PDA

View Full Version : Malzenskie uczucia


Mavronka Freydis
26-10-2009, 05:06
Dr Cristina Gomes wyjasnia dlaczego czesc kobiet dopuszcza do siebie mezow tylko w dniu wyplaty.

http://www.rp.pl/artykul/345216,288478_Seks_zaplata_dla_mysliwych.html

Kontousuniete
26-10-2009, 09:46
Dr Cristina Gomes wyjasnia dlaczego czesc kobiet dopuszcza do siebie mezow tylko w dniu wyplaty.

http://www.rp.pl/artykul/345216,288478_Seks_zaplata_dla_mysliwych.html

Przeczytałem ten artykuł.
... no i zobacz Mavronko, jakie z was sa przewrotne istotki:)
Oj. My chłopy, to biedni jestesmy:confused:

amelia
27-10-2009, 21:22
Oj. My chłopy, to biedni jestesmy:confused:

Jacy biedni. Macie staly, dlugoterminowy zwiazek i ministra finansow za free;)

jasinek123
27-10-2009, 21:46
Miłe Panie
w tym przypadku jesteście cynikami
artykół mówi tylko o szympansach
a ja się różnie jednym genem od małpy a to jest istotne
a po drugie gdzie uczucie

Kontousuniete
31-10-2009, 20:25
Miłe Panie
w tym przypadku jesteście cynikami
artykół mówi tylko o szympansach
a ja się różnie jednym genem od małpy a to jest istotne
a po drugie gdzie uczucie

Z tego wynika, że obiektem uczuć można być, lecz tylko w dniu wypłaty. Trzeba zacząć przynosić dniówki:D
Jak widzisz Jasinku, z kazdej sytuacji mozna znaleźć wyjscie;)

Kontousuniete
31-10-2009, 20:33
Jacy biedni. Macie staly, dlugoterminowy zwiazek i ministra finansow za free;)

No i co z tego, skoro nas kazdego miesiaca skutecznie "rabujecie". Takie z was rabusie, jak na ministra przystało:D
....albo jeszcze gorzej, bo te wasze pity z watami, są po stokroć droższe od PIT i VAT:D

amelia
31-10-2009, 20:43
....albo jeszcze gorzej, bo te wasze pity z watami, są po stokroć droższe od PIT i VAT:D


...a pensja na waciki tylko wystarcza:D :
a swoja droga samowystarczlnosc ekonomiczna to fantastyczne doznanie;)

Mar-Basia
31-10-2009, 20:47
Z tego wynika, że obiektem uczuć można być, lecz tylko w dniu wypłaty. Trzeba zacząć przynosić dniówki.


Marcinie, nie narzekaj.....nie jestesmy takie pazerne na Wasze "dniowki"......no, moze troszeczke.....w koncu wszystko ma swoja cene! Hihihhi. Jestem pewna, ze sie ze mna zgodzisz. ;) :D

PS. Cale zycie bylam niezalezna osobka, i mialam wlasne dniowki.....ot, roznica i cala tajemnica "szczescia".

Kontousuniete
31-10-2009, 20:56
.....nie jestesmy takie pazerne na Wasze "dniowki"......no, moze troszeczke.....w koncu wszystko ma swoja cene! Hihihhi. Jestem pewna, ze sie ze mna zgodzisz


Kto? Wy pazerne? ...ależ skądże znowu. To my, takie pacany wam oddajemy i jeszcze narzekacie że mało.;)

A na następny dzień wrzask:mad: ....znowu te laczki tu leżą, .....o której wróciłeś od Franka? ....zobacz, jaki sasiad kupił samochód?

A my, tak życ bez was nie możemy:confused:

eeeeee. ....szkoda słów na was baby

Kontousuniete
31-10-2009, 21:00
a swoja droga samowystarczlnosc ekonomiczna to fantastyczne doznanie;)

...ale później, robicie się straszne mądralińskie.:)
Żony powinny siedzieć w domciu i palić w piecu, by pilnować domowego ogniska:D

Mar-Basia
31-10-2009, 21:05
Kto? Wy pazerne? ...ależ skądże znowu. To my, takie pacany wam oddajemy i jeszcze narzekacie że mało.

A na następny dzień wrzask ....znowu te laczki tu leżą, .....o której wróciłeś od Franka? ....zobacz, jaki sasiad kupił samochód?

A my, tak życ bez was nie możemy

eeeeee. ....szkoda słów na was baby

Hihi, jaki tam wrzask!!!!!;) My tez bez was zyc nie potrafimy. Z chlopem zle, a bez chlopa jeszcze gorzej. Wybieram pierwsza opcje, hihihi :D A wogole drogi macho (nie obraz sie, to z sympatii do rodu meskiego)...nie narzekaj na baby!!!!

Mar-Basia
31-10-2009, 21:06
...ale później, robicie się straszne mądralińskie.:)
Żony powinny siedzieć w domciu i palić w piecu, by pilnować domowego ogniska

Znalazla sie madrala!!! Pomarzyc zawsze mozna!!!:D ;)

Kontousuniete
31-10-2009, 21:13
...nie narzekaj na baby!!!!

