Klub Senior Cafe

Klub Senior Cafe (http://www.klub.senior.pl/index.php)
-   Społeczeństwo - wątki archiwalne (http://www.klub.senior.plhttp://www.klub.senior.pl/f-spoleczenstwo-watki-archiwalne-182.html)
-   -   Ciekawi ludzie (http://www.klub.senior.plhttp://www.klub.senior.pl/spoleczenstwo-watki-archiwalne/t-ciekawi-ludzie-1333-print.html/)

FeliksG 15-10-2007 17:20

Ciekawi ludzie
 
Zakładam ten wątek z myślą o tych użytkownikach, którzy mają wiedzę o interesujących a mniej znanych ludziach i zechcą ich nam przedstawić.Widzę, ten wątek w formie - układzie, prezentacji osoby, jej dokonań bądź zdarzeń, związanych z tą osobą ale bez szczegółowych opisów. Dla chcących zgłębiać temat, można /bardzo wskazane/ podać dane - gdzie i czego szukać. Dodając, do prezentacji, swoją ocenę - wrażenia, zachęcimy do zainteresowania się, przedstawianą osobą. Nie zgłaszam żadnych sugestii odnośnie doboru prezentowanych osób,a tylko prośbę, żeby unikać prezentacji osób powszechnie znanych, np. jak Maria Skłodowska -Curie.
Życzę ciekawych pomysłów i miłych doznań, z ich lektury.

