PDA

View Full Version : Alkoholizm - nałóg czy choroba?


Strony : [1] 2

tadeusz50
12-05-2010, 17:15
Alkohol jest dla mądrych ludzi. Zgadzam się z Tobą całkowicie.
A wiesz ilu mądrych ludzi jest alkoholikami? Cała gama zawodów i tytułów przewija się przez poradnie AA.

snikersik
12-05-2010, 17:20
A wiesz ilu mądrych ludzi jest alkoholikami? Cała gama zawodów i tytułów przewija się przez poradnie AA. Mądry to nie zawsze jest człowiek wykształcony. Jeżeli piją i doprowadzają się do takiego stanu to nie są mądrzy.

tadeusz50
12-05-2010, 17:39
Mądry to nie zawsze jest człowiek wykształcony. Jeżeli piją i doprowadzają się do takiego stanu to nie są mądrzy.
Alkoholizm to jest choroba. Jestem trzeźwym alkoholikiem od dziewięciu lat. Zapraszam do działu uzależnienia.
http://www.klub.senior.pl/uzaleznienia/t-ja-alkoholik-page12-4735.html#post616987

oraz całą gamę wątków w tym dziale

snikersik
12-05-2010, 17:46
Alkoholizm to jest choroba. Jestem trzeźwym alkoholikiem od dziewięciu lat. Zapraszam do działu uzależnienia.
http://www.klub.senior.pl/uzaleznienia/t-ja-alkoholik-page12-4735.html#post616987

oraz całą gamę wątków w tym dziale Nie chciałam Cię obrazić. Mam kilku znajomych którzy są w takiej samej sytuacji jak TY. Miałam przykre doświadczenia w dzieciństwie i Wybacz mi ale nie rozumiem takich ludzi. Nikt im na siłę nie wlewał alkoholu do buzi. Ten początek musiał się jakoś tego picia zacząć.

tadeusz50
12-05-2010, 18:01
snikersik
Nie czuje się urażony, a odpowiadając na pytanie posłużę się cytatem tu z forum. Szkoda ale nie zapisałem czyj on jest.
Uzależnienia nikt nie wybiera. Wchodzi się w nie krok po kroku jak w morską głębinę, a potem już nie widać lądu

snikersik
12-05-2010, 18:04
snikersik
Nie czuje się urażony, a odpowiadając na pytanie posłużę się cytatem tu z forum. Szkoda ale nie zapisałem czyj on jest.
Uzależnienia nikt nie wybiera. Wchodzi się w nie krok po kroku jak w morską głębinę, a potem już nie widać lądu
Z całym szacunkiem do Twojej osoby. Nie zgadzam się z tym cytatem. To znaczy ,że z uzależnieniem się rodzimy? Albo ja czegoś nie rozumiem.

tadeusz50
12-05-2010, 18:17
Z całym szacunkiem do Twojej osoby. Nie zgadzam się z tym cytatem. To znaczy ,że z uzależnieniem się rodzimy? Albo ja czegoś nie rozumiem.
Oczywiście, że nie musisz zgadzać się z tym cytatem. Rodzic w większości przypadków też się z tym nie rodzimy. Pewnie bywają genetyczne uwarunkowania, z podkreśleniem pewnie. Nie wybieramy tej choroby tak jak i innych. Gdybyśmy byli zdolni zdać sobie sprawe w pewnym momencie, że przekraczamy cieńką niewidoczną linie uzależnienia, pewnie było by mniej uzależnionych. Podobnie jak z chorobami innymi, boimy się iść do lekarza bo wstyd, strach, obawa a później jest już za późno.

Idalka
12-05-2010, 18:26
Uzależnienia nikt nie wybiera. Wchodzi się w nie krok po kroku jak w morską głębinę, a potem już nie widać lądu__________________
Ladnie powiedziane,obrazowo,ale co z tego?
Wchodzacy ma poczucie odleglosci od brzegu,jesli nie wroci to jego wybor.Zadna choroba,na zapalenie pluc lub grype chorujemy ,stosowanie tego terminu do alkoholikow to taki eufenizm,jeszcze jedna nadmierna troska ,zeby nie urazic.
Alkoholik to pospolity pijak ,samolub ktory nie widzi jak krzywdzi rodzine,jak zeruje na uczuciach.

snikersik
12-05-2010, 18:28
Oczywiście, że nie musisz zgadzać się z tym cytatem. Rodzic w większości przypadków też się z tym nie rodzimy. Pewnie bywają genetyczne uwarunkowania, z podkreśleniem pewnie. Nie wybieramy tej choroby tak jak i innych. Gdybyśmy byli zdolni zdać sobie sprawe w pewnym momencie, że przekraczamy cieńką niewidoczną linie uzależnienia, pewnie było by mniej uzależnionych. Podobnie jak z chorobami innymi, boimy się iść do lekarza bo wstyd, strach, obawa a później jest już za późno. Tadeuszu Napisałeś właśnie ,że Przekroczyłeś cienką i niewidoczną linię uzależnienia Z WŁASNEJ WOLI.

tadeusz50
12-05-2010, 18:29
__________________
Ladnie powiedziane,obrazowo,ale co z tego?
Wchodzacy ma poczucie odleglosci od brzegu,jesli nie wroci to jego wybor.Zadna choroba,na zapalenie pluc lub grype chorujemy ,stosowanie tego terminu do alkoholikow to taki eufenizm,jeszcze jedna nadmierna troska ,zeby nie urazic.
Alkoholik to pospolity pijak ,samolub ktory nie widzi jak krzywdzi rodzine,jak zeruje na uczuciach.
Alkoholizm za chorobę uznali zdecydowanie mądrzejsi ludzie niż ty. Tyle na ten temat z tobą.

tadeusz50
12-05-2010, 18:55
Jestem dumny z tego, że od dziewięciu lat nie piję.

snikersik
12-05-2010, 18:57
Jestem dumny z tego, że od dziewięciu lat nie piję. I to należy pochwalić Tadeuszu.

Idalka
12-05-2010, 19:01
Jestem dumny z tego, że od dziewięciu lat nie piję.



i bardzo dobrze,ale nie upupiaj tego co robiles wczesniej,wyszedles z nalogu,a nie z choroby.

cruella
12-05-2010, 19:06
nie jest choroba,jest wyborem,nie slyszalam o epidemii alkoholizmu

Idalko, kulą w płot - nie słyszałaś też zapewne o epidemii schizofrenii, łuszczycy, nadciśnienia i jeszcze mnóstwa innych chorób. A jednak są to choroby, mające różne przyczyny i różnymi czynnikami spowodowane, ale są.

Idalka
12-05-2010, 19:17
Idalko, kulą w płot - nie słyszałaś też zapewne o epidemii schizofrenii, łuszczycy, nadciśnienia i jeszcze mnóstwa innych chorób. A jednak są to choroby, mające różne przyczyny i różnymi czynnikami spowodowane, ale są.



Taka jest Twoja opinia,alkoholizmem nikt sie nie zarazil i nie porownuj rzeczywistych chorob do swiadomego wyboru,na luszczyce ,czy mnostwo innych choro zapadasz,czy nie wiem jak medycznie to nazwac,po wode siegasz swiadomie/nie wode,/tak wychodzi na mojej klawiaturze ,u z kreska powinno byc

tadeusz50
12-05-2010, 19:22
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji.

Św. Tomasz z Akwinu

bez komentarza tylko wypada się do tego stosować.:confused: :confused:

tadeusz50
12-05-2010, 19:29
Alkoholizm, inaczej uzależnienie od alkoholu, toksykomania alkoholowa lub choroba alkoholowa (łac. alcoholismus habitualis, alcoholismus chronicus) – choroba polegająca na utracie kontroli nad ilością spożywanego alkoholu.

Spożywanie zazwyczaj dużych ilości alkoholu przez alkoholika jest spowodowane przymusem o charakterze psychicznym i somatycznym i nie podlega jego woli, jednak jest możliwy do powstrzymania i utrzymania abstynencji. Mechanizm powstawania uzależnienia nie jest do końca wyjaśniony, ale ma bezpośredni związek z nadużywaniem alkoholu.




http://pl.wikipedia.org/wiki/Alkoholizm

koziorożec
12-05-2010, 21:29
Jakiś miesiąc temu czytałam obszerny artykuł poświęcony nowemu programowi wychodzenia z nałogu alkoholowego.
Twórcą programu jest amerykański lekarz Joe Gerstein - był uczestnikiem grup AA.
Program ten zaprzecza zasadom AA - 12 kroków,silnie związanych z religijnością.
Nowy program pomaga zrozumieć mechanizmy przyczynowo-skutkowe nadużywania alkoholu, czyli - dlaczego się pije niszcząc życie swoje i bliskich.
Uzależnienie jest bardzo ludzkim uwarunkowaniem i może być pokonane własnymi siłami przez osobę uzależnioną.
Odrzuca przekonanie, że ludzie wpadają w nałóg na całe życie.
Wszystkie sposoby do pokonania nałogu są właściwe: książka, medycyna, wsparcie bliskich.
Dokonują zerwania z nałogiem sami

Szczerze mówiąc podoba mi się ten program w walce z nałogiem alkoholowym.

Jendrek
12-05-2010, 23:49
Wypowiedzi na forum są prezentacją naszych opinii. Postów zatem można tworzyć miliony i moim zdaniem nie należy ich w żaden sposób odnosić do osobowości autora.

Alkoholizm jest schorzeniem nabytym w sposób fizyczny tzn. poprzez systematyczne spożywanie alkoholu, a nie w sposób biologiczny poprzez dziedziczenie DNA. Dziedziczyć możemy jedynie skutki płodzenia po kilku głębszych - zawsze są opłakane, nigdy pozytywne.

Intencją moją jest porozmawianie nie o finałowych skutkach długotrwałego pijaństwa lecz o sytuacji wiele lat wcześniejszej. Spotykamy się ze znajomymi, spotykamy się w pracy, na wakacjach i przy naprawdę błahych okazjach sięgamy po kieliszek. Czy rzeczywiście tak trudno jest zabawić się, pożartować, załatwić jakiś interesik czy odpoczywać bez kieliszka??

Tak, każdy jest kowalem swego losu kiedy pije, pali i używa. Tylko dlaczego potem liczy na moje pieniądze aby go leczyć??

Idalka
13-05-2010, 00:47
Wypowiedzi na forum są prezentacją naszych opinii. Postów zatem można tworzyć miliony i moim zdaniem nie należy ich w żaden sposób odnosić do osobowości autora.

Alkoholizm jest schorzeniem nabytym w sposób fizyczny tzn. poprzez systematyczne spożywanie alkoholu, a nie w sposób biologiczny poprzez dziedziczenie DNA. Dziedziczyć możemy jedynie skutki płodzenia po kilku głębszych - zawsze są opłakane, nigdy pozytywne.

Intencją moją jest porozmawianie nie o finałowych skutkach długotrwałego pijaństwa lecz o sytuacji wiele lat wcześniejszej. Spotykamy się ze znajomymi, spotykamy się w pracy, na wakacjach i przy naprawdę błahych okazjach sięgamy po kieliszek. Czy rzeczywiście tak trudno jest zabawić się, pożartować, załatwić jakiś interesik czy odpoczywać bez kieliszka??

Tak, każdy jest kowalem swego losu kiedy pije, pali i używa. Tylko dlaczego potem liczy na moje pieniądze aby go leczyć??


...jak Ci ktos wrzuci kamyk do ogrodka,to odrzucasz, niech kazdy pisze ile chce ,tylko niech sie nie czepia.
Picie alkoholu....pewnie od Adama i Ewy trzeba zaczac,jak juz to jablko okazalo sie grzeszne , spozytkowali je po stracie raju, przerabiajac na napoj rozweselajacy i tak juz zostalo.
Ja nie pije i jestem wsciekla na to nianczenie sie z pijusami,moczymordami katujacymi rodziny,przynoszacymi wstyd dzieciom,albo rodzicom ,czy tez jednym i drugim,bo to sie nie wyklucza.


Schorzenie...niech ci bedzie,w/g mnie to zwykle chlanie,pije az sie uzalezni a
pozniej .....choroba alkoholowa,na koszt niepijacych sie leczy,na koszt niepijacych nie chodzi do pracy i wyciera obsliniona gebe tolerancja,a ja nie jestem tolerancyjna i domagam sie tolerancji dla mojej nietolerancji.
Pijak to pijak a nie zaden chory.

Scarlett
13-05-2010, 08:39
Wrzucanie wszystkich pijących do jednego worka jest wielką nieznajomością tematu. Pijak, który obudzi się w rowie, zasikany i zasmarkany po obudzeniu, otrzepie się i idzie dalej szukać okazji do chlania. Nie zastanawia się nad tym, że skrzywdził żonę, albo całą rodzinę. Ma to gdzieś, bo jego inteligencja nie sięga tak daleko. Marzy tylko o następnym wińsku, aby zalać się od nowa.
Druga grupa ludzi, to ci, którzy piją w ukryciu, bo organizm się domaga, bo nie mogą sobie z tym poradzić z problemem. Oni budząc się zastanawiają się co zrobili pod wpływem, komu ubliżyli i kogo skrzywdzili.On przechodzą swój osobisty dramat i strasznie cierpią po otrzeźwieniu, mają wyrzuty sumienia, które w środku, aż ich skręcają. Ich inteligencja podpowiada im, że robą coś bardzo złego. Zastanawiają się jak wyjść ze swojego picia i podejmują takie próby. Szukają pomocy u psychiatrów i łykają leki.
Trzecia grupa, to ci, którzy mogą sobie pozwolić bywać na zakrapianych rautach, bywać na salonach, gdzie piją dobre alkohole i ta choroba nigdy ich nie dotknie. Mają takie uwarunkowania organizmu, że na drugi dzień nie muszą sięgać nic na kaca. Ot po prostu mają taki dar od Boga.

Tadeusz należy do drugiej grupy stworzonej przeze mnie i wielka chwała mu za to, że się umiał podnieść i żyje teraz jako wolny człowiek, a nie wszystkim się to udaje niestety!!!

jasinek123
13-05-2010, 08:51
idalka
Jak zwał tak zawał -nie odbieraj mu sukcesu
i prosze hamuj trochę słowa-po co to komu potrzebne!

tadeusz50
13-05-2010, 08:53
saguela
Dzięki za wsparcie.
Moje tłumaczenia są z pozycji winnego. Winny musi się tłumaczyć. A każde słowo bywa odwrócone i co nie powiem nie napisze to i tak z tyłu to co poniżej pleców czyli dopa.
Prawie od samego początku swej bytności tu w KSC pisałem i piszę o swej przeszłości. Czy słusznie zrobiłem czasem zastanawiam się po komentarzach na temat mojej osoby i tych co piszą w watkach alkoholowych?
Odpowiadam. Słusznie!! chociaż mogłem siedzieć cicho i sfrustrowane seniorki nie miałyby pokarmu do dokopania komuś.

Idalka
13-05-2010, 11:14
idalka
Jak zwał tak zawał -nie odbieraj mu sukcesu
i prosze hamuj trochę słowa-po co to komu potrzebne!



niczego nikomu nie odbieram
.
ktos przestal pic to jego problem,
ale pijok to pijok, a nie jednostka chorobowa,nazywam rzeczy po imieniu.

snikersik
13-05-2010, 11:18
niczego nikomu nie odbieram
.
ktos przestal pic to jego problem,
ale pijok to pijok, a nie jednostka chorobowa,nazywam rzeczy po imieniu.

Też nie zgadzam się z wieloma zagadnieniami. Bardzo ostro do tego Podchodzisz. Pamiętaj jednak ,że rodzimy się z prawem do popełniania błędów. Każdy ma swoje grzeszki ale życie weryfikuje i uczy. Brawo dla tego kto zwycięży walkę sam ze sobą. To też jest odwaga. Odwaga bycia sobą.

Jendrek
13-05-2010, 12:33
Ja nie pije i jestem wsciekla na to nianczenie sie z pijusami,moczymordami katujacymi rodziny,przynoszacymi wstyd dzieciom,albo rodzicom ,czy tez jednym i drugim,bo to sie nie wyklucza.
Schorzenie...niech ci bedzie,w/g mnie to zwykle chlanie,pije az sie uzalezni a
pozniej .....choroba alkoholowa,na koszt niepijacych sie leczy,na koszt niepijacych nie chodzi do pracy i wyciera obsliniona gebe tolerancja,a ja nie jestem tolerancyjna i domagam sie tolerancji dla mojej nietolerancji.
Pijak to pijak a nie zaden chory.

Idalko; pijak, choroba alkoholowa, osoba uzależniona od alkoholu itp. to tylko różne nazwy tego samego zjawiska jakim jest nadmierne spożywanie alkoholu. Różne gremia tych nazw używają myśląc o tym samym. W dziedzinie społecznej jest to zjawisko złe i szkodliwe, głównie dla rodzin i dzieci. Zgadzam się z Tobą, że człowiek, jako istota rozumna, powinien sensownie korzystać ze swojej świadomości. Dlaczego nie korzysta? – to jest właśnie to dobre pytanie. Skoro jednak jest tak jak jest, to może dałoby się jakoś pomóc tym ludziom, którzy są na etapie drugim.



Wrzucanie wszystkich pijących do jednego worka jest wielką nieznajomością tematu. Pijak, który obudzi się w rowie, zasikany i zasmarkany po obudzeniu, otrzepie się i idzie dalej szukać okazji do chlania. Nie zastanawia się nad tym, że skrzywdził żonę, albo całą rodzinę. Ma to gdzieś, bo jego inteligencja nie sięga tak daleko. Marzy tylko o następnym wińsku, aby zalać się od nowa.
Druga grupa ludzi, to ci, którzy piją w ukryciu, bo organizm się domaga, bo nie mogą sobie z tym poradzić z problemem. Oni budząc się zastanawiają się co zrobili pod wpływem, komu ubliżyli i kogo skrzywdzili.On przechodzą swój osobisty dramat i strasznie cierpią po otrzeźwieniu, mają wyrzuty sumienia, które w środku, aż ich skręcają. Ich inteligencja podpowiada im, że robą coś bardzo złego. Zastanawiają się jak wyjść ze swojego picia i podejmują takie próby. Szukają pomocy u psychiatrów i łykają leki.
Trzecia grupa, to ci, którzy mogą sobie pozwolić bywać na zakrapianych rautach, bywać na salonach, gdzie piją dobre alkohole i ta choroba nigdy ich nie dotknie. Mają takie uwarunkowania organizmu, że na drugi dzień nie muszą sięgać nic na kaca. Ot po prostu mają taki dar od Boga.



Saguelo; Twoje trzy grupy widzę raczej jako trzy etapy na drodze do uzależnienia od alkoholu, przy czym grupa trzecia powinna być etapem pierwszym itd. Pamiętać bowiem należy, że spożywanie niskoprocentowych alkoholi, ale systematycznie (w tym i ładnie wyglądających drinków, proszę Snikersika) prowadzi też do uzależnienia.

A co mówi na to teoria – ile i jak często możemy coś łyknąć aby nie wpaść w korkociąg??
Wiem, że im młodszy organizm tym łatwiej uzależnia się.

Rozważania o sytuacji osobistej poszczególnych osób wypowiadających się są nie na temat tego wątku.

bronczyk
13-05-2010, 12:36
Idalko może byś trochę poczytała na ten temat zanim zabierzesz głos. Ja podziwiam Tadeusza za zwycięską walkę z uzależnieniem. A sformułowanie " pijok to pijok " jest bardzo obraźliwe. Może byś wzięła do serca słowa, które cytujesz.

snikersik
13-05-2010, 12:44
Ja nie pije i jestem wsciekla na to nianczenie sie z pijusami,moczymordami katujacymi rodziny,przynoszacymi wstyd dzieciom,albo rodzicom ,czy tez jednym i drugim,bo to sie nie wyklucza.
Schorzenie...niech ci bedzie,w/g mnie to zwykle chlanie,pije az sie uzalezni a
pozniej .....choroba alkoholowa,na koszt niepijacych sie leczy,na koszt niepijacych nie chodzi do pracy i wyciera obsliniona gebe tolerancja,a ja nie jestem tolerancyjna i domagam sie tolerancji dla mojej nietolerancji.
Pijak to pijak a nie zaden chory.

Idalko; pijak, choroba alkoholowa, osoba uzależniona od alkoholu itp. to tylko różne nazwy tego samego zjawiska jakim jest nadmierne spożywanie alkoholu. Różne gremia tych nazw używają myśląc o tym samym. W dziedzinie społecznej jest to zjawisko złe i szkodliwe, głównie dla rodzin i dzieci. Zgadzam się z Tobą, że człowiek, jako istota rozumna, powinien sensownie korzystać ze swojej świadomości. Dlaczego nie korzysta? – to jest właśnie to dobre pytanie. Skoro jednak jest tak jak jest, to może dałoby się jakoś pomóc tym ludziom, którzy są na etapie drugim.



Wrzucanie wszystkich pijących do jednego worka jest wielką nieznajomością tematu. Pijak, który obudzi się w rowie, zasikany i zasmarkany po obudzeniu, otrzepie się i idzie dalej szukać okazji do chlania. Nie zastanawia się nad tym, że skrzywdził żonę, albo całą rodzinę. Ma to gdzieś, bo jego inteligencja nie sięga tak daleko. Marzy tylko o następnym wińsku, aby zalać się od nowa.
Druga grupa ludzi, to ci, którzy piją w ukryciu, bo organizm się domaga, bo nie mogą sobie z tym poradzić z problemem. Oni budząc się zastanawiają się co zrobili pod wpływem, komu ubliżyli i kogo skrzywdzili.On przechodzą swój osobisty dramat i strasznie cierpią po otrzeźwieniu, mają wyrzuty sumienia, które w środku, aż ich skręcają. Ich inteligencja podpowiada im, że robą coś bardzo złego. Zastanawiają się jak wyjść ze swojego picia i podejmują takie próby. Szukają pomocy u psychiatrów i łykają leki.
Trzecia grupa, to ci, którzy mogą sobie pozwolić bywać na zakrapianych rautach, bywać na salonach, gdzie piją dobre alkohole i ta choroba nigdy ich nie dotknie. Mają takie uwarunkowania organizmu, że na drugi dzień nie muszą sięgać nic na kaca. Ot po prostu mają taki dar od Boga.



Saguelo; Twoje trzy grupy widzę raczej jako trzy etapy na drodze do uzależnienia od alkoholu, przy czym grupa trzecia powinna być etapem pierwszym itd. Pamiętać bowiem należy, że spożywanie niskoprocentowych alkoholi, ale systematycznie (w tym i ładnie wyglądających drinków, proszę Snikersika) prowadzi też do uzależnienia.

A co mówi na to teoria – ile i jak często możemy coś łyknąć aby nie wpaść w korkociąg??
Wiem, że im młodszy organizm tym łatwiej uzależnia się.

Rozważania o sytuacji osobistej poszczególnych osób wypowiadających się są nie na temat tego wątku.

Z tym uzależnieniem to może bym i polemizowała ale pasuję. Nie warto:)

Idalka
13-05-2010, 12:53
Idalko może byś trochę poczytała na ten temat zanim zabierzesz głos. Ja podziwiam Tadeusza za zwycięską walkę z uzależnieniem. A sformułowanie " pijok to pijok " jest bardzo obraźliwe. Może byś wzięła do serca słowa, które cytujesz.



