menu

senior.pl - aktywni w każdym wieku

Wróć   Klub Senior Cafe
Zarejestruj się FAQ / Pomoc Szukaj Dzisiejsze Posty Oznacz Fora Jako Przeczytane

...Zapiski na skrawku dysku... żaden Stanisław po świętym Stanisławie...
04-09-2011 06:58 PM

Ja to wiem jak sobie nagrabić... pisanie o Wawelu, o legendach krakowskich, o historii miasta i ludzi z nim związanych, powinnam zostawić forumowiczom tam urodzonym i mieszkającym. Doczekam się w końcu... bo kto trzęsie drzewem, temu spadają na głowę... różne owoce... ktoś nie wytrzyma, 'zacija' i ostatecznie zakończy gadulstwo ostatkowe...
...ale 'póki co', że użyję ulubionego rusycyzmu, pogadam jeszcze. licząc (w kolejności dowolnej) na brak zainteresowania i odrobinę sympatii...


W katedrze na Wawelu wisi od niepamiętnych czasów ogromny, metalowy żyrandol, na którego obręczy wyryto napis:
NULLUS STANISLAUS POST SANCTI STANISLAI
co znaczy
ŻADEN STANISŁAW PO ŚWIĘTYM STANISŁAWIE
Stare podanie, nigdzie nie zapisane, głosi, iż jest to klątwa, która dosięgnie każdego Stanisława, który zasiądzie na tronie polskim, założy infułę krakowską, bądź w inny sposób będzie przewodził Polakom. Legenda mówi, że jego panowanie będzie pasmem niepowodzeń i klęsk, że doprowadzi Polskę do zguby, że zakończy się tragicznie, że żaden król o tym imieniu nie utrzyma się na tronie do końca kadencji i że ów Stanisław nie zazna spokoju nawet w grobie i nie dane mu będzie leżeć w polskiej ziemi przez długie, długie lata, a już na pewno nie na Wawelu.

Klątwa Stanisława znana była szeroko w Europie, szczególnie Piastom, Jagiellonom i Wazom - i żaden z nich nie dał dziecku na chrzcie imienia Stanisław. Tragiczne losy zmuszonych do abdykacji królów Stanisława Leszczyńskiego i Stanisława Augusta Poniatowskiego tylko potwierdziły starą prawdę, że nie wolno igrać z losem. Stanisław Leszczyński dwukrotnie musiał uciekać z Polski, a rządy Stanisława Augusta Poniatowskiego zakończyły się trzecim rozbiorem Polski.
Legenda się sprawdziła.
Panowanie ich obu było tragiczne dla nich i dla Królestwa Polskiego. Obaj byli ludźmi słabymi, niezdolnymi do sprawowania władzy, wręcz marionetkami w rękach Szwedów i Francuzów (Leszczyński) oraz Rosjan (Poniatowski). Obaj nie utrzymali się na tronie i zmarli na wygnaniu (Leszczyński w Lotaryngii, zaś Poniatowski w Rosji) - obaj śmiercia gwałtowną. Co najważniejsze, żaden z nich nie koronował się w Krakowie, tylko w Warszawie. Leszczyński, bo nie mógł, Poniatowski, bo nie chciał.
A przecież...
- od 1434 roku - od koronacji Władysława Warneńczyka, miejscem koronacji królów był ołtarz św. Stanisława. Piesza pielgrzymka pokutna z Wawelu na Skałkę była drugą częścią koronacyjnego obrządku; królowie polscy dla przebłagania Boga za zbrodnię Bolesława Śmiałego musieli odprawić pobożne modlitwy. Pielgrzymka miała pokazywać wyższość władzy kościelnej nad świecką, król publicznie musiał się ukorzyć i tę wyższość potwierdzić.
Pielgrzymkę pokutną król Stanisław August Poniatowski odbył dwukrotnie. Koronowany za zgodą Sejmu w Warszawie, przeszedł z kolegiaty św. Jana do kościoła św. Krzyża, do obrazu św. Stanisława, a w 1787 roku podczas pobytu w Krakowie odbył ceremonialną pielgrzymkę pokutną.


