menu

senior.pl - aktywni w każdym wieku

Wróć   Klub Senior Cafe
Zarejestruj się FAQ / Pomoc Szukaj Dzisiejsze Posty Oznacz Fora Jako Przeczytane

Nazwa użytkownika
Awatar użytkownika Michał BudaszMichał Budasz
O mnie
Imię
Michał Budasz
Wiek
69
Płeć
Mężczyzna
Stan cywilny
Małżeństwo
Kraj
Polska
Szkoła
Średnie
Miejsce
Bielsko-Biała, ID, 43-300
Moje zainteresowania
medycyna naturalna - ekologia
Album
Brak zdjęć.
Informacje kontaktowe
Brak informacji kontaktowych.
Szybkie komentarze
Brak komentarzy.
Ostatnie wpisy do bloga
23-11-2011

Witam
Chciałbym podzielić się z Tobą pewną informacją, która warta jest tego, aby się nad nią pochylić
Otóż jakiś czas temu przyjaciel polecił mi pewien produkt, który – jak mówił – może odmienić Twoje życie. Oczywiście nie bardzo wierzyłem w to co mówił. Ale zainteresowałem się tym produktem i po zapoznaniu się ze szczegółami stwierdziłem, że to może być rzeczywiście dobre.
Zdecydowaliśmy się na zakup, tym bardziej, że cena wcale nie powala na kolana, a poza tym i tak kupujemy tego typu produkty z tym, że nie o takich właściwościach i jakości.
O jaki produkt chodzi? Chodzi o olej.
Ale olej naprawdę o niesamowitych właściwościach, nie tylko rewelacyjnie sprawdza się w kuchni, ale ma wiele innych cennych zalet.
Zacznę od kuchni; walory smakowe – nie do opisania, smakuje jak prawdziwe masło. Praktycznie wszyscy których częstowaliśmy tym olejem byli zachwyceni smakiem. Poza tym temperatura dymienia to 220 stopni C, tym samym nie wydziela się tyle toksycznych substancji.
Jak pierwszy raz coś tam smażyłem, to po jakimś czasie pomyślałem, że chyba nie podpaliłem gazu, bo nie było słychać, ani typowego skwierczenia, ani nie pojawił się charakterystyczny zapach. Jego cenną zaletą jest również fakt, że do smażenia czy pieczenia wlewamy prawie o połowę mniej oleju niż dotychczas. Oprócz ewidentnych oszczędności ma jeszcze kilka innych zalet; ocieka np. z pieczeni, czyniąc ją mniej tłustą.
Największe jednak zalety, które cenię sobie najbardziej, to zdrowotne.
Zawiera w swoim składzie; kwasy omega-3 i 6, dziesięciokrotnie więcej, niż oliwa z oliwek, witaminy E, K, A, D, Beta-karoten, kwasy HHKT, kolagen. Jednym słowem, chronisz swoje serce, składniki zawarte w oleju zmniejszają poziom „złego” cholesterolu jednocześnie podnosząc ten „dobry”, obniżają poziom trój glicerydów, tym samym zmniejszasz ryzyko zawału serca, wylewu. Właściwości przeciwnowotworowe kwasów omega, szczególnie jeśli chodzi o raka piersi, prostaty czy okrężnicy są mocno udokumentowane badaniami naukowymi. Beta-karoten, kwasy NNKT, kolagen, potrafią zadbać o Twoją urodę. Ich silne właściwości antyoksydacyjne spowalniają starzenie się komórek m.in. skóry, co niewątpliwie ma wpływ na kondycję naskórka, utrzymują optymalną wilgotność, normalizują międzykomórkowe warstwy lipidowe.
Można by o tym napisać wiele, wiele więcej. Ja i moja rodzina testujemy go na sobie od dłuższego czasu i wszystko co napisałem sprawdza się. Dlatego właśnie szczerze Ci go polecam!
Zapewne interesuje Cię cena i tu też miła niespodzianka, butelka o pojemności 0,75 l kosztuje tylko 59 zł, ale firma daje możliwość zakupu tej samej butelki za 47 zł. Aby uzyskać taką cenę musisz zarejestrować się w firmie jako klient i tyle, zupełnie za darmo. Rejestracja oczywiście do niczego nie zobowiązuje. Kupujesz kiedy chcesz i ile chcesz. Myśmy z tej możliwości skorzystali i zapewniam, że tak jest
Poniżej przesyłam link, gdzie możesz przeczytać więcej na temat właściwości tego oleju, możesz tam również się zarejestrować czy złożyć zamówienie.
Przyjaciel, o którym wspomniałem wcześniej przedstawił mi również możliwość zarabiania, ale to już inny temat. Kup, spróbuj i ciesz się wspaniałym produktem.
Oto ten link: http://www.goldendrop.pl/michal-budasz
Pozdrawiam Michał Budasz
Masz pytania pisz: m.budasz@o2.pl

