delikatne, muskają dusze, zmuszaja do zadumy,jak gdyby pozostawiaja cos niedopowiedzianego,niespełnionego... i mimo tej delikatnosci- pozostawiaja trochę niepokoju. jestem pod wrażeniem

Nuria
26-02-2009, 04:53
KORONCZARKA

bańki
mydlane cuda
lekkością dmuchawca
wybuchają bez nadziei
zaistnienia na dłużej
niczym pragnienia
bez szans realizacji

utkam pająkiem
szal z marzeń
misternym splotem
poczekam na małe owady
cekinami radości barwiące życie

otulę nim ciało
rysując w kalendarzu
uśmiechy rodzącej się nadziei


Ten wiersz to specjalnie dla BABCIELI

Nuria
28-02-2009, 12:07
LOKATORKA

szczęściem zapełniam
sytość dni

odkąd zamieszkałam
w twoich myślach
czas nie mija
srebrzeniem skroni

nie jestem z jutra
ani z wczoraj
po prostu jestem

wyczarowałeś mnie
dotykiem wyobraźni
lekkością ptasiego piórka
serca biciem

więc będę
jak kęs codziennego chleba


TEATRY DWA


rozkrzyczane ptaki
budzącym się świtem
przecinają bezdźwięk poranka
milczysz
wzrokiem podpierasz sufit
aby nie zawalił się jak twój świat

nie zechcesz już
tworzyć nowych wzorów
zszywaniem postrzępionych
łatek bliskości

jeszcze poudajesz że bawi cię życie
uśmiechniesz się do ulicznego tłumu
gumowymi wargami

przed sobą już nie zechcesz grać
scenę twojego teatru
pożarł czas
korniki
i człowiek

Nuria
02-03-2009, 19:27
Ach, te sznurowadła


blaszkę nieba
barwię soczystą zielenią
chuchnę magicznie
ręce na oścież otworzą wiosnę

sypnie

włosy źdźbłami traw ubiorę
pobiegnę łąką
sznurowadła zakwitną stokrotkami
zaplatając wianki każdym krokiem

zapachnie

młodą miętą
fiołkowo zaszaleją skwery
przyprawią o zawrót głowy
utrudzonego kreta pod świeżą piramidą

ucichnie

a my porozmawiamy
spojrzeniami

babciela
02-03-2009, 19:32
Nurio, przepraszam, że nie podziekowalam,ale szukałam na seniorku Twoich arcydzielek, dopiero dzisiaj znalazłam.Dziekuje, dziekuje ...

mimoza
02-03-2009, 19:47
Nuria - oniemiałam. Pisz proszę, ja czytam i się uczę. Pisz - Cz

bronczyk
02-03-2009, 21:04
Nurio piękne dzięki za taką poezję. Znajdujesz proste słowa na wyrażenie skomplikowanych uczuć. Masz we mnie wielbicielkę. A pozwolisz, że coś sobie skopiuję i bez wchodzenia do sieci od czasu do czasu odczytam.

babciela
02-03-2009, 21:08
Piekne sa te wiersze...

Nuria
02-03-2009, 22:29
Ojej, chyba mnie przeceniacie...:))..ale bede wstawiać nowe wiersze i te ciutek starsze. Bronczyk ( nie wiem czy pani, czy pan) oczywiście możesz skopiować, to tylko dla mnie radość,że chcecie mnie czytać. Serdecznie pozdrawiam :))

Nuria
02-03-2009, 22:34
BŁOGOSŁAWIEŃSTWO NOCY

nadejdzie sen
błogosławieństwo nocy
wyrówna nasze oddechy
i przetoczy aniołem
rozedrgane ciała

kaskada granatu
opadnie na powieki
puchem skrzydlim

niech nie dotyka nas świat



SZEPTEM

Wyszeptałam ciebie w myślach
cichutko,
żeby nie zapeszyć.
Wyśpiewałam w sercu,
miarowo,
nie trzeba się śpieszyć.

Zaszeleścisz mi powoli
do ucha,
słowa wyczekiwane od lat.
Nikt nas na pewno
nie słucha,
wokół zabiegany świat.

za nim świt rozdzieli
na dwa odrębne
odgłosy ulicy

. SZEŚĆ LITEREK

każdy wieczór nosi twoje imię
sześć literek a lecę do gwiazd
każdy nerw czuje dotyk miniony
jak szaleńczy wyścig czy zjazd

gdy nadchodzi ten wieczór prawdziwy
przetoczymy się lawą na stoku
umęczeni tęsknotą pragnieniem
znów nauczysz mnie siebie po zmroku

zapamiętaj każdą pieszczotę
bo to napęd twych działań i snów
ja zaś skrzętnie ukryję przed światem
kiedy znowu przekroczysz mój próg

liduszka
03-03-2009, 17:54
Witam Cie ,
Twoje wiersze sa piekne , pelne pragnien i milosci.
Ja kiedys tez tesknilam i pisalam -tylko kilka napisalam.Teraz cos glowa pusta, moge tylko czytac i przepisywac z ksiazek.Ale kocham poezje i wiersze.
Z przyjemnoscia czytam ,cieplutko pozdrawiam.

babciela
03-03-2009, 18:09
Piekny i nastrojowy "Szeptem"- cichutki , spokojniutki,ale taki rozedrgany w środku- jednak- ja nie wiem , czy Tobie Nurio odpowiada taka charakterystyka wiersza, ale pisze , co czuje...

Nuria
04-03-2009, 11:59
Liduszka, miło ,że wpadasz poczytać, to zawsze mnie ogromnie cieszy...:))

Babciela, każdy zostawiony ślad pod moim wierszem to ogromna radość. Wiesz, te ostatnie wiersze pisałam dwa lata temu. W tych nowszych jest więcej smutku. Dziękuję,że jesteście i chcecie mnie czytać. Pozdrawiam serdecznie:))

Nuria
04-03-2009, 12:01
KOLEKCJONERKA

grosz znalazłam
chuchnęłam
na szczęście
aby przyniosło kolejne grosze nadziei

wrzucę go do szklanego serca
kiedy będzie pełne
przestanie być tylko opakowaniem
zatętni życiem

SZCZĘŚLIWI I SMUTNI

spacerujemy trzymając się za ręce
niewidzialnymi ulicami

oglądamy filmy w wirtualnych kinach
nawet plaże na których
przesypujemy piasek stopami dnia
są tylko w naszej bajce

my jesteśmy rzeczywiści
w więziennym świecie

młody mężczyzna i stara kobieta
szczęśliwi i smutni


MOKRE STOKROTKI

grafitowe krople
odbiciem goniących czas obcasów
łaskotaniem wiatru
kurczą objętość

pryskająca woda pieści
zgięcie pod kolanem
wiatrak wirujących rączek
i plaskanie nóżek w błotnistej mazi
zatrzymuje mnie w czasie

zanim zdecyduję się przebiec boso
rozbryzgując na tysiąc wilgotnych stokrotek
po kałuży zostanie tylko
ślad wspomnień dzieciństwa

Nuria
06-03-2009, 11:19
POD PARASOLEM


wilgoć zjada słońce
rdza zabarwia piasek plaży
a mchy z nadmiaru wody
wpadły we wściekłość fioletu

nie pozwolimy przytłoczyć się wilgoci

owiniemy modre krople wokół palca
jest w nas miejsce na miłość
i miejsce na wiatr od morza
którym osuszymy słońce
by w nagrodę głaskało twarze

pod motylim parasolem
padają tylko słoneczne deszcze



W AŻUROWYM SPLOCIE ZMARSZCZEK


o pajęczym oprzędzie starości
powiedziano wszystko

mapę przemijania
można malować szydełkiem
lub na drutach numer trzy
przenosząc duetem rąk w historię

splotem kropli smutku
garstką powietrza pochwycić
przefruwającego motyla

a wszystko ubarwić świergotem
wróbla wesołego kpiarza
studni szarego podwórka

jeszcze wilczy apetyt na życie
dławi gardło

NA KOŃCU ZOSTANIE SŁOWO
cóż po
szumnej zieleni
falującej pszczołami
kwitnących akacji

z bukietu pocztówek
stworzysz bezpieczny wachlarz
oddzielisz
ja od my

świat już i tak
skurczył rozmiary
na rozpiętość rąk
których nie masz
do kogo wyciągnąć

na krańcach rozsądku
pozostaje nadzieja
na pisane słowo

Nuria
09-03-2009, 21:25
UŚMIECH CAŁUJĄCY NIEBO

noc koliście ruszyła nad ziemią
zza chmur księżyc
uśmiechem całując noc
gwiazdy pozapalał

gdybym choć jedną garść
uśmiechów srebrnych dosięgła
płaczem myłabym
wszystkie gwiazdy marzeń

wtopieniem znieruchomiałych ciał
odpłynąć w noc nie dotykając ziemi
z błękitem wspomnień pod powiekami
otworzyć krzykiem kosmatą noc

wypłowiały nadzieje
puste kubki zachcianek
nie odlecimy nigdy w bezmiar
wniebowziętym niskim świtem

mimoza
09-03-2009, 21:49
:D Nuria - czytam Twoje wiersze,
zachwyca mnie lekkość pióra,
dosadność skojarzeń a także ich aura.
Pozdrawiam - Cz

Nuria
10-03-2009, 18:55
Ogromnie mnie to cieszy. Moje wiersze są też w dwóch antologiach internetowych ( w wydaniu książkowym) można mnie też, od czasu do czasu poczytać w Tygodniku "Angora":) :D

Nuria
10-03-2009, 19:03
WYCIĄGNIĘTA DŁOŃ

nie będę dyskutował
o zachodach słońca
szmaragdowo skurczona twarz
z kreską zamiast ust

powietrze dyszy wiosną
spłyciłam oddech
do granicy limitu
czekając na cud opamiętania

spojrzenia krążą
jak papierowe ptaki
nie potrafiące wznieść się
ale też niechętne spadaniu

łagodność dłoni wyciągniętej
długością twojego ramienia
zmienia barwę twarzy
na oddech unoszony piersią

papierowe ptaki spojrzeń
wzbijają się

kot spokojnie myje się w słońcu

ZEGAR

Sekunda
Minuta
Godzina
Dzień barw cały
Miesiąc i rok
Tykaniem wyznaczam kwartały
Tykaniem dyktuję dni splot

Już wiek wytrwale wciąż chodzę
Pokoleń przeżyłem ze trzy
Jak zadbasz to jeszcze osłodzę
Wahadłem życia piękne dni



UWIEŚĆ WIOSNĘ

bosymi stopami w trawie
zahaczając o przylaszczkę
poczuć pulsowanie ziemi
z mrówczym łaskotaniem w pięty

wyciągnąć leniwie pod słońcem
zuchwale nie mrużąc oczu
przyglądać się rodzeniu
zielonej nadziei drzew

i znów się zakochać
we wszystkich zwykłych
cudach świata
po prostu
uwieść wiosnę

Ludgarda
11-03-2009, 10:32
:) Nuria, po raz pierwszy tutaj zajrzałam, a tym samym przeczytałam Twoje wiersze. Podobają mi się - gratuluję!

-" Wiersz jest po to, by się z drugim człowiekiem porozumieć"
(...) Wiersze są rodzajem rozmowy, w których autor chce coś przekazać z własnych przeżyć. Piszę tak, jakbym mówił do kogoś bliskiego. Dla mnie wiersz jest poszukiwaniem kontaktu z drugim człowiekiem" - ks. Jan Twardowski
Dokładnie tak:D

Nuria
11-03-2009, 20:37
Tak. Masz rację Ludgardo, bo nawet jak nie piszemy w wierszach o sobie, to zawierają cząstkę nas. Naszej wrażliwości , naszego postrzegania świata...a każdy widzi go inaczej.
Bardzo się cieszę,że rośnie grono czytelników, których serdecznie pozdrawiam :) :)

Nuria
11-03-2009, 20:43
STĄD DO WIECZNOŚCI

stąd
nie widzę
w pośpiesznych ulicach
w krzyczącym gardle miasta
czy jesteś trochę smutny
zamyślony jak śniegu resztki

spójniki
dni i miesięcy
tracą trwałość
urywane teksty ekranu
rzadko mówimy sobie
do jutra
konsekwentnie
w ciszy
zmierzamy
do wieczności


ZANIKAJĄCY GATUNEK

budując warownie
samotności
wyludniamy świat

hasło .człowiek.
dostępne w leksykonach



ROZSYPANE SPÓJNIKI DNI


nie czekam już na człowieka
który miał nadejść
splątaniem dróg
i uśmiechem dnia

czekam tylko na słońce ognia
wypali podskórny żal
zada narkozy sercu
bezwietrznie spopieli kości

napawam się ciszą po sobie

Nuria
19-03-2009, 13:30
wczepi pazury w niebo
aż obłok jęknie jej głosem

przytuli oderwany kosmyk
wyhoduje własne
łaskawsze

nie musi być błękitne
byleby chciało przyjąć

zosia446
19-03-2009, 15:09
Nurio-Pieknie!!!
Odnalzalam swoje tesknoty i refleksje w Twoich wierszach.



Dziekuje

Nuria
20-03-2009, 12:24
SKRAWKI ŻYCIA

złudne przekonanie trwania
ogranicza ruchy ust
do jutra
świat
maleje do
skrawków papierowego życia
w dniu twojego święta

aby skurczyć się
do wielkości ekranu
i wystukanych kilku liter
które nie przemówią nawet
wyciągnięciem dłoni listonosza

wydmy obojętności
zabierają coraz więcej uczuć

zostań bursztynem
morze wyrzuca ich tysiące
może ktoś cię znajdzie
i znów posmakujesz dotyku

Xymena
20-03-2009, 16:26
Nurio, zostań na tym wątku tak długo, jak Muza szeptać Ci będzie , a talent dopowie resztę. Z zachwytem czytałam i mam
nadzieję, że dalej czytać będę. Przyłączam się do grona wielbicieli Twego talentu.Tylko pisz.

Nuria
20-03-2009, 18:50
Zosiu 446, Xymeno...i wielu innych, którzy mnie czytają.....obiecuję, dopóki będę miała o czym pisać to pobędę z Wami.
Dziękuję za miłe słowa :) :)

Nuria
20-03-2009, 18:53
NIE POTRAFILIŚMY URATOWAĆ

rozmowy barwne
z końcem lata skażone
zaistnieniem burzowych przesileń
odchodziły niepamięcią

w tysięcznym objęciu oddechów
nie tęskniąc za przemijaniem

dzisiaj przytulam się
do kamieni samotności
wiedząc że radość
w moim życiu
to stan przejściowy

nie nauczyliśmy się
uprawiać uczucia
tak jak należy uprawiać
kwietny ogród


GWIAZDY ZBIERZ SIATKĄ NA MOTYLE

posiej śpiesznie światło
chcę powitać świt
stopiona z tobą
w białym śnie

twoje dłonie potrzebą
zgaszenia nocy
słowami na powiekach
owianych oddechem bliskości

księżyc zamkniemy
za gęstymi wrotami chmur

monia
20-03-2009, 20:42
Mimozo, Witaj!
Narazie niech zostanie osobny wątek (dobrze,że wiersze połączyłaś- dziękuję). Jeśli będę widziała, że jestem czytana to zostanę, a jeśli wiersze poleżą sobie odłogiem ....to po prostu odpłynę.Pozdrawiam.
Nuria zostań z nami wiersze są naprawdę dobre .

Nuria
20-03-2009, 21:22
Moniu, odpowiem Ci moją minaturką:

"Oddechem na szyi,
pasmem mgły na wietrze,
bądź"

.......a więc będę ....:) :) :) i bardzo dziękuję !

