menu

senior.pl - aktywni w każdym wieku

Wróć   Klub Senior Cafe
Zarejestruj się FAQ / Pomoc Szukaj Dzisiejsze Posty Oznacz Fora Jako Przeczytane

29-03-2009 19:00

Bajka o jeleniu i łaniach.
Był sobie niemłody już jeleń. Chadzał po polanie, po której chadzały też łanie. Chadzał sobie spokojnie gdyż nie było w okolicy innego, młodszego jelenia. Aż pewnego razu zjawił się On - młodszy jeleń. Nazywał się Barry. Dziwne jak na jelenia, ale to bajka a jak nie bajka to legenda a jak nie legenda to rzeczywistość. Fuknął starszy jeleń na młodszego - który nazywał się Barry. Ale Barry nie przestraszył się tego. Starał się dać do zrozumienia, że jest łagodny jak baranek. I rzeczywiście tak było. Bo spokojniejszego jelenia na świecie nie było, nie ma i nie będzie. Znam się na Barrym. Fuknął po angielsku, może w tym języku Barry się przestraszy. Nic z tego. Barry nie tylko pierwszy raz. Barry w odróżnieniu od starszego mógł wiele razy. Po prostu Barry jeszcze mógł. Starszy jeleń postanowił po dobroci. Zaczął go chwalić. Ale te razy denerwowały go coraz mocniej. W końcu nie wytrzymał i rzekł - dlaczego chodzisz po łące nie tak jak ja chcę.
Barry odpowiedział - ostatecznie nie musisz na mnie patrzeć. Łąka jest olbrzymia, że i dziesięć jeleni się zmieści a łań tysiące - w czym problem - kwestia wzajemnego szacunku. To może "pograjmy" - rzecze starszy.
Ale w co ? - odpowiadam. "Umiem ale nie chcem." Hazardem się brzydzę. Zresztą granie to czekanie na śmierć a Barry chce produkować się do końca życia. Jest demokracja. Kneblowanie pyska jest nieetyczne, chyba że ktoś to robi z przyzwyczajenia od lat.
Na razie tyle.
Barry

