PDA

View Full Version : Zdrada i co dalej?


Strony : [1] 2 3

Scarlett
24-05-2009, 06:34
Żałuję, bardzo żałuję, że ileś lat temu sędzina nie dała mi rozwodu, bo stwierdziła, że jesteśmy bardzo dobraną parą. Gdyby wówczas nastąpił rozkład mojego małżeństwa, napewno moje życie było by godniejsze i bez upokorzeń jakie teraz przechodzę. Mąż znalazł sobie kobietę o 14 lat młodszą , oczywiście nie przyznając się , że ma romans, tylko dlaczego w moim miasteczku wrze od plotek? Córka pracuje z jego kochaną w jednej instytucji i przeprowadziła z nią rozmowę, ale nic to nie dało. Dziś nie wrócił na noc do domu, a gdy przyszedł zwyczajnie mnie pobił, bo jak śmiałam żądać wyjaśnień. Jestem na rencie, jestem schorowana i nie widzę dalszego życia obok prostego, małego człowieczka. Z drugiej strony, gdybym podała sprawę do sądu, nie poradze sobie finansowo. Do chwili, gdy o niczym nie wiedziałam robił zakupy, ponieważ mam problemy z chodzeniem, opłatami się podzieliliśmy. Ja po opłatach jestem biedna jak mysz kościelna, gdyż renty mam zaledwie 840 zł. Pracowałam czynnie przez ponad 25 lat, ale zdrowie zrobiło wysiadkę i musiałam przejść na rentę. Co robić, jak żyć? Mąż zawsze twierdził, że bardzo kocha córki, ale teraz tak je rani. Starszej córki się prawie wyrzekł, ponieważ to ona mnie uświadomiła, co robi mi za plecami,bo nie mogła patrzeć dłużej jak mnie oszukuje. Dzwoniłam do jego kochanki, ale wyszłam z tej rozmowy poraniona i zdeptana. Stwierdziła, że nie potrafię upilnować męża.
Pół roku temu wykupiliśmy mieszkanie na własność. mamy dwa pokoje i w przypadku rozwodu, separacji nie wyobrażam sobie zamieszkania z nim pod jednym dachem i znów zadam pytanie - co robić?
Miałam nie pisać na forum o swojej rozpaczy, ale dzisiejsza noc zaważyła, iż potrzebuję się komuś wyżalić i stwierdziłam, że mam tylko z tej chwili Was obok siebie.

Scarlett
24-05-2009, 06:59
To był mój pierwszy post i jako założycielka wątku proszę Was o poradę.
Otóż byłam niesamowicie zakochana w moim mężu, który przez 32 lata nadal jest moim mężem. Było różnie, a najtragiczniejsze zdarzyło się niestety. Związek poza... i urodziła się dziewczynka, którą traktowałam jako trzecie dziecko mojego ( naszego) związku mając już dwie nasze córki. Przypominam, że moja miłość była bardzo ślepa i po wielu... latach to się trochę zmieniło,ale fakt został faktem. Zostałam w związku do dzisiaj i co??? Moje dzieci nadal kochają swojego Ojca, mimo....Teraz kiedy moje zdrowie szwankuje, kiedy nie jestem zdolna do pracy, mąż mnie utrzymuje (renta) i nie robi z tego powodu wymówek, a i tak czuję, iż zostałam sama z tym swoim bagażem gdzieś w głębi jest żal, bo nigdy nie wzięłam pod uwagę, że choroba tak może ograniczyć moje marzenia, że będę kiedyś wspaniałaą towarzyszką na naszą starość.
__________________

Każdą krytykę przyjmę, za każdą poradę dziękuję. Oczekuję na drogowskaz od Was, bo nie wiem jaką postawę przyjąć

tadeusz50
24-05-2009, 07:02
Elu z tego co tu czytałem na forum i trochę własnej wiedzy. Pierwsze i bardzo ważne. Zgłoś fakt pobicia na policję, obdukcja lekarska to bardzo ważne. Wystąp o rozwód. Ktoś tu pisał należą Ci się alimenty o ile będzie rozwód z jego winy. wiem, że to trudne ale proponuję sprzedaż mieszkania i wynajęcie sobie jakiegoś lokum. Tyle chyba na gorąco. Trzymaj się

Scarlett
24-05-2009, 07:10
Tadeuszu nie mogę przez 5 lat sprzedać mieszkania, takie są przepisy. Pobił mnie tak, że nie ma śladów. Był policjantem to wie jak to się robi.:mad:

tadeusz50
24-05-2009, 07:15
Elu, z tego co piszesz sytuacja patowa. Z pewnością ktoś jeszcze będzie doradzał i znajdzie się jakieś wyjście. Jak mówią nie ma sytuacji bez wyjścia. Nie załamuj się.

Scarlett
24-05-2009, 07:35
Tadeuszu dziękuję. Jest mi ciężko bardzo, napewno podjęłabym decyzję choćby zaraz, ale tu chodzi o finanse. Zobacz:
Czynsz 400 zł
światło 140 zł
gaz - rachunek co 4 miesiące ponad 200 zł
ubezpieczenie 80 zł
internet 80 zł
leki ok 300 zł miesięcznie
Nawet podzielić to na pół, to na życie mało zostaje, a dopracować nie mogę ze względu na stan zdrowia. Wynajęcie lokum za takie pieniądze nie wchodzi w grę.
Pozostaje mi cicho siedzieć i modlić się, żeby robił opłaty.
Mam wrażenie, że on też nie wie co zrobić ze mną, bo chyba resztki sumienia nie pozwalają mu odejść , a może nie mają on z kochanką koncepcji na wspólne życie. U niej też się nie przelewa. Wziął dla niej jakieś kredyty o czym dowiedziałam sie pokątnie. Także sprawa zabrnęła dość daleko.
Jeśli chodzi o mnie trzymam się dość dobrze i muszę na trzeżwo wziąć wszystko pod rozwagę.

tadeusz50
24-05-2009, 07:40
Elu może przeczytaj tu
http://www.klub.senior.pl/ogolny/t-zadaj-sobie-kilka-waznych-pytan-nim-zdecydujesz-na-rozwod-komentarze-4677.html#post377779
Wiem, trudno radzić na odległość i nie znając wszystkich zakamarków sytuacji o których tak ciężko komukolwiek mówić.

Krycha.
24-05-2009, 07:59
Elu, mam podobną sytuację w rodzinie(bez bicia), małżeństwo siostry rozpada się po 40-tu latach.
Moja rada, mów głośno o Twojej sytuacji. Głośno w rodzinie, wśród znajomych. To nie Twój wstyd, tylko jego, nie ukrywaj bicia i poniewierki, krzycz o tym każdemu. Taki ktoś, jak Twój mąż z pewnością nie pokazuje swego prawdziwego oblicza otoczeniu. Być może potępienie obcych, powstrzyma przemoc. Walcz o finanse, w każdej sytuacji należy Ci się połowa wspólnych dochodów. Nagłośnienie problemu da Ci poczucie, że nie jesteś z tym sama. Może jego środowisko policyjne coś zrobi, oni nie lubią gdy się o nich źle mówi. Walcz o swój byt i o swoją godność. Pozdrawiam, jeśli mogę pomóc pisz.

Scarlett
24-05-2009, 08:13
Mąż jest emerytem policyjnym, ale pracuje w szanowanej firmie ochroniarskiej i zastanawiam się od dłuższego czasu, czy właśnie nie powiadomić o tym jego szefa, który do tej pory bardzo go szanował. Mąż dysponuje biurem i służbowym samochodem i zabrać mu to, to byłby jego upadek. Co zyskam, co stracę nie potrafię przewidzieć.

Krycha.
24-05-2009, 08:20
Dlaczego w pracy męża miałoby się coś zmienić? Nie bądź naiwna, nic mu nie zrobią. Mogą tylko Go przyhamować aby uniknąć rozgłosu a to dla Ciebie plus.

Krycha.
24-05-2009, 08:28
Myślę, że rozwód nie jest Ci potrzebny. Wystąp o separację i alimenty ze względu na stan zdrowia. Możesz dostać więcej niż jemu zostanie. Do sądu zgłoś atest ubóstwa, zwalnia od opłat (to trzeba sprawdzić).

tadeusz50
24-05-2009, 08:31
W pracy męża z pewnością wiedzą, choć oczywiście będą udawać głęboką niewiedzę i zaskoczenie. Może rada krychy44 jest dobra.

ansty
24-05-2009, 08:31
Jednym słowem- ROZPACZ ale trzymaj się dziewczyno!!! Jesteśmy z Tobą!!! Daj znać o dalszym przebiegu Twej tragedii!! Pozdrawiam ciepło o serdecznie.

Scarlett
24-05-2009, 08:36
Krysiu dziękuję za rady. Nie wiedziałam o tym, o czym piszesz. Wiedziałam, że mogę ubiegać się o alimenty, ale nie wiedziałam, że mogę być zwolniona od opłat. Zaraz poszperam w internecie, aby więcej się dowiedzieć.

Krycha.
24-05-2009, 08:45
Poszukaj rady w swoim mieście, są ludzie zajmujący się profesjonalnie przemocą w rodzinie. Jest policyjna "niebieska linia", tam pokierują Cię do odpowiednich instytucji.

Krycha.
24-05-2009, 08:52
Elu, nie czekaj na pomoc, sama jej szukaj. Działanie da Ci siłę do postawienia się mężowi i najważniejsze, nie pozwalaj bezkarnie niszczyć się. Nikt nie ma do tego prawa.

Malwina
24-05-2009, 08:52
Sagulko Krycha dobrze mówi ,wiele Ci podpowiedziała..wszystko teraz w twoich rękach, nie ukrywaj , mów , działaj ,zawsze ktos podpowie więcej niż wiesz...ja wiem ,ze boli..z bólem musisz sie uporac sama, dzieci maja inną płaszczyzne kontaktu z ojcem niz żona z mężem -nie dziw się to ojciec jaki by nie był...ale Ty jestes mocna i wiesz o tym..działaj...

Mar-Basia
24-05-2009, 08:54
Tadeuszu nie mogę przez 5 lat sprzedać mieszkania, takie są przepisy. Pobił mnie tak, że nie ma śladów. Był policjantem to wie jak to się robi.

Elu, z ogromnym smutkiem czytam Twoje wolanie o pomoc. Wielka milosc.....i po latach tragedia. Wyraznie jestes zalezna finansowo od meza. Zastanawiam sie, czy nie byloby warto zasiegnac bezplatne rady w jakiejs instytucji, ktora zajmuje sie bitymi kobietami. Osobiscie zaczelabym od tego. Jest teraz duzy nacisk EU na tego typu brutalnosc i jestem pewna, ze organizacja tego typu jest gdzies niedaleko miejsca gdzie mieszkasz. Nie wiem czy w Polsce jest instytucja tzw "opiekuna socjalnego" - w Europie sa i dzialaja dosc sprawnie, maja cala armie prawnikow i fundsze - oni ew. mogliby Ci pomoc finansowo. Bardzo mi przykro, jako kobiecie, ze jestes tak traktowana przez czlowieka, ktore kiedys kochalas i bylas z nim szczesliwa.

PS. Moze "Babciela" przeczyta Twoj apel i da Ci jakas rade.

leluri
24-05-2009, 08:55
Droga moja, jeżeli Ty powiesz szefowi to narazisz się obydwóm, a myślę,że szef wie, bo jak piszesz w"miasteczku wrze", mówiąc zmusisz go do podjęcia jakichś kroków, trudno przewidzieć jakich. ja poszłabym do komendanta z prośbą o przeprowadzenie rozmowy. stosują , przynajmniej stosowali taką formę kiedyś.... w czasie awantur krzyczałabym głośno,policję wezwać też nie jest wstydem, a ślad zostanie. odbierz koniecznie potwierdzenie zgłoszenia, zacznie się bać, skończą się rękoczyny.
czy córki nie mogą wymyślić jakichś gwałtownych wydatków, piszesz,że je kocha niech da pieniądze, nie będzie miał dla kochanki, jej "utrułabym" życie . kobieta młodsza o 14 lat, która "naciągnęła" starszego, żonatego mężczyznę na wydatki ( nie wierzę w wielkie uczucie) nie zasługuje na szacunek. w międzyczasie próbowałabym przejąć mieszkanie. wiem, moje podpowiedzi są działaniem "tylnych drzwi", mogą pozostawić niesmak, ale w sytuacji jaką przedstawiasz niewielkie jest pole manewru oficjalnymi sposobami. pamiętaj też,że jako były "funkcjusz" wszędzie ma tzw.wtyki, spróbuj to wykorzystać dla siebie.
serdecznie Cię pozdrawiam i z całego serca życzę powodzenia.
Ps. BARDZO WAŻNE- NIE WOLNO OKAZĆ LĘKU.

Alsko
24-05-2009, 09:06
/.../ mężu, który przez 32 lata nadal jest moim mężem. /.../ Zostałam w związku do dzisiaj i co??? kiedy moje zdrowie szwankuje, kiedy nie jestem zdolna do pracy, mąż mnie utrzymuje (renta) /.../ bo nie wiem jaką postawę przyjąć
Sagulo, przede wszystkim nie wolno Ci tak podchodzić do sprawy!
Mąż Ciebie nie utrzymuje!!! To, co wypracowaliście przez 32 lata - jest wspólnym dorobkiem. On Ci nie robi łaski.
Przede wszystkim to musisz sobie uświadomić.
Poza tym - jeśli rozmowy kończą się tak, jak piszesz, zasięgnij porady adwokata, są ponoć bezpłatne. Poszukaj w Internecie.
Należą Ci się alimenty, własny dach nad głową, pomoc w leczeniu. A przede wszystkim nietykalność!
Nie czekaj! Krycha ma rację.
Powodzenia!

Scarlett
24-05-2009, 09:09
Dziękuję wszystkim bardzo za odzew. Krysia napisała, że mogę ubiegać się o alimenty w wysokości abym mogła przeżyć jako tako. Wchodzi w grę wspólne mieszkanie w razie rozwodu, bądż separacji. Na razie czytam, czytam w internecie. Nie wiem co jest lepsze w mojej sytuacji. Separacja czy rozwód bo tak dalej być nie może i muszę powziąć jakieś działania aby nie zniszczył mnie do końca. Dzwoniłam do kierowniczki kochanki , aby nakreślić jaką ma pracownicę, ale nic z tej rozmowy nie wynikło oprócz tego, że muszę to z nią załatwić.To są tak delikatne sprawy, że nikt nie chce w tym maczać rąk, także chyba dobrze, że ogłosiłam to na forum, bo już sporo się dowiedziałam.

Krycha.
24-05-2009, 09:29
Następna rada, nie oczekuj niczego ze strony "tej trzeciej". Ona i jej otoczenie będą czekać na to, co zrobi Twój mąż, Ty ich nie interesujesz. Narazisz się na upokorzenie a nic nie zyskasz.

Scarlett
24-05-2009, 09:34
Krysiu masz rację, zupełną rację.Zadzwoniłam do niej, bo liczyłam na szczerą rozmowę, a zostałam właśnie upokorzona .

Mar-Basia
24-05-2009, 09:34
Dziękuję wszystkim bardzo za odzew. Krysia napisała, że mogę ubiegać się o alimenty w wysokości abym mogła przeżyć jako tako. Wchodzi w grę wspólne mieszkanie w razie rozwodu, bądż separacji. Na razie czytam, czytam w internecie. Nie wiem co jest lepsze w mojej sytuacji. Separacja czy rozwód bo tak dalej być nie może i muszę powziąć jakieś działania aby nie zniszczył mnie do końca. Dzwoniłam do kierowniczki kochanki , aby nakreślić jaką ma pracownicę, ale nic z tej rozmowy nie wynikło oprócz tego, że muszę to z nią załatwić.To są tak delikatne sprawy, że nikt nie chce w tym maczać rąk, także chyba dobrze, że ogłosiłam to na forum, bo już sporo się dowiedziałam.

Elu, Alsko ma racje - dobrze Ci poradzila.

Odpusc sobie dzwonienie do kierowniczki przyjaciolki Twego meza - to sa sprawy prywatne i bardzo delikatne. Zaden kierownik nie bedzie ingerowal w zycie prywatne pracownika bo to byloby przeciwko prawu. ie wydzwaniaj do niej - bo to nic nie zmieni. Z drugiej strony, jezeli Twoj maz zyje z ta pania od lat - dlaczego nie potrafi po mesku postawic sprawy - rozwod, podzial mieszkania. Czyzby mial jakies sentymenty dla Ciebie? A moze proste wygodnictwo.

Nie zapominaj, ze na swiecie nie ma nic WIECZNEGO, jest milosc, uczucia, ktore tez moga zniknac. Jetesmy wszyscy tylko ludzmi. Trzeba z tym zyc - ale w elegancki sposob.

Krycha.
24-05-2009, 09:43
Elegancko to można żyć z człowiekiem o jakiej takiej kulturze, nie z łobuzem, który używa pięści. Gdzie tu elegancja?

Scarlett
24-05-2009, 09:51
Ja elegancko go pytałam, co zamierza dalej robić i elegancko chciałam, aby powziął jakieś kroki, ale jak pisze Krysia to jest człowiek dość prymitywny i tchórzliwy, o czym dowiedziałam się niedawno (gdzie ja oczy i uszy miałam przez tyle lat) po odejściu dzieci z domu.Idę do córki na obiad i napewno poproszę ją o wsparcie i pomoc. Jak pisałam mam utrudnione chodzenie, ale muszę dać sobie jakoś radę.

Jadzia P.
24-05-2009, 09:54
Elu, trzymaj się....wspieram Cię z całego serca .. :)

Krycha.
24-05-2009, 09:55
Powodzenia, Elu.
Pozdrawiam i życzę wytrwałości.

tadeusz50
24-05-2009, 09:59
Życzę powodzenia w rozmowie z córką. Chociaż jej też nie zazdroszczę trudno stanąć dziecku po którejś stronie. To przecież mama i tata.

Mar-Basia
24-05-2009, 10:06
Elegancko to można żyć z człowiekiem o jakiej takiej kulturze, nie z łobuzem, który używa pięści. Gdzie tu elegancja?

Krycha, czy Ty myslisz, ze kulturalni mezczyzni nie bija kobiet? Jezeli tak, to jestes w WIELKIM bledzie, bo istnieje wiele, duzo za wiele takich kulturalnych chamow i lozbuzow. A slowne obelgi? czasami sa gorsze od piesci.

Ale tu nie chodzi o to co dzieje sie u innych....mamy kolezanke, ktora "wola" o pomoc i potrzebuje dobrych rad. Jak juz pisalam, powinna znalesc organizacje, ktora zajmuje sie maltretowanymi kobietami, uzyskac bezplatna rade prawnika i trzymac mocno kap. Nie bedzie latwo ale warto.

