PDA

View Full Version : Opieka


kwiatko1
30-05-2009, 23:08
Poszukuje miejsca w domu opieki, lub domu spokojnej starosci w Szczecinie, dla mojej matki. Prosze o informacje lub oferty.

wankabor
31-05-2009, 08:25
A czy matka umieściła cię kiedyś w Domu Dziecka ?

tadeusz50
31-05-2009, 08:42
A czy matka umieściła cię kiedyś w Domu Dziecka ?
Czemu tak jednoznacznie kogoś osądzasz? Są różne sytuacje życiowe. Poza tym po to są te domy opieki.

Zdzisia
31-05-2009, 09:30
Poszukuje miejsca w domu opieki, lub domu spokojnej starosci w Szczecinie, dla mojej matki. Prosze o informacje lub oferty.
Myślę,że powinieneś szukać w internecie pod hasłem domy opieki w Szczecinie i sam zrobić rozeznanie,który spełnia Twoje wymogi i jest "na Twoją kieszeń".I sprawdzać jeszcze czy wszystko jest o.k.poprzez częste wizyty u mamy.:)

Zdzisia
31-05-2009, 09:33
A czy matka umieściła cię kiedyś w Domu Dziecka ?
Przyłączam się do opinii Tadeusza. Nic nie wiesz o człowieku,a wydajesz radykalne osądy.

wankabor
31-05-2009, 09:47
Tak, w tych sprawach, mam poglądy bardzo radykalne. Domy Dziecka i Domy Opieki są potrzebne, ale wyjątkowych sytuacjach. Stało się jednak coś niedobrego, że niepotrzebne dzieci i nie potrzebni starzy rodzice są pozbawiani własnych domów.

wankabor
31-05-2009, 09:50
o, przepraszam, trochę błędów maszynowych narobiła

tadeusz50
31-05-2009, 10:37
Z tego co wiem pewna seniorka przebywa w takowym domu i stamtąd udziela się tu w seniorku. Raczej chwali sobie pobyt tam.
Jako nastolatek byłem naocznym świadkiem i uczestnikiem jak moja mama opiekuj się swoją mamą i jednocześnie teściową. Byłem jeszcze ja i brat. Miłość do mamy zabrała z jej życia kilka lat. Pewnie dłużej by była na tym świecie. Nie miałem podobnego problemu ze swoimi rodzicami - chorowali stosunkowo krótko. Jednak gdyby nadeszła chwila chcę się udać do takiego domu.

Lila
31-05-2009, 10:52
Z tego co wiem pewna seniorka przebywa w takowym domu i stamtąd udziela się tu w seniorku. Raczej chwali sobie pobyt tam.
Jako nastolatek byłem naocznym świadkiem i uczestnikiem jak moja mama opiekuj się swoją mamą i jednocześnie teściową. Byłem jeszcze ja i brat. Miłość do mamy zabrała z jej życia kilka lat. Pewnie dłużej by była na tym świecie. Nie miałem podobnego problemu ze swoimi rodzicami - chorowali stosunkowo krótko. Jednak gdyby nadeszła chwila chcę się udać do takiego domu.

A ja nie chcę !!!
Tam nie wolno mieć nawet kota na własność.
Bez kota , ja umrę natychmiast.

tadeusz50
31-05-2009, 10:58
A ja nie chcę !!!
Tam nie wolno mieć nawet kota na własność.
Bez kota , ja umrę natychmiast.
Lilu oczywiście takie jest Twoje zdanie. A co zrobisz gdy Twój stan zdrowia nie pozwoli na najmniejszą choć opiekę nad czworonogiem -jakimkolwiek. Ja o tej sytuacji myślałem. Oczywiście nie życzę nikomu takich wyborów.

wankabor
31-05-2009, 11:15
Tadeuszu, nie wiem czy mogę tak napisać (bo nie bardzo wierzę w przeznaczenia), że każdy z nas ma określony na tym świecie przedział od.. do. Twoja mama opiekowała się swoją chorą matką z miłością i to dawało jej wewnętrzną radość mino trudu jaki ponosiła. Nigdy nie wiadomo, czy gdyby tego nie robiła, faktycznie żyłaby dłużej. Nie ma sensu obwiniać dobre uczynki.Pozdrwiam

tadeusz50
31-05-2009, 11:24
wankabor
Twoja mama opiekowała się swoją chorą matką z miłością i to dawało jej wewnętrzną radość mino trudu jaki ponosiła. Nigdy nie wiadomo, czy gdyby tego nie robiła, faktycznie żyłaby dłużej.
Z miłością tak. Jednak ile razy mówiła, "chcę odpocząć choć kilka dni". Dalej to były lat sześćdziesiąte ub.w. i ogromne trudności w umieszczeniu takiej osoby w Domu Spokojnej Starości. Jeszcze mówiła "co ludzie powiedzą?"

