menu

senior.pl - aktywni w każdym wieku

Wróć   Klub Senior Cafe
Zarejestruj się FAQ / Pomoc Szukaj Dzisiejsze Posty Oznacz Fora Jako Przeczytane

25-05-2011 11:44

Tatry, jak już wiecie, są moją pasją życiową. A tu takie nękające mnie wiadomości. Jak już pisałem w poprzednim razie, Prezydenta Rzeczypospolitej nie wolno obrażać bo w ten sposób obrażamy siebie. Obecne obrażanie jest pokłosiem bezpardonowego wręcz bezwstydnego obrażania poprzedniego, co, o tym zapomnieliśmy. Dlatego nie dziwmy się obecnemu obrażaniu. Obrażanie prezydenta w czasie jego urzędowania jest bardzo szkodliwe dla kraju. Prezydent jest zwierzchnikiem państwa i wojska. W razie zawieruchy czy to politycznej czy też konfliktu między państwami dopiero ujawnia się jego rola. Z "salonowego pudla" prezydent zamienia się w "groźnego lwa". Nie my pierwsi go wynaleźliśmy. Prezydent powstał w drodze poszukiwań najbardziej bezpiecznego rządzenia narodem i zapewnienia ciągłości władzy.
Jedne łajzy obrażały poprzedniego a inne łajzy obrażają obecnego. Prezydenta można ocenić po ukończeniu kadencji. W czasie Go nie ruszajmy.
Na szczęście Prezydent nie decyduje o tym, do czego jest powołany rząd. Prezydent pilnuje państwa. Rząd natomiast rządzi. A jak rządzi, widzimy sami. I tu nawet powinniśmy wytykać jego błędy. A są i to wielkie. Już nawet kabarety, tak popierające kiedyś pana premiera, nie zostawiają suchej nitki. Róbta co chceta. Sprywatyzuje się kolejkę na Kasprusia tak nieźle prosperującą, SPEC w Warszawie. Po co mają zarabiać Polacy, kiedy mogą inni. Ostatnio wyprowadzono sporo milionów - zdaje się z huty "Pokój". I znów sprawcy ponoć uciekli do Izraela. Powtórka z rozrywki i Ursusa. Gdzie podział się Gąsiorowski, na pewno ma skarpetki a i buty też. A ile firm już wyprowadziło polskie zasoby. Teraz przyszła kolej na Tatrzański Park Narodowy. Łatanie dziury przy pomocy czegoś, co nie jest własnością tych butnych panów z rządu. Niestety, rząd naszego kraju uprawia bandytyzm polegający na ubezwłasnowolnieniu Narodu Polskiego. Już nie ma zahamowań w niczym. Robi co chce.
Ja bym dokładniej przyjrzał się młodości Pana Premiera. Pewne zachowania zostają do końca życia. Wrzucona petycja górali do kosza od śmieci, podobnie potraktowany pan Olewnik. Teraz przyszła kolej na nasze dobra narodowe. Tutaj też olewa się nas. Tak mi się wydaje, że sporo z nas zostało doprowadzonych do stanu hipnozy. Nie czujemy pewnych spraw które są żywotne dla nas samych. Twierdzę, że zmierzamy powoli ku katastrofie a w zasadzie już ją mamy. Jak wiemy z praktyki, katastrofy powstają nagle ale są zawsze symptomy zwiastujące to i owo.
