menu

senior.pl - aktywni w każdym wieku

Wróć   Klub Senior Cafe
Zarejestruj się FAQ / Pomoc Szukaj Dzisiejsze Posty Oznacz Fora Jako Przeczytane

O mnie
Imię
Andrzej Stankiewicz
Płeć
Mężczyzna
Stan cywilny
Małżeństwo
Kraj
Polska
Praca
emeryt
Miejsce
Warszawa, CT, 01-716
Moje zainteresowania
filozofia, literatura, religie, medycyna, dom, internet, literatura, poezja, marketing internetowy, muzyka, styl życia, sukces
Nazwa użytkownika
Awatar użytkownika senastansenastan
Album
Zdjęcie Szczegóły
Rozmiar: 79.98 KB
Data: 22-03-2008
Odsłon: 736
Komentarze: 0
Informacje kontaktowe
Komunikator
GG: 5207524
Skype: astankiewicz4
ZdjęcieDzisiaj, 18:42
Zdjęcie użytkownika senastan /></div><div align= 
Szybkie komentarze
22-03-2008 16:47
Awatar użytkownika en_vogue

Spokojnych świat wielkanocnych!

Ostatnie wpisy do bloga
21-04-2008

Ostatnio przesłałem pewnej miłej, ważnej i kompetentnej seniorze moje trzy poważniejsze wiersze, które zaraz tu umieszczę. Pochwaliła, pisząc m innymi: Tyle w nich refleksji, zadumy i prawdy o... naszym wieku (myślę o naszych latach starczych).
Muszę na to odpowiedzieć publicznie. Protestuję uroczyście przeciwko kojarzeniu słów: starczy , starzec, staruszka z członkami klubu Seniora. Z pewnością nie należę do młodszych, a właśnie do starszych seniorów klubu, ale jeśli nawet kiedyś zacznę chodzić o lasce, czy kiepsko słyszeć, to i tak będę myślał i mówił o sobie i takich jak ja – starszy pan.
Piszę to, może trochę, żartem, ale jest w tym żarcie bliska mi prawda o znaczeniu „walki do końca” – w dość szerokim, pozytywnym rozumieniu tego zwrotu.
A oto te trzy poważniejsze i zaraz potem dla kontrastu trzy lżejsze, odcinające mnie od starczych skojarzeń, niestare(!) wierszyki (jeden może trochę nazbyt śmiały?)

O jesieni
pogodnie

/ na dawnych motywach/
To już, jak mówią, jesień.
Barwy lata zamyka,
włosy nam nieco srebrzy,
choć pań tym nie dotyka!
Już, ani chybi, jesień.
Liście się złocą w trawie,
ale płomyki w oczach
i dłonie wciąż ciekawe!
Niech, więc, nas darzy jesień
Radością, światłem, psotą!
W jej – pełen barw – korowód
Niebaczną wejdźmy stopą!

Marzenie
Chciałbym sprawić
to, co niełatwe.
Żeby się dobro działo
we mnie
i przeze mnie.
Żeby mój uśmiech,
gest przyjazny
trafiał do bliskich,
biegł do dalekich
i wracał
jak ciepłe echo światła.
Wiedziałbym wtedy,
że to, co czynię,
warte jest ziemi,
warte jest nieba.

Nastroje
I Trochę gorszy
Nie kocham wspomnień.
Są jak liście późną jesienią:
kruche
i z dniem każdym
bardziej szare.
Nie pieszczę marzeń –
śliskich bryłek lodu
w ciepłej otoczce złudzenia.
Jeżeli czegoś jeszcze pragnę,
to iść
nie depcząc kwiatów.

II Trochę lepszy
Nie jest chyba całkiem źle,
skoro jeszcze mi się chce:
spacerować, pisać trochę,
na uśmiechy mieć ochotę,
myśleć, że ktoś miły jest.

Andrzej Stankiewicz
--------------------------------------------------------------------------------------

Rozmowa w tańcu.
Raz mi rzekło dziewczę hoże:
„Ja tak tylko z ciekawości”.
Oczy przy tym miała pełne
niekompletnej życzliwości.
Więc przytulam ją troszeczkę,
obiecując bliższe dłonie.
Ona na to, też nieśmiało:
„Już myślałam, że to koniec”.


