PDA

View Full Version : *** Co mnie zdziwiło, wzruszyło, zaciekawiło***


Strony : [1] 2 3 4

Scarlett
09-06-2010, 21:28
Dziś wzruszyła mnie ta piosenka - do łez.

http://www.youtube.com/watch?v=xy4AB4t2gh4

Scarlett
09-06-2010, 21:46
Na rynku ukazała się nowa książka Marcina Szczygielskiego, prywatnie partnera Tomasza Raczka, "Bierki". Co sądzicie o okładce? http://www.iv.pl/images/35963537546133220448.jpg (http://www.iv.pl/)

alja9
09-06-2010, 21:56
mnie wzruszył mój Pan, który bardzo chce mieć w chacie zwierzaka i zapytał mnie dzisiaj czy jak kupi jutro koszatniczkę to czy będę ją razem z nim kochać...

co do okładki książki to zaczynają mnie już takie obrazki brzydzić, pomimo iż sukces komercyjny wydawcom zapewnią...

Scarlett
09-06-2010, 21:58
Cieszę się, że w tym wątku podzieliłaś się swoim wzruszeniem, no i oczywiście życzę wspaniałego zwierzaczka w domu.:)

alja9
09-06-2010, 22:01
Co do wzruszeń to "jestem pierwsza" wiec pewnie tutaj zamieszkam w tym wątku :)

Scarlett
09-06-2010, 22:59
(odłamałam gałąź miłości...)

odłamałam gałąź miłości
umarłą pochowałam w ziemi
i spójrz
mój ogród rozkwitł

nie można zabić miłości

jeśli ją w ziemi pogrzebiesz
odrasta
jeśli w powietrze rzucisz
liście je skrzydłami
jeśli w wodę
skrzelą błyska
jeśli w noc
świeci

więc ją pogrzebać chciałam w moim sercu
ale serce miłości mojej było domem
moje serce otwarło swoje drzwi sercowe
i rozdzwoniło śpiewem swoje sercowe ściany
moje serce tańczyło na wierzchołkach palców

więc pogrzebałam moją miłość w głowie
i pytali ludzie
dlaczego moja głowa ma kształt kwiatu
i dlaczego moje oczy świecą jak dwie gwiazdy
i dlaczego moje wargi czerwieńsze są niż świt

chwyciłam miłość aby ją połamać
lecz giętka była oplotła mi ręce
i moje ręce związane miłością
pytają ludzie czyim jestem więźniem


Halina Poświatowska

Arti
09-06-2010, 23:40
Na rynku ukazała się nowa książka Marcina Szczygielskiego, prywatnie partnera Tomasza Raczka, "Bierki". Co sądzicie o okładce?

mnie się podoba ;) a i treść książki pewnie ciekawa.
Co jak co ale autor jest o dużej inteligencji.

Arti
09-06-2010, 23:55
Przyznaję, hmm że coraz mniej mnie dziwi coś tam, wzrusza ;)
czasem muzyka a zaciekawienie :rolleyes: pojawia się rzadko.
Trochę czasu żyję a z czasem powszednieje prawie wszystko.

wibi
10-06-2010, 01:21
A może taka muzyka spodoba Ci się artafilko?

http://www.youtube.com/watch?v=zBDu7RsH-Kc

Scarlett
10-06-2010, 10:03
Wibi, dziękuję za próbę wzruszenia naszej koleżanki z forum
Ja dzisiaj wzruszyłam się piosenką Edyty Geppert i zapraszam do posłuchania piosenki z samego rana.
http://www.youtube.com/watch?v=UUrXqDqaJhs&feature=related

Malwina
10-06-2010, 10:29
Mnie wzrusza muzyka Chopina..jest tam taka dawka emocji, która współwibruje z moimi emocjami w każdej chwili mojego życia...wogóle muzyka jest czymś niesamowitym w trudnych chwilach potrafi zabić emocjonalnie a w radosnych uskrzydlic niemozliwie.....wzruszają mnie oczy zwierząt, bezradnosc ich wobec człowieka, który potrafi byc tak okrutnym "bratem większym"......

Scarlett
10-06-2010, 11:00
Hołdys o Kaczyńskim: "Ponury CH*J! Parszywy posraniec!"

http://www.iv.pl/images/47186056960223509842.jpg (http://www.iv.pl/)
Kampania prezydencka wkracza w decydującą fazę - już 20. czerwca odbędzie się pierwsza tura wyborów. Emocji jest więc coraz więcej. Niestety, głównie tych niezdrowych
. Serwis piszący o aktualnościach na Facebooku, Fejsik.pl, zauważył, że Zbigniew Hołdys, były muzyk
zespołu Perfect, słynacy z ostrego języka i tego, że ma dużo do powiedzenia na każdy temat, skomentował we wpisie na swoim publicznie dostępnym profilu kampanię Jarosława Kaczyńskiego. Zdjęcie
przedstawiające puste haki wiszące w szafie zamiast wieszaków Hołdys podpisał: Widok z szafy Jarosława Kaczyńskiego. Ponurego średniowiecznego chuja.


Dalej jest jeszcze ostrzej:


Żaden ubek znany mi z imienia i nazwiska nie narobił tyle gnoju w relacjach między Polakami, co ten posraniec. Najbardziej parszywa postać, jaką pamiętam, a pamiętam nawet Władka Gomułkę dobrze. Powinno się go wpakować do Wastoka i wystrzelić w kosmos bez możliwości powrotu kiedykolwiek.

Dostęp
do wpisów Hołdysa mają wszyscy - nie trzeba być nawet jego znajomym
. Znajomi Hołdysa poparli jego wpis. Zobacz: "Ponury chuj" - komentarze.

Jak uważacie, czy osoby publiczne powinny wznosić poziom debaty publicznej na takie wyżyny?

Mekintosz
10-06-2010, 12:49
Na rynku ukazała się nowa książka Marcina Szczygielskiego, prywatnie partnera Tomasza Raczka, "Bierki". Co sądzicie o okładce? http://www.iv.pl/images/35963537546133220448.jpg (http://www.iv.pl/)
Dziwna ta okładka. Jeśli to opowieść o związku gejowskim, to
tatuaż kobiecych nóg w szpilkach na męskim udzie jest nie na miejscu.

araad
10-06-2010, 13:02
[QUOTE=saguela
Jak uważacie, czy osoby publiczne powinny wznosić poziom debaty publicznej na takie wyżyny?[/QUOTE]

Poziom debaty publicznej już dawno jest na tych"wyżynach" i znaczny w tym udział ma Kaczyński i jego formacja oczywiście pozostali z dużą przyjemnością twórczo rozwijają taką debatę to jest wyjątkowo proste i nie męczące przecież.

Scarlett
10-06-2010, 17:31
Dałkowska o paleniu i sadzeniu trawki

http://www.iv.pl/images/35891799532463539058.jpg (http://www.iv.pl/)
Ewa Dałkowska (63 l.), aktorka znana m.in. z filmów "Medium", "Korczak" czy "Bez znieczulenia", opowiedziała o czasach młodości. Była niepokorna i zbuntowana, lubiła ryzyko i eksperymenty. Zdarzało jej się nawet palić trawkę.

- Narkotyki nigdy mnie nie pociągały. Poza marihuaną nie próbowałam żadnych innych - opowiada w wywiadzie dla magazynu "Rewia".

Pierwszego skręta zapaliła z przyjacielem domu: - Myślałam, że umrę, tak bardzo źle się potem czułam. Nasz przyjaciel dał mi potem nasionka i mieliśmy ją w doniczce na balkonie. Gdy wyrosła, zapaliłam ją z mężem. Potem jeszcze raz zapaliłam z Wojtkiem Pszoniakiem, gdy byliśmy w Ameryce. Wojtek był zabawny, sytuacja była zabawna. Na tym to się skończyło. Trudno nazwać to epizodem. Pamiętam jedynie, że za pierwszym razem było to nieprzyjemne ciepło.
czytaj dalej


Aktorka w wywiadzie wspomina również swoje drugie małżeństwo, do którego... zmusił ją ojciec. Chciała żyć na kocią łapę, nie była przekonana do instytucji małżeństwa. - Ojciec na ten temat rozmawiał ze mną w sposób zasadniczy, bo zasady miał proste jak drut. Uważał, że jeżeli ludzie są ze sobą, to powinni być związani węzłem małżeńskim. On z moją mamą był w związku przez 50 lat, uchodzili zawsze za wzorowe małżeństwo.

Aktorkę do małżeństwa przekonał... przekaz pieniężny: - Tłumaczyłam ojcu, że nie ulegnę. Mówiłam, że jak będę miała dziecko, to wtedy się zobaczy. Któregoś dnia przesłał mi przekaz na kwotę 5 tys. zł, co było dużą sumą. W przekazie była adnotacja: na koszta wesela. Mówiłam ojcu, że nie chodzi mi o pieniądze, ale skoro już przyszły, to podjęłam decyzję i cała przekazana suma rzeczywiście poszła na wesele.

Przypomnijmy, że aktorka w wyborach prezydenckich popiera Jarosława Kaczyńskiego.

Z Ewą Dałkowską rozmawiał Bogdan Kuncewicz. Cały wywiad w najnowszym, 23 numerze magazynu "Rewia" - w kioskach od 9 czerwca!

babciela
10-06-2010, 21:07
Elzbietko, nalezaloby się zastanowic , czy Hołdys jest jeszcze osoba publiczną. Myslę, że szuka taniego poklasku. A, że jest chamski- no coż , takich czasow dozylysmy. A on dzięki swemu chamskiemu pisaniu i postępowaniu, dopial swego, bo zaczeto o nim mówic- to sama widzisz.... Polityka zawsze byla brudna i nieuczciwa, a maluczcy zyskują ... Ale przeciez my jestesmy ponad to.

Scarlett
11-06-2010, 08:39
Tak się leczy Felicjańska
http://www.iv.pl/images/99663544515116942043.jpg (http://www.iv.pl/)

Gorące plaże, piękne widoki i miłe towarzystwo. Tym wszystkim cieszy się teraz Ilona Felicjańska. Bynajmniej nie w samotności. Byłej modelki nie odstępuje bowiem wspaniały mężczyzna. Fakt dowiedział się, że ma na imię Hubert i jest właścicielem ekskluzywnego butiku w Mrągowie. Podobno łączy go z Iloną coś więcej niż przyjaźń. Czy to dzięki niemu na twarzy Felicjańskiej widać już spokój i radość kobiety zadowolonej z życia? Można przypuszczać, że tak.

A przecież jeszcze niedawno Ilona byłą strzępkiem nerwów. Najpierw pod wpływem alkoholu spowodowała wypadek, za który jeszcze nie odpowiedziała. Później w dramatycznym wywiadzie udzielonym stacji TVN przyznała się, że od lat zmaga się z alkoholizmem i podjęła kolejną próbę pokonania nałogu. Jakby tego było mało, w innym wywiadzie zdradziła, że również w jej małżeństwie z Andrzejem Rybkowskim (54 l.) nie dzieje się dobrze i szykuje już dokumenty rozwodowe.

Ale jak to w życiu bywa, po złym okresie przychodzi dobry. A widząc Ilonę czule przytuloną do ramienia swojego towarzysza, nie można mieć wątpliwości, że w jej przypadku jest to zmiana na lepsze. A może być jeszcze lepiej. Słoneczna Majorka to dopiero początek eskapady celebrytki. Według naszych informacji, Ilona obecnie bawi się Las Palmas, później wraz z grupą przyjaciół rusza dalej w świat.

Cóż, nowe uniesienia potrafią przecież wyleczyć z każdej przypadłości. Być może nawet z choroby alkoholowej, a już na pewno ze złamanego serca.

Anielka
11-06-2010, 09:40
Mówią,ze jak matka jest szczęsliwa to dzieci też.Nie rozumiem dlaczego miałyby jej nie sznować.Lepiej ,zeby tkwiła przy mężu,który się nią nie zajmował i piła alkohol?Tak chyba jest lepiej ,przede wszystkim dla niej.Mnie sie to podoba,ale ponoc ja jestem inna,bardzo wyluzowana i nic mnie dziwi..Pozdrawiam cieplutko.

Scarlett
11-06-2010, 11:12
Anielko, a chciałabyś, aby Twoje dzieci czytały w każdym brukowcu na Twój temat?
Ja uważam, że odrobina wstydu by się tej pani przydała.
Robi wszystko by o niej pisać i nie ważne, czy dobrze, czy źle, oby tylko pisali, ale jest to zgubny zabieg, bo wystarczy poczytać komentarze ludzi.:rolleyes:

Scarlett
11-06-2010, 11:22
Sianecki WYLECIAŁ Z "FAKTÓW"! Nie wiadomo, czy zostanie w TVN!
http://www.iv.pl/images/43971935702989378430.jpg (http://www.iv.pl/)

Tomasz Sianecki, którego widzowie kojarzą głównie ze Szkła Kontaktowego oraz końcowych, często satyrycznych felietonów na koniec Faktów, nie będzie już pracował w redakcji serwisu informacyjnego TVN. Jak dowiedziała się Gazeta Wyborcza, został zwolniony, lub odszedł, z redakcji.



Tak, to prawda - mówi rzecznik stacji, Kamil Smoląg. Tomasz Sianecki odchodzi z "Faktów". Pytany o to, czy dziennikarz został zwolniony przez
szefa faktów, Kamila Durczoka, odpowiedział: Przyczyny odejścia to wewnętrzna sprawa firmy, której nie będziemy ujawniać. Jednocześnie GW dotarła do informacji
, z których wynika, że Sianecki wysłał do swoich redakcyjnych kolegów
maila z opisem swojej sytuacji.



Sam zainteresowany nie chciał komentować sprawy publicznie. Wszelkie pytania w tej sprawie proszę kierować do redaktora naczelnego "Faktów" Kamila Durczoka - powtarzał. Durczok również nie udziela w tej sprawie informacji. Nieoficjalnie jednak mówi się o tym, że zwolnienie to efekt wielomiesięcznego konfliktu pomiędzy dwoma dziennikarzami. Nie wiadomo w związku z tym, czy Sianecki w ogóle zostanie w TVN.



Naszą intencją jest, by kontynuował pracę w grupie
- zapewnił rzecznik stacji. Stwierdził również, że szefowie TVN mają o tym wkrótce rozmawiać z dziennikarzem.



Jak myślicie, czy Durczok ma tak silną pozycję
, że mógł pozbawić pracy tak doświadczonego dziennikarza? Przypomnijmy, że Sianecki tworzył Fakty od początku i jest związany z TVN-em od 12 lat, Durczok - od 4.

kawusia
11-06-2010, 18:55
Durczok był pokorny w czasie choroby i rehabilitacji,
teraz,to już Pan Durczok i kolegów ma za nic.
Co do Hołdysa,to 0 kultury.

Scarlett
12-06-2010, 07:57
To była wielka miłość
http://www.iv.pl/images/83664224064847041051.jpg (http://www.iv.pl/)
Zofia i Andrzej Turscy kochali się od szkoły podstawowej, długi staż nie gwarantował jednak spokoju uczuć. Małżeństwo nie było idealne, nie brakowało w nim emocji i żaru. Teraz, kiedy ona odeszła, jemu tak trudno żyć samotnie...

Na Mazurach, dokąd wyjechać mieli za kilka tygodni i gdzie wypoczywali razem od prawie czterdziestu lat, Andrzej Turski już wybrał hotel i zaciszny pokój. Schorowana żona miała tam tylko wypoczywać. Dużo spać przy otwartym oknie i wdychać mazurskie powietrze. Andrzej tak bardzo chciał, żeby wydobrzała. Ale do wyjazdu nie doszło.
We wtorek, 25 maja, Zofia Turska przegrała walkę z chorobą. Dziennikarz do końca wierzył, że jego ukochana pokona raka. Przecież jemu udało się to dwa razy! A przez ten cały czas ona była przy nim, widziała jego siłę woli, hart ducha, odwagę. Jeździła z nim na każdą chemię, patrzyła jak zdrowieje.

- Wiedziałem, że w nieszczęściu mogę liczyć na żonę, ale jej oddanie trudno opisać. Cały czas miałem poczucie całkowitego bezpieczeństwa. Nie bałem się, bo Zosia była ze mną. Wiedziałem, że niezależnie od tego, co się stanie, ona mnie nie opuści - wspomina dziennikarz.

Sama również, kiedy zdiagnozowano u niej raka, dzielnie zniosła chorobę, operację i dwanaście wyczerpujących sesji chemioterapii. Z wykształcenia lekarka, rozumiała, co oznacza diagnoza. Wiedziała, jakie są jej rokowania. I cały czas wierzyła, że wszystko będzie dobrze.

Dwa razy do sądu wpłynął pozew o rozwód

Choć pod koniec wspólnego życia Turscy stali się nierozłączną, pogodną parą, dawniej nie byli wzorowym, spokojnym małżeństwem. Oboje z silnymi charakterami, często między nimi iskrzyło. Rozchodzili się... Po narodzinach córeczki Urszuli i przeprowadzce do nowego mieszkania Andrzej na rok wyprowadził się z domu. Odwiedzał małą, zostawał coraz dłużej, wreszcie wrócił na dobre. Potem jeszcze nieraz rozstawali się, dwa razy do sądu wpłynął pozew o rozwód. Ale nigdy nie doszło do rozprawy.

- Za każdym razem okazywało się, że to, co udało nam się zbudować, trudno popsuć. Czułem, że jesteśmy dla siebie stworzeni - mówił dziennikarz. - Wypracowanie takich relacji, jakie łączą nas obecnie, zajęło nam prawie 20 lat. Czasem aż tyle czasu potrzeba, żeby nauczyć się ze sobą żyć...

Każda chwila jest na wagę złota

W dzieciństwie mieszkali blisko siebie i już wtedy czternastoletni Andrzej zawiesił na drzwiach mieszkania Zosi kwiaty... Parą zostali w czasie studiów. Andrzej oświadczył się, ślub wzięli w sylwestra 1970 roku. Na początku mieszkali z rodzicami, potem dostali trzy pokoje z kuchnią w bloku.

- Oboje intensywnie pracowaliśmy, w weekendy bawiliśmy się w klubach studenckich - wspomina Andrzej. Czasem wyruszali na ukochane Mazury. Andrzej łowił ryby, Zosia opalała się i odsypiała nocne dyżury w szpitalu.

- Przez lata żyliśmy w kołowrocie: praca, dom, praca - wspominała Zofia. Przystopowali, gdy nagle Andrzej, okaz zdrowia, zachorował na raka, ziarnicę złośliwą. Przez całą kurację byli razem.

- Zrozumiałam, że każda chwila jest na wagę złota. Postanowiłam zrezygnować z pracy i spędzać z nim jak najwięcej czasu. Chyba nigdy nie było nam lepiej - mówiła Zofia.

Ostatni okres, kiedy Turska nie była w szpitalu, spędzali bez pośpiechu. Wstawali rano, nad kubkiem kawy Zofia czytała, Andrzej przeglądał Internet. Czasem szli na dłuższy spacer. Oboje kochali ten spokojny czas spędzany we dwoje.

- Lubimy naszą małżeńską rutynę - twierdzili. Często opowiadali, jak wyobrażają sobie jesień życia - popołudnia spędzane na przechadzkach po Łazienkach... Tego lata Andrzej będzie spacerował sam.

Scarlett
13-06-2010, 18:51
NASA bije na alarm
Słońce wyłączy Ziemię!
http://www.iv.pl/images/63538172298678517522.jpg (http://www.iv.pl/)

To nie żarty. Najpierw zapanuje ciemność. Padną wszystkie telefony, telewizory, światła i sprzęt elektryczny. A potem świat pogrąży się w gigantycznym chaosie. Specjaliści z amerykańskiej agencji kosmicznej NASA biją na alarm: winowajca to potężne burze na Słońcu.


"Słońce
budzi się z głębokiego snu. W najbliższych latach
będziemy obserwować duże natężenie aktywności solarnej" - mówi Richard Fisher, szef działu heliofizyki w Amerykańskiej Agencji Przestrzeni Kosmicznej (NASA).

"Olbrzymie strumienie plazmy poruszające się we wnętrzu Słońca powodują, że pole magnetyczne na jego powierzchni jest w ciągłym ruchu
. Z tego powodu na słońcu dochodzi do wielkich erupcji, czyli tzw. burz słonecznych. One z kolei wysyłają w kosmos promieniowanie i strumienie naładowanych elektrycznością cząsteczek. Skutek będzie taki, jakby gigantyczny piorun uderzył w sieci telekomunikacyjne i elektryczne. Eksperci obliczają, że burza słoneczna mogłaby wywołać 20 razy większe szkody
niż huragan Katrina, który w 2005 r. spustoszył południe USA" - czytamy w "Fakcie".

Scarlett
14-06-2010, 17:17
Niewinny Clint Eastwood
http://www.iv.pl/images/88342453501684935970.jpg (http://www.iv.pl/)
Twardy, powściągliwy, opanowany, z zasadami - takiego Clinta Eastwooda znamy z filmów, ale czy taki jest w życiu prywatnym? Biografia zdaje się zaprzeczać filmowemu wizerunkowi aktora.


Związany z wieloma kobietami, ojciec siedmiorga dzieci, z czego czworo urodziło się poza formalnymi związkami. Przez wiele lat życie prywatne odtwórcy roli inspektora Callahana było szczegółowo analizowane na łamach prasy. Wszystko zmieniło się w roku 1996: odkąd związał się z Diną Ruiz na pierwsze strony gazet trafia wyłącznie z okazji premiery nowego filmu. Jak teraz, kiedy na ekrany wchodzi jego najnowsze dzieło Invictus.

Szacunek podstawą związku

Dina Ruiz jest drugą żoną Clinta. Zanim spotkał Dinę, Eastwood związany był z kilkoma kobietami. Były bardzo różne, jak sam mówi, ładne i inteligentne, a czasami ładne i niezbyt inteligentne. Wszystkie traktował z kurtuazją i szacunkiem - tego nauczył się od ojca. W związku najważniejszy dla niego jest szacunek: mówi, że w życiu jest miejsce na namiętność, zaślepienie i oczarowanie, ale bez szacunku dla siebie i drugiej osoby związek nie ma szans. Jego pierwsze małżeństwo z modelką Maggie Johnson trwało dwadzieścia pięć lat. Ich drogi rozeszły się pokojowo w 1978 roku - oboje stwierdzili, że nie pasują do siebie. Dziś łączą ich sprawy dwójki dzieci i interesy. Widują się przy różnych okazjach i - co przyznaje sam Eastwood - rozumieją się dużo lepiej niż w czasach, kiedy byli małżeństwem.

Pożywką dla mediów był w latach 80. wieloletni związek Clinta z Sandrą Locke. Małżeństwem nie byli, ponieważ Sandra nigdy nie rozwiodła się ze swoim pierwszym mężem. Rozstanie wydawało się więc łatwe, ale nie było. Niezrównoważona emocjonalnie Sandra, w dodatku chora na raka, latami odgrywała w mediach rolę ofiary: opowiadała prasie niewiarygodne, często zmyślone historie o związku z aktorem.

Po przejściach z Sandrą Eastwood był ostrożny w kontaktach z kobietami. Dinę Ruiz, dziennikarkę telewizyjną, poznał w 1993 roku, udzielając wywiadu po premierze filmu Bez przebaczenia. Od początku Dina wydała się Clintowi miła i czarująca. Spodobała mu się, zapadła w pamięci - i tyle. Ponownie spotkali się po jakimś czasie na balu charytatywnym, na którym oboje zjawili się bez partnerów. Posadzono ich przy jednym stoliku. Przegadali i przetańczyli cały wieczór, ale to nie był jeszcze prawdziwy początek znajomości. Po raz kolejny spotkali się przypadkowo na kolejnej imprezie charytatywnej. Od tego wieczoru zaczęli umawiać się na niezobowiązujące piwo. Prawdziwy romans zaczął się po premierze filmu Co się wydarzyło w Madison County. Oboje niezwykle dyskretni, w roku 1996 zaskoczyli media informacją o ślubie i dziecku, które wkrótce miało przyjść na świat.

Dzieli ich spora różnica wieku: kiedy się poznali, Dina miała 28 lat, Clint 63. Dla Eastwooda nigdy nie było to problemem. Uważa, że człowiek ma tyle lat, na ile się czuje, a on czuje się fantastycznie. Wiek to nie kwestia biologii, ale psychiki - przekonuje Clint. Jest zdania, że mężczyzna ma to szczęście, że czas działa na jego korzyść: z wiekiem uczy się cierpliwości, oducza egoizmu, przestaje być skoncentrowany na sobie, nie próbuje zawojować świata, jak w młodości. Wiek pozwolił mu wyleczyć się z choroby zawodowej - lęku, że każda rola wydaje się być ostatnią. Jako człowiek dojrzały uniezależnił się od pracy, skoncentrował na rodzinie. Prowadzi zdrowy tryb życia, codziennie biega, unika hollywoodzkiego zamieszania i premier. Lata helikopterem - za sterem czuje się wolnym i niezależnym człowiekiem.

Rodzina a młodość

Dina Ruiz jest przeciwieństwem powściągliwego męża - otwarta, pogodna, często się uśmiecha. Kiedy dziennikarze przeprowadzają wywiad z mężem, mówi: "Jeśli Clint nie będzie chciał czegoś powiedzieć, proszę po prostu do mnie zadzwonić, a chętnie uzupełnię te luki".

Rodzina ma dla Clinta ogromne znaczenie. To obecność bliskich sprawia, że ciągle czuje się młodo. Kiedy urodziła się jego najmłodsza córka, miał 66 lat - obserwując jej rozwój, wiedział, że musi za nim nadążyć, że nie ma czasu na starzenie się. Ze starszymi dziećmi nie mieszka, ale kontaktuje się z nimi tak często, jak to możliwe, zazwyczaj w czasie ferii i świąt.

Na pytanie, czy Dina Ruiz jest już ostatnią panią Eastwood, Clint odpowiada szczerze i uczciwie: "Bardzo bym chciał, ale gwarancji oczywiście nie ma". Pytany o romanse, wyznaje: "Odkąd jestem żonaty z najpiękniejszą kobietą świata, nie w głowie mi takie sprawy". I dodaje: "Ludzie martwią się upływem czasu, myślą o przyszłości, zamiast cieszyć się dniem dzisiejszym, każdą przeżywaną chwilą. Jestem nieprawdopodobnie szczęśliwy u boku Diny i czuję, że wreszcie znalazłem osobę, z którą chcę spędzić resztę życia. Jest nam razem cudownie".

Scarlett
14-06-2010, 18:59
Wzruszyła mnie ta piosenka i wprawiła w miły nastrój wieczorny:)

http://www.youtube.com/watch?v=9w-h_jOuZbQ&feature=related

sellenhel
14-06-2010, 19:03
Bardzo piękna i wzruszająca piosenka Elu,piękna treść zawarta w słowach. :)

Scarlett
14-06-2010, 19:33
Ma 66 lat i urodziła trojaczki:mad:
Świat przewraca się do góry nogami:mad:
http://www.tvn24.pl/-1,1660640,0,1,66_latka-urodzila-trojaczki,wiadomosc.html

Scarlett
15-06-2010, 20:20
Dziś wieczorem oddałam się piosence z filmu Titanic

http://www.youtube.com/watch?v=Z4JKOGwqrF8&feature=related

Scarlett
17-06-2010, 10:53
Młoda brytyjska wokalistka Beth Ditto pomimo swojej 100 kilogramowej wagi, została uznana za symbol seksu.
Jest uzbrojona w wielki i ciekawy głos, a waga w niczym jej nie przeszkadza, by mieć swoje występy i być uwielbianą przez młodszych słuchaczy.
Mnie poruszyła jej zwinność na scenie i to, że grubasy nie wszędzie są mile widziani, a Ona jednak się tym zupełnie nie przejmuje. Publiczności to wcale nie przeszkadza.
http://www.iv.pl/images/14131971375052037048.jpg (http://www.iv.pl/)
http://www.youtube.com/watch?v=z6J3sLGvw_o&feature=related

Scarlett
17-06-2010, 20:33
Piękna i wdzięczna piosenka wprawi Was w wyśmienity nastój - zapraszam do słuchania:)
Może ostudzi polityczne emocje.
http://www.youtube.com/watch?v=Q8ii-f_fbsY&feature=related

Scarlett
20-06-2010, 09:01
A ta melodia wprawi Was w świetny nastrój
w czasie szykowania się do wyborów:D

http://www.youtube.com/watch?v=NdwNI3B0MCU&feature=related

Scarlett
21-06-2010, 14:46
Kora: "BYŁAM MOLESTOWANA PRZEZ KSIĘDZA! Gmerał mi w majtkach"
http://www.iv.pl/images/70349908592058807483.jpg (http://www.iv.pl/)

No to się zaczyna. W wielu krajach zachodnich sezon na ujawnianie ukrywanych przez lata skandali pedofilskich w kościele katolickim trwa już w najlepsze
. Media w końcu przestały się bać mówić o księżach-pedofilach. W Polsce
najważniejsze media wciąż raczej unikają tematu. Ale to się może zmienić właśnie teraz. Niespodziewanie, za sprawą... Kory Jackowskiej.

Piosenkarka postanowiła wypowiedzieć się na łamach Wprost, z okazji powrotu do życia publicznego i prawdopodobnego ułaskawienia przez Stolicę Apostolską przesympatycznego arcybiskupa Juliusza Paetza.

Ksiądz mieszkał
w domu, który do dziś stoi w Krakowie i pokazuję go wszystkim znajomym
- mówi Kora. Tuż przy kościele św. Szczepana. Ksiądz zaprosił mnie na swoje winogrona. Całkiem możliwe, że nie mnie jedyną.

Pamiętam doskonale, jak strasznie się bałam, gdy wyszłam od księdza. Przez lata nie byłam w stanie nikomu o tym powiedzieć, nikomu się poskarżyć, bo byłam wychowana w poczuciu, że kobieta jest grzesznym narzędziem, że to ta Ewa, to jabłko, że wina jest we mnie. Choć to przecież ja byłam ofiarą starego obrzydliwego księdza. Był starym śmierdzącym człowiekiem, który wpychał mi jęzor do ust i gmerał w majtkach.

Miałam dziesięć, może jedenaście lat. To było po tym, jak wróciłam z sierocińca prowadzonego przez siostry zakonne. Trafiłam tam mając cztery lata. To właśnie tam dostałam pierwszą lekcję uległości wobec nienormalnych zachowań księży.
Kora wspomina też innego księdza pedofila, z którym się zetknęła właśnie w sierocińcu:
Gdy proboszcz kończył śniadanie, rozpoczynało się spotkanie
z dziećmi. Pod sutanną miał spodnie, a w tych spodniach cukierki w głębokich kieszeniach. Nie dawał nam ich sam. Dziewczynki musiały podchodzić po kolei i grzebać w tych kieszeniach, by znaleźć cukierka. A przy okazji grzebały wiadomo gdzie. Jak sobie przypominam te niedzielne poranki, to zalewa mnie krew. Zakonnice o wszystkim wiedziały, wszystko działo się na ich oczach. Były strażniczkami tego cichego szaleństwa, tej sparaliżowanej grozy.

Miejmy nadzieję, że wyznanie Kory ośmieli inne osoby molestowane i gwałcone w dzieciństwie przez księży, które zaczną mówić o tym głośno. Nie ma się czego bać, niech to oni się boją, niech to oni nie śpią po nocach. Każdy, kto przeżył coś takiego, powinien iść ze swoją historią do mediów. Tylko wtedy żaden pedofil nie będzie czuł się bezpieczny.

Żródło: Pudelek

Scarlett
25-06-2010, 11:09
"Teoria względności"

Gdy się ludzi ocenia
Z różnych punktów widzenia --
Ciekawa rzecz, jak się skala
Pewnych wartości zmienia.

Wada staje się cnotą,
A zaletą -- głupota.
O przeciwniku -- gdy zacny --
Mówimy, że idiota.

O stronniku, gdy trudno
Przyznać nam, że rozsądny --
Nie powiemy, że cymbał.
Powiemy: "Z gruntu porządny".

Gdy się mądrym człowiekiem
Chlubi wrogi nam obóz --
Stwierdzamy, że "inteligentny"
I dodajemy: "łobuz".

Gdy się w naszym obozie
Łobuz szasta wybitny --
Mówimy: "Twardy człowiek".
Zdolny -- mówimy -- Sprytny".

Gdy nasz przeciwnik się potknie,
"Zdrajca!" -- głosimy krzykiem.
Gdy stronnik zdradzi, stwierdzamy:
"Nie był naszym stronnikiem".

I to nas niesłychanie
Na duchu podtrzymuje,
Że przeciw nam zawsze
Idioci tylko i szuje.

A z nami, wszyscy albo
Roztropni, albo dumni,
Albo z gruntu porządni,
Albo bardzo rozumni.

*

Dziwne, jak punkt widzenia
Automatycznie zmienia
Skalę naszych kryteriów
Uznania czy potępienia.

Gdy my konfiskujemy --
Zasługa to narodowa.
Kiedy nas konfiskują --
Gwałcą swobodę słowa.

Kiedy nas zamykają --
Tyrani! Despoci! Kaci!
Kiedy my zamykamy --
Tośmy furt demokraci.

Kiedy my "Precz!" wrzeszczymy --
Tośmy patrioci polscy.
Ci, co "Precz" wrzeszczą na nas
Wywrotowcy warcholscy.

"Dwa a dwa cztery" u nas --
To dogmat, to teologia.
"Dwa a dwa cztery" u wroga --
Wulgarna demagogia.

*

Przyznać komu, po męsku,
W sposób najprościej rozsądny,
Że choć wróg nasz -- rozumny,
Choć przeciwnik -- porządny,

I walczyć z nim, aż do konca,
do końca ceniąc go szczerze --
Na to nas nie stać. To w naszym
Nie leży charakterze.

Nasza zasada: siebie
Ze wszystkiego rozgrzeszać,
Ale na przeciwniku
Psy -- o to samo -- wieszać.

Marian Hemar

Scarlett
29-06-2010, 13:15
Czy pamiętacie jeszcze wielkie przeboje Abby?
Dzisiaj oddałam się ich wspaniałym piosenkom.

http://www.youtube.com/watch?v=xFrGuyw1V8s

http://www.iv.pl/images/54185089229025229480.jpg (http://www.iv.pl/)

Doc
29-06-2010, 16:21
Odrażające.Można mieć swoje zdanie ale wyrażać w taki sposób.Hołdys przeskoczył samego siebie.