Podziwiaj ,a mnie nie pouczaj ,nie znam czlowieka i nie mowie o nim tylko pijakach,mialam praktyki w pogotowiu opiekunczym i do dzis widze dzieci ,ktore tam trafialy .


Pijok to obrazliwe okreslenie?,to jak nazwac tatusia,ktory rozbil dziecieca skarbonke,nachlal sie ,wrocil do domu, zmaltretowal zone,dziecko ucieklo w pizamce w mrozny lutowy wieczor,trafilo do pogotowia i tylko dlatego nie zamarzlo.
Bohater,bo wyszedl z nalogu......na wlasne zyczenie znalazl sie na dnie.

Prefekt
13-05-2010, 14:08
Tytułowe pytanie zrodziły wypowiedzi zwłaszcza jednej
forumowiczki. Zwłaszcza, że niektóre są na pograniczu
chamstwa. Dalekie od wiedzy i racjonalnego myślenia.

Brawo Tadeuszu! Zwłaszcza za to, że nie uległeś prowokacji (może tylko troszeczkę - choć nawet tyle nie
warto było). Chapeau bas!

Pracoholizm nie wytwarza się w następstwie intensywnej
pracy. Seksoholizm - w wyniku przesadnego ciupciania.
Podobnie jest z innymi nałogami. W alkoholizm popada
nie więcej, niż 15 % pijących. Prawda, że to i tak dużo.
Jednak mechanizm uzależnienia nie jest taki prosty: pije, więc generuje. Dawno temu amerykańscy lekarze
znaleźli w mózgu alkoholików nietypową substancję
chemiczną, której roztwór wszczepiony zwierzątkom doświadczalnym powodował ich natychmiastowy bieg do
korytka z alkoholem!

Francuzi piją 50 l. wina NA GŁOWĘ. Polacy ok. 11 l.
Czy wielu Polaków wie, po co pije się wino do obiadu?
Otóż wino spłukuje kubki smakowe - i dzięki temu możemy poczuć smak potrawy jakby od nowa!

Niechętnie odzywam się w tym wątku. Zachęciła mnie
piękna postawa Tadeusza, znającego problem z praktyki, z autopsji i teorii. Atakowanie Go w tej materii uważam za niedopuszczalne. Ale w naszym kraju żyje 95 % ludzi głupich - jak powiedział Korwin_
Mikke. Piszących głupio na forum KSC jest mniej. I to
moja jedyna pociecha.:mad: :mad: :mad:

tadeusz50
13-05-2010, 15:04
Aniołem ani Matką Teresą nie byłem. W słowo, że nigdy nikogo po pijaku nie uderzyłem i tak pewnie niektórzy nie uwierzą.
Dodam tylko, że bywają całkowicie trzeźwi tyrani domowi, co to muszą wszystkich ustawiać według swego chorego widzimisię. Tez biją i wyzywają.
ps. najłatwiej rzucić gównem w wentylator to i to ***** i zapach się rozejdzie, tym bardziej robiąc to z ukrycia tak po prostu zza krzaczka.
ps2. nie czekałem i nie czekam na ukłony czy też inne objawy pozytywnego rozgrzeszenia. Oczekuje tylko odrobinę mniej pogardy.

Prefekt
13-05-2010, 15:16
Od kogo? Od KOGO?:)

tadeusz50
13-05-2010, 15:23
Od kogo? Od KOGO?:)

Od tych wyrażających sie pogardliwie o mnie i mnie podobnym.
Imiennie np od Idalki, nie zna mnie a swoje wie.

Barbara P.
13-05-2010, 15:23
Tylko, ze alkoholizm jak i inne uzywki sa pewna ucieczka przed swiatem rzeczywistym. Osoby, ktore zyja wlasnie w taki sposob nawet tego nie dostrzegaja, dopoki nie odkryja, ze sa juz uzaleznione i marnuja zyje. Dlatego tak wazne jest, aby miec przyjaciol, ktorzy beda przy nas i w razie czego podadza pomocna dlon.

Idalka
13-05-2010, 15:31
Od tych wyrażających sie pogardliwie o mnie i mnie podobnym.
Imiennie np od Idalki, nie zna mnie a swoje wie.



swoje wiem,wyjasnilam skad moj gniew .
do ciebie nic nie mam ,ale zadne "czapki z glow"

Jadzia P.
13-05-2010, 15:38
Nie miałam okazji poznać Tadeusza w realu, ale znam go dość dobrze "wirtualnie"....znam go już ponad dwa lata...często piszemy na wspólnych wątkach, a bardzo czesto czytam jego posty...
Moim zdaniem jest on wspaniałym ojcem i wspaniałym dziadkiem.
To, że kiedyś robił żle...wcale nie oznacza, ze nadal jest złym człowiekiem, ze należy go potępiać...
Wręcz odwrotnie....napisał nam o sobie szczerze i szczerze wyznał, że żałuje tego co kiedyś działo się złego w jego rodzinie za jego przyczyną ...
I ile można mu dokopywać ?...
Moim zdaniem należy mu pogratulować bo udało mu się pokonać dwa okropne nałogi....ja pokonałam jeden (palenie) i wiem ile mnie to kosztowało wysiłku i tylko ja wiem jaka jestem dumna z tego powodu...
Proponuję, aby osoby które od niedawna są na forum, troszke poczekały z pochopnym wydawaniem złej lub dobrej opini o osobach, które dopiero co poznały na seniorku ....na wszystko potrzeba czasu, bo swoją nieprzemyslaną "gadaniną " można komuś zrobić ogromną przykrość...

Idalka
13-05-2010, 15:59
Uzależnienia nikt nie wybiera. Wchodzi się w nie krok po kroku jak w morską głębinę, a potem już nie widać lądu

__________________
Ladnie powiedziane,obrazowo,ale co z tego?
Wchodzacy ma poczucie odleglosci od brzegu,jesli nie wroci to jego wybor.Zadna choroba,na zapalenie pluc lub grype chorujemy ,stosowanie tego terminu do alkoholikow to taki eufenizm,jeszcze jedna nadmierna troska ,zeby nie urazic.
------------------------------------------------------------------------


Napisał tadeusz50
Alkoholizm za chorobę uznali zdecydowanie mądrzejsi ludzie niż ty. Tyle na ten temat z tobą.



a on mnie zna?,i wie kto jest madrzejszy?

pospolite ruszenie w obronie Tadeusza,ja nic do niego nie mam ,tylko nie uklekne przed kims ,tylko dlatego ze przestal pic.
powtarzam nie znam czlowieka,znam nastepstwa alkoholizmu,ktorego nie uznaje za chorobe i wszelkie nianczenie trzezwych alkoholikow uwazam za infantylne.
Zrobili pieklo wokol siebie i wstapili do nieba,swieci za zycia.
Tylko dlatego, ze przestali zlopac ,ze strachu o wlasna doope.
A kto odda zmarnowane lata tym ,ktorzy byli blisko?

ewikomega
13-05-2010, 16:34
Podziwiaj ,a mnie nie pouczaj ,nie znam czlowieka i nie mowie o nim tylko pijakach,mialam praktyki w pogotowiu opiekunczym i do dzis widze dzieci ,ktore tam trafialy .



Idalko patrzysz poprzez zawód jaki wykonywałaś-rozumiem ciebie.
Ja jakbym patrzyła poprzez mój zawód wykonywany- to często widziałabym wielu ludzi jako ćpunów, przemytników, złodziei i oszustów. Wypowiadaj się jak człowiek- po ludzku- nie posiłkując się swoją pracą wykonywaną.
Pozdrawiam.

tadeusz50
13-05-2010, 16:42
Zrozum tu o co biega,
Idalka pisze
swoje wiem,wyjasnilam skad moj gniew .
do ciebie nic nie mam ,ale zadne "czapki z glow"



ale też tak

Bohater,bo wyszedl z nalogu......na wlasne zyczenie znalazl sie na dnie.

postaw pomnik pijokowi,ktory ze strachu przed smiercia wrocil do trzezwych,
swoje wychlal i wiecej nie moze.

śmierci nie boję się

Maly Tadzio plecial na skarge,ze mu w piaskownice nasikali

i jeszcze tak

z nadgorliwosci pewnie zmoczyles majty.....

a kalesony oblane w przeciwienstwie do imienin-smierdza


imieniny ,urodziny, i pare innych zakonczonych na--ny.to grupa rzeczownikow ,ktore oblac nalezy,wyjatkiem sa kalesony

Pewnie przezywa jakis problem z moczeniem i zgania na kogoś a feee

ps. na temat przemocy w rodzinie

http://www.klub.senior.pl/spoleczenstwo/t-katuja-dzieci-ale-nikt-nie-wie-jak-je-chronic-2528.html

Idalka
13-05-2010, 17:25
Idalko patrzysz poprzez zawód jaki wykonywałaś-rozumiem ciebie.
Ja jakbym patrzyła poprzez mój zawód wykonywany- to często widziałabym wielu ludzi jako ćpunów, przemytników, złodziei i oszustów. Wypowiadaj się jak człowiek- po ludzku- nie posiłkując się swoją pracą wykonywaną.Pozdrawiam.




Jak czlowiek -po ludzku,?



W pracy,na studenckiej praktyce, lata temu ,widzialam skutki alkoholizmu,wiec co? teoretycznie mam snuc smedy jakie to bohaterstwo ,ze ktos wlazl w bagno wciagajac w to swoich najblizszych i spokojnie wygrzebal sie z tego ,tylko na najblizszych szlam pozostal .
Alkoholizm jest wyborem,swiadomym wyborem,kazdy kto siega po kieliszek musi sie z tym liczyc .
Twoi "znajomi"wsrod ćpunów, przemytników, złodziei i oszustów. [B]to tez ich decyzja , po resacjolizacji czy odwyku nie afiszuja sie tak jak akloholicy.

tadeusz50
13-05-2010, 17:35
Cytat:
ćpunów, przemytników, złodziei i oszustów. [b]
to tez ich decyzja , po resacjolizacji czy odwyku nie afiszuja sie tak jak akloholicy.

to czemu istnieje "Monar"?
Jak poza granicami kraju złapią Polaka na kradzieży to czy wszyscy Polacy są złodziejami? Sami się takim stereotypom dziwimy. Teraz przy takiej mentalności co niektórych przestałem się dziwić.

gerd
13-05-2010, 17:56
Taka jest Twoja opinia,alkoholizmem nikt sie nie zarazil i nie porownuj rzeczywistych chorob do swiadomego wyboru,na luszczyce ,czy mnostwo innych choro zapadasz,czy nie wiem jak medycznie to nazwac,po wode siegasz swiadomie/nie wode,/tak wychodzi na mojej klawiaturze ,u z kreska powinno byc

Witam
To pewnie nie jest wina - klawiatury.

Mar-Basia
13-05-2010, 18:03
Zrozum tu o co biega,

Tadeuszu, o co biega to wszyscy wiemy od dawna.;) Poprostu o robienie zawieruchy gdzie sie da! Wszystkie chwyty dozwolone. Nie przejmuj sie i wlacz ignora.:)

Hihi, a ja pije kiedy chce...najlepiej super markowe babelki....a gadki zfrustrowanych moralistow , jak tu niektorzy wstawiaja mam w ciezkim powazaniu.

tadeusz50
13-05-2010, 18:08
Tadeuszu, o co biega to wszyscy wiemy od dawna.;) Poprostu o robienie zawieruchy gdzie sie da! Wszystkie chwyty dozwolone. Nie przejmuj sie i wlacz ignora.:)

Hihi, a ja pije kiedy chce...najlepiej super markowe babelki....a gadki zfrustrowanych moralistow , jak tu niektorzy wstawiaja mam w ciezkim powazaniu.
Sympatykami wzajemnymi nie jesteśmy. Prędzej bym się spodziewał kolejnego dowalenia niż obrony.
Po prostu
DZIEKUJĘ

Mar-Basia
13-05-2010, 18:32
Sympatykami wzajemnymi nie jesteśmy. Prędzej bym się spodziewał kolejnego dowalenia niż obrony.
Po prostu
DZIEKUJĘ

Tadeuszu, nie trzeba byc sympatykiem. Nie jestem zwolenniczka tego typu atakow. Osoba/osoby, ktore atakuja czlowieka, ktory z trudem wyszedl z alkoholizmu sa pozbawione podstawowej moralnosci. Dziwie sie, ze Administracja jeszcze nie zrobila porzadku na tym watku. :mad:

Jeszcze raz - dobra rada - wlacz ignora.

PS. Dla wiadomosci, tak na wszelki wypadek. Doskonale zdaje sobie sprawe jakie szkody w spoleczenstwie wyrzadzaja alkoholicy, jak cierpia ich rodziny.- W moim zyciu zawodowym prowadzilam wiele spraw sadowych i moge Was wszystkich zapewnic, ze nie jest to latwy problem, nie tylko w Polsce ale na calym swiecie.

admin
13-05-2010, 18:49
Dziwie sie, ze Administracja jeszcze nie zrobila porzadku na tym watku. :mad:

Regulamin KSC III/2. Na posty łamiące regulamin nie należy odpowiadać, ani żądać ich usuwania w wątkach. Pamiętać należy, że moderatorzy i administratorzy nie są "automatami do natychmiastowej reakcji" i nie mają obowiązku czytania wszystkich postów. Każdy post naruszający regulamin można w łatwy sposób zgłosić do moderacji, naciskając przycisk "zgłoś nadużycie". Moderatorzy mają obowiązek reakcji (przeczytania postu, podjęcia decyzji o moderacji) wyłącznie w stosunku do postów zgłoszonych jako nadużycie.

Informacje o tym jak zgłaszać nadużycia znajduje się tutaj: http://www.klub.senior.pl/informacje/t-zglaszanie-naduzyc-i-pytania-o-usuniete-tresci-3260.html

Jest to jedyna droga domagania się reakcji na konkretne posty. Kolejne posty zbliżone do powyżej cytowanego będą usuwane jako naruszenie regulaminu.

Karol X
13-05-2010, 19:22
Nie uwazam,by alkoholizm byl choroba.
Nie wywoluje alkoholizmu zaden wirus lub bakteria.
Alkoholizm to rodzaj uzaleznienia,do ktorego dazy sie swiadomie,z wlasnego wyboru,znajac konsekwencje takowego uzaleznienia.
Uzalezniajacy sie ma nadzieje nie przekroczenia pewnej bariery,ktora mozna nazwac nalogiem,ale tak naprawde,ani zdanie sie na swoja silna wole,ani niewiedza,gdzie ta bariera miedzy zbyt czesta konsumpcja,a nalogiem przebiega - czyni go powoli uzalezniajacym sie.
Skutki uzaleznienia ponosi najblizsza rodzina,czasem najblizsze srodowisko,ale tez i kraj,ktorego taka osoba jest obywatelem i prowadza nie raz do tragicznych konsekwencji.

U mnie w barku stoja napoje alkoholowe.Jest tego sporo.
Niektore butelki pokryte kurzem.Wypije drinka z malzonka lub goscmi wtedy - kiedy mam ochote.Nie moge powiedziec o sobie,ze jestem alkoholikiem.

cruella
13-05-2010, 19:30
Strasznie się tu zaperzają niektórzy, a inni znów strasznie upraszczają. Tymczasem, gdyby wszystko było takie proste, bylibyśmy wszyscy jednakowi - z jednej matrycy. Ja odpowiem spokojnie - najpierw Jendrkowi - dlaczego piję?
Otóż piję bo lubię. Dobry koniaczek, czy whisky, dobre wino, nalewkę... Nie oszukujmy się, jesteśmy dorosłymi ludźmi, a jak ktoś tu zauważył, alkohol jest dla ludzi. Prawie wszystkich ludzi, z wyjątkiem tych 15%, którzy wpadną w nałóg i dlatego nigdy pić nie powinni. Ja mam to szczęście być wśród większości. To prawda, nie można tego z góry przewidzieć. Jednak przewidzieć nie można większości z przyszłych zdarzeń, czy to znaczy, że mamy powstrzymać się od życia?
- Czy można bawić się, spędzać czas w towarzystwie bez alkoholu? Oczywiście, że można i ja bardzo często tak robię, a czasem akurat mam ochotę na drinka, nawet sama.
- A teraz parę słów o -izmach, o których tak ładnie napisał Prefekt, że nie biorą się wprost od nadmiernego używania. Widzisz, Idalko, cały problem tej choroby (i wszystkich innych uzależnień) polega właśnie na tym, że wchodzi się w nią niepostrzeżenie, ciągle ze świadomością, że ja jeszcze nad tym panuję. A kiedy przestaje się panować, brakuje też woli, żeby się z tego wyplątać. Dlatego tak trudno z tym walczyć i dlatego tym większy podziw dla tych, którym się udało. Bo w pewnym momencie wszystko przestaje być ważne, poza jednym - żeby znowu się napić. Jeżeli nawet są jakieś przebłyski świadomości, że komuś robi się krzywdę, to za chwilę znikają w obliczu głodu.
I nie jest też tak, że abstynentami zostają ci, którzy wystraszyli się o swoje zdrowie. Taka świadomość (także u narkomanów) wcale nie wpływa na motywację do odstawienia. Ci wszyscy, którzy piszą - pije (bierze) bo chce, mógłby przestać, mógłby się leczyć - myślą racjonalnie (no co za problem przestać?). Nałogowiec nie myśli racjonalnie, bo nie może, bo jest CHORY.
Ty, Idalko, widziałaś ten problem od jednej strony - skrzywdzonych dzieci, żon. To na pewno straszny los. Ale nie miałaś okazji poznać drugiej strony, dlatego alkoholik jest dla ciebie jedynie wstrętnym pijakiem na własne życzenie. Ja znałam - kobietę - piękną, mądrą, z kochającą rodziną, z dziećmi. Była lekarzem, doskonale znała swój problem, wiedziała, do czego zmierza. Nie pozwalała sobie pomóc, odmawiała kontaktu z psychologiem, nie chciała się leczyć w ośrodku zamkniętym. Sama sobie wszywała Esperal, a potem go wypruwała. Chciała pić.
Piszę była, bo już jej nie ma. Alkohol ją pokonał.

wankabor
13-05-2010, 19:32
Tadeuszu, przeczytałam tok dyskusji na tym wątku. Jestem pełna szacunku dla Ciebie, ponieważ miałeś ogromnie dużo silnej woli, porzucają nałóg, który trafia się prawie w każdej rodzinie. Mam szacunek dla Ciebie również dlatego, że szczerze napisałaś o swojej przeszłości, dając przykład dla innych, że warto zawrócić. Nie zwracaj uwagi na rozszalałych szakali tego wątku, to ich nałóg, od którego nie mogą albo nie chcą się uwolnić. Ps. alkohol w ograniczonych ilościach jest dla ludzi. Sądzę,że wielu tu piszących, nie są całkowitymi abstynentami. Zresztą bierzemy przykład z ewangelii. W Kanie Galilejskiej tak pili, że aż im wina zabrakło. Maria interweniował, a Jezus uczynił pierwszy cud, że wodę w wino ( najlepsze) przemienił, dla radości biesiadników.

cruella
13-05-2010, 19:38
Nie uwazam,by alkoholizm byl choroba.
Nie wywoluje alkoholizmu zaden wirus lub bakteria.


Jeszcze raz - nie każdą chorobę wywołuje wirus, czy bakteria (dodaj jeszcze grzyby, pierwotniaki itp.). Gdyby tak było, pojęcie choroby musielibyśmy ograniczyć wyłącznie do chorób zakaźnych.

Mar-Basia
13-05-2010, 19:47
Nie uwazam,by alkoholizm byl choroba.
Nie wywoluje alkoholizmu zaden wirus lub bakteria.



Choroba alkoholowa jest nieuleczalna, postępująca i prowadząca do śmierci, jednakże poddana leczeniu może zostać zatrzymana na każdym jej etapie rozwoju.

http://www.cai.pl/choroba-alkoholowa.htm

Alkoholik jest osobą chorą, cierpiącą na chorobę, która jest nieuleczalna w tym sensie, że osoba na nią cierpiąca nigdy nie będzie mogła pić okazjonalnie, jak osoba nie uzależniona, aż do końca swego życia. Ponieważ jest to choroba — fizyczny przymus związany z psychicznym uzależnieniem od picia — alkoholik musi nauczyć się trzymać z dala od alkoholu, aby prowadzić normalne życie. W zasadzie, alkoholizm jest problemem zdrowotnym — fizyczną i emocjonalną przypadłością — a nie problemem braku silnej woli czy chwiejnej osobowości. Tak jak nie ma sensu obwiniać chorego na cukrzycę, iż z braku silnej woli popadł w chorobę, tak również niedorzeczne jest obarczanie alkoholika odpowiedzialnością za chorobę lub traktowanie picia jako grzech.

http://mediweb.pl/forums/viewtopic.php/t=5713.html

Mediweb - forum medyczne


Alkoholizm, inaczej uzależnienie od alkoholu, toksykomania alkoholowa lub choroba alkoholowa (łac. (http://www.klub.senior.pl/wiki/%C5%81acina) alcoholismus habitualis, alcoholismus chronicus) – choroba polegająca na utracie kontroli nad ilością spożywanego alkoholu (http://www.klub.senior.pl/wiki/Nap%C3%B3j_alkoholowy).

http://pl.wikipedia.org/wiki/Alkoholizm

choroby alkoholowej nie można się wyleczyć. Nawet po wieloletniej abstynencji próby kontrolowanego picia często kończą się powrotem do nałogu. Fundamentalnym warunkiem zdrowienia jest abstynencja (http://www.klub.senior.pl/wiki/Abstynencja), wspomagana m.in. przez terapię uzależnień, udział w spotkaniach Anonimowych Alkoholików (http://www.klub.senior.pl/wiki/Anonimowi_Alkoholicy), przebudowę stylu życia na abstynencki, zdobywanie wiedzy z zakresu alkoholizmu i dziedzin pokrewnych.
Proces zdrowienia z choroby alkoholowej jest bardzo trudny i skomplikowany, uzależniony przede wszystkim od chęci i dobrej woli zainteresowanego. Około 70% pacjentów po terapiach nie osiąga trwałych efektów[5] (http://www.klub.senior.pl/#cite_note-4).

http://pl.wikipedia.org/wiki/Alkoholizm#Leczenie

helena62
13-05-2010, 19:53
Witajcie, alkoholizm? wiem coś o tym i wiem o wspóluzaleznionych, Tadeusz ja Cie podziwiam przede wszystkim za to iż publicznie tu na forum sie do tego przyznałeś, gratuluje! pozdrawiam

tadeusz50
13-05-2010, 19:57
Jestem, czytam, powstrzymuję się od pisania w tym wątku.

Idalka
13-05-2010, 19:57
Kazdego pijaka,ktory splodzil dziecko,czesto gwalcac zone , kastrowalabym.


Wywodami naukowymi i zmasowana obrona alkoholikow mozecie sie szanowni dyskutanci dowartosciowywac,ja WIDZILAM DZIECIi to mi wystarcza jako argument.

tadeusz50
13-05-2010, 20:10
http://www.klub.senior.pl/spoleczenstwo/t-katuja-dzieci-ale-nikt-nie-wie-jak-je-chronic-2528.html

Idalka
13-05-2010, 20:29
cruella

Nie pozwalała sobie pomóc, odmawiała kontaktu z psychologiem, nie chciała się leczyć w ośrodku zamkniętym. Sama sobie wszywała Esperal, a potem go wypruwała. Chciała pić.Piszę była, bo już jej nie ma. Alkohol ją pokonał.