Karol X
24-05-2009, 10:43
Z wielkim smutkiem czytam Twoje posty Sagulo.
Smutek jest tym wiekszy,ze dalas sie poznac jako niezwykle sympatyczna forumowa kolezanka z Seniora.
Coz,jeszcze raz okazuje sie,ze zycie realne nie szczedzi nam klopotow,zmartwien,bolu,upokorzenia i lez.
Sagulo
Pobicie Cie przez Twojego meza oznacza poczatek rozpadu malzenstwa.
Jesli jest jeszcze cos do uratowania,to ratuj jesli mozesz.
Przeprowadz z mezem(najlepiej w obecnosci corek)szczera,otwarta rozmowe.Poinformuj meza,ze jesli jeszcze raz sytuacja sie powtorzy,opiszesz wszystko gdzie trzeba.Jesli Twoj maz nie przyjmie wyzwania,to napisz do tygodnikow kobiecych"Zycie na goraco","Chwila dla Ciebie","Twoje Imperium" lub inne i opisz w nich drania - meza,podajac wlasciwe nazwisko.
Co to spowoduje?
Ano zrani jego dume,poczucie wyzszosci nad Toba.
Maz bedzie sie staral uniknac tego wszystkiego,brania go "na jezyki".
Zwroc sie tez do odpowiednich instytucji zwalczajacych przemoc w rodzinie.
Zglos sprawe na policji.
Dobrze jest miec dyktafon i nagrac drania po przyjsciu z milosnej eskapady.Bedziesz miala dowod w sadzie.
Ze stracisz finansowo?
Sa instytucje,ktore Cie wesprza.
Znasz bajke o brytanie,ktory mial zawsze pelna miske i zalozonej obrozce na szyi, i o psie wychudzonym, ale wolnym,ktory nie przystal na propozycje brytana,by gosci witac merdaniem ogona?
Miej Sagulo swoj honor!
Walcz o swoje prawa!

Basia.
24-05-2009, 10:47
nawet jak nie ma śladów zgłoś pobicie na policji, zadzwoń do blękitnej linii, nie daj się draniowi i broń Boże nie okazuj lęku. Nie zniżaj się do rozmów z jego kochanką bo to nic nie da a Ty będziesz to odchorowywała. Nikt Ciebie nie utrzymywał musisz to sobie przez cały czas powtarzać, należą się Tobie alimenty i połowa Waszego dorobku życiowego. Trzymaj się moja kochana koleżanko, dasz radę.

Wodniczka
24-05-2009, 11:24
Elu jeżeli mogę wtrącić swoje przysłowiowe 5 groszy..ja tez miałam podobny problem z moim ex ...ja jednak wystąpiłam o rozwód i otrzymałam z jego winy , wygrażanie się nad małoletnimi dziećmi,znęcanie się psychicznie, a to ,że mąż był policjantem twój ..na niego też jest bat..zgłoś to pobicie do komendanta ,jego zwierzchnika i opisz sytuację . dostarcz lub wyślij listem poleconym.i czekaj na wiadomość. Jeżeli masz mieszkanie z zasobów Spółdzielni Mieszkaniowej,to nie możesz sprzedać przez 5 lat mieszkania, ale możesz wystąpić do Sp.M o ponoszenie opłat na połowę.Przy Twoim zdrowiu jak piszesz...leki musisz sobie wykupywać..chyba ,że w rodzinie masz krwiodawcę zasłużonego, który oddał co najmniej 6 litrów krwi i wtedy leki są dużo tańsze. Kochana życzę CI wytrwałości w tej bardzo trudnej chwili dla Ciebie i dzieci .. Nie dzwoń do "jego kochanki " nie poniżaj się ..bo to chyba już nic nie da się zrobić. On dalej będzie potajemnie się z nią spotykał.
Elu honor jest najważniejszy.. broń swoich praw.

Lila
24-05-2009, 11:43
Poczytałam sobie ...

Hmmm, to nie początek rozpadu małżeństwa Eluniu , to koniec .
Co do alimentów :
...natychmiast wystąpić !! To nie jest duży koszt , a wstyd dla pana .

Rozwód ? A po co Ci ? Żeby mógł przyprowadzić paniuśkę do Waszego mieszkania ? Możesz , jak siły dopiszą i uzbierasz odpowiednie dokumenty .
Czyli obdukcje , bilingi i może jakieś zdjęcia .
Gromadź wszystko , bo coś mi się widzi ,że to on wystąpi o rozwód .A wtedy podział mieszkania i ....mogą być schody .


Separacja , już istnieje przecież i tak .
Poza tym w obronie własnej , rzuć w dziada jakimś garnkiem z wrzątkiem , i nie przejmuj się ,że straci na urodzie .
Rozejrzyj się wokół .
Ileż jest przedmiotów, dzięki którym nawet najsłabsza kobieta może może się chociaż próbować obronić .NIE WOLNO dać się uderzyć . Już pozwolił sobie raz , pozwoli następny.

Ale warunek !!
Przedtem musi być zgłoszenie na policję ,że jesteś maltretowana !!

Reasumując .
Po pierwsze alimenty.
Po drugie zrobienie doniesienia ( fe, jak to brzmi , ale to konieczne ) do Prokuratury Rejonowej.Jeśli Prokuratura sprawę umorzy , nie przejmuj się .Zrobisz kolejne.Po każdym , pan będzie wezwany przed oblicze władzy .
Po trzecie - w razie agresji , policja .
No i po czwarte, mieć w zasięgu ręki , coś do obrony .

I pisz . Co kilkanaście głów , to nie jedna .
Ściskam Cię mocno .

Jadzia P.
24-05-2009, 11:51
Też mi się wydaje, że nie ma sensu by Ela pierwsza występowała z pozwem o rozwód...
Wówczas będzie podział majątku ....i on może sobie do swojej połowy mieszkań sprowadzić kogo zechce...
Chyba lepiej czekać co on zrobi z tym fantem... a tylko ubiegać się o alimenty i obstawiać przeróżnymi papierkami świadczącymi na jego nie korzyść...

krystynacz46
24-05-2009, 12:05
Szczerze Ci współczuje ,nie bedę dawać rad, na spokojnie przemyśl wszystko i zadecyduj ,pozdrawiam.

Scarlett
24-05-2009, 12:26
Przyszedł do domu lekko jeszcze podpity i oświadczył mi, że wystąpi o separację. Dla mnie to chyba dobrze, bo nie będę opłacała kosztów sądowych. Oświadczył, że będzie ponosił koszty utrzymania domu tj.czynsz itp. Jeśli tak stawia sprawę to chyba dobrze, ale i tak wystąpię o alimenty.
Lila ma rację, to całkowity rozkład pożycia i nie ma co już ratować.
Dziękuję wszystkim za odzew, czuję się wzmocniona i już nie taka sama w tym wszystkim. Teraz wypada mi czekać na rozwój sytuacji o czym nie omieszkam Was powiadomić. Psychicnie jak na razie jest nieżle a to chyba dlatego, że już uodporniłam się na jego zdrady i tchórzostwo. Tylko żal tych straconych lat.

Wodniczka
24-05-2009, 12:40
Dziewczyny ...to co pisze nasza Ela ..to jest brutalne zycie... znieważanie , poniewieranie osoby ..ale i na to jest rada NIEBIESKA LINIA.. PRZESZŁAM ROZWÓD W 1984 R... MAJĄC DWOJE NIELETNICH DIZECI, MIAŁAM zasądzone ALIMENTY... NIE PROCENTOWE, PISAŁAM KWOTĘ, otrzymywałam w tamtych latach przez komornika.Po rozwodzie ex..przebywał z nami w wydzielonym pokoju i z książeczkę opłat przez Sp.M.Każdy jego powrót do domu na rauszu ..zgłaszałam na policję ... miałam potwierdzenie ich przyjazdu na moje wezwanie,następnym krokiem było wystapienie o podział majątku i o eksmisję.NO i stało się co się stalo..on został eksmitowany bo zasobów mieszkaniowych Komunalki..mnie sądownie pozostało mieszkanie..a on miał wówczas ograniczoną władzę rodzicielską w stosunku do dzieci. Podział majątkowy zrobiłam po połowie czego razem się dorobiliśmy w ciągu trwania naszego małżeństwa..(spisałam sobie w dwóch wykonaniach... co mam do podziału dla siebie i dla niego w obecności osoby postronnej (koleżanki, czy kolegi ) prosząc zawsze na końcu pozwu o umorzenie mnie kosztów z postępowania w sprawie podając powód..(dzieci małoletnie nie mają żadnego wpływu na podział majątkowy.
Sagulo - Elu broń swoich praw..jestem z Tobą .
Pozdrawiam gorąco ..:))

zosinek
24-05-2009, 12:44
Segulko jestem z Tobą.Trzymaj się i nie rezygnuj.

kruszynka
24-05-2009, 13:13
Przeczytałam twoją historię i jestem z tobą walcz o swoje powodzenia

zynagra
24-05-2009, 13:38
Elu jestem z Tobą nienawidzę przemocy .Nie pozwalaj żeby mąż używał wobec ciebie przemocy zgłoś do odpowiednich władz o pobiciu.Walcz o swoje .

Prefekt
24-05-2009, 14:13
widzę, że zarówno sama Sagula jak i większość doradców ma braki w rozeznaniu prawniczym. Nadrobienie tego możliwe jest TYLKO w kontakcie z mecenasem. Działając chaotycznie można doprowadzić do nieodwracalnych błędów. Istnieją różne wybiegi redukujące koszty - np. sąd może odstąpić od ich pobrania w następstwie uzasadnienia prośby. Nie chcę wdawać się w szczegóły - mam zbyt skromne dane - jednak
radzę: poszukaj wsparcia w czym się da. Nawet w ostateczności odżałowując jakieś nakłady finansowe - jeśli wygrasz sprawę, odzyskasz je. Pomoże adwokat!!!

Malwina
24-05-2009, 14:15
Teraz nie rozmyślaj nad straconymi latami....teraz musisz myśleć o sobie , tylko....i działać ...przytulam Cię mocno....

Mar-Basia
24-05-2009, 17:52
widzę, że zarówno sama Sagula jak i większość doradców ma braki w rozeznaniu prawniczym. Nadrobienie tego możliwe jest TYLKO w kontakcie z mecenasem. Działając chaotycznie można doprowadzić do nieodwracalnych błędów. Istnieją różne wybiegi redukujące koszty - np. sąd może odstąpić od ich pobrania w następstwie uzasadnienia prośby. Nie chcę wdawać się w szczegóły - mam zbyt skromne dane - jednak
radzę: poszukaj wsparcia w czym się da. Nawet w ostateczności odżałowując jakieś nakłady finansowe - jeśli wygrasz sprawę, odzyskasz je. Pomoże adwokat!!!

I tu sie zgadzeam z Toba ....najlepsza rade da adwokat. Trzeba byc ostroznym aby nie popelnic bledu - A rada z "z nozem" na dziada albo czyms ciezkim walic w leb lub wylac wrzatek na figure - ktos czyta duzo polarow, hihihi.

Sagula i tak powinna wygrac sprawe, ale musi sprytnie i pragmatycznie podejsc do sprawy - zadne emocje, bo to nie jest wskazane i moze byc zle odebrane.

eledand
24-05-2009, 18:28
Cały dzien śledziłam smutek i rozpacz Saguli,juz od wczesnego rańca zauważyłam że ją wszystko boli -bolała ja od rana dusza.Nie posyłałam żadnej rady.Moja rada Sagulko,jak twego męża nie ugryziesz w formie finansowej to dalej będzie Cie gnębił i smiał razem ze swoja obrzydliwa kochanicą.Zdobądż,sie na odwagę i o swoje pieniądze walcz,a zauważusz jaki on bedzie malutki za niedługo.Kochanica ma też wymagania finansowe.Gorąco pozdrawiam.

Scarlett
24-05-2009, 19:12
Prefekcie, pewnie, że jestem gamoń w sprawach prawnych, bo przecież nie codziennie nas to dotyczy i nie codziennie wgłębiamy się w zawiłości prawne. Muszę jednak zaznaczyć, że dostałam już wielkie wsparcie od osób znających się na tych sprawach i od osób z pocieszeniem i życzeniami wytrwałości w tej walce. Nie sposób wszystkim oddzielnie dziękować, ale mam nadzieję, że się nie obrazicie i mi to wybaczycie. Zaczynam walkę i postaram się dobrze wszystko przemyśleć, bo mam od jakiegoś czasu dużo czasu, tylko nie wiedziałam długo na co będę musiała go poświęcić:mad:
Jeszcze raz dziękuję wszystkim i jestem wielu osobom bardzo wdzięczna.

tadeusz50
24-05-2009, 19:32
Elu w poradach prawnych to pewnie większość z nas gdy to dotyczy własnej osoby też się gubi. Mam też nadzieję, że nikt z udzielających porady pocieszenia czy jak to jeszcze nazwać nie oczekuje z Twojej strony podziękowań. Robimy to pewnie spontanicznie jak większość podobnych spraw. Jesteśmy z tymi pokrzywdzonymi chorymi załamanymi i wspieramy ich. zgłoszenie na policję czy do prokuratury pobicia na pewno niczemu nie zaszkodzi a będziesz miała podkładkę pod dalsze działania. Pozdrawiam i pogody ducha.

Jadzia_G
24-05-2009, 19:38
Teraz dopiero zasiadłam i czytam o Saguli - dołoże też swoje trzy grosze. W żadnym wypadku nie możesz mu tego wybaczyć (chodzi o pobicie)- bo może będzie się starał Cię przekonać źe to się już nie powtórzy itp. Mężczyźni kiedy stają przed faktem rozwodu z jego winy są przegrani i on o tym doskonale wie. Jeśli nie macie intercyzy to musi Ci płacić alimenty i będzie podział majątku (jaki by on niebył). Trzymaj się kochana jesteśmy z Tobą całym sercem.

Lila
24-05-2009, 20:21
I tu sie zgadzeam z Toba ....najlepsza rade da adwokat. Trzeba byc ostroznym aby nie popelnic bledu - A rada z "z nozem" na dziada albo czyms ciezkim walic w leb lub wylac wrzatek na figure - ktos czyta duzo polarow, hihihi.

Sagula i tak powinna wygrac sprawe, ale musi sprytnie i pragmatycznie podejsc do sprawy - zadne emocje, bo to nie jest wskazane i moze byc zle odebrane.

1.Nikt nie czyta polarów ( ???) .Wiele kobiet tak się broni . Bardzo wiele .Bez noża , bo za to się siedzi .
Z chamem trzeba po chamsku. Inaczej nie zrozumie .

2 .Wygrać sprawę .
A jaką konkretnie sprawę ? :D Alimenty ? To jest jasne jak słońce .I będzie to się nazywało - pokrywanie kosztów utrzymania .
Rozwodową ? Z orzeczeniem o winie ? Akurat to nie takie pewne .

Jedynie radzę Sagulko całkowite milczenie w rozmowch z paniusią .
W tej chwili na wokandzie w pewnym mieście zabytkowym jest sprawa z powództwa takiej paniusi ( lat 58) ,która oskarżyła żonę ukochanego ( lat 64) o naruszenie dóbr osobowych przez obraźliwe SMS-y .
Wyrok - grzywna dla żony .Ile , nie napiszę .Ale sporo , jak na rencistkę .
Uzasadnienie czytałam dzisiaj .

Lila
24-05-2009, 20:25
widzę, że zarówno sama Sagula jak i większość doradców ma braki w rozeznaniu prawniczym. Nadrobienie tego możliwe jest TYLKO w kontakcie z mecenasem. Działając chaotycznie można doprowadzić do nieodwracalnych błędów. Istnieją różne wybiegi redukujące koszty - np. sąd może odstąpić od ich pobrania w następstwie uzasadnienia prośby. Nie chcę wdawać się w szczegóły - mam zbyt skromne dane - jednak
radzę: poszukaj wsparcia w czym się da. Nawet w ostateczności odżałowując jakieś nakłady finansowe - jeśli wygrasz sprawę, odzyskasz je. Pomoże adwokat!!!

Prefekt ,sprawy karne są bez opłaty.Jeśli chodzi o pobicie.
Rozwodowe - nie ma zmiłuj .
Wsparcie konieczne .Dobrze prawisz.:) Prawnik i jeszcze raz prawnik .

frida
24-05-2009, 20:26
Sagulo walcz o siebie bo jesteś wartościowym człowiekiem ...to co było minęło... a fajnie jest czytać,że jest wokół ciebie wiele życzliwych ci osób...czerp z tego siłe :) powodzenia

Scarlett
24-05-2009, 20:47
Czytam Was, czytam i bardzo dziękuję. Muszę być mocna w tym wszystkim, ale wiem, że mi pomożecie, już mam przez cały dzień tego dowody na forum i na priv. Mam wsparcie także w córkach i zięciach, także pan wiele stracił w ich oczach. Miałam jechać z nim na wczasy, za które zapłacił i chciał mi tym zamknąć usta. Miałam zaproszenie na wesele, ale rezygnuję z tych przyjemności, bo już nie umiem robić dobrej miny do takiej gry, już mi się nie chce. Nie wiem jak sobie poradzę z życiem codziennym, ile będę musiała przejść jeszcze upokorzeń, ale będę z Wami w kontakcie. Jutro mam sporo już do załatwienia, trzymajcie kciuki.
Chyba dobrze, że przestałam być z tym sama.

Malwina
24-05-2009, 20:53
nie chyba , tylko napewno..tylko zeby Ci się w chwili słabosći jak Twój maż spróbuje łagodnie coś nie odmieniło..podjęłas decyzję i nie ma odwrotu,uwazaj, bo jego zagrania jak zorientuje się, ze zmieniłąs postawę mogą być różne....powodzenia Sagulko, tyle energii dobrej masz w nas...weż ją sobie i zrób użytek...

Scarlett
24-05-2009, 21:00
Malwinko dziękuję, każda Wasza rada unosi mnie wyżej niż dotąd byłam. Powtarzajcie mi ciągle, bym się nie nagięła, bo z reguły jestem osobą litościwą i to zawsze wykorzystywał na jakiś czas.

Basia.
24-05-2009, 21:18
Elu, pamiętaj TERAZ TY JESTEŚ NAJWAŻNIEJSZA. Dasz radę, pisz, jesteśmy z Tobą.

eledand
24-05-2009, 21:24
odpowiedż,jeżeli ty przystaniesz na jego żadania,znaczy to że się mu dalej podporządkujesz. DLACZEGOa może tp bicie nie było pierwszym razem,p czym i ja tak myśle???

