Prawdziwe historie o ludzkiej mi³o¶ci
Chcê zapocz±tkowaæ w±tek
w którym podzielimy siê prawdziwymi historiami o ró¿nych,czasem bardzo trudnych historiach mi³osnych, czasem bardzo piêknych ale te¿ tragicznych i szczê¶liwych bo takie te¿, chcê w to wierzyæ, bywaj±. Historia pierwsza:On,Ona i Ta trzecia zza grobu. Ona, mi³a starsza pani bardzo poraniona przez poprzednie zwi±zki ale mimo to kochaj±ca ¿ycie i ludzi. Jeszcze atrakcyjna,zadbana bardzo ciep³a i bardzo tego ciep³a poszukuj±ca. On,z podobnymi zaletami pozornie pozbawiony wad, te¿ samotny ale jak siê okaza³o nie ca³kiem bowiem najwa¿niejsz± dla niego osob± jest nadal jego zmar³a przed sze¶cioma laty ¿ona. Ona i On,poznali siê, bardzo przypadli sobie do gustu polubili, mo¿e nawet pokochali/przynajmniej Ona Jego/ postanowili zamieszkaæ razem w jego piêknym luksusowym mieszkaniu. Jakie¿ by³o Jej zdziwienie gdy w tym¿e mieszkaniu zasta³a wszystkie rzeczy,przedmioty/do najmniejszego drobiazgu/z suknia ¶lubn± w³±cznie po Jego zmar³ej ¿onie. Z porozstawianymi fotografiami zmar³ej,wszêdzie we wszystkich mo¿liwych i niemo¿liwych miejscach/bo za takie uwa¿am ³azienkê pani domu/ Z pocz±tku my¶la³a, ¿e to stan przej¶ciowy ale po jakim¶ czasie zorientowa³a siê, ¿e przyjdzie jej dzieliæ ¿ycie z t± trzeci± zza grobu. Próbowa³a delikatnie "dotkn±æ"tematu ale na pró¿no. Nic ani nikt nie jest w stanie tego zmieniæ. On twierdzi,¿e Ona jest mu bardzo droga zaproponowa³ nawet usankcjonowanie zwi±zku. Ona zaczyna siê wahaæ. Pokocha³a go ale nie wyobra¿a sobie ¿ycia w takim "trójk±cie" Wed³ug mnie On wymaga profesjonalnej pomocy specjalisty. Oczywi¶cie nie chce o tym s³yszeæ twierdz±c,¿e z nim wszystko w porzadku. Co o tym my¶leæ??????? |
Ewo
zwia³abym jak najszybciej od tego mê¿czyzny.
|
Ja te¿, Basiu.
To naprawdê nie jest opowie¶æ autobiograficzna, ale znam j± w szczegó³ach bo dotyczy bliskiej mojej krewnej. |
Niech podwija ogon (ona) pod siebie i zwiewa gdzie pieprz ro¶nie. Nie widzê szans. Obawiam siê, ¿e i psycholog mo¿e nie pomóc.
|
Cytat:
Sam jeste¶ wdowcem,Tadeuszu wiêc chyba wiesz najlepiej jak to jest i wiesz co mówisz. |
Ewo
Cytat:
|
Chyba postawi³abym warunek, albo ja, albo zmar³a ¿ona. Nie wiem, ale mo¿e by pomog³o.Tylko jeszcze te wspomnienia i oby jej nimi nie zatru³.
|
Ewo, kocha³em ¿onê ale po jej odej¶ciu nie zrobi³em muzeum z mieszkania.
|
Cytat:
Moim zdaniem to mocno chora sytuacja. Ale kobieta cierpi..... |
Moim zdaniem nie mo¿e byæ te¿ przesady w drug± stronê. Powinien on odwiedzaæ jej grób przy jaki¶ okazjach np imieniny, urodziny, Wszystkich ¦wiêtych mo¿e te¿ rocznica odej¶cia, ¶lubu. Zale¿y oczywi¶cie jak daleko jest pochowana.
|
Hmmm....czasami ciezko zapomniec wielka milosc, nie jest latwe wyrwac jej z serca. Wszystko zalezy od tego nastepnego albo nastepnej partnerki, jak podejdzie do sprawy. Jezeli wydaje sie jej/jemu, ze kocha powinna/powinien wziasc byka za rogi i jasno postawic sytuacje...ale nie brutalnie, bo sprawa jest bardzo osobista i delikatna. Mysle, ze po uczciwej rozmowie, obiekty "kultu" znikna. Nie zgodze sie np, ze nalezy usunac z pola widzenia fotografie zmarlej osoby. Sama bylam dwukrotnie wdowa i do dnia dzisiejszego zdjecia moich zmarlych mezow stoja w domu na "widocznych" miejscach - poprostu mi towarzysza. Partner wdowy/wdowca powinien uszanowac taka symboliczna obecnosc. Moj maz, uszanowal, i jestesmy malzenstwem bez problemow od 34 lat.
|
Cytat:
nawet je¶li znajduj± siê w osobistej ³azience aktualnej pani domu.......??????? lub jest to ogromny portret zmar³ej umieszczony vis a vis wspólnego ³o¿a.....???? dziêkujê jednak za opiniê Marbello bêd±c± wynikiem w³asnego do¶wiadczenia w tak delikatnej sprawie. |
Ewo, zachowanie tego Pana ¶wiadczy o ogromnej wrêcz chorobliwej mi³o¶ci do nie¿yj±cej ma³¿onki. Nic mi wiêcej do g³owy nie przychodzi poza stwierdzeniem, ¿e TO JEST CHORE.
|
Masz racjê Basiu.
My¶lê tak samo. Sêk jednak w tym,¿e Ona siê chyba naprawdê zakocha³a. Albo w nim albo w luksusach jakie ma bêd±c z nim. Tylko, ¿e p³aci za nie zbyt wygórowan± cenê. Jest na granicy rozstroju nerwowego. |
Cytat:
Kto tu mowil o lazience pani domu? ...ogromnym portrecie vis a vis wspolnego ('nowego') loza malzenskiego?.....to chyba jakies zboczenie. Ale fotografia zmarlej osoby, w tym przypadku meza/zony wsrod innych fotografii rodzinnych - NAJNORMALNIEJSZE na swiecie!!!! Wyobrazasz sobie inaczej? Zamknac w pudelko, zawiazac kolorowa wstazeczka? Jednym slowem odstawic do lamusa. Nie , zdecydowanie NIE. |
Cytat:
my¶lê,¿e to jednak innego rodzaju acz równie g³êboka patologia. A mia³o byæ o mi³o¶ci....ech.. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:49. |
Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.