Dariusz Kosiur
19-03-2009, 12:34
„Jeżeli coś grozi twojemu krajowi i jesteś przekonany, że
przeciwstawiasz się złu, ostatniemu łajdactwu i stajesz
w obronie słabych – wal i niech ci ręka nie drgnie.”
Henryk Sienkiewicz
Na jednym z portali internetowych pod moim artykułem z mottem H. Sienkiewicza pojawił się wpis, nie, nie komentarz, lecz list.
List z Polski 12 marzec 2009
"Jest tak fatalnie, że może zrobię nawet jakąś głupotę.
Naprawdę nie mogę już tego znieść. Pracy brak. Opieka dostała nowe zasady przyznawania zasiłków, żeby wszystko załatwić i przynieść potrzebne dokumenty, a które trzeba najpierw załatwić, to potrwa około 2 tygodnie, a następnie trzeba odczekać aż 30 dni na decyzję. Ja na dzień dzisiejszy nie mam nawet na chleb i zarobić nie mam gdzie.
Mało z tym, jestem już zapożyczony i popołudniami nawet drzwi nie otwieram, bo przychodzą po pieniądze, których nie ma gdzie zdobyć, ani jak.
Jeszcze boję się tego, że znów wyłączą mi gaz, bo prąd mam na przedpłatę tak, że 3-go jak nie kupię, to po prostu nie mam. A gaz to żeby później kiedyś włączyć to znów dodatkowe opłaty za pobieranie. Tak, że mówię ci pod Bogiem mam już dosyć. Pisałem zagranicę w sprawie pracy, bo dobrze byłoby lepiej zarobić i wydostać się z dołka. Jeśli nie to coś może głupiego zrobię, bo mam już dosyć takiego życia i tak jak obecnie wiecznego kombinowania i myślenia, co jutro z dziećmi będziemy jedli..."
Z Panem Bogiem
Rysiek
śmierć
I na końcu listu jeszcze to słowo: śmierć
Autor listu – Ojciec Rodziny – niczego nie chce, nie żąda, nikogo o nic nie prosi.
Ktoś, jacyś oni? – a przecież my dobrze ich znamy, znamy większość z nich – odebrali mu prawo do godnego życia – ich za to oskarżam.
On – Ojciec Rodziny chciałby własną pracą zapewnić jej byt – żąda zbyt wiele, nie ma prawa? Nie, ma prawo, ale bez możliwości pracy – i ich za to oskarżam.
W moim mieście wybrana demokratycznie samorządowa władza nakazem eksmisji na bruk usuwa lokatorów-Polaków z pożydowskich domów, niejednokrotnie obciążonych hipotecznie przed 1939 r., gdy tylko pojawi się spadkobierca – właściciel, Żyd lub żydowska gmina, z wyrokiem polskiego sądu nakazującym zwrot porzuconej po 1945 r. własności. I władze usuwają Polaków, są w prawie, mogą, wolno im – je za to oskarżam.
Władze samorządowe i przede wszystkim państwowe nie mogą organizować pracy swoim wyborcom - Polakom, nie wolno im – takie jest „polskie” prawo, prawo konstytucyjne. A pracy w Polsce do wykonania jest ogrom, nadmiar. Pracy mamy na kilka pokoleń. Brakuje tylko kapitału – pieniądza, czyli bonu, biletu – papierowego dowodu, że pracę wykonano, żeby nim tę pracę opłacić. Ale o pieniądzu żadna przez nas wybrana władza decydować nie może. Takie ustaliła i przyjęła sama prawo, ta wybrana przez nas demokratycznie władza. A jego wykonanie powierzyła światowym najzdolniejszym finansistom – ją za to oskarżam.
Wiemy, więc władze w Polsce nie mogą organizować pracy Polakom. Mogą jednak tę pracę likwidować prywatyzując, niszcząc, rozkradając, wyprzedając obcym państwom miejsca pracy Polaków. Mogą zgodnie z antynarodowym prawem likwidować majątek produkcyjny Narodu – za to je oskarżam.
W centrach dużych miast nie widać biedy. Ona nie chce żeby ją oglądać, pokazywać. Bieda jest cicha, wstydliwa, nie protestuje i nie krzyczy, choć jest rozpaczliwym faktem w Polsce XXI wieku, w Polsce potencjalnie zasobnej.
Życie w ubóstwie nie jest winą, nie jest wstydem, ani brakiem talentów i pracowitości biednych ludzi. Jednak bieda jest przestępstwem i zbrodnią, zbrodnią rządzących na rządzonych.
Polska nie musi należeć do najbogatszych państw świata i nie o to tu chodzi, ale biedy w Polsce być nie musi, nie może – nie wolno. Polska może być bogata i Polacy mają do tego prawo i wszelkie niezbędne podstawy oprócz jednej, najważniejszej rzeczy, oprócz polskich rządów katolickiego Narodu.
Bez polskiego nacjonalizmu, bez katolickiej etyki, ale z tolerancją dla kosmopolityzmu, dla złodziejskiej finansowo-podatkowej lichwy, dla likwidacji własnego państwa na rzecz nowego zbrodniczego totalizmu UE, z tolerancją dla degeneracji wszelkich ludzkich wartości i całej łacińskiej kultury nie zlikwidujemy biedy – zbrodni rządzących na rządzonych.
Oskarżam wszystkich Tusków, Buzków, Kwaśniewskich i Kaczyńskich, Balcerowiczów, Bieleckich i Bochniarzy i setki ich pomagierów, antypolskich oszustów, degeneratów i zbrodniarzy, i intelektualnych bandziorów judeomasonerii, oskarżam o polską biedę, za głodujące polskie dzieci, o niszczenie Państwa i Narodu.
Śmierć nie nam z biedy, ale za naszą, Polaków w Polsce biedę wam się należy.
