PDA

View Full Version : Hyde Park


wankabor
17-08-2009, 14:53
Tu jest wolność myśli i słowa, czyli bez cenzury. ale i bez agresji. Tematy dowolne. Mile widziane subtelne aluzje.;)

tadeusz50
17-08-2009, 15:22
Wandziu, życzę powodzenia, ale był już taki wątek i nie sprawdził się. Obym się mylił.

wankabor
17-08-2009, 15:30
Jestem tu jeszcze młodym (stażem) klubowiczem, nie wiedziałam, że wątek już był. Nie szkodzi.

Mar-Basia
17-08-2009, 16:30
Wandziu, byl taki watek - sama go otworzylam....ale byl ktos kto od poczatku zdecydowal, ze watek musi upasc i....padl smiercia naturalna....Zaczal sie niewinnie ale czym bardziej w las tym stal sie agresywniejszy i niesympatyczny. Moze Tobie sie uda.....zycze powodzenia.;)

tadeusz50
17-08-2009, 16:58
Prób pewnie było wiele na ten temat.
http://www.klub.senior.pl/roznosci-watki-archiwalne/t-hyde-park-2481.html

gratka
17-08-2009, 17:34
Nie kraczcie, nie kraczcie. Rzucam temat- przeczytajcie historię Pauliny, która toczy się obecnie w mojej wsi.
Lata sześćdziesiąte.
Ładna młodziutka dziewczyna zakochana po uszy wychodzi za mąż. Jest szczęśliwa. To nic, że mąż ma tendencję do dominacji, jest coraz bardziej kapryśny, coraz mniej zadowolony z tego małżeństwa, a ona spragniona dobrego od niego słowa jak usychająca roślina wody.
Mieszkają w innym mieście, on kontroluje jej pocztę, ogranicza jej kontakty z koleżankami i rodziną. Mają dwoje dzieci, ona stara się być dobrą żoną i matką, on zaś, ciągle ją lekceważąc ucieka na boki. W końcu, po kolejnej awanturze z rękoczynami ona bierze dzieci i ucieka do swojej matki. On wnosi pozew do sądu o rozwód. Ona jest bliska załamania nerwowego.
Jak się państwo domyślacie tak potulną owieczkę mogła wychować despotyczna matka. Teraz matka przejmuje stery. Dziewczyna znowu słyszy wymówki, że jest rozwódką, że nie potrafila żyć po bożemu itd, itp. Matka teraz ogranicza jej kontakty z mężczyznami, bo "co ludzie powiedzą".....
A Paulina jest piękną kobietą, pracującą i wychowującą dzieci z pomocą matki, z którą ciągle mieszka pod jednym dachem.
Jak myślicie, jaki będzie ciąg dalszy?
Co zrobilibyście na jej miejscu?
Informuję, że Paulina jest jedynaczką, matka staje się coraz starsza i wymagająca opieki.

wankabor
17-08-2009, 19:27
Co ja zrobiłabym będąc w sytuacji Pauliny? ! Pierwszy dobry krok to odejście od mężem sadysty, Paulina musi pracować aby być finansowo niezależną , z pewnością otrzymuje alimenty na dzieci; korzystać z pomocy matki w niezbędnym zakresie; starać się o samodzielne mieszkanie, nie pozwolić na dyktat matki. Ma również prawo do ułożenia sobie życia osobistego. A co zrobiła Paulina???

tadeusz50
17-08-2009, 19:40
A Paulina jest piękną kobietą, pracującą i wychowującą dzieci z pomocą matki, z którą ciągle mieszka pod jednym dachem.
Jak myślicie, jaki będzie ciąg dalszy?
Co zrobilibyście na jej miejscu?
Informuję, że Paulina jest jedynaczką, matka staje się coraz starsza i wymagająca opieki.

Paulina pozostała samotna (bez partnera). Dzieci powychodziły za mąż, pożeniły się (brak płci) maja własne dzieci -wnuki Pauliny. Paulina pomaga wychować wnuki. lub też całkowicie je wychowuje.
Mama, niedołężna staruszka z chorobą Alzheimera wymagającej bezustannej opieki w dalszym ciągu okrutnie wymagająca wszystkiego od córki-despotyczna.
Tyle w skrócie bajki z życia-okrutna, bo życie jest podłe i takie przypadki się zdarzają.

wankabor
17-08-2009, 20:42
Ludzie prawi są "przezroczyści" nie maja się czego wstydzić, bać, a więc ukrywać. Tajemnice mają zawsze przestępcy.

iksigrek
17-08-2009, 21:01
Ludzie prawi są "przezroczyści" nie maja się czego wstydzić, bać, a więc ukrywać. Tajemnice mają zawsze przestępcy.

No mógłbym polemizować:)
Ludzie prawi, to przedewszystkim nie wykorzystują naiwności i łatwowiernosci czy ufności innych. Albo dokładniej, to nie wykorzystuja nikogo.
No ale cóż. Świat się "ucywilizował" i wyedukował. Tak samo ludzie prawi, jak i pospolite chamy. Tak więc sapiens-y chodzą w maskach i trudno odróżnić, kto kim jest.
Więc z tym odkrywaniem się, róznie bywa. Gdyby Paulina się mniej odkryła, i mniej ufała, to może miała by dziś lepiej.

wankabor
17-08-2009, 21:16
No mógłbym polemizować:)
Ludzie prawi, to przedewszystkim nie wykorzystują naiwności i łatwowiernosci czy ufności innych. Albo dokładniej, to nie wykorzystuja nikogo.

Święta racja Jacku. Zjawisko to dotyczy nie tylko człowieka jako jednostki, ale również organizacji instytucjonalnych. Czy domyślasz się, która to wspólnota ma najwięcej tajemnic i dzięki temu super prosperuje?

gratka
17-08-2009, 22:37
Paulina pozostała samotna (bez partnera). Dzieci powychodziły za mąż, pożeniły się (brak płci) maja własne dzieci -wnuki Pauliny. Paulina pomaga wychować wnuki. lub też całkowicie je wychowuje.
Mama, niedołężna staruszka z chorobą Alzheimera wymagającej bezustannej opieki w dalszym ciągu okrutnie wymagająca wszystkiego od córki-despotyczna.
Tyle w skrócie bajki z życia-okrutna, bo życie jest podłe i takie przypadki się zdarzają.
Tak Tadeuszu. Matka skutecznie odpędzala każdego zainteresowanego Pauliną mężczyznę. Powoli traciła wzrok, a w końcu calkowicie oślepła i chyba faktycznie miała silną demencję starczą, na podobieństwo Altzheimera. W międzyczasie dzieci Pauliny (syn i córka) założyły rodziny, a Paulina opiekowała się matką z trudem godząc pracę z tym obowiązkiem.
Matka umarła. Paulina pod presją dzieci zapisala im cały swój majątek: synowi wyremontowany dom, w którym dotychczas mieszkala, a córce jakieś dzialki.
Paulina zostala teraz lokatorką córki i zięcia, którzy wybudowali duży, nowy dom. Paulinie przydzielono pokoik 3x3m, opiekuje się dziećmi córki i prowadzi córce dom.
Teraz córka przejęła dominację nad Pauliną. Paulina w dalszym ciągu jest kontrolowana, ustawiana, besztana . Znów nie słyszy dobrego słowa, albo słyszy zbyt rzadko. Boi się, że gdy będzie starsza i niedołężna, jej sytuacja będzie jeszcze gorsza.
Z dziesięć lat temu pojawił się mężczyzna, ktory się Paulinie podobał. Poznala go w sanatorium. Spotykali się potem w tajemnicy przed rodziną Pauliny. Zaproponował wspólne zamieszkanie u niego. Wtedy córka postawiła Paulinie ultimatum: jeżeli się matka wyprowadzi do faceta i będą żyć bez ślubu kościelnego - zerwą z nią wszelkie stosunki.

Nakreśliłam portret psychologiczny Pauliny. Co powinna zrobić? Czy się odważy? Jak sądzicie?

Basia.
17-08-2009, 22:57
Zrobiłam się chora po przeczytaniu dalszego ciągu historii Pauliny. :confused: Na miejscu Pauliny zaczęłabym nowe szczęśliwe życie nie zwracając uwagi na to co dzieci i ludzie powiedzą. No cóż, myślę że Paulina niczego w swoim życiu nie zmieniła bo zabrakło jej odwagi.

gratka
17-08-2009, 23:18
Basieńko jutro napiszę ciąg dalszy autentycznego życiorysu mojej znajomej Pauliny. Ona się długo wahała, pytała mnie o radę. Powiedzialam, że gdybym była na jej miejscu - podjęłabym chyba decyzję o zamieszkaniu z facetem, bo w jej relacjach z córką nie widzę nic co wprowadziłoby element nadziei, ze będzie lepiej. Ja tego faceta raz widziałam, ale go nie znałam, to i radzić było trudno.