Kto? ...ja? nigdy w życiu:) Lubie nawet moja teściową. Serio:)
....a ona? ...moja tesciowa? ...jak dzwoni, to słyszę. "cześć Marcin, ty paskudzie":mad:

amelia
31-10-2009, 21:18
...ale później, robicie się straszne mądralińskie.:)
Żony powinny siedzieć w domciu i palić w piecu, by pilnować domowego ogniska:D


Zony musza miec jakas rekompensate za te blizny i poparzenia powstale przy tym ognisku, wszak ogien to zywiol niebezpieczny jest:D :D

Mar-Basia
31-10-2009, 21:28
.....moja tesciowa? ...jak dzwoni, to słyszę. "cześć Marcin, ty paskudzie"

Moze ma racje? ;)

Kontousuniete
31-10-2009, 21:48
Moze ma racje? ;)

Ona ma zawsze rację:) W końcu to Mamusia!

hanna.mazury
03-11-2009, 17:05
Wszystko zależne wydaje się być od tego, kto te pieniądze do domu donosi... Choć ogień pozostaje niebezpieczny :)

Kontousuniete
03-11-2009, 21:53
Wszystko zależne wydaje się być od tego, kto te pieniądze do domu donosi...

No niestety, ale najczęściej chyba żonki:
-czyszcząc konta, kartami swoich mężów:)

Mar-Basia
03-11-2009, 22:02
No niestety, ale najczęściej chyba żonki:
-czyszcząc konta, kartami swoich mężów

Ah te zonki!!!!! Co byscie panowie zrobili bez nas? :) Moj mezus jest zdyscyplinowanym facetem i nawet nic nie mowi jak mu "czyszcze" jego karte, hihihi.

Stalin
03-11-2009, 22:32
Kobiety sa jak tajfun - przychodzą gorace i wilgotne, odchodzą zabierając domy, samochody, czyszcząc karty :D:D:D:D

Kontousuniete
03-11-2009, 22:44
Kobiety sa jak tajfun - przychodzą gorace i wilgotne, odchodzą zabierając domy, samochody, czyszcząc karty

Och! Towarzyszu Stalin!
-znacznie gorzej! Są jak rewolucja październikowa i zabieraja nie tylko domy, samochody i stan kont bankowych.
Zabieraja jeszcze wolność i wprowadzaja tyranię i despotyzm:confused:

gratka
04-11-2009, 21:54
Och! Towarzyszu Stalin!
-znacznie gorzej! Są jak rewolucja październikowa i zabieraja nie tylko domy, samochody i stan kont bankowych.
Zabieraja jeszcze wolność i wprowadzaja tyranię i despotyzm:confused:
Bo kobiety tęsknią za
urzeczywistnieniem hasla każdemu według potrzeb!
Kobiety mają po prostu różne potrzeby!

Kontousuniete
04-11-2009, 22:17
Bo kobiety tęsknią za
urzeczywistnieniem hasla każdemu według potrzeb!
Kobiety mają po prostu różne potrzeby!

oj Babko Gratko:confused: . Za to, coś napisała, to nie pozostaje mi nic, jak tylko wleźć w moja klawiaturę przez "Enter", wyjść u Ciebie przez "Shift" i wytargać Cię za uszy:mad: :D

amelia
05-11-2009, 06:59
Och! Towarzyszu Stalin!
-znacznie gorzej! Są jak rewolucja październikowa i zabieraja nie tylko domy, samochody i stan kont bankowych.
Zabieraja jeszcze wolność i wprowadzaja tyranię i despotyzm:confused:


Etam, ja pakuje caly dobytek exow w kartonik po sandalkach i puszczam wolno:D

tadeusz50
05-11-2009, 07:13
Bo kobiety tęsknią za
urzeczywistnieniem hasla każdemu według potrzeb!
Kobiety mają po prostu różne potrzeby!
Zgadzam się z tym i mężczyznom też każdemu według potrzeb. Dla jasności mam na myśli seks a nie dobra materialne.

Kontousuniete
05-11-2009, 10:00
Etam, ja pakuje caly dobytek exow w kartonik po sandalkach i puszczam wolno:D

hm...zrobiłabyś raczej odwrotnie. Dla świetego spokoju, zostawiłabyś exow-owi wszystko. Nawet pudełko po sandałach i zostawiłabyś go wolnym:cool:

Kontousuniete
05-11-2009, 10:03
Zgadzam się z tym i mężczyznom też każdemu według potrzeb. Dla jasności mam na myśli seks a nie dobra materialne.

Oj Tadek:) Idąc takim tokiem rozumowania, to nie jeden musiałby zamienic prawo kanoniczne, na prawo koraniczne:D

gratka
05-11-2009, 11:49
Nie mogę pisać o czym marzą mężczyźni, bom babka a nie chłop, ale wiem, że jak się im życzy spełnienia marzeń, to częściej niż kobiety przyznają się do tego, że ....nie mają marzeń. Bo już nie ten wiek, bo doświadczenie życiowe go uziemiło i takie tam inne ...
Ale jak się swojemu mężczyźnie zada zadanie np. zaplanować wiosnę, zeby było miło i romantycznie ( co robimy, gdzie jedziemy) zakładając przy tym, że w międzyczasie wygramy kupę forsy to on ma wieeelką wyobraźnię i olbrzymie serce.( Seksu się nie planuje, bo to oczywista oczywistośc, samograj nie wymagający wygranej w totolotka :D, ale.... wyobraźnia pracuje). A potem nawet jak nie ma tej dużej forsy, to i tak się przynajmniej część z tych marzeń spełni, bo je po prostu znamy i mamy na uwadze. Jakoś tak się składało zawsze, że jego marzenia były zbliżone do moich...i w tym zawarta jest ta mądrość życiowa dobranego partnerstwa .Gdy on wie, że nie znoszę Hiszpanii z powodu corridy, to o Hiszpanii nie będzie nawet marzył. :D

