PDA

View Full Version : Prawdziwa miłość.


weronika1
24-12-2009, 13:53
Spróbujmy określić miłość, co powinno ją cechować? Człowiek skazany jest na miłość i szczęście płynące z niej, oraz pozostawienie po sobie jej owoców - potomstwa.
A dlaczego tak rzadko spotyka się dzisiaj prawdziwą miłość i tak wiele nieszczęśliwych rodzin? A może ja się mylę?
http://www.iv.pl/images/sawbum3pn9us8gxxsmbt.gif (http://www.iv.pl/viewer.php?file=sawbum3pn9us8gxxsmbt.gif)

emka46
24-12-2009, 19:23
Spróbujmy określić miłość, co powinno ją cechować? Człowiek skazany jest na miłość i szczęście płynące z niej, oraz pozostawienie po sobie jej owoców - potomstwa.
A dlaczego tak rzadko spotyka się dzisiaj prawdziwą miłość i tak wiele nieszczęśliwych rodzin? A może ja się mylę?
http://www.iv.pl/images/sawbum3pn9us8gxxsmbt.gif (http://www.iv.pl/viewer.php?file=sawbum3pn9us8gxxsmbt.gif)

A co rozumiesz przez określenie prawdziwa miłość? Jakie kryteria?

weronika1
24-12-2009, 20:44
A co rozumiesz przez określenie prawdziwa miłość? Jakie kryteria?

Prawdziwa miłość w najkrótszym ujęciu jest pozbawiona interesowności i egoizmu. Cechuje ją przede wszystkim dawanie, dzielenie się, cierpliwość i wybaczanie. Nie będe wymieniać wszystkich cech, poniewaz chciałabym aby inni włączyli się do dyskusji.

baburka
24-12-2009, 21:12
Człowiek skazany jest na miłość i szczęście płynące z niej, oraz pozostawienie po sobie jej owoców - potomstwa..
Przyjęłabym los skazańca. Pechowców ułaskawiono? Moich dojrzałych już owoców nigdy nie traktowałam jako wyrok.:)

koziorożec
24-12-2009, 21:17
zdefiniować pojęcie prawdziwej miłości? - niezwykle trudno,
wiele osób się do tego zabierało, chyba każdy odczuwa inaczej.
Dla mnie fundamentem prawdziwej miłości jest przyjazń,
lojalność. Ale najpierw musi być obustronne zainteresowanie -
bez tego ani rusz!!!

Boga
24-12-2009, 21:30
Oj, właśnie dowiedziałam sie że następnemu "niby mężowi " odbiło. Po 20 latach małżeństwa stwierdził że sie zakochał i poszedł z młodszą. Co te młode głupie "kozy", myśla że nigdy sie nie zestarzeją. CO za idiotki. Życzę wszystkim tym które rozbiły cudze małżeństwo ( bo "on" przecież nieszczęśliwy był), żeby spotkało je to samo. Często tak jest, bo przecież co siejesz to to zbierasz. Gdzie te głupie baby mają rozum??? chyba pod spódnicą.Co to za problem poderwać dużo starszego faceta, a im się wydaje że to szczęście , że to miłość. To nie miłość bo to budowla na piasku, albo i gorzej bo na cudzym nieszczęściu. Facet głupi, bo głupi, bo widocznie za dobra żona była i życie mu w kość nie dawało, ale gdzie ma rozum ta złodziejka co kradnie cudze???Czy to miłość?

baburka
24-12-2009, 21:50
zdefiniować pojęcie prawdziwej miłości? - niezwykle trudno,
wiele osób się do tego zabierało, chyba każdy odczuwa inaczej.
Jest miłość - nie trzeba opatrywać tego pojęcia określeniem "prawdziwa". Wszystko, co nie jest miłością trudno nazywać "nieprawdziwym " tym uczuciem.
Jest złoto, a to, co do niego podobne, z pewnością nim nie jest.

koziorożec
24-12-2009, 21:51
Podobno każda miłość wygasa po 4 latach - już kilka razy z tym się spotkałam. Stary facet leci na młodszą bo chce się w ten sposób dowartościować, a młoda ? może leci na kasę, a może na pozycję towarzyską?

koziorożec
24-12-2009, 21:55
baburko - ja też wiem, że jest miłość - a nawet jeżeli ona trwa kilka lat jak podają statystyki - to też warto ją przeżyć.

baburka
24-12-2009, 21:56
Podobno każda miłość wygasa po 4 latach - już kilka razy z tym się spotkałam.
Po 2 latach kończy się otumanienie mózgu przez substancje podobne w działaniu do narkotyków.

