PDA

View Full Version : Zakupy w małych sklepach - Tu mieszkam, tu kupuję - komentarze


danam1
16-08-2010, 22:06
Komentarz do artykułu: Zakupy w małych sklepach - Tu mieszkam, tu kupuję (http://www.senior.pl/147,0,Zakupy-w-malych-sklepach-Tu-mieszkam-tu-kupuje,9524.html)
--------------------
Artykul ciekawy akcja potrzebna.Widze wszystko z perspektywy sprzedawcy pracuje w takim sklepie dwa lata. To jest sklepik gdzie zaopatrywalam sie od kilkunastu lat.Znam temat z obu stron lady.Niestety
ludzie preferuja te ogromne sklepy ,powod? Promocje,promocje,promocje.Jest na szczescie duzo ludzi
ktorzy wola moze bez promocji ale kameralnie .

bronczyk
16-08-2010, 22:36
A koło mnie jest mały sklepik i niestety nie mam zaufania do sprzedających. Kupują wędliny tam gdzie ja, a potem je wstawiają u siebie z wyższą ceną. Dziesięć minut drogi i już mam oszczędności, więc nie zawsze o promocje chodzi.

eledand
16-08-2010, 23:01
Bronczyku jestem z Tobą w 100% zgodna.
Nasi właściciele sklepu kupują masę owoców i jarzyn w tzw."Lidlu: i sprzedają po wyższych cenach u nas na wsi.
Ja ich tyle razy widziałam,czy oni nie mają obiekcji-że kiedyś wylądują na Internecie o ich sprawkach.Haniebne......:D :mad: :mad:

danam1
17-08-2010, 16:11
witam,
przykro mi ze macie takie zle doswiadczenia z Waszymi
sklepikami.Mieszkam na naszym osiedlu 20lat znam ludzi oni znaja mnie od czasu w gdy pracuje w sklepiku ciesze sie
wieksza sympatia sasiadow.wlasciciel zaopatruje sie na gieldzie

Nika
17-08-2010, 16:40
Też mam na osiedlu kilka sklepików,które funkcjonują od trzydziestu lat i chętnie w nich robię drobne zakupy.Zawsze jest okazja do miłej pogawędki ze znana sprzedawczynią-ona wie,jaką kapustę kiszoną lubię, czasem powie-syn kupował dzisiaj drożdżówkę,niech pani już nie bierze...wielkie markety sa takie bezosobowe,natrętne,a promocje wymagają rozwagi,bo można nieźle się nabrać.

sarunia
17-08-2010, 17:09
Nika napisała:
Też mam na osiedlu kilka sklepików,które funkcjonują od trzydziestu lat i chętnie w nich robię drobne zakupy.Zawsze jest okazja do miłej pogawędki ze znana sprzedawczynią-ona wie,jaką kapustę kiszoną lubię, czasem powie-syn kupował dzisiaj drożdżówkę,niech pani już nie bierze...wielkie markety sa takie bezosobowe,natrętne,a promocje wymagają rozwagi,bo można nieźle się nabrać.


Bardzo trafna i sprawiedliwa opinia.

tadeusz50
17-08-2010, 17:24
Uważam, że i sklepiki osiedlowe są potrzebne i markety też. Po bułkę na śniadanie, marchewkę do zupy trudno iść, jechać do marketu. Dla większych zakupów warto jednak odwiedzić market, wybór większy, a podmiana towaru i tu i tu bywa taka sama.