Mar-Basia
05-11-2009, 12:02
BB wlasnie o to chodzi - dobrany partner, madry zyciowo. Pewnie wyciagnelam kiedys tam....dobry los na loterii, bo moje kochane chlopie potrafi czytac w moich myslach i czesto zaskakuje mnie swoimi milymi pomyslami....i przy tym ma niezla wyobraznie, hihihi. Ot, taka poczciwa szalona glowa. Czytasz pozniej moje "karneciki z podrozy", ktorych on jest glownym inicjatorem. ;)

largetto
05-11-2009, 12:24
Oj nie każdy ma takie szczęście aby znaleźć partnera na miarę własnych potrzeb, czasami to całe życie jest drogą pełną zakrętów ale i pięknych widoków za tymiż ;)
kobieta to niezbadana istota...dla kobiety miłość jest cnotą i grzechem, religią i występkiem....

i ... aby być szczęśliwym z mężczyzną,trzeba go bardzo dobrze zrozumieć i trochę kochać, aby być szczęśliwym z kobietą,trzeba ją bardzo kochać i w ogóle nie próbować zrozumieć.

ot i cała filozofia życia :D :D :D

gratka
05-11-2009, 12:32
Wandziu ładnie napisałaś.Całusy!
A ja tak trochę teoretyzuję...też różnie bywało, jak w życiu, dosyć długim życiu.
Żeby wiedzieć, że jest się szczęśliwym, trzeba mieć za sobą punkt odniesienia w postaci nieszczęścia .

Kontousuniete
05-11-2009, 12:53
Tyle, ilu jest ludzi, tyle zdań, tyle doświadczeń. Tyle własnych przemyśleń . I prawie tyle samo stereotypów. Często szukamy odpowiedzi, przyczyn nieszczęść w podziałach na "on" i "ona" i tym samym odniesieniu recept na szczęście.
A czy nie prościej zauważyć zwykłego człowieka, który stoi obok nas?
Kogoś, kto odczuwa radości, smutki i niesie ciężar nie mniejszy niż "ja", czy "Ty" ?

Mar-Basia
05-11-2009, 13:30
E tam, a gdzie romantyzm w tym wszystkim, zdecydowanie streotypy mi wybitnie nie pasuja.

Mavronka Freydis
05-11-2009, 14:39
Etam, ja pakuje caly dobytek exow w kartonik po sandalkach i puszczam wolno:D
Jak widac wszyscy Twoi ex nie nalezeli do zbyt zamoznych skoro caly ich dobytek miesci sie w kartoniku po sandalkach. Jakies jednak walory musieli posiadac do momentu kiedy zdecydowalas sie puscic ich w skarpetkach. Przepraszam w kartoniku po sandalkach. :)

weronika1
05-11-2009, 14:53
Marcin1956 dobrze powiedziałeś
"A czy nie prościej zauważyć zwykłego człowieka, który stoi obok nas?
Kogoś, kto odczuwa radości, smutki i niesie ciężar nie mniejszy niż "ja", czy "Ty" ?"


[B]Właśnie o to chodzi "nieść ciężar, nie mniejzy niż ja"[/

Mężczyżni ( w większości) ograniczają się do przyniesienia raz w miesiącu pensji (jak dobrze pójdzie?), oczekując spokoju przez cały dzień, wieczorem zauważając kogoś lub "coś", co ma nasycić go przyjemnością, potem może zniknąć.

A miesiąc ma 30 dni, w czasie których trzeba po przyjściu z pracy i przyniesieniu również pensji, posprzątać, uprać, ugotować, dzieci wyprawić do szkoły, sprawdzić zadanie domowe, pójść na wywiadówkę, zrobić zakupy...

Czy któryś z mężczyzn zamieniłby się biorąc od żony pensję i zająć się wszystkim a wieczorem uśmiechnięty uszczęśliwić ją w łóżku?

Jestem ciekawa, który z Was chciałby zamienic się w "wielbłąda".:)

Mag
05-11-2009, 14:56
Sądzę, że teraz jak nigdy dotąd, mamy do czynienia z kryzysem rodzaju męskiego.:)

wuere'le
05-11-2009, 19:15
Oj nie każdy ma takie szczęście aby znaleźć partnera na miarę własnych potrzeb, czasami to całe życie jest drogą pełną zakrętów ale i pięknych widoków za tymiż ;)
kobieta to niezbadana istota...dla kobiety miłość jest cnotą i grzechem, religią i występkiem....

i ... aby być szczęśliwym z mężczyzną,trzeba go bardzo dobrze zrozumieć i trochę kochać, aby być szczęśliwym z kobietą,trzeba ją bardzo kochać i w ogóle nie próbować zrozumieć.

ot i cała filozofia życia :D :D :D

... i to ostatnie zdanie jest właśnie, jak napisał autor/autorka najważniejsze.

Kiedyś upośledzone dziecko zapytało mnie co to właściwie jest miłość.
Odpowiedziałem mu, że myślę, że miłość jest wtedy, gdy oczekujesz, że bliska ci osoba jest gotowa oddać swój palec, bo tak potrzeba, to na pewno cie kocha i odwrotnie, jeśli ty jesteś w stanie oddać nogę bliskiej osobie, to to jest miłość.
Myślę, że takie uczucia powinny być w relacji między mężem i żoną.
Brzmi to może trochę patetycznie, ale te pary, które są ze sobą 30, 40 i więcej lat tak właśnie odczuwają.
Wiem, że są pary, gdzie każdy sobie rzepkę, tylko co to za życie?
To już wolałbym być sam.