Scarlett
30-06-2010, 19:24
Zapraszam na clip, w którym jest przekrój piosenek z festiwalu Sopot. Łezka w oku mi się zakręciła, bo ileż w tym clipie jest wzruszeń i natychmiastowa myśl, jakże ten czas leci:)


http://www.youtube.com/watch?v=ww59Wk774CI

Barakuda
30-06-2010, 19:48
Piękne te Wasze wzruszenia, takie uduchowione. A mnie dzisiaj najbardziej wzruszyła i ucieszyła taka przyziemna wiadomość, że moja kochana wnuczka zdała maturę.

Scarlett
01-07-2010, 10:11
Różne zdarzają się w naszym życiu sytuacje, które mogą nas wzruszać, zadziwiać, albo oburzać.
Dzisiaj włączyłam sobie piosenkę Faridy, która śpiewała na sopockim festiwalu w 1970 r. Ja miałam wówczas 14 lat, ale pamiętam jak ta piosenka została w moim sercu na długie lata i dziś sobie ją przypomniałam. Jak dobrze mieć internet dzięki, któremu możemy sobie wracać do dawnych wzruszeń:)

http://www.youtube.com/watch?v=Z5EpYnYpueI&feature=related

Scarlett
02-07-2010, 09:42
Nie wiedziałam, a żyję już dość długo, że Grażyna Szapołowska posiada także talent wokalny. Całkiem nieźle poradziła sobie z piosenką Violetty Villas : "Oczy czarne"

http://www.youtube.com/watch?v=py5_RWq1C4A&feature=related

Scarlett
03-07-2010, 10:54
Czy zgadzacie się z wyborem Anglików?

Nie Angelina Jolie (35 l.) ani żadna z gwiazd dzisiejszych czasów, lecz nieżyjąca już Audrey Hepburn (+64 l.) została wybrana najpiękniejszą kobietą XX wieku
Anglicy głosowali właśnie na nią. Aktorka była bezkonkurencyjna

http://www.iv.pl/images/66824465555705529132.jpg (http://www.iv.pl/)

http://www.iv.pl/images/79713402753231428571.jpg (http://www.iv.pl/)


Tak zadecydowali ankietowani w badaniu przeprowadzonym dla jednej z brytyjskich telewizji. Według nich piękna aktorka, znana m.in. z filmu „Śniadanie u Tiffany'ego” wciąż nie ma sobie równych.

Ale chyba nie do końca można wierzyć Anglikom. Drugie miejsce zajęła bowiem piosenkarka Cheryl Cole (25 l.), która nie ma zbyt wielkiej renomy poza Wyspami. A w XX wieku miała 15 lat...

Scarlett
06-07-2010, 08:53
Niezwykła uroczystość w kościele w Anglii. Trzech synków milionerów gejów uczestniczyło w sakramencie chrztu

Para gejów angielskich chrzciła pięciomiesięcznych Jaspera i Dallasa oraz siedmioletniego OrlandoRozmawiający z Tony Drewitt-Barlowem duchowny Graham Blyth ochrzcił synków
Damięcki wita poranek z butelką i ...

http://www.iv.pl/images/23687495850109998671.jpg (http://www.iv.pl/)
W piękny słoneczny dzień przed kościołem pod wezwaniem Jana Chrzciciela w Danbury zgromadziło się wiele elegancko ubranych osób. Najważniejsze jednak były trzy z nich. Pięciomiesięczni bliźniacy Jasper i Dallas oraz siedmioletni Orlando. Bo to była ich uroczystość. Dostępowały sakramentu chrztu.

I nie byłoby może w tym nic nietypowego, gdyby nie to, że według oficjalnych dokumentów rodzicami tych dzieci są dwaj mężczyźni. Żyjący w związku małżeńskim milionerzy Barrie i Tony Drewitt-Barlowowie. Mają nie tylko trójkę synów, ale także dwie jedenastoletnie córki-bliźniaczki. I każde z tych dzieci ma w dokumentach dwóch ojców, a żadnej matki!

- Ochrzczenie dzieci było dla nas ważne, jako rodzina chrześcijańska uważamy, że nasze dzieci powinny mieć możliwość poznania nauki Kościoła - zapewnia Barrie Drewitt-Barlow.
Para bogatych angielskich gejów jest bardzo znana w swoim kraju. Już w 1999 r. media z żywym zainteresowaniem pisały o ich wyprawie do USA i narodzinach bliźniaczek Aspen i Saffron, których ojcami są Barrie i Tony. Geje za 300 tysięcy dolarów wynajęli wtedy Tracy McCune, która zgodziła się być zastępczą "nosicielką" dzieci gejów. Pobrane od innej kobiety jajeczka zostały zapłodnione nasieniem gejów, ale to, który z nich jest biologicznym ojcem, pozostaje tajemnicą. Ta sama kobieta urodziła potem Barriemu i Tony'emu liczącego dziś 7 lat Orlando.

Matką biologiczną pięciomiesięcznych bliźniąt jest Angielka Rosalind Bellamy, zaś swoje jajeczka do dyspozycji gejów oddała rosyjska supermodelka Aleksandra Cooper-Strash.

No cóż, gdy się ma dużo pieniędzy, można pozwolić sobie na spełnienie zachcianek o licznej rodzinie. Nawet wtedy, gdy te dzieci muszą dorastać bez matek, za to z dwoma ojcami.

Mekintosz
06-07-2010, 10:37
Nie widzę w tym nic złego, że bogaci geje dają opiekę i zaplecze finansowe dla dzieci. U nas dzieci rodzą się ze związków hetero i wiele z takich dzieci ląduje w Domach dziecka..... Ciekawe tylko jaki kościół zdobył się na udzielenie sakramentów? Chociaż argument pieniądza otwiera wszystkie drzwi. Szczególnie drzwi od plebanii.

Alunia
06-07-2010, 11:07
Chociaż argument pieniądza otwiera wszystkie drzwi. Szczególnie drzwi od plebanii.

"Pewien mężczyzna przyszedł do swojego księdza
- Wczoraj zdechł mój pies. Czy odprawiłby ksiądz mszę za jego duszę
Oburzony ksiądz odpowiada:
-Nie odprawiamy mszy dla zwierząt. Proszę spróbować zapytać w tej nowej sekcie. Oni z pewnością pomodlą się za pańskiego psa.
-Bardzo kochałem tego pieska i jestem gotowy sprawić mu porządny pogrzeb.
Nie wiem ile płaci się przy takich okazjach, ale czy kilkadziesiąt tysięcy dolarów byłoby odpowiednią sumą
-Chwileczkę – zawołał ksiądz- dlaczego od razy nie mówi mi pan, że pies był katolikiem.":D

(Anthony de Mello)

Scarlett
08-07-2010, 18:11
http://www.iv.pl/images/59116644798146879404.jpg (http://www.iv.pl/)



Czy ten żart jest śmieszny?
Do wygłupów Palikota zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Teraz jednak bezpardonowo zakpić z Jarosława Kaczyńskiego postanowiła sobie jedna z redakcji

Tygodnik "Angora" zajmujący się głównie umieszczaniem najciekawszych tekstów z prasy polskiej i zagranicznej - postanowił zaszokować swoją okładką.

Tuż pod logo tytułu umieszczono bowiem olbrzymi fotomontaż z wielkim kocurem i Anną Komorowską. Zwierzak zwraca się do pierwszej damy tymi słowami: Jak twój to przeżył? Bo mój bardzo!

W ten oto sposób redaktorzy najwidoczniej postanowili zakpić ze starokawalerstwa szefa PiS i zasugerować, że to właśnie kocur byłby jego pierwszą damą gdyby ten wygrał wybory.

Czy to śmieszne i z klasą? To już musicie państwo ocenić sami...

Scarlett
09-07-2010, 12:27
Świat bardzo się zmienia i tematy zabawek i gadżetów erotycznych już przestają być tabu.
Internet to wędrówka do pięknych i niedostępnych miejsc, ale także stwarza możliwość zapoznania się z takim miejscem sex shop, niezależnie od wieku oglądającego. Dlatego bacznie trzeba przyglądać się dzieciom, co one też tam sobie oglądają, w tym internecie.:rolleyes:

http://tosiewytnie.pl/i,Uliczny-Kombajn-Sex-shop,vid,5661,index.html?skipd=yes&smgfjticaid=6a7dc#n64769374-v5661-tPR

babciela
09-07-2010, 13:25
No, kotek dużo ladniejszy od pani prezydentowej- może stad ta okladka...

Scarlett
11-07-2010, 11:17
Tylko chory projektant, może tak znęcać się nad pięknem kobiecego ciała.:mad:

http://www.iv.pl/images/52690713306375812592.jpg (http://www.iv.pl/)

Szokujący pokaz: nagie modelki z brodą


Nagie, wychudzone do szpiku kości modelki, na dodatek z brodą - takie stwory paradowały po wybiegu na pokazie mody w Berlinie

Propozycja dla bardzo odważnych. Czy ktoś by się umówił z taką kobietą?

Projektant Patrick Mohr przeszedł nie tylko samego siebie. Także granicę dobrego smaku, estetyki i piękna. To, co zaprezentował na pokazie w stolicy Niemiec w niczym nie przypominało prawdziwej mody. Chodziło tylko o skandal i nic więcej!

Mohr znany jest ze skandalicznych pokazów. Jednak tym razem wysłał na wybieg zachudzone modelki, kazał im się rozebrać i poprzylepiał brody. Czy któraś kobieta tak wyszłaby na ulicę. Pokazy mody powinny służyć przede wszystkim jednemu - modzie. Ale w przypadku Mohra służą tylko jemu. Projektant najwyraźniej nie potrafi stworzyć sensownej linii konfekcyjnej, więc żeby zaistnieć podnosi poprzeczkę skandalu. Żeby mu tylko ta poprzeczka na łeb nie spadła!

Scarlett
12-07-2010, 10:00
Dzisiaj znów taki upał będzie.
Nie wiadomo gdzie się schować,
aby przeżyć afrykańskie klimaty.
Chyba tylko oddać się czytaniu poezji
w zacisznym ogrodzie pod jabłonką
i leżeć, pijąc dużo wody.
Uważajcie na siebie.:)


Fantazja

Po wielkim zmęczeniu,
w szarości codziennej,
gdy brak mi już siły do życia,
daje upust pragnieniom,
niech wszystko odmienią,
piękniejszym uczynią ten świat.

W wygodnym fotelu
i w ciszy półsennej
puszczam wodze fantazji,
a zaraz z kącika
wypełza muzyka,
co skrzydła dopina do ramion.

Ton najpierw leciutki
jak brzęk starej lutni,
wyjęty z czarownych wrażeń,
po nitkach pajęczych
unosi się w górę
do krainy spełnionych marzeń.

Leciutko na palcach,
w sukience motyla,
płynie niebiańska muzyka,
co serce raduje,
do tańca porywa
w rytmie trzy-czwarte walczyka.

Na skrzydłach marzenia
co wszystko odmienia,
jak ptak - przemierzam przestworza,
wszystko jest prawdziwe,
wszystko jest możliwe,
płynę przez lądy i morza.

Ach! graj więc mi rzewnie,
Ach! graj więc mi śpiewnie,
zaprowadż mnie prosto do raju,
gdzie tylko szczęśliwość,
gdzie tylko życzliwość - bez łez,
łzy na ziemi zostają.

Krystyna Jabłońska

Renatas46
12-07-2010, 16:48
Przepiękny wiersz Saguelo po tych szokujących obrazkach miła odmiana.

Scarlett
12-07-2010, 18:32
Renatko dziękuję:)

Mam nadzieję, że za chwileczkę
słońce przestanie tak parzyć
i wszyscy odetchniemy po kolejnym
upalnym dniu.
Ja dalej z poezją jestem,
ponieważ w tak upalne dni
ciężkie tematy seniorom są
nie wskazane:)

Anna Wojdecka

BO MIŁOŚĆ ZNACZY CZAS

Nie biegam w te pędy
czas gubiąc, maniery.
Nie muszę być trendy.
Zdobywać kariery
i urzeczywistniać
to co się przyśniło.
Nie muszę być miss dnia
- ja wybrałam miłość!

Bo mnie wystarczy
dawanie czasu
tym, których kocham.
.. spacer do lasu
wzdłuż nieznanych tras..
- bo miłość znaczy czas!!

Skarpetka, koszula
domowy kołowrót,
rozmawiam, przytulam
i czekam na powrót
uczę ich, by czuli,
pomogli w potrzebie
- zabieram z tej puli
też trochę dla Ciebie!

Bo mnie wystarczy
dawanie czasu
tym, których kocham.
.. spacer do lasu
wzdłuż nieznanych tras..
- bo miłość znaczy czas!!

Scarlett
13-07-2010, 09:19
Dzień dobry.
Kolejny dzień upalny się nam zapowiada.
Mam nadzieję, że organizmy się już przestawiły
i jest już cut lżej.
Dzisiejszy wiersz jest o mijającym czasie,
który sprawiedliwie wszystkich obdziela,
niezależnie od statusu, wykształcenia,
pochodzenia, albo wyznania.
O upływający czas
nie można się pokłócić na szczęście.

Raymond Queneau

Jeśli sobie myślisz

Jeśli sobie myślisz
jeśli sobie myślisz
dziewczynko dziewczynko
jeśli sobie myślisz
że tak zawsze będzie
kochasz z wzajemnością
szczęście wiecznie trwa
kochasz z wzajemnością
nie raz i nie dwa
no to jesteś w błędzie
dziewczynko dziewczynko
no to jesteś w błędzie

Jeśli wierzysz mała
że tak zawsze będzie
dziś i za sto lat
masz talię jak osa
i cerę różaną
lśniące paznokietki
łydkę i kolano
niczym u nimfetki
jeśli wierzysz mała
że tak zawsze będzie
dziewczynko dziewczynko
no to jesteś w błędzie

minie czas uroczy
dni radością tchnące
planeta i słońce
wciąż się w koło toczy
lecz ty moja mała
idziesz prosto ku
sama nie wiesz czemu
ku dobru czy złu
lgną do ciebie zmarszczki
słabną ci muskuły
podbródków przybędzie
tłuszcz pod skórą tkwi
prędzej zbieraj zbieraj
róże róże róże
róże pięknych dni
niech zamarłe morze
każda z nich płatkami
chwil szczęśliwych tnie
prędzej zbieraj zbieraj
nie chcesz no to nie
no to jesteś w błędzie
dziewczynko dziewczynko
no to jesteś w błędzie.

Scarlett
13-07-2010, 11:13
Dobrze, że powiedział tylko tyle,
bo co by nie powiedział, ja i tak jednak czuję
ogromny niesmak:rolleyes:
Zwolniony z aresztu domowego słynny reżyser Roman Polański podziękował wszystkim, którzy okazywali mu poparcie, w trudnych dla niego chwilach
http://www.iv.pl/images/51872237158377479202.jpg (http://www.iv.pl/)


– Chcę jedynie podziękować z całego serca tym, którzy mnie podtrzymywali i podzielić się z nimi moją wielką satysfakcją. Wszystkim ogromnie dziękuję - napisał w oświadczeniu Roman Polański.

kama5
13-07-2010, 12:04
wzrusza muzyka , poezja - ulubiona moja poetka to Jasnorzewska - Pawlikowska , w dniach smutnych - Poświatowska
Wruszył mnie też film 'Kwiat pustyni ", gdyż problem infibulacji kobiet nadal jest aktualny nie tylko na Czarnym Lądzie , ale i w Europie , szczególnie we Włoszech.

Przed brutalnościa świata uciekam - najlepiej w muzykę ( Szopen i owszem ) lub w literaturę, a przed upałem w wychłodzony kącik mego domu .

Scarlett
14-07-2010, 13:03
Kamo:)

Przeczytałam ten wiersz
i sobie zamarzyłam, aby ktoś, kiedyś
i dla mnie taki wiersz napisał, ale nie napisze,
więc odejdę po cichu, a tylko na tablicy mojego nagrobka,
dzieci z pewnością coś tam napiszą.

Marian Ośniałowski

* * *

Na drodze do wieczności
umeblujemy pokój; Chcemy
mieć nastrój liliowy śród
różowego mroku.

Smutek został za oknem,
i wszystko co ponure,
rozproszy światło lampy
pod żółtym abażurem,

ducha co czeka na coś
oparty na balkonie,
spłoszy tango hiszpańskie
w ściszonym patefonie,

miękki dywan uciszy
szeleszczące tęsknoty,
na dachu księżyc w pełni,
w oknie sowy i koty.

Od gwiaździstych bezkresów
osłonią nas rolety
kolory nocy wypiją,
seledyny, fiolety.

Na drodze do wieczności,
chcę mieć doczesny pokój:
liliowy nastrój utonie,
w miękkim, puszystym mroku.

Kochanej Toluni na pamiątkę wszystkiego co w naszym życiu było miłe, na wspomnienie wszystkich wspólnie przeżytych przyjemności i z życzeniami aby w jej życiu jak najwięcej było blasków i promieni, dedykuje ten wiersz- Ryś Ośniałowski

Mekintosz
14-07-2010, 14:41
Świat bardzo się zmienia i tematy zabawek i gadżetów erotycznych już przestają być tabu.

http://tosiewytnie.pl/i,Uliczny-Kombajn-Sex-shop,vid,5661,index.html?skipd=yes&smgfjticaid=6a7dc#n64769374-v5661-tPR
Dziękuję Elu za link. Nigdy nie byłem w Sex-hopie , bo nie wiedziałem, że tam tyle ciekawostek. Czas nadrobić straty . Kupię sobie taką owieczkę. Wdowiec nie musi być skazany na celibat. ;)

Scarlett
14-07-2010, 15:28
Oczywiście, masz rację.
Jest to bardzooo dobry pomysł.:)

Scarlett
15-07-2010, 18:13
Wspominamy czasami
tamte lata, a czas tak szybko płynie
i nie możemy z tym nic zrobić.

Jacek Kaczmarski

Nasza klasa

Co się stało z naszą klasą
Pyta Adam w Tel-Avivie,
Ciężko sprostać takim czasom,
Ciężko w ogóle żyć uczciwie -
Co się stało z naszą klasą?
Wojtek w Szwecji, w porno klubie
Pisze - dobrze mi tu płacą
Za to, co i tak wszak lubię.

Kaśka z Piotrkiem są w Kanadzie,
Bo tam mają perspektywy,
Staszek w Stanach sobie radzi,
Paweł do Paryża przywykł,
Gośka z Przemkiem ledwie przędą,
W maju będzie trzeci bachor,
Próżno skarżą się urzędom,
Że też chcieli by na zachód,

Za to Magda jest w Madrycie
I wychodzi za Hiszpana,
Maciek w grudniu stracił życie,
Gdy chodzili po mieszkaniach,
Janusz, ten, co zawiść budził,
Że go każda fala niesie,
Jest chirurgiem, leczy ludzi,
Ale brat mu się powiesił,

Marek siedzi za odmowę,
Bo nie strzelał do Michała,
A ja piszę ich historię
I to już jest klasa cała.
Jeszcze Filip, fizyk w Moskwie -
Dziś nagrody różne zbiera,
Jeździ, kiedy chce do Polski,
Był przyjęty przez premiera.

Odnalazłem klasę całą -
Na wygnaniu, w kraju, w grobie,
Ale coś się pozmieniało,
Każdy sobie żywot skrobie -
Odnalazłem całą klasę
Wyrośniętą i dojrzałą,
Rozdrapałem młodość naszą,
Lecz za bardzo nie bolało...

Już nie chłopcy, lecz mężczyźni,
Już kobiety - nie dziewczyny.
Młodość szybko się zabliźni,
Nie ma w tym niczyjej winy;
Wszyscy są odpowiedzialni,
Wszyscy mają w życiu cele,
Wszyscy w miarę są - normalni,
Ale przecież - to niewiele...

Nie wiem sam, co mi się marzy,
Jaka z gwiazd nade mną świeci,
Gdy wśród tych - nieobcych - twarzy
Szukam ciągle twarzy - dzieci,
Czemu wciąż przez ramię zerkam,
Choć nie woła nikt - kolego!
Że ktoś ze mną zagra w berka,
Lub przynajmniej w chowanego...

Własne pędy, własne liście,
Zapuszczamy - każdy sobie
I korzenie oczywiście
Na wygnaniu, w kraju, w grobie,
W dół, na boki, wzwyż ku słońcu,
Na stracenie, w prawo - w lewo...
Kto pamięta, że to w końcu
Jedno i - to samo drzewo...

Scarlett
15-07-2010, 18:53
Kochanki księży: precz z celibatem!

"Niech Kościół zniesie obowiązkowy celibat! Kapłani powinni żyć miłością, skoro mają być jej nauczycielami" - napisało do Benedykta XVI blisko 50 kobiet związanych z księżmi. Ich kochanki i partnerki kochające księży miłością platoniczną

http://www.iv.pl/images/90013579782591421174.jpg (http://www.iv.pl/)

Trzy kobiety, które podpisały się pod listem do papieża, ujawniły swoje nazwiska włoskim mediom - pisze gazeta.pl. Stefania Salomone opowiada o 5-letnim, platonicznym związku z księdzem, który odszedł od niej, tłumacząc, że musiał wybrać między nią i Kościołem. Antonella Cariso żyła ze swym ukochanym jak żona, ale i on wybrał po kilku latach lojalność wobec Kościoła. Kiedy odjeżdżał, zostawił jej na pamiątkę pierścionek zaręczynowy.

- Księża powinni dzielić życie wszystkich chrześcijan; powinni kochać, być kochanymi i znać siłę uczuć. Papież mówi o świętości celibatu, ale to sakralizacja czegoś, co nie jest święte, bo zostało wymyślone przez człowieka - przekonuje Maria Grazia Filippucci, trzecia z kobiet.

Co na to Watykan? Na razie nie rezygnuje z celibatu. Jedyna (choć rewolucyjna) zmiana, jaką być może wprowadzić Benedykt XVI, to zmuszenie księży, by przestali ukrywać swoje dzieci, by nadawali im swoje nazwiska i zaczęli uczciwie łożyć na ich utrzymanie - dodaje gazeta.pl.

alodia1949
15-07-2010, 19:27
:) Też jestem za zniesieniem celibatu. W innych religiach, też chrześcijańskich, to się sprawdza. Pozdrawiam wszystkich.:)

Doc
15-07-2010, 19:57
:) Też jestem za zniesieniem celibatu. W innych religiach, też chrześcijańskich, to się sprawdza. Pozdrawiam wszystkich.:)
Zajrzałem na Twój blog i natychmiast wylałem wszystko mleko do zlewu.:confused:

eledand
15-07-2010, 23:49
Gdyby się żenili to Kościół puścili by z torbami..

Scarlett
16-07-2010, 09:24
I ponownie upalny dzień.
Zmuszona jestem kryć się przed słońcem,
ponieważ coraz gorzej znoszę upały,
a dawniej mogłam godzinami leżeć na plaży.
Dlaczego to wszystko się tak zmienia?


Olga Jackowska

Tu jest mój dom

Tu jest mój dom
Z moim życiem w tle
Tutaj mogą mnie lubić
Ale mogą też nie

Tu jest mój język
Tutaj jest mój świat
Mogę żyć bez miłości
Jeśli tylko się da

Możemy być dla siebie
I bliscy i wrodzy
Ale w końcu z czasem
Wszystko się ułoży

Refr:
Tu jest mój dom
Tutaj jest mój świat
Tutaj jest moje życie
To wszystko co mam

Mogę rwać włosy z głowy
Krzyczeć na ulicy
Ale mogę też milczeć
Milczenie też krzyczy

Tu nawet jak mnie kopią
To kopią mnie swoi
A jak swoi kopią
To przecież mniej boli

Możemy być dla siebie
I bliscy i wrodzy
Ale w końcu z czasem
Wszystko się ułoży

Tu jest mój dom
Tutaj moja ziemia
Tutaj moje życie
I nic więcej nie mam

alodia1949
16-07-2010, 12:28
:) Dociekliwy - za bardzo się przejąłeś tym żartem, szkoda mleka:). Mnie najbardziej zaciekawiają bezinteresowne działania na rzecz innych i to takie o ktorych nie mówi się w mediach. Ja na małą skalę działam i od 28 lat prowadzę babską imprezę pt. dress-party. Piszę o niej (m.in.) na swoim blogu, także o książkach, filmach, swoim mieście. Bez polityki, narzekania, stosując śmiechoterapię. Uwielbiam się pośmiać, nawet z samej siebie, a to najtrudniejsze. Pozdrawiam i chłodu życzę bo homo ledwo sapiens jestem.

http://i32.tinypic.com/23uo76b.jpg

Scarlett
16-07-2010, 12:49
Zbigniew Wodecki, juror "Tańca z gwiazdami" wyznał, że często słucha "Radia Maryja", głownie w samochodzie.
Wodecki w trasie słucha Radia Maryja Rozgłośnia Rydzyka podnosi skutecznie Wodeckiemu ciśnienie.


http://www.iv.pl/images/90374384053429193582.jpg (http://www.iv.pl/)


Zbigniew Wodecki jest bardzo zapracowany. Muzyk często jeździ w trasy koncertowe, z których wraca nocami. - Fakt, byłem mistrzem kierownicy (śmiech). Ale dziś jeżdżę rozważniej. Często podróżuję nocą, wtedy jest mniej samochodów. Poza tym Radio Maryja parę razy mogło mi życie uratować. Nic tak nie podnosi ciśnienia, jak niektóre wypowiedzi w radiu ojca Rydzyka. Nie sposób zasnąć - wyznał Wodecki w "Na żywo".

Ciekawe, czy takich amatorów nocnej jazdy jest więcej? Jeśli tak, to kawiarnie przy stacjach benzynowych nie będą już potrzebne nocą.

Doc
16-07-2010, 15:05
:) [COLOR="SeaGreen"][SIZE="4"][FONT="Book Antiqua"]Dociekliwy - za bardzo się przejąłeś tym żartem, szkoda mleka:).
Ja to pestka ale żebyś widziała jak rano żona mleka szukała... ....i co miałem jej ten obrazek pokazać?:confused:

Scarlett
17-07-2010, 09:27
Całe życie gonimy za czymś,
czegoś szukamy i nie wiemy czego,
a to nazywa się po prostu szczęście.


Maria Bujańska

Szczęście

Witam Ciebie!
Witam, otwierając swoje ciało.
Odsuwam złe myśli z naszej drogi.
Przekreślam fałszywe nuty
z naszej sonaty na cztery ręce.
Nie pracuję.
Cały czas poświęcam na dźwiganie naszych dni.
Wyrywam z naszego ogrodu zło z korzeniami,
pielę chwasty zwątpienia.
Ręce mnie bolą,
plecy mnie bolą.
Zgarbiłam się.
Prawie oślepłam.

Szczęście drogo kosztuje.

Scarlett
17-07-2010, 17:51
Ludzie szukają swojego szczęścia.
Nie mam nic przeciwko szukania szczęścia
w ten sposób.
http://www.iv.pl/images/38179288794695978129.jpg (http://www.iv.pl/)
http://www.iv.pl/images/40477575608476831269.jpg (http://www.iv.pl/)

Scarlett
17-07-2010, 19:15
A gdyby tak choć na chwilę,
móc wrócić do dzieciństwa;)
[B]Anna Wojdecka

DZIECIŃSTWO

Kiedy byłam mała,
otwierałam ramiona..
pędziłam jak strzała
.. radością natchniona..
przez łąki ukosem,
bujne od zieleni..
.. stopy moje bose,
dotykały ziemi..
czułam wiatr na twarzy..
..i radość istnienia..
świat był pełen marzeń,
wszystkich do spełnienia..
Jeszcze mam dziś w oczach
tę falę gorąca..
ciepły wiatr we włosach
przestrzeń, pełną słońca..
.. zapach sercu drogi
pieczonego chleba..

.. tylko, moje nogi
.. nie mogą tak biegać...

Scarlett
18-07-2010, 09:12
Po tych wszystkich latach małżeństwa
na dobre i na złe, ten wiersz dziś wzruszył
mnie ogromnie, bo ja bym też chciała tak.

Felicja Kruszewska

Brzoskwinie

Pijemy dziś herbatę w obrosłej winem altanie.
Ja jestem bardzo poważna, mówię ci grzecznie: Panie.

Siedzisz niedbale w fotelu i palisz papierosa.
Brzęczy gdzieś w cukiernicy łakoma duża osa.

Słońce się stacza ukośnie. Za chwilę topolę minie.
Podsuwam ci na paterze duże złotawe brzoskwinie.

Brzoskwinie świecą w krysztale, jak ciepłe różowe latarki,
pokryte są lekkim puszkiem, jak moja skóra na karku.

Lecz najpiękniejsza jest chyba ta, która leży na wierzchu,
różowi się i złoci w łagodnym błękitnym zmierzchu.

Okrągła, duża, pachnąca, wygląda, jak zapłoniona.
Jest pewno miła w dotknięciu, jak moje nagie ramiona.

Bierzesz ją lekko w palce, przymrużasz trochę oczy,
rozrywasz ją ostrożnie, sok ci po palcach broczy.

Wyjmujesz serce-pestkę (sok w niej upojny chlusta)
różowe, słodkie mięso wkładasz w najdroższe usta.

Nagle pochylasz ku mnie młode, wysmukłe ciało
i pytasz bardzo serdecznie: Mój Boże! Co pani się stało?

Nie umiem odpowiedzieć, a łzy mi płyną, płyną...
chciałabym... Tak! Właśnie bym chciała być tą różową brzoskwinią!

Alunia
18-07-2010, 09:16
Wzruszająco...romantycznie...ech kobiety...:)
Mężczyźni mają inne ścieżki....najczęściej niestety..

Doc
18-07-2010, 12:04
Wzruszająco...romantycznie...ech kobiety...:)
Mężczyźni mają inne ścieżki....najczęściej niestety..
A co nam zostało z tych lat... http://www.klub.senior.pl/galeria/images/10716/large/1_Okocim.jpg:mad:

Scarlett
18-07-2010, 20:41
Martwimy się, dziwimy, zabiegamy,
dociekamy i wiele takich słów sobie stawiamy
i nie znajdujemy na nie odpowiedzi.

Ile warte życie

Otwieram oczy i wraca
świadomość
odpływa beztroski świat
wraca codzienność coraz krótsze dni
szare chłodne dżdżyste
nawet śniegu brak
bieli bieli za oknem nawet tego brak

Telewizja coraz głupsza
coraz
bardziej irytująca wypełnia
zagubiony sens
reklamy reklamy reklamy
trzy minuty wiadomości i znów reklamy
reklamy reklamy reklamy reklamy

Chyba przyjdzie mi umrzeć
słuchając o nowej ofercie Orange
i cudownych właściwościach
Head and Shouthers
a ostatniego namaszczenia udzieli mi
parlamentarzysta o IQ ptaka domowego
bez urazy dla tego ostatniego

Ile warte życie
marzenia osiągnięcia porażki zawody
miłości i przyjaźnie
budowane domy ciułany majątek
dorobek twórczy i naukowy
kiedy zamkniesz oczy
aby ich już nigdy nie otworzyć
cóż warte będzie to wszys

Scarlett
19-07-2010, 10:09
Chyba każda kobieta marzy o takiej miłości.

Konstanty Ildefons Gałczyński

Ślubne obrączki

Dla mojej dużej i twej małej rączki,
w wieczór przy wtorku,
kupiłem dla nas ślubne obrączki
w "Juwelitorgu".

Bo nasze dawne, gdy była bieda,
strach i areszty,
musiałaś, miła, na życie sprzedać
w roku czterdziestym.

A dziś dni nasze nawet marzenia
śmiałe przerosły
i w samolocie wiozę, w przestrzeniach,
obrączkę z Moskwy;

pode mną chmury, jak panny w bieli,
w złocie warkoczy.
Lot nad granicą, która nie dzieli,
ale jednoczy -

i znów twe rzęsy i twa serdeczność,
jak trawa, miękko...
A pamiętasz ten wiersz,
że "przez wieczność, przez wieczność
świecić będą obrączki na ręku"?

Scarlett
19-07-2010, 22:38
Joanna Brzostowska

Nie rozłączą nas

Nie rozłączą nas pożegnania:
wracamy do siebie zawsze.
Mądre są nasze serca
i od myśli stokroć łaskawsze.

Przejechaliśmy lekkomyślnie
jeszcze jedną szczęścia stację.
Byłam winna?
Gniewasz się na mnie?
Oboje mieliśmy rację.

Gdy się kocha
wszystko jest prawdą.
Nawet kłamstwo w prawdę się zmienia.
Ginie przepada żal
od jednego uściśnienia.

Lecz nie można błądzić na wichrze
by tej prawdy słowa usłyszeć.
Skryć się trzeba w domu wieczorem
i we dwoje wtulić w ciepło i ciszę.

Scarlett
20-07-2010, 10:17
Kobieta powinna być wszędzie,wiedzieć wszystko,
dawać dużo
i kochać mocno.
Skąd Ona czerpie tyle siły?

Olga Jackowska

To tylko tango

Podaję Ci rękę, ty mówisz że mało
Podaję Ci usta, ty prosisz o więcej
Oddaję Ci serce, oddaję Ci ciało
Ty czekasz i mówisz, to mało, to mało

Masz oczy marzące, i styl bycia luźny
Na pozór łagodny, okrutny jesteś i próżny
Kiedy zechcesz jestem, gdy zechcesz odchodzę
Czego pragniesz jeszcze, bym mogła z Tobą być

Tak mało zostawiłam, sobie do obrony
Ty nienasycony, wciąż nienasycony
Oddałam Ci serce, oddałam Ci ciało
Odchodzisz i mówisz, mało.

Scarlett
20-07-2010, 11:37
Słynny rosyjski muzyk oskarżony o pedofilię.
Czy będzie potraktowany tak jak Polański,a może się wywinie od kary ze względu na swoje nazwisko?
Czy kara go dosięgnie, to wszystko się okaże.

http://sensacje.wp.tv/



Znany rosyjski pianista i dyrygent Michaił Pletniow, oskarżany o gwałt na nieletnim, pojawił się w tajlandzkim sądzie. Oświadczył tam, że jest niewinny, obiecał współpracę z wymiarem sprawiedliwości. Według niego fakt, iż wrócił do Tajlandii, świadczy o tym, że jest człowiekiem honoru.

Pianistę aresztowano na początku lipca w kurorcie Pattaya, oskarżając o gwałt na 14-letnim Taju. Zwolniono go za kaucją pod warunkiem, że 18 lipca wróci do Tajlandii, by stawić się przed sądem. 53-letni Pletniow ma w mieście Pattaya dom, restaurację i szkołę muzyczną.

