menu

senior.pl - aktywni w każdym wieku

Wróć   Klub Senior Cafe > Generacja 50Plus > Humor, zabawa > Humor, zabawa - wątki archiwalne
Zarejestruj się FAQ / Pomoc Szukaj Dzisiejsze Posty Oznacz Fora Jako Przeczytane

Humor, zabawa - wątki archiwalne Humor, zabawa - wątki archiwalne (ostatni post starszy niż 60 dni oraz poprzednie części aktualnie aktywnych wątków)

 
Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
  #21  
Nieprzeczytane 22-04-2007, 15:58
Kundzia's Avatar
Kundzia Kundzia jest offline
....
 
Zarejestrowany: Feb 2007
Miasto: małopolska
Posty: 4 696
Domyślnie

12 grudnia 1997 roku zaczął sie niby normalnie,syn poszedł do szkoły,mąż pojechał do pracy,dziewczynki miały na popołudniu do szkoły więc położyłam się jeszcze.Nie wiem czy upłynęło parę minut jak zobaczyłam że przy łóżku stoi mąż i mówi-miałem wypadek-otworzyłam oczy ale go nie było.Myślałam że mi się przyśniło.Za chwilę jednak zobaczyłam że pod dom podjeżdża laweta z rozbitym samochodem-w tym samym czasie zadzwonił telefon i moja mama pyta co się u nas stało i czy Jurek cały bo spadła jej sama z szafy ryba szklana którą dostała od niego i nic się jej nie stało natomiast zegar zatrzymał się 15 minut temu i nie ruszy.Przerażona wypadłam przed dom -wyglądałam podobno okropnie.A mój mężulek spokojnie wysiada z lawety i mówi-miałem wypadek ale tylko samochód skasowany.Stary ,dobry niemiecki Wartburg.Do dziś nie wiadomo dlaczego zatrzymał się zegar u mamy w chwili wypadku,nie dał się już naprawić,a szklana ryba została cała.
__________________
"nie jestem absolutnie gruba, tylko moja bogata osobowość nie mieści się w mniejszym rozmiarze"

http://mojezacisze-kundzia57.blogspot.com/
  #22  
Nieprzeczytane 22-04-2007, 17:35
emka46's Avatar
emka46 emka46 jest offline
Stały bywalec
Moderator
 
Zarejestrowany: Dec 2006
Miasto: Trójmiasto
Posty: 3 030
Żarówka trochę żartem

Może w przyszłości?14 a.gif
  #23  
Nieprzeczytane 22-04-2007, 18:01
emka46's Avatar
emka46 emka46 jest offline
Stały bywalec
Moderator
 
Zarejestrowany: Dec 2006
Miasto: Trójmiasto
Posty: 3 030
Post a teraz poważnie

Jestem bardzo sceptycznie nastawiona do różnych przepowiedni,ale..Przysniła mi sie moja Mama będaca w domu opieki/z własnego wyboru/.Zapadło sie pod nią szpitalne łóżko i wpadła do środka.Rano telefon,ze stan Mamy bardzo się pogorszył.Za tydzień zmarła.To było jedyne niesamowite zdarzenie w moim zyciu.Ani przed smiercią Ojca,ani męża nic się nie działo.
  #24  
Nieprzeczytane 01-05-2007, 02:16
Pani Slowikowa Pani Slowikowa jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2007
Posty: 7 080
Pytanie opowiadanie o cholerze

Lilu a gdzie twoje opowiadanie
  #25  
Nieprzeczytane 01-05-2007, 08:42
an_inna's Avatar
an_inna an_inna jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Mar 2007
Miasto: Kraków
Posty: 1 701
Domyślnie

Dobrze, że natrafiłam na ten wątek w biały dzień! Aż ciarki po plecach latają! To co ja mam robić jak śniło mi się, że jedziemy z mężem samochodem, on prowadzi, wyprzedza trzy jadące przed nami ciężarówki, autobus z naprzeciwka robi to samo i już wiem, że za chwilę, nieuchronnie nastąpi zderzenie! A wyprzedzaliśmy z prawej strony (ten autobus też ze swojej prawej). Do Anglii za skarby świata nie pojadę! Pocieszam się tylko, że nie każdy ma taką zdolność przewidywania przyszłości w snach. Może film jakiś widziałam?
  #26  
Nieprzeczytane 29-05-2007, 16:53
destiny's Avatar
destiny destiny jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Feb 2007
Posty: 12 004
Gaduła Do Lili :)