Lila
17-08-2009, 23:32
Jak Hyde Park, to Hyde Park.

Sekty w Polsce, w których dochodzi do psychomanipulacji.
Ponoć jest ich dziesiątki.
Było święto na Jasnej Górze. Pod szczytem uwijali się wolontariusze, którzy zbierali żniwo. Strach się bać; znowu kilka rodzin będzie szukać swoich dzieci.
Na czarnej liście w Polsce jest 16 sekt, wśród których najbardziej znana jest sekta 'Niebo'. Iść do Nieba, w rzeczywistości oznacza znaleźć się w piekle, na własne życzenie.
I co z tym zrobić?

Lila
17-08-2009, 23:43
Sekty to jeden temat, a drugi -pornosy ze zwierzętami.
Nie mam tu na myśli zoofilii, ale seks uprawiany przez zwierzaki.
Czy to jest w porządku,żeby bez zgody zainteresowanych, filmować i puszczać 'takie ' sceny w TV??? No ,czy w porządku, ja się pytam???:)

Taki koń, czy insze zwierzę o tych gabarytach.
Przecież ma problem z trafieniem, a publiczka się cieszy.Z czego, psiakrew?

iksigrek
18-08-2009, 00:11
Święta racja Jacku. Zjawisko to dotyczy nie tylko człowieka jako jednostki, ale również organizacji instytucjonalnych. Czy domyślasz się, która to wspólnota ma najwięcej tajemnic i dzięki temu super prosperuje?

Osz.. Ty:) ...wiem, wiem w co chcesz mnie wciagnąć:D , ale za bardzo się z tym nie zgodzę. To wcale nie jest takie jednoznaczne.

Ale najwiecej takich tajemnic, to ma chyba, albo miała komuna. Tak?:)

iksigrek
18-08-2009, 00:30
Sekty w Polsce, w których dochodzi do psychomanipulacji.
Ponoć jest ich dziesiątki.
Było święto na Jasnej Górze. Pod szczytem uwijali się wolontariusze, którzy zbierali żniwo. Strach się bać; znowu kilka rodzin będzie szukać swoich dzieci.
Na czarnej liście w Polsce jest 16 sekt, wśród których najbardziej znana jest sekta 'Niebo'. Iść do Nieba, w rzeczywistości oznacza znaleźć się w piekle, na własne życzenie.
I co z tym zrobić?

Przykład autentyczny:

- dziewczyna studiując, poznała kawalera. Przywiozła go nawet do domu, do rodziców. Zropbił na wszystkich wspaniałe wrażenie. Grzeczny, ułozony, dystyngowany.
Po kilku miesiącach, córka przyjechała do domu, ubrana na czarno, zabrała dokumenty i wyjechała.
Slad po niej zaginął, lecz po miesiącu, rodzice dowiedzieli się, że córka jest w sekcie.
Rodzice, zrozpaczeni pojechali do amanta jej córki. Zastali go w domu, wraz z rodzicami. Byli bardzo sympoatyczni i oznajmili, że ich córka dokonała samodzielnego wyboru i wybrała sekte. Na osobiste życzenie córki, ich syn, amant, wypisał ją z uczelni, o czym rodzice nic nie wiedzieli.
Rodzice, przyjęli to z anielskim spokojem. Tylko, że gdy wyszli i wsiedli do samochodu, którym kierował ich bliski, czekający w samochodzie, (brat ojca córki) zauważył, że dziwnie się zachowują.
Pojechał na policję, gdzie stwierdzono, że sa pod wpływem jakiegoś świństwa i są najzwyczajniej na haju. Kierowca, chciał ich zawieść gdzies do zbadania krwi. Lecz to wszystko się ślimaczyło. Krew, pobrana w szpitalu, na prośbę policji, nic nie wykazała.
Dalsze kontakty z rodzicami amanta, okazały sie nie mozliwe, a sam amant, zagroził podaniem sprawy do sądu i oskarżeniem o nękanie i zakłocanie prywatnosci i naruszanie dóbr osobistych.
Rodzice sa bezsilni, przerażeni. Jedynym ratunkiem, jest najzwykllejsze porwanie córki ze sekty i ciagle opracowuja plan. Ja, życzę im aby się udało ich przesiewzięcie.

Basia.
18-08-2009, 05:40
Zaraz mi się oberwie :D nie wyobrażam sobie siebie w żadnej sekcie, dla mnie to jest chore, durne. Wiem, że ludzie mają przeróżne potrzeby, że niektórzy muszą w coś albo w kogoś wierzyć i jeżeli człowiek dorosły decyduje się na wstąpienie do jakiejś sekty to jest jego osobista sprawa. Jak dostanie po siedzeniu to będzie miał nauczkę do końca życia, są przecież osby, które wracają do świata normalnego czyli można się się z takiej sekty "wypisać" jak komuś na tym bardzo zależy. Pamiętacie z pewnością sprawę zbuntowanych Betanek, czy to nie byla sekta?

bogda
18-08-2009, 06:53
Historia Pauliny jest bardzo smutna. Od chwili urodzenia chyba jest pod czyjąś dominacją. Boi się, że zostanie sama, ale już chyba lepsza taka samotność niż życie w takim rodzinnym piekiełku. Z tego co B.G. piszesz to ona na rodzinę nie ma raczej co liczyć i jak ten facet jest dobry to powinna iść do niego, ale....no właśnie, czy nie trafiła znowu na taką osobę dominującą.

Co do sekt, to oni na J.G. mają swoje żniwa.
Młodzież idzie rozmodlona, rozbawiona, w takim jakby uniesieniu duchowym i sekciarze o tym doskonale wiedzą, znajdują podatny grunt.
Dużo takich młodych ludzi nie wraca do domu z pielgrzymki.
Początkowo ich głaskają, oswajają, piorą mózgi, a póżniej to już mają takiego osobnika w swoich rękach, a stamtąd wyrwać się nie jest łatwo. Opowiadała mi o takim swoim osobistym przypadku znajoma, z której teraz jest wrak człowieka, bo dziecko było bardzo zdolne i pokładała w nim duże nadzieje na przyszłość. Ona odbiera to tak jakby jej umarło. To jest straszne.

Lila
18-08-2009, 07:56
Zaraz mi się oberwie :D nie wyobrażam sobie siebie w żadnej sekcie, dla mnie to jest chore, durne. Wiem, że ludzie mają przeróżne potrzeby, że niektórzy muszą w coś albo w kogoś wierzyć i jeżeli człowiek dorosły decyduje się na wstąpienie do jakiejś sekty to jest jego osobista sprawa. Jak dostanie po siedzeniu to będzie miał nauczkę do końca życia, są przecież osby, które wracają do świata normalnego czyli można się się z takiej sekty "wypisać" jak komuś na tym bardzo zależy. Pamiętacie z pewnością sprawę zbuntowanych Betanek, czy to nie byla sekta?

Basiu, oberwało by Ci się, jakbyś stwierdziła, że jesteś w sekcie nie daj Bóg.:D
Sekta 'Niebo' rekrutuje większość adeptów spod Jasnej Góry właśnie. Ofiarowuje miłość oraz życie w komunie odrodzonego chrześcijaństwa. Na poczatku.
Potem jest praca ponad siły na roli,bicie i ( jako kara) wyrzucanie z sekty. Tylko po praniu mózgu i -być może -po narkotykach, każdy z tych ludzi błaga o powrót.
A władze nic nie mogą zrobić.
Problem w tym, że nasz Kodeks Karny nie zna słowa 'sekta'.

A Kościół Moona? Słyszeliście? Każdy, kto tam poszedł, twierdził iż życie jego nabrało sensu. Do czasu.

gratka
18-08-2009, 11:50
W sprawie sekt
Dobrowolny pobyt w sekcie podobny jest do dobrowolnego pobytu w klasztorze. W obu przypadkach wyraża się zgodę na ograniczenie swobód, bierze się na siebie pewne zobowiązania i zwraca większą niż zwykle uwagę na życie duchowe, na ogół pod okiem przewodnika duchowego, do którego ma się pełne zaufanie, czasem nawet coś więćej.. Nagroda ma czekać w niebie, więc gromadzą się tam ludzie o silnej wierze.