Ciekawe, czy i u mnie zjawi się ABW.
Przecież wszystko można uznać za grzech. Nawet podszczypywanie kobiet w pośladki.
W Stanach można naigrywać się z prezydenta ale już niewinne uszczypnięcie w zadek dziewczęcia powoduje olbrzymie zagrożenie dla naszej wolności. W Europie ma się to zupełnie inaczej. Flircik z Moniką jest niewinną, skłonnością do kobiet. Czy to źle, że Was - kobiety kochamy. Pewne gesty jak szczypanie w pośladek są może chamskie ale przecież konie się szczypią. Mój kolega, koniarz opowiadał mi sporo o koniach. Tyle że ja uwielbiam konie na wolności, bez zbędnych troków, on ich ujeżdżanie. Stąd moje wiadomości nawet o obrazach z końmi. I tak opisywany kiedyś pierdzący koń to właśnie jego powiedzenie ale zasłyszane pewnie od innych. Kto to wymyśla takie fajne powiedzenia - chyba egzystują od setek lat tylko nie zdajemy sobie z tego sprawy. Powracając do tego szczypania się koni. Konie mają grubą skórę wbrew pozorom, że jest bardzo delikatna. Żeby koń koniowi pokazał swoją przyjacielskość to mocno szczypie. Gorzej jak szczypie człowieka. Kolega miał takiego konia. Musiał mu zdrowo przykładać po pysku aby ten nie szczypał. Ale ten nadal to robił. Widzicie, jaka to jest końska miłość a przede wszystkim wierność.
Niektóre zwierzęta zdychają po utracie partnera (nie umierają jak to ostatnio się nagminnie mówi). Nie udowodniono, czy to z braku seksu czy przywiązania zwanego miłością.
I tak mnie zastanawia ta różnica w ocenach sytuacji w krajach, które wywodzą się z tej samej kultury europejskiej. Przecież Ameryka to głównie kultura europejska. Ktoś powie a Ameryka Łacińska ? Przecież to też z Europy - Hiszpania, Portugalia, Francja. A takie różnice w ocenie postępowania człowieka.
Póki co, nie rysujmy nawet karykatury prezydenta. Nie szczypmy kobiet w pośladek, zostawmy to koniom. Ale brońmy naszych wartości tak moralnych jak też materialnych. Nie dopuśćmy, abyśmy zostali bez niczego. Państwo musi mieć wspólne dobra bo jak ich nie ma to nie istnieje. I tą maksymą zachęcam wszystkich do pokojowej walki o nasze dobra a pana premiera wraz z jego świtą, aby się opamiętali. Zgodnie z powiedzeniem: "co za dużo to i świnia nie zje". Tak mówiono na Czerniakowie w latach '50. Ciekawe też kto to wymyślił ? I z tym pytaniem zostawiam wszystkich w tym nowym świecie, bo ten stary się zakończył kilka dni temu. W tym nowym świecie życzę wszystkim wszystkiego najlepszego. A przede wszystkim posiadania własnego kraju.
pewnik: Premier nie sprywatyzuje piasku po którym biega w Sopocie chyba że sam go będzie chciał kupić.
niepewnik: Jak długo będą działały fontanny w Warszawie
Na razie tyle.
Barry.