W wydanym dzisiaj oświadczeniu Pletniow podziękował sądowi, że umożliwiono mu udanie się na koncert do Macedonii. Artysta wspomniał, że wiele osób wyrażało przekonanie, iż nigdy nie wróci do Tajlandii. Mam nadzieję, że obecnie wszyscy przyjmą do wiadomości, że jestem człowiekiem honoru i dotrzymuję słowa - napisał w oświadczeniu.

Daty procesu jeszcze nie wyznaczono. Pletniow zapewnił, że ponownie stawi się na przesłuchanie i będzie współpracował z policją. Jeśli dochodzenie będzie uczciwe i obiektywne, to nie mam się czego obawiać - powiedział dziennikarzom. Dodał, że jest przeciwny przemocy między ludźmi, a stukrotnie bardziej, gdy chodzi o dzieci.
Reklama

Pletniow założył Rosyjską Orkiestrę Narodową. Nagrała ona baśń muzyczną Sergiusza Prokofiewa "Piotruś i wilk". W projekt zostali zaangażowani: Sophia Loren, Bill Clinton i Michaił Gorbaczow. Dzieło zostało nagrodzone Grammy. Sam Pletniow dostał tę nagrodę w roku 2005 za aranżację "Kopciuszka" Prokofiewa

Scarlett
20-07-2010, 20:41
Chyba sama troszkę jestem zaplątana w sieci,
ale nie boję się do tego przyznać.
Cóż mam robić, kiedy mam nadmiar czasu.
Lubię po prostu spędzać czas przed monitorem,
ponieważ oszczędzam na gazetach i nie wysiaduję
pod drzewem na ławeczkach i ploteczkach.



Zaplątani w sieci

Znów otwieram
okno
aby pozdrowić kogoś
bliskiego moim nastrojom
czytam
w twojej skrzynce
nie ma żadnych
nowych wiadomości
jednak
licznik wciąż wędruje
do przodu
pokazuje coraz większe liczby
to ci którzy tu byli
i nie zostawili żadnych
innych śladów swojej
obecności
milczący dyskretni czytelnicy
z pewnością wielu z nich
podobnie szuka drogich sobie
słów ciepłych znaków
zrozumienia i dotyku dłoni
kiedy pogrążają się
w pustce
nie mogą zebrać myśli
nic nie piszą
zaczynają wertować cudze
księgi
zaglądać innym w oczy
w nadziei
że zobaczą w nich odbicie
własnej twarzy.

O czym myśli każdy z nich
o czym marzy
kiedy czyta cudze słowa
tak znajome i bliskie
jakby były tworem ich własnej
wyobraźni
w twojej skrzynce nie ma żadnych
nowych wiadomości
poza tą
że wciąż odwiedzają cię
bliskie ci osoby
których nie widzisz nie słyszysz
tylko czujesz
ich ciepły oddech dookoła

Scarlett
21-07-2010, 21:01
Przeżyta część życia, wszystkie problemy,
kłopoty i zmaganie się z przeciwnościami
powodują często, że :

Jadwiga Zgliszewska

WEJŚCIA NIE MA

Już do progów mojej duszy
skołatanej niepewnością
byle kogo nie dopuszczam,
brak tu miejsca gościom.

Do przedsionka mojej duszy
brudną stopą nikt nie wkroczy,
byle lament mnie nie wzruszy,
nic nie dojrzą oczy.

Do izdebki mojej duszy
bardzo pilnie miejsca strzeże
dzielnych, wiernych i posłusznych,
zbrojnych stu rycerzy.

A do duszy mej salonów
wejście całkiem niemożliwe.
Tam ukryto skarb ogromny
strzeżony solidnie.

Tak do duszy mojej wnętrza
szczelnie wszystkie drzwi zamknięte,
nie da się odnaleźć wejścia,
pukanie daremne.

Bramy lepiej z dala mijać!
Niegościnna to posesja,
gdzie panuje niepodzielnie
zimna introwersja...

/Wiersz "młodej Zgliszewskiej" - bardzo dawny, ale... na temat!/

Scarlett
22-07-2010, 11:19
Nieprawdopodobne dylematy marokańskich kobiet,
które w wyniku gwałtu i kazirodztwa
rodzą niechciane dzieci.
Prawo w Maroku musi się natychmiast zmienić
w tym temacie, bo według mnie
jest to nieludzkie.

http://wiadomosci.wp.tv/i,Dramat-marokanskich-matek,mid,580053,index.html

Scarlett
22-07-2010, 12:37
Truskawki w Milanówku

http://www.iv.pl/images/01520073584687146822.jpg (http://www.iv.pl/)
Ja mam na ogół pamięć krótką,
ja mam na ogół pamięć złą,
ktoś do mnie mówił: "Niezabudko"
Zupełnie nie pamiętam, kto.
Ktoś mnie ubierał w perły, futra,
Kto? Całkiem nie pamiętam, lecz
Aż po starości jesień smutną
Pamiętać będę jedną rzecz:
Truskawki w Milanówku,
Tamten ganeczek w dzikim winie,
Te interludia na pianinie,
To jeszcze mi się śni,
Truskawki w Milanówku,
Pogodny wuj reakcjonista,
Który "Brygadę Pierwszą" świstał,
Słuchając BBC.
Truskawki w Milanówku
Na talerzykach Rosenthala
Przysiadły od hołoty z dala
Wśród śmietankowej mgły.
Truskawki w Milanówku
I ten przechodzień, spacerowicz,
Inteligentny jak Gombrowicz,
To właśnie byłeś ty.
Nie mam pamięci do detali,
Ale pamiętam furtki skrzyp,
A potem księżyc się zapalił
i łypnął ku nam łypu-łyp.
Ja miałam oczy nieprzytomne,
Czułam gorący poszum krwi,
Więcej nie pomnę, ale pomnę,
Jak strasznie smakowały mi
Truskawki w Milanówku,
cukier jak śnieg Kilimandżaro,
wuj przez sen mruczał "Cztery karo",
bo we śnie w brydża grał.
Truskawki w Milanówku,
Na widelczyku srebrnym drżące,
O cichym zmierzchu sprzyjające
Związkowi dusz i ciał.
Truskawki w Milanówku,
Na księżycowy promień złoty
Ty nawlekałeś swe tęsknoty,
A ja westchnienia me.
Truskawki w Milanówku,
Przez chwilę człek nie podejrzewał,
Że to nie Lorelei w mgle śpiewa,
Lecz gwiżdże EKD...
Cichą tęsknotę darmo kojąc,
W jesienny zapatrzona liść,
Chcę bardzo, by piosenka moja
Zawarła jeszcze taką myśl:
Że kalarepa z Wołomina,
Która stanowi czasu znak,
Choć strasznie mnożyć się zaczyna,
Wspominać tak się nie da jak
Truskawki w Milanówku,
Martwa natura, żywy dowód,
Że jeszcze wciąż istnieje powód,
By podwieczorki jeść.
Truskawki w Milanówku,
Wytworne żarty od niechcenia,
Ach, pracowały pokolenia
Na formę tę i treść.
Truskawki w Milanówku,
Wuj konkubinę miał w Brwinowie,
Ale nam o niej nie opowie,
Wuj już na chmurce gdzieś.
Truskawki w Milanówku,
Wasz czar nie zniknął i nie przepadł,
Nim was zagłuszy kalarepa,
Poświęcam wam tę pieśń.

Wojciech Młynarski

Scarlett
24-07-2010, 13:07
Wszyscy marzymy, przeżywamy, wyobrażamy sobie,
życzymy, kochamy nienawidzimy, złościmy się, dziwimy, a więc
zapraszam do współtworzenia wątku.


Maria Pawlikowska- Jasnorzewska

Kto Chce Bym Go Kochała

Kto chce, bym go kochała, nie może być nigdy ponury
i musi potrafić mnie unieść na ręku wysoko do góry.
Kto chce, bym go kochała, musi umieć siedzieć na ławce
i przyglądać się bacznie robakom i każdej najmniejszej trawce.

I musi też umieć ziewać, kiedy pogrzeb przechodzi ulicą,
gdy na procesjach tłumy pobożne idą i krzyczą.
Lecz musi być za to wzruszony, gdy na przykład kukułka kuka
lub gdy dzięcioł kuje zawzięcie w srebrzystą powlokę buka.

Musi umieć pieska pogłaskać i mnie musi umieć pieścić,
i śmiać się, i na dnie siebie żyć słodkim snem bez treści,
i nie wiedzieć nic, jak ja nic nie wiem, i milczeć w rozkosznej ciemności,
i być daleki od dobra i równie daleki od złości.

Renatas46
25-07-2010, 16:46
Piękny wiersz Saguelo.:)

A to zdjęcia z netu, które mnie zaciekawiły i poruszyły.

http://static0.blip.pl/user_generated/update_pictures/28306.jpg

http://forum.szafa.pl/upload/foto_cache/825/8f7/dce/79b/9db/78b/fa1/be4/f77/0e1/f3_500x640.jpg

Scarlett
25-07-2010, 17:35
Mocny wiersz i raczej bardzo prawdziwy.


Ryszard Mierzejewski:

Motocykl to symbol wolności.

Władimir Putin


Podjechał na swoim potworze
lśniącym harley’u
cicho i niepostrzeżenie silnik jego
rumaka ryczał tak samo jak
innych dlatego był
niesłyszalny
jeździec też się nie wyróżniał
niczym szczególnym
czarna koszula czarne skórzane spodnie
długie buty ciemne okulary
nagle wskoczył na scenę wśród tłumu
identycznych czarnych kwiatów
i przemówił: Witajcie
przyjaciele -
- to premier - krzyknął ktoś
- wódz naszego wielkiego narodu
Władimir Car
car nasz umiłowany - skandowały kwiaty
przy akompaniamencie ryku swoich
harley’ów
a premier prezydent wódz car
i showman w jednej osobie kontynuował
- jestem tu dziś z wami
bo jak wy kocham
wolność
a motocykl to symbol wolności -
- święte słowa - rzekł
przybyły na sobór stalowych rumaków
patriarcha
kreśląc w powietrzu znak krzyża
a harley’e (-owcy) ryczeli z radości

I tak historia po raz kolejny
zatoczyła koło
w jednym szeregu wyznawców
wolności stanęli
władca absolutny wielki kapłan i prosty lud ciemię-
żony

Scarlett
25-07-2010, 18:03
Nareszcie głos rozsądku
w sprawie katastrofy.
Ten wywiad sprawił mi przyjemność
i utwierdził w przekonaniu,
że jeszcze są rozsądni ludzie
na tym świecie,którzy w wielkim smutku potrafią
ocenić to co się stało z rozsądkiem,
bez szukania podtekstów.

Komorowska. Przeciw zespołowi Macierewicza

http://www.iv.pl/images/01300929440010421139.jpg (http://www.iv.pl/)


Ewa Komorowska, wdowa po wiceministrze, TVN
Wdowa po wiceministrze obrony narodowej Stanisława Komorowskiego gościła wczoraj w "Faktach po faktach". Ewa Komorowska wyznała, że nie cieszy się z powołania zespołu Antoniego Macierewicza

Ja właściwie o każdej sprawie myślę inaczej niż oni. Oni nie są reprezentacją wszystkich rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej. Najczęściej kiedy wypowiadają się posłowie PiS-u, po mnie jakby przejeżdżał walec - wyznała wdowa po ministrze Stanisławie Komorowskim.


Komorowska wyraziła swoje zadowolenie odnośnie prac prokuratury. Powiedziała też, że nie ma żadnych pretensji do działań Rosjan.

- To jest kwestia jakiejś odrobiny zaufania. Ufam prokuraturze, są w niej Polacy, którzy chcą wyjaśnienia. Chciałabym, żeby dano czas (...) instytucjom powołanym do wyjaśnienia katastrofy, żeby mogły pracować. (...) Ja mam lej po bombie w sercu, a jestem gotowa czekać - dodała Ewa Komorowska.

Scarlett
26-07-2010, 21:54
ABC

Nigdy już się nie dowiem,
co myślał o mnie A.
Czy B. do końca mi to wybaczyła.
Dlaczego C. udawał, że wszystko w porządku.
Jaki był udział D. w milczeniu E.
Czego F. oczekiwał, jeśli oczekiwał.
Czemu G. udawała, choć dobrze wiedziała.
Co H. miał do ukrycia.
Co I. chciała dodać.
Czy fakt, że byłam obok,
miał jakiekolwiek znaczenie
dla J. dla K. i reszty alfabetu.

Wisława Szymborska

eledand
26-07-2010, 22:27
Pani Izabela Sariusz-Skąpska dzisiaj po raz drugi ustosunkowała się do tej Katastrofy Lotniczej tak jak Pani E.Komorowska.

Scarlett
27-07-2010, 11:00
Na schyłek mojego życia mam taka prośbę:)

Tomasz Misiak

Moje szczęście uśmiechnij się do mnie

świat bywa smutny, bywa okrutny
bywa paskudny, bywa obłudny
perfidny, bezwstydny, fałszywy, zdradliwy
nasz niemożliwy świat
by cię nie stłamsił – jedyny sposób
to się domagać uśmiechu losu
choć stoisz w kąciku - głos podnieś do krzyku
i wołaj mniej więcej tak:

moje szczęście uśmiechnij się do mnie
stoję skromnie, lecz mam w sobie lwa
moje szczęście nie próbuj zapomnieć
błyśnij, proszę, i wyrwij mnie z tła
moje szczęście uśmiechnij się do mnie
błyśnij, proszę i zrób, co się da
nawet nie waż się o mnie zapomnieć
światło tutaj – o właśnie – to ja...

wołajcie wszyscy – wielcy i mali
starzy i młodzi, marni, wspaniali
i zimą, i latem, dopóki z tym światem
toczycie swą własną grę
stój tam - gdzie stoisz, wznieś w górę głowę
powtarzaj za mną te właśnie słowa
mężczyzno, kobieto, kuglarzu, poeto
zawołaj mniej więcej tak:

moje szczęście uśmiechnij się do mnie
stoję skromnie, lecz mam w sobie lwa
moje szczęście nie próbuj zapomnieć
błyśnij, proszę, i wyrwij mnie z tła
moje szczęście uśmiechnij się do mnie
błyśnij, proszę i zrób, co się da
nawet nie waż się o mnie zapomnieć
światło tutaj – o właśnie – to ja...

Scarlett
27-07-2010, 11:21
Konto bardzo znanej blogerki - Kataryny - zostało usunięte z Facebooka. Prawdopodobnie to efekt zmowy jej przeciwników. Najgorsze jest jednak to, że w podobny sposób można usunąć niemal każde konto

http://www.iv.pl/images/96257341726089561752.jpg (http://www.iv.pl/)O zablokokowaniu jej profilu na Facebooku napisała na innym serwisie internetowym - Twitterze. Informację tę podaje także "Rzeczpospolita". Jak to możliwe, że jej konto nie działa? I czy to prawda, że zablokowano je za krytykę rządów Platformy Obywatelskiej?


Po części tak, chociaż prawdopodobnie nie ma to żadnego związku z jakimikolwiek oficjalnymi protestami polityków. Katarynę mogli zablokować inni użytkownicy Facebooka, którzy nie podzielają jej poglądów. Nie wiadomo jednak, czy zrobili to spontanicznie, czy zmówili się, by ją zablokować.

Według blogera GW1990, przy wpisach Kataryny wiele razy kliknięto ikonę "Zgłoś nadużycie". System mógł więc automatycznie zablokować jej konto. Niestety, wychodzi na to, że ten sposób można zablokować dowolne konto. Wystarczy tylko, że pewna grupa osób weźmie na cel jednego z użytkowników i zacznie go oskarżać o nadużycie. Po pewnym czasie automat zablokuje jego konto.

Scarlett
28-07-2010, 10:36
Ujawniła się KOLEJNA OFIARA Polańskiego! GWAŁT?

http://www.iv.pl/images/43335058761262359475.jpg (http://www.iv.pl/)
Roman Polański dopiero, co został zwolniony z luksusowego aresztu domowego, a w mediach pojawiła się informacja o jego kolejnej ofierze. Była modelka, Edith Michelle Vogelhut, po 36 latach
milczenia postanowiła wyznać, że reżyser ją zgwałcił. Do wymuszonego aktu seksualnego doszło na... imprezie
u Jacka Nicholsona. Czyli dokładnie w tym samym domu, w którym Polański zgwałcił w odbyt 13-letnią Samanthą Geiger.

Modelka miała 26 lat, kiedy, jak twierdzi, Polański siłą zmusił ją do stosunku. Z zeznań, które Edith złożyła dwa dni temu w prokuraturze w Los Angeles, wynika, że reżyser... przykuł ją do łóżka kajdankami i kilkukrotnie zgwałcił analnie! Ból sprawił, że straciła przytomność i obudziła się dopiero następnego dnia!

Obecnie 77-letnia Vogelhut przez lata nie miała odwagi przyznać się, że została zgwałcona. Dopiero gdy sąd w Szwajcarii postanowił puścić wesołego Romka wolno, uznała, że musi działać. Prawnik Polańskiego zaprzeczył oczywiście wszelkim zeznaniom byłej modelki i ogłosił, że oskarżenia "zostały zmyślone, aby oczernić jego klienta
". W odpowiedzi Vogelhut stwierdziła, że reżyser zgwałcił więcej niż trzy kobiety
i że ma zamiar to udowodnić.

Jeżeli mówi prawdę, miejmy nadzieję, że w końcu będzie miał odwagę stanąć przed sądem. Ciekawe, co na to polscy przyjaciele
Romana. Czy ten człowiek na pewno byłby tak ulgowo traktowany, gdyby nie kręcił dobrych filmów? Warto aż tak się wzruszać jego losem?

Scarlett
28-07-2010, 11:32
A ja spokojnie pragnę dzisiaj przeżyć dzień.
Nie włączam TV, bo chce odpocząć od polityków.
Słońce od czasu do czasu wychodzi zza chmur,
wiatr nie wieje, więc łapię piękne lato.

Julian Tuwim

Los

Taki to już mój los będzie,
Takie to już miłowanie:
Przywitanie, pożegnanie,
Pożegnanie, wspominanie ...

Oczy twoje widzę wszędzie,
Oczy twoje mnie całują,
Z dali, z dali mnie miłują,
Z dali, z dali mnie żałują,

Nie przychodzą na wzywanie,
Jeno błyszczą, jak w legendzie,
W dali, w dali, zewsząd, wszędzie,

- Taki to już los mój będzie,
Takie to już miłowanie:
Przywitanie... pożegnanie...

Scarlett
29-07-2010, 10:02
Nie mam już takiej siły,
by biegać po polach i zdobywać szczyty.
Nie mam już siły takiej jak kiedyś,
gdy nie było dla mnie przeszkód,
bo po prostu byłam młoda.

Jadwiga Zgliszewska

TĘSKNOTA


Zwiesza głowę młodości kwiat
smętnie zwisają płatki

już przywiędły liść spadł
piękna ostatki

a przecież ciągle pamiętam
eskapady szaleńcze
niebiańskie uniesienia
rozdarte serce
płomień w oczach
żar niespełnienia

to wszystko jest we mnie
i we wspomnieniach
szczęśliwa że mogłam
przeżywać czuć słyszeć
i widzieć na własne oczy

i dziś jeszcze czuję
jak to szumi pachnie pulsuje
tylko na miły Bóg
skąd wziąć na nowo
tamtą młodzieńczą duszę
skłonną do łatwych wzruszeń?
proste serce i proste drogi
zdrowe nogi
by po polach biegać
łąkach lasach i miedzach?

skąd wziąć spokój błogi
by już nie błądzić
nieskołatane nerwy
(co są nie do wyleczenia
jak się powszechnie sądzi)?

więc mi Panie przebacz
że tęsknić tylko umiem
że prostego piękna
już tak nie czuję nie rozumiem
że zbyt często filozofuję
że do prostych wierszy
patos się wkrada
i już raczej przemawiam
zamiast po prostu gadać

Scarlett
29-07-2010, 11:27
Próżność kobiet nie zna granic i dosięga także Pań na stanowiskach.

Gronkiewicz-Waltz zrobiła sobie sesję na wałach!
http://www.iv.pl/images/85571250334384595218.jpg (http://www.iv.pl/)

A taką sesję w "Vivie" strzeliła sobie pani prezydent, REPRODUKCJA Z MAGAZYNU VIVA NR 15, 22.07.2010
Czy na ludzkiej tragedii też można się wypromować? Hanna Gronkiewicz-Waltz (58 l.) wystąpiła w ostatnim numerze ekskluzywnego magazynu "Viva" w równie ekskluzywnej sesji zdjęciowej. I dobrze. Tylko dlaczego jedno z tych zdjęć dała sobie zrobić na wałach przeciwpowodziowych, gdzie w pocie czoła pracowali strażacy?! A w samym środku pięknie umalowana i cudnie oświetlona prezydent Warszawy w eleganckim płaszczu pozowała z bardzo zmartwioną losem powodzian miną...

Gdy mordercza fala przetaczała się przez Polskę, prezydent Warszawy sprawdzała sytuację w Warszawie, osobiście jeżdżąc na wały. Rozmawiała ze strażakami, upewniała się, że wszystko jest pod kontrolą. W prasie ukazało się wówczas sporo jej zdjęć na wałach przeciwpowodziowych. To jednak najwyraźniej ambitnej pani prezydent nie wystarczyło.

Gdy zagrożenie minęło, Hanna Gronkiewicz-Waltz znowu pojawiła się na wałach. Tym razem jednak nie sprawdzała, czy jest bezpiecznie. W profesjonalnym makijażu, eleganckim płaszczu i modnych kaloszach pozowała do zdjęć wśród worków z piaskiem i pracujących tam strażaków.

Co więcej, sama pani prezydent nie widzi w tym nic złego. – Wszystkie zdjęcia były pozowane, żadne z nich nie było autentyczne. Dlaczego pozowałam na wałach? Bo wywiad był o powodzi i takie były wymagania producenta. Jednak tam gdzie byliśmy, i tak strażacy sprzątali miejsce i wywozili worki – mówi bez cienia zażenowania Gronkiewicz-Waltz.

Jakby uważała, że skoro specjalnie na potrzeby swego ślicznego zdjęcia nie wzywała wozu strażackiego i zastępów strażackich, to wszystko jest w jak najlepszym porządku. A promowanie swej twarzy na tragedii setek tysięcy Polaków, których dotknęła powódź? Czy to też w porządku?

Cóż, może nie tylko te nowe zdjęcia pani prezydent były pozowane...

Scarlett
29-07-2010, 12:19
"Odurzył mnie Ecstasy i wielokrotnie gwałcił!"
http://www.iv.pl/images/76671556486885610489.jpg (http://www.iv.pl/)

Edith Vogelhut twierdzi, że też jest ofiarą Romana Polańskiego i postanowiła zakończyć trwające 36 lat
milczenie. Do wyznania prawdy skłoniła ją decyzja o uwolnieniu reżysera z aresztu domowego. Była modelka, lepiej znana pod pseudonimem Stella Paul, postanowiła opowiedzieć wszystko ze szczegółami, aby udowodnić, że, jak mówi, "Polański jest niebezpieczny".

Do gwałtu na Vogelhut doszło w 1974 roku w słynnej już posiadłości Jacka Nicolsona. W wywiadzie dla
serwisu RadarOnline ofiara Polańskiego opowiedziała, jak doszło do gwałtu.

Oczywiście podejrzewałam na początku, że będziemy uprawiać seks, ale chciałam czegoś normalnego i bardziej romantycznego. Powiedział: "Obróć się na brzuch." Zanim zdążyłam cokolwiek zrobić, zakuł mnie w kajdanki. Nie spodziewałam się, że zmusi mnie do seksu analnego.

Według zeznań byłej modelki, które złożyła w prokuraturze w Los Angeles, Polański dodał
jej do drinka Ecstasy. Kiedy wrzucał tabletkę do alkoholu, powiedział: To świetny środek, sprawi, że poczujesz się cudownie. Zrobisz się chętna, to świetny afrodyzjak.

Złapał mnie za włosy i mocno szarpnął – kontynuuje Vogelhut. Odgiął mi głowę do tyłu i przystawi szmatę nasączoną azotynem amylu (środkiem o silnych właściwościach odrzucających). Wtedy gwałtownie wszedł w mój odbyt. Zgwałcił mnie wiele razy.

Zeznania byłej modelki
zostały potraktowane bardzo poważnie przez
prokuraturę w Los Angeles. Polańskiemu najprawdopodobniej zostaną postawione nowe zarzuty o gwałt.

Najbardziej przerażająca jest myśl, że ofiar Polańskiego może być więcej. A on był całe życie bezkarny.

Bianka
29-07-2010, 12:54
Nie rozumiem, dlaczego mamy przejmować się jakimiś orgiami w willi Jacka Nicholsona, które miały miejsce przed prawie 40 laty. Całemu światu aktorskiemu, szczególnie tak wielkiemu, jak w US, można wiele zarzucić, z całą pewnością.

Ale my mamy na głowie własne, o wiele poważniejsze problemy. Więc co nas właściwie obchodzą wynurzenia jakiejś starszej już pani, która zresztą, być może, usiłuje zrobić na nich jakiś biznes?
Akurat teraz jej się przypomniało.

Scarlett
29-07-2010, 13:00
Bianko, dziękuję, że wyraziłaś swoja opinię i do tego bardzo słuszną.
Nie zmienia to jednak faktu, że nasz rodak na stare lata doczekał się nieszczególnej opinii i będzie postrzegany jako nie tylko dobry reżyser.
Smutne to bardzo:mad:

Bianka
29-07-2010, 13:05
Jasne, Saguelo. Po prostu nie lubię smakowania starych odgrzewanych "sensacji", w jakich lubuje się prasa brukowa. Bo nasza prasa też jest często coraz bardziej brukowa.
A jako reżysera wcale Polańskiego nie podziwiam.

Scarlett
30-07-2010, 10:05
Nowy dzień, nowe przemyślenia,
nowe marzenia, a więc życzę wszystkim
dobrego dnia :)


A GDYBYŚMY.....

A gdybyśmy się nie spotkali
Minęli na życia tle?
I gdyby nas nic nie łączyło wcale
A wspólny los wahał się?

Kto postanawia,
Że jedyny raz na Ziemi
Na jedną chwilę, ty i ja
Odnajdujemy się
I zwykłe to zdarzenie może odmienić cały świat?

A gdybyśmy nie pokochali nigdy
Zgubili, spóźnili się?
Byliby z nas ludzie zupełnie inni.
A czy szczęśliwi, kto wie?

Marcin Kydryński

Scarlett
30-07-2010, 10:46
Wzruszyło mnie to wyznanie, ale czy wyjaśniać katastrofę trzeba
takim sposobem, żeby skłócać Polaków, walczyć na krzyże, o Wawel i mówić, że katastrofa to był zamach, morderstwo, powoływać specjalną komisję i nie wierzyć Prokuraturze w praworządnym kraju?
http://www.iv.pl/images/77943374182294525477.jpg (http://www.iv.pl/)


Szef PiS wyznał, że nic mu w życiu już nie zostało..., Paweł de Ville, East News
Zdruzgotany, zrezygnowany i przybity. Taki jest dziś szef PiS Jarosław Kaczyński (61 l.). Na zamkniętym posiedzeniu partii, w gronie najbliższych współpracowników, dał wyraz emocjom, których nie okazuje na co dzień: - Nic mi już w życiu nie zostało. Tylko wyjaśnienie śmierci brata - wyznał. Czy dlatego publicznie wypowiada się tak ostro o okolicznościach tragedii w Smoleńsku?




Kaczyńskim tym osobistym wyznaniem zaskoczył nawet polityków swej partii, którzy go dobrze znają. – Straciłem wszystko. Wszystkich, których kocham – powiedział człowiek, który dotąd raczej nie okazywał emocji.



– Prezes nie mówił tego jakimś podniesionym głosem, tylko cicho, ale tym bardziej każde jego słowo brzmiało tak przejmująco – opowiada nam jeden z uczestników sobotniego posiedzenia Rady Politycznej PiS. – On nie pogodził się jeszcze z tym, co się stało. Stracił swoją połówkę, brata bliźniaka – mówi Faktowi poseł PiS Zbigniew Kozak (49 l.).

A posłanka Elżbieta Jakubiak (44 l.) dodaje, że Kaczyński ma prawo do takich emocji. – O śmierci Lecha Kaczyńskiego mówi się: zginął prezydent z małżonką. A dla Jarosława Kaczyńskiego zginął po prostu brat i bratowa, prawie cała rodzina, jaką miał – tłumaczy.

Dlatego politycy PiS nie dziwią się już, że Jarosław Kaczyński tak bardzo skupia się na wyjaśnieniu smoleńskiej tragedii. – Każdy człowiek za punkt honoru postawiłby sobie dojście do prawdy o tej katastrofie. Każdy członek każdej rodziny – tłumaczy szefa europoseł PiS Tadeusz Cymański (55 l.).

Zdzisia
31-07-2010, 06:46
Wiem,że Jarosław Kaczyński cierpi bardzo z powodu straty brata bliżniaka.Ale to nie usprawiedliwia jego dążenia do zemsty i "opluwania" ludzi z rządu.Mam nadzieję,żę będzie potrafił wkrótce skupić swoje dobre uczucia na Marcie i jej dzieciach - przecież Marta straciła nagle oboje rodziców,a jej dzieci dziadków.

Scarlett
31-07-2010, 10:33
Tak, życie składa się z małych szczęść,
tylko trzeba umieć na ten świat patrzeć,
a najlepiej brać ze sobą aparat fotograficzny
i łapać w obiektyw malutkie szczęścia.


MAŁE SZCZĘŚCIA


Póki radość jest w nas
Słońca dłoń gładzi twarz
Warto żyć, warto śnić, warto być
Póki wciąż śpiewa ptak
Rzeka ma źródła smak
Warto śmiać, cieszyć się, warto kochać

Gdzieś w każdym z nas jest dziecka ślad
Małe szczęścia i ich smak

Póki śmiech tłumi łzy
Cieszą nas zwykłe dni
Warto żyć, warto śnić, warto być
Póki wciąż mamy sny
Krąży w nas czerwień krwi
Warto śmiać, cieszyć się, warto kochać.....

Andrzej Ignatowski
Z repertuaru Roberta Jansona

Scarlett
01-08-2010, 10:05
Wszystkie moje dawne fotografie
schowane są głęboko w albumach,
aby nie było mi przykro
patrzeć jak - czas zrobił swoje :)

CZAS ZROBIŁ SWOJE


Dziewczynka, którą kiedyś byłam,
Odwiedza mnie czasami w snach.
Częstuje dropsem lub agrestem
I patrzy na mnie, jakoś tak....
Z niedowierzaniem w piwnych oczach,
W zdumieniu tak dziecinnym trwa,
Jakby nie mogła w to uwierzyć,
Że ... ja - to ja,
Że ja - to ja.

To czas, kochanie,
Zrobił swoje,
Dokładnie i solidnie.
Każda dziewczynka to przechodzi,
A potem... trochę brzydnie.
To czas, kochanie,
Zrobił swoje
I cofnąć go nie można.
Pamiętaj o tym,
Wróć do mamy.
Na przyszłość bądź ostrożna.

Z pożółkłej starej fotografii
Uśmiecha się znajoma twarz;
Zabawne jasne warkoczyki,
A w oczach ten bezczelny blask.
Pamiętasz? - pyta - tamte wiosny,
Wagary, flirty, pierwsze bzy,
I tego, który kochać nie chciał,
Więc dotąd się, za karę śni.

To czas, kochanie,
Zrobił swoje,
I depcze nam po piętach.
On jakoś nie zna się na żartach,
Na żadnych sentymentach.
To czas, kochanie,
Zrobił swoje
Najlepiej jak potrafił.
A ty - ty wiecznie uśmiechnięta
Na starej fotografii.

W codziennym życia kołowrotku,
Wciąż zrywa mi się jakaś nić,
Więc trzeba wiązać koniec z końcem
I mimo wszystko jakoś żyć.
W pośpiechu, podle, podle, bez nadziei...
Z dnia na dzień przeżyć byle jak,
A nocą pytać aż do świtu
I po co tak? I na co tak?

To czas, kochanie,
Robi swoje,
Traktuje nas jak gości,
On nie ma złudzeń, ani pytań
I żadnych wątpliwości.
Bo czas nie pyta
Tylko płynie
I twarze wokół zmienia,
Aż nagle widzisz
Jak go mało
Zostało do stracenia.

Magda Czapińska

Scarlett
01-08-2010, 11:39
słowa: Stanisław Ryszard Dobrowolski
muzyka: Andrzej Panufnik

Nie złamie wolnych żadna klęska,
Nie strwoży śmiałych żaden trud,
Pójdziemy razem do zwycięstwa,
Gdy ramię w ramię stanie lud.

Ref.: Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój,
Za każdy kamień twój, stolico, damy krew.
Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój,
Gdy padnie rozkaz twój, poniesiem wrogom gniew!

Powiśle, Wola i Mokotów,
Ulica każda, każdy dom,
Gdy padnie pierwszy strzał, bądź gotów,
Jak w ręku Boga złoty grom.

Ref.: Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój,
Za każdy kamień twój, stolico, damy krew.
Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój,
Gdy padnie rozkaz twój, poniesiem wrogom gniew!

Od piły, dłuta, młota, kielni -
Stolico, synów swoich sław,
Że stoją wraz przy tobie wierni
Na straży twych żelaznych praw.

Ref.: Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój,
Za każdy kamień twój, stolico, damy krew.
Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój,
Gdy padnie rozkaz twój, poniesiem wrogom gniew!

Piastunko naszych snów nad Wisłą
Niejeden u twych stóp już zgasł.
I choćby wszystkim zginąć przyszło,
Nie cofnie się już żaden z nas.

Ref.: Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój,
Za każdy kamień twój, stolico, damy krew.
Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój,
Gdy padnie rozkaz twój, poniesiem wrogom gniew!

Poległym chwała, wolność żywym,
Niech płynie w niebo dumny śpiew,
Wierzymy, że nam Sprawiedliwy
Odpłaci za przelaną krew.

Scarlett
02-08-2010, 09:47
Która młoda dziewczyna nie pragnie
zestarzeć się w małżeństwie - razem.
Nie pragnie, aby On i Ona kroczyli
przez życia scenę, ramię w ramię.
Wychodząc z mąż wyobrażałam sobie inaczej,
a wyszło inaczej i to znaczy, że marzenia nie zawsze się spełniają.

