PDA

View Full Version : Senior na randce: 10 sposobów na udane spotkanie - komentarze


Basia.
30-03-2007, 15:35
Komentarz do artykułu: Senior na randce: 10 sposobów na udane spotkanie (http://www.senior.pl/153,0,Senior-na-randce-10-sposobow-na-udane-spotkanie,2021.html)
--------------------
Myślę, że seniorzy nie gapy i dadzą sobie radę na randkach.

green
30-03-2007, 16:16
Najważniejsze w tym wszystkim to jest to ... żeby być naturalnym !

green
30-03-2007, 16:18
"Wiecie , towarzyszu tak myślę komu to ma służyć..." To nie Ja.H.T.

green
30-03-2007, 16:22
Straszą nas wszystkim co jest straszniejsze dla małych dzieci, Myślę że bez Giertycha nic nas nie jest w stanie....wystrychnąć na dudka... Pozdrowienia H.T.

Basia.
30-03-2007, 16:25
"Wiecie , towarzyszu tak myślę komu to ma służyć..." To nie Ja.H.T.
No właśnie.

arczia
30-03-2007, 21:52
nie jesteśmy nastolatkami, a tu nas tak potraktowano. Wiele osób ma za sobą rózne przejscia. Wiemy, czego szukamy u ew. partnera - nie trzeba nas pouczać - tak myslę...

Basia.
30-03-2007, 22:06
Przypisują nam "pomroczność jasną" czy co?

arczia
30-03-2007, 22:27
widocznie pokutuje opinia - starych - niezaradnych! ot... bzdura

bogda
30-03-2007, 22:56
A ciekawe kto to znowu taki mądry, żeby nas pouczać. Samemu się wie jak się zachować, to przychodzi samo z siebie, przecież nie jesteśmy aktorami żeby grać jakieś role, bo życie to nie jest teatr. :)

Wilhelmina
31-03-2007, 08:14
Ludzie,ale ubaw!!!Jak myśmy przeżyli te kilkadziesiąt lat bez rewelacyjnych podpowiedzi p.Papiernik? Przyrzekam - od jutra zaczynam wypróbowywać te rewelacyjne pomysły. Przyszedł mi do głowy jeszcze jeden. A na siłownię?A może do burdelu? Trzeba sprawdzić jak mi się dziadek-dziecko sprawdzi w życiowych zmaganiach.

arczia
31-03-2007, 11:12
jeszcze klub żeglarski, albo grotołazy :)

Wilhelmina
31-03-2007, 12:07
http://img73.imageshack.us/img73/7159/01e214119hp7.gif (http://imageshack.us)

Braaawooo!!!Że też mnie to umknęło!

bogda
31-03-2007, 18:14
No dziewczyny... pomysły macie super, nigdy na to nie wpadłam... ale się ubawiłam :)

bogda
31-03-2007, 18:16
A może porządki świąteczne.... też dobry sposób...

Ala-ma-50
31-03-2007, 19:34
Matko święta...musiałaś mi przypominać?

tar-ninka
31-03-2007, 20:46
http://img515.imageshack.us/img515/3432/olknq9.gif (http://imageshack.us)

Malgorzata 50
04-04-2007, 04:00
Hmmm no tak staruszek 50 ze staruszka 50 zuuuupelnie nie wiedza co robic ,plasaja ,pozniej chlup do lodki a pozniej co...wspolnie glaszcza kota -a moze tak normalnie porandkowac co????:rolleyes:

Nika
04-04-2007, 08:50
Co to za temat? Czyżbyśmy byli pozbawieni rozumu i kreatywności?Mamy większe doświadczenie niż małolaty i bez dodatkowych porad świetnie byśmy sobie poradzili na randce!!

Malgorzata 50
05-04-2007, 17:03
Generalnie protestuje przeciwko temu "seniorowi" w tytle.Ludzie przeciez z tego co czytam -zebralo sie tu grono inteligentnych dojrzalych ludzi .Nigdzie,w cywilizowanym swiecie nie traktuje sie ludzi w naszym wieku jak "seniorow"-wiekszosc z nas jest czynna zawodowo,a jesli nawet juz nie to jestesmy ludzmi w pelni sil psychicznych i fizycznych i temety typu "staruszek na randce" z radami jak dla ofiar Alzheimera ,ktore sobie z trudem usiluja przypomniec do czego sluza poszczegolne organa na drzewo!!!!.Generalnie toa strona jest wlasciwie uwalaczajaca i ponizajaca da ludzi w wieku no powiedzmy srednim i starszym -jesli ktos potrafi poslugiwac sie sprawnie komputerem(a amatorszczyzna w konstrukcji tej strony wymaga nie lada inteligencji zeby dotrzec do wszystkich interesujacych linkow) ma cos do powiedzenia to wiek naprawde nie ma znaczenia i porady typu babcia z dziadkiem niesmialo plasaja na parkiecie zeby pozniej wspolnie wypic ziolka i zjesc pyszny placuszek doprowadzaja mnie do pany na pysku.Dla wielu osob to okres kiedy nareszcie moga zajac sie soba i partnerem,albo zostawic stary zly zwiazek i wejsc w nowy -bynajmniej nie platoniczny,albo cieszyc sie tym ze maja wreszcie troche czsu dla siebie i rodziny.Czas na pielegnowanie starych przyjazni,kontaktow a takze na to by robic wreszcie to na co naprawde zasluguje.

