PDA

View Full Version : czy ktoś pamięta.... ?


alja9
13-03-2011, 14:58
dawno, dawno temu, historie i zdarzenia warte opowiedzenia i zapamiętania przenoszone były od wsi do wsi i od miasta do miasta za pomocą wierszowanych opowiadań, najczęściej śpiewanych na jakieś proste melodie.. Takie urban legends z dawnych lat.
Czy ktoś w was pamięta jak się takie historie"fachowo" nazywają? Wiem, ze kiedyś widziałam książkę na ten temat zawierającą sporo tego typu przekazów, ale nie mogę sobie przypomnieć autora ani wydawnictwa..
Zapamiętałam kilka linijek "tego czegoś" które dziesiątki lat temu słyszałam:

"było niedawno zdarzanie,
w Michałowicach przy gminie
U takich poganow - ludzi
pobudka morderstwo budzi.

przed ślubem tak się kochali
i ręce sobie podali
po ślubie już pierwszej nocy
nie chcial jej widzieć na oczy..."

dalej nie pamiętam, ale oczywiscie była tam i zbrodnia i nieszczęście i smutny koniec..

Czy ktos wiem o czym mowie?

alja9
14-03-2011, 22:42
Znalazłam odpowiedz na moje pytanie: chodzi o pieśni dziadowskie http://www.tnn.pl/Pie%C5%9Bni_dziadowskie,1754.html

Ale wątku nie zamykam, bo może ktoś pamięta i wklei nam tutaj jakąś taką pieśń albo wie o jakiej książce mówiłam w temacie wyżej i poda nam jej tytuł.

Renatas46
14-03-2011, 22:59
Dziękuję Ci Alja za założenie tego wątku.
Takie i podobne pieśni śpiewał mój dziadek, były niesamowite, ale ja już żadnej nie pamiętam. Tak bardzo chciałabym je jeszcze raz usłyszeć lub przeczytać, mam nadzieję, że jeszcze ktoś pamięta lub wie , gdzie można znaleźć stare "dziadowskie" ballady.

Podolanka

Na Podolu biały kamień,
Podolanka siedzi na nim.

Przyszedł do niej Podolanek
-Podolanko daj mi wianek.

Ja bym tobie wianek dała,
Żebym się brata nie bała.

To ty otruj brata swego,
Będziesz miała mnie jednego.

Idź do lasu bukowego,
Złap tam węża zielonego.

Ugotuj go na mięciutko
I pokrój go na mięciutko.

A gdy brat przyjedzie z wojny
Będzie wołał- daj mi wody.

Jedzie braciszek z wojenki,
Wiezie siostrzyczce sukienki.

Siostra daje jemu piwo,
Nie piłeś go jako żywo.

Wypił piwo z konia leci,
Patrz ma siostro na me dzieci.

Zaraz pisze do miłego,
Że otruła brata swego.

Otrułaś ty brata swego
Otrułabyś mnie samego.

Teraz nie chcę już i twego,
Tego wianka zatrutego.

alja9
15-03-2011, 19:35
hej Renatas46 :)
sporo zapamiętałaś - dziękuję ze wkleiłaś ten ciekawy tekst.
Takie pieśni właśnie pamiętała dobrze i śpiewała moja babcia i zal, ze nie zapamiętałam ich wszystkich.
Ale będę tropić dalej..

a na deser nie pisesn dziadowska bo napisana mistrza, Zygmunta Noskowskiego, ale traktująca o dziadach właśnie:


Dawniej królowa w dziadzie się kochała –
Wiadoma wszystkim historyja cała –
Pozazdrościła jej tego szewcowa
Hadryjanowa.
Dawniej król nie siadł nigdy do obiada,
Aż posadzono koło niego dziada.
Teraz ganiają dziadów po ulicy
Jawnogrzesznicy.
Wszakże kiermasze, odpusty, pogrzeby
Są wymyślone dla dziadów potrzeby.
Tamby pohulał i młody i stary,
Gdyby nie dziandziary.
Dawniej król nie miał dziandziarów przy boku:
Dziad go pilnował, jak źrenicy w oku.
Teraz dziandziary brzęczą pałaszami
1 nad dziadami.
Dawniej dziad we wsi był postrachem dzieci,
Pies przed nim zmykał z gospodarskich śmieci,
Psa kijem, dzieciom pokazawszy jeża:
A do pacierza!
Przy ciepłym piecu usadzano dziada,
Gosposia zaraz wedle niego siada,
A on o boskich rozmawiając cudach,
Trącał po udach!

