menu

senior.pl - aktywni w każdym wieku

Wróć   Klub Senior Cafe
Zarejestruj się FAQ / Pomoc Szukaj Dzisiejsze Posty Oznacz Fora Jako Przeczytane

Nazwa użytkownika
Awatar użytkownika koziorożeckoziorożec
O mnie
Imię
Maria
Urodziny
27 Grudzień
Płeć
Kobieta
Stan cywilny
Małżeństwo
Praca
emerytka
Miejsce
Radom, CT
Moje zainteresowania
ksiązka,pieski,spacery
Album
Brak zdjęć.
Szybkie komentarze
26-03-2016 21:46
Awatar użytkownika sellenhel






Marysiu
Aby Święta Wielkiej Nocy były wzorem
duchowego wzbogacenia
i umocnienia dającego radość, pokój i nadzieję.
Wszelkiej pomyślności z serca
życzenia wielkanocne śle Helenka





03-04-2015 18:37
Awatar użytkownika sabcia

Miłych,spokojnych Swiat
02-04-2015 17:57
30-12-2014 23:09
30-12-2014 22:43
Awatar użytkownika sellenhel

Marysiu
Szczęścia, dobrego zdrowia, powodzenia,
oby troski życia zaginęły w mroku
podczas nadchodzącego Nowego Roku!


30-12-2014 22:41
Awatar użytkownika dziewiątka

Marysiu,
23-12-2014 13:34
Awatar użytkownika sabcia

Z okazji świąt wszystkiego najlepszego
19-12-2014 23:43
Awatar użytkownika sellenhel



Marysiu życzę
Wspaniałych świąt Bożego Narodzenia
spędzonych w ciepłej, rodzinnej atmosferze,
samych szczęśliwych dni
w nadchodzącym roku 2015 .



Ostatnie wpisy do bloga
23-08-2014

Kilka dni temu otrzymałam telefoniczne zaproszenie na zabiegi rehabilitacyjne,
organizowane przez poważny Instytut Fizjoterapeutyczny - przynajmniej, na taki powoływała się osoba telefonująca - jako przedstawicielka.
Zaproponowała do wyboru:
- zabiegi na układ stawowo-kostny lub na układ krążeniowy.
Przepytałam dokładnie......co i jak ........było to dla mnie ważne, jako, że nie biorę nigdy udziału w pokazach handlowych.
Uzyskałam szczegółowe informacje:
z handlem - to nie ma nic wspólnego..........
są to zabiegi dla osób po 50-tym roku życia - finansowane przez UE .........
Tak sobie pomyślałam: skąd osoba telefonująca wie, że jestem po 50-tce??? - ale nic to, zaraz sobie wytłumaczyłam, że przecież w podobny sposób kierowane są zaproszenia na mammografię...........

Skoro, nawet UE zainteresowała się moim zdrowiem - to nie pozostaje mi nic innego, tylko skorzystać, zdecydowałam się na zabiegi układu stawowo-kostnego, bo od czasu do czasu coś tam mnie strzyka w tych kostkach.
Otrzymałam numer, który należało podać, już na miejscu, a ponadto miła Pani zapewniła mnie, że jeszcze w przeddzień przypomni telefonicznie o terminie zabiegu.

Poszłam..........parę minut przed umówioną godziną........ już kilka osób czekało..........wszyscy zastanawiali się nad tym samym: czy na pewno? zabiegi?

Co do sekundy drzwi się otworzyły i miły Pan zaprosił wszystkich do sali.
Najpierw rejestracja ........wszyscy po kolei podają otrzymane numerki i zajmują miejsca..........atmosfera przyjemna, wystrój sali hotelowej - również..........leci sobie filmik prezentujący naukowców z ich dokonaniami zawodowymi.........

Rozejrzałam się po sali - sami emeryci........mężczyźni i kobiety, nawet sporo osób........
Zaczyna się wykład na temat: właściwego pola magnetycznego koniecznego dla zdrowia.........co jemy - tym się stajemy........żadne pigułki zapisywane przez lekarzy - nie leczą przyczyn choroby, a tylko szkodzą i opróżniają nam portfele...........szkodliwe promieniowanie ekranów, telefonów komórkowych itp....... przez telefon komórkowy można bezpiecznie rozmawiać do 3 minut....... (ucieszyłam się, że nie lubię długo rozmawiać)........ Ciekawy wykład!

Przyszła kolej na badanie i diagnozę........i tu się zmartwiłam ponieważ do badania zostało wybranych tylko kilka osób.........mnie pominięto! ale patrzyłam jak badano innych........