Nuria
21-03-2009, 09:03
PIEKŁO KŁAMSTW

kochałaś
chcąc go widzieć szczęśliwym
w zaślepieniu trafiałaś
na bezdroża brukowane
jego kłamstwem

miał być gwarancją
stabilności i wierności

manekinem robotem
uruchamianym na życzenie
przestałaś być
nie sprzedajesz już siebie
za cenę biletu
na godzinny spektakl
wymuszonych rozkoszy

zamknęłaś się szczelnie
bez melodii życia
w skorupie niczym
ostryga

mimoza
21-03-2009, 12:39
Nuria - pisz jak najwięcej,
pisz jak najpiekniej,
dzisiaj mamy święt MDP, zatem świętujmy - Cz
http://img6.imageshack.us/img6/8425/kaamarz.jpg (http://img6.imageshack.us/my.php?image=kaamarz.jpg)

Nuria
21-03-2009, 19:54
DROBINAMI HAFTOWANE

jeszcze mówiliśmy o przyjaźni
choć już w nią nie wierzyliśmy
każde spotkanie przesycone było
magią przesłań

jedwabnych dotyków
smakujących inaczej

wszystkie słowa
zostały w powietrzu
śladem zakochanych myśli

naszych rozmów o zmierzchu
pokazanych pięknie
jak potrafimy się różnić
dochodząc do tych samych wniosków

wspólna przyszłością dla nas
wykreowanej szaty
ledwo tlących się uczuć



TYLKO TYLE….A MOŻE AŻ?


mów mi oddechem
o spokoju nocy

w białym śnie
wymodlę pocałunkami
miłość z twego ciała
obejmując na tysiąc oddechów
czas do świtu

kiedy twoje dłonie
zgaszą gwiazdy

Nuria
23-03-2009, 12:23
WIOSENNE REMINISCENCJE

niebieskim szmerem
zapalają się dzwonki sasanek
zieloną grzywą trawy
na chwiejnych łodyżkach

gdzie dają znaki
światełka kaczeńców

ruszyły koleje mrówek
tworząc zwarte grupy
zbliżających się batalii z mszycami

a wszystko wkomponowane
w aksamitnienie melodii
wiosennych ptaków
nieustających w zalotach

pierwszych pszczół
na czele z basetlą tłustego trzmiela
pełnej łąki skrzypiec
rozszalałej zgrai świerszczy

wiosna barwą zadyszała
aromatem muzyki
którą nawijam na palce

by w narkotycznym trwaniu
tańczyły mną dłużej

grubera
29-03-2009, 16:22
Kocham za smak

rozkrzyczę się wściekłością
pokroję w złości mgłę
wyszarpię wnętrze życia
w nim wszystko czego chcę

nie spotulnieję przecież
z powodu worka lat
zebrał tak wiele treści
więc kocham je za smak

ja takze nie spotulnieje bardzo podoba mi sie ten wiersz,sama podejmuje proby poezjowania

Nuria
30-03-2009, 11:32
MOZAIKA SZKLANYCH BARW

Pękło barwne szkiełko
W kalejdoskopie szczęścia

Uleciały nadzieje
Niczym klonowe noski



POPROSIMY O AZYL

poproszę wiatr aby uprządł dla nas
na gałęziach drzewa
zieloność widnokręgu
którym podążymy
w drżenie oczekiwań nocy

podskórną gwiazdą mego ciała
rozświetlę
wykrzyknik troski
między brwiami

łagodność nasyci
tajemnicę naszego widnokręgu
po którym zbiegając
odmówimy powrotu
w codzienność

Nuria
05-04-2009, 11:03
CIEBIE KOŁYSZE MOJE SERCE

baw i raduj się synku

klepsydra czasu
wolno odmierzającą
piach połowy piaskownicy
przesypując zamki
i przyjaciół dzieciństwa

słowami niewypowiedzianymi
zapamiętaj ciepłe przytulenie
postacie wieczornych opowieści
krwawo rozbeczane kolana
i wyprawy w nieznane
kończące się podmiejskimi
wysepkami szczęścia
zaszytymi w olszynowym lesie

nic już nie będzie smakowało
tak jak wtedy

uśmiechaj się dniem
odchodzących bohaterów
szczęśliwy

Nuria
13-04-2009, 10:54
A MOŻE MOŻNA ?


uprzędę gęstą pułapkę ciszy
przez którą nie dotrze
żadne przykre zdanie
nic nie utoruje kreciego korytarza
strachu przed słowami
wypowiedzianymi litością

nie chcę by słońce zachodziło
czerwienią oczu
a ranek przepadał
zaginiony bez wieści
utopiony strachem
w przydrożnym rowie

nauczyłam się mówić
że pokochałam siebie
taką jaką jestem
jeszcze tylko drobiazg


kim jestem dla ciebie

jip
13-04-2009, 13:08
Nuria - pisz jak najwięcej, pisz jak najpiękniej, - to skopiowane a dodane pisz weselej nie tak twardo, bardziej miękko, ale i tak ładnie piszesz

Nuria
13-04-2009, 18:50
Drogi jip..........miło, że czytasz moje wiersze. Piszesz, że "twardo" piszę.... No, wiesz, pisze się nie na publiczne zamówienie, ale to co akurat siedzi w autorze dyktuje wersy. Jak mawia mój przyjaciel, poeta, "wiersze się piszą bez względu na pogodę marzeń"........Będą wiersze pogodne i smutne, będą też trochę awangardowe....jeśli tylko będę czytana. Serdecznie pozdrawiam :))

Nuria
13-04-2009, 18:51
WYRZEŹB MNIE WZOREM MISTRZA

patrzysz na mnie
drewnianym wzrokiem
postaci z ołtarza Vita Stwosza
lipowa krew już w nich stężała
oddychają preparatem konserwującym

spójrz na mnie wzrokiem grzesznym
nie oceniając wartości muzealnej
póki krew ma konsystencje płynu
a ciało aksamitnieje dotykiem

rozkwitnę twym oddechem
i dłońmi rzeźbiącymi nadzieję

jip
13-04-2009, 19:15
PISZ!!!! a ja sobie poczytam, lubię czytać, a czasem napiszę co mi się podoba a co mniej i nie obrażaj się. Nie jestem znawcą poezji, jak napiszę to tylko to co odczuwam. Pozdrawiam.

Nuria
13-04-2009, 20:14
I to jest ważne....nie tylko poklepywanie po plecach, ale i zwrócenie uwagi na mankamenty. Publikuję na kilku internetowych stronach literackich, gdzie wiele można się nauczyć. Moje wiersze są w trzech antologiach wydanych drukiem. Cieszy mnie zainteresowanie czytelników, to krytyczne także. I możesz mi wierzyć, trudno się obrażać o zdanie, które wyraża czytelnik na temat utworu...dopóki nie dotyczy krytyka piszącego.
Serdeczności...................:))

Nuria
13-04-2009, 20:16
. NIE KAŻDY KSIĘŻYC WZEJDZIE TOBĄ

nastał kolejny świt
wszystko zaczyna żyć od nowa

dotykasz pościeli
w miejscu jego ciała

malujesz palcem drobne kwiatki
nadzieją zatrzymania aromatu
krążącego wspomnieniem nocy

dla niego zapachniesz wanilią
spojrzenia odrodzą
echo papilarnego bluszczu

jeśli tylko znajdzie dla ciebie czas
i przyniesie płomień w oczach

babciela
13-04-2009, 22:06
Ja zawsze szukam Twoich małych arcydziełek-ja nie potrafie o nich napisac nic złego, bo jestem zauroczona. Zawsze zastanawiało mnie jak to jest, ze nagle w Twojej głowie powstaja takie rzeczy- popatrz, patrzysz na ten swiat takimi oczami jak nasze , a jednak jakże innymi, jak inne jest Twoje postrzeganie , o ile wrazliwsze. Czlowiek przechodzi obok czegos zupełnie obojęnie, a dla Ciebie jest to obiekt , który dziala na twoje zmysly, pozwala Ci wyrazic cos, o czym przeciętny zjadacz chleba nie ma pojęcia...

Nuria
14-04-2009, 10:48
Babcielo, bo to tak jest, żeby powstał jeden wers trzeba nie tylko patrzeć, ale i widzieć....co nie zawsze idzie w parze u wszystkich ludzi.
Nie śmiej się, ale noszę ze sobą zawsze coś do pisania i często notuję urwane informacje, które właśnie mnie uderzyły. Z takich zapisków, z opowiadań znajomych, obejrzanych filmów......powstają wiersze. Mimo, że często piszę w pierwszej osobie, to nie ja jestem ich bohaterem, choć w każdym jest odrobina mnie, odrobina mojego spojrzenia na dany temat.
Będzie mi przyjemnie jeśli pozostaniesz moją czytelniczką:)
Pozdrawiam wiosennie :)

Nuria
14-04-2009, 10:51
CHCIAŁAM MÓWIĆ DO CIEBIE PIĘKNIE

nie wstydzę się zebranego ciepła

chciałam komuś dać nadmiar czułości
nie miał kto jej przyjąć
ludzkość popełniła samobójstwo

zgaszę spojrzenie
by nie dojrzewał smutek

żeby go pokonać trzeba żyć

samotnie
z jedną łzą za dużo

bogda
14-04-2009, 11:19
Ja zawsze szukam Twoich małych arcydziełek-ja nie potrafie o nich napisac nic złego, bo jestem zauroczona. Zawsze zastanawiało mnie jak to jest, ze nagle w Twojej głowie powstaja takie rzeczy- popatrz, patrzysz na ten swiat takimi oczami jak nasze , a jednak jakże innymi, jak inne jest Twoje postrzeganie , o ile wrazliwsze. Czlowiek przechodzi obok czegos zupełnie obojęnie, a dla Ciebie jest to obiekt , który dziala na twoje zmysly, pozwala Ci wyrazic cos, o czym przeciętny zjadacz chleba nie ma pojęcia...

No właśnie, też się niejednokrotnie nad tym zastanawiałam, ale Nuria już wyjaśniła, jednak nie każdy ma w sobie taką iskrę Bożą, która pozwala inaczej patrzeć na otaczający nas świat i ludzi. Z wielką przyjemnością czytam Twoje wiersze :)

basia73
14-04-2009, 14:13
Nurio, przeczytałam wszystkie Twoje wiersze w tym wątku bardzo mi się podobają.

jip
14-04-2009, 14:22
Czytając "księżyc", marzy mi się malowanie kwiatków, które pachną wanilią, malowanie po dostaniu nadmiaru czułości ale bez smutku i łez, chociaż czasem i te muszą być, ale i tak wszystko do mnie pięknie mówione..:D

Nuria
14-04-2009, 20:02
Basiu 73...wzruszyłaś mnie, a już :) starość mi się to nie zdarzy :) :) :) Dziękuję

Nuria
14-04-2009, 20:04
jip
Stały bywalec Zarejestrowany: Oct 2008
Posty: 2 347



--------------------------------------------------------------------------------

Czytając "księżyc", marzy mi się malowanie kwiatków, które pachną wanilią, malowanie po dostaniu nadmiaru czułości ale bez smutku i łez, chociaż czasem i te muszą być, ale i tak wszystko do mnie pięknie mówione..
Rany jak trudno zwracać sie do człowieka "jip"...masz jakieś imię ??? :) ...........Za wierność poszukam jakiś rymowany etotyk,a co mi tam...niech się dzieje radość, a nie smutek...Pozdrawiam.

Nuria
14-04-2009, 20:08
SZALONY TANIEC

I zaczął się taniec szalony,
w objęciach twych ginie me ciało,
już nie wiem czy starczy nam siły,
bo ciągle nam mało i mało.

Krtań jeszcze wykrzyczy twe imię,
ty szepczesz spragniony do ucha,
magiczny kontredans nas złączył
więc serce niech serca posłucha.

babciela
14-04-2009, 20:08
Oj, tak, tak prosimy o erotyk radosny...Miłosc jest radosna, dodaje skrzydel...

Nuria
14-04-2009, 20:09
Babcielo....no to jeszcze jeden :)

Nuria
14-04-2009, 20:10
SZEŚĆ LITEREK

każdy wieczór nosi twoje imię
sześć literek a lecę do gwiazd
każdy nerw czuje dotyk miniony
jak szaleńczy wyścig czy zjazd

gdy nadchodzi ten wieczór prawdziwy
przetoczymy się lawą na stoku
umęczeni tęsknotą pragnieniem
znów nauczysz mnie siebie po zmroku

zapamiętaj każdą pieszczotę
bo to napęd twych działań i snów
ja zaś skrzętnie ukryję przed światem
kiedy znowu przekroczysz mój próg

jip
14-04-2009, 20:38
SZALONY TANIEC

I zaczął się taniec szalony,
w objęciach twych ginie me ciało,
już nie wiem czy starczy nam siły,
bo ciągle nam mało i mało.

Krtań jeszcze wykrzyczy twe imię,
ty szepczesz spragniony do ucha,
magiczny kontredans nas złączył
więc serce niech serca posłucha.
I jeden i drugi toż to czyste szaleństwo i zacząłem się zastanawiać czy takie dwa tańce bym wydolił, ale to szukane i czyjeś czy szukane i Twoje?
A imię? - jest nas dwóch, jeden czasem myśli a drugi pisze, albo odwrotnie, jeden warczy a drugi pisze i dlatego to imię najlepsze.

Nuria
14-04-2009, 22:15
Oj, do tego który warczy to ja pisać nie będę....:) ...raczej do tego który myśli :D
W moim wątku są wszystkie wiersze moje, tylko i wyłącznie moje! .....jedne troche lepsze inne takie typowe gnioty...jak te ostatnie :)
No, to teraz na ochłonięcie coś w wolniejszym tempie;)

Nuria
14-04-2009, 22:18
OKOLICE PRANIA


księżyc kupimy na raty
schłodzi gorące głowy
gwiazdy nicią cienia
przywiążemy do serdecznych palców

i pójdziemy w nocnej ciszy
zaśpiewani majem

ścieżkę oświetli
gwiezdny żwir

moja srebrna
mój ty Konstanty

Nuria
21-04-2009, 19:36
POD PARASOLEM


wilgoć zjada słońce
rdza zabarwia piasek plaży
a mchy z nadmiaru wody
wpadły we wściekłość fioletu

nie pozwolimy przytłoczyć się wilgoci

owiniemy modre krople wokół palca
jest w nas miejsce na miłość
i miejsce na wiatr od morza
którym osuszymy słońce
by w nagrodę głaskało twarze

pod motylim parasolem
padają tylko słoneczne deszcze

Nuria
22-04-2009, 17:54
HEJ, DZIEŃ SIĘ BUDZI W ANIOŁOWIE

między wieżami topoli
a brzozami w wężowej skórce
zawisły gliniano-sznurkowe
z malowanymi uśmiechami anioły

gościnnie zapraszają
pod opiekę skrzydlatych braci

niebiańska enklawa śródpola
ożywia nawet winniczka
okarynowe ptaki na uwięzi
wespół z pierzakami koncertują
na sali przyrody

łąką niesie szmer rozgadanych
kumoszek stokrotek
prężących wątłe kibicie
oraz domowego ptactwa
z kogutem czyszczącym złote ostrogi
przed porannym przeglądem

piegowata biedronka
przysiadła broszką
na anielskiej szacie
przegląda sie w kropli
wschodzącego poranka

pod korą
w trawie
i w powietrzu
zapanował dzień


*ANIOŁOWO – w okolicy Wysoczyzny Elbląskiej wioska tematyczna oparta na motywach anielskości

jip
22-04-2009, 20:40
Oj, do tego który warczy to ja pisać nie będę....:) ...raczej do tego który myśli :D
W moim wątku są wszystkie wiersze moje, tylko i wyłącznie moje! .....jedne troche lepsze inne takie typowe gnioty...jak te ostatnie :)
No, to teraz na ochłonięcie coś w wolniejszym tempie;)
Ale ten co warczy wiersze też lubi, muszę mu czytać, sam nie rozpoznaje wszystkich znaków jeszcze, i np. bardzo mu się podoba jak śpiewasz majem w świetle żwiru gwiezdnego, ale i deszcz owinięty, no ale muszę powiedzieć, że ja też czytałem z dechem rozanielonym, szczególnie .. zresztą wszystko mnie rozanieliło, ale o aniołach bardziej szczególnie, bo kiedyś od aniołów, bieszczadzkich aniołów dostałem kielonek, który używam do dzisiaj, pies mówi, że dość często, ale jak to jest przyjemne, tak jak Twoje wiersze, to co sobie żałować?

Nuria
22-04-2009, 21:11
jip...bieszczadzki kielonek może być zgubny...tak jak aromaty...:)



ZGUBNE AROMATY

życie smakuje
utłuczoną moździerzem
przyprawą z dzwonków
majowej konwalii

dodam szczyptę
zapachu akacji
na krzyżykach liliowego bzu
ognikiem twoich oczu
spopielę przeszłość

mamy teraz i wieczność
złotym żonkilem
zanurzymy się w maj
kiedyś znikniemy
za połyskującymi literami
w granicie

jip
23-04-2009, 09:58
jip...bieszczadzki kielonek może być zgubny...tak jak aromaty...:)



ZGUBNE AROMATY

życie smakuje
utłuczoną moździerzem
przyprawą z dzwonków
majowej konwalii

dodam szczyptę
zapachu akacji
na krzyżykach liliowego bzu
ognikiem twoich oczu
spopielę przeszłość

mamy teraz i wieczność
złotym żonkilem
zanurzymy się w maj
kiedyś znikniemy
za połyskującymi literami
w granicie
Ja powiedział bym, że jak zgubić się to i z kielonkiem, i pod opieką aniołów, nie muszą być całkiem grzeczne i w takich aromatach, odlot zupełny!!!

Nuria
23-04-2009, 10:37
. LOKATORKA

omastą szczęścia zapełniam
sytość dni

odkąd zamieszkałam
w twoich myślach
czas nie mija
srebrzeniem skroni

nie
jestem z jutra
ani z wczoraj
po prostu jestem

wyczarowałeś mnie
dotykiem wyobraźni
lekkością ptasiego piórka
serca biciem

więc będę
jak kęs codziennego chleba




ELIZJUM *

po słowiku wzejdę ja
rozkwitniemy koloraturą
nad kwitnącym sadem

wrastam w twój uśmiech
palce zakwitają nami
rozwijamy purpurę
przy której ogrzeją się nawet gwiazdy

zazielenię wiosną
spokój oddechu
zasnę bezpieczna
w zakolu cichego ramienia

ranek powita nas
na płatkach kwiatu jabłoni

złota plamka oczu
i pocałunek ułaskawi moją słabość

*Elizjum – mitologiczna kraina wiosny i szczęścia

Nuria
26-04-2009, 23:00
TYLKO UŚMIECH CI PODARUJĘ

chyba się po to urodziłam
by wygładzać zmarszczki losu
na zgrzebnej materii dat

rozdawać bliskim
zgrabnie wykreowane uśmiechy
złudzenia stwarzanego raju

jeśli ty w niego uwierzysz
to ja odnajdę sens w tym co robię


JEŚLI TO PIEKŁO...

jeśli to jest ostatnia kondygnacja piekła
zostaję

nie
mowy nie ma o podaniu ręki
już wystarczy ratowników
którzy chcieli służyć za brzytwę

oszczędzę im trudu stwarzania pozorów

chce tylko mieć pewność że nie ma
podwójnego dna
nie skusi już żółta plamka twoich oczu
nie nabiorę się na zapach fiołków i rezedy

chcę to mieć już za sobą
zatopić się w czerni i w purpurze

napawać tylko ciszą



ZANURZENI W CZASIE

złotem wschodu
plamką połyskliwa twoich oczu
moja modlitwa
ciągłą prośbą
o nadanie odpuszczenia wiecznego
za brak wiary w idealny świat

taki nie istnieje
jest tylko ten nasz
nasza wyspa
płyniemy w czasie
niczym woda

niech nikt nie próbuje
nas rozdzielić
czuję twój smak
teraz

Nuria
02-05-2009, 18:24
JAK SMAK BUŁKI

na koncie mam kilka żyć
stagnacja paraliżuje

nowe ogrzeję tobą
wyzwolę dom z uśpienia

naszym gniazdem będzie młyn
dzielący czas
na treściwe godziny
pełne smaku i zapachu

nie wypuszczę kamyka zielonego z dłoni

przyrządzę pożywną strawę
dzieląc ją tobą i czasem

jip
02-05-2009, 20:53
Ta bułka trochę twarda, nie wiem czemu, może za bardzo chciałaś... do mnie nie trafiła.. poprzednie ? może lepiej ale twarde, za bardzo nad sobą się użalasz, tak siąpi to z Twoich wierszy, ale już elizjum i lokatorka podobają mi się bardziej, nie wiem czemu, ale są lepsze od - podarunku uśmiechu, piekła,
zanurzonych w czasie, mnie się widzą ale może się nie znam na poezji, choć poczytać lubię to co lubię....i nie sugeruj się moimi opiniami....

babciela
03-05-2009, 13:48
Ja my sle , że poezja Nurii jest zdecydowanie spokojniejsza, mniej w niej smutku, wiecej optymizmu, i pieknego widzenia świata

Nuria
03-05-2009, 22:31
jip...Babciela, ja piszę bardzo różne wiersze ...i smutasy i pogodne i erotyki, ale chcę zauważyć, że nawet gdy piszę w pierwszej osobie, to nie piszę o sobie. Nie ja jestem bohaterką tych utworów, są to wytwory moich spostrzeżeń, fantazji, wyobraźni....Pewnie, że w każdym wierszu jest cząstka mnie, ale tylko cząstka wiążąca poszczególne wersy w całość.

Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za czytanie i spostrzeżenia.

Nuria
03-05-2009, 22:34
ZACHWYTEM DZIECKA


umyte kamyki uśmiechają się do wydmy
przestrzenią zawisły rozkrzyczane mewy
wystawiasz twarz do wiatru i słońca
malującego wspomnienia

masz nieodpartą chęć
zakasać spódnicę i niczym mała dziewczynka
przebiec brzegiem
rozbryzgując piętami wysoko słoność
która zamieni się
w brylanciki zastygłych pyłów dzieciństwa

potem zebrać je garścią
przytulić do serca
na szczęście

Nuria
06-05-2009, 12:30
. STYLIZACJA OD JUŻ


ostre kąty
łagodnie wejdą w plan dnia
progi nie potkną się nogami

dobrą przyjaźnią poniesie życie
i nie zgubi źle zainwestowane uczucie

pętlą sznura wypleciesz
misternie wzór makramy

odnajdziesz sens dni
zajaśniejesz każdym rankiem
stopień ryzyka
rozleje się bielą mleka

włóż tylko kreację z kolekcji
chęci życia
w jasnej tonacji barw
i krokiem pewnym
wyjdź na wybieg nowego

najpiękniejsze dopiero przed tobą
jak najpiękniejszy sen

jip
06-05-2009, 16:31
ZACHWYTEM DZIECKA


umyte kamyki uśmiechają się do wydmy
przestrzenią zawisły rozkrzyczane mewy
wystawiasz twarz do wiatru i słońca
malującego wspomnienia

masz nieodpartą chęć
zakasać spódnicę i niczym mała dziewczynka
przebiec brzegiem
rozbryzgując piętami wysoko słoność
która zamieni się
w brylanciki zastygłych pyłów dzieciństwa

potem zebrać je garścią
przytulić do serca
na szczęście
No właśnie trzeba to robić, czasem jest fajnie, że jak dzieci, zakasujemy... spodnie i zbieramy pyły czy to dzieciństwa czy późniejszych już czasów, ale zawsze to fajne jest, tylko chcieć trzeba..... Pozdrawiam
Ps Ostre kąty tez mi podobają się, wkładam " kreację z kolekcji chęci życia"

Nuria
06-05-2009, 21:57
Dziękuję jip...a teraz coś smacznego:)


MUZYKA SMAKU ARBUZEM TOCZONA

zielone głowy czerwienią wnętrz
czekają na ociekający sokami nóż
podziału połówek ćwiartek i półnut
muzyki smaku

na kontrabasie zielonych łupin
zagrają amarantowe nuty miąższu
broniąc melodii przed perkusją języka

podniebienie rozbija smakiem
dzwon wonności
zachłystuję się śliną

w ustach trwa
uwertura do nieba

jip
07-05-2009, 10:02
Mam wrażenie, że przesyciłaś trochę przenośniami tego arbuza, ale może to wrażenie wynika z tego, że arbuzów nie lubię?....

Nuria
07-05-2009, 12:10
WODA I DOTYK

wyciągniętą dłonią
połaskocz chmurę
w spazmach uśmiechu
uroni wesołą kroplę

otwartymi ustami chłoń
radosne łzy obłoku
i zaszalej pijanym
korowodem parkową aleją

owiń bandażem
ramion brzozę
odda energię

aby zaspokoić pragnienie czekania
kolejnych brzasków
potrzeba niewiele
kilka chmurnych kropli
i dotyk chropowatej skóry


OGŁUSZENIE CISZĄ

gardłami nastawionymi tylko na krzyk
rozpoczął sie taniec przetrwania
wiatru z falami fal z mewami
mew z jednym i drugim

śpiesznym rozkołysaniem
do portu zmierzają ostatnie kutry
nadzieją przetrwania trzeszczą burty
niebo barwą kamienia
nie daje szansy na przebicie szpili słońca

nadchodzącym szkwałem
zamilkły z nagła mewy i serca

pijany szaleństwem wodzirej przyrody
rozpoczął dzieło

niebo ogłuszone ciszą
walczy
o słońce i ład

Nuria
10-05-2009, 10:42
ODBICIEM ECHA

odeszłaś daleko datą
w niepamięć zazdrości
rozmazałaś w niej swoją młodość
wiesz ile uniosłaś niemożliwego

błysk ostrza skrzydeł jaskółki
czułość fiołkowego spojrzenia
zapisany na zawsze

prosił
pójdziesz na spotkanie wysrebrzona czasem
wygładzisz materię zmarszczek i pójdziesz

on
nie przyzna że zastanawia się
z kim się właściwie ożenił

ty
nie zapytasz o nią

bo wystarcza że cię potrzebuje
teraz
przez chwilę

która trwa już ćwierć wieku

jip
10-05-2009, 13:31
Jadę teraz nad morze i sprawdzę i chyba potwierdzę, że tak wygląda cisza przed burzą nad morzem - pięknie opowiedziane, podobnie jak dotyk wody, a co do trzeciego wiersza - ładnie tą potrzebę chociaż na chwilkę ćwierćwiekową złapałaś, każdy potrzebuje takiej potrzeby, na chwilkę kilkudziesięcioletniej albo chociaż ćwierćwiekowej... Baaardzo mi się podobają.....

Nuria
10-05-2009, 18:54
No, to pogody zmiennej :)) abyś zaznał wszystkich cudów przyrody. Byłam nad morzem, równo rok temu....dech zapiera !
....i życzę kogoś oddanego, co najmniej na ćwierćwiecze :)))

jip
10-05-2009, 19:03
No, to pogody zmiennej :)) abyś zaznał wszystkich cudów przyrody. Byłam nad morzem, równo rok temu....dech zapiera !
....i życzę kogoś oddanego, co najmniej na ćwierćwiecze :)))
Nie podkuszaj, już mam ....ale...

Nuria
17-05-2009, 10:49
JESZCZE MYŚLĘ

zarzucę ręce
na szyję
obcemu człowiekowi

czy on także wymknie się
z objęć życia

mijać cichością cienia
powinnam ja

nawet płaczę bezgłośnie
nie mówię
nie krzyczę o buncie
milczę
ale myślę

podobno
myśli suicydalne
nie są niebezpieczne


W KRYSZTAŁKACH DESZCZU

pada
wyczekiwaniem spragnionym
dotyku

twoje usta
rzęsiście obdarowane

czekam
cierpliwie na swoja kolej
czuję
spierzchniętą słoność

oddasz wilgoć
namaszczeniem warg
aksamitnej czułości

gdy staniemy en face
nasze usta powiedzą
o zmianie aury uczuć


SPRZĘŻENIE ZWROTNE

fotografia
wypełniona potomstwem
boli bardziej
niż jałowe dekady
egzekwowanego posłuszeństwa

ograniczone do
ty i ja

to nawet nie rozpacz
a poczucie daremności

możesz się cieszyć tylko
istnieniem w rodzinie

nie twojej

bogda
17-05-2009, 10:53
Nuria, piękne piszesz, mimo że wyczuwam jakiś smutek.

jip
17-05-2009, 11:48
Sprężenie zwrotne - moja babcia gadała -" prowdę godosz".. no i Ty godosz prowdę i do tego ładnie tą prowdę godosz...
A usta jak to usta zawsze przy spotkaniu fajnie jest, ale dodatkowo fajnie o tym piszesz.
A myśli suicydalne - no o tym, to przestań pitolić o takich myślach, co napisać? pies podpowiedz, aaa, żeby ruszyła tyłek i do ludzi polazła, i o głupich myślach przestała myśleć..... aaa i masz rację niech sobie psa weźmie , będzie miała z kim pogadać....

Nuria
17-05-2009, 20:03
jip....cha, cha, cha...miałeś mądrą Babcię, nie da się ukryć....a i pies mądrze plecie ....:)))))

Nuria
17-05-2009, 20:06
A NAPRAWDĘ KIM JEST ?

znałam
wszystkich jej mężczyzn
piękna kruczowłosa
wiatr podwiewał jej suknię
niosąc przez życie

chciała ofiarować
i zabrać wszystko
bo
miłość daje
pożądanie odbiera

wyznaczała sama przed sobą
cenę za miłość
uciekała kiedy zjawiało się uczucie
sadziła że nie jest go warta

odprawia pokutę
w formie wiecznego błądzenia
nie zauważa promienia słonecznego
w twoim spojrzeniu

Nuria
25-05-2009, 13:21
NA WŁASNE ŻYCZENIE

wydawałoby się

jej życie
w twoich dłoniach
toczy prawda ekranu
słowem
możesz wszystko

złapać za szyję
pozbawić oddechu
czy
obdarować uśmiechem

oszukiwana na własne życzenie
dobrym słowem
które nawet jej
wydaje się rarytasem

ty masz przekonanie
że ona ci wierzy
a ona
że to tylko
akt litości
z najwyższej półki kłamstw



ŚLADY
rozdwojeniem
witam co dzień
siebie i ją

druga
lepsza pod każdym względem
nie tylko mądra
ale i urodziwa

kalendarzem podeszłych dat
ma problem z akceptowaniem tego
co skradziono pół wieku wstecz

pierwsza przywykła
druga ciągle walczy
aby nie było widać tego
co czasem zaakceptowane

druga
nienawiścią przyjmuje
spolegliwość cienia
przetrąconego kroku
zostawiającego nierówny ślad

całym życiem

Nuria
01-06-2009, 19:19
PORANKIEM ZMIERZAMY W WIECZÓR


przełożę pamięcią nocne
aromatyczne aleje dźwięków
w pudełko po herbacie

gwizdem czajnika
splątane tobą słowa
na cały dzień oczekiwania
przełożę liściem sałaty

chcij iść obok mnie
rozkołysanym swobodnie krokiem
zatopionym w nadejście wieczornej godziny

królestwo naszej
nieustającej młodości
wystarczy za śniadanie

Nuria
09-06-2009, 12:29
WIELKOPOWIERZCHNIOWY

zakotwiczone w parkingowej redzie
czterokołowce z nożnym napędem

spocona podnieceniem fala zgarnia
markowe i firmowe
zakratowane burty trzeszczą ładunkiem
przekraczają rozsądek i smak

dział perfumerii dusi się wydzieliną
i własnym gorącym pieczywem

pani oceanu wszelkiego dobra
króluje za szarą kasą

ręce
chyba ich tysiące
dopadają ślimaczego taśmociągu
na końcu zaduchu
wolność
jeszcze spotkanie z goździkową

fotokomórka poczyniona ulgą
kieszeni
i płuc


PUŁAPKI CODZIENNOŚCI

karmisz
złudzeniem słodkich słów
łamanych gorzką czekoladą znaczeń

nadzieją smaku zielonej herbaty
rozpuszczasz pozory łagodności

uśmiechasz się
jak gołębie błyszczą białe zęby
niosą pokój na chwilę

pomachasz mi dłonią
twarz znika za nią raz po raz
jakbyś chciał ją wymazać

z niepokojem krzyknę
że wrócę
będę już zawsze

słyszę
echo własnego głosu
albo mówi to ktoś inny

nie będzie czekolady
gołębi
uśmiechniętych dłoni

aby zapanowała równowaga
usta nie mogą malować
kreską milczenia

ODZYSKAĆ SIEBIE

nie chcę mieć nic wspólnego
z kimkolwiek kto kłamie

to co było absolutną prawdą
nienaturalnie rozsypało się
gruzami lat przytakiwań

zdziwieniem
dłoń opadła gestem rezygnacji
tylko oczy nie ukrywały świętości oburzenia
inwentaryzując jej sylwetkę niesmakiem

odzyskała siłę
jedno zdanie przywracało ją ludzkości
podnosiło z przyklęku

miarą pokory
zasłoniętych uszu milczącego przyzwolenia
na prawdę kłamstw

teraz tylko zapali spojrzenie
dumne i godne siebie

Nuria
22-06-2009, 18:38
MODA NA ŻYCIE

pierwszy raz
usłyszała krople czasu

żłobiły jedno słowo
ciało
reagowała na nie
alergicznie

nie chciała akceptować
wiotczejącej skóry
opadających piersi
dziś
wyszła z wanny
i przedstawiła sie
swojemu ociekającemu
odbiciu w lustrze

obraz i dźwięk
szum krwi i zapach

jesteś pełna życia
łatwo to dostrzec

wyszła na wybieg
nowego


BEZ RĘKOCZYNÓW

słowo cięło chirurgiczną dokładnością
resztki nadziei na bezsłowną egzystencję obok

wychodziła z jego życia
ostrożnie stawiała stopy
wśród ostrych drzazg słów
chroniąc słabość nie tylko Achillesa

by nie rzucić się na szyję
przykleić do zapachu

wzrok skutecznie zamieniał ją w manekina
który jednak pamięta
jak zamknąć za sobą życie

jip
22-06-2009, 20:24
Dawno mnie tu nie było, ale się naczytałem. Podoba mi się marsz porankiem do wieczora, ale jeszcze racje masz, że trza wychodzić na wybieg nowego i starać się nie oglądać na stare, wszystkie inne też super, ale trza sobie przy nich trochę pomyśleć i warto...

Nuria
23-06-2009, 17:50
jip...fajnie , że wróciłeś...mam dla kogo pisać. Choć przyznaję, że te wiersze są pisane rok temu. Na nowe przyjdzie pora....
Życzę słoneczka wokół i w sobie :)))

Nuria
23-06-2009, 17:53
ZA ZWROTNICĄ DECYZJI

żarzące ślepia pełzły niespokojnie
wibrowało baśniowym prawem

jeżeli dziewica ulegnie
potworowi całkowicie
zamieni się on w księcia

monstrum nie zatrzyma
rozpędzonego cielska
w uprzejmym odstępie

zdecydowała
odda się
a czy tam będzie
czekał książę

przestrzenią zawisł
zapach siarki i potępienia

szyny przytuliły znakiem równania
marzenia i rzeczywistość
kompanią honorowa dwuszeregu
wkroczyły z minutą ciszy

IMPERATYW

odwróciła twarz
nie pierwszej zorzy
wymęczonego stracha wśród
czereśni i szpaków

kochanki smagających wiatrów

starość liszką pełznie
w nadmiar dat

dopóki ciało pachnie miętą i tymiankiem
a czas nie robi selekcji
trzeba iść dalej

tam gdzie słońce nie kruszy zachodem
marzeń o świtaniu


NIE UMRZEMY W STARYCH DEKORACJACH

przetoczymy zdyszanymi stokrotkami
wtopionymi w wilgoć nocy

szczelnie odziejesz mnie
gorącą sukienką dłoni

świetlikowi szmaragdowemu
splotę jedwabną nitką obróżkę
wiążąc z palcem serdecznym
zaręczynową tradycją

by nie gasić uczucia
nie nakarmimy go łzami

nawet szczęścia

jip
23-06-2009, 18:43
"dopóki ciało pachnie miętą i tymiankiem
trzeba iść dalej"
a potem? potem też nie warto umierać w starych dekoracjach :D
a tu - nakaż jej wycofać się:"starość liszką pełznie
w nadmiar dat" niech dalej nie pełznie, niech się cofa.

Nuria
23-06-2009, 21:29
D :) to uśmieszki dla Ciebie
D :) ...a to dla Twojego pieska ...nie warczy...o zadowolony...nie będę narazie prosiła go o łapę :D
Serdecznie pozdrawiam.

B.B.
24-06-2009, 10:29
Czy Twoje wiersze Nurio ,powstają , ze tak powiem , " na bieżaco " , czy tez zaczrpnęłas je z jakiegos swego tomiku, pytam , bo jesli taki tomik istnieje, chetnie bym weszła w jego posiadanie. Pozdrawiam.

Nuria
24-06-2009, 13:05
Nie wiem, co to u Ciebie "na bieżąco" ?. Piszę na bieżąco, publikuję na literackich stronach internetowych. Do tej pory ukazały się drukiem, trzy Antologie tych stron i we wszystkich znalazły się moje wiersze...ostatnia na Ogrodzie Ciszy-miesiąc temu. Nie dorobiłam się tomiku...być może jeszcze za życia się doczekam, bo jest w planach wydanie moich i dwójki moich znajomych , wierszy , jako całości...taki tryptyk.
Pozdrawiam serdecznie...:)

B.B.
24-06-2009, 15:58
Gratuluję osiagnięc. Czy mozesz mi podac adres literackich stron internetowych, o ktorych wspominasz ? Sprobuję - Ogrod Ciszy , zobaczymy , nie jest ze mnie sprawny wedrowniczek w internetowym swiecie Z gory dzięki za ewntualne info.

Nuria
24-06-2009, 21:12
Proszę bardzo. Jestem na:
http://www.strefaciszy.grupy-dyskusyjne.pl/forum45.htm
tu jestem pod swoim imieniem (i nazwiskiem) Irena -podaję dział gdzie :tomik autorski...można przez stronę główna wejść w wiersze innych autorów
dalej......
http://www.wywrota.pl/ludzie/Ir
tez podaję dział autorski, tu jestem pod Ir
dalej...od kilku miesięcy jestem na
http://jest-lirycznie.art.pl/poezja.php
tutaj jestem pod Nuria, ale tu trzeba szukać wśród publikacji lub pobrać plik danego autora.
Taka MOJA strona to Ogród Ciszy :)
jeszcze na dwóch publikuję, ale te wiersze się powtarzają i na stronach osobie nieobeznanej trudno się połapać ...więc nie podaję.
Miłej lektury...nie tylko moich wierszy :)

B.B.
24-06-2009, 22:31
Dzięki za szczegołową odpowiedź , cos widzę wreszcie w lesie internetu;)

Nuria
25-06-2009, 13:23
TERAZ I NIGDY

pocałunek rozgrzeszał
natychmiastową ucieczkę

jak przed pożarem

tymczasem na palcach ciszy
życiu wymykała się ona

wiele miesięcy
rozmywało się datom
wiedziała tylko
kiedy jest wieczór

od pocałunku
do pocałunku

ranek zaprzęgał w kierat
lekarza apteki mycia karmienia
i wyczekiwania na uśmiech
który wynagradzał
mijający czas

teraz by nie uciekała
nigdy



ZATOKI


odkrywam że
chodzenie po ścianie
nie jest domeną magików

fale przyboju rozbijają mózg
na kryształki piany
tłuką
o falochron czaszki

uczą
jak chodzić z bólu
pomiędzy sufitem a podłogą
bez ulgi odpływu

B.B.
27-06-2009, 19:48
Czy znasz Nurio wiersze Ludmiły Mariańskiej ? Doskonała to była poetka , choc malo doceniona. Niektore Twoje wiersze przypominają mi jej tworczośc.