Kontousuniete
05-11-2009, 19:36
No tak. Myslałem, że ja moje zdanie jest słuszne. Byc może, że i jest, ale Romuald ma chyba racje większą:)

amelia
05-11-2009, 21:11
Jak widac wszyscy Twoi ex nie nalezeli do zbyt zamoznych skoro caly ich dobytek miesci sie w kartoniku po sandalkach. Jakies jednak walory musieli posiadac do momentu kiedy zdecydowalas sie puscic ich w skarpetkach. Przepraszam w kartoniku po sandalkach. :)


Oczywiscie Mavronko, byly to walory absolutnie pozamaterialne;)

dziewiątka
06-11-2009, 01:46
BB wlasnie o to chodzi - dobrany partner, madry zyciowo. Pewnie wyciagnelam kiedys tam....dobry los na loterii, bo moje kochane chlopie potrafi czytac w moich myslach i czesto zaskakuje mnie swoimi milymi pomyslami....i przy tym ma niezla wyobraznie, hihihi. Ot, taka poczciwa szalona glowa. Czytasz pozniej moje "karneciki z podrozy", ktorych on jest glownym inicjatorem. ;)

Marbelko,
podziwiam, zazdroszczę i gratuluję ...też bym tak chciała.....nic już nie zmienie - za póżno :confused:

mama2
06-11-2009, 06:06
czesto sie zastanawiam, jak sie ludzie dobieraja w pary (chodzi mi oczywiscie o mezczyzne i kobiete :)). Czy na zasadzie podobienstw, czy przeciwienstw, czy chemia gra tu glowna role? Bylabym za chemia :). Wtedy wszystko inne uklada sie dobrze. :)

Pani Slowikowa
06-11-2009, 14:27
Oczywiscie Mavronko, byly to walory absolutnie pozamaterialne;)

Byly.. i co sie z nimi stalo?? Przestaly byc?? Powiedz cos wiecej o tych walorach..:)

Jezeli chodzi o zamoznosc i... hmmm pudelko po sandalkach, to znam takiego jednego ktorego zamoznosc moznaby zmiescic w jedna koperte ( bez znaczka) :D
Wierzcie mi... kazdy z nas chcialby miec ta koperte;)

amelia
06-11-2009, 18:43
Byly.. i co sie z nimi stalo?? Przestaly byc?? Powiedz cos wiecej o tych walorach..:)

Jezeli byly jest byly to i walory sa byle:)

[/QUOTE]Jezeli chodzi o zamoznosc i... hmmm pudelko po sandalkach, to znam takiego jednego ktorego zamoznosc moznaby zmiescic w jedna koperte ( bez znaczka)
Wierzcie mi... kazdy z nas chcialby miec ta koperte;) [/QUOTE]

Otoz to, nie rozdzieramy szat o majtki, ktore pamietaja czasy zasadniczej sluzby wojskowej, a ulubione pamiatki, karty platnicze i kredytowe, oraz intelekt zajmuja niewiele miejsca:)

wuere'le
06-11-2009, 19:26
Hmmm, a miłość wg. Was nadal nie ma większego znaczenia?

Kontousuniete
06-11-2009, 23:15
Hmmm, a miłość wg. Was nadal nie ma większego znaczenia?

Miłość? ...ma znaczenie ogromne:)
-tylko że każdy inaczej postrzega miłość i różne są obiekty i walory westchnień:D

Arti
06-11-2009, 23:47
Małżeńskie uczucia...

Najlepiej zobaczyć te uczucia (u siebie)...gdyby jednego z małżonków zabrakło drugiemu.

dziewiątka
07-11-2009, 08:39
Małżeńskie uczucia...

Najlepiej zobaczyć te uczucia (u siebie)...gdyby jednego z małżonków zabrakło drugiemu.

...tylko czy to jest miłość czy przywiązanie do drugiego człowieka ???....
odczuwa się bardzo brak tej drugiej osoby, bo może nie ma kto napalić w piecu, naprawić kranu,załatwić spraw w urzędzie, nie ma na kogo się wykrzyczeć, .....duży dom do utrzymania i brakuje tej drugiej pensyjki ??...
Wsadziłam chyba kij w mrowisko ale bywa i tak - takie zycie ;)

Zdzisia
09-11-2009, 08:05
Małżeńskie uczucia...

Najlepiej zobaczyć te uczucia (u siebie)...gdyby jednego z małżonków zabrakło drugiemu.
Miłość nie jedno ma imię i z upływem czasu staje się inna.Jest w niej miejsce na przywiązanie,ciepła przyjażń i radość bycia razem. Nie zgadzam się z dziewiątką.Pewnie,że niejednokrotnie życie bez drugiej osoby staje się materialnie cięższe.Ale wtedy może pomóc rodzina.A my nie mamy z kim zjeść śniadania,pójść na spacer itd.W domu pusto jest i smutno.Ot,co.

