menu

senior.pl - aktywni w każdym wieku

Wróć   Klub Senior Cafe
Zarejestruj się FAQ / Pomoc Szukaj Dzisiejsze Posty Oznacz Fora Jako Przeczytane

27-09-2010 02:08

Otrząsam się z uroków jesieni. Z liści spadających z drzew masłem na dół, z kasztanów przynoszonych do domu dla kociej uciechy, z orzechów rozgryzanych i zjadanych przez Czi-psy, z zapachu grzybów i jabłek... Dość! Tyle już jesieni było. I tyle jeszcze ich będzie... bo nawet kiedy my już odejdziemy... w purpurze i złocie będzie stał las przy lesie i będą kwitły wrzosy...

Jeszcze zagubiona, jeszcze szukająca i niedowierzająca... wracam do rękopisu z Puri. Moje odczucia nie są ważne; sprawozdawcą jestem zaledwie.

Książka Johna Wallance'a ma tę zaletę, że (niezależnie od nieprawdopodobnej hipotezy o pozaziemskim pochodzeniu Imago Mundi) porusza problem dalszego ciągu życia Kolumba oraz stróża jego życia. Zagadnienie to fascynowało kilku badaczy, m. inn. historyka i mediewistę Patricka Logana a także religioznawcę Kevina Beatty'ego.
Patrick Logan w książce "Prawdziwa opowieść o ostatniej podróży Krzysztofa Kolumba" stawia przed sobą trudne zadanie. Próbuje podeprzeć dowody autentyczności Kodeksu z Puri archiwalnymi i archeologicznymi świadectwami. Opracowanie jest wynikiem żmudnej analizy dokumentów z sewilskiego archiwum. Logan dowiódł, że obydwa okręty Kolumba - "Santa Clara" i "Bonita" istniały naprawdę, że niektórzy towarzysze Admirała - Gonzalo Ruiz, Rodrigo de Torres, Hernando Ximenes, Juan Dati - żyli w Hiszpanii i nie byli postaciami wymyślonymi przez domniemanego fałszerza. Logan odnalazł również materialne dowody na historyczność piątej wyprawy Kolumba. W 1978 roku archeolodzy natknęli się na resztki osiedla wzniesionego z cegły-surówki. Nie mogły być to ruiny miasta Acla, ponieważ ta, jak pozostałe miasta zakładane przez konkwistadorów, była zbudowana z kamieni. Odkryte osiedle różniło się od pozostałych miast Nowego Świata, a ślady pożaru uzasadniają przypuszczenie, że archeologom udało się natrafić na fundamenty Santo Tome, osiedla założonego przez Kolumba podczas piątej wyprawy.

Ostatnie rozdziały pracy brytyjskiego mediewisty koncentrują się na zagadkach związanych z pobytem Kolumba w świątyni Pur. Logan zestawia szereg interesujacych (i nie do końca zrozumiałych) faktów.

W 1507 roku, w klasztorze St. Die w Lotaryngii, niemiecki kartograf Martin Waldseemuller opublikował dziełko zatytułowane: "Wprowadzenie do kosmografii", w którym zaproponował nazwać Nowy Świat imieniem jego odkrywcy - Ameriga Vespucciego. Na dołączonej do księgi rycinie można obejrzeć Ameriga Vespucciego stojącego na tle bardzo intrygującej mapy. Wyobraża ona fragment Ameryki Północnej, Przesmyk Panamski i część kontynentu Ameryki Południowej. Problem w tym, że w 1507 roku nikt, oprócz Kolumba, nie mógł wiedzieć na pewno, że ledwie wąski pas ziemi odcina Atlantyk od Pacyfiku, bo to właśnie Kolumb, w trakcie piątej wyprawy, przebył ów pasek lądu i ruszył w dalszą drogę do Indii.

W 1510 roku portugalski kartograf, Jorge Reinelaz, namalował mapę przedstawiającą Ocean Indyjski. Widać na niej zarysy Australii, Malakkę i Filipiny. Dwa lata później portugalski wicekról Indii posłał do króla Manuela kopię mapy, na której zaznaczone były wyspy Archipelagu Malajskiego, południowe wybrzeża Chin, Pacyfik, Ameryka Południowa, Portugalia oraz Hiszpania.
W tym samym roku krakowski kartograf, Jan ze Stobnicy, także sporządził mapę z Przesmykiem Panamskim, Ameryką Północną i Południową.

Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że Przesmyk Panamski przekroczono dopiero w 1513 roku, a Pacyfik w 1521.

Zagadkę wyjaśnia Kodeks z Puri.
Jedynym uczniem ojca Christiana, który nie opuścił Europy, był Martin Beheim. Poszlaki wskazują na to, że zmarł w 1507 roku w Norymberdze. A Norymberga leży ca 100 km od Augsburga i 500 km od klasztoru St. Die, w którym ojciec Christian wręczył swoim uczniom dwa kawałki Imago Mundi. Przed śmiercią M. Beheim powrócił do tego klasztoru, dostarczył Waldseemullerowi wzór mapy i powierzył mu - jak przewidział stróż życia Kolumba - rozpropagowanie zasług Ameriga Vespucciego. Z dobrym, a nawet bardzo dobrym skutkiem.

W końcu 1509 roku Kolumb dotarł do Malakki; w tym samym czasie co Diego Lopes. Członkiem załogi portugalskiego żeglarza był Francisco Magellan. Magellan, zwabiony przez sługę, odwiedził Kolumba i otrzymał w podarunku - a właściwie do przechowania - mapę podróży Admirała. Tym można tłumaczyć pewność Magellana dot. istnienia cieśniny wiodącej z Oceanu Atlantyckiego na Ocean Spokojny.

W 1510 roku - twierdzi Logan - Kolumb zdecydował się zamordować Jeronima de Santi-Estabana. Zamysł się udał. Gdyby było inaczej, Juan wyruszyłby do Kalikatu z relacją o piątej wyprawie Admirała. Ale Kodeks z Puri nie opuścił świątyni. Czy to znaczy, że Kolumb pozbywszy się Jeronima, wyzdrowiał i popłynął do Europy? Logan twierdzi, że tak, że popłynął do Augsburga, płacąc za podróż mapą - tą samą, którą otrzymał później w darze król Manuel.
Kolumb wybrał Augsburg z kilku powodów. Niemcy świetnie nadawały się do ukrycia. W Augsburgu przebywał w tym czasie trzeci uczeń ojca Christiana - M. Beheim. Kolumb chciał zniechęcić Beheima do nadania Nowemu Światu nazwy Ameryki. A być może, chciał się zemścić i ośmieszyć uczonego?

Dlaczego Logan snuł takie właśnie przypuszczenia? Skąd ufność, że to Kolumb, a nie Jeronimo zwyciężył w rozgrywce? Mediewiście przyszedł z pomocą przypadek.
Portrety Kolumba. Wielki odkrywca był portretowany często, jednak wszystkie wizerunki powstały już po jego śmierci. Portrety pamięciowe. Opisy przedstawiają Kolumba w sile wieku. Niemiecki biograf Kolumba - Herman Venzky - zakodował w komputerze wszystkie dane dotyczące wyglądu Admirała, z uwzględnieniem chorób (artretyzm i poliantratis. Nie mam pojęcia co to za choroba, google nie chcą zdradzić; może przywleczona z drugiej wyprawy Kolumba, podczas której masowo gwałcono kobiety indiańskie? Czy było możliwe samowyleczenie? Ech, nie będę dociekać). Faktem jest, że program komputerowy spełnił swoje zadanie, skonstruował domniemany portret. Venzky, jako ciekawostkę, umieścił go w swojej książce.
Kilka lat później P. Logan zwiedzając Lichtensteingalerie natknął się na obraz Ulricha Apta Starszego, augsburskiego artysty. Na obrazie tym malarz uwiecznił wizerunek starego człowieka. Oblicze starca do złudzenia przypominało komputerowy portret Venzkiego. Historycy sztuki datują malowidło na lata 1510-1515.

