menu

senior.pl - aktywni w każdym wieku

Wróć   Klub Senior Cafe
Zarejestruj się FAQ / Pomoc Szukaj Dzisiejsze Posty Oznacz Fora Jako Przeczytane

17 listopada (był) Dniem bez długów
11-21-2010 02:14 PM

Każdego tygodnia w mojej skrzynce listowej znajduje się szara, duża koperta a w niej Gazeta Ubezpieczeniowa, gazeta mojej córki. Przeglądam, bo mimo największej chęci całej nie czytam bo to tematyka nie dla mojej duszy, ale szukam artykułów, które napisała córka i wnuczka Ola.Te czytam z wielką uwagą.W jednym numerze listopadowym, w Trzecim oku, który redaguje właśnie córka, widzę tytuł napisany dużą czcionką…”.17 listopada Dniem bez długów.” Można by powiedzieć święto tych którzy nie zadłużają się a może nawet oszczędzają. Zatem było to moje święto ( o czym wcześniej nie wiedziałam) bo czego jak czego, ale wszelkich pożyczek tym bardziej rat na prawdę nie lubię. Wystrzegam się jak diabeł święconej wody.

Czytając ten artykuł natychmiast przed oczyma stanął mi” zegar Balcerowicza” z którego wynika, że nasz dług publiczny, czyli to, co są winne instytucje publiczne wierzycielom, co sekundę rośnie o ok. tysiąc złotych, co godzinę - o 6,5 mln, a w ciągu doby - o 156 mln zł.

Każdy może sprawdzić, jak szybko się pogrążamy - prof. Leszek Balcerowicz i jego fundacja FOR uruchomiły w centrum Warszawy, przy skrzyżowaniu Marszałkowskiej i Al. Jerozolimskich elektroniczny zegar odliczający dług. Gdy o 13 uruchomiono go, zadłużenie wynosiło 724 mld 259 mln 822 tys. 418 zł, czyli 19 tys. i 13 zł na Polaka.
Profesor nie jest moim ulubieńcem, ale w tym wypadku wierzę Mu.
Ręce mi opadły gdy czytam, że ja jako obywatel , winna jestem prawie 20tys.zł, mój mąż tyleż samo, zatem całe 40 tys. wisi nad nami jak nóż Damoklesa.

Jeszcze zegar nie zniknął, a już pojawiły mi się znajome twarze osób o których wiem, że są zadłużone. Pół biedy gdy mają z czego spłacać, ale te osoby o których właśnie myśłe już nie mają z czego.Jeden z nich niegdyś wziął pożyczkę w banku, dzisiaj nie bardzo wie już na co, bo zapewne nie na ważną inwestycje skoro nie pamięta. Od dłuższego czasu nie może spłacać. Emeryturę, którą w międzyczasie zmniejszono mu (zgodnie z prawem) o pewien procent, w znacznej części zabiera komornik. O żadnym końcu mowy nie ma. Popada w coraz większą rozpacz, bo kto wie czy nie będzie musiał opuścić zajmowane mieszkanie.

Znam i innych, którzy z trudem spłacają raty a reszta zostaje na nędzne przeżycie.

Można powiedzieć, każdy jest kowalem własnego losu, ale różni są kowale, nie zawsze przewidujący. Wielu z nich myśli życzeniowo, a banki na okrągło zachęcają by wziąć pożyczkę, bo rata będzie minimalna, właściwie nawet nie rata tylko ratka.A tu półki uginają się od wszelakiego dobra, samochody stoją w salonach, nowe mieszkania czekają na właścicieli. Wszystko zachęca i mówi „Weź pożyczkę, weź”!!!

Jak dobrze, że zostały mi stare z „komuny” przyzwyczajenia. Odłóż, zaoszczędź i kup.




Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:06.

 
Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.