senior.pl - aktywni w każdym wieku

Szczególnie uważnie przyglądam się Żabo kaktusom. One są podwójnie egzotyczne
- przez niespotykane u naszych roślin kształty i dlatego, ze usiłują się bronić
strosząc igły. Jak zapewni taki kaktus młodemu "jeżu" nietykalność, to może on sobie
rosnąć na szczycie rośliny-matki, nie musi się chować gdzieś u podnóży.
Pomysłowość natury nie zna granic.
Pozdrawiam

To pewnie o takich maluchach
oblepiających kaktusa -matkę myślałaś:





...............................





Bo te już samodzielne:




............................



A tu przedszkolaki na wycieczce:

................................




Przeczytałam do czego kaktusom potrzebne są kolce.
I okazuje się że nie dla urody a spełniają ważną rolę:


"Kłujące kolce,
charakterystyczna cecha kaktusów, służą w ich warunkach naturalnych do obrony przed roślinożercami.
A są łakomym kąskiem,
bo kaktusy doskonale radzą sobie w warunkach o niskiej wilgotności, magazynując wodę."



No i weź tu ugryź takiego,
choćby nie wiadomo jak chciało się pić:






.................








..................................









...............................






................................








...................................









...................................








....................................









...................................












..................


Pełna zgoda. (bez emotki, bo już nie....)

Chwila w Londynie.
Greenwich, dzielnica Londynu,
ogromny park i teren wypoczynkowy
ale Greenwich znane jest też z czegoś innego.


To teraz inne ujęcie tego nie wiadomo czego,
co pokazałam w ciuchci.


To jest południk zero o którym to uczyliśmy się w szkole,
kiedy wyznaczaliśmy szerokość i długość geograficzną.

"Południk Greenwich to południk zerowy,
geograficzna linia odniesienia przechodząca przez Królewskie Obserwatorium w Greenwich w Londynie w Anglii.
Południk Greenwich jest międzynarodowym standardowym południkiem pierwszym,
używanym na całym świecie do pomiaru czasu i nawigacji."


..................................




A to Królewskie Obserwatorium Astronomiczne z boku,
bo tam siedziałam na ławce.
To tam jest jeszcze masę różnych jakichś innych wzorców,
coś tam z czasem jest
ale na tablecie źle mi się wyszukuje informacje.
A ze szkoły niewiele pamiętam,
mama mojej najlepszej koleżanki z liceum uczyła nas geografii,
to wiadomo, niewiele musiałam się uczyć,
miałam względy.



.................


A to obserwatorium "z przodka":






.................................




To planetarium, niezbyt duże
ale podobno fantastyczne,
tylko że na to nie było czasu.

"Planetarium Petera Harrisona
to cyfrowe planetarium laserowe na 120 miejsc,
zlokalizowane w Greenwich Park w Londynie."



.................







A to replika żaglowca admirała Nelsona.
Aż dziwne
że na takiej łupince (no pewnie, że nie tylko jednej ale jednak)
dwa razy pokonał flotę francuską:





.................








...............






To takie coś duże i stare, stoi zacumowane na Tamizie:







.................





"SV Cutty Sark XIX-wieczny kliper herbaciany,
który pobił wiele rekordów prędkości.
Jest to jedyny zachowany kliper herbaciany na świecie,
stoi w suchym doku przy nabrzeżu Tamizy w dzielnicy Londynu, Greenwich
jako statek-muzeum. "

(Kliper szybki żaglowiec rejowy, używany w XIX w. do przewozu herbaty, owoców itp.)






................




To widok z pokładu, ogromny ten statek:



................



I takie okruchy Londynu:





................








................







................








.................

Radosnych i szczęśliwych Świąt Wielkanocnych

Chyba nie można, jak nic to nic.
Tak mi się wydaje
ale znawczynią zasad tej religii to nie jestem.
Jestem zapraszana na spotkania towarzyskie
i to wszystko.

O hotelu w schronie to nie słyszałam,
natomiast o hotelu pod ziemią w dawnej kopalni łupków,
to tak:


"W dawnej kopalni łupków
w północno-zachodniej części Walii otwarto najgłębiej położony hotel na świecie.
Pokoje w tym przybytku umiejscowione są ponad 400 metrów pod ziemią."