Przeglądam starsze wątki i tak czytam, że brakuje tutaj Twojego
opowiadania sprzed 30 lat, kiedy to byłaś w Istambule , no i ta... cholera (choroba)
Ja wciąż czekam na tą historię !!!
Może i nowe osoby zechcą się włączyć ?
Pozdrawiam cieplutko
__________________
You never have this day again...
  #27  
Nieprzeczytane 29-05-2007, 23:31
Karol X's Avatar
Karol X Karol X jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2007
Posty: 5 420
Domyślnie

Miejscowosc Apolonka niedaleko Czestochowy.
Lasy sosnowe w latach siedemdziesiatych.
Uwielbialem czeste wypady do lasow na grzyby.
W ten rejon udalem sie po raz pierwszy.
Grzybow bylo tam bardzo duzo.
Nagle stanalem tuz obok krzyzy rozmieszczonych w lesie.
Stalem tak przez dluzsza chwile przypatrujac sie owym krzyzom i nagle uslyszalem glos poza moimi plecami:
-Tutaj zginelo ich bardzo duzo,mlodzi byli.....
Odwrocilem glowe i zobaczylem starszego czlowieka stojacego z rowerem na lesnej drozce.
Uwage moja przykul ten rower,taki jakis stary ..nietypowy.
Zerknalem chwile na te krzyze i chcialem go o cos zapytac.
Odwrocilem glowe do tylu i....nie bylo tam nikogo.
Niemozliwe by odjechal.To trwalo chwile,las w tym miejscu jest rzadki,na pewno bym zauwazyl jego odjazd.
Ciarki przeszly mi po plecach.
Wycofalem sie z tego miejsca czym predzej.Ogladalem sie co chwile za siebie.
Nic cisza,pustka lesna,nigdzie zywej duszy.
W tej miejscowosci w czasie II wojny swiatowej wymordowali hitlerowcy ludnosc Czestochowy wywozac ja do pobliskiego lasu i rozstrzeliwujac.
O tym fakcie dowiedzialem sie nieco pozniej.
Kim byl ten mezczyzna?
Nie wiem.
  #28  
Nieprzeczytane 29-05-2007, 23:58
Lila's Avatar
Lila Lila jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Feb 2007
Miasto: Polska
Posty: 57 009
Domyślnie Miła Desti

Opowiem,ale boję się,że mi nie uwierzycie.Bo to faktycznie była cholera,która teraz wcale nie zabija...
No ,jednostki słabe - tak.Mam tu na myśli naszego wieszcza Adama,którego uwielbiam jako poetę a nie cierpię jako człowieka,z powodu piekła na ziemi,jakie stworzył swej żonie.

W dzisiejszych czasach byłby napiętnowany,jako molestujący psychicznie swoją rodzinę a wtedy ? Tylko cholera pozostała..
A moja cholera była w tym samym miejscu i w tym samym miesiącu,tylko wiele..wiele lat później.No i ja tam nie pojechałam tworzyć legiony.. tylko rekreacyjnie.

Ta historia jest dramatyczna i autentyczna,więc zacznę ją tylko,ponieważ boję się samospełniającej się przepowiedni i chcę ,aby jej koniec zbiegł się z końcem strajku służby zdrowia..Tak na wszelki wypadek..

Ale muszę powiedzieć,że z tej perspektywy jest również śmieszna.Obłędnie śmieszna i jednocześnie jest dowodem,że każdy głupi ma szczęście...

No więc moje miłe...za górami ..za lasami,w Polsze mieszkała sobie młoda ,27-letnia kobieta z mężem i synkiem..
Czasy były...no same sobie obliczcie..
Wycieczki orbisowskie,szczególnie te ,w których był potrzebny paszport,były niesłychanie nobilitujące i atrakcyjne..
Para młodych ludzi ,ciekawa świata,postanowiła się zapożyczyć i pojechać na wakacje życia ,zabierając synka -oczywiście.
Była to wycieczka Słoneczny Brzeg - Istambuł.Marzenie !!! 2 tyg. byczenia na plaży i w pięknym hotelu,trzeci tydzień -autokar i Istambuł.
Istambuł !! Konstantynopol ,tak pięknie opisany przez Zofię Kossak- Szczucką.....

I na marzeniach o Błękitnym meczecie kończę na dzisiaj ..
Spotkamy się na pokładzie Antonowa,cudu sowieckiej myśli technicznej,i trzęsąco ,gorąco i warcząco polecimy do Burgas..

