PDA

View Full Version : Ubyło bibliotek. Zwłaszcza na wsi - komentarze


alodia1949
29-07-2010, 22:05
Komentarz do artykułu: Ubyło bibliotek. Zwłaszcza na wsi (http://www.senior.pl/121,0,Ubylo-bibliotek-Zwlaszcza-na-wsi,9414.html)
--------------------
Coraz mniej bibliotek jest też np. we Wroclawiu. W mediach wladze chwalą się nowootwartymi nowoczesnymi bibliotekami ale:
- często są one umieszczone w budynku szkoły, niesforni uczniowie zniechęcają starsze osoby do przychodzenia
- szkoły częstokroć są położone z dala od centrum osiedla co jest kolejną przeszkodą bo nie jest czytelnikom po drodze (np. siedle Oporów, Kowale,Psie Pole)
- nowe biblioteki są przeważnie kompilacją 2-3-4 innych bibliotek w okolicy
- w bibliotekach (jak sama nazwa wskazuje) najwazniejsze sa książki, a nie komputery
-

alodia1949
29-07-2010, 22:10
Coraz mniej bibliotek jest też np. we Wroclawiu. W mediach wladze chwalą się nowootwartymi nowoczesnymi bibliotekami ale:
- często są one umieszczone w budynku szkoły, niesforni uczniowie zniechęcają starsze osoby do przychodzenia
- szkoły częstokroć są położone z dala od centrum osiedla co jest kolejną przeszkodą bo nie jest czytelnikom po drodze (np. siedle Oporów, Kowale,Psie Pole)
- nowe biblioteki są przeważnie kompilacją 2-3-4 innych bibliotek w okolicy
- w bibliotekach (jak sama nazwa wskazuje) najwazniejsze sa książki, a nie komputery
-

bronczyk
30-07-2010, 19:24
Za to przybywa nam kościołów. Zbawienie ważniejsze od jakiejś tam kultury.

alodia1949
31-07-2010, 19:23
Głupimi łatwiej rządzić. A tak pójdzie taka(i) do biblioteki, przeczyta coś, dowie się i będzie domagał swoich praw.

bronczyk
31-07-2010, 21:27
Ja odnoszę takie wrażenie, że dąży się do oduczenia ludzi myślenia. Mądrzejsi mają powiedzieć co myśleć i co mówić.

jip
31-07-2010, 22:08
A mnie się coś innego wydaje, biblioteka musi żyć, musi się coś dziać wokół, często korzystam z mojej biblioteki gminnej i widzę, że dziewczyny się starają można u nich dostać nowości, starocie, klasykę i kryminał ale nie tylko bo są i spotkania z ciekawymi ludźmi, są wakacje dla dzieci w bibliotece, są konkursy, dziewczyny miłe, doradzą, podpowiedzą i wtedy się czyta.....oczywiście o ile ktoś lubi książki, a myślę też, że dobra biblioteka gminna z myślą o czytelniku, z myślącą szefową i bibliotekarkami albo podobna na osiedlu spowoduje, że czytelnikom będzie chciało się chcieć czytać....

ostatek
01-08-2010, 10:58
Przybywa książek w internecie, więc jeśli ktoś chce czytać... możliwość zdobycia książki zawsze znajdzie. Co prawda, czytanie z ekranu to nie to samo, ale przeczytaną książeczkę można spakować, położyć w kąciku dysku, wyrzucić - bez żalu - do kosza i najważniejsze, nie zabiera miejsca na półce...
Rzecz więc jest nie w tym, że bibliotek jest mało i są kiepsko zaopatrzone czy w kupowaniu, drogich przecież, książek, tylko w tym, żeby nam się chciało chcieć...

Krycha.
01-08-2010, 11:49
Kiedyś miałam bibliotekę 5 minut od domu, teraz mam 30 minut i nadal po książki chodzę. Dalsza droga jest utrudnieniem ale nie przeszkodą. Czytam dużo i w żadnym przypadku nie mogłabym tych książek kupować. Do wizyt w bibliotekach (dwóch) nie potrzebuję zachęty ni reklam, ja tam chodzę z potrzeby czytania. Bibliotekę internetową przejrzałam ale jak na razie wolę "żywą" książkę. Do czytania można się przyzwyczaić od dziecka, tak się robi w domu moich wnuków. Ja się z tym urodziłam.