Malwina
24-05-2009, 21:26
Ty już podjęłas decyzję.Nie wolno Ci sie wycofać..wiesz, ze on jest wprawiony w zabiegach manipulacyjnych i niech litosć nie spowoduje Twojej zmiany decyzji...pamietaj

dziewiątka
24-05-2009, 21:40
Sagulko miła !!!..nie było mnie cały dzień ...po przeczytaniu tego, co piszesz jestem w szoku....bardzo Ci współczuję, jestem z Tobą i podzielam rady dziewczyn i Tadeusza...a przede wszystkim bądż twarda i nieugięta w swoim postanowieniu: walcz o alimenty i nie okazuj bojażni żadnej....ja bym nigdy nie prowadziła żadnych rozmów jego kochanka ani osobami z jej czy Twojego męża otoczenia....nie poniżaj się - głowa do góry, masz wsparcie w córkach i w nas....myślami jestem cały czas z Tobą i trzymam kciuki...
Żadnych innych rad nie jestem w stanie Ci dać...nie znam prawa....na pewno musisz mieć dobrego doradcę prawnego ....dasz radę...buziaki Kochana !!!

destiny
24-05-2009, 22:05
Pomyśl, co musiało się wydarzyć w Twoim życiu, byś w końcu zdecydowała się na ostateczne rozwiązanie tej paskudnej sytuacji.Upokorzona nie tylko przez własnego męża, ale i jego kochankę...Ty, która przymykałaś oczy na jego wybryki, wręcz z pełną świadomością je akceptowałaś.
Pomyśl też, ile jest kobiet w podobnej sytuacji, które boją się zrobić cokolwiek ?
Nie dajcie się Kochane ! Nikt nam przecież nie gwarantował, że ten wybrany bedzie z nami do śmierci, na dobre i na złe.
Nie jesteś sama ! Sagulo, masz nasze /forumowe wprawdzie/ wsparcie.
Wiem, że fajnie się radzi, jeśli problem nie dotyczy nas samych.
Sprawy są zazwyczaj bardziej złożone i skomplikowane, ale możliwe do pozytywnego zakończenia dla Ciebie. Wierzę, że przy wsparciu własnych dzieci będzie Ci łatwiej.
Trzymaj się Sagulo :) Niech Twoja historia będzie przestrogą dla niewiernych i butnych mężów i wskazówką dla innych, cierpiących kobiet.
Serdecznie Cię tulę i pozdrawiam - b.

maja59
24-05-2009, 22:14
Sagulko kochana, dziewczyny powiedziały już wszystko wcześniej, mogę cię tylko zapewnić, że jestem z tobą. Będziemy cię wspierać, a jesteśmy mocną i zgraną grupą. Czasem się kłócimy o byle co, ale w poważnych sprawach, takich jak Twoja, staniemy za Tobą murem, okażemy ci każdą potrzebną pomoc, głowa do góry i nie pozwól, żeby cię znowu uderzył. Całuję cię mocno Maja.

Scarlett
24-05-2009, 22:26
Odpowiadam na wątku, bo nie jestem w stanie wszystkim podziękować. Mam zapchaną skrzynkę. Nie spodziewałam się tego. Liczyłam na współczucie, ale nie liczyłam na taki oddżwięk z Waszej strony. Teraz wiem, że mogę na Was liczyć w tej skomplikowanej i trudnej sytuacji.Nie było mnie na forum, kiedy Ewita miała kłopoty ze zdrowiem, ale wiem, że wszystko robiliście by jej ulżyć w cierpieniu. Śledziłam ostatnie wpisy, kiedy była z Wami. Wiem, że potrafimy wszyscy się sprężyć, bo stanowimy tutaj rodzinę i wielką siłę. Dziękuję za propozycje finansowe, ale jeszcze nie teraz i mam nadzieję, że nie zajdzie taka potrzeba. Mam dzieci przecież. Pomogą wiem to na pewno.Muszę się rozeznać we wszystkim, uporządkować swoje myśli, nabrać dystansu do tego co było i co się niedobrego zdarzyło w moim zyciu. Kochani jestem szczerze wzruszona, nie spodziewałam się tego w najśmielszych marzeniach.

Basia.
24-05-2009, 23:02
Pamiętaj: JESTEŚMY I BĘDZIEMY Z TOBĄ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

inka-ni
24-05-2009, 23:03
Segulo wiem jak twoja psychika teraz pracuje i dobrze że wzięlaś sprwy w swoje ręcę i niestety tyko Ty sama musisz je udzwignąć.
Moja jedyna rada,aby nigdy nie przyszla Ci mysl zlitowania się w razie jego manipulacyjnyh slówek.Wiem to bo tak uleglam slowom, przysięgom męza, by ze mną zamieszkal (po 17 latach) i mam to co mam.Zniewolenie nie fiżyczne,ale psychiczne.Trzymam za Ciebie kciuki.

Jolina
24-05-2009, 23:13
Droga Sagulko

Piszę do Ciebie dopiero teraz , bo chciałam najpierw przeczytać wszystkie posty ,aby w miarę dobrze zorjętować się w Twej przykrej sytuacji--a to po to by porozmawiać z kimś kto kiedyś miał doczynienie z takimi sprawami z racji zawodu.Nie mogła powiedzieć nic konkretnego bo zna za mało
faktów i danych.POWIEDZIAŁA TYLKO ŻE NIE JEST TO SPRAWA TRUDNA DO WYGRANIA I PRAWO N A PEWNO MMASZ PO SWOJEJ STREONIE. Jeżeli będzież miała jakieś pytanie czy wątpliwość ,może na nie odpowiedzieć lub coś doradzić

SAGULKO, chcę Ci jeszcze.powiedzieć,że serdeczna przyjaciółka osoby z którą rozmawialam, miała prawie identyczną sytuację - z tym że "On" był żołnierzem zawodowym. Ale też dwójka dzieci ,zdrada ,pobicie.
Pani B..Wynik sprawy był całkowicie pomyślny i zadawalający ją.Dziś są po rozwodzie ,Ona otrząsnęła się po koszmaże jaki prreżywała przez kilka lat i dziś jest wdzięczna że posłuchała swej przyjaciółki.

Sagulko Kochana...bardzo ,ale to bardzo Ci współczuję i tak jak wszyscy piszący do Ciebie jestem sercem przy TOBIE.

Jolina
24-05-2009, 23:25
Ps.
Sagulko,nie wolno mi dać namiarów tej prawniczki, gdybyś jednak chciała , o coś zapytac,chętnie w twoim imieniu To zrobię.H.
.

JAGODA57
25-05-2009, 00:18
Dzisiaj trafiłam na ten wątek.Czytałam od początku,zmusił mnie do refleksji nad własnym życiem.Zaczęłam poważnie zastanawiać się,czego tak najbardziej żałuję w swoim życiu...Nie dokończyłam rozważań,bo natknęłam się na twoją historię.
Nazwę rzecz po imieniu.To co zrobił ci twój mąż-to DRAŃSTWO.
Cokolwiek by się działo,zachowaj swoją godność,nie daj się poniżać.
Poza tym, wszystko co chciałabym ci powiedzieć,już zostało tu wcześniej powiedziane.
TRZYMAJ SIĘ!
NIE DAJ SIĘ!
JESTEŚMY Z TOBĄ!

BarbaraK
25-05-2009, 01:49
Sagulo
Kochana uwazam że bardzo dobrze radziła ci Lila i zresztą wszystkie dziewczyny.Tylko jednak zrezygnuj z rady Lili,aby mieć coś pod ręką,po prostu boję się o Ciebie.Pisałaś że nie jesteś w pelni sprawna ruchowo,a agresja wyzwala agresję i w Twojej sytuacji może stać Ci się krzywda.Elu napisałaś że bylaś litościwa,nie ,dziewczyno Ty kochałaś go mimo wszystko!Ale teraz zdaj sobie sprawę,że w żadnym wypadku nie zasługuje na Twoją miłość.Zgłaszaj sprawy na policję ,do prokuratury,miej zaufanych sąsiadów,aby w razie czego Ci pomogli.Nie wstydż się i tak to napewno jest tajemnicą poliszynela.A małżeństwo to już należy do przeszłości,na gruzach nie da się już nic sensownego zbudować.Najważniejsze alimenty.Powoli musisz uczyć się przystosowywać i zacznij robić to od razu.Musisz być silna przy wspomożeniu rodziny.Nie utrudniaj mu tego rozwodu,bo co będzie jak teraz odpuści i znowu za 2,5 lat zrobi to samo?Będziesz wówczas silniejsza?Całuję Cię mocno.

Scarlett
25-05-2009, 07:35
Spałam dobrze, w domu milczenie. Nie pyta o nic, pewnie przygotował się do działania. Tylko nie wie, że ja mam Was i dużo fachowych porad już dostałam. Wracam na forum tak jak dotychczas to było. Będę informowała co wydarzyło się nowego.Mam wsparcie i to jest najważniesze.

tadeusz50
25-05-2009, 07:47
A my czekamy na nowe wiadomości i z pewnością będziemy Cię Elu wspierać.

Basia.
25-05-2009, 08:54
masz wsparcie i zawsze je będziesz miała. Trzymaj się i nie daj się.

Wodniczka
25-05-2009, 09:22
Elu ..nie sluchaj teraz męża, bo on podstępnie możę cicuda, góry obiecywać..ale Ty się nie poddawaj, walcz o swoje, zaczął sie nowy tydzień, a Ty zacznij od powiadomienia władz ,że zostalas pobita przez " męża" zadzwoń na Niebieską linię idź do adwokata o poradę,on na pewno Ci pokieruje dalej, do MOPSU (opieki) się udaj przedstaw swoja sprawę.Kochana nie wstydź się niczego i nikogo..nie jesteś sama. Broń swoich spraw, nie poniżaj się przed nim..szkoda zdrowia, które już masz bardzo nadszarpnięte. Powodzenia Elu .. Całuski

http://img2.vpx.pl/up/20090525/sr1se_i_ca_dc.gif

Baśka13
25-05-2009, 09:48
Przykre to,Sagulo,co piszesz.To,że jesteś chora wcale nie zobowiązuje męża do poniżania Cię.Jego psim obowiązkiem jest zapewnienie Ci właśnie teraz odpowiedniej opieki.I pocieszeniem niech dla Ciebie będzie,że on może potraktować za jakiś czas w ten sam sposób swoją"wybrankę",bo to jest człowiek bez honoru.
Sagulo,jesteś wielka.Wierzę w Ciebie!

Lila
25-05-2009, 10:43
Elunia , trzymaj się .

Bije fachowo , a Ty się boisz większej agresji .
Mój Boże , mimo wszystko w razie powtórki , obdukcja .Czyli w brzuch ? Niech go szlag !! Chciałabym go mieć w swoich rękach !

Elunia , na ''pociechę '' powiem Ci ,że nie jest to wcale wyjątkowa sprawa. To jakiś wirus jest ,że dziadom odbija w ten sposób . A szczególnie tym , co mają z dawna coś na sumieniu.

W mojej miejscowości od klku lat jest afera , w którą wdał się proboszcz-aby mediować .
Oboje sporo po 60-tce .
Horrror , bo duży majątek do podziału. Sąd go dzielił 4 lata .
Wreszcie podzielił i w tej chwili mamy powtórkę z ''Zemsty '' .Powstaje mur z pustaków . A pan sprowadza sobie znane w okolicy panie prowadzenia nieciężkiego .Na złość byłej żonie .
A ona choruje ciężko....

tadeusz50
25-05-2009, 11:04
Basiu13 piszesz
.To,że jesteś chora wcale nie zobowiązuje męża do poniżania Cię.
Nie zobowiązuje to pewne lecz może mu to sprawia -chamowi, gnojowi- satysfakcję, czego jestem prawie pewien.

Jego psim obowiązkiem jest zapewnienie Ci właśnie teraz odpowiedniej opieki

Czy takim samym jak tatusiowi nie dającemu grosza na swoje dziecko? Nawet jak ma wyrok sądowy uchyla się jak tylko może.

I pocieszeniem niech dla Ciebie będzie,że on może potraktować za jakiś czas w ten sam sposób swoją"wybrankę",bo to jest człowiek bez honoru.

Jakoś nie bardzo wieżę w to by Elżbieta cieszyła się w przyszłości z niepowodzenia swojej rywalki, to nie ten typ człowieka.

tadeusz50
25-05-2009, 12:02
Przypadkowo znalazłem coś takiego.
http://www.zycie.senior.pl/147,0,16-Dni-Przeciwko-Przemocy-wobec-Kobiet,5034.html
Może się przyda.
ps.myślę, że odpowiednie organizacje znajdziesz bliżej siebie. tu są wymienione takie które powinny pomagać. Pozdrawiam.

aktre
25-05-2009, 12:18
SAGULO, jeżeli mogę dodać coś od siebie to radziłam bym jednak złożyć pozew o rozwód i alimenty. Rozwód obowiązkowo z orzekaniem o winie, ponieważ to jest tak jakby postawą do przyznania alimentów. Alimenty nawet w minimalnej kwocie doją Ci prawo do renty rodzinnej po min. W pozwie poproś o zwolnienie z opłat sądowych lub o pokrycie tych kosztów przez małżonka. Proponowałabym również załatwić w pozwie podział majątku. To co Ci powiedział ,że będzie ponosił koszty utrzymania domu tj.czynsz itp. nie daje podstaw do przyznania alimentów.
Poza tym nie mów o swoich zamiarach, nie daj się sprowokować. To pewnie będzie bardzo ciężko, ale pamiętaj o jednym, że jeżeli mu bardzo zależy to Ty możesz wiele zyskać.
Pozdrawiam serdecznie, życzę żelaznych nerwów. Grażyna

Lila
25-05-2009, 13:48
Proponowałabym również załatwić w pozwie podział majątku

Tak .I sąd podzieli mieszkanie ,którego nie można sprzedać .Używalność kuchni i łazienki wspólna .


Żeby to było takie proste .Ech ....

ps . w razie rozwodu z orzekaniem , to można podać na swojego śwadka kochankę męża .Jest to chwyt makiaweliczny, ale skuteczny .
Musi zeznawać .

Jadzia P.
25-05-2009, 14:08
Tak, tylko w przypadku podziału majatku wymieniany pan może sprowadzić do swojej części mieszkania swoją kochanke...
Wyobrażacie sobie takie życie ? Bo ja nie...
A może lepiej iść na zamiane jednego większego mieszkania na dwa mniejsze....ale oddzielne

Ja jednak nie robiłabym nic pochopnie....w takich przypadkach tylko mądry adwokat dobrze pokieruje całą sprawą.
Ela jest bardzo rozsądną kobietą i mam nadzieje, że bedzie robić wszystko by sobie polepszyć swoje życie, a nie bardziej pogorszyć ..

marion
25-05-2009, 15:20
Zaabsorbowana swoimi sprawami ,właściwie zupełnie przypadkiem dziś tu zajrzałam.
Współczuję Ci,bo to co Cię spotkało jest dramatem,ale...
powiem coś,co zabrzmi dziwnie :chciałabym mieć taki własnie problem .
Zazdroszczę Ci go nawet;)

Bardzo,bardzo mocno Cię ściskam,życzę siły i konsekwencji

Scarlett
25-05-2009, 15:30
Jestem kochani. Czuję się okropnie. Dziś po wszystkich przejściach odespałam , bo chyba organizm się domagał snu. W domu cisza, męża nie ma od rana w domu. Nie wiem gdzie biega i co załatwia. Zrobił zakupy, także jeść mam co, tylko nie mam zupełnie apetytu. Muszę wszystkie porady przeczytać od Was przeczytać jeszcze raz, tylko dziś naszyły mnie wątpliwości. Co mi da rozwód, albo separacja jak fizycznie jest od niego uzależniona. Jak pisałam mam kłopoty z chodzeniem i wiele spraw on załatwia, bo biega jak fryga. Odmłodniał, kupuje sobie co raz nowe ciuszki, chce się podobać. Powiedział mojej mamie dziś, że mnie nie opuści i będzie się mną opiekował. Dobre i to. Nie wiem na jak długo starczy mu energii, żeby dwie kobiety obskoczyć.Może na razie przyjąć taktykę, kupuj dla mnie kupuj. Nie powiem, żebym była teraz w komfortowej sytuacji, ale jakie jest inne wyjście, sytuacja patowa.

tadeusz50
25-05-2009, 15:47
Elu, zrobisz to co będziesz uważała za słuszne, najlepsze w Twojej sytuacji. Naprawdę trudno doradzać nie znając wszystkich aspektów sprawy. Rozumiem, ze jesteś uzależniona od pomocy osób trzecich w codziennym życiu. Zupełnie nie wiem co teraz napisać?

Jadzia_G
25-05-2009, 15:52
Elu, zrobisz to co będziesz uważała za słuszne, najlepsze w Twojej sytuacji. Naprawdę trudno doradzać nie znając wszystkich aspektów sprawy. Rozumiem, ze jesteś uzależniona od pomocy osób trzecich w codziennym życiu. Zupełnie nie wiem co teraz napisać?

Słusznie napisał Tadziu - ale wiedz, że wszyscy jesteśmy z Tobą całym sercem. Przemyśl wszystko na spokojnie. Pozdrawiam.

Scarlett
25-05-2009, 15:53
Wiem, wiem Tadeuszu. Od samego początku gdy nagłośniłam swoją sprawę na forum, miałam wątpliwości co do realizacji.Poczekam na jego ruch, ale teraz jest najważniejsze, bo dowiedziałam się od Was jak zareagować, gdy jeszcze raz podniesie na mnie rękę. Będę bezwzględna i zniszczę go w miasteczku i zakładzie pracy.

tadeusz50
25-05-2009, 15:57
Elu, tak przeważnie bywa, że jak raz podniósł łapsko podniesie i następny. Obym się mylił.

Krycha.
25-05-2009, 16:22
Jestem kochani. Czuję się okropnie. Dziś po wszystkich przejściach odespałam , bo chyba organizm się domagał snu. W domu cisza, męża nie ma od rana w domu. Nie wiem gdzie biega i co załatwia. Zrobił zakupy, także jeść mam co, tylko nie mam zupełnie apetytu. Muszę wszystkie porady przeczytać od Was przeczytać jeszcze raz, tylko dziś naszyły mnie wątpliwości. Co mi da rozwód, albo separacja jak fizycznie jest od niego uzależniona. Jak pisałam mam kłopoty z chodzeniem i wiele spraw on załatwia, bo biega jak fryga. Odmłodniał, kupuje sobie co raz nowe ciuszki, chce się podobać. Powiedział mojej mamie dziś, że mnie nie opuści i będzie się mną opiekował. Dobre i to. Nie wiem na jak długo starczy mu energii, żeby dwie kobiety obskoczyć.Może na razie przyjąć taktykę, kupuj dla mnie kupuj. Nie powiem, żebym była teraz w komfortowej sytuacji, ale jakie jest inne wyjście, sytuacja patowa.
Sagulo, spodziewałam się takiego tekstu. Moja siostra postępuje podobnie,"chciałabym a boję się". Ręce opadają tym co próbują pomagać, czy choćby radzić.
Powiem tak, jeśli wycofasz się z działań zmierzających do samodzielności, na zawsze Twój mąż będzie na Tobą panował i wierz mi, nie będzie to miłe. Dzisiejszy brak zdecydowania zaowocuje pewnym rodzajem niewoli.
Musisz wiedzieć czego chcesz, tej decyzji nikt za Ciebie nie podejmie. Masz przed sobą jakiś czas życia i to Ty teraz decydujesz jak go przeżyć.
Pozdrawiam Cię cieplutko i życzę podjęcia mądrej decyzji.

