senior.pl - aktywni w każdym wieku

Wróbla nie ma,
bo siedzi u mnie na dachu
i w gromadzie taki rejwach robi,
że jeszcze troszkę
a przegonię to towarzystwo.
Bo że można się cieszyć z wiosny,
to wiem
ale żeby aż tak rozrabiać?

Dzień dobry.

A to ciekawe.
Bo u mnie rozrabia w bzie, razem ze swoimi kuzynami.
Też się drą, jakby wiosnę poczuły, a tu zima pełną gębom.

Hej Akusiu.
Po takich życzeniach, na pewno będzie pięknie.

Właśnie, że nie.
To było pierwsze wrażenie,
gdybym się wgapiła w szczegóły,
to bym zauważyła,
że nic mu nie grozi.

Sprawdzono mnie właśnie
pod kątem samopoczucia.
Zaproponowano mi wyjazd do parku z kameliami
(bo kwitną już),
niestety,
nie dam rady jeszcze.
Tylko wyjazd tu niedaleczko,
żebym gotować nie musiała.
A i to pod znakiem zapytania.

Nie wiem,
czy już to ktoś przede mną odkrył,
że najważniejsze to zdrowie?

Żabo, lepiej posiedź na tyłku jeszcze.
A zdrowie się docenia wtedy, kiedy zaczyna szwankować.
Jak się nic nie dzieje, to szalejemy na maksa.
Chociaż niektórzy mówią, że najważniejsze jest mieć szczęście.

Ja już dawno to odkryłam że zdrowie jest najważniejsze
bo resztę można kupić a zdrowia
to niestety nie.

Hallo.Rozmiar na allegro obrazu na 1MB jak w oryginale to zmienić.Bom Ciele.Pozdrawiam.

Z powrotem do zdrowia nie należy się spieszyć bo potem mogą być kłopoty .

Poodpoczywaj sobie Żabciu a jakieś jedzonko to możesz zamówić ?

Chyba tam nie ma czegoś takiego do zamawiania przez telefon jak sąsiedzi latają z ciastami .

Najczęściej doceniamy to co straciliśmy.
Zdrowie jeszcze możemy odzyskać ale też trzeba o nie dbać.
Inne rzeczy jak giną to często na zawsze ...

Ból minie, siły wrócą i będziesz śmigać jak kozica ... czego ci życzę ...

https://www.youtube.com/watch?v=wLU0...rn_98uxOr5tY5A

Posłucham.
Poza tym wyżej czterech liter nie podskoczę,
bom słaba jak nie wiem co.
W końcu to dopiero piąty dzień "po"
a dla mnie wieki.
Oj mogę, mogę zamówić.
Jeszcze dobrze nie pomyśli człowiek
a już jest dostawa.
Z restauracji, które nie mają własnej dostawy,
dowozi zewnętrzna firma
za niewielkie (na tutejsze warunki) pieniądze.
A firm typowo "na dowóz" to tu jest niezliczona ilość,
wszystkie kuchnie świata.
Tutaj w niedzielę się nie gotuje.
Albo się zamawia
albo do restauracji idzie.
Niedziela to dzień odpoczynku.
Ja już byłam w moim ulubionym pubie na obiedzie,
zdążyłam przed szczytem,
bo teraz o miejsce byłoby trudno.

Te sąsiady to takie "piekące" nie są, o nie!
To tak było tylko przed świętami.
Jak kozica to może nie
ale skikać jak żaba...to może jeszcze.
Dzięki.

Coraz bardziej podoba mi się twoje miasteczko .
Ładne ,przytulne a jeszcze nie wychodząc z domu można zwiedzić inne kraje zamawiając jedzenie różnych kuchni .

Uwielbiam nowe smaki,
Lubię jak synowa jedzie do Lublina na weekend to my sobie z młodym wtedy zamawiamy różne ciekawe potrawy.
Nieraz troche to kosztuje jak dobra restauracja ale za to smaki są ciekawe .

Dzisiaj polski obiad : zupa ogórkowa i schabowy z surówką marchewkową nie lubię marchewki ...

Bachorze ja też wolę te zamglone, dlatego ten daruję na WOŚP.
Dobrze, że Jurek Owsiak wrócił na szefa fundacji WOSP.
Może on jest trochę za głośny dla naszego pokolenia, ale Orkiestra
bez energii Jurka nie byłaby Wielka
U nas też wchodzi ten zwyczaj. Dziś wzięłam moją rodzinę na świąteczny
obiad do restauracji, wszak dzień babci i potem dziadka tuż, tuż.
Dziadek nie żyje, to muszę robić za babcię i za dziadka

Miłego Wam wieczoru!

To tak jak moje dzieci i wnuki.
A marchewka jest taka zdrowa.
Ale chyba nie skikałaś, tylko lekkim truchtem się poruszałaś.
Wnuki mnie odwiedziły z okazji jutrzejszego "dnia babci".
Dobrze że ciasto upiekłam, poszło prawie w całości.
Co nie zjedli, to zabrali ze sobą.

Gratko, poszłaś na łatwiznę.

Cześć ciuchcio!
Gości miałam,ale już sobie pojechali.
Jakoś tak mi smutno jak odjeżdżają.
Na prezent dla babci i dziadka dostaliśmy tonę węgla.
Bardzo nam się przyda,co prawda kupiliśmy w styczniu tonę,ale mogłoby braknąć do wiosny.
Chętnie zamienilibyśmy na jakieś inne ogrzewanie,ale gazu nie ma w mojej wsi,a prąd jest za drogi,byśmy nie wydolili
z opłatą.
Żabo widzę że pomalutku Cię wciąga życie,tylko bez przesadyzmu.
Jeszcze zdążysz wszystkie fiatuszki powąchać i pstryknąć.

Ale chyba nie do wrzucenia.
Duże prezenty powinny być praktyczne, fajne masz wnuki i dzieciaki.
Też jestem ciekawa jak z tym prądem będzie.
Jeszcze nie dostałam rozliczenia i cennika.

Oj! Rozsądek nie idzie w parze z wiekiem.
Byłam i na kawie za rzeką w Kornwalii,
i na godzinnym spacerze nad morzem.
Może nie umarnę ode tego.

Masz rację Bachor,
moje miasto da się lubić.
Fotki z dzisiejszego spaceru
wrzucę później na "Moją Anglię".

Chciałabym jeszcze to i owo napisać,
odnieść się do tego i owego
ale odwiedziny mam.

Dziś było słonecznie lecz mrożno .....

Siri jako ta Warszawianka .
Do twarzy ci ze stolicą w tle .

Moja wnusia daleko więc wcześniej dostałem normalną kartkę z tej okazji . .

Żabciu oszczędzaj się bo nawet broda mędrcem nie czyni ale ci powiadam / jako posiadacz brody/nie wolno tak szybko za dużo.
Gratko ale kwiatki są ładne i obraz okazjonalnie pogodny ...

Zula dostałas solidny prezent ... nie wiem ile kosztuje tona węgla ..

I Młodego umiłowany motyw .
Jest podany nr telefonu i można zadzwonić , podać imię
miłej osoby które w podanym czasie wyświetli się na moście ...Gdańskim ...

na stałe bym nie chciała.....

a ,że jestem fotogeniczna (ostatnio bardziej z większej odległości)to dobrze wyglądam i w Warszawie ....

Fajny pomysł ktoś miał.
Siri...nie gadaj.
Zawsze dobrze wyglądasz.
Na swojej wsi też.