21-05-2011 10:57

O mój Boże. Zostało nam te parę godzin do końca świata. I cóż mogę ja - mały Barry - na ten temat powiedzieć. Okazuje się , że mały może dużo. I tę jedyną pociechę wiodę w swoim życiu i nigdy ona mnie nie zawiodła. 21 maja 2011 o godz. 18 (nawet i godzinę inbecyl wyliczył). Można do tej daty dodać też i z imienia Anna Dominika - bo to modne w nadawaniu imion tak jak udawanie się na tamten świat przy pomocy komety zbierającej po drodze swojego lotu bandę głupoli. Iluż już popełniło samobójstwo aby szybko powędrować kometą do Boga. Pamiętacie te dżungle i kolonie samobójców - odkryte w szoku przez żyjących. Trafił się następny nabieracz - zresztą już raz chybił - żyjemy nadal. Ale ile ma na sumieniu ludzi. Że takiego jasnowidza nie posadzą do ciupy. Ja Wam gwarantuję, świat nie zawali się ani w 2011 ani w 2012 a zmieni swoje oblicze znienacka w latach 2032 - 2034. Troszkę tam się zawali tu i ówdzie ale będzie nie najgorzej. Jestem ciekaw, w jaki sposób widzą te miecze Demoklesa ci marni przepowiadacze.
Jest taka religia na świecie, w której już przepowiadano kilkanaście razy koniec świata. Nie mówię o nich źle gdyż krzewią bardzo zdrowe zasady życia zgodnie z naukami Chrystusa. Mówię tu o Świadkach Jehowy. Są upierdliwi nie z tej ziemi ale odbieram ich bardzo pozytywnie w odróżnieniu od innych. Szkoda, że nie uznają kultu Maryjnego tak jak ja. Ale jest swoboda wyznania.
Powracając do rzeczy:
Później tłumaczono, że pomylono się w obliczeniach - w jakich. Ten ostatni powiem debil, imbecyl czy wariat, ja bym od razu wsadził go na dożywocie za straszenie ludzi - liczył to pięć lat. I tak zastanawiam się, co on liczył. Mania przeliczania ma swoje korzenie już od zarania ludzkości. Szczególnie mają to zboczenie Żydzi i odłamy mieniące się chrześcijanami oraz sekty. Widać to wyraźnie w filmach stworzonych w przeciągu ostatnich 20 czy 30 lat w wytwórni snów - tylko czyich. Zastanawiam się, czy pachną tu pieniądze czy chęć sławy która - po końcu świata po co komu. Ja wiem o końcu w latach, jak wyżej podałem - z osobistej wizji. Ale nie obliczałem niczego. Wiem, że tego pewnie ani ja ani wielu z nas już nie dożyje. Będzie mniej wstydu dla mnie bo ci przepowiadacze wstydu nie mają. Czy to jednak będzie koniec - nie!
Będzie to przemiana bardzo pozytywna. Nie będziemy pamiętali o tym starym świecie. Zostanie on gdzieś indziej, na innej planecie zdatnej utrzymać człowieka z jego zezwierzęceniem. Śpijcie spokojnie - nie tylko sami a jak z kimś to spontanicznie, zgrilujcie to i owo, nie pijcie za dużo i nie palcie - bo palenie szkodzi. Nie używajcie dopalaczy i narkotyków bo to okrutny nałóg. Radujcie się faktem, że jeszcze jeden debil się pomylił. Ale będą tacy co jeszcze wielokrotnie w to uwierzą. Skąd oni się biorą. Czy robią już zapasy z nadzieją przeżycia. Czy kupili sobie już coś latającego. Najlepszy jest balon. Może długo i nie potrzebuje paliwa. Niech nie zapomną o węglu drzewnym i piwie no i zapałkach. Niech uważają na ogień bo wypali dziurę w balonie i zrobią się w balona itd. itd. Jednak słowa Chrystusa - nie znacie dnia ni godziny są fantastyczne, jak przystało zresztą na Boga. Pewnie dodałby minuty i sekundy ale nie było wtedy takiej dokładności. I po co komu ta dokładność wobec wieczności i niepewności bytu. Nie mówię tutaj o życiu z dnia na dzień. Trzeba planować bo marzenia są piękne i spełniają się dzięki planowaniu. Tylko nie zwracać uwagi na tych co chcą być sławni a nie znają wstydu wyznaczając nowe terminy naszego końca a co jest domeną jak wiemy z praktyki - sądów i lekarzy. Ileż ja mam jeszcze planów i rzeczy do zrobienia. Jak zauważyliście, cenię Indian za ich praktyczność ale mam do nich trochę pretensji, że żyją z dnia na dzień chociaż - przecież robią zapasy suszonego mięsa na zimę.
Ale Wy nie róbcie zapasów. Przecież w niebie czeka na Was "Ambrozja".
Nie wiem co czeka "biednego" Dominika, który potraktował ponoć biedną pokojówkę jak lalę dmuchaną. Niektórym wydaje się że mogą więcej. Jeden prowadzi portal antyprezydencki, drudzy go napadają - przyszli przed pobudką. Biedny portalowiec widać za dużo napisał o prezydencie. Nie wiem, co tam pisał bo na takie portale nie wchodzę, chyba że przez przypadek, ale i on i oni przesadzili. Powtarzam, Prezydenta Rzeczypospolitej nie obrażą się, nieważne, czy nam się podoba czy nie. Ale można by to było zrobić nie nad ranem tylko wezwać takiego do prokuratury.
I taki portalowiec już nie przegapi końca świata patrząc na wersety swojego portalu tylko będzie wnikliwie obserwował co się dzieje w jego sprawie jak też całego pomiotu ziemskiego. Może zamknięcie jego portalu już jest końcem świata tak jak końcem świata jest dla Dominika żywa lala. Jakby Dominik oglądał wiadomości z Polski, to by wiedział, czym kończą się sexafery. Inni by to nazwali "miłosne karesy". Co kraj to określenie. Tylko w niektórych krajach brzmi to groźniej.
Na razie tyle.
Barry.