MAŁŻEŃSTWO

Że tak im było dane
zestarzeć się jak świątkom przy drodze
tak samo spróchniali
tak samo
poorani mrozem i zawieją

Że tak im dozwolono
iść serce w serce
biodro w biodro
zmarszczka w zmarszczkę

Że tak im darowano
istnieć w sobie podwójnie
i milczeć wzajemnie

Że tak im dopuszczono
by nawet w sen wchodzili razem
on ją obejmował na poduszce
by o kamień snu nie zraniła stopy

Że tak ich wysłuchano
aby to on
czerwone jabłko niósł jej do szpitala
i ukląkł w jej ostatniej łzie

Anna Kamieńska

Scarlett
02-08-2010, 15:12
Moskwa zagrożona wielkim ogniem.

http://www.iv.pl/images/93591591785894029287.jpeg (http://www.iv.pl/)

Scarlett
02-08-2010, 20:37
Jako, że życie płynie nie ubłagalnie,
zostają nam tylko jeno strofy wiersza,
jakże trafnych do wieku seniora:D .


KOCHAĆ ZA MŁODU

Kochać za młodu się nie chciało,
gdy się kochało, to nie dość,
cóż winne zbyt leniwe ciało,
cóż winien niełaskawy los ? ...
Nie dosyć człowiek był szalony,
nie dosyć śmiały, nie dość zły,
niegotów polec za androny,
niegotów błądzić pośród mgły.
Wypić za młodu się nie chciało,
a gdy się piło, to nie dość,
cóż winne nazbyt trzeźwe ciało,
cóż winien zbyt łaskawy los.
Nie dosyć człowiek był zalany,
nie dosyć śmiały, nie dość zły,
niegotów skonać za banały,
niegotów brodzić pośród mgły.
Dziś by się piło i kochało,
gdzieś by się gnało pośród mgły,
gdyby choć echo zawołało,
gdyby zapukał ktoś do drzwi,
dziś by się śniło i cierpiało,
dziś by się gnało pośród mgły,
gdyby choć echo zawołało,
o gdyby, gdyby, gdyby, gdy ! ...

Agnieszka Osiecka

Scarlett
03-08-2010, 09:58
Podobno na wszystko jest czas,
a niektórych marzeń nie da się już dogonić,
choćby ze względu, że nie wypada.
i zdrowie już nie to...

Maryla Rodowicz

Ech mała



Małolatą jesteś, tata cię kołuje

I powera ci odbiera w zarodku

Sprawdza notes i kieszenie, kontroluje

Żeby zgasić to co pali się w środku

Gdy w sobotę na imprezę ostrzysz sobie smak

Tata z piwkiem sobie leżąc mówi tak

Ech mała, nie szalej

Bo masz 16 lat

Za wcześnie na bale

Na kluby przyjdzie czas

Ty się nie baw zapałkami

Bo cię sparzy żar

Siedź w chałupie wieczorami

Kiedy kusi bal

Ech mała, nie szalej

Za testem goni test

Takie życie mała

Takie jest

Gdy mężatką jesteś lat dwadzieścia parę

A twój mąż pocztówki zbiera albo znaczki

Czasem przyśni ci się knajpa czy kabaret

Z jakimś tangiem argentyńskim po kolacji

Gdy na mały koniak z kawą chcesz się wyrwać vis a vis

Mąż, którego łamie w stawach

Znad gazety powie ci

Ech mała, nie szalej

Bo masz 50 lat

Już bliżej niż dalej

Co miał to dał ci świat

Ty się nie baw zapałkami

Bo cię sparzy żar

Siedź w chałupie wieczorami

Kiedy kusi bal

Ech mała, nie szalej

Sprzątaj, gotuj, pierz

Takie życie mała

Takie jest

Dziś w kąciku swoim siedzisz po cichutku

I uśmieszek dobrotliwy masz na twarzy

Nad sernikiem, konfiturą, nad robótką

Kiedy ci się już kompletnie nic nie marzy

Tylko gdy zapachnie różą

Nagle ci się wyda, że pan Bozia tam na górze

Cicho szepnął ci ole

Ech mała, poszalej

Masz 80 lat

Coś zapal i nalej

Tak mało dał ci świat

Baw się wreszcie zapałkami

Niech cię sparzy żar

Nie siedź w domu wieczorami kiedy kusi bal

Ech mała, poszalej

Garściami bierz co chcesz

Takie życie mała

Takie jest





Ech mała, poszalej

Masz 80 lat

Coś zapal i nalej

Tak mało dał ci świat

Baw się wreszcie zapałkami

Niech cię sparzy żar

Nie siedź w domu wieczorami kiedy kusi bal





Ech mała, poszalej

Garściami bierz co chcesz

Takie życie mała

Takie jest

Scarlett
03-08-2010, 11:05
SŁYNNA AKTORKA POMAGA OPUSZCZONYM PSIAKOM
http://www.iv.pl/images/79599794176500360593.jpg (http://www.iv.pl/)
Pamela Anderson ma naprawdę wielkie serce. Aktorka pomogła znaleźć nowe rodziny niemal 50 porzuconym psom z Nowego Orleanu i okolic.
Większość zwierząt, które znalazły nowy dom dzięki Anderson, to ofiary wycieku ropy w Zatoce Meksykańskiej.

Zwierzaki trafiły do schroniska, ponieważ ich poprzedni właściciele w wyniku wycieku stracili pracę i nie było ich stać na utrzymanie pupila.


- Wydawałoby się, że zwierzaki domowe nie są dotknięte tragedią, ale jest inaczej. Co prawda nie są oblepione ropą, ale są opuszczone i potrzebują domów - tłumaczyła aktorka.

Anderson jest znana ze swojej działalności charytatywnej na rzecz zwierząt. Jest m.in. honorowym prezesem organizacji PETA (People for the Ethical Treatment of Animals).

Pamela to nie jedyna piękna kobieta wspierająca PETA. W ubiegłym roku kontrowersje wzbudziła sesja polskiej top-modelki Joanny Krupy, pozującej nago z krzyżem i anielskimi skrzydłami, właśnie na potrzeby kampanii tej organizacji.

Scarlett
04-08-2010, 08:28
Tylko czas potrafi zabić
wszystkie żale w nas.
Trzeba czekać, czekać
i może się to dokona, albo i nie.



Edward Stachura

Czas płynie i zabija rany

Posłuchaj, porzucony przez nią,
Nieznany mój przyjacielu:
W rozpaczy swojej
Nie wychodź na balkon, nie wychodź,
Do bruku z góry nie przychodź, nie przychodź,
Na smugę cienia nie wbiegaj,
Zaczekaj, trochę zaczekaj!

Posłuchaj, porzucona przezeń,
Nie znana mi przyjaciółko:
W rozpaczy swojej
Nie wychodź na balkon, nie wychodź,
Do bruku z góry nie przychodź, nie przychodź,
Na smugę cienia nie wbiegaj,
Zaczekaj, trochę zaczekaj!

Przysięgam wam, że płynie czas!
Że płynie czas i zabija rany!
Przysięgam wam, przysięgam wam,
Przysięgam wam, że płynie czas!
Że zabija rany - przysięgam wam!

Tylko dajcie mu czas,
Dajcie czasowi czas,
(Pozwólcie czarnym potoczyć się chmurom
Po was, przez was i między ustami,
I oto dzień przychodzi, nowy dzień,
One już daleko, daleko za górami!)
Tylko dajcie mu czas,
Dajcie czasowi czas,
Bo bardzo, bardzo,
Bardzo szkoda
Byłoby nas!

Scarlett
04-08-2010, 09:56
Urocze kundelki Misio (8 l.) i Azorek (9 l.) smutnym wzrokiem wpatrują się w drzwi schroniska dla zwierząt w Gdańsku. Czekają, że może znów zobaczą swoją panią. Ale tajemnicza kobieta o imieniu Zofia już nie wróci. Zostawiła ukochane zwierzaki przed schroniskiem z dramatyczną kartką na szyi. "Błagam, wykarmijcie moje pieski, bo ja nie mam pieniędzy. Błagam pomóżcie" - napisała

Jan Wiciński znalazł psy przywiązane do ogrodzenia schroniskaTę kartkę zostawiła przy psach ich była właścicielka
http://www.iv.pl/images/89691607323035333899.jpg (http://www.iv.pl/)
Takiej historii pracownicy schroniska dla zwierząt "Promyk" w Gdańsku jeszcze nie przeżyli. Przed schroniskiem zobaczyli przywiązane do płotu dwa kundelki. Na szyi jednego z nich wisiała kartka z prośbą o wykarmienie czworonogów.


Prośba podpisana była przez tajemniczą kobietę o imieniu Zofia. – Kiedy przeczytałam tę kartkę nie mogłam opanować łez. To tylko kilka krótkich zdań, ale jaka desperacja i bieda musiała popchnąć tę kobietę, że rozstała się ze swoimi zwierzakami, które widać bardzo kocha – mówi poruszona Katarzyna Zaleska (38 l.) pracowniczka schroniska.

Azorek i Misiu, bo takie imiona piesków widniały na kartce, były bardzo wychudzone i przestraszone.
W schronisku zamieszkały w jednym boksie. Przez pierwsze dni nie chciały jeść ani pić. Tylko smutnym wzrokiem wpatrywały się w stronę drzwi. Tak jakby miały nadzieję, że ich pani wróci, że zostawiła ich tylko na chwilę. Na szczęście po kilku dniach kundelki zaczęły jeść i merdać ogonem. - Tak bardzo się cieszyły jak ktoś na chwilę wchodził do ich boksu – opowiada pani Kasia. – Bardzo chcemy im znaleźć nowy dom. Najlepiej, żeby zamieszkały razem. To takie kochane psy - dodaje.

Jeśli chcesz przygarnąć Misia i Azorka to zadzwoń do schroniska, nr tel. (58) 522 37 80 begin_of_the_skype_highlighting**************(58) 522 37 80******end_of_the_skype_highlighting.

Scarlett
04-08-2010, 20:38
Nie tak dawno, kiedy były dzieci w domu,
sprawy wieczorne były bardzo ważne,
ponieważ po całym zabieganym dniu, byliśmy
wszyscy razem.


WIECZOREM

A wieczorem, gdy ludzie wracają
Do swych domów, a wychodzą koty,
Wtedy dobrze jest jak ludzie mają
Do zrobienia jakieś roboty,
Różne sprawy ważne i mniej ważne.
O, na przykład żona ma jakieś pranie
Albo ma coś - powiedzmy - usmażyć,
A znów synek ma odrobić zadanie.
Wtedy lampy zapalają się w mieszkaniach
I nadchodzi czas rodziny i kawy,
Bardzo ważne, żeby były zadania,
Bardzo ważne, żeby były różne sprawy!
Bardzo ważne, jeśli żona poprosi
O naprawę lampy lub żelazka.
Bardzo ważne, jeśli synek przynosi
Przyrodniczy zeszyt i się synka głaska
I się mówi: - Popraw to, mój drogi,
Skąd u ciebie pies ma tylko trzy nogi?
Bardzo ważne są wieczorne gadania,
Bardzo ważne są wieczorne zabawy,
Bardzo ważne, żeby były zadania,
Bardzo ważne, żeby były różne sprawy.
Bardzo ważne, żeby być przy sobie blisko,
Żeby się gadało, pracowało i śmiało,
Bo to jest - prawdę mówiąc - prawie wszystko.
A poza tym jest niezwykle mało.

Andrzej Waligórski

Scarlett
05-08-2010, 09:08
Żyjemy wśród różnych ludzi.
Musimy rozwiązywać wiele sytuacji
i różne sprawy, w domu, w pracy
i stykać się z różnymi zachowaniami.
Przybieramy maski, tysiące masek,
a może zawsze staramy się być tylko sobą,
ale czy zawsze tak się da żyć w zgodzie ze sobą,
chyba nie...


Dla ciebie jestem sobą



Los – jak wszystkim – dał mi jedną tylko postać
i nie nazbyt nią zachwycił mnie.
Ale zawsze potrafiłam inną zostać –
gdy wchodziła duża stawka w grę.
Dziś posiadam różnych twarzy cały rejestr,
w których lepiej niż we własnej mi.
O, jak dobrze umieć być tym, kim się nie jest!
Ja umiałam – nim przyszedłeś ty…

Dla ciebie jestem sobą
i choć to tak mało jest –
nie potrafię być przed tobą nikim więcej.
Sztuczny dźwięk odbierasz słowom –
czynisz zwykłym każdy gest –
i znów jestem tą tysięczną wśród tysięcy.
Tak mi z sobą nie do twarzy –
tak powinnam siebie kryć –
ale kiedy na mnie patrzysz,
już nie umiem inną być.

Dla ciebie jestem sobą
i choć to tak mało jest –
nie potrafię być przed tobą nikim więcej.

Dostosować sposób gry do nowych reguł –
w efektownym fałszu ukryć się –
potrafiłabym to zrobić dla innego –
a dla ciebie, a dla ciebie – nie.
Już nie umiem mojej prawdy minąć granic
i to chyba jest niedobry znak –
że przed innym nie odkryłabym jej za nic –
a przed tobą, a przed tobą - tak.

Dla ciebie jestem sobą ....


Jeremi Przybora

Scarlett
06-08-2010, 10:48
Szukamy wciąż swojego szczęścia,
a Ono jest tak blisko nas
z tego często nie zdajemy
sobie sprawy.

Szczęście


Co to jest szczęście? - częste pytanie.
Odpowiedź złożona, ja jednak odpowiem,
bo dla mnie szczęściem, móc dawać coś z siebie
dla tych których kocham, i obcych w potrzebie.

Każda życzliwie wyciągnięta ręka,
uśmiech na twarzy i w oczach zmęczonych,
drobny gest wdzięczności - to przecież tak mało,
a znaczy tak wiele w szarej codzienności.

To dom rodzinny, ściany, cztery kąty
i jego progi przyjaźnie skrzypiące.
Po dniu pełnym zmagań, po trudach i znoju,
spieszymy do portu - oazy spokoju.

Szczęściem jest dzień jasny, co po nocy wstaje
i wieczór wytchnienia w gronie osób bliskich
i czyste sumienie, gdy bez żadnych wahań,
zapiszę spełnione uczynki - na zyski.

Szczęściem samo życie, które nam jest dane,
jeżeli rozważnie kierujemy sterem,
wszakże tyle piękna można dostrzec wokół
i tak dużo dobra, gdy dobro się sieje.

Daleko szukamy co mamy tak blisko,
wciąż się rozglądamy, chcemy z życia wszystko.
Tyle w świecie złego, zawiści i krzyku,
a szczęście przysiadło cichutko w kąciku.

Krystyna Jabłońska

Scarlett
06-08-2010, 14:59
Co za skandal i znieczulica! Konduktor wyrzucił z pociągu wózek niepełnosprawnej Oliwii z okrzykiem: Takie osoby w ogóle nie powinny jeździć pociągiem!

Jak podaje TVN24, niepełnosprawna Oliwia Duży wraz ze swoją opiekunką jechała pociągiem WARS-u ze Szczecina do Katowic. Wózek postawiły na korytarzu, a same usiadły w przedziale.

Jednak wózek nie spodobał się konduktorowi. Podczas postoju wyrzucił go na peron. - Widziałam tylko jak śruby leciały. Powiedziałam do tego pana, że wózek to nogi Oliwii. On mi powiedział, że takie osoby nie powinny w ogóle przejeżdżać takim pociągiem, że pociąg to nie jest przechowalnia - opowiada w programie "Prosto z Polski" Bronisława Koptyko, opiekunka niepełnosprawnej dziewczyny.
- Jak mi ten konduktor wyrzucił ten wózek, to ja się poczułam jakbym ja leciała na tym wózku - mówi niepełnosprawna dziewczyna. Twierdzi, że była to najsmutniejsza i najdroższa podróż w jej życiu. Wózek, który kosztował ponad cztery tysiące złotych, został zniszczony.
Po interwencji TVN24 zarząd WARS-u zobowiązał się kupić dziewczynie nowy wózek. Warto by jeszcze dyrekcja PKP wyrzuciła z pracy konduktora. Bo takie osoby, czytując porywczego kolejarza, "nie powinny w ogóle jeździć pociągiem."

Lila
07-08-2010, 00:21
Ela, ja też bojkotuję.

Od kwietnia.

Scarlett
07-08-2010, 09:59
Lila dzięki:)


Dzisiaj senny dzień się zapowiada
i do tego weekend.
Otulę się w moją samotność
ale niech w poniedziałek znika:)

Cisza


Kiedy jestem sama
przychodzi cisza

Kosmatymi łapami
łazi po ścianach
Ociera się o słoneczniki
w dzbanku

Kładzie się przy mnie
szepcze

Jesteś sama
Nie masz pieniędzy
Znowu nie spałaś
całą noc

Idź do diabła
mówię

a ona siada
glinianemu kogutowi na ogonie
i śmieje się

Jest miękka i słodka
jak zapach gazu

Nie zostawiaj mnie z nią
długo sam na sam

Małgorzata Hillar

Scarlett
07-08-2010, 18:02
Przepiękna piosenka Dżemu
do posłuchania w deszczową sobotę.

http://www.youtube.com/watch?v=zB0JISdrSsw&feature=related

Scarlett
07-08-2010, 18:35
Przepiękne słowa i jakże prawdziwe :)


………………Istnieją dni

Istnieją dni, kiedy nosi się tą drugą osobę na rękach,

w pełni zachwytu i beztrosko.

Przychodzą jednak dni, gdy musicie się wzajemnie znosić.

A mogą też zdarzyć się dni, gdy jest zupełnie źle.

Z powodu złości,gniewu czy głupoty, coś się załamało.

W wasz dom i w wasze serca wkradła się noc.

Chciałoby się wyciągnąć rękę,

ona jednak drętwieje i kostnieje niczym lód.

Chciałoby się przebaczyć, a mówi się:

Dlaczego to uczyniłeś?

W takich dniach istnieje tylko jedno wyjście:

cierpliwość.

Dużo cierpliwości i próby dojścia do pojednania.

Musisz jakiś czas latać na oślep!

Bez widzenia, bez zrozumienia.

Uświadomisz sobie,że ten drugi jest inny,

i jako taki zawsze dla ciebie obcym pozostanie.

Wówczas też idź na poszukiwania pojednania.

Gdy nie potrafisz przebaczyć, powstanie mur.

A mur jest początkiem więzienia.

Scarlett
08-08-2010, 10:31
Trzeba czytać poezję, ponieważ to poeci
zwracają naszą uwagę na wszystko
co warte jest naszej uwagi
i nawet deszcz za oknem może być powodem
malutkich szczęść, jeśli
nas woda nie zalała, tak jak to się
ponownie dzieje.:mad:


Poeta jest twoim bratem

Poeta jest twoim nieznośnym bratem
który- kiedy biegniesz- mówi
zatrzymaj się
obejrzyj się
obejrzyj siebie
zobacz kwitnący biało oleander
powąchaj liść orzecha
dotknij jakie chłodne uszy ma jamnik
spojrzyj światu w oczy
dokonaj koniecznych doświadczeń
nie wystarczy o nich przeczytać
kiedy stoisz w miejscu
poeta każe ci biegnąć
gdy milczysz każe ci krzyczeć
z radości czy bólu
nazywa co jest w tobie
przywraca niezbędne złudzenia
bierze cię za rękę
jak anioł świętego Piotra
i wyprowadza z więzienia
czujesz jak drży mu ręka
kiedy ci szepcze do ucha
jesteś wolny nie bój się idź

Janusz Stanisław Pasierb

Scarlett
08-08-2010, 14:34
Chcesz się wyciszyć, zrelaksować,
uciec od polityki i wszystkiego złego
na tym świecie, a to zapraszam :)
http://www.iv.pl/images/24874282139384129419.jpg (http://www.iv.pl/)

http://www.youtube.com/watch?v=XTHKQvFBS80&feature=related

Scarlett
08-08-2010, 15:20
Cudowny film o powstaniu życia przed życiem.
Film zrobiony fenomenalnie, fantastyczne zdjęcia
i cała historia oczekiwania.
Podeślijcie ten film swoim młodym dzieciom.

http://vod.onet.pl/zycie-przed-zyciem,5782,film.html

Scarlett
09-08-2010, 09:16
Jakże często wracamy pamięcią do pierwszej miłości.
Jakże często zastanawiamy się, jak by nam było
z tamtym panem, z tamtą panią.:)


Miłość ze szkolnych lat

Przychodziłeś co dzień,
grałeś w szachy z moim Bratem.
Potrafiłeś godzinami z Nim grać - nie widząc mnie...
Przychodziłeś co dzień.

W naszym domu wisiał Twój płaszcz.
Nie mówiłeś nic, że kochasz mnie...
Milczałam też...
Dlaczego milczeliśmy tak???!!!

A teraz za późno jest już!
Nie znaliśmy słów, przepadła gdzieś nam
ta miłość ze szkolnych lat...
Pamiętam złych nocy strach.
Żabą mnie straszyłeś...
A teraz, choć tyle znam słów,
za późno jest już, za późno jest już,
za późno do tamtych dni!
Ty do mnie nie możesz przyjść...

Dokąd chodzisz co dzień?
W czyim domu wisi Twój szary płaszcz?
Czy Ty jeszcze lubisz w szachy grać - ciekawi mnie...
Dokąd chodzisz co dzień?

Komu dajesz Twoją wierną twarz?
Gdzie, Kochany, teraz możesz być?
Czy wszystko masz?
A może zacząłeś już pić?!

Teraz za późno jest już!
Nie znaliśmy słów, przepadła gdzieś nam
ta miłość ze szkolnych lat...
Pamiętam zielony sad.
Żabą mnie straszyłeś...
Teraz, choć tyle znam słów,
za późno jest już, za późno jest już,
za późno do tamtych lat!
Choć został w zeszycie kwiat...

Z repertuaru Urszuli Sipińskiej

Scarlett
09-08-2010, 19:42
U mnie pada, a więc stosowna, ciepła melodia
jak najbardziej.

http://www.youtube.com/watch?v=I3gBWto3Bfo&feature=related

Scarlett
10-08-2010, 09:47
Dlaczego niektórym kończą się
tematy do rozmowy - któż to wie.
Może przestali się kochać. ?

Michał Zabłocki

Bez rozmowy

On chciał ze mną porozmawiać i ja chciałam z nim porozmawiać
Ale on chciał rozmawiać rano a ja chciałam rozmawiać wieczorem
On wieczorem miał inne plany a ja od rana miałam pilne zajęcia
On chciał rozmawiać stale w zasadzie bez przerwy z wyjątkiem wieczora
A ja chciałam rozmawiać stale w zasadzie bez przerwy z wyjątkiem poranka
Jak nie zrobiłam czegoś konkretnego rano to byłem chory przez cały dzień
On jak nie zrobił czegoś wieczorem to był chory przez tydzień i dłużej
Poza porankiem nie miał nastroju a poza wieczorem ja nie miałam chęci
Kiedy wykluczyliśmy ranek i wieczór to znikły tematy do rozmowy

Jadzia_G
10-08-2010, 10:20
Dlaczego niektórym kończą się
tematy do rozmowy - któż to wie.
Może przestali się kochać. ?

Michał Zabłocki

Bez rozmowy

On chciał ze mną porozmawiać i ja chciałam z nim porozmawiać
Ale on chciał rozmawiać rano a ja chciałam rozmawiać wieczorem
On wieczorem miał inne plany a ja od rana miałam pilne zajęcia
On chciał rozmawiać stale w zasadzie bez przerwy z wyjątkiem wieczora
A ja chciałam rozmawiać stale w zasadzie bez przerwy z wyjątkiem poranka
Jak nie zrobiłam czegoś konkretnego rano to byłem chory przez cały dzień
On jak nie zrobił czegoś wieczorem to był chory przez tydzień i dłużej
Poza porankiem nie miał nastroju a poza wieczorem ja nie miałam chęci
Kiedy wykluczyliśmy ranek i wieczór to znikły tematy do rozmowy
W tym największy jest ambaras żeby dwoje chciało naraz

Scarlett
11-08-2010, 10:00
Kochani, miejmy zwierzaki w domu,
bo dzięki nim na naszych twarzach
chociaż raz dziennie pojawi się uśmiech.

Do serca przytul psa

Zanim zdechnie w oceanie struty ropą śledź ostatni
I ostatniej trawy źdźbło pokryje pył,
Zanim w Leśniczówce Pranie gigantyczny motel stanie,
Zanim ciszę leśna zmąci jazgot pił,
Zanim zniknie pod betonem osiedlowych skwerków reszta,
A w piwnicy odda ducha szara mysz,
Zanim wszystko co zielone, co w pachnącej trawie mieszka
Na podeszwach rozniesiemy wzdłuż i wszerz.

Do serca przytul psa,
Weź na kolana kota,
Weź lupę popatrz - pchła,
Daj spokój, pchła to też istota.
Za oknem zasadź bluszcz,
Niech się gadzina wije,
A kiedy ciemno już i wszyscy śpią,
Matka śpi, ciotka śpi, wujek śpi
Zapylaj georginie.

Nim zatruje aerozol do cna życie morskim świnkom
I przesłoni góry ciąg dymiących hałd,
Nim słowiki i skowronki stracą głosy i umilkną
W metalicznym ryku rozwydrzonych aut.
Nim karmiona sztucznie krowa da zielone, chude mleko,
Zanim wzruszysz się wąchając sztuczny kwiat.
Zanim erzac naturalny w krew ci wejdzie tak daleko,
Że polubisz plastykowy, śmieszny świat.

Do serca przytul psa,
Weź na kolana kota,
Weź lupę popatrz - pchła,
Daj spokój, pchła to też istota.
Za oknem zasadź bluszcz,
Niech się gadzina wije,
A kiedy ciemno już i wszyscy śpią,
Matka śpi, ciotka śpi, wujek śpi
Zapylaj georginie.

Jan Kaczmarek

Scarlett
11-08-2010, 21:11
ZAMIAST


Ty, Panie tyle czasu masz,
Mieszkanie w chmurach i błękicie
A ja na głowie mnóstwo spraw
I na to wszystko jedno życie.
A skoro wszystko lepiej wiesz
Bo patrzysz na nas z lotu ptaka
To powiedz czemu tak mi jest,
Że czasem tylko siąść i płakać
Ja się nie skarżę na swój los
Potulna jestem jak baranek
I tylko mam nadzieję, że...
że chyba wiesz, co robisz, Panie.

Ile mam grzechów? któż to wie...
A do liczenia nie mam głowy
Wszystkie darujesz mi i tak
Nie jesteś przecież drobiazgowy
Lecz czemu mnie do raju bram
Prowadzisz drogą taką krętą
I czemu wciąż doświadczasz tak
Jak gdybyś chciał uczynić świętą.

Nie chcę się skarżyć na swój los
Nie proszę więcej, niż dać możesz
I ciągle mam nadzieję, że...
Że chyba wiesz, co robisz, Boże.

To życie minie jak zły sen
Jak tragifarsa, komediodramat
A gdy się zbudzę, westchnę - cóż
To wszystko było chyba... zamiast
Lecz póki co w zamęcie trwam
Liczę na palcach lata szare
I tylko czasem przemknie myśl
Przecież nie jestem tu za karę.

Dziś czuję się, jak mrówka gdy
Czyjś but tratuje jej mrowisko
Czemu mi dałeś wiarę w cud
A potem odebrałeś wszystko.
Ja się nie skarżę na swój los
Choć wiem, jak będzie jutro rano
Tyle powiedzieć chciałam ci
Zamiast... pacierza na dobranoc


Magda Czapińska

Jadzia_G
11-08-2010, 22:28
ZAMIAST


Ty, Panie tyle czasu masz,
Mieszkanie w chmurach i błękicie
A ja na głowie mnóstwo spraw
I na to wszystko jedno życie.
A skoro wszystko lepiej wiesz
Bo patrzysz na nas z lotu ptaka
To powiedz czemu tak mi jest,
Że czasem tylko siąść i płakać
Ja się nie skarżę na swój los
Potulna jestem jak baranek
I tylko mam nadzieję, że...
że chyba wiesz, co robisz, Panie.

Ile mam grzechów? któż to wie...
A do liczenia nie mam głowy
Wszystkie darujesz mi i tak
Nie jesteś przecież drobiazgowy
Lecz czemu mnie do raju bram
Prowadzisz drogą taką krętą
I czemu wciąż doświadczasz tak
Jak gdybyś chciał uczynić świętą.

Nie chcę się skarżyć na swój los
Nie proszę więcej, niż dać możesz
I ciągle mam nadzieję, że...
Że chyba wiesz, co robisz, Boże.

To życie minie jak zły sen
Jak tragifarsa, komediodramat
A gdy się zbudzę, westchnę - cóż
To wszystko było chyba... zamiast
Lecz póki co w zamęcie trwam
Liczę na palcach lata szare
I tylko czasem przemknie myśl
Przecież nie jestem tu za karę.

Dziś czuję się, jak mrówka gdy
Czyjś but tratuje jej mrowisko
Czemu mi dałeś wiarę w cud
A potem odebrałeś wszystko.
Ja się nie skarżę na swój los
Choć wiem, jak będzie jutro rano
Tyle powiedzieć chciałam ci
Zamiast... pacierza na dobranoc


Magda Czapińska
Pięknie to śpiewa Edyta Gepert http://www.youtube.com/watch?v=0EWXXhSjGkI&feature=related

Scarlett
12-08-2010, 09:56
Żyjmy tak, aby być dobrym człowiekiem
i na każdym kroku pokazywać, że jest się człowiekiem sprawiedliwym we wszelkich osądach.

Prefacja

Zaprawdę godnym i sprawiedliwym
Słusznym i zbawiennym jest
Śmiać się głośno
Płakać cicho
Deszcz ustaje
Sady kwitną
I tego trzymać się trzeba

Zaprawdę godnym i sprawiedliwym
Słusznym i zbawiennym jest
Iść i padać
Z- padłych- powstać
Przeszła wojna
Wstaje trawa
I tego trzymać się trzeba

Zaprawdę godnym i sprawiedliwym
Słusznym i zbawiennym jest
Śledzić gwiazdy
Grać na skrzypcach
Astronomia
I muzyka
I tego trzymać się trzeba

Zaprawdę godnym i sprawiedliwym
Słusznym i zbawiennym jest
Być uważnym
Pełnym Pasji
Dobra wasza
Gwiżdżą ptaki
I tego trzymać się trzeba

Zaprawdę godnym i sprawiedliwym
Słusznym i zbawiennym jest
Żeby człowiek
W życiu onym
Sprawiedliwym
Był i godnym

Żeby człowiek
Był człowiekiem
Lecą liście
Szumi w lesie
Wiatr z obłoków
Warkocze plecie
I tego trzymać się trzeba

Edward Stachura

Scarlett
12-08-2010, 19:53
Odejdźmy od polityki, bo chyba
nie warta jest naszych nerwów.
Wyciszmy się i cieszmy się chwilą.
To taka moja rada na dobranoc.


(Cieszmy się chwilą)

Cieszmy się chwilą
Która mija
Szczęście jest krótkie
Jak spojrzenie
Jak uścisk dłoni
Przytulenie
Jak gwiazdy błysk
W południe nocy
Kiedy nad ludzkim
Stoi snem
Jak matka stała
Nad kołyską
Szczęście trwa tyle
Co słów parę
Mówionych szeptem
W wielkim tłumie
Ono jest proste
Jak cierpienie
Kiedy na schodach
Mieszka cisza
I gdy telefon
Milczy długo
Jakby zaklęty
Obojętny
I gdy listonosz
Niesie co dzień
Torbę opuchłą
Od czekania
Szczęście jest proste
Jak codzienność
Pełna po brzegi
Miłowania

ks. Wacław Buryła

Scarlett
13-08-2010, 08:46
Któż z nas nie był tak zakochany
jak Rebeka z tego wiersza.
Któż z nas z za firanki nie wypatrywał tego
jedynego, wyśnionego, który
spędzał z oczu sen:D

Rebeka


Ujrzałam cię po raz pierwszy w życiu
I serce me w ukryciu
Cicho szepnęło: to jest on!
I nie wiem dlaczego, wszak byłeś obcy,
Są w mieście inni chłopcy.
Ciebie pamiętam z tamtych stron.
Kupiłeś „Ergo” i w mym sklepiku,
Zawsze tak pełnym krzyku
Wszystko ucichło, nawet ja!
Mówiąc „adieu” ty się śmiałeś do mnie,
Ach jak mi żal ogromnie,
Że cię nie znałam tego dnia...

O mój wymarzony,
O mój wytęskniony,
Nie wiesz przecież o tym Ty,
Że w małym miasteczku za tobą ktoś
Wypłakał z oczu łzy...
Że jedna Rebeka
W zamyśleniu czeka
Aż przyjedziesz po nią sam,
I zabierzesz ją jako żonę swą,
Hen, do pałacu bram...
Ten gwałt, ten blask, ten cud,
Ja sobie wyobrażam, Boże Ty mój!
Na rynku cały tłum,
A na mnie błyszczy biały, weselny strój!...
O mój wymarzony,
O mój wytęskniony,
Czy ktoś kochał cię jak ja?
Lecz ja jestem biedna i to mój sen,
Co całe życie trwa...

Pamiętam dzień, było popołudnie,
Szłam umyć się pod studnię...
Tyś samochodem przybył wraz,
Przy Tobie siedziała ona,
Żona czy narzeczona,
Jakby przez mgłę widziałam was...
Coś zakręciło się w mojej głowie...
Mam takie słabe zdrowie...
W sercu ścisnęło coś na dnie
Padłam na bruk, tobie wprost pod nogi...
Cucąc mnie, pełen trwogi,
Co pani jest? spytałeś mnie...

O mój wymarzony,
O mój wytęskniony,
Nie wiesz przecież o tym Ty,
Że w małym miasteczku za tobą ktoś
Wypłakał z oczu łzy...
Że jedna Rebeka
W zamyśleniu czeka
Aż przyjedziesz po nią sam,
I zabierzesz ją, jako żonę swą,
Hen, do pałacu bram...
Ten gwałt, ten blask, ten cud,
Ja sobie wyobrażam, Boże Ty mój!
Na rynku cały tłum,
A na mnie błyszczy biały, weselny strój!...
O mój wymarzony,
O mój wytęskniony,
Czy ktoś kochał cię jak ja?
Lecz ja jestem biedna i to mój sen,
Co całe życie trwa...

Andrzej Włast
z repertuaru Ewy Demarczyk

Scarlett
13-08-2010, 09:55
Krzysztof Kolberger

http://www.iv.pl/images/41769016945544486623.jpg (http://www.iv.pl/)

Jeden z najwybitniejszych polskich aktorów teatralnych i filmowych, doskonale znany także z małego ekranu. Swoim urokiem - przenikliwym głosem, często określanym mianem "najpiękniejszego w Polsce", niezwykłym spojrzeniem, a przede wszystkim talentem i charyzmą zdobył sobie rzesze fanów, zarówno wśród kobiet, jak i mężczyzn. Potrafi zagrać zarówno "twardziela", jak i amanta. Od 1998 roku odcisk jego dłoni widnieje na jednej z płyt Promenady Gwiazd w Międzyzdrojach. 13 sierpnia Krzysztof Kolberger kończy 60 lat. Z tej okazji przypomnijmy sobie jego ważne role i zobaczmy, jak zmieniał się przez lata.

http://film.onet.pl/zwiastuny/0,69706,,,322,fotonews.html

Scarlett
14-08-2010, 13:28
Wszystkie kobietki, niezależnie od wieku
pragną być piękne i kochane, a więc...