0 komentarzy
20-08-2011

INSULINA
O jej szkodliwym wpływie na wszystkie nieomal organy ciała (łącznie z nerkami i oczami) medycyna wie nie od dzisiaj, co nie oznacza, że "eksperci" robią cokolwiek, aby nam uświadomić zagrożenia, jakie niesie ze sobą cukier. W każdej postaci, kolorze i spożywany od kolebki.
Cukier jest wszędzie: w szkołach, przy kasach w markecie, stacjach paliw, nawet w szpitalach, od sklepiku do kroplówki. Czegokolwiek dotkniesz, cola, soczki, odżywki dla dzieci, batony, ciastka, cukierki, płatki śniadaniowe, gumy do żucia, kompoty, marmolady, dżemy, by nie wspomnieć o "czystej" z colą lub sokiem...
Do tego dochodzi kawałek drożdżówki, fura ziemniaków, frytek i chleba oraz "dla zdrowia" ugotowana "na śmierć" warzywna sałatka popijana przesłodzoną kawą czy herbatą.

To przecież nie glukoza!- powie ignorant.
Na talerzu jeszcze nie. Twoja sałatka oraz gorzałka przybiorą postać glukozy, jeżeli je połkniesz, tak jak i inne węglowodany.

A co na to "eksperci" od spraw żywienia?
W ich opinii, jak zawsze zresztą, winne są geny, kawa cholesterol, źle funkcjonująca trzustka... Natomiast nic na temat cukru i jego bezpośredniego związku z nadpobudliwością ruchową, rakiem czy miażdżycą.


Innego zdania są lekarze od przyczyn.
Prof. dr Dawid M. Kendall
-" Choroby serca zaczynają się rozwijać, kiedy twój cukier jest określany jako podwyższony- normalny do przedcukrzycowego, czyli wynosi od 100 do 110 mg/dl. Niewielu lekarzy tak naprawdę zdaje sobie sprawę, że nawet podwyższony-normalny poziom cukru we krwi - tj. kiedy glukoza jest w przedziale od 100 do 125 mg/dl - niszczy twoje naczynia krwionośne w sposób, który zdecydowanie podwyższa ryzyko zawału serca i wylewu". (Najlepiej jeśli poziom cukru oscyluje w granicach 90 mg/dl)

Tyle jeżeli chodzi o cukier, a co z insuliną? O tym mówi naukowiec z Harwardu, dr Mary E. Patti:"Problem z układem krążenia to coś więcej, aniżeli tylko glukoza" choć dodaje " wysoki poziom cukru zmienia aktywność wielu genów oraz enzymów"
Jej zdaniem, tak samo ważnym jak cukier czynnikiem rozwoju miażdżycy, jest odporność na insulinę, tj. zjawisko, kiedy komórki odmawiają otwarcia drzwi dla glukozy.
(...)"Odporność na insulinę prowadzi do zwiększonych ilości insuliny krążącej we krwi, przez co wywołuje ona niszczenie naczyń krwionośnych, wiązanie i aktywację komórek w tętnicach, prowadząc w ostateczności do nienormalnego wzrostu komórek mięśniowych"

Czym się to kończy? Wiadomo - miniguzami oraz zamknięciem światła
tętnicy
O szkodliwym działaniu insuliny na układ krwionośny mówią dziesiątki badań. Wielu naukowców biorących w nich udział wręcz twierdzi, że pomiar poziomu insuliny we krwi może przewidzieć zawał serca precyzyjniej, aniżeli ocena innych czynników ryzyka.