Kontousuniete
09-11-2009, 09:10
Miłość nie jedno ma imię i z upływem czasu staje się inna.Jest w niej miejsce na przywiązanie,ciepła przyjażń i radość bycia razem........Pewnie,że niejednokrotnie życie bez drugiej osoby staje się materialnie cięższe.Ale wtedy może pomóc rodzina.A my nie mamy z kim zjeść śniadania,pójść na spacer itd.W domu pusto jest i smutno.Ot,co.

Autentyczny przykład:

-przeżyli ze soba ponad czterdzieści lat. Gdy zmarła jego zona, on nie pozostał sam. Miał przy sobie, autentycznie kochającą rodzinę. Nie siedział sam przy stole, nie był pomijany w rozmowach, nie był lekceważony....
A jednak nie mógł sie pogodzić, że już jej niema. Z tęsknoty chyba, bo z kazdym dniem coraz bardziej marniał, po dwóch miesiącach zmarł.

maluna
09-11-2009, 10:24
Autentyczny przykład:

-przeżyli ze soba ponad czterdzieści lat. Gdy zmarła jego zona, on nie pozostał sam. Miał przy sobie, autentycznie kochającą rodzinę. Nie siedział sam przy stole, nie był pomijany w rozmowach, nie był lekceważony....
A jednak nie mógł sie pogodzić, że już jej niema. Z tęsknoty chyba, bo z kazdym dniem coraz bardziej marniał, po dwóch miesiącach zmarł.
Ja też znam taki przykład...mąż przez 30 lat znęcał się nad żoną, a jak wreszcie zmarła to zapił się z rozpaczy, że już jej nie ma...:rolleyes:

tadeusz50
09-11-2009, 10:44
Dwa lata temu niedaleko mojego domu zmarło małżeństwo `~90 lat w ciągu trzech dni. Jak tam było między nimi nie wiem lecz widocznie nie mogli być dalej bez siebie.

Kontousuniete
09-11-2009, 10:58
Ja też znam taki przykład...mąż przez 30 lat znęcał się nad żoną, a jak wreszcie zmarła to zapił się z rozpaczy, że już jej nie ma...:rolleyes:

Kazdy zna jakieś przykłady. Ten, który ja podałem, był przykładem prawdziwego małżeńskiego szacunku. Wiem o tym, bo była to moja Babunia i mój Dziadziuś.

nutaDo
09-11-2009, 11:14
Nie wyobrażam sobie miłości małżeńskiej bez przywiązania.
Miłość w małżeństwie - to etapy.Nie będę wymieniać, znana sprawa ... a kłótnie, sprzeczki ... a potem pogodzenie się.
Samo życie.

ewiko
25-11-2009, 21:33
To prawda, często bywa tak że dopiero po stracie ukochanej osoby doceniamy Kogo straciliśmy .

wuere'le
25-11-2009, 21:39
No właśnie, to warto przemyśleć, miłe panie!

Arti
25-11-2009, 21:42
Dwa lata temu niedaleko mojego domu zmarło małżeństwo `~90 lat w ciągu trzech dni. Jak tam było między nimi nie wiem lecz widocznie nie mogli być dalej bez siebie.

wspieranie wzajemne w życiu i chęć bycia i życia razem to są małżeńskie uczucia...pomimo wad i ułomności moim zdaniem.

Arti
25-11-2009, 21:47
Ja też znam taki przykład...mąż przez 30 lat znęcał się nad żoną, a jak wreszcie zmarła to zapił się z rozpaczy, że już jej nie ma...:rolleyes:

no bo na kim miał się wyżywać hmmm pozostało mu na sobie.

mama2
19-01-2010, 05:55
nic nie zastapi blogiego bycia z mezem. Nawet po wielu latach malzenstwa. Tym lepiej. Dwoje ludzi- znaja sie jak lyse konie. Mozna rzucic haslo i od razu wiadomo o co chodzi. Dzieci dorosle. Zajmuja sie same soba. Jakos tak slodko. Same superlatywy. No nie. A co jesli na przeszkodzie bycia razem stoi zarabianie kasy? Kazde z malzonkow pracuje gdzie indziej. Samo zycie. Jak dlugo tak sie pociagnie? Kurcze...

ewiko
28-03-2010, 14:54
Błogie zycie przez 26 lat ,aż nagle pewnego miłego wieczorku ........tęgie lanie. Po raz pierwszy. Imieninki u mamusi.Za duzo promili..... Dla mnie nie ma wytłumaczenia. I co, dać szansę ???? Jestem na to zbyt dumna. Jeden wieczór zmienił wszystko a jedynym wyjściem dla mnie jest rozwód.

Scarlett
28-03-2010, 15:27
Myślę, że wódka zrobiła tylko samo zło w Twoim życiu.:mad:
Ale, czy nie za szybko przekreśliłaś człowieka?
Zreszta wszystko na pewno zależało, jak się po tym fakcie zachował?
Przepraszał, błagał, czy powtórzyło to się raz jeszcze i jeszcze?

ewiko
28-03-2010, 15:36
To jest świeza sprawa z wczorajszego wieczoru. Dziś od rana z "podwiniętym ogonem" błaga o wybaczenie. Nie potrafie. Tak kiedyś moją Mamę traktował mój ojciec. Ja na to nie pozwolę.