Stowarzyszenie rannej rosy

Chyba to mamy już we krwi,
że do każdego lustra wody
zerkamy aby sprawdzić czy
coś nie popsuło nam urody
Zerwany gdzieś na łące kwiat
od razu zdobi nasze włosy
jedyny znak, pradawny znak
Stowarzyszenia Rannej Rosy
To nasza babska tajemnica
misterium perfum oraz cieni
od lat umiemy was zachwycać
i to się pewnie już nie zmieni
To nasza babska tajemnica
której się zgłębić nie udało
od lat umiemy was zachwycać
i wciąż nam mało jakby ciągle mało
Pewnie to mamy już we krwi
że do każdego lustra wody
zerkamy aby sprawdzić czy
coś nie popsuło nam urody
A gdy nadejdzie taki dzień,
że czas odmieni nasze twarze
to rozpłyniemy się we mgle
jak przedmiot niedościgłych marzeń
To nasza babska tajemnica
misterium perfum oraz cieni
od lat umiemy was zachwycać
i to się pewnie już nie zmieni
To nasza babska tajemnica
zaklęta w rosie gdzieś nad ranem
od lat umiemy was zachwycać
a to dlatego, że pragniemy być kochane

Andrzej Sikorowski

Scarlett
14-08-2010, 18:51
Nie można się jednak poddawać,
trzeba mieć marzenia i wierzyć,
że wszystko się kiedyś poskłada
i będzie wreszcie dobrze.

Chwile czekania


By nie poddać się chwilom zwątpienia,
aby w stronę rozpaczy nie skręcić,
by nie umrzeć z rozgoryczenia
trzeba wierzyć tej oto sentencji:

Najpiękniejsze jest to, co przed nami,
co nam przyjdzie dopiero przeżyć,
co się zjawi z nowymi wiosnami,
by nam życie cudownie odświeżyć.

To co było i jest, bardzo boli,
targa nerwy i wzrusza sumienie,
więc - by zdrowie psychiczne uchronić -
najpiękniejsze trzeba mieć w rezerwie.

Najpiękniejsze dopiero nadejdzie -
może rok, może dwa, może dziesięć -
tak się trzeba pocieszać mizernie,
gdy bez przerwy przedwiośnie lub jesień !

Najpiękniejsze są dni, które będą,
założenie to nic nie kosztuje,
borykając się z biedą codzienną,
niech się każdy, jak umie, oszukuje.

I tej racji nie wolno nikomu
kwestionować, negować, przesłaniać.

Najpiękniejsze jest to, co przed nami,
najtrudniejsze są chwile czekania...

Jan Kaczmarek

Scarlett
15-08-2010, 09:26
Nie można liczyć na trwały związek z kimś,
kto już gdzieś tam w świecie ma żonę i dzieci.
Takie uniesienia przeważnie kończą się
rozpaczą .

Czerwonym blaskiem otoczona (Ostatnie tango)


Tancerką była w pewnym kabarecie
Rzeźbione kształty rozsiewały szał
Słynęła gwiazdą w całym modnym świecie
I rozniecała w wielbicielach czar
Gdy raz tańczyła tango swe na scenie
Rozkoszą ciała budząc pragnień kruż
Ujrzała kogoś blisko w jednej z lóż
On rzucił jej wiązankę róż.
Czerwonym blaskiem otoczona
Rozkosznie prężąc swe ramiona
Lśniąc bielą przecudnego łona
Spowita w gazy mgle...
Drga lekko wątła sieć tkaniny
Wzrok płonie, płoną ust rubiny
Jak zjawa z jakiejś cud krainy
Tańczyła tango swe.

Poznali się i wkrótce pokochali
I żyli z dala od życiowych scen,
Lecz choć na uczuć mknęli fali
Prysnęło wkrótce szczęście ich, jak sen...
On żonę miał, więc choć ją kochał dalej,
Lecz musiał zrobić tak, jak honor chce.
”Najdroższa, przebacz, jam postąpił źle !
Skłamałem, lecz kochałem Cię.!”
Czerwonym blaskiem otoczona,
Rozkosznie prężąc swe ramiona,
Lśniąc bielą przecudnego łona
Tańczyła roniąc łzy.
”Ja wrócę, wierzaj mi dziewczyno,
Rozłąki krótkie dni przeminą,
Znów będziemy pić rozkoszy wino
Skroś szczęścia złote sny”....

Przeminął rok rozłąki z ukochanym,
Chodziła blada, snując się jak cień,
I choć niejeden chciał być jej wybranym,
Lecz pustką świecił każdy nowy dzień.
Aż przyszedł list —
Ten list oczekiwany...
Rozrywa papier i bledną usta z róż,
Zdań krótkich parę :
”Rozbij złotą kruż!
Ja więcej nie powrócę już”.
Czerwonym blaskiem otoczona,
Rozkosznie prężąc swe ramiona
Mknie lekko tańcem podniecona,
Lecz oczy dziwnie lśnią,
Błysk stali : —
Chwieje się i słania,
Jęk cichy... cichy jęk konania...
Krew spływa... koniec snów, kochania.
Ostatnie tango to!...

Słowa: Stanisław Ratold
Z repertuaru: Ewy Demarczyk

Scarlett
15-08-2010, 10:21
:rolleyes: W stolicy Pomorza Zachodniego 36-letni mężczyzna podczas wizyty u swojej narzeczonej zgwałcił swoją niedoszłą… 78-letnią teściową. A po wszystkim poszedł na piwo.
http://www.iv.pl/images/13247423018031687430.jpg (http://www.iv.pl/)



Do tego nieprawdopodobnego zdarzenia doszło w Szczecinie. Rostisław T. (36 l.) postanowił odwiedzić swoją narzeczoną, która mieszka wraz z matką w starej kamienicy. Jego przyszłej żony jednak nie było w domu. Mężczyzna postanowił na nią poczekać. Wypił piwko i według staruszki rzucił się na nią, zrywając z niej rzeczy! Pani Iwona W. (78 l.) nie miała żadnych szans. Została przez zwyrodniałego niedoszłego zięcia brutalnie zgwałcona.

Po zaspokojeniu swoich chorych żądz ubrał się, wyszedł po piwo do osiedlowego sklepiku i wrócił. Wtedy staruszka zadzwoniła na policję. Policjanci aresztowali zboczeńca. -Ten mężczyzna zawsze miał takie dziwne dzikie spojrzenie! Za gwałt na pani Iwonce powinien do końca życia w więzieniu gnić - dodaje jedna z sąsiadek, mieszkająca w kamienicy, w której doszło do tej tragedii.

Córka pani Iwony nie może uwierzyć w to, co się stało! Jedno jest pewne - ślubu nie będzie. Gwałciciel został aresztowany na trzy miesiące. Grozi mu do 8 lat więzienia.

babcia Ela
15-08-2010, 11:18
Co sądzicie o bajkach imiennych dla wnucząt? Myślę o prezencie dla wnusi- trafiłam na stronę www.bajkoweupominki.pl. Myślę, że wnuczka by sie ucieszyła z książki o niej. A jeszcze do tego bajka jest edukacyjna....

Scarlett
15-08-2010, 11:19
Ja sądzę, że to bardzo dobry pomysł.
Wnuczka będzie miała pamiątkę od Babci na całe życie.:)

senioritka
15-08-2010, 15:19
Babciu Elu, świetny pomysł. Już do nich napisałam. Na święta
będzie akurat. Napiszę jak się odezwą.

Scarlett
15-08-2010, 23:08
Spiesz się, spiesz.
Łap ostatnie chwile.
Ciesz, ciesz i kochaj życie.

CZAS ZROBIŁ SWOJE


Dziewczynka, którą kiedyś byłam,
Odwiedza mnie czasami w snach.
Częstuje dropsem lub agrestem
I patrzy na mnie, jakoś tak....
Z niedowierzaniem w piwnych oczach,
W zdumieniu tak dziecinnym trwa,
Jakby nie mogła w to uwierzyć,
Że ... ja - to ja,
Że ja - to ja.

To czas, kochanie,
Zrobił swoje,
Dokładnie i solidnie.
Każda dziewczynka to przechodzi,
A potem... trochę brzydnie.
To czas, kochanie,
Zrobił swoje
I cofnąć go nie można.
Pamiętaj o tym,
Wróć do mamy.
Na przyszłość bądź ostrożna.

Z pożółkłej starej fotografii
Uśmiecha się znajoma twarz;
Zabawne jasne warkoczyki,
A w oczach ten bezczelny blask.
Pamiętasz? - pyta - tamte wiosny,
Wagary, flirty, pierwsze bzy,
I tego, który kochać nie chciał,
Więc dotąd się, za karę śni.

To czas, kochanie,
Zrobił swoje,
I depcze nam po piętach.
On jakoś nie zna się na żartach,
Na żadnych sentymentach.
To czas, kochanie,
Zrobił swoje
Najlepiej jak potrafił.
A ty - ty wiecznie uśmiechnięta
Na starej fotografii.

W codziennym życia kołowrotku,
Wciąż zrywa mi się jakaś nić,
Więc trzeba wiązać koniec z końcem
I mimo wszystko jakoś żyć.
W pośpiechu, podle, podle, bez nadziei...
Z dnia na dzień przeżyć byle jak,
A nocą pytać aż do świtu
I po co tak? I na co tak?

To czas, kochanie,
Robi swoje,
Traktuje nas jak gości,
On nie ma złudzeń, ani pytań
I żadnych wątpliwości.
Bo czas nie pyta
Tylko płynie
I twarze wokół zmienia,
Aż nagle widzisz
Jak go mało
Zostało do stracenia.

Magda Czapińska

kolizja
16-08-2010, 08:19
Okladka znakomita, dowcipna i....komercyjna. Na pólkach księgarni na pweno zwróci na siebie uwagę, a oto przecież chodzi

Scarlett
16-08-2010, 11:40
CZUŁOŚĆ

Nie chcę cię dotknąć
Boję się
Boję się twego bólu
Chcę ci zostawić twą samotność
A swą obecność zamienić w czułość
Jesteśmy inni
Każde z nas
Ma swoje tajemnice ciemne
Kolczasty
Dziki
Suchy chwast
Nadzieje nadaremne
Spotkali się
Któryś tam raz
Śpiąca królewna ze ślepym królem
Chcę dać ci to
Co mogę dać
Czule
Czulej
Najczulej

Jonasz Kofta


Wszystkim dedykuję ten wiersz z uśmiechem.

DOBRY DZIEŃ




A kiedy wstaje dzień, budzą się, jak Ty,
Nadzieje, które wciąż mają dobre sny,
Zielone oczy przecierają,
I przeciągają się jak kot.

Czy w złotym łóżku śpisz, czy pod mostem gdzieś,
Na ławce w parku, czy w puchu białych rzęs,
Te same budzą Cię nadzieje
I zaraz w ucho szepczą Ci...

Dzisiaj będzie dobry dzień,
Dzisiaj będzie dobry dzień,
Przestań już się jeżyć, przeżyj,
Ten świetny dzień.
Dzisiaj będzie dobry dzień,
Dzisiaj będzie dobry dzień,
Wysuń nos spod kołdry, dzień dobry,
To ja, głos nadziei Twej.

I dzień zaczyna się, ale co za pech,
Ryżową szczotką spraw ciągle pieści Cię,
I myślisz sobie - oj, nadziejo,
Już ja wygarnę Ci przed snem.
A gdy nastaje noc, wściekasz się już mniej,
Nadzieje smacznie śpią, jak tu budzić je?
Nadzieje przecież wcześnie wstają,
Skoro świt, już brzmi ich głos,..

Dzisiaj będzie dobry dzień..,
Dzisiaj będzie dobry dzień,
Dzisiaj będzie dobry dzień,
Wysuń nos spod kołdry, dzień dobry,
Opłaci się.
Dzisiaj będzie dobry dzień...

Jacek Cygan

Scarlett
17-08-2010, 08:16
Czasami chce się do człowieka niestety.
Człowiek jest istotą stadną, a więc
szukamy, szukamy kogoś przyjaznego,
z kim się dobrze czujemy, aby pogadać,
albo po prostu pobyć w jego towarzystwie

CZASEM CHCE SIĘ DO CZŁOWIEKA

Dozorca bramę otwiera,
Pacierze senne ktoś gdera,
Wracają z nocnej zmiany już.
Na niebie blask porannych zórz,
Przy kawie samotnej,
Przy chlebie samotnym marzę...

Czasem chce się do człowieka,
Kiedy szczęścia brak,
Kiedy na nas nikt nie czeka
Albo byle jak.

Czasem chce się do człowieka,
Gdy się jest na dnie,
Film nie pomaga,
Książka to blaga, nie, nie, nie!

Bo nam chce się do człowieka,
Knajpy znają nas,
Musi minąć jakiś czas,
Musi wyschnąć rzeka,
Muszą zblednąć sny,
Wtedy wrócą zwykłe dni.

Dozorca bramę zamyka,
Ostatni przechodzień znika,
Na strychu wielkie pranie schnie,
Po cichu mysz okruchy je,
Zasypiam zbyt wcześnie,
I marzę już we śnie, we śnie...

Czasem chce się do człowieka,
Kiedy szczęścia brak,
Kiedy na nas nikt nie czeka
Albo byle jak.

Czasem chce się do człowieka,
Gdy się jest na dnie,
Film nie pomaga,
Książka to blaga, nie, nie, nie.

Nie pomoże żaden lekarz
Ani głupia złość,
Musi nadejść taki ktoś,
Kto chce też do człowieka,
Lepszy jest niż ty,
I otworzy Tobie drzwi...

Agnieszka Osiecka

Scarlett
17-08-2010, 08:25
Do komunii już od przedszkola?
http://www.iv.pl/images/16946534940251057423.jpg (http://www.iv.pl/)
Czy dzieci w Polsce pójdą do I Komunii św. już w przedszkolu? Jest to możliwe, jeśli w życie wejdzie nowy pomysł Watykanu, który przewiduje obniżenie wieku przystępujących do tego sakramentu poniżej 7 lat, czytamy w "Polska The Times".


Watykan od stu lat nie zmieniał wieku przystępowania do komunii. Można być pewnym, że pomysł jego obniżenia podzieli katolików.

Prefekt Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów kardynał Antonio Canizares Llovery uważa, że dzieci znacznie szybciej dziś dojrzewają i protestuje przeciwko próbom opóźniania zamiast przyspieszania chwili pierwszej komunii. Jego zdaniem, obecnie dzieci potrzebują wcześniejszego spotkania z Jezusem, by poradzić sobie z coraz trudniejszymi warunkami, w jakich dorastają.
czytaj dalej


W Polsce do I Komunii św. przystępują zazwyczaj uczniowie drugiej klasy podstawówki, ale są diecezje - np. opolska - w których tego sakramentu udziela się trzecioklasistom. W Wielkopolsce i na Śląsku do pierwszej komunii przystępuje coraz więcej uczniów zerówki. Do tej pory dało się słyszeć głosy o potrzebie podniesienia tego wieku, tak aby dziecko było bardziej świadome istoty sakramentu.

Pomysł Watykanu popiera biskup Tadeusz Pieronek. "Rozwój dzieci jest dzisiaj o wiele szybszy niż dawniej" - mówi "Polsce The Times". "Gdy idą do szkoły, potrafią już często czytać, pisać, a nawet posługiwać się komputerem" - argumentuje biskup Pieronek.

źródło informacji: INTERIA.PL

Scarlett
17-08-2010, 08:29
Od tuby do pękniętego granitu

Są już co najmniej cztery projekty pomnika ofiar tragedii smoleńskiej, który mógłby stanąć w Warszawie, donosi "Rzeczpospolita".
http://www.iv.pl/images/47455096785136368794.jpg (http://www.iv.pl/)


Jedną z propozycji mogli wczoraj oceniać ci, którzy przychodzą przed pałac. Pojawiły się tam makiety z projektem pomnika, który miałby zastąpić krzyż. Autorem pracy jest rzeźbiarz Maksymilian Biskupski, twórca m.in. warszawskiego pomnika Poległym i Pomordowanym na Wschodzie.

"Zgłosiły się do mnie rodziny ofiar smoleńskich, m.in. pani Gosiewska, pan Melak, rodzina pana Merty, z prośbą o zaprojektowanie pomnika. Takiej prośby nie mogłem odrzucić" - mówi "Rz" Biskupski.

Jego pomysł to kolumna, w którą wkomponowanych jest 96 dłoni. Proponuje, by miała wysokość ośmiu metrów. "Może być wkopana, pod szkłem, w postaci hologramu, z wkomponowanym krzyżem" - wylicza.

Z kolei artystka Grażyna Bartnik proponuje, by ofiary upamiętnić przy kościele Sióstr Wizytek. Według jej koncepcji ofiary powinien upamiętnić płaski obelisk z czarnego granitu z wypisanymi 96 nazwiskami. Dodatkowym elementem byłyby stalowe tuby. "Dla jednych mogą być symbolem samolotu, dla innych zimnym ogniem znicza lub motylem symbolizującym kruchość życia" - mówi "Rzeczpospolitej" Grażyna Bartnik.

Swoją propozycję zaprezentował też architekt Czesław Bielecki. Przedstawił ją kilkanaście dni temu w tekście na łamach "Rz". Pomnik miałby stanąć po lewej stronie pałacu, jak najbliżej Krakowskiego Przedmieścia. "Powinien być polerowanym blokiem czarnego granitu z wyrzeźbionym od góry pęknięciem. W pęknięciu powinien płonąć znicz" - proponuje. Na pomniku chce umieścić tylko godło i napis: "Smoleńsk 10 kwietnia 2010".

Na razie wybrano projekt pomnika, który stanie na Powązkach. Jego autor Marek Moderau mówi, że prace powinny ruszyć lada dzień. Monument ma być gotowy 1 listopada. Będzie to blok białego granitu przełamanego na dwie zapadające się w ziemię części pomiędzy dwoma rzędami nagrobków.

Scarlett
17-08-2010, 09:09
Krzysztof Piesiewicz: Żona pomogła mi podnieść się po skandalu

http://www.iv.pl/images/72393307817446616841.jpg (http://www.iv.pl/)

Krzysztof Piesiewicz przerywa milczenie. Co czuł, kiedy cała Polska zobaczyła, jak w sukience paraduje w towarzystwie kobiet o podejrzanej reputacji i wciąga nosem biały proszek. Jak poradził sobie, gdy z autorytetu moralnego w jednej chwili stał się dla wielu antybohaterem. Jakie ma plany na przyszłość i czy zamierza zostać w polityce - tylko "Super Expressowi" senator odpowiada na te pytania.



- Czy skandal z pańskim udziałem zmienił pana życie?

- To nie było dla mnie łatwe. Ciężko mi o tym mówić. Po publikacji materiałów z moim udziałem wyizolowałem się. Długo chorowałem i odbiło się to na moich nerwach. Wyjechałem z kraju. Kilka tygodni spędziłem u mojej siostry we Włoszech. Dużo wsparcia otrzymałem od swojej żony, która niedawno przeszła skomplikowany przeszczep. Teoretycznie od lat jesteśmy w separacji, a nie rozwiedliśmy się, bo ona jest bardzo wierząca. Teraz mimo jej ciężkiego stanu mogłem liczyć na jej życzliwość. Znów zbliżyliśmy się do siebie. Wybuch skandalu mocno odbił się też na mojej najbliższej rodzinie. Moje dzieci były wstrząśnięte materiałami, jakie się ukazały. Bałem się też, że ta sprawa może im poważnie zaszkodzić. Rozpoczęły przecież życie na własną rękę i pną się po szczeblach kariery. Moja córka niebawem będzie bronić doktoratu, a syn, zresztą też prawnik tak jak ja, jest w trakcie habilitacji. W tym okresie dotknęła mnie jeszcze jedna tragedia. Miesiąc temu zmarł mi brat. On tak samo jak reszta rodziny mocno przeżywał tę sprawę. Ja sam staram się wrócić do normalnego życia, choć ciągle nie mogę pogodzić się z tym, co mi się przydarzyło i w co dałem się wmanipulować.

- Czym się pan teraz zajmuje?

- Czas upływa mi na czytaniu i pracy w Senacie. Naprawdę dużo teraz czytam

- A dalej unika pan ludzi?

- Nie wstydzę się. Nie unikam ludzi. Normalnie robię zakupy. Normalnie spaceruję. Obcy ludzie nie odnoszą się do mnie z pogardą i nie wytykają palcami. Wręcz przeciwnie. Starają się mnie wesprzeć.

- Co z pana karierą. Zostanie pan w polityce?

- O tym, co dalej będę robić, nie chcę teraz mówić. Pomyślę o przyszłości po zakończeniu sprawy, która właśnie toczy się w sądzie. To dla mnie szalenie trudne. Bo ci ludzie robią wszystko, aby nie zakończyła się ona sprawnie. Podobno stosują jakieś kruczki prawne, by uniknąć odpowiedzialności. Tak mówią mi moi pełnomocnicy. Ja jeszcze nie byłem w sądzie. Choć muszę przyznać, że nie przestaję się zastanawiać, kim są ludzie, którzy mi to zrobili. Czy byłem z góry określonym celem czy też przypadkową ofiarą. Niektóre źródła podają, że jeden z mężczyzn uwikłanych w szantaż związany był z WSI. Nie jest tajemnicą, czym się zajmowałem w stanie wojennym ani co przytrafiło się mojej mamie.

- Nie myślał pan, żeby znów bardziej poświęcić się filmowi?

- Raczej wydaje mi się, że wkrótce go porzucę. Mam kilka gotowych scenariuszy, pewnie je wypchnę w najbliższym czasie. Później chciałbym zająć się czymś innym.

- Czym?

- Chciałbym zacząć pisać scenariusze do sztuk teatralnych. Teatr bowiem pozwala na ukazanie o wiele większej ilości emocji oraz absurdów, które dotykają ludzkiego życia. Chciałbym też napisać książkę.

- O skandalu, którego był pan bohaterem i ofiarą?

- Nie. Proszę mi uwierzyć, że moje życie to nie tylko to! Są w nim inne wartościowe rzeczy, które mógłbym przekazać ludziom. Kiedy zacząłem odnosić sukcesy jako scenarzysta, dobrze poznałem wielu naprawdę wybitnych ludzi. Wielkich reżyserów, aktorów, artystów. Właśnie o nich samych i o moich z nim kontaktach chciałbym opowiedzieć.

- A prywatnie?

- …a prywatnie dalej będę się starał wracać do normalności. Wyjeżdżam nad morze. Będę spacerować i czytać...

Scarlett
18-08-2010, 09:46
Wracam do tematu zwierzątka w domu.
To One każą nam się lubić,
głaskać i oczywiście wyprowadzają nas na spacer.
Spraw sobie pieska:D

Marzenie

Idzie pani po ulicy,
cztery pieski ma na smyczy.
A ja sobie wzdycham skrycie:
taka pani to ma życie!

Prawda?

Wszyscy ludzie kogoś mają,
kogoś głaszczą i kochają,
komuś szepczą coś do ucha
i się cieszą, że ich słucha...

Prawda?

Ja też chciałabym takiego,
choćby nawet najmniejszego,
choćby nawet najbrzydszego

pieska!

Mógłby sobie być buldogiem -
karmiłabym go twarogiem.
Mógłby sobie być seterem -
biegłby ze mną na spacerek.
Mógłby sobie być ratlerkiem -
brałabym go pod kołderkę.
A jak nie chciałby być nikim,
mógłby sobie być chomikiem

Prawda?

Danuta Wawiłow

Scarlett
18-08-2010, 10:22
Świnoujście: Ten rozkoszny pies czeka na dom
http://www.iv.pl/images/06710544117365110793.jpg (http://www.iv.pl/)

Żyje zaledwie dwa miesiące, ale w swojej pięknej główce ma mnóstwo przerażających wspomnień. Dotychczasowy pan skatował ją i wyrzucił z pierwszego piętra. Teraz, uratowana przez dobrych ludzi, suczka ze Świnujścia szuka nowego domu.


Jej właściciel Andrzej W. (49 l.) rzucił się na nią z pięściami, skopał i... wyrzucił przez okno! Przeszkadzało mu, że piesek szczeka.

To cud, że psina przeżyła! Jest w trakcie rehabilitacji - na razie chodzi na trzech łapkach. Poobijana trafiła do pani Marii Klasik (44 l.), która była świadkiem całego zdarzenia.

Niestety, ona nie może zatrzymać uroczej suczki. Osoby, które szukają wiernego przyjaciela, mogą dzwonić pod numerą wiernego przyjaciela, mogą dzwonić pod numer 790-601-829 begin_of_the_skype_highlighting**************790-601-829******end_of_the_skype_highlighting begin_of_the_skype_highlighting 790-601-829 end_of_the_skype_highlighting.

Scarlett
18-08-2010, 13:46
Wzruszyła mnie dziś ta piosenka.
Poleciałam myślami wstecz i przypomniałam
sobie dawne miłości. Czy ktoś po latach
tak mnie wspomina? Któż to wie?



http://www.youtube.com/watch?v=KrahOu94Xn4&feature=related

Scarlett
19-08-2010, 09:19
Znalazłam ten wiersz Wisławy Szymborskiej
i bardzo mi się spodobał.
Ileż w nim jest prawdy
o naszym tutaj życiu.

ALLEGRO MA MON TROPPO

Jesteś piękne - mówię życiu -
bujniej już nie można było,
bardziej żabio i słowiczo,
bardziej mrówczo i nasiennie.

Staram się mu przypodobać,
przypochlebić, patrzeć w oczy.
Zawsze pierwsza mu się kłaniam
z pokornym wyrazem twarzy.

Zabiegam mu drogę z lewej,
zabiegam mu drogę z prawej,
i unoszę się w zachwycie,
i upadam od podziwu.

Jaki polny jest ten konik,
jaka leśna ta jagoda -
nigdy bym nie uwierzyła,
gdybym się nie urodziła!

Nie znajduję - mówię życiu -
z czym mogłabym cię porównać.
Nikt nie zrobił drugiej szyszki
ani lepszej ani gorszej.

Chwalę hojność, pomysłowość,
zamaszystość i dokładność,
i co jeszcze - i co dalej -
czarodziejstwo, czarnoksięstwo.

Byle tylko nie urazić,
nie rozgniewać, nie rozpętać.
Od dobrych stu tysiącleci
nadskakuję uśmiechnięta.

Szarpię życie za brzeg listka:
przystanęło? dosłyszało?
Czy na chwilę, choć raz jeden,
dokąd idzie - zapomniało?

Wisława Szymborska

babcia Ela
19-08-2010, 22:54
Babciu Elu, świetny pomysł. Już do nich napisałam. Na święta
będzie akurat. Napiszę jak się odezwą.

Dziękuję za radę- zamówiłam. Wnusia zachwycona, rodzice zadowoleni-bo to nie kolejna różowa zabawka, która już by się nie zmieściła w pokoju. W bajce jest coś o wróżkach, wiec wnusia czyta ją co wieczór!
Teraz zaczynam myśleć już o prezentach świątecznych- macie jakieś pomysły na oryginalne prezenty dla wnucząt?

Scarlett
20-08-2010, 12:58
Mamy nową modę, oczywiście przyszła ze stanów.
Chyba trochę śmieszna. Czy świat schodzi na psy.:D

http://www.iv.pl/images/70451801402876049649.jpg (http://www.iv.pl/)http://www.iv.pl/images/24189320310151551649.jpg (http://www.iv.pl/)http://www.iv.pl/images/69140570051629521974.jpg (http://www.iv.pl/)

Scarlett
20-08-2010, 13:37
Chyba każdy z nas ma takie coś,
że gdzieś by się chciało, coś by się chciało
- diabli wiedzieć co?

Spleen

Ze znudzenia, ze znużenia
Pusto, sennie, mdło.
Neurocholia? melanstenia?
Diabli wiedzą co.

Gdybyż w innej być mieścinie,
Bo w Warszawie źle...
W Pajtuliszkach? w Bambierzynie?...
Diabli wiedzą gdzie.

Byłoby też doskonale
Lata puścić wspak.
Chętnie bym to zrobił, ale
Diabli wiedzą jak.

Zająć by się jakąś... pracją...
Mracją... czy ja wiem?
Pempologią? alansacją?
Diabli wiedzą czem.

Siadłbym z jakim byczym chłopem,
Pogawędziłbym.
Z księdzem? Żydem? czartem? popem?
Diabli wiedzą z kim.

Może wylazłby z rozmowy
Jakiś zdrowy sąd?
Może z serca, może z głowy,
Diabli wiedzą skąd.

Ziewam, dumam żałośliwie,
Że... że co? że pstro?
Owszem, może... Lecz właściwie
Diabli wiedzą co.

Julian Tuwim

Scarlett
21-08-2010, 11:12
Po przeczytaniu pewnego wpisu na blogu
muszę, bo się uduszę - dać sobie upust
wierszem z sieci.


SKROMNOŚĆ

Żyła sobie świnka skromna
Dobra, mała i pokorna
Nie wiedziała co to złości
I nie znała złośliwości

Aż pewnego dnia pięknego
Napotkała nadętego
Ogromnego pana pawia
Paw ten tak do świnki mawia

Jestem piękny i wspaniały
I intelekt mam nie mały
A Ty świnko biedna mała
Jesteś tak niedoskonała

To się świnka rozzłościła
Pierwszy raz złość taką czuła
Gnała pawia przez podwórko
Aż ostatnie stracił piórko

I tak został pawi król
Pozbawiony pięknych piór
Ty więc nie bądź zbyt zuchwały
Gdyż nikt nie jest doskonały.


Autor: kitka1

Scarlett
21-08-2010, 17:27
Wpis z bloga pewnej wrocławianki,
który nie może zaginąć w czeluściach
i zakamarkach forum.
Oto jak nas, ta pani postrzega!!!
Długo się zastanawiałam, czy to zrobić,
ale doszłam do wniosku,że muszę -
aby pokazać ptasi móżdżek owej pani.

Nie tylko mnie to zdziwiło, ale i oburzyło.

"Dziś Anka mi powiedziała...."co ci odbiło, żeby rejestrować się w jakimś emeryckim forum i zakładać tam jakieś wątki? przecież z założenia wiadomo, że te nawiedzone staruchy mają swoje problemy, a ty jesteś z innej epoki i sfery, a do tego taka, pod każdym względem spełniona kobieta pisze jakieś posty dla ubogich"....pewnie Anka ma rację, bo mój mąż też to potwierdził i nie mógł uwierzyć, że ja mogłam wejść kiedykolwiek w takie grono prostych babsztyli. A jak mu pokazałam ich zdjęcia ze spotkań, które zamieszczają na forum, to dostał ataku śmiechu, myślałam, że mu ten śmiech zaszkodzi i będę zmuszona wzywać ambulans.
Przeczytał niektóre wpisy tych oburzonych senioritek i powiedział..."widzisz co narobiłaś, one chciały cię poznać, mają żal, że nie uczestniczysz w ich spędach, że się z nimi nie fotografujesz" i znowu wybuchnął śmiechem, a następnie dodał: " już widzę jak jedziesz na spotkanie odwalona, a one grube,stare, paskudne i w kreacjach z ciuchlandu... przecież dostałyby zawału na twoj widok i o czym z takimi rozmawiać, a jeszcze wstyd na cały Wrocław, bo niedaj Boże, gdyby ktoś z naszych znajomych cię zobaczył w takim babińcu!!"
Na koniec dodał: "ty się bawisz, zapełniasz nudę, a one traktują to serio, bo oprócz starego komputera nie mają nic, to dla nich jest sposób na życie i dlatego tyle żalu, jadu i żółci wylały na ciebie"
Och jak dobrze mieć przyjaciół i mądrego męża...powiedziałam mu: "ja wiem, że do emerytury jeszcze nam daleko i do seniorów trochę nam brakuje, ale ja mam już 53 lata" i tu mnie mój mąż zaskoczył swoją odpowiedzią : " ty nie patrz w metrykę, tylko patrz do lustra"
Tak, było to bardzo miłe i dziękujemy naszym rodzicom, że przekazali nam dobre geny, wiecznej młodości i witalności.
Choć, geny genami, ale zachowanie długo młodego wyglądu ma wpływ wiele czynników. Moi rodzice i teściowie tworzyli idealnie dobrane pary, los im oszczędził zmartwień, nigdy nie mieli problemów finansowych, realizowali się zawodowo i my, jako ich dzieci nie przysparzaliśmy im zmartwień. i tak to przechodzi z pokolenia na pokolenie, nasze małżeństwo jest udane i co najważniejsze i daje mi wielkie szczęście, to udany związek naszej jedynej córki. Szkoda, że los dał nam tylko jedno dziecko, tak bardzo pragnęłam mieć syna, żeby był też taki przystojny, dobry i mądry jak mój mąż. Teraz odziedziczyłby naszą firmę...no ale los tak chciał...ale za to mamy wspaniałego wnuka. Czasami się śmiejemy, że jesteśmy już dziadkami, choć patrząc na nas trudno w to uwierzyć.
Dlaczego nadmieniłam o pokoleniach? Każda moja koleżanka, czy kolega, których rodzice się rozwiedli, również ich małżeństwa się rozpadły, lub gdy w ich domach rodzinnych panował chaos, niezgoda, zdrada, to ich związki wyglądały podobnie.
Powracając do dzisiejszego tematu, to napewno już nie napiszę i nie wejdę na forum seniorów. Będę tylko udzielać się dalej na forum niemieckim. "

Scarlett
22-08-2010, 09:20
Król i żebrak
jednakowo staną przed bramą
ostateczną i nie ważne co robili i kim byli
na tej ziemi.Więc żyj, ale pamiętaj, że to jest
sprawiedliwe i tam nikt nie pyta kim byłeś.


Na życia scenie

Myśmy aktorzy na życia scenie
I wszyscy mamy rozdane role:
Jeden z koroną kroczy na czole,
Posłuch znajduje na swe skinienie.

Drugi łatane nosi odzienie,
Żyje nieznany, wśród tłumów w dole,
Trud ma w udziale, gorycze, bóle,
I w nędzy wyda ostatnie tchnienie.

Lecz, królu, nie bądź dumny z swej roli!
I tyś aktorem, i tyś w niewoli,
I słuchać musisz też reżysera.