Zdjęcie z netu:



...................








A to wiadomo gdzie....Holandia i....



..................................










..................................




A tu nie trzeba słów,
piękno w czystej postaci:




................................








..............................






Wspominałam,
mój aparat w telefonie słabo sobie radzi z kolorem czerwonym....


............................









.............................









.................................







...............................








.............................








............................









................................






..............







Nie tylko tulipany:



............................

Hej Żabo
Ale tu tulipanowy i nie tylko zawrót głowy
i jeszcze ten wiatrak
łoj pewnikiem po Holandii tym razem skikałaś

Taki krótki przedświąteczny wypad
zobaczyć to, co tak krótko jest
czyli tulipanowe szaleństwo.

I pomyślałam, że wystarczy tych tulipanów
no ale jak tu nie pokazać tego:





..............................





Albo tego?







..................







.....................








...................................








.......................................





To zdjęcia robione z pędzącego pociągu,
dlatego niewyraźne:




....................................









.................................



Tu widać pracujący kombajn,
który ścina kwiaty,
żeby cebulki dorodniejsze były.
Na pierwszym planie widać,
że tylko dwa kwiatki się ostały:




............................









....................







..................................







..................................







...................









...............................









..................................

Żabo, prawdziwe tulipanowe szaleństwo i wszystkie takie piękne, na dodatek w ilościach dywanowych.
Bez kombajny nikt by tego nie obrobił, toż to hektary tych cudeńków, a tak szybko przekwitają.

Masz rację, szaleństwo,
mnie tchu brakowało z zachwytu.
Ale chyba i ręcznie też są obrywane te kwiaty,
przynajmniej parę lat temu tak było.
Bo przypomina mi się opowieść kogoś,
kto pracował przy takim obrywaniu kwiatów tulipanów.
Obrywano je ręcznie i wyrzucano na taką stertę.
I któremuś z pracujących tam facetów
zamarzyło się wskoczyć w te oberwane kwiaty.
Odbił się dość mocno
i tyłem jak to czasem skoczkowie wzwyż,
wskoczył w taką stertę.
Tylko że na wierzchu były świeżo zerwane i usypane płatki
a pod spotem już zgniłe i śmierdzące.
I ten osobnik wpadł w to kwiatowe bajoro.


Już miało nie być o tulipanach
ale skoro temat poruszony:



.................







.................................







.....................










...................................







................................











................................












...............................










.............................








.............................








...........................

To na chwilę do Marakeszu,
chociaż chciałoby się co nieco i z Manchesteru.
Ale wody w tym ogrodzie Laurenta,
nijak nie da się odpuścić.
Mając w pamięci pustynię okalającą to miasto,
widok wody (choćby i sztucznych zbiorników),
wydaje się niezwykły:






..................





.................







...................................



A wodzie tej moje koleżanki:






.................






Dozwolone od lat 18:



.................







....................................









.................................








W innych bajorkach woda krystalicznie czysta, bo nie żyją w niej żadne stworzenia:





.................................









............................







...............









..............................







..............................







...........................

A mnie się bardziej podobają te "brudne" bajorka z żabami i żółwiami...

Mnie też, bo jest w nich życie.
I moje koleżanki.


Miałam "nie tykać relacji" z tego wielkanocnego koncertu,
bo mi nie przypadł do gustu.
Ale jak wspomniałam o tym na innym forum,
okazało się że ma ten wykonawca fanów
nawet wśród tych zbliżonych mi wiekowo.

A jak już weszłam w zdjęcia i filmiki z tego koncertu,
to i tu dam kilka.


"Sean Paul Ryan Francis Henriques jamajski wykonawca muzyki dancehall,
ocierający się o reggae, piosenkarz, DJ i freestylowiec."




To taki facet-przebieraniec:





................................








Nie wiem dlaczego taki "stary zgred" (52 lata),
jest tak uwielbiany przez małolatów.
Na filmiku widać,
że na widowni większość to młodzież,
szczególnie w tańszych sektorach:

https://photos.app.goo.gl/HD4e9e1Yf4bfjPVp6






...................