tadeusz50
28-03-2010, 15:42
Ewo, myślę podobnie jak Ela.
Skoro jak piszesz był to pierwszy raz po 26 latach, może dać szansę. Mam niezbyt chwalebna przeszłość alkoholową ale przez te lata po spożyciu % nigdy nikogo nie uderzyłem. Mimo to jestem za jednorazowym odpuszczeniem. Po powtórce walizka i wykopać go za drzwi

ewiko
28-03-2010, 15:50
Hm.....zawsze słyszałam od kobiet po przejściach, że gdy reka zostanie podniesiona po raz pierwszy to potem już leci. Muszę zaznaczyć ze do tej pory moje małżeństwo należało naprawdę do udanych........wczorajszy wieczór jest dla mnie szokiem.

tadeusz50
28-03-2010, 15:54
Ewo, zgadza się z tym powtarzalnością bicia, ale 26 lat swoje robi. Gdyby to było po roku dwóch, pięciu, mówiłbym tak jak Ty niech się wynosi. Na spokojnie przemyśl. Czasem nerwy nie popłacają

ewiko
28-03-2010, 16:13
Eluniu, Tadeuszu bardzo dziękuję za rady, sęk w tym ze należę do dumnych kobiet i taka sytuacja praktycznie przekreśla "gościa". Moje stanowisko w takich sytuacjach zawsze było jasne. Swoich synów wychowałam na facetów którzy swoje kobiety szanują, hołubią i przez myśl nawet nie przeszłoby im podniesienie ręki na nie.Tym bardziej mnie jest ciężko się pogodzić......

Scarlett
28-03-2010, 16:22
Ewo puknij się w głowę. Będę niegrzeczna. Zrobił to po wódzie, a dziś błaga i przeprasza.Może towarzystwo mu nie służyło, albo ktoś go na Ciebie napuścił. Któż to wie jak było.
Ukarz go odpowiednio, strój fochy,odstaw na jakiś czas od rzeczy od tzw korytka, przestań się odzywać do niego.
Udawaj, że Ci przestało zależeć.
Ja Ci mówię, że to poskutkuje.Jeszcze pierścionek Ci kupi, zobaczysz.:D :D :D
Nie jestem za rozwodami, ale czasami wyjścia jednak nie ma. Trzeba wziąć wszystkie za i przeciw.:rolleyes:

ewiko
28-03-2010, 16:34
Eluś , czytając Twoją wiadomość po raz pierwszy dzisiaj sie uśmiechnęłam. Ciche dni...... to moja specjalność. On tego nie cierpi , dla niego to największa kara. Tylko że są takie sytuacje że nie ma żadnego wytłumaczenia, że za dużo, że nie to towarzystwo. Dla mnie FACET to człowiek który kobietę szanuje i dziękuje że urodziła mu dzieci. Po 26 latach chyba zasłużyłam na to.

Lila
28-03-2010, 16:40
Ewo puknij się w głowę. Będę niegrzeczna. Zrobił to po wódzie, a dziś błaga i przeprasza.Może towarzystwo mu nie służyło, albo ktoś go na Ciebie napuścił. Któż to wie jak było.
Ukarz go odpowiednio, strój fochy,odstaw na jakiś czas od rzeczy od tzw korytka, przestań się odzywać do niego.
Udawaj, że Ci przestało zależeć.
Ja Ci mówię, że to poskutkuje.Jeszcze pierścionek Ci kupi, zobaczysz.:
Nie jestem za rozwodami, ale czasami wyjścia jednak nie ma. Trzeba wziąć wszystkie za i przeciw.:rolleyes:

Ela, nie radź nikomu w ten sposób.
Ludzie są różni.
Ja już pisałam, że moja babcia zostawiła swój piękny dom w Częstochowie i dziadka, wyprowadzając się do odziedziczonej chałupki na wsi.
Miała 65 lat. I żyła tam jeszcze 8 lat, nie chcąc słyszeć o powrocie.
Nikt jej nie rozumiał. A myślę, że to mogło się przydarzyć.

ps. a tak na marginesie, uważajcie moi mili na słowa.
ORMO czuwa i...kopiuje.:D

szunaj
28-03-2010, 16:45
Ewo jak piszesz jesteś dumną kobieta,ale nic Cie nie zwalnia od zdrowego rozsądku.Mówisz weźmiesz rozwód i co dalej ?Nie bronię Twojego męża,bo nigdy w życiu kobiet nie uderzyłem i takie sytuacje potępiam.Zrobił bardzo źle,ukarz go,a Kobiety wiedzą jak to robić,ale daj mu szanse.Porozmawiaj z nim, postrasz,że następnym razem odejdziesz.Na rozwód zawsze masz czas

Scarlett
28-03-2010, 17:04
Eluś , czytając Twoją wiadomość po raz pierwszy dzisiaj sie uśmiechnęłam. Ciche dni...... to moja specjalność. On tego nie cierpi , dla niego to największa kara. Tylko że są takie sytuacje że nie ma żadnego wytłumaczenia, że za dużo, że nie to towarzystwo. Dla mnie FACET to człowiek który kobietę szanuje i dziękuje że urodziła mu dzieci. Po 26 latach chyba zasłużyłam na to.
Tak masz rację, każda z nas chce być tą najlepszą, najważniejszą, kochaną i uwielbianą.
Lilu, ok zagalopowałam się może, ale to moje emocje się odezwały.
Ewo zrobisz jak Ci serce dyktuje. Ja już nic nie radzę, mordka w dziób.
Aha, tylko czekam jak ktoś mi dokopie, bo ta zdradzona daje rady, co nie???