FeliksG 15-10-2007 17:24

Uta
 
Zadziwiająca jest rzeczą jak bieżące wydarzenia potrafią dać asumpt do zupełnie innych myśli, rozważań i zastanowień. Okres przedwyborczy to czas kiedy większą uwagę kierujemy na osoby, na ludzi w ogóle a tych, których znamy lub poznajemy, bliżej. Nie, nie mam na myśli wyłącznie polityków, którzy w okresie przedwyborczym, częściej nas interesują. Staranniej śledzimy ich wypowiedzi, postawy i często dokonujemy, na swój własny użytek, ocen ich osobowości . Prowadzi nas to do różnych stanów emocjonalnych, od uznania i podziwu do pogardy, nie zmniejszając chęci poznania i analizy przyczyn, takiej osobowości.
Zmęczony, nieco zawikłaną retoryką, emfazą na pograniczu prawdomówności, natarczywością na skraju bezczelności i w ogóle hałasem przedwyborczym, poserfowałem sobie nieco, po różnych witrynach, w poszukiwaniu czegoś ciekawszego i spokojniejszego.
Powiem szczerze, że poszukiwania moje nie były, tak zupełnie, przypadkowe. Zainspirował mnie fenomen wpływu religijności na świadomość człowieka oraz jej / tej religijności / wykorzystywanie do celów, zgoła, niereligijnych .
Nasze, polskie, RM i związany z nim ruch, umownie zwany – moherowymi beretami – jest zjawiskiem, chyba, nietypowym jak na XXI wiek.
Wychodząc z przesłanki, że historia lubi się powtarzać, zacząłem szperać w witrynach krytycznych wobec tych spraw ale nie ateistycznych, które z zasady, wszystko negują.
Jednoznacznej odpowiedzi nie znalazłem, co mnie nawet nie zdziwiło ale trafiłem na ciekawą postać, podejmującą właśnie sprawy religijności, którą pozwolę sobie, w skrócie, zaprezentować.
Jest kobietą, co podkreślam jako coś co podwyższa atrakcyjność tematu, gdyż sprawy, którymi się zajmuje i sposób ich przedstawiania, były i ciągle są domeną mężczyzn.
Urodziła się ponad 80 lat temu w znanej, szacownej i wielce zasłużonej rodzinie niemieckiej. Rodzina religijna, chrześcijańska w wierze protestanckiej, która wydała, spośród siebie, wielu duchownych, polityków, ludzi nauki, a nawet prezydenta kraju. Od wczesnych lat, niemal dzieciństwa, wykazywała nieprzeciętne zdolności, a co najważniejsze, chęci poznawcze oraz upór i stanowczość. Potwierdzeniem tych cech niech będzie „ przygoda” jaką przeżyła przy zdawaniu matury. Umyśliła sobie, że wobec niskiego poziomu nauczania w szkołach dla dziewcząt, ona będzie zdawała maturę w szkole dla chłopców. Zapewne pod wpływem szoku nikt z rodziny nie chciał jej pomóc. Żeby zrealizować taki pomysł, trzeba było uzyskać zgodę samego ministra oświaty. Sama, taką zgodę załatwiła i to nie byle gdzie ale w męskiej szkole w której od XIII w. nie pobierała nauki żadna kobieta. Pracę maturalną napisała najlepiej ze wszystkich zdających i nie tylko w tym roku ale i w kilkunastu poprzednich.
Po ukończeniu studiów na renomowanych uczelniach /kilka kierunków/, ostatecznie, poświęciła się studiom teologicznym. W krótkim czasie została wykładowcą uniwersyteckim. Wyjście za mąż wprowadziło kolejne wydarzenie, w jej życiu a to dlatego, że mąż był katolikiem więc ona przeszła z obrządku ewangelickiego na katolicyzm. Jej wykłady uniwersyteckie zyskały aprobatę władz kościelnych a więc uczyła i ewangelików i katolików – niestety, do czasu.
Jej studia teologiczne, prowadzone zarówno z punktu widzenia ewangelików jak i katolików, zaowocowały nowym, nieco innym spojrzeniem na chrześcijaństwo a szczególnie na obrzędy, kanony wiary, postawy i zachowania duchownych i wiele innych spraw. Swoje przemyślenia, spisała i wydała w kilku książkach, co przyniosło jej rozgłos, sławę i....karę. Władze kościelne zabroniły jej wykładów, na swoich uczelniach, co nie znaczy, że przestała wykładać. Prywatne uczelnie chętnie ją angażowały, ceniąc, wysokiej klasy naukowca. Zacięcie naukowe, dociekliwość i precyzja w formułowaniu myśli oraz dbałość o wierność przekazu, spowodowały, że nauczyła się każdego języka, w którym wydawane były jej książki. Poznała 12 języków a polski, uznała za jeden z trudniejszych. Władzom kościelnym naraziła się stawiając zarzuty o odstępstwach od istoty wiary, jak np. ewangelikom, że zbytnią wagę przywiązują do słowa /ewangelia/ a katolikom, że zbytnią wagę przypisują do części wizualnej /obrazy, figurki/.
Krytyce poddała wiele kultów i obrządków, które nie są potrzebne do wiary i kontaktu z Bogiem a głównie wykorzystują religijność ludzi do różnych celów, które Bogu i ludziom, więcej szkodzą niż pomagają. Sama deklaruje, że wierzy w Boga i do kontaktu z Nim, nie potrzebuje żadnych pośredników. Odrzucając np. spowiedź przed kapłanem. Powiedziała: katolicy kradną, idą do spowiedzi i potem, zaczynają od nowa.
Barwność tej postaci widać również w jej życiu prywatnym – rodzinnym. Z dwóch synów, jakich urodziła i wychowała, jeden oświadczył, że jest ateistą i żadna wiara go nie interesuje a drugi, oświadczył, że jest praktykującym katolikiem i dlatego weźmie ślub kościelny u..... wuja Józia w Warszawie. Wujo Józio to Kardynał J.Glemp, którego matka to siostra teściowej, naszej bohaterki.
Jest jeszcze sporo, równie pasjonujących, faktów i wydarzeń jak choćby to, że obecny Papież a dawny kard. Rtzinger to kolega ze studiów i przyjaciel domu rodzinnego, albo to, że za krytykę dzieworództwa, Matki Boskiej, otrzymała pogróżki od... muzułmanów.
Czas na ujawnienie o kim mowa. Pozwoliłem sobie, przedstawić postać i osobowość Uty Ranke Heinemann, która napisała kilka książek a z bardziej znanych to: Nie /Nein/ oraz Amen. Obie przetłumaczone na język polski ale trudne do zdobycia.
Pasjonujemy się, podziwiamy a czasem nawet niedowierzamy, że byli, są i chyba zawsze będą ludzie obdarzeni czymś nieprzeciętnym, co ich wyróżnia a nas zadziwia. Refleksja ogólniejsza, jaka mi się nasuwa, dotyczy zdziwienia w temacie: jak nieracjonalnie, niektórzy ludzie, gospodarują swoimi zdolnościami, możliwościami a czasem nawet talentem. Chociażby politycy, którzy, na ogół, są więcej niż przeciętnymi zjadaczami chleba a ilu z nich reprezentuje wyższą, od przeciętnej, osobowość, kulturę, umiejętności organizacyjne, strategię, nie mówiąc już o godności, zwłaszcza wobec swoich adwersarzy.
Na koniec /przepraszam z odrobinę frywolności/ podświadomość podsunęła mi słowa piosenki: Kiedy spojrzę hen za siebie, w tamte lata co minęły.....,Co wyliczę, to wyliczę....,Ciekawe, jak różne będą wyliczanki, wymienionych tutaj osób?