Jak to jest muzyka, to niech ja....
Ale widać dla niektórych tak,
jak dla tych moich znajomych,
którzy z okolic Londynu przyjechali na jego występ.



https://photos.app.goo.gl/n4z4mYShm3vGfyPz5

https://photos.app.goo.gl/i4UJt65CiUNRHMDG6



Z tego wszystkiego
to te "dymy" najfajniejsze:




https://photos.app.goo.gl/ocPkPt9o6ucz7nEh7


Z nim występowała:

"Ashanti Shequoiya Douglas amerykańska piosenkarka, producentka muzyczna,
tancerka, poetka, aktorka, autorka tekstów piosenek oraz projektantka ubrań.
Zdobyła sławę na początku 2000. Ośmiokrotnie była nominowana do nagrody muzycznej Grammy."



...................................




Widać że kobita lubi zjeść:

https://photos.app.goo.gl/oybA7b97wbJT5KZ1A


Nie wklejam więcej,
bo mi jakoś nie po drodze z tym
ale cóż, "darowanemu koniowi nie....."


Jedynym plusem tych paru godzin spędzonych w tłumie
była informacja,
że w październiku wystąpi tam Hauser,
ten szalony wiolonczelista,
w którym się podkochuję.


Tu w romantycznym repertuarze.
Nie dość że absolutny wirtuoz wiolonczeli,
to jeszcze uroczy czaruś i zawadiaka:


https://www.youtube.com/watch?v=LnIs...=HAUSER&loop=0



W jego wykonaniu "Mombasa" z filmu "Incepcja",
to jest coś co mogę słuchać na okrągło (tu z Sulikiem).
Już mam bilety na jego występ:




https://www.youtube.com/watch?v=gv65...hannel=2CELLOS

Kiedy jestem w Manchesterze,
to na spacery chodzę nad kanały,
które są tuż obok.
Jest tam trawiasty skwerek,
ławki, kawiarnie z ogródkami
i ptasie towarzystwo.






.................




A teraz to ptactwo tam wysiaduje,
nic sobie nie robiąc
z ogromnej ilości spacerowiczów
a ci w większości z psami.
A gniazda są prawie że na ścieżce,
to zdjęcie bez grama zbliżenia,
nawet nie ma dwóch metrów od ścieżki:





....................




Widać, że się ta gęś nie za bardzo wysiliła budując gniazdo, nader ono skromne.
Zaraz obok jest niewielki trawiasty skwerek,
gdzie właściciele psów spuszczają je ze smyczy.
I chyba dlatego cały czas gąsior czuwa przy partnerce,
poradziłby sobie z psem.
Ale wybór miejsca na wysiadywanie tuż przy ścieżce zaskakuje,
chociaż z drugiej strony,
to tam nie ma innego dogodnego
a poza tym pod okiem spacerowiczów,
nie stanie się nic złego, bo zaraz ktoś zareaguje.
Na zdjęciu widać też,
że wyjście z barki jest tuż, tuż:




................









................






Tu rodzice się oddalili,
żeby skubnąć co nieco
ale widać (po barce),
że niedaleko, że wszystko mają pod kontrolą:






.................






I któregoś dnia rano,
taki już widok zastałam.
No nie, nie do wiary,
potomstwo w ilości dziewięciu sztuk,
wysiedziane w takim "belejakim" gnieździe:



................



Pewnie mamuśkę dokarmiają (nie chlebem, widywałam ziarna kukurydzy i inne)
a gołębie korzystają:




...................





I jak tak patrzyłam na te jedno czy dwudniowe słodziaki,
naszła mnie refleksja.
Że wyszły z jajka i są samodzielne.
Nie to co "człowieki",
czasem osiemnaście lat niańczenia za mało.
A żeby nauczyć pływać,
to czasem i życia nie starczy.






.................






................




Chociaż tu widać, że ktoś i bułkę wrzucił
ale to rzadko się zdarza:


https://photos.app.goo.gl/fJGgr1v1QDaBwgz4A


Filmiki króciutkie,
tu widać barierkę oddzielającą od ścieżki,
gęsi są tuż, tuż,
płoszyć nie chciałam:

https://photos.app.goo.gl/d9w8yhxpSbrHZwid8

https://photos.app.goo.gl/BJPbDb3cPWVBHN1q7