Wracam do Pauliny
W tym okresie rozdroża, gdy wahała się, czy pozostać u córki, czy zamieszkać z mężczyzną stwierdzono u niej raka piersi.
Przebyła operację, w której oprócz piersi wycięto węzły chłonne pod pachą. Potem chemia i rekonwalescencja, dłuższy pobyt w szpitalu.
Jej pan odwiedził ją w szpitalu ze dwa razy i - jako, że mieszka kilkadziesiąt kilometrów od niej - słał listy, które przechwytywala jej córka z zięciem. Paulina nie otrzymawszy obiecanych listów ( bardzo potrzebowała wówczas wsparcia) poczula się odrzucona. Pamiętam jej słowa: Kochał mnie zdrową, a teraz jakby mniej. Temperatura ich uczuć obniżała się, narastały niedomówienia.
Zięć woził ją do Rzeszowa na kolejne dawki chemii i ciągle wytykał jej, że jest niewdzięczna,( bo z pana listów wynikało, że żaliła się na scysje w domu), ze może sobie z nim zamieszkać, ale nie zobaczy więcej swoich wnuków, bo przecież mieszkają tuż pod kościołem, a tu taki wstyd, że może to boska kara itd.....
Paulina czuła się oszpecona, niepelnosprawna ( prawa ręka wymagala terapii ), niepewna jutra, ukarana chorobą za rozwiązłe życie, toteż rozstała się z panem, aby jemu i sobie nie przynosić kolejnych kłopotów.
Czy w tej historii może być jeszcze happy end?

(ciąg dalszy nastąpi).

tadeusz50
18-08-2009, 12:46
W sprawie sekt
Dobrowolny pobyt w sekcie podobny jest do dobrowolnego pobytu w klasztorze. W obu przypadkach wyraża się zgodę na ograniczenie swobód, bierze się na siebie pewne zobowiązania i zwraca większą niż zwykle uwagę na życie duchowe, na ogół pod okiem przewodnika duchowego, do którego ma się pełne zaufanie, czasem nawet coś więćej.. Nagroda ma czekać w niebie, więc gromadzą się tam ludzie o silnej wierze.

Tylko co z tymi sektami jeśli to są dzieci lub osoby nieletnie. Jaka dobrowolność? Pędziłbym tych sekciarzy tam gdzie pieprz rośnie. Sposób tego poganiania pominę, zapewniam, że nie mam na myśli łagodnego pędzenia.

Basia.
18-08-2009, 13:15
Basiu, oberwało by Ci się, jakbyś stwierdziła, że jesteś w sekcie nie daj Bóg.:D
Sekta 'Niebo' rekrutuje większość adeptów spod Jasnej Góry właśnie. Ofiarowuje miłość oraz życie w komunie odrodzonego chrześcijaństwa. Na poczatku.
Potem jest praca ponad siły na roli,bicie i ( jako kara) wyrzucanie z sekty. Tylko po praniu mózgu i -być może -po narkotykach, każdy z tych ludzi błaga o powrót.
A władze nic nie mogą zrobić.
Problem w tym, że nasz Kodeks Karny nie zna słowa 'sekta'.

A Kościół Moona? Słyszeliście? Każdy, kto tam poszedł, twierdził iż życie jego nabrało sensu. Do czasu.
ja z uporem twierdzę, że na siłę nikt do żadnej sekty nie ciągnie. W okresie studiów mój syn i jego kolega poznali w kawiarni parę rówieśników, podobno wspaniale się z nimi gadało. Mówili o przynależności do jakiejś wspólnoty, zachwycałi się przynależnością do niej, namawiali mojego syna i jego kolegę żeby do nich dołączyli, zostawili materiały, wymienili się adresami. Przejrzeliśmy z synem te książeczki, faktycznie to była sekta /nie pamiętam już jaka to był rok 1990/ wywaliliśmy te rewelacje do kosza i zapomnieliśmy o sprawie. Na nasz adres przez kilka lat przychodziły listy, jaki z tego wniosek? Kto chce i odczuwa taką potrzebę wstępuje do sekty, kto takiej potrzeby nie ma nie wstępuje. Dla mnie Betanki, które siłą były usuwane z klasztoru w Kazimierzu też sprawiały wrażenie osób po "praniu mózgu", pamiętacie chyba, że z rodzinami nie chciały się kontaktować i dobrowolnie poszły za siostrą Jadwigą. Każdy jest kowalem swojego losu, jeżeli jako człowiek dorosły decyduje się na życie we wspólnocie to powinien tak jak pisze Babka Gratka stosować się do reguł w niej panujących.

Basia.
18-08-2009, 13:24
Wracam do Pauliny
W tym okresie rozdroża, gdy wahała się, czy pozostać u córki, czy zamieszkać z mężczyzną stwierdzono u niej raka piersi.
Przebyła operację, w której oprócz piersi wycięto węzły chłonne pod pachą. Potem chemia i rekonwalescencja, dłuższy pobyt w szpitalu.
Jej pan odwiedził ją w szpitalu ze dwa razy i - jako, że mieszka kilkadziesiąt kilometrów od niej - słał listy, które przechwytywala jej córka z zięciem. Paulina nie otrzymawszy obiecanych listów ( bardzo potrzebowała wówczas wsparcia) poczula się odrzucona. Pamiętam jej słowa: Kochał mnie zdrową, a teraz jakby mniej. Temperatura ich uczuć obniżała się, narastały niedomówienia.
Zięć woził ją do Rzeszowa na kolejne dawki chemii i ciągle wytykał jej, że jest niewdzięczna,( bo z pana listów wynikało, że żaliła się na scysje w domu), ze może sobie z nim zamieszkać, ale nie zobaczy więcej swoich wnuków, bo przecież mieszkają tuż pod kościołem, a tu taki wstyd, że może to boska kara itd.....
Paulina czuła się oszpecona, niepelnosprawna ( prawa ręka wymagala terapii ), niepewna jutra, ukarana chorobą za rozwiązłe życie, toteż rozstała się z panem, aby jemu i sobie nie przynosić kolejnych kłopotów.
Czy w tej historii może być jeszcze happy end?

(ciąg dalszy nastąpi).
Janinko, może być happy end ale to wszystko zależy od Pauliny. Znam amazonki, które zostały porzucone przez mężów niedługo po operacji, zrozpaczone, pozbawione poczucia własnej wartości. Kilka z nich zaczęło nowe życie z nowym partnerem, jeżeli znajomy Pauliny wiedząc o jej chorobie kontaktował się z nią, pisał do niej listy, powinna się z nim spotkać i wyjasnić dlaczego milczała.

ostatek
18-08-2009, 14:34
Tylko co z tymi sektami jeśli to są dzieci lub osoby nieletnie. Jaka dobrowolność? Pędziłbym tych sekciarzy tam gdzie pieprz rośnie. Sposób tego poganiania pominę, zapewniam, że nie mam na myśli łagodnego pędzenia.
Hmm... a gdzie są/byli rodzice? Szkoły nie mają nic do tego, bo (póki co) świeckie są, a przynajmniej mają być... Ale gdzie katecheci nauczający słusznych prawd? bo piszecie, że sekty przeprowadzają agitację i zbierają żniwo pod J.G. Przecież pielgrzymuje tam młodzież katolicka... więc...
Czegoś zabrakło... Może spróbujmy odpowiedzieć na pytania: czego, gdzie, w którym momencie, dlaczego?
Młodzi ludzie często cierpią na głód duchowości... i buntują się jeszcze częściej przeciw zastanemu porządkowi świata... od rodziców i wychowawców zależy gdzie i w jaki sposób będą szukać odpowiedzi na pytania i sposobu na życie.

Tadeuszu, jak sobie wyobrażasz "gonienie sekt"? jeśli nawet nie ma takiego pojęcia w polskim prawodawstwie? Co z wolnością wyznania?

tadeusz50
18-08-2009, 14:47
Ostatku
Tadeuszu, jak sobie wyobrażasz "gonienie sekt"? jeśli nawet nie ma takiego pojęcia w polskim prawodawstwie? Co z wolnością wyznania?
Cóż skróty myślowe czasem tak robią. Miałem na myśli tych naciągaczy, namawiaczy czy jak ich tam zwą. A że nie ma tego w prawodawstwie to uważam za błąd.

iksigrek
18-08-2009, 14:56
Dobrowolny pobyt w sekcie podobny jest do dobrowolnego pobytu w klasztorze. W obu przypadkach wyraża się zgodę na ograniczenie swobód, bierze się na siebie pewne zobowiązania i zwraca większą niż zwykle uwagę na życie duchowe, na ogół pod okiem przewodnika duchowego, do którego ma się pełne zaufanie, czasem nawet coś więćej.. Nagroda ma czekać w niebie, więc gromadzą się tam ludzie o silnej wierze.