Nuria
28-06-2009, 10:53
Przyznam, że nie specjalnie znam twórczość Ludmiły Mariańskiej...w pamięci utwił mi jeden "Przytul mnie"...
Moi znajomi mówią, że piszę fabularnie i naturalistycznie ...bliżej mi do Zoli niż do surrealistów.
A ja po prostu piszę obrazkami, takie piktogramy, które można namalować lub sfilmować...i nie udziwniam, tak jak to ma miejsce we współczesnej poezji.
Dziękuję za zainteresowanie i pozdrawiam :)

Nuria
28-06-2009, 10:56
PRZETOCZY SIĘ DNIEM

moje okna patrzą na zachodu stronę
gdzie słońce czerwienią kładzie się
na gałęziach wieczornych drzew
usypianiem zapomina o dniu

poduszka lipcowej zieleni
nagrzana piórami dnia przytuli
głowa z płomienia przejdzie w czuwanie
podąży do chłodu poranka

skrawkiem lnianego świtu
zatoczy nad horyzontem
kołem koloru zachodu
by złotem zajaśnieć w zenicie

uczy mnie kochać
każdym łykiem oddechu
poranna rosa
i zamykany szarościami dzień

jip
28-06-2009, 20:11
Mocno mi się wydaję, że czasem zbyt długo czekasz na uśmiech i starasz się w tym czasie połykać wszystko co uśmiech może przypomnieć, może to i trudne ale postaraj się swoje niebo trochę wyzłocić a słońcu uśmiech przywrócić ale nie tylko słońcu....

Nuria
28-06-2009, 21:57
jip napisał: "...postaraj się swoje niebo trochę wyzłocić a słońcu uśmiech przywrócić ale nie tylko słońcu...."....Wiesz, ja z natury jestem pogodna i uśmięchnieta. Przynajmniej zawsze mam uśmiech dla innych...a inni...?...nie zawsze mają dla mnie. Takie życie. Dlatego często moje wiersze są smutne, bo gdzieś trzeba odreagować :) Ale nie jest źle, nie narzekam :)

Nuria
28-06-2009, 22:01
CZEKAM NA BOGA

jeszcze nie umarłam
ale nie dobijaj strzałem słownym

ocal zasłoną spokoju
piórem anioła obramuj
nie dopuść by treści
jadem podbarwiane
nadawały ton odejściu

sobą mnie ogarnij
niech zakole ramion
bezpiecznie przeprowadzi
przez chybotliwą przestrzeń
miedzy teraz
i potem

zawisnę przestrzenią w podzięce
spokojem ostatniego uśmiechu




LOKATORKA

szczęściem zapełniam
sytość dni

odkąd zamieszkałam w twoich myślach
czas nie mija srebrzeniem skroni

nie jestem z jutra ani z wczoraj
po prostu jestem

wyczarowałeś mnie dotykiem wyobraźni
lekkością piórka biciem serca

więc będę
jak kęs codziennego chleba

martunia
28-06-2009, 22:02
Cieszę się, że się uśmiechasz.
Czytam Cię.
Pozdrawiam.

Nuria
28-06-2009, 22:05
Martuniu...dzięki wielkie...pisałaś kiedy ja wkleiłam dwa następne wiersze. Proszę sie nie sugerować tym czy smutne czy wesołe...ja na nastroje nie narzekam...to tylko wiersze :)

jip
28-06-2009, 22:06
więc - szczęściem zapełniaj
sytość dni
i znowu lepiej, i znowu weselej ale nie do końca weselej..... a może tak być winno?.. trochę słońca, trochę chmur....?

martunia
28-06-2009, 22:11
Nie wiem Jipku.
Nie jestem poetką.
Jedną znałam.
To była Ewita.
Pisała zgodnie ze swoim nastrojem.

jip
28-06-2009, 22:17
Nie wiem Jipku.
Nie jestem poetką.
Jedną znałam.
To była Ewita.
Pisała zgodnie ze swoim nastrojem.
Bardzo lubiłem wiersze Ewity chociaż jej nie znałem, za późno pojawiłem się na seniorze, wątek Ewity jest na seniorze, zresztą lubię wiersze, pisac wierszy nie potrafię ale czytać lubię...Pozdrawiam wszystkie poetki i poetów i czytaczy wierszy.....
http://www.klub.senior.pl/galeria/images/4442/large/1_piwonia_9.jpg

martunia
28-06-2009, 22:20
Też Cię pozdrawiam.
Ewita była wspaniałą kobietą, przyjaciółką, matką.

Nuria
08-07-2009, 00:37
TEATRY DWA


rozkrzyczane ptaki
budzącym się świtem
przecinają bezdźwięk poranka
milczysz
wzrokiem podpierasz sufit
aby nie zawalił się jak twój świat

nie zechcesz już
tworzyć nowych wzorów
zszywaniem postrzępionych
łatek bliskości

jeszcze poudajesz że bawi cię życie
uśmiechniesz się do ulicznego tłumu
gumowymi wargami

przed sobą już nie zechcesz grać
scenę twojego teatru
pożarł czas
korniki
i człowiek



CIEBIE KOŁYSZE MOJE SERCE

baw i raduj się synku

klepsydrą czasu
która wolno odmierza
piach połowy piaskownicy
przesypuje zamki
i przyjaciół dzieciństwa

zapamiętaj ciepłe przytulenie
postacie wieczornych opowieści
krwawo rozbeczane kolana
i wyprawy w nieznane
kończące się podmiejskimi
wysepkami szczęścia
zaszytymi w olszynowym lesie

nic już nie będzie smakowało
tak jak teraz

uśmiechaj się dniem
odchodzących bohaterów
szczęśliwy

MIĘDZY BARWĄ A DOTYKIEM

zgadzałaś się
na plastyczne zaistnienie
zdając ciało dłoniom
barwnej palety dotyku

kiedy malował rude włosy
oczu melancholią
błękit zajaśniał

każde pociągniecie
budziło nowy etap
rozkwitu ciała

kiedy muśnięciem
między tobą a płótnem
drgały piersi
opuściłaś wzrok
uplastycznieniem ud
dokonała się całość tworzenia

zawstydzona nie podniosłaś
już oczu ponad blejtram
gdy obraz przysłoniło płótno
wielokrotnego użytku


MOŻE SĄ ŁADNIEJSZE PORY ROKU


elegancją zimy zatrzymam czas
lub wiosenną jaskółką wzlecę
słomianą spiekotą leniwie rozkwitnę
czerwienią dębów dojrzeję winem

ty
porą roku
może są ładniejsi
ale nie moi

odbiciem w lustrze przesuwamy daty
w złotej porze wieczornej świecy
rozproszeniem trosk zakwitamy
urodą wszystkich miesięcy

nasza pora
to szczęście
posiadania siebie

jip
08-07-2009, 17:39
Przy erotyku się czerwienię 9zawsze), pozostałe są .....fajne....

Nuria
10-07-2009, 22:18
JESZCZE NIE WIECZÓR

kiedy dotyk starości
staje się wyraźniejszy
zachody nie cieszą
z braku pewności świtania

srebrem
księżycowej barwy
maluje skronie czas

nie aksamitnieje ciało
eksplodującymi drobinami
łaskocząc każdy nerw

jedynie dusza
nieśmiało brzmi
refrenem nadziei

jeszcze nie wieczór



POZA STREFĄ WIECZNEGO LĘKU


uprzędę pułapkę ciszy
przez którą nie dotrze
żadne przykre zdanie
nic nie utoruje kreciego korytarza
strachu przed słowami
wypowiedzianymi litością

nie chcę by słońce zachodziło
czerwienią oczu
a zaginiony ranek
przepadał bez wieści
w przydrożnym rowie

nauczyłam się mówić
pokochałam siebie
taką jaką jestem

jeszcze tylko
kim jestem dla ciebie


NA WŁASNE ŻYCZENIE

wydawałoby się
jej życie
w twoich dłoniach
toczy prawda ekranu

słowem
możesz wszystko

złapać za szyję
pozbawić oddechu
czy
obdarować uśmiechem

oszukiwana
na własne życzenie
luksusem dobrego słowa
które nawet jej
wydaje się
ekskluzywnym towarem

ty masz przekonanie
że ona ci wierzy
a ona
że to
akt litości
z najwyższej półki kłamstw

jip
12-07-2009, 20:22
No peewno!!!, że jeszcze nie wieczór i pokochać siebie
ze wszystkimi zaletami, bo przecież mamy same zalety, a wiara czyni cuda i lepiej niech wierzy, chociaż trochę, wieczór się wtedy oddali i niech ona nie myśli, że to litość, chwila to nieraz bardzo wiele, a jak jeszcze miła chwila.......

Nuria
13-07-2009, 12:16
Tak ładnie napisałeś "bo mamy same zalety"...trzeba w to wierzyć. Czasami samemu trzeba dodawać pewności i cieszyć sie małymi radościami, bo na smutkowanie zawsze jest czas.
Dziękuję Ci wierny czytelniku :)

Nuria
13-07-2009, 12:19
PIĘKNE, BO MOJE

są ładniejsze pory roku
jednak ja wybrałam ciebie
zawsze dorównujesz kroku
choć zbyt wiele chyba chcę

a dlatego jesteś piękne
choć ci wdzięku może brak
że wśród żeber klatki ciasnej
pomagasz poznawać mi świat

to o sercu moim śpiewam
jemu czułe myśli ślę
czasem trudne chwile miewam
nie przyznaję do tego się

jesteś moją porą roku
najpiękniejszym moim snem
i wieczorną porą zmroku
i budzącym się wcześnie dniem

LIPOWE PYŁKI PAMIĘCI

przylgnąłeś do mnie
lipcowym kwitnieniem
szumem pszczelej słodyczy
darowanych godzin

owadzią pracowitością
zbiorę pyłki po tobie
kwietnym zachwytem
ułożę kubeczkami smaku

dla sycenia pamięci

Nuria
28-07-2009, 18:02
POPROSIMY O GARŚĆ CHŁODU

wiem
za późno na letni spacer
ale zawirują nami
wieczorna cisza chłód
i migotliwe spojrzenia okien

popatrzymy na
zabawny taniec na jednej nodze
ulicznych latarni
podnoszących zapalone oczy

pociągnę cię ku rzece
gdzie gładziutka tafla wody
mieni się mithrilowym
odbiciem nieba

nastaw ucho a usłyszysz
z kopczyków wśród łąki
chrapanie utrudzonego kreta

a potem po prostu
weź w dłonie moją twarz
i ucałuj policzek
tak lipcowo zwyczajnie


NIE CAŁY ODEJDĘ

znakiem wolności
rozrzuconym krzyżem ramionom
wymykała się nić latawca życia

niebo kłaniało się oczom
niebieszcząc rozpaczliwie
jakby za chwile miało
zawalić się zamknięciem

tylko
czerwona smuga skroni
znakiem pytania
nadzieją podnoszenia się piersi

asfalt składał się nekrologiem
wieńcem żółtych mleczy
kwitły przydrożne rowy

niczym wizytówka
tablica rejestracyjna informowała

jestem dawcą

jip
28-07-2009, 20:03
Powiem tyle - bardzo lubię słuchać chrapania kreta przy gładkiej tafli rzeki nawet jak trochę chłodno, bo to tak zwyczajnie lipcowo, ale też pozostałe wiersze do przyjemnego słuchania i nie tylko nadają się, pięknie wyrażasz swoje myśli......

Nuria
29-07-2009, 18:02
Ilekroć czytam Twoje wpisy, nabywam nowej enerii na pisanie dalej...bo jak każdy, mam wątpliwości. Proszę Cię tylko, szczerze pisz, kiedy coś Ci się nie spodoba- i dlaczego?
Życzę słonecznych dni w plenerach i w sercu.
Serdecznie pozdrawiam :)

Nuria
29-07-2009, 18:04
MOŻE SĄ ŁADNIEJSZE PORY ROKU


elegancją bieli zatrzymam czas
lub wiosenną jaskółką wzlecę
słomianą spiekotą rozkwitnę leniwie
dojrzeję czerwienią jarzębin jak winem

ty porą roku
może są ładniejsi
ale nie moi

odbiciem w lustrze przesuwamy daty
w złotej porze wieczornej świecy
rozproszeniem trosk zakwitamy
urodą wszystkich miesięcy

naszą porą
posiadania siebie

TYLKO JAWOR TEN SAM

kiedy przycichnie dzień
włożysz wianek pleciony
odzyskiem rumianków więdnących
spódnica w trawie zakwitnie łąką

księżyc sierpem sprawnie wstyd przytnie
nie będzie długich przekornych wahań
przebiegniesz chwilą jasną polanę
skrywając się wśród jaworów

poniesie zaśpiewam i dowiesz się żeś
najpiękniej świecąca gwiazdą
największym darem losu

a ty bez uniesień wiesz swoje

jip
29-07-2009, 18:17
Szczerze to szczerze - podobają mi się i jeden gdzie ładnie daty przesuwasz i nie krzywdzisz żadnej pory roku ani żadnego miesiąca i drugi bo pachnie nocną łąką, imoże dlatego, że pisząc myślisz o nim, o Twoim największym darze losu,
a w nagrodę za wiersze:
http://images48.fotosik.pl/171/7c801f7b5258de04med.jpg
(dobrze na pulpicie wygląda - jako tło)

Nuria
29-07-2009, 18:31
Z reguły nie przyznaję się...to chyba starość, ale mnie tym kiściem jarzębiny podarowanym...wzruszyłeś. Dziękuję :)

Nuria
29-07-2009, 18:33
ROSĄ I JEDWABIEM

między dwoma łzami bursztynu
a zarysem skrzydeł jaskółki
nad spojrzeniem ogarniającym
teraz i historię kilkuset
centymetrów wiecznej niepewności

jest jeszcze serce które
przykleja się do wzruszeń
innych kroków nie twoim
kierunkiem wyznaczonych

nawijasz na palec
jedwab nitki szczęścia
tak ulotny że niemożliwy
utkaniem trykotu bliskości

nie chcesz litości odtrącenia
połzawisz jak rozdeszczone niebo
rosę rzęs osuszy słońce
nieśmiałego uśmiechu

Nuria
04-08-2009, 12:00
PO NIEBIE TWOJEJ NADZIEI

kiedy zdarte pokorą kolana
nie przekładają się na efekt
użyj łokci i pięści

wówczas powiesz
że zrobiłeś wszystko
rozdeszczysz się niemocą
i opuścisz ręce

wyschnie ostatnia łza
palcem na szybie
napiszesz człowiek
i zaczniesz się modlić

patrząc mu w oczy
z pozycji pionu



NADZIEJĄ PAMIĘCI ZOSTAJESZ

stopy szepczą bosą podłogą
urywaną modlitwę
o spowolnienie mijania

niesie muzyczną litanią
o zachowanie w pamięci

stłumią ją dni i miesiące
puszystymi kobiercami
pozorując szczęście

pomyślisz zapanował ład

tylko surowe bukowe drewno
przechowa bosy szept
nadzieją trwania


PORANKIEM ZMIERZAMY W WIECZÓR

Porankiem zmierzamy w wieczór
ukryję pamięcią nocne
aromatyczne aleje dźwięków
w pudełko po herbacie

gwizd czajnika
splącze tobą słowa
przełożone liściem sałaty
na cały dzień oczekiwania

chcij iść obok mnie
rozkołysanym swobodnie krokiem
zatopionym
w nadejście wieczornej godziny

królestwo naszej młodości
wystarczy za śniadanie

jip
04-08-2009, 16:02
Co tu dużo gadać podobają mi się wszystkie wiersze, a szczególnie:
"kiedy zdarte pokorą kolana
nie przekładają się na efekt
użyj łokci i pięści
wówczas powiesz
że zrobiłeś wszystko"
No bo tak nieraz trzeba, wstać z kolan i użyć łokci
ale i kanapka z liściem sałaty, i nożna modlitwa......super

Nuria
10-08-2009, 11:45
STUDNIĄ ZOSTAJĘ

oddech na przeponę
zacznę krzyczeć
zagłuszę pustkę

odrasta
jak ogon salamandry

zadeszczonymi rzęsami
strzepnę nadmiar wilgoci
i jak futerko króliczka
stanę się miękka i łagodna

obejmij szczelnie cembrowiną ramion
nieokiełznany podziemny potok
będę twoją studnią dającą chłodny rozsądek
aksamitnie zaspokoję pragnienie
zaufania i wyłączności



POD MOTYLIM PARASOLEM


wilgoć zjada słońce
rdza zabarwia piasek plaży
a mchy z nadmiaru wody
wpadły we wściekłość fioletu

nie pozwolimy przytłoczyć się wilgoci

owiniemy modre krople wokół palca
jest w nas miejsce na miłość
i miejsce na wiatr od morza
którym osuszymy słońce
by w nagrodę głaskało twarze

pod motylim parasolem
padają przecież tylko
słoneczne deszcze

jip
10-08-2009, 13:36
Znowu mi się podoba, tylko ja deszcz też lubię, daj mu spokój, trochę wilgoci dobrze robi:D

Nuria
13-08-2009, 11:49
PTAKIEM BIAŁOPIÓRYM


kudłata noc
zawisła nad domami z betonu
zbłąkaną gwiazdę
spotkasz na końcu wiszących
w ciemności schodów

nie ściga się już z marzeniami
balansuje na najwyższym
stopniu wtajemniczenia
ostrzem księżyca odcina
splątane

sfrunie odbijając się w oknach
klatek ludzkich gniazd

życie będzie mijało piętra
zakrętami wygiętej nieszczęściem podkowy
przypieczętuje decyzję
trwania w kosmicznej pustce


NIC DWA RAZY

nic odtąd nie będzie takie samo
nigdy nie pozbędę się obrazu
oczu świecących wilgocią kamyków
i zadeszczonej smutkiem rzęsy

smakowałeś jak migdały w cukrze

opasanie bandażem ramion
odbierało stabilność podłoża i myśli


nic nie jest takie samo
po raz drugi



KIEDYŚ BIAŁYMI PŁATKAMI


początek
ich związku był materiałem na album
bogato ilustrowany uśmiechami

kariera
wsysała jak mokradło
już nawet nie chcieli się zatrzymać

zapachu
ciał zapominał dom i oni
graficznie zakreślili uczucia do dziecka
miłość nie dała się schwytać w klatkę godzin

krążyła
nad coraz bardziej obcym gniazdem
przeklętym dla obojga

błoto
zostawili w spokoju
odchodzili pogodni
każde w inną stronę

tylko oprawiony w białe ramy
bukiet ślubny zszarzałymi płatkami
szeptał szyderczo do pustych ścian

i nie opuszczę cię



NA KOŃCU ZOSTANIE SŁOWO

cóż po
szumnej zieleni
falującej pszczołami
kwitnących akacji

z bukietu pocztówek
stworzysz bezpieczny wachlarz
oddzielisz
ja od my

świat już i tak
skurczył rozmiary
na rozpiętość rąk
których nie masz
do kogo wyciągnąć
a krańce rozsądku
ściska nadzieja
na pisane słowo

monia
13-08-2009, 12:25
Nuria dziękuje za miniaturke jest cudna jak Twoje wiersze .
PROSZE PROSZE pisz masz talent daj nam trochę radosci

Nuria
13-08-2009, 21:05
Dziękuję, za każde ciepłe słowo, bo to i miłe i mobilizuje do pisania.....kiedy ma się dla kogo pisać :)

Pozdrawiam serdecznie !