Potwierdzasz to co ja mysle o alkoholikach,pija bo chca.
A gdy przestana pic to nie jest zadne bohaterstwo.
Wyczerpali limit.

mirellka
13-05-2010, 20:40
Idalko Oj przydałoby się podstawowej wiedzy o chorobie alkocholowej.
Przydałoby też się trochę taktu,empati i elegancji.Pozdrawiam

maja59
13-05-2010, 20:43
Od siebie dodam tylko jedno, bez względu na swoje zasługi i temperaturę dyskusji nikt nie ma prawa zmieniać nicka drugiej osoby z Idalka na Idiotka, nawet jeżeli jest wyjątkowo zasłużony na KSC, od komentowania dyskusji jestem daleka
DDA Maja

Idalka
13-05-2010, 20:49
Idalko Oj przydałoby się podstawowej wiedzy o chorobie alkocholowej.
Przydałoby też się trochę taktu,empati i elegancji.Pozdrawiam



dziekuje za takt empatie i elegancje,zycze milych doswiadczen w kontaktach ze skutkami



http://www.google.com/images?q=Skutki+alkoholizmu&rls=com.microsoft:en-us:IE-SearchBox&oe=UTF-8&rlz=1I7TSHB_en___US338&um=1&ie=UTF-8&source=univ&ei=UErsS9DIKoa8lQeN4uW0CA&sa=X&oi=image_result_group&ct=title&resnum=4&ved=0CDwQsAQwAw


Trzecie zdjecie dedykuje obroncom alkoholikow

jasinek123
13-05-2010, 21:00
Idalko
co tak wszystko przewracarz obrażasz
co takiego w życiu Cię spotkało że nie lubisz ludzi uzależnionych od alkoholu
uzależnienie jak uzależnienie ale to nie powód
aby wszystkim dołożyc!

Idalka
13-05-2010, 21:08
Od siebie dodam tylko jedno, bez względu na swoje zasługi i temperaturę dyskusji nikt nie ma prawa zmieniać nicka drugiej osoby z Idalka na Idiotka, nawet jeżeli jest wyjątkowo zasłużony na KSC, od komentowania dyskusji jestem daleka
DDA Maja



http://www.google.com/images?q=Skutki+alkoholizmu&rls=com.microsoft:en-us:IE-SearchBox&oe=UTF-8&rlz=1I7TSHB_en___US338&um=1&ie=UTF-8&source=univ&ei=UErsS9DIKoa8lQeN4uW0CA&sa=X&oi=image_result_group&ct=title&resnum=4&ved=0CDwQsAQwAw



Tobie tez dedykuje trzecie zdjecie,
moge byc idiotka w/g ciebie,pijak wazniejszy ,nie widzialas kadlubka,bez rak i nog,tylko.... oczy wielkie i pelne rozpaczy patrzace a w nich wielki znak zapytania- dlaczego?
Dziecko alkoholika.

bronczyk
13-05-2010, 21:08
Karolu butelki należy odkurzyć. Kurz jest szkodliwy dla zdrowia.
Dla niektórych ludzi są tylko dwie barwy biała i czarna. Nie chciałabym oceniać żadnego alkoholika, ani narkomana w sposób tak przeraźliwie oschły. Masz co chciałeś i sprawa zakończona. Jako dziecko alkoholika mogłabym wszystkich pijących potępiać, ale nie mogę. Mimo krzywdy jaką mi picie ojca wyrządziło.

Idalka
13-05-2010, 21:11
Idalko
co tak wszystko przewracarz obrażasz
co takiego w życiu Cię spotkało że nie lubisz ludzi uzależnionych od alkoholu
uzależnienie jak uzależnienie ale to nie powód
aby wszystkim dołożyc!



Nic mnie nie spotkalo,widzialam dzieci,jasno to wyjasnilam.


wszyscy bronicie alkoholikow,ja odbieram ciosy,nie zmienie zdania,pijak nie jest chory jest pijakiem.

Mar-Basia
13-05-2010, 21:25
Hihi, mamy Jeanne d'Arc na forum. Biedulka nie zrozumiala, ze nikt nie broni pijakow i kazdy zna skutki tego przekletego stanu, dzieci ulomne tych alkoholikow, rozbite rodziny, nieszczesliwe zony.....cala litania.

Krytyka dotyczy formy w jakiej zwraca sie do czlowieka. Dlaczego nie mozna dyskutowac pragmatycznie, pod warunkiem, ze ma sie odpowiednia wiedze w tej dziedzinie. A wynika, ze ta wiedza raczej kusa u niektorych dyskutantow i stad niepotrzebne emocje.

wankabor
13-05-2010, 21:26
Jestem, czytam, powstrzymuję się od pisania w tym wątku.

Bardzo rozsądne postanowienie. Sądzę,że osoba w amoku (oszalała w gniewie i nienawiści) "wypali" się i zniknie. :)

Jadzia P.
13-05-2010, 21:27
I znów ktoś kogoś żle zrozumiał....
My nie bronimy alkoholików...przynajmniej ja nie bronię...bronię Tadeusza przed Twoimi atakami, bo jeśli nie potrafisz odróżnić alkoholika, który pomimo zła które czyni swoim bliskim i sobie nie próbuje zerwać z nałogiem, od kogoś kto zerwał z nałogiem....żyje w zgodzie z bliskimi i bardzo im pomaga....to nie ma co z Tobą prowadzić dyskusji...
Są różni ludzie, każdy z nas ma inny charakter , inne podejście do wielu spraw...
Ja osobiście potrafię dostrzeć i zło i dobro....potrafię o tym głośno mówić i stanąć w obronie osób, które według mnie ktoś niesprawiedliwie oskarża i obczernia....
W tym wypadku cały Twój atak na Tadeusza uwazam za nie właściwy i zupełnie nie na miejscu...

koziorożec
13-05-2010, 22:01
Po co pijemy alkohol? a może dlaczego?
Ja osobiście nie piję alkoholu, pomimo, że lubię mieć w barku koniak, nalewki.
Na problem alkoholizmu patrzę przez pryzmat swojej pracy zawodowej. Ciągle widzę bite żony i uciekające z dziećmi w nocy z domu, porozbijane meble.
Należę do grupy osób, które nie traktują alkoholizmu jako choroby. W chorobie w pełnym tego słowa znaczeniu szwankuje konkretny narząd - a co tutaj szwankuje?
Chorobą staje się wtedy kiedy alkohol zrujnuje organ wewnętrzny - ja tak uważam.
Nadużywający alkoholu zawsze twierdzili, że piją dlatego iż są nie rozumiani przez najbliższe otoczenie, nie mają pracy, brak pieniędzy itp.

Uważam, że należy dyskutować o problemie bez odniesień personalnych.

Karol X
13-05-2010, 22:11
Podtrzymuje to co napisalem wczesniej.
O chorobie nie moze byc mowy.Nalog to nie choroba.
Idac tym tokiem myslenia to i nalog prostytucji tez mozna by podciagnac pod chorobe.

Mar-Basia
13-05-2010, 22:18
nalog prostytucji tez mozna by podciagnac pod chorobe.

Hihi, no to strzeliles kolego z grubej rury. Jezeli chodzi o to drugie porownanie...to sa dwie odmiany: natura i zawod. W chorobie alkoholicznej (wg zrodel medycznych) - to ani zawod ani natura, zdecydowanie choroba.

Lila
13-05-2010, 22:18
Choroba alkoholowa jest nieuleczalna, postępująca i prowadząca do śmierci, jednakże poddana leczeniu może zostać zatrzymana na każdym jej etapie rozwoju.

http://www.cai.pl/choroba-alkoholowa.htm

Alkoholik jest osobą chorą, cierpiącą na chorobę, która jest nieuleczalna w tym sensie, że osoba na nią cierpiąca nigdy nie będzie mogła pić okazjonalnie, jak osoba nie uzależniona, aż do końca swego życia. Ponieważ jest to choroba — fizyczny przymus związany z psychicznym uzależnieniem od picia — alkoholik musi nauczyć się trzymać z dala od alkoholu, aby prowadzić normalne życie. W zasadzie, alkoholizm jest problemem zdrowotnym — fizyczną i emocjonalną przypadłością — a nie problemem braku silnej woli czy chwiejnej osobowości. Tak jak nie ma sensu obwiniać chorego na cukrzycę, iż z braku silnej woli popadł w chorobę, tak również niedorzeczne jest obarczanie alkoholika odpowiedzialnością za chorobę lub traktowanie picia jako grzech.

http://mediweb.pl/forums/viewtopic.php/t=5713.html

Mediweb - forum medyczne


Alkoholizm, inaczej uzależnienie od alkoholu, toksykomania alkoholowa lub choroba alkoholowa (łac. (http://www.klub.senior.pl/wiki/%C5%81acina) alcoholismus habitualis, alcoholismus chronicus) – choroba polegająca na utracie kontroli nad ilością spożywanego alkoholu (http://www.klub.senior.pl/wiki/Nap%C3%B3j_alkoholowy).

http://pl.wikipedia.org/wiki/Alkoholizm

choroby alkoholowej nie można się wyleczyć. Nawet po wieloletniej abstynencji próby kontrolowanego picia często kończą się powrotem do nałogu. Fundamentalnym warunkiem zdrowienia jest abstynencja (http://www.klub.senior.pl/wiki/Abstynencja), wspomagana m.in. przez terapię uzależnień, udział w spotkaniach Anonimowych Alkoholików (http://www.klub.senior.pl/wiki/Anonimowi_Alkoholicy), przebudowę stylu życia na abstynencki, zdobywanie wiedzy z zakresu alkoholizmu i dziedzin pokrewnych.
Proces zdrowienia z choroby alkoholowej jest bardzo trudny i skomplikowany, uzależniony przede wszystkim od chęci i dobrej woli zainteresowanego. Około 70% pacjentów po terapiach nie osiąga trwałych efektów[5] (http://www.klub.senior.pl/#cite_note-4).

http://pl.wikipedia.org/wiki/Alkoholizm#Leczenie
.................

08-10-2009, 21:59
marbella
Stały bywalec Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Europa
Posty: 11 426



--------------------------------------------------------------------------------




Na temat alholizmu napisano cale tomy.....i pewnie jeszcze napisza nastepne. Nie jest to choroba genetyczna i wola czlowieka odgrywa tu duza role. I na tym polega roznica czlowieka w porownaniu do malpy!


Bicie piany zależnie z której strony wiatr zawieje.

Mar-Basia
13-05-2010, 22:21
.................



Bicie piany zależnie z której strony wiatr zawieje.

Ha,ha - ubijaczka sie odezwala. Wiatr nie zawial...moje rodzinne konowaly oswietlily mnie w materii.;)

A teraz na temat aby nie bylo pretekstow do.....Dlaczego pije do kazdego posilku wino....bo pomaga w trawieniu. A w towarzystwie, bo taka mam fantazje.

Bye, bye...gonie na szampanka w doskonalym towarzystwie. Zycze dobrej nocki. Uwaga z pianka, szkodzi na tusze.

Mar-Basia
13-05-2010, 22:34
A co,konowaly nie sa alkoholikami?
To malo jeszcze wiesz.

Ojejku EUREKA!!!! Jasne, ze sa! Zwlaszcza chirurdzy. Tez bys pil kolego operujac 24/24. Do tej grupy dodaj pilotow linii lotniczych ...a ludzie, ktorych spotykasz w Szwecji na kazdym rogu to co? Aniolki. Ah, zapomnialam przyjezdzaja do Szczecina promami na weekendy...a potem spici "na trupa wracaja" ci dobrzy ojcowie rodzin do domciu rodzinnego. ;)

Karol X
13-05-2010, 22:44
Marbello
Co to za chirurg,ktory operuje 24 godz. na dobe?
Pozniej sie dziwic,ze zaszyl skalpel lub nozyczki w ciele pacjenta.Zaspal,czy jeszcze nie wytrzezwial?
U Ciebie na Costa del Sol tez nie brak hiszpanskich obszczymurkow udajacych sie przez ciesnine Gibraltar w poszukiwaniu orientalnego seksu za miedza.
I tez tatusiowie,a jakze!

Idalka
14-05-2010, 00:54
Karol X

ty tez uwazasz,ze pijanstwo nie jest choroba i jestes w tym twierdzeniu konsekwentny.
Pancie na mnie napadly w obronie chlopa,ktory dokopywal mi rowno, imiennie,obchodzi mnie to ,mniej wiecej tyle co informacja czy na biegunie temperatura spadla o 1stopien ,czy moze sie podniosla.
Nie mam pojecia kto to taki ten broniony ,jestem tu krotko,nie angazuje sie ,bo po co?
Pancie wytoczyly ciezkie dziala,bylam idiotka,odsylano mnie do uczonych zrodel, oceniono moja wiedze na slabiutka,mam to gdzies, ja trzymalam reke na czole umierajacego dziecka -kadlubka ,tylko tyle moglam zrobic ,matka juz nie zyla , a honorowy dawca spermy czyli tzw. tatus nie wiedzial ze zyje.
Trwal w amoku alkoholowym,milicja znalazla go 3 dni po smierci dziecka,a one mowia o mojej nienawisci,no tak do pijakow,akoholikow,nalogowcow z wyboru ,a nie choroby.


Dedykacja zdjec aktualna,

leluri
14-05-2010, 07:50
Idalko, Karolu to jest choroba, choroba o podłożu emocjonalnym,
ale także z braku w organiźmie składnika, który powoduje pociąg alkoholowy.
ten składnik znajduje sie np w xanaxie, leku uspakajającym.
z pobudek osobistych zgłębiłam przyczyny.... jestem DDA
dzieci o których piszesz- dziecko kadłubek- to nie tylko wynik chlania biologicznych,
to także zaburzenia genetyczne byc może spowodowane piciem całego rodu od pokoleń...

ludzi, którzy wyzwolili sie z nałogu - alkoholików niepijących -podziwiam,
to naprawdę wymaga siły charakteru.

natomiast tych którzy pija i nie wykazuja żadnej chęci wytrzeźwienia płodząc dzieci
bez umiaru w pijanym widzie, sądownie kierowałabym na zabieg kastracji i tyle w temacie

pozdrawiam

sarunia
14-05-2010, 08:39
Tadeusz, szacunek swój wyrażam i wiem co mówię.

Kochani dyskutanci, to już nie merytoryczna i rzeczowa dyskusja a ostra pyskówka i osobiste wycieczki.
Ludzie wrzućcie na luz! O każdej sprawie można dyskutować spokojnie, bez uprzedzeń i obrażania innych.
Miłego dnia i wzajemnej sympatii życzę.

tadeusz50
14-05-2010, 08:57
Jestem, czytam, postępuję zgodnie ze swoim #65.

jasinek123
14-05-2010, 09:16
Tadeusz
wiem co to jest być widziałem obcowałem!
dla tego jestem z całym sercem z Toba -bądz wytrwałym!
a że kundelki szarpią nogawki -takie charakterki
zawsze będą
i masz pisać -pisać Nieznajomy!!!

maja59
14-05-2010, 09:26
http://www.google.com/images?q=Skutki+alkoholizmu&rls=com.microsoft:en-us:IE-SearchBox&oe=UTF-8&rlz=1I7TSHB_en___US338&um=1&ie=UTF-8&source=univ&ei=UErsS9DIKoa8lQeN4uW0CA&sa=X&oi=image_result_group&ct=title&resnum=4&ved=0CDwQsAQwAw



Tobie tez dedykuje trzecie zdjecie,
moge byc idiotka w/g ciebie,pijak wazniejszy ,nie widzialas kadlubka,bez rak i nog,tylko.... oczy wielkie i pelne rozpaczy patrzace a w nich wielki znak zapytania- dlaczego?
Dziecko alkoholika.
Idalako, w ferworze dyskusji nie zwróciłaś uwagi na to, że stanęłam po Twojej stronie piętnując zmianę Twojego nicka na Idiotkę, nie jest to może istotne, ale tak było, nie zasłużyłam na atak.
Dorosłe Dziecko Alkoholika Maja

Jendrek
14-05-2010, 11:27
Wypadałoby też wspomnieć w dyskusji o pijących kierowcach pojazdów samochodowych...

tadeusz50
14-05-2010, 11:39
Wypadałoby też wspomnieć w dyskusji o pijących kierowcach pojazdów samochodowych...
Taki watek już istnieje
http://www.klub.senior.pl/ogolny/t-alkomat-w-kazdym-aucie-8211-nie-tylko-podczas-swiat-komentarze-5811.html

Prefekt
14-05-2010, 12:34
Może być narzędziem zbrodni. Ale można nim pokroić
polędwiczkę na carpaccio (mniam, mniam).

Kiedy czytam "alkoholizm nie jest chorobą", mam ochotę
odpisać tak, że zasłużyłbym na skasowanie postu. Pas.
Autorzy takich tekstów - jak sądzę - nie czytają, nie tylko odmiennych wypowiedzi tu, na KSC. Nie czytają nic,
co rzszerzyłoby ich wiedzę o problemie. Prezentują piramidalne zacietrzewienie i... nic więcej. Przywodzą na
myśl "specjalistów" twierdzących, że homoseksualizm JEST chorobą.

Jedynie post #60 zasługuje na aplauz. Tylko czemu przybrałaś nick "Cruella"? Zasługuje nań zupełnie ktoś
inny...;)

jasinek123
14-05-2010, 13:49
Może być narzędziem zbrodni. Ale można nim pokroić
polędwiczkę na carpaccio (mniam, mniam).

Kiedy czytam "alkoholizm nie jest chorobą", mam ochotę
odpisać tak, że zasłużyłbym na skasowanie postu. Pas.
Autorzy takich tekstów - jak sądzę - nie czytają, nie tylko odmiennych wypowiedzi tu, na KSC. Nie czytają nic,
co rzszerzyłoby ich wiedzę o problemie. Prezentują piramidalne zacietrzewienie i... nic więcej. Przywodzą na
myśl "specjalistów" twierdzących, że homoseksualizm JEST chorobą.

Jedynie post #60 zasługuje na aplauz. Tylko czemu przybrałaś nick "Cruella"? Zasługuje nań zupełnie ktoś
inny...;)

No własnie#60 -"Cruelly" daje do myślenia
mam przykład z naszego podwórka
pani Prof. A. Gierek chyba znacie?

Idalka
14-05-2010, 15:20
Idalako, w ferworze dyskusji nie zwróciłaś uwagi na to, że stanęłam po Twojej stronie piętnując zmianę Twojego nicka na Idiotkę, nie jest to może istotne, ale tak było, nie zasłużyłam na atak.
Dorosłe Dziecko Alkoholika Maja


Przepraszam ,nie zauwazylam,w zmasowanym ataku sfory rozklekotanych pudernic umknal mi sens Twojej wypowiedzi,myslalam,ze to ty zaproponowalas zmiane mojego imienia,przepraszam i jest mi przykro podwojnie.
------------------------------------------------------------
Tragedia dzieci z pogotowia opiekunczego i pozniej kontakt z mieszkancami osrodka dla gleboko uposledzonych
to jest taka zadra w mojej pamieci,w moim sercu,w mojej osobowosci,ze gryzlabym i kopala kazdego kto pozytywnie mowi o pijakach.
W te noc kiedy Kajtus zmarl,wyszlam z dyzuru wczasniej,nie pamietam czy za zgoda,czy bez zgody siostry przelozonej,
Idac na przystanek,mijalam sklep alkoholowy ,zawsze budzil we mnie gniew,ale wtedy .... miedzy 3 a piata rano wrzesniowe pogranicze nocy i dnia,ktorego juz
Kajtus nie dozyl....to byl koszmar.Kawalkami polamanej plyty chodnikowej zdemolowalam ten sklep..Wielkich szkod nie bylo,szyby poszly, nie moglam dorzucic przez kraty do polek z butelkami.Cos tam spadlo.
Nie ,,nie ucieklam siedzialam , w kucki pod sciana beczalam,czekalam....
Ludzie szli do pracy,widzieli mnie szlochajaca i nic ,telefonow komorkowych nie bylo,alarmu w sklepie tez nie,to byl 64r.
Kierownik sklepu wezwal milicje,bylam pelnoletnia,grozily mi jakies paragrafy,Mamy najbardziej bylo mi zal ....
Wyszlam z tego nawet bez wpisania do akt wzmianki o wybryku chuliganskim,tak sie kwalifikowal moj wyczyn.
WZGS pokryl koszty.....szyba i moze z dwie butelki udalo mi sie stracic.Ponad 40 lat....moje dzieci nie wiedza o tym .

Maju Przepraszam

leluri
14-05-2010, 15:27
Idalko masz piękną duszę,

:) :) uśmiechy dla Ciebie, nie umiem wklejać obrazków ,
ale przyjmij proszę wirtualne konwalie - majowe kwiaty

pozdrawiam ciepło

Jadzia P.
14-05-2010, 15:31
w zmasowanym ataku sfory rozklekotanych pudernic [/SIZE]

Idalko coraz częściej dochodzę do wniosku, że masz jakiś problem.....:mad: :mad:

Jendrek
14-05-2010, 15:43
Taki watek już istnieje
http://www.klub.senior.pl/ogolny/t-alkomat-w-kazdym-aucie-8211-nie-tylko-podczas-swiat-komentarze-5811.html

Jeżeli ktoś wpisywał się w ww. wątku to może warto by było skopiować te wypowiedzi tu. Ujęcie w jednym wątku całości problemu jest wygodniejsze do oceny niż gdy jest opis rozrzucony, nawet jeśli dostęp jest banalnie prosty.
Poza tym można wtedy poznać opinie tych samych osób na różne strony problemu.

Idalka
14-05-2010, 15:49
Idalko coraz częściej dochodzę do wniosku, że masz jakiś problem.....:mad: :mad:



Moj problem,a ty dziekuj Bogu,ze zyjesz bezproblemowo

Idalka
14-05-2010, 16:24
Idalko masz piękną duszę,

:) :) uśmiechy dla Ciebie, nie umiem wklejać obrazków ,
ale przyjmij proszę wirtualne konwalie - majowe kwiaty

pozdrawiam ciepło



Dziekuje,jestem wzruszona.




Podziwiam Twoja odwage,moze cie spotkac ostracyzm forumowy.


===========================================
Wszystkie naukowe traktaty o chorobie alkoholowej,ktore Rada Medrcow Siwych podsuwa mi do przeczytania mam w glebokim powazaniu razem z medrcami.
Nikt alkoholikiem nie stal sie wbrew wlasnej woli,a z wlasna nieprzymuszona wola przychodzimy na ten swiat.
Mozecie stawiac pomniki wszystkim dewiantom,odchylencom i pomylencom,ktorzy doprowadzili siebie na dno i od tego dna sie odbili.
Tylko,ze w drodze na dno uczynili tyle zla,pociagneli za soba takie ofiary,ze ich samotny powrot na powierzchnie nie wyrownuje bilansu.