Jest jednak róznica, bo wybór klasztoru czy sekty, jest całkowicie odmienny.
Do klasztoru, wstępuja ludzie dobrowolnie, majac do dyspozycji różnego rodzaju źródła informacyjne. Ponadto, maja okresy, w których mogą opuścić klasztorne mury i zgromadzenia. Nie jest zrywany kontakt z rodziną. Istnieje cos takiego, jak nowicjat. A więc, przyszła zakonnica, czy zakonnik, zanim zdecyduje sie na całkowite odcięcie od świata, czy wyjazd na misję, ma mozliwość poznania i wyboru dalszego swojego losu.
Z sektami, jest jednak inaczej. Są agitatorzy, mąciwody, które pod pozorem szlachetnosci, wciagają w swe szeregi naiwnych, bądź zagubionych ludzi, by czerpać zyski. Bo w sektach, nie ma filantropi.
Od samego początku, staraja się odseperować rodzinę i mieć wyłączność na "słuszność", czego klasztory, jednak nie praktykują.
Moja kuzynka, jest od wielu lat w zakonie i nigdy nie miałem problemu, by się z nia kontaktować, czy ja odwiedzić.
Wiec stawianie znaku równosci miedzy sektami a zakonami, jest wielkim nieporozumieniem.

A przykład sióstr Betanek, jest incydentem i nie może być brany, za obraz wszystkich zakonów

ostatek
18-08-2009, 16:03
Ostatku/.../ A że nie ma tego w prawodawstwie to uważam za błąd.
A misje katolickie? Ewagelizacja? Świadkowie Jehowy? etc...
Związki religijne prowadzące "agitację" są zarejestrowane, zgodnie z obowiązujacym prawem. Więc jednym wolno, innym - nie?
To nie znaczy, że popieram sekty... o równość wobec prawa mi chodzi! i o wolność wyznania!

Nikt nie podjął tematu roli rodziców...

Kundzia
18-08-2009, 18:52
Jest jednak róznica, bo wybór klasztoru czy sekty, jest całkowicie odmienny.
Do klasztoru, wstępuja ludzie dobrowolnie, majac do dyspozycji różnego rodzaju źródła informacyjne. Ponadto, maja okresy, w których mogą opuścić klasztorne mury i zgromadzenia. Nie jest zrywany kontakt z rodziną. Istnieje cos takiego, jak nowicjat. A więc, przyszła zakonnica, czy zakonnik, zanim zdecyduje sie na całkowite odcięcie od świata, czy wyjazd na misję, ma mozliwość poznania i wyboru dalszego swojego losu.
Z sektami, jest jednak inaczej. Są agitatorzy, mąciwody, które pod pozorem szlachetnosci, wciagają w swe szeregi naiwnych, bądź zagubionych ludzi, by czerpać zyski. Bo w sektach, nie ma filantropi.
Od samego początku, staraja się odseperować rodzinę i mieć wyłączność na "słuszność", czego klasztory, jednak nie praktykują.
Moja kuzynka, jest od wielu lat w zakonie i nigdy nie miałem problemu, by się z nia kontaktować, czy ja odwiedzić.
Wiec stawianie znaku równosci miedzy sektami a zakonami, jest wielkim nieporozumieniem.

A przykład sióstr Betanek, jest incydentem i nie może być brany, za obraz wszystkich zakonów
No Jacku ,z tym co piszesz to się z tobą nie zgodzę,Niby do zakonu wstępują ludzie dorośli i dobrowolnie,ale już przekroczenie bram klasztornych wiąże się z całkowitym ,powtarzam całkowitym podporządkowaniem władzom klasztornym.Okres postulatu i nowicjatu to okres formowania nowej zakonnicy,kontakty z rodziną ograniczone do minimum i dokładnie ściśle kontrolowane,cenzurowane.Niewiele różni się ten okres od pobytu w sekcie.Czy można odejść?-można ,owszem,ale wejść później w normalne życie jest wcale łatwe nie jest.Jest się prawie zupełnie pozbawionym własnej woli.W zakonie jest zasada-przełożony ma zawsze rację,bo jest zastępcą Boga na ziemi.I nie są to wiadomości "zasłuszane" ale z mojego osobistego doświadczenia.Przeszłam to na własnej skórze,i wiem co mówię.

iksigrek
18-08-2009, 19:19
No Jacku ,z tym co piszesz to się z tobą nie zgodzę,Niby do zakonu wstępują ludzie dorośli i dobrowolnie,ale już przekroczenie bram klasztornych wiąże się z całkowitym ,powtarzam całkowitym podporządkowaniem władzom klasztornym.Okres postulatu i nowicjatu to okres formowania nowej zakonnicy,kontakty z rodziną ograniczone do minimum i dokładnie ściśle kontrolowane,cenzurowane.Niewiele różni się ten okres od pobytu w sekcie.Czy można odejść?-można ,owszem,ale wejść później w normalne życie jest wcale łatwe nie jest.Jest się prawie zupełnie pozbawionym własnej woli.W zakonie jest zasada-przełożony ma zawsze rację,bo jest zastępcą Boga na ziemi.I nie są to wiadomości "zasłuszane" ale z mojego osobistego doświadczenia.Przeszłam to na własnej skórze,i wiem co mówię.

Ależ tak:) Masz całkowita rację w tym co mówisz, ale nie ma to znaku równania z tym, jakimi metodami posługują sie sekty.
Piszesz, że wstępuja ludzie dorosli. Ale zanim wstapią i zamkną sie nawet na ten okres próbny, przechodza rozmowy, o czym moga wiedzieć najbliżsi. Tak więc, nie sa tak do konca osobami nieświadomymi tego, co ich czeka.
Sekty, to nie obozy wypoczynkowe i stabilny raj, gdzie wszyscy wspólnie sie rozumieją, czy kochają( z tym kochaniem, też w sektach róznie bywa)
Nie zaprzeczysz, żeby osoby które decydują sie na pobyt w zakonie, były całkowicie pozbawione kontaktu z rodziną, by były pozbawione opieki medycznej, lub elementarnych potrzeb socjalnych. Jakkolwiek by nie było, nie są faszerowani środkami odurzającymi. A gdy wystąpią, nie musza obawiać sie o własne bezpieczeństwo w sensie fizycznym.
Nie twierdzę, że zakon jest czymś w rodzaju sanatorium, czy jakimś "eldorado", ale mimo wszystko nie ma znaku równości pod żadnym względem, między zakonami, a sektami

Lila
18-08-2009, 19:27
Szkoda,że pod pojęcie sekt podciąga się hinduistów, buddystów, , mariawitów i świadków Jehowy...
Organizacje zwalczające sekty, działają w strukturach Kościoła Katolickiego i Protestanckiego.
Państwo nie robi nic, a problem narasta.

Kundzia
18-08-2009, 19:31
Jacku,no cóż,z tym co piszesz ,tym razem się zgadzam,choć nie do końca.Zgoda,jeśli chodzi o sekty,tam werbują w tajemnicy przed najbliższymi i w sposób graniczący z perfidją,ale i zakony mają swoich agitatorów,którzy wcale nie pokazują tej trudniejszej strony życia,i też po części "oszukują " kandydatów.A później to albo wstyd się wycofać,albo nie ma na to siły,zależy od charakteru.
Co się tyczy opieki medycznej,to z tym w zakonach jest różnie,ale mimo wszystko jest,chyba że nie rokuje wyzdrowienia-wtedy szybciutko takiego delikwenta oddaje się rodzinie,niech się ona martwi,chyba ,że już po ślubach wieczystych,to niech chorobę przyjmuję jako drogę do świętości.Z problemem narkotyków i środków odurzających w zakonach się nie spotkałam i nie wiem czy ten problem tam istnieje.Mam nadzieję,że nie.

Lila
18-08-2009, 19:58
Pamiętacie Janusza Ochnika,zabójcę czterech żołnierzy z jednostki w Zegrzu?
Ile miesięcy był nieuchwytny?
Ukrywał się w sekcie 'Niebo' w specjalnym schowku.I nigdy nie zostałby odnaleziony, gdyby duchowemu ojcu nie znudziło się ukrywanie zbiega, i wyrzucił go za bramę.
Tak więc odnalezienie ludzi którzy tam znikają jest praktycznie niemożliwe. Także dzieci urodzone w sekcie są w zasadzie bez tożsamości, służąc jako element przetargowy w stosunku do ich rodziców.

wankabor
18-08-2009, 19:58
Osz.. Ty:) ...wiem, wiem w co chcesz mnie wciagnąć:D , ale za bardzo się z tym nie zgodzę. To wcale nie jest takie jednoznaczne.