Jolina
17-08-2010, 17:29
Moje doświadczenia z osiedlowymi sklepami też są jak najbardziej super. Szczególnie spożywcze produkty lubię w takich kupować. Tak jak mówi Nika, markety są takie bezosobowe. Zawsze miałam i mam dobre relacje w sklepikach, obojętnie gdzie bym mieszkała, na wsi czy w mieście.
Szczególnie chwalę sobie robienie miesięcznych zakupów.
Co prawda w marketach wypadają taniej, ale tu mam komfort kupowania. Kupuję , zostawiam i mam przywiezione do domu.
Bywam w naszym małym markeciku dwa a nawet trzy razy w tygodniu, choć bym nawet nie musiała. Ale to jedyna okazja do spotkania i porozmawiania z kimś innym , niż tylko domownicy. Dodatkowym plusem jest to, że przy markeciku jest piekarnia i pyszne pieczywo, jak i to że mam parę minut drogi do niego. A jak już zdarzy się ,że coś jest nie tak (sporadycznie) to szybko od ręki z miłym "przepraszamy" załatwione.

koziorożec
17-08-2010, 19:34
Podobnie jak większość z Was część zakupów robię w małych
sprawdzonych sklepikach osiedlowych. Do zakupów wędlin, mięsa, pieczywa mam stałe sklepy, owoce i warzywa najczęściej kupuję na bazarku, natomiast napoje, wszystkie artykuły chemiczne zawsze kupuję w marketach. Lubię bywać w marketach można czasami spotkać ciekawe produkty, wypić kawę, coś przekąsić w barze.

Paula
17-08-2010, 20:28
Nie wiem czy mogę nazwać osiedlowy Market małym sklepem ale porównując go do Makro czy Obi i wiele innych dużych molochów to jest mały.
Z naszego Marketu jestem bardzo zadowolona a mam już kilkuletnie doświadczenie w zaopatrywaniu w nim. Towar świeży, a przeterminowany jest wycofywany lub w miarę wcześniej w promocji. Obsługa super widać, że zależy im na kliencie. Jednym słowem obopólne zadowolenie.
W każdym bądź razie byłabym nieszczęśliwa gdyby nam go zlikwidowano.
Oprócz niego jest malutki prywatny sklepik, który także ma swoich stałych klientów. Czasami korzystam i nie narzekam. Ładnie, czysto i zachęcająco.
Wprowadzono przepis, że w święta kościelne i chyba inne także prosperują tylko małe prywatne sklepiki i właśnie to jest sprawiedliwe bo nasz Market się zamyka a mały nabija sobie większą kasę. Oczywiście pracuje tylko rodzina nie angażując obcego personelu.

Ha_na
17-08-2010, 21:17
Jedynie mięsa i wędlin, raczej nie kupuje w markecie. Wszystko inne co jest mi potrzebne, kupuje w marketach i jestem z tego zadowolona. Są sklepiki osiedlowe, ale ceny są w nich dużo wyższe od marketowych a jakość nie lepsza, no i nie można w nich płacić kartą. Poza tym, w markecie do każdego towaru mam dostęp, mogę przeczytać , popatrzeć, pomyśleć. Jestem całkowicie odporna, na wszelkiego rodzaju promocje, kupuję tylko to co jest mi potrzebne, najczęściej jedziemy na zakupy z listą, i raczej nie kupuję nic ponadto.Mam ten komfort, że mam blisko do wielu okolicznych dużych i mniejszych marketów.

krystynas53
17-08-2010, 21:25
W promieniu 700 metrów mam 3 Biedronki, PiP, 2
Eko, Tesco,Jisk, Media, Komfort, bazar no i ~70 pawilonów handlowych(wszystkie branże). Oprócz samochodów, można kupić wszystko.
Mam ulubione dwa pawiloniki, jeden z pieczywem( pani wie który chleb lubię), drugi od kawy i sera żółtego.
Ser biały, jaja, warzywa,owoce, raz w tygodniu dobrą kaszankę i kiełbaskę kupuję na bazarku.
Duze sklepy mi nie leżą, jest bezosobowo.