26-03-2009 18:12

Jednak wyjazd bez CB też mi coś dał. Byłem w Sosnowcu.
Czasem a raczej często tak marzę, aby można było bez ograniczeń megabajtowych jak też prawa do wizerunku przedstawiać zdjęcia z piękności tego świata. Jak zauważyliście, moi drodzy czytający moje wypociny, starają się poruszać różnorodne tematy. Staram się też przemycić zdjęcia o piękności tego świata. Piszę językiem niegramatycznym ale swoim i robię to celowo. Bardzo mi się podoba czyjaś twórczość nie pisana językiem urzędowym. Ostatnio byłem na Śląsku i trafiłem na człowieka - Ślązaka - który mnie "skatował" kawałami po ślązacku. Coś wspaniałego, mnie Warszawiaka przyjął jak człowieka. Co jest pięknego w Unii, otóż to, że każdy kraj jest inny, inne zwyczaje, mentalność i to jest piękne. Na swojej drodze spotkałem wielu ludzi z wielu krajów, którzy w trudnych warunkach bytowych potrafili być tak prości jak też doskonali w swej solidarności z drugim człowiekiem. Będąc w Afryce trafiałem na zarozumiałych matołów Kadafiego jak też na Arabów czy też mieszkańców Sahary, wspaniałych ludzi w swoim człowieczeństwie. Nigdy mi nie przyszło na myśl zerwać pomarańczę z przydrożnego drzewa mimo że nikt nie widział. A jednak dojeżdżało się samochodem do starego Araba i targowało o 5 kilogramowy worek przez dobre kilkadziesiąt minut. Można też było wypić herbatę zamiast opium. Ale ta herbata, moi drodzy, to było chyba mocniejsze niż narkotyk. Co prawda nigdy nie zażywałem narkotyków poza środkami znieczulającymi ból a miałem go często. Staram się nie zażywać tabletek. Przeciętna to parę sztuk na rok przy naprawdę ciężkich migrenach. Otóż ta herbata wypita w kieliszku (podobny do tych co się pije 25 wódki) powoduje takie samopoczucie i kołatanie serca, że wydaje ci się , że wyskoczy ci serce z ciała. Arab nie targował się dla pieniędzy ale dla zasady - trzeba porozmawiać z innym. Niestety, młodzi Arabowie zostali zdemoralizowani. Pewien mieszkaniec pustyni zaczął kłaniać mi się pierwszy "salem alejkum" z ręką na sercu. Odpowiedziałem mu, ale następnym razem postanowiłem być pierwszy. W końcu doszło do tego, że on kłaniał mi się z odległości kilkuset metrów, żeby wykazać, że ja tu jestem gościem, więc mi się należy większy szacunek. To samo dzieje się w górach. W obliczu majestatu gór i niebezpieczeństwa, ludzie są dla siebie przyjaciółmi.
Jak Arabowie robią tę herbatę:
Mają dwa tygielki żelazne i palnik spirytusowy. Siedzą przy drodze i gotują herbatę z cukrem przez parę godzin, przelewając czas od czasu z tygielka do tygielka. Powstaje po takim odparowaniu syrop herbaciany i to się pije. Początkującym nie radzę wypicia takiej ilości jak serwuje Arab, może to się skończyć źle. Co Arab to patent z mocowaniem rączki tygielka. Są one małe ale ciężkie. No i długo trzeba trzymać. Potrzymajcie 10 minut nawet coś lekkiego. Ręka mdleje. Jeden wkładał między cegły, inny miał chemiczny statyw i mocował w imadełku a jeszcze inny opierał rękę na kolanie - ten był wyćwiczony angielską trzcinką.
Powracając do zdjęć. Mam ich sporo i sporo na nich radosnych twarzy na wierzchołkach gór. Polaków, Czechów, Słowaków, Węgrów czy Niemców. Było nas chyba z dziesięcioro na kilku metrach kwadratowych szczytu Rohacza Ostrego i nie pogryźliśmy się. Wręcz przeciwnie. Cieszyliśmy się, że tam się razem spotkaliśmy, przypadkowo, po ciężkiej wyrypie ale radośni. Z dużą pasją czytałem wspomnienia Leonida Teligi z rejsu dookoła świata. O spotkaniach na morzu, o niepisanych zasadach z tej okazji obowiązujących. Najpierw pytanie czy wszystko w porządku. Czy czegoś nie potrzeba. Na ceprostradzie jeden drugiego by okradł jak nie z rzeczy to z godności. Ja od Ciebie jestem lepszy bo mam droższy samochód, kombinezon i narty droższe czy też buty lepsze. Taki pacan nie zastanawia się, że ten zmaltretowany, śmierdzący brudas
przeszedł to co ten czyścioszek z butami droższymi od średniej krajowej by na tej drodze zrobił w majtki ze strachu. Ale też trzeba zrozumieć, że jeden lubi to, inny tamto ale nieraz to i to i co wtedy ?. Dam przykład:
Będąc ze Staśkiem - odwiecznym przyjacielem górskich wyryp - spotkaliśmy Polaka z Polką. Prawdopodobnie kochankowie. Jak ona poszła na prawą stronę w krzaki, to nam dał do zrozumienia, że by się z chęcią zamienił. Facet zazdrościł nam, że byliśmy na Rohaczach a my jemu bzykania. My na Rohaczach byliśmy na pewno, mamy zdjęcia. Ale czy on bzykał, zdjęć nam nie pokazywał.
I tak to jest, jeden lubi skromność, inny być gwiazdą wątpliwego formatu.
Będąc nad Zielonym Plesem spotkaliśmy młodych ludzi (Polaków) obwieszonych linami różnego koloru. Liny są pstrokate i nieźle się prezentują. Doszli oni do ściany po czym wrócili do schroniska. Udawać taterników ? Rejon Baranich Rogów i Czarnego Szczytu jest bardzo dobrym miejscem do wspinaczek. Jest to wyższa półka. Niestety, taternikiem nie jestem gdyż nie mam predyspozycji do tego typu wspinaczek. Łańcuchy mi wystarczają. Nastawiam się na oglądanie a nie zdobywanie za wszelką cenę. Ale nadal nie pojmuję, dlaczego tak się boją Czerwonej Ławki ? Proszę wejść na tą nazwę i poczytać. Linę nosiłem na bunkry w Janówku gdzie spotykają się linołazy ale raczej żeby pogadać niż powspinać. Ale teren jest bardzo dobry dla początkujących. Tam to wstyd bez liny, ale nie wstyd zjechać 10 m w dół lub powspinać się na ściankę skałkową ale trzeba mieć linę zabezpieczającą. Jeszcze cię pouczą za darmo.