es55ca
05-04-2007, 17:31
Niestety nie jest to sprawa prosta, po latach samotności recepta na udane spotkanie pożądana jest jak najbardziej.

destiny
05-04-2007, 17:33
Zgadzam się z Tobą Małgotrzata 50 :)
Wszystkie tu trafiłyśmy jakimś dziwnym trafem, mając nadzieję na nowe znajomości i przyjaźnie.
Zdecydowanie nazwa Senior Cafe nie podoba mi się :mad:
Jestem w takim wieku, że Seniorów postrzegam dopiero w pokoleniu moich rodziców.
Pisząc kiedyś post użyłam nazwy senior starszy...ale to też ...eh!
Bo wtedy taki senior, to i owszem mądry jest i doświadczony, ale wiedzę swą na pewno nie czerpał i nie czerpie z komputera...
Może dlatego te art. pisane niby "pod 50-latków" nas tak śmieszą ?
635

Nie damy sie !!!

Ala-ma-50
05-04-2007, 21:52
A mnie nazwa senior nie przeszkadza...można mnie tak nazywać...co mi tam...i tak się czuję młodo duchem..a że ciało czasami odmawia posłuszeństwa?
Mój syn wczoraj po przyjściu z pracy opowiadał mi,że u nich kierowcami są same dziadki...
To ja pytam ...ile lat ma najstarszy.?.
On mi na to...46 ma mamo..
No i jak Wam się to podoba?...muszę przyznać ,że mnie zamurowało.

bogda
05-04-2007, 22:29
Tak Alu... takie stwierdzenie może zamurować, ale im kto starszy, tym bardziej u niego przesuwa się wiek starości. Dla 20-latka... 40-latek jest już dziadkiem, a dla 40-latka dopiero
60- latek jest dziadkiem.... itd. Ale my nie mamy się co martwić, niech nas nazywają jak chcą, a my się młodo czujemy i to jest najważniejsze. Nieważne ilo kto ma lat, tylko na ile się czuje...:)
Pozdrawiam :)

destiny
05-04-2007, 23:24
Aluniu...mnie nazwa też nie przeszkadza. To nie o to chodzi!
Sama pamiętam będąc dzieckiem, jak "stara" wydawała mi się moja mama, która miała raptem 28 lat !!!
Takie mamy postrzeganie osób i nic na to nie poradzimy :)
Zastanawiam się, co tak naprawdę sądzą o nas nasze własne dzieci ?
Nie czuję się tak poważna i dostojna jak przystało na Seniora.
Ale to tylko nazewnictwo i ważne, że czujemy się tu dobrze.
Będąc na innych forach, przekonałam się jak negatywny stosunek maja osoby młodsze do 50-latków+ :mad:
Ale to już temat na inny wątek...
Pozdrawiam przedświatecznie ;)

Anielka
05-04-2007, 23:41
:) Mnie nazwa SENIOR absolutnie nie przeszkadza,chociarz skończylam dzisiaj 57 lat.A mój syn ciagle mi powtarza,ze to on sie starzeje,a Ty Mamusiu ciągle tak samo wyglądasz.Zebym jeszcze ciągle sie tak samo dobrze czuła.Wiec miłe SENIORITKI i SENIORZY nie w nazwie problem,ale w samopoczuciu i miłym towarzystwie.Wszystkiego dorego.

Lila
05-04-2007, 23:49
:D

Mogę być seniorą,czemu nie.Zaraz wyobrażam sobie,jak idę do kościoła w czarnym welonie z koronki ...łał..:D .Może wtedy częściej by mnie tam widziano ?

Seniora Destiny i ja ,oraz seniora Bogda,pamiętamy jak nas potraktowano na pewnym forum..
Tu znalazłyźmy oazę w samym sercu pustyni,gdzie tamto zachowanie jest tylko fatamorganą.Wprawdzie nad tą oazą powiewa pióropusz olbrzymiej palmy,ale niech to będzie na karb naszego zwarowanego ( niekkiedy i jeszcze ) zachowania..:)

destiny
06-04-2007, 09:54
Tak, pamiętam co potrafi zrobić osoba niezrównoważona psychicznie, czerpiąca radość z trollowania :mad:
Na szczęście wszystko już jest w porządku :)
A tutaj w klubie Cafe Forum jest całkiem w porzo...:cool:

Teraz do pracy w kuchni (uruchamiam 4 bieg)...żeby od jutra móc :

646

Pa;)patki

bogda
06-04-2007, 23:14
Liluś... jaka palma? noo... najwyżej palemka. Ale nam jest dobrze pod tą palmą... nieprawdaż? Ja na dziś właśnie skończyłam prackę i mogę trochę pomyszkować w klubiku.
Zawsze sobie obiecuję, że nie będę szaleć z robotą i szykowaniem.... ale obiecanki cacanki...
Pozdrawiam ;)

senioritka
18-06-2007, 12:51
Swietnie to ujęłaś, brawo, sama kwintesencja.

