PDA

View Full Version : Farrah Fawcett znów walczy z rakiem - komentarze


Basia.
26-06-2007, 22:30
Komentarz do artykułu: Farrah Fawcett znów walczy z rakiem (http://www.senior.pl/137,0,Farrah-Fawcett-znow-walczy-z-rakiem,2416.html)
--------------------
Przykre to bardzo .................. niestety jak się zachoruje na raka nie można mówić o wygranej. Raka się ma.

Anielka
26-06-2007, 23:06
Basiu,ale niektorym sie udaje,oby było takich jak najwiecej.Nie wiem ale dzisiaj jakaś taka optymistycznie jestem nastawiona,to chyba dobrze?:)

an_inna
26-06-2007, 23:11
Dobrze Anielko! Bardzo dobrze - mnie się też od razu lżej na duszy zrobiło :)
Basiu, będzie dobrze nie tylko u Farrah, ale przede wszystkim u Ciebie 3337

Basia.
27-06-2007, 00:46
Ja na razie nigdzie się nie wybieram /niektórych ciuszków jeszcze nie zdążyłam założyć/ ale jestem realistką. Trójka moich znajomych ma wznowę, taka jest prawda.

babciela
27-06-2007, 06:37
ja mysle ze w chwiliobecnej nawet wznowa npl jest do likwidacji.medycyna poszla niesamowicie naprzod jezeli chodzi o nowotwory.mysle zr gorsze do leczenia sa c\horoby swpowodowane zmutowanymi wirusami itd.Tylko samo przeswiadczenie ze 'to' jest ze siedzi w Tobie ze musisz z 'tym 'walczyc ze w koncu boisz sie 'tego' powoduje ze czasem sie przegrywa.to jest oczywiscie szalone uproszcsenie.

Basia.
27-06-2007, 11:44
ja mysle ze w chwiliobecnej nawet wznowa npl jest do likwidacji.medycyna poszla niesamowicie naprzod jezeli chodzi o nowotwory.mysle zr gorsze do leczenia sa c\horoby swpowodowane zmutowanymi wirusami itd.Tylko samo przeswiadczenie ze 'to' jest ze siedzi w Tobie ze musisz z 'tym 'walczyc ze w koncu boisz sie 'tego' powoduje ze czasem sie przegrywa.to jest oczywiscie szalone uproszcsenie.
Ja się nie boję, ale "to siedzi" we mnie uśpione i kiedyś się odezwie. Nie wiem czy słyszałaś wypowiedź prof. Religi na temat leczenia wspomagającego to leczenie często przynosi więcej szkody pacjentowi niż pożytku a daje tylko 5% szansy więcej na wyleczenie /o ile można mówić o wyleczeniu/. Nie jestem broń Boże pesymistką tylko realistką, prowadzę normalny tryb życia i staram się w granicach możliwości brać od życia "pełnymi garściami" co się da.

babciela
27-06-2007, 12:01
nie wierz Relidze.PPrzeciuez zaraz byli sprostowanie znanego onkologicznego autorytetu.Religa narobil duzo szkodey-a moze on nie mial npl-bo przeciez uciekl od lekarzy na te operacje w najgoretszym okresie.Przeczytaj ksiazke Solzrnicyna Oddzial chorych na raka.aaato jest o nim b.optymistyczna opowiesc o walce jego i lekarzy z npl bardzo tradycyjnymi metodami-on zostal wyleczony,a Religa narobil mnostwo zlego nie zwracaj uwago na n iuego mam okreslone zdanie na jego temat

babciela
27-06-2007, 12:04
napisalam z duza iloscia bledow ale mam nadzieje ze zlapalas o co chodzi.NIE WIERZ RELIDZE-to wlasnie ma byc moj krzyk

Honorka1949
27-06-2007, 12:30
Zawsze trzeba miec nadzieje i nie podawac sie.Moja mama zmarla na raka piersi.Po pierwszej amputacji i naswietlaniach zyla 14 lat, po drugiej amputacji i naswietlaniach tylko 2 a moze az dwa.Moim zdaniem ,nie mozna rezygnowac z naswietlan czy chemii, i jak pisze Basia z zycia brac garsciami ile sie da.

Kundzia
27-06-2007, 12:36
Niestety moje kochane,każdy z nas ma w sobie komórki rakowe, a czy i gdzie one sie uaktywnią,to niestety często od nas nie zależy.Ja pierwszy raz miałam szcvzęście,na tyle go zaleczono, że się jak dotąd w tym samym miejscu nie wznowił.Za to pokazał się na tarczycy.Pierwsza operacja ,leczenie i trzy lata spokoju.Teraz mam wznowę,w tym tygodniu skończyłam pierwszy etap leczenia,czuję się znacznie lepiej,badania podstawowe wręcz bardzo dobre,
Jakoś tego nie przeżywam,ot jak przeziębienie.Dwa tygodnie przerwy i zobaczymy co dalej.Ale ja wierzę ,że będzie dobrze,bo jakby inaczej.

Honorka1949
27-06-2007, 12:41
Lucynko! bedziemy Cie mocno wspierac i wierze ze i tym razem wygrasz ta walke.Powodzenia.