Badanie: otwartą dłoń jednej ręki (robił prawej) położyć na czole, drugą rękę wyprostować w bok..........badający lekko (zapewniał) stuknął w rękę wyprostowaną (na zasadzie młoteczka neurologicznego). Jeżeli ręka opadała na dół - było chore miejsce........zostawała na miejscu lub sprężynowała do góry - wszystko OK.
Czoło - odpowiada za układ nerwowy,
ręka na klatce piersiowej - odpowiada za krążenie,
ręka na żołądku - za sprawy jelitowe
ręka położona z tyłu na lędźwiach - za kręgosłup.......
U niektórych osób wyprostowana ręka przy dotyku - opadała - w różnych miejscach albo we wszystkich, u innych trzymała się prosto.........

Noooooo......i już każda z badanych osób wiedziała co jej dolega......przyszedł czas na zabieg i wyleczenie ewentualnie uzyskanie znacznej poprawy w przeciągu pół godziny.
Zdiagnozowane osoby zostały usadzone na krzesłach (normalnych hotelowych) - na których były położone maty z wbudowanymi magnesami, których zadaniem jest wytwarzanie prawidłowego, leczącego pola magnetycznego . Krzeseł z matami było 8 - a więc......za mało, bo nie wszyscy mogli sobie na nich posiedzieć.
Powinno się czuć mrowienie......drętwienie.........no, w ogóle coś czuć........ale niektórzy mówili, że nic nie czują.........jakieś oporne jednostki na leczenie........a jeden facet, to nawet narzekał, że nie bardzo mieści się na tej macie.
Jak już odsiedzieli swoje byli ponownie badani i okazywało się , że wszystkim pomogło siedzenie - po czym zapraszano (pojedynczo lub parami, jeśli małżeństwa) - do konsultantów, których było chyba 4-ch......przy osobnych stolikach z boku sali. Konsultanci, mieli za zadanie powiedzieć jak dalej powinno przebiegać leczenie każdej osoby.

Jak się jedno krzesło z matą zwolniło - to natychmiast znalazłam się na nim.......musiałam sprawdzić - co się czuje .......przyznaję, że bardzo się skoncentrowałam i wsłuchiwałam czy mam jakieś odczucia...........nawet mi się wydawało, że poczułam pulsowanie w części lędźwiowej.......

W międzyczasie prezentowany był dysk - wielkości spodka - do uzdatniania wody...........przykryta była nim szklanka z wodą i ta woda stawała się żywa......czy jakoś tak......w każdym bądź razie lecząca........

Na konsultację też nie zostałam zaproszona - czym byłam bardzo zawiedziona........ale musiałam się dowiedzieć od wykładowcy ile te cudeńka uzdrawiające kosztują..........no bo chyba gdzieś się to kupuje..........
Okazało się, że można kupić od razu........bardzo korzystnie.........na raty.......
Mata kosztuje - 3.500 (nie pomyliłam się w zerach).........ale.......jeśli kupi się od razu - to skorzystać można z dopłaty UE i zapłaci się tylko 1.800 zł
i ten dysk do wody - 1.700 zł (już nie zrozumiałam, czy do dysku też była jakaś dopłata UE).........

Zerknęłam do tyłu i widziałam, że konsultacje trwały długo........ i były pisane........
Bardzo mnie intrygowały te konsultacje i po wyjściu zapytałam znajomą (była długo konsultowana) - na czym one polegały?
Polegały - na uświadomieniu osobie chorej, że zarówno mata jak i dysk do wody - wyleczą schorzenia.

No i po zabiegu! ale trzeba przyznać, że ZABIEGI były solidne!

21-08-2014

Teraz! Już! Natychmiast!
tak sobie postanowiłam dziś, zaglądając do daaaawnooo nie odwiedzanego blogu......... a postanowienie dotyczy kontynuowania wpisów........ przynajmniej od czasu do czasu.
Wessało mnie życie wirtualne, gdzieś tam.....z dala od KSC ale nie sposób zapomnieć o swoich pierwszych, nieporadnych krokach w necie - które właśnie TUTAJ stawiałam, o wspaniałych OSOBACH i ich pomocy a także o osobach bliżej poznanych na wątkach

Pamiętam i często wspominam:
- TYCH, którzy są wierni KSC,
- TYCH, KTÓRZY o mnie pamiętają .......pomimo..... i serdecznie za pamięć dziękuję
- a także TYCH z którymi miło się rozmawiało, a teraz, podobnie jak ja........gdzieś.......tam bujają.
WSZYSTKICH mam w swojej pamięci i SERDECZNIE POZDRAWIAM.

Życie wirtualne zabiera sporo czasu, a ja sobie ciągle obiecywałam......jutro.....jutro.......zajrzę na blog i zapiszę wydarzenie.......dni mijały.........

W moim życiu nic się nie zmieniło, nadal miotam się sama ze wszystkim, dopadają mnie doły i dołki, drobne i duże radości, a dzień za dniem mija.

30-12-2012

W ostatnich miesiącach bywałam rzadko na Forum a właściwie wcale, powody były różne........bardzo ważne i takie mniej istotne.
Jestem bardzo wzruszona, że jednak nie zapomnieliście o mnie składając mi życzenia zarówno świąteczne jak i urodzinowe.