A w upalnym Istambule już mnożą się zarazki cholery i czekają na niewinną Słowiankę,aby ją uśmiercić ....carramba !!!!
  #29  
Nieprzeczytane 30-05-2007, 00:07
inka-ni's Avatar
inka-ni inka-ni jest offline
Odeszła...
 
Zarejestrowany: Feb 2007
Miasto: kraków
Posty: 13 448
Domyślnie

Miewam sny ,których boję sie,jeden z nich:mając 17 lat snilo mi się że jestem na sankach z koleżankami.One zjeżdzaly,a ja usiadlam na wzgórzu na sankach i zobaczylam ziemny grób niezasnieżony mimo bialego puchu w okól mnie,a na grobie ulozony krzyż z bialych kuleczek co rosną na krzewach.Byl to pojedynczy grób zolnierza z wojny.PO powrocie z tych sań wchodząc do domy zobaczylam nad drzwiami ukośnie wiszący krzyż duży jak w kościolah.Zapytalam mamy czemu ten krrzyż wisi w naszym domu.Ona odpowiedziala bo tak musi.(dom rodzinny to byla taka 100letnia chata) Rano opwiedzialam mamie mój sen-a ona powidziala-to straszne na nasz dom spadnie jakiś krzyż- nieszczęscie.Ja powidzialam,że przesadza.Póltora tygodnia po moim snie nagle wieczór szwagier 37 lat traci przytomność i umiera nim przyjechalo pogotowie.Stwierdzono rozlegly zawal. To byl dzień 18 maja upal.Wówczas Mama pzypomniala mi o snie.Mam sny,które się sprawdzają.
__________________
  #30  
Nieprzeczytane 30-05-2007, 02:05
Pani Slowikowa Pani Slowikowa jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2007
Posty: 7 080
Domyślnie z zapartym tchem

Lilu czekam na reszte opowiadania o cholerze...
Jezeli to byl 74 rok ..? To bylysmy w Istambule w tym samym czasie.. Czy wtedy byla wojna z Cyprem??
  #31  
Nieprzeczytane 30-05-2007, 09:41
Lila's Avatar
Lila Lila jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Feb 2007
Miasto: Polska
Posty: 57 009
Domyślnie

Asieńko,to chyba był rok 74 wg ,moich wyliczeń.A wojna z Cyprem ? Czy ja się zajmowałam wtedy takimi drobiazgami ? Nie mam pojęcia..
Wojnę ,a raczej wymuszony pokój na Cyprze ,zauważyłam dopiero wiele lat później,w czasie pobytu w Nikozji.Był to okres mojego ciątania po świecie i bardzo dobrze.Teraz ,jak piszę ,to przed oczami przelatują mi obrazy z różnych zakątków ...oraz różnych lotnisk..

A teraz ponoć mam unikać samolotów.Akurat...
  #32  
Nieprzeczytane 30-05-2007, 17:42
Pani Slowikowa Pani Slowikowa jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2007
Posty: 7 080
Domyślnie cholera

A w ktorym miesiacu tam byliscie??My w Sierpniu.
Bylismy tez na wybrzezu w Anatoli..czyli naprzeciwko Cypru . O niczym Turcy innym nie mowili tylko o wojnie Stali calymi godzinami w grupach i sluchali wiadomosci w radiu.

A co z ta cholera?? Bedzie kontynuacja opowiesci?
  #33  
Nieprzeczytane 30-05-2007, 18:46
Lila's Avatar
Lila Lila jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Feb 2007
Miasto: Polska
Posty: 57 009
Domyślnie

Asiu,będzie a jakże,jak sobie odsapnę po dniu cięzkim wyjątkowo...
Ja byłam w Istambule również w sierpniu,w początkach.
Próbuję sobie nadal przypomnieć rok,74 czy 75.Nawet spojrzę na zdjęcia z tego okresu..
Jak wspomniałaś o wojnie,to sobie przypominam wiele posterunków wojskowych na drodze od granicy z Bułgarią do samego Istambułu.Ale ja byłam pod wrażeniem kraju ,z którym tyle lat nasza ojczyzna prowadziła krwawe wojny,a który w ostatecznym rachunku ,nie uznał rozbiorów Polski..
Pewnie,że było to wymierzone przeciwko Rosji,ale jednak
cieszy...

