PDA

View Full Version : Anegdotki z naszego życia....często nieporozumienia poprostu gafy.


ewikomega
18-06-2011, 12:57
Otwieram nowy wątek , w którym chciałabym, abyście Państwo podzielili się sytuacjami, które nie tylko mnie się przytrafiają , /choć jestem specjalistką od popełniania gaf:) .
1 Przykład:
Kiedyś pracowałam w KW /urząd państwowy/ - z naszego działu utworzono drugi-powtórną kontrolę .
Koleżanka, która przeszła do nowego działu zabierała swoje kubki, talerzyki , sztućce , ale.......
nie mogła znaleźć noża.
Pyta się mnie :
widziałaś nóż z brązowym trzonkiem?
Ja zajęta swoją pracą szybko odpowiedziałam:

nie widziałam noża z brązowym członkiem.
Koledzy zaczęli się śmiać, a mnie zrobiło się głupio-bo przecież nie powiedziałam tego umyślnie , lecz po chwili i ja dostałam ataku śmiechu.

2 przykład:
Jechałam tramwajem z mężem-staliśmy.
Siedział młody człowiek- spojrzał na męża-/sędziwy pan/.
Chłopak dopiero zwolnił miejsce jak zbliżaliśmy się do kolejnego przystanku.
Patrzę , a on chodzi dziwnie -chyba chory na Heinego Medina,
a ja już go osądziłam i pomyślałam jaka to jest współczesna młodzież- BYŁO MI GŁUPIO

Mekintosz
18-06-2011, 13:02
Ja, któregoś wieczoru wracając z pracy i wsiadając do pociągu zorientowałem się, że zamiast butów mam na nogach laczki. Gdyby jeden z nich nie wpadł mi między peron a pociąg, pewnie dopiero w domu zobaczyłbym swoją pomyłkę.

eledand
18-06-2011, 13:51
Pamiętacie takie wielgaśne grzebienie,na prawie pół metra.
Idąc z nocnej zmiany,czekałam na Autobus i pędzi po drugiej stronie Kobieta a we włosach w tylnej części głowy miała ,ten nieszczęsny Grzebień.Śmieję sie czasami jeszcze dzisiaj z tego.

ewikomega
18-06-2011, 14:05
Ewo pamiętam te grzebienie -kobitki wyglądały jak UFO:)
Ja opowiem jeszcze jedną anegdotkę z mojego życia-często ją wspominam i śmieję się sama z siebie, a było tak:
szef miał ksywę SOKÓŁ.
Koledzy w dziale świętowali imieniny -wiadomo jak:)
Ja nie gustuję w mocnych trunkach, więc zaoferowałam się stać na czatach jak będzie zbliżał się SOKÓŁ.
Widzę, że szef /Sokół/zbliża się do naszego pokoju.
Szybciutko informuję kolegów o zbliżającym się "generale" i....
mówię zbliża się KRUK:),
a jeden z kolegów mówi do mnie :
pani Ewo pomyliła pani ptaki:)

Zytka 58
18-06-2011, 19:42
Czytajac o panu "Sokole" przypomniałam sobie jak moja koleżanka opowiadała mi o spotkaniu z "żulem"
"Idę sobie do sklepu i zaczepia mnie żul
żul: Lubisz ptaki? ja: no, lubię.
żul: To wspomóż sępa
:D