Dr Ron Rosedale:"Właściwym sposobem leczenia praktycznie wszystkich tzw. chronicznych chorób związanych z procesem starzenia jest leczenie poprzez kontrolę poziomu insuliny".

Jakby potwierdzeniem tego, są badania jakie przeprowadzono na osobach, które przeżyły sto lat. Zastanawiano się nad powodami ich długowieczności oraz doskonałym zdrowiu (czyżby dopisywało im szczęście? Czy jest to wynikiem ich niskiego cholesterolu, gimnastyki czy zdrowego trybu życia?)
Okazało się, że dzięki rozsądnie ustalonym kryteriom badań, odkryli kilka interesujących szczegółów.

Otóż wszyscy z poddanych badaniom stulatków w trakcie obserwacji wykazali różnorodność odczytów oraz zachowań: niski lub wysoki cholesterol, niektórzy z nich ćwiczyli, inni nie, część z nich paliła, a część nie. Jedni byli weseli i spokojni, drudzy zgrzybiali i złośliwi. Jedni pili alkohol, drudzy nie. Natomiast wszyscy z nich mieli jedną wspólną cechę, tj. "stosunkowo niski do wieku poziom cukru i triglicerydów oraz stosunkowo niski poziom insuliny".

O tym, że podwyższony poziom insuliny potrafi skrócić żywot o ponad połowę, prawdopodobnie wiedzieli wszyscy ci, o których długowieczności wspomina Biblia.
Natomiast o fakcie jej szkodliwego wpływu na układ krążenia uczeni dowiedzieli się po raz pierwszy z badań przeprowadzonych na zwierzętach. Tym razem celem, jaki sobie postawili, było udokumentowanie związku pomiędzy jakością odżywczą pożywienia, zamienionego dziś na wartość kaloryczną, a długością życia poszczególnych gatunków zwierząt. Okazało się, że eliminacja z pożywienia tzw. pustych kalorii zaowocowało przedłużeniem życia od 30 do 200%! I tu, jak zaznaczono, niski poziom insuliny miał ogromne znaczenie.

Poznając przyczyny powstania miażdżycy, łatwiej ją leczyć. Świadomość zagrożeń, to pierwszy krok w dobrym kierunku. Poznając wszystkie przyczyny, stwierdzisz sam, że wyleczenie miażdżycy wcale nie jest takie skomplikowane, ale o tym w ostatniej części.

Zapraszam na moją stronę: Eko-zdrowie
Masz pytania pisz: m.budasz@o2.pl

Pozdrawiam Michał Budasz

0 komentarzy
17-08-2011

Jednym z etapów choroby miażdżycowej jest zwapnienie tętnic. Proces wapnienia tętnic wywołany jest konsumpcją "wapna", którego w nadmiarze dostarczamy z pasteryzowanych i homogenizowanych produktów mlecznych.
Co powoduje zamianę przyswajalnego wapnia w "wapno", które dziś pokrywa tętnice nawet dzieciom?

Otóż, nieomal każda drobina wapnia jest magazynowana w kościach. Część jego jest również we krwi i stamtąd reguluje bicie serca, utrzymuje prawidłową kondycję mięśni i nerwów oraz utrzymuje krzepliwość krwi na optymalnym poziomie. Jednak w czymkolwiek wapń brałby udział, priorytetem organizmu jest utrzymanie we krwi jego właściwego poziomu. W przypadku kiedy opada, organizm zaczyna podkradać go z najbliższego źródła, jakimi są kości".