BUNIA
19-06-2007, 20:13
SEniorka na <randewu>/tak sie mawiala za moich czasow czemu nie ??
Opowiem wam historyjke :3140
otoz um owilam sie pewnego pieknego letniego popoludnia
z panem o ktorym miniemalam ze ma tzw,>dobry styl> co bylo golym okiem widac po sposobie bycia ,ubierania i manier na co dzien .
Poniewaz byl to >wypad> za miasto na co nieco zatem uzgodnilismy /ja zapytalam/ jak sie ubrac ?? na sportowo padla odpowiedz ,
Ja dzinsy ,bluzeczka blu i kurteczkja pod kolor i sandaly ze skorki bez >skarpeteczek.>
Podjechal pieknym full wypas sportowo-terenowym aucichem ,,, wsiadlam klima wlaczona ... zapach wody moze byc pomyslalam i moje spojrzenie powedrowalo w dol w kierunku pedaowl /hihihi/ a tu ... piekne skarpetki dopasowane chyba do koloru oczu /zielono-brazowe/ w markowych sandalach i spodnie od garnituru i krawat .
Wiedzialam .. ze mial juz przechlapane i ze nic nie jest w stanie naprawic mojego humoru.
Spotkanie sie zakonczylo dosc szybko ,,, ,, bo sobie przypomnialam ze mam pilny telefon do odebrania .. stacjonarny rzecz jasna .

Basia.
19-06-2007, 22:34
Buniu, gdyby między Wami zaiskrzyło /mam na myśli Twoje iskry bo jemu to na pewno iskrzyły/ to te nieszczęsne sandały założone do krawata byś mu odpuściła.

Pani Slowikowa
19-06-2007, 23:40
nastepnym razem nie ogladaj pedalow:)

Kundzia
19-06-2007, 23:58
nastepnym razem nie ogladaj pedalow:)
Ma rację Słowikowa,trzeba było wzrok wyżej zatrzymać a nie na pedały patrzeć,może by coś z tego wyszło.

ammi1952
20-06-2007, 00:04
uf nic dziwnego ,nic tak nie zniechęca jak sandały i skarpetki a do tego krótkie spodenki pod opasłym brzuchem szyk lata uf;)

Basia.
20-06-2007, 00:11
Macie rację moje wszystkie poprzedniczki.

Malgorzata 50
20-06-2007, 02:00
A co powiecie o Adonisach z brzuchami typu "spod prysznica wychodzi z suchymi stópkami"w ulubionych szortkach bermudkach skarpetce szarej i sandale .....cymesik. Aaaaai "hawajskiej " koszulce.Co na pierwszym spotkanku opowiada o swoim stanie posiadania .....

Wilhelmina
20-06-2007, 02:02
Nie!!!Ja na dziś mam dość! Boli mnie brzuch. Ty chcesz żebym tu pękła. Nie dam się. Nie czytam. Protestuję!!!!

Malgorzata 50
20-06-2007, 02:03
Ha..........idziemy spać dziewczynki ? czy co?????

Basia.
20-06-2007, 02:15
Ha..........idziemy spać dziewczynki ? czy co?????
Idziemy spać.

arczia
20-06-2007, 17:16
Buniu... zlituj się - skarpetki przesądzają o znajomości? Meżczyźni w swiecie kolorów poruszaja się niepewnie. Czytałam nawet kiedyś, że większość rozróznia podstawowe kolory i ma kłopot z odcieniami. Jak nie były te skarpetki BIAŁE to już duzo:)) jesteś za wymagająca - stanowczo!

Malgorzata 50
20-06-2007, 23:44
Buniu... zlituj się - skarpetki przesądzają o znajomości? Meżczyźni w swiecie kolorów poruszaja się niepewnie. Czytałam nawet kiedyś, że większość rozróznia podstawowe kolory i ma kłopot z odcieniami. Jak nie były te skarpetki BIAŁE to już duzo:)) jesteś za wymagająca - stanowczo!
Ale to nie chodzi o to jakiego one były koloru -tylko,ze w ogóle BYŁY razem ze sandałem plus spodnie od garnituru i krawat!!! Ale Buniu może ten dżentelmen ma liczne jakoweś zalety ,które mimo braku elegancji wrodzonej Cię ujmują - sprawdź tylko czy jest wyuczalny!!!! Może jak nad nim popracujesz to sie poprawi????

Pani Slowikowa
20-06-2007, 23:54
Tacy uczeni to nieraz i tego moga zapomniec..

Malgorzata 50
21-06-2007, 02:29
Słowikowo !!!!!!