....i mozecie mnie zliczowac, zbanowac,nie pochyle glowy przed trzezwym alkoholikiem,nie bede piala hymnow pochwalnych na jego czesc,zrobil to dla siebie,a w czasie odlotow w tamta strone uczynil tyle zla,ze tego nikt i nic nie jest w stanie wyrownac.... i prosze moich wypowiedzi nie personifokowac.

tadeusz50
14-05-2010, 16:29
Jeżeli ktoś wpisywał się w ww. wątku to może warto by było skopiować te wypowiedzi tu. Ujęcie w jednym wątku całości problemu jest wygodniejsze do oceny niż gdy jest opis rozrzucony, nawet jeśli dostęp jest banalnie prosty.
Poza tym można wtedy poznać opinie tych samych osób na różne strony problemu.
Jędrek problem alkoholu jest tak rozległy i istnieje tu wiele watków na ten temat. Jest też wątek o Katowaniu dzieci
http://www.klub.senior.pl/spoleczenstwo/t-katuja-dzieci-ale-nikt-nie-wie-jak-je-chronic-2528.html
Istnieje dwa lata i dość często odświeżam go by istniał i można było coś o biciu i katowaniu tych niewinnych stworzeń -dzieci- dopisać i poruszyć serca. Mało jakoś tam wpisów.

Nie każdy pijak alkoholik czy jakkolwiek go nazwać bije gwałci i płodzi upośledzone dzieci.

Jendrek
14-05-2010, 17:29
Jędrek problem alkoholu jest tak rozległy i istnieje tu wiele watków na ten temat. Jest też wątek o Katowaniu dzieci
http://www.klub.senior.pl/spoleczenstwo/t-katuja-dzieci-ale-nikt-nie-wie-jak-je-chronic-2528.html
Istnieje dwa lata i dość często odświeżam go by istniał i można było coś o biciu i katowaniu tych niewinnych stworzeń -dzieci- dopisać i poruszyć serca. Mało jakoś tam wpisów.

Nie każdy pijak alkoholik czy jakkolwiek go nazwać bije gwałci i płodzi upośledzone dzieci.


Podałem propozycję, z której można skorzystać albo nie. W wątku, gdzie są chętni do dyskusji im więcej będzie odsłon głównego nurtu to lepiej dla sprawy. Poczekajmy, może inne osoby zechcą coś od siebie dodać tu o kierowcach jeżdżących pod wpływem alkoholu.

Otóż to, jeśli problem z alkoholem jest rozległy to omawiając go trzeba zastosować koncentrację w jednym miejscu. Wiele osób niechętnie widzi rozległe opowiadania, opisy, analizy itp.

Lila
14-05-2010, 17:41
Przepraszam ,nie zauwazylam,w zmasowanym ataku sfory rozklekotanych pudernic umknal mi sens Twojej wypowiedzi,myslalam,ze to ty zaproponowalas zmiane mojego imienia,przepraszam i jest mi przykro podwojnie.
------------------------------------------------------------
Tragedia dzieci z pogotowia opiekunczego i pozniej kontakt z mieszkancami osrodka dla gleboko uposledzonych
to jest taka zadra w mojej pamieci,w moim sercu,w mojej osobowosci,ze gryzlabym i kopala kazdego kto pozytywnie mowi o pijakach.
W te noc kiedy Kajtus zmarl,wyszlam z dyzuru wczasniej,nie pamietam czy za zgoda,czy bez zgody siostry przelozonej,
Idac na przystanek,mijalam sklep alkoholowy ,zawsze budzil we mnie gniew,ale wtedy .... miedzy 3 a piata rano wrzesniowe pogranicze nocy i dnia,ktorego juz
Kajtus nie dozyl....to byl koszmar.Kawalkami polamanej plyty chodnikowej zdemolowalam ten sklep..Wielkich szkod nie bylo,szyby poszly, nie moglam dorzucic przez kraty do polek z butelkami.Cos tam spadlo.
Nie ,,nie ucieklam siedzialam , w kucki pod sciana beczalam,czekalam....
Ludzie szli do pracy,widzieli mnie szlochajaca i nic ,telefonow komorkowych nie bylo,alarmu w sklepie tez nie,to byl 64r.
Kierownik sklepu wezwal milicje,bylam pelnoletnia,grozily mi jakies paragrafy,Mamy najbardziej bylo mi zal ....
Wyszlam z tego nawet bez wpisania do akt wzmianki o wybryku chuliganskim,tak sie kwalifikowal moj wyczyn.
WZGS pokryl koszty.....szyba i moze z dwie butelki udalo mi sie stracic.Ponad 40 lat....moje dzieci nie wiedza o tym .

Maju Przepraszam

W tej chwili przeczytałam...Kajtuś..:mad: :mad:

Mój Boże.

Jesteś Kimś.

Uściski dla Ciebie, Ty prawdziwy Człowieku.

BarbaraK
14-05-2010, 19:30
a na temat moze?czy tylko dokopac?


ja ciebie nie zauwazylam ....na tym forum



tobie nic do tego.


a brzmi


i tobie nic do tego.
Całkiem,calkiem,to w kwestii dołożenia.
Na forum to jestem od dość dawna,natomiast na tym wątku nie chcialam wdawać się w jalową dyskusję,czy alkoholizm jest chorobą,bo nieprzekonanych nie przekonam.
A jeżeli Ty dokladasz to uważasz,że jest to w porządku?

Idalka
14-05-2010, 21:38
W tej chwili przeczytałam...Kajtuś..:mad: :mad:

Mój Boże.

Jesteś Kimś.

Uściski dla Ciebie, Ty prawdziwy Człowieku.



dzieki,milo .
Nie opowiedzialbym tego ,gdyby nie uwielbienie dla nawroconych akoholikow.
Kajtek to byla jego szpitalna ksywka,mial na imie Stanislaw,urodzil sie 8 maja.
Pielegniarki ochrzcily go z wody,myslay,ze umrze zaraz po urodzeniu,a on zyl 3 lata i pare miesiecy... do wrzesnia.

Prefekt
15-05-2010, 11:24
Temat chyba wyczerpano "od zakąski do deseru". Inkryminowana osoba także lubi stawianie na piedestale:
"piękna dusza", "prawdziwy Człowiek". Przydałby się jeszcze piękny, a zwłaszcza sprawny mózg, który podpowiedziałby, że TUTAJ NIKT NIE POSUNĄŁ SIĘ DO
GLORYFIKOWANIA ALKOHOLIZMU !!! Zatem potępianie
alkoholików jest walką z urojeniami, z wiatrakami - nie
istnieje w tej dyskusji taka potrzeba.

Przez lata walczyłem o uratowanie mojej żony. Bezskutecznie. Choć była otoczona "pięknymi, życzliwymi
duszami", liczną rodziną uprawiających zawody medyczne
- CHOROBA JĄ ZABIŁA. M.in. dlatego mam uznanie dla
tych, którym się udało. I odczuwam wstręt do plujących
na dotkniętych STRASZNĄ CHOROBĄ ALKOHOLOWĄ. Do ludzi dyskryminujących tych chorych podejmujących
zwłaszcza skuteczną walkę. To ONI są prawdziwymi ludźmi. Zaś napastników podejrzewam o demencję. :mad: Jeśli kiedykolwiek mieli z czego obniżyć lotność umysłu...

Prefekt
15-05-2010, 12:04
Czyżbyś przeczytał tylko część mojego postu? Przecież
warto byś dostrzegł także passus o uznaniu. A zaniżaniem wartości wysiłków walczących z uzależnieniem zajmuje się ktoś inny. I to jej (ich?) postawa budzi mój wstręt i oburzenie. :confused:

tadeusz50
15-05-2010, 12:09
Czyżbyś przeczytał tylko część mojego postu? Przecież
warto byś dostrzegł także passus o uznaniu. A zaniżaniem wartości wysiłków walczących z uzależnieniem zajmuje się ktoś inny. I to jej (ich?) postawa budzi mój wstręt i oburzenie. :confused:
Przeczytałem cały i przyznam się do popełnionego błędu. Muszę usunąć tytuł kierujący do ciebie. Miałem na myśli tą drugą stronę. Przepraszam i usuwam tytu
ps ale namieszałem zamiast usunąć tytuł usunąłem cały post.

Karol X
15-05-2010, 12:24
Alkoholizm jest nalogiem.
Czy upijajacy sie przez caly tydzien alkoholik,nie bedacy z tego powodu w pracy ma prawo do zasilku chorobowego?
Przeciez byl "chory".

gagunia
15-05-2010, 12:32
Alkoholizm jest nalogiem.
Czy upijajacy sie przez caly tydzien alkoholik,nie bedacy z tego powodu w pracy ma prawo do zasilku chorobowego?
Przeciez byl "chory".
Zasiłek chorobowy nie przysługuje przez pierwsze 5 dni niezdolności do pracy ubezpieczonemu, którego niezdolność do pracy spowodowana została nadużyciem alkoholu. Musi występować związek pomiędzy wystąpieniem niezdolności do pracy a wcześniejszym użyciem (i to nadmiernym) alkoholu. Lekarz wypisując zwolnienie musi wstawić kod C - oznacza niezdolność do pracy spowodowaną nadużyciem alkoholu.Ale jeśli lekarz jest nie uczciwy i tego nie zrobi,to zasiłek chorobowy jest wypłacany,bo nie ma podstawy aby go nie zapłacić.

tadeusz50
15-05-2010, 12:44
Mam pytanie

Czy nadmierna otyłość jest chorobą?
Doprowadzają sie do niej z własnej woli, nikt im jedzenia na siłę nie każe jeść.

gagunia
15-05-2010, 13:32
Mam pytanie

Czy nadmierna otyłość jest chorobą?
Doprowadzają sie do niej z własnej woli, nikt im jedzenia na siłę nie każe jeść.
bo łone głodne są i przez to chore,ale się odchudzają przecież nie???

babciela
15-05-2010, 21:50
Alkoholizm jest chorobą-jednak nie wszystkie osoby mające problem z alkoholem przyjmują fizycznie dawki uzalezniające od etanolu.Nie m rownież typu osobowosci zdefiniowanego jako typ alkoholika, a rola czynnikow genetycznych i srodowiskowych rozni się znacznie u poszczegolnych pacjenow. Badania i obserwacje kliniczne wskazuja jednak na znaczenie czynników genetycznych w tej chorobie, jednak zwiazek ten jest złozony i dotyczy z pewnoscia wiecej niż jednego genu.

szunaj
15-05-2010, 22:16
Każdy ma prawo do własnego zdania,opinii.Przeczytałem wszystkie wypowiedzi i kilka słów napiszę.Alkoholizm jest chorobą i z tym nie dyskutuję,choć dla mnie alkoholika zwalanie tylko tego faktu że jestem alkoholikiem na chorobę jest zbyt łatwym tłumaczeniem,ale jest to moje zdanie.Chodzę na mitingi AA,na spotkania terapeutyczne też,wszędzie tam gdzie mnie poproszą abym powiedział o sobie,jak sobie radzę,o moim trzeźwieniu i nigdy nie spotkałem się z wypowiedzią że ktoś świadomie chciał zostać alkoholikiem.Spotkałem się też z wypowiedziami że sam sobie zgotowałem swój los,że jako alkoholik jestem człowiekiem "drugiej kategorii".Nie próbuję nawet dyskutować z tymi ludźmi,bo z kimś kto "wie najlepiej", dyskusji nie ma.Alkoholik który przestał pić wcale nie chce aby go za to podziwiano, chwalono,nie chce pomnika,on to zrobił dla siebie.Nieprawdą też jest że alkoholik zapomina o tym co robił w przeszłości. Każdy nie alkoholik nie zrozumie tego poczucia winy za czyny popełnione w czasie picia które każdy alkoholik nosi w sobie. Każde z Was spotkało się zapewne z takim faktem że jeśli ktoś pije,nadużywa alkoholu to spotyka się z pobłażliwością, natomiast ten który przyzna się do tego że jest alkoholikiem jest potępiany.Większość przyzna że fakt,że jestem alkoholikiem to moja wina,że ja sam kierowałem swoim życiem Ja nie zrzucam winy z siebie,moim błędem było to,że gdy już zauważyłem że jest ze mną źle nie szukałem pomocy,tylko piłem dalej,ale ja w tamtym czasie nie potrafiłem przestać pić, alkohol był silniejszy ode mnie,to on kierował moim życiem. To nie jest żadne moje tłumaczenie,piszę tylko o sobie,o swoich doświadczeniach.Wszystkim Wam życzę pogody ducha

babciela
16-05-2010, 09:26
Brawo Szunaj, Ty jestes trzezwym,krytycznym co do swojego postepowania i stanu niepijącym alkoholikiem. Brawo Tadziu-tu jest juz dlugi okres wytrzezwienia, i nie sięgania po alkohol...

cruella
19-05-2010, 19:57
...Tylko czemu przybrałaś nick "Cruella"? Zasługuje nań zupełnie ktoś
inny...;)

Dawno mnie tu nie było... Czemu taki nick? Bo często bywam Cruellą, a kiedy czytam taką bezsensowną, pełną zacietrzewienia i wyzwisk dyskusję, mam wielką ochotę nią być - tylko się hamuję. Bo wiem, że rzeczowe argumenty powinny być jedynie słusznymi w dyskusji.
Co do meritum - jeszcze raz powtórzę, że alkoholizm jest chorobą ze względu na niemożność powstrzymania się od picia, mimo wiedzy o jego tragicznych skutkach. Gdyby ktoś znalazł sposób na leczenie tej niemożności, byłby to wspaniały wynalazek. Bo zapewniam, że to naprawdę nie jest tylko kwestia słabej woli.Wszystkie inne dolegliwości - marskość wątroby, niewydolność nerek, padaczka itp. są oddzielnymi chorobami będącymi jedynie następstwem tej pierwszej.

Nie zamierzałam nigdy gloryfikować ani usprawiedliwiać alkoholików. Ale wiem, jak wielką tragedią jest dla mnie ciągle, mimo upływu lat, fakt, że nie udało się pomóc kobiecie, o której wcześniej pisałam. Ani mnie, ani żadnej z pozostałych, kochających ją osób, a było ich wiele. I wszyscy czuliśmy się bezradni. Stąd moje przekonanie, że to straszna choroba. I podziw dla tych, którym jednak udało się wygrać.

xyz58
19-05-2010, 20:51
Dziekuje,jestem wzruszona.




Podziwiam Twoja odwage,moze cie spotkac ostracyzm forumowy.


===========================================
Wszystkie naukowe traktaty o chorobie alkoholowej,ktore Rada Medrcow Siwych podsuwa mi do przeczytania mam w glebokim powazaniu razem z medrcami.
Nikt alkoholikiem nie stal sie wbrew wlasnej woli,a z wlasna nieprzymuszona wola przychodzimy na ten swiat.
Mozecie stawiac pomniki wszystkim dewiantom,odchylencom i pomylencom,ktorzy doprowadzili siebie na dno i od tego dna sie odbili.
Tylko,ze w drodze na dno uczynili tyle zla,pociagneli za soba takie ofiary,ze ich samotny powrot na powierzchnie nie wyrownuje bilansu.


....i mozecie mnie zliczowac, zbanowac,nie pochyle glowy przed trzezwym alkoholikiem,nie bede piala hymnow pochwalnych na jego czesc,zrobil to dla siebie,a w czasie odlotow w tamta strone uczynil tyle zla,ze tego nikt i nic nie jest w stanie wyrownac.... i prosze moich wypowiedzi nie personifokowac.

Idalko ! Zapewniam Cie ,ze zaden trzezwy alkoholik nie oczekuje ani od Ciebie ani od nikogo innego zadnej laudacji na swoje czesc bo dla niego trzezwosc jest darem najcenniejszym , ktorego nic i nikt nie jest w stanie zastapic.Osobiscie nie mam zamiaru Cie linczowac, tyllko prosze racz zauwazyc ze osoba niepijaca wyrzadza czasem wiecej zla , ktorego tez nikt i nic nie jest w stanie wyrownac.

xyz58
20-05-2010, 23:27
Szanowni Panstwo! Przeczytalem na tym forum rozne zdania n/t alkoholizmu . Rozumiem kazdego kto wyraza swoja opinie bo kazdy ma prawo do wyrazania swoich sadow tyczacych sie nie tylko alkoholizmu. Jezeli chodzi o alkoholizm to na nic zadza sie zadne dyskusje , nic nie jest w stanie zrobic sad czy tez stosowna komisja ,jezeli sam alkoholik nie wypowie niezwykle istotnych slow: Tak jestem alkoholikiem.W Polsce nie ma zakazu picia , w ta sfere zycia obywatela prawo nie ingeruje , prawo ingeruje wowczas jezeli osoba pijaca poprzez swoje picie narusza przepisy prawa i wtenczas bedzie odpowiadac za przstepstowo pospolite zagroznone wzysza kara bo po spozyciu alkoholu ,jednak taka osoba nie zostanie przez sad uznana alkoholikiem i sad jej nie zobowiaze do poddania sie leczeniu. Sad zobowiaze osobe naduzywajaca alkoholu do poddania sie leczeniu tylko wowczas kiedy otrzyma wniosek stosownej Gminnej Komisjii ,a z kolei Komisja nie wskaze we wniosku powodu samego faktu picia tylko naruszenie poprzez picie postanowien ustawy , z reguly jest to rozklad zycia rodzinnego. W tym przypadku bedzie to wyjatkowy wyrok sadu poniewaz sad nie moze nakazac jego wykonania w tym przypadku zaprzestania picia. Jak wiec z tego wynika tylko chory musi sie okreslic jasno i tylko sam chory sam musi prosic o pomoc w rozwiazaniu swojego problemu.Sadze ze dyskusja nad nazewnictwem choroby alkholowej jest bezprzedmiotowa .Reasumujac , kazdy trzezwy alkoholik w tym rowniez ja, trzezwosc zawdziecza samemu sobie i jasna rzecza jest ,ze osobom , ktore przyczynily sie do trzezwosci alkoholika naleza sie podziekowania i tego aspektu lekcewazyc nie mozna ale pamietac trzeba , ze chory tej pomocy sam chcial i zdyskontowal ja w zyciu przez czas blizej nieokreslony.

graboa1@wp.pl
21-05-2010, 01:49
Taka jest Twoja opinia,alkoholizmem nikt sie nie zarazil i nie porownuj rzeczywistych chorob do swiadomego wyboru,na luszczyce ,czy mnostwo innych choro zapadasz,czy nie wiem jak medycznie to nazwac,po wode siegasz swiadomie/nie wode,/tak wychodzi na mojej klawiaturze ,u z kreska powinno byc
Właśnie dziś zorientowałam się, że mój mąż jest alkoholikiem. Nie mogę w to uwierzyć. Mamy dwoje dzieci: 3 letnie i 2 miesięczne, a trzecim jest kredyt. Ostatnio (rok) skarżył się bardzo na bóle głowy, żołądka, wymiotował, miał biegunkę, odczuwał silne pragnienie. Nie pił dużo...nawet nie zauważyłam, a znamy się 10 lat. Pewnie się ukrywał, znał mój pogląd na temat alkoholizmu. Zawsze twierdziłam, że zostawiłabym takiego człowieka. Dopiero dziś byłam u niego w pracy, on wyglądał bardzo niekontaktowo, miał niezgrabne ruchy, jak zawsze nerwowy był ostoją spokoju, dorwał się do kanapki, choć ostatnio w ogóle nic nie jadł przez te swoje bóle, nie jadł nawet 3 dni, bo wszystko zwracał. Szukałam gastrologów, zapisałam go na gastroskopie, prosiłam o zrobienie próby na grzyba, czytałam i czytałam, nie mogłam spać po nocach...a dziś znalazłam 3 puste butelki po czystej, śmierdzącą szklankę po alkoholu. Nie sądzę, że będzie chciał się leczyć. Próbuje mnie obwiniać za wszystko, szantażuje mnie, że popełni samobójstwo, nie można mu zwrócić w ogóle uwagi. Na razie on nawet chyba nie kojarzy swoich dolegliwości z alkoholem, bo by mi o nich tak nie opowiadał. Właśnie płaczę. Zapiera mi dech w piersiach, jak przypomnę sobie jego komentarze na temat osób, które piją dużo, albo mają stwierdzoną chorobę psychiczną (których mój mąż nie uznaje, choć jego stan psychiczny daje mi dużo do myślenia...jest taki egzaltowany, łatwo zmieniają mu się nastroje z płaczliwego popada w agresję lub też euforię...nie pamiętam czasów, gdy był spokojny, a wydaje mi się, że był).

tadeusz50
21-05-2010, 06:49
graboa1@wp.pl
Witaj.
Widzę, że jesteś młodą osobą -(wiek dzieci). Na spokojnie i całkowicie na trzeźwo porozmawiaj z mężem. Musi powiedzieć STOP dla alkoholu. Niestety ale jest na drodze do uzależnienia, ma jeszcze szansę opamiętać się.Życzę powodzenia.
ps. Przeczytajcie -może wspólnie- inne watki o alkoholiźmie tu w tym dziale.

xyz58
21-05-2010, 08:40
graboa1@wp.pl
Witaj.
Widzę, że jesteś młodą osobą -(wiek dzieci). Na spokojnie i całkowicie na trzeźwo porozmawiaj z mężem. Musi powiedzieć STOP dla alkoholu. Niestety ale jest na drodze do uzależnienia, ma jeszcze szansę opamiętać się.Życzę powodzenia.
ps. Przeczytajcie -może wspólnie- inne watki o alkoholiźmie tu w tym dziale.