12-05-2011 19:23

I znów przystanąłem, jadąc rowerem do puszczy, przy polance podmiejskiego Parku Leśnego Bemowo. Stosy gałęzi, wyższe od człowieka zalegały tę polankę ściśle przeznaczoną do palenia ognisk. No, myślę, starczy na całe lato. I tu popełniłem błąd w postaci objętościowego oszacowania ilości drewna i wielkości ludzkiego mózgu. Może dodam tylko, że ilość mózgu nie świadczy o jego jakości. Był dzień powszedni. Cicho, spokojnie. Jak dobrze pracować rano i wieczorem tudzież w nocy a w dzień jeździć do lasu. Jak w Kanadzie. Niedawno dowiedziałem się, że to po Rosji drugi co do wielkości kraj. Myślałem, że Stany. Podobnie zresztą ma się z Danią. Jeden z najmniejszych krajów Europy a największy bo .... ma Grenlandię. Często takie zawiłości spotyka się w teleturniejach. Czy to uczciwe - zostawiam to władcom teleturniejów.
Ponieważ jestem typem naukowca z podtekstem psychoanalitycznym, postanowiłem sprawdzić, ile drewna zostało na placu boju po sobotnio-niedzielnych ekscesach inteligencji warszawskiej. Jadę w poniedziałek i widzę z tonę śmieci - mamusia posprząta - a po drewnie brak śladu. I tak przypomnę Wam, że napisałem kiedyś o Indianinie, że zerwał jedną figę bo drugą zostawił na jutro.
Za parę dni zwiedziłem okoliczny park. Pełno nałamanych drzewek - to tak na zapas - za parę tygodni będą jak znalazł.
Skłamałbym, jakbym nie przyznał się do tego, że w sobotę wieczorem zawadziłem o tę polankę. Już nażarta tłuszcza dokładała do ognia jak maszynista śpieszący się na mecz piłkarski a parowóz kapał tłuszczem od gorąca. Ogień na pięć metrów wysoki a ludzie - proszę wybaczyć - jak małpy. Noc Kupały czy jak mu tam. Nie wiem tylko czy to nazwisko, czy nazwa, zdaje się ukraińska.
I tak zastanawiam się, czy my jako kraj, kiedyś wyjdziemy na zwykły, ludzki racjonalizm. Czy będziemy myśleli lepiej. Sądząc po dzieciarni latającej w dymie wokół tych ognistych stosów - NIE. Wiem, wielu mi zarzuci, że ten temat powtarza mi się na blogach. Ale ja nie mogę moralnie patrzeć na to, w jak głupi sposób naród się marnuje. I te głupie atawizmy jakby nie było mądrych.
Dochodzi Policja i Straż Miejska. Zarzuty NIK są prawdziwe i miażdżące dla tych Zuchów i Harcerzy - nie obrażając tych ostatnich.
Te dwie służby w naszym kraju nie istnieją. Świadczy to tym ilość ognisk palonych w lesie i połamanych gałęzi. Motocykli jeżdżących po lesie czy hałasujących miłośników sportów motorowo - samochodowych. I tak musimy dokładać do leczących się na bezpłodność supermenów bo im silnik przewibrował jądra - źródło plemników - to dla tych, co o tym jeszcze nie wiedzą. Oczywiście ta wiadomość dla młodych jak czytają ten blog lub dla rodziców lub dziadków aby przypomnieli dzieciom i wnukom.
Najłatwiej jest złapać niewinnego biedaka. Biedacy - prawo jest dla was. A Policja i Straż Miejska - mają też prawo bać się.
Albo w służbach mamy tchórzy albo ktoś im tak każe postępować. Innego wytłumaczenia nie ma. Zresztą jak patrzę na lalusiowatych rzeczników tych służb, to nie dziwię się łobuzom, że robią sobie kpiny z tych służb. Gdzie ten groźny kapitan Żbik ?
.........
Dziękuję bardzo za dalsze życzenia, które napływają zewsząd a spowodowane zostały moją autoreklamą w jednym z Razów.
Dlatego, inspirowany Waszymi Clip Artami typu AVI lub GIF i Bóg wie jeszcze z jakimi typami plików ruszających się, chcę trochę pomóc tym, którzy nie mają w tym zakresie wiedzy. Ponieważ nie jestem artystą grafikiem, zostawiam to dla tych, co to potrafią. Wiem jak to się robi, ale nie mam talentu w tym temacie. Ale opowiem o czcionce a raczej o jej kroju. Jest taki katalog o nazwie Fonts a znajduje się w katalogu Windows w przypadku tej platformy nośnej. Bo są i inne np. Linux czy OS, które są dla mnie bardziej obrazowe. Katalog czy też folder, różnie to nazywają, posiada kilkadziesiąt krojów czcionki.
Będąc na pewnym sympozjum dla architektów, uczestnicy więc i ja (nie architekt ale chodzę gdzie się da dla dobrego towarzystwa) dostaliśmy w prezencie od pewnej firmy płytkę CD z prawie tysiącem krojów czcionki.
