Klub Senior Cafe

Klub Senior Cafe (http://www.klub.senior.pl/index.php)
-   Zarządzanie finansami (http://www.klub.senior.plhttp://www.klub.senior.pl/f-zarzadzanie-finansami-92.html)
-   -   Jak sobie radzicie z pieniędzmi..... (http://www.klub.senior.plhttp://www.klub.senior.pl/zarzadzanie-finansami/t-jak-sobie-radzicie-z-pieniedzmi.....-1109-print.html/)

Malgorzata 50 16-08-2007 02:11

Jak sobie radzicie z pieniędzmi.....
 
Bo ja mam taka skazę genetyczną ,ze sobie w ogole nie radze -wydaje wiecej niz zarabiam i wiecznie sie motam .Poprosze o rozsądne porady rozsądnych kobiet

Pani Slowikowa 16-08-2007 04:48

Malgosiu
 
Cytat:

Napisał Malgorzata 50
Bo ja mam taka skazę genetyczną ,ze sobie w ogole nie radze -wydaje wiecej niz zarabiam i wiecznie sie motam .Poprosze o rozsądne porady rozsądnych kobiet


Malogosiu Malgosiu!!!
Uzywaj matematyki a nie hokupokus bankow!!!
Buzka
Do zobaczenia niedlugo!!:D

Ewita 16-08-2007 06:53

O! Słowiczko!
 
Czyżbyś wybierała się do starego kraju?:D
Małgoś! Nic ci nie pomogę. Podobno żeby oszczędzać - trzeba mieć odpowiednio duży dochód, bo jeśli koszulka przykrótka, to - jak ją z przodu obciągniesz, to d..a na wierzchu:D .
Ja jestem w takiej właśnie sytuacji - więc z założenia wydaję za dużo (poniżej potrzeb co prawda, ale za dużo) i nijak nic nie mogę zaoszczędzić. Też się miotam...

baburka 16-08-2007 06:57

Wystarczająco
 
Cytat:

Napisał Malgorzata 50
Poprosze o rozsądne porady rozsądnych kobiet

Kasy mam *zawsze* wystarczająco, tzn. musi mi wystarczyć taka kwota, jaką dysponuję. Nie znoszę wszelkich długów, jeśli je zaciągam, to tylko żeby załatwić życiowo doniosłą sprawę.

baburka 16-08-2007 07:00

Ewitko
 
Cytat:

Napisał Ewita
jeśli koszulka przykrótka, to - jak ją z przodu obciągniesz, to d..a na wierzchu:D .

Pozostaje wybór, co wystawić na nieprzychylne wiatry.

Sunshine 16-08-2007 07:54

Dobrze ze powstał taki wątek,może dowiem się jak inni sobie radzą,bo ja mam z tym ciągłe problemy.
Głównie dlatego,że jak mówi Ewita "kołdra za krótka".Tylko, że nie mam też żadnej miary na to jaka długa w moim przypadku powinna być.
Tak się złożyło, że jak dotąd, w moim życiu nie zaznałam prawdziwej biedy,która podobno, jedynie, uczy sztuki oszczędzania.
Po to własnie, głównie, jeszcze pracuję by oddalić od siebie wizję "zaciskania pasa" bo tego nie umiem i nie wyobrażam sobie że kiedyś będę musiała się nauczyć.
Wydaję napewno więcej niż powinnam,nie potrafię odmówić sobie kupna ładnej ,dobrej gatunkowo rzeczy która "wpadnie mi w oko" chociaż nie jest mi koniecznie potrzebna.
Podam przykład z ostatnich zakupów,zobaczyłam płaszcz zimowy,który bardzo mi sie spodobał,jest taki jaki własnie chcę mieć,z pięknej wełny z dużym dodatkiem kaszmiru,materiał cudownie miękki, pięknie się układający w pięknym popielatym kolorze.Szkopuł w tym że kosztuje 1100zł.Jasne mogłabym znależć inny za powiedzmy 500-600 ale ja już nawet o innym nie myślę.Ten albo żaden.I to jest właśnie mój problem,jak coś mnie urzeknie,nie ma rady albo to kupuję i mam wyrzuty sumienia albo nie kupuję żadnego substytutu.Uff,niezły elaborat wyklikałam.A Wy jak z tym macie?:confused:

Lila 16-08-2007 08:27

Ja tak jak Sunshine.....jasne,że ten kaszmirowy !!!
Samą mnie urzekł z 5 lat temu beżowy ,w sklepie chyba Mitica na Grodzkiej w Krakowie.Kupiłam go latem na przecenie i chyba mi się zostanie do czasów,gdy jako uboga emerytka,będę sobie grzebała po śmietnikach..

A może w takim płaszczu będzie się grzebało jakoś tak....raźniej ?
A tak naprawdę,to boję się chwili ,kiedy będę musiała liczyć się z pieniędzmi.Bo ona musi nadejść w końcu ..i trzeba będzie zacząć naukę,co sobie odmówić,aby starczyło....

baburka 16-08-2007 09:13

Sunshine
 
Cytat:

Napisał Sunshine
Tak się złożyło, że jak dotąd, w moim życiu nie zaznałam prawdziwej biedy,która podobno, jedynie, uczy sztuki oszczędzania.

Niedostatek a nawet bieda uczą wielu wartościowych rzeczy-ale jak pisuje Feliks-to temat na osobny wątek.
Cytat:

Napisał Sunshine
jeszcze pracuję by oddalić od siebie wizję "zaciskania pasa" bo tego nie umiem i nie wyobrażam sobie że kiedyś będę musiała się nauczyć.

Nie jest tak przerażające, jak może się wydawać na pierwszy rzut oka. Ustaw przed sobą drabinę potrzeb i schodź coraz niżej. Ostatnich stopni nie da się już usunąć. Ich zabezpieczenie stanowi absolutny priorytet.
Cytat:

Napisał Sunshine
nie potrafię odmówić sobie kupna ładnej ,dobrej gatunkowo rzeczy która "wpadnie mi w oko" chociaż nie jest mi koniecznie potrzebna.

I tak trzymaj, jak długo starcza Ci kasy. Potem się pomyśli, poćwiczy, przyzwyczai.
Cytat:

Napisał Sunshine
... to jest właśnie mój problem,jak coś mnie urzeknie,nie ma rady albo to kupuję i mam wyrzuty sumienia albo nie kupuję żadnego substytutu.

Ciuchami nie zaprzątam sobie głowy, bo dla mnie stanowią jedynie ochronę przed zimnem i ludzkim wzrokiem, natomiast co do niektórych rzeczy podzielam Twoje stanowisko. W jakimś stopniu podchodzę tak do przedmiotów, które mają ze mną mieszkać.

baburka 16-08-2007 09:17

Strach ma wielkie oczy
 
Cytat:

Napisał Lila
... boję się chwili ,kiedy będę musiała liczyć się z pieniędzmi.Bo ona musi nadejść w końcu ..i trzeba będzie zacząć naukę,co sobie odmówić,aby starczyło....

Zaliczyłam taki kurs. Nie bój nic. Jak niewiele człowiekowi potrzeba do życia uświadomilam sobie podczas pobytu w szpitalu.