Malwina
02-08-2010, 11:25
tez jeżdzę po książki..raz w miesiącu ..lubie ten zapach kurzu bibliotecznego, kartek...szperanie , czytanie...nie wyobrażam sobie zycia bez książek czytanych w lóżeczku...a czytanych przez komputer , lub słuchawki nie wyobrażam sobie wcale..brak mi byłoby tego polegiwania, zapachu , szelestu przekładanych kartek...ja tez Kryniu z tym sie urodziłam...moze to i defekt na dzisiejsze czasy..hihi..

Mar-Basia
02-08-2010, 13:40
Biblioteki: wiejskie, osrodkowe, miejskie - wszedzie jest ten sam problem. Ludzie poprostu nie garna sie do czytania...nie czuja potrzeby trzymania ksiazki w reku. Nie rozumiem tego, bowiem wychowalam sie z ksiazka w rece - tak rowniez wychowalam moje dzieciaki.

Wielokrotnie w prasie europejskiej sa statystyki o sprzedazy i czytelnikach ksiazek. Wierzcie mi na slowo - mizernie to wyglada.

Jezeli chodzi o e-booki - dlaczego nie, jezeli to ma zachecic ludzi do czytania. Wszystkie drogi prowadza do Rzymu.

Hihi, jednak zostane przy moich drukowanych ksiazkach, a jak jest ich "za duzo" (czy wogole moze byc za duzo ksiazek?) to zamawiam nowe polki.;)

Malwina
02-08-2010, 13:52
a jak jest ich "za duzo" (czy wogole moze byc za duzo ksiazek?) to zamawiam nowe polki.-hihi dobre....

ostatek
02-08-2010, 14:08
a jak jest ich "za duzo" (czy wogole moze byc za duzo ksiazek?) to zamawiam nowe polki.-hihi dobre....
"Następne półki będą na zewnątrz" - zagroził Małż. I co ja, biedny żuczek, mogę? Sępię w Chomikach i innych e-bookowniach... ;) czasami trafiam prawdziwe rarytasy, :D:D a czasami przemycę do domu coś papierowego...

Malwina
02-08-2010, 14:29
hihi...skąd to?

ostatek
02-08-2010, 14:55
hihi...skąd to?
Z życia, Malwinko, z życia. Małżeńskiego, zresztą. :D:D:D
Po cichutku przyznaję Małżowi rację. Od dawna nie kupuję tzw. jednorazówek, e-booki sępię, a i tak księgozbiór ma tendencje rozrostowe.

Malwina
02-08-2010, 15:46
hihi..dobre....

Paula
02-08-2010, 21:36
W małym miasteczku na Kaszubach, mieszka moja siostrzyczka i tak się składa, że jest dyrektorem tutejszej biblioteki. Oddana całym sercem tej dziedzinie od wielu lat. Biblioteka rozwija się nie tylko w ilościowo zakupując książki ale także idzie z duchem czasu w stronę informatyzacji. "Edukacja czytelnicza i medialna". Są stanowiska internetowe jako dopełnienie biblioteki we wszelką informację.
Z jej opowiadań nasuwa się myśl, iż jest to "Biblioteka żywa". Odbywają się pogadanki na różne tematy kulturowe. Czasami spotkania z autorami książek. Biblioteka ta spełnia mini-centrum kulturowe danej miejscowości.

Vika
02-08-2010, 21:44
Czasami spotkania z autorami książek. Biblioteka ta spełnia mini-centrum kulturowe danej miejscowości.

Tylko pozazdrościć:cool:
Na moim osiedlu bibliotekę zlikwidowano, pewnie przez
internet:D .Spotkania z autorami odbywają się ,owszem,ale w centrum miasta, no i trzeba być z wiadomościami na bieżąco.
Te akurat mam, bo dostaję na pocztę, ale jechać specjalnie dość daleko od przystanku.....no nie zawsze się może.

Malwina
03-08-2010, 10:08
Jaki cudny pomysł w Złotowie u Aluni Ławeczki czytelnicze w parku....zerknijcie na wątek rajdu seniorkowego Niki i Ignesji....dla mnie bomba

Paula
03-08-2010, 10:28
Oglądałam Malwinko i właśnie pomyślałam co się robi aby biblioteka istniała i działała nie tylko wewnątrz ale wyszła na zewnątrz starając się dotrzeć poprzez piękną inicjatywę i pomysł budząc w człowieku piękno kultury zbliżając "wielbiciela" książek do kopalni wiedzy.

cha_ga
03-08-2010, 18:43
Niestety, u nas biblioteka jest smutna i senna, zadnych nowosci, podobno z braku funduszy, żadnej informacji, chodze tam coraz rzadziej choc bardzo lubie czytać. E-booków nie znosze, pozostaje od czasu do czasu kupic jednak książkę.