Natomiast jeśli dostarczymy organizmowi "wapno", tj. wapń w nieprzyswajalnej formie, to nie tylko będziemy gubić jego zasoby z kości, ale i zębów. Z kolejnej nadwyżki "wapna" organizm odłoży na ścianach tętnic, albowiem z takim rodzajem i taką ilością nawet fosfor, magnez i potas nie wiedzą co zrobić.

Dlaczego co drugi z nas wykazuje ponadnormatywne ilości wapnia?

Czy ktokolwiek kiedyś zastanawiał się nad tym, dlaczego każda krowa, klacz, owca, kozica czy suka, lwica czy tygrysica, odmawiają swym pociechom ssania piersi tak szybko, jak tylko uznają, że przyszedł już dla nich czas spożywania innych źródeł pokarmu niż mleko?

Podobnie czynią Eskimosi. Czyżby dlatego, że mają trudności z udojeniem mleka wieloryba? Pewnie i tak, ale nie jest to główny powód. Czynią tak, bo wiedzą, że ich pociechy będą o wiele zdrowsze, jeśli nakażą spożywać im inne produkty zawierające wapń, będącym przecież powszechnie występującym pierwiastkiem na ziemi.

A co na to ludzie niby cywilizowani?
Ano, jak zwykle: ignorują prawa natury i nazywają krowie mleko "fontanną zdrowia". Pewnie dlatego karmienie piersią traktują jako zbyteczną udrękę i od najmłodszych lat do późnej starości piją krowie mleko w postaci zmodyfikowanej, za jaką uznać należy procesy pasteryzacji i homogenizacji, "sposoby na wywoływanie alergii, raka, miażdżycy, cukrzycy oraz innych chorób cywilizacji".

Dr J. Mercola:"Mleko nie jest napojem. Mleko jest pokarmem!"

Pasteryzacja - proces, w którym za pomocą temperatury eliminowane są potencjalnie szkodliwe dla zdrowia bakterie. Eliminując bakterie, przy okazji eliminuje się również niezbędne witaminy (A,C i D) oraz dziesiątki enzymów, a wśród nich fosfotazę, której zadaniem jest przyswojenie...wapnia!

Laktaza też jest niszczona, a to oznacza brak możliwości przyswojenia laktozy. Brak laktazy to również przepracowana trzustka, która nie wie, co z bezlaktazowym cudem należy uczynić? Nadrabia więc enzymowe straty własną produkcją, co prowadzi ostatecznie do jej wycieńczenia, a to oznacza krok do cukrzycy, raka oraz miażdżycy! Pasteryzacja to również eliminacja niezbędnych kwasów tłuszczowych, a to zwiększa ryzyko wylewów i zawałów.

Pasteryzowane przetwory mleczne to również fatalna wiadomość dla osób z rakiem. Nie dość że pozbawieni są wielu składników odżywczych, tak bardzo potrzebnych im w czasie leczenia choroby, to dodatkowo większość z nich decyduje się spożywać produkty mleczne w zwiększonych ilościach, sądząc, że dodadzą im siły. Nie wiedzą przecież, że zawierają one hormon wzrostu (IGF-1) odpowiedzialny za rozwój komórek. Wszystkich, nowotworowych także.

Homogenizacja, mechaniczno - chemiczno - termiczny proces, nadający jogurtom i serom postać gładką i jednolitą, nie tylko pozbawia je tłuszczu, niezbędnego do absorpcji wielu witamin i minerałów, ale też przy okazji wytwarza w nich wielce szkodliwy związek chemiczny (ksantynooksydaza), który podobnie jak metale ciężkie i transtłuszcze, potrafi zranić tętnice i zapoczątkować proces wzrastania miniguzów i złogów.
Mleko i sery, poddane procesowi homogenizacji, są najbardziej nieprzyjazne dla zdrowia. Ciężkostrawne (stąd dodatek bakterii z grupy bifidus) i wysoce alergenne, osłabiają nie tylko tętnice, ale też są głównym z powodów (łącznie z lodami) zapalenia uszu u dzieci oraz podatności ich na wszelkiego rodzaju infekcje.