Kundzia 15-10-2007 17:32

Feliksie
 
Próbowałam wysłać do ciebie wiadomość prywatną ale mi odmówiło.Bardzo lubię czytać twoje opowiadania,ale niestety ostatnich nie jest mi dane przeczytać,jestem inwalidą wzroku,nia mam programu czytającego,a kolor w którym ostatnio piszesz jest dla mnie nieczytelny,nawet po powiększeniu litery zlewają się,ja prawie nie widzę tego koloru.Przepraszam że o tym piszę ale żal mi że nie mogę tego czytać.

Malgorzata 50 15-10-2007 23:27

Cytat:

Napisał kunegunda
Próbowałam wysłać do ciebie wiadomość prywatną ale mi odmówiło.Bardzo lubię czytać twoje opowiadania,ale niestety ostatnich nie jest mi dane przeczytać,jestem inwalidą wzroku,nia mam programu czytającego,a kolor w którym ostatnio piszesz jest dla mnie nieczytelny,nawet po powiększeniu litery zlewają się,ja prawie nie widzę tego koloru.Przepraszam że o tym piszę ale żal mi że nie mogę tego czytać.

Kundzia skopiuj sobie i zmień kolor na czarny

Kundzia 16-10-2007 09:23

Małgosiu
 
Cytat:

Napisał Malgorzata 50
Kundzia skopiuj sobie i zmień kolor na czarny

Taka mądra to ja jeszcze nie jestem ale dziękuję za radę będę próbować.

Alsko 16-10-2007 09:34

Lucynko,
 
skopiowane możesz nawet powiększyć :) Tylko że będziesz miała dodatkową robotę.

Bianka 16-10-2007 09:41

Kundzia, zaznaczasz tekst myszką, potem naciskasz na prawy klawisz i klikasz "kopiuj". Potem wklejasz sobie tekst do Worda. Tam jest możliwość zmiany jego koloru i wielkości czczionki (to jest na pasku narzędzi).
Może też jest możliwość zmiany koloru tekstu bezpośrednio na forum, ale ja jej nie znam.

Lila 16-10-2007 10:15

Trina Papisten
 
Jak dla mnie bardzo ciekawa kobieta i tak bardzo na czasie w świetle naszych sabatów..

Trina Papisten vel Katarzyna Zimmerman ze Słupska ,była ostatnią czarownicą spaloną na stosie.Rok 1701..
Kobietka zwyczajnie nie lubiła swoich sąsiadek.Była mądrzejsza od głupich mieszczek,poza tym zbierała zioła,co w owych czasach było dość powszechne..O czarnym kocie i wróżbach nikt nie wspomina.
Ale u sąsiadki -flei wyzdychały prosiaki,u Triny - nie..
U sąsiada -moczymordy ,krowy na sam jego widok przestały dawać mleko,u Triny - mleka w bród..
A na dodatek coś jej komin szwankował i czasami widać było iskry.Ani chybi diabeł wchodził przez komin,aby uprawiać bara- bara z biedną Triną,na oczach jej męża oraz małoletnich dziatek..

Więc uwięziono nieszczęsną i osadzono w Wieży Czarownic nad rzeką Słupią.Trina była wierząca i ufała w moc i sprawiedliwość boską,jak wielu ludzi przed nią i po niej.Aleć sprawiedliwość na Ziemi jest w rękach ludzkich,a te bywają okrutne i podłe jak ich umysły..