Ale najwiecej takich tajemnic, to ma chyba, albo miała komuna. Tak?:)
OK. Intuicja Cię nie zawiodła.Napisałam co myślałam, zrozumiałeś prawidłowo. Masz prawo nie zgadzać się ze mną. Na tym polega wolność myśli i słowa. Natomiast "komuna" i wszystkie inne systemy polityczne, ich rządy i agendy w pewnych sprawach, muszą zachowywać tajemnicę państwową, to normalne.

gratka
18-08-2009, 20:59
Tylko co z tymi sektami jeśli to są dzieci lub osoby nieletnie. Jaka dobrowolność? .

Moja córka przeżywała we wczesnej młodości wielkie rozterki duchowe. Drażnil ją katecheta, który wszystkim stawial piątki za nic, drażnił ksiądz spowiednik obrażający niewinne i romantyczne wówczas jej uczucia i unikający dyskusji. Napisała o swoich problemach list i wysłała go na adres jakiegoś duszpasterstwa młodzieży, nie pamiętam dokładnie. Po kilku tygodniach otrzymała zaproszenie na kilkudniowe rekolekcje dla młodzieży w sprawie powołań do klasztorów. Obiecywano jej możliwość przyjęcia na coś w rodzaju nowicjatu. Jako matka odpisalam do organizatora , ze dziecko ma czternaście lat i nie może podejmować decyzji na całe życie. Korespondencja trwała dosyć długo, ponieważ zaproszenie było cyklicznie ponawiane.
Dlatego pisałam we wcześniejszym poscie, ze widzę liczne podobieństwa między klasztorami i sektami. Nie stawiam jednak znaku rowności.

Kundzia
18-08-2009, 21:53
Babko Gratko-Janinko.Masz rację,nie można stawiać znaku równości między sektami a zakonami,ale z doświadczenia wiem,że wielu przywódców sekt,właśnie w zakonach zdobywało pierwsze doświadczenia ,a nie mogąc tam być(bo najczęściej nie nadawali się ze względu na autokratyczne cechy charakteru) zaczęli tworzyć organizacje w których na wzór zgromadzeń zakonnych zaczęli "obiecywać niebo".
Dużo jednak te instytucje mają wspólnego,i tu i tu jak jesteś zdrowy,sprawny i posłuszny stanowisz dla nich wartość.Z tą różnicą ,że w zakonach jest jeszcze szansa,że gdy już nie będziesz całkowicie sprawny,masz jeszcze szansę jakoś względnie godnie dożyć,chyba,że rodzina się zlituje i weżmie cię do siebie,co zakon ze szczerą radością zazwyczaj przyjmuje.
W sekcie masz szansę "zaginąć bez śladu"

iksigrek
18-08-2009, 22:00
Z Twoim zdaniem Lila zupełnie sie zgodzę, że nie powinnismy podciagać tych wyznań które wymieniłaś pod sekty. Ludzie zostaja w domach, wśród najbiliższych i mimo, że sa pddawani w jakims ensie "praniu mózgu", moga konsultować swoje wątpliwosci i maja jakieś oparcie.
Natomiast sekty o charakterze "Niebo", takiej mozliwosci nie mają i jest to już manipulacja i występek, przeciwko wolności drugiego człowieka.

Jesli chodzi o zdanie Babki Gratki, to też masz rację. Kosciół organizuje róznego rodzaju zrzeszenia dla młodych ludzi, typu Oaza np., i to tez może budzic wątpliwosci. Ale nie jest to odseperowywanie od najblizszych. Więc i w tym rozdziale tematu, nie ma porównania z sektami.

Kundziu:) Na te tematy, moglibyśmy porozmawiać prywatnie. Być może, że kiedyś bozia da, a wtedy zgodzilibyśmy się pod wieloma względami, bo jest to problem i dramat dla wielu osób.
Problem wycofania się, często powodowany jest obawą, przed reakcją środowiska do którego sie powraca, ale taki problem maja wszyscy i to w każdej społeczności pod każdą szerokoscią gegraficzną.

Wanda:) Systemy polityczne, musza zachowywać tajemnice państwową. Ale normalne i zgodne z prawem.
Komunizm, nie był normalnym systemem, lecz systemem totalitarnym i przestępczym w kazdym calu, tak jak faszyzm.
Ja, komunizm uważam za system zbrodniczy, a nie za system polityczny. Tak więc, nie może być mowy o zachowywaniu jakichkolwiek tajemnic.

ostatek
18-08-2009, 22:21
Szkoda,że pod pojęcie sekt podciąga się hinduistów, buddystów, , mariawitów i świadków Jehowy.../.../
Z Twoim zdaniem Lila zupełnie sie zgodzę, że nie powinnismy podciagać tych wyznań które wymieniłaś pod sekty. Ludzie zostaja w domach, wśród najbiliższych i mimo, że sa pddawani w jakims ensie "praniu mózgu", moga konsultować swoje wątpliwosci i maja jakieś oparcie.

Czy ja dobrze zrozumiałam? :confused: Jeśli tak, ośmielę się kontynuować śmiałą myśl JackaP - każda religia jest praniem mózgu... :mad: Problem w tym, że nie zgadzam się z takim stwierdzeniem. A gdybym coś takiego napisała o katolikach? Wojenka forumowa murowana... jak amen i enter...

Ponownie proszę o szacunek do wszystkich religii.

iksigrek
18-08-2009, 22:42
Ostatku. Źle widzisz i źle czytasz, bo nie przeczytałaś tego co napisałem dokładnie, a czytając, czyta się dokładnie.
Więc na pytanie, czy dobrze widzisz i czytasz, mpoge odpowiedzieć, że źle.
A jesli chodzi o wojny forumowe, to nie widzę nic wojowniczego w moich postach. ale oczywiscie ty mozesz widzieć, bo widzisz to co chcesz.

ps. też ma szacunek do rewligi wszelkich, lecz nie do sekt.

ostatek
18-08-2009, 23:12
Ostatku. Źle widzisz i źle czytasz, bo nie przeczytałaś tego co napisałem dokładnie, a czytając, czyta się dokładnie.
Więc na pytanie, czy dobrze widzisz i czytasz, mpoge odpowiedzieć, że źle. /.../
ps. też ma szacunek do rewligi wszelkich, lecz nie do sekt.
Sorry, szkoda mojego czasu na polemikę z Tobą. Przeczytałam, zacytowałam - wątpliwości nie mam. :mad: Pytanie retoryczne było. Za pouczenie - dziękuję, bo grzeczna jestem. Nic tu po mnie. Pozostawiam Cię z przekonaniem, że np. buddyści potrzebują /w wierze/ wsparcia rodziny... hm... najlepiej, żeby ateistyczna ona była...

PS - chrześcijaństwo, zanim stało się religią, też było sektą... więc wrzucanie wszystkiego do jednego worka jest wygodnictwem i zbytnim uproszczeniem.

maja59
18-08-2009, 23:18
Ostatku. Źle widzisz i źle czytasz, bo nie przeczytałaś tego co napisałem dokładnie, a czytając, czyta się dokładnie.
Więc na pytanie, czy dobrze widzisz i czytasz, mpoge odpowiedzieć, że źle.
A jesli chodzi o wojny forumowe, to nie widzę nic wojowniczego w moich postach. ale oczywiscie ty mozesz widzieć, bo widzisz to co chcesz.

ps. też ma szacunek do rewligi wszelkich, lecz nie do sekt.
Przez moment mogłabym zastanowić się nad twoimi pretensjami do Ostatka, ale ten moment wystarczył na pojęcie, że zostałeś in extenso zacytowany, może ja też niedokładnie czytam, ale to ty coś nie tak piszesz. Pewnie też źle widzę, skasuj wcześniejsze wpisy, bo chyba wszyscy źle widzimy i źle czytamy.

iksigrek
18-08-2009, 23:30
Sorry, szkoda mojego czasu na polemikę z Tobą. Przeczytałam, zacytowałam - wątpliwości nie mam. :mad: Pytanie retoryczne było. Za pouczenie - dziękuję, bo grzeczna jestem. Nic tu po mnie. Pozostawiam Cię z przekonaniem, że np. buddyści potrzebują /w wierze/ wsparcia rodziny... hm... najlepiej, żeby ateistyczna ona była...

PS - chrześcijaństwo, zanim stało się religią, też było sektą... więc wrzucanie wszystkiego do jednego worka jest wygodnictwem i zbytnim uproszczeniem.

no cóż, jakos nie zajmuję się historią , bo to nie religioznastwo, lecz Hyde Park, co chyba a uszło twojej uwadze.