Prezydent RP Stanisław Wojciechowski (1923-1926) borykał się przez cały czas urzędowania z anarchią w sejmie, na którą nie umiał znaleźć skutecznej rady. Utracił władzę w wyniku przewrotu majowego marszałka Piłsudskiego, który siłą odebrał mu władzę. Żył w zapomnieniu. Zmarł w Warszawie w 1953 roku.

Premier Stanisław Mikołajczyk również przegrał sprawę polską i swoją karierę w latach II WŚ i wczesnych latach powojennych, gdy został zmuszony przez komunistów do ucieczki z Polski. Zmarł na emigracji.

I sekretarz KC PZPR Stanisław Kania sprawował funkcję do października 1981. Ustąpił, a w miesiąc później ogłoszono stan wojenny.

W 1990 roku do fotela prezydenckiego pretendował Stanisław Tymiński. Chyba dobrze się stało, że prezydentem Polski został jednak Lech Wałęsa, a nie kolejny imiennik świętego patrona naszego kraju.

Przed klątwą nie obronili się prezydenci miasta. Od ustanowienia tej funkcji w 1791 roku przez Sejm Wielki, do roku 2003 imię Stanisław nosił jedynie zasiadający w magistracie w latach 1810-1815 Stanisław Kostka Zarzecki, zmuszony do abdykacji po ustanowieniu Krakowa Wolnym Miastem, w którym władzę sprawował Senat. We wrześniu 1939 roku, po ucieczce prezydenta Bolesława Czuchajowskiego obowiązki jego pełnił, rozstrzelany później przez Niemców, wiceprezydent Stanisław Klimecki.


Tysiącletnia klątwa rozciąga się również na stolec biskupi: od roku 1079 do 2005 żaden biskup Stanisław nie założył na głowę infuły krakowskiej. Gdy starał się o nią biskup płocki Stanisław Łubieński, usłyszał od króla Zygmunta III: "Po świętym Stanisławie żaden Stanisław na katedrze krakowskiej zasiąść nie może".
30 marca 1700 roku mianowano biskupem krakowskim biskupa kujawskiego Stanisława Dąbskiego; nie zdążył on jednak objąć kanonicznie nowego biskupstwa, gdyż 15 grudnia tegoż roku zmarł. Tak szybki zgon pozbawił go również prawa do pochówku w wawelskiej katedrze; spoczął w jezuickim kościele Świętych Piotra i Pawła.

W 2005 roku na biskupim stolcu krakowskim zasiadł kardynał Stanisław Dziwisz.

"Klątwa została właśnie odwołana, znika, przestaje istnieć, nie ma jej" - gorąco zapewnia ks. Janusz Bielański, infułat katedry na Wawelu. - "Święty Stanisław, patron Polski, którego relikwie tu spoczywają, na pewno nie dopuści do spełnienia złej przepowiedni" - podkreśla z całą mocą ks. Bielański.
Szkoda, że nie stwierdził jasno kto i kiedy klątwę odwołał... bo mówiąc: "przestaje istnieć" przyznał, że coś w tym jest.

Tak samo mówi ks. bp Tadeusz Pieronek. - "Koniec sensacji, niech ludzie nią nie żyją" - apeluje. Jest przekonany, że nowy gospodarz archidiecezji będzie w sposób łagodny kontynuował dzieło kardynała Franciszka Macharskiego, który teraz ustępuje miejsca byłemu osobistemu sekretarzowi Jana Pawła II.

Podobnie zareagował Bogdan Gancarz, publicysta katolicki. - "Nie będzie rewolucji w krakowskim kościele, może niewielkie roszady i tyle. A klątwa? To wymysł" - kwituje.

Wierzyć legendzie? nie wierzyć?? Nie wiem... może, na wszelki wypadek, nie igrać z losem??? bo jeśli klątwa nie uległa przedawnieniu, jak to sugeruje ks. Bielański, któż wie co przyniesie czas...

A może ochroni Wawel, Kraków i nas energia czakramu? ..."To bogów ukochanie, ta ziemi pieszczota"...



Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:57.

 
Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.