Operacja instalowania czcionki jest prosta. W panelu sterowania trzeba otworzyć folder czcionka i dodać czcionkę z CD. Trzeba mieć jednak tę CD. Ponad tysiąc czcionek stwarza pewne problemy. Po pierwsze - system spowalnia się co widać nie tylko w starszych typach komputerów. Długo trwa tzw. ładowanie czcionki do systemu. W przypadku edytorów tekstu czcionka musi być załadowana, bo mamy okno wyboru czcionki, a ono musi być gotowe do pracy. Po drugie - ilość. Tak duża ilość powoduje, że tracimy dużo czasu na wyszukanie tej właściwej. Tracimy czas na zastanowienie ta czy ta - jak w przypadku nadmiaru kobiet w naszym życiu (w przypadku kobiet - mężczyzn). Dochodzi jeszcze różna wersja językowa. Jednak to się opłaca gdy piszemy wiersze lub podpisujemy lub opisujemy nasze Arty. W takim przypadku należy obok dokumentu tekstowego dołączyć owe fonty czyli pliki kroju czcionki. I tak gotowe dzieło możemy przesłać do Stanów czy Australii. Zauważyłem, że transmisja na antypody trwa szybciej i sprawniej niż do dowolnego miasta w Polsce. Może to fenomen (syndrom) Poczty Polskiej jest tak zaraźliwy - zabijcie, ale Wam nie potrafię tego wytłumaczyć. Następny kłopot przy odbiorze plików wysyłanych pocztą elektroniczną. Różnie to bywa. Ja np. otwieram taki załącznik z plikiem przy pomocy programu, który go stworzył. W przypadku .doc musi to być Word. Nie wiem, jak to się ma w Openoffice. Po otwarciu zapisuję opcją zapisz w lewym górnym rogu edytora. I zapisuje na pulpit. Do tego służy pulpit. Ale nie do gromadzenia ikon i megabajtów. Potem dopiero porządkuję wpisując do katalogów. Zauważyłem, że na pulpicie najlepiej mieć mniej niż około 20 ikon. Kiedyś z przyzwyczajenia, z aparatu cyfrowego niechcący przeniosłem kilka giga na pulpit. Musiałem od nowa instalować system bo się zatkał. Dlatego nie pakujcie za dużo na pulpit ale korzystajcie z niego jako narzędzia wspomagającego.
W przypadku braku danej czcionki, w pliku naszego dokumentu są zapisane użyte przez nas nazwy czcionki, komputer przyjmuje domyślną czyli jakąś już istniejącą w katalogu Fonts. Jednak powoduje to rozformatowanie naszego dokumentu czasami do bardzo dziwnej formy.
.......
Przypomniała mi się akcja dzielnych policjantów powalających staruszków na ziemię. Dowodzi to, że My - to brzmi dumnie - czyli 50+ : jesteśmy groźni co nie miara. Gorzej ze stadionem. Czy to łobuzy są tak niegroźni, czy policja bojaźliwa - zostawiam to dla osądu blogowiczom. Jedno jest pewne - policja nie przemęcza się wzorem Premiera. Ten ostatni wydał nawet parę milionów na to, aby pobiegać po piasku sopockim. A bilans przepracowanych godzin dla kraju jest w stosunku do innych premierów mizerny.
Prawdopodobnie sprawność rządu Premiera przekroczyła 1 czyli swoiste perpetum mobile. I ciekawie zapowiada się następna kadencja. Czy zostanie coś do sprywatyzowania - zostawiam to też dla osądu blogowiczom. Szykuje się powtórka z 1917.
A dla tych co nie mieszkają w Parszawie - zamiast metra zbudowano już kolejną fontannę. Ta kosztowała znacznie więcej niż ta na Bemowie. A wszystko po to, abyśmy poczuli się lepiej. Trwają szacunki, czy największa w Europie czy na świecie. Kiedyś pewien minister życzył powodzianom powodzenia. Ja właścicielom Parszawy życzę powodzenia a tym co głosują, by przemyli tą wodą z fontanny oczy bo będzie za późno. I innym miastom, miasteczkom i wsiom życzę fontanny. Nie ważne, że nie ma wodociągów czy kanalizacji. Zawsze można pójść do fontanny, napić się wody a potem do niej odlać. To dla tych co po północy wracają do domu po przepiciu. A kloszardzi będą mogli wyprać sobie ubranie. Obecnie to robią nocą przy ujęciach wody oligoceńskiej. To tak do wiadomości dzielnej Straży Miejskiej (wielkich zuchów jak to określiła NIK), która tak jak Premier, nie przemęcza się tylko gdzieś tam w nocy śpi. Ostatecznie noc jest do spania a piasek w Sopocie do biegania. A dla tych co jeszcze pracują, proponuję olewanie pracy. I tak nic wam za to nie grozi chyba że jesteście z innej gliny a to duża różnica. Dla przypomnienia: Bóg ulepił człowieka z gliny a potem tchnął w weń życie. Widać ta glina składała się z różnych gatunków glin.
Na razie tyle.
Barry.