tadeusz50
28-03-2010, 17:25
Ewo, zrobisz jak uważasz to będzie Twoja decyzja. Ochłoń.
Lilu, żeby to było ORMO ale to zdeklasowane wariatki na które nie ma leku. Pozamykać kompy bo one chcą komuś dokopać. Mnie już wywaliły bo im po prostu przeszkadzałem. Pewnie gdzieś tam będą mnie obgadywać, "obrończynie" cenzury ale same cenzurują.

wuere'le
28-03-2010, 18:01
Eluś , czytając Twoją wiadomość po raz pierwszy dzisiaj sie uśmiechnęłam. Ciche dni...... to moja specjalność. On tego nie cierpi , dla niego to największa kara. Tylko że są takie sytuacje że nie ma żadnego wytłumaczenia, że za dużo, że nie to towarzystwo. Dla mnie FACET to człowiek który kobietę szanuje i dziękuje że urodziła mu dzieci. Po 26 latach chyba zasłużyłam na to.

Ewiko, wybacz, ale nie do końca będę po Twojej stronie, najpierw dlatego, że to, ze urodziłaś dzieci, to co, to facet ma pełzać u twoich stóp?
Przecież, to też jego dzieci, chyba, nie?
Oczywiście, jeśli dobrze zrozumiałem, Twój maż Cię uderzył, czy pobił. To jest oczywiście niewybaczalne. Jestem zdecydowanym wrogiem damskich bokserów, ale też wszelkiej przemocy.
Trzeba się jednak zastanowić nad przyczyna takiego zdarzenia.
wybacz, ale podejrzewam, że doprowadziłaś go swoim zachowaniem do takiego stanu, że alkohol+Twoje zachowanie podziałały jak płachta na byka i stało się jak stało.Czy na pewno jesteś tu bez winy?Biblijny kamień młyński ci nie grozi?
Piszesz wyżej, że ciche dni, to twoja specjalność.
Poza tym czemu, czemu nie można porozmawiać, wyjaśnić nieporozumienie?
Ile mniej było by takich przykrych sytuacji ?
Pomyśl, że kiedy się do niego nie odzywasz, kiedy przy każdej okazji strzelasz mu focha, co on czuje ?
To też człowiek, dumy, choć uchyla swej dumy, bo Cię kocha i gotów jest na wiele.
Czy wspólne życie, to walka, o co?Czy to polega na udowadnianiu drugiej osobie, kto tu ważny, kto tu rządzi?
Nie, wspólne życie, to współdziałanie dla dobra obojga, to empatia, to porozumienie.
Nic tu nie pomogą ciche dni, fochy itp.

Lila
28-03-2010, 18:22
Sorki, ale nie wytrzymam!!!

Trzeba się jednak zastanowić nad przyczyna takiego zdarzenia.
wybacz, ale podejrzewam, że doprowadziłaś go swoim zachowaniem do takiego stanu, że alkohol+Twoje zachowanie podziałały jak płachta na byka i stało się jak stało.Czy na pewno jesteś tu bez winy?Biblijny kamień młyński ci nie grozi?


Człowieku, jak ktoś Cię pobije, bo byłeś dla niego niegrzeczny,
to zgłosisz na policję i do prokuratury.
Albo sam spierzesz mu ryja.

Ale kobieta to nie człowiek.

Stąd mamy tę przemoc.
Z tego myślenia szowinistycznego.

Zastanów się co piszesz.

iksigrek
28-03-2010, 19:58
Używanie przemocy fizycznej, psychicznej, lub jakiejkolwiek by udowodnić swoją rację i wyższość, jest czymś tak haniebnym i nie wybaczalnym, że dziwię się iż ludzie coś takiego tolerują.
Znam przypadek, gdzie stosowanie przemocy fizycznej i psychicznej, doprowadziło kobietę, matkę trójki dzieci do obłędu i skończyła w wariatkowie.
Znając życie tyle na ile znam, to takie zdziczenie chyba nosi się w genach, lub diabvli wiedzą gdzie. "Kat" przygotowuje swoją ofiarę czasem latami, by w końcu mógł się pastwić.
Dlaczego prześladowani w małżeństwach lub związkach tego nie zgłaszają?
- bo istnieje coś takiego jak syndrom sztokholmski.

Kazimierz
28-03-2010, 20:03
I pomyśleć, że inicjatorką tego wątku byla banitka Mavronka Freydis. Pod koniec stycznia padł i teraz Ty go wznowiłaś swoim problemem małżeńskim. Banalnym ? Typowym ? Jakich teraz pełno w tv i w życiu.
Jak piszesz,Ewo: "Błogie zycie przez 26 lat ,aż nagle pewnego miłego wieczorku ........tęgie lanie. Po raz pierwszy. Imieninki u mamusi.Za duzo promili..... Dla mnie nie ma wytłumaczenia. I co, dać szansę ???? Jestem na to zbyt dumna. Jeden wieczór zmienił wszystko a jedynym wyjściem dla mnie jest rozwód." Potem idą mądrzejsze lub mniej mądrzejsze rady.
I pomyśleć, że mam szansę dożyć za 2 lata "złotych godów" małżeńskich i mimo różnych scysji między nami udało się nam uniknąć rękoczynów i uniknąć rozwodu.
Moim zdaniem, dzięki rozsądkowi mojej Kochanej Małżonki, Krystyny. A powody, z mojej i Jej strony były. Ale, między nami był "Spójnik", Syn Rysiek. To chyba On nie dopuścił do rozwodu. Obydwoje kochaliśmy Go i nadal kochamy ponad życie. Pięć lat temu żona oddała mu swoją nerkę, bo nie mogła się pogodzić z tym, że jeszcze przez wiele lat będzie się męczył z dializą. Przeszczep, na szczęście się udał, chociaż teraz Syn musi walczyć o jego utrzymanie, bo organizm, stara się odrzucić go. Walka nadal trwa.
Mam nadzieję,Ewo,że macie między sobą jakiś "Spójnik".
Życzę Ci, Elu, dotrwania "złotych godów". Bądź rozsądna. To jeszcze tylko 24lata ! Trzymaj się,Ewo, Kazimierz.