Basia.
21-06-2007, 21:19
Zapomnialam o spódnicy, przyszłam kiedyś do pracy bez spódnicy. Miałam na sobie paszczyk prochowiec, bluzkę, majtki i buty. Weszłam do pokoju zdjęłam płaszcz i w tym momencie wszyscy zaczęli się na mnie dziwnie patrzeć, początkowo nie załapałam o co chodzi bo było mi ciepło, spojrzałam i ................ nie miałam spódnicy na siedzeniu. Ponieważ w biurach projektówych pracowało się wtedy w białych fartuchach nie pojechałam do domu po brakujące odzienie i przepracowałam te swoje 8 godzin w niekompletnym stroju.

bogda
21-06-2007, 21:22
Basiu.... zaraz mi się przypomniał "Lesiu" J.Chmielewskiej....

Malgorzata 50
21-06-2007, 22:05
Noooooo rozśmieszacz wszechczasów.....

Sanna
21-06-2007, 22:12
Zapomnialam o spódnicy, przyszłam kiedyś do pracy bez spódnicy. Miałam na sobie paszczyk prochowiec, bluzkę, majtki i buty. Weszłam do pokoju zdjęłam płaszcz i w tym momencie wszyscy zaczęli się na mnie dziwnie patrzeć, początkowo nie załapałam o co chodzi bo było mi ciepło, spojrzałam i ................ nie miałam spódnicy na siedzeniu. Ponieważ w biurach projektówych pracowało się wtedy w białych fartuchach nie pojechałam do domu po brakujące odzienie i przepracowałam te swoje 8 godzin w niekompletnym stroju.Basiu uśmiałam się do łez i bolącego brzucha
3178

Pani Slowikowa
21-06-2007, 22:47
Zapomnialam o spódnicy, przyszłam kiedyś do pracy bez spódnicy. Miałam na sobie paszczyk prochowiec, bluzkę, majtki i buty. Weszłam do pokoju zdjęłam płaszcz i w tym momencie wszyscy zaczęli się na mnie dziwnie patrzeć, początkowo nie załapałam o co chodzi bo było mi ciepło, spojrzałam i ................ nie miałam spódnicy na siedzeniu. Ponieważ w biurach projektówych pracowało się wtedy w białych fartuchach nie pojechałam do domu po brakujące odzienie i przepracowałam te swoje 8 godzin w niekompletnym stroju.

Twoja radosc chyba byla ogromna jak zauwazylas ze majtki jednak byly...:D

Anielka
21-06-2007, 22:56
Ale tytuł postu Basi byL:ja się z nikim na randkę nie umawiałam.To chyba wówczas wpała Tadziowi w oko i tak już zostało,ateraz sie tłumaczy,że zapomniała,no zapomniała spódniczki założyć.Kobiety czasami tak niby bezwiednie wiedzą co robią.Ale brzuch mnie ze śmiechu ujeszcze boli.Pozdrawiam.:)

Basia.
21-06-2007, 23:07
Pracowałam z facetami /byłam jedyną kobietą w zespole/, nasz szef chciał się "znaleźć" i chciał mi tyłek przykryć swoją narynarką ale ja byłam szybsza i wskoczyłam w fartuch. Pod koniec pracy kazałam chłopakom wyjść z pokoju, zdjełam fartuch o załozyłam płaszcz.

Anielka
21-06-2007, 23:12
To Ty Basiu bardzo porządna dziewczyna byłaś i pewnie jesteś.Bo ja jak musiałam szybko w mundur wskoczyć to nie obchodziło mnie kto jest w pokoju,tylko było hasło;chłopaki odwracamy sie i przebieranka.Czy sie odwracali nie mam do dzisiaj pewności.Ale byłam o 25 kg młodsza i nie przeszkadzało mito.

arczia
22-06-2007, 21:16
Wszystkie Baśki sa the best! :) nie wazne, że zapomniałaś kiecki (ależ to urocze!), ale ważne że dzielnie sie zachowałaś:) i bez jakiejs histerii. ja niedawno miałam wpadkę - na ognisku integracyjnym chciałam pokazać pewien gag - wymagał torebki z herbata Lipton. Byłam przygotowana do pokazu i w kluczowym momencie... wyjęłam z plecaka zamiast tejże torebki... podpaskę (czystą) higieniczną!!! skąd ta cholera się tam w tej przegródce wzięła? nie mam pojęcia - ten problem mnie juz od jakiegos czasu NIE DOTYCZY !!! ale spłonęłam rumieńcem jak dzierladka- udałam jednak, że to normalne i nawet sie nie tłumaczyłam głupio a towarzystwo udało, że NIC NIE WIDZI :))- niech to wszyscy diabli!!