Ponieważ się nie przyznawała do czarów- bo niby jak ? wszak mogła sędziów zmienić w karaluchy na przykład - więc zaprowadzono ją do sali tortur.Tam pokrwawiona i wyjąca z bólu ,krzyczała ; diabły ,zabierzcie mnie !!!
Więc doprowadzono ją na salę sądową,gdzie złożyła zeznanie,zapisane do tej pory w księgach...

.....A czy byłaś na Górze Czarownic?....to jedno z wielu pytań..

Trina namyślała się przez chwilę, co powiedzieć, i wreszcie rzekła:

- Tak, przed dwoma miesiącami mieliśmy tam wielki festyn. Posmarowałam widły gęsim smalcem, przywiązałam do nich pół bochenka chleba i mięsa baraniego i poleciałam na nich na Górę Czarownic. Było tam dużo czarownic, a przybyli również i diabli. Wyglądali dosyć przyzwoicie. Główny diabeł był podobny do was, panie sędzio. Powiedziałam już wszystko, co wiem, a teraz proszę, skróćcie mnie jak najprędzej o głowę, abym już wreszcie została uwolniona od tych męczarni...

No więc stos na rynku.Nikt jej nie współczuł.Całe miasto wyległo oglądać,co najmniej jakby to była debata Tuska z Kaczyńskim..
Drzewo było mokre i dymiło się,więc udusiła się i nic nie czuła.Diabeł jej pomógł,moiściewy ...ani chybi...

Tak mi się skojarzyło.Nasz sabat...miotła i smalec..hmmm:D
Oraz poczucie humoru Triny w tej makabrycznej chwili.Mogła pociągnąć wątek głównego diabła ,stanowczo...
Tak myślę,że u nas na sabacie byłaby właściwym człowiekiem na właściwym miejscu..
A może była z nami ????
Tylko w innym wcieleniu ????:D



ps .poprawiałam błąd i zauważyłam Kundziu ,że trafnie wytypowałaś...:) Bardzo być może !!!!

emka46 16-10-2007 11:30

Cytat:

Napisał Lila


Tak mi się skojarzyło.Nasz sabat...miotła i smalec..hmmm:D
Oraz poczucie humoru Triny w tej makabrycznej chwili.Mogła pociągnąć wątek głównego diabła ,stanowczo...
Tak myślę,że u nas na sabacie byłaby właściwym człowiekiem na właściwym miejscu..
A może była z nami ????
Tylko w innym wcieleniu ????:D


Czy masz już wytypowaną osobę? :) :)

Kundzia 16-10-2007 11:48

Cytat:

Napisał emka46
Czy masz już wytypowaną osobę? :) :)

a po co ona ma typować,przecież widać po charakterku,że to ona sama.

Lila 17-10-2007 08:46

Helen Duncan
 
:D To ku przestrodze tych naszych senioritek ,które zajmiją się magią...

Helen Duncan .Mało kto wie,że ostatnia angielska czarownica ,została skazana na podstawie ustawy o czarach w roku 1946 !!! Czyli po procesie norymberskim,Bitwie o Anglię ,polowaniu udanym na pancernik Robin Hood przez niemieckie u-booty oraz zniszczeniu w odwecie pancernika Bismarck..

Czyli wiek XX. Helen była medium spirytystycznym i bawiła się w wywoływanie duchów.Czyż można ją winić,że przychodziły do niej bardzo ważne duchy...? Duchy -VIP-y można powiedzieć.I kazały jej mówić rzeczy,które były głęboko utajnione w archwach np.Scotland Yardu... ? Czy w notesie podręcznym lorda Admirała ?.

Więc uwięziono biedaczkę i odkurzono starą ustawę u czarownicach.Sędzia w białej peruce miał chyba niezłą polewkę,gdy czytał uzasadnienie wyroku.
Nie, nie skazano ją ani na pławienie,ani na włóczenie końmi i inne tego rodzaju sporty na świeżym powietrzu,tylko na kilka miesięcy więzienia..

Ostatecznie ustawa o ściganiu czarownic ,została anulowana w Wielkiej Brytanii w roku zaledwie 1956..
W tym samym czasie,gdy na ulice Poznania wyszli robotnicy Cegielskiego,aby jako pierwsi sprzeciwić się sowieckiemu zniewoleniu..
Gdzie w tym czasie była nasza wyśniona Anglia ?
Ano,zajmowała się ustawą o czarownicach..:D ...