A w piątym akcie z autora woli
zarówno żebrak, jak król, umiera,
Kurtyna spada na znak suflera.

Stanisław Korab-Brzozowski

Scarlett
22-08-2010, 15:04
Następne opinie o nas, drogie Panie.
Wątek wrocławski umiera śmiercią naturalną,
ale założycielka ma się dobrze.

"Ja dodałabym do tego powszechnego wizerunku, płócienne spodnie rybaczki i klapki odsłaniające zaniedbane stopy, które nigdy nie były poddane zabiegowi u pediciurzystki. Te "kreacje", wygrzebane w śmierdzących szmateksach, to dziś szczyt elegancji [ jak można założyć na grzbiet coś, gdy się nie zna jego pierwszego właściciela..brr!!] Siwe włosy ostrzyżone na owieczkę przez jakąś domorosłą fryzjerkę. Jeżeli już widać na ulicy senioritę z pofarbowanymi włosami, to napewno z prześwitem centymentrowego odrostu siwizny. W okresie jesienno-zimowym, zamiast eleganckiego w kroju, z dobrej tkaniny płaszcza z odpowiednio dobranym kapeluszem, butami i torebką, wrzucają na plecy wyświechtaną kurtkę i beret, lub czapkę z moheru[chachacha..]
O figurze, wałakach tłuszczu już nie wspomnę, bo Polka nie dba o nią nigdy. Fitness, basen i inne ćwiczenia usprawniająco-rozciągające są Polce obce. Ale za to spiżarnie muszą być pełne, stoły uginać się przez potrawy tłuste. Tuczą siebie, męża, dzieci i wyglądają jak niepełnosprawne wieloryby. Jeżeli obce im są względy estetyczne, to chociaż powinny uwzględnić zdrowie.....Pozdrawiam"

Scarlett
23-08-2010, 10:52
Wielkimi krokami zbliża się jesień.
Może za wcześnie z nią przybywam na wątek,
ale moje pelargonie na balkonie
już coraz mniej kwitną i po tym
poznaję, że jesień się zbliża.:)

Tylko jesienią

Może to jest zły objaw może nie ta melodia
Człowiek znowu roztajał i boli
Znowu rosną rośliny znowu drżą mi kończyny
Znowu kicham od pyłku topoli
Bo czy wiosna jest taka radosna
Tak co roku zaczynać od nowa
Znowu męczy się Eros
Nie smakuje papieros
Nie mam siły na nowo kiełkować

Nie ten czas nie to w nas najłaskawsze
Nie ten cud nie ten miód
Już na zawsze
Może kiedyś represje depresji się zmienią
Ale tylko jesienią jesienią
Nie ten ton w wielki dzwon
Do uniesień
Ja mam czas ja poczekam
Na jesień
Bo się w końcu depresje w impresje odmienią
Ale tylko jesienią jesienią

Szumi w głowie powietrze włos się burzy na wietrze
I zielone głupiutkie listeczki
Coś nawiedza Cię we śnie znowu pierwsze czereśnie
Beznamiętnie upychasz do teczki
Bo czy wiosna jest taka radosna
Zdjąłem czapkę kalosze i palto
Znowu zieleń pokoleń
Budzi w nas melancholię
I w ogóle czy dalej warto

Przyjdą burze wiosenne wezmę proszki nasenne
I tak jakoś doczekam jesieni
I pogodzę się z łóżkiem nic nie będę pić duszkiem
Bo wesołe jest życie staruszka
Jesień wleje nam olej do główki
Po co męczyć i rzucać się
Bo wiadomo jesienią
Złe się chwile odmienią
Z drzew opadać będą stuzłotówki

Nie ten czas nie to w nas najłaskawsze
Nie ten cud nie ten miód
Już na zawsze
Może kiedyś represje depresji się zmienią
Ale tylko jesienią jesienią
Nie ten ton w wielki dzwon
Do uniesień
Bo się w końcu depresja w impresje odmienią
Ale tylko jesienią jesienią

Jonasz Kofta

ostatek
23-08-2010, 11:40
Wpis z bloga pewnej wrocławianki,
który nie może zaginąć w czeluściach
i zakamarkach forum.
Oto jak nas, ta pani postrzega!!!
Długo się zastanawiałam, czy to zrobić,
ale doszłam do wniosku,że muszę -
aby pokazać ptasi móżdżek owej pani.

Nie tylko mnie to zdziwiło, ale i oburzyło.
Sorry, że dopiero dziś odpowiadam. Brak czasu nie zezwala na dokładne czytanie wszystkich wpisów.

Może ta pani, jak piszesz o forumowiczce, tak właśnie nas widzi?
Zamiast więc przypisywać Jej ptasi móżdżek spróbuj powalczyć argumentami... przekonaj, że jesteście młode, piękne, zadbane i mądre (piszę jesteście, bo mnie wymienionych cech brak, więc nie włączę się do walki).
Wcięłam się w dyskusję (nie znając jej początku) w obronie własnego spojrzenia i wolności słowa. Nie chciałam nikogo dotknąć. Przepraszam z gruntu oburzonych. Gwoli sprawiedliwości dodam, że nie interesuje mnie zdanie tej pani (pozwólcie, że zostanę przy tym określeniu), więc... nie ma dla mnie znaczenia Jej spojrzenie i osąd.
Pozdrawiam z uśmiechem. :):):)

Scarlett
23-08-2010, 11:44
Ależ ostatku nie bądź taka skromna dobrze.:rolleyes:
Niby jak mamy walczyć o nasze dobre imię, skoro
wyśmiała także zdjęcia wstawiane ze spotkań
i pokazała je swojemu mężowi i razem pękali ze śmiechu.:mad:

ostatek
23-08-2010, 12:42
/.../ Niby jak mamy walczyć o nasze dobre imię, skoro wyśmiała także zdjęcia wstawiane ze spotkań
i pokazała je swojemu mężowi i razem pękali ze śmiechu.:mad:
Saguelko, odpowiedziałabym wierszem... ;)

i cóż ci z tego przyjdzie żeś miss ameryką
że masz ciało wenery a twarzyczkę kotka
nie znasz mego tancerza nigdy go nie spotkasz
nie zakocha się w tobie z namiętnością dziką

on mnie wybrał i zmierzył podług swych kanonów
i rzekł że w całym świecie takiej drugiej nie ma
nie patrz na mnie z gazety tak dumnie jak z tronu
bo dla niego jednego ja jestem miss ziemia
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Scarlett
23-08-2010, 12:45
Cieszę się ostatku, bardzo się cieszę:)
i dziękuję za wiersz z przesłaniem.

Mar-Basia
23-08-2010, 13:15
Saguelko, odpowiedziałabym wierszem... ;)

i cóż ci z tego przyjdzie żeś miss ameryką
że masz ciało wenery a twarzyczkę kotka
nie znasz mego tancerza nigdy go nie spotkasz
nie zakocha się w tobie z namiętnością dziką

on mnie wybrał i zmierzył podług swych kanonów
i rzekł że w całym świecie takiej drugiej nie ma
nie patrz na mnie z gazety tak dumnie jak z tronu
bo dla niego jednego ja jestem miss ziemia
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Ostatku...cudowny wiersz, ktorego nie znalam. Wlasnie jestesmy takie dla naszych tancerzy. :D

Scarlett
24-08-2010, 10:08
Moi kochani, wspominajmy
przeszłe daty.
Przejrzyjmy zdjęcia z dawnych wypraw,
wycieczek, pobytów,
bo jakże miło jest powspominać.

WSPOMNIENIA

Odwiedzaj swoje wspomnienia,
Uszyj dla niech płócienne pokrowce.
Odsłoń okna i otwórz powietrze.
Bądź dla nich serdeczny i nigdy
nie daj im poznać po sobie.
To są twoje wspomnienia.
Myśl o tym, kiedy płyniesz
w sargassowym morzu pamięci
i trawa morska zarasta ci usta.
To są twoje wspomnienia, których
nie zapomnisz aż do końca życia.

Adam Zagajewski

Scarlett
25-08-2010, 10:04
Czasami bywają takie jakieś dni,
że serce rwie się do czegoś,
a dusza tonie w nieokreślonym smutku.
Trudno zgadnąć o co jej chodzi.
Potocznie nazywa się to chandrą,
a kiedy trwa dłużej należy udać się do lekarza.


Modlitwa o śmiech


Śmiechu mi trzeba
na te dziwne czasy
śmiechu zdrowego
jak źródlana woda

niech mnie kołysze
w tej wielkiej podróży
i niech prowadzi
gdzie śmieszna gospoda

niech dźwięczy męczy
aż do zadyszki
śmiechu mi trzeba
przede wszystkim

niech się zatrzęsą
od śmiechu ściany
niechaj na zawsze
będę nim pijany

nie okrutnego
nie cynicznego
śmiechu mi trzeba
bardzo ludzkiego


Adam Ziemianin

Scarlett
25-08-2010, 12:06
"Przed odlotem bociany zbierały się na sejmikach. Na Podkarpaciu co roku odbywa się ich co najmniej kilkanaście" - powiedział ornitolog Marian Stój.
http://www.iv.pl/images/75644954848542334597.jpg (http://www.iv.pl/)
Dodał, że bociany powrócą do Polski w przyszłym roku, po 20 marca.

"Lecąc do Afryki, ptaki pokonują każdego dnia od 100 do 400 kilometrów. Polskie bociany lecą nad Bosforem, przelatują nad Bliskim Wschodem i Izraelem, dalej wzdłuż Nilu i kończą swoją wędrówkę na południu Afryki, gdzie docierają w listopadzie" - podkreśla Stój.

Z kolei bociany europejskie żyjące na zachód od Łaby, do Afryki lecą nad Gibraltarem.

W Afryce ptaki żyją w stadach. W podróż powrotną wyruszą na początku lutego. Powrót bocianów trwa znacznie krócej niż przelot do Afryki, bo niespełna sześć tygodni. "Powodem pośpiechu jest chęć jak najszybszego dotarcia do gniazda" - zauważył Stój.

W Polsce żyje ok. 50 tys. par bocianów. Gniazdujące również na Podkarpaciu bociany czarne do miejsc zimowania udadzą się dopiero we wrześniu.

Scarlett
25-08-2010, 12:53
W nadmorskiej miejscowości Mielno, ratownicy postanowili w ten sposób pożegnać wakacyjny sezon.
Białe pośladki żegnają lato:D

http://www.iv.pl/images/30165328160329019557.jpg (http://www.iv.pl/)

gostbiker
25-08-2010, 13:13
"Przed odlotem bociany zbierały się na sejmikach......
.

W 2007 roku, 19-ego sierpnia udało mi się trafić w okolicach Kunic na Dolnym Śląsku na taki sejmik bociani. Oto jedno ze zdjęć, jakie wtedy zrobiłem:

http://www.klub.senior.pl/galeria/images/9713/large/1_2007-08-19__1_.JPG

Renatas46
25-08-2010, 13:14
Zawsze tu zaglądam i znajduję wiele ciekawostek i mnóstwo wspaniałych wierszy.

http://www.ekartki.pl/cards_files/22/22633_praca%20to%208%20godz%20straconych.jpg

Scarlett
26-08-2010, 09:43
Dziękuję za gości na wątku.
Bardzo to miłe jest, że nie prowadzę
tego wątku dla siebie, a więc
z tej przyczyny uśmiecham się.

UŚMIECHNIJ SIĘ DO SWOICH SMUTNYCH MYŚLI



Gdy pada deszcz i jesień czmycha z sadu,
Gdy pada na me czoło smutku cień,
Gdy pada chleb bez przerwy masłem na dół,
A pełny los nie pada w pusty dzień...
Uśmiecham się, to mogę robić zawsze,
Nim dni łaskawsze przyjdą - uśmiecham się.


Uśmiecham się do moich smutnych myśli,
Usmiecham sie do szarych, nudnych spraw
I wraca smak-smak ciepłych slońcem wiśni,
Co został hen, za morzem czarnych kaw...
Do marzeń mych, co się na wietrze chwieją
Co dzień, z nadzieją, pierwsza uśmiecham się!


A więc i ty
Uśmiechnij się do swoich smutnych myśli,
Uśmiechnij się do szarych, smutnych dni,
Najlepszy sen na jawie ci się wyśni,
bo wielka moc w uśmiechu szczerym tkwi...
Do ludzi-tych, co nigdy sie nie śmieją
Co dzień, z nadzieją, pierwsza uśmiechnij się...

Wojciech Młynarski

Scarlett
27-08-2010, 09:31
Od rana leje deszcz za oknem,
a w takich dniach nachodzą
nas różne refleksje i przemyślenia,
dlatego dzisiaj wiersz w takim nastroju.

Jadwiga Zgliszewska

MODLITWA

Ty, który mieszkasz nad obłokami
i widzisz stamtąd każde istnienie,
przyjmij modlitwę Tobie składaną
i serca mojego drżenie.

Ty, Panie, życie mi dać zechciałeś
i odtąd zawsze pamiętasz o mnie;
zbyt długo tego nie dostrzegałam,
więc dzisiaj - dziękuję skromnie.

Jesteś tak wielki, że żadną mocą
potęgi Twojej pojąć nie zdołam.
Przed jej ogromem z wielką godnością
głęboko pochylam czoło.

Twoją obecność wszędzie dostrzegam
i zginam przed nią swoje kolana.
Ty wiesz najlepiej, czego mi trzeba,
gdy dzień swój zaczynam rano.

Kiedy upadam, rękę wyciągnij
i pomóż powstać z wiarą bez końca.
Kiedy zabłądzę, Ty prostuj ciągle
zakręty mojego losu.

Przebacz mi moją słabość codzienną!
Weź ją w swe ręce i w siłę zamień...
Co złe - oddalić zechciej ode mnie,
najdoskonalszy mój Panie!

Ty, dla którego szemrzą strumienie
i ptaki swoje trele zanoszą,
przyjmij to moje ciche westchnienie,
czynione głęboką nocą...

Scarlett
27-08-2010, 09:48
"Kłomino to miejscowość oddalona 12 kilometrów od miasta Borne Sulinowo (woj. zachodniopomorskie). Do 1992 roku miasto było bazą Armii Radzieckiej. Do dzisiaj ocalało już tylko kilka budynków, reszta została wyburzona"
"Budynki niszczeją. Za kilka lat niewiele już tam zobaczymy"

Do 1992 roku (moment wyjazdu ostatnich żołnierzy radzieckich) w Kłominie mieszkało około 5 tysięcy osób. Dziś żyją tu tylko dwie rodziny.http://www.iv.pl/images/62561259362409693526.jpg (http://www.iv.pl/)

eledand
27-08-2010, 11:45
Witaj i obejrzałam a wygląda to bardzo ponuro.
Miało tyle Ludzi zatrudnienie i szkoły i przedszkola były pełne a teraz mamy Wolność i Solidarność dla wybranych śniadków.:mad:
Jeśli chodzi o tamtejszy porządek to było lepiej,dzisiaj jest wszystko rozwalone i ogólny chaos.
Nikt za nic nie odpowiada a rospasła się czarna zaraza.

Scarlett
28-08-2010, 09:52
Kochani, któż jest wierniejszy od psa?
Kto leży na kanapie, lub w innym miejscu
i obserwuje każdy Wasz ruch? To On, Puszek - Okruszek
i pewnością to jest ten, dla którego
jesteście najważniejsi.

Cztery łapy

Już od dawna, od zarania,
Poprzez wszystkie wieki,
Ciągną się popiskiwania,
Skomlenia i szczeki.
Idą pełne animuszu,
Wspólną z nami drogą,
Cztery łapy,
Para uszu,
Oczy,
Nos
I ogon.

Na tym świecie różnie bywa,
Zabawnie i dziwnie.
Raz jednostka jest szczęśliwa,
To znów wręcz przeciwnie.
W dżungli życia, w życia buszu,
Zawsze Ci pomogą,
Cztery łapy,
Para uszu,
Oczy,
Nos
I ogon.

Mniej tragiczne jest rozstanie,
Snucie się po kątach;
Nawet rozpacz, moim zdaniem,
Inaczej wygląda,
Jeśli na kanapie z pluszu
Leżeć z Tobą mogą
Cztery łapy,
Para uszu,
Oczy,
Nos
I ogon.

Trochę kaszy, trochę mięsa,
Trochę tuku w rurze-
I już możesz się poświęcać
Sztuce i kulturze.
Nie naruszy twych funduszów
Złodziej żaden, bo go-
Cztery łapy,
Para uszu,
Oczy,
Nos
I ogon.

A w ogóle jakoś raźniej,
Weselej co chwilę.
Weźmy taki spacer. Właśnie.
Prawda ile milej
Iść w zadartym kapeluszu
I czuć za swą nogą
Cztery łapy,
Parę uszu,
Oczy,
Nos
I ogon.


Ludwik Jerzy Kern

Scarlett
29-08-2010, 09:44
http://www.iv.pl/images/96244101679587214211.jpg (http://www.iv.pl/)

Chilijska telewizja pokazała pierwsze zdjęcia wideo 33 górników uwięzionych w zasypanej kopalni. Mimo odwodnienia i utraty wagi ich stan jest dobry. Przez 17 dni, przez które byli odcięci od świata, górnicy stracili średnio między osiem a dziesięć kilo wagi.

Scarlett
29-08-2010, 13:54
Wczoraj jedna z naszych klubowych
koleżanek napisała mi
z okazji urodzin, budujące słowa.
Bardzo podobne do tych słów
użytych w tym wierszu.

MAŁE SZCZĘŚCIA


Póki radość jest w nas
Słońca dłoń gładzi twarz
Warto żyć, warto śnić, warto być
Póki wciąż śpiewa ptak
Rzeka ma źródła smak
Warto śmiać, cieszyć się, warto kochać

Gdzieś w każdym z nas jest dziecka ślad
Małe szczęścia i ich smak

Póki śmiech tłumi łzy
Cieszą nas zwykłe dni
Warto żyć, warto śnić, warto być
Póki wciąż mamy sny
Krąży w nas czerwień krwi
Warto śmiać, cieszyć się, warto kochać.....

Andrzej Ignatowski
Z repertuaru Roberta Jansona

Scarlett
30-08-2010, 10:27
Deszcz dzwoni w me szyby
i prawdopodobnie przez najbliższe dni
tak będzie.
Pojawiają się jesienne nastroje
i komu to lato przeszkadzało?:D

Deszcz Jesienny


O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny
I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,
Dżdżu krople padają i tłuką w me okno...
Jęk szklany... płacz szklany... a szyby w mgle mokną
I światła szarego blask sączy się senny...
O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny...

Wieczornych snów mary powiewne, dziewicze
Na próżno czekały na słońca oblicze...
W dal poszły przez chmurną pustynię piaszczystą,
W dal ciemną, bezkresną, w dal szarą i mglistą...
Odziane w łachmany szat czarnej żałoby
Szukają ustronia na ciche swe groby,
A smutek cień kładzie na licu ich miodem...
Powolnym i długim wśród dżdżu korowodem
W dal idą na smutek i życie tułacze,
A z oczu im lecą łzy... Rozpacz tak płacze...

To w szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny
I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,
Dżdżu krople padają i tłuką w me okno...
Jęk szklany... płacz szklany... a szyby w mgle mokną
I światła szarego blask sączy się senny...
O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny...

Ktoś dziś mnie opuścił w ten chmurny dzień słotny...
Kto? Nie wiem... Ktoś odszedł i jestem samotny...
Ktoś umarł... Kto? Próżno w pamięci swej grzebię...
Ktoś drogi... wszak byłem na jakimś pogrzebie...
Tak... Szczęście przyjść chciało, lecz mroków się zlękło.
Ktoś chciał mnie ukochać, lecz serce mu pękło,
Gdy poznał, że we mnie skrę roztlić chce próżno...
Zmarł nędzarz, nim ludzie go wsparli jałmużną...
Gdzieś pożar spopielił zagrodę wieśniaczą...
Spaliły się dzieci... Jak ludzie w krąg płaczą...

To w szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny
I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,
Dżdżu krople padają i tłuką w me okno...
Jęk szklany... płacz szklany... a szyby w mgle mokną
I światła szarego blask sączy się senny...
O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny...

Przez ogród mój szatan szedł smutny śmiertelnie
I zmienił go w straszną, okropną pustelnię...
Z ponurym, na piersi zwieszonym szedł czołem
I kwiaty kwitnące przysypał popiołem,
Trawniki zarzucił bryłami kamienia
I posiał szał trwogi i śmierć przerażenia...
Aż, strwożon swym dziełem, brzemieniem ołowiu
Położył się na tym kamiennym pustkowiu,
By w piersi łkające przytłumić rozpacze,
I smutków potwornych płomienne łzy płacze...

To w szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny
I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,
Dżdżu krople padają i tłuką w me okno...
Jęk szklany... płacz szklany... a szyby w mgle mokną
I światła szarego blask sączy się senny...
O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny...

Leopold Staff

Scarlett
30-08-2010, 10:55
Wszystko, dosłownie wszystko sprowadza się do paranoi:rolleyes:


Wyszukiwarka mszy i spowiedzi w internecie

Grupa warszawiaków stworzyła wyszukiwarkę mszy i spowiedzi - informuje "Życie Warszawy".
List nabożeństw będzie dostępna w sieci
Przebywając poza swoją parafią, można bez problemu znaleźć najbliższy kościół i godziny nabożeństw. Umożliwia to portal msze.pl.
W jego bazie jest ponad dziesięć tysięcy kościołów z całej Polski, w tym 137 świątyń ze stolicy. Autorzy deklarują ciągłe aktualizowanie danych.

Inicjatywa spotkała się z dużym zainteresowaniem internatów. Pomysł z wyszukiwarką chwali także metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz.

Wyszukiwarkę kościołów i mszy oferują także inne witryny internetowe - czytamy w "Życiu Warszawy".

Scarlett
31-08-2010, 08:48
Już zbliża się jesień i co by
nie robić przemijamy
tak jak pory roku.

Jesień

Już jesień
rodzi się w moich oczach.
Króluje
przez kilka miesięcy
i odchodzi.
Jestem jak jesień
złota,
szczera,
ciepła,
zimna.
Kocham jesień.
Kiedyś przysypie mnie
liśćmi.
Jestem jesienią...
Widzę, że przemijam.

Maria Pawlikowska Jasnorzewska

Scarlett
31-08-2010, 09:24
Nikt mnie nie chce, bo się brudzę
http://www.iv.pl/images/76721119645220636940.jpg (http://www.iv.pl/)


Jak tak można?! Ten kundelek ma zaledwie 2 lata, a już dwa razy wyrzucano go z domu i za każdym razem trafiał do schroniska. Za co? Za to, że... zbyt szybko się brudził!

Jego właściciele twierdzili, że piesek nie omija kałuż, lubi chodzić po błocie, a potem brudzi dywany w domu. Przecież to nie modelka, tylko zwierzak!

Ostatnio kundelek trafił do schroniska dla bezdomnych zwierząt w Gdańsku. Mieszka tu od kilku tygodni. Pracownicy azylu dali mu przewrotnie na imię Fuks i mają nadzieję, że za trzecim razem rzeczywiście trafi w dobre ręce.

Jeśli chcesz go przygarnąć, zadzwoń do schroniska, nr tel. (58) 522 37 80 begin_of_the_skype_highlighting**************(58) 522 37 80******end_of_the_skype_highlighting

Scarlett
01-09-2010, 09:38
Życie to krótki sen
i przeszłych lat nie da się już wrócić
i jaka wielka szkoda, bo tak
dużo wyglądało by zupełnie inaczej.

Życie to krótki sen

Kiedy myślę o moich latach, które odeszły
I nie wrócą nigdy już
I o ludziach, którzy na drugą stronę przeszli
A nadal są tuż, tuż
I tak wiele się stało
I nie stało się nic
Milion twarzy i zdarzeń
I to wszystko zaledwie szkic
Życie to krótki sen
Kiedy patrzę na moje dzieci, które niebawem
Pójdą sobie w świat
Toż to całkiem niedawno było, kiedy ledwie chodził
Jeden z drugim skrzatMatki mojej siwizna
Jak dobrze, że jeszcze tu jest
Ojciec mój i ojczyzna
I gest, i szelest, i cisza
Życie to krótki sen
Tej nuty sentymentalnej
Ja się nie wstydzę
Piękna jest, piękna na wieki
Ja to wiem i ja to widzę
Póki wiosna przychodzi, odchodzi i wraca
To wystarczy mi
Póki każdy wysiłek w miłość się obraca
Sen na jawie mi się śni
Nasze myśli podniebne
Niech szybują wśród chwil
Słowa już niepotrzebne
tylko gest, cisza i ty
Życie to krótki sen
Życie to krótki sen
Życie to piękny sen
Życie to krótki sen.....


Stanisław Soyka

Scarlett
02-09-2010, 09:03
Nie pędź tak, zatrzymaj się,
przecież już nic nie musisz.
Minęły lata i miną następne,
więc łap dla siebie każdą chwilę

Wiesława Stępień

…………Po prostu życie



Zaganiani, zamyśleni

Zadufani, zatrwożeni

Kupujemy, targujemy

Kamień, złoto czy kryształy

Duży, wielki może mały

A czas

śmieje się z nas



Pomyśl chwilę, popatrz w okno

Ziemia dyszy, drzewa rosną

Uśmiech kwiatów jest dla ciebie

Może ktoś jest gdzieś w potrzebie

Bo czas

śmieje się z nas



Dni mijają, potem lata

Rok za rokiem figle płata

Opuszczają dzieci, wnuki

I przyjaciel odszedł już

To radości to znów smutki

Spójrz przed siebie choć na chwilę

Do sumienia żalu tyle

Tylko czas

śmieje się z nas



Miną lata, potem wieki

Smutno patrzysz z pod powieki

I zaglądasz w każdy kątek

I na koniec, i początek

Do sumienia żalu tyle



Tylko czas wciąż

śmieje się w głos

Scarlett
02-09-2010, 09:11
Sześciolatek napisał książkę. I zarobił

Dzieciak z Anglii woli wymyślać własne historie niż czytać o przygodach Harry Pottera.
Leo Hunter (6 l.) z Derby w Anglii chce być „bardziej sławny niż J.K.Rowling" – autorka książek o Harrym Potterze. I bardzo możliwe, że tak się właśnie stanie!

Ten przedszkolak właśnie wydał swoją pierwszą książkę i podpisał kontrakt na 23 kolejne. Zarobi na tym kilka tysięcy funtów.

– Lubię Harry'ego Pottera, ale bardziej lubię swoje historie. Jestem szczęśliwy, kiedy piszę, to takie ciekawe – mówi młody autor. 25-stronicowa książka "Me and My Best Friend" opowiada o przyjaźni Leo z psem.

Historia spodobała się jego mamie Jamie, autorce książek dla dzieci, która wysłała ją swoim agentom w Anglii i USA. Amerykanie postanowili ją wydać.

Scarlett
02-09-2010, 16:55
Robert_Tores_Pilaczynski przesłał na Kontakt24 pamiątki po swoim Ojcu, który w chwili wybuchu II wojny światowej miał 17 lat i robił zapiski w kalendarzu, który zachował się do dnia dzisiejszego.http://www.iv.pl/images/62206221668247464909.jpg (http://www.iv.pl/)
Bardzo dobrze, że ludzie na tym portalu dzielą się swoimi pamiątkami.

Scarlett
03-09-2010, 10:02
Czy kiedyś było to nie do pomyślenia?


"Sprzedam wam dziecko za 35 tysięcy"

W Polsce za pomocą internetu bezkarnie handluje się noworodkami - pisze "Polska The Times". Kupno jest tak samo proste jak zakup auta w salonie, wystarczy mieć pieniądze. Ceny noworodków wahają się od 30 do 80 tys. zł.

Kobiet, które urodzą dziecko i oddadzą je zainteresowanym, są setki. Dziennikarze przekonali się o tym, przeglądając internetowe fora. Tylko na jednym z nich zalogowanych było 600 Polek, które gotowe były urodzić dziecko na zamówienie.

Jak zaznacza dziennik, maluchami handluje się bezkarnie, gdyż polskie prawo zezwala na tak zwaną adopcję ze wskazaniem. Kobieta rodząca na zamówienie zrzeka się dziecka na rzecz konkretnej pary, a sądy nie piętrzą w takich sytuacjach trudności. Karać można jedynie zarabiających na pośrednictwie.

W rezultacie rocznie w Polsce notuje się ok. 900 adopcji ze wskazaniem, a przynajmniej połowa z nich to efekt porodu na zlecenie - wylicza "Polska The Times".

Policja dobrze wie o procederze, ale bezradnie rozkłada ręce. Jak wyjaśnia Małgorzata Gołaszewska z Komendy Głównej Policji, można karać tylko za pośrednictwo w handlu ludźmi. - Tydzień temu w Kaliszu zatrzymaliśmy mężczyznę, który czerpał zyski z kojarzenia bezdzietnych par i kobiet, które rodziły dzieci za pieniądze - przypomina głośną sprawę.

Scarlett
03-09-2010, 12:59
Czy politycy czytają poezję?
Czy politykom zależy na Polsce?
Gdyby czytali i przeżywali, nie byłoby
tak gorszących scen, które odczytała prawidłowo
tylko Henryka Krzywonos.


Polskie życie


Pytają przy deserze
i u więziennych bram,
co nam ta noc zabierze
i co daruje nam.

Czernieją miejskie wieże,
siwieje nieba błam...
Co nam ta noc zabierze
i co daruje nam?

Zasiądźmy znów za stołem
i jak za dawnych lat
wspomnienia niewesołe
zamieńmy w śmieszny żart.

Kobiety naszych marzeń
niech przy nas siądą tuż,
to nic, że na zegarze
późna godzina już.

Za nasze polskie życie,
za takie, jakie jest,
wypijmy wódki łyczek
z domieszką cichych łez...

I niech serdeczne gniewy
na chwilę pójdą w kąt,
bo my jak morskie mewy
w tym domu mamy ląd.

Już pokolenie młode
dobiera nowy ton
i jutro pójdzie w szkodę
u boku ślicznych żon...

Życie rozdaje role,
a czasem pisze wiersz,
niech o tym naszym stole
kiedyś napisze też.

Agnieszka Osiecka

Scarlett
03-09-2010, 20:38
Nadszedł już zmrok.
Jutro będzie nowy dzień
i mam nadzieję, że nie będzie gorszy
od dzisiejszego:D


Czas zmroku to dobry czas


Czas zmroku to dobry czas.
Bezgranicznie słodki czas.

Nie jest to zależne od pory roku.
Z nastaniem zimy usiąść przy kominku,
w lecie – w cieniu wielkiego drzewa:
to jest zawsze pełne tajemniczego uroku,
to zawsze oczarowuje ludzkie serca.
Zmrok, jakby wiedział,
że ludzkie serce
najczęściej
uwielbia ciszę i spokój,
więc mówi cicho, szepcze delikatnie.

Czas zmroku to dobry czas.
Bezgranicznie słodki czas.

Dla ludzi tchnących młodością
to pora wypełniona pieszczotą,
to pora przepojona słodyczą,
to pora podsycająca nadzieję,
a dla ludzi wyzbytych marzeń młodości,
gdyż je już utracili,
to pora słodkich wspomnień,
pora upajania się dawno przeżytymi snami,
ale też jest to pora miłego aromatu ich przeszłości,
której nie zdołali zapomnieć,
choć dziś w ich sercach wywołuje już tylko ból.

Czas zmroku to dobry czas.
Bezgranicznie słodki czas.

Skąd bierze się ta melancholia zmroku?
Nikt tego nie wie!
(Haa! Czy ktoś spośród ludzi w ogóle cokolwiek wie?)
A zmrok gęstnieje w miarę pogłębiania się nocy
i prowadzi człowieka do coraz śmielszych marzeń i iluzji.

Czas zmroku to dobry czas.
Bezgranicznie słodki czas.

O zmroku
natura jakby zachęcała człowieka do spoczynku.
Wiatr łagodnieje,
milkną wszystkie odgłosy,
człowiek czuje się tak, jakby słuchał oddechu kwiatów,
nawet źdźbła traw dotąd kołysane wiatrem
nieruchomieją w jednej chwili,
a ptaszki chowają główki między skrzydła....

Czas zmroku to dobry czas.
Bezgranicznie słodki czas.

Horiguchi Daigaku
( z poezji japońskiej )

Scarlett
04-09-2010, 08:02
Ano przepraszam zwłaszcza za to, że tyję
jak to kobieta wrażliwa jestem
na ten widok w lustrze, reszta
może być:D


Przepraszam, że żyję

Przepraszam, że żyję
Przepraszam, że piję
Przepraszam, że tyję
Choć szczęścia mi brak
Przepraszam, że minę
Przelotnie jak ptak.
Przepraszam, że nie jem
Przepraszam, że jem
Przepraszam, że nie wiem
Przepraszam, że wiem.


Meldowani na tej ziemi tymczasowo
Zapomnieni poprzez Boga już na amen
Zapatrzeni w skrawek miejsca, w dane słowo
Czemu wciąż wpadamy w sidła taki same.

Przepraszam, że żyję...

Chociaż przyszło żyć pod miedzą i za lasem
Tu gdzie deszcze przemijają monotonnie
Poigrajmy sobie czasem - sobie z czasem
Przewalajmy się z hałasem przez historię.

Przepraszam, że żyję...

A gdy przyszło nam urodzić się dziewczyną
Skaleczoną, jak ta czajka, przez mężczyznę
Kupmy sobie dobre, stare, mocne wino
I śpiewajmy, nie zmieniając serca w bliznę.

Przepraszam, że żyję...

Meldowani na tej ziemi tymczasowo
Przyodziani w tanie palto i Ojczyznę
Odgrywajmy los na nowo i na nowo
I śpiewajmy, nie zmieniając serca w bliznę.

To świetnie, że żyję
To świetnie, że piję
To świetnie, że tyję
Choć szczęścia mi brak
Nie szkodzi, że minę
Przelotnie jak ptak...

Agnieszka Osiecka

Scarlett
05-09-2010, 09:16
Czy chcemy, czy też nie, idzie jesień.
Resztka opalenizny jest na naszych twarzach,
a babie lato codziennie coraz bliżej.
Trzeba już otulać się w ciepłe swetry
i zasklepić w jesiennych nastrojach.

Babie lato

Dojrzewa domorosłe wino,
już je pokątnie spija tato
i tylko patrzeć, lada chwila,
babie lato, babie lato!
Już resztki ciepła, senne, lepkie,
ochrypłe gdzieś chałturzą świerszcze,
gruszki są słodkie, jabłka cierpkie,
to już jesień, to już jesień,
za chwilą senna chwila cieknie,
to już wrzesień, to już wrzesień!

