Scarlett
06-08-2011, 22:13
Tak wiele przeszłam w swoim życiu,
ale się nie poddałam, co świadczy,
że tu piszę. Niektórzy mieli chrapkę na to,
aby mnie z życia wyeliminować, mówię o zawodowym i tu na forum.
Prywatne, też nie było super, ale się podniosłam
i choć były bardzo złe momenty, jestem!!!!
Okazało się, że można, że nawet trzeba - być.
Okazało się, że jestem kobietą o mocnych nerwach
i o mocnej strukturze i nie pozwoliłam sobie w tzw. kaszę dmuchać.
Wszyscy, którzy chcieli mnie zniszczyć, cienko pieją, a ja
jestem na górze, szczęśliwa.
Wiem, że jest masę kobiet, które sobie nie radzą
z codziennością, z rodziną, współmałżonkiem,
ale ja Wam mówię, warto walczyć, warto siebie
pokochać na nowo.
Ktoś napisze po co te wywody, ktoś sarkastycznie
zamknie wątek, ale bądźcie odważne i napiszcie jak walczyłyście o swoje człowieczeństwo?
Znając to forum, nie będzie żadnych cudów i wątek upadnie,
ale ja tego potrzebowałam:)
Gdybym umiała, napisałabym jak kot spada na cztery łapy, ale chyba nie umiem.
ale się nie poddałam, co świadczy,
że tu piszę. Niektórzy mieli chrapkę na to,
aby mnie z życia wyeliminować, mówię o zawodowym i tu na forum.
Prywatne, też nie było super, ale się podniosłam
i choć były bardzo złe momenty, jestem!!!!
Okazało się, że można, że nawet trzeba - być.
Okazało się, że jestem kobietą o mocnych nerwach
i o mocnej strukturze i nie pozwoliłam sobie w tzw. kaszę dmuchać.
Wszyscy, którzy chcieli mnie zniszczyć, cienko pieją, a ja
jestem na górze, szczęśliwa.
Wiem, że jest masę kobiet, które sobie nie radzą
z codziennością, z rodziną, współmałżonkiem,
ale ja Wam mówię, warto walczyć, warto siebie
pokochać na nowo.
Ktoś napisze po co te wywody, ktoś sarkastycznie
zamknie wątek, ale bądźcie odważne i napiszcie jak walczyłyście o swoje człowieczeństwo?
Znając to forum, nie będzie żadnych cudów i wątek upadnie,
ale ja tego potrzebowałam:)
Gdybym umiała, napisałabym jak kot spada na cztery łapy, ale chyba nie umiem.