Vika
14-08-2011, 12:39
BALLADA DZIADOWSKA


Postukiwał dziadyga o ziem kulą drewnianą,
Miał ci nogę obciętą aż po samo kolano.

Szedł skądkolwiek gdziekolwiek - byle zażyć wywczasu,
Nad brzegami strumienia stanął tyłem do lasu.

Stał i patrzał tym białkiem, co w nim pełno czerwieni,
Oj da-dana, da-dana! - jak się strumień strumieni!

Wychynęła z głębiny rusałczana dziewczyca,
Obryzgała mu ślepie, aż przymarszczył pół lica.

Nie wiedziała, jak pieścić - nie wiedziała, jak nęcić?
Jakim śmiechem pośmieszyć, jakim smutkiem posmęcić?

Wytrzeszczyła nań oczy - szmaragdowe płoszydła -
I objęła za nogi - pokuśnica obrzydła.

Całowała uczenie, i łechtliwie i czule,
Oj da-dana, da-dana! - tę drewnianą, tę kulę!

Parskał śmiechem dziadyga w kark poklękłej ułudy,
Aż przysiadał na trawie, jakby tańczył przysiudy.

Aż mu trzęsła się broda i dwie wargi u gęby,
Aż się kulą obijał o perłowe jej zęby!

"Czemuż jeno całujesz moją kłodę stroskaną?
Czemuż dziada pomijasz aż po samo kolano?

Za wysokie snadź progi dla czarciego nasienia,
Ty, wymoczku rusalny - ty, chorobo strumienia !

Pieszczotami to drewno chcesz pokusić do grzechu?
Oj da-dana, da-dana ! - umrę chyba ze śmiechu !" -

Spowiła go ramieniem, okręciła, jak frygą!
"Pójdźże ze mną, dziadoku - dziaduleńku -dziadygo !

Będę ciebie niańczyła na zapiecku z korali,
Będę ciebie tuczyła kromką żwiru spod fali.

Będziesz w moim pałacu miał wywczasy niedzielne,
Będziesz pijał z mej wargi pocałunki śmiertelne!"

Pociągnęła za brodę i za torbę żebraczą
Do tych nurtów pochłonnych, co się w słońcu inaczą.

Nim się zdążył obejrzeć - już miał falę na grzbiecie -
Nim się zdołał przeżegnać - już nie było go w świecie!

Zakłębiły się nurty - wyrównała się woda,
Znikła torba dziadowska i łysina i broda !

Jeno kloc ten chodziwy - owa kula drewniana
Wypłynęła zwycięsko - oj da-dana, da-dana!

Wypłynęła - niczyja, nie należna nikomu,
Wyzwolona z kalectwa, wypłukana ze sromu!

Brnęła tędy - owędy szukająca swej drogi,
Niby szczątek okrętu, co się wyzbył załogi !

Grzała gnaty na słońcu ku swobodzie, ku życiu,
Zapląsała radośnie na swym własnym odbiciu!

I we żwawych poskokach podyrdała przez fale.
Oj da-dana. da-dana! - w te zaświaty - oddale!



Bolesław Leśmian

Jolina
14-08-2011, 13:10
Aljo, czytając słowa zapodanej przez Ciebie pieśni, wydobyłam z zakamarków pamięci strzępki wiersza jaki moja mama dawno, dawno temu deklamowała przy jakieś tam okazji.


Zbrodnia to nie słychana Pani zabiła Pana.....
...... rośnij lilio wysoko, jak pan leży głęboko....

To tylko tyle, słyszałam go tylko raz, a minęło już
pewnie z 60 lat.
Ale być może ktoś pamięta.
Chętnie przypomniała bym go sobie.
Miłej niedzieli życzę, każdemu kto wejdzie na ten sympatyczny wątek. :)

Iza_bella
14-08-2011, 13:40
Jolinko, to ballada Adama Mickiewicza "Lilije"......
Nie chcę kopiować jej na wątek, bo długa, podaję tylko link do niej......

http://literat.ug.edu.pl/amwiersz/0018.htm

Pozdrawiam.......

:) :) :D .

alja9
19-08-2011, 10:04
trafiłam w końcu na ślad książki, która traktuje o pieśniach dziadowskich : http://glos.umk.pl/2010/04/dziady/
Właśnie takie pieśni były inspiracją dla naszego Wieszcza - moze ktos z naszych szanownych Seniorow ma te ksiazke u siebie?

tomeh
02-09-2011, 19:07
Fajnie ułożone zwrotki, trochę i wesołe i smutne

Renatas46
12-03-2012, 19:40
Znalazłam ostatnio przez przypadek taką stronkę:
http://edukacjaregionalna.republika.pl/32.htm
a na niej balladę ludową, prawie identyczną, jaką śpiewał mój dziadek;

Proszę słuchajcie ojcowie, matki,

Jakie istnieją dziwne wypadki.