Anielka
22-06-2007, 21:21
Wiem ,że wszystkie Baśki są oki.Bardzo fajnie się zachowalaś.Uważam,że najlepiej jest jak sie specjalnie nie zwraca uwagi,to jakoś nikt nie zauważy,ze cos nie wyszło.Pozdrawiam serdecznie.:)

BUNIA
22-06-2007, 22:01
Arczia
wiem ze jestem wymagajaca i pewnie dlatego w dalszym ciegu >robie> za singla

BUNIA
22-06-2007, 22:14
to macie racje .. jakby iskrzylo to napewno bym patrzyla w wyplowiale oczy oprawione siwymi rzesami i brwiami .
hmm ... a jak bylby mlody to rzucilabym moim zielonym okiem czy aby spodnie dobrze skr ojone szczegolnie w kroku
nie uwiertaja albo nie pija .. /hihihi/
Podsumowanie - mlodego sie wstydze
starego sie brzydze
3223

hannabarbara
22-06-2007, 22:30
To i tak Basia miała szczęście, bo jako osoba dorosła musiała miec odpowiednią bieliznę. Gorzej było ze mną. bo jako szesnastolatka zapomniałam pod fartuszek szkolny włozyć spódnicę. A fartuch był zapinany z tyłu, ale tylko do pasa, reszta fartuch luźno zwisała, rozchylając się . Natomiast mama codziennie sprawdzała, czy mam na sobie zimą, odpowiednie, prawie do kolan, ciepłe, grube majtasy.Siedziałam sobie spokojnie na pierwszej lekcji, aż mnie fizyk nie wywołał do odpowiedzi. Przemaszerowałam dumnie pod tablicę (akurat byłam nauczona tematu). Do połowy drogi, była grobowa cisza, a od połowy klasa ryczała ze śmiechu. Fizyk, gdy się zorientował o co chodzi, posadził mnie przy swoim biurku, a koleżankę wysłał do szatni po mój płaszcz. Nigdy żaden kolega z klasy nie umówił się ze mną na randkę, ale też nikt, nigdy nie wspomniał o tym incydencie.

tulpe
22-07-2007, 00:47
Jestem poraz pierwszy w tym Clubie. i zainteresowal mnie ten temmat, bo on mnie tez dotyczy.
Jestem na Emeryturze i robie co moge zeby nieoszalec ze samotnosci.
Jestem cale zycie niesmiala i sama nigdzie niewychodze.
Od kilku lat spiewam w Chörze. zajmuje sie comp. i muzyka
Temmat Randka,to jest b. trudne w moim stylu zycia dlatego jestem pelna podziwu dla tych ,ktörzy
to potrafia . doprowadzic do skudku. Nieraz teskni sie do kilku milych slöw.
Dlatego tez , prubuje tutaj , moze znajde dobrych przyjacöl. z ktörymi mozna sobie popisac.
o codziennym zyciu. Wszystkim zycze odwagi ,ktörej mi brakuje.

iana
06-06-2008, 05:55
Niepowazne te uwagi i porady. Kto to wymyalil czyba sam ma problemy. Wybierajac takie miejsca- nie ma juz zaproszenia na druga randke. A ludzie dojrzali napewno nie maja z tym problemu-wrecz odwrotnie,. Potrafia lepiej to zorganizowac!

delfina
06-06-2008, 16:24
Kochani! Wszystkie strony przeczytałam i stwierdziłam, że niektóre wypowiedzi były dowcipne i pikantne ,sprawiły mi dużą przyjemność bo lubię nawet poważne tematy przeplatane humorem, jakoś lepiej - odbieram i odrazu poprawia mi się nastrój. Zatem proszę Was bardzo o więcej wypowiedzi związanych z waszymi przeżyciami i tak odbieranymi nastrojami-Wdzięczna nowa bywalczyni. :)

Stalin
16-09-2009, 21:16
Dobra, dobra porada nawet jak drętwa zła nie jest. Ale myslę, że jak się ktos nie nauczył to teraz obawiam sie, że nic mu juz nie pomoże..:D

jip
19-09-2009, 14:08
Żartujecie, ja ostatnio widziałem i słyszałem jak na randce (niechcący podsłuchane) dziadek babkę przekonywał do Kaczyński i prośby o skończenie z polityką na nic się zdały, a było to w kawiarni, przy kawce na świeżym powietrzu, nad głową chmurki,w kawiarni muzyczka do tańca zapraszała, wokół pachniały kwiaty, kwiaciarka z różami chodziło ja siedziałem obok ale nie na randce, jeszcze przed..... no i jak myślicie wyhaczył dziewczynę? skąd ...wstała i poszła, a dziadek został....

Sunshine
19-09-2009, 20:38
Żartujecie, ja ostatnio widziałem i słyszałem jak na randce (niechcący podsłuchane) dziadek babkę przekonywał do Kaczyński i prośby o skończenie z polityką na nic się zdały, a było to w kawiarni, przy kawce na świeżym powietrzu, nad głową chmurki,w kawiarni muzyczka do tańca zapraszała, wokół pachniały kwiaty, kwiaciarka z różami chodziło ja siedziałem obok ale nie na randce, jeszcze przed..... no i jak myślicie wyhaczył dziewczynę? skąd ...wstała i poszła, a dziadek został....

no i miała tzw.świętą rację:D
to co mnie najbardziej wkurza w rozmowach
ludzi,powiedzmy,"dorosłych"
to albo narzekanie na zdrowie lub pogodę
albo polityka,
a przecież jest tyle pięknych tematów.
Dlatego na myśl o randce z "dziadkiem"
dostaję gesiej skórki na plecach:mad:

Arti
19-09-2009, 21:00
randka?
w wieku emerytalnym to uważam, że randką trzeba by sobie odpuścić..(termin)spotkanie bardziej mi pasuje.

