menu

senior.pl - aktywni w każdym wieku

Wróć   Klub Senior Cafe
Zarejestruj się FAQ / Pomoc Szukaj Dzisiejsze Posty Oznacz Fora Jako Przeczytane

Kręgosłup, kręgosłup!!!
09-12-2010 11:57 AM

Wczoraj ostatni raz uczestniczyłam w cyklu rehabilitacyjnym,który na własny użytek nazwałam „rehabilitacją unijną”.

Mój kręgosłup podobnie zresztą jak i inne kręgosłupy ludzi na całym świecie, psuł się od dawna. Wiedziałam o tym i starałam mu się w różny sposób przypodobać.tzn. wyprostować go i zmniejszyć występujące przepukliny. Wyjeżdżałam do wód, najczęściej do siarkowych,ale i solankowych też, ćwiczyłam na różnych przyrządach i bez przyrządów, naświetlano mnie, ogrzewano, oziębiano , wyciągano, masowano, smarowano, dawano różne dawki „elektryki” itd. Itd.itd…..A on jakby tego nie dostrzegał, jakby sam sobie chciał robić na złość. Ilu lekarzom zawracałam głowy!. Był neurolog, reumatolog, specjalista ortopedii, rehabilitacji, balneologii, anestezjolog (w poradni leczenia bólu) O ilości i jakości leków przeciwbólowych lepiej nie pisać. Gdy czasami już wydawało mi się, że jest odrobinkę lepiej on tzn. kręgosłup wracał do stanu poprzedniego.Taka zabawa w kotka i myszkę trwała i trwa do dnia dzisiejszego.

Ostatnio miałam w cale nie małą i nie krótką przygodę rehabilitacyjną, dzięki środkom unijnym jakie otrzymał nasz powiat.

A było to tak.
Późną wiosną przyszedł do nas znajomy i zaczął opowiadać o młodym człowieku, który jest świetnym rehabilitantem, nazywa się Rafał Dobrowolski. Jest po studiach i po ukończonych różnych „kręgosłupowych” kursach. Mieszka niedaleko i on wie, że wielu ludziom naprawdę pomógł. Natychmiast wzięłam namiary i jeszcze w tym samym dniu zadzwoniłam do niego. Przyszedł w dniu następnym.Przygotowałam wszystkie papiery – prześwietlenia, rezonansy, wypisy ze szpitali i sanatoriów. Podsunęłam by przejrzał. Młody człowiek po wykonaniu przeze mnie jakiś skłonów, przeprostów nawet nie czytając wiedział co mi jest.

Powiedział również, że on prowadzi rehabilitację dla chorych z naszego powiatu, za pieniądze unijne, ale trzeba spełniać pewne warunki. Trzeba być inwalidą, mieć odpowiedni wiek i przyjść ze skierowaniem od lekarza. Warunki spełniałam.

Za kilka dni znalazłam się na wskazanym miejscu. Pierwsze wrażenie należało nie do tych najlepszych bo na wstępie przeczytałam, że jest to lokum Stowarzyszenia Chorych na Stwardnienie Rozsiane. Natychmiast przypomniałam sobie swoje młode lata kiedy to lekarze przypisali mi tę okrutną chorobę. Prawie wszystko o niej wiedziałam i pamiętam wszystkie moje myśli i odczucia jakie mi wtedy towarzyszyły aż do momentu gdy sama przekonałam się, że lekarze pomylili diagnozę.

Sala jak sala. Widziałam inne, ładniejsze i lepiej wyposażone.Rozpoczęło się. Miejscem zdrowienia miało być zwyczajne łóżko rehabilitacyjne jakie spotykamy we wszystkich miejscach rehabilitacji. Zajęcia różniły się w sposób zasadniczy od dotychczas stosowanych. Po pierwsze można było umówić się na dowolny dzień i na dowolną godzinę.Telefonicznie też. Te dziwne ćwiczenia, które opisać mi trudno (głównie to było rozciąganie metodą Mc Kenziego) wykonywałam przy nim po dokładnej instrukcji i wyjaśnianiu co się w danej chwili dzieje z moim kręgosłupem. Uczył krok po kroku z dużą cierpliwością i wyjaśniał dlaczego i jak należy ćwiczyć. Nigdy nie spotkałam takiego miejsca gdzie rehabilitant jest cały czas przy chorym. Nie powiem, że mój instruktor był ze mnie a właściwie z kręgosłupa zadowolony. Odwoływał się do innych chorych, nawet moich znajomych, którym pomógł. U mnie szło jak po grudzie, ale w ostatnich dniach coś, może niewiele, ale drgnęło.( miałam 25 1godzinnych spotkań- tyle przewiduje program)
Przekonał mnie do niektórych ćwiczeń które wykonuje codziennie w domu. Wiem, że trzeba robić przeprosty, lepiej na leżąco ale i na stojąco też można.Przy komputerze i w samochodzie siedzę z wałkiem. Oglądając telewizję siedzę okrakiem na krześle.Pamiętam o swoim kręgosłupie przy wykonywaniu różnych zajęć domowych, myciu, sprzątaniu, gotowaniu, noszeniu itd.

Zajrzałam kiedyś na stronę, która nazywa się Akademią Kręgosłupa,
http://www.akademiakregoslupa.pl/kre...ENZIEGO-22.htm
wszystko o czym mówił i czego uczył mnie pan Rafał, potwierdzało się.

Po nauki do pana Rafała przychodzą młodzi rehabilitanci, Są to czasami stażyści przysłani przez Biuro Pracy ale i inni, którzy nie chcą wypaść z zawodu.. Słuchałam ich rozmów. Największą bolączką jest brak pracy.Wyszkolonych rehabilitantów w naszym mieście jest wiele, gdyż tutejszy uniwersytet każdego roku wypuszcza nowych absolwentów, którzy potem pracy dostać nie mogą.A przecież mogliby pomagać takim chorym jak np.ja.

Tą drogą chciałabym Panu Rafałowi i innym podziękować za trud i niezwykłe zaangażowanie w dziele niesienia pomocy ludziom chorym na kręgosłup.



Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:09.

 
Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.