Co w pewnej wiosce się przydarzyło,

Pewne małżeństwo w zgodzie nie żyło.

Mąż nie dbał o dom, ani o dzieci,

I o dobytek, że się rozleci.

Jak się upijał do upadłego,

Wszystko rozbijał co było jego.

Matka cudowna na to patrzyła,

Żona pijaka pobożną była.

Dwoje dziateczków przy sobie miała,

Bożej Opiece ich polecała.

Razu pewnego rzekła matula:

Dzieci kochane, ja jestem chora.

Będę umierać, bo już to czuję,

Kto was opierze, kto was obuje?

Matuś kochana, nie mów nam tego,

Bo mamy ojca niegodziwego.

Ty nie umieraj, pozostań z nami,

Bo zostaniemy tu sierotami.

Rok tysiąc osiemset dwudziesty trzeci,

Matka umiera tych dwojga dzieci.

Ojciec w dodatku poszedł na wojne,

Sieroty były wciąż niespokojne.

Zawsze tęskniły do matuli,

Kto nas popieści, kto nas przytuli?

Ojciec na wojnie nie długo bywał,

Poszedł do niewoli i tak przemyśliwał:

Trza się ożenić, będę miał żonkę,

Dla dzieci matkę i opiekunkę.

Jak postanowił, tak i uczynił,

W kilka miesięcy tam się ożenił.

I przyprowadził do dworu żonkę,

Dla dzieci kata, nie opiekonkę.

Jak tylko inna matka przybyła

Wciąż nienawiścią dzieci karmiła.

Po wszystkich kątach niemi miotała,

Gdzie tylko mogła, szturchańca dała.

I dzieci rzekły: „Ojcze kochany,

Przyłóż nam wody na nasze rany.”

Bo nas matula daremnie biła,

Żem sukieneczki dobrze nie spieła.

Ojciec miał głowe zbałamucone,

O dzieci nie dbał, trzymał za żone.

A ona jego dobrze zjednała,

Gdzie tylko mogła, szturchańca dała.

Razu pewnego rzekła: „Hrehorze!

Pomorduj dzieci, gdzie w ciemnym borze.

Jeśli ty ich nie pomordujesz,

Mnie się pozbędziesz i pożałujesz!”

Zląkł się małżonek groźby żoneczki,

Wziął drąg na ramię, jak do wycieczki.

„Nim słonko wstanie na firmamencie,

Będą zabite” – przyrzekł jej święcie.

Słoneczko wstało, piękne jaskrawe,

Ojciec zwołuje dzieci jak na obławe.

Dzieci posłuszne dla ojca były,

I bez szemrania w las z nim dążyły.

Lecz dzieci widzą, co się zanosi,

Synek i córka o litość prosi.

Tatuś kochany nas nie zabije,

I tą łopatą grobu nie wyryje.

Ojciec wzruszone zalał się łzami,

Wrócił do domu ze sierotami.

„Posłuchaj żono, żono kochana!

Nie mogę być dzieciom za tyrana!

Bóg by mnie skarał, tu na tym świecie,

Gdybym zamordował swoje własne dzieci!”

„Ja tam się Bożej Kary nie boje,

Ja zamorduje te dzieci Twoje!”

Bardzo rażona męża słowami,

Prędko z nożem leci schodami.

Dzieci się ze snu zaraz zerwały,

Kiedy macochę z nożem ujrzały

I jaką zbrodnię wykonać miała,

Tak zaraz martwą na schodach stała!

Ludzie się schodzą, na cud patrzeli,

Zamiast kobiety to kamień zdjęli.

nutaDo
12-03-2012, 19:53
W podkrakowskich wioskach śpiewano w polu przy pracy.
Dzisiaj nikt tam nie pamięta tych pieśni.
Moja Babcia, piękny, czysty głos znała wiele tych pieśni.
Ja niestety tylko urywki i melodia.
Na przykład:

Pod zielonym jaworem, jaworem
Stoi lipka ......
A pod tą lipką śliczna krakowianka
..... wianki wiła.
I dalej przyjeżdżali różni: król, kat, lecz ona nie chciała ich za męża.