wuere'le
28-03-2010, 20:05
Owszem kobieto, wiem co pisze!
Wasze złośliwe podejście do wielu spraw świętego by wyprowadziło z równowagi, a co dopiero zwykłego, kochającego, często poniżanego męża.
Chodzi o to, co mam nadzieje przeczytałaś , że napisałem, że jestem przeciw przemocy w jakiejkolwiek formie, ale przemoc moralna, to też przemoc, ciche dni, to też forma przemocy, dogadywanie, złośliwości, to dla człowieka czułego, wrażliwego, tez przemoc.
A tak przy okazji, to jeśli mnie ktoś pobije i okaże się, że do tego sprowokowałem, to mnie z policji po prostu pogonią.Sam chętnie dam w , jak piszesz, ryja, ale nie kobiecie i w tym jest pies pogrzebany.
Trzeba wyjątkowego starania ze strony kobiety, aby gość nie wytrzymał i uderzył .

sarunia
28-03-2010, 20:20
Bardzo mądre słowa:
I pomyśleć, że inicjatorką tego wątku byla banitka Mavronka Freydis. Pod koniec stycznia padł i teraz Ty go wznowiłaś swoim problemem małżeńskim. Banalnym ? Typowym ? Jakich teraz pełno w tv i w życiu.
Jak piszesz,Ewo: "Błogie zycie przez 26 lat ,aż nagle pewnego miłego wieczorku ........tęgie lanie. Po raz pierwszy. Imieninki u mamusi.Za duzo promili..... Dla mnie nie ma wytłumaczenia. I co, dać szansę ???? Jestem na to zbyt dumna. Jeden wieczór zmienił wszystko a jedynym wyjściem dla mnie jest rozwód." Potem idą mądrzejsze lub mniej mądrzejsze rady.
I pomyśleć, że mam szansę dożyć za 2 lata "złotych godów" małżeńskich i mimo różnych scysji między nami udało się nam uniknąć rękoczynów i uniknąć rozwodu.
Moim zdaniem, dzięki rozsądkowi mojej Kochanej Małżonki, Krystyny. A powody, z mojej i Jej strony były. Ale, między nami był "Spójnik", Syn Rysiek. To chyba On nie dopuścił do rozwodu. Obydwoje kochaliśmy Go i nadal kochamy ponad życie. Pięć lat temu żona oddała mu swoją nerkę, bo nie mogła się pogodzić z tym, że jeszcze przez wiele lat będzie się męczył z dializą. Przeszczep, na szczęście się udał, chociaż teraz Syn musi walczyć o jego utrzymanie, bo organizm, stara się odrzucić go. Walka nadal trwa.
Mam nadzieję,Ewo,że macie między sobą jakiś "Spójnik".
Życzę Ci, Elu, dotrwania "złotych godów". Bądź rozsądna. To jeszcze tylko 24lata ! Trzymaj się,Ewo, Kazimierz.

Małżeństwo to sztuka kompromisu.
Pozdrawiam Cię Kazimierz i przekazuję wyrazy szacunku i uznania Krystynie

Scarlett
28-03-2010, 20:38
Na o2 jest ciotka klotka i wujek tygrys
Uwaga:D
Posyłam posiłki hihihihi
http://www.iv.pl/images/83649790972271512444.gif (http://www.iv.pl/)

ewiko
28-03-2010, 21:01
Kochani, nie przypuszczałam że moje wyznanie wywoła tyle emocji. Ale muszę przyznać ze wszystkie posty zmusiły mnie do przemysleń........Twoje Wuere'le także. Dziękuję wszystkim.

sarunia
03-04-2010, 22:07
Na o2 jest ciotka klotka i wujek tygrys
Uwaga:D
Posyłam posiłki hihihihi
http://www.iv.pl/images/83649790972271512444.gif (http://www.iv.pl/)

Jestem tu od niedawna i nie bardzo rozumiem miejscowy slang.
Ciotka klotka, wujek tygrysek - o kim to ? a może o czym ?
Też tu napisałam jedno krótkie zdanie, więc może o mnie??

mama2
07-05-2010, 05:57
Malzenskie uczucia - temat rzeka. Malzenstwo, nie jest ani slodkie, ani latwe. Kiedy sie decydujesz na wspolne zycie z druga osoba bierzesz na kark tysiac dodatkowych problemow. Dzieci. Dobrze jak sa. Rosna i robia rozne rzeczy. Jedne sa spokojne i rozsadne. Inne nie. Trzeba to wszystko obejsc, uladzic. A same przyjemnosci codziennego zycia? Tych nie brakuje. Moze to i dobrze. Nudno nie jest. A malzenskie uczucie to dla mnie swietosc, nad swietosciami. Tak wychowali mnie moi rodzice. A czy ja wpoilam to swoim dzieciakom? Czesto o tym mysle. Czas pokaze.