maluna
17-08-2010, 21:41
Mieszkam w małej miejscowości i mam tylko jeden sklep koło domu. Są w nim ceny straszne! Czasami 2 i 3- krotnie wyższe niż np. w Lidlu.
Do Lidla mam około trzech kilometrów i nie ma tu praktycznie żadnej komunikacji, więc trzeba dojechać samochodem, albo godzić się z wysokimi cenami. To nie zachęca do kupowania koło domu. Co drugi dzień jeżdżę do miasta i kupuję w większych sklepach, a jak nie mam czasu to przepłacam:mad:

danam1
23-08-2010, 15:16
Też mam na osiedlu kilka sklepików,które funkcjonują od trzydziestu lat i chętnie w nich robię drobne zakupy.Zawsze jest okazja do miłej pogawędki ze znana sprzedawczynią-ona wie,jaką kapustę kiszoną lubię, czasem powie-syn kupował dzisiaj drożdżówkę,niech pani już nie bierze...wielkie markety sa takie bezosobowe,natrętne,a promocje wymagają rozwagi,bo można nieźle się nabrać.
Witam ,
wypowiedz Niki bardzo trafni oddaje klimaty w moim miejscu
pracy(czyli malym sklepiku)tez wiem co komu polecic czy w danym dniu cos odradzic.Zycie prywatne moich stalych klientow
czesto jest mi dobrze znane z Ich opowiadan.jest prawie rodzinna atmosfera.W marecie jest taniej ale i bezosobowo.
Tam nie ma ludzi tam sa klienci.

tadeusz50
23-08-2010, 15:37
Witam ,
wypowiedz Niki bardzo trafni oddaje klimaty w moim miejscu
pracy(czyli malym sklepiku)tez wiem co komu polecic czy w danym dniu cos odradzic.Zycie prywatne moich stalych klientow
czesto jest mi dobrze znane z Ich opowiadan.jest prawie rodzinna atmosfera.W marecie jest taniej ale i bezosobowo.
Tam nie ma ludzi tam sa klienci.
Magla nie ma to jest sklepik, gdzie wszystkie plotki mają swój początek.Gorzej bo gdy kilka ludzi a pierwsza paniusia wylewa swoje żale może i pół dnia upłynąć. Idę do sklepu kupić a nie opowiadać pierdółek' wiem moja wypowiedź spowoduje burzę w szklance wody.

danam1
23-08-2010, 20:08
Magla nie ma to jest sklepik, gdzie wszystkie plotki mają swój początek.Gorzej bo gdy kilka ludzi a pierwsza paniusia wylewa swoje żale może i pół dnia upłynąć. Idę do sklepu kupić a nie opowiadać pierdółek' wiem moja wypowiedź spowoduje burzę w szklance wody.
witam,

Wiem ze ta wypowiedz to prowokacja i ma byc burza.Przykro mi .Burz ci u nas dostatek.
nie mam zamiaru rozpetywac burzy.Zawsze myslalam ze obrazanie by sprowokowac dyskusje to malo eleganckie
podejscie do tematu.No coz moze sie myle.Mimo tego zycze
wiecej pogody a mniej uszczypliwosci.Pozdrawiam cieplo i
slonecznie

tadeusz50
23-08-2010, 20:26
Kupując 15dkg szynki zostałem poinformowany o połowie życiorysu pani z pod czwórki z trzeciego pietra. Wysłuchałem tego od pani poprzedzającej mnie która tymi "rewelacjami" dzieliła się z ekspedientką. Na uprzejme zwrócenie uwagi, że tu jest sklep a nie kawiarnia zostałem hmmm -przemilczę. Zakup zamiast trwać 5 minut trwał 20.

Ha_na
23-08-2010, 20:54
Zgadzam się z Tadeuszem w 100%. Paniusie nie mające nic lepszego do roboty ( panowie również,ale rzadziej), okupują miejsce, opowiadają, marudzą, jednym słowem prowadzą życie towarzyskie w sklepie a i u lekarza również, chociaż jest wyznaczona dokładna godzina przyjęcia, to przychodzą wcześniej, żeby gadać.Bardzo mnie to denerwowało w czasie kiedy pracowałam i naprawdę liczyła się każda minuta, a i teraz wkurza mnie takie ględzenie i przeszkadzanie innym. Chcesz uprawiać życie towarzyskie, to idź do kawiarni, lub do parku na ławkę i daj żyć innym.