koziorożec
24-12-2009, 22:11
tzn że przez następne 2 lata dochodzi ten fakt do świadomości
osoby zakochanej. No i okazuje się, że statystyki jednak nie kłamią.Gdyby te procesy przebiegały w zgodnym rytmie u obydwu zakochanych - to może ludzie rozstawali by się w zgodzie?:)

baburka
24-12-2009, 22:27
jest miłość - a nawet jeżeli ona trwa kilka lat jak podają statystyki - to też warto ją przeżyć.
Nie wiem, czy statystyki uwzględniają pary kochające się przez całe życie. To się zdarza, nawet jeśli przeszkadza statystykom.:)

baburka
24-12-2009, 22:33
tzn że przez następne 2 lata dochodzi ten fakt do świadomości
osoby zakochanej. No i okazuje się, że statystyki jednak nie kłamią.Gdyby te procesy przebiegały w zgodnym rytmie u obydwu zakochanych - to może ludzie rozstawali by się w zgodzie?:)
Nie do końca masz rację. Po opadnięciu euforii, co przebiega u kobiet i mężczyzn w takim samym tempie, zauroczeni zaczynają się widzieć takimi jakimi są, bez romantycznej idealizacji. Albo potrafią zaakceptować realnych partnerów, albo nie. W tym momencie rozpada się wiele par. Jeśli oboje się godzą na rzeczywistych ludzi z wadami i zaletami, miłość przybiera inną niż wcześniejsza formę. Rodzi się zaangażowanie i powstaje związek mający perspektywę przejść w trwałą przyjaźń.

weronika1
24-12-2009, 22:35
Inna jest miłość do matki, do męża a inna do dziecka. Myślę, że miłość do własnego dziecka jest najsilniejsza -bezwarunkowa.

koziorożec
24-12-2009, 22:37
Pary kochające się przez całe życie to jest - to - o co wszystkim chodzi - czyli prawdziwa miłość
której podstawą jest szczerość, zaufanie, szacunek wzajemny.
Takich par wcale nie jest mało - jak się patrzy wokół siebie.

basia5555
24-12-2009, 22:42
Milosc.Do tego tanga trzeba dwojga.Jak juz jest to tango,trzeba je pielegnowac.Ale najpierw trzeba sie polubic ,zeby to uczucie trwalo.

weronika1
24-12-2009, 22:44
Nie do końca masz rację. Po opadnięciu euforii, co przebiega u kobiet i mężczyzn w takim samym tempie, zauroczeni zaczynają się widzieć takimi jakimi są, bez romantycznej idealizacji. Albo potrafią zaakceptować realnych partnerów, albo nie. W tym momencie rozpada się wiele par. Jeśli oboje się godzą na rzeczywistych ludzi z wadami i zaletami, miłość przybiera inną niż wcześniejsza formę. Rodzi się zaangażowanie i powstaje związek mający perspektywę przejść w trwałą przyjaźń.

To prawda, dlatego tak ważny jest dobór charakterów a przede wszystkim kultura i poziom intelektualny.

basia5555
24-12-2009, 22:57
fascynacja trwa srednio 2 lata.Romantyczni powinni sie laczyc z romantycznymi.Poziom intelektualny jest niezwykle istotny,tak samo istotna jest inteligencja emocjonalna.

koziorożec
24-12-2009, 22:57
To prawda, dlatego tak ważny jest dobór charakterów a przede wszystkim kultura i poziom intelektualny.

Trudno mówić o doborze charakterów jak się ma 20 lat a może mniej. Charaktery zmieniają się, a ponadto jedna osoba będzie się intelektualnie rozwijała przez całe życie a druga stanie w miejscu, przyjdzie czas kiedy zacznie się uwsteczniać i co wtedy?
Pielęgnowanie takiego związku nie ma żadnych szans - chyba, że
ktoś się chce poświęcać.

Arti
24-12-2009, 23:56
Oj, właśnie dowiedziałam sie że następnemu "niby mężowi " odbiło. Po 20 latach małżeństwa stwierdził że sie zakochał i poszedł z młodszą. Co te młode głupie "kozy", myśla że nigdy sie nie zestarzeją. CO za idiotki. Życzę wszystkim tym które rozbiły cudze małżeństwo ( bo "on" przecież nieszczęśliwy był), żeby spotkało je to samo. Często tak jest, bo przecież co siejesz to to zbierasz. Gdzie te głupie baby mają rozum??? chyba pod spódnicą.Co to za problem poderwać dużo starszego faceta, a im się wydaje że to szczęście , że to miłość. To nie miłość bo to budowla na piasku, albo i gorzej bo na cudzym nieszczęściu. Facet głupi, bo głupi, bo widocznie za dobra żona była i życie mu w kość nie dawało, ale gdzie ma rozum ta złodziejka co kradnie cudze???Czy to miłość?

Nikt nie jest niczyją własnością.
Miłość często jest mylona z zakochaniem a zakochanie to "choroba" głównie padająca na oczy i słuch...widzi się to czego nie ma i słyszy nie to co ktoś mówi.
Miłość to Jak kocham/kocha...miłość jest widoczna..
Jak to jest miłość... nie co to jest miłość.
Miłość odpowiada na pytanie jak i podlega emanacji.

Różne są rodzaje miłości..inaczej kocha ojciec, matka, partner w związku .

Arti
25-12-2009, 00:04
To prawda, dlatego tak ważny jest dobór charakterów a przede wszystkim kultura i poziom intelektualny.