Scarlett
18-06-2011, 19:53
Nie anegdotka, ale horror:D
Szykowałam córkę do kąpieli
i nie wiedzieć czemu posadziłam ją na pralce marki "Frana."
Śpiewałam jej piosenkę "Rycerzy trzech,
Kmicic, Wołodyjowski Zagłoba,
no i że im się Krzysieńka podoba.
Do tego wtrącałam dziwne dźwięki i córka się śmiała
jak nigdy.:D
Nagle nachyliłam się, aby sprawdzić, czy woda w wannie jest
w odpowiedniej temperaturze, no i obracam się, a mojej córki
nie ma na "Frani" - no centralnie spadła na podłogę.
Do dzisiaj wspominam to, jako znamiona najgorszej matki:D

danam1
18-06-2011, 19:58
Pracowałam w kiosku z gazetami tego dnia dostawca prasy,,Kolporter"
nie dojechał na czas.Stoję zdenerwowana spoglądając w drzwi,
wszedł starszy pan i prosi o gazetę.Ja cała w nerwach zapewniłam:prosze zaczekać helikopter lada moment powinien być.Pan popatrzył na mnie z niesmakiem ,wychodząc pomasował czoło palcem miedzy brwiami.Po prostu Kolporter pomylił mi sie z helikopterem.

slava
18-06-2011, 20:09
Pracowałam w kiosku z gazetami tego dnia dostawca prasy,,Kolporter"
nie dojechał na czas.Stoję zdenerwowana spoglądając w drzwi,
wszedł starszy pan i prosi o gazetę.Ja cała w nerwach zapewniłam:prosze zaczekać helikopter lada moment powinien być.Pan popatrzył na mnie z niesmakiem ,wychodząc pomasował czoło palcem miedzy brwiami.Po prostu Kolporter pomylił mi sie z helikopterem.
Danuś, dobre, popłakałam się.

alodia1949
18-06-2011, 22:16
Ja też dodam swój występ:
Pewnego b. wietrznego dnia przewrociłam się,
skręciłam nogę w kostce i stłukłam kolano drugiej nogi.
Pokuśtykałam do apteki, poprosiłam
o maść na stłuczenia i przy płaceniu
zapytalam: a tę maść mam używać przed
czy po jedzeniu?
Chcialybyście widzieć minę pani magister! :D

slava
18-06-2011, 22:28
Świetne sś wszystkie wpadki, popłakałam sie ze śmiechu.
Dobra lektura na noc

koziorożec
18-06-2011, 22:33
to są najlepsze anegdotki jakie kiedykolwiek czytałam, tak się śmieję, że nie mogę się zatrzymać....
ja w tej chwili nic sobie nie mogę przypomnieć z moich wpadek..

ewikomega
18-06-2011, 22:56
To na dobranoc jeszcze jedna moja ostatnio popełniona gafa.

Dowiedziałam się, że zmarła sąsiadka , którą znałam z widzenia , byłam pewna ,że była matką takiego jednego łysego blondyna.

Dzień po tej smutnej wiadomości jadę z łysym blondynem windą , wypada złożyć kondolencje-prawda?

Mówię do niego:
przykro mi , że stracił pan matkę itd........

a on :
pomyliła się pani , to moja sąsiadka ,a moja matka zmarła 8 lat temu.
Przeprosiłam .... i
teraz już wiem , że w klatce mojej kłania mi się dwóch łysych blondynów.


Na koniec dygresja-diabli nadali modę golenia się na łyso!!!:)
Dobrze chociaż, że tylko ta moda dotyczy facetów.

B.Sz
18-06-2011, 23:02
zaczynałam nowa prace ,
w dziale skierowano mnie do kierownika
o nazwisku Cycuszek
ja niczego nieświadoma wchodze i mówi dzień dobry ,zostałam skierowana do Pana Cycuszka
kompletna cisza
z za biurka wstaje malenki człowieczek i pyta kto Pania skierował
okazło sie że miał na nazwisko Wydmuszek
a rzeczywiście wygładał jak mały cycuszek
miałam przechlapane przez pare miesiecy u niego

koziorożec
18-06-2011, 23:03
Przypomniałam sobie jedną ze swoich gaf:

w pracy składam życzenia imieninowe jednej z pracownic,
życzę jej zdrowia, itd, powodzenia i fajnego chłopaka,
a tu wszyscy w śmiech...... i mówią: ona jest mężatką....
głupio mi się zrobiło - przeprosiłam.

basialwica
18-06-2011, 23:06
Poplakalam sie rowniez. Przypomniala mi sie taka historyjka.