bronczyk
04-08-2010, 21:23
A ja sobie wyszukałam księgarenki z tzw. tanią książka. Można tam za połowę ceny, albo jeszcze mniej kupić wiele cennych pozycji. Mam też antykwariat, gdzie książki wylewają się z półek, pachnie specyficznym papierowym kurzem. A wszystko to w jednej okolicy, więc jak życie zaboli okrutnie wpadam tam jak do świątyni. A i jeszcze zaprzyjaźniłam się dzięki piesom z bibliotekarką i mam co czytać.

Paula
04-08-2010, 21:48
Miła Bronczyk dla człowieka, który czuje bakcyla książkowego w środku, w sercu nie ma przeszkód. Książka zawsze będzie dla niego ważna i zawsze znajdzie drogę aby ją mieć. Dałaś temu przykład.

bronczyk
07-08-2010, 21:53
Paula tylko coraz mniej młodych ludzi czyta. Oni nawet nie wiedzą, że można nocami dyskutować o bohaterach powieściowych. A szkoda.

Paula
07-08-2010, 22:29
"Książka w ręku to przyjemność, której nie zapewni żaden e-book"

Młodzi ludzie mają wszelką informację w zasięgu ręki i w zasadzie nie wiadomo co wybrać i nad czym się skupić a co odrzucić. Łatwość dostępu do internetu sprawiła, że wybierają prostą drogę bez wytężenia swojej mózgownicy wrzucą hasło i mają odpowiedź.
Celebrowanie książki tej dosłownie w fizycznej postaci zamieniają na książkę elektroniczną bo to dla nich pójście z duchem czasu.
A gdzie czar i ekscytacja czytania i przewracającej kartki? Po prostu czar pryska i basta.

alodia1949
10-08-2010, 15:11
Byl u mnie dzisiaj fachowiec, który powiedział, że latwiej mu się czyta wszelakie instrukcje obsługi i uruchomienia niż np. "Makbeta". Ja mam odwrotnie. :)
Ale czytac warto - ja po przeczytniu książki "Pamiątkowe rupiece, przyjaciele i sny Wislawy Szymborskiej" zaczęłam robić wyklejanki i kolaże. Poetka też je robi, są w książce ich zdjęcia. Są z poczuciem humoru co bardzo mi się spodobało. Książkę bardzo polecam.:)
Miłego dnia życzę.

ostatek
10-08-2010, 18:12
"Książka w ręku to przyjemność, której nie zapewni żaden e-book"/.../
Jak się nie ma co się lubi, lubi się to co się ma, bo lepszy rydz niż nic... :cool::cool::cool:
Dwa lata przyzwyczajałam się do e-booków. Pierwsze i trudniejsze drukowałam. Maczkiem. Cztery lub sześć stron na stronie A-4. Aż przywykłam do elektroniki. Osiągnięciem była książka przeczytana w telefonie. Zysk podwójny, bo i szacun młodzieży zdobyłam.

Zapewniam Was, treść jest taka sama na papierze jak i na ekranie. Nie naigrywajcie się więc, bardzo Was proszę. Z dzisiejszej wycieczki po Chomikach przyniosłam kilka książek, których darmo by szukać w okolicznych bibliotekach.

Pozdrawiam. I idę sobie stąd, bom wiejska babina... :mad: i do porządnej biblioteki mam hektar albo więcej...

koziorożec
10-08-2010, 20:13
Uwielbiam czytać książki, nie wyobrażam sobie żadnego dnia bez przeczytania chociażby kilku kartek. Jestem wzrokowcem i myślę, że niewiele zapamiętałabym z książki - słuchając jej.
Korzystam z biblioteki miejskiej, spotykam tam zawsze ludzi młodych, seniorów - nie widuję.
Czy ubywa bibliotek? - przyznam, że nie zaobserwowałam takiego zjawiska. W moim miejscu zamieszkania raczej przybyła na drugim osiedlu.
Pozdrawiam wszystkich czytających:)

bronczyk
10-08-2010, 22:09
Ostatku ja może konserwatystka jestem i wolę kartki, ale jak mam możliwość przeczytania czegoś istotnego to i na monitorze przeczytam. Pamiętam czasy jak kupowaliśmy książki na bazarze. Te, to były chałupniczo wydawane. Na powielaczu, pobrudzone tuszem strony, ale się czytało.