Lila
25-05-2009, 16:50
Elusia , Ty nie żałuj że nagłośniłaś sprawę na forum.
Co zrobisz , będzie zależało od zasobu Twoich sił . Przecież nie wszyscy jesteśmy jednakowi i energię nie mamy równo podzieloną.

Forum jest anonimowe .I to , czego nie powiedziałabyś w realu , tu śmiało możesz pisać .

W razie czego - pamiętaj !!

MASZ NAS !.
My jesteśmy po Twojej stronie !
I choć -jak to Maja trafnie określiła :) -Zagryźlakowie , to jednak lata i doświadczenie życiowe , czynią z nas doskonałą Radę Starszych ( cyt.Baburka :) ).

Ściskam mocno .

Scarlett
25-05-2009, 17:00
No właśnie Lilu, nie chcę być potępiona to, że jestem od niego zależna, że choroba nie pozwala mi szybko i sprawnie załatwiać formalności związane z krokami w sprawie do rozwodu.Gdybym była zdrowa i mocniejsza psychicznie, gdybym pracowała i gdyby można było rozdzielić mieszkanie dałabym radę ze wszystkim a tak, cóż. Zostało czekać na rozwój sprawy. Wiem, że ja siedząc w domu będę czekała na zgrzyt w zamku, a on będzie się zabawiał, bo sprawa jest rozwojowa i daleko posunięta.Choćby to, że zaplątał się już finansowo.

Mar-Basia
25-05-2009, 17:07
Sagulko kochana, doskonale Cie rozumiem. Jakakolwiek decezyzje podejmiesz mozesz byc pewna, ze cale Forum stoi za Toba. Tak jak Majeczka madrze powiedziala, czasami sie klocimy - ale jestesmy zawsze solidarni jezeli ktos nas potrzebuje. Pamietaj, ze mozesz liczyc na nas i to sie liczy. Teraz usmiechnij sie, choc wiem, ze nie jest Ci za bardzo do smiechu.:)

Malwina
25-05-2009, 17:17
Sagulko, proszę nie mięknij, bo w 311 poście troszkę opuszczasz głowę...to wszystko jest świeże, spokojnie, nikt Ci nie każe natychmiast robic ruchów, ale wiesz co masz robić i czego nie robić...narazie staraj sie zachowac spokój, postawę inną niż przed ostatnim incydentem- niech go zaskoczy Twój spokój...a swoje, przemyślane powoli rób.

Scarlett
25-05-2009, 17:21
Tak jestem pozornie spokojna na zewnątrz. Nie pytam o nic, gdzie i po co wychodzi. Jest to mu na rękę, bo ostatnio był zmęczony pytaniami. Ja teraz wiem jakie mam prawa i co mogę zrobić w chwili, gdy podniesie na mnie rękę. W środku mam jednak wielki żal, że dałam się tak omotać.

Scarlett
25-05-2009, 17:30
W:confused: łaśnie mi powiedział, że zbiera papiery na separację. Powiedziałam, że mu, że nie godzę się na separację tylko od razu chcę rozwodu. Jednak koszt wniesienia sprawy go przeraził. Zobaczymy co dalej.:confused:

Malwina
25-05-2009, 17:40
spokój, stanowczosć....to trudne, bardzo, ja wiem, ale tak trzeba...

tadeusz50
25-05-2009, 17:43
Widzę, że sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie. Pewnie działa też ta trzecia i wywiera nacisk na Twojego męża.

maja59
25-05-2009, 17:45
Sagulko kochana, tak sobie myślę, że ta druga też by chciała mieć uregulowaną sytuację życiową. Jeżeli twój mąż wniesie o rozwód to wyłącznie z orzekaniem o winie i musi tą winę wziąć na siebie. Mając orzeczenie winy to ty dostajesz alimenty i wszystko co jest możliwe. Porozmawiaj z nim spokojnie, chce odejść wolna droga, nie będziesz się sprzeciwiać. Ma się zrzec mieszkania na twoją i córek rzecz oraz płacić alimenty w wyskokości obliczonej przez sąd. Jeżeli ty się zgodzisz to będzie dwie rozprawy; godząca i ostateczna. Nie sądzę, żeby koszt był wysoki. Niech idzie, bo i tak go nie masz, a masz jeszcze trochę życia w spokoju do przetrwania. Tak bardzo chciałabym dać ci moją energię i siłę, ale choć z daleka trzymam za ciebie obie pięści, należy ci się wszystko co najlepsze, a on niech idzie w pokoju i bez awantur tylko na godziwych warunkach. Chyba ta rozmowa cię nie minie.

tadeusz50
25-05-2009, 17:53
Maju bez urazy ale tak to on zostaje nawet bez skarpetek. Tak "dobrze" to pewnie nie będzie.

maja59
25-05-2009, 18:02
Maju bez urazy ale tak to on zostaje nawet bez skarpetek. Tak "dobrze" to pewnie nie będzie.
Tadziu, on nie zostaje bez skarpetek, jeżeli gdzieś "uprawia" swój romans to pewnie ta druga ma swój kąt, jeżeli nie (nie znam szczegółów) to Sagula może go spłacić przy pomocy córek, albo mogą solidarnie sprzedać mieszkanie i podzielić równo pieniądze. Mąż Saguli ma jakieś większe środki jeżeli inwestuje w drugi "dom". Uważam, że Sagula powinna spokojnie z nim porozmawiać, być może on też zechce rozwiązać problem. Jeżeli się nie zgodzi to Sagula nie da rozwodu i podziału mieszkania. Jest to bardzo poważna sprawa, bo z doświadczenia wiem, że mąż na siłę wprowadza kochankę do wspólnego z żoną mieszkania i co ona mu zrobi. Trzeba spróbować ułożyć jakiś kompromis możliwy do przyjęcia dla obu stron. Taki kompromis można wypracować wyłącznie w spokoju i bez awantur.

BarbaraK
25-05-2009, 18:07
Sagulo ,jezeli Ci powiedzial że zbiera papiery na separację,według mnie nie oponuj,tylko wówczas zalatw sobie prawnika i wystepuj również o alimenty.Jak Ci już napisalam ,nie ma czego sklejać.Mleko już się rozlało,a może chce związać się teraz z matką tego nieślubnego dziecka?W zaistniałej sytuacji napewno niewiele już zdziałasz.Bądż mądrą dziewczynką i wyciągnij dla siebie jak najwięcej przywilejow.A jeżeli chodzi o Twą chorobę,to nie poddawaj się.Ludzie bardzo chorzy potrafią w determinacji dbać o siebie,nawet ludzie po amputacji.Piszesz ze robi Ci zakupy,dziś są takie czasy,że nietrudno o zaopatrzenie.Niechby sobie poszedł,wowczas należy uzgodnić z dziećmi żeby raz na tydzień robili Ci zakupy.Chyba że za wszelką cenę,nawet zgryzoty, boisz się samotności.Może bić ,byle był.To już zupełnie inna sprawa.Dostałaś tu na forum dużo porad z których możesz skorzystać.Tylko dziwi mnie u niego to ,że on chce separacji a dlaczego Ty od razu rozwodu?

tadeusz50
25-05-2009, 18:10
Maju mieszkania nie można sprzedać przez pięć lat. la o tym już pisała wcześniej. Spłacić mieszkanie z renty 840zł bo o ile pamiętam taką sumę podała. Podział i wspólne mieszkanie- z kochanką męża najgorsze rozwiązanie.
ps cytat
Tadeuszu nie mogę przez 5 lat sprzedać mieszkania, takie są przepisy. Pobił mnie tak, że nie ma śladów. Był policjantem to wie jak to się robi.
__________________

maja59
25-05-2009, 18:28
Maju mieszkania nie można sprzedać przez pięć lat. la o tym już pisała wcześniej. Spłacić mieszkanie z renty 840zł bo o ile pamiętam taką sumę podała. Podział i wspólne mieszkanie- z kochanką męża najgorsze rozwiązanie.
ps cytat

__________________
Wygląda na to, że sprawa jest beznadziejna, a nie jest. Zapis o 5-ciu latach dotyczy sposobu wejścia w posiadanie mieszkania (np. spadek bez podatku). Jeżeli oboje oświadczą, że sprzedają w celu uzyskania innych mieszkań to moga to zrobić bez żadnych kosztów i mają 2 lata na wypełnienie zobowiązania. Widzę, że nie wiem wielu istotnych szczegółów, wiem jednak, że jeżeli spokojnie porozmawiają, bez wzajemnych pretensji to mogą ustalić najlepsze dla nich obojga rozwiązanie. Co to męża sprowadzającego kochankę do domu, to być może to nie wypada, ale Sagula nic mu nie zrobi, może podobnie jak i ona, sprowadzac kogo chce. Dlatego piszę o spokoju i polubownym załatwieniu sprawy. Sagula przecież zna swoje życie i możliwości najlepiej, podejmie właściwą decyzję.

Basia.
25-05-2009, 18:47
mąż "zbiera papiery na separację" bo wie doskonale, że jako strona winna rozpadu małżeństwa nie może wystąpić o rozwód. Eluniu, to jest Twoje życie i zrobisz jak uważasz. Bez względu na to jaką podejmiesz decyzję stoimy za Tobą murem, PAMIĘTAJ MASZ NAS NA DOBRE I NA ZŁE. Maja ma rację możesz sprzedać mieszkanie i kupić 2 mniejsze w ciągu 2 lat od chwili sprzedaży obecnego lokum. Trzymaj się i pisz. Buziaki.

Mar-Basia
25-05-2009, 19:11
Wygląda na to, że sprawa jest beznadziejna, a nie jest. Zapis o 5-ciu latach dotyczy sposobu wejścia w posiadanie mieszkania (np. spadek bez podatku). Jeżeli oboje oświadczą, że sprzedają w celu uzyskania innych mieszkań to moga to zrobić bez żadnych kosztów i mają 2 lata na wypełnienie zobowiązania. Widzę, że nie wiem wielu istotnych szczegółów, wiem jednak, że jeżeli spokojnie porozmawiają, bez wzajemnych pretensji to mogą ustalić najlepsze dla nich obojga rozwiązanie. Co to męża sprowadzającego kochankę do domu, to być może to nie wypada, ale Sagula nic mu nie zrobi, może podobnie jak i ona, sprowadzac kogo chce. Dlatego piszę o spokoju i polubownym załatwieniu sprawy. Sagula przecież zna swoje życie i możliwości najlepiej, podejmie właściwą decyzję.

Bardzo madre i rzeczowe. Nalezy wykorzystac sytuacje i moze wlasnie sie uda, ze w koncu kazde z Was zamieszka oddzielnie....a reszta....to przeminelo z wiatrem. Elu, na meza postaw krzyzyk, zycie musi biec dalej. Masz dzieci, masz dla kogo zyc.

Scarlett
25-05-2009, 19:28
Do domu to on kochanki na pewno nie przyprowadzi. Jeszcze trochę ma godności, ale do biura, które mieści się zaraz pod moim mieszkaniem tak. Tam ma doskonałe warunki, by się zabawiać. Nie wiedziałam o tym ,bo mało z domu wychodzę, ale życzliwe osoby już mi o tym doniosły.Tylko dlaczego tak póżno.Zresztą nie mam zamiaru nikogo oskarżać, że ukrywały ten romans przede mną, wszyscy bali się pogorszenia stanu mojego zdrowia.
Dziś mi jeszcze tylko powiedział to, że od pierwszego sama mam sobie robić zakupy, tylko nie powiedział jak mam o zrobić, skoro mój stan zdrowia się nie polepszył:mad: Tłuką się we mnie myśli straszne, sytuacja beznadziejna. Czuję się upokorzona i przegrana.Dlaczego takie k...rwy chodzą z podniesioną głową, a żona czuje się jak zbyty pies.
Może dlatego występuje o separację, choć wątpię, żeby to była prawda, ponieważ rozwody u nas dają w Szczecinie, może mu się nie będzie chciało dojeżdżać. Powiedział, że separacja mu wystarczy, bo to to samo co rozwód

Jadzia_G
25-05-2009, 19:39
To jest lepszy cwaniaczek - bo przy seperacji (nie wiem ,ale tak myśle) nie można wnieść sprawy o alimenty. Nie martw się na zapas - Twoje dzieci jeśli dobrze pamiętam mieszkają w tej samej miejscowości i napewno Ci pomogą. Nie załamuj się wszystko się ułoży - wspieramy Cię - pozdrawiam.

tadeusz50
25-05-2009, 19:43
To jest lepszy cwaniaczek - bo przy seperacji (nie wiem ,ale tak myśle) nie można wnieść sprawy o alimenty. Nie martw się na zapas - Twoje dzieci jeśli dobrze pamiętam mieszkają w tej samej miejscowości i napewno Ci pomogą. Nie załamuj się wszystko się ułoży - wspieramy Cię - pozdrawiam.
Coś mi się tłucze po głowie, że do alimentów nie trzeba rozwodu ani seperacji, lecz naprawdę nie jestem tego pewien.

Mar-Basia
25-05-2009, 19:50
Coś mi się tłucze po głowie, że do alimentów nie trzeba rozwodu ani seperacji, lecz naprawdę nie jestem tego pewien.

Elu, na ponizszym linku znajdziesz wiele WIARYGODNYCH informacji prawnych dotyczacych alimentow.

Prawo rodzinne › Alimenty

http://www.kobietaiprawo.pl/alimenty2.html (http://www.kobietaiprawo.pl/alimenty2.html)

Przeczytaj starannie, skopiuj sobie co dotyczy Ciebie , zanotuj telefony, e-mail, kontakt. Zadaj im pytania jezeli masz watpliwosci. Buziaki.

tadeusz50
25-05-2009, 19:59
Bardzo dobry link Marbelli. Z tego co przeczytałem miałem rację. wystąp Elu o alimenty i to czym szybciej tym lepiej. Pozdrawiam

emka46
25-05-2009, 20:24
Dawnymi czasy też występowałam o alimenty,rozwód nie był potrzebny.
Alimenty mają klauzulę natychmiastowej wykonywalności.Im szybciej wystąpisz,tym lepiej dla ciebie.

maja59
25-05-2009, 20:50
Sagulko, Marbella dała bezcenny link, skopiowałam najważniejszą część:
Ile to kosztuje?

Pozew o alimenty jest bezpłatny.

Jakie dokumenty będą potrzebne?

Do pozwu o alimenty dołącza się:

-odpis aktu małżeństwa (jeśli dochodzi się alimentów od współmałżonka)

-można dołączyć zaświadczenia i dokumenty wskazujące na wysokość ponoszonych przezpowoda/powódkę kosztów utrzymania oraz innych okolicznościach wskazujących na potrzebę konkretnych wydatków (np. zaświadczenia o leczeniu, rachunki za leki, rachunki za miesięczne opłaty, etc.)
Nie musisz mieć rozwodu, wystąp o alimenty, reszte załatwisz później.

Jadzia P.
25-05-2009, 21:00
Elu, najważniejsze byś wreszcie wzięła swoje sprawy w swoje ręce....
Najgorsze jest trwanie w marażmie i w toksycznym związku....
Załatw sobie alimenty....jakoś zorganizuj pomoc w robieniu zakupów...
Małymi kroczkami, ale idż do przodu....niech facet nie myśli, że Ty bez niego zginiesz, że jesteś od niego zależna i przez to może robić z Tobą co tylko zechce.....
Jak się uporasz z alimentami....będziesz niezależna finansowo....wtedy możesz podjąć następne kroki...
Elu, głowa do góry....i do dzieła....

Scarlett
25-05-2009, 21:05
Dziękuję wszystkim bardzo, bo tylko tak mogę wyrazić swoją wdzięczność. W natłoku myśli pogubiłam się i Maja dała mi kawa na ławę.Wystąpię o alimenty, a on niech występuje o separację. W domu spokój, nie zaczepiam, nie pytam o nic. Zachowuje się jakby nic się nie stało, zresztą zawsze tak się zachowywał. Czuję się jak by powietrze ze mnie zeszło.

tadeusz50
25-05-2009, 21:14
Elu, Marbella podła Ci link, może przeoczyłaś. Zobacz post 336.
Tam możesz też pytać.

maja59
25-05-2009, 21:17
Bądź dzielna, teraz precyzyjnie, krok po kroku, alimenty, separacja jak cię urzadza to dobrze, jak nie to się niezgadzasz, rozwód z orzeczeniem o jego winie wtedy płaci wszystko. Mleko się wylało, już nie uratujesz związku, zresztą nie warto z człowiekiem który cię bije. Jak cos będzie chciał to możesz się zgodzić ale na twoich warunkach. Dobrze sie wyśpij, wypocznij, jutro tez jest dzień,a ranek przyniesie dobre myśli i rozwiązania. Jesteśmy wszyscy z tobą, nie jesteś sama:) .

Karol X
25-05-2009, 22:31
....jutro tez jest dzien i zal za pobicie bedzie mniejszy,a pojutrze jeszcze mniejszy i pozostanie mysl,ze moze sie wszystko jeszcze ulozy.
Tylko co ma sie ulozyc,skoro wszystko sie rozlecialo?
Dni uplyna do momentu,az znow sie cos wydarzy.
Pozostanie zal,gorycz i lzy.
Tylko poprzez dzialanie mozna cos zmienic.Oczekiwanie na cud nie wniesie nic nowego do zwiazku.

martunia
25-05-2009, 22:41
Karolu.
Jesteś wielki.

JAGODA57
26-05-2009, 01:01
Mój znajomy adwokat zwykł mawiać:"Nie ma spraw beznadziejnych,są tylko sprawy nie rozwiązane".
Weź dobrego adwokata.Pozałatwia ci wszystko:napisze pozew,będzie cię reprezentował w sądzie,pouczy co masz mówić.
Poza tym w obecności prawnika będziesz się czuła pewniej.W czasie rozprawy trudno zachować "zimną krew".Musisz brać pod uwagę fakt,że twój mąż może mieć adwokata,a wtedy będzie ci trudno...Tym bardziej,że nie jesteś zbyt "obcykana" w prawie.Psychicznie też chyba nie jesteś zbyt odporna.Takie odnoszę wrażenie.Poza tym jeżeli to twoje pierwsze "wystąpienie" w sądzie,możesz "zapomnieć języka w gębie".