Scarlett
23-08-2010, 21:00
Tak, tak Tadeusz ma rację. Mama z dzieckiem, które marudzi, bo nie taki wafelek, a sprzedawczyni wyciąga 5 loda, bo dziecku się nie podoba.
Ja wolę markety, bo tam mogę towar obejrzeć, dotknąć i lubię być anonimowa.

Malwina
23-08-2010, 21:39
no i popatrzcie ..każdy inny, inne upodobania..jeden woli byc , anonimowy, drugi rozpoznawalny....abstrahując od marudzenia niektórych, co jest prawdą...miło mi byc witanym przez ekspedientkę"dzieńdobry pani X, czy chlebek mocno wypieczony jak zawsze?w marketach nauczyłam się już kupować wodę niegazowaną i gazowaną..nic innego

Jolina
23-08-2010, 21:52
Przepraszam Halino, ale nie zupełnie zgodzę się z Tobą.
Nie wyobrażam sobie by pójście do sklepu ktoś traktował dosłownie jako rozrywkę. Ale uśmiech ekspedientki, wymiana kilku słów...oczywiście gdy np. za mną nikt nie stoi przy kasie, to jest miłe. Nasz markecik nie jest duży, a ludzi w nim jeszcze mniej i gdy chodzę pomiędzy regałami szukając czegoś a podejdzie ekspedientka i pomorze, zamienimy przy tym parę słów,czy to jest naganne. Nie, ja wręcz uważam , że stwarza to dobry kontakt między kupującym a sprzedawcą.
Lubię jak mi ekspedientka doradzi z uśmiechem na twarzy a nawet pomorze zapakować towar. Co w tym złego.?
Oczywiście , to jest możliwe w małych osiedlowych marketach czy w sklepach, gdzie wszyscy się znamy.

Ha_na
23-08-2010, 22:49
Jolinko - pisząc swój poprzedni post, opierałam się tylko i wyłącznie na swoim własnym tutejszym doświadczeniu i nie miałam na myśli nikogo z forum. Przykro, że bierzesz to do siebie, jest tak jak napisano wcześniej - że każdy lubi coś innego i na tym poprzestańmy. Mam nadzieję, że otrzymałaś moją odp. na priv?

Jolina
23-08-2010, 23:35
http://c9.wrzuta.pl/wm18829/8b0a536d0029051648d77007/maly_bukiecik_dla_madzi Halinko, nie miałam zamiaru urazić Ciebie. Po prostu odniosłam się tylko do Twojej wypowiedzi i dodałam moje odczucia względem kupowania w osiedlowych sklepach.
Jeżeli wyraziłam się nieprecyzyjnie, przepraszam.
Powinnam była dodać : nie można uogólniać.
Wiadomość od Ciebie otrzymałam.Sprawdziłam podany adres.
Jednak tam umieszczona ostrzałka jest troszkę inna od mojej.
Czyli wychodzi na to ,że Ty masz inną , lepszą. Masz szczęście.
A moja to już nie pierwsza. Jednak wrócę do osełki.
Halinko, przepraszam , że nie odpisałam na priva.
Pozdrawiam serdecznie.

danam1
24-08-2010, 09:33
witam,
juz nie wiem czy mam bronic sklepikow czy samotnych ,schorowanych lub najzwyklejszych klientow dla ktorych pare zdan zamienionych podczas zakopow jest potrzebne.Na dluzsze pogaduszki nie ma czasu.Markety i sklepiki sa potrzebne.Kazdy ma prawo wyboru.Zagadnienie zaczyna przypominac dyskusje o wyzszosci Swiat Bozego Narodzenia
nad Swietami Wielkanocnymi.
pozdrawiam