Jadzia_G
31-05-2009, 11:46
W dzisiejszych czasach kiedy młodzi są tak zaganiani jak sami wiecie, to nie to co dawniej od godz,7.00 do 15.00 i do domku. Na przeciw mnie mieszka młodziutkie małżeństwo - dom piękny po remoncie -widać że mają pieniądze- ale nie mają kiedy cieszyć się nim pracują od 8.00 do późnego wieczora. Takie czasy i jak pogodzić prace z ewentualną opieką nad rodzicem. To bardzo trudny temat i zastanawiam się nad tym nie raz i nie dwa. Pozdrawiam.

BarbaraK
31-05-2009, 12:19
Wczoraj rozmawiałam ze znajomymi na ten temat/38 lat/,nie wyobrażał sobie tego.Ja jednak jestem innego zdania,mimo że moją mamą opiekowałam się 24 na dobę.Bylam już na emeryturze i to załatwialo sprawę.A gdyby chora leżąca osba była skazana na przebywanie 10 godz.sama?Nie wszędzie można załatwić prywatnie opiekę na tyle godzin.W mieście jest latwiej znależć kogoś aniżeli na wsi.Jeżeli nie można złatwić opieki,jestem za i tak łatwo nie można ludzi krytykować.Tylko jeszcze musi w nas zostać elementarne poczucie miłości i obowiązku,aby chorego b.często odwiedzać,by nie poczuł się odrzucony.

zosinek
31-05-2009, 12:24
Kwiatko 1.
Może Twojej mamie lepiej byłoby gdyby ktoś przychodził do niej codziennie i opiekował się nią w jej domku?Czy ona może sama tego chce? Jeśli wszystko przemyslałeś no to slorzystaj z porad Zdzisi.

tadeusz50
31-05-2009, 12:26
Tu Basia przedstawiła całe sedno sprawy.
Tylko jeszcze musi w nas zostać elementarne poczucie miłości i obowiązku,aby chorego b.często odwiedzać,by nie poczuł się odrzucony.
Nie pozostawić w samotności i jeszcze może czychać jak przyjdzie renta-emerytura po "dotację"

Jadzia_G
31-05-2009, 12:27
Kwiatko 1.
Może Twojej mamie lepiej byłoby gdyby ktoś przychodził do niej codziennie i opiekował się nią w jej domku?Czy ona może sama tego chce? Jeśli wszystko przemyslałeś no to slorzystaj z porad Zdzisi.

Ale opieka w domu chorego jest niestety bardzo droga i nie każdego na nią stać w tym jest szkopuł !!

Zdzisia
31-05-2009, 12:40
Tak, w tych sprawach, mam poglądy bardzo radykalne. Domy Dziecka i Domy Opieki są potrzebne, ale wyjątkowych sytuacjach. Stało się jednak coś niedobrego, że niepotrzebne dzieci i nie potrzebni starzy rodzice są pozbawiani własnych domów.
W domach dziecka przebywają dzieci porzucane przez "wyrodnych rodziców" lub im odbierane sądownie oraz sieroty.Z rodzicami to zupełnie inna sprawa.Można bardzo kochać rodziców,ale nie mieć innego wyjścia i umieścić w takim właśnie domu.

tadeusz50
31-05-2009, 12:53
Zdzisia

W domach dziecka przebywają dzieci porzucane przez "wyrodnych rodziców" lub im odbierane sądownie oraz sieroty

Może jeszcze trzeba nazwać pewną grupę dzieci a właściwie dwie grupy "sierot emigracyjnych" zostawionych dziadkom lub sąsiadom. A co zrobić z dziećmi jak tu w KSC pewna mama prosi o pomoc bo nie ma pracy. Może chwilowe umieszczenie w Domu Dziecka lub rodzinie zastępczej było by lepszym wyjściem. Okrutne dla wszystkich, lecz czy nie lepsze?

eledand
31-05-2009, 12:58
Bywają różne sytuacje życiowe,i w pełni popieram rady i uwagi Tadeusza.Co zrobi córka lub syn,gdy ma chorą osobe na Azheimera,ci ludzie uciekają i błakają sie po wsi,w poszukiwaniu nie wiem czego,aby do przodu.Z takimi chorymi osobami muszą sie zająć profesjonaliści.Niejednokrotnie,jest to do rodziny przykre ale nie mają oni wyjścia.Popieram domy opieki.A do Lili-to masz racje ja też bym bez kota szybko umarła.:D