Konglomerat śmierci

Zapomnij mnie teraz
zapomnij na zawsze
co w sen już zapadło
wydrzyj hydrze dziąsła
by jej nie paliło
piołunem do śmierci
zaśnij teraz zaśnij
i nic nie pamiętaj
co kiedyś już było.
Bagiennym oddechem
tchnie Twoje ciało
zbrukane moją miłością
której było mało.
Zaśnij.
I niech dusza Twoja śpi
a w moich marzeniach nadal
Twoje ciało się śni.
Z pragnieniem by trwało
by sen w nieskończoność
co kiedyś się stało
nie zmieniło się w nowość.
Poprzez gałęzie jesionu
drwi moja dusza
co na życiu się kończy
i co mnie wciąż wzrusza
i stąd
niedaleko do Kalifornii
co jest błędem bezspornym
zasiedziałym w skorupie
której nikt nie rozłupie
w strzępy wspomnień W błyskawicy
najzupełniej rzeczywistych jak piłowanie drzewa
w majakach zwiędniętych grzechotnika szum
i powiekach zamkniętych śmiercionośny
o barwie jesieni poprzez mgłę
jak listopad mglisty spostrzegam
tutaj śmiech Twój perlisty nie cofam się
na – niby co?
drwij z życia sennego
bo przy śmierci – gdyby
sam siebie.......
Na sobie polegam.
Warszawa 1 listopad 1977

Na razie tyle
Barry

25-03-2009 18:25

Jesteście jak hera - nie ta bogini, tylko ten podły narkotyk - uzależniacie mnie od siebie. Nieładnie (hi,hi).
Co do tego TY. Nie miałem na myśli Was. Wy możecie mi mówić na ty, ale nikt z urzędników. Z tym Giewontem to nie tylko moja teoria. Wiem jak trudno uwierzyć. Ja już wcześniej pisałem, duchów nie widziałem ale miałem śmierć kliniczną. Odczuwam wiele rzeczy dziwnych. Nikogo nie chcę wciągnąć w jakieś teorie. Sami się wciągniecie jak nie w życiu tak po nim. Tak na prawdę lubię was jak każdego człowieka, który nie szkodzi innym ale jednocześnie jest taki człowieczy. Cieszę się, że jesteście na blogu. Świadczy to o otwartości. Zauważcie, że wielu zamknęło się w sobie. Są ponurzy do bólu. Wy nie i to jest budujące.Dziękuję Wam za to. Wiersze będą krótsze.

Z cyklu - znani filozofowie:
Trzeba umieć siebie stracić, aby siebie zyskać.
To jest trudniej niż siebie zrobić.