tadeusz50
24-08-2010, 10:06
Gdzieś w którymś wątku seniorki chcą walczyć o Polskość j. Polskiego. Tu mam problem bo Jolina pisze o markeciku. Sory ale ki diabeł to jest. Sklepik to (obsługa jedno, dwu osobowa) o powierzchni kilkunastu lub kilkudziesięciu metrów kw. Sklep ze stoiskami samoobsługowymi ze zmieniającymi się pracownikami, czasem załoga stała czasem zmienia się z dnia na dzień. Market wielkopowierzchniowy sklep z wieloma kasami i stoiskami.
W tych jedno dwu osobowych obsługach właśnie sprzedający stają przed trudnym wyborem, wysłuchiwać -plotek- i czekać cierpliwie lub zwracać się do następnego klienta. Wybór czasem trudny.
ps. to że kupujący bywają czasem zmorą sprzedających to raczej nie trzeba tłumaczyć

danam1
30-08-2010, 23:35
Gdzieś w którymś wątku seniorki chcą walczyć o Polskość j. Polskiego. Tu mam problem bo Jolina pisze o markeciku. Sory ale ki diabeł to jest. Sklepik to (obsługa jedno, dwu osobowa) o powierzchni kilkunastu lub kilkudziesięciu metrów kw. Sklep ze stoiskami samoobsługowymi ze zmieniającymi się pracownikami, czasem załoga stała czasem zmienia się z dnia na dzień. Market wielkopowierzchniowy sklep z wieloma kasami i stoiskami.
W tych jedno dwu osobowych obsługach właśnie sprzedający stają przed trudnym wyborem, wysłuchiwać -plotek- i czekać cierpliwie lub zwracać się do następnego klienta. Wybór czasem trudny.
ps. to że kupujący bywają czasem zm orą sprzedających to raczej nie trzeba tłumaczyć
Co do tego ze wybor jest trudny to swieta prawda.Z drugiej strony pewna zazylosc pozwala taktownie uciac przydlugie wywody.Wiekszosc klientow stara sie nie ,,blokowac"i jest
dobrze.Nadal jestem za sklepikami chociarz tez kupuje w
marketach niestety tam nie pogadam (a lubie)
pozdrawiam

lahatiel
31-08-2010, 09:38
nie lubię pobliskich małych sklepików, bo gdy muszę coś w nich kupić, to wydaje mi się, że pani zza lady zagląda mi do garnka. A to mój garnek....:)

Malwina
31-08-2010, 10:01
A ja własnie jadę na "swój targ" i do "swoich" małych sklepików, nie mam nic pzreciwko szerszej wiedzy na temat "mojego garnka"Lahatiel..i tak garnek pozostanie mój...hihi...buźka

sarunia
31-08-2010, 10:09
lahatiel nie lubię pobliskich małych sklepików, bo gdy muszę coś w nich kupić, to wydaje mi się, że pani zza lady zagląda mi do garnka. A to mój garnek....

Śmiać się czy płakać...

Zdarza się, że właśnie ta pani z za lady powie z troską:
- oj, wczoraj nie było u nas pani X, dzisiaj też jeszcze nie...to do niej nie podobne.
- Może coś się stało?
Właśnie taka bezinteresowna troska pani z za lady uratowała pani X życie.

lahatiel, ten garnek jest faktycznie tylko Twój i wierz mi, ekspedientce z osiedlowego sklepu nawet do głowy nie przyjdzie zastanawiać się co Ty w tym garnku mieszasz.

Wiem co mówię, bo całe lata bawiłam się w sklep, chociaż mogłam robić zupełnie coś innego. Bardzo lubiłam swoją pracę a swoich klientów zawsze szanowałam i było obojętne czy była to kapryśna Pani czy śmierdzący "obszczymur".

sarunia
31-08-2010, 10:12
Malwinko, kocham Cię :) i mocno wierzę, że podzielają moje uczucia babeczki za lady na Twoim ryneczku.