Bo cóż randka to umówione spotkanie dwóch osób czujących do siebie sympatię lub zakochanych w sobie.
więc o czym właściwie dyskutujecie?

Stach
19-09-2009, 21:15
Randka w wieku emerytalnym ,czemu nie - jak zwą,tak zwą byle miło spędzić czas. Ja tam swoje jesienie i tak na wiosny liczę.

martunia
19-09-2009, 21:18
A, co to randka?
Bo ja, nie pamiętam.

Stach
19-09-2009, 21:37
Co to randka? Nie wiem czy znajdzie w encyklopedii.Ale napewno nie rozmowa o polityce.

martunia
19-09-2009, 21:40
Eee, Jipek mówił, że było o polityce.

Arti
19-09-2009, 21:41
Co to randka? Nie wiem czy znajdzie w encyklopedii.Ale napewno nie rozmowa o polityce.

no i Stach pamięta :D

bogda
19-09-2009, 21:42
Martunia, ale dalej pisał, że konwersacja się skończyła no i randka też.

Arti
19-09-2009, 21:45
Jakby nie było chłodne miesiące za pasem więc ciepła potrzeba.
Najwyższy czas poszukać kogoś ciepłego ;) albo kupić termofor:D

bogda
19-09-2009, 21:46
Artfilka, to tylko chyba kaloryfer nam został :D

Stach
19-09-2009, 21:48
Właśnie polityka w tym , żeby konwersacja się kończyła ale randka nie!

martunia
19-09-2009, 21:48
Wszystko, kiedyś się kończy.

martunia
19-09-2009, 21:49
Właśnie polityka w tym , żeby konwersacja się kończyła ale randka nie!
Noo, teraz mnie zainteresowało.:D ;)

Arti
19-09-2009, 21:51
ooo jeszcze jeden plus to krążenie się poprawia na randkach więc warto się umawiać dla zdrowotności :D
Kluby są więc do klubu trza się wybrać a nie kisić się w domu przy kompie lub tv.;)
Być może w takim klubie znajdzie się ktoś interesujący na jesienno/zimowe wieczory.

Stach
19-09-2009, 21:52
Na kaloryfer bym nieliczył,bo mozna do niego przymarznąc,a od czego sąsiad

Arti
19-09-2009, 21:54
Właśnie polityka w tym , żeby konwersacja się kończyła ale randka nie!

noooo Stach czuje blusa :D

bogda
19-09-2009, 21:54
A jak nie ma sąsiada, albo zajęty?

martunia
19-09-2009, 21:56
To jest, kaloryfer.

Arti
19-09-2009, 21:57
A jak nie ma sąsiada, albo zajęty?

klubu szukać..

bogda
19-09-2009, 21:58
W klubie też same kaloryfery :D

martunia
19-09-2009, 22:04
Mój jedyny klub, to Senior Cafe.
Nie ma kaloryferów.

Arti
19-09-2009, 22:05
W klubie też same kaloryfery :D

trzeba sprawdzić:D

martunia
19-09-2009, 22:06
Nie wiem, czy chcę.
Boję się, rozczarowania.

Arti
19-09-2009, 22:12
Nie wiem, czy chcę.
Boję się, rozczarowania.

no bez przesaaaady :D zobaczyć jak jest w klubie się boisz?

martunia
19-09-2009, 22:14
Noo, dobra.
Przełamię się.
Tylko trochę, się boję.

bogda
19-09-2009, 22:14
Mnie się nie chce.
Jestem leniwa :D

martunia
19-09-2009, 22:19
Poplułam mojego, kochanego laptusia.
Mnie, też nie.

Stach
19-09-2009, 22:20
Dziewczyny jesteście wspaniałe.Co jeden wpis to lepszy.Czuję że nie jeden kaloryfer by przy Was zagotował

bogda
19-09-2009, 22:21
Poplułam mojego, kochanego laptusia.
Mnie, też nie.

No i kto Ci teraz poda chusteczkę?

martunia
19-09-2009, 22:25
Noo, co?
Sama se wezmę.
Stach.
Masz poczucie humoru.
Będę Cię, lubiła.