Ja tobie równiez za pouczenie dziekuję i na przyszłość nie trać nawet czasu, swojego cennego na czytanie moich postów.
Byłbym wdzięczny, gdybyś włączyła na mnie ignora.

iksigrek
18-08-2009, 23:36
Przez moment mogłabym zastanowić się nad twoimi pretensjami do Ostatka, ale ten moment wystarczył na pojęcie, że zostałeś in extenso zacytowany, może ja też niedokładnie czytam, ale to ty coś nie tak piszesz. Pewnie też źle widzę, skasuj wcześniejsze wpisy, bo chyba wszyscy źle widzimy i źle czytamy.

wciśnij trójkąt. Niech zdecyduje admin.
Ponadto, pranie mózgów, napisałem w cudzysłowie i nie pod adresem żadnej religii. A więc ostatek zwyczajnie nadinterpretowała ten zwrot. Do tego, jest Hade Park, więc to chyba nie ja powinienem wykasować posty.

Kundzia
18-08-2009, 23:38
A ja czekam na koniec historii Pauliny,choć wydaje mi się ,że wiem jak sie ta historia skończyła,choć w głębi serca marzy mi się,że wreszcie Paulina wzięła los w swoje ręce i wyjaśniła jak to z przyjacielem było.

iksigrek
18-08-2009, 23:38
P Pewnie też źle widzę, skasuj wcześniejsze wpisy, bo chyba wszyscy źle widzimy i źle czytamy.

Uważasz siebie za wszystkich? A może piszesz pod kilkoma nickami?

ostatek
18-08-2009, 23:42
no cóż, jakos nie zajmuję się historią , bo to nie religioznastwo, lecz Hyde Park, co chyba a uszło twojej uwadze.

Ja tobie równiez za pouczenie dziekuję i na przyszłość nie trać nawet czasu, swojego cennego na czytanie moich postów.
Byłbym wdzięczny, gdybyś włączyła na mnie ignora.
Proszę, nie szukaj kolejnej zwady. Włącz odrobinę chrześcijańskiego miłosierdzia... lub wrzuć na luz - zgodnie z tematem wątku. :)
Na ignora trzeba sobie u mnie zasłużyć. Do tej pory dwóm forumowiczom się udało, a i to w porywach... ignora włączam... częściej czytam i nie reaguję. ;)

PS - jak wygląda pranie mózgu jeśli czynność tę potraktujemy dosłownie? tak tylko się pytam...

maja59
18-08-2009, 23:44
wciśnij trójkąt. Niech zdecyduje admin.
Ponadto, pranie mózgów, napisałem w cudzysłowie i nie pod adresem żadnej religii. A więc ostatek zwyczajnie nadinterpretowała ten zwrot. Do tego, jest Hade Park, więc to chyba nie ja powinienem wykasować posty.
Trójkąt służy do zgłaszania naruszenia regulaminu, ty go nie naruszasz. Uwaga o czytaniu ze zrozumieniem jest właściwa raczej dla ciebie.

Basia.
19-08-2009, 00:09
A ja czekam na koniec historii Pauliny,choć wydaje mi się ,że wiem jak sie ta historia skończyła,choć w głębi serca marzy mi się,że wreszcie Paulina wzięła los w swoje ręce i wyjaśniła jak to z przyjacielem było.
Też czekam, mam nadzieję, że Paulina wreszcie zazna chociaż odrobinę szczęścia i spokoju.

Lila
19-08-2009, 08:45
wciśnij trójkąt. Niech zdecyduje admin.
Ponadto, pranie mózgów, napisałem w cudzysłowie i nie pod adresem żadnej religii. A więc ostatek zwyczajnie nadinterpretowała ten zwrot. Do tego, jest Hade Park, więc to chyba nie ja powinienem wykasować posty.

Tak, po to jest Hyde Park.:)

O ile się nie mylę, pisałeś także o Oazach, więc zarzut wojny katolickiej jest co najmniej nietrafiony.
...........

A za wszystkim kryje się kasa. Na kasie jest świat postawiony.
Zabytkowu dwór w Rudzienku pod Warszawą, jest własnością pewnej sekty. Także posiadłości w Luksemburgu.
Sekty prowadzą rozległe interesy, nie płacąc podatków i dysponujac bezpłatną siłą roboczą.
Sekta z siedzibą w Rudzienku, prowadziła biznes , jako konsultant rafineri, mając jako swojego przedstawiciela kancelarię prawną Andrzeja Kalwasa ( min.sprawiedliwości).
A korzenie sekty sięgają młodzieżowego ruchu New Age. Nic nagannego. Ot, karate i joga.

wankabor
19-08-2009, 09:14
PS - chrześcijaństwo, zanim stało się religią, też było sektą... więc wrzucanie wszystkiego do jednego worka jest wygodnictwem i zbytnim uproszczeniem.
Ja długo przebywałam w sekcie katolickiej,ale uciekłam i dobrze mi tak. Od 50 lat jestem w sekcie małżeńskiej i też dobrze mi tak.:D

Malgorzata 50
19-08-2009, 09:16
Zrobiłam się chora po przeczytaniu dalszego ciągu historii Pauliny. :confused: Na miejscu Pauliny zaczęłabym nowe szczęśliwe życie nie zwracając uwagi na to co dzieci i ludzie powiedzą. No cóż, myślę że Paulina niczego w swoim życiu nie zmieniła bo zabrakło jej odwagi.
Podobne mam zdanie w tej kwestii -groziły bachory ,że zerwą wszelkie stosunki i dobrze .Zerwałabym ,zamieszkała sobie z tym facetem bez żadnego ślubu i nareszcie odetchnęła z ulgą.

Lila
19-08-2009, 09:19
Podobne mam zdanie w tej kwestii -groziły bachory ,że zerwą wszelkie stosunki i dobrze .Zerwałabym ,zamieszkała sobie z tym facetem bez żadnego ślubu i nareszcie odetchnęła z ulgą.

Małgosiu, wydaje mi się,że trzeba mieć charakter.
Są przecież kobiety już predysponowane na ofiary. Genetycznie chyba.

Malgorzata 50
19-08-2009, 09:28
Ostatku właśnie to samo chciałam napisać -a kościoły to nie sekty-z narzucanymi ludziom jedynie słusznymi sposobami na życie -irracjonalnymi zakazami i nakazami w sferze obyczajowej ? Historia Pauliny -ślub koscielny bo co ludzie powiedzą -a ludziom skąd się to wzięło.Zakaz aborcji ,in vitro,potępienie dla odmienności,nietolerancja.Dlaczego tak podatna na sekty jest pielgrzymkowa młodzież -bo przygotowana ,z przepranym mózgiem gotowa na jakieś mistyczne przeżycia co to mają doprowadzić do wieczneg zbawiania .Wszystko to jest to samo -bo opiera się na identycznym mechaniźmie

Lila
19-08-2009, 09:36
Wobec tego, najlepszy będzie racjonalny satanizm.:), odrzucający wszelkie bóstwa, i uznający jako Pana- siebie samego.
Czerpać z życia same przyjemności, nie oglądając się na innych.Jest to atrakcyjne poniekąd. Tylko po co od razu zostawać satanistą?

destiny
19-08-2009, 09:52
I tak doczytałam się pewnego art. i jestem zniesmaczona (mało powiedziane).
Unikajcie linków ze strony www.wepster.pl. A już na 100 % nie dajcie się tym naciągaczom z CT Creative Team.
Podaję link - czyta się jednym tchem...;)
http://wyborcza.pl/1,76842,6918215,Kocham_cie__Zabijmy_meza.html?as=1 &ias=9&startsz=x

ostatek
19-08-2009, 11:09
Obiecałam sobie, że już nie zajrzę do tego wątku... ale klawiatura ciągnie jak magnes, a Hyde Park Park jest dla wszystkich. Wyszłam więc na przedpołudniowy spacer...

Piszecie, że sekty/związki wyznaniowe nie płacą podatków. Kościoły (w tym KK) też nie, więc...

Satanizm jest zupełnie inną broszką. O ile wiem, w żadnym kraju nie jest zalegalizowany. "Racjonalny satanizm uznający jako Pana - siebie samego" jest dla mnie absolutną nowością. W moim przypadku byłoby to nieporozumiem - nie satanizmem... nie jestem zarozumiała...

Sięgnęłam wczoraj po cieniutką książeczkę Johna Prokopa "Sekty, uwaga rodzice". Myślę, że publikacja jest ogólnodostępna i łatwa w odbiorze. Nieco trudniejsza i dużo grubsza: Peter Occhiogrosso - "Sekty Religie Wyznania".