Dodatek słodzików czyni z homogenizowanych produktów "anty-fakt spożywczy", który potrafi zrujnować nie tylko jelita, ale i trzustkę. Mało tego. Produkty na bazie spasteryzowanego mleka wykazują ogromne ilości fosforu, który w celu własnej przemiany musi pobrać odpowiednie ilości wapnia. Wiadomo skąd!

Produkty spożywcze poddane działaniu temperatury pozbawione są wielu składników odżywczych, przez co tracą możliwość pełnej i samoistnej metabolizacji. Brak lub nadmiar choćby jednego ze składników musi zostać zrekompensowany ubytkiem rezerw, jakimi dysponuje organizm. Gorzej, jeśli mu ich zabraknie...)

Co więc z tym fantem robić?
Picie mleka niepasteryzowanego, prosto od krowy, też nie jest całkiem bezpieczne w związku z częstymi zachorowaniami krów na boreliozę. Pogryzione przez kleszcze stają się nosicielkami tej groźnej choroby. Najrozsądniejszym wyjściem byłoby z mleka zrezygnować i tak jak inne ssaki dostarczać organizmowi wymaganych ilości wapnia z innych źródeł. Zwierzęta też przecież mają kości, bez osteoporozy. Potrzebny wapń uzyskują z zielonych roślin. I jeśli preferują trawę, to my powinniśmy warzywa. Im bardzie zielone, tym lepiej, bo zawierają większe ilości wapnia. Przyswajalnego!!

Pozdrowienia Michał Budasz Eko- zdrowie
O innych przyczynach niebawem.

15-08-2011

Czy jest możliwe całkowite nawet wyleczenie miażdżycy? Czy jest możliwe, sprawić, aby nadciśnienie przeszło do historii?

Na te pytania postaram się udzielić odpowiedzi.Problem jest złożony, ale scenariusz ten sam i jest łatwy do rozszyfrowania. Należy tylko znaleźć prawdziwą przyczynę i ją usunąć. Ale od początku.

Przyczyną powstania miażdżycy jest zranienie wewnętrznej ściany tętnicy (nagroda Nobla). I tu nie ma co, dyskutować z noblistą.
Jak każda rana, zabliźni się szybko, jak na przysłowiowym psie, lub nie. To w tym wypadku zależy głównie od jakości i ilości substancji, jakich organizm potrzebuje, aby rana się zabliźniła szybko, a to z kolei zależy od ilości spożywanych spożywczych śmieci.

Jeżeli nie ma odpowiedniej jakości "opatrunków", na ranie powstaje skorupa, która powoli rozrasta się i zamyka światło tętnicy, hamując przepływ krwi.
Sam przebieg, to temat rzeka, dlatego zapraszam TUTAJ tu poznasz więcej szczegółów.


Skoro już wiemy, że początek całego procesu to zranienie wewnętrznej ściany tętnicy, to należałoby odpowiedzieć na pytanie, co jest przyczyną zranienia?

Oczywiście cholesterol NIE!!!

Podwyższony cholesterol we krwi nie jest oznaką miażdżycy. Cholesterol to raczej kozioł ofiarny, bezradnej medycyny konwencjonalnej.
Cholesterol to ostatnia warstwa odkładająca się na ranie tętnicy, w związku z tym mylnie przyjęto, że to właśnie cholesterol jest wszystkiemu winien, a więc okrzyknięto go wrogiem i wypowiedziano mu wojnę już dawno temu. Kłamstwo którym nas karmią na każdym kroku - wystarczy obejrzeć reklamy w TV. Kłamstwo, ignorancja czy głupota, a może jeszcze gorzej.
Wielu naukowców i lekarzy leczący przyczyny, określają to jako:"Ludobójczą dezinformację"!