Logan uwierzył. Ja się waham; zbyt mało wiedzy posiadam, by wypowiedzieć się jednoznacznie. To wszystko jest tak nieprawdopodobne, że może być prawdziwe...
Christophorus Columbus, portret z 1520 r. autorstwa Sebastiano del Piombo

25-09-2010 14:13

Tristis est anima mea
usque, jak mówią, ad mortem...
Oto się jesień zaczęła
i nie ma komu dać w mordę;
/.../
Lecz boleściwe westchnienia
wicher rozprasza wraz z liśćmi,
fantom własnego marzenia -
kędy, ach! kędy iść mi?

O drogo, drogo ty moja
na Widok czy Mazowiecką!
o ja, idący jak Boya
"we mgle pijane dziecko"!
/.../
Gdy wspomnę (ach, jakże mięknę!)
świetlaną zjawę dzieciństwa...
Ha, życie może jest piękne,
ale za dużo świństwa.

Eeech! to się jesień zaczęła
i nie ma komu dać w mordę...
Tristis est anima mea
usque, jak mówią, ad mortem.

Konstanty Ildefons Gałczyński - Cyrulik jesienny
1930
http://galczynski.kulturalna.com/a-6960.html

Rozjesieniłam się... rozleniwiłam, rozżaliłam, rozmarudziłam, roztkliwiłam i kilka jeszcze innych roz-,
bo smutna jest jest dusza moja... jesień wprawdzie przepiękna, ale .........


05-09-2010 20:57

Zaczynam od hipotez najbardziej fantastycznych... dodam, że opartych na nader wątpliwych przesłankach...

Wywód Ernesta Riveiry ("Kodeks z Puri - Świadectwo inwazji z kosmosu"), który z całą powagą usiłuje dowieść, że człowiek zwany przez Kolumba "stróżem życia" był przybyszem z obcej planety, dysponującym urządzeniami technicznymi: kopiarką (maszyna Jeronima de Santi-Estabana służąca do powielania map), laserem (zielony kryształ, zwany "światem", za pomocą którego przybysz ostrzegł Kolumba przed rozbiciem "Santa Marii" o rafy w okolicach San Salvador), stacja przekaźnikowa z wmontowanymi ekranami (szołm Mistrza Bernala) etc. Zadaniem przybysza było przyśpieszanie i kontrolowanie procesu rozwojowego homo sapiens, który to proces (wyzwolony spod opiekuńczych skrzydeł kosmitów) nieuchronnie wiedzie w kierunku apokalipsy, czyli katastrofy nuklearnej. Przybysz nie działał sam, lecz razem z zespołem "Strażników". Do spotkania z nimi doszło - zdaniem Riveiry - na El Mar del Tiempo, kiedy okręt Kolumba otoczyły świetliste kręgi (światło reflektorów łodzi podwodnej). Strażnicy są z naszego punktu widzenia nieśmiertelni. Ich cykl biologiczny znacznie różni się od cyklu człowieka. Żyją wśród nas do dzisiaj i w dalszym ciągu nadzorują ludzkie poczynania.

Przysięgam, po raz drugi w tym blogu - ja ich nie widziałam... więc pora na teorię drugą... jak nie widziałam, to choć napiszę co myślą i mówią o tym inni...

John Wallance uważa, że rewelacje zawarte w Kodeksie z Puri rozwiązują ciągnący się od lat spór, dotyczący pochodzenia map Piri Reisa oraz innych (tajemniczych, oczywiście) wyobrażeń kuli ziemskiej.
Co prawda, zdaniem prof. Gerarda Feydela, specjalisty od lat badającego średniowieczne i renesansowe mapy, Imago Mundi było typowym piętnastowiecznym odwzorowaniem świata sporządzonym najprawdopodobniej we Włoszech, tzw. mappae mundi wykreśloną w siatce trapezowej (podobną mapę wykonał w 1491 roku Mikołaj z Kuzy).
Odkładam nudne, naukowe rozważania. Wracam do teorii dziwniejszych i przez to - ciekawszych...