Arti
19-09-2009, 22:39
Dziewczyny jesteście wspaniałe.Co jeden wpis to lepszy.Czuję że nie jeden kaloryfer by przy Was zagotował

no ale, musi mieć sprawny zaworek ;) na hydraulice się nie znam.

jip
20-09-2009, 09:57
Ale się rozpętało....:D ale muszę przyznać, że dziewczyna była niczego sobie aż miałem chęć na próbę wyhaczenia, ale czekałem na swoja randkę, z żoną (swoją) i nie bójmy się randek, nieraz mogą one polegać na zwykłej rozmowie nawet o chmurkach, (ale bez polityki), nieraz na spacerze i pogawędce, ale musi być ciekawa i gadać muszą dwie strony, nieraz taniec czy kawka , tylko nie choroby, polityka i chyba wnuki też w nadmiarze by nudziły, i nie każda randka musi się kończyć potem spowiedzią przed księdzem, czy drugą połową...:D
A wiecie jaka przyjemna randka jest z własną żoną? lub mężem, spróbujcie, tylko wnuki muszą w domu zostać....:D

Lila
20-09-2009, 10:35
Ale się rozpętało.... ale muszę przyznać, że dziewczyna była niczego sobie aż miałem chęć na próbę wyhaczenia, ale czekałem na swoja randkę, z żoną (swoją) i nie bójmy się randek, nieraz mogą one polegać na zwykłej rozmowie nawet o chmurkach, (ale bez polityki), nieraz na spacerze i pogawędce, ale musi być ciekawa i gadać muszą dwie strony, nieraz taniec czy kawka , tylko nie choroby, polityka i chyba wnuki też w nadmiarze by nudziły, i nie każda randka musi się kończyć potem spowiedzią przed księdzem, czy drugą połową...:D
A wiecie jaka przyjemna randka jest z własną żoną? lub mężem, spróbujcie, tylko wnuki muszą w domu zostać....:D

Jip, coraz bardziej mi się podobasz...:)

Ucałuj żonę ode mnie.:) Fajna z Was para.

jip
20-09-2009, 14:10
Jip, coraz bardziej mi się podobasz...:)

Ucałuj żonę ode mnie.:) Fajna z Was para.
Żonę całuję codziennie, no chyba, że wyjadę, albo ciiiche dni są, no bo to też podobno przedłuża życie....
Ale dziękuję, dzisiaj będzie ostre całowanie , ale ona i tak nie będzie wiedziała, że to od Ciebie....dobra powiem jej....

Stach
20-09-2009, 21:06
Z żoną na randkę ? Ostatecznie może być. Ale ja tam wole z sąsiadką. Bo nie da Ci żona,ani ojciec,ani matka co może dać Ci sąsiadka.

sellenhel
20-09-2009, 21:18
Z żoną na randkę ? Ostatecznie może być. Ale ja tam wole z sąsiadką. Bo nie da Ci żona,ani ojciec,ani matka co może dać Ci sąsiadka.
Ależ Casanowa z tego Stacha.:rolleyes:

amelia
20-09-2009, 21:18
Z żoną na randkę ? Ostatecznie może być. Ale ja tam wole z sąsiadką. Bo nie da Ci żona,ani ojciec,ani matka co może dać Ci sąsiadka.

to z zona sasiada
http://www.youtube.com/watch?v=T8zaGmnMTRI

Stach
20-09-2009, 21:23
Oczywiście że z żoną sąsiada,bo co obce to obce ,choćby było gorsze od swojego jest lepsze bo obce.

Stach
20-09-2009, 21:39
E tam za raz casanowa nowa może być ,ale z kasą gorzej.

sellenhel
20-09-2009, 21:47
Oczywiście że z żoną sąsiada,bo co obce to obce ,choćby było gorsze od swojego jest lepsze bo obce.
Stachu jeśli sąsiadka lepsza od żony to nie wiem a żona co na to?Jest takie powiedzenie że jak do własnej żonki wejść do sypialni po drabinie to juz lepiej smakuje.:D

Stach
20-09-2009, 22:03
Dzięki za radę Sellenhel.Sprubuje tej nocy,a jutro napiszę jak poszło

Arti
20-09-2009, 22:08
Po jakiś latach małżeństwa, z powodu narastających nieporozumień, para postanowiła udać się do poradni małżeńskiej.
Zaraz po zadaniu pytania przez terapeutę, żona rozpoczęła pełen pasji i uniesień bolesny wywód na temat tego, co jej się nie podoba w ich związku. Cały czas mówiła o braku intymności w związku, odrzuceniu i zaniedbaniu, samotności i pustce, poczuciu bycia nie kochaną, ciągłych obowiązkach domowych jak sprzątanie czy pranie i innych swoich potrzebach nie spełnionych podczas małżeństwa.
Wreszcie, po długim okresie czasu, terapeuta nie wytrzymał, wstał z miejsca, obszedł swoje biurko, poprosił żonę by wstała, po czym objął ja i namiętnie pocałował.
Kobieta zamilkła i cicho usiadła. Terapeuta odwrócił się do męża i powiedział:
- I właśnie tego potrzebuje pana żona 3 razy w tygodniu.
Mąż pogrążył się przez chwilę w zadumie a następnie odparł:
- Hmm... mogę ją tu podrzucać w poniedziałki i środy, ale piątek definitywnie odpada, bo jeżdżę na ryby.

amelia
22-09-2009, 20:57
Pare dni temu trafilam na polce u przyjaciolki na "Sztuke uwodzenia" Margaret Kent z 1984 r. Niby nie dawno, ale... no coz amerykanska.
Posrod steku bzdur jedna z rad wydala mi sie calkiem sensowna.