Nuria
19-08-2009, 12:09
BEZ NAGONKI

ona
wydzielać będzie rozkosz
ochoczo anektowaną przez ciebie
jakby wszystko kończyło się
bez prawa zaistnienia jutrem

będziesz modlił się do opatrzności
o spełnienie jej oczekiwań

przyniesiesz w zębach bukiecik chabrów
siądziesz na podłodze
z głową na wysokości jej kolan
jak aportujący pies
czekając z nadzieją nagrody


kiedy wreszcie dopełni się dzień
osuniesz się na nagie ciało
pochłoniesz pocałunkami
jak lew upolowaną zwierzynę



TROCHĘ POWŚCIĄGLIWOŚCI

po burzy
z tęczy wybierz kolor nadziei

pomaluj
drobiny rozbitych oczekiwań

wytrwale
zbierz garścią i nie rzucaj
w twarz przyszłości


NIECH MÓWIĄ DŁONIE

dłońmi malujesz wzruszenie
zakamarków ciała

masz niebo włosów
rozsypane na poduszce
jak sznur warkocza
oplecie ciasno ciszą

uczucie wzbiera milczeniem
opada na rzęsy i usta
twoje ręce czuwają
na skraju nocy

jip
19-08-2009, 15:14
:D jestem, najbardziej po burzy jest burzowe, ale i kapanie rozkoszą rozaniela i każe po chabry biec..... nie mówiąc jak fajnie można dłońmi malować....:D

Nuria
24-08-2009, 17:12
IMPERATYW

odwróciła twarz
nie pierwszej zorzy
wymęczonego stracha wśród czereśni

kochanki smagających wiatrów

starość liszką
pełznie w nadmiar dat

dopóki ciało pachnie miętą i tymiankiem
a czas jeszcze nie robi selekcji
trzeba iść dalej

tam
gdzie słońce nie kruszy zachodem
zachwytu



PO PROSTU WITAJ

w moim mieście właśnie się spotkamy
staniesz i powiesz
witaj
nie będę patrzyła czy
przyniosłeś płomień w oczach
ważne ciepło głosu
które wygładzi zmarszczkę
niepotrzebną serca
wniesie spokój słowem
oszczędnym ale nie pustym

nie zaśpiewam
im więcej ciebie tym mniej

twoje spojrzenie jest
rozgrzanymi dłońmi
czuję ich dotyk

jip
24-08-2009, 17:30
Po prostu witaj, jest fajnie poczytać to co piszesz....
"trzeba iść dalej"

Nuria
25-08-2009, 00:00
...:)...i jest fajnie wiedzieć, że ktoś to czyta. Dziękuję Ci jip :).....miło mieć tak wiernego czytelnika! Serdecznie pozdrawiam.

Nuria
03-09-2009, 12:22
NIE ODLECIMY... *


pajączki za sterami
myśliwców jesiennych nici
snują się zagadkami tras
złoconych słomianym blaskiem


do pięciolinii napowietrznych kabli
przymierzają się wyfraczone jaskółek
bocianie nawoływanie łąki
zakończyły dawno plemienny sejmik

lato
strzałą odlotu
dobiją gęsi i żurawie

kalendarz trzepocze skrzydełkami dni
coraz krótszych mgielnych
gotowy odfrunąć z końcem roku


* tytuł piosenki Kabaretu Elita



MISIEM ZOSTAJESZ CAŁE ŻYCIE


weź za rękę
przeprowadź spokojem
wzdłuż dni

wrzucisz w pudło zapomnienia
będę bez oka
naderwane ucho da się przyszyć

wrócisz do przytulanki
jutro nie może być beze mnie

wraca się do tego
co mija złością
zatrzaskiwanych drzwi

nieważny brak oka
ucho jeszcze słyszy
a wyciągnięta dłoń
pomoże w nauce wchodzenia w życie
całym życiem

nie zapomnij
na ścianie pudła
w którym przyszło żyć
wyryć niebieską linię ratunku

jip
16-09-2009, 18:37
No i znowu fajnie mi się czytało, działaj dziewczyno, umiesz to robić, i jesień Ci nie straszna - też uwielbiam jaskółki na drutach no i babie lato i nawet przytulanki z naderwanym uchem, pluszowe też.

Nuria
16-09-2009, 22:47
Coś mi wygląda na to, że tylko Ty czytujesz moje wiersze, dlatego tym bardziej dziękuję za pozostawiony sympatyczny ślad :)

Nuria
16-09-2009, 23:08
POPROWADZĘ CIĘ SMUTNYM CZASEM


półki spiżarni stękają
rozpartym fioletem powideł
kamiennymi twarzami
garów ogórków
odgłos stóp ubijanej kapusty
zamknięty echem
w przysadzistych beczkach

zapachem ziół
emanuje kuchnia
w wiankach czosnku
odporna na złe moce

jest syto aromatycznie
bogato kolorami

tylko oczy smutnieją

tak nie cieszy żółknący liść
jak młoda zieleń
z plamkami fioletowych łebków
i złotem kaczeńców

zapalę uśmiech
wśród jesiennych liści
przeprowadzę
mimo wszystko
smutnym czasem


NIE POWINNA

istnieje w przestrzeni
hermetycznie zamykającej ciało i uczucia

chaos mógł chwilą
zyskać przewagę

uparty zachwyt jego oczu
odsunął kaleką rzeczywistość

na sekundę uwierzyła
milczącemu złudzeniu szczęścia

najchętniej zapomniałaby że ma ciało

musi zamykać wstydem oczy
odchodzić bez potrzeby użycia klamki

a potrafiłaby kochać
prawdziwie
psim oddaniem



PORANKIEM ZMIERZAMY W WIECZÓR


ukryję pamięcią nocne
aromatyczne aleje dźwięków
w pudełko po herbacie

gwizdem czajnika
plątane tobą słowa
na cały dzień oczekiwania
przełożę liściem sałaty

zechciej pójść ze mną
rozkołysanym swobodnie krokiem
zatopionym w radość wieczornej godziny

uśmiech wystarczy za śniadanie


JUŻ CZEKAM NA CIEBIE


niech no znowu przyjdzie lato
robaczki czerwcowe tęczowo zamigoczą
pomyślisz że to Boże Narodzenie

nie zniknę z pola widzenia
mimo wysokich traw
wtapiać będę stokrotki w urodzaj dni

stopami pieścić upalne kręte ścieżki
przez pryzmat czerwonego wina
rozproszę zmierzchy lipcowe

a każdy dzień zawinę w ciepłe barwy
odłożę w dzbanek lata
subtelny kruchością wspomnień

jip
17-09-2009, 08:48
Coś mi wygląda na to, że tylko Ty czytujesz moje wiersze, dlatego tym bardziej dziękuję za pozostawiony sympatyczny ślad :)
Myślę, że nie tylko ja czytam, bo wiersze do czytania się nadają, ja zostawiam ślady tam, gdzie zostaję zatrzymany tym co mi się podoba, tym co każe mi się zastanowić i tam gdzie uważam, że warto się zatrzymać i ślad zostawić.... idę do spiżarni teraz powąchać i ogóry i czosnek no i "zapalić uśmiech
wśród jesiennych liści" Pozdrawiam :D

Stalin
17-09-2009, 08:50
poczytałem sobie Twoje wiersze, myślę, że powinnaś zajrzeć na www.nieszuflada.pl i tam też je wrzucać
Pozdrowienia
JWS

Nuria
19-09-2009, 19:00
Jestem na kilku forach literackich :)....nieszufladę znam, ale nie mam ochoty tam być z wielu powodów...Moje wiersze znalazły się w kilku antologiach wydanych drukiem przez internetowe strony literackie i to mi wystarcza.
Piszę dla przyjemności, nie dla udawadniania czegokolwiek komukolwiek. Cieszę się gdy komuś coś się spodoba, nie wpadam w rozpacz, kiedy spotykam rzeczowa krytykę.
Także na starość można się czegoś nauczyć :)

Serdecznie................................N.

Nuria
19-09-2009, 19:07
AMAZONKA….lub zmęczenie materiału


zezowate życie
rozjeżdża się zmęczonymi
szynami

napinasz na rzęsy realny świat
ściągasz cugle jednostronnej chęci
galopu torem poznania
zanim ślepy
wprowadzi krótkowzroczność planów

spróbuj stępa
przeplatać dni tanecznym krokiem

JUŻ TYLKO WSPOMNIENIE


żurawie żegnają minione
piasku plaży nie przesypują stopy
wszystko zmalało schyłkiem kanikuły
poszarzały reklamy i drogowskazy

rybackie łodzie jak wieloryby
wyrzucone na piasek oczekują przypływu
snują się giętkie dziewczęta
wspomnieniem upalnych chwil podniety

wakacyjne szaleństwo
sprowadza się do kreski horyzontu
jak grot strzały odlatujących kluczem ptaków
do zobaczenia za rok



DŁOŃ, matematyczne dylematy.


nie liczę przyjaciół
by przerażenie nie wyłączyło
z życia zbędnej ręki

kilka palców
posłuży za drabinę

drugą dłoń
wyciągnę do ciebie

w geście milczącej otuchy

jip
19-09-2009, 19:46
Widzę, że zmęczenie materiału żadne o ile jeszcze myślisz o kroku tanecznym, a ta jesień... no nie przejmuj się znowu lato będzie, ważne mieć latowe myślenie i wiosenne spojrzenie, przyjaciele to sie sami policzą, a myślę, że masz ich wielu, bo ten co mu ich brak tak by nie pisał przyjaźnie, super - pozdrawiam i przesyłam łabędzia ale czarnego tak dla przyjemności popatrzenia na niego...
http://images38.fotosik.pl/197/cbf2a90f4f54e757med.jpg

Nuria
20-09-2009, 10:43
Jejku, ależ Ty superowe fotki robisz...i te malutkie kuleczki obok niego. Jestem pod wrażeniem.....i DZIĘKUJĘ :)

Nuria
20-09-2009, 10:49
JEDNO MRUGNIĘCIE



ruchem powieki
akceptuję
wyciskam
detonuję

świat i ciebie
słoną łzę
znika wszystko wokół

przyzwalam naśladować ciszę



DO WIOSNY PÓJDZIEMY


będę twoja
niech tylko przylecą skowronki

będziesz
kiedy wzejdę słowikiem o zmierzchu
nie pozwolisz skazańczo odlecieć do światła
wtapiając w wilgotność nocnych traw

będę twoja
niech no tylko zakwitnie nam wiosna

będziesz
zbierał mnie garściami wśród płatków jabłoni
słodką nutą scali miodem akacja

będziesz i będę
ciszą w sobie


DOGONIĆ ŻYCIE

wskazówki odcinają głowy godzinom
i uśmiechom ginącym
w natłoku pragnień

wymieniam nogi w solance
na nowszą parę i gonię
za tym czego nie doznałam

pełnym oddechem
wyszarpię życiu radość
przed ostateczną potyczką

Nuria
20-09-2009, 12:12
Dziękuję za zaglądnięcie...ale ja tu wklejam tylko swoje wiersze i nie wiem jak się ma mieć ten utwór do moich wypłoszy ? Pozdrawiam serdecznie :)

jip
20-09-2009, 13:56
Nuria: Dogonić życie, to... no i nie wiem co napisać, to jeden z najmądrzejszych wierszy jakie czytałem, kradnę go, ale jak puszczę dalej to powiem , że to Twój, pozostałe też lux ale ten, superrrr!
http://images40.fotosik.pl/197/abc07c44f4ed1fae.jpg
To za ukradziony wiersz...

Nuria
21-09-2009, 12:13
:)...a bierz jip, bierz...nie Ty pierwszy, a mnie to cieszy, kiedy dostaję jeszcze za moje pisanie, taaakie kwiaty :). Dziękuję!

Nuria
21-09-2009, 12:20
WOALEM i BRYLANTAMI



mgła przetacza się
zbitym snopem
wtapia w materię
dymy kartofliska
przybiera odcieniami wrzosowisk
zamierającym kwileniem ptactwa

cichną uśmiechy
wesołe gwary

opada ciężarem zdobyczy

rosa
zadzwoni kolczykami kryształków
przy główkach granatowych jeżyn


NA WAGĘ ŻYCIA


resztę marzeń nosiła blisko ciała
płócienny woreczek przyklejony
potem i niezbędnością
do zwiędłych piersi powodował
od czasu do czasu szybsze bicie serca

czy jeszcze tam jest

kiedy embrionem zwijała się
snem na dworcowej ławce
kolana dotykały żeber
dłonie wyłączały uszy
a łokcie z kolanami tworzyły
zaporę godną warowni

on jeszcze tam jest

wczoraj leżała dziwnie rozluźniona
popielaty kapelusik potoczył się
kamienną posadzką tylko szarotka
wpinała się w sklejone krwią włosy

blisko ciała między szyją a piersią
zszarzały brudem sznureczek
wydawał się krzyczeć

on przed chwilą tu był

jakoby niczego i nikogo nie było
a nazywali ją księżniczką


CISZĄ MARTWIEJESZ



ciemność

pustka bije obcasami
na samotnych chodnikach

przyklejasz się
do oczu rozświetlonych szyb
pytaniem
czy uśmiech tam bawi
czy odpada smutkiem
to co kiedyś żyło

za twoimi oknami
są nagie ściany
z echem umierania

nie usłyszę tej ciszy
ona jest w tobie

jip
21-09-2009, 14:10
Dzisiaj napiszę tylko, że lubię te Twoje wiersze, mają w sobie cały przekrój nastrojów kolorów, klimatów... dobrze, bo pomyśli ktoś, że to wazelina a to tylko mi się podoba....