Obiekt marzeń
Choć nie zawsze on się przyzna,
Starszy pan to też mężczyzna!
Dłonie czułe, w sercu upał,
Obiekt marzeń: zdrowa dusza.
Czasem zdarza mu się nawet
Wypić z nią poranną kawę!


Staruszek
Chociaż jestem dość stary,
wciąż marzy mi się harem.
W nim bardzo czułe babcie,
ziółka i ciepłe kapcie.


Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Andrzej Stankiewicz
================================================== ====

0 komentarzy
04-04-2008

Oto jedna z poważniejszych Rozmów z Lasem, utrzymana w konwencji fantasy:

Rozmowy Lasu. Sarna

Był cichy dzień. A może to był wieczór.
Zza krawędzi Lasu wyjrzała Mrówka. Jeżeli można tak powiedzieć o czymś (kimś?) – w naturze - niepozornym i prawie nieodróżnialnym od okruchów leśnej gleby, deptanej ostrożnie przez starego Łosia.
Ale, bo właśnie, to nie była zwyczajna mrówka. Raczej takie mrówkowe wcielenie Lasu, chwilami tak wielkie, że przysłaniało wejście do bagnistych ostępów, gdzie królował wspomniany Łoś.
On, zresztą, też był niezwykły, rozległy. Patrzył daleko na wskroś przez gęstwinę drzew, przez ludzkie smutki i radości. Mądre, wiele wiedzące wcielenie Lasu; chwilami trochę smutne, bo wiedza o ludziach bywa gorzka.
Więc Mrówka wyjrzała zza tej krawędzi i – zobaczywszy Łosia – spytała:
- O czym myślisz, stary przyjacielu? Stoisz na brzegu Lasu: długo, nieruchomo - jakbyś słońca zachód chciał podziwiać.
- Właśnie to robię, bo już ten sam nigdy się nie zdarzy!
- I to jest dla ciebie takie ważne? Ważniejsze niż, na przykład, ta sarna, która leży tam pod jałowcem, zagryziona przez wilka?
- Sarna była chora, wilk głodny. Zwyczajne prawa puszczy!
- Podobają ci się te prawa? Są okrutne!
- Zwykła mrówka w ogóle nie wie, że są. A ty? Ty nie wiesz, czy sarna cierpiała bardziej niż wtedy, gdy zraniła sobie tą nogę o kolce tarniny. Nie wiesz, jakie rozmiary przybiera i jak szybko wyłącza się odczucie bólu, jeżeli nie towarzyszy mu wyobraźnia oparta na wiedzy, doświadczeniu i samoświadomości.
- Pewnie masz rację, ale jakoś trochę mi smutno. Może nie do końca wiem, co to jest ciężar samoświadomości. I chyba wolałabym jednak, żeby wilk jadł trawę.
- Rozumiem cię, przyjaciółko, ale oboje nie potrafimy powiedzieć na pewno , co jest dla Życia najlepsze.
- A co to jest – Życie?
- To proces mozolnego stawania się Dobra, tajemniczo uwikłany w rachunek prawdopodobieństwa, prawa natury i wolną wolę człowieka.
- No, a Bóg, a Szatan? Ich wola?
- Życie, to przez duże Z, jest zapewne przejawem odwiecznej - między nimi - walki, ale gdzie o tym mówić – mnie - staremu dziwolągowi?
Był chyba jednak wieczór, nawet jego koniec, bo słońce zamigotało w koronie brzozy, spłynęło po światełkach jej kory, zsyłając na Las półmrok i mgłę. Po chwili nie było już widać postaci Łosia. A Mrówka? Chwilę jeszcze stała zadumana, poczym też rozsnuła się mgłą po ostępach Lasu, usiłując mozolnie unosić ciężar nowego okrucha wiedzy o Życiu.