Scarlett
26-05-2009, 07:24
Cały czas go sprawdzam jak mnie okłamuje. Wzięłam dziś komórkę i było połączenie od niej o tej godzinie, o której mi powiedział, że jedzie na interwencje. Zabezpiecza sklepy. Nie było go godzinę. Wcześniej zapowiedziałam mu, że mam zdjęcia w komputerze z jego schadzki, że ktoś mi przysłał na komputer, co jest nieprawdą, ale mu powiedziałam, że teraz jestem spokojna o wynik na sprawie. Po tej rozmowie zaraz do niej pojechał. Chyba uwierzył.Do komputera się nie dostanie, bo jest za cienki w tych sprawach i nie zna haseł.
Jej słowa " wzięłam to czego ona nie chciała" tak powiedziała do męża kolegi. Tym bardziej w mieście głośno jest, skoro na lewo i prawo chwali się jaka wielka miłość ich łączy.Stoję w miejscu, on spokojnie śpi.
Wybieram się do lekarza po zaświadczenie o stanie zdrowia.

Jadzia P.
26-05-2009, 08:29
Elu, z przykroscią muszę stwierdzić....ale wydaje mi się, że Ty już nauczyłaś się żyć z tymi ciagłymi jego zdradami...
Wybaczyłaś mu raz ....on to wziął za przyzwolenie...i tak biegnie to jego życie.....w domu żona , a na mieście kochanka...
Upokarza Cię i będzie to robił nadal....dlatego posłuchaj naszych rad i skończ z tym...
Prawo stoi po Twojej stronie.
Jesteśmy coraz starsi, coraz bardziej schorowni.....wyobraż sobie siebie za kilka lat trwającą w tym związku....przecież on Cię wykończy nerwowo...
Na stare lata człowiekowi najbardziej potrzebny jest spokój....przy nim go nie będziesz miała..

Lila
26-05-2009, 08:35
Cóż .Mogę tylko powiedzieć ,że te zdjęcia już dawno powinnaś mieć .
I NIC o nich nie mówić .
A także jakiś filmik .No i bilingi z komórki .

A przede wszystkim , takie dowody wyciągnąć dopiero jeśli dojdzie do sprawy .Wtedy masz bezcenny widok : panu opada kopara aż na podłogę .

Teraz to on będzie zwracał uwagę na paparazzi .
Oj Ela , uważaj na to co mówisz .
To nie Twój mąż w tej chwili .To przeciwnik .

czarnulka
26-05-2009, 09:20
Sagulo! Idz do przodu nie ogladaj sie za siebie,poradzisz sobie a po latach powiesz: jaka ja niemadra bylam,dlaczego wczesniej z tym draniem nie skonczylam.Wiem ,ze to wydaje sie teraz trudne ale jak bedziesz stanowcza to sie uda! Mnie sie przed laty udalo ,bylam z piatym dzieckiem w ciazy,postawilam na jedna karte i wygralam!Dzis to dziecko ma 28 lat a ja od prawie 25 jestem szczesliwa mezatka.POWODZENIA

Basia.
26-05-2009, 09:50
adres stronki adwokata w Twoim mieście: http://www.adwokatprawucki.pl/, pamiętaj masz nas i w razie potrzeby otrzymasz od nas wsparcie nie tylko psychiczne. Elu, cudów nie ma, lepiej nie będzie może być tylko gorzej, sprawy poszly za daleko, otrząśnij się i zadbaj wreszcie o siebie, o swoje spokojne, godne życie. DASZ RADĘ. Buziaki.

Scarlett
26-05-2009, 11:25
Basiu ten adwokat, to najlepszy koleżka mego męża. Szukam kogoś innego, niezależnego i obiektywnego.

Basia.
26-05-2009, 11:29
Basiu ten adwokat, to najlepszy koleżka mego męża. Szukam kogoś innego, niezależnego i obiektywnego.
Elu, znajdziesz na pewno. Trzymam kciuki.

tadeusz50
26-05-2009, 11:31
Basiu ten adwokat, to najlepszy koleżka mego męża. Szukam kogoś innego, niezależnego i obiektywnego.
To dobrze, że o tym wiesz. Mogłaś wpaść z deszczu pod rynnę. Adwokat kasę by wziął sprawę przegrał i o każdym ruch informował stronę przeciwną. Adwokatów pewnie jest więcej.

Mar-Basia
26-05-2009, 13:08
To dobrze, że o tym wiesz. Mogłaś wpaść z deszczu pod rynnę. Adwokat kasę by wziął sprawę przegrał i o każdym ruch informował stronę przeciwną. Adwokatów pewnie jest więcej.

Mam pytanie, kto z Was mieszka niedaleko Eli i ma dzien czasu? Prosze o szybka odpowiedz na priva.

Jadzia_G
26-05-2009, 14:45
Mam pytanie, kto z Was mieszka niedaleko Eli i ma dzien czasu? Prosze o szybka odpowiedz na priva.

Ja już też o tym myślałam że szkoda że nie mieszkam w pobliżu Eli bo chętnie byśmy razem z moim mężem jej pomogli- gdzieś podwieść bo ma trudności z chodzeniem. Może będzie odzew na apel marbelli. Pozdrawiam wszystkich wspierających Elę a ją samą mocno ściskam. Trzymaj się- będzie dobrze.

Lila
26-05-2009, 20:11
Litości .
Dlaczego bierzecie sprawy we własne ręce ?
Przecież Ela ma nadzieję na jakieś inne rozwiązanie . Nie widzicie tego ?

BarbaraK
26-05-2009, 20:50
Mnie sie przed laty udalo ,bylam z piatym dzieckiem w ciazy,postawilam na jedna karte i wygralam!Sagulo,napewno Czarnulka była młodsza,ale postawila na szale dobro swoich dzieci.A nie było to jedno dziecko i odważyla się.Lepiej mieć spokoj i inaczej zacząć żyć.Piszesz o swojej chorobie,być może przyzwyczaiłaś się do tego że ktoś dba o Ciebie i ciężko Ci z tego zrezygnować?Ludzie naprawdę w ekstermalnych sytuacjach potrafią być herosami,sprobuj i Ty.Naprawdę warto w siebie uwierzyć.Z tego co piszesz masz córki i zięciow,napewno nie zostawią Cię samej i będą wspierać.Ale to TY musisz zadecydować czy dalsze życie chcesz spędzić we łzach.Jak zdecydujesz się pozostać w tym związku,będzie Cię traktowal, jeszcze gorzej.Życzę dobrze przemyślanej sprawy i podjęcia najlepszej decyzji.Pozdrawiam serdecznie Barbara

JAGODA57
27-05-2009, 00:04
dasz radę,jesteśmy z tobą.

Scarlett
27-05-2009, 07:27
Kochani nie chciałam, żeby na forum zawrzało. Jestem na etapie wyboru jeszcze jednej formy obronnej. Powzięłam już pewne decyzje i zobaczę czy wygram, czy przegram.Proszę Was nie róbcie żadnej zbiórki pieniężnej, a w ogóle to jestem zszokowana Wasza postawą. Chyba los chciał, żebym znalazła to forum i tylu dobrych i serdecznych ludzi. Teraz wiem, że nie jestem sama i mogę liczyć na Was.

tadeusz50
27-05-2009, 08:27
Elu my wszyscy chcemy jak najlepiej dla Ciebie. Każdy z nas ma swoje pomysły jak pomóc w tej sytuacji. Wiedz, że możesz na nas liczyć. Powodzenia w realizacji planów.

Baśka13
27-05-2009, 08:58
Sagulo!Powodzenia i trzymaj się raz powziętej decyzji! I w ogóle trzymaj się ,a my trzymamy kciuki!

maja59
27-05-2009, 09:03
Nie martw się Elu, jesteśmy z Tobą, a nasze wrzenie jest tylko w pozytywnym sensie. Buziaczki.

babciaela
27-05-2009, 09:47
Sagulko droga nie broń się przed pomocą jaką kolwiek bo tu są ludzie też zranieni przez los i z doświadczenia chcą pomagać...to jest budujące że nie jesteś sama..dasz radę ja też potrafiłam...P O W O D Z E N I A !!!!!!!!!!!

leluri
27-05-2009, 11:21
Elżuniu, mój mąż też był milicjantem. moje jest mieszkanie, bez żadnego podziału ,ja miałam dzieci, on gdzieś w "świecie",z pracy wyleciał z hukiem . załatwiłam "tylnymi drzwiami " bez udziału instytucji, ale każda sytuacja jest indywidualna. znasz swojego męża i jego słabe strony, wykorzystaj je wszystkie skrupulatnie. masz problemy z poruszaniem, ale sprawny i inteligentny umysł. :)
dużo siły życzę
elka
PS. wynik podziału mieszkania był łatwy do przewidzenia, po połowie- czyli ja z dziećmi pokój z kuchnią, a on dołożyłby i kupił sobie np dwa pokoje z kuchnią. i byłoby równo, prawda?
wolałam równość wg mojej sprawiedliwości czyli całe mieszkanie dla mnie. konsekwencje swoich wyborów trzeba ponosić.

Scarlett
31-05-2009, 19:38
Kochani nie chciałam, żeby na forum zawrzało. Jestem na etapie wyboru jeszcze jednej formy obronnej. Powzięłam już pewne decyzje i zobaczę czy wygram, czy przegram.Proszę Was nie róbcie żadnej zbiórki pieniężnej, a w ogóle to jestem zszokowana Wasza postawą. Chyba los chciał, żebym znalazła to forum i tylu dobrych i serdecznych ludzi. Teraz wiem, że nie jestem sama i mogę liczyć na Was.

Pojechał właśnie się z nią rozmówić, bo częściowo zrobił to rano, ale telefonicznie.Za niedługi czas miałam od niej telefon, że on zostaje ze mną z litości i dlatego, że mamy dzieci, że myślała, iż spotkała mężczyznę prawdziwego, a okazał się tchórzem itp.Tak jazgotała i szlochała przez telefon nie dając mi dojść do głosu, że postanowiłam odłożyć słuchawkę.Ten czas oczekiwania teraz jest dla mnie najdłuższy na świecie.Co z tego wszystkiego wyniknie i jak to się skończy nie mam pojęcia.Nie wierzę, żeby tak lekko wypuściła go z tego związku jak każda kobieta, której coś tam się obiecało. Sprawa jest nadal poważna, a moja pozycja ciągle zagrożona.Nie jej oceniać, czy to jest litość, nie jej oceniać dlaczego postanowił ze mną zostać i wybrał mnie. Może faktycznie wczorajszy wzrok i reakcja naszych córek, które były wczoraj u nas sprawił, że postanowił coś z tym wreszcie zrobić i zakończyć.
Kochani miałam nic już nie pisać, ale nadal potrzebuję wsparcia, bo dziewczynki mimo tego wszystkiego mają już swoje rodziny i tam są bardziej potrzebne, niż godzenie rodziców

Acha i tu nie chodzi o chęć sprzedawania mojej prywatności i robienia sensacji. Proszę żle mnie nie zrozumieć.

Basia.
31-05-2009, 19:50
wsparcie masz i będziesz miała. Nie zniżaj się do rozmowy z tamtą kobietą bo szkoda Twojego czasu i głosu. Czas pokaże jak to się wszystko ułoży, mam nadzieję, że Twój mąż zachowa się jak przystoi prawdziwemu mężczyźnie i powie uczciwie jak widzi Wasze dalsze życie bez kręcenia i lawirowania. TRZYMAJ SIĘ KOLEŻANKO MIŁA.

Jadzia_G
31-05-2009, 19:54
Pojechał właśnie się z nią rozmówić, bo częściowo zrobił to rano, ale telefonicznie.Za niedługi czas miałam od niej telefon, że on zostaje ze mną z litości i dlatego, że mamy dzieci, że myślała, iż spotkała mężczyznę prawdziwego, a okazał się tchórzem itp.Tak jazgotała i szlochała przez telefon nie dając mi dojść do głosu, że postanowiłam odłożyć słuchawkę.Ten czas oczekiwania teraz jest dla mnie najdłuższy na świecie.Co z tego wszystkiego wyniknie i jak to się skończy nie mam pojęcia.Nie wierzę, żeby tak lekko wypuściła go z tego związku jak każda kobieta, której coś tam się obiecało. Sprawa jest nadal poważna, a moja pozycja ciągle zagrożona.Nie jej oceniać, czy to jest litość, nie jej oceniać dlaczego postanowił ze mną zostać i wybrał mnie. Może faktycznie wczorajszy wzrok i reakcja naszych córek, które były wczoraj u nas sprawił, że postanowił coś z tym wreszcie zrobić i zakończyć.
Kochani miałam nic już nie pisać, ale nadal potrzebuję wsparcia, bo dziewczynki mimo tego wszystkiego mają już swoje rodziny i tam są bardziej potrzebne, niż godzenie rodziców

Acha i tu nie chodzi o chęć sprzedawania mojej prywatności i robienia sensacji. Proszę żle mnie nie zrozumieć.
Sagulo - myśle że jeśli go nadal kochasz i potrafisz wybaczyć (bo nie zapomnisz) to sama musisz zadecydować. Niepokoi mnie tylko fakt tych rękoczynów (damskiego boksera bym chyba nie zniosła)Ale wybór należy oczywiście tylko do Ciebie. Pozdrawiam.

Lila
31-05-2009, 19:55
Ela , obojętnie jak to się skończy , to pamiętaj !

To zafundował Ci Twój mąż .Nie tamta kobieta.
Nikt i nic nie wyrwie mężczyzny ze związku , bez jego zaangażowania .
Dwie kobiety cierpią , a pan podejmuje decyzję .

Uuuuch ...
Qrna , feministka jednak jestem !

tadeusz50
31-05-2009, 20:06
Elu, my tu możemy jedynie być gronem doradczym. Sprawa powinna być postawiona jasno i jeden wybór. Ty lub ona. (dziecko z tamtego związku niczemu niewinne i obowiązkiem twojego męża jest łożyć na jego utrzymanie). Masz a nas na pewno duchowe wsparcie. Powodzenia bez dalszych raf.

Scarlett
31-05-2009, 20:35
Ela , obojętnie jak to się skończy , to pamiętaj !

To zafundował Ci Twój mąż .Nie tamta kobieta.
Nikt i nic nie wyrwie mężczyzny ze związku , bez jego zaangażowania .
Dwie kobiety cierpią , a pan podejmuje decyzję .

Uuuuch ...
Qrna , feministka jednak jestem !

Wiem Lilu, wiem i wcale nie wybielam go.Kupił cały browar, to teraz musi wypić to piwo. Płaczą nasze dzieci, płacze moja mama, płaczę ja, a czy tam pani będzie płakała to mnie nie obchodzi, bo przecież wiedziała, że jest żonaty i takich kobiet niestety nigdy nie broniłam.

inka-ni
31-05-2009, 20:57
Segulo wybierz co dla Ciebie najlepsze,to są bardzo trudne sytuacje,dlatego powoli z przemysleniem,zdecyduj.Tu na seniorze są wspaniali ludzie.Jesteśmy sobie bliscy coraz bardziej poznjemy się wzajemnie.Powodzenia.

martunia
31-05-2009, 21:06
Trzymam za Ciebie kciuki.
Doradzać, nie będę.
Uważam, że chodzisz po ziemi i sama najlepiesz wiesz co dla Ciebie dobre.

dziewiątka
31-05-2009, 21:19
Eluniu !! dla Ciebie ....
http://www.iv.pl/images/i69yr6y7bzae8qlh2h0a.jpg

Jadzia_G
31-05-2009, 21:43
Eluniu !! dla Ciebie ....
http://www.iv.pl/images/i69yr6y7bzae8qlh2h0a.jpg


Ależ to piękne i takie prawdziwe. Pozdrawiam.

Jadzia P.
31-05-2009, 22:03
Elu, trzymam za Ciebie kciuki...nie za ta panią...nie za tego pana....za Ciebie...
Ty i Twój spokój , spokój Twojej mamy i wspaniałych córek jest najważniejszy...
Lila napisała prawde....to nie ta pani to Wam zafundowała....to zafundował Wam ten pan...

Jadzia P.
31-05-2009, 22:05
Eluniu !! dla Ciebie ....
http://www.iv.pl/images/i69yr6y7bzae8qlh2h0a.jpg


Dziewiątko....jakie to piękne :D

leluri
01-06-2009, 08:23
Elu, ostrożnie z obietnicami, już raz tak było.
zabezpiecz się jakaś, nie wiem... spisz umowę na papierze w
obecności świadków ???,
niech prawa do mieszkania w całości sceduje na Ciebie jako gwarancję czystych intencji???
bądź czujna

Scarlett
01-06-2009, 08:42
Obudziłam się dziś z myślą o Kazimierzu Marcinkiewiczu i jego romansie z tyle lat młodszą Isabel. Sytuacja bardzo podobna, tylko inna różnica wieku i to, że opuścił swoją żonę, która wychowała mu czworo dzieci. Czy myślicie, że ten facet jest szczęśliwy w tym związku? Ile czasu będzie trwała fascynacja nową kobietą? Człowiek, który w obliczu kościoła twierdził, że rodzina jest jego najwyższą wartością wyrzekł się wszystkich zasad chrześcijańskich i moralnych. W przypadku romansu mojego męża,jednak córki zadziałały na wyobrażnię zbłąkanej duszyczki i nagle dostrzegł ile może stracić.
Kochani cały czas jestem na czuwaniu i to, że zadeklarował się nie spotykać z nią mnie ani trochę nie zwolniło z czujności. Jak na razie nie podniósł na mnie ręki, bo mu powiedziałam co zrobię w takim przypadku i on wie, że jestem do tego zdolna. Życzcie mi mocnych nerwów i w dalszym ciągu siły.

Jadzia_G
01-06-2009, 08:49
Obudziłam się dziś z myślą o Kazimierzu Marcinkiewiczu i jego romansie z tyle lat młodszą Isabel. Sytuacja bardzo podobna, tylko inna różnica wieku i to, że opuścił swoją żonę, która wychowała mu czworo dzieci. Czy myślicie, że ten facet jest szczęśliwy w tym związku? Ile czasu będzie trwała fascynacja nową kobietą? Człowiek, który w obliczu kościoła twierdził, że rodzina jest jego najwyższą wartością wyrzekł się wszystkich zasad chrześcijańskich i moralnych. W przypadku romansu mojego męża,jednak córki zadziałały na wyobrażnię zbłąkanej duszyczki i nagle dostrzegł ile może stracić.
Kochani cały czas jestem na czuwaniu i to, że zadeklarował się nie spotykać z nią mnie ani trochę nie zwolniło z czujności. Jak na razie nie podniósł na mnie ręki, bo mu powiedziałam co zrobię w takim przypadku i on wie, że jestem do tego zdolna. Życzcie mi mocnych nerwów i w dalszym ciągu siły.
Tego Ci właśnie życzymy z CAłEGO SERCA. Trzymaj się kochana - jesteśmy z Tobą.

leluri
01-06-2009, 08:53
Elżbieto, wielu mężczyznom mózg czasami przemieszcza się z głowy do spodni i wówczas nie ma "zmiłuj się" dla rodziny.
złe, nieuczciwe kobiety wykorzystują takie przemieszczenie dla siebie nie bacząc,że mężczyzna ma rodzinę.
obydwie strony są winne bez okoliczności łagodzących.:mad:

Lila
01-06-2009, 09:01
Ach , Ela...