Nuria
21-09-2009, 23:12
...............:)........."bo pomyśli ktoś, że to wazelina a to tylko mi się podoba...."...i to pogrubione jest najważniejsze ! Nie wiem jak to się dzieje, że generalnie poeci z tzw. wyższej półki mają mi wiele za złe....a ja jestem taka prostaczka, którą cieszy tzw. zwykły czytelnik. I jeśli można mówić o radości to , to właśnie mnie cieszy....nie wyniki konkursów, nie wydane tomiki...nie uznanie tych, którzy mienią się poetami..................DZIĘKUJĘ...bardzo dziękuję :)

Nuria
27-09-2009, 11:57
TYM RAZEM TO NIE KNORR


blaskiem świec
i zapachem jabłek zachodzi dzień
dźwięki i aromaty nocy
radośnie wkomponowane
w basetlę świerszcza
i chrobot polnej myszy
schowam pod poduszkę

ożyją kolejnym zmierzchem

szczęście
podzielimy na gorące kubki
parujące strawą dla serca



BYŁ TAKI CZAS


był czas niefrasobliwości
pachnący skórką brzoskwini
uległy głodnym dłoniom

jest czas inkrustowany
siecią uśmiechów i trosk
osiadły w szczelinach twarzy

chcę powiedzieć
nie udaję żyję naprawdę

nie mogę
jestem uczuciowo naga
należę do innego czasu

przeszłego


ZIMNO MI

ostatnio słowa wydzielam
z matematyczna precyzją

bo ile można mówić do ściany

cisza spowija coraz szczelniej
wspomnienia dalej od ciała

serca nie otworzysz
żadnym kluczem z kolekcji

to przecież mięsień
potrzebuje masażu
choćby słowem

mimoza
27-09-2009, 12:13
Nuria - witam.:D
Chciałam powiedzieć Tobie, że czytam wszystkie Twoje wiersze, które niezwykle mnie poruszają i inspirują. Nie wypowiadam się w założonym przez Ciebie wątku, tylko dlatego, że uznałam (po moim #5) i tak zrozumiałam, że chcesz mieć wątek tylko dla swoich wierszy. Myślę ponadto, że nie tylko ja czytam co masz nam do przekazania swoją twórczością. Miłego dnia - Cz

Nuria
27-09-2009, 19:20
Mimozo, napisałaś :Nie wypowiadam się w założonym przez Ciebie wątku, tylko dlatego, że uznałam (po moim #5) i tak zrozumiałam, że chcesz mieć wątek tylko dla swoich wierszy.. Tak, jeśli tak mogę to chciałabym tu wklejać tylko swoje wiersze (chyba , że jest to niemożliwe). Co nie znaczy, że chętnie nie wysłucham korekty, czy krytycznego zdania innych osób. Ciągle się uczę, bo i na starość można podnosić poprzeczkę . Bardzo się cieszę, tak po prostu, po ludzku, że zechciałaś zostawić u mnie swój ślad. Czasem budujące jest to, że wiem, że ktoś mnie czyta, że przystanął na chwilkę w tym zagonionym świecie :)
Bardzo serdecznie pozdrawiam :)

mimoza
27-09-2009, 19:23
Nurio oczywiście będzie jak chcesz. To forum dla wszystkich.
Też pozdrawiam i momo wszystko, a może przede wszystkim zapraszam do "Kącika ..." :D - Cz

jip
29-09-2009, 10:46
I tym razem mi się podoba jak pomieszałaś aromaty nocy i chrobot myszy i schowałaś to pod poduszkę, ale nie tylko to, pozostałe to, że życia nie udajesz i naprawdę żyjesz i potrzeby uzewnętrzniasz nie mniej się słucha i czyta jak świerszcza basetli......pozdrawiam

Nuria
29-09-2009, 12:25
PIĘKNIE SIĘ MARSZCZĘ W UŚMIECHACH

na spacerach
wdzięczą się do mnie maluchy

robię dłonią pa pa
i udomawiam zmarszczki

mój wróbel drobnym ciałkiem
robi za cyrkowego artystę
kręcąc ósemki i piruety

uśmiecha mu się dzióbek
nie mam wyjścia
krzywię swój
dodając kolejne kurze łapki

rozkwitłe sezonowo gromady staruszków
napinają siatkę zwiędłych twarzy

z grzecznością uśmiecham się
i omijam lustra przez okres kwarantanny

od zawsze
łaszą się do mnie kundle
pewnie w poprzednim wcieleniu byłam psem

uśmiecham się w głębi siebie
kolejne
bodaj mimiczne

sześćdziesiąta zmarszczka
wykrzyknikiem między brwiami
będzie informacją

wszyscy kończymy tak samo
z nieskazitelną bielą lilii na ustach
i siatką zmarszczek na twarzy


OJ , TO NIEŁADNIE…..


rynny zagrały deszczem
kałużami płyną buty

zadreszczyło rozmiękłą podeszwą
dziurki oczu zalewa grafitowe błoto

sznurowadła opite nieprzytomnie
splątały w bezładzie końcówki

dokładnością pucybuta
poprawię urodę
wcierając eliksir błysku

tylko proszę
nie wyciągajcie na mnie
niegrzecznie języków

Nuria
01-10-2009, 12:22
NADZIEJA ODLECI OSTATNIA


płomienie liści
spopielają wspomnienia
malinowych pocałunków

kłują grotem żurawi
nakreślonych południowym niebem

krzesiwo schowam
zaiskrzy
sensem właściwego adresu



MAŁO WAŻNE ?


od jakiegoś czasu
zaczęło być dla niej ważne
lustro w przedpokoju

mijała wczoraj z dzisiaj
wchodziła w jutro

światło padało tak
że znikała szarość skóry
cellulit na biodrach
ulegał wygładzeniu

śpieszyła się nacieszyć
jeszcze jędrnymi piersiami
które on tak uwielbiał

mawiał cytrynki
brał w usta a ona sztywniała zachwytem
otulona ściśle przylegającym zakolem ramienia

jeszcze odlecieć
zanim
przysypie czas i lustro nie odbije cienia



ŻYJ , MASZ PRAWO

zaszalało życie resztą siebie
zahulały zmysły
dokręcane stereotypem
na potrzeby innych

może uda się
krótką suknią wstydu
przysłonić zakazane szczęście

bierz wszystko
co życie adresuje radością
do nieba pójdziesz aleją
wygładzonych głów trybunału

pół wieku na kolanach
zadatkiem na odpust zupełny

jip
01-10-2009, 15:06
Ładne....
ale moje rady - lustro wyrzucić,
a korzystam z Twojej rady
"bierz wszystko
co życie adresuje radością" to coś co najbardziej mi się podoba i coś co każdy do głowy sobie winien wrzucić, może zaiskrzy...radością

Nuria
01-10-2009, 19:21
jip....:)...nie uwierzysz...na 50m 2 mam trzy lustra. To metoda na przyzwyczajanie się do swego wyglądu bez szoku :), że nie ma sie już 20 lat :). A na poważnie, to istotne jest to co w środku. Moja Babcia mawiała: od ładnej miski nie koniecznie odejdziesz syta....Chyba miała rację.
Dziękuję i pozdrawiam z uśmiechem (szczerym) :)

jip
01-10-2009, 19:45
jip....:)...nie uwierzysz...na 50m 2 mam trzy lustra. To metoda na przyzwyczajanie się do swego wyglądu bez szoku :), że nie ma sie już 20 lat :). A na poważnie, to istotne jest to co w środku. Moja Babcia mawiała: od ładnej miski nie koniecznie odejdziesz syta....Chyba miała rację.
Dziękuję i pozdrawiam z uśmiechem (szczerym) :)
Czyli wychodzi 0,06 lustra na m/2

Nuria
03-10-2009, 12:23
JESZCZE ROZKWITA

barwne lato
skapywało zapachem lip
i szumiących miodem uli

termometry pociły się w słonecznej
kąpieli zażywały tłumy
ociekające czekoladą lody
chłodziły emocje

pełnią dojrzewania
ciężarem kłosów
umęczone sobą
przysiadło na kamiennym
gasząc żar kubkiem kwaśnego

poczeka na wczesną jesień
jakiś czas będą kroczyć razem


PRZEWROTNOŚĆ

minęłam szczęście
podszyte tchórzem
nigdzie nie chciało
zostać na dłużej


JEDEN PIENIĄDZ

na awersie ma anioła
na rewersie diabeł świeci

mąci w głowach dookoła
z mądrości zostają śmieci

Nuria
08-10-2009, 18:00
PODSZYJ CIEPŁYM SŁOWEM


lipowy napar
brzęczy pszczołami
rój przygarnia dreszcze

stopy przytulił kot
przyklejam się do ciepłych wspomnień

skóra pachnie słonecznie
kołdra szepcze snem
o mocy aspiryny

pogłaszcz policzek i spytaj
słowem podszytym ciepłem
jak się masz

uczulenie mam na penicylinę
nie na dotyk


…MÓWIŁEM, ŻE CIĘ NIE OPUSZCZĘ ?


rama ślubnej fotografii
wypaczyła łóżko

śpimy w przeciwległych rogach
oddychamy ostrożnie
by nie nadziać się
na obopólne żale

para krzyczących ust
odkleja tapetę
tylko ściana
membraną potęgującą niechęć

a w narzeczeństwie byliśmy
takim szczęśliwym małżeństwem

Mag
08-10-2009, 18:44
Piekne, ale smutne...a do tego jesienne szarugi, no i nostalgia się we mnie rozpanoszyła na dobre. :)

jip
08-10-2009, 19:01
No to znowu sobie poczytałem z przyjemnością, dziękuję....

babciela
09-10-2009, 08:54
A ja myślę, że nie ma poetów z wyższej i niższej połki, w końcu jestescie ludzmi trochę inaczej odbierającymi swiat- wrazliwiej niż my- i piszecie co Wam w duszy gra- nia ma kanonow( oprócz wieszczy- ale to nna sprawa)dobrego pisania wierszy, bo nie może byc. Wazny jest odbiór przez czytelnika...czasamii prostego, czasami o wysublimowanym smaku. Najważniejsze ,ze poezja nie pozostaje obojetna- a Twoja nie pozostaje...

Nuria
09-10-2009, 19:00
Jesteśnie bardzo mi życzliwi. Przyznam, że obecnie dużo dla mnie znaczą słowa otuchy i zachęty. Postaram się Was nie zawieść :)

Nuria
09-10-2009, 19:01
REINKARNACJA W KAMIENIU ZAKLĘTA




żłobiona martwymi literami
twarz kamienia

mówię do ciebie
i nieważne czy jesteś
zwinką przemykającą wśród złocieni
czy motylem odkurzającym czas nagrobnej steli

wiem
wlejesz we mnie ciepłe słowa
dodasz gram chęci
stawiania kolejnych kroków

któż by przewidział
że kamienie mówić będą *
twoim imieniem

--------------------------------
Ew. wg św. Łukasza



I TAK CO DNIA


nie odbijam się w bliskich źrenicach
snem zaplątanym w oddech

między mną a poduszką
trwa budząca słońce noc

czekam na dłonie uśmiechnięta
wygładzam latami piętnowane bruzdy
jaśniejącą radością oczu

bo wystarczy twoje spojrzenie
aby znowu się tego nauczyć

jip
09-10-2009, 19:06
No właśnie Twoja poezja nie pozostaje obojętna.... a jak coś Cię trapi, pomyśl, że jutro pewno lepiej będzie....

Nuria
15-10-2009, 22:10
JESZCZE SIĘ NAUCZ ROLI


Śmierć jest przyjacielem wszystkich, którzy nie mają
żadnego przyjaciela przy sobie - F. Feldheim

pędzisz chmurami
z kolejną kurtyną opadasz chwilą smutku

schyłkowy cień niech ma zapach rezedy
odświeżone wiatrem dni przemalujesz
migoczącym promieniem

nowe będzie sztuką uczenia
jak spokojnie pogrążyć się
w nadchodzącej wiecznej nocy

zamkniesz w swojej roli wszystko
co mijałaś pośpiechem

potem bezszelestnie zejdziesz za kulisy
jak niknący w tłumie statysta

braw i bisów nie będzie
kąciki ust epatują ziemią



ZA TRZECIM FILAREM, CZŁOWIEK


nie mam
domu ani rodziny
byłem rekinem reklamy
trunków wysoko odskakujących
od życia

grunt
pod nogami nie przyciągał pionem
więź budowałem ze stadami
białych gryzoni

ciepło mało szlachetnej borowiny
wciągało
płyn koloru indygo
dusił zdrewniałe gardło

pazurami zdzierałem strupy
doszukałem się człowieka w pijaństwie
proszę pani

mam most i uczucia




NO, MÓW DO MNIE WRESZCIE


miłość
szczątkową wersją
objawiała się pocałunkiem
dwa razy na dobę
z regularnością
rozpoczęcia i kończenia pracy

cisza wgryzała się w mur
trudny do rozbicia taranem

czekali na cud
że ktoś powie za nich to
co zalegało gęstością mułu

uczucie dusiło się samo
bez pomocy trzeciej osoby

a wystarczy otworzyć usta
wykrzyczeć ból
ogarnąć stabilnym ramieniem
milknąc pocałunkiem zgody

Nuria
18-10-2009, 10:42
NOC W DOLINIE SŁONECZNIKÓW

otoczysz mnie sobą
ostatnia szatą
która dzisiaj mamy
dasz przekroczyć
granice smutku
za która tylko uśmiech jest

noc słoneczników wrześniowych
będzie świadkiem jak bardzo się kochamy
miesiąc kronikarzem naszych
nieokiełznanych namiętnością serc



JESIEŃ

krajobraz zrudział wszystko pordzewiało
wśród żółtych liści plamy traw i wrzosów
słońce też jak gdyby trochę pociemniało
trzeba się pogodzić taka kolej losu

przetrwać trzeba zimę co chłodem zawieje
poczekać na wiosnę która barwą mami
potem będzie lato co żarem zaleje
jesień znów zawrzosi oraz zarudzieje

jip
18-10-2009, 13:45
No to za te wiersze:
http://images46.fotosik.pl/215/c5f5a75ddaf8a996med.jpg

Nuria
25-10-2009, 20:02
DZIEŃ NIKNIE PAŹDZIENIKIM


między marcinkami a złocieniem
dzień naciąga godziny
skrzydłami pajęczej paralotni
dzieli czas
na podświetlony południem
i mokre ranne paciorki

płomień
plącze nitkami suchych traw
przywłaszcza coraz krótszy dzień



PACHNĄCE CHLEBEM


drzwi otwierał
wielowarstwowy zapach

mąka tańczyła z zakwasem
wygniatana dłońmi babci
pestki dyni pęczniały dumnie

bladą karnację
czarnuszka zdobiła piegami

na serwetce z dębowych liści
bochen wjeżdżał do pieca

kubek mleka i osełka masła
zmarszczona kopyścią
czekały na przyjaciela

powszedni się nie znudzi
więc i dzisiaj daj nam go Panie

jip
26-10-2009, 09:13
Nie sposób nie napisać nic przechodząc , no bo najpierw narobisz apetytu na wspaniały chleb, nadziany wspomnieniami, potem pięknie dzień skracasz, no teraz jeszcze kominek i nalewka by się zdała, bo jak dzień krótki..., Twoje zdrówko :
http://images43.fotosik.pl/219/5a6a9b72ec785003.jpg

Nuria
26-10-2009, 11:54
.....szkoda , że to nie przez miedzę :)...mam nalewkę na wiśniach...pychota !
Dzięki za słowo :)

jip
26-10-2009, 14:30
.....szkoda , że to nie przez miedzę :)...mam nalewkę na wiśniach...pychota !
Dzięki za słowo :)
iem, że wiśniowa pychota, ta jest z aronii też pychota....:D

Nuria
27-10-2009, 12:21
ZAPACH KOBIETY

przyślij mi róże bez powodu
choćby dlatego że dziś środa
pobiegnę co dzień ciebie witać
i nie przeszkodzi w tym pogoda

zapachnę pięknie goździkami
szczypta wanilii też tam będzie
dla ciebie stworzę nowy zapach
byś mógł mnie teraz znaleźć wszędzie


NADLATUJĄ WIERSZE

wiersze nadlatują jak owady
tylko te najdokuczliwsze
mają szansę zaistnieć

zostaną przy życiu
najsprytniej sprzedające słowo

Nuria
07-11-2009, 17:58
ZWABIONA

wzorem zachęty rozsypałeś ziarno
przylgnęła jak szary ptak
w okolice elewatora

rytm atrapy serca
rozwiał złudzenie sytości
spłoszonym gołębiem nie wzleci
spod pędzących kół niechęci

zacznie się kiwać
jak w chorobie sierocej
przywracając miarowy rytm
pulsowania skroni

tylko po to
by nie zawyżać statystyki
niespodziewanych odejść


NIE RZUCAJ KAMIENIEM W MAGDALENY 1


nie próbuj brać go do ręki
można pochylić się w innym geście

nad człowiekiem
w rachunku sumienia
naciągnij myśli

na rozłożone pokornie nogi
między literą prawa
wykrzyczaną aktorsko rozkoszą
a buntem i gwałtem

jeśli musisz
rzuć garścią puchu
by nie zarysować witraża
gdzie prawda i słabość
mierzona jest tą samą skalą

SPAGHETTI …NIE WESTERN


z oczka na oczko
niedzielnego rosołu
przeskakują myśli
dni ciągną się
jak makaron
do kolejnej wypłaty
głodnych obiadów

uśmiechasz się znad
złotobrzeżnego talerza
odświętnym deserem

oczy dzieci wyświetlają kolację
z grubą parówką w roli głównej

piątek znów przywiedzie ziemniaka
w mundurku przyprószonym solą



…A MÓWISZ, ŻE PRAGNIESZ

im więcej ciebie
tym mniej możliwości zaistnienia

odbierasz samodzielność oddechu i myśli
tylko zatorem pulsu
nie zdołałeś zastopować istnienia

zostały marzenia
żeby szczęścia nie mierzyć czekaniem
na kilka życzliwych słów

Nuria
12-11-2009, 10:05
O STAROŚCI W WERSJI MINI


każdy świt
odlicza godziny
doczesnego adresu

skraca czekanie
na przypięcie skrzydeł

* * *

krawężniki urastają
do wysokości chińskiego muru

zakurzona wiekiem
stawiam stopę
na kolejnym wyzwaniu

* * *

między błoną zaćmy
a migawką powieki
zachowuję pamięć
twarzy i widnokręgów

* * *

sękata starością dłoń
mierzy ciepło
kilokaloriami uczuć

* * *

rudą jesienią nacieszę oczy
siwą
przykryję kapeluszem

Nuria
19-11-2009, 19:25
NA WYSOKIEJ NUCIE ZAGRAM

kto powiedział
że melodia ma nieść powietrzem

utopię ją w tobie
rytmem samby zakołyszę

głodne nuty oczu
rozsmakuję muzyką

wzlecimy w wysoki baldachim
by zdyszanym pyłem prosić o trwanie



PODZIELI CZAS NA SZCZĘŚLIWE GODZINY


mówił o niej moja kobieta
było w tym ciepło
szacunek i podziw

spokojną opowieścią
stawała się madonną
z obrazów Rafaela

zapewne ją czcił
oddychał jej obecnością
jakby urodzili się
zrośnięci
nieoperacyjni

im dalej odchodzili
od dat urodzenia
tym bardziej cenili
swoją bliskość

o przyszłości już nie mówili
byli teraz
nie z jutra
którego mogło nie być

ich czas
ma na imię
jesteśmy

jip
19-11-2009, 19:37
Zatkało mnie, ale to dlatego, że piękne wszystko, nawet starość wypiękniała....

mimoza
22-11-2009, 12:37
Nuria, jest to apel - zaproszenie naszej forumowej koleżanki Bogda50,
pomyślałam, że może Ciebie zainteresuje :D - Cz

Piszesz wiersze..? Dołącz do mnie.
http://kierunekparnas.ning.com/

babciela
22-11-2009, 12:42
NURIA - MOJA UKOCHANA POETKA-pOZDRAWIAM.e

Nuria
22-11-2009, 21:40
przepraszam....źle wkleiłam

mimoza
22-11-2009, 21:58
Nuria, dlaczego nieskromnie? Jest się czym chwalić. Jeszcze tylko gdybyś podpowiedziała które zajęłaś miejsce - bo kategoria to poezja zapewne?
Gratuluję. - Cz

Nuria
22-11-2009, 22:03
Pomyślę nad apelem Bogdy 50, choć przyznam się, że nie przepadam za blogami....:)

Chciałam się nie skromnie pochwalić....
http://www.pzn-mazowsze.org.pl/kultura/konkurs2009.html

i ujawnić zarazem...Irena Zborowska ...to ja !

a oto jeden z wierszy które były w nagrodzonym zestawie:

Dziewczynka ze sznurowadłami

była już taka
w płomieniu zapałki
teraz
zapala kaganek oświaty

andersena
w rodzinie nie było

podręczniki
zarabiają na siebie wakacjami
zaplątanymi w sznurowadła

mundurek
ograniczy śniadania
pajacyk
poda zupę na płaskim talerzu

przez pracę do zbawienia
usłyszała między nawą a brukiem

obok spacerowało szczęście
na tłuściutkich nóżkach
w towarzystwie szpilek od baty

uśmiech dziewczynka zna z fotografii
i nie potrafi tak ładnie

babciela
22-11-2009, 22:52
Nie mozna okreslic wiersza jako ładnego lub brzydkiego-Nuria Twój jest przejmujacy, bardzo mnie wzruszyl. To nie jest poezja lekka , latwa . Poprzednie twoje utwory byly bardziej utkane z mgly. Ten zmusza do zastanowienia się, zadumy-"uśmiech dziewczynka zna z fotografii
i nie potrafi tak ladnie"

jip
23-11-2009, 09:46
Gratulacje i :
http://images40.fotosik.pl/226/5c28fd6157ec9941med.jpg

Nuria
24-11-2009, 19:43
Bardzo, bardzo wszystkim dziękuję za chwile skupienia przy moich nie najłatwiejszych wierszach. Samo to, że je czytacie jest dla mnie radością.
Dzisiaj dowiedziałam się, żę mam wyróżnienie w dziedzinie poezji, a także fotografii na KONFRONTACJACH 2009 w Lesznie......Sama radość :)))


…W MIARĘ JEDZENIA

ogarnę czuły ślad
skrzydłami ramion
zachowam kształt
całym dniem czekania

godziny od świtu
spinam hamakiem
między dorodnymi jabłoniami
połączą głodne dłonie

zmierzchem zakwitamy
przyśpieszonymi oddechami
każdy kęs rośnie apetytem
i przywiązaniem do smaku


BEZ WZOTÓW

stępiałymi skrzydłami pegaza
nie wzlecę słowem

kopyta wybijają
rytm prawdy


TYLKO WSPOMNIENIE

patrzysz wypalonym wzrokiem
jak na zestarzałą plamę

jesteśmy posępni
dwie przegrane dusze

nawet mi się w tym smutku podobasz
może przez kontrast
z szalejącym zmiennością światem

nie będziemy szli obok siebie
szczęśliwi
w szarości niebyłych uczuć

mimoza
24-11-2009, 20:35
Nurio napisałaś "Bardzo, bardzo wszystkim dziękuję za chwile skupienia przy moich nie najłatwiejszych wierszach. Samo to, że je czytacie jest dla mnie radością.
Dzisiaj dowiedziałam się, żę mam wyróżnienie w dziedzinie poezji, a także fotografii na KONFRONTACJACH 2009 w Lesznie......Sama radość :)))"

To ja dziękuję, że mogę je czytać. Fakt nie są najłatwiejsze ale mimo to, a może właśnie dlatego są takie prawdziwe i piękne.
Oczywiście gratuluję kolejnego wyróżnienia. :D - Cz

bronczyk
24-11-2009, 21:44
Nurio gratuluję wyróżnienia. Twoje wiersze są piękne, ponieważ już w trakcie czytania pojawia się zaduma nad losem ludzkim, nad miłością i jej brakiem.

Nuria
29-11-2009, 19:03
POGODA UCZUĆ ( z cyklu MIELIZNY )


od początku
obojętni wobec siebie
teraz graniczyło to z odrazą

nie dopuszczała myśli
że może wycierać w jej ręcznik
zmiętą przepiciem twarz

wcześnie dała za wygraną jeśli chodzi o seks
cuchnący oddech wtłaczał w zesztywnienie
które traktował jako orgazm

dekalog pętał chęć odejścia
i życia bez wstrętu

na dwóch biegunach
w domu arktycznym chłodem szroniły ściany
na zewnątrz słońcem hawajów
maskowali aktualny stan pogody

niż szerokim frontem obejmował
całość nadchodzących lat


UCIEC

leżysz
w myślach kłębią się plany
wyjazdu na zachód
smugami kładą
ściany na kolana
pomysły do
pism humorystycznych

mobilizujesz
nogi rozplataniem
kolejnych dni
bezsłownego trwania
między ciszą
a krzykiem bezradnych łez
wciskających
nadmiar soli w usta


24 GODZINY ( z cyklu MIELIZNY)

między papierosem a kieliszkiem
tkwią te same wymięte twarze

to ich czas
w tym towarzystwie
przy tym samym stoliku
wszystko z dokładnością pozytywki

są u siebie
daleko od rozgdakanych żon
i wrzeszczących dzieci
które jakoś same się plenią

po północy przylgną
do tłustych ud swoich kobiet
by rankiem skorzystać
z azylu w pracy

bo proszę pani
w życiu ważna jest systematyczność



NA PARKIETACH UCZUĆ


lata miesiące
dni i godziny
bezsennych uderzeń serca
rosły roztańczonym bólem

zdartymi do krwi stopami
dodawały esencji życiu

posiwiałaś
wygładzasz zmarszczki
gumowym rozciągnięciem warg
przyklejasz uśmiech

przemalujesz włosy
i wyobraźnię

to będzie naturalna barwa
bez świetlistych pasemek
stawiających w korzystnym świetle

jesteś blisko
akceptacji swojego towarzystwa
poczuj się z sobą dobrze

jip
29-11-2009, 19:46
Smutne....:)

Nuria
02-12-2009, 20:35
JUŻ NIE ZE MNĄ

w moich myślach tylko noc
wchodzę w nią bezsennie
miarowym uspokojeniem potrzeb

niewybudzone poranki
z braku perspektywy światła
gromadnie skupiają cienie

z projekcją żalu mogłabym
odbyć pielgrzymkę w intencji
odkupienia tego że jeszcze jestem

do wyciągniętej ręki
wcześniej podejdzie głodny pies
czy później
doczekam się człowieka



OPRAW W ZIELEŃ


bez latarni
podającej rękę ciemności
utrzymuję kurs

nie zdzieraj z nieba gwiazd
niech puszczają oko małych nadziei
kiedy już twoje nie świecą

jest w nas materiał
na radość i żałobę

tylko dobierz odpowiednie światło
utrwal czułością spojrzeń

ramki mają być zielone
pod kolor


NIE NOGI MNIE NIOSĄ, A SERCE

spłakanymi palcami
przesiewam zadeszczone niebo
życie boli jak wszystko co piękne

suchym trzaskiem naprężonej skóry
przyjmuję błogosławieństwo losu

wynajmę serce
jak formę na piaskowa babkę
z tego co teraz cierpieniem
wyrośniesz uśmiechem

jip
02-12-2009, 21:44
Powiedzmy; "życie boli jak wszystko co piękne" i to wystarczy nie za wszystko ale za wiele.....miło było poczytać.....

Nuria
08-12-2009, 22:53
CICHUTEŃKO NA PALUSZKACH


widziałam wieczornie
twoją twarz odbitą w szybie
ostrym rysowaniem
zdawałeś się kroić taflę

podstawiłam nadgarstki
dla pewności
oba
deszcz rozmył łzami

wiem że wrócisz rozlać
brunatną plamę cichością

dywan zatraci tylko wzory
anioły nie zapłaczą


POŁOŻĘ NA PODUSZCE


dogonię
potrafię to zrobić
poniosę za tobą cień

przyśpieszę
gdy drzwi przeciągiem
zechcą uciąć głowę

już tylko marzenia
tulić do poduszki
zahuśtać księżycem pobladłym
i czuwać oddaniem
z gwiezdnym pyłem nocy
spokoju zachwytem odległym



TAKĄ MNIE ZAPISZ PAMIĘCIĄ

spójrz
jak wygląda moja twarz

przenikaniem siatki dni
nie mija

stopniowo staje się
negatywem fotografii
sprzed wieku

uśmiechem Gioccondy wrastam
w źrenice

zapamiętasz
i kiedyś opowiesz
jakie miałam oczy

ostatecznym
odbiciem nieba
nie zmienią barwy
i czułości
z jaką wyczekują




6 GRUDNIA - MIKOŁAJA



roztapiasz chłód
pozornym ciepłem
mamisz światełkiem gwiazdy
zaczarowanymi dłońmi
budujesz Betlejem jednodniowych miraży

nie zmieniaj taktyki
grzejąc sercem tylko odświętnie
na dłużej starczy
by cię zapamiętano

powszechne
powszednieje



LISTOPAD GODZINA 6.05

znów gonią

obcasy minuty
czas na zakrętach
nie daje się wyprzedzić reflektorom
tnącym mrok
pośpiesznie wystukiwane rytmy
burzą cichość

postacie spowite wspomnieniem nocy
ciągną trenem mgły
szemrzącymi nutami
nadają muzykę poranka

spowalniają całodziennie rytmem
nocą ułożą szeptankę dobrych nadziei

teraz podążasz za świtem
zgarniającym zaspane gwiazdy za pazuchę

wieczorem dokleisz do pogodnej mozaiki
której uśmiechu nie rozprostuje
jesiennym chłodem mżawka

Nuria
21-12-2009, 12:52
RADOŚCI MALEŃKIE


co ludzie powiedzą
od teraz nie znaczy nic

wytrzepała naftalinę z szaf
odtańczyła na środku miasteczka
taniec niepokorny
mieszkanie posprząta
w porze kwitnienia fiołków
nie poczęstuje biszkoptem
który tradycyjnie jest bliżej dna

radością niepowtarzalną
że kochasz za kaczy chód
i wygląd jak odbicie w lustrach
wesołego miasteczka
załamaną strzałkę wagi
i uśmiech na przekór


MIĘDZY…

tylko siedź i mów
niech się napatrzę
nasłucham
na zapas

kroplomierzem
zapuszczę w pamięć

namaluję
drobne dłonie
nie gubiąc ciepła

do następnych
rozmów
spotkań
roześmianych oczu
i szczęśliwych twarzy
wracaj córeńko

masz teraz kilka domów
ale taką miłość jedną

Nuria
23-12-2009, 19:42
Wszystkim, którzy kochają poezję i czytają moje wiersze życzę, aby zdrowie nie opuszczało niczym dobry cień, a przyjaźnie były jak ciepła rękawiczka w największy mróz :)

jip
23-12-2009, 20:29
http://images46.fotosik.pl/240/5bf4ecb7e215d47bmed.jpg
no i jeszcze wierszuj, wierszuj i wierszuj.....

bronczyk
23-12-2009, 21:41
Wszystkim dzielącym się swoim talentem poetyckim życzę jak najwięcej najpiękniejszych chwil.

Nuria
26-12-2009, 19:16
CYRK . NA UŻYTEK WŁASNY ( z cyklu MIELIZNY)

powiedz kiedy skończy się ten dzień

zachodem uczuć
wytrenowanych bez słowa sprzeciwu
zagonionych karnie do narożnika

drobne warknięcia
u dzikiej zwierzyny usłyszysz

wściekła ręka
pazurami orze powietrze

na sponiewieraną duszę
nie ma obdukcji lekarskiej

uśmiechaj się
niech widzą że masz zęby
w wypolerowanej łzami twarzy



ŁĄKA

pod niebem
przyniesionym w garści
nocą zakwitają
gwiazdy zapylone
uśmiechem dnia



KLUCZ

pomóż słońcu wzejść każdego ranka
przywaruj słodkim oparem
wzdłuż minut obleczonych
rozleniwioną chęcią bycia

otwieram tobą każdy dzień
z gwarancją że nie zajdziesz rdzą
i hałasem nie rzucisz się
pękiem na stół

dotykiem i słowem zadbam
byś pasował tylko do jednych drzwi
świeżą soczystością wschodów i zachodów

Nuria
06-01-2010, 12:15
PESTKA

przyniosłeś
pestkę radości

wzrasta we mnie

dojrzałość
podzielę
z głodnymi uczuć


SMAK

słowo
wypowiedziane ustami
drogiej osoby

nie musi mieć
smaku czekoladki

najlepszy szczerości



MATEMATYKA USPOKAJA

natłok myśli
tworzy klimat burzy

przypomnij odliczanie

obok przejdą
błyskawice i grzmoty



WARTOŚCI

milczenie
wzmaga apetyt na słowo
w ciszy
nabiera aromatu i znaczenia

cechami ogrodu
wymaga troski
by nie straciło barw


BEZ ZNACZENIA

słów
które napiszesz
nie wywabi czas

ulatują z wiatrem te
z krótkoterminową ważnością




SPADANIE

ten most
miał do siebie zbliżać

dla nas był wiszącym
mało stabilnym

staliśmy się artystami
ulotnych chwil

balansowanie
jest udziałem silnych
trapez nie wytrzymał
ciężaru słów

bronczyk
06-01-2010, 21:11
Nurio to piękne wiersze. Pełne dojrzałej, choć czasem gorzkiej zadumy. Poruszasz w nich trudne sprawy, ale bez oburzenia na świat i ludzi, choć ułomni w uczuciach.

jip
06-01-2010, 21:45
Czytam, myślę, zachwycam się i ... fajne to wszystko, i mądre to wszystko.....i ciekawe to wszystko i .....

Nuria
07-01-2010, 10:57
Bronczyk....jip....ogromnie się cieszę, mogąc Was gościć w nowym rozdaniu roku.
Tylko dobrych dni życzę :)

Nuria
07-01-2010, 11:18
POZER

podniósł przyłbicę
pokazując oblicze klauna

zbroję ukuto na miarę
charakter się nie dał



TAPETA

pustymi słowami
można tapetować ściany

nie poszerzą horyzontów



TO NIE TRUDNE

podaj
nawet
na milczącym talerzu

okraś uśmiechem
roztopionym
temperaturą uczuć

płonące spojrzenie
na deser
ugasimy toastem
rosy spod powiek

jip
07-01-2010, 15:26
Po prostu mądre..

Nuria
17-01-2010, 19:22
KAŁUŻA



podwórkowe zwierciadło próżności
w betonowych ramach
ludzkich dziupli
salon piękności ptasich elegantek
źródło depresji
bezlistnej brzozy

wstydzi się nagości i wieku

zaglądam i ja
nie znajduję swojego odbicia



OPTYMIZMEM

wyhaftuję
drobnymi piegami
radości siatkę

przynętą zarzucę
na smutki

nie anektują
terytorium wschodzącego
uśmiechu



TAKI ZAWÓD

kiedy ranne
otwierają nowy dzień
pilotażu umęczonych dusz

zamiast
anioła pańskiego
zagląda w oczy
kolejnemu nieszczęśnikowi
przypina skrzydła

przed
wszystkie nasze
sprawdza umiejętność
niepewnych lotów

licencji pilotażu
nie wydaje
uczy
poruszania się w tłumie


NAJLEPIEJ WYPŁAKAĆ

rozpacz
porwała lawiną łez

dla równowagi
stała uczepiona
ulicznego słupa

pasaż dławił
oddalające się kroki

można wykręcać z niej deszcz

żałobę trzeba wypłakać
nie ma innej rady

teraz
założy maskę
suchego dystansu
i wróci do życia

jip
17-01-2010, 20:38
Smutne, zbyt bardzo smutne, ale może i takie być powinny....

mimoza
17-01-2010, 21:02
Nuria - powtórzę za Jipem - smutne ale piękne.

"...żałobę trzeba wypłakać
nie ma innej rady

teraz
założy maskę
suchego dystansu
i wróci do życia"

znam to z autopsji, minęło już 4 lata, a jakby stało się wczoraj. - Cz

Nuria
21-01-2010, 11:14
PRZYŚPIESZONYM TERMINEM


fakt
że jest ogromnie szczęśliwa
to dla niej objaw
drobnego zaniku rozsądku

nie chce marnować czasu
dla kogoś kto może
inaczej odbierać
rześki poranek
i pachnący jabłkami wieczór

chce stworzyć błyskawicznie to
co buduje się dekady

od pachnącej szałwią skóry
po umiejętność składania
ofiary każdej godzinie
bez warunków wstępnych
zawiązujących życie
w supeł wyrzeczeń

boi się że czas ją dogoni
i zawiąże końce na niespełnionym


JESZCZE TYLKO…


rozebrałam końcówki konarów
z marzeń

co komu
po niechcianej przyjemności

wyciągam gałęzie bezlistnym
krzykiem

niebo się nie otwarło


DEGUSTATORKA


czy przetrwa
następny tydzień
miesiąc rok

przystaje
odpoczywa
liczy kroki

z braku czasu
fałszywego nie popełni

smakuje każdą godzinę
jak dojrzałe wino
skrzące się głębią rubinu

mijanie nie zatrzyma wskazówek
ucinających głowy minutom

Nuria
29-01-2010, 19:22
CZULE I OZDOBNIE

liczy na sen
jak na nokaut mocnym trunkiem

myśli przyklejają się
brudną przeszłością

zdusi rozczarowanie
maluje obraz
bezwarunkowym oddaniem

inne słowa
wplecie ozdobnie w czyn
a wszystko zatopi
w drugiej parze oczu
jak listek w bursztynie

trwaniem



KONSENSUS ( z cyklu MIELIZNY)


dobrowolne więzienie
dotkliwsze od ciasnego kagańca

rok izolacji
z wieczorną ekstazą w tle
nie syci światem

wyciągana pieszczotą dłoń
stawała się obca

tęskniła za ławką na zakręcie parkowej alejki
za gniazdem remizów wiszącym nad wodą

ciężar rozstania rozłożyła
na etapy sącząc informacje

zapłaczą oboje z ulgą
on
bo znajdzie młodszą której pokaże
kręte ścieżki
ona
bo nie rozsypie się przy nim
zmielona czasem



OT, SMUTNO

każdy poranek
rozlewa się plamą smutku

można zmierzchać świtaniem


Z ZIMOWĄ MAPĄ


zapisuję pamięcią
szczerbatą topografię chodników

kiedy zdradliwie pobieli
zachowam całość kośćca
radością witającego
kwitnienie przylaszczek

Marjana
04-02-2010, 20:03
pozdrawiam i podziwiam!:)