Andrzej Stankiwicz

31-03-2008

Witam!
Jak obiecywałem na początku, wracam do tematu Seniorzy i Sukces. Nam – seniorom - też, a może jeszcze bardziej nam niż naszym młodym braciom , potrzebne jest poczucie osiągania sukcesu. Właśnie „osiągania”, a nie „osiągnięcia”! Tak w tej sprawie, jak w wielu innych, ważne jest żeby „gonić króliczka”, a czy się go złapie, to już nieco mniej ważne.
"Myśl, jak człowiek, który działa, działaj, jak człowiek, który myśli."
- Henri Bergson
__________________________________________________ __
English version:

"Think like a man of action, act like a man of thought."
Zainteresowanych bliżej tematem sukcesu zapraszam do mojej strony internetowej:
http://www.twoj-sukces.pl/
Andrzej senastan

Witam ponownie!
Obiecałem nieco więcej o sukcesie. Co to jest, jeśli w ogóle jest? Oto, co mówi na ten temat sławny polski filozof, humanista – profesor Leszek Kołakowski: „….Wiara, że jest się w pewnych warunkach człowiekiem sukcesu, jest próżna i złudna……..Tu na ziemi nie ma sukcesu. Oczywiście są ludzie sławni. Ludzie, którzy zrobili w życiu coś bardzo cenionego. Jednak mimo to utrzymywałbym, że wszyscy jesteśmy nieudacznikami.” Wywiad w Dziennik/Europa 23 marca 2008.
Peregrynacje filozoficzne i światopoglądowe Kołakowskiego od marksizmu do obszarów w pobliże chrystianizmu są bardzo ciekawe i pouczające, ale nie tu miejsce, by o nich więcej napisać. Zainteresowanych odsyłam do książki: „czas ciekawy czas niespokojny” część I - z Leszkiem Kołakowskim rozmawia Zbigniew Mentzel. Polecam też lekturę całego wywiadu w Dzienniku, zatytułowanego „Wiara fundamentem istnienia”
Absolutnie nie wypadałoby mi ustosunkowywać się szczegółowo do tego, co mówi w tym wywiadzie Leszek Kołakowski. Jak to prawili nasi ojcowie – znaj proporcję mociumpanie. Zresztą – gruncie rzeczy – myślę, że przedstawia prawdę. No, może, nie dokładnie całą, ale to i niemożliwe w takim krótkim wykładzie.
Pytanie od Seniora z Forum było – z grubsza biorąc – takie: Ale jak ty Andrzej (senastan) rozumiesz sukces, od którego to słowa zacząłeś swoje wpisy na forum.
Otóż myślę, że trzeba rozgraniczyć dążenia do sukcesu, jako swego rodzaju ostatecznego ukoronowania osiągnięć i zasług całego życia i dążenie do sukcesu, rozumianego jako bieżące spełnianie marzeń, pragnień i odczuwanie satysfakcji z tego, że się żyje. Tu i teraz.
Może ktoś, kiedyś namówi mnie do dłuższej wypowiedzi o sukcesie w tym pierwszym, ostatecznym sensie, ale nie będzie miał łatwo, bo jestem mocno wyczulony na niebezpieczeństwo zasiania zamętu w czyjejś psychice. Sam mam wystarczająco dużo kłopotu ze swoją. Teraz powiem tylko: człowiek jest tyle wart, ile dobra wyświadczył innym na swojej drodze. I to jest miarą sukcesu, jaki w życiu osiągnął. Przykro mi, że dość późno doszedłem do tego przekonania.
Co do sukcesu w tym drugim sensie, to - z punku widzenia definicji – sprawa jest bardzo prosta. Zgadzam się z Mariuszem Batorowiczem, który – w ciekawym artykule - (patrz http://www.twoj-sukces.pl/ ) pisze: Tak naprawdę sukces dla każdego jest czymś innym. Sukcesem jest realizacja postawionych sobie wcześniej celów….. …..Tak, więc nie ma jednoznacznej definicji sukcesu.
Nie jest to zbyt odkrywcze, ale istota sprawy tkwi nie w definicji sukcesu, a w narzędziach, jakimi warto się posługiwać dążąc do jego osiągnięcia w takim, czy innym wymiarze, obszarze i czasie.. Nie chciałbym być nieskromny, wszelako wydaje mi się, że z mojej strony WWW można dotrzeć do wielu takich narzędzi. Jest tam sporo różnych materiałów, więc – dla ułatwienia – podpowiem: kliknij na froncie w baner z napisem ZOBACZ, potem w zakładkę SAMODOSKONALENIE w dziale KATEGORIE (pojawi się duże mnóstwo różnych ebooków). Albo w zakładkę „Mądre szczęśliwe życie” w dziale BESTSELLERY, gdzie jest tylko jeden, ale ciekawy ebook w trzech wersjach: elektronicznej, drukowanej i audio. Ten ebook można również ściągnąć klikając w link:

Mądre, szczęśliwe życie

albo

http://szczesliwe-zycie.zlotemysli.pl/andrzejstank,1/

Można stamtąd także ściągnąć darmowy, dość obszerny fragment tego ebooka, klikając w zakładkę „Fragment ebooka”.