Miłego dnia sympatyczna dziewczyno!!!

lahatiel
31-08-2010, 10:13
A ja własnie jadę na "swój targ" i do "swoich" małych sklepików, nie mam nic pzreciwko szerszej wiedzy na temat "mojego garnka"Lahatiel..i tak garnek pozostanie mój...hihi...buźka

Malwina, lepiej odpuść sobie, pada i jest zimno...:):):)

Malwina
31-08-2010, 10:27
Co mam sobie odpuścić..u mnie łądnie , słoneczko przypieka, warzywka na mnie i owoce czekają i na każdym kroku dzień dobry..to miłe...

Malwina
31-08-2010, 10:30
Saruniu, a Ty pomorzanka i jeszcze nie u nas?

danam1
31-08-2010, 10:30
nie lubię pobliskich małych sklepików, bo gdy muszę coś w nich kupić, to wydaje mi się, że pani zza lady zagląda mi do garnka. A to mój garnek....:)
Witam,Nie zagladam do garnkow ale czesto nawet podaje przepisy (kuchnia to moje hobby)lub je. dostaje.Mam okolo
50 ksiazek kucharskich a ciagle dowiaduje sie czegos nowego.
Warto rozmawiac z ludzmi .Wystarczy byc otwartym bez zadnych
podtekstow.

maluna
31-08-2010, 12:48
Mając tyle przepisów, wejdź na wątek kulinarny i podziel się z nami;) Lepsze to niż pogaduszki w sklepach:D

danam1
31-08-2010, 12:58
Mając tyle przepisów, wejdź na wątek kulinarny i podziel się z nami;) Lepsze to niż pogaduszki w sklepach:D
Malgosiu watek kulinarny czemu nie .Pogaduchy to poniekad
czesc skladowa mojej obecnej pracy.Pozdrawiam

Nika
31-08-2010, 13:22
Nie należy mylić pojęć-co innego mała wymiana zdań o aktualnej pogodzie,kupowanym produkcie,a co innego ploty! Moja pani sklepikowa nigdy mnie nie informuje o "ciekawostkach" z życia innych klientów.I tak ma być.Dzisiaj na przykład użaliłyśmy się nad wysokimi cenami owoców...za mną nikogo nie było.Mam wrażenie,że wszystko zależy od naszego podejścia do życia i do innych ludzi.
Malwinko-ja też mam swoje ulubione sprzedawczynie na targu, gdzie co sobotę robię większe zakupy warzyw i owoców.

maluna
31-08-2010, 14:13
Coś mi się przypomniało w związku z zakupami na targu.
Mój mąż zawsze mówi, że kupuje u takiej jednej, brzydkiej kobiety co ma zawsze ładne owoce i warzywa...hihi:D

lahatiel
31-08-2010, 14:51
ale zamieszałem z tymi zakupami...
OK. dziewczyny, kupujcie sobie w tych sklepikach, ale ja zostanę przy swoim zdaniu:)
Hmmm, ostatecznie noszę portki:D

Malwina
31-08-2010, 14:56
My też od czasu do zcasu..hihi

maluna
31-08-2010, 14:58
ale zamieszałem z tymi zakupami...
OK. dziewczyny, kupujcie sobie w tych sklepikach, ale ja zostanę przy swoim zdaniu:)
Hmmm, ostatecznie noszę portki:D
Wcale nie powiedziałam, że kupuję w małych slepikach, wręcz przeciwnie. Najczęściej kupuję w Lidlu, bo jest czysty, dobrze zaopatrzony i dużo tańszy od sklepu koło domu. Oprócz tego mogę sobie wszystko pooglądać i wybrać własnoręcznie:)

jakempa
31-08-2010, 22:26
Moim ulubionym sklepem jest też Lidl, nigdy nie zostałam tam oszukana ani w jakości, ani cenie jak to sie zdarza w innych sklepach, na targu mam swoje ulubione miejsca i tam idę po jarzyny i owoce, mięsko też mam z jednego źródła sprawdzonego i napewno wiem, ze to mięso od polskiego rolnika, W osiedlowych nie kupuję, lub sporadycznie jak coś zapomnę, bo nie lubię przepłacać,