Tylko, że z biegiem lat człowiek się zmienia pod wpływem doświadczeń:)
a "Kocham Cię jaka/jaki jesteś " :D jeśli trwa to jest miłość.

warto też wiedzieć, że idealni ludzie nie istnieją.

hanka93
25-12-2009, 09:09
Wybraliśmy sobie najpierw partnerów, przy których musieliśmy powrócić do modelu stosunków z naszego dzieciństwa, raz jeszcze doświadczyć daremności naszych wysiłków jak w dzieciństwie.
Usiłując zmienić swoich partnerów, tak naprawdę chcielibyśmy w gruncie rzeczy zmienić naszych rodziców.

hanka93
25-12-2009, 09:16
Jak dorastamy rozglądamy się za partnerem, pociągają nas ludzie, którzy przypominają nam naszych opiekunów w dzieciństwie choć nie jesteśmy tego świadomi.

hanka93
25-12-2009, 09:21
Miłość to codzienny kontakt, przyjaźń, wzajemna troska, wspólne spędzanie czasu, uczciwość, ból, smutek, szczęście, niepokój i czułość, które ulegają łagodnym zmianom.
Domaganie się szczerej informacji i niezamykanie się na niemiłe wiadomości, jakie możesz usłyszeć, pomoże twojemu związkowi.
Ważna pełna współczucia szczerość w kwestii własnych uczuć.
Czuła wymiana uczuć jest jednym z najcenniejszych darów, jakie ludzie mogą sobie nawzajem ofiarować.
Przyjaźń pełna miłości pozwala każdej ze stron na odpowiednią porcję wolności.
Szczerość jest najcenniejszym darem jaki można ofiarować przyjacielowi.
Gdy zaprzyjaźnisz się z człowiekiem, którego kochasz, mogą zagoić się rany i zniknąć lęki.
Dorośli mogą naprawdę dzielić ze sobą życie, dawać sobie miłość i szczerze porozumieć się, co bardzo często obejmuje także ujawnienie negatywnych uczuć i wrażeń.
Człowiek z raną emocjonalną znajdując się bardzo blisko drugiego człowieka może się dusić, czując się jak w pułapce.
Jeszcze inni mogą odbierać przejawy autentycznej czułości jako ból fizyczny lub psychiczny.

hanka93
25-12-2009, 10:09
Panie Stefanie, jak panu nie wstyd?

50 lat pan z żoną przeżył i teraz pan ją zostawia i żeni się z jakąś 20-latką? Czy pan
zwariował?
- A czego pan się czepia? Wie pan jak to co wieczór z żoną było? Validol jej podaj. Herbatki zaparz. Przykryj, odkryj! Przełącz kanał w TV itd.

- A z młodą to tak: wieczorem wyjdzie, rano wróci...........człowiek
całą noc spokojnie śpi.

Prefekt
25-12-2009, 10:28
miłość jest czymś bezinteresownym, polega na dawaniu, a NIE braniu (czyt. przywłaszczaniu), to znalezienie przez dotychczasowego partnera szczęścia w nowym związku powinno wywołać jedynie radosny uśmiech pełen życzliwości, a nie opluwanie jego nowej partnerki. Inna postawa budzi mój niesmak i przekonanie o absolutnym braku miłości, o skrajnie egoistycznej chęci BRANIA - nie dawania. I bez znaczenia jest, czy odejście zdarzyło się po latach 20, czy po 2.

weronika1
25-12-2009, 12:33
Tylko, że z biegiem lat człowiek się zmienia pod wpływem doświadczeń:)
a "Kocham Cię jaka/jaki jesteś " :D jeśli trwa to jest miłość.

warto też wiedzieć, że idealni ludzie nie istnieją.

Podpisuję się. Zycie doświadcza nas, ponieważ nie ma ideałów, ale my powinniśmy wyciągać wnioski. To nasz wybór. Jeżeli będziemy zmierzać ku naprawie - wygramy. Natomiast wybranie drogi zemsty pogrąży nas i zamknie w świecie nienawiści, gdyż odpowiednikiem miłości jest nienawiść. Czasem trzeba upaść na dno, żeby zrozumieć popełniony błąd.

aktre
25-12-2009, 13:20
miłość jest czymś bezinteresownym, polega na dawaniu, a NIE braniu (czyt. przywłaszczaniu), to znalezienie przez dotychczasowego partnera szczęścia w nowym związku powinno wywołać jedynie radosny uśmiech pełen życzliwości, a nie opluwanie jego nowej partnerki. Inna postawa budzi mój niesmak i przekonanie o absolutnym braku miłości, o skrajnie egoistycznej chęci BRANIA - nie dawania. I bez znaczenia jest, czy odejście zdarzyło się po latach 20, czy po 2. To o czym piszesz to miłość bezwarunkowa.
"Miłość bezwarunkowa pozostaje bezwarunkowa w każdych okolicznościach. Taka miłość kocha bez żadnej przyczyny – pomimo wszystko. Szacunek, życzliwość, serdeczność znajdują się zarówno z jednej jak i z drugiej strony monety zwanej Miłością Bezwarunkową. Taka Miłość pozwala nawet odejść drugiej osobie, jeśli ona tego bardzo pragnie i uważa, że tak jest dla niej / dla nas najlepiej. Miłość Bezwarunkowa nigdy nie przestaje dawać ani służyć. Celem do którego bezustannie zmierza, a przy tym raz za razem go osiąga jest służenie i dawanie na jeszcze większą skalę, wciąż lepiej i lepiej.(A.Milicki)"
Tzw Prawdziwa Miłość powinna być wyrozumiała i umieć wybaczać.