Moja mala coreczka przewrocila sie i nabila strasnie duzego guza na czole. Ja w poplochu szukajac czegos zimnego zlapalam za tluczek do miesa i z nim do dziecka. Moja corcia z krzykiem w glosie powiedziala: Mamus nie zabijaj mnie.....

basialwica
18-06-2011, 23:13
I jeszcze jedna.

Byla jakas imprezka w domu. Moje dziecko poszlo do ubikacji i nagle zaczelo krzyczec, pajak, pajak.

gdzie ten pajak- zapytal ojciec dziecka nie wstajac od stolu- nad ubikacia- To nic - mozesz zrobic siusiu. Goscie ucichli i sluchaja dialogu.

Ale od sie spuszcza - dalej krzyczy mala......gdzie sie spuszcza - no nad ubikacja......rozlegl sie smiech gosci a moja mala jeszcze dlugo siusiala do nicniczka, bo bala sie pajakow spuszczajacych nad ubikacja.

basialwica
18-06-2011, 23:17
Szykowalismy sie na jakis bal i stosowne bylo zalozyc muszke.iestety szylam ja w ostatniej chwili. Moje dziecko z zaciekawieniem patrzylo na moja prace i zabytalo, co ty mamusiu szyjesz? Muszke- odpowiedzilam, - dla kogo - dla tatusia...... na to maja corcia -a tatus bedzie fluwal?

Tak -odpowiedzial moj maz- po 24 coreczko.....smiejemy sie do dziasiaj z tego.

basialwica
18-06-2011, 23:21
Kiedys wychodzilam ze sklepu a na przeciwko pcha sie policjant. Troche zaskoczona taka sytuacja zapytala, czy pan wie kto ma pierwszenstwo? A on z pewna mina - Tak - ja, bo jestem na sluzbie.......hahahaha i wszedl bez pardonu.

ewikomega
18-06-2011, 23:37
Basiu uśmiałam się .
Opowiem w skrócie wpadkę mojego eks-męża.
Pojechaliśmy do znajomych na jakąś uroczystość, gdzie między innymi eks-mąż poznał pana z którym miał prowadzić wspólne zawodowe interesy.
Jak to panowie przy wódeczce omawiali interesy , wreszcie mój "orzeł" po owocnej rozmowie z przyszłym współpracownikiem mówi: a teraz pogadamy o dupie Maryni.

Facet z którym rozmawiał obruszył się

OKAZAŁO SIĘ , ŻE ŻONA JEGO MA NA IMIĘ MARYNIA:D

alodia1949
19-06-2011, 12:15
Ewikomego - to już rozumiem dlaczego ten mąż jest Twoim bylym.
Pracowalam kiedys z babą, ktora miala pretensję do calego świat. Urody i charakteru byla niepowalającego więc panienka.
Kiedyś dala długi występ pt. jaka jest świetna a wszyscy be i wyszla z pokoju.
Wtedy akurat przeczytalam książkę Malpassa "Od siódmej rano" i zacytowałam: "Żrący kwas staropanieństwa rozpoczął swoje niszczące działanie".

danam1
19-06-2011, 12:48
Opowiem Wam rodzinną anegdotkę.Mój Dziadek-Lwowiak i bardzo szarmancki pan,wybrał się po dziesiątkach lat do siostry
w Łodzi.Będąc już na miejscu,na dworcu nie wiedział jak dotrzećł dalej ruszył do wyglądajacej sympatycznie starszej pani.Kłaniając się grzecznie Zapytał: szanowna pani przepraszam że się ośmielam chciałem się zapytać :gdzie tu mogą być Półdupy pani zrobiła oczy jak spodki.Dziadkowi chodzilo o Bałuty.Z opowieści rodzinnych pamiętam że dostało się dziadkowi od starych świńtuchów itp.