Może ktoś zna ten tekst.

kara mazow
12-03-2012, 20:40
Moja mama śpiewała, gotując obiad przeróżne piosenki, gdy brakowało jej słów, dokładała swoje, często bez składu, byle się rymowało:) dziś wspominam to z łezką z oku.
Jedną zapamiętałam i to tylko dlatego, że nie mogłam jako dziecko pojąć, jak pan porucznik mógł wronę z żoną pomylić:)

Z tamtej strony Wisły
kąpała się wrona,
pan porucznik myślał,
że to jego żona

nutaDo
13-03-2012, 22:29
Wracając do krakowianki, król kazał ją ściąć, a ona:
Oj ścinaj, ścinaj moją białą szyję
Niech ja już więcej nie żyję.

Bardzo chciałabym znać właściwe słowa tej piosenki.

Alsko
13-03-2012, 22:41
Wracając do krakowianki, król kazał ją ściąć, a ona:
Oj ścinaj, ścinaj moją białą szyję
Niech ja już więcej nie żyję.

Bardzo chciałabym znać właściwe słowa tej piosenki.Ja to pamiętam tylko ułamkowo.
Trochę czasu już minęło ;)
W necie znalazłam taką wersję:

Za górami sadeczek,
A w sadeczku domeczek,
Śliczna krakowianka w domeczku tym stoi,
Niczego się nie boi.
Król się o niej dowiedział,
We sto koni przyjechał:
Pojmij, pojmijże mnie, śliczna krakowianko
Pojmij króla samego.
Ona króla nie chciała
Jasia swego wolała,
Ach mój ty Jasieńku, ach mój ty najmilszy,
Komuż ja się dostała?
Król się o to rozgniewał,
I po kata posłać dał:
Przybądź, przybądź kacie, zetnij krakowiankę,
Co mną królem wzgardziła.
Ona idzie w zieleni,
A kat za nią w czerwieni:
Pojmij, pojmijże mnie, śliczna krakowianko,
Chociaż kata młodego.
Nie chciałam być królową,
Nie będę i katową,
Zetnij, zetnij kacie, moją białą szyję,
Lepiej niech ja nie żyję.
Krakowiankę ścinają,
Aniołowie wołają:
Nic bój, nie bójże się, śliczna krakowianko,
Bo wstępujesz do raju

nutaDo
13-03-2012, 23:01
Alsko - dziękuję :D !!!

To czasy mojego dzieciństwa - kiedy zawsze się śpiewało.
Melodię pamiętam, słów niestety nie.

Renatas46
30-03-2012, 15:18
A taką balladę znacie?

Żegnał góral swą góralkę,
gdy szedł w świat daleki
"Żegnam ja cię moja luba,
ale nie na wieki...

Gdy powrócę za rok za dwa
do domu, do sioła,
to Cie lubo zaprowadzę
na ślub do kościoła


Mija roczek, drugi leci...
I nie widać Janka
A góralka zapomniała
Te słowa kochanka...

Na trzeci rok góral wraca
ma nadzieję w sercu
że się z lubą swą połączy
na ślubnym kobiercu...

Idzie góral do kościoła
patrzy światło wszędzie
i pyta się kościelnego
co to dzisiaj będzie...?

Oj góralu, oj góralu,
Ja Ci mówię szczerze,
że Twą miłą najmilejszą
dzisiaj inny bierze...

Wchodzi góral do kościoła
Widzi panna młoda...
o, to moja najmilejsza
to moja uroda!

Panna młoda się spojrzała
spod swojego wianka
I tak nagle zobaczyła
Bladą twarz kochanka!

Panna młoda się oparła
drużbie o ramiona
ludzie krzyczą po kościele
panna młoda kona!

Ludzie się porozchodzili
do domu, do sioła
góral zapłakał żałośnie
i wyszedł z kościoła

Poszedł góral w góry, lasy
w dalekie krainy...
poszedł i gorzko zapłakał
rzucił się w głębiny...