PS - sorry, nie mam zamiaru kasować tego postu ani poprzednich... oczywiście, Admin może podjąć inną decyzję i wysłać je w kosmos... choć myślę, że nie zasłużyły na taki los...

Mar-Basia
19-08-2009, 11:10
I tak doczytałam się pewnego art. i jestem zniesmaczona (mało powiedziane).
Unikajcie linków ze strony www.wepster.pl (http://www.wepster.pl). A już na 100 % nie dajcie się tym naciągaczom z CT Creative Team.
Podaję link - czyta się jednym tchem...;)
http://wyborcza.pl/1,76842,6918215,Kocham_cie__Zabijmy_meza.html?as=1 &ias=9&startsz=x (http://wyborcza.pl/1,76842,6918215,Kocham_cie__Zabijmy_meza.html?as=1 &ias=9&startsz=x)

Przeczytalam, niesamowita naiwnosc. Na tej samej stronie znalazlam rowniez

Ch@mstwo w sieci: internet to ostra jazda (Ch@mstwo w sieci: internet to ostra jazda)


Juz teraz wiem skad u nas na KSC znalazl sie identyczny watek, hihihihiihi.....;)
(http://wyborcza.pl/1,75248,6940133,Sondaz__Nasza_duma_i_wstyd.html)

Lila
19-08-2009, 11:36
Satanizm racjonalny, http://prawdajedyna.xon.pl/Satanizm/SatanizmRacjonalny.htm ma w sieci swoje fora i licznych zwolenników.

ostatek
19-08-2009, 11:52
Jest! Jak byk. A raczej jak szatan, którego hm... nie ma.
W podanym linku satanizm racjonalny = ateizm. Protestuję; w Hyde Park mi wolno.
Dla równowagi: http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,1992

Basia.
19-08-2009, 12:15
I tak doczytałam się pewnego art. i jestem zniesmaczona (mało powiedziane).
Unikajcie linków ze strony www.wepster.pl (http://www.wepster.pl). A już na 100 % nie dajcie się tym naciągaczom z CT Creative Team.
Podaję link - czyta się jednym tchem...;)
http://wyborcza.pl/1,76842,6918215,Kocham_cie__Zabijmy_meza.html?as=1 &ias=9&startsz=x (http://wyborcza.pl/1,76842,6918215,Kocham_cie__Zabijmy_meza.html?as=1 &ias=9&startsz=x)
kupiłam kiedyś od nich kilka dzwonków i nikt mnie nie nękał smsami, przychodzą do mnie wiadomości z przeróżnych miejsc z przeróżnymi ofertami, usuwam je i już. Kobieta, która się zakochała w wirtualnym wielbicielu była chora tylko nikt sobie nie zdawał z tego sprawy.

wankabor
19-08-2009, 16:11
W angielskim Hyde Parku podobno nie wolno wyrażać się źle tylko o królowej. W Polsce nie ma królowej ani króla, to chyba wolno nam wyrażać swoją opinię dobrą czy zła o naszych reprezentantach narodu. To na początek napiszę - nie lubię prezydenta i premiera, bo nie są w moim guście, ani pod względem fizyczny ani intelektualnym. Nie głosowałam na nich i w przyszłości też nie będę głosowała. Uff

jip
19-08-2009, 17:26
http://images46.fotosik.pl/183/456dd54632c1d809.jpg

Malgorzata 50
19-08-2009, 19:28
Wobec tego, najlepszy będzie racjonalny satanizm.:), odrzucający wszelkie bóstwa, i uznający jako Pana- siebie samego.
Czerpać z życia same przyjemności, nie oglądając się na innych.Jest to atrakcyjne poniekąd. Tylko po co od razu zostawać satanistą?
Ale jak wszystkie to wszystkie -szatana tez .Zycie bez bóstw i ich urzędników nie oznacza egoizmu.Co??????:)

gratka
19-08-2009, 20:34
Paulina wpadła w oko pewnemu miłemu mocno starszemu panu. Pan chyba po osiemdziesiątce, wdowiec nieźle sytuowany, mieszkający samotnie
w dużym domu, dzieci dorosłe, wykształcone, usamodzielnione.
Pan zadbany, kulturalny, zabiega o spotkania z nią jak studenciak, obdarowuje prezentami. Nazwijmy go Eugeniusz.
Paulina wciąż mieszka u córki (przy niskiej emeryturze nie może pozwolić sobie na wynajęcie samodzielnego lokum). Wnuki Pauliny podrosły,ona prowadzi dom, opiekuje się psem, hoduje dużo drobiu, pracuje na działce.
Raz, dwa razy w tygodniu spotyka się z Eugeniuszem i nie ukrywa tej znajomości. Bywają razem na dansingach, na wycieczkach, w klubie seniora.
Córka i zięć oburzeni tworzą koalicję przeciw Paulinie i traktują ją tak paskudnie, że w końcu u Pauliny wystąpił odruch buntu - całe weekendy spędza u Eugeniusza. Do domu wraca w poniedzialki przed południem, kiedy nikogo nie ma w domu. Wówczas gotuje, sprząta, nadrabia zaległości.
Od poniedziałku do soboty znosi w milczeniu awantury, a w sobotę jedzie do Eugeniusza. Eugeniusz nic nie wie o awanturach i wyzwiskach, jakie spotykają Paulinę z jego powodu.
Czasem wpada Paulina do mnie roztrzęsiona aby się wypłakać . Sugerowałam, aby wtajemniczyła Eugeniusza w sprawy rodzinne, aby może zamieszkała u niego. Mówię: jeżeli jest twoim przyjacielem - pomoże Ci. Jeżeli nie zaproponuje Ci jakiegoś rozwiązania (przeprowadzkę do niego, albo pomoc finansową w wynajęciu mieszkania) to chyba nie jest prawdziwym przyjacielem. Jeżeli ty uważasz go za przyjaciela - powiedz mu co cię gnębi.
Nie, tego Paulina nie potrafi zrobić. Boi się, ze Eugeniusz nie zdałby takiego testu, że jego dzieci (przychylne jej do tej pory) czułyby się zagrożone utratą części spadku itd.
Znowu brnie w niedomówienia.
Ona przez całe dorosłe życie przeprasza, że żyje. Zawsze była na usługach, zawsze ktoś nad nią dominował.
Przypomina bitego psa, który boi się podejść na wyprostowanych nogach i z podniesioną głową do człowieka. Największym jej osiągnięciem w samostanowieniu są te wolne weekendy....
Wolne??? W soboty gotuje obiadki dla Eugeniusza na kilka dni do przodu. Ale słyszy za to dobre słowo, ma swojego mężczyznę i dostaje błyskotki.
Paulina ma obecnie 69 lat.

ostatek
19-08-2009, 21:26
Wepchnę się na mównicę i zmienię całkowicie temat. Zapytam się na wszelki wypadek: Mogę ogłosić konkurs?

Tutaj: http://www.klub.senior.pl/roznosci/t-melina-u-czarownic-20-page5-5149.html#post439794

Jeśli chcecie mogę powtórzyć... i wkleić post, ale może nie trzeba?
Wirtualna beczka piwa jako I nagroda - nadal aktualna.

Dla ułatwienia? http://www.klub.senior.pl/roznosci/t-melina-u-czarownic-20-page3-5149.html #52

Basia.
19-08-2009, 21:33
Wepchnę się na mównicę i zmienię całkowicie temat. Zapytam się na wszelki wypadek: Mogę ogłosić konkurs?

Tutaj: http://www.klub.senior.pl/roznosci/t-melina-u-czarownic-20-page5-5149.html#post439794

Jeśli chcecie mogę powtórzyć... i wkleić post, ale może nie trzeba?
Wirtualna beczka piwa jako I nagroda - nadal aktualna.

Dla ułatwienia? http://www.klub.senior.pl/roznosci/t-melina-u-czarownic-20-page3-5149.html #52
autorką książki jest córka Mai59.:D :D

ostatek
19-08-2009, 21:46
BINGO, Basiu.

Pani Agnieszka Krawczyk jest córką naszej Mai59.