Babcia Iwa
31-05-2009, 13:33
Mój ojczym chory na Parkinsona /leżący/był pod opieką mojego brata i bratowej oboje niepełnosprawni.To było koszmarne. Ja nie mogłam im pomóc bo mieszkam w innym mieście. W tamtym roku latem chciałam im pomóc i przez 10 dni zastąpiłam ich w opiece, rezultat był taki, że przez następne 10 dni byłam na psychotropach i leczyłam obolały kręgosłup.Aby pomóc bratu i bratowej / bratowa całkiem niewidoma, brat z jednym okiem i jest po raku złośliwym/, załatwiłam ojczymowi miejsce w prywatnym domu opieki w miejscu ich zamieszkania od grudnia 2008r.Ojczym początkowo robił awantury, ale teraz jest zadowolony.Leży w czystej pościeli, nakarmiony, bez odleżyn, a brat z żoną co drugi dzień go odwiedzają i zaspakajają ojczyma zachcianki.Jest okropnie marudny wydaje obsłudze "rozkazy". Ale oni się śmieją i maja na niego sposób/obsługa/.Gdyby był w domu to nie wiem czy brat by przeżył - a tak wszyscy są zadowoleni. Nie mamy wyrzutów sumienia.Uważam że to było najlepsze wyjście. Najważniejsze aby nie zapominać o chorym i często go odwiedzać.

tadeusz50
31-05-2009, 13:40
Co zrobi córka lub syn,gdy ma chorą osobe na Azheimera,ci ludzie uciekają i błakają sie po wsi,w poszukiwaniu nie wiem czego,aby do przodu

Ja to robiłem jako 14-18 letni młodzieniec, odpychany przez babcię (nie poznawała mnie) z różną reakcją ludzi na ulicy. Jedni zdziwieni, inni obawiali się o staruszkę bo co ten "smarkacz" chce? Może torebkę wyrwał, może ją okradł. Teraz w obecnym czasie pewnie wielokrotnie bym był ciągany ( przez policję) o napad na staruszkę.

Babcia Iwa
31-05-2009, 13:49
Jak przyjeżdżam do brata to odwiedzam ojczyma i serce mi się kraje jak widzę starych ludzi siedzących na ławkach przy wejściu i oczami pełnych żalu wpatrzeni w drzwi wejściowe w oczekiwaniu na najbliższych którzy nie przychodzą. Byłam w I-szy dzień Świąt Wielkanocnych - święto rodzinne, a rodziny nie widać. To jest przykry widok. Patrzą na nas z uśmiechem na ustach ale oczy mają smutne.Moich witają podniesieniem ręki i z uśmiechem. Tak jakby zazdrościli ojczymowi że ma troskliwe dzieci.

Alunia
31-05-2009, 14:24
Mam podobną sytuację w rodzinie.
Nadchodzi ten czas, że nie można zapewnić bezpieczeństwa bliskiej osobie. Jej ruchliwość i spore siły fizyczne przy obniżającej się dramatycznie sprawności intelektualnej jest nie lada wyzwaniem. Pojawiające się coraz częściej "wpadki fizjologiczne", brak zdolności mowy- alalia. Trzeba zapewnić całodobową opiekę, poszukać dla niej zajęcia - aby się nie nudziła, zapewnić towarzystwo.
Jak temu sprostać kiedy mieszka się daleko, pracuje, ma obowiązki?
Oczywiście, należy tak postąpić jak sami chcielibyśmy być kiedyś potraktowani. Szanować godność człowieka nawet kiedy on sam nie ma możliwości ocenić sytuacji. Czy umieszczenie w domu opieki nie jest wtedy najlepszym wyjściem?
Jak znieść, mimo wydawałoby się słuszności wyboru, własne wyrzuty sumienia i obawę o krytyczną ocenę takiej decyzji?

Babcia Iwa
31-05-2009, 23:05
Wyrzuty sumienia mieliśmy gdy ojczym się obrażał i odmawiał przyjęcia jedzenia. Jadł na śniadanie płatki z mlekiem i nic więcej nie chciał jeść mówiąc,że już będzie odchodził. Teraz już nie boczy się. Ma trzy posiłki główne / karmiony przez obsługę, między posiłkami owoce, musy,kisielki i brat donosi w/g życzenia jajeczniczkę z "3" jajek lub paróweczki gorące. Baliśmy się jak był w domu, o posądzenie zagłodzenia "dziadka".Teraz jesteśmy spokojni, pytany co jadł,odpowiada jakieś mięsko mielone, zupka firmowa. Okazuje się, że starym ludziom przecierane są potrawy. Czy to nie jest wyjście. Możemy spać spokojnie. Ja gdybym znalazła sie w takiej sytuacji jak ojczym, życzyła bym sobie, aby mnie umieszczono w takim domu opieki z całodobową opieką.Jedyną miała bym prośbę - aby mnie rodzina odwiedzała.

Zdzisia
02-06-2009, 15:55
Poszukuje miejsca w domu opieki, lub domu spokojnej starosci w Szczecinie, dla mojej matki. Prosze o informacje lub oferty.
Kwiatko! w Gdańsku są to w Szczecinie pewnie też.Są to rodzinne domy opieki społecznej.Pobyt w takim domu kosztuje 1500,- 1600,0zł.miesięcznie.Są to kameralne domy (od trzech do pięciu osób i osoba musi być chodząca,potrafiąca się sama umyć, ubrać i zjeść) prowadzone przez małżeństwa.Informacji gdzie znajdują się takie domy udziela MOPS.Podobno nie trzeba długo czekać na miejsce,a jak się ma szczęście to wcale.Powodzenia.:)