Pamiętaj: zaniżony poziom cholesterolu, może prowadzić do utraty równowagi hormonalnej. Cholesterol pomaga także przy wytwarzaniu witaminy D, jest również pomocny w przekazie impulsów nerwowych. Jest on początkiem i końcem wszystkich fizjologicznych procesów.
Należy też pamiętać, że wątroba tylko w 80% zaspakaja na niego potrzeby organizmu. Nadprodukcja nie wchodzi więc w grę. Brakujące 20% musimy dostarczyć z zewnątrz. Wbrew temu, co mówią nam "eksperci", nakazując obniżanie cholesterolu.

Sztuczne zaniżanie cholesterolu, czy to statynami czy beztłuszczową dietą, prowadzi do dalszych i tak samo nieobliczalnych skutków zdrowotnych jakimi są m.in. choroby nowotworowe lub przedwczesna śmierć. Zaniżony poziom cholesterolu ogranicza również zdolność budowy nowych, zdrowych komórek.
W związku z tym, test na cholesterol nie mówi nam nic o stanie układu krążenia.

Jak zatem traktować wyniki mówiące o podwyższonym poziomie cholesterolu? Jako sygnał wątroby, że konsumpcja spożywczych śmieci dobiegła końca oraz jako nakaz zmiany trybu życia.

Jeżeli nie test na cholesterol, to jaki?

Chociażby test potrafiący określić poziom witaminy E. Światowa Organizacja Zdrowia: "Niski poziom witaminy E statystycznie jest 100 razy bardziej właściwym wskaźnikiem choroby wieńcowej, aniżeli wysoki odczyt poziomu cholesterolu"


Pomijając wszystkie szczegóły na ten temat, według tego stwierdzenia powinniśmy zadbać o odpowiedni poziom witaminy E, zamiast zawracać sobie głowę cholesterolem. Gdzie zatem możemy znaleźć najwięcej witaminy E? Najwięcej jest jej w mięsie, jajkach, tłuszczach zwierzęcych! SZOK?


Przecież "eksperci" mówią zupełnie coś innego: unikaj masła, o skwarkach i boczku zapomnij, ogranicz spożycie mięsa i jajek... Pytanie do "ekspertów": dlaczego nasi przodkowie dawno nie wymarli, przecież ich dieta składała się głównie z tych "trucizn", wręcz przeciwnie nie wiedzieli co to choroby układu krążenia. Pierwszy zawał medycyna odnotowała dopiero 1920 roku.

Okazuje się, że profilaktyka chorób układu krążenia jest bardzo prosta, nie bardziej skomplikowane jest samo pozbycie się problemu. Skoro tak twierdzą naukowcy, lekarze z noblistami na czele, ale ci reprezentujący tą drugą stronę medalu - medycynę naturalną.
Komuś musimy zaufać, skoro nie możemy liczyć na medycynę konwencjonalną, która nie potrafi rozwiązać problemu chorób przewlekłych, wręcz przeciwnie jest coraz gorzej. Za tymi drugimi stoi Natura, którą wykorzystują odnosząc niewyobrażalne sukcesy!

Małe sprostowanie: medycyna konwencjonalna, może i potrafi wyleczyć wiele chorób, ale nie chce. Dlaczego? Bo się to nie opłaca! Pamiętajmy, że to jest biznes i jak każdy bazuje na obrocie, im większy obrót, tym większe zyski. A jaki można mieć "pożytek", w tym wypadku z ludzi zdrowych?

W kolejnych artykułach znajdziesz prawdziwe przyczyny chorób układu krążenia

Masz pytania pisz.
Więcej szczegółów znajdziesz TUTAJ
Michał Budasz


14-08-2011

Niestety źle kliknąłem i poprzedni wpis jest nie skończony i z niedociągnięciami. Przepraszam, ale nie widzę możliwości poprawienia błędów. Proszę ten wpis traktować jako całość z poprzednim. A więc idziemy dalej.