08-05-2011 21:02

Ostatnio ludzie ucieszyli się ze śmierci. O ile Stalina to w skrytości ducha. W przypadku Osamy już zbiorowo i jawnie. Pochowano go w morzu mówiąc, że nikt go nie chciał. A ja bym wrzucił do wulkanu. Po co ryby karmić nieludzkimi teoriami o zwalczaniu innych poprzez zabijanie niewinnych ludzi. Zginął następny potwór. Ale będą następni. Teraz kolej na Kadafiego, powielonego Kima i kilku innych. Tak byśmy chcieli, aby potwory poszły do piekła. Czy to moralne, czy mamy takie prawo ? Chyba tak. Mamy prawo eliminować tych, którym Szatan namieszał w mózgu. Prosta zasada, jak nie ja go ... to on mnie. Wyrósł z tego Osamy problem, cieszyć się czy płakać. Czy nam wolno jedno lub drugie ? Ja sobie poradziłem - ani się cieszę ani płaczę. Czy to coś zmieni?
Tak. Na blogach powstaną następne wersety, może szatańskie. Uważajmy z pisaniem. Może nas już śledzą następcy, pragnący zemścić się na nas za Salmana, że nie mogą go dorwać za ujawnienie prawdy. Dojdzie zemsta za Osamę. Dwa w jednym. A tak naprawdę, mózg mój tego nie trawi.
Chciałem, żeby było trochę smutno z radością w duchu, więc jest. Nazywamy to wisielczym humorem.
Wszyscy chcą zobaczyć trupa, a tu nie pokazują. Może Osama żyje, tylko jest faszerowany skopolaminą czy jak jej tam - używce do rozplątywania języka. Dlaczego nie nazwano tego specyfiku po polsku - gadułą, pleciuchą lub prawdomówką. Nadal nie rozwijamy języka polskiego tak, że musimy używać chemii lub angielszczyzny tudzież martwej łaciny. Ponoć będzie renesans tej ostatniej. Dojdzie greka, aby nie w wydaniu ekonomicznym. Nie wiadomo będzie jak pisać czy jak czytać. Weźmy taki Waszyngton. Mamy pisać tak i czytać tak czy Łoszyngton - pisać tak i czytać tak lub jeszcze ... poprzeplatane.
Dochodzi grilowanie, czy przez jedno czy przez dabl el.
Można to też nazwać przypiekaniem boczków za Kmicicem, który tamtemu a tamten jemu. Zresztą obaj pułkownicy. Takie stanowiska a takie głupie zabawy. Zaczął Kuklinowski, skończył Babinicz chociaż chyba trochę zostawił Kiemliczom. Z braku pala i to dobre. Tak samo długo się męczy i podobna radocha. Tak więc nie tylko Arabowie cieszą się ze śmierci Żyda czy Amerykanina a teraz już z każdego niehebanowego, z Polaka też. Ameryka cieszy się ze śmierci Araba. My się cieszymy z naszych bohaterów narodowych. Ostatecznie Azja był Arabopodobny. Gorzej jak Azja wyrżnął całą wieś wcześniej używając nie wiedzieć, w jakiej pozycji, substytutu swojej ukochanej. Na patyku tego nie wyrzeźbił tak jak hindusi na kamieniu.
I co tu wesołego - ktoś powie. Powiemy że to potworne. Jednak się o tych potwornościach mówi z lubością dodając do śmiechu Zagłobę.
A wszystko to - to moja praca maturalna Matura 2011 na temat: ""Zbrodnia i kara" na przestrzeni wieków w Polsce i na świecie."
Postanowiłem, tak jak odnawia się przyrzeczenia ślubne (małżeńskie), odnowić swoją maturę na blogu. Może to czyta jakaś polonistka i zrobi moją rehabilitację. Oczywiście powyżej 3 z minusem.
Zobaczcie, jak krótko a jak treściwie to zrobiłem. Jak Indianin, z lenistwa nie napracowałem się, za to miałem czas na co innego. Ponieważ z matury 1971 dostałem 3 minus jako litość w beznadziejności mojej polszczyzny, więc może teraz zrewanżuję się mojemu krajowi, że raczył z łaski mnie przepuścić z Polaka bo z Matmy i Fizyki byłem bardzo dobry. Jak niektórzy zauważyli, jest tu też akcent rosyjski i radziecki a przedmioty ścisłe z dużej litery aby nadać im wyższej rangi. Można mnie więc nazwać klastrofobem, nie mylić z kastracją , katastralnym czy też klastrami na dysku twardym chociaż te ostatnie towarzyszą nam na co dzień a o tym nie wiemy. Każdy znak z naszej klawiatury jest pracowicie wpisywany gdzieś do klastra, że nawet Chińczyk ze swoim sposobem adresowania miejsca (destinejszyn) nie wie, gdzie. Niektórzy nazywają to bardziej z naukowa bo targetem. A jak target to Ryszard Lwie Serce. A jak Ryszard to okrągły stół i rycerz. A prawdziwych rycerzy lub rycerzów już nie ma. Wiwat wszystkie stany mimo różnej wymowy. Kończę akcentem trzeciomajowym. I żal serce ściska, że ta konstytucja nigdy nie doczekała się realizacji.
Dzisiaj też. Jak to mówi Daniec "robią co chcą".
Na razie tyle.
Barry.