Tadeuszu,ja sie zgadzam z Toba i nie tylko z Toba bo sa tu tez i inni piszacy i do ludzi i do rzeczy. Tak trzeba rozmawiac , trzeba motywowac , trzeba nawet zastraszac , trzeba stawiac twarde warunki to wszystko ma sans, tylko ze nawet przy zalozeniu ,ze alkoholik znajdzie sie przed obliczem sadu to oczywistym jest ,ze za naruszenie porzadku prawnego z powodu picia odpowie jak kazdy pozwany natomiast jesli idzie o zaprzestanie picia to zarowno sam alkoholik jak i sad jest bezsilny wobec tej choroby. Nakazanie przez sad umieszczenia pozwanego np: na oddziale odwykowym jest jedynie danie mu szansy na leczenie ,jednakze nie mozna zadnym aktem prawnym zmusic nikogo do podjecia leczenie bo bylo by to naruszeniem jego dobr osobistych a ponadto mijalo by sie to z celem bo nic i nikt na swiecie nie osiagnal niczego pod przymusem. Sam fakt picia a nawet zapicia sie na smierc nie jest prawem zakazany.Zadnym wyrokiem sadu nie wyleczy sie alkoholika. Pamietam ze sam pisales o swoim pobycie na odwyku wiec dobrze wiesz ,ze mimo iz pacjenci byli z nakazu sadowego to i tak mieli zadane pytanie : mianowicie czy chca sie leczyc . Jezeli odmowili ich decyzja nie podlegala dyskusji , temat zostawal zamkniety.W przypadku kiedy alkoholik wroci i ponownie swoim piciem narusza porzadek prawny to sad moze wyznazcyc mu kuratora badz tez orzec kare bezwzglednego pozbawienia wolnosci, ale w najgorszym scenariuszu jezeli alkoholik zdecyduje sie opuscic rodzine i wybierze picie juz nikt nic nie jest w stanie zrobic.

babciela
21-05-2010, 09:42
Pierwsze , to złożyc pozew o rozwód , dopóki nie jest za pózno- a kjak wynika z opisy choroba jest zaawansowana.Jednoczesnie zaproponowac leczenie psychiatryczne i psychologiczne- aby powiedział - tak jestem alkoholikiem i przestal pic. Poten poczekac,. Sama tez idz do psychiatry, abys nie popadła we współuzaleznienie( psychiczne)Radzę rozwod dlaczego?- zrozumie Twoją determinację- i poczuje Twoją siłę- a to jest wazne. Rozwod nie przesądza o tym , ze nie będziesz mu pomagala- to już zalezy od Ciebie -choroba jest chorobą na całe zycie i zastanow się, czy podolasz, bo nie wszystkim kobietom się to udaje- a rola meczennicy jest zdecydowanie na ręke choremu. SIła, sila ( psychiczna)to jest to czego musisz sie nauczyc, masz male dzieci i to one przde wszystkim potrzebuja Twojej opieki, potem on.Nie daj się, jezeli masz silę na tyle wyrzeczen i poswięcenia , to zrób to , jezeli nie , to nie baw sie w sentymenty, tylko uciekaj.

xyz58
21-05-2010, 11:18
[QUOTE=babciela]Pierwsze , to złożyc pozew o rozwód , dopóki nie jest za pózno- a kjak wynika z opisy choroba jest zaawansowana.Jednoczesnie zaproponowac leczenie psychiatryczne i psychologiczne- aby powiedział - tak jestem alkoholikiem i przestal pic.
Babcielu . Powodztwo o rozwod w tym konkretnym przypadku bedzie mialo sens wtedy kiedy strony procesu wyraza taka wole,wowczas sad orzeknie rozwod natychmiast. W przypadku kiedy jedna ze stron -a jak mozna sie domyslac maz -nie zgodzi sie na rozwod wowczas sad uruchami inne procedury m.in. najpierw nakaze leczenie o ktorym piszesz.

babciela
21-05-2010, 11:35
Uważam , ze nakaz leczenia nic nie da , pijący musi sam podjąc taka decyzję- nakaz leczenia wywoluje w pijącym agresję - i tworzy sie bledne kolo. Zona osoby pijącej nie ma klopotu z uzyskaniem rozwodu. Soczku- ja okreslilam tylko swoj punkt widzenia- a decyzja nalezy do zainteresowanej.

xyz58
21-05-2010, 11:48
Uważam , ze nakaz leczenia nic nie da , pijący musi sam podjąc taka decyzję- nakaz leczenia wywoluje w pijącym agresję - i tworzy sie bledne kolo. Zona osoby pijącej nie ma klopotu z uzyskaniem rozwodu. Soczku- ja okreslilam tylko swoj punkt widzenia- a decyzja nalezy do zainteresowanej.
Babcielu ja pisze o procedurach a nie o skutkach.Przeciez wyzej juz pisalem, ze zadnym aktem prawnym nie mozna nikogo wyleczyc z kazdej choroby nie tylko alkoholowej.Jestes jak pamiatam lekarzem i doskonale wiesz ,ze tylko osoby nie posadajace zdolnosci prawnej mozna leczyc wbrew ich woli i to za zgoda sadu.W kazdym swoim poscie wyraznie pisze ,ze skutecznosc leczenie choroby alkoholowej i nie tylko zalezy od samego chorego.

tadeusz50
21-05-2010, 11:57
Nakaz leczenia!! Już o tym pisałem może 1 na 1000 bywa skuteczny i alkoholik zaczyna rozumieć, że ma problem z alkoholem.
Dziewięć lat temu zostałem postawiony "pod ścianą" przez dorosłe dzieci. Albo idziesz na leczenie zamknięte albo My (syn i córka) nie mamy ojca i idź zapić się na śmierć.
Poddałem się losowi i "dobrowolnie" udałem się na odwyk. Po przebyciu całej 8-mi tygodniowej terapii i powrocie do domu, po około dwóch tygodniach bylem już w drodze do sklepu monopolowego, gdy na drodze stanęła wówczas 9-cio letnia wnuczka i zapytała gdzie idę i wyraziła chęć towarzyszenia. Zrozumiałem w tym momencie, że to żona z "tamtego
świata" podesłała ostatnie ostrzeżenie. Od tej pory jestem trzeźwy. Tego jeszcze wcześniej nie pisałem.

xyz58
21-05-2010, 12:17
Nakaz leczenia!! Już o tym pisałem może 1 na 1000 bywa skuteczny i alkoholik zaczyna rozumieć, że ma problem z alkoholem.
Dziewięć lat temu zostałem postawiony "pod ścianą" przez dorosłe dzieci. Albo idziesz na leczenie zamknięte albo My (syn i córka) nie mamy ojca i idź zapić się na śmierć.
Poddałem się losowi i "dobrowolnie" udałem się na odwyk. Po przebyciu całej 8-mi tygodniowej terapii i powrocie do domu, po około dwóch tygodniach bylem już w drodze do sklepu monopolowego, gdy na drodze stanęła wówczas 9-cio letnia wnuczka i zapytała gdzie idę i wyraziła chęć towarzyszenia. Zrozumiałem w tym momencie, że to żona z "tamtego
świata" podesłała ostatnie ostrzeżenie. Od tej pory jestem trzeźwy. Tego jeszcze wcześniej nie pisałem.

Tadeuszu! Mozna rzec ,ze rowniez 1 na 1000 wyciaga korzystne dla siebie wnioski z podobnych do Twoich zdarzen.Jestes dla mnie wzorem do nasladownaia. Czasem sobie mysle ,ze w tym wieku jest malo prawdopodobne by doszlo do recydywy, no ale.................. Trzymaj sie !

czarna12.3
24-07-2010, 18:20
Witam! Bardzo proszę o radę. Nie wiem, jak mam reagować na zachowania mojego kuzyna. Jestem z nim emocjonalnie związana, zawsze mieliśmy bliski kontakt. Według mnie jest alkoholikiem, on twierdzi,że nie. Co kilka miesięcy ma kilkudniowe ciągi alkoholowe i wtedy dzwoni do mnie ( z zagranicy, bo tam pracuje). Wtedy płacze, żali się na swoją żonę, dorosłe dzieci ( które mają swoje rodziny, pracują).
Taki jego monolog trwa i godzinę. Gdy jest trzeźwy, też dzwoni do mnie i wtedy rozmowa wygląda zupełnie inaczej- u niego w życiu wszystko jest w porządku.
A ja zastanawiam sie, czy podczas jego płaczu mam odłożyć słuchawkę ( on prosi,żeby go wysłuchać, bo jest daleko od kraju, bo jest sam, bo ...)? Czy mam inaczej reagować?
Często jest tak,że dzwoni znowu po kilku dniach, gdy trzeźwieje i tłumaczy się,że pił z przemęczenia. Prosi,żeby nie mówić o tym jego żonie i.t.p.
Jak mam się zachowywać w stosunku do kuzyna?

tadeusz50
24-07-2010, 18:53
czarna12.3
Droga by alkoholik przyznał się przed otoczeniem a nawet przed samym sobą, że nim jest bywa bardzo długa i bywa bez końca lub kończy się nad przepaścią, czyli śmiercią.
Z tego co piszesz jest alkoholikiem lub pijakiem a to jest różnica. Pijak może przestać pić kiedy chce, alkoholik nie może tego zrobić, bo brak mu alkoholu we krwi.
Co masz zrobić jak dzwoni w stanie wskazującym na spożycie?
Moja rada skończyć rozmowę mówiąc "zadzwoń jak wytrzeźwiejesz", odłóż słuchawkę raz, drugi a nawet wyłącz telefon na pewien czas. Na trzeźwo -jego- powiedż co czujesz i przypuszczasz poradź by udał się do ośrodka leczenia alkoholików na terapię. Z pewnością i tam takie są. Ale dokąd sam nie będzie chciał podjąć leczenia i przestać pić jest to tylko marzenie nierealne.

xyz58
24-07-2010, 21:02
czarna12.3
Droga by alkoholik przyznał się przed otoczeniem a nawet przed samym sobą, że nim jest bywa bardzo długa i bywa bez końca lub kończy się nad przepaścią, czyli śmiercią.
Z tego co piszesz jest alkoholikiem lub pijakiem a to jest różnica. Pijak może przestać pić kiedy chce, alkoholik nie może tego zrobić, bo brak mu alkoholu we krwi.
Co masz zrobić jak dzwoni w stanie wskazującym na spożycie?
Moja rada skończyć rozmowę mówiąc "zadzwoń jak wytrzeźwiejesz", odłóż słuchawkę raz, drugi a nawet wyłącz telefon na pewien czas. Na trzeźwo -jego- powiedż co czujesz i przypuszczasz poradź by udał się do ośrodka leczenia alkoholików na terapię. Z pewnością i tam takie są. Ale dokąd sam nie będzie chciał podjąć leczenia i przestać pić jest to tylko marzenie nierealne.
Tadeusz , ja rzecz jasna pisze o sobie i Ty masz racje. Patrzac z perspektywy czasu zadaje sobie pytanie : dlaczego do mnie nie docieraly nawet najsluszniejsze argumenty , dlaczego ja niczego sluchac nie chcialem , dlaczego sam sobie wmawialem ,ze jeszcze dzis ,jeszcze tylko 2 piwa i koniec ,a konca jak nie bylo widac tak nie bylo.Tadusz ja wiem ze masz dobre intencje chcesz pomoc , ja tez wiele razy chcialem ale jak uslyszalem pare razy tekst w o tresci: A co Ty ku... mnie bedziesz pouczal , zapomniales jak chlales , dalem sobie spokoj . Sa poradnie odwykowe , sa mitingi bedzie chcial skorzysta , nie bedzie chcial ja jego decyzjii nie zmienie.Mojej decyzjii tez nikt nie mogl zmienic az do czasu kiedy wstydzilem sie spojrzec w lustro , do czasu ,kiedy ludzie przestali mi sie klaniac , do czasu kiedy nie wiedzialem gdzie mieszkam , zadalem sobie pytanie zgola retoryczne :Czlowieku do czego doszedles?


.

tadeusz50
25-07-2010, 06:59
soczku55
Miałem to szczęście, że któraś kolejna prośba bliskich dotarła nieco głębiej niż poprzednie i zechciałem uświadomić sobie kim jestem (byłem). Dlatego też staram się też nadać podobny kierunek tym proszącym o radę. Zdaję sobie sprawę, że to gadka do muru, ale być może chociaż raz słowo przebije ten mur i dotrze do uszy pijącego tak jak to dotarło do mnie.

xyz58
25-07-2010, 07:36
soczku55
Miałem to szczęście, że któraś kolejna prośba bliskich dotarła nieco głębiej niż poprzednie i zechciałem uświadomić sobie kim jestem (byłem). Dlatego też staram się też nadać podobny kierunek tym proszącym o radę. Zdaję sobie sprawę, że to gadka do muru, ale być może chociaż raz słowo przebije ten mur i dotrze do uszy pijącego tak jak to dotarło do mnie.
Tadziu ! Ty podobnie jak Janusz piszesz do rzeczy i do ludzi. Ososbiscie ja lubie czytac wszystkie posty chociazby dlatego ,ze niewolno mi zapominac kim bylem ani przez chwile.Nie moge tez czuc sie zwyciezca bo niczego nie zwyciezylem i nikt alkoholizmu nie zwyciezyl, bo zwyciezyc tzn pokonac cos raz na zawsze , niestety ale nie alkoholizmu.Zdaje sobie sprawe ze nawet po smierci kilka pokoleń bedzie wiedzialo ,ze bylem alkoholikiem. To pietno nigdy nie zostanie wymazane , zatarte. Zgadzam sie z Toba ,ze jest to gadka do muru ,tą sama mysla kieruja sie nawet sady i inne instytucje zajmujace sie problematyka alkoholizmu , ze alkoholik bedac wsrod "swoich" polknie bakcyla i byc moze zasili szeregi trzezwych alkoholikow. Sam wiesz ,ze jest to mozliwe , wykonalne.Trzymaj sie Zycze Ci pogody ducha.

tadeusz50
25-07-2010, 07:55
Bogdanie, ja wiem,że to jest możliwe, My tu piszący o swojej chorobie i ci których spotykam ot po prostu na ulicy w swojej okolicy, których poznałem na terapii. Teraz są trzeźwi idą z żonami, wnukami zadowoleni z chwili obecnej.
ps. szkoda, że tak mały jest NAS odsetek na drodze do trzeźwości

czarna12.3
26-07-2010, 07:58
Witam serdecznie.Cieszę się,że mogę liczyć na podpowiedź.
W każdym razie, wiem co mam robić jak kuzyn zadzwoni. Czy w rozmowach z moim rodzeństwem nadmienić o jego problemie? Bo też mają z nim kontakt.Otwarcie mówić?Co powiedzieć jego żonie, która mówi,że jej mąż tylko ma trudny charakter?
Do tej pory nie reagowałam.

tadeusz50
26-07-2010, 08:18
Witam serdecznie.Cieszę się,że mogę liczyć na podpowiedź.
W każdym razie, wiem co mam robić jak kuzyn zadzwoni. Czy w rozmowach z moim rodzeństwem nadmienić o jego problemie? Bo też mają z nim kontakt.Otwarcie mówić?Co powiedzieć jego żonie, która mówi,że jej mąż tylko ma trudny charakter?
Do tej pory nie reagowałam.
Witaj
Przypuszczam ale jestem bliski pewności, że każde z Was usiłuje kryć przed pozostałymi problem kuzyna. To pewnie wygląda tak "ja wiem ale nie będę mu szkodził" Żona albo naiwna albo tym bardziej kryje "wstydliwy" problem. Wstydliwy w cudzysłowie bo to jest choroba. To tak jakby wstydzić się raka, cukrzycy czy jakiejkolwiek innej choroby.

xyz58
26-07-2010, 10:08
Witam serdecznie.Cieszę się,że mogę liczyć na podpowiedź.
W każdym razie, wiem co mam robić jak kuzyn zadzwoni. Czy w rozmowach z moim rodzeństwem nadmienić o jego problemie? Bo też mają z nim kontakt.Otwarcie mówić?Co powiedzieć jego żonie, która mówi,że jej mąż tylko ma trudny charakter?
Do tej pory nie reagowałam.
Czarna. Ja bylem kiedys na tzw topie. Z tego tez powodu rodzina i ja sam ukrywalismy moj problem alkoholowy. Ale doszedlem do wniosku ,ze ukrywanie tego problemu nie ma sensu poniewaz nie mozna ukryc czegos co dla bliskich , przyjaciol , znajomych stalo juz oczywiste .Moje srodowisko doskonale wiedzialo bo swoim wygladem ,zachowaniem sam pokazalem kim jestem.Nadszedl czas ,ze postanowilem sam oficjalnie mowic: tak mam problem alkoholowy. To mi duzo pomoglo poniewaz znalezli sie ludzie , ktorzy wskazali mi wlasciwa droge do trzezwosci.

szunaj
26-07-2010, 15:16
Czarna zawsze możesz powiedzieć kuzynowi rodzinie co o tym myślisz,jakie jest Twoje zdanie,zasugerować leczenie,terapie. Na więcej nie masz wpływu,bo to Twój kuzyn musi podjąć decyzje co ma robić,musi uznać sam przed sobą,że jest alkoholikiem.Na początku tego miesiąca byłem w przychodni na grupie wstępnej.Było tam dwóch mężczyzn,jeden skierowany przez MOPS,drugi przez kuratora sądowego i obaj twierdzili że nie są alkoholikami.Pamiętam że ja też się tak zachowywałem, że na stwierdzenie ordynatorki oddziału psychiatrycznego która była biegłą sądową i stwierdziła że jestem alkoholikiem odpowiedziałem że jest głupia i wyszedłem,bo nikt nie będzie mnie obrażał i wyzywał od alkoholików.Alkoholik zawsze będzie się bronił,wynajdzie mnóstwo powodów dlaczego pije i dlaczego Franek,Janek są alkoholikami,a on nie.Alkoholik musi osiągnąć dno,dla każdego to dno jest inne i on sam musi uznać że jest chory,że przestał kierować własnym życiem,że pragnie przestać pić.Co może osoba postronna ? Może powiedzieć co o tym myśli,wskazać drogę którą powinien iść i odebrać alkoholikowi komfort picia.Może to i brutalne co napisałem,bo bardzo często dotyczy to najbliższej osoby,ale to jedyna droga.Sam przez to przeszedłem i wiem że innej drogi nie ma

czarna12.3
26-07-2010, 15:21
Nie chodzi o kuzyna, tylko o mnie. Nie wiem, jak reagować.Jestem jedyną osobą, która mówi,że kuzyn ma problem alkoholowy i wtedy inni patrzą na mnie jak na dziwoląga. Nie raz z tego powodu czułam sie źle, że wszyscy widzimy jak pije ostro od kilkunastu lat, ma ciągi alkoholowe, a tylko wspomniałam o jego problemie- byłam tą złą. Ale to ich problem.
Tak,żona jego nie przyjmuje do wiadomości jego choroby. Tym bardziej,że ciągi kuzyn ma poza krajem, czyli poza domem, a tutaj przyjeżdża albo trzeźwiejący, albo trzeźwy.
Mnie interesuje , jak ja mam się zachowywać. Już wiem,żę odkładać słuchawkę, a jak zadzwoni trzeźwy, nie dać się wciagnąć w dyskusję nie tylko o jego sukcesach zawodowcy, lecz mówić o jego chorobie. Dobrze rozumiem?

szunaj
26-07-2010, 15:46
Czarna tak zrób jak napisałaś.Jeśli zadzwoni kiedy jest pijany nie rozmawiaj z nim i powiedz aby zadzwonił kiedy wytrzeźwieje, nie pocieszaj,nie pomagaj jeśli zrobił coś złego kiedy był pijany.Jeśli zaczniesz mówić za często i za dużo on,jego żona odwrócą się od Ciebie,bo jest to źle pojęty wstyd.Tak naprawdę to niewiele możesz zrobić .Jest takie powiedzenie "daj czas czasowi",a być może kuzyn zrozumie kim jest i podejmie terapię

tadeusz50
26-07-2010, 16:21
W pełni popieram co napisał w # 126 i 128 szunaj. Każdy z nas -alkoholików- miał inne dno, jakie to już sprawa indywidualna. Jeśli rodzina czarnej nie widzi problemu to i o pomoc trudno. Czarno to widzę dla tego kuzyna.
ps. przepraszam za zbitkę słów czarna-czarno ale tak wyszło

xyz58
26-07-2010, 18:46
Pozwole sobie na kontynuacje mojego postu #125. Tym razem odniose sie do wstydu. Tak! ja tez sie wstydziem wypowiedziec slow " jestem alkoholikiem" do czasu az moja sytuacja zyciowa zaczela stawac sie dramatyczna z powodu alkoholizmu.W koncu zadalem sobie pytanie ,co jest gorszym wstydem chodzenie brudnym niechlujenie ubranym w skarpetach bez butow mimo mrozu po wódke,
czy chodzenie czystym schludnym bez czerwonych oczu na terapie?
Pytanie to jest zgola retoryczne.O tym ze bylem na terapiach malo kto wiedzial, ale o tym jak wygladalem pijany wiedzialo dziesiatki setki a moze nawet tysiace osob bo diabli wiedza w jakich ja miejscach bywalem bo mnie bardzo po pijanemu " nosilo".

tadeusz50
01-08-2010, 17:28
Zastanawiam się gdzie umieścić apel biskupów o zakazie sprzedaży alkoholu. Tu jest pewnie właściwe miejsce.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,8201779,Zakaz_sprzedazy_alkoholu_w_nocy_i_ na_stacjach_paliw_.html
Ale to już było i co? W większości przypadków kto chce kupic i tak kupi, powrót melin i "babek" z alkoholem niewiadomego pochodzenia brrr. Mnie alkohol do szczęścia nie jest potrzeby ale nie widzę zasadności wprowadzenia takich zakazów. Przestrzegać tych przepisów jakie są. Zakaz sprzedaży młodocianym.

xyz58
01-08-2010, 18:25
Zastanawiam się gdzie umieścić apel biskupów o zakazie sprzedaży alkoholu. Tu jest pewnie właściwe miejsce.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,8201779,Zakaz_sprzedazy_alkoholu_w_nocy_i_ na_stacjach_paliw_.html
Ale to już było i co? W większości przypadków kto chce kupic i tak kupi, powrót melin i "babek" z alkoholem niewiadomego pochodzenia brrr. Mnie alkohol do szczęścia nie jest potrzeby ale nie widzę zasadności wprowadzenia takich zakazów. Przestrzegać tych przepisów jakie są. Zakaz sprzedaży młodocianym.
Tadeusz , u nas jak zwykle pomyslow na walke z alkoholizmen nie brakuje a jak jest w zyciu? Osobiscie kupowalem alkohol w okolicznych sklepach jezeli jeszcze stalem na nogach i mialem pieniadze , problemu z zakupem nie mialem.W handlu alkoholem licza sie obroty a nie stan zdrowia klienta.Wspomniales o alkoholu niewiadomego pochodzenia, tak brrrr, ale czy ja go nie pilem . nie mam pojecia i nigdy nie twiedrzdzilem, ze nie pilem

Scarlett
01-08-2010, 18:30
U mnie w małym miasteczku jest ładny park, ale kilka ławek zarezerwowane jest dla pijaczków. Pewnie się tam zbierają i robią ściepę na cokolwiek do wypicia, a meliny też są i bardzo dobrze prosperują.
Na przeciwko moich okien mieszka Pani, która nigdy nie pracowała, a utrzymuje się z handlu takim specyfikiem (podobno ma alkohol z Litwy) i za flaszkę płaci się u niej 8 złociszy.No wiec jak się zrzucą choćby po 1 zł, to już jest czym załapać fazę.:D

tadeusz50
01-08-2010, 18:56
Wypadłem z obiegu kupowania alkoholu od ponad dziewięciu lat, nie wiem obecnie czy u "babki" gdzieś można kupić napoje wspomagające, ale są dwa sklepy czynne 24/24 oczywiście z alkoholem. Nie mam nic przeciwko nim. Oszołomem zwalczającym picie też nie jestem i nie będę.

Jagoda30
07-08-2010, 17:56
alkoholizm,czy da się z tym żyć?Nie da się- to jest zwykła wegetacja i całkowity zanik charakteru WT

tadeusz50
07-08-2010, 19:16
alkoholizm,czy da się z tym żyć?Nie da się- to jest zwykła wegetacja i całkowity zanik charakteru WT
Pijąc wegetuje się, całkowicie się w tym temacie zgadzam, pijąc tez jest zanik charakteru, ale jest droga, że można przestać pić i do tego potrzeba cholernego charakteru, silnej woli i samozaparcia. alkoholikami ja i tu piszący pozostaniemy do śmierci, mam nadzieję,że trzeźwi tak jak ja przez ostatnie dziewięć lat.