Gdybyż to było możliwe, przesłałabym Ci kawałek mojej wredoty .Jakże by Ci się przydała ...

Ela , nie myśl o szczęściu swego męża.Pan w tym wieku , często rozum ma gdzie indziej .Marcinkiewicz jest szczęśliwy , bo ponoć pieprzy się od rana do wieczora .Cóż mu po rodzinie ? A pani Maryla musi jakoś poskładać sobie życie .

Przynajmniej ma wiedzę ,że małżonek był małą , katolicką weszką , przy której tkwiłaby do starości , bo Bóg nas nigdy nie rozłączy.
Bóg nie .Ale Isabel żująca gumę - tak.

Ela , nie wierz w to co on mówi.
Patrz uważnie .Przeglądaj regularnie telefon .
Faktu bicia , nawet jednorazowego , nie skomentuję , bo wiem iż nastąpi powtórka .Tak jest zawsze .Inna sprawa , jakby wyniósł z tego zajścia poorany pysk , i z tym pyskiem i fioletowym limem , musiałby paradować po mieście .

Ściskam mocno .

destiny
01-06-2009, 09:14
Jeszcze Go kochasz, bo umiesz wybaczać. To nie strach, że zostaniesz sama, bez srodków do życia i pomocy...to ta cholerna miłość.
Pamiętaj Elu, zawsze jest pierwszy raz kiedy mąż podnosi rękę, a potem to już z górki.
Skoro tak się mają sprawy, to musisz pokazać swoją siłę, traktować Go tak, by poczuł się winnym za sytuację, którą stworzył.
Choć tak naprawdę, to nie widzę szans na resztę szczęśliwego życia, ale daj Ci Boże...
Jeśli umiesz i chcesz z tą zadrą w sercu żyć...?
Serdecznie pozdrawiam i myślami jestem z Tobą :)

krystynacz46
01-06-2009, 09:37
Chcę dołączyć do dyskusji moje skromne zdanie .w całej tej historii największą winę ponosi ta trzecia ,przecież wiedziała co robi( żadna miłość ,czysta złośliwość), na męską uczciwość nie ma co liczyć(tak ich natura) ,nie chcę nikogo obrażać ,ale niestety tak jest i jak by na to nie patrzeć trochę winy jest naszej ,cały czas trzeba trzymać rekę na pulsie( bez względu na wiek).Mimo wszystko mam nadzieje ,że Eli wszystko się ułoży ( życzę z całego serca )i pozdrawiam.

Lila
01-06-2009, 09:57
Chcę dołączyć do dyskusji moje skromne zdanie .w całej tej historii największą winę ponosi ta trzecia ,przecież wiedziała co robi( żadna miłość ,czysta złośliwość), na męską uczciwość nie ma co liczyć(tak ich natura) ,nie chcę nikogo obrażać ,ale niestety tak jest i jak by na to nie patrzeć trochę winy jest naszej ,cały czas trzeba trzymać rekę na pulsie( bez względu na wiek).Mimo wszystko mam nadzieje ,że Eli wszystko się ułoży ( życzę z całego serca )i pozdrawiam.

Czy ja śnię ????

Ta trzecia ?

Jasne . Misiaczek nie zawsze wie co robi.Ona ...i tylko ona , każe mu ze spodni wyskoczyć .

Trochę winy jest naszej...:D
A pewnie .Ja bym wzięła i do kaloryfera przykuła. Pilnować i jeszcze raz pilnować .Nie spać , nie jeść ...tylko pilnować , bo świat jest przepełniony tymi trzecimi i strach Miśka wypuścić z domu samego .

Co nie zmienia faktu ,że myślę iż trzeba mieć predyspozycje , aby wchodzić w czyjś związek.
Ale to nie zależy od płci.

krystynacz46
01-06-2009, 10:05
nie śnisz ,takie jest moje zdanie ( czy może być inne od Twojego).

Lila
01-06-2009, 10:09
Może być.

Mnie także wolno się zdziwić .Bo jestem w 40-letnim małżeństwie i do głowy mi nie przyszło ,że mogłabym pilnować kogoś.
Zresztą to niewykonalne.
I nie tak się umawiałam 40 lat temu .
Dlatego Ela nie jest niczemu winna. Trafiła na taki egzemplarz po prostu.

krystynacz46
01-06-2009, 10:13
Ja też jestem 37 lat w związku , Ela nie jest winna , piszę o tej trzeciej żądnej przygód z zajętymi facetami.

Lila
01-06-2009, 10:17
Ja też jestem 37 lat w związku , Ela nie jest winna , piszę o tej trzeciej żądnej przygód z zajętymi facetami.

Tak.
Ta trzecia jest żądna. Miś żądny nie jest .

Oj kobiety , kobiety ...Szukacie wroga daleko , ale często właśnie z wrogiem sypiacie .

Miłego dnia życzę , a Eli dużo słonka.Bo ono niewątpliwie zaświeci w jej życiu . Taka jest kolej rzeczy.

destiny
01-06-2009, 10:18
Nie da się żyć bez zaufania !!!
Czasem sama robię różne "głupoty", ale na miłość...są granice, których nie należy przekraczać !!!
Zaufanie to podstawa.
Ela, szukasz usprawiedliwienia dla męża. Szukasz przykładów /Marcinkiewicz/...
Ale pamiętaj, każdy przypadek jest indywidualny i nie ma porównań.
Każda zdrada strasznie boli...:(
Trzymaj się Elu i stąpaj mocno i pewnie po ziemi, buziale...:)
(Muszę wybyć poza dom...)

krystynacz46
01-06-2009, 10:22
ja jednak zostanę przy swoim zdaniu ,pozdrawiam ,miłego dnia:)

gerd
01-06-2009, 10:26
Tego Ci właśnie życzymy z CAłEGO SERCA. Trzymaj się kochana - jesteśmy z Tobą.

Elżbietko ja również do życzeń tych się dołączam.

maja59
01-06-2009, 10:26
ja jednak zostanę przy swoim zdaniu ,pozdrawiam ,miłego dnia:)
Miałam się już nie wypowiadać, ale napiszę, a może winna jest żona, która za mało lub za mało chętnie daje?????????? Biedny misiaczek musi szukać poza domem????? Usprawiedliwienie biednego misiaczka tak samo dobre jak to, że winna jest ta trzecia, czwarta, piąta i wszystkie następne. Elu wybacz, ale nic z twojego związku nie będzie, im szybciej to zrozumiesz tym lepiej dla ciebie.

BarbaraK
01-06-2009, 17:34
Lilu i Maju ,przyznaje wam rację.Gdy nie będzie trzeciej,to będzie czwarta i piąta.Współczuję Eli,ale z tego co napisała na początku,wynika ,że ten typ tak ma.To kwestia charakteru i albo to tolerujemy,albo nie.Nie jest to po raz pierwszy i albo należy przywyknąć,traktując wyskoki męża jako jego rozrywkę,albo definitywnie skończyć.Pozdrawiam B.

czarnulka
01-06-2009, 20:03
Serce z rozumem nie zawsze idzie w parze.Sagulo badz czujna.Zycze Tobie spokoju ducha .Trzymaj sie.

Jadzia P.
01-06-2009, 22:09
Lilu i Maju ,przyznaje wam rację.Gdy nie będzie trzeciej,to będzie czwarta i piąta.Współczuję Eli,ale z tego co napisała na początku,wynika ,że ten typ tak ma.To kwestia charakteru i albo to tolerujemy,albo nie.Nie jest to po raz pierwszy i albo należy przywyknąć,traktując wyskoki męża jako jego rozrywkę,albo definitywnie skończyć.Pozdrawiam B.

Ja myslę dokładnie tak samo i nie wyobrażam sobie żyć z kimś do kogo nie mam zaufania.
Ale jak wcześniej pisała Destiny, Ela nie boi się, że nie da sobie sama rady (bo dała by sobie doskonale, ma córki które z pewnością by jej pomogły ) ale bardzo kocha swojego męża i jest mu w stanie wybaczyć kolejny skok w bok...
Jest tylko jedno pytanie....czy to jest już jego ostatni taki skok ?

martunia
01-06-2009, 22:13
Pewnie, że możemy mieć swoje zdanie w tej sprawie.
Ja jednak mam wrażenie, że wchodzimy z butami w jej życie.
Nie wolno nam, jej oceniać.
To jest jej życie.

bogda
01-06-2009, 22:15
Moim skromnym zdaniem, jeżeli ktoś zdradził raz, zrobi to kolejnym razem, kolejnym itd.

Jadzia P.
01-06-2009, 22:23
Pewnie, że możemy mieć swoje zdanie w tej sprawie.
Ja jednak mam wrażenie, że wchodzimy z butami w jej życie.
Nie wolno nam, jej oceniać.
To jest jej życie.

Martuniu, to nie wchodzenie z butami w czyjeś życie...
Ela sama poruszyła ten temat, bo jest ciekawa naszej opini w tej sprawie.
Gdyby tak nie było, nie pisałaby o tym .
A to ,że mamy rózne zdanie na ten sam temat, to normalne....takie jest życie....
My wszyscy jej współczujemy, życzymy jak najlepiej ...choć każda z nas ma inny charakter i postąpiłaby w tej sytuacji zupełnie inaczej...
A przecież ona i tak zrobi tak jak uważa za stosowne....jak według niej jest najlepiej...

martunia
01-06-2009, 22:26
Rozumiem Jadziu.
Jednak każdy wpis na tym wątku, to dla mnie jak rozdrapywanie jej ran.
Wybacz, takie mam wypaczenie.

destiny
01-06-2009, 22:37
Pewnie, że możemy mieć swoje zdanie w tej sprawie.
Ja jednak mam wrażenie, że wchodzimy z butami w jej życie.
Nie wolno nam, jej oceniać.
To jest jej życie.

Nie do końca tak jest, jak piszesz...
W końcu Ela dała nam przyzwolenie, aby wypowiadać się w tej sprawie.

Nikt nie narzuca jak ma postępować - zawsze decyzja należy do niej i ONA wie doskonale, że tak jest.

Wszelkie przestrogi są tylko po to, by otworzyć szeroko oczy na problem "zdradzanej żony", by wyzwolić w niej siłę na przetrwanie lub siłę na walkę w celu odzyskania kochanej osoby.
Pisząc wyrażamy tylko swoje przypuszczenie, że tak zrobiłabym...Stojąc w obliczu problemu, znając jego wszelkie aspekty miotamy się z myślami...Rozumiem Elę.
Rany w sercu czasem się zabliźniają...ale z pamięci nie da się tego wymazać.

JAGODA57
02-06-2009, 00:43
Nie było mnie tutaj przez kilka dni,ale prześledziłam wątek i jestem na bieżąco.Wiesz,momentami nie bardzo potrafię cię zrozumieć.
Twój mąż jest autorem tego dramatu,nikt inny.To on zrobił koszmar z twojego życia.Poniża cię,ośmiesza,upokarza,bije.Dlaczego nie chcesz się od tego uwolnić?!Ty go kochasz,czy się go boisz?Odnoszę wrażenie,że próbujesz go nawet usprawiedliwiać.To tak,jakbyś dawała przyzwolenie na to,co robi!
Liczysz na to,że do ciebie wróci skruszony,że "zrozumiał",że będzie dobrze...
Życzę ci tego z całego serca...ale w to nie wierzę.Dlaczego?Bo nie było dobrej wróżki,która czarodziejską różdżką odmieniła twojego męża.Ludzkie charaktery nie zmieniają się "z dnia na dzień".
On tobą manipuluje.
Elu kochana!Wiem,że miłość jest ślepa.Ale nie jesteś już nastolatką,otwórz oczy.On cię nie kocha.Ba,on cię nawet nie szanuje...To nawet nie kawał drania,bo to cały drań z dokładką.
Ja nie umiałabym i nie chciałabym żyć z takim pod jednym dachem.
Z reguły jestem daleka od osądzania ludzi,tutaj jednak pozwoliłam sobie na odstępstwo...Szczerze napisałam...Tak to widzę...

Eluniu,to twoje życie,twój mąż,twój wybór.Przemyśl wszystko dobrze zanim podejmiesz decyzję.Jakakolwiek ona będzie zawsze będę cię wspierać,jak zresztą wszyscy tutaj.
Myślami i sercem jestem z tobą.

Lila
02-06-2009, 07:40
Jagoda , ale czasami nie ma sił na zmiany.
Zwyczajnie , w sensie fizycznym .I zło oswojone wydaje się lepsze niż groźne nieznane.

Mar-Basia
02-06-2009, 08:15
Elu-Sagulko, nie bylo mnie przez tydzien.......uffff.....ale tu goraco!!!!!! Za goraco i emocjonalnie....

Kurcze, dajcie dziewczynie zyc jak chce.....a moze wlasnie ma szanse na uratowanie malzenstwa z czlowiekiem, do ktorego ma uczucie.

A Jezus....przeciez potrafil wybaczyc.........a Maria Magdalena........

Elu, trzymam kciuki........za te wlasnie szanse aby sie udalo i abys byla znowu szczesliwa jak za dawnych czasow.


Przy tej okazji mam do Was wszystkich pytanie: Jaka bylaby Wasza reakcja gdyby napisal do Was forumowy kolega, ze jego zona, ktora kochal, matka jego dzieci ma kochanka!!!!!!!! ....czyli innymi slowy go ZDRADZA. Nie powiecie mi przeciez, ze kobiety sa golebicami.

Czekam z duza ciekawoscia na dyskusje i Wasze rady........hihihihi. Moze byc bardzo ciekawie.;)

Lila
02-06-2009, 08:19
Przy tej okazji mam do Was wszystkich pytanie: Jaka bylaby Wasza reakcja gdyby napisal do Was forumowy kolega, ze jego zona, ktora kochal, matka jego dzieci ma kochanka!!!!!!!! ....czyli innymi slowy go ZDRADZA. Nie powiecie mi przeciez, ze kobiety sa golebicami.


Ba !!
Nie są !

Mój ojciec chrzestny w takiej sytuacji dostał zawału.Wziął i umarł .
Ale to było dawno i zarówno mężczyźni jak i kobiety , wierzyli w miłość do deski grobowej.

Alsko
02-06-2009, 10:22
Jaka bylaby Wasza reakcja gdyby napisal do Was forumowy kolega, ze jego zona, ktora kochal, matka jego dzieci ma kochanka!!!!!!!! ....czyli innymi slowy go ZDRADZA.
Zakorzenione jest przekonanie, że odmienna płeć to zgoła inny stwór. Filozofia planetarna ma się dobrze. Wenus i Mars...
A wszelkie uogólnianie jest do kitu i niewiele warte.

A! Pamiętam... Był kiedyś post jakiegoś mana. Siedzi ten wątek gdzieś w archiwum. W pierwszym wpisie dostał radę, żeby się zastanowił, gdzie zawinił.

Kurcze, dajcie dziewczynie żyć jak chce.. Wpisy są reakcją na posty Eli. Nie ma się czemu dziwić.

hannabarbara
02-06-2009, 10:42
Przy tej okazji mam do Was wszystkich pytanie: Jaka bylaby Wasza reakcja gdyby napisal do Was forumowy kolega, ze jego zona, ktora kochal, matka jego dzieci ma kochanka!!!!!!!! ....czyli innymi slowy go ZDRADZA. Nie powiecie mi przeciez, ze kobiety sa golebicami.

Czekam z duza ciekawoscia na dyskusje i Wasze rady........hihihihi.

Wypowiadam się z perspektywy lat i wielu obserwacji i uważam, że najmądrzej zrobiły te zdradzane osoby, które absolutnie ogłuchły i oślepły. Zauroczenie przeszło jak odra w dzieciństwie, a małżeństwo trwa i ma się zupełnie dobrze. Natomiast osoba, która reagowała drastycznie teraz jest samotna, zgorzkniała i sumie nieszczęśliwa. Błędem jest zakładać, że "mój związek" jest idealny i zawsze taki będzie. Monotonia nuży.
"Zdradzasz mnie mój miły, to ja Ci się zrewanżuję, jeśli nie czynem, to przynajmniej myślą".
__________________

Mar-Basia
02-06-2009, 10:57
Błędem jest zakładać, że "mój związek" jest idealny i zawsze taki będzie. Monotonia nuży. "Zdradzasz mnie mój miły, to ja Ci się zrewanżuję, jeśli nie czynem, to przynajmniej myślą".


http://img3.imagebanana.com/img/4b1sdti5/brawa_g9n3gauk0fsbjz8qvhcg1.gif (http://img3.imagebanana.com/)

ansty
02-06-2009, 11:18
Kiedyś słuchałam w radio wypowiedzi pani psycholog na poruszany przez nas temat-zdrad małżeńskich jednej i drugiej strony.I ta mądra pani radziła zdradzanym kobietom: PRZETRZYMAJ- to minie- ten typ tak ma!!!!Nie warto się z gorącą głową rozwodzić,zwłaszcza jeżeli są dzieci.On sobie zawsze poradzi, znajdzie nową na twoje miejsce. A ty? sama,zapłakana, pokrzywdzona i zła na cały świat.
A kiedy zdradza żona? podobnie, choć mężczyźni to bardziej przeżywają, bo "jak ona śmiała"-ukatrupię dziada i tym podobnie.Ale czas szybko ucieka, łagodzi rany i można z tym żyć.
Teraz właśnie oglądam serial "Barwy szczęścia" i tam właśnie jest pokazana taka sytuacja-zacietrzewionej zdradzonej żony,która widzi tylko swoją krzywdę nic więcej. Iza Kuna jest w tej roli rewelacyjna!!!

Lila
02-06-2009, 11:23
Hmm...przetrzymaj .

Wejdźcie sobie na fora zdradzonych .

Kwestia charakteru . Pisałam już : moja przyjaciółka przetrzymała . Teraz ma męża i jest zgorzkniała .Marzy o samotności ..i co ma zrobić ze starym dziadem ? Muchomorem go poczęstować ?

Mar-Basia
02-06-2009, 11:34
.Marzy o samotności ..i co ma zrobić ze starym dziadem ? Muchomorem go poczęstować ?

Eutanazja, eutanazja..........na pochybel STARYCH!!!!! Najlepiej zaloz KLUB DOBRYCH PORAD. :confused:

Lila
02-06-2009, 11:40
[].Marzy o samotności ..i co ma zrobić ze starym dziadem ? Muchomorem go poczęstować ?[/quote

Eutanazja, eutanazja..........na pochybel STARYCH!!!!! Najlepiej zaloz KLUB DOBRYCH PORAD. :confused:
.................................................. .....