John Wallance mówi, że Imago Mundi przedstawiało cały świat, wszystkie kontynety, w tym Australię, Antarktydę i obie Ameryki, które na przełomie XV i XVI wieku nie mogły być znane. Trzy jej fragmenty dostały się w ręce Kolumba. Pierwszy ukazywał Ocean Atlantycki wraz z Karaibami i północną częścią Ameryki Południowej. Drugi obrazował wschodnie krańce Azji. trzeci - Amerykę Południową poniżej równika. Wszystkie te mapy zostały zniszczone przez ojca Gaspara, lecz można sądzić, że stróż życia Kolumba skopiował je i połączył w całość, rysując mapę na życzenie Admirała - tę mapę, którą później Kolumb dał pewnemu Portugalczykowi. Czy istniał jeden egzemplarz mapy? Może "stróż życia" wykonał kilka kopii i zatrzymał je dla siebie?

Cechą charakterystyczną Imago Mundi - przekonuje dalej John Wallance - było to (XI rozdzial Kodeksu z Puri), że Azja stykała się z Ameryką Północną, co rzeczywiście miało miejsce 30 tysięcy lat temu. I tu (ponoć) dochodzimy do rozwikłania map Piri Reisa. Jak wiadomo Piri Reis, żyjący na początku XVI wieku, naszkicował dwie mapy: jedną w roku 1513, drugą w 1518. Na obu tych mapach widać Ameryką Południową, na drugiej - Ameryka Północna łączy się z Azją. Co więcej, na obrzeżu pierwszej mapy Piri Reis napisał, że w jej wykonaniu pomocne mu były różne mapy, w tym mapa Nowego Świata, którą otrzymał od towarzysza wypraw Kolumba. Powszechnie się sądzi, iż marynarzem tym był nawigator Admirała, Juan de la Cosa, autor mapy Ameryki z 1500 roku. Wallance sugeruje, że człowiekiem tym był Jeronimo de Santi-Estaban lub... sam Kolumb. Jest i uzasadnienie powyższej sugestii. Otóż sam Piri Reis napisał na mapie, że "niewierny Colombo" udał się do "beja Hiszpanii", ten zaś ofiarował mu: "dwa statki i posłał na Morze Zachodnie, by odkrył leżące tam ziemie i przejął na własność w jego imieniu". Dwa statki, faktycznie zastanawiające... W pierwszej wyprawie były trzy, w drugiej - siedemnaście, w trzeciej - trzy, w czwartej - cztery. Dwoma statkami ("Santa Clara" i "Bonita") Kolumb wyprawił się na zachód tylko raz - na swą piątą wyprawę, o której jest mowa w tajemniczym manuskrypcie. Piri Reis dowiedzieć się o tym mógł jedynie od kogoś, kto brał w niej udział. Z manuskryptu wynika, że przeżył Kolumb i Jeronimo de Santi-Estaban(?).
Oznacza to, że w Puri, kiedy doszło do konfliktu między Kolumbem a Jeronimem, jeden z nich - zabiwszy drugiego (manuskrypt na chwilę przed zbrodnią się urywa, więc nie wiadomo kto kogo i czy na pewno) - opuścił Indie, pożeglował przez Morze Czerwone, gdzie wpadł w ręce piratów Piri Reisa...

Na tym nie koniec. Na żadnej z wczesnych map Nowego Świata obszar ten nie jest ukazany jako Azja. Przeczy to domysłom Kolumba, który domniemywał, że Ameryka Południowa łączy się z Azją. Na wszystkich mapach (z lat 1502-1512) Nowy Świat jest odrębnym kontynentem. Na mapach późniejszych (1540 - Typus Orbis Universalis, a także mapach z lat: 1540, 1561, 1566, 1582, 1591) Indie Zachodnie noszą nazwę Ameryki, a Terra Florida zlewa się z Azją. Błąd?? Nie! J. Wallance kolejny raz mnie zaskoczył stwierdzeniem, że istniała mapa-matka; jej śladem jest szkic A. Zorziego, kartografa z Wenecji, który w 1520 roku narysował mapę, będącą kopią mapy Bartolome Kolumba. Ameryka Południowa jest tam określona jako Mondo Novo (Nowy Świat), a Ameryka Północna - Azja. I jest tylko jeden problem - Bartolome Kolumb zmarł w 1515 roku...