Scarlett
07-08-2010, 19:32
Tadeuszu wczoraj oglądałam ten program.
Myślę, że jest to dobry dokument, bo także z życia wzięty.
http://www.tvp.pl/filmoteka/film-dokumentalny/wykluczeni/ja-alkoholik

xyz58
07-08-2010, 21:46
Pijąc wegetuje się, całkowicie się w tym temacie zgadzam, pijąc tez jest zanik charakteru, ale jest droga, że można przestać pić i do tego potrzeba cholernego charakteru, silnej woli i samozaparcia. alkoholikami ja i tu piszący pozostaniemy do śmierci, mam nadzieję,że trzeźwi tak jak ja przez ostatnie dziewięć lat.
Tak Tadeusz pijac wegetuje sie chociaz w moim przypadku byly zdarzenia , ze wegetacja to lagodne okreslenie bo oznacza jakies zycie. Ja akurat nie znajduje tu odpowiedniej kwalifikacjii mojego stanu ale nazwe go nihilizmem.Nie mialem swiadomosci ze ja zyje. Na ta chwile wazna jest dla mnie swiadomosc smutna, ze jestem alkoholikiem i radosna ze dzis nie pije i nie mam watpliwosci co do wartosci trzezwego zycia. Trzymaj sie.

eledand
08-08-2010, 00:33
Głowa do góry Panowie a co się stało z Januszem,.....:D

tadeusz50
08-08-2010, 05:57
Głowa do góry Panowie a co się stało z Januszem,.....:D
Głowa jest w górze, bo przyznałem się (przyznaliśmy się) do swojej ułomności. Ta głowa byłaby na dole gdybym to przemilczał. Kto by wiedział, o naszej przeszłości? NIKT. Goląc sie patrzę śmiało w swoje odbicie w lustrze.
Janusz z pewnością odezwie się.

czarna12.3
08-08-2010, 21:45
Bardzo trudno przyznaje się również rodzina do tego,że ktoś bliski jest alkoholikiem. Parę dni temu opowiedziała mi koleżanka ( studia wyższe, emerytka, czyli doświadczona) o swojej rozmowie z bratanicą, która przyznała się,że z powodu ojca jest DDA, chodzi na terapię. Moja koleżanka oburzona powiedziała jej,że to nie jest prawdą, ojciec bratanicy nie jest alkoholikiem, przecież nic z domu nie wynosi. Tak bardzo wyparła fakt,że brat jest chory.

xyz58
10-08-2010, 16:47
Głowa jest w górze, bo przyznałem się (przyznaliśmy się) do swojej ułomności. Ta głowa byłaby na dole gdybym to przemilczał. Kto by wiedział, o naszej przeszłości? NIKT. Goląc sie patrzę śmiało w swoje odbicie w lustrze.
Janusz z pewnością odezwie się.

Tadeusz nie moglem rowniez ja mileczec i nie robic nic z soba. Czy mialem milczec kiedy juz dochodzio do sytuacjii ze gdy bylem w ciagu natychmiast wiara sie zwolala i zaraz pelno w domu , a niektorzy z planami jak by tu mnie upic i cos wyniesc, To przykre ale prawdziwe.Ilez to razy bylo daj jeszcze na flaszke i tyle go widzialem, ilez to razy bylo ze najbardziej uczciwy czlowiek po wodce wzial cos z domu liczac ze sprzeda za wino?Zdarzalo sie i tak ,ze czlowiek chodzacy ze mna na terapie , na mityngi wzbudzal moje zaufanie, zapraszalem go do domu a on tez okazywal sie zwyklym zlodziejem mimo ze na spotkaniach np: AA oplakiwal swoj los. W tej chorobie wsparcie drugiego alkoholika jest niezbedne tylko trzeba bardzo uwazac kto tego wsaprcia udziela, kto jest tzw sponsorem.

Scarlett
10-08-2010, 17:00
Moja koleżanka z młodych lat, przez alkohol właśnie straciła pracę i nie pomogły jej szpitale i odwyk.
Ma 52 lata i o mały włos nie zwolniliby jej dyscyplinarnie, a wówczas kuroniówka się by jej nie należała.
Brat zabrał ją do Szwecji i tam zupełnie nie będzie miała za co pić, ale co miesiąc musi się stawić w Urzędzie Pracy, a czy wróci do Szwecji i mu nie zwieje, tego nikt nie jest w stanie przewidzieć.
Piszę o tym, aby pokazać, co alkohol potrafi zrobić z człowieka.
Dlatego temu, który wymknął mu się i żyje teraz w trzeźwości muszę szczerze pogratulować.:)

xyz58
10-08-2010, 18:37
Moja koleżanka z młodych lat, przez alkohol właśnie straciła pracę i nie pomogły jej szpitale i odwyk.
Ma 52 lata i o mały włos nie zwolniliby jej dyscyplinarnie, a wówczas kuroniówka się by jej nie należała.
Brat zabrał ją do Szwecji i tam zupełnie nie będzie miała za co pić, ale co miesiąc musi się stawić w Urzędzie Pracy, a czy wróci do Szwecji i mu nie zwieje, tego nikt nie jest w stanie przewidzieć.
Piszę o tym, aby pokazać, co alkohol potrafi zrobić z człowieka.
Dlatego temu, który wymknął mu się i żyje teraz w trzeźwości muszę szczerze pogratulować.:)

Sagelo! piszesz o tym by pokazac co alkohol potrafi zrobic z czlowieka. Odpowadam Twoj przyklad tez jest pouczajacy i dajacy do myslenia ,ale ma sie on tak do szkod wyrzadzonych przez alkohol jak kretowisko do Mount Ewerestu o czym moga powiedziec sami alkoholicy.Osobiscie otarlem sie o smierc nieraz i jakos cudem zyje ,a ilu bylo takich co przez alkohol a nawet przez jeden kieliszek za duzo juz nie zyje?A ilu jest takich co przez alkohol spowodowali smierc niewinnych ludzi?
Tak Sagelo ale ten kieliszek za duzo trzeba bylo wypic nie bylo mocy by tej rzadzy oprzec sie.

tadeusz50
10-08-2010, 18:37
saguela
Brat zabrał ją do Szwecji i tam zupełnie nie będzie miała za co pić, ale co miesiąc musi się stawić w Urzędzie Pracy, a czy wróci do Szwecji i mu nie zwieje, tego nikt nie jest w stanie przewidzieć.

Powtórzę po raz kolejny, dokąd sama nie zechce przestać pić nic nie pomoże. W Szwecji też są alkoholicy (tak myślę) a poza tym może żebrać a po zameldowani sie w urzędzie pracy -o ile do niego dotrze-hulaj dusza piekła nie ma będzie chlać.

szunaj
11-08-2010, 10:54
Bardzo trudno przyznaje się również rodzina do tego,że ktoś bliski jest alkoholikiem. Parę dni temu opowiedziała mi koleżanka ( studia wyższe, emerytka, czyli doświadczona) o swojej rozmowie z bratanicą, która przyznała się,że z powodu ojca jest DDA, chodzi na terapię. Moja koleżanka oburzona powiedziała jej,że to nie jest prawdą, ojciec bratanicy nie jest alkoholikiem, przecież nic z domu nie wynosi. Tak bardzo wyparła fakt,że brat jest chory.
Jestem na urlopie i to w takim miejscu że mam problemy z zasięgiem,ale dziś się udało.Słyszałem kilkakrotnie wypowiedzi osób DDA i było mi wstyd i ogromnie przykro co alkoholik może zrobić z psychiką swego dziecka.Mam dwóch synów,kiedy skończyłem pić mieli 14 i 10 lat.Czasami wspominają tamte czasy jak bardzo wstydzili się swego ojca.Choć dziś nasze relacje są bardzo dobre to zawsze pamiętał będę krzywdy które Im wyrządziłem

Alina25
11-08-2010, 17:37
Alkoholizm bardzo często dotyka ludzi bardzo wrażliwych, którzy nie potrafią poradzić sobie w życiu. Oczywiście nikogo tutaj nie usprawiedliwiam, tym niemniej zauważyłam to na kilku przykładach.

Baśka13
22-08-2010, 12:32
Oj,jakże ja wielu rzeczy nie rozumiałam-dopóki nie odkryłam,że sama w tym siedzę!Współuzależnienie!
Czytałam i śledziłam ten wątek bez konkretnej przyczyny i powodu.Ale dzisiaj zrozumiałam o co tu chodzi,co to alkoholik.

Baśka13
09-12-2010, 11:11
Temat choroby alkoholowej był mi absolutnie nie znany.Do czasu.Nie jestem alkoholiczką.Alkohol spożywam okazjonalnie i sporadycznie.Równie dobrze może go w ogóle nie być. Ale problem dotknął mnie pośrednio.Bliska mi osoba w bardzo młodym wieku zwróciła się do mnie o pomoc,bo nie radzi już sobie z alkoholem.Pomagam jak umiem-Twardą miłością!Małymi kroczkami wychodzi z uzależnienia.Maleńkimi-ale każdy mały kroczek tak bardzo cieszy.Jak u dziecka,które podtrzymujemy gdy uczy się chodzić.Osoba ta ,również jak dziecko,poznaje świat,poznaje emocje,poznaje uczucia i odczucia.Wiele musi się uczyć na nowo wyzwalając się z machiny uzależnienia od alkoholu.
I,ludzie kochani,alkoholizm nie jest problemem w rodzinie.Alkoholizm jest problemem społecznym.Coraz więcej i coraz młodszych alkoholików nam przybywa!!!To jest zgroza.
Alkoholik to nie tylko menel,żul. To również pan dyrektor,pan/pani poseł czy senator.Jak ludzie,którzy są wciąż zamroczeni alkoholem mogą podejmować mądre i rozsądne decyzje?
Oni alkoholikami pozostaną już do końca swoich dni. Ale,na Boga,ratujmy młodzież i dzieci.Nasze dzieci i nasze wnuki.Naszą młodzież.
Obruszą się na to osoby nie znające mechanizmów sterujących uzależnieniami.Mają prawo.Ale przynajmniej niech nie przeszkadzają działać innym na tej niwie.

szunaj
05-01-2011, 10:19
Baśka13 napisała "Coraz więcej i coraz młodszych alkoholików nam przybywa !!! To jest zgroza."
To prawda bo spotykam na mitingach AA młode dziewczynki, rzadziej chłopców już uzależnionych od alkoholu.Na ulicach też ich widać choć pewnie nie mają świadomości że już są uzależnieni.

Stasienko
06-01-2011, 10:40
Baśka13 napisała "Coraz więcej i coraz młodszych alkoholików nam przybywa !!! To jest zgroza."
To prawda bo spotykam na mitingach AA młode dziewczynki, rzadziej chłopców już uzależnionych od alkoholu.Na ulicach też ich widać choć pewnie nie mają świadomości że już są uzależnieni.
gdzie są ich rodzice? Tak tylko, grzecznie pytam.

slava
06-01-2011, 11:00
gdzie są ich rodzice? Tak tylko, grzecznie pytam.Rodzice pracują od rana do nocy, aby móc utrzymać dom, przy dzisiejszych zarobkach i cenach.

Stasienko
06-01-2011, 11:14
Rodzice pracują od rana do nocy, aby móc utrzymać dom, przy dzisiejszych zarobkach i cenach.
Najprostsza wymówka rodziców. To nie jest argument. Zwróć uwage na sedno problemu. Wiekszość tych dzieciaków pochodzi z tzw, dobrych domów. Tam nie brakuje pieniędzy. Tam brakuje normalności, kontaktu z dzieckiem rozmów, bliskości.
W domach, w których rodzice pracuja od skowronka do rzaby, gdzie nie zawsze jest masło czy bułka, dzieci znaja wartośc zarobionych pieniędzy przez rodziców, bardzo rzadko "gubią" się w otchłani nałogu.

tadeusz50
06-01-2011, 11:47
Alkoholizm jest chorobą która może dopaść każdego bez względu na wiek, stan majątkowy, wykształcenie, pochodzenie społeczne, zawód wykonywany

Baśka13
06-01-2011, 11:51
gdzie są ich rodzice? Tak tylko, grzecznie pytam.Przy nich,a jakże!Często sami częstują alkoholem swoje pociechy,a potem to już z górki leci.Dzieci zaczynają się kryć z piciem,a rodzice albo nie widzę,albo nie chcą widzieć problemu! A dalej to już kółeczko i bal z demonami!:mad:

slava
06-01-2011, 11:52
Alkoholizm jest chorobą która może dopaść każdego bez względu na wiek, stan majątkowy, wykształcenie, pochodzenie społeczne, zawód wykonywanyWitam Tadziu. Brakowało mi Twoich wpisów. Zgadzam się z Tobą. Jeden będzie pił i nigdy nie wpadnie w nałog, a drugi tak. Czytałam kiedyś na ten temat, ale to jest medyczne uzasadnienie , a ponieważ się nie znam na medycynie nie będę się wymądrzać. Pozdrawiam:D

czarna12.3
06-01-2011, 17:39
Przy nich,a jakże!Często sami częstują alkoholem swoje pociechy,a potem to już z górki leci.Dzieci zaczynają się kryć z piciem,a rodzice albo nie widzę,albo nie chcą widzieć problemu! A dalej to już kółeczko i bal z demonami!:mad:
Zgadzam się, niektórzy rodzice nie chcą widzieć problemu.
W moim otoczeniu młoda dziewczyna, co tydzień, wieczór piątkowy i sobotni spędzała w lokalach, na piwie, drinkach.Zamieszkiwała z rodzicami.
To trwało przeszło rok, głośno było w środowisku,że pije,że traci kontrolę.A,że znam dobrze matkę tej dziewczyny, jesteśmy w bardzo bliskich kontaktach, i ta matka mi nie raz opowiadała z uśmiechem, jak to córka się bawi,postanowiłam porozmawiać z nią.Powiedziałam o nadużywaniu alkoholu przez córkę.Wtedy matka rozpłakała się, zaprzeczała, krzyczała,mówiła,że to nieprawda,że ludzie się uwzięli na córkę dlatego zmyślają.
Szczęście, że dziewczynie przeszło, że znalazła cel w swoim życiu.

Stasienko
06-01-2011, 20:17
Zgadzam się, niektórzy rodzice nie chcą widzieć problemu.
W moim otoczeniu młoda dziewczyna, co tydzień, wieczór piątkowy i sobotni spędzała w lokalach, na piwie, drinkach.Zamieszkiwała z rodzicami.
To trwało przeszło rok, głośno było w środowisku,że pije,że traci kontrolę.A,że znam dobrze matkę tej dziewczyny, jesteśmy w bardzo bliskich kontaktach, i ta matka mi nie raz opowiadała z uśmiechem, jak to córka się bawi,postanowiłam porozmawiać z nią.Powiedziałam o nadużywaniu alkoholu przez córkę.Wtedy matka rozpłakała się, zaprzeczała, krzyczała,mówiła,że to nieprawda,że ludzie się uwzięli na córkę dlatego zmyślają.
Szczęście, że dziewczynie przeszło, że znalazła cel w swoim życiu.
I niech ktoś powie, że życie to nie je bajka;)

slava
06-01-2011, 20:19
I niech ktoś powie, że życie to nie je bajka;)Stasienko, a Ty widzę z wątku na wątek. Szybki jestes:D

Stasienko
06-01-2011, 20:28
Stasienko, a Ty widzę z wątku na wątek. Szybki jestes:D
Dobrze widzisz:D

Stasienko
06-01-2011, 20:29
Stasienko, a Ty widzę z wątku na wątek. Szybki jestes:D
Mimo to że się staram jak mogę, dla mnie jestes w tej kwestii nie dościgniona:D

slava
06-01-2011, 21:22
Dziękuje, a myślałam ze po angielsku wyszedłeś z seniorka

Stasienko
06-01-2011, 21:39
Dziękuje, a myślałam ze po angielsku wyszedłeś z seniorka
Czy coś sugerujesz?

slava
06-01-2011, 22:06
Absolutnie, baw sie dobrze.

wioletta007@onet.eu
15-02-2011, 22:34
Kochani a ja bym poprosiła o rade jak postępować z alkoholikiem ! jeśli nie jest agresywny i pyzatym pije tylko poza praca -a ja nie wiem jak się zachowywać gdy do domu wraca po 2-3 tygodniach i zamiast cieszyć się domem i rodzina -pije po katach w piwnicy itp...

szunaj
16-02-2011, 11:10
Kochani a ja bym poprosiła o rade jak postępować z alkoholikiem ! jeśli nie jest agresywny i pyzatym pije tylko poza praca -a ja nie wiem jak się zachowywać gdy do domu wraca po 2-3 tygodniach i zamiast cieszyć się domem i rodzina -pije po katach w piwnicy itp...
Osoba ta jest alkoholikiem i choć próbuje się z tym kryć to i tak pić będzie.Ty sama za niego nie przestaniesz pić,tylko on musi to zrobić ,musi tego chcieć.Powinnaś z nim porozmawiać,ale tylko wtedy kiedy jest trzeźwy.Powiedz mu dobitnie że ma poddać się terapii i być konsekwentną odbierając alkoholikowi komfort picia.Jeśli pije niech będzie zdany wyłącznie na siebie, zero pomocy z Twojej strony.Nie wierz w żadne zapewnienia i przysięgi że już nigdy się nie napije,bo alkoholik to powie a za chwilę pójdzie pić.Niewiele możesz zrobić,ale możesz pokazać że nie godzisz się z tym,a reszta zależy od niego.

Stasienko
16-02-2011, 15:49
Kochani a ja bym poprosiła o rade jak postępować z alkoholikiem ! jeśli nie jest agresywny i pyzatym pije tylko poza praca -a ja nie wiem jak się zachowywać gdy do domu wraca po 2-3 tygodniach i zamiast cieszyć się domem i rodzina -pije po katach w piwnicy itp...

Witaj.
Podam Ci link, skorzystaj z niego, tam dowiesz się najwięcej
Pozdrawiam.

http://forum.interia.pl/watek-chronologicznie/jak-wyciagnac-faceta-z-alkoholizmu,1045,311762,,c,1,56,0,0

Baśka13
16-02-2011, 20:21
Jeszcze i tu znajdziesz dużo przydatnych rzeczy.
http://www.alkoholizm.com.pl/forumalko/viewtopic.php?t=2882

baburka
17-02-2011, 16:25
Kochani a ja bym poprosiła o rade jak postępować z alkoholikiem ! jeśli nie jest agresywny i pyzatym pije tylko poza praca -a ja nie wiem jak się zachowywać gdy do domu wraca po 2-3 tygodniach i zamiast cieszyć się domem i rodzina -pije po katach w piwnicy itp...
Skorzystałaś z literatury? Jeśli nie, w imie sympatii do Tadeusza, chętnie z Tobą będę rozmawiać. Oczywiście utrzymam jego i linię, do której osobiście jestem przekonana.

Jaga_13
18-02-2011, 09:54
Kochani a ja bym poprosiła o rade jak postępować z alkoholikiem ! jeśli nie jest agresywny i pyzatym pije tylko poza praca -a ja nie wiem jak się zachowywać gdy do domu wraca po 2-3 tygodniach i zamiast cieszyć się domem i rodzina -pije po katach w piwnicy itp...
Droga Wioletko.Polecam Ci ksiazke Marka Koprowskiego-"Spowiedz praktykującego alkoholika" mozna ja zamówić w Angorze-27 zł.Ja dzisiaj wiem po stracie mojego syna,że na alkoholika nie można sie "wypiac"Posłuchałam ja i moja rodzina tego co mówią terapeuci i dziś nie ma na tym świecie mojego ukochanego syna.Dla terapeutów jestesmy tyko pacjentami.Alkoholikowi należy pomagac na różne sposoby,bo istnieje szansa,z kiedys sie obudzi i przestanie pić.Sama jestem alkoholiczką,nie piję od ponad 8 lat.Mi tez pomogli najbliżsi,przynajmniej na początku mojej drogi do trzeżwości i są przy mnie dalej.Proszę słuchaj swego serca,ono Ci najlepiej podpowie co i jak.Moje mi mówiło co innego niż te rady terapeutów,ale niestety to ja ich posłuchałam i dzis nie mam ukochanego syna.Z terapeutami na dziś skończyłam,tzreba przeżyć to by zrozumieć.Nie wolno wrzucaćwszystkich alkoholików do jednego worka.Bo teoria swoje a życie swoje.Z bólem,cierpeniem ,poczuciem winy itd.to człowiek zostaje sam,a jak napisałam wczesniej dla terapeutów to jesteśmy tylko PACJENTAMI i to Jednymi z bardzo aielu.Pogody ducha Ci życzę.

Baśka13
18-02-2011, 14:54
Popolemizowała bym troszkę,bo nie zgadzam się z pewnymi kwestiami przedstawionymi przez Ciebie,Jago!
Pomagać,wspomagać całym sercem i duszą,ale tylko wtedy gdy alkoholik zechce się leczyć.Jeżeli nie zechce to nie ma żadnej siły,która by skłoniła go do podjęcia decyzji o leczeniu.
Mam syna alkoholika i wiem już jak mam mu pomagać: "twardą miłością"! Jak na razie skutkuje!

Jaga_13
18-02-2011, 15:08
Popolemizowała bym troszkę,bo nie zgadzam się z pewnymi kwestiami przedstawionymi przez Ciebie,Jago!
Pomagać,wspomagać całym sercem i duszą,ale tylko wtedy gdy alkoholik zechce się leczyć.Jeżeli nie zechce to nie ma żadnej siły,która by skłoniła go do podjęcia decyzji o leczeniu.
Mam syna alkoholika i wiem już jak mam mu pomagać: "twardą miłością"! Jak na razie skutkuje!
Basiu pomagaj jak uważasz,nic mi do tego .Ja tylko chcę zwrócić uwagę,że nie wszystkich alkoholików do jednego worka.Alkoholicy to w większości ludzie w głębi bardzo samotni,tak samo samotny był mój Syn.Zostawił po sobie pamiętniki,opowiadania i o swojej "walce" z tą chorobą.Do czasu Jego smiersci nie wiedziałam ,że On tyle wie o alkoholiżmie i nie umie sam sobie z tym poradzić.I właśnie jak zastosowałam ta twardą miłość to mój Syn umarł.Niech Bóg Cię i Twego Syna uchroni od przeżyć ,które są w tej chwili w naszej rodzinie i we mnie.Nie jestem tu od tego by kogokolwiek pouczać ,piszę tylko o swoich doświadczeniach i gdybym mogła cofnąć czas postą piłabym inaczej.Pozdrawiam.

Baśka13
18-02-2011, 16:47
Jago,bardzo mi przykro z powodu twojego Syna.Nie jest też moim zamiarem,aby pouczać.;po prostu wymieniamy poglądy i doświadczenia.Z alkoholizmem nikt sobie sam nie poradzi! I to jest właśnie w tym najgorsze!
Pozdrawiam serdecznie!