Arti
25-12-2009, 13:27
Tylko matka kocha bezwarunkowo. :D
Ojciec kocha warunkowo.;)

Tzw Prawdziwa Miłość powinna być wyrozumiała i umieć wybaczać.

ale,ale po pierwsze trzeba być w stanie miłości a wyrozumiałość nie znaczy wyrażanie zgody na wszystkie poczynania czy zachcianki...mądrze kochać to troszczyć się o dobro człowieka.
Troska towarzyszy miłości prawdziwej i wyrażana jest czynem.

tadeusz50
25-12-2009, 13:39
Tylko matka kocha bezwarunkowo. :D
Ojciec kocha warunkowo.;)
Niestety nie każda matka kocha bezwarunkowo o ile w ogóle kocha.

Arti
25-12-2009, 13:47
Niestety nie każda matka kocha bezwarunkowo o ile w ogóle kocha.

kocha, kocha :D to pewnik.

:rolleyes: a dlaczego Tadeuszu masz wątpliwości..

amelia
25-12-2009, 13:52
miłość jest czymś bezinteresownym, polega na dawaniu, a NIE braniu (czyt. przywłaszczaniu), to znalezienie przez dotychczasowego partnera szczęścia w nowym związku powinno wywołać jedynie radosny uśmiech pełen życzliwości, a nie opluwanie jego nowej partnerki.

Milosc sparawia, ze oboje daja, komu?


Inna postawa budzi mój niesmak i przekonanie o absolutnym braku miłości, o skrajnie egoistycznej chęci BRANIA - nie dawania. I bez znaczenia jest, czy odejście zdarzyło się po latach 20, czy po 2.

Rozumiem, ze osoba opuszczajaca ma prawo do szczescia wg wlasnej wizji tego szczescia , a osoba opuszczana do szczescia wg wizji opuszczajacego.
Opuszczajac DAJESZ czy BIERZESZ ?

W zwiazkach jest tak, ze jedna strona bardzej kocha a druga bardzej pozwala sie kochac.
Niestety taka jest statystyka.

amelia
25-12-2009, 14:02
Spróbujmy określić miłość, co powinno ją cechować? Człowiek skazany jest na miłość i szczęście płynące z niej, oraz pozostawienie po sobie jej owoców - potomstwa.
A dlaczego tak rzadko spotyka się dzisiaj prawdziwą miłość i tak wiele nieszczęśliwych rodzin? A może ja się mylę?
http://www.iv.pl/images/sawbum3pn9us8gxxsmbt.gif (http://www.iv.pl/viewer.php?file=sawbum3pn9us8gxxsmbt.gif)


Milosc?
Swiadomosc, ze, jezeli TA osoba znajduje sie w poblizu to od razu wszystko jest tak jak powinno byc.

To niezbyt romantyczna definicja milosci.
Oczekujemy motyli w brzuchu, euforii i glowy w chmurach.
Te stany szybko mijaja, zostaje szara rzeczywistosc.
Czuc sie dobrze w czyims towarzystwie, pomilczec razem bez zbytniego zazenowania, wiedziec, ze ZAWSZE mozna na tym kims polegac.
I wiedziec, ze druga strona czuje i wie to samo. Wystarczy.

Arti
25-12-2009, 14:10
Milosc sparawia, ze oboje daja, komu?


siebie sobie dają...w najlepszej wersji :D

tadeusz50
25-12-2009, 14:25
kocha, kocha :D to pewnik.

:rolleyes: a dlaczego Tadeuszu masz wątpliwości..
No skoro pewnik, to czemu wyrzuca na śmietnik noworodka!!!! czemu zostawia dziecię narodzone w szpitalu, czemu je bije, czemu pozwala je bić przez partnera (nie koniecznie ojca), czemu idzie się gzić i zostawia dziecię bez opieki lub w objęciach właśnie kochającego ojca. Mało tego!!

weronika1
25-12-2009, 14:29
Pomimo, że kochamy często ranimy najbardziej tych bliskich - dlaczego? Ponieważ nie zawsze nasze radości są radościami dla naszych ulubieńców. Człowiek jest tajemnicą kosmicznych możliwości, z których nie zdajemy sobie sprawy. Nikt nie jest w stanie przeswietlić myśli i marzeń drugiej osoby. Dlatego nieraz uszczęśliwianie na siłę, kończy się fiaskiem. Zycie w związku z drugą osobą jest sztuką,wyrzeczeniem się nierzadko swoich racji, dla dobra związku i drugiej osoby. To nazywamy rozsądną miłością.
Ale do tego trzeba dojść, drogą prób i błędów. :confused: Nikt nie rodzi się "mądry". Uczymy się przez całe nasze życie. :rolleyes:

weronika1
25-12-2009, 14:46
No skoro pewnik, to czemu wyrzuca na śmietnik noworodka!!!! czemu zostawia dziecię narodzone w szpitalu, czemu je bije, czemu pozwala je bić przez partnera (nie koniecznie ojca), czemu idzie się gzić i zostawia dziecię bez opieki lub w objęciach właśnie kochającego ojca. Mało tego!!
Tadeuszu matki, które tak postępują prawdopodobnie przeszły same gehennę jako dzieci. Co ma dać matka swojemu dziecku, jeśli nie zaznała miłości. (Wychowywane dziecko przez wilczycę, zachowywało się podobnie). Przychodzimy na świat z czystą kartą i tylko to jest w nas, co dostaniemy od najbliższych, lub z otoczenia. Poza tym rodzice często przekazują nam zmutowane geny... Czy winien jest biorca? :confused:

Arti
25-12-2009, 14:55
No skoro pewnik, to czemu wyrzuca na śmietnik noworodka!!!! czemu zostawia dziecię narodzone w szpitalu,

pewnie ma powody których nie znamy.

czemu je bije, czemu pozwala je bić przez partnera (nie koniecznie ojca),

jeśli bije swe dziecko? objaw bezradności a pozwala bić też z powodu bezradności.

czemu idzie się gzić i zostawia dziecię bez opieki

nie zna pojęcia odpowiedzialność.

ale, że kocha swe dziecko to pewnik.

Jest związana z częścią siebie dzieckiem prawem naturalnym.

Arti
25-12-2009, 15:13
Pomimo, że kochamy często ranimy najbardziej tych bliskich - dlaczego?
czasem robimy to nieświadomie ;) nie wiedząc ...ale czy można zranić np.mnie? hmm
Popatrzcie..czy dotknięcie zdrowego miejsca na ciele boli?
mnie nie.
ale dotknięcie chorego miejsca na ciele lub rany którą mam
boli..:confused:
czasami bliski pokazuje nam to chore miejsce w nas.

Tych bliskich kochamy są nam bliscy a zraniona miłość boli.

tadeusz50
25-12-2009, 15:32
pewnie ma powody których nie znamy.



jeśli bije swe dziecko? objaw bezradności a pozwala bić też z powodu bezradności.



nie zna pojęcia odpowiedzialność.

ale, że kocha swe dziecko to pewnik.

Jest związana z częścią siebie dzieckiem prawem naturalnym.
Usiłujesz wmówić mnie, że białe jest czarne a czarne białe. Dla mnie białe jest białe, czarne jest czarne i jest jeszcze szarość. Pewnie z miłości (do partnera) matka pozwala zabić swoje dziecię. Pozostań w swojej krainie szczęśliwości i kobiet- matek kochających. Ja pozostaje w strefie rzeczywistości która jest-bywa- cholernie okrutna. Oby żadna matka nie podniosła ręki na swoje dziecko. Oby nie pozwoliła bić swojego dziecka. Oby była kraina szczęśliwości.

Arti
25-12-2009, 15:39
Prawdziwa miłość...to

Uczenieć się siebie:D i porozumienie (poprzez rozmowy np.) to dawanie uwagi pełnej drugiej osobie..słuchanie co mówi jak mówi..dopytanie gdy czegoś się "nie łapie" przez co poznaje się indywidualny jej świat.
Akceptacja jej.
Każdy jest niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju..
takiej samej drugiej osoby na świecie nie ma :D
i to jest wartość każdego z nas.

weronika1
25-12-2009, 16:28
Prawdziwa miłość...to

Uczenieć się siebie:D i porozumienie (poprzez rozmowy np.) to dawanie uwagi pełnej drugiej osobie..słuchanie co mówi jak mówi..dopytanie gdy czegoś się "nie łapie" przez co poznaje się indywidualny jej świat.
Akceptacja jej.
Każdy jest niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju..
takiej samej drugiej osoby na świecie nie ma :D
i to jest wartość każdego z nas.

Piękna definicja. :D

hanka93
26-12-2009, 17:52
Tyle matek porzuca swoje dzieci a mówi, że kocha i kto ma wątpliwości, że to nie oszustwo. A może Ci co tak byli traktowani, to uważają, że każda matka kocha. Obłuda straszna

tadeusz50
26-12-2009, 18:50
Pan (tata, partner) z plakatu "Bo zupa była za słona" też mówi, że kocha, bije i katuje z miłości.:mad: Oto przewrotność losu.:confused:

Prefekt
28-12-2009, 10:43
...brzmi dla mnie jak cielę z dwiema głowami.:mad: Zbyt wiele tu wypowiedzi z gatunku "cicer cum caule". Po co odkrywać Amerykę, po co wyważać otwarte drzwi? Zachęcam do lektury np. miesięcznika CHARAKTERY. Tam można znaleźć wyważone, wyczerpujące wyjaśnienia wielu wątpliwości. Np. zachętę do polubienia SIEBIE, co uchroni przed ZRANIENIEM...

weronika1
28-12-2009, 13:48
To prawda, dlatego tak ważny jest dobór charakterów a przede wszystkim kultura i poziom intelektualny.