04-05-2011 17:24

Serdeczne podziękowania za życzenia urodzinowe. Należę do tych dzikusów, co nie obchodzą a raczej obchodzą bokiem swoje imieniny i urodziny. Szczególnie urodziny wpływają na mnie smętnie jak dzień drugiego listopada czyli Dzień Zaduszny. Urodziny mówią mi, że zbliżam się do Stwórcy. Co prawda, życie jest wieczne, ale jest ta obawa, że zamiast reinkarnacji będę słuchał chórów anielskich lub smażył się w kotle ze smołą. Teolodzy duchowni twierdzą, że kto wierzy w re to nie jest katolikiem. Ja uważam, że Chrystus powiedział, że życie jest wieczne to właśnie miał na myśli re. Bo jak można ludziom wytłumaczyć sprawy, których nie możemy dotknąć, dopóki nie ukończymy ostatnich swoich urodzin w danej re. A ponieważ nie wiem jak tak na prawdę jest a na pewno coś jest bo tego dotknąłem, więc "kończ Waść, wstydu oszczędź", nie będę prowokował tego, o czym już dyskutują miliony. Tak szczerze, przejadły mi się dyskusje teologiczne. Wierzę i grzeszę (troszeczkę) i nie wiem co tak na prawdę jest lepsze.
Wiem jedno, staram się z całych sił swoich "a bliźniego swego jak siebie samego". Przychodzi mi to trudno w przypadku śmierdzącego kloszarda stojącego w tramwaju nade mną a ja nie mam żadnego ruchu, bo mi się śpieszy i nie chcę tracić ostatniego biletu na przesiadkę. Mam odruch wymiotny ale zawsze wytrzymałem. Przecież jego z tramwaju nie wyrzucę. I czy ja się brzydzę tym człowiekiem - tak - brzydzę się nim fizycznie, bo duchowo jestem z nim, widzę w nim człowieka, co zatruwa mi życie ale.... równie dobrze byśmy mogli być na odwrotnych pozycjach. O wiele łatwiej z moimi oponentami z blogu lub na trasie mojego życia. Skrajnie różne postawy a jakże mnie może nie cieszą w wielu przypadkach ale mam do nich stosunek pozytywny.
Do tych dusyczek, co według mnie błądzą a według ich ja błądzę. I to jest fajne - nieprawdaż ?
Przyjemnie jest dostawać życzenie z jednego powodu - jest to pamięć i pewien wysiłek w śledzeniu dat przez drugą osobę. Jest to odruch serdeczności. "Stare" twarze, że nadal pamiętają i nowe, że się w końcu ujawniły lub trafiły na mój blog dopiero wczoraj.
Dlatego dziękuję wszystkim za życzenia i proszę o wybaczenie, ja życzeń nie składam, chyba tylko na Dzień Kobiet. Zresztą wiele osób nie podaje daty urodzin, przeważnie kobiety. Zgodnie z zasadą, że kobiety o wiek się nie pyta. A wiecie jaka to przyjemność, że dowiadujesz się niechcący - do torebek damskich nie zaglądam, jest to obrzydliwe moralnie - że ma 65 lat a myślałeś że 55. Znam takie przypadki.
Jestem dzikusem i nikt mi w tym nie pomoże. I niech tak będzie. A życzenia nadal będę odbierał z wielką przyjemnością.
Dzisiaj pragnę i to spełniam, napisać o:
Nielegalne związki między ludźmi a zwierzętami przemycane w powiedzeniach, porównaniach itd.
Postanowiłem je zebrać w jednym miejscu aby dopełnić całości i oddać to co należne człowiekowi a co zwierzęciu. Jest to mrówcza robota a zarazem nadźwigam się jak wielbłąd ale odpowiedzialności aby udowodnić że człowiek człowiekowi wilkiem jest chociaż czasem ma gołębie lub zajęcze serce. Różnie to bywa. Czasem jak to opisuję , czuję się dumny jak paw a czasem chce mi się tego pawia puścić. Głupia gęś nie zarzuci mi kreciej roboty bo kretem nie jestem. Nie mam też wilczego wzroku ani cielęcego. Trudno mnie też posądzać o ptasi móżdżek. Można o to posądzać sikorki w wieku dojrzewania czyli inaczej koziołki, które na wiosnę się wietrzą. Na to tylko czekają chytre, farbowane lisy. I taka cicha mysz wpada w sidła a potem staje się dla odmiany kurą domową nazywana przez męża kwoką, krową i to starą - dlaczego?
A jak wiosna i sesje egzaminacyjne to dzięcioły kują do matury jak pracowite mrówki.
Inaczej ma się z salonowymi lwami. Te lubią zborsuczyć to i owo bo mają na to wilczy apetyt. Czasem przy okazji przyprawią jelenie rogi jakiemuś łysemu capowi. Czasem nazywamy takiego borsuka pies na kobietę chociaż pan borsuk kojarzy się bardziej z ponurym podrywaczem.