Naród ten był zawsze flegmatyczny,ale to już przegięcie...schits !!!!

FeliksG 17-10-2007 15:35

[quote=Lila]:D To ku przestrodze tych naszych senioritek ,które zajmiją się magią...
Lila! Doprowadzasz mnie do głębokiej rozterki, a to dlatego, że muszę się z tobą pokłócić a zaraz potem przyznać Ci rację. Dlaczego straszysz, moją krajankę - porawie sąsiadkę - Ewitę, która jest naszą forumową specjalistką od wróżb, kabał, hiromancj i wielu jeszcze specjalności. Nikt jeszcze nie doniósł żeby komuś zaszkodziła lub zdradziła czyjeś sekrety a to znaczy, że jest z tych dobrych magiczek i straszyć jej nie należy. Wstdź się!!!
Rację, natomiast, przyznaję Twojej ocenie anglików, odnośnie flegmy. Kiedy w 1939 r. wypowiedzieli wojnę niemcom to przez długie miesiące nie chciało im się podjąc walki. Albo Taki W. Churchil, miał pełną wiedzę i olbrzymią dokumentację o zbrodni katyńskiej ale nie chciało mu się zawracać głowy, niejakiemu JW. Stalinowi.
A ta, Helen Duncan to może była, taka współczesna Mata Hari? A czarownicę to zrobiono z niej ze wstydu, że - taka sobie zwyczajna kobitka - a o wszystkim wiedziała? A może ona taka jak nasza Potocka, przed laty w sejmie?

Dzidka 17-10-2007 16:38

Lukrecja Borgia
 
Zawsze intrygowała mnie jej postać.

Lukrecja Borgia/1480-1519/ córka kardynała Rodriego Borgia, późniejszego papieża Aleksandra VI oraz jego kochanki, Vanozzy Cattanei.

Trzy razy zamężna, z ostatnim mężem Alfonsem d'Este miała ośmioro dzieci /czworo tylko przeżyło/.

Lukrecja słynęła we Włoszech ze swej urody, ale krążyło o niej wiele plotek i literackich paszkwili. Skupiała na swym dworze wielu znanych artystów i uczonych.

Plotki na jej temat dotyczyły głównie jej życia seksualnego. Rzekomo miała być kochanką swojego ojca, a pierwszy jej syn miał być dzieckiem jej brata Cezara.


Basia. 17-10-2007 16:58

Wątek super ..........
 
czytam Was z wielką przyjemnością.:)

Pani Slowikowa 17-10-2007 18:47

Feliksie
 
Cytat:

Napisał FeliksG
Zadziwiająca jest rzeczą jak bieżące wydarzenia potrafią dać asumpt do zupełnie innych myśli, rozważań i zastanowień. Okres przedwyborczy to czas kiedy większą uwagę kierujemy na osoby, na ludzi w ogóle a tych, których znamy lub poznajemy, bliżej. Nie, nie mam na myśli wyłącznie polityków, którzy w okresie przedwyborczym, częściej nas interesują. Staranniej śledzimy ich wypowiedzi, postawy i często dokonujemy, na swój własny użytek, ocen ich osobowości . Prowadzi nas to do różnych stanów emocjonalnych, od uznania i podziwu do pogardy, nie zmniejszając chęci poznania i analizy przyczyn, takiej osobowości.
Zmęczony, nieco zawikłaną retoryką, emfazą na pograniczu prawdomówności, natarczywością na skraju bezczelności i w ogóle hałasem przedwyborczym, poserfowałem sobie nieco, po różnych witrynach, w poszukiwaniu czegoś ciekawszego i spokojniejszego.
Powiem szczerze, że poszukiwania moje nie były, tak zupełnie, przypadkowe. Zainspirował mnie fenomen wpływu religijności na świadomość człowieka oraz jej / tej religijności / wykorzystywanie do celów, zgoła, niereligijnych .
Nasze, polskie, RM i związany z nim ruch, umownie zwany – moherowymi beretami – jest zjawiskiem, chyba, nietypowym jak na XXI wiek.
Wychodząc z przesłanki, że historia lubi się powtarzać, zacząłem szperać w witrynach krytycznych wobec tych spraw ale nie ateistycznych, które z zasady, wszystko negują.
Jednoznacznej odpowiedzi nie znalazłem, co mnie nawet nie zdziwiło ale trafiłem na ciekawą postać, podejmującą właśnie sprawy religijności, którą pozwolę sobie, w skrócie, zaprezentować.
Jest kobietą, co podkreślam jako coś co podwyższa atrakcyjność tematu, gdyż sprawy, którymi się zajmuje i sposób ich przedstawiania, były i ciągle są domeną mężczyzn.
Urodziła się ponad 80 lat temu w znanej, szacownej i wielce zasłużonej rodzinie niemieckiej. Rodzina religijna, chrześcijańska w wierze protestanckiej, która wydała, spośród siebie, wielu duchownych, polityków, ludzi nauki, a nawet prezydenta kraju. Od wczesnych lat, niemal dzieciństwa, wykazywała nieprzeciętne zdolności, a co najważniejsze, chęci poznawcze oraz upór i stanowczość. Potwierdzeniem tych cech niech będzie „ przygoda” jaką przeżyła przy zdawaniu matury. Umyśliła sobie, że wobec niskiego poziomu nauczania w szkołach dla dziewcząt, ona będzie zdawała maturę w szkole dla chłopców. Zapewne pod wpływem szoku nikt z rodziny nie chciał jej pomóc. Żeby zrealizować taki pomysł, trzeba było uzyskać zgodę samego ministra oświaty. Sama, taką zgodę załatwiła i to nie byle gdzie ale w męskiej szkole w której od XIII w. nie pobierała nauki żadna kobieta. Pracę maturalną napisała najlepiej ze wszystkich zdających i nie tylko w tym roku ale i w kilkunastu poprzednich.
Po ukończeniu studiów na renomowanych uczelniach /kilka kierunków/, ostatecznie, poświęciła się studiom teologicznym. W krótkim czasie została wykładowcą uniwersyteckim. Wyjście za mąż wprowadziło kolejne wydarzenie, w jej życiu a to dlatego, że mąż był katolikiem więc ona przeszła z obrządku ewangelickiego na katolicyzm. Jej wykłady uniwersyteckie zyskały aprobatę władz kościelnych a więc uczyła i ewangelików i katolików – niestety, do czasu.
Jej studia teologiczne, prowadzone zarówno z punktu widzenia ewangelików jak i katolików, zaowocowały nowym, nieco innym spojrzeniem na chrześcijaństwo a szczególnie na obrzędy, kanony wiary, postawy i zachowania duchownych i wiele innych spraw. Swoje przemyślenia, spisała i wydała w kilku książkach, co przyniosło jej rozgłos, sławę i....karę. Władze kościelne zabroniły jej wykładów, na swoich uczelniach, co nie znaczy, że przestała wykładać. Prywatne uczelnie chętnie ją angażowały, ceniąc, wysokiej klasy naukowca. Zacięcie naukowe, dociekliwość i precyzja w formułowaniu myśli oraz dbałość o wierność przekazu, spowodowały, że nauczyła się każdego języka, w którym wydawane były jej książki. Poznała 12 języków a polski, uznała za jeden z trudniejszych. Władzom kościelnym naraziła się stawiając zarzuty o odstępstwach od istoty wiary, jak np. ewangelikom, że zbytnią wagę przywiązują do słowa /ewangelia/ a katolikom, że zbytnią wagę przypisują do części wizualnej /obrazy, figurki/.
Krytyce poddała wiele kultów i obrządków, które nie są potrzebne do wiary i kontaktu z Bogiem a głównie wykorzystują religijność ludzi do różnych celów, które Bogu i ludziom, więcej szkodzą niż pomagają. Sama deklaruje, że wierzy w Boga i do kontaktu z Nim, nie potrzebuje żadnych pośredników. Odrzucając np. spowiedź przed kapłanem. Powiedziała: katolicy kradną, idą do spowiedzi i potem, zaczynają od nowa.
Barwność tej postaci widać również w jej życiu prywatnym – rodzinnym. Z dwóch synów, jakich urodziła i wychowała, jeden oświadczył, że jest ateistą i żadna wiara go nie interesuje a drugi, oświadczył, że jest praktykującym katolikiem i dlatego weźmie ślub kościelny u..... wuja Józia w Warszawie. Wujo Józio to Kardynał J.Glemp, którego matka to siostra teściowej, naszej bohaterki.
Jest jeszcze sporo, równie pasjonujących, faktów i wydarzeń jak choćby to, że obecny Papież a dawny kard. Rtzinger to kolega ze studiów i przyjaciel domu rodzinnego, albo to, że za krytykę dzieworództwa, Matki Boskiej, otrzymała pogróżki od... muzułmanów.
Czas na ujawnienie o kim mowa. Pozwoliłem sobie, przedstawić postać i osobowość Uty Ranke Heinemann, która napisała kilka książek a z bardziej znanych to: Nie /Nein/ oraz Amen. Obie przetłumaczone na język polski ale trudne do zdobycia.
Pasjonujemy się, podziwiamy a czasem nawet niedowierzamy, że byli, są i chyba zawsze będą ludzie obdarzeni czymś nieprzeciętnym, co ich wyróżnia a nas zadziwia. Refleksja ogólniejsza, jaka mi się nasuwa, dotyczy zdziwienia w temacie: jak nieracjonalnie, niektórzy ludzie, gospodarują swoimi zdolnościami, możliwościami a czasem nawet talentem. Chociażby politycy, którzy, na ogół, są więcej niż przeciętnymi zjadaczami chleba a ilu z nich reprezentuje wyższą, od przeciętnej, osobowość, kulturę, umiejętności organizacyjne, strategię, nie mówiąc już o godności, zwłaszcza wobec swoich adwersarzy.
Na koniec /przepraszam z odrobinę frywolności/ podświadomość podsunęła mi słowa piosenki: Kiedy spojrzę hen za siebie, w tamte lata co minęły.....,Co wyliczę, to wyliczę....,Ciekawe, jak różne będą wyliczanki, wymienionych tutaj osób?