Masz rację. Przejrzałam stronę, którą podałeś i wydaje mi się ( to tylko moje zdanie), że najważniejsza jest znajomość charakterów obojga. Gdyby od I klasy uczono nas podstawowych zagadnień psychologii i filozofii życia, napewno byłoby dużo mniej rozwodów. We wczesnej młodości, kiedy zaczynają grać hormony, nikt nie zastanawia się nad charakterem obiektu miłości. Wiemy przecież, że miłość jest ślepa a nastolatkowi nikt nie przetłumaczy, że się myli. To temat rzeka, zatem oddaję głos forumowiczom.

Arti
28-12-2009, 15:18
Miłość jest widoczna

troska,poszanowanie odmienności, dawanie uwagi.

człowiek z biegiem lat się zmienia, zmienia poglądy.

zakochanie a miłość to dwie różne sprawy warto je rozróżniać:D

Miłość przejawia się w czynach a nie w gadaniu.:D

Lila
28-12-2009, 16:04
...brzmi dla mnie jak cielę z dwiema głowami.:mad: Zbyt wiele tu wypowiedzi z gatunku "cicer cum caule". Po co odkrywać Amerykę, po co wyważać otwarte drzwi? Zachęcam do lektury np. miesięcznika CHARAKTERY. Tam można znaleźć wyważone, wyczerpujące wyjaśnienia wielu wątpliwości. Np. zachętę do polubienia SIEBIE, co uchroni przed ZRANIENIEM...

Ba, Prefekt. Nie znasz siły miłości własnej.:D

Prefekt
30-12-2009, 11:22
Może być destrukcyjna, ale też jak plastelina pod czułymi palcami. Niestety, znam też credo niejakiego Korwina-Mikkego: "95 % ludzi jest głupich". I ci nie zdają sobie sprawy z potencjału miłości własnej, która może i powinna sprawić, że zaakceptujemy siebie, że nawet pokochamy i będziemy żyć przede wszystkim DLA SIEBIE. Co nie wyklucza empatii jako immanentnego składnika miłości do innych osobników.

P.S. Wielu radosnych przeżyć w nowym roku!!!:confused: ;)

Lila
30-12-2009, 17:14
Może być destrukcyjna, ale też jak plastelina pod czułymi palcami. Niestety, znam też credo niejakiego Korwina-Mikkego: "95 % ludzi jest głupich". I ci nie zdają sobie sprawy z potencjału miłości własnej, która może i powinna sprawić, że zaakceptujemy siebie, że nawet pokochamy i będziemy żyć przede wszystkim DLA SIEBIE. Co nie wyklucza empatii jako immanentnego składnika miłości do innych osobników.

P.S. Wielu radosnych przeżyć w nowym roku!!!:confused: ;)

No tak..
Miłość własna - jednakowoż- jest przypisana generalnie rodzajowi ludzkiemu. Zwierzęta jej nie znają.
Dlatego nie ulegają deprawacji.

Ja Tobie Prefektuniu, również wszystkiego co najlepsze w 2010 roku.:)
I także radosnych przeżyć.... cokolwiek to znaczy.:)

Prefekt
30-12-2009, 19:26
Tak miło czytać Twoje teksty! Wybacz jednak, że tym razem się nie zgodzę: zwierzęta znają miłość własną i także empatię - zaliczam je (w większości) do tych niedoścignionych 5% populacji ludzkiej. Wybacz.:D

Prefekt
24-01-2010, 16:40
Szkoda mi, że wątek upadł. Ostatnio, w dodatku do ulubionej gazety, znalazłem kilka mądrych, sensownych myśli. Pozwolę sobie na krótkie cytaty:
"Pierwszą żałobę przeżywamy mniej więcej między 6 a 9 miesiącem życia, w okresie odstawiania od piersi lub butelki z mlekiem. Dziecko w swoich fantazjach wyobraża sobie że kiedy czuje głód, to automatycznie pojawia się pierś. Początkowo sądzi, że to ono ją wytworzyło, że to część jego ciała, ale w pewnym okresie zaczyna dostrzegać odrębność matki. Dziecko musi więc rozstać się z iluzją, że ma wyłaczny dostęp do żródła wszelkiego dobra."

"Dobre przejście tego czasu jest również podstawą do budowania w przyszłości dobrych związków z innymi ludżmi, czyli między innymi takich w których będziemy dostrzegać ODRĘBNOŚĆ innych ludzi, nie traktować ich tak jakby byli przedłużeniem nas samych."

" Część depresji jest efektem niezdolności przejścia przez żałobę. Najgorsze jest odcinanie się od uczuć, które towarzyszą przeżywaniu straty. Śmierć, ale też rozpad małżeństwa - łączy się z cierpieniem. A część ludzi robi wszystko, żeby przed tym uciec. W naszym slangu nazywa się to małą pojemnością psychiczną. Można wtedy żyć jakby pod znieczuleniem - najważniejsze, że nie boli. Ale ból musi się pojawić. Jeśli go nie przeżyjemy wypłynie w formie depresji."