A jeśli już pomagają, to tylko na zasadzie czasowej kontroli symptomów (wystarczy chwilowo przestać brać leki na nadciśnienie krwi i ponownie je zmierzyć...), przy okazji wywołując wyżej opisane reakcje, których natężenie wzrasta wraz z wielkością dawki oraz czasu ich zażywania.

Natomiast jeśli chcemy powstrzymać lub zawrócić proces chorobowy, to przede wszystkim musimy wziąć pod uwagę przyczyny choroby i je usunąć. Innego wyjścia nie ma. Im szybciej to uczynimy, tym lepiej.

O tym, jak ważna może okazać się rezygnacja z długofalowego przyjmowania "pigułek" na korzyść leczenia metodą usuwania przyczyn, przekonują m.in. dane z raportu amerykańskiej agencji rządowej, która poddała szczegółowej analizie jakość "produktów medycznych" codziennego użytku, dopuszczonych do obrotu. Oto wnioski z przeprowadzonej kontroli:


Na 198 leków, aż 102 wykazały działania uboczne na tyle poważne, że usunięcie ich z półek aptekarskich lub dokonanie zmian zapisowych w ulotce informacyjnej powinno nastąpić natychmiast!
Okazało się bowiem, że przepisywane "leki" w ciągu tylko jednego roku przyczyniły się do różnych negatywnych w skutkach reakcji: 61 000 pacjentów wykazało symptomy choroby Parkinsona, 163 000 dorobiło się zaniku pamięci lub zaburzeń osobowości, 41 000 było zmuszonych leczyć się szpitalnie z powodu owrzodzenia układu pokarmowego, 32 000 miało lżejsze lub cięższe złamania kości z powodu zaburzeń równowagi, a 16 000 spowodowało wypadki samochodowe.


Ale czy miałby to być koniec korzyści programu "pigułka na wszystko"?
O innych wspomina "Journal of American Medicine Association" (JAMA):
"Więcej aniżeli dwa miliony Amerykanów co roku jest hospitalizowanych, a spośród nich 106 000 umiera"!
Powodem tego, jak twierdzą rzeczoznawcy firm ubezpieczeniowych, jest fakt, że na 25 000 leków dostępnych na rynku, około 24 000 z terapeutycznego punktu widzenia jest bezwartościowych!


I jeśli racja leży po ich stronie, to w jakim celu zapełniają one półki apteczne? Kto je tam postawił i na jakiej podstawie?
Na te pytania odpowiada angielski "Independent" (2000)

"Naukowcy fałszują wyniki badań po to, aby uzyskać finansowe dotacje oraz możliwość awansu. Medyczny establishment zaś nie czyni nic, aby chronić społeczeństwo przed niebezpieczeństwem tego naukowego oszustwa (...) Osiemdziesiąt przypadków oszukańczych badań miało miejsce w ostatnich czterech latach"


I nie jest to ostatnie ostrzeżenie tego magazynu (JAMA) w kwestii skutków ubocznych grożących nam w przypadku choroby, wymagającej specjalistycznej opieki szpitalnej. Rok w rok bowiem z powodu niezgodnej z protokołem interwencji chirurgów umiera 12 000 amerykańskich pacjentów, 7 000 z powodu lekarskich pomyłek i 20 000 z powodu różnych innych błędów mających miejsce w szpitalach infekcji.

Czy o takiej medycynie myślał Hipokrates, na którego tak chętnie powołuje się medyczny establishment?

Zapraszam do odwiedzenia strony Medycyna Naturalna

Masz pytania pisz: m.budasz@o2.pl

Michał Budasz


0 komentarzy
Znajomi
Akcja
Akcje dostępne są po zalogowaniu.
Oceń
Oceny dostępne są po zalogowaniu.
krystynajarek Sąsiadujące profile Hania Tralska


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:58.

 
Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.