Pochwalę się dedykacją:

"Dla Teodory
niech los będzie
dla Niej szczodry
i skory
Agnieszka Krawczyk
18.08.09. Kraków"

I oto nagroda. Kliknąć trzeba, by w całej krasie urodę beczki obejrzeć... hihi, w Hyde Parku chyba wolno??

http://www.fothost.pl/thumb/09/34/thumb_61df74b7.jpg (http://www.fothost.pl/show.php/2325835_alebeczka.jpg.html)

maja59
19-08-2009, 21:48
autorką książki jest córka Mai59.:D :D
To może ja odpowiem, bo Ostatek pewnie karmi zdrowiejącego Sobiepanka, to faktycznie moja córka, stawiam beczkę piwa Basiu
http://img2.vpx.pl/up/20090819/beczka_zywca_47735_1192814039_0159_d1.jpg (http://www.vpx.pl/foto,beczka_zywca_47735_1192814039_0159_d11.html)

Basia.
19-08-2009, 21:51
Dziękuję pięknie za wspaniałą nagrodę :D :D wznoszę toast za Matkę i Córkę!!!!!!!:D :D Wszystkich zapraszam na doskonałe piwo.

maja59
19-08-2009, 22:03
Matka i córka są wzruszone i szczęśliwe, dziękujemy za życzliwość i wszystkie miłe słowa. Buziaczki.

ostatek
19-08-2009, 22:08
Autorka napisała: " Założyłam sobie, że historia ma być przede wszystkim zabawna, a czytelnik będzie się przy niej śmiać. Mam nadzieję, że mi się to udało".

Maju, powiedz proszę, Córce, że udało się! Wspaniale się udało. Dawno się tak nie śmiałam.
Przy okazji - gratuluję ogromnej wiedzy, przemycanej "cichaczem" i bez wysiłku.

Ogromne dzięki za dedykację i radość z czytania. :) ;)

Rozia
20-08-2009, 16:19
Upallll!!!!pomocy!!!

Lila
20-08-2009, 18:55
Upallll!!!!pomocy!!!

Zadzwoń do straży.

Mar-Basia
20-08-2009, 19:11
Samo zycie, kochane babeczki....raz sie opluwacie, skaczecie sobie do oczu....potem caluski, piwko. Nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo. Hihihihihi ;)

jip
20-08-2009, 19:28
Upallll!!!!pomocy!!!
"Zadzwoń do straży." ale nie zapomnij powiedzieć, żeby zimne piwo przywieźli...., kapitalnie na Upał!!!! pomaga!!!!

gratka
26-08-2009, 09:18
Pompa sodowo-potasowa
jony nam do komórki wtłacza,
śliczna dwuwarstwa lipidowa
troskliwie wnętrze jej otacza.

W błonie kanały są jonowe,
w akwaporynach woda pluska,
krążą wiec prądy anionowe
i u Kaczyńskich, i u Tuska.

Nabłonek, wraz z jonami chloru
wodę wydziela - u lewicy,
lecz identycznie, bez oporów,
mają ich wielcy przeciwnicy.

U prawicowców i Michnika
wapń aktywuje receptory,
CFTR-em chlor przemyka
ślepy na polityczne spory...

Fizyka, chemia i biologia
łączą nas trwale i skutecznie,
tam - gdzie nie sięga demagogia,
gdzie jasne prawa rządzą wiecznie.

wiersz wzięty dla Was ze strony http://wierszykialme.blox.pl/html/1310721,262146,169.html?5

gratka
30-08-2009, 20:15
Pisałam na tym wątku o losach mojej znajomej Pauliny. Piękna, pracowita, kochająca, ale ciągle podporządkowana i w sumie nieszczęśliwa. Nie ona jedna.
Czy nie sądzicie, że szczęściu trzeba pomagać?

smoczek
30-08-2009, 20:21
Hyde Park Corner. Chce powiedziec jednemu co mnie neka korespondecja na rozanym papierze. Koles, homo nie jestem. Szykaj gdzie indziej. U mnie tylko mozesz zarobic guza!

gratka
30-08-2009, 20:24
smoczku latałeś za Stalinem, pewnie mógł przypuszczać...hi, hi

smoczek
30-08-2009, 20:28
Stalin jest OK. Inny nawiedziony mi chodzi po pietach. Zapomnial zem marynarz i cios mam ciezki.

Stalin
30-08-2009, 22:09
Po pierwsze - nikt za nikim nie latał, ino się napić chcieliśmy
Po drugie - jak bedziem chcieli pójśc na rower to se pójdziemy i ju...http://img35.imageshack.us/img35/9918/diaba.gif
http://img35.imageshack.us/img35/406/rowera.jpg

Rozia
11-09-2009, 17:36
Jestem Szczesliwa!!!!!!

asa
11-09-2009, 18:23
Ach,Róziu!To tylko zjawisko biochemiczne zachodzące w Twoim organiźmie!

Rozia
11-09-2009, 18:39
No!Wiem!Ale i tak jestem szczesliwa!

gratka
11-09-2009, 18:49
Jestem Szczesliwa!!!!!!
Róziu ja też, ja też!!!!!:D

asa
11-09-2009, 18:58
Róziu,a co jadłaś,piłaś albo wciągałaś?Ja też chcę taki odlot!

Rozia
11-09-2009, 19:00
Babko Gradko!To juz dwie jestesmy!Dwie szczesliwe na tym lez padole!
Asa! odlec se sama!

Scarlett
11-09-2009, 19:01
Rozia była w lesie i muchomora się nawąchała:D :D

Rozia
11-09-2009, 19:06
Qrna!Bo ci Sagulska konceptu juz braklo i mi zazdroscisz,tych grzybkow (maslaki,kozaki,rydze),com ich wlasnie ze smietanka slodka,jajeczkiem i odrobinka koperku z ogrodka,skomsumowalabylam!

Lila
11-09-2009, 19:11
Qrna!Bo ci Sagulska konceptu juz braklo i mi zazdroscisz,tych grzybkow (maslaki,kozaki,rydze),com ich wlasnie ze smietanka slodka,jajeczkiem i odrobinka koperku z ogrodka,skomsumowalabylam!


Ryyyyydzeee???:confused: :confused:

O matko, wszak teraz jest wysyp bardzo trujących wełnianek, bardzo podobnych do rydza...

Rozia, serce...radzę Ci z serca..
Dwa palce do buzi i ....jedź do Rygi.:D

Rozia
11-09-2009, 19:14
Ty!Lilo!Madralinska!Ja jestem znawca grzybow!Mnie nic nie zaskoczy!A te dwa palce,to se sama wsadz! Z zazdrosci tak mowisz!

Scarlett
11-09-2009, 19:43
Rozia jak przeżyjesz po tych grzybkach, to zapraszam Cię w moje lasy :D :D Grzybów u nas dostatek.

Lila
11-09-2009, 19:46
Ty!Lilo!Madralinska!Ja jestem znawca grzybow!Mnie nic nie zaskoczy!A te dwa palce,to se sama wsadz! Z zazdrosci tak mowisz!

Ja zawsze zazdroszczę ludziom grzybów i ...rybów.:D :D

Rozia
11-09-2009, 19:53
Ja jestem fanatykiem zbieractwa grzybowego! Jak bym umiala,to bym ci Lilu-zazdrosnico poslala zdjecie z dzisiaj z mojego trofeum,ale na twoje szczescie nie umiem!

Lila
11-09-2009, 20:07
Ja jestem fanatykiem zbieractwa grzybowego! Jak bym umiala,to bym ci Lilu-zazdrosnico poslala zdjecie z dzisiaj z mojego trofeum,ale na twoje szczescie nie umiem!

Szkoda.:D Dyć nie przeżyję..

Rozia
11-09-2009, 20:12
No i krziz na droga

Lila
11-09-2009, 20:13
No i krziz na droga

Nie mądrzyj się, kozo.:)

Rozia
11-09-2009, 20:23
Co!? Kozo!?Kozo!? Ty beznadziejna Lilo ZGROZO!!!

Lila
11-09-2009, 20:33
To tyś jest zgroza
Róziu ma kochana,
jak smykol wirtuoza
i butelka barmana...
pusta..
Jak kawa robusta,
kiszona kapusta,
głowica pancerfausta
i krokodyla usta...:):)

Rozia
11-09-2009, 20:45
Lilu!Nie przeceniaj mnie!Ja nie w.E,do piet jej nie dorastam,to dla mnie, za wysokie progi.Nie podniose tej rekawicy,chociaz,jeszcze rok temu uprawialam szermierke.

tadeusz50
27-09-2009, 07:33
Dwie panienki lekkich obyczajów starają się o prace w domu publicznym. Właścicielka urządziła egzamin wstępny. Po chwili jedna wychodzi z sali egzaminacyjnej.
- No i jak ci poszło ?
- Oblałam z ustnego.

Mavronka Freydis
27-09-2009, 09:44
Przychodzi facet do lekarza z czarnym jezykiem. Lekarz sie pyta: Co sie panu stalo? Facet odpowiada: Pol litra rozbilo mi sie na asfalcie.