"... Nie traktuj wiec randek wylacznie jako rozrywki. Nie marnuj pierwszych spotkan w kinie, teatrze czy na meczach sportowych, kazde wykorzystaj na poznanie mezczyzny.
Pierwsze randki powinny dostarczyc ci czasu na rozmowe, bez wzgledu na to czy idziecie na kawe, obiad w malej restauracji czy na letni piknik.
Stworz mezczyznie mozliwosc spedzenia z toba czasu bez wielkich albo wrecz zadnych nakladow finansowych.
Mezczyzna na poczatku inwestuje w kobiete pieniadze lub emocje, ale nie jedno i drugie. A tobie chodzi przeciez o emocje. Pozwol mu przezyc wspaniale chwile, kiedy swobodnie bedzie mogl mowic o sobie.
Z pewnoscia wkrotce znow zapragnie twego towarzystwa..."

Stach
22-09-2009, 21:17
Chyba że pojedzie na ryby

Arti
22-09-2009, 21:28
Chyba że pojedzie na ryby

:D z racji, że ryby głosu nie mają?

Stach
22-09-2009, 21:47
Ryby głosu nie mają,ale nie które rybeńki nie źle umią pisać

Arti
22-09-2009, 21:56
na ryby to ja się nie piszę ale na grzyby chętnie :D

Arti
22-09-2009, 22:07
na ryby to ja się nie piszę ale na grzyby chętnie :D
bo wiesz...Był las, wrzos i mech, powiedziała: "Niech". ;)

martunia
22-09-2009, 22:19
Ryby, grzyby.
W nosie, z takimi randkami.
Kiedyś, to były randki.

Arti
22-09-2009, 22:24
kiedyś hi hi historia.
Teraz grzecznie, statecznie...aby się nie nadwyrężyć:D
bo cosik chrupnie i po ...ptokach:D

martunia
22-09-2009, 22:25
Ja, chcę jak kiedyś albo wcale.

Arti
22-09-2009, 22:33
Ja, chcę jak kiedyś albo wcale.

no to scenariusz wręcz na dwa dni przed spotkaniem :D i paczkę gikofaru ;)

martunia
22-09-2009, 22:35
Bierz i moją, nie mam randki.
Trzymam kciuki.

Arti
22-09-2009, 22:44
Bierz i moją, nie mam randki.
Trzymam kciuki.

Martunia pisz, pisz...póki pamiętasz :D jak to było.

Stach
23-09-2009, 21:43
Dziewczyny co Wy tak nie pamiętacie swych randek po dwa latka miałyście jak chodziłyście czy co,albo takie nie udane były.Ile ja musiałem się na trudzić,najpierw 7 km. na rowerze ,po oknem gwizdać umówioną melodię............. i jak tu nie pamiętać.

martunia
23-09-2009, 21:53
Co mam nie pamiętać.
Pamiętam, słodko było.
Tylko, to już się nie wróci.

Razem50plus.pl
10-11-2010, 11:31
Zgadzam się - kto ma wiedzieć, jak się zachowywać na randce, jak nie osoby, które odbyły ich najwięcej w życiu z racji wieku???????

85.89.189.xxx
02-04-2012, 15:47
Uwazam,ze niejeden mlody moglby wiele /z zakresu milosci/nauczyc sie od seniora.

rebelio
05-04-2012, 10:59
Po jakiś latach małżeństwa, z powodu narastających nieporozumień, para postanowiła udać się do poradni małżeńskiej.
Zaraz po zadaniu pytania przez terapeutę, żona rozpoczęła pełen pasji i uniesień bolesny wywód na temat tego, co jej się nie podoba w ich związku. Cały czas mówiła o braku intymności w związku, odrzuceniu i zaniedbaniu, samotności i pustce, poczuciu bycia nie kochaną, ciągłych obowiązkach domowych jak sprzątanie czy pranie i innych swoich potrzebach nie spełnionych podczas małżeństwa.
Wreszcie, po długim okresie czasu, terapeuta nie wytrzymał, wstał z miejsca, obszedł swoje biurko, poprosił żonę by wstała, po czym objął ja i namiętnie pocałował.
Kobieta zamilkła i cicho usiadła. Terapeuta odwrócił się do męża i powiedział:
- I właśnie tego potrzebuje pana żona 3 razy w tygodniu.
Mąż pogrążył się przez chwilę w zadumie a następnie odparł:
- Hmm... mogę ją tu podrzucać w poniedziałki i środy, ale piątek definitywnie odpada, bo jeżdżę na ryby.:D
genialne

Rialto
09-04-2012, 22:27
Uwazam,ze niejeden mlody moglby wiele /z zakresu milosci/nauczyc sie od seniora.

Zgadzam sie

rebelio
10-04-2012, 02:19
Zwłaszcza z teorii ;)

rebelio
10-04-2012, 02:19
Niestety nie jest to sprawa prosta, po latach samotności recepta na udane spotkanie pożądana jest jak najbardziej.wprawa czyni mistrza, zatem do roboty :)