Bardzo ciekawa postac. Poczytalam tez troche o niej.. w naszym oknie na swiat.. i spodobalo mi sie jej jedno stwierdzenie a mianowicie ze ona nie wierzy w Boga bo nie potrzeba wierzyc w cos co jest takie ewidentne.. Cale szczescie ze zyjemy w czasach w jakich zyjemy i nie pali sie juz filozofow na stosie..

Lila 17-10-2007 20:03

Takie tam ciekawostki....

1229 r. - Papież Grzegorz IX zakazał czytania "Biblii" pod sankcją kar inkwizycyjnych.

1231 r. - Nakaz papieski zalecał palenie heretyków na stosie. Pod względem technicznym pozwalało to uniknąć rozpryskiwania się krwi.

1244 r. - Na soborze w Narbonne zdecydowano, aby przy skazywaniu heretyków nikogo nie oszczędzano. Ani mężów ze względu na ich żony, ani żon ze względu na męża, ani też rodziców ze względu na dzieci. "Wyrok nie powinien być łagodzony ze względu na chorobę czy podeszły wiek . Każdy wyrok powinien obejmować biczowanie".

1263 r. - Zatwierdzono przyjmowanie komunii pod jedną postacią.

1264 r. - Ustanowiono uroczystość Bożego Ciała.

1275 r. - Pojawiły się dyskusje na temat płacenia daniny. W odpowiedzi papież ekskomunikował całe miasto - Florencję.

Lila 17-10-2007 20:23

Anastazja......
 
...najbardziej tajemnicza carewna w historii..
Córka ostatniego cara Rosji Mikołaja II.Cała rodzina carska została uwięziona w czasie rewolucji lutowej przez bolszewików i przewieziona do Jekaterynburga..

Tam ,w piwnicy kupieckiego domu, z osobistego rozkazu cud -Władimira Ilicza rozstrzelana razem ze służącymi i pieskiem carewny..
Potem ciężarówką ciała wywieziono dalej i wrzucono do szybu nieczynnej kopalni ,po uprzednim polaniu kwasem solnym i rozerwaniu granatami..