Ktoś z Was może spytać – co ty, senastan, tak propagujesz to wydawnictwo Złote Myśli? Odpowiadam: bo uważam, że jest świetne i bardzo pożyteczne. Umożliwia stosunkowo łatwy dostęp do wielu ciekawych publikacji. Dlatego zostałem jego partnerem.
Na koniec tego wątku dodam, że bardzo mnie interesują Wasze opinie zarówno na temat tego wydawnictwa, jak też (a może jeszcze bardziej) na temat mojej strony internetowej.
http://www.twoj-sukces.pl
Zarówno te przyjazne, jak i te bardzo krytyczne.
Ciekaw też jestem bardzo, o czym - Waszym zdaniem - powinienem pisać.
Przesyłam Wszystkim braterskie pozdrowienia, a co poniektórym Seniorom płci żeńskiej – nieśmiałe całusy.
Andrzej Stankiewicz senastan

0 komentarzy
30-03-2008

Witaj!
Miło mi, że nie pogardziłaś moimi wierszykami. Z pewnością jeszcze powklejam w blogu trochę takich i trochę innych moich produkcji literackich, choć (żeby to było jasne) nie jestem zawodowym literatem, a moja "aktywność pisarska"
koncentrowała się głownie na tworzeniu tekstów naukowo- technicznych oraz tłumaczeniu takowych z angielskiego i niemieckiego. "Dzieła" z obszaru literatury pięknej tworzyłem (i jeszcze mi się zdarza tworzyć) pod wpływem inspiracji powstałej za sprawą Kobiety, co w oczywisty sposób determinuje ich nieprzemijalną wartość.
Przesyłam Ci jeden z takich wierszy:

Chciałbym

Chciałbym te moją jesień
Odesłać gdzieś
na długo.
Niech by przestała
Dłonie znaczyć
- że nie dość mocne,
by radość utrzymać.
Niech by się działy
pęki brzóz
i narkotyczne kwiaty jaśminu.
Zamknąłbym je wszystkie
w śmiałym spojrzeniu
i rzucił na twoją drogę.
Może by wtedy Chronos
nielitościwy
zwrócił nam więcej światła
ze swego skarbca.

Andrzej Stankiewicz

29-03-2008

Pozwalam sobie, dla urozmaicenia przedstawić Wam kilka moich limeryków ze zbioru Rozmowy z Lasem. Wybrałem je tak - na chybił trafił, ale są jakoś charakterystyczne dla tego zbioru.

Rozmowy z Lasem

Grzeszne sny
Cóż mam – Lesie – począć, gdy
coś grzesznego mi się śni?
Śpij radośnie, stary capie,
zanim cię podagra złapie
i przegoni miłe sny.

Miłość kota
Pewna pani miała kota.
W plecak sikał jej, niecnota,
aby uzmysłowić pani,
że być bez niej nie chce za nic.
Czy to miłość, czy głupota?

Sowa pesymistka
Kłamstwa stare, choć od nowa.
Wstyd się gdzieś ze wstydu schował.
Ale idzie świeża władza.
Dawne cnoty poodradza.
Gówno prawda – rzekła sowa.

Chudy lisek
Rudy łowca z leśnej nory
był sentymentalnie chory.
Zamiast smacznie schrupać gąskę,
jak słowik jej w gąszczu kląskał.
Tak się chudnie przez amory.

Łoś a ludzkość
Widzę łosia. Stoi w bagnie.
Że też ty się nie zapadniesz
- mówię – a on: - też się boję,
ale w grzęzawisku twoim
jeszcze bardziej miękko na dnie.


Andrzej Stankiewicz senastan

Akcja
Akcje dostępne są po zalogowaniu.
Oceń
Oceny dostępne są po zalogowaniu.
Ricardo Sąsiadujące profile switanna


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:06.

 
Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.