Malgorzata 50 16-08-2007 09:53

Cytat:

Napisał Sunshine
Dobrze ze powstał taki wątek,może dowiem się jak inni sobie radzą,bo ja mam z tym ciągłe problemy.
Głównie dlatego,że jak mówi Ewita "kołdra za krótka".Tylko, że nie mam też żadnej miary na to jaka długa w moim przypadku powinna być.
Tak się złożyło, że jak dotąd, w moim życiu nie zaznałam prawdziwej biedy,która podobno, jedynie, uczy sztuki oszczędzania.
Po to własnie, głównie, jeszcze pracuję by oddalić od siebie wizję "zaciskania pasa" bo tego nie umiem i nie wyobrażam sobie że kiedyś będę musiała się nauczyć.
Wydaję napewno więcej niż powinnam,nie potrafię odmówić sobie kupna ładnej ,dobrej gatunkowo rzeczy która "wpadnie mi w oko" chociaż nie jest mi koniecznie potrzebna.
Podam przykład z ostatnich zakupów,zobaczyłam płaszcz zimowy,który bardzo mi sie spodobał,jest taki jaki własnie chcę mieć,z pięknej wełny z dużym dodatkiem kaszmiru,materiał cudownie miękki, pięknie się układający w pięknym popielatym kolorze.Szkopuł w tym że kosztuje 1100zł.Jasne mogłabym znależć inny za powiedzmy 500-600 ale ja już nawet o innym nie myślę.Ten albo żaden.I to jest właśnie mój problem,jak coś mnie urzeknie,nie ma rady albo to kupuję i mam wyrzuty sumienia albo nie kupuję żadnego substytutu.Uff,niezły elaborat wyklikałam.A Wy jak z tym macie?:confused:

No wlasnie Sunshine na tym to mw polega -że tyz mam kłopoty z ta miara.Owszem zwijam sie jak w ukropie ,zeby kołdrę wydłuzyc -ale cholera nigdy utrafić dokladnie nie moge .I mam wizje kartonu pod mostem -jak przyjdzie mi zyć z "gołej" emerytury co kiedyś i to szybciej zapewne niz później nastapi-mam to wydaje i "martwie się później"...nie jest to chyba najmądrzejsza postawa dostojnej pani w hmmmmmm kwiecie wieku

Honorka1949 16-08-2007 11:08

No coz....Roznie w zyciu bywalo.Byly lata tluste i chude a nawet bardzo chude. Musialam sobie jakos radzic.Teraz pewnie przedę jak wiekszosc z Was. Ostatnio zepsul sie telewizor i trzeba bylo wziasc nowy na raty. Mam taka zasade , najpierw robie oplaty a pozniej z tego co zostanie to "szaleje".Tak jak Ewa nie potrafie sie oprzec rzeczy ktora mi sie podoba a pewnie wcale nie jest niezbednie potrzebna.Wlasnie jak tak zaszaleje to pozniej kombinuje jak ta dziure budzetowa zalatac.A kombinowac umie , czaruje placuszki , racuszki i inne wynalazki i jakos to leci byle do wyplaty. Mimo takich nieprzewidzianych szalenstw , staram sie zawsze aby pozostalo pare groszy na koncie.Oby nie bylo gorzej!

Anielka 16-08-2007 12:56

1 Załącznik(ów)
Ja to wogóle jestem ewenement ,jak mowi moje dziecko,uwielbiam wydawac pieniądze.Owszem najpierw wszystkie opłaty, a potem przestaje myslec i jak około 20 /prawie kazdego m-ca/ wyciagam ostatnia stówke z konta,wtedy jest płacz i zgrzytanie zębami.Potrafie za to przeżyc te 10 dni,ale nie daj bóg cos wypadnie,jakieś choróbsko,lub jakas wizyta u prywatnego lekarza,to ...Cale szczęście,ze mam syna ,który ma kase i kiedykolwiek potrzebuje to wspomaga.Nigdy nie umiałam oszczędzać,cale życie jak trzeba było cos wiekszego kupic to na raty.Mieszkanie,zeby wykupic to kredyt/który splacam/Ale jakos nigdy nie przyszło mi do głowy,ze mogłabym po mostem mieszkać lub po smietnikach zbierać.Cholera ,chyba niepoprawną optymistka jestem.Milego dnia wszystkim.Załącznik 5094

Alsko 16-08-2007 14:10

Ja huśtawkę dobrobyt - nędza
 
mam przećwiczoną. I zawsze działo się to bez uprzedzenia, z pieca na łeb. W pierwszy taki głęboki dół wpakowała mnie wojna, kiedy ojcu przyszło się ukrywać.