Twoja dusza

W seledynowym świecie
normalne marzenie
zmienia kamień w perłę
jakby od niechcenia
tchną realia w pełnym blasku
co się budzi, powątpienia
co się rodzi razem z brzaskiem
i jest nie do zastąpienia.
Warszawa 1977

Dla Beatki (całej w kwiatki)

Wychylam głowę
przez zielone liście
co barwią mą mowę
w zielone kiście
dojrzałych winogron
niby pierś kobieca
co nadaje jej blasku
i piękności przyświeca
co jak funkcyja skomplikowana
nie dająca się scałkować
taka doskonała
i tylko całować, całować, całować.

Warszawa 25 wrzesień 1977


Z cyklu - znany filozof Barry:

Indywidualistą być trudno.
Bo największy problem indywidualisty
to są pospolici ludzie
myślący uproszczonymi schematami
i działający w sposób
podświadomie złośliwy.

Najkrótsza recenzja:
"Włatcy Móch" lub podobnie - "piszta jak hceta"
Na razie tyle
Barry

24-03-2009 21:05

Ponieważ było dużo komentarzy, poświęcę ten raz na zbiorowe odpowiedzi.
Króliki a raczej króliczki bardziej pasują do kobiet. Nasza Polska znana gwiazda też zakładała królicze uszy , jednak nie miała szans ze znanym aktorem naszego pokolenia. Wdeptał ją w błoto czyli w to skąd wylazła.
A czy ja kiedyś mówiłem że nie lubię kobiet, wręcz odwrotnie. Ale nie piszę o tym szczegółowiej, ponieważ włączając się do portalu obiecałem pomijać pewne treści. Staram się je przemycać różnymi trickami, patrz galeria zdjęć. Dziękuję za wizerunek mena, czuję się jak Di Caprio (tylko kobiety wiedzą, jak to się pisze). Jednak kobiet nie da się zgłębić i dlatego dobrze poznać. Odpowiem wierszem:

Kobieta

Rodzi zmrok
rodzi życie
o zachodzie
i innego kocha skrycie
daje szczęście
i nienawiść
splot kłopotów
prawie za nic

Warszawa 8 marzec 1978

Co do certyfikatu to odpowiem zbiorowo. Ja nie jestem i nigdy nie byłem wrogiem unifikacji wręcz przeciwnie. Kiedyś znaczek Q zobowiązywał. Szkoda, że go już nie ma. Ale to, co się teraz odbywa, odbywa się bez wiedzy fachowców. Ignoranci i indolenci wymyślają bzdury. Proszę dokładniej czytać kto i dla kogo daje certyfikaty. Muszę też Wam zarzucić brak a raczej luki w medialnych doniesieniach. Ktoś w Unii powiedział, że w unijnym prawie trzeba zapisać, żeby wszyscy zwracali się do siebie na TY. Przerabialiśmy to podczas Rewolucji Francuskiej z późniejszymi poprawkami. Zginęły miliony ludzi.
Niech Ci chłopscy filozofowie (przepraszam chłopów ale jest takie powiedzenie, zawsze chłopska mądrość przewyższała milion razy unijnych urzędników - "na chłopski rozum") nie pchają się na afisze jak nie potrafią. Są nieszczęściem tego świata. Unia to piękna rzecz ale bez nich!
I znów ktoś coś nie doczytał. Ja na czworaka szedłem półką za Giewontem. Stasiek podrywał turystki. Był tym tak zajęty, że wykorzystałem to, żeby nie zauważył mojej słabości do tej jedynej ze skalnych półek. Tam nie ma haków, niczego, prócz tajemniczej energii. Żadna muczacza na golasa też tam nie stała. Na Czerwoną szedłem jak salamandra ale trzymałem się łańcuchów.
Ja na nikim się nie wyżywam czyli nie znęcam psychicznie. Po prostu kobiety są myślące inaczej.... zresztą jak nie powiem, to w następnym komentarzu i tak usłyszę że jestem Be. Już od mojej żony słyszałem ciągle że tata be i straciłem autorytet u synów (stąd teoria o mścicielach jest czystą praktyką). I to był koniec w naszym szczęściu. To jest ostrzeżenie dla młodych, pragnących urodzić. A żeby nie było dyskryminacji, moja droga komentarzopisarko, mężczyźni myślą inaczej. Chyba już jesteśmy kwita, chociaż lubię takie zadziorne... .
Możesz pisać ostrzej jak Ci to sprawia przyjemność. Ja nigdy się nie gniewam na kobiety, najwyżej ich unikam.
Jako antidotum (w końcu mam ich dużo):