A było lato, przecież jeszcze
opalenizna ci nie zeszła,
tak artystycznie grały świerszcze,
że las od tego drgał na przestrzał!
Dni rozpalone, noce parne,
ćmy zlatujące się do światła,
jagody tak jak oczy czarne,
gdzieś na bezludnym końcu świata!
Stare piosenki na trzy chwyty,
schnące na ciele kąpielówy,
muchy, komary, parazyty,
węże, pijawy, jeże, mrówy!

Letni zwierzostan zwinął skrzydła,
śpią gady, ssaki i robaki,
babiego lata nić przebrzydła
i te przebiegłe pajęczaki!
Włożyli ludzie ciepłe dresy
i jeszcze pulowery na to,
bo tylko patrzeć, lada chwila
babie lato, babie lato!
Wnet rozpajęczy się, aż miło,
miękkie, wrześniowe babie lato.

Jan Kaczmarek

Scarlett
06-09-2010, 09:00
Mamy kolejny nowy tydzień,
kolejne wyzwania, kolejne dni,
w których musimy podejmować jakieś decyzje,
kolejne miłości, kolejne rozczarowania, ale
mówię Wam....


Trzymaj się


Samotności Twojej cichy kąt
Gdzie dochodzi woda, radio, prąd.
Kiedy cały świat u stóp się ma,
Na Grenlandię czasem spadnie łza.
Było wino i radosny śpiew
Nie ominął nas młodzieńczy gniew
Dzisiaj wiatr Histerii w żagle dmie
A na murach hasło: "Trzymaj się"


Trzymaj się
Swoich chmur
Mieszkaj tam
A bywaj tu
Każdy tę nadzieję ma
Zagrać w filmie "Życie II"
Trzymaj się
Swoich chmur
Mieszkaj tam
A bywaj tu
Sposób na liczenie lat
Durnieć wolniej niż ten świat

Mimo wszystko można nie mieć nic
Szarą nitką łączyć szare dni
Wielki świat po Ciebie listy śle
Szalik weź, poza tym... Trzymaj się...


Trzymaj się...

Andrzej Poniedzielski

Scarlett
07-09-2010, 09:32
Nie byłam w swoim życiu wiele razy zakochana.
Nie pamiętam dawnych pocałunków,
rozdawanych na lewo i prawo,ponieważ uciekałam
przed płcią przeciwną,
gdzie rośnie pieprz,
a jeśli wreszcie się
zakochałam,
trafiłam jak kulą w płot.:rolleyes:

CO TO JEST CZUŁOŚĆ

Rozdajemy pocałunki, słowa, wiersze...
Umawiamy się na kwadrans w siódmym niebie.
Wieczorami się boimy samotności
Z lęku przed nią przytulamy się do siebie

Potem nas budzi chłód poranka
I pewność się wynurza z mgły
Że ta dziewczyna śpiąca obok
To znów nie ty, nie ty
Nie ty

Co to jest czułość?
Nie pamiętam,
Co to jest miłość?
Nie wiem.
Więc czego szukam
Tak zachłannie
Po drodze gubiąc
Siebie?

Rozdajemy pocałunki, słodkie kłamstwa...
Jak żetony, jak drobiazgi bez znaczenia
Potem serca carujemy jak kieszenie
I wmawiamy sobie, że miłości nie ma

Nasza planeta za loty ptaka,
Taki błękitny kolor ma.
Nasza planeta pełna smutku
Wygląda jak ogromna łza

Co to jest czułość?
Nie wiem.
Co to jest miłość?
Nie wiem.
A jednak szukam jej
Codziennie,
Żeby odnaleźć
Ciebie

Magda Czapińska

Scarlett
07-09-2010, 10:28
Wzruszyłam się słuchając
wspaniałego głosu Sabiny Jeszki, w III edycji "Mam Talent"
Mam nadzieję, że ta dziewczyna przysłoni
marną Dodę i stanie się wielką, polską piosenkarką.


http://mamtalent.plejada.pl/108,16541,1,1_odcinek_mam_talent_iii_-_czesc_druga,1,wideo_detal.html

eledand
07-09-2010, 15:58
Fenomenalna i znakomity Talent.

Scarlett
08-09-2010, 08:57
Usłyszeć takie słowa od swojego mężczyzny - bezcenne.
Jeśli kobieta chociaż raz usłyszała takie słowa od Niego,
z pewnością nie było by wątków na forum o rozwodach
i zdradach,a jedynie o wielkiej, dozgonnej miłości.
Ale mogłoby powiać nudą - nieprawdaż?


Mirosław Dębogórski

Ty jesteś moją Ewą...



Jesteś kobietą, a ja mężczyzną,

między nami relacja święta,

co inspiruje tak bardzo ludzi,

od kiedy- nikt nie pamięta.



Dla Ciebie jabłko, z rajskiego drzewa,

zerwałbym i... tysiąc razy,

na zatracenie i pohańbienie,

dokonał boskiej obrazy.



Bo Ty jesteś moją Ewą...

cichą, piękną,

jasnooką,

upragnioną,

Tą, jedyną,

….moją żoną.



Stoisz przede mną, w kusej sukience,

z rozpuszczonymi włosami.

Taka niebiańska, olśniewająca,

z tymi jasnymi oczami.



I patrzysz na mnie, nie mówiąc słowa,

przez skórę czuję to wszystko,

każdym swym gestem krzyczysz– Kochany!

Wystarczy, że jestem blisko.



Bo Ty jesteś moją Ewą...

cichą, piękną,

jasnooką,

upragnioną,

Tą, jedyną,

….moją żoną.



A jeśli kiedyś zdarzy się odejść,

bo przecież odejść trzeba.

Spotkamy się na rendez-vous

w cichym zakątku nieba.



Pozostawimy wszelkie troski,

doczesne...Tym co... na Ziemi.

Wtuleni w siebie, na wieczny spacer,

po Mlecznej Drodze...pójdziemy.



Bo Ty jesteś moją Ewą...

cichą, piękną,

jasnooką,

upragnioną,

Tą, jedyną,

….moją żoną.

eledand
08-09-2010, 12:25
W tym wierszu jest tak dużo piękna,że można go czytać po parę razy i ciągle coś nowego się znajduje.:D

Scarlett
09-09-2010, 10:12
eledant dziękuję za wizytę:)

Kłamstwa, kłamstewka, którymi obdarzają nas
najbliżsi , kochani, ci którym staramy się ufać,
a jak miarka się przebierze, boli jakby ktoś nam wbił nóż w serce.


TRZY MIŁOŚCI

Pierwsza miłość z wiatrem gna, z niepokoju drży
Druga miłość życie zna i z tej pierwszej drwi
A ta trzecia jak tchórz w drzwiach przekręca klucz
I walizkę ma spakowaną już.

Pierwsza wojna - pal ją sześć, to już tyle lat.
Druga wojna - jeszcze dziś winnych szuka świat
A tej trzeciej co chce przerwać nasze dni,
Winien będziesz ty, winien będziesz ty.

Pierwsze kłamstwo, myślisz : ech, zażartował ktoś
Drugie kłamstwo - gorzki śmiech,
śmiechu nigdy dość.
A to trzecie, gdy już przejdzie przez twój próg
Głębiej zrani cię, niż na wojnie wróg.

Bułat Okudżawa

Scarlett
09-09-2010, 15:08
Zaskakujący upominek znalazł podczas wycieczki Reporter 24, Kacpero_Kowalczyk. Na witrynie sklepowej w Pradze, obok wizerunków ikon pop-kultury takich jak John Lennon, Marilyn Monroe czy Jimmy Hendrix, zobaczył Lecha Kaczyńskiego.Pamiątkę można kupić za 250 CZK.
A my tu podważamy zasługi śp. Prezydenta!http://www.iv.pl/images/15063063999336620152.jpg (http://www.iv.pl/)

kawusia
09-09-2010, 15:47
Saguelo! piękna poezja mądrych poetów.
Pamiątki ikony w innych krajach,ale juz w Piśmie Św.jest,że wyrzuca się proroków z własnego kraju.
Polska nie ceni wartości swoich rodaków i pamiątek,ale wiedzie prym w podważaniu wszystkiego i wszystkich,to boli.

eledand
09-09-2010, 16:23
Witaj Saguelo.
Ja jestem wiecznie na Twoich wątkach i chętnie je czytam,znajdując zawsze coś nowego a szczególnie ze świata Kultury,Filmu i możnych tego świata.Milutko pozdrawiam.
Jak będzie zmniejszone to Tobie doślę tutaj ładny Kwiatek.:D
Tego obrazu jeszcze nikt nie widział,.Jesteś pierwsza.
http://i54.tinypic.com/2yywm77.jpg

Scarlett
09-09-2010, 18:38
eledant, podziwiam Twoją twórczość na wątku o malowaniu.
Jest mi niezmiernie miło i za kwiatek dziękuję i muszę Ci rzec na uszko, że robisz moja miła postępy.
Na długie zimowe wieczory hobby jak znalazł, a ja beztalencie jestem.:rolleyes:

eledand
09-09-2010, 19:02
Posyłam noą czerwoną Różę,aby było Tobie weselej.Miło pozdrawiam.
To jest efekt mojego nocnego siedzenia.Bardzo lubie malować Koniki.
http://i53.tinypic.com/2vce0wo.jpg:D Róża nadjedzie też,ale posyłam to co miałam w myszy.

Scarlett
09-09-2010, 19:04
Dziękuję za konika.
To jest moja druga miłość, zaraz po szczekających czworonogach.:D :)

Scarlett
09-09-2010, 19:18
Jak to możliwe, że taka mała dziewczynka posiada taki głos.
Zapraszam do posłuchania, a skóra ścierpnie - zapewniam.

http://www.youtube.com/watch?v=wAMOUSn_q2k&feature

Scarlett
10-09-2010, 08:58
Urodziłam się kobietą niestety
teraz po latach stwierdzam,
że to był wielki błąd Pana Boga.
Trudno być kobietą w życiu, gdyż
kobieta powinna być egoistyczna,
aby nie dać się skrzywdzić.


BYĆ KOBIETĄ

Być kobietą, być kobietą
- marzę ciągle będąc dzieckiem,
być kobietą,
bo kobiety są występne i zdradzieckie...
Być kobietą, być kobietą
- oszukiwać, dręczyć, zdradzać
nawet,
gdyby komuś miało to przeszkadzać.

Mieć z pół kilo biżuterii,
kapelusze takie duże
i od stałych wielbicieli
wciąż dostawać listy, róże.
Na bankietach,
wernisażach pokazywać się codziennie...
Być kobietą
- ta tęsknota się niekiedy budzi we mnie.

Ekscentryczną być kobietą
- przyjaciółki niech nie milkną,
czas niech płynie w rytmie walca,
dzień niech jedną będzie chwilką.
Jakaś rola w głównym filmie,
jakiś romans niebanalny...
Być kobietą w dobrym stylu,
Boże, daj mi...

Gdzieś wyjeżdżać niespodzianie,
coś porzucać bezpowrotnie,
łamać serca twardym panom,
pewną siebie być okropnie...
Może muzą dla poetów,
adresatką wielkich wzruszeń?
Być kobietą w każdym calu,
kiedyś przecież zostać muszę!

Ach, kobietą być nareszcie,
a najczęściej o tym marzę,
kiedy piorę ci koszule,
albo... naleśniki smażę...

Magda Czapińska

Scarlett
11-09-2010, 09:31
Już się nigdy nie zakocham, bo nie potrafię,
ale kobietom odważnym radzę, aby miłości
nie odkładały na później, bo potem może
być za późno.



Przyjaciele moi i moje przyjaciółki!

Nie odkładajcie na później
ani piosenek,
ani egzaminów,
ani dentysty,
a przede wszystkim nie odkładajcie
na później miłości.

Nie mówcie jej "przyjdź jutro,
przyjdź pojutrze,
dziś nie mam dla ciebie czasu"

Bo może się zdarzyć, że otworzysz drzwi,
a tam stoi staruszka i mówi:
" Przepraszam, musiałam pomylić adres..."
I pstryk iskierka zgaśnie...


Agnieszka Osiecka

Scarlett
11-09-2010, 19:30
Czasami tęsknie do dzieciństwa, kiedy
bawiłam się w podchody, albo "niewidzialną rękę".
Kiedy biegałam za piłką i wracałam do domu
okrutnie zmęczona.

Jerzy Liebert


Dzieciństwo

Czasem miewam fantazję naiwnego słodkiego dziecka –
Kręciłbym fujarki i zganiał koty z zapiecka.

Rąbałbym drzewo sosnowe poszczerbionym, ciężkim toporem
I nosił wodę ze studni do bielejącego dwom.

Z pachnącej, wiotkiej leszczyny wyciąłbym smagłe pręty
I wsiadłszy na nie ujeżdżał, niby znarowione źrebięta.

Z szyszek zebranych w lesie budowałbym wielkie gmachy,
Gdzie okna byłyby z liści, a brama z kawałka blachy.

Nie umiałbym wcale czytać i byłbym bardzo szczęśliwy,
Chodziłbym spać wcześnie i patrzył, jak ciemnieją szyby.

Czasem zagrałbym w loteryjkę, babcia by mi pomagała,
Tatuś by się uśmiechał, a mama trochę gniewała.

Chciałbym znowu pojechać na jakąś chłopską zabawę,
Gdzie dzieci liżą cukierki, a starsi tańczą na trawie.

A później wracać wozem w letnie, słodkie zmierzchania.
Widzieć swój dwór z daleka, czuć mocny zapach siana.

Znaleźć się kiedyś w stolicy, iść pierwszy raz do teatru.
Wdychać woń dekoracji, słuchać przeciągłego wiatru.

Na stancji tęsknić do domu. w niedzielę chodzić do kościoła.
Odrabiać pilnie lekcje i pytać - kiedy się skończy szkoła.

Gdy myślę o tym wszystkim, jest mi dziwnie smutno i wesoło -
Bo dzieciństwo to takie zaklęte, doprawdy zaczarowane koło.

Scarlett
12-09-2010, 09:51
Wczoraj przejrzałam swoje albumy
i stwierdziłam jak to życie poleciało,
niczym chwilka - pstyk i już
jestem seniorką

Zofia Szydzik



Słodka chwila



Trzymałam ją kiedyś w dłoniach...

Słodką, miłości pełną...

Była maleńka - jak kropelka dżdżu.

Pachniała delikatnie...

Jak w pełni rozkwitnięta kiść bzu.



Uchyliłam dłonie...

Uleciała wraz z zapachem,

Lekko - jak promyk słońca przed zmrokiem .



Wciąż stoję w tym samym miejscu,

Zaczarowana jej urokiem...



Cudownie jest łapać małe chwile,

Lecz trwają krótko, jak życie motyli


.

Scarlett
13-09-2010, 08:58
Gdzieś w kościach strzyka,
odczuwane boleści na zmianę pogody,
wahające się ciśnienie i bóle w kręgosłupie,
ale tam gdzieś głęboko, w duszy
tkwi nasza młodość, która wyrywa się
do ludzi, do przyrody, nowych wyzwań,
bo młodość nie ma wieku.


Młodość nie ma wieku

Jest nieśmiertelność w człowieku
dziecinna naiwna i taka... pełna wiary...
buduje mosty ponad rzeczywistością
przechadza się po parku cudownej nadziei
pod wierzbami płacze gdy przystanie
cieszy się wolnością z ptakami w locie
o stopień jest nad śmiercią
sama kwiaty życia w bukiety układa

Jest młodość w człowieku
nienasycona popędliwa i taka... wciąż uparta...
nieuchwytna jak w okresie dojrzewania
zagląda do ptasich gniazd
zraniona gniewa się jak oszukane dziecko
w piasku buduje zamki wymyślne
i siebie daje innej młodości

Nie zdobywa lat kto jest dzieckiem w duchu

Wiecznie młody jest źródłem
światłem
życiem

Młodość nie ma wieku.


Zbigniew Matyjaszczyk

Scarlett
13-09-2010, 10:34
Powstało Biuro Tłumaczeń Sztuki.


BIURO TŁUMACZEŃ SZTUKI INTERPRETUJE DZIEŁA
http://biurotlumaczen.art.pl/
- Co autor miał na myśli? - takie pytanie zadawał sobie niemal każdy wpatrując się w dzieło sztuki. Teraz jednak można kliknąć i przekonać się, czy widzimy to, co artysta chciał pokazać. Biuro Tłumaczeń Sztuki wychodzi naprzeciw wszystkim, którzy chcą poznać inspiracje autorów i na zlecenie tłumaczy ją w internecie.
Sztuka, zwłaszcza współczesna, daje do myślenia, choć jej język bywa trudniejszy niż chiński.

- Sztuka jest trudna, ale nie jest nie do przejścia - przekonuje Karolina Breguła, pomysłodawczyni Biura Tłumaczeń Sztuki. A w przejściu ma właśnie pomóc powołane przez nią Biuro. Działa tak: widzimy dzieło, nie wiemy o co chodzi, wysyłamy więc maila do Biura, a jego eksperci nam tłumaczą, o co chodzi..
- Właśnie poprzez tę ideę pokazywania różnych dróg interpretacyjnych i tłumaczenia każdego dzieła na kilka różnych sposobów, bo tak właśnie robimy, pokazujemy, że nie trzeba się bać interpretowania źle, bo nie ma złej interpretacji - tłumaczy Karolina Breguła.

Scarlett
13-09-2010, 13:14
Sobotni program "Mam talent"
i nowe odkrycie talentu
12 letniej Magdy Welc
o przepięknym głosie.


http://mamtalent.plejada.pl/108,16824,5,2_odcinek_mam_talent_-_czesc_druga,1,wideo_detal.html

Scarlett
14-09-2010, 07:38
Nalewka zrobiona na zimę, grzyby posuszone,
warzywa zaprawione i jesteśmy gotowi
na przyjęcie wielobarwnej jesieni,
ze wszystkimi jej jesiennymi kolorami.

Dzień w kolorze śliwkowym

Po czerni jeżyny
Po liściu kaliny
- Jesień, jesień już
Po ciszy na stawie
Po krzyku żurawi
- Jesień, jesień już
Po astrach, po ostach
To widać, to proste że
- Jesień, jesień już
I po tym że wcześniej
Noc ciągnie ze zmierzchem
- Jesień, jesień już

Po pustym już polu
Po pełnej stodole
- Jesień, jesień już
Strachowi na wróble
Już nad czym sie trudzić?
- Jesień, jesień już
I po tym że w górze
Wiatr wróży kałuże, tak
- Jesień, jesień już
I po tym że przecież
Jak zwykle, po lecie
- Jesień, jesień już

Ach, ten dzień w kolorze śliwkowym!
- Berberysu i głogu ma smak...
Stawia drzewom pieczątki
- Żeby było w porządku
Że już pora
Że trzeba iść spać...
A my tak - po kieliszku, po troszeczku
Popijamy calutki ten dzień
- Próbujemy nalewki
Z dzikiej róży, z porzeczki
Żeby sprawdzić - czy zima
To wypić się da?...
- To się w głowie nie mieści
Że tak szumi szeleści
Tak bliziutko, o krok, prawie tuż
Głębokimi rzekami, pachnącymi szuwarami
Idzie jesień
I prosto w nasz próg...
- Ale co tam! przecież taka jesień złota
Nie jest zła!
- Ale co tam! Przecież taka jesień złota
Niechaj trwa...

Leszek Długosz

Scarlett
15-09-2010, 09:01
No właśnie, jak pisałam wcześniej,
zajrzałam do swoich albumów
i mogę tylko powiedzieć to,
że czas zrobił swoje.
Czas jest bezwzględny i brak
mu litości i nie tylko dlatego,
że zmienia nasze twarze nie do poznania,
ale także dlatego, że ucieka
i nikogo się nie pyta o zdanie.:D


CZAS ZROBIŁ SWOJE


Dziewczynka, którą kiedyś byłam,
Odwiedza mnie czasami w snach.
Częstuje dropsem lub agrestem
I patrzy na mnie, jakoś tak....
Z niedowierzaniem w piwnych oczach,
W zdumieniu tak dziecinnym trwa,
Jakby nie mogła w to uwierzyć,
Że ... ja - to ja,
Że ja - to ja.

To czas, kochanie,
Zrobił swoje,
Dokładnie i solidnie.
Każda dziewczynka to przechodzi,
A potem... trochę brzydnie.
To czas, kochanie,
Zrobił swoje
I cofnąć go nie można.
Pamiętaj o tym,
Wróć do mamy.
Na przyszłość bądź ostrożna.

Z pożółkłej starej fotografii
Uśmiecha się znajoma twarz;
Zabawne jasne warkoczyki,
A w oczach ten bezczelny blask.
Pamiętasz? - pyta - tamte wiosny,
Wagary, flirty, pierwsze bzy,
I tego, który kochać nie chciał,
Więc dotąd się, za karę śni.

To czas, kochanie,
Zrobił swoje,
I depcze nam po piętach.
On jakoś nie zna się na żartach,
Na żadnych sentymentach.
To czas, kochanie,
Zrobił swoje
Najlepiej jak potrafił.
A ty - ty wiecznie uśmiechnięta
Na starej fotografii.

W codziennym życia kołowrotku,
Wciąż zrywa mi się jakaś nić,
Więc trzeba wiązać koniec z końcem
I mimo wszystko jakoś żyć.
W pośpiechu, podle, podle, bez nadziei...
Z dnia na dzień przeżyć byle jak,
A nocą pytać aż do świtu
I po co tak? I na co tak?

To czas, kochanie,
Robi swoje,
Traktuje nas jak gości,
On nie ma złudzeń, ani pytań
I żadnych wątpliwości.
Bo czas nie pyta
Tylko płynie
I twarze wokół zmienia,
Aż nagle widzisz
Jak go mało
Zostało do stracenia.

Magda Czapińska

Scarlett
15-09-2010, 11:03
:D Nabijani w promocję?

http://www.iv.pl/images/13196886646906944610.jpg (http://www.iv.pl/)

– Pod etykietami cenowymi z napisem promocja są normalne etykiety i wynika z nich, że cena wcale nie jest promocyjna – zgłosili nam zbulwersowani klienci Lidla.

Sprawdziliśmy. I rzeczywiście np. kawa Nescafe w promocji kosztuje 16,69 zł i ma przekreśloną cenę 17,89 zł. Jednak pod promocją jest wsunięta żółta etykieta (wszystkie ceny bez promocji są na żółtym tle) z ceną... 16,69 zł. Podobnie jest również np. z mieszanką toffi, cena pierwotna 6,99 zł, po promocji 5,99 zł i żółta cena (wsunięta pod promocyjną) też 5,99 zł.

– Patrzę na promocję i wkładam produkt do koszyka, bo jest tańszy o 1,20 zł – mówi pani Maria, która robi zakupy w Lidlu. – Nie sądziłam jednak, że ta kawa ma normalnie taką cenę.

Pracownicy Lidla nie potrafili tego wytłumaczyć. Zapytaliśmy więc kierownika, jak to jest z promocjami?

– Nikogo nie oszukujemy i nie manipulujemy cenami – mówi kierownik Lidla przy ul. Dąbrowskiego. – Mamy wiele różnych promocji. Te, pod którymi są żółte etykiety z niższymi cenami, oznaczają, że ta niska cena będzie już w sklepie obowiązywała nawet po zakończeniu okresu promocyjnego.

Scarlett
16-09-2010, 08:53
Kochani, czy pamiętacie jeszcze lato?
Jeśli tak, to czas się otrzepać i przejść
do następnej pory roku z podniesioną głową,
mimo, że czekają nas jesienne szarugi i długie
zimowe wieczory.

Długie te nasze jesienie


Pora coś tam ogrodzić, usmażyć,
wynagrodzić, utulić, pomarzyć,
pora wrócić do własnych żon
czernieje klon...

Pora wrócić do dawnych rachunków
tych z gazownią i tych z Panem Bogiem,
pora wrócić do starych frasunków
już mrozy za progiem...

Oj, długie te nasze jesienie
przedpokoje, przedsionki i sienie
przed zimą ostatnie postoje
niepokoje, spokoje...

Czas wyciągnąć obrączki z szuflady,
być gotowym na ważne narady,
pora zioła zaparzyć przed snem
pogwarzyć z psem...

Pora dziecku powiedzieć, że tata
zaprowadzi je znowu do szkoły
wierz mi synku, ty będziesz miał brata
tak mówią Anioły...

Oj, długie te nasze jesienie
przedpokoje, przedsionki i sienie
przed zimą ostatnie postoje
niepokoje , spokoje...

Do spiżarni już pora coś wrzucić
żal wyżalić i smutki wysmucić
na sylwestra wykupić bon
dla żon, dla żon...

A gdy nazbyt zaboli to wszystko,
gdy zapłonie i skromność i pycha,
no to w końcu...do wiosny już blisko
już blisko, do licha...!

oj, krótkie te nasze jesienie
przedpokoje, przedsionki i sienie
przed zimą ostatnie postoje
niepokoje, spokoje...

Agnieszka Osiecka

Paula
16-09-2010, 09:15
Odnośnie do tytułu wątku co mnie zdziwiło i zaciekawiło...... powiedziałabym, że zdziwiła mnie subtelna i piękna koncepcja sagueli w prowadzeniu tego wątku. Zawarła w niej wszystko co dla oka i duszy jest potrzebne.
Gratuluję saguela.

Scarlett
17-09-2010, 09:42
Dziękuję za miłego gościa:)

A teraz chciałabym powiedzieć,
że dobrze by było móc przeżyć życie
jeszcze raz. Ileż rzeczy można by było
zmienić i przeżyć życie zupełnie inaczej.
Ale to jest niemożliwe - szkoda.

gdybym miała tyle istnień


gdybym miała tyle istnień
ile kolorowych baloników
trzyma na uwięzi ten pan
byłabym rozrzutna
rozrzuciłabym je po niebie
pozwoliłabym im się wplątać
w wiatr i w chmury
i w ptasie skrzydło

sobie
zostawiłabym jedno
zielone
jak liście
jak źdźbła traw
i jak oczy twoje - z bliska

Halina Poświatowska

Paula
17-09-2010, 10:05
Dziękuję za miłego gościa:)

A teraz chciałabym powiedzieć,
że dobrze by było móc przeżyć życie
jeszcze raz. Ileż rzeczy można by było
zmienić i przeżyć życie zupełnie inaczej.
Ale to jest niemożliwe - szkoda.

gdybym miała tyle istnień


gdybym miała tyle istnień
ile kolorowych baloników
trzyma na uwięzi ten pan
byłabym rozrzutna
rozrzuciłabym je po niebie
pozwoliłabym im się wplątać
w wiatr i w chmury
i w ptasie skrzydło

sobie
zostawiłabym jedno
zielone
jak liście
jak źdźbła traw
i jak oczy twoje - z bliska

Halina Poświatowska

A może warto uwierzyć w reinkarnację?

Dusza ludzka jest jak woda;
spada z nieba i do nieba wzlatuje,
i znów spada na ziemię,
wiecznie zmienna
[Johann Wolfgang von Goethe]

Scarlett
17-09-2010, 14:02
Autorka o "Domu nad rozlewiskiem": "TO POGARDA DLA WIDZÓW!"
http://www.iv.pl/images/37264996041498361955.jpg (http://www.iv.pl/)
Do czasu wydania bestsellerowej powieści Dom nad rozlewiskiem oraz jej dwóch kolejnych części Małgorzata Kalicińska była nikomu nieznaną gospodynią domową. Opowieść o kobiecie w średnim wieku, która postanawia zmieniać całe swoje życie, zagnała do księgarni i bibliotek setki tysięcy oczarowanych Polek. Serial na podstawie książki również miał okazać się hitem
. Miał przecież wszystko: świetną historię, bardzo popularną scenarzystkę oraz Joasię Brodzik w głównej roli. Niestety, wyniki oglądalności utrzymywały się jedynie na przyzwoitym poziomie, a sama Kalicińska twierdzi, że dosłownie sprofanowano jej twórczość i "pogardzono" widzami.



- Twierdzi pani, że czytelniczki pani książek poczuły się zdradzone, oglądając telewizyjny serial. Dlaczego? - pyta dziennikarka Polityki.



- Moja bohaterka to kobieta 45+, z niedoskonałościami, zaganiana, z problemami, zwolniona z pracy - bo się zestarzała. Realizatorzy, odmładzając na siłę bohaterkę, wsparli wredną modę na młodoholizm w Polsce
, "paniom w wieku lat 45+ już dziękujemy!... (...) Według badań z 2008 r., znakomita większość oglądaczek seriali to panie 45+, a powyżej 60 następuje frekwencyjny skok, co zrozumiałe. Tymczasem Ważny Pan z TVP huczał: "Jak nie odmłodzimy bohaterów, nie obsadzimy w głównej roli Joasi Brodzik, to zapewniam panią, NIKT nie zechce tego oglądać!



W prywatnej rozmowie usłyszałam niby żart: "Wiesz, po co się kręci taki serial? Z nieokiełznanej chęci zysku"! Gdyby przynajmniej ta chęć była poparta dobrym rzemiosłem! Reżyserzy szczycą się, że "nie muszą czytać powieści, żeby ją adaptować"! - kontynuuje oburzona Kalicińska. Za idiotyzmy, potknięcia, o paradoksie, ja zbieram baty, bo widzowie widzą je i okpiwają. (...) 13 odcinków scenariusza - z logicznymi ciągami - wyrzucono do kosza. Scenarzystom, którzy nie wypadli sroce spod ogona, kazano posiekać drobno to, co łaskawie pozostawiono, i zacząć od nowa pod dyktando Ważnych Osób z TVP! Z misternie wymyślonej konstrukcji, pochlastanej, zszytej, wyszedł serialowy Frankenstein.



To jeszcze nie wszystko. Kalicińska narzeka również na kompletny brak zrozumienia postawy głównej bohaterki, a co za tym idzie - całej jej historii. To tym bardziej niezrozumiałe, skoro TVP biła się przecież o prawa do ekranizacji powieści.



Scenarzystki pierwszej części nie lubiły jej - mówi o głównej boharerce, granej przez Brodzik. Powinna mi się zapalić lampka, gdy jedna powiedziała: ''Nie rozumiem, ma porządnego męża, co kasę do domu przynosi, nie awanturuje się, a ona puszcza się z jakimś głuchym? To ku*wa!". Tak żałośnie okrojono książkę, że wyszła nieskładna wycinanka. Nikomu nie zależało na klimacie "Domu nad rozlewiskiem".



Pytanie do tych, którzy czytali powieść i oglądali serial: naprawdę tak bardzo go okaleczono? Kalicińska ma prawo być do tego stopnia rozgoryczona?

Scarlett
17-09-2010, 19:51
Mam takie miesiące, że nic mnie nie zmusi do łez.
Jest to zupełne zamknięcie na wszystko co złości,
albo wzrusza, ale jak zacznę płakać, to wówczas ten stan
trwa i trwa.


Halina Birenbaum

Łzy

mówią że są gorzkie
gryzące duszą dławią
wypalają oczy żłobią zmarszczki
boją się ich wstydzą
uważają je za znak słabości
zniewieścienia
wyraz żałoby nieszczęścia choroby...
uciekają przed ich widokiem
ukrywają je

dla mnie najgorzej wtedy
gdy ich nie mam
gdy wysychają we mnie ich źródła
znaczy to że już nie czuję
nie umiem się wzruszać
nie umiem się cieszyć ani martwić
znaczy że o nic nie walczę
nie zdobywam niczego
niczego nie pragnę nie doznaję
nie obchodzi mnie nikt
i ja nie obchodzę innych
a więc kamień – trup za życia!

mnie są konieczne łzy
muszę czuć ich gryzący płomień
za powieką
ich mokry ciepławy ślad na policzku
i ten skurcz krtani, dreszcz ciała
przyśpieszone bicie serca poprzedzające
przyjście łez –
muszę czuć dobre ciepło ich serdeczności
i palący ból ich goryczy oburzenia protestu
muszę je widzieć
w oczach drugiego człowieka jako
odzwierciadlenie i oddźwięk wzruszenia które
jest we mnie
i rodzi się w drugim dla mnie

dla mnie łzy to skarby
to oczyszczenie z kurzu życiowego zła
codzienności pogardy zmęczenia

łzy dla mnie są odrodzeniem narodzeniem
łzy to szczerość prawda
to cierpienia ludzkie i ludzkie szczęście

łzy to dusza ludzka
nieraz zraniona zgorzkniała zbolała
a nieraz radosna promienna
nigdy kamienna –

mnie konieczne są łzy
by czuć w pełni
że żyję posiadam serce
i jestem na prawdę
Człowiekiem.

Scarlett
18-09-2010, 09:30
Pamiętam swoją Panią od języka polskiego
w podstawówce. Była to kobieta, której
zależało na tym, abyśmy pojęli co to jest
piękna polszczyzna.Ruszała się tak zwinnie
po klasie i tak dużo nam tłumaczyła,
że żal mi było odchodzić do szkoły
średniej, właśnie ze względu
na Panią od języka polskiego.:)

List w sprawie polonistów


Polonista to nie zawód, lecz hobby,
Polonistą być - nie życzę nikomu.
Polonista po godzinach nie dorobi,
Choćby zabrał robotę do domu.
Polonista nie wędruje po mieszkaniach,
Nie odzywa się wchodząc ze dworu:
- Bardzo ładnie rozbieram zdania,
Czy jest jakieś stare zdanie do rozbioru?
Choćby szukał, racji i pretekstów
I tak zawsze pozostanie na uboczu -
Mniej się ceni analizę tekstu
Od banalnej analizy moczu...
Cera blada, na portkach łaty,
Rozmaite braki w kondycji,
Oświeceniem nie oświecisz sobie chaty,
Pozytywizm nie poprawi twej pozycji.
Poloniście sterczą chude żebra
Jak sztachety mizernego płotu,
Gdy się jeden raz u Zuzi rozebrał,
To się składał z orzeczenia i z podmiotu.
A jak inny zleciał kiedyś z ławki,
Bo był gapa wyjątkowa i niezguła,
To zostały zeń cztery przydawki,
Dwa zaimki i partykuła...
Polonista, niepoprawny romantyk,
Nie największym się cieszy mirem,
Ale ja mu - laury i akanty,
Ale ja mu - kadzidło i mirrę!
Ale ja go całuję w ramię,
Ale ja go podziwiam i cenię,
A ty przed nim na kolana, chamie,
Cały w złocie i volkswagenie!
Bo jeżeli jesteś i ja jestem,
To dlatego, że stojący na warcie
Polonista znużonym gestem
Kartki książek wertował uparcie
Za kajzera i za Hitlera,
I za cara, i za innych carów paru,
I dlatego właśnie nie umiera
Coś ważnego, co nazywa się Naród.
Więc zamieszczam na końcu listu
Ja, satyryk, błazen i ladaco,
Zdanie proste: - Kocham polonistów!
Rozwinięcie zdania: -
... bo jest za co!