Jaga_13
18-02-2011, 17:22
Miło mi Basiu,że się odezwałaś.Tadziu ,ktory odszedł też pisał,że a jakiś sposób pomogła Mu rodzina.Ja jestem teraz przeciwna teoriom wygłaszanym przez niektórych terapeutów,by alkoholika pijącego zostawić samemu sobie i będzie tak lub siak.Ale z tym siak-śmierć bliskiego to my zostajemy/rozpacz,bezradnośc,złośc itd/.Dużo tez dała mi do myslenia książka,o której wspominam wyżej,gdzie pan Marek pisze o tej chorobie /Pomijajac to co pisze o samym piciu/.Zreszta z racji tego,że sama jestem alkoholiczką staram się dużo czytać na temat tej choroby.Myślę,że najwazniejsze w życiu to postępować zgodnie z własnym sumieniem.Dla mnie to jest choroba i niezawiniona,bo przecież gbyby człowiek wiedział,że upadnie to by usiadł.Zreszta nikt nie zostaje alkoholikiem z dnia na dzień.Pozdrawiam moją "branżę" i nie tylko.

xyz58
24-02-2011, 11:51
Popolemizowała bym troszkę,bo nie zgadzam się z pewnymi kwestiami przedstawionymi przez Ciebie,Jago!
Pomagać,wspomagać całym sercem i duszą,ale tylko wtedy gdy alkoholik zechce się leczyć.Jeżeli nie zechce to nie ma żadnej siły,która by skłoniła go do podjęcia decyzji o leczeniu.
Mam syna alkoholika i wiem już jak mam mu pomagać: "twardą miłością"! Jak na razie skutkuje!
Baska 13. W chorobie alkoholowej nie ma zadnego skutecznego srodka , ktory by spowodowal uwolnienie alkoholika od picia raz na zawsze.Ja mam duze doswiadczenie zarowno w piciu jak i w trzezwieniu, gdyby nie wpadka ,ktora jest niejako wkalkulowana w proces trzwienia moj staz trzezwosci bylby dwucufrowy. Niestety 2 lata temu mialem nawrot i .......Masz racje ,ze nie ma takiej sily ktora by zmusila alkoholika do trzezwienia. Znam osobiscie czlowieka , ktory ukonczyl 13!!!!!!!!!( tak nie pomylilem sie) terapii i juz nie zyje, ale tez znam czlowiaka , ktory wlasnie dzieki twardej milosci ma wiekszy staz trzezwosci niz ja.Tak wiec metody dochodzenia do trzewosci sa rozne i w zupelnosci sie z Toba zgadzam ,ze alkoholik musi sam tego chciec , zaden przymus zadna presja najblizszych , srodowiska nic nie pomoze .Osobiscie majac tak duze doswiafczenie w piciu zawsze jezeli mnie ktos pyta jak to zrobilem ze trzezwieje zwykle mowie bardzo prosto. Nie pije bo nie chce i sadze ,ze udzielam najwlasciwszej odpowiedzi.

baburka
24-02-2011, 12:04
Osobiscie majac tak duze doswiafczenie w piciu zawsze jezeli mnie ktos pyta jak to zrobilem ze trzezwieje zwykle mowie bardzo prosto. Nie pije bo nie chce i sadze ,ze udzielam najwlasciwszej odpowiedzi.
Bez odpowiednio silnej motywacji nie da się wyrwać z żadnego uzależnienia. Trzeba ją w sobie odnaleźć. To wymóg podstawowy.

dacyl117
04-06-2011, 12:28
Ja uważam, ze do przezywyciężenia alkoholizmu wystarczy silna wola! Jeśli ktoś jej nie ma lepiej niech w ogóle przestanie pic.

szunaj
04-06-2011, 12:38
Ja uważam, ze do przezywyciężenia alkoholizmu wystarczy silna wola! Jeśli ktoś jej nie ma lepiej niech w ogóle przestanie pic.
To Twój pogląd,jednak to nie jest takie proste jak piszesz.Znam kilka osób które z uzależnienia wyszły same,jednak większości potrzebna była terapia,lub Wspólnota AA

Baśka13
08-06-2011, 07:59
Znam kilka osób które z uzależnienia wyszły same,jednak większości potrzebna była terapia,lub Wspólnota AA Ja uważam, ze do przezywyciężenia alkoholizmu wystarczy silna wola!
Alkoholizm jest chorobą nieuleczalną ,bez specjalistycznej pomocy nie da się jej zaleczyć.To nie rana,którą można "wylizać"!
Dacyl 117 -silną wolą możesz powstrzymywać się od picia alkoholu-alkoholizmu nie przezwycięży się.
Tadeusz z wielkim doświadczeniem alkoholika wytrwale i zaciekle tłumaczył czym jest,do czego prowadzi alkoholizm.I również,że alkoholikiem się jest do końca swoich dni! Nie był specjalistą -był wspaniałym trzeźwym alkoholikiem.Dużo się od niego nauczyłam.Od niego właściwie zaczęłam nauki choć nie jestem alkoholiczką! Jestem matką alkoholika!Trzeźwiejącego!
Pozdrawiam!
Tadeuszu - dziękuję!!!!!!!!

Scarlett
08-06-2011, 08:09
Tadeuszu - dziękuję!!!!!!!!

Przykro mi, ale Tadeusz już nie przeczyta tych słów,
ponieważ odszedł od nas, wspaniały kolega.
:mad:

elza1302
08-06-2011, 20:18
W każdy nałóg wpada się na własne życzenie. Nikt nie pije od urodzenia i nikt nie rodzi się alkoholikiem. Nie mogę się pogodzić z tym ,że ktoś uzależnia się od alkoholu lub narkotyków, a potem leczy ich się bezpłatnie. Rodzą się chore , niepełnosprawne dzieci, dla nich nie ma bezpłatnego leczenia, a dla alkoholików jest!!!!Chce pić to niech pije ,aż się zapije na śmierć. Będzie jednego alkoholika mniej. Jestem okrutna??? W tym przypadku tak. Alkohol zniszczył moje małżeństwo, a córka musiała się leczyć u psychologa. Więc nie współczuję alkoholikom. Wybaczcie, ale nic mnie nie przekona ,żeby zmienić zdanie.

Kankan
09-06-2011, 14:05
Alkoholizma to straszna to straszna "choroba" nie cez powodu napisałam w cudzysłowie ,ponieważ ja tego za chorobę nie uważam to jest tylko moje zdanie. Choruje się nie na własne życzenie i to jest ta róznica ,a alkoholizm ,narkomania i wszelkie uzależnienia to jest to co sami chcemy.Pewnie że należy takim ludziom pomagac jak najbardziej bo sami nie dadza rady .Kiedys chciałam pomóc znajomemu alkoholikowi po terapi ,zaczął ponownie pic i prosił o rozmowę o pomoc,nie bardzo wiedziałam jak nie chciałam zostawić go o tak sobie .Napisałam do AA o radę i co mi odpisali "proszę zostawic alkoholika w spokoju a zjąć się swoim życiem".Zrobiło mi się troche głupio ,ale cóż to napisali specjaliści.I jak to jest ? niech sobie sami radzą.czy tak ma to wyglądać?!!! to po co ten cały hałas żeby pomagać alkoholikowi.
Jeżeli ktoś wyszedł z jakiegokolwiek uzależnienia to wielki szacunek.

baburka
10-06-2011, 10:42
W każdy nałóg wpada się na własne życzenie.
Wybacz, nie mam siły się potykać...

szunaj
10-06-2011, 12:44
Kankan napisali Ci prawdę.Alkoholik musi sam chcieć,musi sam zwrócić się o pomoc bo tylko taka pomoc może przynieść rezultaty.Twój znajomy jest po terapii i sam dobrze wie gdzie może się po tę pomoc udać,oczywiście jeśli tylko chce.

Kankan
10-06-2011, 14:01
Kankan napisali Ci prawdę.Alkoholik musi sam chcieć,musi sam zwrócić się o pomoc bo tylko taka pomoc może przynieść rezultaty.Twój znajomy jest po terapii i sam dobrze wie gdzie może się po tę pomoc udać,oczywiście jeśli tylko chce.


to tez tak zrobił sam poprosił o pomoc to ja napisalam do AA
jak ma mu pomóc ,żeby niczego nie zepsuć .Ale ok niech tak będzie, chociaz nie bardzo mi sie to podoba ,jak to jest on jest pijany ,nie mysli rozsądnie i nie ma obok człowieka życzliwe.Czytałam na ten temat na roznych forach i sami alkoholicy wypowiadają się roznie ,potrzebna jest im pomoc ,rozmowa .Chyba ten cały program nie jest doskonaly.

sa alkoholikami na własne zyczenie ,zyczę im wszystkim dużo wytrwalości i wiary w siebie.

szunaj
11-06-2011, 12:50
Kankan to On ma napisać,zadzwonić,zapytać a nie Ty.Może zabrzmi to dla Ciebie dziwnie,ale najlepszą Twoją pomocą będzie jak Go zostawisz samego z Jego piciem.Kobietą się wydaje że to dla Nich alkoholik przestanie pić.Jest to nieprawda, aby alkoholik przestał pić musi zrobić to dla siebie.Dla osób nie znających alkoholizmu może być to bardzo trudne,ale tylko "twarda miłość" może przynieść rezultaty.Uwierz mi,bo sam jestem alkoholikiem niepijącym 17 lat.

Kankan
12-06-2011, 19:06
Kankan to On ma napisać,zadzwonić,zapytać a nie Ty.Może zabrzmi to dla Ciebie dziwnie,ale najlepszą Twoją pomocą będzie jak Go zostawisz samego z Jego piciem.Kobietą się wydaje że to dla Nich alkoholik przestanie pić.Jest to nieprawda, aby alkoholik przestał pić musi zrobić to dla siebie.Dla osób nie znających alkoholizmu może być to bardzo trudne,ale tylko "twarda miłość" może przynieść rezultaty.Uwierz mi,bo sam jestem alkoholikiem niepijącym 17 lat.
Szunaj masz rację wszystko ok tylko wyjaśnię sprawę , napisałam do AA ale nie dla tego że on mnieo to prosił,tylko dla tego żeby samemu wiedzieć jak się zachować gdy on chce ze mną porozmawiać oby go nie żałować i oby nie zepsuc relacji w jego najblizszej rodzinie ,i jeszcze jedno co miałam mu powiedzieć daj mi spokój facet idż sobie to mnie nie obchodzi tak?tak miałam zrobić ?

xyz58
12-06-2011, 23:12
W każdy nałóg wpada się na własne życzenie. Nikt nie pije od urodzenia i nikt nie rodzi się alkoholikiem. Nie mogę się pogodzić z tym ,że ktoś uzależnia się od alkoholu lub narkotyków, a potem leczy ich się bezpłatnie. Rodzą się chore , niepełnosprawne dzieci, dla nich nie ma bezpłatnego leczenia, a dla alkoholików jest!!!!Chce pić to niech pije ,aż się zapije na śmierć. Będzie jednego alkoholika mniej. Jestem okrutna??? W tym przypadku tak. Alkohol zniszczył moje małżeństwo, a córka musiała się leczyć u psychologa. Więc nie współczuję alkoholikom. Wybaczcie, ale nic mnie nie przekona ,żeby zmienić zdanie.

Podzielam Twoj poglad tymbardziej ze alkohol wyrzadzil Ci posrednio wiele zla . Znaczna czesc spoleczenstwa mysli podobnie jak Ty. Uspakajam Cie troche bo leczenie alkoholizmu , oraz pomoc dla rodzin alkoholikow pochodzi w calosci z dochodow ze sprzedazy alkoholu.Gdyby bylo inaczej to zaden nieubezpieczony pacjent nie bylby przyjety na oddzial .NFZ nie zaplaci za to leczenie. Masz racje, ze kto chce pic niech zapije sie na smierc i w wiekszosci przypadkow tak wlasnie jest .Nie mysl sobie za alkoholicy tak chetnie poddaja sie leczeniu bo zdecydowana wiekszosc pacjentow szpitali odwykowych to sa pacjenci z nakazu sadowego.Wspolnoty AA rowniez finansuja sie same , nikt nie daje dotacjii chyba ze znajdzie sie sponsor.Zwolnienia lekarskie nie maja zadnego znczenia bo sa wyplacane jak kazde zwolnienie ze skladek ,ubezpieczonego jezeli alkoholik ubiepieczonym w ogole jest.

Kankan
13-06-2011, 07:34
[QUOTE=Kankan]Alkoholizma to straszna to straszna "choroba" nie bez powodu napisałam w cudzysłowie ,ponieważ ja tego za chorobę nie uważam to jest tylko moje zdanie. Choruje się nie na własne życzenie i to jest ta róznica ,a alkoholizm ,narkomania i wszelkie uzależnienia to jest to co sami chcemy..."

tak napisałam w poprzednim poście i podzielam zdanie Elzy1302 ,i xyz.nie chciałam byc obojętna wobec tej sprawy więc poprosiłam o zadnie AA ,ale skoro tak jest niech radzą sobie sami,a ze sprzedaży alkoholu maja sporo pienieniędzy sami sie o to postarają wię starczy na wielu alkoholików bo na Domy dziecka ,Hospicja to nie bardzo jest.

elza1302
13-06-2011, 07:41
xyz58, dziękuję za wyjaśnienie co do kwestii leczenia alkoholików. Myliłam się ,przyznaję . Mój były mąż nie chciał się przyznać ,że ma problem alkoholowy i mimo moich próśb nie poddał się leczeniu. Skutkiem tego był mój pozew rozwodowy ,a następnie w wieku 39 lat jego trzy rozległe zawały serca.Przeżył. Dostał szansę na życie.Czy ją wykorzystał? Z tego co wiem, to od czasu do czasu wypije jakieś wino, ale nie upija się tak często jak kiedyś.Alkoholem zniszczył sobie rodzinę, zdrowie, wygląd...a mi do końca życia został uraz do ludzi nadużywających alkohol,którzy nie chcą się leczyć...
Kankan, nie można się litować nad alkoholikiem i jeżeli on sam nie zrozumie ,że ma problem i jeżeli sam nie będzie chciał sobie pomóc , to żadna pomoc, prośba o leczenie z zewnątrz jest nieskuteczna...

szunaj
14-06-2011, 01:43
Napiszę kilka sprostowań do tego co napisaliście w Waszych postach.
W nałóg nie wpada się na własne życzenie,ja nie znam nikogo kto chciał zostać alkoholikiem.
Alkoholizm jest chorobą uznaną przez Światową Organizację Zdrowia.
Wspólnota AA jest jedna i finansuje się sama.Pieniędzy z zewnątrz nie przyjmuje się,nawet na mitingu otwartym AA uczestnicy nieuzależnieni nie wkładają datków do kapelusza
Proponuję dla Osób współuzależnionych udać się na miting do Al-Anon

baburka
14-06-2011, 11:02
W nałóg nie wpada się na własne życzenie,ja nie znam nikogo kto chciał zostać alkoholikiem.
Ja podobnie i tu odezwał się dawny głos Tadeusza :) Zdarza się, że problemy życiowe przerastają czyjeś siły, wtedy łatwo sięgnąć po kieliszek z zawartością chwilowej ulgi. Różna jest miara cierpienia przeznaczona różnym ludziom i różne ich umiejętności i wytrwałość, aby ją znosić.

xyz58
14-06-2011, 15:45
Napiszę kilka sprostowań do tego co napisaliście w Waszych postach.
W nałóg nie wpada się na własne życzenie,ja nie znam nikogo kto chciał zostać alkoholikiem.
Alkoholizm jest chorobą uznaną przez Światową Organizację Zdrowia.
Wspólnota AA jest jedna i finansuje się sama.Pieniędzy z zewnątrz nie przyjmuje się,nawet na mitingu otwartym AA uczestnicy nieuzależnieni nie wkładają datków do kapelusza
Proponuję dla Osób współuzależnionych udać się na miting do Al-Anon
Januszu. Ja uwazam ze obowiazujaca zasada o nieprzerywaniu wypowiedzi uczestnika mitingu powinna byc nieco zmodyfikowana. Osobiscie przerwalem wypowiedz uczestnika mitingu , ktory siedzial obok mnie w czasie kiedy mowil on o 3 letniej abstynencjii. Nie wytrzymalem i powiedzialem wprost , czlowieku ty teraz smiedzisz wodka , dlaczego naduzywasz naszego zaufania czy ty sie nie wstydzisz sluchac braw od kolegow na ktore absolutnie nie zaslugujesz?Natomiast ja piszac slowa " chyba ,ze znajdzie sie sponsor "mialem na mysli uzaleznionego badz wspoluzaleznionego uczestnika mitingu , ktoremu wolno zaprosic kolegow na np: na wycieczke . Taki sponsoring jest dopuszczalny i nie lamie zasad wspolnoty AA bo nie bedzie sponsoringiem z zewnatrz.

MARYLCIA 54
14-06-2011, 17:18
Nie krytykuję wypowiedzi innych -- ale jestem zawiedziona, że znajduję w nich tyle potępienia dla osób uzależnionych od alkoholu.
Dlatego też zwracam się z grzecznościowym pytaniem do :
xyz i szunaj
Ja również nie znam nikogo, kto zachorował i uzależnił się od alkoholu na WŁASNE ŻYCZENIE.
Proszę o wypowiedzi ww na temat -- prywatnych ośrodków terapii uzależnień , które realizują program terapeutyczny w oparciu o program behawioralnej terapii par.
Czy takie ośrodki wg waszego zdania spełniają swoje zadania i oczekiwania ludzi, którzy chcą się leczyć -- ale ze względu na pracę w innym kraju nie mogą skorzystać z leczenia stacjonarnego, szpitalnego, klinicznego refundowanego przez NFZ.
Terapia trwa 4 tygodnie. Ośrodek zapewnia wysoko wykwalifikowaną kadrę psychoterapeutów posiadających certyfikaty PARPA , nadzór merytoryczny nad pracą ośrodka prowadzi certyfikowany superwizor z listy PARPA , konsultacje medyczne prowadzone są przez Prof. Dr hab.n.med. z kliniki xxxxx.
Są różne zdania na temat terapii par i terapii prywatnych.
Proszę o wasze wypowiedzi.

xyz58
14-06-2011, 20:59
Nie krytykuję wypowiedzi innych -- ale jestem zawiedziona, że znajduję w nich tyle potępienia dla osób uzależnionych od alkoholu.
Dlatego też zwracam się z grzecznościowym pytaniem do :
xyz i szunaj
Ja również nie znam nikogo, kto zachorował i uzależnił się od alkoholu na WŁASNE ŻYCZENIE.
Proszę o wypowiedzi ww na temat -- prywatnych ośrodków terapii uzależnień , które realizują program terapeutyczny w oparciu o program behawioralnej terapii par.
Czy takie ośrodki wg waszego zdania spełniają swoje zadania i oczekiwania ludzi, którzy chcą się leczyć -- ale ze względu na pracę w innym kraju nie mogą skorzystać z leczenia stacjonarnego, szpitalnego, klinicznego refundowanego przez NFZ.
Terapia trwa 4 tygodnie. Ośrodek zapewnia wysoko wykwalifikowaną kadrę psychoterapeutów posiadających certyfikaty PARPA , nadzór merytoryczny nad pracą ośrodka prowadzi certyfikowany superwizor z listy PARPA , konsultacje medyczne prowadzone są przez Prof. Dr hab.n.med. z kliniki xxxxx.
Są różne zdania na temat terapii par i terapii prywatnych.
Proszę o wasze wypowiedzi.
Marylciu. Nie bede dokonywal oceny Osrodkow Leczenia Uzaleznien ,tudziez metod leczenia z tej prostej przyczyny ze ktokolwiek bedzie prowadzil terapie , i gdziekolwiek wszedzie w czasie terapii i po jej ukonczeniu bedziesz slyszec slowa ,jak slowa ewangelii, ze wszystko zalezy od Ciebie.Stad tez nim podejmiesz ostateczna decyzje o leczeniu najpierw zadaj sobie pytanie czy masz dosc mocy by potrafic zawsze i wszedzie powiedziec slowo , ktore jest najtrudniej wypowiedziec trzezwemu alkoholikowi a mianowicie slowo NIE!!!!!!!!. Ponadto kazdy kto ukonczyl terapie nawet u specjalistow swiatowej slawy i na tym poprzestaje moze czuc sie juz przegranym. Ukonczenie terapii to poczatek trudnej drogi i dalekiej drogi do trzezwosci a drogowskazow trzeba szukac na mitingach AA

MARYLCIA 54
14-06-2011, 21:20
Wszystkie opinie są dla mnie bardzo cenne.
Ja nie jestem uzależniona od alkoholu -- potrzebuję pomocy jako osoba współuzależniona.
Terapie par istnieją chyba krótko w naszym kraju, więc każda podpowiedż ma dla mnie wielkie znaczenie.
Jeszcze raz ... DZIĘKUJĘ.

szunaj
15-06-2011, 18:16
Wszystkie opinie są dla mnie bardzo cenne.
Ja nie jestem uzależniona od alkoholu -- potrzebuję pomocy jako osoba współuzależniona.
Terapie par istnieją chyba krótko w naszym kraju, więc każda podpowiedż ma dla mnie wielkie znaczenie.
Jeszcze raz ... DZIĘKUJĘ.
Nie mogę wypowiadać się na temat terapii par bo nic o tym nie słyszałem.Ty jako współuzależniona możesz pójść na spotkanie Al-Anon.Zastanawiam się tylko czy osoba uzależniona idąca z partnerem(ką) na taką terapię par jest już sama po terapii, uznała że jest alkoholikiem.Jeśli nie to moim zdaniem taka terapia nic nie da.A tak na marginesie,alkoholik to złoty interes dla wielu.Państwo czerpie dochody z akcyzy,producenci,handel ze sprzedaży,a na koniec dochodzą rozmaitej maści kliniki i gabinety prowadzące terapie uzależnień.Cena w takiej klinice dochodzi już do kilkunastu tysięcy złotych za "turnus",a efekt jest podobny do tych z NFZ które są za darmo.

szunaj
15-06-2011, 18:30
Januszu. Ja uwazam ze obowiazujaca zasada o nieprzerywaniu wypowiedzi uczestnika mitingu powinna byc nieco zmodyfikowana. Osobiscie przerwalem wypowiedz uczestnika mitingu , ktory siedzial obok mnie w czasie kiedy mowil on o 3 letniej abstynencjii. Nie wytrzymalem i powiedzialem wprost , czlowieku ty teraz smiedzisz wodka , dlaczego naduzywasz naszego zaufania czy ty sie nie wstydzisz sluchac braw od kolegow na ktore absolutnie nie zaslugujesz?Natomiast ja piszac slowa " chyba ,ze znajdzie sie sponsor "mialem na mysli uzaleznionego badz wspoluzaleznionego uczestnika mitingu , ktoremu wolno zaprosic kolegow na np: na wycieczke . Taki sponsoring jest dopuszczalny i nie lamie zasad wspolnoty AA bo nie bedzie sponsoringiem z zewnatrz.
Spotkałem się już z osobami na mitingu AA od których było czuć alkohol.Jest sugestia aby o tym czy taka osoba może brać udział w mitingu decydowało sumienie grupy.Jeśli ta osoba zostanie może tylko słuchać,nie ma prawa głosu.
Przerwać wypowiedź uczestnika mitingu AA może tylko prowadzący miting lub Rzecznik grupy.Przerywa się tylko jeśli osoba mówi nie na temat,lub mówi za długo.
Oczywiście każdy kto ma taką ochotę może zaprosić grupę na wycieczkę,czy innego grilla ale będzie to już spotkanie prywatne.
Sponsoring we Wspólnocie AA to całkiem co innego,ale myślę że wiesz o czym mówię.

xyz58
16-06-2011, 12:32
Wszystkie opinie są dla mnie bardzo cenne.
Ja nie jestem uzależniona od alkoholu -- potrzebuję pomocy jako osoba współuzależniona.
Terapie par istnieją chyba krótko w naszym kraju, więc każda podpowiedż ma dla mnie wielkie znaczenie.
Jeszcze raz ... DZIĘKUJĘ.