A może spotkałyśmy się na Bazarze ,przy biżuteri? Ja kupowałam wtedy turkusy ... ,popełniając przestępstwo,bo za przemycone dolary.
  #34  
Nieprzeczytane 30-05-2007, 18:58
Pani Slowikowa Pani Slowikowa jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2007
Posty: 7 080
Domyślnie turkusy

Lila ja tez kupowalam turkusy oprawione w stare srebro.. I torebke z kieszonkami z jasnej skory ... A jak sie czlowiek nie portagowal to sie Turcy obrazali he he..
Mam nawet z tej podrozy historyjke ktora tez nadawalaby sie na ten topik... Teraz lece do pracy
  #35  
Nieprzeczytane 30-05-2007, 19:01
Karol X's Avatar
Karol X Karol X jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2007
Posty: 5 420
Domyślnie

Witam Lila
Bylem na Cyprze w 2004r. w miejscowosci Aya Napa.
Wybralismy sie statkiem na mala przejazdzke do Famagusty.
Dojazd do miasta byl niemozliwy ze wzgledu na rozmieszczone tam posterunki pod flaga ONZ.
To miasto prawie 100-tysieczne-kiedys tetniace zyciem - teraz sprawia niesamowite wrazenie,albowiem jest calkowicie wyludnione od roku wlasnie 1974 ,kiedy to nastapila inwazja wojsk tureckich na Cypr.
Obserwowalem to miasto przez lornetke.
To taki drugi Czernobyl,tyle,ze nie po katastrofie reaktora,a opustoszale w wyniku wojny.
Tak wiec Lilu musial to byc rok 1974.
Czekam na Twoja opowiesc.
Pozdrawiam.
  #36  
Nieprzeczytane 30-05-2007, 23:41
Lila's Avatar
Lila Lila jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Feb 2007
Miasto: Polska
Posty: 57 009
Domyślnie Cholery ciąg dalszy..

Karolu i ja byłam w Aya Napa,hotel bodajże Adam's Beach.

Ale muszę wrócić do wydarzeń ,które o mało nie przypłaciłam życiem ,a obecnie są one dowodem dla niektórych osób,że mnie nic nie zmoże...

Skończyliśmy na pokładzie number too naszej floty powietrznej,Antonowie.Number one- Ił , na tak krótkich trasach nie latał.Jego strata...
Więc po wylądowaniu w Burgas,jedziemy autokarem do Słonecznego Brzegu i po zakwaterowaniu nas w pięknym hotelu ,razem z wycieczką z Sojuza,zaczęliśmy wypoczynek oraz integrację z rodakami.Z Sojuzem się nie dało,bo oni nawet do łazienki chodzili w grupie,a jakieś próby z mojej strony zagajenia pt...a co tam u was słychać ,kochane...Lenin nie żyje w dalszym ciągu ?... spotykały się z takim przerażeniem,jakbym profanowała szanowną mumię Bóg wie w jaki sposób..

Morze Czarne,jak to Morze Czarne.Nic nadzwyczajnego,tyle że ciepłe jak zupa.Co kto lubi.
Upały przeraźliwe,wszak to koniec lipca.A koniec lipca to moje urodziny.Oooo,tych nie zapomnę nigdy w życiu.Mój mąż postanowił je uczcić ,za przemycone w tym celu ''zielone''..

Oj działo ,się działo.Mieszanka alkoholi zabójcza- koniak +szampan.Nasza wycieczka postanowiła dać wyraz iż mnie polubiła.Pieśni odchodziły takie,że inni Polacy się przyłączyli. Sojuz siedział i gapił się z otwartą paszczą,trzeźwy jak świnia.Ciekawe,teraz za kołnierz nie wylewają,a wtedy siedzieli jak trusie.Widać jedynie słuszny system doskonale wpływał na image narodu radzieckiego.

Na drugi dzień ,wycieczka nasza ,jeszcze z chuchem wczorajszym ,wtarabaniła się do autokaru, aby poznawać świat mahometański.Pojechali...10 godzin chyba ,przez góry.Jakie ? Czy ktoś z nas był w stanie w ogole widzieć jakieś góry ? Trudno ,raz się człowiek rodził..

Istambuł przywitał nas śpiewem muezina z wieżyczki najbliższego minaretu.Ooo,jakie to było obce i dziwne dla naszego ucha.Hotel,odpoczynek i zwiedzanie.
Na wstępie ostrzeżenie przez pilota tureckiego- żadnego picia,mycia zębów czy owoców w wodzie z kranu.Wyłącznie butelkowana,którą mieliśmy w dużych ilościach w pokojach..