Andrzej Waligórski

Scarlett
18-09-2010, 10:43
Miłość Amerykanów do internetu przekroczyła już granice zdrowego rozsądku. Do takiego wniosku można dojść po przeczytaniu raportu, z którego wynika, że prawie 25 proc. mieszkańców USA akceptuje buszowanie w sieci w trakcie buszowania w łóżku.


http://www.iv.pl/images/52705493305146636860.jpg (http://www.iv.pl/)


Telefoniczne badanie zostało przeprowadzone przez firmę PC Tools wśród 1012 dorosłych Amerykanów i przyniosło również inne niepokojące wyniki. Aż 29 proc. Amerykanów nie widzi nic złego w byciu wpiętym do sieci w trakcie trwania miesiąca miodowego, 26 proc. z nich korzysta z internetu podczas uroczystych kolacji, 8 proc. robi to w Kościele i 6 proc. w podczas ślubów.

Ciekawe, co mieli na myśli ankieterzy z PC Tools, gdy pytali o jednoczesne uprawianie seksu i serfowanie w internecie? Może chodziło o wspólne oglądanie filmów dla dorosłych? Pewnie nigdy się tego nie dowiemy...

Scarlett
19-09-2010, 09:12
W tym roku nie byłam nad morzem,
bo tak się to wszystko złożyło,
a tak dobrze nad nim się czuję,
że gdybym mogła przeżyć życie
drugi raz, to wybrałabym życie
właśnie nad morzem.

Morze

Czasami w życiu coś się wydarzy,
Dłoń rozpalona drży,
Serce wyrusza w krainę marzeń,
Cudowne roi sny.
Najlepiej w takich chwilach
Nad brzegiem morza iść,
Niechaj z falami biegnie zmęczona myśl.

Morze szumiące, kołyszące szumem fal,
Cudne jak bajka w blaskach wieczornej zorzy.
Morze, ty budzisz w sercu jakiś dziwny żal,
Gdy mgły na falach się położą.
Gdy wiatr obudzi cię zuchwały,
Tyś jest w swym gniewie rozszalałe, wspaniałe.
Morze, ojczyzną twoją niezmierzona dal,
A twoją pieśnią cicha melodia fal.

Czy wielki smutek, czy wielkie szczęście,
Ono zrozumie mnie,
Wszystko zapomnę w jego objęciach,
Niby w cudownym śnie.
I czy to ból rozstania,
Czy też miłości cud,
Wszystko nieważne nad brzegiem wielkich wód.

Morze, szumiące, kołyszące ...

Jerzy Lawina-Świętochowski

Scarlett
19-09-2010, 10:18
Przywiąż się do budy i zobacz jak czuje się pies, który całe swoje życie chroni tylko swoją budę, a nie domostwo.

http://www.zerwijmylancuchy.pl/#

Scarlett
20-09-2010, 21:16
Jakże często miłość młodzieńcza
kończy się bolesnym rozstaniem
i nie ważne czy po chwili, czy po latach.
A jeśli się miłość skończyła, jakże smutne
są nasze serca....

Monika Janczuk

Tak pusto

On dał jej nadzieję na dziką namiętność
Ona była wniebowzięta
Teraz, jej świat jest zniszczony

On karmił ją cudownymi komplementami
Ona chłonęła każde jego słowo
Teraz, jej umysł jest zakłopotany

On obsypywał ją szalonymi pocałunkami
Ona dzieliła swe usta z nim
Teraz, jej usta usychają

On rozpalił płomień nadziei w jej sercu
Ona wreszcie uleczyła swój ból
Teraz, jej serce jest w zgliszczach

On odkrywał jej ciało tak czule
Ona zawsze drżała w środku
Teraz, jej ciało marznie

On słyszał jej każdą myśl
Ona rozumiała go bez słów

Teraz, brak jej słów
On utwierdził ją w wierze, że jest tą jedyną
Ona wiedziała, że jest jego oczkiem w głowie
Teraz, jest pozostawiona gdzieś za wszystkimi

On rozbierał ją swym wzrokiem
Ona wpatrywała się w niego wzrokiem pełnym podniecenia
Teraz, traci wzrok

On poił ją swym oddechem
Ona wdychała jego miłość całym swym ciałem
Teraz, ona się dusi

On dał jej przepiękną miłość
Ona przyjęła ją z przyjemnością
Teraz, w jej sercu jest pustka

On opuścił ją pod wpływem chwili
Ona nie była w stanie powstrzymać swych łez
Teraz, jest odrętwiała

On musiał odejść, chociaż tak naprawdę nie chciał
Ona dała mu najcudowniejszą formę pożegnania
Teraz, umiera z tęsknoty...

Scarlett
21-09-2010, 10:46
Być razem przez wiele długich lat
to wielka sztuka i takim parom
moje serce kibicuje.
Uwielbiam patrzeć na ludzi, którzy
idąc o lasce, potrafią podać sobie również dłonie
i wolnym kroczkiem spacerują do obranego
celu. Może to być kościół,
albo parak, ale są zawsze razem.



Zimno mi

Niesie wiatr z pobliskich ściernisk
Płonącego chrustu dym
Miły mój to już październik
Do jesieni pełny rym.
A Ty wodzisz mnie po lesie
I nie mówisz przy tym nic
Co nam spacer ten przyniesie
Gdy tak miłość będziesz kryć.

Zimno mi, po prostu zimno mi,
Przecież taki wiatr,
A Ty nie wiesz, nie rozumiesz
A Ty nie chcesz lub nie umiesz
Ogrzać ust mych ciepłem warg.

Przyszła noc puchają sowy
Drzewom w lesie liść się śni,
A Ty wciąż przez tyle godzin
Siedzisz cicho u mych drzwi.
Boże, przecież to październik
Jeszcze się przeziębisz mi,
A po zatem gdy jest ciemno
Jeszcze bardziej serce drży.

Zimno mi, bez Ciebie zimno mi
Wiec kochany wejdź,
Może ciemność cię ośmieli
Aby wreszcie się podzielić
Wspólnym ciepłem naszych serc.

Płynie czas i w ciszy spada
Przedostatni zwiędły liść,
Miły mój to już przesada
Tak bez słowa przy mnie tkwić
Ma wiewiórka futro rude,
Czarne pióra nosi kruk,
A ja Ciebie mam bez złudzeń,
Byś mnie kiedyś ogrzać mógł.

Zimno mi, przy Tobie zimno mi
Kto popełnił błąd?
Że Ty nie wiesz, nie rozumiesz,
Że Ty nie chcesz, lub nie umiesz
Przelać ciepła z rąk do rąk.

z repertuaru
Jadwigi Barańskiej

Scarlett
22-09-2010, 11:09
Nie ma chyba mężczyzny, który tak pięknie
mówi o swojej miłości do kobiety.
Może są to tylko poeci, którzy potrafią
wyszukać tak wiele słów, by swoją miłość
wysłowić..

Leżący, nocą

Dlatego, ty,
taka spokojna, przyglądając się tobie,
jak gdybym badał,
w nocy pragnąc powolutku dojrzeć kolor twych oczu.
Obejmując ci dłońmi twarz, kiedy leżysz tu wyciągnięta
u mego boku, przytomna, zbudzona, w milczeniu patrząca na mnie.

W oczach twych się pogrążyć. Spałaś. Patrzeć na ciebie,
bez zachwytu ci się przyglądać, suchym okiem. Jak nie umiem na ciebie patrzeć.

Bo nie umiem na ciebie patrzeć bez miłości.
Wiem o tym. Bez miłości jeszcze cię nie widziałem.
Jak wyglądasz bez miłości?
Czasem się zastanawiam. Patrzeć na ciebie bez miłości.
Widzieć cię,
jaka byłabyś z drugiej strony.
Z drugiej strony mych oczu. Tam gdzie przechodzisz,
gdzie byś szła z innym światłem, inną stopą,
z innym odgłosem kroków. Z innym wiatrem suknie twe rozwiewającym.
I przyszłabyś. Uśmiech... Przyszłabyś. Patrzeć na ciebie

i widzieć, jaka jesteś. Ta, co nie wiem, jaka jesteś.
Jaka nie jesteś... Bo jesteś ta, co tu śpi.
Ta, którą budzę, którą trzymam.
Która mówi cichym głosem: "Zimno".
Która całowana przeze mnie szepce
nieomal krystalicznie, której zapach doprowadza mnie do obłędu.
Ta, która pachnie życiem,
czasem teraźniejszym, czasem słodkim i wonnym.
Po którą wyciągam rękę, którą biorę i przygarniam.

Którą czuję jako stałe ciepło,
gdy siebie jako pośpiech czuję i popłoch
co mija, unicestwia się i spala.
Która trwa jak płatek róży nie blednący.
Która mi daje ciągle życie, obecne,
obecne niewzruszenie jak miłość, w moim szczęściu,
w tym budzeniu i zasypianiu, w tym świtaniu,
w tym gaszeniu światła i mówieniu... I milczeniu,
i trwaniu we śnie u boku stałego zapachu, który jest życiem.

Vicente Aleixandre
Tł. z hiszpańskiego Przemysław Sitkiewicz

Scarlett
23-09-2010, 08:15
Póki jestem, póki żyję,
zmagam się z codzinnymi zmartwieniami
i codzienne się podnoszę.
Na ile sił mi starczy, tego nie wie nikt.

JESZCZE W ZIELONE GRAMY...


Wojciech Młynarski


Przez kolejne grudnie, maje
Człowiek goni jak szalony
A za nami pozostaje
Sto okazji przegapionych
Ktoś wytyka nam co chwilę
W skwar czy w upał, w zimie, w lecie
Szans nie dostrzeżonych tyle
I ktoś rację ma, lecz przecież

Jeszcze w zielone gramy, jeszcze nie umieramy
Jeszcze któregoś ranka odbijemy się od ściany
Jeszcze wiosenne deszcze obudzą ruń zieloną
Jeszcze zimowe śmieci na ogniskach wiosny spłoną
Jeszcze w zielone gramy, jeszcze wzrok nam się pali
Jeszcze się nam pokłonią ci, co palcem wygrażali
My możemy być w kłopocie, ale na rozpaczy dnie
Jeszcze nie, długo nie

Więc nie martwmy się, bo w końcu
Nie nam jednym się nie klei
Ważne, by choć raz na końcu
Mieć dyktando u nadziei
Żeby w serca kajeciku
Po literkach zanotować
I powtarzać sobie cicho
Takie prościuteńkie słowa

Jeszcze w zielone gramy, jeszcze nie umieramy
Jeszcze się spełnią piękne sny, marzenia plany
Tylko nie ulegajmy przedwczesnym niepokojom
Bądźmy jak stare wróble, które stracha się nie boją
Jeszcze w zielone gramy, choć skroń niejedna siwa
Jeszcze sól będzie mądra a oliwa sprawiedliwa
Różne drogi nas prowadzą, lecz ta, która w przepaść rwie
Jeszcze nie, długo nie

Jeszcze w zielone gramy, chęć życia nam nie zbrzydła
Jeszcze ne strychu każdy klei połamane skrzydła
I myśli sobie Ikar co nie raz już w dół runął
Jakby powiało zdrowo, to bym jeszcze raz pofrunął
Jeszcze w zielone gramy, choć życie nam doskwiera
Gramy w nim swoje role naturszczycy bez suflera
W najróżniejszych sztukach gramy, lecz w tej, co się skończy źle
Jeszcze nie, długo nie!

Scarlett
23-09-2010, 09:33
Przepiękna piosenka Zdzisławy Sośnickiej.
Bez ciebie jesień - urzekła mnie od samego rana.

http://www.youtube.com/watch?v=URqn8K8EVeE

Scarlett
23-09-2010, 19:39
Ten wiersz idealnie do mnie pasuje
i nie będę tutaj pisała dlaczego,
ale dawno nie czytałam tak dokładnej analizy
swojego życia.


Halina Birenbaum

Moje życie zaczęło się od końca...



Moje życie zaczęło się od końca –
najpierw poznałam śmierć
potem – rodzenie.

Rosłam wśród nienawiści
w królestwie burzenia,
dopiero potem poznałam
tworzenie.

Oddychałam ciemnością, pożarem,
więdnięciem uczuć –
to była atmosfera mojego dzieciństwa,
dopiero potem ujrzałam
światło,
dopiero potem dojrzałam
kwitnienie.

O miłości wiedziałam zawsze –
nawet gdy było gorzej niż strasznie!
Nawet w piekle istniała.
Spotkałam ją.

Moje życie zaczęło się od końca
i dopiero potem wróciło do początku.
Zmartwychwstałam.

To nie było daremne, nie było daremne,
dlatego, że Dobro jest nie mniej potężne
niż Zło.

Również we mnie jest siła Dobra!
– Jestem dowodem.

Scarlett
24-09-2010, 09:59
W kasynie życia, każdy gra inaczej.
Jak to bywa, jedni wygrywają i są szczęśliwi,
a inni dostają po dupie i od czego to zależy.
Ja nie wiem tego do dzisiaj.

http://www.iv.pl/images/19645139948354833541.gif (http://www.iv.pl/)

Mariusz Parlicki



W kasynie życia



W kasynie życia graczy jest wielu,

A czas ruletę obraca,

Diabelski lombard duszę przyjmuje,

W zamian srebrniki wypłaca.



W kasynie życia graczy jest wielu,

Fortuna kołem się toczy.

Ktoś chce odegrać rozum stracony,

Ślepiec chce wygrać tu oczy.



W kasynie życia graczy jest wielu,

O zmierzchu jest ich najwięcej.

Jak przegrasz życie, to śmierć wygrywasz,

Fortunę zyskasz za serce.



W kasynie życia graczy jest wielu.

Wszystko tu przegrasz z czasem,

Lecz mimo tego graj przyjacielu

Choć króla biją ci asem.



W kasynie życia graczy jest wielu,

Bo drzwi wyjściowych tu nie ma.

Jeśli nie wejdziesz i tak przegrałeś,

Zniszczy Cię żałość i trema.



W kasynie życia graczy jest wielu,

Kasyno wszystkich pomieści.

Musisz pamiętać życie to hazard,

Nikt się tu z nikim nie pieści.

bajbus
24-09-2010, 13:36
Witaj Elu!
Miło tutaj u Ciebie z przyjemnością tu zaglądam.
Znalazłam w necie ciekawe zdjęcie Beaty Tyszkiewicz,może zaciekawi ono Ciebie i Twoich gości .

Pozdrawiam http://i56.tinypic.com/2wg6t1k.jpg

Scarlett
24-09-2010, 13:51
Bajbusku, dziękuję za to zdjęcie.
Ciekawe ujęcie Beaty Tyszkiewicz, którą lubię.
Odważna z niej kobieta i nie wstydzi się swojego wieku.
Basiu, chyba wiem dlaczego spodobało Ci się to zdjęcie -
bo masz duszę artystyczną. Chyba się nie mylę:)

Scarlett
24-09-2010, 21:02
Ciepła, melancholijna melodia
na koniec dnia.

http://www.youtube.com/watch?v=OP2OSrDWbw4

eledand
24-09-2010, 21:06
Witaj i pozdrawiam a dziękuję za piękną melodię.
Można ja spokojnie słuchać i myśleć.

Saguelko,może poszukasz cokolwiek o moim Ulubieńcu;
Julio Iglesiasie i jego Rodzinie.Dzięki za to.:D

Scarlett
25-09-2010, 08:51
Elu, będę pamiętała.
Gdy tylko trafi się, nie zapomnę:D


Nie ma nic piękniejszego na tej ziemi,
jak przyroda.
Na spacer idziemy w miejsca, gdzie jest cisza i spokój.
Wybieramy się tam w słoneczne dni, aby oderwać się
od hałasu dnia codziennego i aby naładować akumulatory.



PAMIĘTAJCIE O OGRODACH


Bluszczem ku oknom
Kwiatem w samotność
Poszumem traw
Drzewem co stoi
Uspokojeniem
Wśród tylu spraw

Pamiętajcie o ogrodach
Przecież stamtąd przyszliście
W żar epoki użyczą wam chłodu
Tylko drzewa, tylko liście
Pamiętajcie o ogrodach
Czy tak trudno być poetą
W żar epoki nie użyczy wam chłodu
Żaden schron, żaden beton

Kroplą pamięci
Nicią pajęczą
Zapachem bzu
Wiesz już na pewno
Świeżością rzewną
To właśnie tu

Pamiętajcie o ogrodach
Przecież stamtąd przyszliście
W żar epoki użyczą wam chłodu
Tylko drzewa, tylko liście
Pamiętajcie o ogrodach
Czy tak trudno być poetą
W żar epoki nie użyczy wam chłodu
Żaden schron, żaden beton

I dokąd uciec
W zaciasnym bucie
Gdy twardy bruk
Są gdzieś daleko
Przejrzyste rzeki
I mamy XX wiek

Pamiętajcie o ogrodach
Przecież stamtąd przyszliście
W żar epoki użyczą wam chłodu
Tylko drzewa, tylko liście
Pamiętajcie o ogrodach
Czy tak trudno być poetą
W żar epoki nie użyczy wam chłodu
Żaden schron, żaden beton

Jonasz Kofta

Scarlett
25-09-2010, 09:20
Na dobry początek dnia
piosenka, która powoduje, że tam gdzieś głęboko w sercu
coś zawsze zadrży i łezka w oku się zakręci.

Świat nie wierzy łzą - zapraszam.
http://www.youtube.com/watch?v=PHdHYnVZp0M&feature=grec_index

Scarlett
26-09-2010, 08:43
Nie było w moim życiu ani jednego roku,
ani jednego dnia, abym nie szukała szczęścia.
Już jestem w wieku seniorki i poszukiwania
dalej trwają, bo taka uparta jestem.

JEDYNA ŚWIATŁOŚĆ

Czemu ja ciągle drżę o ciebie,
Czemu ja ciągle się boję —
Czemu po całej ziemi, po niebie
Szukam cię, szczęście moje!

Przebiegam długą twoją drogę,
Którą mi w oczach wiatr rozmiata,
Szukam i zgłębić cię nie mogę:
Z którego jesteś świata.

Kiedyż ogarnę cię, pochwycę,
Na wieki przy sobie zatrzymam —
Zgaś wszystkie gwiazdy i księżyce,
Świeć mi swoimi oczyma.

Niech nic nie widzę prócz ciebie,
Niech nie wiem nic, co robię —
Na całej ziemi i na niebie
Jest tylko jedna światłość: w tobie.

Kazimierz Wierzyński

Scarlett
27-09-2010, 09:30
Idę dzisiaj nazbierać sobie kasztanów
i żołędzi, by mieć na całą smutną zimę.
Wkładam je do dużych kielichów,
by mi przypominały jesień.
http://www.iv.pl/images/29759559607521592149.jpg (http://www.iv.pl/)
Kasztany
Mówiłeś - włosy masz jak kasztany
I kasztanowy masz oczu blask
I tak nam było dobrze kochany...
Wśród złotych liści, wiatru i gwiazd
Gdy wiatr kasztany otrząsał gradem
Szepnąłeś nagle zniżając głos
Odjeżdżam dzisiaj, lecz tam, gdzie jadę
Zabiorę ze sobą te złotą noc

Kochany, kochany
Lecą z drzewa jak dawniej kasztany
Wprost pod stopy par roześmianych
Jak rudy lecą grad
Jak w noc, gdy w alejce
Rudy kasztan Ci dałam i serce
A Tyś rzekł mi trzy słowa, nic więcej
Że kochasz mnie i wiatr...

Już trzecia jesień park nasz wyzłaca
Kasztany lecą z drzew trzeci raz
A Twoja miłość do mnie... nie wraca
Choć tyle błyszczy liści i gwiazd
I tylko złoty kasztan mi został
Mały talizman szczęśliwych dni
I ta jesienna piosenka prosta
Którą wiatr, może, zaniesie Ci...

Kochany, kochany
Lecą z drzewa jak dawniej kasztany
Wprost pod stopy par roześmianych
Jak rudy lecą grad
Jak w noc, gdy w alejce
Rudy kasztan Ci dałam i serce
A Tyś rzekł mi trzy słowa, nic więcej
Że kochasz mnie i wiatr

Kochany, kochany
Lecą z drzewa jak dawniej kasztany
Wprost pod stopy par roześmianych
Jak rudy lecą grad
Jak w noc, gdy w alejce
Rudy kasztan Ci dałam i serce
A Tyś rzekł mi trzy słowa, nic więcej
Ze kochasz mnie i wiatr...

Scarlett
27-09-2010, 18:37
Nie ważne jest bogactwo, drogie kamienie
i klejnoty, bo największą wartość dla człowieka
jest bliskość, miłość i dobro,
które możemy otrzymać i dać od siebie.

http://www.youtube.com/watch?v=wEsitKO-214


Nasz wspaniały dom



Piękny dom chciałbym dla nas zbudować

Najwspanialszy z domów na świecie!

Który chronić nas będzie od mrozu

Który przetrwa wszystkie zamiecie!



Na ten dom nie potrzeba kamienia

Nie potrzeba też drewna i stali

Bo bez tego dom trzeba zbudować,

Który nigdy się już nie zawali!



Bo ten dom to nie marmur i złoto

Nie bogactwo w oczy kłujące...

Nie przedmioty martwe i zimne,

Ale nasze serca gorące...



Jak to dobrze, że myślisz tak samo!

Jak to dobrze, że to samo czujesz!

Jak to dobrze, że jesteś na świecie!

Bo Ty dom ten ze mną zbudujesz!


/znalezione w necie/

Scarlett
28-09-2010, 10:00
Było wszystko dokładnie jak w tej piosence.
Nie słuchałam swojej mamy, bo moje uczucie
nie dopuszczało do siebie jej słów.
Byłam po prostu chora z miłości
i żebym wiedziała wówczas jak to uczucie
jest krótkotrwałe, moje życie
mogłoby potoczyć się zupełnie w innym kierunku.

Edyta Geppert



Mamo…..córko



sł. i muz. Michał "Lonstar" Łuszczyński


Mamo, on zaprosił wczoraj mnie do kina
Mamo, on mi dzisiaj kupił tuzin róż
Mamo, on ma tutaj być za pół godziny
Mamo, on beze mnie żyć nie może już

Córko, sądząc po nazwisku żaden z niego książę ani hrabia
Córko, on nie skończył w życiu żadnych studiów ani szkół
Córko, czy ty wiesz, ile tak naprawdę on zarabia
Córko, nie pozwolę, żeby taki życie tobie psuł

Mamo, dziś nieważne pochodzenie i tytuły
Mamo, nie chcę żeby pieniądz rządził mną
Mamo, nawet nie wiesz jaki on jest dla mnie czuły
Mamo, zrozum dzisiaj czasy całkiem inne są

Córko, chcę pomówić właśnie o dzisiejszych czasach
Córko, to co widzę chyba mi się śni
Córko, taki w nic nie wierzy, nie uznaje żadnych zasad
Córko, on ma jedno w głowie, uwierz mi

Mamo, w takim razie powiedz, czemu wyszłaś za mąż za tatusia
Czemu nie słuchałaś babci przestróg oraz mądrych rad
Mamo, to przeze mnie on się z tobą żenić musiał
Mamo, sama widzisz nie zawalił się od tego świat

Córko, nie porównuj mnie do siebie, bo to nie to samo
Córko, tamte czasy to nie to, co dziś
Córko, mam rozumieć, że zostaniesz... mamą
Córko... mamo... córko... mamo..

Scarlett
28-09-2010, 18:56
Jesteśmy zakochani, że nie widzimy życia
bez tej drugiej osoby.
Mimo kłótni i niezgodności charakteru
zawsze zostaje po takim związku coś, że stwierdzamy,
że nauczył on nas czegoś jednak.


Grzegorz Turnau - Było kiedyś między nami

Przecież było, proszę pani,
tyle kłótni między nami,
tyle słów płynących łzami. Tyle listów.
Więc to chyba jednak, moja droga,
nie było znowu takie nic.
Choć w pudełku twoje listy,
a w szufladzie me rysunki,
chociaż dawno zapomniane
śmiechy, żale, pocałunki,
to co było kiedyś między nami
musi sobie jeszcze gdzieś tam żyć.
Ja nie chcę wcale walczyć z czasem, wspomnieniami,
bo w przemijaniu drzemie cały życia smak.
Spojrzę raz tylko i uśmiechnę się - ot tak -
do paru chwil co były kiedyś między nami.
Tyle było wojen, zwycięstw
telefony i piwnice.
Wiele ławek, wiele ulic wieczorami.
I pomyśleć, że nam wtedy
wystarczyło całkiem tak po prostu - być!
Wtedy było, proszę pani,
takie niebo ponad nami
i ulice z kałużami złotych liści...
Więc to chyba jednak, moja droga,
nie było znowu takie nic.

Scarlett
29-09-2010, 10:30
Obudziłam się w dobrym humorze
i mam to szczęście, że mogę Was czytać,
albo z Wami się spierać i jest już dobrze.

MOJA CHWILA



Trwaj jeszcze moja chwilo
We wszechświecie
Niech gwiazdy mnie okadzą
Solą i kosmicznym pieprzem
Niech chichocze nad ranem
Niebo pełne od księżyca
Niech zważy się
Niepomyślny wiatr
W gwiazdozbiorze Wagi
A potem do lamusa
Niech daje szusa
Trwaj moja chwilo
Bo jesteś tak krótka
Że głupieję ze szczęścia

Adam Ziemianin

Scarlett
30-09-2010, 08:51
Szukam dobrej koleżanki, takiej,
z którą miło by było wypić kawę
i pogadać o babskich sprawach,
ale w świecie realnym.
Jednak to wcale nie jest takie łatwe,
ale nadal jestem otwarta.


Rena Marciniak-



Zamieszkaj sobie


Ależ tak oczywiście
proszę proszę
zamieszkaj sobie w moim świecie
drzwi otwarte
bardziej niż rana
najgłębsza



Wejdź
Spójrz jak przestronnie tu
choć przecie tłoczno
od marzeń kłębków śmiechu łez
baśni okruchów



Popatrz
ile jeszcze wolnych krzeseł
na nitce nadziei dynda
ile złotych myśli
przetyka.
zgrzebne chodniki
ile luster czujnych
blaskiem kusi

Proszę jeśli tak bardzo chcesz
zamieszkaj w moim świecie

Chwileczkę
tylko łokciem ławę przetrę
na przyjęcie nagłego gościa
no i już
możesz przycupnąć odpocząć
choćby pod oknem



Zobacz
jak mrugają do ciebie
płomienie świec
jak wirują w nagłym tańcu
wszystkie śmiecie
jak pajęczyna z kątów płynie
jak cię oplata
jak się zaczyna integracja
podział czy zabór
mojego — twojego świata

Scarlett
30-09-2010, 11:32
Jak chcę poprawić sobie humor
słucham tej piosenki.:)
Zapraszam na Wilki i ich piosenkę
pt. "Słońce pokonał cień"
http://www.youtube.com/watch?v=627XktPD49A&feature=channel

Scarlett
01-10-2010, 10:01
Szukamy wciąż swojego szczęścia,
a ono jest tak blisko nas.
Wczoraj zrobiłam sobie stroik z kasztanami
i nauczyłam się, że to jest właśnie
moje małe szczęście.
Nie trzeba daleko szukać.


Anna Maria Jopek




Szczęście



Tak łatwo z rąk wymyka się. Ucieka wciąż, znika

we mgle. A ty chcesz na własność mieć. Chcesz

zamknąć na klucz. Przed światem schować.

Skryć jak skarb, swój prywatny skarb. Niemożliwe.



Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko

na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się

za nim nie goni. Tym więcej chcesz im więcej masz.

Wymyślasz proch, chcesz sięgnąć gwiazd.



Lecz to nie to, to nie tak.



Ciągle czegoś nam brak do szczęścia, wciąż nam brak,

tak zachłannie brak. Otwórz oczy. Szczęście to ta

chwila co trwa, niepewna swojej urody. To zieleń drzew,

to dzieci śmiech. Słońca zachody i wschody.



Więc nie patrz w dal, bo szczęście jest już obok nas.

W zwyczajnym dniu, w zapachu domu, wśród chmur,

w ciszy traw. Szczęście to przelotny gość, przebłysk

słonecznej pogody. I dużo wie, kto pojął, że szczęście

to garść pełna wody.

Scarlett
01-10-2010, 11:08
Ta Pani, na moim podwórku,
jeszcze do niedawna
nie miała w życiu radości
i celu. Praktycznie jej
nigdzie nie widziałam.
Kiedy pojawiły się dzikie koty
w naszej piwnicy, jej celem
jest ich dokarmianie.
Znalazła swoje małe szczęście.
http://www.iv.pl/images/42756956667950276355.jpg (http://www.iv.pl/)

Scarlett
02-10-2010, 09:00
Nauczymy się kochać swoją samotność
i to nie ważne czy jesteśmy sami
na tym świecie, czy w związku
O wiele łatwiej wówczas jest pokonywać
wszystkie trudności życia,
jeśli nasza samotność nie będzie
jak kula u nogi, a zamieni się
na dobrą przyjaciółkę.

Tylko ze strachu

Kochają się przytulają się
Tylko ze strachu
Boją się samotności
Drżą jedno o drugie
Tylko ze strachu
Boją się śmiertelnie
Czarnych cmentarzy uczuć

Nie kłamią tylko wtedy gdy opowiadają sny
Bo snów nie trzeba wybaczać

Między obłudą kobiet a zazdrością mężczyzn
Szukają czego nie ma: miłości

Tylko ze strachu
Tylko ze strachu przed samotnością
Przepędzają od siebie jak psa
Obojętność
Która by ich uleczyła jak sen

Oto jest cała miłość naszego pięknego wieku
Po śmierci Tristana i Izoldy
Romea i Julii
Laury i Petrarki
Beatrycze i Danta
I tych wszystkich nudnych kochanków
I nadzianych uczuciem gołębic
Bez których bardzo często jest źle na świecie
Poetom
I niepoetom także

Tylko ze strachu przed samotnością
Ta dziewczyna słodka w szorstkiej łupinie
Pomarańczowego swetra
Leci ku miłości jak ćma do świecy
Zdmuchnij chłopcze ten obłudny płomyk
Nie funduj jej karuzeli lodów kina
Mając zamknięte serce nie otwieraj jej ciała
Jak różowego owocu: tylko ze strachu
Tylko ze strachu przed samotnością
Która przyjdzie i tak do ciebie
Zagubionego w tłumie jak ziarnko maku ślepe

Nauczmy się samotności
Aby siebie nawzajem nie krzywdzić

Nasza czułość zabija nas
Nasz cynizm zabija innych

Nie wypełniajmy sobą pustki
Którą przeczuwamy w rzece
Nie zastępujmy liścia na gałęzi
Który rośnie bez nas

Nauczmy się samotności
Nie bójmy się samotności

Nauczmy się samotności


Tadeusz Kubiak

Scarlett
02-10-2010, 17:40
Tak szybko czas ucieka,
że nie zauważyłam, iż jestem
na początku października.
Czasie drogi, nie bądź taki srogi.

Październik

Jesień po lesie chodzi się spowiadać
Na ucho bukom szepcze coś po cichu
I łza się kręci w oku października
Gdy liść - za pokutę - opada po liściu

Dzień w noc przechodzi nie wiadomo kiedy
Powiązani ze sobą niewidzialnym mostem
I tyle smutku jest w pustych konarach
Gdy jesień daje swój deszczowy koncert

Po okolicy w białych kołnierzykach
Brzozy odchodzą - za las - samotnie
A Matka Boska w dziurawej kapliczce
Przez cały czas z dzieciątkiem moknie

Nie naprawią daszku miejscowi anieli
Na motorach muszą jechać na dyskotekę
Nie naprawią - bo już zapomnieli
Więc jeszcze tylko chcą przekrzyczeć jesień

Jesień po lesie chodzi zagadkowa
Na ucho buka śpiewa pieśń miłości
I łza się kręci w oku października
Bo dziś październik umiera z zazdrości.

Adam Ziemianin

Scarlett
03-10-2010, 07:58
Nadszedł czas w moim życiu,
że postanowiłam otaczać się ludźmi
tylko o wrażliwych sercach,
takich, którym można zaufać
i powierzyć swoje sekretne myśli.
Robię porządek i wyrzucam
ze swojego życia, ludzi
zachłannych, ludzi niedobrych.
Nie chcę z nimi mieć nic wspólnego.




Ogłoszenie

,,Na chodzie" serce zamienię -

całkiem jeszcze zdrowe,

z dobrymi zastawkami,

zwykłe, dwukomorowe;

pracuje bez przestojów,

wydajność w granicach normy,

puls ustabilizowany,

pewny i spokojny;

sprawne, ciche, wytrwałe,

odporne na zmiany;

słowem organ bez braków,

dobrze utrzymany!



Oczekuję tylko poważnych propozycji.

pod uwagę będą brane

wyłącznie serca ,,z charakterem",

mogą być lekko połamane,

trochę obite,

zabiegane, zdyszane

i trochę zużyte.

Ale oprócz żył, tętnic,

przedsionków, zastawek

muszą mieć mały kącik,

zakamarek, skrawek -

co by duszę pomieścił,

słońca blask przenosił:

do kochania, cierpienia,

gniewu i przeprosin;

do zachwytu nad światem,

do ciepłych uśmiechów;

do łez i westchnień cichych,

do żalu za grzechy,

do łatania rozdartych przyjaźni i marzeń,

do budzenia nadziei

pośród szarych zdarzeń.

Takie serce w zamianie przyjmę

i obiecuję,

że się nim z poświęceniem

szczerze zaopiekuję.

Renata Strug

Scarlett
03-10-2010, 18:38
Dzisiaj na wieczór puściłam sobie piosenkę,
którą śpiewa nieśmiertelny Drupi.
Czy ktoś ze mną posłucha?

http://www.youtube.com/watch?v=EV0qAQ9uyzY

only
03-10-2010, 19:35
Posłuchałem .:) Nie wiem czy byłaś przy mnie .:D

Wspomnienie jaka budzi ta melodia to:
Dziwnówek , pole namiotowe . Dostałem w zęby od Ślązaka '
Drupiego wtedy, słuchała cała Polska

Ps
Ślązakowi do tej pory nie oddałem

Ps II
Tak naprawdę to Ty masz romantyczną duszę Twardzielko


Wysłuchasz ze mną? http://www.youtube.com/watch?v=Izf52tnDXME&NR=1