ALe tak jak z Katyniem, bolszewicy nie mieli szczęścia do zbyt długiego ukrywania swoich świństw,więc i to wyszło na jaw..
I okazało się ,że brakuje zwłok jednej carewny - Anastazji..
Więc odgrzebano starą historię,która swego czasu zaprzątała umysły wielu ludzi...

W lutym 1920 roku w Berlinie pewien policjant wyciągnął z jakiegoś miejskiego kanału tonącą młodą kobietę. Umieszczona w zakładzie psychiatrycznym kobieta po jakimś czasie wyznała, że jest księżniczką Anastazją cudem ocalałą z masakry w Jekaterynburgu. Ta młoda kobieta, legitymująca się dokumentami na nazwisko Anny Andersen, została poddana konfrontacjom z żyjącymi, a mieszkającymi na zachodzie, członkami carskiej rodziny. Niestety do 1928 roku dwunastka krewnych Romanowych i trójka niemieckich krewnych carycy Aleksandry uznała Annę Andersen za oszustkę, mimo iż ta znała wiele szczegółów z życia carskiej rodziny sprzed rewolucji. Choć Anna wydała nawet książkę zatytułowaną ''Jestem Anastazja''... nigdy w przekonywujący sposób nie umiała wytłumaczyć jak uniknęła śmierci w Jekaterynburgu. .
W latach 70-tych przebadano materiał genetyczny Anny Andersen, na podstawie badań stwierdzono, że z pewnością nie była ona z carskiej rodziny. Kim wobec tego była? Badania wykazały, że Anna Anderson to w rzeczywistości polska robotnica rolna – Franciszka Szankowska.

A teraz pytanie . Co mogło się stać z carewną.Obecnie szczątki Romanowych zostały przebadane i pochowane godnie.I nie ma wśród nich Anastazji..

Basia. 17-10-2007 20:33

Dobra najwyżej będę posądzona o kadzenie
 
nie mogę się oprzeć i podsyłam Wam to motorom tego wątku kwiecię::)

Lila 17-10-2007 20:52

Ach ...Basieńko...

Tam na błoniu błyszczy kwiecie,

Stoi ułan na widecie,

A dziewczyna jak malina

Niesie koszyk róż.:):):)

Lila 17-10-2007 21:02

Ułan...
 
...pierwszy lepszy z II Rzeczpospolitej.Niekoniecznie Bolesław Wieniawa .

Oto wytłumaczenie,dlaczego i hej ułani, malowane dzieci...wojenko,wojenko...to marzenie wszystkich kobiet.

Ułan,nieznany...poległy pod Mokrą ,w mojej okolicy...nad Bzurą..a może w oddziele Hubala -mjr.Dobrzańskiego.

''''Jeśli zgodzisz się, ze mną, że na świecie istnieją tylko dwa zawody godne wyzwolonego i niepodległego mężczyzny, a mianowicie: zawód poety i kawalerzysty (a tym gorzej dla ciebie, jeżeli się z mym stwierdzeniem nie zgodzisz, bo dowodzi to, iż nie jesteś ani jednym, ani drugim, jesteś natomiast, choćbyś sobie liczył tylko dwadzieścia jesieni czy też pseudowiosen, starym i łysym tetrykiem z aspiracjami na starszego radcę podatkowego lub zgoła inkasenta bankowego, albo - co gorzej - jesteś tak zwaną matroną, która dla jakiegoś paskarza, przed lirycznym urokiem ułana lub nienasyconą zdobywczością poety, córeczek swych cnoty broni, na szczęście zwykle nadaremnie), otóż jeśli stać cię na to, by się ze mną zgodzić, to w konsekwencji zaprzeczyć nie możesz, że duch romantyzmu, zanim porwał za sobą uskrzydloną falangę poetów z początków XIX wieku, w szeregach kawalerii znalazł swoich pierwszych wyznawców, apostołów pędu nieokiełznanego, swej światoburczości tego ukochania czynów niezwykłych, fantastycznych, przechodzących imaginację zwykłych ludzi - ba - wyłamujących się bez mała ponad prawa natury."


Było,przeszło....Szkoła kawalerii w Grudziądzu wypuszczała co rok prawdziwych...prawdziwych facetów.Jest u mnie zdjęcie rodzinne z promocji w owej szkole..


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:59.

Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.