Marylciu! Poniewaz jestes osoba wspoluzalezniona ,zatem pozwole sobie zadac Ci pytanie a nawet podyskutowac z innymi wspoluzaleznionymi osobami.Otoz na podstawie wlasnych zlych doznan z powodu picia , ktore w co gleboko wierze przeszlo juz do historii wciaz zadaje sobie pytanie kto bardziej cierpi z powodu picia .Osobiscie sklonny jestem twierdzic ,ze osoby wspoluzaleznione bardziej cierpia . Czy mam racje?

xyz58
16-06-2011, 17:02
[ Dla mnie bardzo ważne jest to, że w końcu dostrzegł szanse, tę jedyną realną możliwość powrotu do szczęśliwego
życia , którą jest LECZENIE SIĘ !!!
życiem, wstyJa cierpię , czuje się pokrzywdzona, nie mogę pogodzić się ze zmarnowanym dzę się, czasem buntuję.... ale
ciągle wierzę w to, że odzyskam męża, dzieci ojca, wnuki dziadka itp itp.[/QUOTE]
.
Myslisz podobnymi kategoriami jak moja zona czyli ciagle wierzyla i w tym konkteretnym przypadku jej wiara jednak uczynila cuda.Moze to zabrzmialo jako slogan ale prawda jest tez taka, ze ja sam mialem dosc takiego zycia zwlaszcza ,ze do zycia bylem bardzo dobrze przygotowany i zdarzylo sie , ze wszystko zaczelo sie walic przez alkohol.. Nadszedl wiec czas ,ze powiedzialem dosc , mnie stac na inne zycie. Podjalem leczenie ale przyznaje szczerze ,ze byc moze mialo ona wplyw na moja trzezwosc ale niezbyt fundamentalny.Najbardziej fundamentalny wplyw na moja trzezwosc mialy dorastajace dzieci , ktorym trzeba bylo zabezpieczyc godziwa przyszlosc. Mozliwosc zapewnienie przyszlosci dzieciom byla w moim zasiegu bo mam i solidne doswiadczenie zawodowe i wyksztalcenie , wystarczylo spelnic tylko jeden warunek czyli przestac pic. Przestalem pic wszystko sie udalo . Utrzymanie trzezwosci nie jest wbrew pozorom takie proste, to ciagla walka ze samym soba i czesto z ludzmi ,ale ale jezeli alkoholik nawet kiedy zdarzy mu sie juz miec kieliszek w reku zastanowi sie i powie NIE!!!! . sukces bedzie znacznie przedluzony ,bo nigdy nie uwienczony zwyciestwem alkoholika nad alkoholem. Ciagle holduje zasadzie ,ze gdybym nawet przez moment zapomnial, ze jestem alkoholikiem pewnie juz nieraz powrocil bym do picia.

MARYLCIA 54
18-06-2011, 18:19
Marylciu! Poniewaz jestes osoba wspoluzalezniona ,zatem pozwole sobie zadac Ci pytanie a nawet podyskutowac z innymi wspoluzaleznionymi osobami.Otoz na podstawie wlasnych zlych doznan z powodu picia , ktore w co gleboko wierze przeszlo juz do historii wciaz zadaje sobie pytanie kto bardziej cierpi z powodu picia .Osobiscie sklonny jestem twierdzic ,ze osoby wspoluzaleznione bardziej cierpia . Czy mam racje?

Przepraszam za usunięcie moich komentarzy ( uważam, że zbyt szybko zwierzyłam się z problemów, które w tym temacie nie mają akceptacji ).
Jeśli ktoś chciałby ze mną podzielić się wiedzą lub doświadczeniem w zakresie tej choroby proszę o prywatne wiadomości.

Scarlett
18-06-2011, 18:22
Usunięcie postów świadczy o tym,
że już nie można tu podyskutować na żaden, życiowy temat.:mad:
Mnie usuwanie postów swoich, też się zdarzyło - zaznaczam.
Kwiatki, i gratulacje i już nic więcej.:mad:

MARYLCIA 54
19-06-2011, 17:42
Usunięcie postów świadczy o tym,
że już nie można tu podyskutować na żaden, życiowy temat.:mad:
Mnie usuwanie postów swoich, też się zdarzyło - zaznaczam.
Kwiatki, i gratulacje i już nic więcej.:mad:

SCARLETT -- Idąc pod prąd daleko się nie zajdzie !!!
Masz rację ... nie można tutaj podyskutować na żaden życiowy temat :) ( poczytaj dokładnie wszystkie komentarze w tym temacie i zrozumiesz -- dlaczego zrezygnowałam z dalszej dyskusji).

czarna12.3
19-06-2011, 18:11
SCARLETT -- Idąc pod prąd daleko się nie zajdzie !!!
Masz rację ... nie można tutaj podyskutować na żaden życiowy temat :) ( poczytaj dokładnie wszystkie komentarze w tym temacie i zrozumiesz -- dlaczego zrezygnowałam z dalszej dyskusji).
Proszę o wyjaśnienie w następującej sprawie: poznali się na mityngach AA,on w trakcie siedmioletniej abstynecji, ona po dwuletniej. Ona niedawno wróciła do picia. Ostatnio dwa razy byłam w ich towarzystwie, on cały czas nalewał jej wódkę ( albo tak , od siebie, albo ona prosiła).I tu moja pytanie: czym on się kierował dbając o to,żeby miała alkohol w kieliszku?

Esia
19-06-2011, 18:19
chciał, żeby z powrotem sięgnęła dna?
inaczej nie umiem tego wytłumaczyć,
chyba, że oboje wrócili do picie i jest im wszystko jedno
szkoda, bo siedem lat pracy nad sobą to bardzo dużo

WandaO
19-06-2011, 18:24
Często komentarze piszą osoby,którenie mają pojęcia,co to znaczy uzależnienie.

Stasienko
19-06-2011, 18:44
Często komentarze piszą osoby,którenie mają pojęcia,co to znaczy uzależnienie.
Na jakiej podstawie tak twierdzisz?
Jeśli posiadasz wiedzę większą od osob tu piszących, to rozwiń temat i uzasadnij swoja wypowiedź.

czarna12.3
19-06-2011, 21:29
chciał, żeby z powrotem sięgnęła dna?
inaczej nie umiem tego wytłumaczyć,
chyba, że oboje wrócili do picie i jest im wszystko jedno
szkoda, bo siedem lat pracy nad sobą to bardzo dużo
On nie pije.

szunaj
20-06-2011, 10:25
Proszę o wyjaśnienie w następującej sprawie: poznali się na mityngach AA,on w trakcie siedmioletniej abstynecji, ona po dwuletniej. Ona niedawno wróciła do picia. Ostatnio dwa razy byłam w ich towarzystwie, on cały czas nalewał jej wódkę ( albo tak , od siebie, albo ona prosiła).I tu moja pytanie: czym on się kierował dbając o to,żeby miała alkohol w kieliszku?
O to czym się kierował należy zapytać jego.Robi dwie bardzo złe rzeczy.Pierwszą że będąc z dziewczyną alkoholiczką daje jej alkohol,drugą że będąc w jej towarzystwie sam naraża się na zapicie.Nie chcę teoretyzować i wymyślać scenariuszy ale przyszłości dla tego związku nie widzę.Ona wcześniej czy później zacznie myśleć,była w AA więc wie gdzie zwrócić się o pomoc,on natomiast szybko może znaleźć się na jej miejscu.

czarna12.3
20-06-2011, 15:00
Dziękuję za opinie.Może jeszcze ktoś, kto ma wiedzę na ten temat, ma ochotę wypowiedzieć się? Nadmienię,że są to osoby ok.50-tki, są razem od 3 lat. Ponieważ nie mam z nimi kontaktu na codzień, tak z ciekawości chciałabym wiedzieć o "mechanizmach", którymi on się kieruje.

czarna12.3
21-06-2011, 09:17
Dziękuję za opinie.Może jeszcze ktoś, kto ma wiedzę na ten temat, ma ochotę wypowiedzieć się? Nadmienię,że są to osoby ok.50-tki, są razem od 3 lat. Ponieważ nie mam z nimi kontaktu na codzień, tak z ciekawości chciałabym wiedzieć o "mechanizmach", którymi on się kieruje.
Dlaczego mnie to zaciekawiło?Bo myślałam,że on postępuje zgodnie z tym, czego się nauczył podczas swojej terapi( o której ja nie mam pojęcia)i: chcesz pić, to ci będę nalewał.

xyz58
21-06-2011, 14:50
[QUOTE=czarna12.3]Proszę o wyjaśnienie w następującej sprawie: poznali się na mityngach AA,on w trakcie siedmioletniej abstynecji, ona po dwuletniej. Ona niedawno wróciła do picia. Ostatnio dwa razy byłam w ich towarzystwie, on cały czas nalewał jej wódkę ( albo tak , od siebie, albo ona prosiła).I tu moja pytanie: czym on się kierował dbając o to,żeby miała akohol.

Sadze,ze tylko oni znaja odpowiedz na zadane przez Ciebie pytanie.Ja nie potrafie zrozumiec dlaczego on jej nalewal znajac problem alkoholowy i dlaczego ona pozwolila sobie nalewac?Mozna wnioskowac ze oboje chodzili na mitingi z innych powodow niz chec zaprzestania picia.

Kolczuga
21-06-2011, 16:03
http://www.informacjeusa.com/2011/06/19/bezdomni-polacy-z-chicago-nie-pozostawieni-sobie-w-haymarket-czeka-pomoc/

bez kometarza

bodzio2
19-12-2011, 19:49
Wszystko jest dla ludzi tylko z umiarem.

primerva
16-01-2012, 11:48
To jest nałóg, który sprawia że z taką osobą nie da się żyć.

stokrotka22
24-02-2012, 10:07
Na programie 1 kilka dni temu był bardzo fajny doukment o alkocholu. Jak działa, co wywołuje, kto może sie uzależnić itp. Może będzie jeszcze kiedys powtórka to polecam

jasinek123
24-02-2012, 10:54
Witam
Szkoda że Tadeusz nie żyje,posiadał bardzo dużą wiedzę
na temat alkoholizmu
Alkoholizm jest nie uleczalny,tyle zapamiętałem z nauk Tadeusza!

szunaj
24-02-2012, 11:16
Alkoholizm jest chorobą nieuleczalną , jednak jeśli alkoholik tego chce , pragnie dalsze jego życie może być wspaniałe.

Vendôme
27-02-2012, 16:00
Dzien dobry

Szkoda że Tadeusz nie żyje,posiadał bardzo dużą wiedzę na temat alkoholizmu
Alkoholizm jest nie uleczalny, tyle zapamiętałem z nauk Tadeusza!

Nie jestem pewny ze stosować termin "nieuleczalny" jest ostrożne.
Rzeczywiście, jeśli alkoholik pacjent miał by odbierac te oświadczenie jako pierwszą wiadomośc o swej choroby, to jest przerażające i rozpaczy... i wystarczy to aby się rzucić prosto do pierwszej studni!

Nie byłem tu kiedy Tadeusz jeszcze zył, ale czytalem kilka jego interesujacych pisanie. Jednak, ja bym uczynił (choc bez absolutnej pewności) rozróżnienie między "alkoholizm" i "pacjent alkoholik".

Bycz moze ze opinię Tadka oznaczało, na przyklad, że pacjent alkoholik — nawet trzeźwy — będzie takiem pacjentem calego swego zycia; a po drugiem, że jezeli alkoholizm jest uzależnienie — to znaczy postawę, zachowanie — czy nie można uznać w trzeźwie, że alkoholizm zniknął?... A jezeli tak, powiedzieć że alkoholizm jest nieuleczalny, może to jest coś raczej hipotetycznynie niz jakaś faktyczna pewność.

... to tylko pytanie. ;)

Siri
27-02-2012, 18:04
oznacza to,że taki człowiek nigdy już nie może pić alkoholu w sposób kontrolowany,a więc pozostaje mu abstynencja do końca życia.

Vendôme
27-02-2012, 22:20
Dobry wieczor Siri ;)

oznacza to,że taki człowiek nigdy już nie może pić alkoholu w sposób kontrolowany,a więc pozostaje mu abstynencja do końca życia.

Prawdopodobnie. Alkoholik pacjent nie może pic normalnie, bo często kiedy pije jednego to już mysli o następnej szklanki, bez konca,
bez kontroli az to zatrucia.
Więc, nie ma alternatywy: abstynencja albo smierc (marskość i rak wątroby, samobójstwo, wypadek, itd...)

Alkoholik pacjent doskonale zna ten wybór — obie opcje są równie stresujące dla niego.
Prawdo podobnie ten wybór zależy od jaskaś iskre, coś niewytłumaczalne, rzadko od woli alkoholika pacjenta — odwaga i wola do abstynencji następuja dopiero po tej "iskry".

Chrześcijanie mówią, że każda istota ma anioła stróża nad głową...

... inni mówią o szczęśliwej gwiazdy...

... o Siły Wyższej.

Iskra?!...

Siri
27-02-2012, 23:14
Dobry wieczor Siri ;)




Chrześcijanie mówią, że każda istota ma anioła stróża nad głową...

... inni mówią o szczęśliwej gwiazdy...

... o Siły Wyższej.

Iskra?!...

Mówią też,że alkoholizm jest chorobą,. ale też opętaniem przez szatana....

Vendôme
27-02-2012, 23:53
Owszem, alkoholizm jest chorobą która generuje uzależnienie, i ostateczność jest śmierć...

...ale diabeł nie ma nic do roboty z tym! http://smileys.sur-la-toile.com/repository/Content/0046.gif

martok
28-02-2012, 08:21
Witam
Szkoda że Tadeusz nie żyje,posiadał bardzo dużą wiedzę
na temat alkoholizmu
Alkoholizm jest nie uleczalny,tyle zapamiętałem z nauk Tadeusza!
Alkoholizm jest nieuleczalny w tym sensie, że alkoholik po "wyleczeniu" nie jest w stanie pić niewiele i okazjonalnie - jak wszyscy, gdyż niebezpieczeństwo powrotu nałogu jest ogromne - prawie stuprocentowe. Poza tym nie da się wyleczyć alkoholika na siłę - warunkiem skuteczności terapii jest bardzo silna chęć wyjścia z nałogu u samego pacjenta. Jednak nawet wtedy (i przy profesjonalnym połączeniu psychoterapii z leczeniem farmakologicznym) wyleczonych jest mniej niż 20%, a w wypadku AAA jeszcze mniej.

asa
28-02-2012, 09:07
Co znaczy "wyleczony"?

martok
28-02-2012, 09:34
O ile wiem, podstawowym kryterium jest to, czy pacjentowi udało się całkowicie odstawić picie na rok. Przy tym kryterium jest zdaje się ok. 20% "wyleczeń" (dla profesjonalnej terapii). Nie znam danych dla okresów dłuższych, np. 5-letnich, ale oczywiście to musi być sporo mniej.

Siri
28-02-2012, 10:34
Owszem, alkoholizm jest chorobą która generuje uzależnienie, i ostateczność jest śmierć...

...ale diabeł nie ma nic do roboty z tym! http://smileys.sur-la-toile.com/repository/Content/0046.gif


................

Siri
28-02-2012, 10:39
O ile wiem, podstawowym kryterium jest to, czy pacjentowi udało się całkowicie odstawić picie na rok. Przy tym kryterium jest zdaje się ok. 20% "wyleczeń" (dla profesjonalnej terapii). Nie znam danych dla okresów dłuższych, np. 5-letnich, ale oczywiście to musi być sporo mniej.


abstynencji....są nadal alkoholikami ponieważ jest to choroba nieuleczalna i w ich przypadku powrót do picia stwarza zagrożenie zapicia się na śmierć. W przypadku przystąpienia do leczenia alkoholik nie ma żadnej pewności ,że nie zapije....

Vendôme
28-02-2012, 21:00
Dobry wieczor.
(...) a w wypadku AAA jeszcze mniej.
Czy możesz mi powiedzieć co to znaczy AAA?...
Dziękuję.

...

Siri
28-02-2012, 21:21
Anonimowi Alkoholicy

http://www.aa.org.pl/main/viewpage.php?page_id=1

Vendôme
29-02-2012, 02:47
Acha o to chodzi!

No to jeżeli "AA" znaczy Anonimowi Alkoholicy, mozna uznać że skrót "AAA" wyżej wymieniony przez martok, jest błędne — tak ?...
... a ja szukalem jakiegos połączenia ze słynnym rankingu "AAA" od Standard & Poor's! http://smileys.sur-la-toile.com/repository/Content/0046.gif

No co to taka informacja!


(...) Alkoholizm jest nieuleczalny w tym sensie, że alkoholik po "wyleczeniu" nie jest w stanie pić niewiele i okazjonalnie - jak wszyscy, gdyż niebezpieczeństwo powrotu nałogu jest ogromne - prawie stuprocentowe (...)
- 100% ! Gdzie to jest napisane?... W Słowniku Otrzymanych Pomysłów?
Czy martok moze nam podać odniesienia z swoich źródeł?


(...) warunkiem skuteczności terapii jest bardzo silna chęć wyjścia z nałogu u samego pacjenta (...)
- Sz. Panie Profesorze, jak jest to mozliwe, kiedy alkoholik czesto juz nie ma zadnej sily, ani chęć, do niczego!?...


(...) Jednak nawet wtedy (i przy profesjonalnym połączeniu psychoterapii z leczeniem farmakologicznym) wyleczonych jest mniej niż 20% (...)
- Skad te 20%, i od jakiej ilosci pacjentow?
Bis repetita: prosze przynajmniej podać odniesienia z swoich źródeł


(...) a w wypadku AAA (sic) jeszcze mniej [niz mniej 20%]).
- Jak mozna cos takiego pisac!?...
Ciekawy jak kot, zadzwonilem to AA-Paryz i zapytalem czy sa jakies informacji o takich liczb; powiedzieli ze esencją AA jest anonimowość i pod tym wzgledem AA nie rejestruje zadne takie statystyki.



Co znaczy "wyleczony"?
(...) O ile wiem, podstawowym kryterium jest to, czy pacjentowi udało się całkowicie odstawić picie na rok. Przy tym kryterium jest zdaje się ok. 20% "wyleczeń" (dla profesjonalnej terapii). Nie znam danych dla okresów dłuższych, np. 5-letnich, ale oczywiście to musi być sporo mniej.
- Jak sie tyle wie, nie jestem przekonany, że uzasadnione jest być tak asertywnym w tym temacie, tak skomplikowany jak bolesny. Chodzi tu o prawdziwych ludzi: alkoholicy i ludzie wokół nich.
Zdaje mi sie ze z tego co czytałem w różnych stanowiskach tego wątku, ze moga być tutaj czytelnicy (np. małżonkowie alkoholików), którzy sa dramatycznie dotknięty tym temacie, i wszystkie te twierdzenia bez żadnych prawdziwych podstaw faktycznych są, w moim zdaniem, godne ubolewania, i raczej negatywne dla ci co chca sie poinformowac.

@ asa: "Doradcy nie są płatnikami" ale mozna bylo by tak powiedziec: długi proces uzdrawiania zaczyna sie kiedy człowiek zaczyna rozumieć, że zgubil kontroli swojej życie, przyznaje swoja dumę i opiera się na Silniejszego od niego

martok
29-02-2012, 06:22
Oczywiście powinno być AA.

Siri
29-02-2012, 09:16
fachowych to podawali ponad 70 % ludzi uzależnionych od alkoholu, alkoholizm jest chorobą społeczną....

Vendome, masz rację ,że Cafe Senior nie może być fachowym doradcą w żadnej sprawie....Pozdrawiam!

martok
29-02-2012, 09:38
Siri, wedle mojej wiedzy obecnie w Polsce jest ok. 3 mln ludzi nadużywających alkoholu i ok.800.000 alkoholików. Wikipedia podaje inne dane - ok. 16% nadużywających.

Siri
29-02-2012, 14:31
....w latach 80-tych miałam okazję rozmawiać osobiście z rodowitymi Francuzami mieszkającymi na stałe we Francji to mi powiedzieli,że u nich alkoholikiem nazywa się każdego spożywającego alkohol, nie ważne czy w sposób kontrolowany ktoś pije , a takich co już są menelami to oni nazywają IWROŃ....to będzie lepiej wiedział Vendome!

Współdzielenie łącza
29-02-2012, 14:44
Czy 100% Francuzów pije wino do obiadu? :D ;)

Vendôme
29-02-2012, 16:12
Czy 100% Francuzów pije wino do obiadu? http://smileys.sur-la-toile.com/repository/Rires/0034.gif
... i do tego, pełną beczkę szampana na sniadaniu.

A jak u Was? Czy 100% Polaków pije spirytus rektifikowany do obiadu? http://smileys.sur-la-toile.com/repository/Content/yaisse2.gif

.

Siri
29-02-2012, 17:53
...w smaku woda....no, ale polską wódkę też !:tongue:

Vitamarket_pl
27-06-2012, 09:44
Alkoholizm jest zarówno nałogiem jak i chorobą, na którą w większości cierpią osoby nadwrażliwe, z delikatną psychiką skłonną do depresji i załamań nerwowych, choć wielu alkoholików przejawia agresję i przemoc w rzeczywistością sa to osoby bezradne i słabe psychiczne.

Vendôme
10-01-2013, 09:56
http://nsa30.casimages.com/img/2013/01/10/130110033723169611.jpg (http://www.casimages.com/img.php?i=130110033723169611.jpg)




.

Zdzisia
15-01-2013, 21:04
TADEUSZ- to już trzeci rok mija od jego odejścia.
Przyjechałam z sanatorium,siadam do seniorka,a tu taka smutna wiadomość.Do dziś pamiętam moje zaskoczenie i smutek.
CZEŚĆ JEGO PAMIĘCI.

horn
08-04-2013, 08:54
Alkoholizm to jest choroba, którą należy leczyć. Samemu jest na pewno ciężko, więc lepiej skontaktować się z lekarzem. Dobrego lekarza można znaleźć na http://www.ekliniki.pl/

babciela
08-04-2013, 09:08
Tytul wątku jest nietrafiony- nałóg to już jest choroba.

baburka
17-04-2013, 20:26
TADEUSZ- to już trzeci rok mija od jego odejścia.

Wierzyć się nie chce... To był KTOŚ :cool:

lusia55
04-05-2013, 17:27
Zal mi wszystkich co piją - ale jeszcze więcej tych co nie piją i muszą z nimi żyć !!!

Siri
18-06-2013, 15:13
Alkohol jest najgroźniejszym narkotykiem ze względu na koszty społeczne, a największe problemy zdrowotne i osobiste powodują heroina i crack, stwierdza nowe studium naukowców z London Imperial College - pisze The Lancet i portale internetowe.
Zespół z London Imperial College pod kierunkiem neuropsychofarmakologa, Davida Nutta w pracy Drug Harms in the U.K. opublikowanej w The Lancet przedstawił wyniki badań nad najgroźniejszymi narkotykami w Wlk. Brytanii i na świecie. Wyniki tej pracy podtrzymują kontrowersyjną tezę, że alkohol jest najgroźniejszym z legalnie bądź nielegalnie dostępnych narkotyków.

http://www.wykop.pl/ramka/1556681/alkohol-najgrozniejszym-narkotykiem-ze-wzgledu-na-koszty-spoleczne/

pawelp29
18-06-2013, 15:43
Według mnie początkowo to dodatek do np. spotkania ze znajomymi, później może przerodzić się w uzależnienie (nałóg) a w ostatecznym stadium owy nałóg wywołuje chorobę alkoholową.

lusia55
21-06-2013, 21:06
Według mnie początkowo to dodatek do np. spotkania ze znajomymi, później może przerodzić się w uzależnienie (nałóg) a w ostatecznym stadium owy nałóg wywołuje chorobę alkoholową.

Zgadzam się z tym co piszesz!:)

slava
21-06-2013, 21:19
TADEUSZ- to już trzeci rok mija od jego odejścia.
Przyjechałam z sanatorium,siadam do seniorka,a tu taka smutna wiadomość.Do dziś pamiętam moje zaskoczenie i smutek.
CZEŚĆ JEGO PAMIĘCI.
Witam.
Zdzisiu Tadeusz nie żyje przeszło dwa lata, a nie trzy.:)

Goblinek
08-08-2013, 13:04
Moim zdaniem nałóg. Można z niego wyjść ale podobno jest bardzo ciężko