Dariusz Kosiur
przeciwstawiasz się złu, ostatniemu łajdactwu i stajesz
w obronie słabych – wal i niech ci ręka nie drgnie.”
Henryk Sienkiewicz
Na jednym z portali internetowych pod moim artykułem z mottem H. Sienkiewicza pojawił się wpis, nie, nie komentarz, lecz list.
List z Polski 12 marzec 2009
"Jest tak fatalnie, że może zrobię nawet jakąś głupotę.
Naprawdę nie mogę już tego znieść. Pracy brak. Opieka dostała nowe zasady przyznawania zasiłków, żeby wszystko załatwić i przynieść potrzebne dokumenty, a które trzeba najpierw załatwić, to potrwa około 2 tygodnie, a następnie trzeba odczekać aż 30 dni na decyzję. Ja na dzień dzisiejszy nie mam nawet na chleb i zarobić nie mam gdzie.
Mało z tym, jestem już zapożyczony i popołudniami nawet drzwi nie otwieram, bo przychodzą po pieniądze, których nie ma gdzie zdobyć, ani jak.
Jeszcze boję się tego, że znów wyłączą mi gaz, bo prąd mam na przedpłatę tak, że 3-go jak nie kupię, to po prostu nie mam. A gaz to żeby później kiedyś włączyć to znów dodatkowe opłaty za pobieranie. Tak, że mówię ci pod Bogiem mam już dosyć. Pisałem zagranicę w sprawie pracy, bo dobrze byłoby lepiej zarobić i wydostać się z dołka. Jeśli nie to coś może głupiego zrobię, bo mam już dosyć takiego życia i tak jak obecnie wiecznego kombinowania i myślenia, co jutro z dziećmi będziemy jedli..."
Z Panem Bogiem
Rysiek
śmierć
I na końcu listu jeszcze to słowo: śmierć
Autor listu – Ojciec Rodziny – niczego nie chce, nie żąda, nikogo o nic nie prosi.
Ktoś, jacyś oni? – a przecież my dobrze ich znamy, znamy większość z nich – odebrali mu prawo do godnego życia – ich za to oskarżam.
On – Ojciec Rodziny chciałby własną pracą zapewnić jej byt – żąda zbyt wiele, nie ma prawa? Nie, ma prawo, ale bez możliwości pracy – i ich za to oskarżam.
W moim mieście wybrana demokratycznie samorządowa władza nakazem eksmisji na bruk usuwa lokatorów-Polaków z pożydowskich domów, niejednokrotnie obciążonych hipotecznie przed 1939 r., gdy tylko pojawi się spadkobierca – właściciel, Żyd lub żydowska gmina, z wyrokiem polskiego sądu nakazującym zwrot porzuconej po 1945 r. własności. I władze usuwają Polaków, są w prawie, mogą, wolno im – je za to oskarżam.
Władze samorządowe i przede wszystkim państwowe nie mogą organizować pracy swoim wyborcom - Polakom, nie wolno im – takie jest „polskie” prawo, prawo konstytucyjne. A pracy w Polsce do wykonania jest ogrom, nadmiar. Pracy mamy na kilka pokoleń. Brakuje tylko kapitału – pieniądza, czyli bonu, biletu – papierowego dowodu, że pracę wykonano, żeby nim tę pracę opłacić. Ale o pieniądzu żadna przez nas wybrana władza decydować nie może. Takie ustaliła i przyjęła sama prawo, ta wybrana przez nas demokratycznie władza. A jego wykonanie powierzyła światowym najzdolniejszym finansistom – ją za to oskarżam.
Wiemy, więc władze w Polsce nie mogą organizować pracy Polakom. Mogą jednak tę pracę likwidować prywatyzując, niszcząc, rozkradając, wyprzedając obcym państwom miejsca pracy Polaków. Mogą zgodnie z antynarodowym prawem likwidować majątek produkcyjny Narodu – za to je oskarżam.
W centrach dużych miast nie widać biedy. Ona nie chce żeby ją oglądać, pokazywać. Bieda jest cicha, wstydliwa, nie protestuje i nie krzyczy, choć jest rozpaczliwym faktem w Polsce XXI wieku, w Polsce potencjalnie zasobnej.
Życie w ubóstwie nie jest winą, nie jest wstydem, ani brakiem talentów i pracowitości biednych ludzi. Jednak bieda jest przestępstwem i zbrodnią, zbrodnią rządzących na rządzonych.
Polska nie musi należeć do najbogatszych państw świata i nie o to tu chodzi, ale biedy w Polsce być nie musi, nie może – nie wolno. Polska może być bogata i Polacy mają do tego prawo i wszelkie niezbędne podstawy oprócz jednej, najważniejszej rzeczy, oprócz polskich rządów katolickiego Narodu.
Bez polskiego nacjonalizmu, bez katolickiej etyki, ale z tolerancją dla kosmopolityzmu, dla złodziejskiej finansowo-podatkowej lichwy, dla likwidacji własnego państwa na rzecz nowego zbrodniczego totalizmu UE, z tolerancją dla degeneracji wszelkich ludzkich wartości i całej łacińskiej kultury nie zlikwidujemy biedy – zbrodni rządzących na rządzonych.
Oskarżam wszystkich Tusków, Buzków, Kwaśniewskich i Kaczyńskich, Balcerowiczów, Bieleckich i Bochniarzy i setki ich pomagierów, antypolskich oszustów, degeneratów i zbrodniarzy, i intelektualnych bandziorów judeomasonerii, oskarżam o polską biedę, za głodujące polskie dzieci, o niszczenie Państwa i Narodu.
Śmierć nie nam z biedy, ale za naszą, Polaków w Polsce biedę wam się należy.
Dariusz Kosiur