Bardzo, ale to baaaaardzo za to dziękuję.
Doszłam do wniosku, że KSC to jednak magiczne miejsce i o człowieku tak szybko się nie zapomina pomimo, że zejdzie na jakiś czas z oczu. To jest bardzo budujące i za to wszystko jeszcze raz dziękuję.
Podjęłam postanowienie noworoczne aby znowu - tak jak niegdyś bywać z Wami często.
Szczególne podziękowania przesyłam:

Jolicie, Sellenhel,Zdzisi 67, Malunie 21, Anieliczce(czyli Anielce) snikersikowi, Krysieńce 44 (czyli dla Krychy) Elizce,Elzuni (czyli elzie 1302) no i oczywiście rodzynkowi - Ryszardowi



Życzę wszystkim, którzy tutaj zajrzą Szczęśliwego Nowego Roku 2013




0 komentarzy
20-09-2011

Targ, jarmark, bazar..... obojętnie jak to nazwiemy....... jedyny dzień w swoim rodzaju.. Dawna nazwa "święto dyszla" - zdewaluowała się, jako, że zaprzęgi konne wszyscy zamienili na konie mechaniczne.
Od zawsze odbywa się we wtorki, śpieszą wszyscy, niezależnie od tego czy chcą coś kupować - czy też nie.
W małych społecznościach jest to również okazja do spotkań i pogaduszek z osobami, których się nie widuje codziennie.
A...... kupić tu można absolutnie wszystko, co człowiekowi potrzebne do życia.
Oprócz rodzimych sprzedawców swoje stragany i stoliki rozstawiają również inne nacje.... i właśnie wokół nich jest najwięcej osób oglądających i kupujących..
Rozgorączkowani sprzedawcy zachwalają swoje towary..... a jest czego posłuchać......np.... "na tanio!!!.... na tanio!!!!!ludziiiii..... wybory!!!!! kolory!!!!!,atakujcie!!!!! grzebajta!!!!!....wszystko po piątaka!!!!!
Z innej strony dobiega reklama słowna: "majtki seksualne!!!! majtki do seksu!!!!!
Uliczkami między straganami przechodzi sprzedawca z miotłami na ramieniu i zachwala:...... "oooodkurzacze do sprzedania"......
Najbardziej rozbrajające są dzieci z tymi swoimi ślicznymi buźkami i piskliwymi głosikami - a tych nie brakuje. Taki 10-latek ogłasza promocję w kwocie 1 zeta - na swoje towary...... i jak tu się oprzeć takiej reklamie?
Kobietki oglądają, przymierzają, kupują.......a pojemników PCK na zużytą odzież wciąż przybywa .......
Życie na targowisku zamiera około godz. 13-ej..... do następnego wtorku.....

05-09-2011




Siedziała na środku ścieżki - a obok niej leżał rower. Niedzielne, upalne południe, jak zwykle wyszłam z pieskiem na spacer, a na naszym terenie pieski mają gdzie pobiegać.... rozległe nieużytki z trawą, drzewami, które dają schronienie przed upałem.
Ona wybrała pełne słońce..... z daleko myślałam, że zasłabła, skierowałam się w tą stronę...... między szeroko rozstawionymi nogami trzymała butelkę "Krupniku", pojemności o,7 litra - do połowy opróżnioną.
Znam z widzenia tą kobietę!!!! często ją spotykam w sklepie, lub idącą z zakupami.....poszłam dalej, ale co chwila się oglądałam - pociągała z butelki.
W pewnym momencie zaczęła się szamotać z rowerem, usiłując podnieść siebie i ten nieszczęsny rower. Skutki były mizerne..... rower przesuwał się coraz bardziej w wysoką trawę....
Zawróciłam, aby jej pomóc..... zrezygnowana siedziała ściskając butelkę.
Spytałam, czy chce aby jej pomóc..... kiwnęła głową i wydała jakieś nieartykułowane dźwięki..... zrobiło mi się bardzo jej żal.....
Wyciągnęłam rękę..... aby jej pomóc wstać..... o matko!!!!!! trzeba było to widzieć!!!!! złapała butelkę chowając za plecy.... z krzykiem..... nie!!!!! nie!!!!!!. Pewnie sobie pomyślała, że chcę jej zabrać tą butelkę.....
Odeszłam...... została na tej ścieżce, niestety nie wiedziałam gdzie mieszka ani jak się nazywa. Od tego czasu.... a minęło już 2 tygodnie... nie widzę jej nigdzie.
Moje dobre chęci spełzły na niczym..... i jak tu pomagać leżącym?

0 komentarzy
Akcja
Akcje dostępne są po zalogowaniu.
Oceń
Oceny dostępne są po zalogowaniu.
b.klosowska Sąsiadujące profile viesia


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:30.

 
Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.