Renatas46
30-03-2012, 22:15
A tę znalazłam w necie

Na skraju lasu domek stał, malutki pochylony
W nim mieszkał stary drwal, co wszelką nędzę znał
Miał on córeczkę róży kwiat, mającą osiem latek
Dla niej pracował dla niej żył dla niej poświęcał się
Raz w księżycową chłodną noc, otulał ją kołderką
A gdy zasnęła cichym snem, zanucił piosnkę tą

Emilio me piękne dziecię
Emilio jam ojciec Twój
Ta troska która mnie gniecie
Że kiedyś odejdziesz stąd

Kiedy 16 miał lat, rzuciła ojca swego,
rzuciła swój rodzinny dom, gdzie mama zmarła jej
A teraz jest w Warszawie, na balach bawi się,
amantów ma dookoła i zżycia cieszy się
Raz w księżycową jasną noc, jechała sobie autem,
a gdy jej szofer podał koc słyszała starca głos

Emilio me piękne dziecię
Emilio jam ojciec Twój
Ja muszę chodzić po świecie
Wróć do mnie Emilio wróć

Wyjęła z torby złotych pięć, dała starcowi w rękę,
ja nie mam czasu do was iść, bo na bal śpieszę się
Auto szybko mknie i ginie gdzieś w oddali,
zapłakał stary drwal i poszedł sobie w dal
Nazajutrz kurier donosi, że starzec już nie żyje,
w zimowym polu stał, w zimowym polu zmarł
Emilię ogarną bolesny cios, miała widzenie w nocy,
widziała starca siwy włos, słyszała jego głos

Emilio przeklęte dziecię
Emilio przeklętą bądź
I włócz się po całym świecie
I przechodź wciąż z rąk do rąk

nutaDo
30-03-2012, 22:58
Ze wspomnień śpiewanych ballad na wsi u Babci:
Alfreda

Piękna Alfreda poszła do lasu na ślubny wieniec nazbierać róż.
Piękny i młody wyjechał strzelec.
Zeskoczył z konia, uścisnął jej dłoń.
Piękna Alfreda zaczęł uciekać, serce w niej mocno zaczęło bić.
Czekaj, ach czekaj piękna Alfredo.
Czekaj, ach czekaj, nie zrobię ci nic.
Ja jestem strzelcem w tym dużym lesie.
Powiedz Alfredo, czy kochasz mnie?
Co upoluję, z tego ja żyję.
Alfreda rzekła:"Nie kocham cię."
Ja jestem panem w tym dużym dworze.
Powiedz Alfredo , czy kochasz mnie?
Mam liczne sługi i co dzień gości.
Alfreda rzekła:" Nie kocham cię".
Widzisz tę chatkę w tym ciemnym lesie.
Tam mieszka kochanek mój.
Ma on tam matkę, siostrę i brata, tego ja kocham, a ciebie nie.
Widzisz Alfredo szabelkę przy boku.
Po raz ostatni, czy kochasz mnie?
Ja tę szabelkę w tobie utopię.
Alfreda rzekła:"Nie kocham cię".
Szabelka brzękła, Alfreda jękła i obsypana kwiatami róż.
Teraz doznałem, że byłaś wierna.
Żegnaj, ach żegnaj.

eledand
30-03-2012, 23:26
Renatko a dzięki za słowa o Emilii bo to pamiętam,ale zawsze utkwił mnie tylko refren a teraz doczytałam resztę słów.
Wielkie dzięki i miło pozdrawiam.

Renatas46
04-04-2012, 20:46
Jezusa Judasz przedał

Jezusa Judasz przedał za pieniędze nędzne,
Bóg Ociec Syna zesłał na zbawienie duszne.
Jezus kiedy wieczerzał, Swe Ciało rozdawał,
Apostoły Swe smutne, Swoją Krwią napawał.
Jezus w ogrodziec wstąpił z swymi zwolenniki,
Trzykroć się Ojcu modlił za wszytki grzeszniki.
Krwawy pot s niego płynął dla boju wielkiego,
Duszo miła, zaglądaj Miłosnika swego.
Jezusa miłosnego, gdy Żydowie jęli,
Baranka niewinnego rwali i targali .
Opak ręce związali Panu niebieskiemu,
Pędem wielkim bieżeli do miasta świętego.
Jezus gdyubiczowan, na stolcu posadzon,
Ciernim jest koronowan, a przeto był wzgardzon;
Przed Jezusem klękali Żydowie niewierni,
S niego sienaśmiewali, na oblicze plwali.
Jezus z krzyżem podniesion, patrzcie, krześcijani,
Między łotry postawion, drogą krwią skropiony;
Od Żydów był naśmiewan, gdy na krzyżu wisiał,
Jezus, miłościwy Pan, wszystko skromnie cirpiał.
Jezusa umarłego stworzenie płakało,
Pana swego miłego barzo żałowało;
Słońce sie jest zaćmiło, ziemia barzo drżała,
Opoki się padały, groby sie odtwarzały.