Nie będę pisać o zwiedzaniu,bo tyle lat temu było to niebywałą atrakcją,a teraz świat nam się skurczył jak mój sweterek z angory,który został wyprany w pralce na 60 st.przez mojego miłego męża.
W każdym razie stałe miejsca...Topkapi,Błękitny Meczet ...itd..
oraz Bazar...Wielki Bazar ,gdzie można było kupić kurteczkę skórzaną cudnej urody ,biżuterię oraz piękną zakrzywioną szablę z czasów Cesarstwa Osmańskiego,jak upierał się sprzedawca,co było nieprawdą,bo szabla była o wiele,wiele młodsza.Cesarstwo Ottomańskie jedynie.
Mam ją do dzisiaj zresztą...

A te owoce!! Moje miłe.Winogrona w lipcu w PRL-u ? I takie wielkie jak śliwki ? Czy można było im się oprzeć ?
Kupiłam ...takie soczyste,cudowne..wiem,trzeba donieść do hotelu ,do tej ichniej wody.Ale żar się leje z nieba,a ja już nie wytrzymam,bo cola jest taka droga..
A co mi tam ! Przecież 2 malutkie,słodziutkie winogronka nie mogą zaszkodzić dojrzałej kobiecie,nie dziecku..
No i ...nikt nie widzi,już....pycha...

I tym sposobem pogańskie zarazki dostały się do subtelnego organizmu katolickiej niewiasty, i zaczęły podstępne działanie...
A na drugi dzień powrót do kraju,tą nieszczęsną trasą przez góry..

A teraz muszę skończyć,bo trzeba cholerze dać trochę czasu.I nie mam tu na myśli siebie,skądże...
  #37  
Nieprzeczytane 31-05-2007, 00:05
Wilhelmina's Avatar
Wilhelmina Wilhelmina jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jan 2007
Miasto: Kraków
Posty: 2 190
Domyślnie

Zaczynam powątpiewać w to Twoje dobre serce. Ta cholera zostawiła jednak jakiś slad w Twoim organiżmie do dzisiaj. Tak znęcać się nad biednymi staruszkami , to może tylko prawdziwa........cholera
__________________
"Miłość nie jest słaba.
Miłość nie jest ślepa".
-Phil Bosmans
  #38  
Nieprzeczytane 31-05-2007, 02:58
Pani Slowikowa Pani Slowikowa jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2007
Posty: 7 080
Domyślnie przerwa

Jak to Wilhelminko!! Powinas juz byc przyzwyczajona do przerw na ..reklamy!
  #39  
Nieprzeczytane 31-05-2007, 06:33
Wilhelmina's Avatar
Wilhelmina Wilhelmina jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jan 2007
Miasto: Kraków
Posty: 2 190
Domyślnie

Liluś - Ty nie słuchaj tej ślicznej Słowiczkowej, ona biedna przyzwyczajona do czekania na Słowika. No i zamerykanizowali nam tego polskiego słowika też trochę, dlatego taka pogodzona z tymi reklamami. Liluś Ty pisz wreszcie bez reklam, bo jak Cię cholera weżmie to nie dowiemy się końca.
__________________
"Miłość nie jest słaba.
Miłość nie jest ślepa".
-Phil Bosmans
  #40  
Nieprzeczytane 31-05-2007, 10:35
Lila's Avatar
Lila Lila jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Feb 2007
Miasto: Polska
Posty: 57 009
Domyślnie Wilhelminko miła

onaż mnie tak całkiem nie weźmie ,ta cholera.Wszak miałam patronkę z tych terenów,bo przecież z Bizancjum pochodzi obraz mojej Pani Jasnogórskiej,u którego stóp modliłam się co niedzielę..Pewnie to ona spowodowała u mnie ośli upór,godny osła dardanelskiego,który także wywodził się z tych pięknych terenów..
Znaczy się - osioł,a nie moj upór..
A mogę tak mniemać,bo i ona okazała upór,powodując zatrzymanie wozu-który wiózł jej wizerunek-u stóp wzgórza,w pobliżu małej wioski..

Do zobaczenia w Istambule......dziś wieczorkiem.
 

 



Podobne wątki
Wątek Autor wątku Senior Cafe Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Nasze historie rodzinne Ewita Rodzina bliższa i dalsza 111 23-10-2007 14:10
historie przedmiotami pisane Nika Różności - wątki archiwalne 20 10-08-2007 13:24

Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
Przeszukaj ten wątek:

Zaawansowane wyszukiwanie

Zasady pisania postów
Nie Możesz: tworzenie nowych wątków
Nie Możesz: odpowiadanie na posty
Nie Możesz: wysłanie załączników
Nie Możesz: edytowanie swoich postów

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Skocz do forum


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:53.

 
Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.