Kundzia
27-06-2007, 13:09
Ja uważam,że już wygrałam,bo się nie poddałam.A umrzeć to można od skaleczenia i nikt na to nic nie poradzi.Tego się już nie boję,jedyne o czym nie chcę myśleć ,to ból,bo choć mam obniżony próg odczuwalności na ból/genetyczna przypadłość,wcale nie ułatwiająca życia/,to już gdyby ....nie chcę myśleć.
A za wsparcie dziękuję,zawsze to przyjemne.

akusia
27-06-2007, 14:03
Masz racje Lucynko będzie dobrze.Tak trzymaj i nie ma co się martwić na zapas.Jesteśmy z tobą.
-------------
:) Anna:)

Anielka
27-06-2007, 15:40
Masz rację Lucynko już wygrałaś,bo sie nie poddajesz i to jest w Tobie .I tak ma być i tak bedzie.Jeszcze ludziom krzywdy nie zrobiłas i choćby dlatego musisz żyć i byc.A krzywdę to myślę w znaczeniu upierdliwości to gdzieś koło 90-siątki.Także masz jeszcze czasu a czasu.Powodzenia i serdecznie pozdrawiam.3363

Basia.
27-06-2007, 17:36
Ja uważam,że już wygrałam,bo się nie poddałam.A umrzeć to można od skaleczenia i nikt na to nic nie poradzi.Tego się już nie boję,jedyne o czym nie chcę myśleć ,to ból,bo choć mam obniżony próg odczuwalności na ból/genetyczna przypadłość,wcale nie ułatwiająca życia/,to już gdyby ....nie chcę myśleć.
A za wsparcie dziękuję,zawsze to przyjemne.
Tak trzymaj Lucynko, jest dobrze i będzie dobrze!!!!!

babciela
27-06-2007, 18:58
no moze nie kazdy nosi to swinstwo w sobie ale na pewno jest tzw sklonnosc genetyczna,i w przypadku npl u bliskiej osoby warto robic markery bnowotworowe i to jest 100% wyleczenia tylko wczesniej

Basia.
27-06-2007, 19:55
Jestem pierwszą osobą w mojej rodzinie, którą "dopadł" rak. Ponieważ lubię wiedzieć na czym siedzę kupiłam sobie podręcznik dla lekarzy i studentów medycyny o onkologii. Z tego podręcznika dowiedziałam się, że lekarstwo które muszę zażywać jeszcze przez 2 lata powoduje wzrost ryzyka na zachorowanie na raka macicy. Zapytałam swojego onkologa dlaczego nie poinformował mnie o tym w opowiedzi spuścil głowę i powiedzial, że w onkologii nigdy nic nie wiadomo, że onkologia to onkologia i wszystko zdarzyć się może. Badanie na markery nowotworowe kosztuje około 400 zł /robię sobie/, lekarze pierwszego kontaktu skierowania na tego typu badania wydają bardzo niechętnie /przeważnie nie dają skierowań/.

babciela
27-06-2007, 20:16
kochana Basiu taki mamy NFOZ ze tylko onkolog moze dac skierowanie na markery a ze sa drogie to dyrektorzy szpitali wsciekajan sie na takie wydatki.Lekarze pierwszego kontaktu jezeli wydadza takie skierowanie to placa z wlasnych zarobionych pieniedzy bo

babciela
27-06-2007, 20:23
dc taki jest tzw koszyk swiadczen dla pacjentow

babciela
27-06-2007, 20:25
jezeli masz jakies pytania odnosnie swojej choroby o ile bede umiala odpowiedziec sluze-ale nie jestem onkologiem ,mam zupelnie inna specjelizacje

Basia.
27-06-2007, 21:16
Wiem, że to wszystko jest "postawione na głowie". Trzeba mieć końskie zdrowie żeby chorować.

babciela
27-06-2007, 22:05
ale nie przejmuj sie ,zawsze spotyka sie na swojej drodze ludzi zyczliwych-ja zginelabym gdyby nie grono przyjaciol.byl na jedynce piekny film o chlopcu chorym na tumor mozgu-oparty na faktach.chlopiec wyzdrowial.nie masz pojecia do jakich rzeczy zdolny jest organizm czlowieka.jestem z toba.strasznie slabo pisze przepraszam za male litery

babciela
27-06-2007, 22:07
pa ja jestem spioch,a jutro na 8 do pracy.

Basia.
27-06-2007, 22:13
ale nie przejmuj sie ,zawsze spotyka sie na swojej drodze ludzi zyczliwych-ja zginelabym gdyby nie grono przyjaciol.byl na jedynce piekny film o chlopcu chorym na tumor mozgu-oparty na faktach.chlopiec wyzdrowial.nie masz pojecia do jakich rzeczy zdolny jest organizm czlowieka.jestem z toba.strasznie slabo pisze przepraszam za male litery
Dzięki za wsparcie, oglądałam ten film masz rację organizm ludzki jest zdolny do rzeczy niewyobrażalnych. Ważne jest też bardzo nastawienie psychiczne osoby chorej, nie wolno się załamywać i ja na szczęście nie byłam nigdy załamana z powodu choroby. Pozdrawiam cieplutko.

Anielka
27-06-2007, 23:02
Ogladając ten film myślałam o Tobie Basiu, o Lucynce i wielu dziwczynach i dzieciach o których wiem,że zmagaja sie z choroba.Natura jest wielka,organizm ludzki zdolny do takich rzeczy,ze nam sie to wgłowach nie mieści.Pozdrawiam serdecznie.Dobrej i spokojnej nocy zyczę.