Wallance wyciąga następne wnioski i snuje przypuszczenia... więzień Piri Reisa uciekł z niewoli (prawdopodobnie po 1513 roku) i powrócił do Europy, by zgromadzić kawałki Imago Mundi. Około roku 1515 uciekinier dotarł na miejsce przeznaczenia, wykradł mapę Mistrza Pawła, w pięć lat później skontaktował się z Zorzim. Uf... chyba zbyt skomplikowane... choć życie pisze najdziwniejsze scenariusze...

John Wallance nie precyzuje ani też nie próbuje dać odpowiedzi na pytanie o genezę Imago Mundi. Jednakże daje do zrozumienia, iż wniosek powinien być jeden: autorami oryginału mogli być albo przedstawiciele kosmicznej cywilizacji, albo rozbitkowie z Atlantydy; ktoś, kto przed 30 tysiącami lat wiedział, że Azja i obie Ameryki tworzą jedną, niepodzielną całość. I potrafił tę wiedzę zobrazować kartograficznie...
Erich von Daeniken by się ucieszył... problem w tym, że nie dowierzam Mistrzowi Erichowi... będę zatem szukać dalej...
choć doskwiera szukanie, choć dwoję się i sześciorzę - do celu daleko...
"Nowy Świat" - mapa Sebastiana Munstera (szwajcarski humanista, geograf i wydawca). 1550 rok.
A w Polsce?? -
- w Polsce pierwsze informacje kartograficzne czerpano głównie z Pomponiusza Meli, Klaudiusza Ptolemeusza oraz mało precyzyjnych kronik i relacji podróżników. Warto tu wymienić relacje franciszkanina Benedykta Polaka, który jako tłumacz brał udział w wyprawie Jana Carpiniego (1245-1246), legata papieskiego Innocentego IV, do chana Mongołów w Karakorum. Dzięki opisowi tej podróży uzyskano w Europie, jeszcze przed Markiem Polo, wiele cennych informacji o Mongolii i Chinach.

Najstarsze polskie mapy powstawały w związku ze sporami terytorialnymi z zakonem krzyżackim. Pierwszą z nich namalowaną na płótnie pełnomocnicy polscy przedłożyli papieżowi Marcinowi V* w 1421 r.
{*Na marginesie, wtręt malutki: Marcin V rzucił klątwę na króla Wł. Jagiełłę i naród polski za walkę ze świętym zakonem krzyżackim. Co prawda inni mówią, że nie rzucił, a zagroził rzucaniem i nie za walkę z zakonem a za głoszenie tezy o wyższości soboru nad papieżem, albo też za odmowę zorganizowania krucjaty na Czechy; sprawa J. Husa. I że nie klątwa miała to być a interdykt... na ten temat KK od sześciu wieków rozważnie milczy.}

Około połowy XV w. w środowisku gdańskim powstały dwie szkicowe mapki, przedstawiające ziemie zakonu krzyżackiego i Pomorza Gdańskiego, które znalazły się w kodeksie Sędziwoja z Czechła. Krótko po 1450 roku powstała pierwsza rzetelna geografia Polski (Chorographia Regni Poloniae) Jana Długosza.

Przypuszcza się także, że Kopernik pomagał włoskiemu kartografowi Markowi Benewentano przy pracach nad pierwszą nowożytną mapą Europy Środkowo-Wschodniej, załączoną do wydanej w 1507 roku Geografii Ptolemeusza. Była to przeróbka pracy Mikołaja z Kuzy z połowy XV w.
Wielkie znaczenie dla rozwoju kartografii miało także dzieło "De revolutionibus", choćby ze względu na ustalenie przez Kopernika położenia geograficznego Fromborka, Krakowa i Durazzo na tym samym południku. Dzieło to potwierdza również, że Kopernik odkrycie Nowego Świata, podobnie jak wielu mu współczesnych, przypisywał Amerigo Vespucciemu i sugerował możliwość uznania Ameryki za całkowicie odrębny kontynent. Zapewne astronom znał słynną Kosmografię Martina Waldseemullera (1507 r.), w której po raz pierwszy pojawiła się nazwa Ameryki.

Archiwum


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:41.

 
Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.