Warto o tym pomyśleć.

krystynka
24-01-2010, 18:48
Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,
a miłości bym nie miał,
stałbym się jak miedź brzęcząca
albo cymbał brzmiący.
2 Gdybym też miał dar prorokowania
i znał wszystkie tajemnice,
i posiadał wszelką wiedzę,
i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił.
a miłości bym nie miał,
byłbym niczym.
3 I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją,
a ciało wystawił na spalenie,
lecz miłości bym nie miał,
nic bym nie zyskał.
4 Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
5 nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
6 nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
7 Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
8 Miłość nigdy nie ustaje,
[nie jest] jak proroctwa, które się skończą,
albo jak dar języków, który zniknie,
lub jak wiedza, której zabraknie.
9 Po części bowiem tylko poznajemy,
po części prorokujemy.
10 Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe,
zniknie to, co jest tylko częściowe.
11 Gdy byłem dzieckiem,
mówiłem jak dziecko,
czułem jak dziecko,
myślałem jak dziecko.
Kiedy zaś stałem się mężem,
wyzbyłem się tego, co dziecięce.
12 Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno;
wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz:
Teraz poznaję po części,
wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany.
13 Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy:
z nich zaś największa jest miłość.

1 list do Koryntian

granny
24-01-2010, 19:17
Prefekcie, znalazłam przypadkowo zródło Twoich wypowiedzi, które cytujesz za psycholożką panią Danutą Golec. Dzięki, za cytaty z Jej wypowiedzi.
Na ogół wiemy czym miłość być powinna, czym jest jeśli trwa. A jeśli minęła, cieszmy się że było nam dane poznać to uczucie nie każdemu z nas dane.
Mimo bólu jaki przeżyliśmy tracąc ją. szukajmy do końca naszych dni tego uczucia, bo warto. Czy możliwa jest w starszym wieku, to jest pytanie. Zaślepieni bywają młodzi i całe szczęście bo inaczej gatunek ludzki wyginąłby a my starsi czy nam nie może się przydarzyć zaślepienie podobne młodym? Czy będziemy się zastanawiać nad charakterem wybranka, to nie miłość, bo jeśli nam się przytrafi w kwiecie wieku to mam nadzieję, że zapomnimy o ideałach a pójdziemy za głosem serca. Czyż nie tak?

polinka62
31-03-2010, 19:31
Prawie każdy z nas ma poczucie winy w stosunku do swojego dziecka i mimo że kocha je nad życie ,jednak zbije i to dośc dotkliwie.Bardzo często są to skutki nie radzenia sobie z własnym życiem ,nie radzenia sobie z dzieckiem.Bywają sytuacje że pseudo przyjaciele judzą przeciwko dziecku.Dziecko dorasta ,ma żal do rodzica a rodzic nie może sobie poradzić z własnym sumieniem.Są to dwa cierpienia które zawsze tkwią i w nawet dorosłym dziecku jak i w rodzicu.Ale rodzice powinni być odpowiedzialni i przede wszystkim powinni opanować swoje zdenerwowanie

wuere'le
31-03-2010, 20:48
Nawiązując do tematu wątku, przyznam, że nie wszystko przeczytałem, jakoś watek umknął mojej uwadze.
Mam jednak w tej sprawie swoje zdanie i pozwolę sobie je tu w ogromnym skrócie przedstawić,
Wg mnie, i nie tylko, miłość, to zdolność do poświęceń.
To zdolność postrzegania drugiego człowieka, jako kogoś innego, jak ci ,których na co dzień spotykamy w naszym otoczeniu.
To sytuacja, kiedy rano pytamy sami siebie, jaką przyjemność zrobimy dziś tej drugiej osobie.
To również pytanie, czy gdyby, np, trzeba dla drugiej osoby oddać palec, czy bylibyśmy na to gotowi bez wahania?
Dalej, czy osoba, która twierdzi, że nas kocha, jest gotowa oddać nam np. swoją nerkę?
Te i inne tego typu pytania pozwolą sprecyzować odpowiedź na pytanie o miłość.
Żeby nie było jednak tak do końca poważnie, proponuję wiersz K.I. Gałczyńskiego pt. "Rozmowa liryczna".
Wiersz w sposób pozornie żartobliwy , mówi o miłości, ale jak tak się zastanowimy, to właśnie to, co opisuje autor, to jest miłość.
Życzę wszystkim prawdziwej miłości,a o to jest na prawdę trudno!
Tu fragment ulubiony:
"...- A gdy zima posrebrzy ramy okien?
- Zimą kocham cię jak wesoły ogień.
Blisko przy twoim sercu. Koło niego.
A za oknami śnieg. Wrony na śniegu...".
Tu link do całego utworu:
http://galczynski.kulturalna.com/a-7200.html

alja9
11-04-2010, 17:13
Ciągle nie mogę uwierzyć w to co się stało 10 kwietnia pod Smoleńskiem,
ale pomyślałam o tym wątku, do którego wspaniale wpasowuje się nasza Para Prezydencka.
Oni już na zawsze wejdą do annałów historii jako ludzie, którzy kochali się tak mocno, ze bez siebie nie mogli żyć aż Bóg pozwolił im RAZEM odejść..
(Ile par marzy sobie często o takiej łasce)
Patrze na Nich z szacunkiem, czułością i łzami w oczach a w uszach mam stara piosenkę Grażyny Łobaszewskiej: "Brzydka ona, brzydki on, a taka ładna miłość"
http://www.kozaczek.pl/img/i/144.jpg