A co to znaczy moja droga ?
Masz jakieś koncepcje na ten temat ?
Boli cię halluks , czy mucha tse -tse dotkliwie pogryzła ?:)

Ps.Na POHYBEL muchom !!!

hannabarbara
02-06-2009, 11:47
moja przyjaciółka przetrzymała . Teraz ma męża i jest zgorzkniała .Marzy o samotności ..i co ma zrobić ze starym dziadem ? Muchomorem go poczęstować ?

A jej to czas w miejscu się zatrzymał? Nie sądzę.
Ale oczywiście w życiu reguł nie ma. Nie uwazam jednak samotności na stałe, za coś, o czym warto marzyć. Nawet porządnie się pokłócić nie byłoby z kim.

destiny
02-06-2009, 11:48
Pewnie, że da się z tym żyć !!!
Tyle, że to tylko strach przed samotnością, a czasem jednostronna miłość która wybacza jak w piosence...i kłamstwo i grzech.

Lila
02-06-2009, 11:51
A jej to czas w miejscu się zatrzymał? Nie sądzę.
Ale oczywiście w życiu reguł nie ma. Nie uwazam jednak samotności na stałe, za coś, o czym warto marzyć. Nawet porządnie się pokłócić nie byłoby z kim.

Nie zatrzymał się .Ale ma w pamięci czas ogromnych upokorzeń .Widać nie było zadośćuczynienia.
I po co się żreć na starość ?

Basia.
02-06-2009, 11:56
każda z nas ma inne spojrzenie na zdradę, chcemy jak najlepiej ze szczerego serca poradzić naszej koleżance. Nie ma recepty na dobrą radę, Ela musi sama podjąć decyzję bo to jest JEJ życie. Do nas należy wspieranie naszej Eli jeżeli będzie potrzebowała wsparcia.

Basia.
02-06-2009, 12:02
Nie wiem czy jestem zdradzana, gdyby jednak okazało się, że byłam albo jestem .... mój związek przestałby istnieć.

Mar-Basia
02-06-2009, 12:28
.................................................. .....

A co to znaczy moja droga ?
Masz jakieś koncepcje na ten temat ?
Boli cię halluks , czy mucha tse -tse dotkliwie pogryzła ?:)

Ps.Na POHYBEL muchom !!!

Na pohybel muchomorom!!!!!!! Hallus - skadze - stopki ciagle piekne, codzienne calowane przez "staruszka" ciagle seksy!!!. Zadowolona? :D

Lila
02-06-2009, 12:34
Na pohybel muchomorom!!!!!!! Hallus - skadze - stopki ciagle piekne, codzienne calowane przez "staruszka" ciagle seksy!!!. Zadowolona? :D


A z czego ?:D

Czy to moje stopki ?:D

JAGODA57
02-06-2009, 12:39
W partnerskim związku dwojga ludzi nie ma znaczenia,która strona zdradza.Poniżenie,utrata zaufania tak samo boli,płeć nie ma tu znaczenia.

Z tym "przeczekiwaniem",aż się partner "wyszumi"-różnie bywa.Często tak:
"za młodu bryk,byk,
a na starość-pryk..."
wraca do żony.

Chciałam jeszcze dodać,że u Eli to nie jakieś chwilowe zauroczenie,mały "skok w bok"...Jej mąż to wyrachowany długodystansowiec.
Zdrada-zdradą,a o przemocy zapomniałyście?!
Czy ręka,która bije może szczerze przytulić?
Czy dłoń,która sprawia ból,może być pomocną dłonią?

tadeusz50
02-06-2009, 12:48
Moim zdaniem Elżbieta dokonała wyboru.
Kochani cały czas jestem na czuwaniu i to, że zadeklarował się nie spotykać z nią mnie ani trochę nie zwolniło z czujności. Jak na razie nie podniósł na mnie ręki, bo mu powiedziałam co zrobię w takim przypadku i on wie, że jestem do tego zdolna. Życzcie mi mocnych nerwów i w dalszym ciągu siły.

Dajmy więc teraz spokój i nie rozdrapujmy ran.
Ela uwierzyła, że ma w Nas wsparcie. Z pewnością gdy coś się będzie działo odezwie się.

JAGODA57
02-06-2009, 12:50
Nie wiem czy jestem zdradzana, gdyby jednak okazało się, że byłam albo jestem .... mój związek przestałby istnieć.
Chyba nadajemy w tym samym paśmie.Czuję i myślę podobnie...

JAGODA57
02-06-2009, 12:55
masz całkowitą rację.

babciaela
02-06-2009, 13:00
...ja też tak twierdze...Pozdrowionka...

babciaela
02-06-2009, 13:50
"Najlepszym przyjacielem jest ten,kto nie pytając o powód Twego
smutku,potrafi sprawić,że znów wraca radość"

ansty
02-06-2009, 20:07
Życie to nie bajka-zdarzają się różne sytuacje, a ja jestem daleka od dawania rad komukolwiek w tym zakresie.Każdy swoje życie przeżywa sam, zna je najlepiej i sam musi zdecydować o sobie.Życzę stalowych nerwów, stanowczości i wytrwałości w swoim postanowieniu. KURDE!!! NIE DAJ SIĘ!!!!!

gerd
02-06-2009, 22:04
Ja chciałbym tu tylko dodać, że mężczyzna który – bije Kobietę, dla mnie (delikatnie mówiąc), jest kompletnym – zerem. Nigdy – w żadnym wypadku mąż nie może bić - żony swojej. Na to nie może być wytłumaczenia. Bo to po prostu jest - podłe.

Lila
02-06-2009, 22:58
Ja chciałbym tu tylko dodać, że mężczyzna który – bije Kobietę, dla mnie (delikatnie mówiąc), jest kompletnym – zerem. Ja przed kilku dziewięciu laty, powiedziałem swojej żonie. Gdybym kiedykolwiek Cię uderzył, to odejdę – na zawsze. A bicie? - do dziś to sobie nie wyobrażam. Nadal dotrzymuję słowa.

Ba , wytrwaj jak najdłużej , bo jakby Ci oddała ??:D

http://12dziewczyn.pl/news/show/298/kobiety-bija-mezczyzn-za-odmowe-seksu

Mar-Basia
03-06-2009, 01:30
Przy tej okazji mam do Was wszystkich pytanie: Jaka bylaby Wasza reakcja gdyby napisal do Was forumowy kolega, ze jego zona, ktora kochal, matka jego dzieci ma kochanka!!!!!!!! ....czyli innymi slowy go ZDRADZA. Nie powiecie mi przeciez, ze kobiety sa golebicami.

Czekam z duza ciekawoscia na dyskusje i Wasze rady........hihihihi. Moze byc bardzo ciekawie.;)

Jakies "cieniutkie" wypowiedzi naszych milych pan z KS. Napewno wina "Panow", jak ich zdradzacie? Pomoge Wam troche - polecam przeczytac:


Przewodnik po kobietach według Franciszka Starowieyskiego

Kategoria: Humanistyka (http://www.proszynski.pl/-pc-10006-.html)
ISBN: 978-83-7648-133-3
Data wydania: 21.05.2009
Format: 170mm x 241mm
Liczba stron: 184zamów książkę w internecie (http://www.kkkk.pl/fiszka,45255,p.html)napisz recenzję (http://www.proszynski.pl/Napisz_recenzje-a-7-.html)czytaj fragment (http://www.proszynski.pl/Fragment-fld-11-30103-.html)Oprawa: twarda
Cena detaliczna: 42,00 zł
"Przeciętna polska kobieta, gdy idzie z kimś do łóżka, gasi światło, rozbiera się, a potem pod kołdrę wskakuje jak do basenu. Pamiętać będę zawsze mój pierwszy raz z żoną. Przez trzy pokoje w amfiladzie weszła nago wyprostowana piękna, wspaniała Teresa… Po tych wszystkich pływaczkach aż mnie zatkało". Tak opowiadał i tak żył. Franciszek Starowieyski powraca w tej książce w historiach o urodzie i brzydocie, miłości i zdradzie, duchowości i cielesności. Zjawia się w towarzystwie wszystkich swoich muz.

Nikt jak on nie potrafi snuć barwnych opowieści o kobietach, szukać w nich chutnego spojrzenia i malować ich kształtów z nieskrywaną fascynacją. Jako artystę nigdy nie interesowały go święte dziewice. Narysował tylko jedną programowo. Wszystkie kobiety na jego rysunkach triumfują w chwale. Tworzył obrazy feministyczne. "Zawsze chwalę kobiety upadłe, bo kto wymyślił, że kobieta upadła jest upadłą i o co w tej upadłości chodzi – o sprawy seksualne, czy o to, że straciła rozum?" – pytał do końca.

Franciszek Andrzej Bobola Biberstein-Starowieyski (1930-2009)

http://www.proszynski.pl:80/Przewodnik_po_kobietach_wedlug_Franciszka_Starowie yskiego-p-30103-1-16-.html (http://www.proszynski.pl:80/Przewodnik_po_kobietach_wedlug_Franciszka_Starowie yskiego-p-30103-1-16-.html)

Pod powyzszym likiem dostepne fragmenty ksiazki Franka Starowiejskiego.

Lila
03-06-2009, 08:09
Jak ich zdradzacie ?

Hmmm...widać skleroza ?

A może odpowiedź na pytanie zawarte w tytule wątku ?
A skoro nie ma co pisać , to nie warto pamiętać .Albo i nie ma co pamiętać ?

ps.''Byk '' Starowieyski , w młodości miał urodę efeba , więc nie dziwię się jego doświadczeniu .
Później był tylko gawędziarzem .

destiny
03-06-2009, 08:46
...Jaka bylaby Wasza reakcja gdyby napisal do Was forumowy kolega, ze jego zona, ktora kochal, matka jego dzieci ma kochanka!!!!!!!! ....czyli innymi slowy go ZDRADZA. Nie powiecie mi przeciez, ze kobiety sa golebicami.


Ano, mój internetowy kolega opowiada mi jak to jego cudna żona go zdradza. I co ? I nic. Związek trwa. On szuka tu i ówdzie okazji na dobry seks i tyle...Mówi, że ciągle kocha żonę.Widać tak można...
Przykład drugi (bardzo daleka rodzina)
Ona w młodości/młodszych latach korzystała z wszelkich uroków życia poza małżeńskiego.
Teraz, kiedy poczuła się zagrożona (choroba) robi wszystko, by mieć pod ręką swojego męża. Nagle zrobiła się kochająca...

Ile związków, tyle historii...

Mar-Basia
03-06-2009, 08:58
ps.''Byk '' Starowieyski , w młodości miał urodę efeba , więc nie dziwię się jego doświadczeniu .
Później był tylko gawędziarzem .

Czyzby stwierdzenie z wlasnego doswiadczenia? Biedny "byk" musial miec klapke na oczach....albo wielka potrzebe, hihihih!!!!!;)

Lila
03-06-2009, 09:12
[]ps.''Byk '' Starowieyski , w młodości miał urodę efeba , więc nie dziwię się jego doświadczeniu .
Później był tylko gawędziarzem .

Czyzby stwierdzenie z wlasnego doswiadczenia? Biedny "byk" musial miec klapke na oczach....albo wielka potrzebe, hihihih!!!!!;)[/QUOTE]
.................................................. ........................................

Marbella , weź Ty jaką dechę i walnij się w ondulację .
Może to coś pomoże .


Hi hi hi hi ...:mad:

Mar-Basia
03-06-2009, 09:21
Czyzby stwierdzenie z wlasnego doswiadczenia? Biedny "byk" musial miec klapke na oczach....albo wielka potrzebe, hihihih!!!!!;)
.................................................. ........................................

Marbella , weź Ty jaką dechę i walnij się w ondulację .
Może to coś pomoże .


Hi hi hi hi ...:mad:[/quote]

Uuuuuuuuu....stare powiedzenie: uderz w stol a nozyce sie odezwa - czyzby zabolal haluksik? ;)

Lila
03-06-2009, 09:30
.................................................. ........................................

Marbella , weź Ty jaką dechę i walnij się w ondulację .
Może to coś pomoże .


Hi hi hi hi ...:mad:

Uuuuuuuuu....stare powiedzenie: uderz w stol a nozyce sie odezwa - czyzby zabolal haluksik? ;)[/QUOTE]


Marbella, zlituj się .Nie pozbawiaj złudzeń niektóre naiwne ( jeszcze )koleżanki.
Ale odpowiem .
Nie halluksik .
Świńskie oczka , zwyczajnie .

...............................

Ona w młodości/młodszych latach korzystała z wszelkich uroków życia poza małżeńskiego.
Teraz, kiedy poczuła się zagrożona (choroba) robi wszystko, by mieć pod ręką swojego męża. Nagle zrobiła się kochająca...


Ano Desti .
Mam też taką koleżankę .
Może tę samą ?:D

Mar-Basia
03-06-2009, 09:39
Nie halluksik .
Świńskie oczka , zwyczajnie .

Samokrytyka egzemplarna.

http://img3.imagebanana.com/img/trvecduc/brawa_g9n3gauk0fsbjz8qvhcg1.gif (http://img3.imagebanana.com/)

Dobrego dnia zycze - uwaga abysmy nie wyladowaly w Kosmos :D

Lila
03-06-2009, 09:53
Nie klikaj , to nie wylądujemy.

Samokrytyka egzemplarna.


Nie, to projekcja kasandryjska raczej.
Ale nie martw się .Może da się z tym coś zrobić ?

gerd
03-06-2009, 12:41
Ba , wytrwaj jak najdłużej , bo jakby Ci oddała ??:D

http://12dziewczyn.pl/news/show/298/kobiety-bija-mezczyzn-za-odmowe-seksu

Hmm... dobre pytanie.
Myślę.... że... bym został. Gdyby oddała, to może bym to uznał - za "wymianę ciosów" i byłby - remis. Hi hi hi.Bo to nie jest - Bicie.
Pozdrawiam

Mar-Basia
03-06-2009, 13:23
Ano, mój internetowy kolega opowiada mi jak to jego cudna żona go zdradza. I co ? I nic. Związek trwa. On szuka tu i ówdzie okazji na dobry seks i tyle...Mówi, że ciągle kocha żonę.Widać tak można...
Przykład drugi (bardzo daleka rodzina)
Ona w młodości/młodszych latach korzystała z wszelkich uroków życia poza małżeńskiego.
Teraz, kiedy poczuła się zagrożona (choroba) robi wszystko, by mieć pod ręką swojego męża. Nagle zrobiła się kochająca...

Ile związków, tyle historii...


Czyzby panowie byli bardziej wyrozumiali? ;)

destiny
03-06-2009, 15:09
Czyzby panowie byli bardziej wyrozumiali? ;)

Nie, chyba nie...
Oni są po prostu ...podzielni:D :D
Potrafią cieszyć się seksem bez miłości, a większość kobiet tego nie potrafi.
Uczucia mają gdzieś tam głęboko schowane, czasem zarezerwowane dla tej jednej, jedynej...
Mało który pan potrafi się uzewnętrznić, ale można nad nim...popracować ;)
Pytanie tylko, czy warto w tym wieku ?
Być może tak...w zależnosci od sytuacji.
Ratować związek, ale nie za wszelką cenę.

destiny
03-06-2009, 15:20
Ano Desti .
Mam też taką koleżankę .
Może tę samą ?:D
W tym przypadku to moja bardzo daleka rodzina, mieszkająca gdzieś na Śląsku :)
I pomyśleć, że na co dzień panuje tam kult pewnego radia...;)
Przepraszam za dygresję, ale tak mi się nasunęła.
Widać nie ma to większego zaczenia w codziennym życiu.

Scarlett
04-06-2009, 19:10
W. Elizko do fryzjera zaprowadziła mnie córka, a nie muszę wszystkiego o sobie pisać prawda? Czasami chcę wyglądać jak człowiek prawda? Fakt, że nie mogę poruszać się samodzielnie nie musi sprawiać, że będę wyglądała jak czupiradło. Takie dochodzenie jest dość niedelikatne.

Mar-Basia
04-06-2009, 19:38
Nie, chyba nie...
Oni są po prostu ...podzielni:D :D
Potrafią cieszyć się seksem bez miłości, a większość kobiet tego nie potrafi.
Uczucia mają gdzieś tam głęboko schowane, czasem zarezerwowane dla tej jednej, jedynej...
Mało który pan potrafi się uzewnętrznić, ale można nad nim...popracować ;)
Pytanie tylko, czy warto w tym wieku ?
Być może tak...w zależnosci od sytuacji.
Ratować związek, ale nie za wszelką cenę.

Moja droga, bez zludzen - 99% mezczyzn zdradza swoje partnerki. Jedni robia to dyskretnie i nikt ich nie nakryje - drudzy maja mniej szczescia i historyjka, mala awanturka wychodzi na swiatlo dzienne. Znany pisarz i dramaturg Sacha Guitry powiedzial madrze, ze kazdy gentleman musi wszystkiego sprobowac RAZ W ZYCIU - moral taki, ze ZDRADA jest tez na liscie "tego jednego razu". Hihihhi.

Pewnie mnie zaraz ktoras z was zapyta, czy pisze to z wlasnego doswiadczenia zdradzonej, czy zdradzanej zony. Odpowiem szczerze, nie wiem!!! Moze tak, moze nie. Jedno wiem, ze mam szczescie byc zona mezczyzny z MOZGIEM, ktory jezeli mnie zdradzil to w sposob inteligentny i nic o tym nie wiem ani sie nie domyslam. ;)

tadeusz50
04-06-2009, 19:58
Moja droga, bez zludzen - 99% mezczyzn zdradza swoje partnerki.
jeśli nie z dziurą w płocie po sęku to 99%=99% kobiet też zdradza.

destiny
04-06-2009, 20:09
A fee...czyżbyś nigdy nie chodziła do fryzjera ? ;) ;)

Mar-Basia
04-06-2009, 20:09
jeśli nie z dziurą w płocie po sęku to 99%=99% kobiet też zdradza.

Wlasnie po to postawilam moje pytanie we wczesniejszym poscie!!!! Hihihihi - nie ma chetnych do "wyznan".

PS. A....zapomnialam dodac, mezczyzn bez felerow i ukrytych defektow natury!!!!!!!

Scarlett
04-06-2009, 20:10
W. Elizko napisałam Ci, że robisz niepotrzebne dochodzenie:mad: :confused:

Mar-Basia
04-06-2009, 20:14
W. Elizko napisałam Ci, że robisz niepotrzebne dochodzenie:mad: :confused:

Elu, odpowiedz Elizce, ze do fryzjera zaprowadzil Cie czarujacy mlodzieniec...a co nie stac Cie?!!!!! Hihihihi.:D

Scarlett
04-06-2009, 20:17
Jest mi strasznie przykro i czy każdy wątek musi się w ten sposób kończyć?