MISTERIO SUPREMO

w purpurowym obłoku
kąpałem się głębi
i rubinowe piłem wino
w bieli niebieskich gołębi
full stop ! i nic więcej
bo po co tyle
aż nadto tego
czego być nie może
co się z chmury sączy
bez wyraźnego zdania
i sensu,
obraca wokół wiru
krótkotrwałe przeżycie
co jak czyta Jojce`a
i nic nie rozumie
dajcie mi nirwanę
bo ja chcę umrzeć,
na słodko,
i nie chcę
doczekać
wszystkiego końca.
Nurzam się w falach wulkanu
rozgrzanej lawy
tworzącej konglomerat
siarki i życia
kwiecie siarkowe, co
się ściele lawą
wypływa i stygnie
co się ze mną stanie
gdy ptak mój ucichnie
imaginacją złożony
w purpurze patrzący
stworzony na niby
stworzony niechcący
kolor czarny
przydaje szarości zieleni
a niektórzy myślą
co w ich życiu się zmieni
ja się wspinam po bluszczu
zaglądam w jego
rozlane kielichy
pełne kroplistej
kryształowej rosy
pięknem i niepokojem
pachnące,
i tym życiem lichym
łamię konary życia
by się przeistoczyć
w masyw skalny
co wisi nad światem
co grozi eksplozją
a się nie rozpada
bo rozpaść się może
ciało, nie dusza
która niby słońce
obłok w niebie wzrusza
i puszcza promienie
perłowych łez deszczu
i powiew barwnych
co się przeistacza
w wiatr wspomnień
nieistniejących naprawdę.

Dźwięki migają wśród barw
majestatycznej ekstazy
i czekają, czekają
aż coś się wydarzy
lecz dusza spokojnie
drzemie w cieniu na jawie
i nikt nie wie
co było
a co się wnet stanie.

Podróż Twoja duszą
przez kwiecie zieleni
od roku do roku
od wiosny do jesieni
a zimą, gdy biało
gdy kwiat zimy jaskrawi,
co
gdy strumyk nicią wije
Twoje smukłe ciało
Gdy blask z niego bije
kochać Ciebie całą
aż się świat zabije.




Twoje ciało


Piłem Ciebie
nie
Twoje Ciało, tak
Twoje oblicze
z kwiecistego pucharu
gdzie tysiące kropel rosy
a w nich
Twoje odbicie.

Napajałem blaskiem tęczy
z osnowy płatków,
gdzie tysiące kolorów
moje oczy męczy.

Mdlałem od woni
od której owad nie stroni
przeszywała mą duszę
i była w błędzie
że myślała
że się nie wzruszę.

Dotykałem Twego ciała
niby muślin
gdybyś chciała
chmurka mała
delikatna i subtelna
prawie doskonała.

Warszawa 1977

Na razie tyle
Barry

24-03-2009 11:11

Przepraszam, byłem w delegacji, CB radia nie zdążyłem zabrać i muszę nadrobić zaległości. Odpiszę na komentarze może już jutro.
Pozdrawiam wszystkich zaglądających
Barry

Strona 1 z 5:
 1 
 > 
Archiwum
2007
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2008
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2009
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2010
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2011
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2012
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2013
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2014
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2015
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2016
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2017
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2018
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2019
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2020
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2021
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2022
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2023
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2024
Luty
Marzec
Kwiecień


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:02.

 
Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.