Od 2,5 lat po śmierci mamy kołdrę mam taką bardziej niemowlęcą, króciutką. Gdyby nie Paweł, który wziął na siebie opłaty mieszkaniowe i zasila moje konto - poszłabym w ten Małgosiny karton pod most. Sytuacja bardzo uwierająca psychicznie (ta pomoc, nie karton), ale wyboru nie mam, bo szukanie pracy zakończyło się jak na razie niepowodzeniem.

Ale mogę się podzielić takim moim wynalazkiem z dawnych czasów - siedziałam 2 lata w Czechosłowacji, kiedy jeszcze taki kraj był. Mąż zarabiał dużo, ale połowa pensji była zarezerwowana na samochód itp. na potem w Kraju. Drugą połówkę po odliczeniu comiesiecznych opłat dzieliłam na tygodniówki i pakowałam do kopert. Brałam w poniedziałek i do niedzieli miało obowiązek wystarczyć. Mojej mamie tak się ten system spodobał, że stosowała go z powodzeniem po zamieszkaniu ze mną.
A teraz... Cholera, nie lubię chodzić na miasto!!! Przywykłam do kupowania minimum 2 książek tygodniowo - i nie mogę. Ubieram się w ciuchlandach. A lekarz i leki... A to... A owo...
A naplewat"

baburka 16-08-2007 14:27

Podobny sposób
 
Cytat:

Napisał Alsko
mogę się podzielić takim moim wynalazkiem z dawnych czasów [...] połowa pensji była zarezerwowana na samochód itp. na potem w Kraju. Drugą połówkę po odliczeniu comiesiecznych opłat dzieliłam na tygodniówki i pakowałam do kopert. Brałam w poniedziałek i do niedzieli miało obowiązek wystarczyć.

Na każdy dzień przydzielałam sobie określoną kwotę i tylko taką miałam w portmonetce. Nie szło zrobić manka.

iwo1111 16-08-2007 14:40

Wcale sobie nie radzę z pieniędzmi i jestem ciągle do tyłu, buuuuu.... ale liczę na coś takiego:D:D :D
"Glasgow: pracownica sortowni Royal Mail milionerką
Angela Kelly, 40-letnia pracownica sortowni Royal Mail w Glagow, wygrała 35.4 miliona funtów na loterii EuroMillions. Dopiero w poniedziałek uświadomiła sobie, że jej kupon jest wart miliony, wczoraj zaś odebrała czek na £35.425.412 funtów (około 195mln pln)"

Honorka1949 16-08-2007 14:43

Iwonko i masz racje ,marzenia nic nie kosztuja !

POLA 16-08-2007 15:16

I o czym
 
tu pomarzyć, kiedy jeden but "dziecka" kosztuje 100 zł:mad: , a gdzie rękawy od marynarki z całą resztą, gdzie nogawki (od spodni) i takie tam jeszcze inne dodatki?:D

baburka 16-08-2007 15:40

Pieszczoszek?
 
Cytat:

Napisał POLA
jeden but "dziecka" kosztuje 100 zł

Za 80 zł można dostać 2 buty w męskim rozmiarze.

jolita 16-08-2007 15:41

Nigdy nie miałam wymagań przerastających moje możliwości czym spotykałam się z krytyką, ale mnie z tym baaaardzo dobrze (oczywiście z samopoczuciem, a nie krytyką).

iwo1111 16-08-2007 15:46

Cytat:

Napisał jolita
Nigdy nie miałam wymagań przerastających moje możliwości czym spotykałam się z krytyką, ale mnie z tym baaaardzo dobrze (oczywiście z samopoczuciem, a nie krytyką).

I tak trzymaj Jolu bo najważniejsze jest nasze dobre samopoczucie:)


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:36.

Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.