Jadzia_G
04-06-2009, 20:28
Jest mi strasznie przykro i czy każdy wątek musi się w ten sposób kończyć?

Wtrące swoje 3 grosze - po pierwsze te 99 % zdradzających mężczyzn to absurd, po drugie zgadzam się z tym że jeśli już zdradzają to przydałoby się troche taktu wobec żony(nigdy nie powinna się o tym dowiedzieć) a po trzecie coście się tak uczepiły tej Saguli i fryzjera napewno zrobiła sobie fryzurę dla poprawienia własnego samopoczucia nie koniecznie dla niego.

Lila
04-06-2009, 20:37
Wtrące swoje 3 grosze - po pierwsze te 99 % zdradzających mężczyzn to absurd, po drugie zgadzam się z tym że jeśli już zdradzają to przydałoby się troche taktu wobec żony(nigdy nie powinna się o tym dowiedzieć) a po trzecie coście się tak uczepiły tej Saguli i fryzjera napewno zrobiła sobie fryzurę dla poprawienia własnego samopoczucia nie koniecznie dla niego.

Jadziu , oczywiście.:)
Mamy swoje lata i wiemy co w trawie piszczy. Zdarzy się taki jak Pstrowski i wali w przodek na 300% , więc trzeba procenty przerzucić na innych.

Sagulko, Eliza ma koafiurę jak Pompadour po tsunami ,więc zazdrości , wredne babsko .
Właśnie teraz KONIECZNIE zadbaj o siebie ,ile masz sił.
I głowa do góry ,a pierś do przodu .:)
Jesteś piękną kobietą , a zrób się na jeszcze piękniejszą .
Buziole dla Ciebie .:)

Mar-Basia
04-06-2009, 21:37
Wtrące swoje 3 grosze - po pierwsze te 99 % zdradzających mężczyzn to absurd

Zaden absurd...nie oszukuj sie....kazdemu moze sie to przydarzyc. Czy myslisz, ze jak w Polsce ludzie chodza do kosciola to sa inni? Kupa smiechu i tyle.

Eluniu nie przejmuj sie....te wszystkie rady, oburzenia, uh,ah, ze ja bym to, lub tamto.....typowe zaklamanie....zakladanie czapki niewidki. Wiele z tych doradzajacych bylo w identycznej sytuacji i malzenstwa sie nie rozwalily - przezyly!!!!

Juz widze jak spadna gromy na moja glowe. Przyjmuje ciosy....zycie, samo zycie moje panie!!!!!;) Cieplutko pozdrawiam.

Lila
04-06-2009, 21:42
Juz widze jak spadna gromy na moja glowe

Nie spadną .
Rozumiemy i współczujemy.
Czytałyśmy Twoją książkę .

Mar-Basia
04-06-2009, 23:43
Nie spadną .
Rozumiemy i współczujemy.
Czytałyśmy Twoją książkę .

Dziekuje za bezplatna reklame!!!! Nie mozna wyobrazic sobie lepszej. Troche sie jednak spoznilas - ksiazka ukazala sie prawie rok temu, hgihhihihi. Na zainteresowanie nie narzekam.
Za reszte podziekuj kumpelce. :D

Mar-Basia
04-06-2009, 23:55
ą gdzie reszta bardzo ciekawyhc i zyciowych wpisów,
które tutaj były?
Czy ja mam oczopląsy?

Nie masz oczoplasu - dzis zostal pobity rekord "lotu w Kosmos". I wszystko przez ta zdrade, niewiernosc.......temat zapalny i podpalny. Hihihihi. Kupa smiechu.:confused:

Lila
05-06-2009, 00:16
Dziekuje za bezplatna reklame!!!! Nie mozna wyobrazic sobie lepszej.
Za reszte podziekuj kumpelce. :D

Eee tam .To co Ty wiesz o reklamie ?
Zresztą pisałam na serio ...wyjątkowo.

A co do reszty , to czy ja tam wiem ?
Czy ja moderatorka, czy co ?

BarbaraK
05-06-2009, 00:29
Czytając to wszystko,rozumiem dlaczego panuje tu atmosfera lizania,pies nie poliże mojej łapy jest fu...
Szkoda że w regulaminie nie umieścili ostrzeżenia,że wątki d o z w o l o n e do lat 18.

Mar-Basia
05-06-2009, 00:46
A co do reszty , to czy ja tam wiem ?
Czy ja moderatorka, czy co ?

Czyzby zdrada zawisla w powietrzu?;)

Lila
05-06-2009, 09:36
Czyzby zdrada zawisla w powietrzu?;)

A co się rozchodzi ? Bo nie pojmuję ?
Miałam na myśli fakt ,że Ty jesteś moderatorką .

Mar-Basia
05-06-2009, 09:57
A co się rozchodzi ? Bo nie pojmuję ?
Miałam na myśli fakt ,że Ty jesteś moderatorką .

Lili - tylko na kulturze....a tu nie ma pyskowek....hihihihi. Moderatorka na wszystkich watkach jest Twoja kulmpelka. :D

Lila
05-06-2009, 10:03
Tępa jestem rano zawsze i trzeba mnie kawę na ławę wykładać.

Tu wszystkie moje kumpele są .Netowe.

Nijak nie panimaju .

leluri
05-06-2009, 19:33
Ojej, nie było mnie tak krótko i wiele straciłam :mad:
Droga Adminko, pozwól pożyć trochę dłużej postom "niegrzecznym", chociaż 48 jak na komisariacie ;)

Scarlett
14-07-2009, 17:57
7 sygnałów, że on cię zdradza


Zdobycze techniczne są po stronie zdradzających. Dzięki istnieniu komórek, kart pre-paid, internetu zdrada stała się łatwa jak nigdy. Jednak człowiek pozostaje tylko człowiekiem, bez względu na ilość sprytu, jaką włoży w misterną intrygę pod tytułem "jestem wiarołomny". Zdrada zawsze pozostawia ślady. Oto siedem z nich.


1. Zainteresował się modą

Twój dotychczas nonszalancko podchodzący do przymiotów ciała - szczególnie swojego - małżonek nagle schudł, magicznymi zaklęciami przywołał dawno zapomniane mięśnie brzucha, zaczął biegać i jadać zdrowe dania, a do tego kupił sobie kilka zestawów nowej modnej odzieży?
W optymistycznej wersji po prostu uznał, że szata w jakimś tam stopniu jednak człowieka zdobi, jednak bardziej prawdopodobne, że stroi się dla kogoś. Długonogiego i młodziutkiego kogoś. Psycholog Stephanie Butler nie pozostawia złudzeń: "Jeśli mężczyzna zaczyna interesować się garderobą, włosami, paznokciami czy cerą, może usiłować zwrócić na siebie uwagę jakiejś kobiety (lub innego mężczyzny…)". Zatem nagłe zaangażowanie w wygląd powinno wzmóc twoją czujność. >>> Zobacz potencjalne twoje rywalki!

2. Unika seksu

Faceta nie trzeba zazwyczaj dwa razy zapraszać do małego tete a tete. Jeżeli twój ukochany nagle zaczyna mieć małe potrzeby seksualne, powinna zapalić ci się czerwona lampka. Autorka książki "Money, Sex and Kids: Stop Fighting about the Three Things That Can Ruin Your Marriage" ("Pieniądze, seks i dzieci: przestań walczyć o trzy rzeczy, które mogą zrujnować twoje małżeństwo") Dr Tina Testina stawia sprawę jasno: "Jeżeli on nie chce się z tobą kochać, prawdopodobnie zaspokaja swoje potrzeby gdzie indziej".
Niestety, nagłe zwiększenie wigoru także nie wróży najlepiej, szczególnie jeśli partner zaczyna mieć w łóżku dziwne wymagania. Możliwe, że to efekt seks-lekcji pobieranych u kogo innego.

W przypadku niechęci do współżycia warto zainteresować się jego zdrowiem. Chyba nie chcesz wypalić : "Kim ona jest?!", i uzyskać odpowiedzi: "To moja prostata…"? >>> Co robić, gdy mu do miłości chęci nie staje

3. Przedłuża okresy nieobecności w domu

Warto być czujną i obserwować, jak zmieniają się jego nawyki. W książce Danine Manette pt. "Zdrada: rozpoznanie, odkrycie i radzenie sobie z niewiernością" czytamy: "Jest spore prawdopodobieństwo, że on zdradza, jeśli zaczyna wcześniej wymykać się do pracy, dłużej tam zostawać, częściej jeździć do biura". Jednak nie tylko wzmożone zaangażowanie w pracę powinno cię zaniepokoić. Czy twój facet coraz więcej czasu poświęca hobby poza domem? Miej oczy i uszy szeroko otwarte, szczególnie jeśli oddając się swoim sprawom, jest nieosiągalny telefonicznie i mailowo. "Jeśli twierdzi, że musi pracować do późna, ale nie odbiera twoich telefonów i SMS-ów, to zły znak".

4. Niewyjaśnione wydatki, dziwne rachunki

Nie chodzi tu o jawne dowody zdrady, jak rachunek za hotelowy pokój czy paragon na kosztowne kolczyki, których ty nie dostałaś. Ale już eleganckie dania w restauracji powinny obudzić w tobie detektywa. "Niezidentyfikowane wydatki na jego karcie często są pętla na jego niewierną szyję" - mówi dr Tessina. Przyjrzyj się wyciągom z konta, paragonom, które nosi po kieszeniach, i skonfrontuj je z jego opowieściami. Mówi, że był na siłowni, a w samochodzie znajdujesz paragon za fikuśne drinki? Niestety, przyłapałaś go.

5. Blokuje ci dostęp do swojej komórki i służbowego laptopa

Nagle pozakładał hasła na komputer, czyści historię odwiedzanych w internecie stron, chowa przed tobą telefon? Nie jest dobrze. "Dzisiaj wielu ludzi, którzy zdradzają, wpada właśnie przez komputer i komórkę" - mówi terapeutka Donna Tonrey. Im bardziej więc chowa, tym bardziej jest podejrzany.

6. Zmienia się jego nastawienie do ciebie

Coraz częściej mąż czy chłopak prowokuje kłótnie, krytykuje cię, wytyka ci błędy. Nagle przestałaś być zabawna, już nie umiesz świetnie gotować, a to, jak wyglądasz, woła o pomstę do nieba. To wygląda na szukanie pretekstu, by zakończyć związek. Może także być efektem jego porównań między tobą a tą drugą. Na twoją niekorzyść, oczywiście.

Nie ciesz się jednak, jeśli twój partner nagle stał się kochany i troskliwy. Słodkie słówka i drobne prezenciki mogą świadczyć o tym, że czuje się winny lub po prostu chce odwrócić twoją uwagę.

7. Słuchaj kobiecej intuicji

Choćby w twoim związku zachodziło wszystkie sześć powyższych punktów, i tak najwięcej zaufania powinnaś pokładać w swojej kobiecej intuicji. Nie bez kozery krążą o niej mityczne opowieści…
Jak twierdzi dr Manette: "Znasz swojego faceta lepiej niż ktokolwiek i to ty jako pierwsza zauważysz, że coś jest nie tak, czy to w kwestiach codziennego życia czy jego nawyków i pracy. Znakomita większość kobiet po zdradzie mówi, że widziała znaki, ale zawsze dusiła w sobie podejrzenia i tłumaczyła ukochanego".

>>> Pamiętaj, perfekcjonizm jest kobietą

Co robić, jeśli któryś z punktów (albo kilka z nich) pasuje do twojego życia? No cóż, teraz pozostaje tylko porozmawiać. Nawet jeśli konwersacja będzie dotyczyła terminu, do którego niewierny facet wyniesie się do „tamtej”.

Basia.
14-07-2009, 18:14
O rany, mój ukochany kupił bardzo wypasiony samochód :D zaraz się biorę za inwigilację.

Scarlett
14-07-2009, 18:24
Basiu koniecznie zrób to i bądż czujna;)

jolita
14-07-2009, 18:35
mam 2 prośby:
po I primo: nie rozpatruj tego wszystkiego od nowa bo i po co?
po II -"- : nie strasz mi Basiulinki

Scarlett
14-07-2009, 18:42
Jolitko, ja to już teraz wszystko wiem, ale inne panie niech mają na uwadze.;)
Basieńka wie,że ja jej serdecznie życzę, także ten wątkek niech stanie się zabawowy i dobrego humoru.

Janczar
14-07-2009, 23:19
Skoro ma byc zabawnie
O rany, mój ukochany kupił bardzo wypasiony samochód :D zaraz się biorę za inwigilację.
To może źle świadczyć o Twym partnerze. ;)
Wg psychologów (i życiowych obserwacji) może to byc kompleks w sferze seksualnej.
Więcej nie napiszę bo się wstydam. ;) :confused:

Pani Slowikowa
14-07-2009, 23:22
Skoro ma byc zabawnie

To może źle świadczyć o Twym partnerze.
Wg psychologów (i życiowych obserwacji) może to byc kompleks w sferze seksualnej.
Więcej nie napiszę bo się wstydam.




Eeeeetam:rolleyes: To w takim razie wielu ma kompleksy w tej dziedzinie bo faceci lubia wypasione samochody.;)

Basia.
14-07-2009, 23:31
Skoro ma byc zabawnie

To może źle świadczyć o Twym partnerze. ;)
Wg psychologów (i życiowych obserwacji) może to byc kompleks w sferze seksualnej.
Więcej nie napiszę bo się wstydam. ;) :confused:
nie wstydaj się tylko uświadom koleżankę. :D

Malwina
14-07-2009, 23:32
Jak mawiają psychologowie auto jest przedłużeniem męskiego przyrodzenia jakby tu powiedzieć....

Basia.
14-07-2009, 23:36
Jak mawiają psychologowie auto jest przedłużeniem męskiego przyrodzenia jakby tu powiedzieć....
Malwino. :D :D To w takim razie mam szczęście być z maksymalistą.

Malwina
14-07-2009, 23:41
hihi.....albo jest to Jego marzenie.....na dwoje babka wrózyłą, ale Ty wiesz najlepiej...hihi

adriana57
16-07-2009, 21:32
Droga Elu, nie załamuj się ,szkoda czasu do wszystkich
rad kobiet dodam jeszcze te : nie daj się przepraszać sąd dąży
do ugody,ta = "wydłużenie gehenny o rok lub dwa", zbieraj
wszystkie dowody ale postaraj się o świadków" najlepiej
wiedzą sąsiedzi kto na czm siedzi.Nie licz na alimenty nie wiem jak teraz ale lat temu 20 umarłabym z glodu czekając na nie.Ostatnia rada to pozbawienie praw rodzicieskich na 100%.
Ja tego nie zrobiłam,dziś / po 20 latach/moje dzieci płacą alimenty dla ojca , który nie dał im niczego/życie spędził na hulankach i skończył jeszcze gorzej. Dzieci niestety za to płacą.

Arti
18-08-2009, 00:54
.... Mąż znalazł sobie kobietę o 14 lat młodszą , oczywiście nie przyznając się , że ma romans, tylko dlaczego w moim miasteczku wrze od plotek? Córka pracuje z jego kochaną w jednej instytucji i przeprowadziła z nią rozmowę, ale nic to nie dało. Dziś nie wrócił na noc do domu, a gdy przyszedł zwyczajnie mnie pobił, bo jak śmiałam żądać wyjaśnień. Jestem na rencie, ...

czy ktoś był świadkiem?

....jestem schorowana .... gdybym podała sprawę do sądu, nie poradze sobie finansowo.

to trzeba by sprawdzić czy możesz wystąpić o alimenty.Możesz ubiegać się o zwolnienie z kosztów masz podstawę niska renta.

Dzwoniłam do jego kochanki, ale wyszłam z tej rozmowy poraniona i zdeptana. Stwierdziła, że nie potrafię upilnować męża.

hmm a czego się spodziewałaś.

Pół roku temu wykupiliśmy mieszkanie na własność. mamy dwa pokoje i w przypadku rozwodu, separacji nie wyobrażam sobie zamieszkania z nim pod jednym dachem i znów zadam pytanie - co robić?

no a teraz też mieszkasz z nim.

1. zdecyduj/ zastanów się czego chcesz?
w Twoim przypadku separacja byłaby ok i alimenty na siebie.
Moim zdaniem ani czekanie (na co?) nie posunie sprawy o milimetr.
Nie ma co też liczyć, że się samo rozwiąże.
Najkorzystniejsze jest wziąć sprawę w swoje ręce.
potrzebne będą dowody, świadkowie do sprawy.
Złożenie pozwu parę spraw i będziesz wiedziała na czym stoisz.
Ludzie pomogą ale to Ty masz działać.

Lila
18-08-2009, 08:01
Artfilka, witaj.:)

Wiesz, to już przeszłość jest, dzięki Bogu.
Sagula układa sobie na nowo swoje relacje, na innych zasadach, miejmy nadzieję.:)

Scarlett
18-08-2009, 08:15
Lila dziękuję.
Nie żałuję, że powstał ten wątek, ale proszę zwracać uwagę na datę ostatniego mojego wpisu, a potem ciąć posty na kawałki.
Zresztą dobrze jest na tym świecie, że tylko ja miałam takie kłopoty.:rolleyes: Wszystkim kobietom życzę wiele szczęścia w życiu osobistym, szczerze.

Arti
18-08-2009, 11:13
Nie żałuję, że powstał ten wątek, ale proszę zwracać uwagę na datę ostatniego mojego wpisu,

no fakt...ale czasem wpis jest aktualny a nie doczytałam się rozwiązania problemu.

Zresztą dobrze jest na tym świecie, że tylko ja miałam takie kłopoty.:rolleyes:

o ho hooo takich "wybranych" to jest a że to już przeszłość i sagula czuje się ok to najważniejsze :cool:

Basia.
29-08-2009, 11:50
Całymi latami czekają aż on odejdzie od żony. Żyją od spotkania do spotkania. Łapią namiastki rodziny i normalności. Rola kochanki jest trudna i ryzykowna. I chociaż zapewniają, że chcą mieć rodzinę i dzieci, to wciąż godzą się grać rolę tej trzeciej. Dlaczego?
http://zdrowie.onet.pl/1572363,2041,,,,marzenia_wiecznej_kochanki,psychol ogia.html

Szczerze mówiąc nie rozumiem tych kobiet i nie mam dla nich ani krzty współczucia.

bogda
29-08-2009, 11:53
Ja też im nie współczuję.
Niech szukają wolnego faceta.
Chociaż niektóre tak właśnie lubią, taka sytuacja to jak narkotyk, adrenalina...podobno.

Basia.
29-08-2009, 12:00
mam znajomą, która przez całe swoje życie była tą trzecią, zmieniała partnerów i byli to zawsze mężczyźni żonaci. W tej chwili jest sama, poza matką nie ma żadnej rodziny.