Nuria
12-02-2010, 11:06
TWARZE DO WYNAJĘCIA


żyje
z nieustającym rachunkiem sumienia

siebie wini
za kałuże na chodniku
upadek znajomego
który potknął się o życie
komuś drugiemu dobiegło

kiedy ją spotkasz
z kolejną maską szczęścia

uściśnij dłoń
powiedz że się cieszysz
widząc ją

nawet
ze smutnym uśmiechem



UŚMIECHEM NA SZARFIE


spójrz na wszystko
lekko uśmiechniętym okiem

zaklej opuchnięte myśli
łzy nie muszą przeorywać twarzy
złóż z nich paciorki dziesiątek
które rozmodlone
ulecą oparem ulgi

gotowa będziesz
szybciej przesuwać koraliki
w oczekiwaniu na przeprawę

może wówczas
on zdobędzie się na uśmiech

bez pożegnania



BILLEM GATESEM NIE ZOSTANIESZ


klasa średnia milionerów kredytowych
ciągnie za sobą treny długów
topionych w kałużach dobrych i złotych
które ulicami zostaną w przyszłości

wymarzony słonecznik za oknem
nieczułym semaforem
nie znajduje czasu na usługę cienia

za kilkadziesiąt lat
odpoczną w hamaku między jabłoniami
bez kredytu i uczucia
które zgubiło się gdzieś
między dzielnicą willową a city

obcemu mężczyźnie
jakoś nie wypada poprawiać
krawata przed wyjściem



ZMYJ DESZCZEM ( z cyklu MIELIZNY)

popłynęły łzy
nie opuchnie twarz pod zimnym biczem
maleje ryzyko zdemaskowania

zaraz wyszczerzy zęby
nie ugryzie
choć mogłaby kanibalistycznie
wyszarpać tętnicę

błyśnie uśmiechem
podniesiesz jak dobrą monetę
pomilczy
głos zdradziłby krwiożercze zamiary

jak określić to poetycko
umarły słone nadzieje

łzy spłynęły rynsztokiem
zasilając mauzoleum
nikomu niepotrzebnych uczuć

Nuria
16-02-2010, 18:21
Z NOTATNIKA SŁUŻB OCZYSZCZANIA



w
y
k
r
z
y
k
n
i
k
i
e
m
przez
całą
stronę

kropka

kleks w kolorze /wybór nieograniczony/
wybrała karmazyn

zgodnie z wolą
odstąpiono od
reanimacji pozorów

plamę zutylizowano
sproszkowanymi łzami

normalizacja życia
nastąpiła niezwłocznie



MÓJ TATULO ZIMĄ NIE NOSIŁ RĘKAWICZEK

świat widziany
z perspektywy jego kolan
zamaszyście odmierzających rytm
moich kroków
miał się jak jeden
do czterech

arteria ojcowskiej lewej dłoni
kontrolowała równomierność
naszego przemieszczania się w czasie
i w przestrzeni
latarni gazowych grających w berka z gwiazdami
odbitymi w lustrach chodnikowych kwadratów

windą do nieba bliżej gwiazd
o trzy może cztery piętra
powietrzne poduszki pod stopami
rytm serca
i rytm już tylko jego kroków
echem ulicy odbijany

z tarasu ramion
zza widnokręgu kołnierza kurtki
puszczam oko do pyzatego księżyca
zarost drapie
słodko

mokre gwiazdki śniegu sklejają oczy
ulegam magii zaczarowanego spaceru
wśród blasków i mroków
księżycowo-gwiezdnych miraży

zabrakło dorożki



PALĄCY CHŁÓD ( z cyklu MIELIZNY)


na tle musztardowego podkładu
ślady sińców
układały się tatuażem

makaron zapiekamy wyłącznie
z serem gouda

pękały
nitki misternej koronki
podbarwiając amarantem

koszula miała być
czysto błękitna

opuchnięte wargi
karykaturalnie zmieniały twarz

podeszła do okna
nie oparła czoła o zimną szybę



TAK NIEWIELE POTRZEBA

przychylne słowo
i słonia uskrzydli

wzlatując nitkami wersów
zyska wagę piórkową

mimoza
21-02-2010, 09:04
Nuria "tak niewiele potrzeba ..." dziękuję - Cz
http://img684.imageshack.us/img684/6048/notatnikzr.png (http://img684.imageshack.us/i/notatnikzr.png/)

Stalin
21-02-2010, 16:43
Nuria - jak w tytule
http://img51.imageshack.us/img51/51/ave.gif
http://img28.imageshack.us/img28/3821/onjejkwiatek.gif

Nuria
21-02-2010, 19:23
Mimozo...Stalinie...bardzo Wam dziękuję, że chcecie mnie czytać. Nie umiem tu wstawiać, żadnych kwiatków i innych obrazków, ale możecie mi wierzyć, że zawsze wzrusza mnie ślad pozostawiony przez czytelnika. Dziękuję

Nuria
21-02-2010, 19:27
…I PRZESTANIESZ ZNACZYĆ CISZĘ


każdą szczelinę wypełniał chłód
rozpychając boleśnie zamarzaniem uczuć

jeszcze chwila a rozsadzi
skutecznie znieczulone komórki

podobno śmierć przez wychłodzenie nie boli

moje dłonie
maleńkie źródła ognia
okryją płaszczem
z ciepłym wzorem

później włożę ręce w kieszenie
i odejdę



ROZDAJ


pustką pęcznieją dni
bez serdecznego gestu

podziel się
rozkwitniesz


NIECH SPADA ISKRAMI RADOŚCI

spadający młot
poniesie wibracją

wściekłość ciosu
zatrzyma spokój i uśmiech

możesz sprawić
twórcze wykuwanie


…ZABRAŁ WIARĘ ( z cyklu MIELIZNY)

za zamkniętymi drzwiami ust
pęka emocjami niebo

szparą sączy niechęć
rozdziela
splątane stułą ręce

wspólnie mogą
jedynie wysłuchać sentencji

zdjęcie ślubne
poci się łzawo
cudu nie będzie
człowiek nie uwierzył

maluna
21-02-2010, 20:16
Pięknie piszesz Nurio...rzadko się ujawniam, ale czytam, czytam...:)

Stalin
21-02-2010, 22:20
:D:D

każdą szczelinę wypełniał chłód
Bo lodówka starą była
rozpychając boleśnie zamarzaniem uczuć
Że nie wspomnę o piwie

jeszcze chwila a rozsadzi
skutecznie znieczulone komórki
Komórki się rozsadzić nie dały
Bo miały od cholery gorzały

podobno śmierć przez wychłodzenie nie boli
Tego nie wiem, tylko raz umierałem
Nawet nie z miłości, znaczy serce nie dorosło
Do wzniosłości

moje dłonie
maleńkie źródła ognia
okryją płaszczem
z ciepłym wzorem
Tak, to prawda, czasem transcendencja
Z dłoni spływa
I wtedy na czubku głowy
Warkocz pulsujący, który
Myśli spełnia[I]

później włożę ręce w kieszenie
i odejdę
[I]Wiem, zostawiając za sobą
Ślad energii

Nuria
22-02-2010, 10:58
BOSA


za pierwszego kochanka
uśmiechnęła się do przestrzeni nad
za pierwszego człowieka w kosmosie
mrugnęła cwaniacko
do blaszki na niebie

zjednoczone szumy
grały ta sama pieśń

bose stopy znaczyły ślady
po lewej bardziej wyraźne
jakby cały ciężar lat i przygnębienia
wbijał się w stronę serca

za ostatniego mężczyznę

i za ostatnią pijaną życiem kobietę


….NIE NAUCZĄ SIĘ STĄPAĆ PO ZIEMI

zamykam dłonie
z motylem niespełnionym
spłoszonym skrzydłem proszę
o spokój snu

mijaniem
ulicznych gonitw
ginie kolor
i chęć wzlotu

pyłkiem barwię
nadzieję
oderwania się od


BYŁ SOBIE RAZ

pani dotyka boleśnie wzrokiem
serce bije opętańczym rytmem
jakby chciało się zabić

proszę nie chować bazyliszka
przy pani spojrzeniu
jego jest zalotne

nie krzyczy się słowami
które słychać wyszeptane
nie krzywdzi spojrzeniem
które możne pieścić

pani da bazyliszka
on pójdzie ze mną
będę od teraz spoglądała
zielenią z żółtą plamką słońca

a pani niech spuści pokornie powieki
nie godzi się zabijać wzrokiem

chodź zielony
pobarwimy świat

Nuria
28-02-2010, 18:20
W SZEREGU DO GORSZEGO BOGA


larwa
pomyślała

spojrzenia
obdarzą nadmiarem
współczucia lub obojętności

świat nie zajaśnieje
pod skośnym wzrokiem

rodzicielka
zamiast ucieczki pod twoją obronę
uciekła w urojone choroby

żeby tylko nie patrzeć
w mongołowate oczy

miałeś być

a najlepiej o tobie
nie mówić


ZAKLINANIE

abrakadabra
im mówisz dłużej
nie czarujesz

formułka nuży


JESZCZE NIE PODANO

requiem dla ciebie
wzleci w szarą chmurę

trwa koncert pod batutą dyrygenta
któremu już nie wierzysz

nuty niosą żalem zebranym w litanię
rozmodloną resztą partytury
po sanctus już nie ma nadziei

communio dopełni się
odgłosem spadającego skrzydła

specyficzny plakat
poda datę



PIANISSIMO POSSIBLE


dałam się dobrowolnie zaszyć
pod skórą lewej pachy

blisko centrum dowodzenia

z nadzieją niwelowania bólu
przezwyciężę rozszalałą ciszę
i zamieranie rozdygotanego uczucia

nie krzycz słowami
które niesie szept

tętnem śpiewamy
w jednym duecie

niesłyszalni



NA ZAPAS

egzotyką ciebie karmię zmysły

kiedyś staniesz się codziennym
obiektem mało tropikalnych uczuć

splatanie magicznej sieci
budzonych tobą poranków
czerwieni zachodów
jest pożywką na potem

gdy spowszedniejesz

jip
08-03-2010, 18:07
Dla poezji, poetki, jej wierszy i dla kobiety z okazji Święta Kobiet
http://images35.fotosik.pl/124/748d09914e197663.jpg

Nuria
09-03-2010, 21:50
Oj, wzruszyłeś ....i to bardzo. Serdecznie dziekuję

Nuria
16-03-2010, 10:10
PRZYPOWIEŚĆ

słowa padają równolegle do deszczu
plusk zapisuje ich treść
wmalowaniem w krople

przesłanie kałuży
odbiciem rozpaczy nieba

nadejdzie kiedyś mocarny
wyciśnie gąbkę ziemi
oddzieli łzy radości od dramatu

drugimi gwałtownie zaleje
wysuszony smutkiem świat
i stanie się potop

uratujemy życie
łzawiąc radosnym wzruszeniem



PRZETERMINOWANA lub w promocji



już nie liczy miesięcy nie wspomina o latach
które dodają wartości tylko butelkom wina

nikt nie powie dziewczyno
coraz częściej droga pani

każdy dzień
to kolejne przekręcenie młynka
dodaje smaku
ale zamienia w pył

niebawem
pieszczotą będzie dłoń
strzepująca łupież z kołnierza


UKOŁYSAĆ

starość zbliża dzieciństwo
ale
nikt nie weźmie na ręce
i nie ukołysze niepokoju

możesz sam
sieroco



ACH TE SZNUROWADŁA

blaszkę nieba
barwię soczystą zielenią
chuchnę magicznie
ręce na oścież otworzą wiosnę

sypnie

włosy źdźbłami traw ubiorę
pobiegnę łąką
sznurowadła zakwitną stokrotkami
zaplatając wianki każdym krokiem

zapachnie

młodą miętą
fiołkowo zaszaleją skwery
przyprawią o zawrót głowy
utrudzonego kreta pod świeżą piramidą

ucichnie

a my porozmawiamy
spojrzeniami



TAK NIEWIELE POTRZEBA

przychylne słowo
i słonia uskrzydli

wzlatując nitkami wersów
zyska wagę piórkową

Nuria
29-03-2010, 21:20
TO CO NIEPOWTARZALNE – RODZICIELKI

kobiety rodzą zazwyczaj przed
pierwszymi promieniami słońca
tworzą historie
nie tylko bogów

przenikają aurą
wystarczy zamknąć oczy
i mówić do nich
nawet jak zachodzą czasem

i rozumieją
nie unicestwiając legendy
dajesz im szanse istnienia
nie próbuj tylko być w niej bohaterem

popatrzysz na sepiową fotografię
i znajdziesz słowa które dotąd nie istniały


TYLE MOGĘ


przytulam
lalkę kołdry
dłońmi które
już nic nie zbudują

jedyna rzecz w jaką jeszcze wierzę
to absolutna cisza


LEKKOŚCIĄ


bądź obok
oddechem na szyi
abym się nie zgubiła

pasmem mgły na wietrze
zechcę doganiać czas
niewprawnymi krokami

każdym elementem zrozumienia
zbudujemy świątynię
bez bariery dostępu

bardziej zielono już nie będzie

Nuria
10-04-2010, 18:44
PRZESTRZENIE


wybujały kasztan
kładzie się cieniem

w rozlanej plamie prostokąt chatki
tapetowany minionym ciepłem

widok z okna splata trwaniem
twoje słowa i figlarny błysk oczu
kiedyś żurawiem wzlecę

cieniem wzleciałeś
na wzór

a on stoi
chmury ześlizgnęły się w cembrowinę
zaczerpnę wody wyłowię
niebo roztańczone w wiadrze
ucałuje

okruchem wiejskiego chleba
podzielę przyszłość



PODZIELONE KRESKĄ WIDNOKRĘGU

chmury podpierane
drapieżnymi konarami

bez szans na zmianę barwy
zaróżowienia wschodów

zachodów malowanych dojrzałym winem
budzącym wiatr

życie
znaczone szarością
zatrzymane na dwóch poziomach
tylko kropla
wykonuje czynność
spada

leniwie mijasz
poprzez zbutwiały krzyż
połączysz podzielone



DLA CIEBIE WYKADRUJĘ LATO

wysychały oczy
ciężkim oddechem ulicy
rzęsy i stopy
sklejały
kropelkami potu
pokryły się termometry

lato dyszało
suchymi ustami
ciszą ptactwa
zapachem i barwą

obraz pod powieką
odbije w zimowe wieczory
czerwień i aromat jabłek
a na nich dłoń
plaster pachnący miodem

Nuria
18-04-2010, 19:45
OSZKLISZ WZRUSZENIEM

rozganiam wzrokiem chmury
szaro zmięte lekkością bibuły
wypełnią kosze zimowego spleenu

nagie konary pokrywam
mithrilową szadzią zaszczepioną
pomiędzy pracownią jubilera
a ostatnią prognozą pogody

jeszcze tylko obudzę rozespane słońce
rozsuwając mgły

nie spuszczę oczu
z twarzy rozmalowanej
srebrzystym zachwytem
oczy powiedzą więcej
niż powieść wilgotnieniem rzęs
znacząca wieczory

mleko aromatem lipcowej nuty
zagra pogodą poranka
i kromką powszedniego



CO DOBRE, ZA NIMI
(z cyklu – MIELIZNY)

nocami
bezsilnością wydłubywała otwór w tynku
dyktowany chęcią ucieczki z piekła
zbudowanego także
z kilku jej cegieł

zabrakło spoiwa
poza łzawymi rzęsami
nie kleiło się nic

oddech dzieci
wycinał z niej nienawiść
która ostrzem oddzielała my od on

kiedyś nie wytrzyma i rzuci
jego
ich
czy się



PRZYSTANEK, BY NACIESZYĆ

na sześćdziesiątym kilometrze zwolniła
przycupnęła poboczem
pogodzona z mijaniem

szukała kropli słodyczy

żywokosty i tymianki
spływały słonecznym plastrem
kwietne akacje i lipy
drgały aromatem pasieki

zlewała dzban
pszeniczno miodnych doznań

starała się
nie psuć kompozycji smaków
kroplą dziegciu

bliżej jej było do ptaków

ponoć słowo może uzdrowić
te które słyszała
brzmiały

Nuria
03-05-2010, 21:34
NAMIASTKA

woda uspokaja
lubię rozkołysaną kąpiel

bezpieczna jak wody płodowe
z biciem matczynego serca

rozwiązaniem
korek na łańcuszku
zamiast odcięcia pępowiny

i znów świat
oślepiający
głośny
daje klapsa

mimoza
03-05-2010, 22:05
Nurio długo kazałaś na siebie czekać, ale warto było - dziekuję:D - Cz

Julietta
04-05-2010, 22:35
chcę zaprezentować wam coś swojego. Zdarza się, że coś,,popełnie" a wiec posłuchajcie:

Zbudził mnie promień porannego słońca
Nieśmiało zsuwający się po pościeli
Uciekając z ramion Morfeusza
Pogubiłam kolory snu
Zaspanym ruchem dłoni odgarnęłam włosy
Oczy przetarłszy poranną rosą
Patrzyłam na śnieżne giganty wędrujące po błękicie nieba
Pijąc aromatyczną kawę
podziwiałam szkarłaty i złocistości płożące się u mych stóp
To już jesień
Miarowy takt zegara wyrwał mnie z zadumy
Przypominając, że pora wracać do dzisiaj
Ciepłym strumieniem spłukałam z ciała resztki snu
Przeganiając nocne marzenia
Przyodziałam ludzką postać
z rozdartą tęsknotą duszą.
Pora ruszyć w miasto
Mijałam obojętnie ludzi, domy, drzewa
To moja codzienna podróż ku nocy.

Julietta
05-05-2010, 12:49
Łąka pełna szmaragdu traw
Rozkołysanych melodią wiatru
Przymykam oczy
Jesteś tutaj
ten sam
szafir oczu, rozwichrzona płowa czupryna
Biegniesz roześmiany
i z radością chwytasz mnie w ramiona
szepcząc - jak dobrze , że jesteś.

Popołudnie
zmęczona siadam w fotelu
z lubością przymykam oczy
Jesteś tutaj
ten sam
czuję Twoją bliskość, Twoje ciepło
Przysiadasz na oparciu
Swoją twarz wtulasz w moje włosy,
tkliwie pieścisz moje dłonie
szepcząc - czekałem

Wieczór zatapiam się w sen
Jesteś tutaj
ten sam
Twoje ciało płonące zmysłowością,
oplata mnie jak bluszcz
Gorące usta w pogoni
pieszczą moje ciało
szepcząc - kocham

Poranek
z niechęcią otwieram oczy
Pustka ścian
Filiżanka kawy
Tramwaj
z nadzieją zamykam oczy
pod powiekami szukam Ciebie

daremnie:)