Dlatego byczki niech uważają na swoje obory - nory bo mogą stać się baranami lub leszczami .
Jak widzimy swoim sokolim wzrokiem czy też okiem, to zależy czy jesteśmy w Ameryce, czy w Europie, najwięcej zwierząt uczestniczy w karesach między płcią odmienną. Nie będę podawał innych zachowań bo mnie nazwą homofobem.
Ponieważ już jestem starym bykiem chociaż już nie tak silnym jak tur, zresztą turów już nie ma, wolno mi zapuszczać żurawia w czyjeś życie intymne nie używając imion własnych, które piszemy z wielkiej litery.
Nie będę też papugował innych bo nie jestem hieną cmentarną, żywiącą się twórczością zmarłych przedstawicieli pisarstwa. Jednak zwinnie jak jaszczurka, bez ślimaczenia się chociaż żółw jest ponoć szybszy, będę psim swędem opisywać co komu należy. Napiszę co prawda tyle co kot napłakał, ale też nie będę nad tym wylewał krokodylich łez. Nie będę się też nurzał w wielbłądzim łajnie. Nie uśmieję się jak norka ani nie będę puszyć się jak paw. Nikomu nie podrzucę kukułczego jajka ani nie wpuszczę kukułki do moich pieleszy domowych. Nie dam żadnej wszy ani gnidzie szans na wyrugowanie mnie z życia chociaż robakiem marnym jestem. Żadem głąb kapuściany (tu już o roślinach) nie zarzuci mi że jestem ni pies ni wydra.
I tak samorzutnie stając się bystrym obserwatorem życia codziennego widzę wyraźne związki ludzi i zwierząt, nie tylko te zoofilskie ale też i jarskie chociaż czasem mam wrażenie że stajemy się jednym. Może to brak granic moralnych powoduje, że pirania nie czuje zapachu skunksa, który nieopatrznie wlazł do jeziora dla codziennej oblucji i potraktuje go jak grubą rybę czy też utuczoną gęś i pożre go że ten nie zdąży jej powiedzieć ty żmijo, świński ryju, świński cycu albo żabojadzie jeżeli będzie narodowości francuskiej.
A co na to polskie świnie, barany, suki - też bure, misie i misiaczki, osły icetera. Ci fałszywi jak wąż, te z kaczym chodem bo w ciąży, te papugi prac magisterskich. Te kury domowe i kwoki, pracowicie starające się ulżyć leniwemu faciowi - knurowi wychowując jego dzieci, nazywane głupimi kozami lub sowami. Chociaż można się cieszyć ze sprawiedliwości społecznej, bo bywa odwrotnie. Krzykliwa jak sójka żona potrafi nazwać męża ty ośle, baranie czy wreszcie ty leniwy stary capie. I co ma zrobić głodny jak wilk mężczyzna. Jak ten robak marny, pójść do innej gołębicy i poczuć się wolnym jak ptak. Uciec jak szczur z okrętu, który tonie.
I tak to nieopatrznie wlazły zwierzęta do naszej egzystencji aby nas pognębić a same stać się winnymi mimo niewinności. Nadają nam małpiego rozumu i udowadniają jednym żeby kózka nie skakała to by nóżki nie złamała a innym, że są motylami, gąskami, przepióreczkami. Że nam kruk krukowi oka nie wykole. A innym, że mają wargi karpia lub są potulni jak baranek.
I jak tu z tym żyć.
Po prostu trzeba się do tego przyzwyczaić.
Na razie tyle.
Barry.

Archiwum
2007
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2008
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2009
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2010
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2011
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2012
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2013
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2014
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2015
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2016
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2017
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2018
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2019
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2020
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2021
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2022
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2023
Luty
Marzec
Kwiecień
Maj
Czerwiec
Lipiec
Sierpień
Wrzesień
Październik
Listopad
Grudzień
2024
Luty
Marzec
Kwiecień


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:05.

 
Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.