Renatas46
04-04-2012, 20:48
Już Cię żegnam

Już Cię żegnam, najmilszy Synu Chrystusie,
Serca mego pociecho, śliczny Jezusie!
Cóż ja pocznę, utrapiona,
Matka Twoja opuszczona,
Straciwszy Ciebie,
Weź mnie raczej na śmierć z Sobą,
Wolę umrzeć razem z Tobą,
Żyć społem w niebie.
Już od żalu umieram na to patrzając,
Nie wiem co czynić Matka smutna zostając,
O, złośliwych ludzi czyny,
Imających bez przyczyny,
Dosyć żałości!
Na modlitwie klęczącego,
Krwawym potem płynącego,
Nie masz litości.
Cóż ja pocznę na świecie, kiedym pozbyła Ciebie,
Synu Najmilszy, marniem straciła?!
Niechże umrę z tej przyczyny,
Że mi wzięły ludzkie winy,
Syna mojego.

Renatas46
08-04-2012, 20:56
Alleluja! Żyw już jest śmierci zwyciężyciel

1. Alleluja!
Żyw już jest śmierci zwyciężyciel.
Dziś z grobu swego powstaje
Chrystus, nas grzesznych Wybawiciel,
Wieczny nam żywot nastaje.
(Niech więc brzmi dziś ziemia cała:
Badź Zbawcy wieczna cześć chwała.) x2
Alleluja, Alleluja, Alleluja!

2. Alleluja!
Na krótko odpocząwszy sobie
po ciężkim bolesnym boju,
W swym cichym i spokojnym grobie,
w niezamąconym spokoju.
(Z snu sięprzebudził ziemskiego,
wrócił do Ojca swojego.) x2
Alleluja, Alleluja, Alleluja!

3. Alleluja!
Powstał w swym przechwalebnym ciele,
wszystko wskroś przenikającym;
Z nim wstały radość i wesele
na ziemi przemijające,
(Gdy chciał, proch ten ziemski zrzucił
i znów do Ojca powrócił.) x2
Alleluja, Alleluja, Alleluja!

4. Alleluja!
Najgłówniejsze dzieło wykonał:
całego świata zbawienie.
Niedowiarstwom ich moc odebrał,
a błędom dał oświecenie:
(Utwierdził Ewangelię,
Głosić ją kazał wszem ludom.) x2
Alleluja, Alleluja, Alleluja!

5. Alleluja!
Na silnej skale już spoczywa
Chrystusa wiary ustawa,
Gdy chrześcijan dzieńsię zaćmiewa,
nowe im światła nastawa,
(Do nieba Jezus wiedzie ich w nagrodę mąk
i trudów swych.) x2
Alleluja, Alleluja, Alleluja!

6. Alleluja!
Już Jezus Chrystus zmartwychpowstał,
Chrześcijaninie raduj się,
Że ciało twoje znów ożyje,
Zwycięzca śmierci wskrzesi je;
(Wprowadzi za trudy, znoje
do chwały niebios podwoje.) x2
Alleluja, Alleluja, Alleluja!

Renatas46
16-02-2013, 19:47
Witam.
Przypomniałam sobie starą piosenkę:

[SIZE="2"][Z tamtej strony jeziora
Stoi lipka zielona
A na tej lipce, na tej zieloniutkiej
Trzej ptaszkowie śpiewają
A na tej lipce, na tej zieloniutkiej
Trzej ptaszkowie śpiewają

Nie byli to ptaszkowie
Tylko trzej braciszkowie
Co się spierali o jedną dziewczynę
Który ci ją dostanie
Co się spierali o jedną dziewczynę
Który ci ją dostanie

Jeden mówi: „Tyś moja”
Drugi mówi: „Jak Bóg da”
A trzeci mówi: „Moja najmilejsza,
Czemuś Ty taka smutna?”
A trzeci mówi: „Moja najmilejsza,
Czemuś Ty taka smutna?”

„Jakże nie mam smutną być?
Za starego każą iść
Czasu tak niewiele
Jeszcze dwie niedziele
mogę miły z Tobą być!”
Czasu tak niewiele
Jeszcze dwie niedziele
mogę miły z Tobą być!”

Z tamtej strony jeziora
Stoi lipka zielona
A na tej lipce, na tej zieloniutkiej
Trzej ptaszkowie śpiewają
A na tej lipce, na tej zieloniutkiej
Trzej ptaszkowie śpiewają/SIZE]


A jeśli ktoś pamięta wierszyk:
szumi rokicina nad strumykiem wąskim,
to będę wdzięczna za słowa.:)