Malwina
12-04-2010, 14:50
Bardzo adekwatnie pzrytoczyłąs słowa tej piosenki w tym miejscu....oboje nie byli urodziwi, ale ładnie szli pzrez życie...

jasinek123
12-04-2010, 16:13
Malwina
Tak sądzisz
bo ja inaczej odbieram piękno Kobiety
w/g ciebie oboje byli nie urodziwi
ja myślę że było inaczej
pisz zaznaczając że ja tak myślę-wrwrwrwrwr!!!!!!

jakempa
12-04-2010, 18:01
A dla mnie byli piękni zawsze, ciepłem które od nich biło,miłością, którą zawsze okazywali, mądrością, naturalnoscią, którą nawet protokoły nie zniweczyły.Uroda zewnętrzna nie jest wyznacznikiem urody człowieka, teraz ujawniono prawdziwy wiek Marii, jakże była elegancka i młoda w swoim wieku.

Scarlett
12-04-2010, 18:06
A ja im dedykuję tą piosenkę, Niech im tam tak śpiewją wszystkie anioły.


Czy ten pan i pani są w sobie zakochani
Czy ta pani tego pana chce

Ona jest jak prześliczny kwiat
a on ma w oczach szkiełka dwa

Czy ten pan i pani są w sobie zakochani
czy ta pani tego pana chce
Czy ten pan i pani są w sobie zakochani
czy ta pani tego pana chce

Ona jest jak przepiękny ptak
a on dla niej na gitarze gra

Czy ten pan i pani są w sobie zakochani
czy ta pani tego pana chce
Bóg całować karze i prowadzi przed ołtarze
lecz naprawdę nie wiesz jak tam jest

Czy ten pan i pani są w sobie zakochani
czy ta pani tego pana chce
Bóg całować karze i prowadzi przed ołtarze
lecz naprawdę nie wiesz jak tam jest

Czy ten pan i pani są w sobie zakochani
czy ta pani tego pana chce
Bóg całować karze i prowadzi przed ołtarze
lecz naprawdę nie wiesz jak tam jest
Jak - tam - jest.

Fiona
12-04-2010, 20:50
Chyba nie ten czas i nie ta piosenka .....Wybacz ale tak uważam.....pozdrawiam...:confused:

Scarlett
12-04-2010, 20:59
A niby dlaczego?

senioritka
12-04-2010, 21:33
Też tak uważam!

Scarlett
12-04-2010, 21:35
A moje emocje są rozchwiane i mam do tego prawo.
Nic nie poradzę, że wpadam ze skrajności w skrajność.
tak to przeżywam i wolno mi.
Szanuje Waszą powagę jednak

kama5
13-04-2010, 23:06
Też tak uważam!
I ja też.Ale wolno Ci mieć inny stosunek do tej sprawy saguelo

kama5
13-04-2010, 23:17
jest pojęciem względnym.Dla mnie piekno i uroda to dwie rózne rzeczy,Jakże piękni P.Kaczyńscy są na tej fotografii gdzie Ona opiera głowę na Jego ramieniu , a On z czułoscią patrzy na Nią.
Tylko pozazdrościć.Lepiej mieć piękną duszę , niż urodę, która mija.

jakempa
14-04-2010, 00:19
SAGUELO, piękną piosenkę im zadedykowałas, Pani Marylka jak ją wspomina jej przyjaciólka uwielbiala muzykę, ktora byla dla niej, otuchą, powietrzem, modlitwą, sama grała na fortepianie i nuciła w domu piosenki, - taką o niej opinię dzisiaj uslyszałam z ust jej najbliższej sercu przyjaciółki, więc niech im nucą tę piękną piosenkę Aniołowie, bo żałobę przez muzykę też można wyrazić,

Scarlett
14-04-2010, 09:07
Dziękuję Jadziu, tak to czułam i czuję.
Tak przeżywam swoją żałobę i każdego dnia inaczej.
Ale nie uważam bym zrobiła coś niestosownego.
Ludzie gorsze rzeczy teraz mówią i się kłócą o pochówek,
a ja im tylko zadedykowałam piękną piosenkę o miłości.

jakempa
14-04-2010, 09:52
Saguelo, dlaczego masz wyrzuty , ze wyraziłaś swoje uczucia przez słowa pięknej piosenki za niestosowne? Przecież uczucia wyraża się w taki sposób w jaki się czuje , jestes romantyczką, więc tak czujesz, Niestosownie wypowiadają się na innych wątkach, ze az wstyd nie tylko czytać, ale przyznawać się do przynależności do naszego dwulicowego narodu.

senioritka
14-04-2010, 11:39
Wszystko zależy od nastroju w danej chwili. Moja chwila i mój
nastrój trwa od chwili katastrofy-tragedii. Jestem maksymalnie
przygnębiona. Odczucia są subiektywne, tak jak to w wątku.

alja9
14-04-2010, 18:26
Saguela - w weźże się dziołcha już nie tłumacz :)
Tylko winni się tłumaczą!